Kazimierz Mora \\ s.ki. IVIIT I OPOWIESć O EDYPIE

Podobne dokumenty
406 r. p.n.e. mit o rodzie Labdakidów GENEZA przekleństwo król Teb Koryntu Polibosowi Meropie

Streszczenie STRESZCZENIE. Prologos. Przed tron Edypa przychodzą

Publikacja pod patronatem wiedza24h.pl. Wypracowania Sofokles. Król Edyp

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

Scenariusze lekcji dotyczące tragedii Sofoklesa pt. Król Edyp.

Sofokles, żyjący w V w. p. n. e., był obok Ajschylosa i Eurypidesa najsłynniejszym dramatopisarzem; ze stworzonych przezeń 120

O czym, dlaczego i dla kogo napisaliśmy Jak na dłoni. Genetyka Zwycięstwa

Ewangelia wg św. Jana. Rozdział 1

KAIN I ABEL. 1 Księga Mojżeszowa 4,1-16

wiecznie samotny, bo któreż ze stworzonych serc mogłoby nasycić Jego miłość? Tymczasem Bóg jest całą społecznością w wiecznym ofiarowywaniu się z

Św. Augustyn, Wyznania, przekład Z. Kubiak, Znak, Kraków 1997

Piazza Soncino, Cinisello Balsamo (Milano) Wydawnictwo WAM, 2013

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

LEKCJA 111 Powtórzenie poranne i wieczorne:

Anna Duda nauczyciel języka polskiego w Gimnazjum w Główczycach

drogi przyjaciół pana Jezusa

Nowenna do Chrystusa Króla Autor: sylka /04/ :21

Egzamin maturalny na poziomie. i właściwie je uzasadnić?

Goniec Niepokalanej. Nr 2 (14)

ADORACJA EUCHARYSTYCZNA

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

1 Jak nie należy kochać dziecka? Józef Augustyn SJ

Łk 1, Skrutacja Pisma Świętego ( 1

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

Boże spojrzenie na człowieka 1

ą ą Ź Ą Ó Ó Ó ż ą Ź Ó Ę ą

Żeby zdobyć jakiś zawód, trzeba się go uczyć, czasem całe lata.

Ę ż ć ŁĄ

Ż Ę Ę Ę Ę Ę Ź Ż

Ż Ś ś Ę Ż

ŁĄ Ł

-Czy aborcja płodu 2 miesięcznego to to samo co aborcja płodu np 6 miesięcznego, do jakiego wieku płodu powinna być dozwolona?

ę Ó ę ę ą ć Óę ą Ś ę ę ą ę ą ą ęś ę Ó

MĄDROŚCI NIEPRZEMIJAJĄCE

Żyj mądrze. czyli o tym co dzieci zapominają, albo czego nie zostały nauczone

UJĘCIE SYSTEMATYCZNE ARGUMENTY PRZECIWKO ISTNIENIU BOGA

Ewangelia Jana 3:16-19

Czy Matka Boska, może do nas przemawiać?

Pomyślny los, o traf szczęśliwy. W takim znaczeniu, i tylko w takim, przysłowie mówi o szczęściu, że łut jego więcej wart niż funt rozumu.

TEST SPRAWDZAJĄCY WIADOMOŚCIIUMIEJĘTNOŚCI Z LITERATURY ANTYKU GRUPA I

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

2 NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM

ks. dr Marek Dziewiecki Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego MIŁOŚĆ I MAŁŻEŃSTWO

Liturgia jako święta gra. Elementy teatralizacji w tzw. Mszy Trydenckiej

JAK ROZPOCZĄĆ WYPRACOWANIE? na wstępie powinniśmy scharakteryzować osobę mówiącą w wierszu - jest nią

Rozwój ku pełni człowieczeństwa w nauczaniu Papieża Jana Pawła II

Kim jest Antygona z tragedii Sofoklesa?

PRAWDA W ŻYCIU CZŁOWIEKA

Przed Festusem. Dzieje Ap. 25,1-12 Kwestie polityczne. Przed Agryppą. Dzieje Ap. 25,13-26,32 Król Agryppa i Berenika Mowa Pawła Reakcja Agryppy

Jubileusz 25-lecia Ośrodka Adopcyjnego we Wrocławiu

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

22 października ŚW. JANA PAWŁA II, PAPIEŻA. Wspomnienie obowiązkowe. [ Formularz mszalny ] [ Propozycje czytań mszalnych ] Godzina czytań.

