Podpalenie prawdopodobną przyczyną pożaru w Zakładach Mięsnych Olewnik Bis Podpalenie było prawdopodobnie przyczyną pożaru w Zakładach Mięsnych Olewnik Bis w Świerczynku, do którego doszło na początku stycznia. Tak wynika z opinii biegłych przekazanej Prokuraturze Okręgowej w Płocku, która w sprawie prowadzi śledztwo podaje Polska Agencja Prasowa. W pożarze, który wybuchł 1 stycznia w nocy, spaliły się magazyny, m.in. kartonów i wyrobów gotowych, a także ok. 300 ton wyrobów mięsnych oraz pomieszczenia biurowe. Nikt nie odniósł obrażeń. Spółka oszacowała straty na 100 mln zł. Po pożarze zakład wstrzymał pracę. Najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie powiedziała dziś rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, powołując się na opinię biegłych ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Jak dodała, opinia ta potwierdziła jednocześnie wcześniejsze ustalenia, że ognisko pożaru znajdowało się w magazynie kartonów. Śmigielska-Kowalska podkreśliła, że konkluzja opinii biegłych wynika m.in. z analizy funkcjonowania zabezpieczeń przeciwpożarowych w zakładzie oraz z zeznań pracowników, które wyeliminowały z możliwych przyczyn pożaru zaprószenia ognia i awarię instalacji bądź urządzeń elektrycznych. Ustalono, że od ostatniej bytności pracowników w magazynie do wykrycia przez czujki pożaru minęło 13 godzin. Biegli uznali, że jest niemożliwe, by w przypadku zaprószenia ognia przez pracowników system przeciwpożarowy zadziałał po tak długim czasie. Zdaniem biegłych, żadne okoliczności nie wskazują też, by instalacja elektryczna i urządzenia mogły
spowodować awarię, która doprowadziła do pojawienia się ognia wyjaśniła Śmigielska-Kowalska. Jak zaznaczyła, według biegłych na podpalenie wskazuje to, że elementy konstrukcyjne nieużytkowanego poddasza umożliwiały przedostanie się w miejsce, gdzie powstało źródło ognia. Śmigielska-Kowalska, powołując się na dobro prowadzonego śledztwa, zastrzegła, że nie może ujawnić szczegółów, dotyczących dalszych czynności w sprawie. Dodała, iż postępowanie, w którym nie postawiono nikomu zarzutów, zostało przedłużone do 3 czerwca. Tuż po pożarze śledztwo w sprawie sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, wszczęła Prokuratura Rejonowa w Sierpcu. Następnie, z uwagi na rozmiar zdarzenia oraz straty, postępowanie przejął wydział śledczy płockiej Prokuratury Okręgowej. W ramach śledztwa przesłuchano dotychczas kilkadziesiąt osób, głównie pracowników zakładów, oraz zabezpieczono nagrania z monitoringu. Zakłady Mięsne Olewnik Bis w Świerczynku należą do rodziny Olewników prezesem spółki jest jedna z sióstr uprowadzonego w 2001 r. i zamordowanego dwa lata później Krzysztofa Olewnika. Po pożarze spółka informowała m.in., że jej zarząd prowadzi wytężone i nieprzerwane prace nad ustaleniem harmonogramu dalszych czynności w zakładzie, mających na celu jak najszybsze przywrócenie sprawności produkcyjnosprzedażowej. W ostatnim, opublikowanym na początku marca komunikacie spółka podała, że trwają prace związane z odbudową zakładu. Jesteśmy coraz bliżej celu, jakim jest pełne przywrócenie działalności produkcyjnej zapewnił wówczas zarząd.
