Komantarzbiblijny.pl Komentarze 2 list apostoła Piotra Październik 2015 1
Spis treści 2 Pt. 1:1-4... 3 2 Pt. 1:5-9... 7 2
Komentarz Biblijny do 2 Pt. 1:1-4 "Szymon Piotr, sługa i Apostoł Jezusa Chrystusa, tym, którzy równie z nami kosztownej wiary dostali przez sprawiedliwość Boga naszego i zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa. Łaska i pokój niech się wam rozmnoży przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego. Jako nam jego Boska moc wszystko, co do żywota i do pobożności należy, darowała przez poznanie tego, który nas powołał przez sławę i przez cnotę; Przez co bardzo wielkie i kosztowne obietnice nam są darowane, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyrodzenia, uszedłszy skażenia tego, które jest na świecie w pożądliwościach." (BG) Streszczenie komentarza: Bóg udziela nam swojej wiary, powołując nas w ten sposób do swojego Kościoła i uczestnictwa w Ciele Chrystusowym ("tym, którzy równie z nami kosztownej wiary dostali") - nadziei zapewnionej dzięki złożonej przez Pana Jezusa ofierze ("przez sprawiedliwość Boga naszego i zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa"). Osiągnięcie tego celu będzie oznaczać dla powołanych zmartwychwstanie do Boskiej natury ("abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyrodzenia"). Jesteśmy w tym powołaniu hojnie wyposażani przez Pana we wszystko, co jest nam potrzebne do pełnego uświęcenia ("Jako nam jego Boska moc wszystko, co do żywota i do pobożności należy, darowała"). Współpracując w tym z Bogiem, musimy jednak porzucić grzech ("uszedłszy skażenia tego, które jest na świecie w pożądliwościach") i wzrastać w naszych charakterach na obraz Jezusa Chrystusa ("Łaska i pokój niech się wam rozmnoży przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego"). W 2 Pt. 1:10,11 apostoł pokazuje, co jest celem w naszym powołaniu: "Przetoż, bracia! raczej się starajcie, abyście powołanie i wybranie wasze mocne czynili; albowiem to czyniąc, nigdy się nie potkniecie. Tak bowiem hojnie wam dane będzie wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa" (BG). To "wejście do wiecznego królestwa Pana naszego" to nic innego, jak tylko stanie się dziedzicami Królestwa Bożego - dziedzicami, czyli nie poddanymi, a współkrólami z Jezusem Chrystusem (Rzym. 8:17; 2 Tm. 2:12; Tyt. 3:6,7; Jak. 2:5; Obj. 20:4). W poprzedzających wersetach apostoł Piotr pokazuje, co musimy uczynić my (w. 5-9), a co czyni dla nas Bóg i Jego Syn (w. 1-4), abyśmy ten chwalebny finał osiągnęli. "... którzy równie z nami kosztownej wiary dostali przez sprawiedliwość Boga naszego i zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa" Pierwszą rzeczą wymienioną przez Piotra jest wiara, "którzy równie z nami kosztownej wiary dostali" (2 Pt. 1:1 BG). Również apostoł Paweł podkreśla z mocą, że wiara nie jest naszym własnym produktem: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga" (Ef. 2:8 BT; Rzym. 12:3). Udzielenie wiary jest także Biblijnym znakiem tego, że jesteśmy przez Boga powołani (Rzym. 8:29,30; por. Hbr. 11:8 BG). Jednocześnie Piotr zaznacza, dzięki czemu możliwe było powołanie - zaproszenie do udziału w Kościele najpierw Żydów, a potem pogan: "przez sprawiedliwość Boga naszego i zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa" (2 Pt. 1:1 BG). 3