Zatem może wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica między człowiekiem świadomym, a Świadomym.

się do woli Bożej może być nieraz tak samo trudne jak samo jej pełnienie. Czasami bywa nawet trudniejsze.

AUTOBIOGRAFIZM Żal po stracie dziecka Wspomnienia wojenne Powrót do lat młodości...19

STARY TESTAMENT, SAMSON 22. SAMSON

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Ł Ó Ł

ŁĄ Ś Ą ĄĄ Ś Ż Ś Ś Ś Ą

Historia patriarchy Izaaka, syna Abrahama Izaak i Rebeka Przymierze Boga z Izaakiem KS. ARTUR ALEKSIEJUK

116. Czy są Duchy, które wiecznie pozostaną na niższych stopniach rozwoju?

SALOMON KRÓLEM. Lekcja 30. Grupa wczesnoszkolna. Wszelkie prawa zastrzeżone

Ż ą Ę

Ó Ó ć

ĘŚ ĘŚ Ó Ę

Ż Ę ź Ó

TOTUS TUUS Cały twój

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

Prolog. Fantasmagoria

Ł Ą Ó Ł ć Ą ć ć

Ó Ż ż Ć ż ż ż Ó Ę Ę Ó Ó ż Ó Ł ż Ł

Egzamin do gimnazjum. Tekst 1

Wielki bój między Chrystusem a szatanem stanowi tło wydarzeń przedstawionych w Biblii. Jest ono szczególnie widoczne w Księdze Joba.

ć ż ż ć Ą ż ż Ł ć Ż ż Ż Ż Ż Ż

Ę

Ewangelia z wyspy Patmos

ć ć ć ć ć Ł

ć ć Ł ć Ź ć Ł ź ć Ś ć ć Ż Ł Ż ć ż ć

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

ć ź ć Ó

ż ć

Magiczne słowa. o! o! wszystko to co mam C a D F tylko tobie dam wszystko to co mam

ć Ę ż Ł ź ż ź Ś Ś ź ć Ć ż Ś ż Ś

Ą Ł ć Ę ć Ę ć

Ł ż

ź Ą Ę Ę ć Ł ć ć ć ć ć ć ć

ć Ś Ś Ść

C e l e m c z ę ś c i d y s k u s y j n e j j e s t u ś w i a d o m i e n i e s o b i e, w o p a r c i u o r o z w a ż a n i a P i s m a Ś w.

Ó Ś Ś ć

Ł ż Ó Ó ć Ó Ć

Ł Ó Ó Ó Ł Ó Ó Ł Ł Ó Ą Ć Ó Ą ć Ó ć ć

ź Ś Ó Ó Ż

Ź ć Ż ć ć Ó

Ą Ó Ś ź Ś

Ć ć ć Ś ć

ć

Transkrypt:

EDYP KROLEM

Kazimierz Mora \\ s.ki IVIIT I OPOWIESć O EDYPIE Lajos, król Teb i mąż Jokasty, otrzymał był groźną wróżbę, że zgm1e z rąk własnego syna. Gdy mu więc syn ten się narodził, oddał on go niewolniko\\fi i kazał wynieś ć w pobliskie Kiteronu góry. Przebito dziecięciu kostki, jak dziś jeszcze zabitej zwierzynie przebija się skoki, a przeciągnąwszy przez rany w stopach sznur, uniósł go powolny rozkazom pana pa c hołek w dzi',{ie ustronie. Zdjęty jednak lito śc ią nie porzucił on tam dziecka na śmierć glodov.;ą czy też lup dzikich zwierząt, lecz oddał je znajomemu pasterzowi z Koryntu, który na tych samych polanach górskich pasał swoje bydło. Ten znów powierzy! nie szczęś liwe pacholę bezdzietnym panom Koryntu, królowi Polibosowi i jego małżonce Meropie. Tutaj tedy wzrasta młodzieniec, nazwany Edypem, czyli dosłownie Ob r z mi a łon ogi m, od blizn, które widniały na jego zranionych niegdyś stopach. Przepędza on pierwsze lata szczęśliwie w błog iej nieświadomości, że nie jest właściwie synem przybranych tych rodziców. Nierozważne jednak słowo towarzysza budzi w nim pewne niepokoje, których stłumić nie umie; postanawia tedy w Delfach od Apollina dowiedzieć s ię prawdy. Bóg jednak, zamiast pożądanego światła, daje mu straszną odpowiedź, że własnego ojca zamorduje, pojmie za żonę wlasną matkę i spłodzi z nią nieszczęsne pokolenie. Aby uniknąć tej grozy, opuszcza tedy Edyp Korynt, gdzie jego mniemani pozostają rodzice, i samowolnie puszcza się na wędrówkę przez Focydę. W tym samym zaś czasie król te ba ós ki Lajos wybrał s ię był w podróż do wyroczni delficki ej. Przypadek zrządził, że w ciasnym \\ ąwozie poczet króla spotyka się z mło dzici'iczym pielgrzymem. Przy wymijaniu się przyszło do zwady i bójki, która zakol'icz.vla się ln"\\ a,, o. l\ii!od:-' Edyp zabija Lajosa i jego towarzyszów, z wyjątkiem jc>dnego, który \\Taca do Teb i aby zakryć się tutaj przed hańbą i zarzut cm tchórzost 1xa, rozsie1, a wieść, i ż król ze;inąl z rąk rozbójników.

Edyp tymczasem, pi e lgrzymując da lej, przybywa do stolicy tebat'lskiej. Tutaj sprawował po śm ierci Lajosa rządy Kreon, brat królowej Jokasty. Ale miasto jęczało pod obuchem srogiego nieszczęścia: bóstwo bowirm zagniewane, podobno Hera, nasiało tu jakiegoś pot wora, który porywał i uśmierca ł tebat'lskich młodzieńców. Potwór ten o twarzy ludzikiej, ciele i szponach lwa skrzydlatego, nazywał się S fi n ks em, czyli zmorą albo dla wicie l ką". Dłuższy czas oczekiwano już tam zbawcy, który by gród od tej plagi wyzwoli ł; nagle po ja wil się nieznany przybysz z obczyzny, Edyp, i zwalczył groźnego potwora. W nagrndę oddaje mu miasto rękę królowej Jokasty. - Jest to moty\1 częsty w baśniach wszystkich v. icków i narodów, opowiadających chętnie o rycerz.ach, którzy przez czyn waleczny, zwycięskie pokonanie dzikiego zwierza czy tci. dziwoląga zdobywają sobie rqkę księżniczek czy królewi<'n. Później.;;zy wymysł o tyle baśr1 tę przetworzył, że kazał Sfinksnwi staw iać \\ObPc śmiałków zag<idki, od których rozwiązania w lcżalo ich życic. Edyp wedlw~ tych opov:icści odgadł rzekomo. że zagadka o istocie, która z rana na <'?trrech nogach chodzi. w południc na dwóch, a na trzech pod wieczór, odnosi się do człnwif ka i jego ży\l'ota: poczem Sfinks, uznawszy się pokonanym, rzuci! się rzekomo sam w przepaść ze skały, z której dotąd grozi ł miastu gnębi ł jrgo mil'szkai1ców. ciągle więc się odnawia i usuwa przeszłość, t.j. dawny rok, czyli wlasnego ojca. T o ziemskie bóstwo morduje więc corocznie swego rodzica i poślubia wlasną matkę. - Fantazja Greków zmieniła z czasem matkę - ziemię w śmier telną kobietę, a jej syn a-małżonka w króla i bohatera, ubierając ich losy w tysiączne barwy i różnorod ne zdarzenia. Wielka groza os iadła odtąd na calem tern podaniu. (fragment wstępu do wydania Króla Edypa" w Bibliotece Narodowej. Kraków 1922, s. 3-6) Dzielny przybłęda objął więc rządy w Tebach i pojął Jokastę za małżonkę.,tego dzieci z kazirodczego tego zwią71ku nazywa poezja znane postaci Etcokla i Polinika, Antygonę i Ismenę.Po pewnym przeciągu lat zaczyna s ię atoli prawda i groza położenia na wierzch wybijać. Edyp sam us i łuje ją odkryć i wyśledzić. Kiedy zaś łuski z oczu mu spadły, targa s i ę on na wzrok swój, a 0ślepiony znosi teraz różne cierpienia, czy to w ciemnicy więzienia, czy, we dług innego podania, na tułaczce. Dojrzeliśmy p\\ nych rysów ba śni ludowej w tej opowieści; na dnie jednak teę;o mitu o Edypie leżała jakaś wiara w bóstwo ziemne, które z matki ziemi zrodzone, jak każdy jej płód, następn i e znów się z nią łącz y i żen i,