Dlaczego płonęły ZM Olewnik? Zbada płocka prokuratura Prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Sierpcu śledztwo w sprawie pożaru w Zakładach Mięsnych Olewnik Bis w Świerczynku przejęła Prokuratura Okręgowa w Płocku. Na obecnym etapie badane są wszystkie możliwe przyczyny pożaru, od awarii po podpalenie. Pożar, w którego wyniku zniszczona została m.in. część magazynowa zakładów, wybuchł 1 stycznia. Nikt nie odniósł obrażeń. Straty szacowane przez właścicieli wynoszą 100 mln zł. Po pożarze zakład wstrzymał pracę. Jak poinformowała Polską Agencję Prasową rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, w ramach śledztwa przesłuchano dotychczas kilkadziesiąt osób, głównie pracowników zakładów oraz zabezpieczono nagrania z monitoringu. Ze względu na rozmiar zdarzenia i straty, śledztwo zostało przejęte do dalszego prowadzenia przez wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Płocku. Postępowanie dotyczy sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Czynności procesowe w sprawie wykonuje policja powiedziała PAP Śmigielska-Kowalska. Tuż po pożarze w zakładach przeprowadzono oględziny z udziałem prokuratora i biegłego z zakresu pożarnictwa. Ustalono, że spaliły się magazyny, m.in. kartonów i wyrobów gotowych, a także ok. 300 ton wyrobów mięsnych oraz pomieszczenia biurowe. Wstępnie wiadomo, że ogień pojawił się najpierw w
magazynie opakowań. Na obecnym etapie śledztwa, w tym w oparciu o uzyskany ze straży pożarnej protokół czynności kontrolno-rozpoznawczych, nie można ustalić jednak w sposób jednoznaczny przyczyn pożaru zaznaczyła Śmigielska- Kowalska. Dodała, że każda z ewentualnych możliwości, w tym wadliwe działanie instalacji elektrycznej, zaprószenie ognia lub podpalenie, musi zostać zweryfikowana. W opublikowanym w piątek komunikacie Zakłady Mięsne Olewnik Bis podały, że zarząd spółki prowadzi wytężone i nieprzerwane prace nad ustaleniem harmonogramu dalszych czynności w zakładzie, mających na celu jak najszybsze przywrócenie sprawności produkcyjno-sprzedażowej. Zaznaczono, iż przestój w zakładzie, w tym w dziale produkcji, potrwa do 20 stycznia. Zakłady Mięsne należą do rodziny Olewników prezesem spółki jest Anna Olewnik-Mikołajewska. Fot. ZM Olewnik oraz Czytelnik DP. Falstart na początek Nie wystarczy mieć jedenastu doskonałych zawodników, aby dysponować jedną dobrą drużyną. Przekonał się o tym trener Marcin Kaczmarek podczas kontrolnego meczu Wisły Płock z Legionovią Legionowo.
Pierwszy tego lata sparing Wisły odbywał się na doskonale przygotowanym boisku ośrodka sportowo-rekreacyjnego w Świerczynku koło Drobina, należącego do Zakładów Mięsnych Olewnik. W barwach Wisły zaprezentowali się pozyskani niedawno przez płocki klub zawodnicy. Niestety, ich boiskowa współpraca pozostawia na razie sporo do życzenia. Na szczęście trener Marcin Kaczmarek ma trochę czasu, by odpowiednio poustawiać wszystkie klocki w swoim zespole. Temu między innymi służyć będzie dwutygodniowe zgrupowanie w Prusimiu na Wielkopolsce, podczas którego Wisła zagra kontrolnie z Wartą Poznań i z Bytovią Bytów. Przewaga Wisły widoczna była już od pierwszych minut. Aktywni byli nie tylko nowi zawodnicy, ale również Dymitar Iliev, Mikołaj Lebedyński i Cezary Stefańczyk. Po strzale tego ostatniego piłka trafiła w słupek. Podobnie stało się w drugiej części gry po uderzeniu Przemysława Lecha. Dla odmiany po pięknym woleju Adama Radwańskiego piłka wylądowała na spojeniu słupka i poprzeczki. Legionovia miała zdecydowanie mniej okazji, by wpisać się na listę strzelców, ale jedną z nich zdołała wykorzystać. Nigeryjczyk Samuelson Odunka popisał się świetnym uderzeniem z woleja, po którym Bartosz Kaniecki musiał wyciągać piłkę z siatki. Wisła Płock Legionovia Legionowo 0:1 (0:0) Bramka: Odunka 51. Wisła: Kiełpin (46. Kaniecki) Stefańczyk (46. Stępiński), Radić (46. Wawrzyński), Szymiński (46. Sielewski), Reca (46. Hiszpański) Rogalski (46. Kostrzewa), Wlazło (46. Lech), Piotrowski (46. Darmochwał), Iliev (46. Radwański), Bąk (46. Szczepański) Lebedyński (46. Kubus) Legionovia: (skład wyjściowy) Wienczatek Goliński, Dankowski, Białecki, Wolski Odunka, Ziąbski, Milewski, Figiel, Tlaga Maciejewski