Ofiara naszego Pana była niezbędna, aby otworzyć drogę poświęcenia i nadziei niebiańskiej dla Izraela, a także dla powołanych z pogan (Rzym. 5:1,2; Kol. 1:21,22). "Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje" (Hbr. 10:19,20 BT). W związku z tym Paweł stwierdza o Jezusie, że "On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby mógł sie stać pierwszym we wszystkim" (Kol. 1:18 NW). My możemy mieć udział w śmierci naszego Pana, ponieważ on jako pierwszy oddał swoje życie dla nas (Rzym. 6:3; Flp. 3:10). "Jako nam jego Boska moc wszystko, co do żywota i do pobożności należy, darowała..." Bóg jednak nie działa na naszą rzecz jedynie w czasie przeszłym, tym, że zapewnił Okup, powołał nas i udzielił usprawiedliwającej wiary. On jest z nami cały czas, wyposażając nas we wszystko, co jest nam potrzebne, "Jako nam jego Boska moc wszystko, co do żywota i do pobożności należy, darowała..." (2 Pt. 1:3 BG). W tekście oryginału nie występuje tutaj jednak czas przeszły, a imiesłów dokonany czasu teraźniejszego, co podkreśla nieustanną działalność Pana dla nas. Apostoł Paweł zapewnia, że "Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru" (Rzym. 8:28 BT; Kol. 1:12). To współdziałanie Boga z nami w sensie zaznaczonym w 2 Pt. 1:1-4 zawiera jednak w sobie nie tyle element opatrznościowy, o którym pięknie mówi choćby Ps. 34:7 (NW), ale w większym stopniu zwraca uwagę na nasz rozwój w duchu i w prawdzie (Jn. 4:24). Wiedza vs. poznanie W całym omawianym tekście dwukrotnie występuje greckie epignosis oznaczające znajomość, poznanie lub uznanie. Najpierw czytamy: "Łaska i pokój niech się wam rozmnoży przez poznanie [epignosis] Boga i Jezusa, Pana naszego", a następnie: "Jako nam jego Boska moc wszystko, co do żywota i do pobożności należy, darowała przez poznanie [epignosis] tego, który nas powołał". Choć przekład interlinearny (GP) wybiera w tym drugim przypadku "uznanie" zamiast "poznania", użycie w tym miejscu przez Piotra rodzajnika określonego wskazuje na nawiązanie do poprzedniego zdania, w którym epignosis najwyraźniej oznacza poznanie. "Łaska i pokój" wśród powołanych może wzrastać nie tyle w wyniku uznania Chrystusa, co ciągłego jego poznawania. Wskazuje na to również 2 Pt. 1:8, który niejako podsumowuje całą wypowiedź z wersetów 1-8: "Gdy bowiem będziecie je [przymioty wymienione w wersetach 5-7] mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa" (BT). W przeciwieństwie więc do gnosis, które jest wymienione w wersecie 5 na oznaczenie wiedzy, znajomości, epignosis wskazuje na coś więcej. Nie chodzi tutaj o poznanie w sensie znajomości treści, ale zinternalizowania w sobie konkretnych przymiotów, cech charakteru. Gnosis jest w tym miejscu jedynie elementem, wiedzą, której posiadanie pozwala nam działać zgodnie z wolą Bożą i rozwijać w sobie w ten sposób epignosis - "umysł Chrystusowy", umiejętność działania i myślenia w zgodzie ze sposobem myślenia i działania naszego Pana, jeśli tylko mamy i chcemy być 'na jego wzór' (1 Kor. 2:16 NW; Rzym. 8:29,30). Podstawowym narzędziem poznania dla nas jest Biblia. Apostoł Paweł stwierdza, że "Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia w prawości, aby człowiek Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła" (2 Tm. 3:16,17 NW). Trzeba w tym miejscu podkreślić "w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony", ponieważ do tego samego elementu odnosi się 4