Stefan Srebrny ZAGADKA LOSU Jedno z największych arcydzieł literatury dramatycznej świata, tragedia Sofoklesa Król Edyp", we wstrząsającym najwyższą grozą obrazie przedstawia upadek człowieka ze szczytów szczęścia i sławy w najczarniejszą otchłań niedoli - bez żadnej winy z jego strony, jedynie na mocy nieodwołalnych wyroków Losu, z którym do końca walczył on bohatersko, ale bezskutecznie. Myśl grecką od zarania, od najdawniejszych czasów, gdy możemy ją śle tj. od Homerowej Iliady", fascynowała zaczerpnięta z codziennej obserwacji życia idea przydzielonego każdemu człowiekowi takiego, a nie innego lo su, przypadającej mu, na mocy jakiegoś zagadkowego prawa takiej, a nie innej części" w ogólnym splocie zjawisk i zdarzeń, które składają się na całość życia na ziemi. Ta przydzielona każdemu część" moira" - to dla pierwotnego myślenia greckiego jakby najwyższy punkt, w którym zbegają się wszystkie pytania dotyczące spraw t ego świata. Tot eż i sama owa zagadkowa siła przydzielają ca nazwana została tym samym imieniem: Moira". I jako najwyż sza instanc ja pierwotnie stała nie tylko ponad ludźmi, ale ponad bogami. dzić, W czasie, gdy Sofokles pisał swoją tragedię, było już inaczej (choć przepierwotnej koncepcji pokutowały jeszcze i później przez długie wieki): światem rządziła wola boża, wola Zeusa, która utożsamiona została z Lo sem, z Moirą. Ale pojąć, zrozumieć tę wolę, zrozumi eć prawa, którymi rządzi się Los - to było, wedle powszechnej wiary, ponad siły człowiecze. Można było - i tak czynili nawet najwięk s i 1 jak Aj s c h y 1 os - doszukiwa ć się w grze zdarzeń wyrazu praw moralnych, równowagi winy i kary; ale jednak zbyt wiele w codziennym biegu życia obserwować można było faktów, które zdawały się temu przeczyć. Zeus jest sprawiedliwy" to przekonanie s ta ł o si<; powszechne od dawien dawna: głosił je z zapałem proroka jeszcze H e zżytki

j od, w VII stuleciu przed naszą erą; ale przeniknąć ścieżki, którymi kroczy jegn spra\yie dliwość, a więc przeniknąć Los, który jest taki, jaki jest, bo inny być nic może - to się nic wydawało rzeczą ludzką. Takie było - mniej lub więcej uświadomione - przeświadczenie powszechne, i takie było przeświadczenie głęboko przywiązanego do tradycji religii ojczystej Sofoklesa. Znikomość człowieka, kruchość jego szczęścia, losu - to sprawy, które ze szczególną silą narzucają s ię jego świadomości; walka woli i rozumu ludzkiego z niedocieczon4 wolą bóstwa, która określa jego los, z góry skazana jest na klęskę; ale wola bóstwa jest święta, choć rozumowi ludzkiemu może się czasem wydać nawet uderzająco niesprawiedliwa: trzeba ją przyjąć tak jak jest, wytłumaczyć jej nie podobna. Można ją tylko - na wąskim, jednej jakiejś sprawy dotyczącym, z nieogarnionej całości wyrwanym odcinku - poznać: przez sztukę wieszczbiar s ką - przede wszystkim przez Wyrocznię syna Zeusowego, Apollona. On jest tym, który jako wielki przy Zeusowym tronie" (Ajschylos), zna i glosi ludziom, jak sam o sobie w starym hymnie powiada, Zeusa nieomylną wolę", to znaczy: zna Los i może, jeśli zechce, odpowiadając na pytanie człowieka - lub nawet, w wyją tk owyc h wypadkach, i bez pytania - udzielić mu cząstki swojej wiedzy. Grecja staroży tna znała wiele wyroczni, różnych bóstw i herosów; ale w powszechnej świadomości głosicielem woli Zeusa był przede wszystkim Apollon; a spośród kilku punktów, w różnych okolicach, gdzie udzielał on odpowiedzi śmiertelnym, żaden co do znaczenia nie mógł iść w porównanie z położonymi w skalistej Fokidzie, u stóp Parnasu, Delfami. Delfy były nie tylko punktem wyrocznym, ale ośrodkiem, z którego promieniowała, propagowana przez kolegium kapłańskie, nauka Apollona. W VII i VI wieku przed naszą erą Delfy miały olbrzymie znaczenie w całym życiu duchowym, a nawet politycznym Hellady; w czasach Sofoklesa znaczenie to wybitnie osłabło (... ), ale i wówczas jeszcze wola boga delfickiego odgrywała znaczną rolę w życ iu państw greckich i ich poszczególnych obywateli. TEATR im. CYPRIANA NORWIDA w JELENIEJ GÓRZE Odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski Dyrektor - ALINA OBIDNIAK Za stę pca dyrektora - MIROSŁAW, SIENKIEWICZ Kierownik literacki - JANUSZ DEGLER SOFOKLES E D Y P KR Ó L E M Prz ek ład - ARTUR SANDAUER Reży ser ia - WOJCIECH KOPCIŃSKI Scenografia - HELIODOR JANKOWSKI Asystent r eżysera - TOMASZ KARASIŃSKI Premiera grudzień 1980 r., XXXV! sezon 1980/81 (czwarta premiera sezonu)

OBSADA : Edyp Kreon Jokasta Tyrezjasz Goniec Posłaniec Przewodnik Chóru Kaplan Trędowata - Andrzej JURCZYŃSKI - Tomasz RADECKI ~ Ewa DECÓWNA (gościnnie) B ogus ław KOZAK Stani s ław ŁOPATOWSKI - Tomasz KARASIŃSKI - Zuzanna ŁOZIŃSKA - Stefan MIEDZIŃSKI - Lidia PISS Kapłan Ze usa oraz - Lidia GRANDYS - Lucjan ZABRAMNY Chór Marek URBAŃSKI r- Dariusz TOMASZEWSKI - Paw e ł BALDY Konsultant s łowa Mieczy sława WALCZAK Spektakl bez przerwy

