Aleksiej Pamiatnych Rosja a Katyń Łarysie Aktywnie interesując się od 1987 roku sprawą zbrodni katyńskiej, poznałem wielu ludzi w Rosji i w Polsce, którzy przyczynili się do jej upowszechnienia. Nie tylko z racji oficjalnej funkcji, jak choćby prokuratorzy z Głównej Prokuratury Wojskowej ZSRR Rosji czy funkcjonariusze KC KPZR, ale również niezależni badacze, którzy z własnych pobudek zmierzali ku wyjaśnieniu prawdy. Ze znanych dziś dokumentów wynika, iż wiosną 1989 kierownictwo ZSRR zaczęło zmieniać stanowisko w sprawie Katynia. Okazało się także, że absolutnie niezależnie od tych tajnych poczynań na szczeblu KC KPZR, nieco wcześniej co najmniej kilka osób swoją drogą próbowało przełamać barierę milczenia i kłamstwa. Natan Ejdelman już nieżyjący wspaniały pisarz i historyk był duszą i organizatorem kilku nieformalnych spotkań filmowców oraz historyków radzieckich i polskich. W przygotowanej przez Władimira Abarinowa z Litieraturnoj Gaziety relacji z takiego spotkania w Moskwie w kwietniu 1988 po raz pierwszy w prasie radzieckiej (dwa lata przed oficjalnym przyznaniem się!) przytoczone zostały krótkie, lecz prawdziwe wypowiedzi o Katyniu *. W maju 1989 w popularnym tygodniku Moskowskije Nowosti ukazał się artykuł Katyń: potwierdzić albo zaprzeczyć **, oparty na * W. Abarinow, Biełyje piatna: ot emocyj k faktam, Litieraturnaja Gazieta, 11 maja 1988. ** A. Akuliczew, A. Pamiatnych, Katyń: podtwierdit ili oprowiergnut, Moskowskije Nowosti, 21 maja 1989. Aleksiej Pamiatnych badacz sprawy katyńskiej, członek Stowarzyszenia Memoriał w Rosji od 1989 roku, wieloletni pracownik naukowy w Centrum Astronomicznym im. M. Kopernika PAN w Warszawie. Niniejszy tekst został opublikowany w Karcie nr 61, 2009. 7
źródłach zachodnich i polskich wydawnictwach II obiegu przede wszystkim na książce Leopolda Jerzewskiego (pseudonim Jerzego Łojka) Dzieje sprawy Katynia. Razem z Aleksandrem Akuliczewem nie podejrzewaliśmy, oczywiście, że w pewnym sensie zostaliśmy wykorzystani przez władze, aby dać społeczeństwu radzieckiemu i polskiemu do zrozumienia, iż ówczesna oficjalna wersja zbrodni katyńskiej może wkrótce ulec zmianie. Polskie środki masowego przekazu błyskawicznie zareagowały na tę publikację, tego samego dnia artykuł został szczegółowo omówiony w głównym wydaniu wiadomości telewizyjnych, a kilka gazet centralnych go przedrukowało. Trzy tygodnie później w innym moskiewskim tygodniku, Echo Płaniety, pojawił się następny materiał na ten temat, dziennikarza Grigorija Polegajewa. Kurtyna surowo chronionej tajemnicy państwowej zaczęła się podnosić. W Moskowskich Nowostiach wydrukowano obszerny artykuł Natalii Lebiediewej historyka. Dochodzenie dziennikarskie podjął też Giennadij Żaworonkow z udziałem stałego korespondenta Gazety Wyborczej w Moskwie Leona Bójki. Na przełomie sierpnia i września 1989 antystalinowskie Stowarzyszenie Memoriał zorganizowało w Moskwie wystawę z okazji 50-lecia paktu Ribbentrop Mołotow. W jednej z jej części, poświęconej Katyniowi, po raz pierwszy w ZSRR zostały publicznie przedstawione zdjęcia i inne materiały z zachodnich publikacji o odnalezieniu przez Niemców w 1943 roku zbiorowych mogił w Katyniu, pośrednio świadczące o odpowiedzialności ZSRR za tę zbrodnię. W trakcie przygotowywania wystawy napotkaliśmy jeszcze pewne przeszkody ze strony rejonowych władz partyjnych, ale zahamowanie tej inicjatywy oddolnej było już niemożliwe. W związku z 