Martha Lou mójkair.blogspot.com zapiski o codziennym życiu w stolicy Egiptu El Fuego 2
Zdjęcia Martha Lou Fotoedycja El Fuego Copyright Martha Lou, Poznań 2012 Copyright El Fuego, Poznań 2012 Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być wykorzystywana bez pisemnej zgody autora lub wydawcy. Agencja Reklamowa El Fuego Dział Wydawniczy www.elfuegoonline.pl Oficjalna strona internetowa autorki www.marthalou.elfuegoonline.pl ISBN 978-83-934413-0-3 3
Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać swoje marzenia. I starają się to robić jak najlepiej (Paulo Coelho) 4
Dedykuję tę książkę wszystkim tym, dzięki którym mogłam realizować własne marzenia. Specjalne podziękowania składam na ręce moich Rodziców, bez których podróż do Egiptu nie byłaby możliwa. Dziękuję również wszystkim moim egipskim przyjaciołom, dzięki którym poznałam wiele twarzy Kairu 5
Spis treści prolog 9 przylot do Kairu 10 klimatycznie 11 zima w Kairze 12 chamsin, czyli pustynna burza 14 41 stopni w cieniu 16 kulinarnie 18 tradycyjna kuchnia egipska 19 trzy miłości: miłość pierwsza jedzenie 23 ziemniak na stole 25 kawa na środku ulicy 27 mleko, czy nie mleko 28 truskawki 29 zemsta faraona 31 na drodze 33 trzy miłości: miłość druga samochód 34 chaos na drodze 38 parkowanie samochodu 40 podróż taksówką 43 komunikacja miejska w stolicy 45 roboty drogowe 49 rozrywka 51 płać turysto, płać 52 6
rejs feluką 54 most na rzece Nil 57 pustynia 59 za młody, za stary 60 świątecznie 63 Sham el Nessim, czyli święto wiosny 64 Id al-adha i hadżdż 66 magia świąt Bożego Narodzenia w Kairze 69 o islamie 71 mama 72 ablucja a prysznic... 75 marzenia o ślubie 77 ramadan 80 życie codzienne 82 w oczekiwaniu na sandwicza 83 czas zrobić pranie 85 klimatyzacja 87 czwarta nad ranem 88 pojęcie czasu 89 telefon komórkowy 91 nocne spacery 93 mrówki faraona i ja 95 psychologia tłumu 96 atak pająka 98 7
mały krokodyl 99 moda na ulicach Kairu 103 przeciętny dzień przeciętnego mieszkańca Kairu 105 trzy miłości: miłość trzecia piłka nożna 108 życie na dachu 110 z perspektywy Polski 114 wakacje w Polsce: pierwsze wrażenia 115 wakacje w Polsce: na zakupach 117 wakacje w Polsce: w kawiarni 118 spacer w parku 120 podróż autobusem 122 o czym tęsknię? 124 spis fotografii 126 o autorce 129 polecane strony 130 8
prolog Od dwóch godzin jestem w Kairze! Zrobiłam to!!! Tak jak sobie postanowiłam pół roku wcześniej. Nie mówię, że było lekko.. tak po prostu pożegnać się z rodziną, przyjaciółmi, spakować się w jedną dwudziesto-kilogramową walizkę, wsiąść w samolot i wyjechać. To był trudny moment i jeszcze dwie godziny temu nie byłam pewna, czy postąpiłam słusznie. Może powinnam zapomnieć o moim szalonym pomyśle i zostać w domu? myślałam, kiedy z okien samolotu ujrzałam stolicę kraju faraonów. Wystarczył jeden moment, żebym poczuła, że jestem szczęśliwa, że jestem w domu (październik 2010) Fotografia 1 Piramidy w Gizie 9
