Właściciel nie znęcał się nad końmi Legnicka prokuratura zakończyła umorzeniem śledztwo w sprawie znęcania się w Legnicy, w kwietniu 2010 r., przez Eugeniusza M. nad sześcioma końmi, poprzez utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w szczególności w stanie ich rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji, to jest o czyn z art. 35 ust. 1 w zw. z art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt wobec stwierdzenia, iż czyn nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego. W dniu 13 maja 2010 r. do Prokuratury Rejonowej w Legnicy wpłynęło skierowane przez Prezydenta Miasta Legnicy zgłoszenie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Eugeniusza M., polegającego na znęcaniu się nad zwierzętami w sposób określony w art. 6 ust. 2 pkt 10 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt. Z treści zawiadomienia wynikało, że w dniu 27 kwietnia 2010 r. do Prezydenta Miasta Legnicy wpłynęły wnioski legnickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz Powiatowego Lekarza Weterynarii w Legnicy o czasowe odebranie Eugeniuszowi M., mieszkającemu w Legnicy, sześciu koni w związku z faktem znęcania się nad nimi przez ich właściciela. Działanie to polegać miało w ocenie wnioskodawców na utrzymywaniu zwierząt w nieodpowiednich pomieszczeniach, to jest zbyt małych, nie zapewniających odpowiedniej wentylacji i brudnych, a także na niewłaściwym ich pielęgnowaniu i odżywianiu. W oparciu o przedłożone dokumenty ustalono, że w dniu 06 kwietnia 2010 r. Fundacja PEGASUS z/s w Warszawie zwróciła się do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Legnicy o przeprowadzenie kontroli w stajni, albowiem jej właściciel miał naruszać przepisy ustawy o ochronie zwierząt w ten sposób, że utrzymywał zwierzęta w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego niechlujstwa, w boksach uniemożliwiających koniom zachowanie naturalnej pozycji, a nadto stosował okrutne metody w ich chowie i hodowli. Dzień później Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział w Legnicy skierowało do Prezydenta Miasta Legnicy wniosek o tymczasowe odebranie właścicielowi sześciu koni. W związku z powyższym w dniu 16 kwietnia 2010 r. przeprowadzona została kontrola, w wyniku której dokonano oceny
gospodarstwa pod kątem warunków weterynaryjnych, posiadanej dokumentacji leczenia zwierząt i dobrostanu. Stwierdzono wówczas, że na terenie posesji przetrzymywanych jest sześć koni 1 źrebię, 1 klacz, 2 ogiery, 1 wałach i 1 kuc. Negatywnie oceniono między innymi brak środków dezynfekcyjnych i miejsca do ich bezpiecznego przechowywania, nie zapewnienie opieki i właściwych warunków utrzymywania zwierząt, przy uwzględnieniu minimalnych norm powierzchni, czyszczenie i dezynfekowanie pomieszczeń dla zwierząt gospodarskich, ich wyposażenia oraz sprzętu używanego przy utrzymywaniu zwierząt, a także stan podłogi w stajni. Równocześnie za pozytywne uznano posiadane miejsce do składowania obornika, odzieży i obuwia przeznaczonego tylko do obowiązkowego użycia w gospodarstwie, zachowanie odpowiedniej czystości budynków, w których utrzymywane były zwierzęta, utrzymywanie zwierząt w warunkach nieszkodliwych dla ich zdrowia oraz nie powodujących urazów i uszkodzeń ciała lub cierpień, przestrzeganie zakazu używania przedmiotów lub narzędzi do przepędzania zwierząt, które mogłyby spowodować ich okaleczenie, zapewnienie swobody ruchów zwierzętom, w szczególności możliwości kładzenia się, wstawania i leżenia, zapewnienie odpowiedniego dla koni oświetlenia, doglądanie zwierząt co najmniej raz dziennie, usuwanie odchodów oraz nie zjedzonych resztek pasz z częstotliwością pozwalającą na uniknięcie wydzielania się nieprzyjemnych woni, zanieczyszczenia paszy lub wody oraz zabezpieczenie jej przed owadami i gryzoniami, jak również wyposażenie i sprzęt przeznaczony do karmienia i pojenia zwierząt. W dniu 22 kwietnia 2010 r. Inspekcja Weterynaryjna zwróciła się do Prezydenta Miasta Legnicy o czasowe odebranie zwierząt, ponieważ naruszył on warunki chowu zwierząt określone w art. 6 ust. 2 pkt 10 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt oraz w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 02 września 2003 r. w sprawie minimalnych warunków utrzymania poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich. Eugeniusz M. w dniu 06 maja 2010 r. stawił się w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii i oświadczył, że w gospodarstwie przybywają jedynie dwa ogiery, natomiast klacz ze źrebięciem i wałach znajdują się na terenie innej posesji, co zostało pozytywnie zweryfikowane przez pracownika Inspektoratu Weterynarii. W kwestii miejsca przetrzymywania kuca Eugeniusz M. podał, iż oddał go poprzedniemu właścicielowi, mieszkającemu w Świeradowie Zdroju.