50. rocznicą tragedii katyńskiej, wiosną 1990, moskiewski Memoriał zorganizował wystawę Katyń 1940 1990. Połowę ekspozycji stanowiły materiały słynnej krakowskiej wystawy Zginęli w Katyniu. Materiały z Polski otrzymaliśmy dzięki pomocy komisarza wystawy Stanisława Jankowskiego oraz Andrzeja Drawicza, ówczesnego prezesa Komitetu ds. Radia i Telewizji. Nie będąc wojskowymi prawnikami ani historykami, raczej niewiele ryzykowaliśmy: zwykłych obywateli wypowiadających się nieoficjalnie wówczas już nie wyrzucano z pracy, nie wsadzano do psychuszek czy więzień było nas już zbyt wielu. 8
Nasza wystawa i towarzysząca jej nieformalna konferencja polskich i radzieckich historyków zbiegły się w czasie z oficjalnym uznaniem przez Moskwę odpowiedzialności NKWD za zbrodnię. W czasie przygotowań do wystawy nie przypuszczaliśmy, że władze zamierzają wreszcie zmienić oficjalne stanowisko. Niektórzy z nas poczuli nawet pewne rozgoryczenie, gdy tak nagle ujrzeliśmy zielone światło po wszystkich utrudnieniach i szykanach, jakimi nękano nas wcześniej. Tuż po przekazaniu przez Prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu, 13 kwietnia 1990, dokumentów katyńskich (głównie list wywózkowych z wiosny 1940, dotyczących rozładowania obozów polskich oficerów), wojskowy historyk Jurij Zoria zapytał, czy chcielibyśmy pokazać ich część na wystawie. Zgodnie z jego sugestią, zadzwoniłem do pracownika Międzynarodowego Wydziału KC KPZR Walentina Aleksandrowa, a za jego zgodą do dyrektora Archiwum Specjalnego Anatolija Prokopienki. I już następnego dnia dokumenty były na wystawie. Dopiero z opublikowanych wspomnień Jurija Zori * dowiedzieliśmy się, jak bardzo niejednoznaczne było jednak w owym czasie stanowisko wysokich działaczy partyjnych i dlaczego kopie przekazanych Polsce dokumentów były tak kiepskiej jakości. Parę miesięcy później, kiedy Jędrzej Tucholski przygotowywał opracowanie o Katyniu z listą rozstrzelanych oficerów, okazało się konieczne powtórne kopiowanie ponad stu stron. Numery stron przekazano mi z Warszawy telefonicznie. Od razu zwróciłem się do supertajnego Archiwum Specjalnego i kopie wykonano dla nas natychmiast, za darmo. Tak szybko zmieniała się sytuacja polityczna w ZSRR. Szczególnie zawikłana była sprawa najważniejszych dokumentów z zamkniętego pakietu nr 1, w tym uchwały Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 o rozstrzelaniu Polaków. Informacja o tym, gdzie te dokumenty powinny się znajdować (na podstawie danych będących w posiadaniu grupy śledczej Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji), została opublikowana na krótko przed wizytą Prezydenta Lecha Wałęsy w Moskwie w maju 1992 **. Jako najbar * J. Zoria, Droga do prawdy o Katyniu, w: Rosja a Katyń, Warszawa 1994 (wydanie I). ** J. Orlik, Nowyje dokumienty o rasstriele 15 000 polskich wojennoplennych organami NKWD, Izwiestija, 2 kwietnia 1992. 9
dziej prawdopodobne miejsce przechowywania tej dokumentacji został jawnie wskazany VI sektor Archiwum Prezydenta ZSRR, do którego grupa śledcza wciąż nie miała dostępu. Dopiero pół roku później doszło do szczęśliwego odnalezienia tych dokumentów. Pomogło w tym odkrycie wiosną 1992 przez działaczy moskiewskiego Memoriału (Nikitę Ochotina, Nikitę Pietrowa i Arsienija Roginskiego) dokumentu archiwalnego, wskazującego, że decyzja zgładzenia jeńców polskich została podjęta przez najwyższe władze ZSRR 5 marca 1940. Polska strona też miała swój udział w tej sprawie. Warszawski Ośrodek KARTA, po uzyskaniu z Moskwy informacji, w którym archiwum i z jaką datą wydania przechowywany jest dokument zatwierdzający zbrodnię katyńską, ogłosił to w prasie *. Delegacja Federacji Rodzin Katyńskich, przebywająca nieco później w Moskwie z wizytą, zwróciła się do rządu rosyjskiego o ujawnienie tego dokumentu. Dalsze jego ukrywanie stało się bezcelowe. 