stwierdzenie Piotra, że Bóg nam daruje "wszystko, co do żywota i do pobożności należy". Podobnie w Ef. 5:25,26 Paweł podkreśla, że Słowo jest podstawowym kanałem oddziaływania na nas ducha Bożego. Nasza "bezowocność" w zrozumieniu i poznawaniu treści Biblijnych uczyni nas więc także jałowymi w sensie poznania - epignosis - Chrystusa i kształtowania w sobie 'nowej osobowości', która jest 'odnawiana dzięki dokładnemu poznaniu na obraz Tego, który ją stworzył' (Kol. 3:10 NW). "... bardzo wielkie i kosztowne obietnice nam są darowane" Piotr jednak mówi nie tylko o "narzędziach" w powołaniu - o tym, co dla nas czyni Bóg, a co my mamy czynić, aby się stać zwycięzcami - ale mówi także o chwalebnym finale: "który nas powołał... Przez co bardzo wielkie i kosztowne obietnice nam są darowane, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyrodzenia" (2 Pt. 1:4 BG). Greckie fysis przetłumaczone tutaj jako 'przyrodzenie' oznacza naturę i tak zostało oddane m.in. w Biblii Tysiąclecia, "abyście się... stali uczestnikami Boskiej natury". Objaśnienie czym będzie dla Kościoła uzyskanie Boskiej natury apostoł zawarł z kolei w swoim pierwszym liście 1:3,4: "Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie" (BT). A więc ci z powołanych, którzy będą na koniec znalezieni godnymi, otrzymają zmartwychwstanie do natury Boskiej. Otrzymają byt, który ani nie będzie podlegał starzeniu się czy rozkładowi, ani nie będzie mógł być zniszczony na wieki. Nie trudno więc zrozumieć, skąd się biorą tak wysokie wymagania samoofiary wobec powołanych. Abyśmy tak wielką nagrodę mogli osiągnąć, musimy rzeczywiście na koniec naszego biegu stawić się przed Bogiem i Chrystusem nieskazitelnymi, na miarę wzrostu właściwą pełni Chrystusowej (Ef. 4:13; Flp. 2:15). "... uszedłszy skażenia tego, które jest na świecie w pożądliwościach" Na ten aspekt sprawy zwraca uwagę także apostoł Piotr w omawianym tekście: "obietnice nam są darowane... uszedłszy skażenia tego, które jest na świecie w pożądliwościach" (2 Pt. 1:4 BG). Przekład interlinearny mówi w tym miejscu o 'pożądaniu zniszczenia' (GP). Nie pożądamy zniszczenia w sensie dosłownym. Apostoł Paweł wyjaśnia w Rzym. 8:6,12,13: "Albowiem myślenie ciała oznacza śmierć, lecz myślenie ducha oznacza życie i pokój... Tak więc, bracia, mamy obowiązek - ale nie wobec ciała, by żyć w zgodzie z ciałem; bo jeśli żyjecie w zgodzie z ciałem, niechybnie pomrzecie, ale jeśli duchem uśmiercacie praktyki ciała, będziecie żyć" (NW). W poświęceniu musi nam towarzyszyć świadomość tego, że z punktu widzenia Boga jesteśmy już nowym człowiekiem, 'nowym stworzeniem', 'obywatelami niebios' (2 Kor. 5:16,17; Ef. 4:20-24; Flp. 3:20,21; Hbr. 12:22-24). Dobrowolne trwanie w grzechu w tym stanie rodzi ryzyko, że w pewnym momencie skrucha stanie się dla nas niemożliwa i jedynym rozwiązaniem, jakie pozostanie, będzie 'zniszczenie', śmierć wieczna (Hbr. 6:4-8). Trzymanie się z daleka od tego, co Biblia nazywa uczynkami ciała (Gal. 5:19), jest dla powołanych podstawą, abyśmy mogli w ogóle żywić nadzieję otrzymania nagrody w niebie. Mając przypisaną w Jezusie Chrystusie sprawiedliwość przed Bogiem, musimy pozostawać czystymi w całym naszym postępowaniu (1 Pt. 1:15) - to jest, jak zaznacza Piotr, podstawą naszej nadziei. Ale to nie wszystko, musimy bowiem "dopełnić" tego owocu sprawiedliwości, 5
który mamy w naszym Panu i wydawać właściwe owoce ducha (Flp. 1:9-11; Jn. 15:5,8; Gal. 5:22,23). Jedynie w ten sposób zdołamy uczynić nasze powołanie mocnym (2 Pt. 1:10,11). 6