Decyzją z dnia 11 maja 2010r. Prezydent Miasta Legnicy orzekł jednak o czasowym odebraniu Eugeniuszowi M. sześciu koni utrzymywanych na posesjach w Legnicy i przekazanie ich Fundacji Stacyjka Maltusia z/s w Mierzycach. Orzeczenie to nie zostało wykonane, albowiem właściciel zwierząt odmówił ich wydania, a na skutek wniesionego przez niego odwołania Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Legnicy w dniu 18 maja 2010 r. uchyliło zaskarżoną decyzję w całości i przekazało sprawę do ponownego rozpoznania. W dniu 28 maja 2010 r. Inspekcja Weterynaryjna zwróciła się do Prezydenta Miasta Legnicy o umorzenie niniejszego postępowania, które w ocenie wnioskodawcy stało się bezprzedmiotowe, albowiem Eugeniusz M. sprzedał część koni i znacznie poprawił warunki bytowania pozostałych. Zweryfikowano również informacje świadków, którzy podali, iż wątpliwości budzi również los kuca, który miał zostać rzekomo oddany poprzedniemu właścicielowi w Świeradowie Zdroju, a wiele wskazywało na to, że zmarł, i to przez zaniedbanie i został zakopany w obrębie gospodarstwa. Równocześnie uzyskano zeznania świadków osób, które przez dłuższy czas zajmowały się końmi należącymi do Eugeniusza M. Zaprzeczyły one, jakoby zwierzęta były zaniedbane, głodzone, brakowały im paszy lub wody, czy też były utrzymywane w warunkach stwarzających dla nich niebezpieczeństwo zranienia się. Zaprzeczyli też sugestiom ze strony członków organizacji zajmujących się zwierzętami, aby właściciel zakopał padniętego kuca na terenie swojej posesji. Jeden ze świadków przedstawił wręcz szczegółowo sytuację, w której doszło do śmiertelnego kopnięcia kuca przez ogiera Dudka, a także sposób załatwienia sprawy przez właściciela koni. Przesłuchany Eugeniusz M zeznał, że końmi zajmował się od prawie dwudziestu lat, kiedy to postanowił stosować hipoterapię wobec jednego ze swoich synów. W kwietniu 2010r. utrzymywał sześć sztuk zwierząt, ale po kontroli lekarza weterynarii, kiedy przedstawiono mu szczegółowe wytyczne co do minimalnej powierzchni dla utrzymywania koni, zredukował ich ilość do trzech sztuk klaczy, wałacha i źrebięcia. Mężczyzna ten zaprzeczył, aby kiedykolwiek on lub jego synowie stosowali jakąkolwiek formę przemocy wobec zwierząt. Te zaś utrzymywane były w dobrych warunkach i nie brakowało im odpowiedniego pożywienia. Nadto po kontroli dokonano dalszej poprawy stanu stajni.
