Literka.pl Kolęda dobrych ludzi woli. Data dodania: 2004-07-01 13:00:00 Scenariusz przedstawienia jasełkowego, napisanego na podstawie tekstów Ks. Jana Twardowskiego KOLĘDA DOBRYCH LUDZI WOLI Scenariusz przedstawienia jasełkowego, napisanego na podstawie tekstów Ks. Jana Twardowskiego Magdalena Klimas, Zespół Szkół we Władysławowie Przed dwoma tysiącami lat zdarzyło się coś, co odmieniło losy świata i do dziś odmienia życie setek milionów ludzi. Na skraju małego żydowskiego miasteczka w skromnej stajence urodził się chłopiec, który całym swym życiem udowodnił, że jest Synem Boga. Przyszedł na świat, aby dać szansą każdemu z nas na lepsze i piękniejsze życie i nadzieję na zbawienie, na życie wieczne. Narrator 2 Herod zarządził, by spisać ludność. Chciał wiedzieć, ilu ma swych poddanych, Józef z Maryja ruszyli w drogę, Musieli także być zapisani. Doszli wieczorem aż do Betlejem, Wszędzie już było tłoczno i rojno. Nie mogli nigdzie wynająć kąta Aby odpocząć, mieć noc spokojną AKT I Akt I rozpoczyna kolęda. Na scenę wchodzą aniołowie, za nimi trzej uczniowie, którzy trzymają przed sobą makiety namalowanych drzwi i okien. Jeden z uczniów uczniów makietą drzwi, staje przy pustym żłobku betlejemskim. Swoje miejsca zajmują również pastuszkowie. Na scenie pojawia się Św. Józef z Maryją, którzy pukają do drzwi i okna. Właściciele gestem przeganiają przybyszów i odwracają się do nich tyłem. Kiedy Św. Józef z Maryją dochodzą do szopki betlejemskiej, uczeń z makietą drzwi, radośnie zaprasza ich do stajenki, przed którą stają dwa aniołowie. O ludzie betlejemscy, gdzież wasze serca są? Czemu chciwością zamknięte - przed przyjściem Boga drżą? Cicho wiatr ustał gwiazdy niebo złocą Jak te Boże światła migocą, migocą Niech wpatrzy się w Gwiazdę na swym niebie lud. Niech czeka w milczeniu. Niech czeka, bo spełnia się cud.
Narrator 2 Józef zmęczony i zasmucony Odnalazł stajnie tuz za miasteczkiem i zaprowadził tam swoją żonę z nienarodzonym, czekanym dzieckiem Kolęda Cicha noc (Na scenę wchodzi diabeł, a po chwili diabły, słychać podziemne grzmoty). Nim na ziemi północ przyjdzie, U podnóżka mego tronu. Zbierze się szatanów rada, By zaświadczyć swa powaga, Że na ziemi wszystkie ludy Pod mą pozostają władzą!!! (Wchodzą pozostałe diabły) Amadeusz do a Władco piekieł przepotężny ze Tobie wieczna cześć i chwała!!! Jakie wieści Amadeju? Ile Stwórca stracił serduszek? Ile w moje szpony oddajesz duszek? Amadeusz Twoja władza utwierdzona, tryumf zapewniony. Jad zepsucia w ludzkie serca zapuszczony. Brawo, dzielny Amadeju! (do Boruty) O ciebie Boruto zawsze się niepokoję. Powiedz, jakie są dziś łupy Twoje? Boruta Wielki panie ze, Ciężko do grzechu namówić słowiańską duszę, Ale powoli się poddają, o Stwórcy zapominają. (do Mefistola) A jaki plon jest twojej pracy, sprytny Mefistolu? Mefistol Hymn tryumfu śpiewać możesz!
Twoja władza utwierdzona! Zatem zwycięstwo wielkie! Niechaj otworzą się przepaście wszelkie! (Rozlegają się grzmoty, szatańskie śmiechy i jęki potępionych; wchodzi Gabriel). ze za wcześnie na radość. Już po twojej potędze. Wkrótce zdruzgotana będzie Doprawdy ku? Och, zapamiętaj jednak, że moja praca Nigdy w gruz się nie obraca! (Diabły schodzą ze sceny). AKT II Scena przedstawia polanę. Na środku ognisko, przy którym siedzą pasterze:, Maciej, Szymon, Stach, Wojtek Pasterze (śpiewają przy ognisku) Hej wichry, nasze, wichry, hale, nasze, hale, Hej, jakieście wy piękne! Hej, szczęśliwi górale... No, chłopaki, północ blisko, Roznieć tak, który ognisko, by nam wilki szkody nie narobiły. I czas spocząć. Już kończcie śpiewanie, a Maciek niech dzisiaj pilnować zostanie. Przecie wiecie, co gadają...? Pasterze (chórem) Co? Mówcie prędko! Dziwne cuda stać się mają. Ludzie powiadają, że już czas nadchodzi, w którym Zbawca się narodzi.
Pasterze (klękają) Wielki Boże, ześlij Mesjasza jak pismo Twe ogłasza. Dość na dzisiaj, bracia mili! Północ chyba już minęła. Na spoczynek iść już pora. (Pasterze układają się do snu, pojawia się diabeł, a za nim do śpiących pastuszków podchodzi ) Mefistol Śpij jaszczurcze, gadzie plemię! Prześpij tę przeklętą noc dzisiejszą. Błogosławieni jesteście pasterze, którzy nie znacie w sercach swoich zdrady, bo jeszcze dzisiaj, oczyma swoimi Boga i Zbawcę ujrzycie na ziemi. (wychodzi) Noc była niby zwykła, codzienna. Światła pogasły, ludzie zasnęli. Nie przypuszczali, nie przeczuwali, że Bóg narodził się w ich Betlejem. Maryja w stajni powiła Syna, złożyła w żłobie, pewnie na sianie. Narrator 2 Powystawiały głowy zwierzęta, słysząc aniołów piękne śpiewanie. Na bliskich łąkach spali pasterze, dostrzegli jasność, brzmiały im pieśni i nie wiedzieli, co się to dzieje, czy są na jawie, czy może we śnie? Kolęda Wśród nocnej ciszy/ Bóg się rodzi/ (mogą śpiewać aniołowie) Maciek Hej! Trwoga olaboga! Co się też tu dzieje, Od strachu serce truchleje! Maciek (budzi pasterzy) Staszku mój! Kuba! Szymek! Wojtek, Bartek! Wstawajcie! (Podnosi się Wojtek i Stach. Maciek podchodzi do Szymka i a i trąbi przez złożone ręce)
Szymek Czego wrzeszczysz głupi, czy cię złodziej łupi? Maciek La Boga! Wojsko z nieba przyleciało! Tam stoi w bieli. Szymek Głupiś, To pańscy anieli. ( Do pasterzy podchodzi ; pasterze wystraszeni klękają) Nie bójcie się, bo oto opowiadam wam wesele wielkie, że się wam narodził Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan w mieście Dawidowym. Stach Jaki znak ujrzymy? Gdzie Dziecię znajdziemy? Znajdziecie Dzieciątko owinięte w pieluszki i położone w żłobie. Wojtek (do pasterzy) Stójcie. Jakże to, z gołymi rękami przed Zbawicielem staniemy? Podarunków żadnych nie weźmiemy? Anioł 1 Idźcie z tem, co macie, gdzie Dziecię złożone. W pieluszkach uwite, w żłobie położone. Oddajcie Mu pokłon boski, on osłodzi wasze troski. Gloria, gloria, in excelsis Deo. (Pasterze schodzą ze sceny) AKT III Wnętrze stajenki, w głębi żłóbek z dzieciątkiem, przy którym siedzi Maryja. Po prawej tronie stoi Józef, a po obu stronach aniołowie. Przychodzą pozostałe Anioły i ustawiają się po obu stronach żłóbka, klękają. Przed oblicza Pana, pierwsi przylatujemy I pokłon mu oddajemy Anioł 2 Święty, Święty, Święty! (Aniołowie podnoszą się i otaczają żłóbek i nucą melodię kolędy,, Jezus malusieńki ) O Matuchno droga, skoroś tak uboga,