Komentarz Biblijny do 2 Pt. 1:5-9 "Dlatego też, dokładając ze swej strony wszelkich gorliwych starań, uzupełnijcie waszą wiarę cnotą, waszą cnotę poznaniem, wasze poznanie panowaniem nad sobą, wasze panowanie nad sobą wytrwałością, waszą wytrwałość zbożnym oddaniem, wasze zbożne oddanie uczuciem braterskim, wasze uczucie braterskie miłością. Jeśli bowiem te rzeczy są w was, i to w obfitości, to nie dopuszczą, żebyście byli bezczynni albo bezowocni pod względem dokładnego poznania naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Bo jeśli w kimś nie są one obecne, to taki jest ślepy, zamyka oczy na światło i zapomina, że został oczyszczony ze swych dawnych grzechów." (NW) Streszczenie komentarza: poznanie Jezusa Chrystusa to nie tylko wiedza, znajomość treści Biblii. Apostoł Piotr wskazuje, że warunkiem wzrastania w tym poznaniu jest budowanie swojego charakteru na wzór Chrystusa. W badanym 2 Pt. 1:5-9 Piotr wymienia składniki czterech najważniejszych przymiotów: mądrości (cnota + poznanie), mocy (panowanie nad sobą + wytrwałość), sprawiedliwości (pobożność + miłość braterska), oraz miłość agape. W pierwszych czterech wersetach swojego drugiego listu apostoł Piotr przypomina powołanym, jak wielu łask są odbiorcami, będąc usprawiedliwionymi przez wiarę dzięki ofierze naszego Pana, a także mając od Boga darowane "wszystko, co do żywota i do pobożności należy" w obietnicy zmartwychwstania do Boskiej natury (2 Pt. 1:1-4). Jednak już w tym tekście Piotr sygnalizuje myśl, którą będzie rozwijał w kolejnych pięciu wersetach, będących przedmiotem niniejszego komentarza, tzn. rozwijanie w powołanych poznania Chrystusa jako warunku spełnienia obietnicy. W związku z tym musimy naszą wiarę, daną nam od Boga, 'uzupełnić' o przymioty charakteru, które pozwolą nam stać się na wzór naszego Pana (Mt. 11:29; Rzym. 8:29; Ef. 5:1,2). Choć jako główne przymioty charakteru Boga, które także znalazły doskonałe odzwierciedlenie w Jego Synu, zwykle wymieniamy miłość, mądrość, moc i sprawiedliwość, apostoł Piotr pokazuje, że możemy je rozbić na mniejsze elementy składowe: Mądrość = cnota + poznanie Pierwszymi wymienionymi przez apostoła elementami, które mamy dodać do naszej wiary, są cnota i poznanie, które jednocześnie składają się na łaskę mądrości. Poznanie jest tłumaczeniem greckiego gnosis, które oznacza wiedzę, znajomość, i w ten sposób jest także rozumiane przez pisarzy Nowego Testamentu (Łk. 1:76,77; Rzym. 2:20, 15:14; 1 Kor. 8:1, 13:8,9; Ef. 3:19; 2 Pt. 3:17,18). Nieco trudniejsze jest precyzyjne określenie w powyższym tekście znaczenia arete, ponieważ jego użycie w grece stopniowo ewaluowało. Może ono oznaczać 1) dzielność, męstwo, ale również 2) dobroć, zaletę, cnotę moralną. Poza badanym 2 Pt. 1:5-9 arete występuje w Nowym Testamencie jedynie trzy razy i w każdym przypadku zdaje się wskazywać na znaczenie 2), choć w omawianym tekście jego przyjęcie zdaje się konfliktować z metodyką opisu, w której podstawowe przymioty charakteru Bożego pokazane są w ich poszczególnych elementach. 7