Eugeniusz M. przedstawił również okoliczności, w których zginął kuc, to jest na skutek kopnięcia przez ogiera. Przedłożył przy tym dokumenty potwierdzające odbiór padliny, kwestionując zarazem sugestie, jakoby miał zakopać zwierzę na terenie własnej posesji. Świadek ten odniósł się także do działania osób, które przychodziły w okresie wiosennym 2010r. do jego gospodarstwa. Jak zeznał, wiele z nich korzystając z jego uprzejmości wchodziło na teren posesji, lecz zamiast pomocą przy koniach, zajmowało się robieniem zdjęć, wykazywaniem błędów w hodowli, etc. Co więcej, część zarzutów, jakie fundacja Stacyjka Maltusia i legnicki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami kierowali pod jego adresem opierała się na stanie, do którego doprowadzili wolontariusze, np. rozbierając wiatę i pozostawiając deski na środku padoku. Zebrany materiał dowodowy, po jego przeanalizowaniu, stanął u podstaw umorzenia przedmiotowego śledztwa. Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. w art. 6 ust. 2 precyzuje bowiem, jakie konkretnie działania uznawać należy za znęcanie się. Wymienia pośród nich: umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia, nie stanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub doświadczenia na zwierzęciu (pkt 1), bicie zwierząt przedmiotami twardymi i ostrymi lub zaopatrzonymi w urządzenia obliczone na sprawianie specjalnego bólu, bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn (pkt 4), złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt (pkt 9), czy też utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji (pkt 10). Dowody zebrane w toku niniejszego śledztwa nie dają podstaw do przyjęcia hipotezy, zgodnie z którą Eugeniusz M. znęcał się nad sześcioma końmi pozostającymi w jego gospodarstwie. Brak jest jakichkolwiek informacji w treści zeznań poszczególnych świadków o tym, aby mężczyzna ten stosował przemoc fizyczną wobec zwierząt, to jest bił je, celowo ranił czy powodował ich cierpienie. Opisywany przez część osób katastrofalny stan gospodarstwa, panujący na jego terenie ogólny nieład, a w szczególności występowanie licznych przedmiotów mogących prowadzić do ranienia się zwierząt (wystające druty i gwoździe czy drut kolczasty) nie znalazł potwierdzenia ani w zeznaniach inspektora weterynarii, ani w wynikach przeprowadzonych oględzin. Ostatnia czynność pozwoliła na bezpośrednie zapoznanie się prowadzącego postępowanie
(prokuratora) z warunkami panującymi na posesji, w szczególności ze stanem stajni i stwierdzenie, że nie pokrywają się one z opisem przedstawionym przez część ze świadków. Opisowi temu sprzeciwiają się także wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektora weterynarii w kwietniu 2010 r., który wskazał wprawdzie pewne zaniedbania, lecz nie w tym zakresie, który umożliwiałby przypisanie znamion czynu z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Ich poprawy dowodzi natomiast rezultat kontroli Inspekcji Weterynaryjnej z dnia 18 maja 2010r. Nadto o nieumyślnym, a zatem nie podlegającym penalizacji w świetle cytowanej ustawy, naruszeniu warunków utrzymywania koni świadczy postawa Eugeniusza M., który po zapoznaniu go z wymogami wynikającymi z rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie minimalnych warunków utrzymywania poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich ograniczył ilość koni do trzech sztuk, sprzedając dwa ogiery. Poza tym warunki panujące w gospodarstwie zdaniem przedstawicieli stowarzyszeń dbających o ochronę zwierząt tragiczne i katastrofalne inaczej zostały zaprezentowane przez podmiot wykwalifikowany w tym zakresie, to jest przez inspekcję weterynaryjną. W protokole kontroli z kwietnia 2010 r. nie stwierdzono tego typu zaniedbań, o których wspominali zawiadamiający, zaś po majowej inspekcji organ kontrolujący stwierdził na tyle istotną poprawę, iż wycofał się z wniosku o czasowe odebranie koni przyjmując, że jest on bezprzedmiotowy. Reasumując, raz jeszcze należy podkreślić, iż swoim zachowaniem Eugeniusz M. nie zrealizował znamion występku z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt, a zatem śledztwo w niniejszej sprawie winno być umorzone Czyn ten (znęcanie nad zwierzętami) o czym była już wcześniej mowa może być popełniony tylko i wyłącznie umyślnie w zamiarze bezpośrednim. Tymczasem wszelkie wątpliwości dotyczące sposobu chowu i hodowli koni przez ww. mężczyznę, o ile znalazły potwierdzenie w materiale dowodowym, były następstwem co najwyżej jego niedbalstwa, a zatem mogłyby świadczyć o winie nieumyślnej, określonej w art. 9 2 kk ta zaś nie pozwala na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej.