Zgodnie z planem spotkaliśmy się o 11:00. Okazało się, że chętnych na pierwszą w tym roku górską wyprawę było trzech. Oczywiście przewodnik Andrzej, Stefan i Krzysiek. Po krótkiej jeździe dotarliśmy przed schronisko Schuttannen już na wysokości 1145m. Tu po szybkich oględzinach otaczającego nas terenu stwierdziliśmy, że nie zdecydujemy się na zaplanowane na ten dzień wejście na Staufenspitze 1465m. W nocy był opad śniegu, a szlak widać było, że jest bialuteńki. Po naradzie zdecydowaliśmy o zmianie planu. Jedno auto zostawiliśmy przy schronisku, a drugim pojechaliśmy do Dorbirn, w okolice dolnej stacji kolei linowej Karren. Stąd zamierzaliśmy dojść do schroniska Schuttannen. Pogodę mieliśmy na ten dzień wyśmienitą. Po wielu dniach chłodnych, pochmurnych i z opadami, tego dania było słonecznie i w miarę ciepło. Tak, więc około 12:00 wyruszyliśmy na pierwszy odcinek wędrówki wiodący do górnej stacji kolei Linowej Karren. Pewnie wielu z Was zna tę malowniczą trasę. W ten pierwszy słoneczny weekend tej wiosny było wielu chętnych na górski spacer. Po około pół godzinnym marszu dotarliśmy do pierwszego punktu widokowego, tu krótki postój, chwila na pamiątkowe zdjęcia i dalej w drogę.
Zanim dotarliśmy do mety pierwszego odcinka jeszcze zdarzyło nam się nawet przysiąść na ławeczce. W górnej stacji zameldowaliśmy się po około godzinnym marszu. Tu już wielu turystów korzystało z kąpieli słonecznych racząc się napojami. W tym roku na głównym tarasie obiektu, powstała szklana konstrukcja punktu widokowego wysunięta kilka metrów poza stok góry. Oglądanie krajobrazu Vorarlbergu rozciągającego poniżej jest z tego miejsca niesamowitym wrażeniem. Po zaliczeniu, tej nowej atrakcji udaliśmy się do kawiarni na odświeżające piwko i po odpoczynku ruszyliśmy dalej. Zdecydowaliśmy się na około 1,5 godzinny wariant przejścia.
W drodze kilka razy natknęliśmy się na zalęgające jeszcze jęzory śniegu i choć to były już resztki, to warto było uważać, żeby nie wpaść w poślizg. Poza wciąż zaskakującymi nas pięknymi widokami, mijaliśmy pustą jeszcze o tej porze roku siedzibę pasterzy krów. W pewnej chwili spotkała nas miła i niesamowita niespodzianka. Z przeciwnego kierunku szedł nasz polonijny organista z Dornbirn Maciek, który tego dnia też wybrał się na wędrówkę tylko, że w przeciwnym kierunku. Tak, więc nie tylko my rozpoczęliśmy sezon wypraw. Po miłej pogawędce dalej ruszyliśmy do swoich celów.
Do Schuttannen dotarliśmy zgodnie z założonym planem. Tu śnieg już trochę stopniał i pewnie mogliśmy zaryzykować wcześniej wejście na szczyt, ale uznaliśmy, że ten bezpieczniejszy i pewniejszy wariant był całkiem atrakcyjny i nie mamy czego żałować. Z ochotą udaliśmy się do schroniska na ciepły posiłek. Tu okazało się, że to bardzo klimatyczne i przytulane miejsce. Z przyjemnością rozsiedliśmy się w schroniskowym ciepełku. Ku szczególnie mojemu zdziwieniu, karta dań i napojów oferowała całkiem bogaty i ciekawy wybór i co najbardziej dla mnie zaskakujące za bardzo przyzwoite pieniądze. Syty posiłek z piwem kosztował nas po kilkanaście Euro, co dopełniło przyjemności z dobrze spędzonego dnia w górach. Tym samym możemy oficjalnie stwierdzić, że sezon wyjść w wysokie góry został otwarty. Co za tym idzie przedstawiam jeszcze poniżej program oficjalnych co miesięcznych wypraw Andrzeja. O szczegółach będziemy na bieżąco informowali na stronie.
12 CZERWIEC (niedziela). Spotkanie na parkingu przy stacji kolei linowej Vandans o godzinie 9:00. Stąd wyjazd kolejką z Vandans do stacji Grüneck. Dalej wędrówka łatwa (również dla dzieci) szlakiem prowadzącym do schroniska Lindauer Hütte. Tu odpoczynek, posiłek i dalej do stacji pośredniej Latschau.W tym miejscu możliwość szaleńczego zjazdu do punktu wyjścia specjalnymi saniami Alpine -coaster -golm. 31 LIPIEC (niedziela) Spotkanie o godz. 9:00 przy kolejce Sonnenkopf-Klosterle am Arlberg-Sonnenkopf (1000m npm.-2300m npm.). Na górze idealne miejsce dla rodzin z dziećmi w każdym wieku. Na górę wjeżdżamy kolejką a tam znajduje się restauracja z tarasem, małe jeziorko z atrakcjami dla dzieci, plac zabaw i punkt wyjścia na szlaki górskie zarówno spacerowe jak i średniej skali trudności. W zależności od tego kto pójdzie wybierzemy cos dla siebie. 21 SIERPIEŃ (niedziela) godz.9:00 w Lech przy Rüfikopfbahn zbiórka. Ta renomowana miejscowość i jej okolice oferuje wiele uroczych i niepowtarzalnych miejsc. Jednym z nich jest wyjazd kolejką na górę gdzie znajdują się geologiczne ciekawostki w postaci odciśniętych kształtów prehistorycznych ślimaków itp. Dalej znajduje się urocze jeziorko a przy nim tzw. Zielona Poczta (Grüne Post). Tu można wypisać za darmo kartkę pocztową i wrzucić do skrzynki obok. Ciekawostką jest, że skrzynka opróżniana tylko raz w roku (po sezonie). Tak więc kartka dojdzie na pewno na święta - sprawdziłem. Idąc dalej po około 2 godzinnym marszu dotrzemy do schroniska Stuttgarter Hütte. Tu posiłek, odpoczynek i powrót dla odmiany trochę inną drogą. Szlak jest łatwy i można tu spotkać świstaka. 24 WRZESIEŃ (sobota). O godzinie 9:00 zbiórka w okolicach Bielerhöhe-Silvretta - Hochalpenstrasse w Montafon.Wyjazd samochodem płatną drogą na wysokość 2050 to jest Bielerhöhe Silvrettasee. Ta droga dostarcza zawsze niezapomnianych wrażeń z powodu licznych zakrętów i serpentyn, wijąc się kilkanaście kilometrów w przepięknym dziewiczym terenie. Następnie wędrówka łatwym malowniczym szlakiem do schroniska Wiesbadner Hütte 2450 m (około 2,5 godziny marszu w jedną stronę) skąd na wyciągnięcie ręki rozciąga się kraina wiecznego śniegu i lodu (lodowiec), posiłek i powrót.