Dobroć, czy też cnota moralna, nie jest pierwszorzędnym składnikiem charakteru, a wręcz przeciwnie - sama jest wypadkową wielu innych cech, między innymi wszystkich wymienionych przez Piotra w 2 Pt. 1:5-9, być może jedynie z wyjątkiem poznania. W pozostałych tekstach, w których użyto arete, jego znaczenie wyraźnie obejmuje szeroki wachlarz przymiotów i zalet. W Flp. 4:8 Paweł przynagla braci, aby nieustannie rozważali wszystko, "jeśli jest jakąś cnotą [arete] i czynem chwalebnym" (BT). Mamy więc badać zarówno prawość postępowania, jak też stojących za nim motywów duchowych w pełnym zakresie, "wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie" (BT). W 1 Pt. 2:9 apostoł pisze: "Ale wy jesteście rodzajem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście opowiadali cnoty [arete w liczbie mnogiej] tego, który was powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości" (BG). I w końcu w 2 Pt. 1:3 czytamy, że Bóg powołał nas "przez sławę i przez cnotę" [arete w liczbie pojedynczej], tzn. ze względu na prawość swojego charakteru. A więc w każdym z trzech przypadków użycia arete znajdujemy ogólne odniesienie do Boskiego charakteru i Jego dzieł, bez wskazania na jakąkolwiek konkretną cechę. Tego rodzaju ogólne znaczeniowo użycie wydaje się jednak być niespójne ze szczegółowością opisu Piotra zawartego w badanym tekście. Arete w znaczeniu 1) ma niewątpliwie także związek z mądrością. Aby była użyteczna i prawdziwie mogła wydawać swoje światło (Mt. 5:16), wiedza musi być stosowana, wobec nas samych oraz wobec naszego otoczenia. W przypadku powołanych oznacza to prowadzenie prawdziwej walki. W tym celu swój list pisze Juda, "żeby was usilnie zachęcić do podjęcia ciężkiej walki o wiarę" (Judy 3 NW). Z kolei apostoł Paweł, zachęcając do podjęcia duchowego boju, zwraca uwagę Tymoteusza na nadzieję, która jest przed nim: "Bojuj on dobry bój wiary, chwyć się żywota wiecznego, do któregoś też powołany, i wyznałeś dobre wyznanie przed wieloma świadkami" (1 Tm. 6:12 BG). Nadzieja jest esencją męstwa. To nadzieja zwycięstwa sprawia, że podejmujemy walkę, i to nadzieja zwycięstwa sprawia, że podejmujemy "on dobry bój wiary". W Hbr. 6:18,19 Paweł ponownie łączy 'uchwycenie się żywota wiecznego' z nadzieją: "... abyśmy mieli silną zachętę do uchwycenia się przedłożonej nam nadziei. Tę nadzieję mamy jako kotwicę dla duszy, pewną i niewzruszoną" (NW). Z kolei w 1 Kor. 13:13, w podsumowaniu swojego słynnego hymnu o miłości, apostoł wymienia trzy najważniejsze elementy w naszym powołaniu: "A teraz zostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy rzeczy" (BG). Choć podkreśla, że miłość jest wśród nich największa, w Rzym. 8:24 napisze, że "nadziejąśmy zbawieni" (BG). "Mądrość z góry" jest więc harmonijnym połączeniem prawdziwej wiedzy, odwagi w jej stosowaniu i nadziei, że przyniesie ona upragniony efekt (Jak. 3:17 NW). Wszystkie te elementy były minifestacyjnie obecne w naszym Panu i muszą być obecne w nas, jeśli mamy być nazwani jego braćmi (Mt. 7:28,29; Hbr. 12:2). Moc = panowanie nad sobą + wytrwałość Na określenie mocy charakteru Nowy Testament używa trzech bliskoznacznych wyrazów: egkrateia, hypomone oraz makrothymia. Wspólnym sensem ich wszystkich jest stawianie oporu potencjalnie niekorzystnym wpływom. Wybór między jednym z wymienionych słów zależy od tego, co jest źródłem wpływu, z którym musimy się zmagać. Nie ma w Nowym Testamencie tekstu, w którym wszystkie trzy określenia byłyby wymienione razem. W katalogu owoców ducha zamieszczonym w Gal. 5:22,23 apostoł Paweł wymienia razem 8