Sufler Inspicjent Krystyna Kozak Krystyna Piotrowska - Zabramny Kierownik techniczny HELIODOR JANKOWSKI Kierownik sceny MIE CZYSŁAW KULCZYK Brygadier sceny ROMAN MINKIEWICZ Rekwizytor STANISŁAW NOWOSIELSKI Swiatło JANUSZ CHŁOPEK MIROSŁAW KOBUS Kierownicy pracowni: krawieckiej JANINA SMERECZYŃSKA perukarskiej GENOWEFA BIEL malarskiej HENRYK OLESZKIEWICZ tapicerskiej ANDRZEJ MICHALSKI akustycznej ANDRZEJ SOBOLEWSKI elektrotechnicznej WALERIAN STOLARCZYK szewskiej ALEKSANDER DRAL Sofokles, w sprawach religii usposobiony konserwatywnie, był wiernym czcicielem Apollona. J ego poglądy na życie człowieka i stosunek człowieka do bóstwa są zgodne z nau ką d elficką, wedle której człowiek winien poznać siebie", tj. poznać swą słabo ść i ograniczenie swych możliwości wobec boga. Cóż jest ktoś? Cóż jest nikt? Człowiek - to sen cienia" - mówi wierny syn Apollona, świadomy głosiciel jego nauki i po śmie rci specjalnie uczczony w Delfach ~ Pi n dar. (...) Król Edyp" jest w pewnej mierze bezpośr e dn im protestem przeciw upadkowi autorytetu Apollona we współczes nych Sofoklesowi Atenach. Na razie jednak ważny jest dla nas t ylko fakt, rzucający się w oczy każdemu czytelnikowi tej tragedii: niewidzialnym jej bohaterem od pierwszych scen do ostatnich jest Apollon. Nie on, co prawda, s pra wił, że taki los przypadł w udziale Edypowi, bo los ten jest z góry przesądzoną i nieodwołalną wo lą jego ojca, Zeusa; ale on kieruje s pełn i eniem s ię tego losu, on posiada jego tajem nic ę i on ją w oślepiającym blasku bł yskawicy o d sła nia. (...) Cały sens koncepcji polega na tym, że Edyp nie ma żadnej winy, że straszny los, który go spotyka, nie jest karą. Na p ytanie, za co cierpi Edyp, nie ma odpowiedzi - i o to właśnie idzie, że odpowiedzi tej b yć nie może, gdyż zdaniem Sofoklesa, przekracza ona możliwo ści ludzkie. Poeta stara się nawet wyraźn ie zapobiec przypuszczeniom, że Edyp mógł na swój los choć w drobnej części zas łużyć. Na samym wstępie ukazuje go nam jako dobrego króla, p e łn ego prawdziwie ojcowskiej miłości do swego ludu. Ten dobry czło wiek jest, co prawda, zabójcą: plami go krew spotkanego na rozdrożu nieznanego starca i jego towarzyszy. Ale, po pierwsze, w atmosferze czasów mitu heroicznego przygoda taka nie może zbyt obciążać sumienia samotnego wę drowca zaczepionego brutalnie przez prze ważających liczebnie przeciwników; w starym eposie, jakeśmy widzieli, było to nawet czymś w rodzaju czynu bohaterskiego, skoro Edyp z.dobyty w ten sposób wóz i konie ofiarował swemu domniemanemu ojcu. Po drugie zaś, zwróćmy uwagę, jak Sofokles zajśc i e to przedstawia, jak podkreśla wszystkie okolicznośc i przemawiające na korzyść Edypa, i z j aką przykrością sam Edyp o tym wspomina. (... )

