Nowe biuro poselskie. Tym razem w roli głównej Marek Jakubiak Parlamentarzyści z okręgu płocko-ciechanowskiego chyba dobrze czują się w naszym mieście, albo do serca wzięli sobie sprawy płockie i wyborców z Płocka, bo wczoraj 7 marca swoje biuro poselskie otwierał Marek Jakubiak poseł Kukiz 15, za kilka dni podobne otworzy poseł Marek Opioła z PiS, pomysł na biuro w Płocku ma też.nowoczesna. W skromnie urządzonym pokoiku na drugim piętrze w budynku przy ulicy Królewieckiej 14, odbyła się w poniedziałek konferencja prasowa związana z otwarciem biura poselskiego Kukiz 15. Nie mogło na niej zabraknąć głównego przedstawiciela ruchu z naszego okręgu Marka Jakubiaka, który nieco się spóźnił na spotkanie z dziennikarzami, co wytłumaczył marnym stanem dróg. Na początek jednak ocenił pierwsze 100 dni rządu PiS. Jestem zawiedziony tymi 100 dniami rządów. Zaczęto od rozdawania, a nie zarabiania. Dobry rząd ocenia się po tym jak zarabia, a nie jak wydaje. Mamy do czynienia z socjalistycznym podejściem do państwa zaczął od krytyki. Jakubiak przyznał też, że zna większość posłów i codziennie tłumaczy im, żeby walczyli o sprawną gospodarkę, a nie szamotali się z trybunałami. To zupełnie nie potrzebne w tym momencie tłumaczył. W przyszłości miałoby to sens, ale teraz za wcześnie jest na taki dym stwierdził. Poseł Jakubiak wyraził także nadzieję, że może pierwszy zapał do zmian już minął i teraz będzie czas aby porządzić. PiS musi zdawać sobie sprawę, że państwem trzeba rządzić. Minister finansów Paweł Szałamach kompletnie sobie z tym nie radzi, no ale może sam odejdzie lekko uśmiechał się poseł. Właściciel dużej firmy w Ciechanowie, widzi że dla partii
rządzącej gospodarka naszego kraju kompletnie nie ma znaczenia. Oczywiście zdaje też sobie sprawę z tego, że inne partie poza PiS na sali obrad nie mają praktycznie nic do powiedzenia. Jedna partia przeprowadza przez Sejm wszystko co sobie wymyśli. Nikogo nie słuchają. A głosowanie odbywa się na wręcz na komendę twierdził poseł. Jest wielu mądrych ludzi w PiS, którzy to widzą i wielokrotnie nie zgadzają się z tym co jest głosowane ale muszą zagłosować tak jak im się każe podkreślił. Następnym szeroko omówionym tematem przez posła były spotkania u prezydenta Płocka, na które niestety nie przyjeżdża. Jak prezydent sobie nie radzi to ja nie mam zamiaru pomagać mu w rządzeniu miastem padły słowa krytyki pod adresem Andrzeja Nowakowskiego, chociaż to nie on był pomysłodawcą tych spotkań. Jeżeli prezydent wyjdzie z inicjatywą to jestem w stanie zorganizować mu spotkanie w Sejmie, zaproszę ze 30 posłów, prezydent opowie o swoich problemach i wtedy możemy rozmawiać radził Jakubiak, Nowakowskiemu. Podkreślił także w swojej wypowiedzi dotyczącej spotkań, że jego nie trzeba na nie zapraszać, bo i tak lobbuje na rzecz naszego miasta. Zarzucił prezydentowi Płocka, że on też nie skorzystał z zaproszenia na otwarcie biura poselskiego w Płocku. Wysłaliśmy zaproszenie w piątek i prezydent odpowiedział, że obecny nie będzie mówił do dziennikarzy. Przyznał także, że w tek chwili lobbuje w Sejmie na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża oraz uzbrojenia. Zapowiedział, że odbędzie się w naszym kraju referendum w sprawie uchodźców. No i jeszcze będzie kilka pytań tłumaczył. Ale szczegółów jeszcze poseł zdradzać nie chciał. Marek Jakubiak uważa także, że posłowie w Sejmie powinni zasiadać jedynie dwie kadencje. Bo jak są dłużej to oni są już oderwani od rzeczywistości, lewitują podsumował. Stwierdził również, że zbyt wiele władzy w jednych rękach, prowadzi do zbyt dużego obciążenia jednej osoby lub jej boskości. Chodziło o ministra Zbigniewa Ziobro i jego funkcje.
Na zakończenie konferencji poseł opowiedział o działalności jego płockiego biura. Będzie czynne w każdy czwartek od godziny 16, urzędującą w biurze będzie Iwona Wierzbicka. Ale poseł również będzie się w nim pojawiał w miarę możliwości czasowych. Biuro w Płocku jest czwartym biurem poselskim posła Jakubiaka główne na swoją siedzibę w Ciechanowie, następne jest w Sochaczewie oraz w Warszawie. Mistyczny i klimatyczny
festiwal za nami [FOTO] Przez kilka dni w płockiej katedrze trwała prawdziwa uczta dla miłośników śpiewów chorałowych. Od piątku do niedzieli mury płockiego zabytku rozbrzmiewały muzyką średniowiecza. Mowa o XXII Festiwalu Muzyki Jednogłosowej. W piątek w pierwszym dniu festiwalu, w bazylice katedralnej rozbrzmiały śpiewy chorałowe z jednego z najcenniejszych średniowiecznych manuskryptów muzycznych przechowywanych w Polsce czyli Rękopisu 1304. Płocczanie i nie tylko, mieli okazję wysłuchać zespołu Gregorianum z Warszawy. Wykonywane pieśni opowiadały o świętych męczennikach. Muzycy recytowali także Żywoty Świętych. Podczas drugiego dnia w katedrze wystąpi Zespół Wokalny Flores Rosarum z Krakowa, którego śpiewy były inspirowane dziełem muzycznym średniowiecznej mistyczki Hildegardy z Bingen. Grupa skupia śpiewaczki, które profesjonalnie zajmują się muzyką dawną oraz historycznymi praktykami wykonawczymi. W trakcie koncertu w Katedrze zaprezentowały projekt Summum bonum amplum donum oparty na wielkoczwartkowym obrzędzie umywania nóg, który miał miejsce w klasztorze u sióstr klarysek. A w niedzielę, na zakończenie XXII FMJ, wystąpiła przed publicznością grupa Schola Cantorum Minorum Chosoviensis, która po mistrzowsku wykonała chorały gregoriańskie. Wszystkie koncerty prowadził dziennikarz I Programu Polskiego Radia, Paweł Sztompke. Niezwykły klimat muzycznego wydarzenia w murach Bazyliki Katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, podkreślały swoim delikatnym płomieniem świece, nadając festiwalowi wyjątkową aurę. Organizatorem festiwalu był Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki. Fot. DR.
Świetny jazz zagościł w kawiarni Warszawski zespół Jazzpospolita wystąpił w miniony piątek w Płocku w znanym cyklu Kawiarnia Jazzowa. Publiczność wypełniła salę koncertową Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki po brzegi. Dzięki bardzo dużemu zainteresowaniu płocczan, bilety na koncert Jazzpo (jak zwykli nazywać zespół jego fani) zostały wyprzedane co do jednego. Publiczność, która wypełniła salę koncertową, miała okazję wysłuchać niezwykłych popisów młodych artystów, którzy przez półtorej godziny swobodnie bawili się muzyką.
Jazzpospolita jest zespołem znanym ze stosowania niecodziennych połączeń muzycznych gatunków tj. elektronika, jazz czy post-rock. Podczas piątkowego koncertu można było usłyszeć m.in. utwory z najnowszego albumu pn. Jazzpo! okrzykniętego najlepszym w dyskografii grupy. Pozytywna energia bijąca od zespołu bez wątpienia udzieliła się publiczności, która entuzjastycznie reagowała na każdy utwór warszawskiego kwartetu. Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki zaprasza na koncert grupy Czesław Śpiewa i Gaby Kulki, który odbędzie się w ramach projektu Alterstacja 8 kwietnia. Bilety w trzech kategoriach cenowych:60 zł, 70 zł, 80 zł(w zależności od miejsca) można już kupić przez stronę internetową www.pokis.infoserw.pl. Wkrótce zostanie także uruchomiona sprzedaż w bileterii POKiS (ul. Tumska 9A). Fot. POKiS
Ciekawy konkurs w Słupnie. Do wygrania cenne nagrody Czy wiesz, że jeśli mieszkasz w Gminie Słupno, ale nie jesteś tu zameldowany to Twój podatek zasila konto innego Samorządu? Nadszedł czas żeby to zmienić. Warto, bo płacąc podatek tam, gdzie mieszkasz inwestujesz w swoją gminę. Zapłać podatek dochodowy w miejscu zamieszkania, a on wróci do ciebie w postaci nowych inwestycji, z których będziesz korzystać. Należy zgłosić faktyczne miejsce zamieszkania do Urzędu Skarbowego poprzez formularz ZAP-3 lub w rocznym rozliczeniu podatkowym w części B zeznania podatkowego PIT-37, wpisać aktualny adres zamieszkania, a nie zameldowania co jest najważniejsze w tej sytuacji. Twój podatek wpłynie do kasy gminy, w której mieszkasz! Udział w podatku dochodowym płaconym przez mieszkańców to dla gminy podstawowe źródło dochodu. Dzięki tym środkom władze gminy utrzymają wysoki poziom szkół i przedszkoli, zostaną oświetlone i wyremontowane drogi, utrzymana będzie komunikacja autobusowa, wybudowane zostaną nowe drogi, chodniki, sieć kanalizacyjna oraz place zabaw. Gminny Ośrodek Kultury Słupno z siedzibą w Cekanowie ogłasza konkurs Słupno- płacisz u siebie. Aby wziąć w nim udział i wygrać cenne nagrody należy: 1. Złożyć poprawnie i terminowo zeznanie podatkowe w Urzędzie Skarbowym w Płocku, wpisując w punkcie miejsce zamieszkania: Gminę Słupno. 2. Zachować kopię złożonej deklaracji PIT. 3. Wypełnić formularz konkursowy oraz ułożyć hasło akcji promującej konkurs, następnie wrzucić go do urny w Biurze
Obsługi Interesanta w Urzędzie Gminy w Słupnie lub w Gminnym Ośrodku Kultury Słupno z/s w Cekanowie. Konkursu trwa od 1 marca 2016 roku do 6 maja 2016 roku. Dla szczęśliwców, których hasło uzyska najwięcej głosów mieszkańców czekają atrakcyjne nagrody. Dokładny regulamin konkursu znajdziecie w tym miejscu oraz tu. Patryk Stępiński powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski Trener reprezentacji Polski do lat 20 Miłosz Stępiński, powołał lewego obrońcę Wisły Płock Patryka Stępińskiego na najbliższe spotkanie kadry z rówieśnikami z Włoch, które zostanie rozegrane w ramach Turnieju Czterech Narodów. Spotkanie to odbędzie się w środę 23 marca o godzinie 17:00 w Szczecinie, więc nie będzie kolidowało z ligowymi spotkaniami Nafciarzy i trafi pomiędzy mecze 22. i 23. kolejki, odpowiednio z Miedzią Legnica (18 marca) i GKS-em Bełchatów (26 marca). To ważne, ponieważ w obecnym sezonie takie przypadki miały już miejsce, chociażby w rozegranym 13 listopada 2015 roku pojedynku z GKS-em Katowice, kiedy trener Marcin Kaczmarek nie mógł skorzystać z dwóch najlepszych młodzieżowców, wspomnianego Patryka Stępińskiego oraz Arkadiusza Recy. Przypominamy, że według przepisów, podczas meczów I ligi, w każdej drużynie na boisku musi przebywać co najmniej jeden młodzieżowiec.
Źródło: PZPN Fot. Michał Łada / Wisła Płock S.A. Wejściówki na Świętą Wojnę już dostępne Przed kibicami Nafciarzy ostatni, 22. mecz fazy zasadniczej sezonu 2015/2016. Do Płocka na kolejną Świętą wojnę przyjedzie drużyna Vive Tauron Kielce. Spotkanie wicelidera z liderem PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych odbędzie się w niedzielę 13 marca o godzinie 18. Sprzedaż biletów na mecz z Vive Tauron Kielce rozpoczęła się dzisiaj 7 marca o godzinie 12. Tradycyjnie już wejściówki na Świętą wojnę można nabywać jedynie w stacjonarnych punktach sprzedaży biletów, ponieważ sprzedaż internetowa nie będzie prowadzona. Orlen Wisła Płock VIVE Tauron Kielce niedziela 13 marca godzina 18.00 Orlen Arena Bilety na to spotkanie można kupić: w sklepie sportowym Dagna przy Al. St. Jachowicza 49 (budynek Hotelu Petropol) w godzinach 10-18, w sklepie Intersport w Galerii Wisła w godzinach 9-21, w sklepie Kibica w Orlen Arenie w godzinach 8-13. Ceny biletów na mecz z Vive Tauron Kielce: Sektory A, B, C, D, J, K, L, M 65 zł, Sektory E, F, F1, H, H1, I 40 zł, Sektory B1, C1, D1, J1, K1 30 zł, Sektory G, G1, B2, C2, D2, J2, K2, L2 25 zł,
Sektor L1 (rodzinny) 60 zł, Sektory M1, M2 (szkolny) 1 zł, Sektor N (osoby niepełnosprawne) zaproszenia dystrybuowane przez Rzecznika Osób Niepełnosprawnych. Źródło: SPR Wisła Płock Fot. Wojciech Wiśniewski Kolejna firma pomoże Wiśle Płock W miniony czwartek 3 marca Wisła Płock podpisała umowę partnerską z lokalną firmą Altus. Według niej klub, w zamian świadczenie finansowe, będzie reklamował swojego nowego partnera na Stadionie im. Kazimierza Górskiego, co najmniej do końca 2016 roku. Jesteśmy firmą rodzinną nierozerwalnie związaną z Płockiem i okolicami, dlatego też chcemy wspierać rodzimy klub sportowy, a także inne inicjatywy mające na celu rozwój oraz promocję naszego miasta i regionu. Chcielibyśmy, aby nasza decyzja pomogła drużynie piłki nożnej w awansie do Ekstraklasy, a także przyczyniła się do zachęcenia kolejnych płockich firm do wspierania Wisły powiedział współwłaściciel firmy Krzysztof Wrutniak. Altus to dynamicznie rozwijająca się lokalna firma świadcząca usługi związane z sektorem przemysłu chemicznego. Specjalizuje się między innymi w wykonawstwie: prac związanych z badaniami nieniszczącymi NDT, prac wysokościowych metodami alpinistycznymi pracy wysokościowych metodami klasycznymi, przy użyciu rusztowań.
Oprócz prac technicznych, związanych z przemysłem chemicznym, świadczy także usługi komunalne związane z utrzymaniem: obiektów przemysłowych, dróg i obiektów mostowych. Źródło: Wisła Płock Fot. Wisła Płock Znamy wszystkie pary 1/8 EHF Velux Ligi Mistrzów. Wisła zagra z Vardarem Po ostatnich, rozegranych w niedzielę, 6 marca, meczach fazy grupowej EHF Velux Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, poznaliśmy wszystkie drużyny, które w obecnej edycji powalczą o awans do ćwierćfinału. Zgodnie z przyjętą przed sezonem 2015/2016 nową formułą rozgrywek, Orlen Wisła Płock jako szósty zespół grupy A trafia na trzecią drużynę grupy B, a więc w tym przypadku macedoński Vardar Skopje. To już pewne. Pierwszy mecz tych drużyn odbędzie się w Płocku, w środę 16 marca o godzinie 18.30. Do rewanżu w Skopje dojdzie z kolei w sobotę 26 marca o godzinie 18.00. Rok temu, na tym samym etapie rozgrywek, Nafciarze także trafili na mistrza Macedonii. W pierwszym spotkaniu w Orlen Arenie podopieczni Manolo Cadenasa zwyciężyli 32-26, lecz w rewanżowym pojedynku musieli uznać wyższość Vardaru i przegrywając 20-31, zakończyli swój udział w EHF Velux Lidze Mistrzów.
Pozostałe pary 1/8 finału EHF Velux Ligi Mistrzów: Motor Zaporoże (Ukraina) MVM Veszprém (Węgry) RK Prvo plinarsko društvo Zagrzeb (Chorwacja) Rhein-Neckar Löwen (Niemcy) Paris Saint-Germain HB (Francja) wolny los i bezpośredni awans do ćwierćfinału Montpellier HB (Francja) SG Flensburg-Handewitt (Niemcy) Mieszkow Brześć (Białoruś) KS Vive Tauron Kielce (Polska) MOL-Pick Szeged (Węgry) THW Kiel (Niemcy) FC Barcelona Lassa (Hiszpania) wolny los i bezpośredni awans do ćwierćfinału Źródło: EHF Champions League Fot. EHF Champions League Mój pierwszy raz. Ryszard Wolbach: Parę razy było już blisko [FOTO] W tym roku mój dzisiejszy rozmówca obchodzi 40-lecie swoich dokonań artystycznych. Jego głos dobrze znają fani zespołów Babsztyl i Harlem. Muzyka dominuje w jego życiu i śmiało można powiedzieć, że wokół niej kręci się świat artysty. Oprócz tego, że gra na gitarze, jest także wokalistą, kompozytorem i autorem tekstów. Obecnie pochłania go projekt Kolory Nadziei. Kiedy poznałam Ryszarda Wolbacha, był na etapie zespołu Harlem. Umówiliśmy się na wywiad w jednej z płockich restauracji. Czekałam na niego ze stertą pytań pod ręką, uzbrojona w długopis i zeszyt. Nie było dyktafonów tak, tak były takie czasy, które dziś co niektórym wydają się
śmieszne i nie możliwe. Ale na nic się zdały moje przygotowania, bo po prostu zaczęliśmy rozmawiać. Był to mój pierwszy wywiad, który musiałam później odtworzyć z głowy, bo podczas rozmowy nie było czasu na notowanie. Wtedy rozmawialiśmy o sukcesach scenicznych i drodze do nich, dziś poprosiłam aby muzyk opowiedział o tym jak to było, kiedy w życiu coś działo się pierwszy raz. Worek na kapcie ze wzmacniaczem Tradycją jest, że pytam o wydarzenia z dzieciństwa. W przypadku pana Ryszarda ciekawi mnie pierwszy dzień w szkole, czy dobrze go pamięta? Pierwszy raz ujrzałem świat 2 marca w samo południe zaskakuje mnie odpowiedzią. Dziecięciem byłem wczesnym, niesłychanie chudym, ale za to stosunkowo długim. Urodziłem się przy pomocy zjednoczonych sił natury oraz biegłych w swej sztuce medyków. Powitałem świat donośnym wrzaskiem co było wyraźnym znakiem, że oto od tej pory w ten sposób będę się komunikował ze światem śmieje się. Mój pierwszy dzień w szkole był zaiste pamiętny. Miało to miejsce w Rzeszowie w Szkole Podstawowej nr 10. Wybrałem się tam wyposażony w gigantyczny tornister i worek na kapcie, który natychmiast stał się zabójczą bronią niezbędną do rozwiązywania wszelkich konfliktów z moimi kolegami. Ponieważ konflikt ten niebezpiecznie eskalował, do szkoły zawezwana została moja mama co miało swój bolesny epilog po powrocie do domu. Każdy w dzieciństwie czy wczesnej młodości miał swojego idola. A już ktoś tak utalentowany jak Ryszard Wolbach, musiał go mieć na pewno. Nie mogłam zatem o to nie zapytać. Moim pierwszym idolem był niewątpliwie Tadeusz Nalepa, leader kultowej formacji Breakout. Moi rodzice często uczęszczali na tzw. fajfy, czyli potańcówki w jednej z rzeszowskich restauracji, gdzie do tańca przygrywał miejscowy zespół, którego liderem był Tadeusz z refrenistką, a była to Mira Kubasińska zaczyna swoją opowieść o swoim idolu.
Ponieważ moi rodzice prowadzili bardzo aktywne życie towarzyskie, te taneczne eskapady kończyły się nierzadko u nas w domu. Bywał tam również Tadeusz, który doczekał raz rana, posypiając w moim łóżeczku uśmiecha się, przywołując miłe wspomnienia. A tak poważnie, pamiętam doskonale moment kiedy zespół Breakout, uzbrojony w potężnej mocy białe wzmacniacze gitarowe Marshalla, dał koncert w inowrocławskim kinie Słońce. Zrobił on na mnie tak kolosalne wrażenie, że odtąd Tadeusz Nalepa i jego zespół byli moimi idolami na zawsze. Miałem szczęście występować razem z Tadeuszem. Był wielką osobowością i przekazał mi wiele bezcennych informacji na temat muzyki i bluesa w szczególności. Przerwany koncert To już wiemy kto był idolem i wyznacznikiem twórczości Ryszarda Wolbacha. A czy bohater dzisiejszej rozmowy miał prawdziwego przyjaciela, kto nim był i czy tej przyjaźni udało się przetrwać? Moim największym przyjacielem była niewątpliwie moja mama, Henryka. To ona przeprowadziła mnie bezpiecznie przez meandry mojego, bardzo szczęśliwego dzieciństwa i burzliwej młodości. Ona też wskazała mi wartości, które były i są dla mnie najważniejsze. Była przy mnie w chwilach zwątpień i porażek, ale i w chwilach sukcesów mówi łagodnym, ciepłym głosem. 40 lat na scenie to dużo czasu. Ale przecież kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Proszę o mojego rozmówcę o dokończenie zdania, w którym wspomina swój pierwszy koncert. Zanim dokończyłam wypowiadać pytanie, słyszę śmiech mojego rozmówcy. Mój pierwszy koncert dałem stojąc na lokomotywie. Moja mama była nauczycielką w Technikum kolejowym w Rzeszowie. Ambicją jej było, abym stał się wirtuozem gry na skrzypcach. Tak naprawdę nie miałem do gry na tym instrumencie większych predyspozycji. Na wskutek moich zimowych, forsownych eskapad na łyżwach i sankach w surowym, kontynentalnym klimacie Rzeszowa doznałem wielokrotnych odmrożeń kończyn górnych, co
praktycznie dyskwalifikowało mnie jako skrzypka barwnie opowiada. Nie wiedziałem, jak uwolnić się od znienawidzonych przeze mnie lekcji gry na tym skądinąd pięknym instrumencie. Aż nadarzyła się wyjątkowa okazja. Było zwyczajem, że oczekiwałem na mamę na terenie wspomnianego technikum, oglądając z zaciekawieniem remontowane lokomotywy. Wypatrzyli mnie tam uczniowie mamy, którzy domagali się moich wątpliwej jakości popisów muzycznych. Stanąłem więc na jednej z lokomotyw i zacząłem niemiłosiernie rzępolić znany temat Gdzieżeś to bywał czarny baranie ku niewypowiedzianej radości licznie zgromadzonej widowni. Na ten moment pojawiła się właśnie moja mama. Pełna wstydu i upokorzenia porwała mnie natychmiast do domu. Zrozumiała, że skrzypka ze mnie nie będzie, a instrument powędrował do komisu puszcza znacząco oczko z uśmiechem na ustach. Nie do rozpoznania w sinej dali Był pierwszy idol, pierwszy koncert, a pierwsza płyta? Pierwszą moją płytą był czarny winylowy krążek, który nagrałem z zespołem Babsztyl dla Polskich Nagrań. Sprzedał się on w ponad 230 tys., egzemplarzy odpowiada bez chwili zastanowienia. Dziś wydaje się to w naszym kraju prawie niemożliwe dodaje. Na zdjęciu, które opatrzył autor okładki [Andrzej Pągowski przyp. red] widnieje grupa młodych ludzi ubranych w nieśmiertelne białe rybaczki i kraciaste koszule. Miało to nawiązywać do wizerunku farmerów, albowiem płyta utrzymana jest w stylistyce muzyki country i folk. Z trudnością odnajduję na tym zdjęciu swój wizerunek uśmiecha się. Długie blond włosy i miedziana, gęsta broda upodobniają mnie do, jak to kiedyś powiedział Piotr Bałtroczyk, wizerunku słowiańskiego chłopięcia. Cóż, w tym przypadku muszę się z Piotrem zgodzić. Pomysł ubrania nas w taki strój był niezły, choć dzisiaj stwierdzam mało oryginalny. Nie mniej jednak ta
płyta była dla mnie powodem do dużej satysfakcji i co tu dużo mówić dumy oczy pana Ryszarda nabierają niesamowitego blasku. Oto spełniły się marzenia muzykujących studentów, a piosenka z tej płyty pt. W siną dal przyniosła nam dużą popularność. Mnie osobiście pomogła w decyzji o uprawianiu zawodu muzyka. Dzięki temu zagrałem setki koncertów na scenach polskich i zagranicznych. Wielokrotnie zagrałem na scenach Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, Woodstok czy Pikniku Country w Mrągowie. Odwiedziłem wiele krajów tj; Rosja, Niemcy, Czechy, Węgry, Norwegia, Finlandia, Szwecja. Miałem także przyjemność i zaszczyt pracować na scenie z takimi wspaniałymi artystami jak: Grażyna Łobaszewska, Edyta Geppert, Artur Gadowski, Krzysztof i Piotr Cugowscy, Janusz Radek, Maciek Balcar, wspomniany Tadeusz Nalepa czy zjawiskowy hiszpański dudziarz Hevia opowiada gitarzysta. W kolorze nadziei na drogę Route66 W tej chwili muzyk zaangażowany jest w bardzo duży projekt pn. Kolory Nadziei. Czy jest to pierwsze takie przedsięwzięcie w życiu artysty i na czym on dokładnie polega? Kolory Nadziei to z pewnością pierwszy projekt tego typu w moim życiu. Realizujemy go wraz z Basią [Barbara Szafraniec autorka projektu. przyp. red.] od kilku lat. Głównym założeniem jest uświadomienie jak najszerszej grupie odbiorców, że nigdy nie można się poddawać, że w każdej, nawet najcięższej sytuacji zawsze można znaleźć jakieś wyjście. Zwracamy uwagę na to, jak ważne w dzisiejszych czasach są takie wartości jak: przyjaźń, uczciwość, zaufanie, wzajemny szacunek i wiara. Poprzez ten projekt, czyli wydawnictwo, widowisko, szkolenia motywacyjne, chcemy pomóc ludziom odnaleźć w sobie siłę, aby zmierzyć się z zagrożeniami, jakie niosą dziś nasze dynamiczne i niebezpieczne czasy tłumaczy, wprowadzając w projekt. Jak przekonuję się podczas rozmowy z panem Ryszardem, mój rozmówca nie ma czasu na nudę. A marzenie, takie które by
chciał aby się spełniło, a do tej pory nie było takiej możliwości? Moim ciągle niespełnionym marzeniem jest wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Parę razy było już blisko, jednak zawirowania historyczne i kłopoty z wizami, ciągle odwlekały tą eskapadę. Ciągle marzę, że ruszymy drogą Route 66 odwiedzając Nowy Orlean i oczywiście stolicę muzyki country Nashville. Zagrać z bluesmanem w Orleanie i w Grand Ole Opry w Nashville bezcenne marzy Ryszard Wolbach. Jednak wierzę, że bohaterowi rozmowy uda się spełnić to marzenie, czego mu życzę z całego serca. Dziękuję serdecznie za rozmowę i tym razem już nie zapominam poprosić o autograf. Dostaję go i to na okładce płyty. Fot. Archiwum prywatne Ryszarda Wolbacha.
Szymon Marciniak poprowadzi mecz Realu Madryt! Płocki sędzia piłkarski Szymon Marciniak będzie arbitrem głównym rewanżowego spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy hiszpańskim Realem Madryt a włoską AS Romą na Santiago Bernabeu! Mecz zostanie rozegrany 8 marca o godzinie 20:45 w Madrycie. W tym spotkaniu Szymonowi Marciniakowi pomagać będą: Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz na liniach, Paweł Raczkowski i Tomasz Musiał, którzy będą dodatkowymi asystentami oraz Radosław Siejka jako sędzia techniczny. Dla płockiego arbitra będzie to czwarte sędziowanie w obecnej edycji Ligi Mistrzów. Wcześniej prowadził trzy mecze fazy grupowej: Galatasaray Stambuł Atletico Madryt 0:2 Manchester United CSKA Moskwa 1:0 Sevilla FC Juventus Turyn 1:0 W pierwszym spotkaniu AS Romy z Realem Madryt lepsi okazali
się goście, którzy na Stadio Olimpico w Rzymie wygrali 2-0, po bramkach Cristiano Ronaldo i Jese. Źródło: www.laczynaspilka.pl Fot. Mateusz Lenkiewicz