egkrateia i makrothymia, natomiast Piotr w badanym tekście zestawia razem egkrateia i hypomone. Egkrateia została oddana w przekładzie Nowego Świata jako panowanie nad sobą, w Biblii Tysiąclecia oraz Biblii Gdańskiej przeczytamy o powściągliwości, natomiast Biblia Poznańska mówi w tym miejscu o umiarkowaniu. Ideą egkrateia jest stawianie oporu wpływom, które są w nas samych...... blokowanie pragnień, odruchów, którym jako istoty cielesne, a ponadto grzeszne, jesteśmy poddani. W procesie naszego poświęcenia egkrateia ma do spełnienia bardzo ważną rolę. Wyjaśniając istotę naszego poświęcenia w 6. rozdziale listu do Rzymian, apostoł Paweł podkreśla, że "nasza stara osobowość zawisła z nim na palu, żeby nasze grzeszne ciało stało się nieczynne, abyśmy już dłużej nie byli niewolnikami grzechu" (Rzym. 6:6 NW). W związku z tym apostoł napisze do Koryntian, że 'bije swoje ciało i wiedzie je jak niewolnika, aby się w jakiś sposób nie stać niegodnym uznania' (1 Kor. 9:27 NW). Wiele spośród uczynków ciała wymienionych przez Pawła ma niewątpliwie związek z brakiem egkrateia - nieumiejętnością stawiania granic, a czasem zupełnej tamy, pragnieniom i popędom, które rodzą się w naszych niedoskonałych ciałach (1 Kor. 6:9,10; Gal. 5:19-21). Tymczasem jeśli mamy mieć "współudział w jego [Chrystusa] cierpieniach, poddając się śmierci podobnej do jego śmierci", nasze ciała musimy ofiarować Bogu (Flp. 3:8-11 NW; Rzym. 12:1). Bez stosowania egkrateia wobec nas samych ten wynik nie będzie mógł zostać osiągnięty (Rzym. 8:5-13). [komentarz Biblijny do Gal. 5:22,23] O ile egkrateia związana jest z oporem wobec czynników wewnętrznych, które działają w naszych grzesznych ciałach, hypomone oraz makrothymia dotyczą czynników zewnętrznych. Różnica w ich użyciu dotyczy tego, czy są to czynniki osobowe czy nieosobowe. O ile nasza makrothymia dotyczy powstrzymywania negatywnych reakcji i trwanie w dobrym wobec innych ludzi, hypomone oznacza trwanie wobec czynników zewnętrznych, takich jak trudy, choroby, niepowodzenia, etc. Wniosek taki wypływa nie tylko z użycia hypomone w tekstach Nowego Testamentu (zob. Rzym. 5:3; 2 Kor. 1:6, 6:4; Jak. 1:2,3, 5:11), ale także z faktu, że choć makrothymia przypisywana jest w Piśmie św. Bogu (Rzym. 9:22; 1 Pt. 3:20), który także znosi przeciwne postawy ludzi i zbuntowanych aniołów, nigdzie w Biblii nie znajduje zastosowania wobec Najwyższego hypomone - Bóg, który jest wszechmocny, nie męczy się ani nie trudzi (Rdz. 17:1; Wj. 6:3; Hi. 8:3; Iz. 40:28). [komentarz Biblijny do Kol. 1:9-12] Przywołując egkrateia oraz hypomone, apostoł Piotr wskazuje, jakim powinien być nasz charakter w jego mocy poświęcania naszych ciał, walki z własnymi słabościami i trwania w służbie Bożej pomimo przeciwności. Sprawiedliwość = pobożność + miłość braterska Definicja sprawiedliwości została najwyraźniej podana w Ez. 18:9: "Któryby w ustawach moich chodził, a sądów by moich przestrzegał, czyniąc, co jest prawego: ten sprawiedliwy pewnie żyć będzie" (BG). Sprawiedliwie postępujemy wówczas, kiedy oddajemy każdemu to, co mu się słusznie należy. Na tę zasadę powołał się także nasz Pan, zapytany o podatki: "Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga" (Mk. 12:17 9