Aby ukazać bezsilność człowieka wobec niedocieczonych praw Losu, potrzebny był Sofoklesowi bohater właśnie o jak największych wartościach umy słu i charakteru. Nic nie pomogły Edypowi jego niezwykła energia, inicjatywa, śm iałość i zdecydowanie w po stę powaniu ; nic nie pomogła mu przede wszystkim jego mądrość, która kiedyś pozwoliła mu rozwiązać zagadkę Sfinksa. Sofokles nie wspomina w ogóle o treści tej zagadki: jasna rzecz, że treść przekazana przez tradycję była dla niego i współczesnej mu inteligencji ateńskiej zbyt naiwna; najlepszym sposobem zaakceptowania mądrości koniecznej do rozwiązania zagadki było niewątpliwie powstrzymanie się od jakiegokolwiek precyzowania tej treści. Edyp jest dumny ze swego potężnego intelektu, który pozwolił mu odpowiedzieć na pytanie, na które nikt odpowiedzieć nie potrafił. W sporze z Teiresjaszem - irracjonalnym mrokom tajemnic wieszczbiarskich przeciwstawia on jasne światło rozumu, które okazało się bardziej skutecznym narzędziem: rozwiązał zagadkę Sfinksa My ś lą własną, nie ptaków nauczony lotem" To jasne światło rozumu kojarzy się poetycko z jasnym spojrzeniem widzących oczu; ociemniałe oczy Teiresjasza - z ciemnością nieprzeniknionych dla rozumu tajemnic. I w całej akcji tragedii Edyp istotnie wykazuje niezwykłą by strość i siłę rozumowania; wszystkie jego wnioski są logicznie najzupełniej usprawiedliwione - i! wszystkie prowadzą go na całkiem fałszywe drogi. Król Lajos został, jak mówią, zabity w podróży przez zabójców; słuszne jest wynikające stąd podejrzenie Edypa, że zabójcy mogli być przekupieni przez kogoś, komu w Tebach zależało na zmianie dynastii. A komu mogło na tym zależeć? Komuś, kto w; razie osierocenia tronu objąłby go po Lajosie. Tym człowiekiem jest Kreon, szwagier króla, który istotnie w końcu tragedii, po katastrofie Edypa, obejmie rządy. Ale wkrótce po śmierci Lajosa zjawił się obcy przybłęda, który uwolnił miasto od plagi Sfinksa, zajął tron - i Kreon pozostał z niczym. I oto teraz ten sam Kreon przynosi z Delf wiadomość, że w kraju przebywa zabójca Lajosa, którego trzeba odnaleźć i ukarać śmiercią lub wygnaniem; i ten sam Kreon radzi uciec się w tej sprawie do pomocy Teiresjasza. Wezwany Teiresjasz oświadcza, że zabójcą Lajosa jest nie kto, inny, tylko - sam Edyp; jego więc należy u śm i ercić lub wypędzić z kraju, a królem zostanie oczywiście Kreon. Czyż wszystkie ogniwa tego łańcucha wniosków nie trzymają się znakomicie? Czyż Edyp nie rozumuje tu bystro i trafnie? A mimo to wnioski jego są całkowicie fałszywe. Jednym z podstawowych elementów grozy tragicznej, jaką przejmuje nas dzieło Sofoklesa, jest to, że Edyp sam, wysiłkiem własnej woli i własnego umysłu sprowadza wykrycie tajemnicy swego losu, które strąca go w otchłań. W eposie odbyło się to, niezależnie od jego woli drogą samego zbiegu zdarzeń; tak samo, wedle wszelkiego prawdopodobiel1stwa, było i w Edypodei delfickiej". Skrupulatna analiza wszelkich danych, jakie zebrać możemy w sprawie niezachowanych części trylogii tebańskie.i Ajschylosa, przyprowadza nas do wniosku, że tam wykrycie tajemnicy odbywało się w przerwie między częścią pierwszą i drugą: w końcu pierwszej Edyp, zwycięzca Sfinksa, obejmowa ł tron tebański, na początku drugiej był już ś l epym rozbitkiem. To, czego widz Ajschylosa dowiadywał się z pieśni chóralnych lub opowiadań części drugiej, Sofokles uczynił treścią swego dramatu: jego więc tworem Jest ten Edyp własną wo lą zdzierający zasłonę ze swego losu. Dopiero od chwili przewrotu wywołanego zjawieniem się gońca z Koryntu czyni on to w pełnej Śv\ iadomości celu, z bohaterską i rozpaczliwą odwagą - a niechaj co chce runie!" Przedtem d ziała w celach zupełnie innych, dla ocalenia miasta - nie widząc mądrymi swymi oczyma przepaści, ku której zdąża. Otrzymawszy przed laty straszną wyrocznię w Delfach, Edyp logicznie, śmiało i bezkompromisowo przedsięwziął wszystko, co w ludzkim rozumieniu mogło go uchronić przed jej spełnieniem - i wszystko to właśnie sprowadziło jej spe łnienie: po s tanowił nie wracać do Koryntu, aby nie stać się ojcobójcą, poszed ł przed siebie, by być jak najdalej od miasta, które uważał za rodzinne - i zaraz na drodze z Delf spotkał Lajosa i zabił go; postanowił nie wracać do Koryntu, by nie poślubić matki - i wędrując dalej znalazł się pod