14 października 1992 specjalny wysłannik Prezydenta FR Borysa Jelcyna, Rudolf Pichoja, wręczył uroczyście zbiór dokumentów Prezydentowi RP Wałęsie. Po przekazaniu stronie polskiej, materiały te zostały błyskawicznie po upływie 10 dni opublikowane w języku polskim razem z faksymiliami oryginałów **. Warto wspomnieć kilku ludzi (było ich znacznie więcej), którzy dążąc do prawdy o Katyniu rzeczywiście ryzykowali, co najmniej własną karierą. Major Zarządu KGB w Smoleńsku Oleg Zakirow, pracując w obwodowej komisji do spraw rehabilitacji ofiar stalinowskich represji, znalazł w 1989 roku ważnych świadków sprawy katyńskiej, w tym pracowników NKWD. Już po pierwszych notatkach informacyjnych zabroniono mu zajmować się poszukiwaniami. Nie usłuchał. W filmie dokumentalnym Marcela Łozińskiego Las Katyński (listopad 1990) wątek smoleński jest osnuty na spotkaniach przygotowanych właśnie przez Zakirowa, bo bez jego udziału zastraszeni świadkowie nie daliby się rozgadać. Dziennikarskie dociekania Giennadija Żaworonkowa w Moskowskich Nowostiach również były częściowo oparte na tych źródłach. * P. Mitzner, Rosyjski Memoriał i polska historia, Rzeczpospolita, 26 lipca 1992. ** Katyń. Dokumenty ludobójstwa, red. W. Materski, Warszawa 1992. 10
Działacze Memoriału z Tweru Maren Freidenberg, Siergiej Głuszkow, Jurij Szarkow i ich koledzy już na początku 1989 roku dowiedzieli się o masowych grobach w Miednoje. We wrześniu tegoż roku, dwa lata przed ekshumacją, piątka memoriałowców zdołała potajemnie zrobić próbne wykopy i to na terenie rekreacyjnym KGB! Wyniki ich poszukiwań przyspieszyły przyznanie się miejscowych władz. Decydującą rolę w wyjaśnianiu prawdy o Katyniu odegrał i najbardziej ryzykował pułkownik (dziś generał major) Aleksandr Trietieckij, który w latach 1990 92 stał na czele grupy śledczej Głównej Prokuratury Wojskowej. Prowadzone przez wojskowych dochodzenie mogło potoczyć się według znanego scenariusza: wszystkie działania z zastrzeżeniem ściśle tajne, z udziałem wąskiego grona specjalistów, z wykluczeniem jakiegokolwiek przecieku informacji... Trudno wyobrazić sobie, aby taki tok śledztwa mógł być pozytywnie odebrany w Polsce. Trietieckij jednak od samego początku starał się prowadzić je z maksymalną otwartością, zapoznawać z jego przebiegiem społeczeństwo polskie i radzieckie, a później rosyjskie (w ramach możliwości prawnych, tzn. na mocy radziecko-polskiej umowy z 1957 roku o pomocy prawnej te możliwości okazały się jednak dość szerokie). Strona polska stała się praktycznie równoprawnym uczestnikiem dochodzenia, co zaowocowało dobrą współpracą grup Aleksandra Trietieckiego i Stefana Śnieżki (szefa grupy polskich ekspertów, zastępcy Prokuratora Generalnego RP). Otwarty charakter działań, pracowitość i upór grupy śledczej zmuszały władze i KGB do udzielania rzeczywistej pomocy, często wbrew nieukrywanej chęci zablokowania śledztwa (mimo że prowadzono je na polecenie Prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa). Znalazło to wyraz zwłaszcza w