BT). W stosunku do naszych bliźnich najpełniej tę zasadę obrazuje "złota reguła" podana przez Jezusa podczas Kazania na Górze: "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy" (Mt. 7:12 BT; Mi. 6:8). Sprawiedliwość można więc najogólniej określić obowiązkową dobrą wolą, zarówno w stosunku do Boga, jak i naszych bliźnich. Mamy więc obowiązek wobec Boga jako Jego stworzenia obdarzone poczuciem moralności, aby przestrzegać Jego przykazań (por. Jak. 3:12). Oddawanie 'Bogu tego, co należy do Boga' jest esencją pobożności (gr. eusebeia). Apostoł Paweł zachęca Tymoteusza: "Odrzucaj natomiast światowe i babskie baśnie! Sam zaś ćwicz się w pobożności [eusebeia]! Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność [eusebeia] zaś przydatna jest do wszystkiego, mając zapewnienie życia obecnego i tego, które ma nadejść" (1 Tm. 4:7,8 BT). Mówiąc o ćwiczeniu, Paweł używa gymnadzo, którego konotacja ze sportem jest aż nazbyt jasna. Wypracowanie w sobie postawy pobożności wymaga więc w nas nieustannego treningu, ćwiczeń, wyrobienia w sobie pewnych nawyków w zgodzie z czystą nauką Biblijną zamiast 'światowych i babskich baśni'. Chodzi o pewną praktykę życia codziennego, znajomość prawa Bożego i jego stałe stosowanie. Jest to postawa, którą, jak podkreśla Paweł, każdy musi posiąść, aby otrzymać "zapewnienie życia obecnego i tego, które ma nadejść". Miłość braterska [gr. filadelfia] z kolei, drugi składnik sprawiedliwości, choć bezpośrednio wypływa z pobożności, dotyczy relacji z naszymi bliźnimi. Zgodnie ze wspomnianą już "złotą regułą", a także zgodnie ze swoją nazwą - miłość braterska - filadelfia ma związek ze swoistą wymianą, jaka zachodzi między nami, a naszym otoczeniem. Z jednej strony jesteśmy zobowiązani wyświadczać dobro drugim, jeśli chcemy otrzymać od nich tego samego rodzaju traktowanie. Z drugiej strony w naturalny sposób miłujemy (fileo) ludzi, których cenimy, szanujemy, z którymi dzielimy te same postawy i zainteresowania (por. Jn. 5:20, 11:3, 11:36, 16:27, 21:15-19). Wskazuje na to także apostoł Paweł, zachęcając braci: "Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku" (Rzym. 12:10 BW). Miłość braterska jest więc w jakimś sensie miłością interesowną, opartą na (szeroko pojętych) korzyściach, a więc tą, która jest obecna także wśród 'poborców podatkowych' i 'ludzi z narodów' (Mt. 5:46,47). Jezus w Kazaniu na Górze zwraca jednak uwagę, że potrzebne jest coś więcej: Miłość agape "Słyszeliście, że powiedziano: będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Mt. 5:43-45 BT). Agape idzie więc daleko dalej niż filadelfia, to jest miłość, która jest bezinteresowna, która gotowa jest na poświęcenie. Bóg, który własnego syna poświęcił dla grzeszników, jest jej najwyższym uosobieniem (Jn. 3:16; 1 Jn. 4:8). Agape, w przeciwieństwie do miłości braterskiej, nie ma w sobie elementu uczuć, emocji, czyli tego wszystkiego, z czym zwykle kojarzymy miłość. "Bo miłość [agape] do Boga polega na tym, że przestrzegamy jego przykazań" (1 Jn. 5:3 NW; 1 Jn. 2:5; 2 Jn. 6). W związku z tym Paweł pisze o 'pracowitej miłości' i o 'naśladowaniu miłości', podkreślając 10
w ten sposób aspekt czynnego wykonywania woli Bożej w naszym życiu (1 Kor. 14:1; 1 Tes. 1:3; 2 Tm. 2:22; Hbr. 6:10). A więc jest w miłości agape ten sam element, który jest także istotą pobożności, ale idący znacznie dalej. Apostoł Paweł napisze, że miłość Chrystusa "Przymusza nas... ponieważ osądziliśmy, że jeden człowiek umarł za wszystkich, toteż wszyscy umarli; a umarł za wszystkich, aby ci, co żyją, nie żyli już dla samych siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i został wskrzeszony" (2 Kor. 5:14,15 NW). Istotą agape jest więc poświęcenie się Bogu i oddanie swojego życia "dla tego, który... umarł i został wskrzeszony". To nie oznacza, że mamy w tej sytuacji wzbudzić