Tebami, pokon ał Sfinksa i ożenił się z Jokastą. W tra.gedii Sofoklesa zamiary ludzkie stale tragicznie mijają się z celem. Jokasta, aby przekonać Edypa, ż wszelkie przepowiednie są złudą, opowiada mu o śmierci Lajosa, która nastąpiła rzekomo wbrew wyroczni - i opowiadaniem swym naprowadza go na myśl, że absurdalne, jak mu się zdawało, oskarżenie o zabójstwo Lajosa, r zucone mu przez ślepego wieszczbiarza, kto wie, czy nie było prawdziwe. Goniec z Koryntu, chcąc rozwiać jego obawy o poślubi e ni e matki, odbiera mu pewność, że nie byl zabójcą ojca, i stawia go wobec absolutnej już teraz niewiedzy o sobie i o swoim losie, a przed Jokastą, sam nic o tym nie wie dząc, odsłania całą straszliwą prawdę, skąd już tylko jedna pozostaje droga - w śmierć. W faktach tych ze wstrząsającą siłą występuje to, co nieraz nazywają ironią tragiczną". Przepojona jest nią cała niemal tragedia. Sł owa wypowiadane przez jej bohaterów mają jakby podwójny sens: jeden św iadomie przez nich zamierzony, drugi dla nich samych niezrozumiały, a zawierający wł aśnie nicmaną im prawdę. Edyp, ogłaszając swoje orędzie przeciw zabójcy La.i osa, nieświadomie przeklina i skazuje samego siebie : pod jego manifpstcm z zimnym uśmiech em ironii kładzi e swój podpis Los. Gdy Edyp mówi, że ujmie się za krzywdą Lajosa, jatkby za krzywdą własnego ojca, lub, że dzieci jego byłyby rodzeństwem dzieci Lajosa, gdyby los nie b ył odmówił zmarłemu królowi potomstwa; gdy Jokasta, odmawiając wiary wieszczbiarstwu. powiada, że j eś li bóg chce człowiekowi odsłonić prawdę. objawi mu ją sam - slov:a te są jakby podszepnięte im z głębi tej ciemności, w której widzą tyl 1 -:n ślepe oczy Teiresjasza. J..lk wysiłki woli i rozumu ludzkiego wymierzone przeciw Losowi kierują człowieka właśnie najprostszą drog ą ku jego spe ł nieniu. tak samo prawda WyToczni Apollona wydaje się człowiekowi najbardziej wątpliwa wtr dy, gd~ w rzeczywistości mamy dowód, że przepowiednia się spełnia.,.lajos nic zginął z ręki syna, choć tak było przepowiedziane'' - m ówi Jokasta do Edypa, który za chwilę opo\\ ic jej. jak zabił Lajosa. Polibos un ar! naturalną śmiercią; na cóż wierzy łem w wyroczn ię, że będę ojcobó j cą? - woła Edyp w tej samej chwili, gdy okazuje się, że łączenie wyroczni z osobą Polibosa było mylne. Niewiara w Wyrocznię osiąga najwyższe nasilenie wł aśnie przed katastrofą, która zmiażdży niewierzących. Sofokles uważa t ę niewiarę za grzech. Ale z tego bynajmniej nie wynika, by była ona winą, za którą niewie r zący ponieść mają karę : czy gdyby wierzyli, uniknęliby swego losu? W chwili rozpoczęcia akcji tragedii Edyp od lat był już ojcobójcą i mężem własnej matki. Na rozpaczliwe pytanie dlaczego", rzucone w twarz Losowi, rozum ludzki - wedle Sofoklesa - nie może otrzymać odpowiedzi; ale sama przez się ta odpowiedź - zdaniem jego - istnieje, tylko jest rozumowi ludzkiemu nie dostępna. Można jednak twierdzić, że jej w ogóle nie ma; że samo doszukiwanie się sensu duchowego i moralnego w grze sił rządzących światem jest błędem, urojeniem ludzkiego rozumu. Ze światem rządzi nie,.moira", lecz Tyche", los pisany nie wielką, lecz ma łą l iterą - przypadek. Tak sądzi w tragedii Sofoklesa Jokasta. I do tego samego wniosku przychodzi Edyp, gd y okazało się, że wszystkie przesłanki, na których opierał dotąd linię S"'- ego postępowania, rozpadły się w proch, rozwiały w nicość; że nic nic \\"ie o sobie samym, nie wie, skąd się wz i ął na tym świecie: ogłasza się wówczas synem Przypadku (Tyche). Docieramy tu do najgłębszego dna koncepcji poety. Tragedią swoją odpowiada on na pytanie, które z dwóch rozwiąza1'1 postawionej w ten sposób alternatywy uwa ża za słuszne. (W stęp do wydania Króla Edypa" w Bibliotece Narodowej, Wrocław 1952, s. III-XXVIII)

SPIS TRESCI: 1. K. Morawski - Mit i opow ieś ć o Edypie" str. 3 2. S. Srebrny - Zagadka losu" str. 6 Opracowanie programu Janusz DEGLER Redakcja programu Urszula PROKOP DZG 1504-2-02073/80 500 2X14X14 B-20

... zł 10,-