przylot do Kairu Jest godzina 5:55, stoję na tarasie hotelu zlokalizowanego w centrum Kairu; gdzieś w oddali słyszę pianie koguta - powoli wstaje nowy dzień. Ciepły wiatr rozwiewa mi włosy, a ja po raz kolejny mogę chłonąć atmosferę tego północnoafrykańskiego miasta. Siedzę na tarasie i popijam prawdziwą kawę po turecku ; zupełnie inną niż ta, jaką parzy się w Polsce. Jeszcze osiemnaście godzin temu stałam na lotnisku w Polsce, a teraz jestem tu, w stolicy kraju faraonów. Jeszcze osiemnaście godzin temu marzłam na wietrze przy temperaturze powietrza 6 stopni Celsjusza, teraz mam na sobie T-shirt z krótkim rękawem i w ogóle nie czuję chłodu. Jeszcze osiemnaście godzin temu miałam wątpliwości czy postępuję słusznie, ale teraz, stojąc na hotelowym tarasie, wiem już, że jestem szczęśliwa. Jeszcze osiemnaście godzin wcześniej miałam obok siebie tak na wyciągnięcie ręki - moich kochanych Rodziców, teraz są 3000 kilometrów ode mnie. I cieszę się bardzo, że świat techniki pozwoli nam pozostawać ze sobą w stałym kontakcie. Co wydarzy się jutro? Czy właśnie w tej osiemnastomilionowej metropolii odnajdę swoje miejsce na ziemi? 10
klimatycznie 11
zima w Kairze Zima w Kairze w ogóle nie przypomina zimy znanej mi ze Środkowej i Wschodniej Europy. Trudno tu o śnieg, a temperatura, nawet w nocy, nie spada poniżej zera stopni Celsjusza. Nawet padający deszcz wywołuje radość, a może nawet euforię wśród mieszkańców. W końcu deszcz w Kairze zdarza się tylko kilka razy w roku, zazwyczaj w styczniu i lutym. Tak też zdarzyło się w tym roku. Najpierw na niebie pojawiły się ciemne chmury, a chwilę później zaczął padać ulewny deszcz. W Polsce trudno by było wygonić nawet psa na taką pogodę, ale tutaj... tutaj wszyscy cieszyli się jak małe dzieci. My w hotelu też! Zebraliśmy się na tarasie i patrzyliśmy na spadające z nieba krople deszczu. Nawet nam nie przeszkadzało, że mokniemy. Po chwili na tarasie pojawiły się nieduże grudki lodu (wielkości ziarenek grochu) i musiałam tłumaczyć moim egipskim przyjaciołom, że to nie jest padający śnieg, ale grad, czyli zamarznięta woda. Sytuacja była naprawdę zabawna i nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek wcześniej tak bardzo cieszył mnie padający deszcz. W moim rodzinnym kraju jest to raczej jedno z najmniej lubianych zjawisk atmosferycznych, które może człowieka wpędzić nawet w depresję. Ulewny deszcz padał nieustannie przez dwie godziny, co dla miasta było naturalną katastrofą. Kair nie jest bowiem w żaden sposób przygotowany na taką pogodę i nie posiada kanalizacji deszczowej. Po dwóch godzinach ulewnego deszczu miasto wyglądało jak po powodzi; wszędzie wokół było około 20 centymetrów stojącej wody na ulicach, na chodnikach, w sklepach Po kolejnej godzinie, z powodu powodzi, zamknięto lokalne bary, lokalne kawiarnie serwujące napoje pod gołym niebem, zamknięto również część sklepów. Pół godziny później, 12
na ulicy, przy której mieszkam, zapanowała ciemność. Z powodu ulewnego deszczu sieć energetyczna uległa awarii. Ulewa trwająca zaledwie dwie godziny doprowadziła tę afrykańską metropolię do stanu bliskiego klęsce żywiołowej... Fotografia 2 deszcz w Kairze 13
chamsin, czyli pustynna burza Miasto zmieniło swoje oblicze; przestało być szare i brudne. Wiatr wiejący z pustyni przyniósł ze sobą tak duże ilości piasku, że powietrze w mieście stało się po prostu żółte. Wszędzie unosił się tylko piasek, kurz i pył. Nawet w mieszkaniach, przy zamkniętych szczelnie oknach i drewnianych okiennicach, czuło się kurz w powietrzu, co spowodowało, że u wielu mieszkańców stolicy pojawiły się trudności ze swobodnym oddychaniem. Fotografia 3 centrum Kairu podczas chamsin A zaczęło się tak... jak co dzień po śniadaniu wyszłam na balkon. I nagle poczułam, że coś na mnie spada... dosłownie z nieba. Z nieba, bo przecież znajdowałam się na ostatnim piętrze najwyższej kamienicy w całej okolicy. Po chwili to coś uderzyło 14