w sobie miłość do Boga i sami się poświęcić. To Bóg powołuje tych, których najpierw do tego przeznaczył (Rzym. 8:29). Agape jest 'miłością Bożą', która "została wlana w nasze serca za sprawą ducha świętego, którego nam dano" (Rzym. 5:5 NW; Ef. 6:23; 1 Jn. 3:1). Także w Gal. 5:22 Paweł wymienia agape jako pierwszy z owoców ducha. Nikt z nas nie może jej w sobie rozwinąć z własnej inicjatywy, "gdyż to Bóg ze względu na swe upodobanie działa w was, byście i chcieli, i działali" (Flp. 2:13). Z tego też powodu, o ile sprawiedliwość została tutaj zdefiniowana jako obowiązkowa dobra wola, agape można zdefiniować jako dobrą wolę nieobowiązkową. Nie każdy w tym wieku Ewangelii zobowiązany jest się poświęcić. Nie może tego uczynić nikt, kto nie został przez Boga powołany, a nawet z tych, których On powołał, nie wszyscy to czynią (2 Kor. 6:1,2). Dla tych jednak, którzy są poświęceni, agape staje się obowiązkiem: "Ale kto zachowuje jego słowo, w tym istotnie miłość do Boga została wydoskonalona. Stąd wiemy, że jesteśmy w jedności z nim. Kto mówi, że pozostaje z nim w jedności, ten również ma obowiązek sam chodzić tak, jak on chodził... Umiłowani, jeśli Bóg nas tak umiłował, to i my mamy obowiązek miłować się wzajemnie" (1 Jn. 2:5,6, 4:11 NW). Jeśli zostaliśmy przez Boga poświęceni wiarą i otrzymaliśmy dar ducha św., staliśmy się 'nowymi stworzeniami', a nasze ziemskie życie i ziemskie sprawy przeznaczone są na ofiarę (Rzym. 6:3-5, 12:1; 2 Kor. 5:16,17; Flp. 2:17, 3:10). "Tak więc, bracia, mamy obowiązek - ale nie wobec ciała, by żyć w zgodzie z ciałem; bo jeśli żyjecie w zgodzie z ciałem, niechybnie pomrzecie, ale jeśli duchem uśmiercacie praktyki ciała, będziecie żyć" (Rzym. 8:12,13 NW). Poznanie Jezusa Chrystusa Mając Biblijny obraz miłości, trudno nie zgodzić się z apostołem Pawłem, że miłość jest największa (1 Kor. 13:13). W Gal. 5:6 przeczytamy, że "wiara... działa przez miłość" (BT). Jeśli nie ma w nas ducha Bożego, nie ma Jego poświęcającej woli, nasza wiara pozostanie rzeczywiście bezczynna. Wszystkie nasze sprawy w powołaniu mają się dziać w miłości (1 Kor. 16:14). Brak woli do tego, aby się Bogu poświęcić do końca, oznacza także brak uczynków odpowiadających temu postępowi, a to z kolei oznacza, że nasza wiara jest martwa - została przez nas przyjęta na próżno (Jak. 2:24). Tymczasem nie możemy być, zgodnie z oświadczeniem Piotra, "bezczynni albo bezowocni pod względem dokładnego poznania naszego Pana, Jezusa Chrystusa". I nie chodzi tutaj jedynie o wiedzę, gnosis, którą mamy dodać do nadziei. Poznanie naszego Pana (gr. epignosis) budujemy, wzbogacając nasz charakter o kolejne przymioty: mądrość (wiedza + nadzieja), moc (wstrzemięźliwość + wytrwałość), sprawiedliwość (pobożność + miłość braterska) oraz miłość poświęcającą. A więc chodzi nie tyle o znajomość, jaki on jest, ale stanie się samemu na jego obraz, przywdziewanie nowej osobowości (Ef. 4:20-24; Kol. 3:9,10). Musimy w naszym poświęceniu mieć ciągle na pamięci, co jest naszym celem - 11
pełne uświęcenie na obraz naszego Mistrza (Flp. 2:15; 1 Tes. 4:3,7; Hbr. 12:1,2). Jeśli zaniedbujemy dodawać do naszej nowej osobowości wymienionych przez Piotra owoców ducha, to rzeczywiście jest tak, jakbyśmy zapomnieli, po co zostaliśmy powołani i jaki mamy cel w poświęceniu - "taki jest ślepy, zamyka oczy na światło i zapomina, że został oczyszczony ze swych dawnych grzechów" (2 Pt. 1:9 NW). 12