okresie prac ekshumacyjnych w Charkowie i Miednoje, latem 1991. Dzięki Trietieckiemu ekshumacje przeprowadzono w maksymalnym zakresie i z możliwie szerokim udziałem polskich ekspertów (praktycznie to właśnie oni prowadzili większość prac), choć do zakończenia czynności śledczych wystarczyłoby znalezienie jednego polskiego guzika jak powiedział mi jeden z członków radzieckiej grupy pierwszego dnia ekshumacji w Miednoje. Sytuacja w trakcie prac w Miednoje dodatkowo skomplikowała się z powodu sierpniowego puczu próby przewrotu państwowe 11
go w Moskwie. Naczelnik Twerskiego Obwodowego Zarządu KGB, generał major Łakoncew, zażądał od grupy śledczej przerwania prac i opuszczenia terenu, gdzie były prowadzone ekshumacje. Ale ani radziecka grupa śledcza, ani grupa polskich ekspertów nie uległy presji. W Moskwie wydano kilka publikacji o Katyniu. Na samym początku 1991 roku ukazała się książka Władimira Abarinowa Labirynt katyński *, w której autor zebrał zarówno znane fakty historyczne, jak i rezultaty własnych poszukiwań świadków i dokumentów. Książka miała nakład 75 tysięcy egzemplarzy, odniosła zasłużony sukces. Połowę książki Dramat katyński **, wydanej w połowie 1991 roku, stanowiły przekłady znanych polskich publikacji (książki Czesława Madajczyka pod tymże tytułem i polskiej ekspertyzy raportu dawnej radzieckiej komisji Burdenki), w drugiej zaś części zamieszczono artykuły historyków: Natalii Lebiediewej, Walentiny Parsadanowej, Jurija Zori, a także dziennikarza Giennadija Żaworonkowa. Ci sami autorzy publikowali też artykuły w prasie. W 1994 roku ukazała się obszerna książka Natalii Lebiediewej Katyń: zbrodnia przeciwko ludzkości ***, w której została szczegółowo opisana historia obozów dla polskich oficerów oraz sama zbrodnia (polskie wydanie książki ukazało się w 1998 roku). W 2001 roku wydana została bardzo ważna książka Inessy Jażborowskiej, Anatolija Jabłokowa i Walentiny Parsadanowej Katyński syndrom w radziecko-polskich i rosyjsko-polskich stosunkach ****, zawierająca szczegółowe podsumowanie faktów, ewolucji stanowiska władz radzieckich i rosyjskich wobec Katynia, wyników rosyjskiego śledztwa (Anatolij Jabłokow należał do grupy śledczej Głównej Prokuratury Wojskowej ZSRR Rosji). Ta książka w znacznym stopniu pokrywa się z wydanym w Warszawie w 1998 roku tłumaczeniem jej * W. Abarinow, Katynskij łabirint, Moskwa 1991. ** Katynskaja drama. Kozielsk, Starobielsk, Ostaszkow: sud by intiernirowannych polskich wojennosłużaszczich, Moskwa 1991. *** N.S. Lebiediewa, Katyń. Priestuplenije protiw czełowieczestwa, Moskwa 1994. **** I.S. Jażborowskaja, A.J. Jabłokow, W.S. Parsadanowa, Katynskij sindrom w sowietsko-polskich i rossijsko-polskich otnoszenijach, Moskwa 2001. 12
pierwotnej wersji, która po rosyjsku się nie ukazała, autorstwa Inessy Jażborowskiej, Anatolija Jabłokowa i Jurija Zori (Katyń. Zbrodnia chroniona tajemnicą państwową). W kwietniu 2007 w Warszawie odbyła się prezentacja ostatniego, czwartego tomu fundamentalnego zbioru dokumentów archiwalnych i innych świadectw na temat Katynia, przygotowanego wspólnie przez polskich i rosyjskich historyków oraz archiwistów (pod redakcją naukową Wojciecha Materskiego i Natalii Lebiediewej) *. W języku rosyjskim skrócona wersja całego zbioru ukazała się w dwóch tomach, wydanych w 1999 i 2001 roku **. Zbiór podsumowuje owocną współpracę naukowców obu krajów oraz stanowi rzetelną bazę dla przyszłych badań nad tematyką katyńską. Od kilkunastu lat prześladowania Polaków w ZSRR wnikliwie bada grupa ze Stowarzyszenia Memoriał w Moskwie (utworzona przez Annę Griszyną), kierowana przez Aleksandra Gurjanowa, a działająca w stałym kontakcie z archiwistami rosyjskimi i z Ośrodkiem KARTA w Warszawie. W Rosji opublikowano już kilka książek z wynikami tych badań (m.in. zbiór artykułów Represje wobec Polaków i obywateli polskich *** ), natomiast w Polsce kilkanaście tomów serii Indeksu Represjonowanych, w której każdy tom dotyczy więźniów odrębnej kategorii prześladowań na terenie ZSRR. Pierwsze trzy tomy zawierają listy rozstrzelanych w Katyniu, Charkowie i Kalininie (obecnie Twer). Działalność Memoriału w ostatnich latach, związana z wysiłkami podejmowanymi w celu rehabilitacji bezprawnie rozstrzelanych polskich oficerów oraz odtajnienia materiałów radziecko-rosyjskiego śledztwa dotyczącego Katynia, została szczegółowo przedstawiona w dwóch artykułach Gurjanowa w Zeszytach Katyńskich ****. Wysokonakładowe gazety w Polsce regularnie informują o staraniach Memoriału, jego nieustannej walce w sądach rosyjskich. * Pierwsze trzy tomy edycji źródeł Katyń. Dokumenty zbrodni ukazały się kolejno w 1995, 1998 i 2001 roku. ** Katyń. Plenniki nieobjawlennoj wojny. Dokumienty, Moskwa 1999; Katyń. Rasstrieł. Sud by żywych. Echo Katyni. Dokumienty, Moskwa 2001. *** Riepriessii protiw Polakow i polskich grażdan, oprac. A.E. Gurjanow, Moskwa 1997. **** Zob. dalej rozdział Memoriał a Katyń (Red.). 13
Moim zdaniem, sprawa rehabilitacji mogła być rozwiązana kilka lat temu, o czym pozytywnie wypowiedział się Prezydent Władimir Putin w styczniu 2002 podczas wizyty w Polsce. Niestety, od tamtej pory stosunki między naszymi krajami bardzo się pogorszyły, co odbiło się również na sprawie katyńskiej. Jesienią 2004 rosyjskie śledztwo w sprawie Katynia zostało umorzone, dwie trzecie tomów śledztwa utajniono, podobnie jak samą uchwałę o umorzeniu śledztwa. Moskiewski Memoriał nieustannie i konsekwentnie domaga się uchylenia tych absurdalnych decyzji. W rosyjskim internecie są cztery strony poświęcone Katyniowi. Najstarsza moskiewskiego matematyka, byłego mieszkańca Ostaszkowa, Jurija Krasilnikowa: http://katyn.codis.ru/ utworzona ponad 10 lat temu i nie modyfikowana już od 2003 roku. Wśród wielu dokumentów i zdjęć na tej stronie można znaleźć, na przykład, komunikat komisji Burdenki w języku angielskim, przedstawiony przez stronę radziecką w 1946 roku w Norymberdze, artykuł Natalii Lebiediewej Czwarty rozbiór Polski i tragedia katyńska czy wspomniany Labirynt katyński Władimira Abarinowa. Dwa lata temu założyliśmy z Siergiejem Romanowem z Moskwy nową stronę o Katyniu: http://community.livejournal.com/ru_katyn/ jako kontynuację strony Jurija Krasilnikowa. Umieściliśmy na niej: dokumenty katyńskie z zamkniętego pakietu nr 1 (faksymilia wszystkich 70 stron przekazanych Polsce 14 października 1992), niepublikowane archiwalne materiały komisji Burdenki (faksymilia), 55 oryginalnych (niepublikowanych) zdjęć z ekshumacji w Miednoje w 1991 roku, wymianę listów między moskiewskim Memoriałem a Główną Prokuraturą Wojskową Rosji w sprawie umorzenia śledztwa katyńskiego czy fragmenty wideo nigdy nie publikowanego przesłuchania Piotra Soprunienki (naczelnika Zarządu NKWD do spraw Jeńców Wojennych) z 29 kwietnia 1991. Umieściliśmy tam również krytyczną analizę rozmaitych wydawnictw zwolenników stalinowskiej wersji Katynia na tle bardzo nielicznych rosyjskich publikacji o zbrodni katyńskiej, podobne enuncjacje wcale nie są rzadkością. Kilka lat temu na popularnym w rosyjskim internecie forum wojskowo-historycznym przeprowadziłem badanie opinii internautów o Katyniu. W ciągu dwóch dni mój komunikat z czterema pytaniami obejrzano ponad 800 razy. Bezpośrednio na pytania odpowiedziało 40 osób. 33 spośród nich 14
uważało, że temat Katynia dla stosunków rosyjsko-polskich nie jest aktualny. Na pytanie, czy trzeba zamknąć ten temat na poziomie politycznym i prawnym, zostawiając sprawę historykom, 32 osoby odpowiedziały: tak. Co do sprawstwa mordu, 13 osób uważało, że Polaków zamordowało NKWD, 2 osoby były pewne, że to Niemcy, ale więcej niż połowa miała wątpliwości: Niemcy czy NKWD. A są to ludzie wykształceni, którzy interesują się historią i nie jest to forum nacjonalistyczne. Dzisiaj, gdy stosunki państwowe między Rosją a Polską ochłodziły się, a prowadzone przez Główną Prokuraturę Wojskową Rosji śledztwo zostało umorzone z utajnieniem większości materiałów, wyniki podobnego badania wypadłyby, moim zdaniem, jeszcze gorzej. Sytuację próbują wykorzystać muchincy zwolennicy stalinowskiej interpretacji historii, z którymi profesjonalni badacze nie chcą dyskutować tak samo, jak fizycy czy astronomowie nie dyskutują z Jurijem Muchinem o tym, czy Amerykanie lądowali na Księżycu. Uważam jednak, że nie można zostawiać głównych katyńskich publikacji stalinowców bez odpowiedzi, ponieważ niby-naukowa forma tych publikacji może wielu wprowadzać w błąd. Ostatnio argumenty Muchina obalił w specjalnym rozdziale swojej popularnej książki Fałszywa historia wielkiej wojny rosyjski historyk Mark Sołonin *. Istnieje ponadto strona z książkami na temat Katynia: www.katynbooks.narod.ru. Na tej stronie znajdują się: niemiecka biała księga o Katyniu (Amtli ches Material zum Massenmord von KA- TYN, Berlin 1943) czy ciekawa publikacja Adama Basaka Historia pewnej mistyfikacji. Zbrodnia katyńska przed Trybunałem Norymberskim, Wrocław 1993. Ostatnia wreszcie strona Siergieja Strygina i innych zwolenników stalinowskiej wersji wydarzeń w Katyniu: www.katyn.ru. Działa na niej bardzo agresywne nacjonalistyczne forum, na którym konstruktywna dyskusja jest praktycznie niemożliwa, ale również tam są umieszczane czasem ciekawe dokumenty. Półtora dwa lata temu wydawało mi się, że film Andrzeja Wajdy Katyń i jego szeroki oddźwięk w Polsce oraz Rosji stworzyły zupeł * M. Sołonin, Mozgoimienije. Falszywaja istorija Wielikoj wojny, Moskwa 2008. 15
nie nową sytuację: możliwość zgodnego, rosyjsko-polskiego zakończenia sprawy katyńskiej pod względem politycznym i prawnym *. Gdy film nie był jeszcze wyświetlany w Rosji (dwa pokazy w październiku 2007 odbyły się na polskim terenie w Ambasadzie RP w Moskwie), już pojawiły się dziesiątki entuzjastycznych recenzji w prasie rosyjskiej i w internecie na blogach znanych dziennikarzy. Andrzej Wajda udzielił prasie rosyjskiej wielu wywiadów. Temat Katynia w Rosji wyszedł z prawie całkowitego zapomnienia i został jednoznacznie i nierozłącznie związany z filmem. W marcu 2008 w Moskwie odbyły się dwa klubowe pokazy filmu, zorganizowane przez Instytut Polski przy Ambasadzie RP oraz Stowarzyszenie Memoriał. Andrzej Wajda wystąpił przed widownią na obu pokazach. Dla Rosjan jest ważne, że pierwszy fabularny i tak głośny film o Katyniu zrobił właśnie Wajda, który jest w Rosji powszechnie znany i ceniony. Mimo to film Wajdy dotychczas nie pojawił się tam na dużym ekranie. Warto jednak dodać, że Memoriał i niektóre inne stowarzyszenia organizują klubowe pokazy w różnych miastach Rosji. Problem katyński w stosunkach polsko-rosyjskich wciąż znajduje się w impasie. Ostatecznie, sprawa została w Rosji zakwalifikowana jako nadużycie władzy przez radzieckich urzędników państwowych wysokiej rangi, co spowodowało ciężkie konsekwencje, w warunkach szczególnie obciążających. Sprawa kryminalna została umorzona z powodu śmierci sprawców. Główna Prokuratura Wojskowa Rosji odrzuciła możliwość kwalifikacji zbrodni jako aktu ludobójstwa. Polski Instytut Pamięci Narodowej jesienią 2004 podjął własne śledztwo. Kontakty IPN z Główną Prokuraturą Wojskową Rosji były i są bardzo ograniczone, w związku z czym nie można oczekiwać rewelacyjnych odkryć polskiego śledztwa. Chciałbym się mylić, ale wydaje się, że w ciągu kilku lat pracy główne działania prokuratorów IPN polegały na przesłuchiwaniu rodzin zamordowanych oficerów. Wszystkie poważne dokumenty znajdują się w Moskwie, trzeba więc szukać możliwości współpracy, nie konfrontacji. Uważam, że możliwy jest kompromis nawet w kwalifikacji prawnej tej zbrodni. Wystarczy przyjąć, że nie było to ludobójstwo (moim zda * A. Pamiatnych, Katyń Wajdy zakończy sprawę Katynia?, Gazeta Wyborcza, 8 kwietnia 2008. 16
niem, żaden obiektywny prawnik nie udowodni tutaj ludobójstwa), ale zbrodnia wojenna, też nie podlegająca przedawnieniu. Tak czy inaczej, osądzić nie ma już kogo wszyscy zbrodniarze nie żyją. Osobiście wiążę nadzieję z pracami powołanej przez władze naszych krajów Grupy do Spraw Trudnych, wynikających z historii polsko-rosyjskich stosunków. Na jej czele stoi z polskiej strony były minister spaw zagranicznych Adam Rotfeld, a ze strony rosyjskiej rektor podlegającego MSZ-owi Instytutu Stosunków Międzynarodowych Anatolij Torkunow. W skład Grupy weszli wybitni znawcy tematu katyńskiego, jak Wojciech Materski, Natalia Lebiediewa czy generał Aleksandr Trietieckij. Odbyły się cztery posiedzenia Grupy, następne, specjalne posiedzenie ma odbyć się w Smoleńsku w kwietniu 2010, w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Jeszcze przed pierwszym spotkaniem Adam Rotfeld w wywiadzie dla Rzeczpospolitej w odpowiedzi na pytanie, czy Grupa ma zamiar zająć się sprawą katyńską, powiedział: Nie zajmujemy się badaniem faktów, lecz usuwaniem problemów, które blokują, a niekiedy paraliżują normalne stosunki między naszymi krajami. Nie rozumiem na przykład, dlaczego coś, co było jawne, stało się tajne. To sprzeczne z istotą tajności. Poza tym utajnienie zbrodni sprzed blisko 70 lat jest czymś niezwykłym. Będziemy się starali perswadować władzom, by wokół tak delikatnych spraw nie uprawiano gry politycznej... Mam wrażenie, że uda się nam rozwiązać sprawę Katynia, jeśli będziemy o to zabiegać taktownie i z szacunkiem dla Rosjan, którzy przecież również byli ofiarami tego samego zbrodniczego reżimu. Zakładamy, że oni też mają dobrą wolę, by tę kwestię wyjaśnić. Moim zdaniem, niedawne wypowiedzi (wrzesień październik 2009) rosyjskich przywódców Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina na temat represji stalinowskich oraz trudnych momentów polsko-rosyjskiej historii dają powód dla umiarkowanego optymizmu co do możliwości wspólnego politycznego zakończenia sprawy. Aleksiej Pamiatnych 17