Marysieńka Styczeń - luty 2001 Nr 1 Biuletyn Informacyjny dla Dzieci i Młodzieży SOSW w Świnoujściu Styczeń i luty - KALENDARIUM KARNAWAŁ Od Nowego Roku aż do Środy Popielcowej Dzień Babci 21 stycznia Bal karnawałowy 23 stycznia 2001 roku uczniowie gimnazjum i szkoły zawodowej 24 stycznia 2001 roku uczniowie szkoły podstawowej FERIE 29 stycznia 11 lutego 2001 roku
Goście ze Szwecji Do naszej szkoły przyjechali goście ze Szwecji. Dziewczęta zaprezentowały tradycję kultury szwedzkiej, którą jest - między innymi - świętowanie Dnia Świętej Łucji. Śpiewały pieśni o św. Łucji. Były ubrane w białe szaty przepasane czerwonymi szarfami. Jedna z nich, grająca św. Łucję, miała na głowie wianek z palącymi się świeczkami. Łukasz Przytuła kl.ii b gim. pod kier. p. Joanny Ryszki
Skąd wziął się zwyczaj karnawału? Karnawał, po staropolsku zwany zapustami, to czas liczony od Nowego Roku lub od Trzech Króli i trwający aż do Środy Popielcowej. Nazwa pochodzi od łacińsko-włoskiego "carnavale", czyli rozstania z mięsem, co w Polsce przetłumaczono "mięsopust", określając tym jednak ostatnie dni karnawału. Słowo "karnawał" nawiązuje także do łacińskiego "carrus navalis", jak w starożytnym Rzymie zwano łódź na kołach - ukwiecony rydwan boga Dionizosa, pojawiający się na rzymskich ulicach podczas hucznych obchodów powitania wiosny. W średniowieczu z obchodów karnawałowych słynęła przede wszystkim Wenecja, a po jej upadku w XVIII w. - Rzym. Niemal równie huczny bywał w tamtych czasach karnawał w Hiszpanii, Portugalii i we Francji; bawiono się także w Niemczech, Czechach, na Rusi i na Bałkanach. Bardzo szybko, przeszczepione na nasz grunt, europejskie zabawy karnawałowe nabrały swoistego charakteru i polskiego wyrazu, zgodnie z duchem i temperamentem narodowym, z tradycją polską i obyczajem. Zgodnie z duchem tym i zwyczajem karnawał staropolski suty, hałaśliwy, wesoły i szumny był czasem różnych uciech: polowań, kuligów, poczęstunków, tańców i swawoli. Po miastach zwłaszcza i zwłaszcza w pańskich rezydencjach odbywały się wystawne karnawałowe uczty i bale. Bywały one swego rodzaju giełdą małżeńską dla dobrze urodzonych panien, które tańczyły pod czujnym okiem matek, babek i ciotek i w ten tylko sposób dobrze wychowane panny mogły zawierać znajomości i pozyskiwać konkurentów, spośród których rada rodzinna wybierała najlepiej skoligaconego i najbogatszego. Skromniejsze wieczorki taneczne, zabawy i bale urządzali w miastach, w zapusty, dla swej młodzieży kupcy i rzemieślnicy, a tam "szły wiechcie z butów i drzazgi z podłogi". Kipiący radością, wesoły i huczny, choć inny w swym charakterze, był także karnawał chłopski; w zapusty wolno było niemal wszystko, a w każdym razie dużo więcej niż zazwyczaj. Jak wszędzie, tak i na wsi, najweselej i najhuczniej obchodzono ostatni tydzień karnawału i od Tłustego Czwartku po tzw. "kusy wtorek". Powiadano, że w ten "zapuśny" lub "combrowy " czwartek tyle razy należy próbować boczku i słoniny, ile razy kot ogonem ruszy. W Tłusty Czwartek nie mogło nigdzie zabraknąć smażonych na tłuszczu słodkich racuchów, blinów, ""pampuchów" oraz delikatniejszych pączków i chrustów. Wg Jędrzeja Kitowicza wykwintny pączek godny najlepszego stołu był "...tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku, znowu się rozciąga do swej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska". Pączki jadane na wsi przeciwnie, były solidne, wielkie, dobrze wypełnione marmoladą lub powidłami i dość twarde, tak, iż można było specjałem tym nabić niezłego guza.
Kim jest Babcia? Babcia to ktoś... kto kojarzy się z bujanym fotelem. Siedzi na nim w ogrodzie pełnym pachnących róż, kwitnących jabłoni i pnących się do nieba malw. Jej siwe upięte w kok włosy połyskują w słońcu. A Babcia... buja się w fotelu, układa bukiety i plecie wianki z kwiatków przynoszonych jej małymi rączkami przez biegające wokoło rozbrykane wnuczęta. Albo też śpiewa im nie znane nikomu stare piosenki, które sama usłyszała będąc małą dziewczynką. Taka jest Babcia wiosną, gdy świat przebudzony z zimowego snu zieleni się i śpiewa głosem skowronków. Latem zaś bujany fotel kiwa się w cieniu wielkiego orzecha lub brzózek. A kolorowe motyle siadają na babcinych srebrnych włosach niczym na kwiecie. Jej łagodny uśmiech muska twarze wnucząt, gdy popijają dla ochłody Jej lemoniadę, lub zajadają się jagodami ze śmietaną i cukrem. Jesienna Babcia stawia swój fotel na ganku lub, - gdy chłodniej - w kuchni, i poprawiając sobie okulary na nosie obiera jabłka z "kwitnącej jabłonki". Następnie kroi je, układa w brytfance. A już po chwili woła swoje małe pociechy na szarlotkę. Szarlotkę, której smak i zapach trudno opisać, ale jeszcze trudniej jej się oprzeć. Babcia ciepło uśmiecha się widząc jak na talerzu pozostają tylko okruchy, a Jej "kruszynki" oblizują się ze smakiem i proszą o jeszcze... Gdy za oknem trzaska mróz, wieje wiatr i sypie śnieg poznajemy zimową Babcię. Pewna, że wszystkie maleństwa są dobrze przykryte pod ogromną puchową pierzyną, Babcia sama owija się mięciutkim pledem, siada w swoim fotelu przed kominkiem i opowiada najpiękniejsze na świecie bajki patrząc to na wnuczęta, których oczka zamykają się raz po raz ze zmęczenia, to na wirujące za oknem płatki śniegu. Albo też na wesołe iskry skaczące w kominku, których blask odbija się w jej kochanych oczach. Zawsze pamięta o swoich wnuczkach, zawsze ma dla nich czas i cierpliwość. Jej nie mylą się ich imiona i daty urodzin. Ona wie, kto jaką bajkę lubi najbardziej, co kogo interesuje, kto, o czym marzy. To właśnie ona otrze łzy z powiek, przytuli, wysłucha, pocieszy, wybaczy... Podobnie jak każdy z nas, również Babcia ma w ciągu roku "swój" dzień, w którym z nieco większą nadzieją oczekuje na życzliwy telefon, ze zniecierpliwieniem wyczekuje listonosza a przede wszystkim odwiedzin tych, o których myśli najcieplej, bez względu na ich wiek - swoich wnuczek i wnuczków. I podobnie jak nam samym, tak i Jej pewnie byłoby przykro gdyby tego szczególnego dnia o Niej zapomniano. Bo właśnie od tych, których kochamy wymagamy niewiele, ale oczekujemy najwięcej... A Dzień Babci wszystkie nasze Babcie i Prababcie będą obchodzić już niedługo, bo 21-go stycznia. Nie zawiedźmy ich!
Kilka słów o Świętym Walentym Źródła historyczne mówią przynajmniej o dwóch Walentych związanych z dniem 14 lutego. Jednym z nich był biskup Terni - miejscowości niedaleko Rzymu, który zginął męczeńską śmiercią za czasów cesarza Klaudiusza II Gota (ok. 269 r.). Drugi Walenty - również męczennik - był wedle przekazów biskupem rzymskim. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że obaj męczennicy mogli być tą samą osobą, powieloną przez historię. Jedno nie ulega wątpliwości - św. Walenty był biskupem. Legenda głosi, że uzdrowił ze ślepoty córkę jednego ze sług cesarskich. Dzięki swemu niezwykłemu dokonaniu cała rodzina owego sługi przyjęła wiarę katolicką. Jednak to zdarzenie wzbudziło gniew władcy, który rozkazał nieszczęsnego biskupa torturować i ściąć. Zginął więc św. Walenty śmiercią męczennika, a legenda przetrwała do naszych czasów. Przyczynił się do tego kult świętego, który bardzo szybko się rozprzestrzenił w Europie. W miejscu, gdzie św. Walenty został pochowany, papież Juliusz I wybudował bazylikę. Św. Walenty patronuje chorym na epilepsję i choroby nerwowe. Legenda powiada, że stało się tak za sprawą niemieckiej etymologii imienia świętego - fallen czyli padać i to właśnie Niemcom zawdzięczamy tę tradycję. A jako patron zakochanych? Cóż, nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie jak to się stało, że święty biskup stał się patronem zakochanych. Być może ze względu na pokrewność chorób nerwowych z dolegliwościami powodowanymi miłością? Albo dzięki zbieżności dnia świętego męczennika z porą łączenia się ptaków w pary na Wyspach Brytyjskich? Albo jeszcze dzięki przejęciu przez chrześcijańską Europę pogańskiego wcześniej zwyczaju wypisywania przez chłopców imion swych ukochanych w dniu bogini dziewcząt - 15 lutego. Faktem jest, że św. Walenty jest patronem zakochanych w Europie co najmniej od XV wieku. W Polsce święto zakochanych obchodzone jest zaledwie od kilkunastu, a może tylko kilku lat. Niemniej dobrze się stało, że zakochani - szczególnie ci cierpiący z powodu uczuć - mają swojego świętego i swoje święto. Walentynki najzabawniej i najhuczniej obchodzone są w USA i Anglii. Właśnie 14 lutego zakochani z wzajemnością bądź bez wzajemności wysyłają sobie serduszka, karteczki z życzeniami i obdarowują się drobnymi prezentami. Tradycja mówi, że kartki i życzenia powinny być anonimowe - podpisane Twój Walenty albo Twoja Walentynka. * opracowano na podstawie Tarnowski Gość Niedzielny
KODEKS MIŁOŚCI Kochać jedną tylko osobę Uważać za nieszczęście przebywanie z dala od przedmiotu miłości Być gotowym wszystko przecierpieć, byleby tylko być blisko ukochanej istoty Starać się jej podobać Jeżeli nie można być przy niej w rzeczywistości, to być przy niej przynajmniej myślą Kochać wszystko, co ją otacza: przyjaciół, dom, ubrania i obrazy Pragnąć, by ją chwalono, i nie znosić najmniejszej przygany Wierzyć jej we wszystkim i pragnąć, aby wszyscy wierzyli Pragnąć dla niej znosić niewygody i uważać takie cierpienia za słodkie Często płakać: z dala od niej - z tęsknoty, przy niej - z radości Zawsze tęsknić Służyć bezinteresownie, nie myśląc nawet o żadnej nagrodzie Giovanni Pico della Mirandola Co to jest miłość? Po sto razy pytaj. Nie znajdziesz na to odpowiedzi w słowie. W kochanka oczach, w jego duszy czytaj. Co to jest miłość, tak ci o niej powie: Jest to duch jakiś, serafin niewidziany, odblaskiem światła promieniejący z dala; Niebieski promień na ziemi zbłąkany, Co wchodzi w serce i serce zapala.
Na przełomie listopada i grudnia 2000 roku, odbył się konkurs plastyczny LATARNIE MORSKIE POLSKIEGO WYBRZEŻA Komisja oceniająca nagrodziła następujące prace: W kategorii Szkoły Zawodowej: I miejsce - II miejsce - KAROLINA ŚLEDŹ i ANETA MAKIEŁŁO WOJCIECH KUŚWIK i SYLWIA GEŁOMEJ III miejsce - PAWEŁ MALOTKE W kategorii Gimnazjum: I miejsce - SYLWIA NOWAKOWSKA II miejsce - KATARZYNA GEŁOMEJ III miejsce - ANNA STĘPLOWSKA W kategorii Szkoły Podstawowej: I miejsce - JOANNA LESZCZYŃSKA, ANETA WITKOWSKA II miejsce - DAWID SZAJA, EWA SZAJA III miejsce - PAULINA BUTRYM, praca zbiorowa: ŁUKASZ BRZEZIŃSKI, WOJCIECH BOROWY, KRZYSZTOF RUSINEK, MATEUSZ DOBRZYŃSKI Ponadto wyróżniono prace: Angeliki Wiśniewskiej, Piotra Popiołka, Sylwii Gełomej, Alicji Kryśkiewicz, Moniki Narel Wszystkie nagrodzone i wyróżnione prace będzie można obejrzeć w marcu w Galerii Biblioteki Miejskiej
W grudniu 2000 roku odbył się również KONKURS NA STROIK ŚWIĄTECZNY w którym stroik Moniki Narel, wykonany w ramach zajęć Kółka Plastycznego, zdobył Gratulujemy!!!