Pierwsze podsumowanie letnich transferów Nafciarzy 1 września 2016 roku to dzień, w którym w Polsce zamknęło się letnie okno transferowe. Jednocześnie początek tego miesiąca to pierwszy dobry moment, żeby uważniej przyjrzeć się transferom Wisły Płock. Za nami w końcu już 7. kolejek ekstraklasy, 8. mazowieckiej IV ligi oraz dwie rundy (3 mecze) Pucharu Polski. Materiał poglądowy uzbierał się więc całkiem spory. Na większe podsumowania pewnie dwa przyjdzie jeszcze czas, jednak już teraz warto sprawdzić, co wiemy po pierwszych meczach. TRANSFERY DO KLUBU (9) Dominik Furman, Kamil Sylwestrzak, Tomislav Božić, Jakub Łukowski, Witalij Hemeha, Giorgi Merebaszwili, Krystian Popiela, Jose Kante, Siergiej Kriwiec DOMINIK FURMAN Pierwszy transfer i jak na razie najlepszy. Dominik Furman do Płocka przychodził, aby się odbudować i być liderem Nafciarzy. Miał nim być i jest. Szybko mu z tym poszło. Ze swoich obowiązków dotychczas wywiązuje się bez zarzutów, a do tego stara się dyrygować kolegami. W pierwszych trzech kolejkach był najjaśniejszym punkt zespołu. Później również nie schodził poniżej przyzwoitego poziomu, ale od piątej serii gier mam wrażenie, że wygląda nieco gorzej, przez to, że ma obok siebie Siergieja Kriwca. W momencie, gdy Białorusin wskoczył do składu Furman został cofnięty głębiej i często operuje między liniami, a wcześniej grał przecież bardziej do przodu. Wtedy w moim odczuciu pozostawiał po sobie lepsze wrażenie. Nie zmienia to jednak faktu, że przy utrzymaniu w miarę równej dyspozycji, już w zimę trzeba będzie się głowić, skąd wziąć pieniądze na aktywowanie zawartej w umowie z Tuluzą klauzuli jego wykupu. I nie, nie sądzę, żeby odejście z Wisły było dla
Furmana najlepszym rozwiązaniem, choć pewnie będzie inaczej. W Płocku ma przecież pełne zaufanie i już teraz bardzo mocną, a może nawet niepodważalną, pozycję. ESA Lechia Gdańsk (2-1) 90 minut gol asysta ESA Piast Gliwice (1-2) 90 minut PP Stal Mielec (3-4) nie znalazł się w kadrze na to spotkanie ESA Legia Warszawa (2-3) 90 minut 2 asysty ESA Ruch Chorzów (2-2) 90 minut żółta kartka ESA Jagiellonia Białystok (1-0) 90 minut żółta kartka ESA Śląsk Wrocław (0-0) 90 minut ESA Korona Kielce (1-2) 90 minut CZYTAJ DALEJ Szymon Marciniak sędzią meczu Chorwacja Turcja Poniedziałkowym meczem Chorwacja Turcja sędziowanie w eliminacjach Mistrzostw Świata 2018 rozpocznie płocki arbiter Szymon Marciniak. Spotkanie to rozegrane zostanie o godzinie 20.45 w Zagrzebiu. W Europie eliminacje do Mistrzostw Świata 2018 rozpoczną się jednak dzień wcześniej, w niedzielę, 4 września. Wówczas w jednym z dziewięciu zaplanowanych na ten termin spotkań Polacy zmierzą się w Astanie z Kazachami. Szymon Marciniak posędziuje natomiast w poniedziałek. Tym razem przypadło mu hitowe starcie grupy I pomiędzy Chorwatami a Turkami, którzy niedawno spotkali się w jednej grupie, podczas Euro 2016 we Francji. W tamtym starciu lepsi okazali
się podopieczni Ante Čačicia, którzy pokonali rywali 1-0, po bramce Luki Modricia. Płocki arbiter tego meczu oczywiście nie będzie prowadził sam. Jako asystenci pomagać będą mu Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, sędzią technicznym będzie Paweł Raczkowski, a obserwatorem Manuel Mejuto González z Hiszpanii. Źródło: Arbiter Café Fot. Mateusz Lenkiewicz Letni sezon imprezowy w Płocku zamyka Summer Fall Festival! Już od godziny 15.00 trwa ostatni tegoroczny festiwal na płockiej plaży. Podczas zorganizowanego już po raz piąty Summer Fall Festival, wystąpią legendy polskiej muzyki rockowej i punkrockowej. Wstęp na to wydarzenie jest bezpłatny. Organizując tegoroczny Summer Fall Festival, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki postawił na czołówkę polskich artystów poruszających się w obrębie muzyki rockowej. Jedną z głównych części sobotniej imprezy będzie koncert płockiego zespołu Farben Lehre, który w tym roku obchodzi 30-lecie działalności. Grupa Wojciecha Wojdy wystąpi na scenie około godziny 20.45. Thrash metal wybrzmi niecałe dwie godziny później, gdy koncert rozpocznie Roman Kostrzewski ze swoją kultową formacją KAT. Poza tym, na scenie usłyszymy również takie legendy, jak Pidżama Porno czy Big Cyc. Festiwal poprowadzi lider tego
ostatniego zespołu Krzysztof Skiba. Program 15:00 RADIOAKTYWNY ŚWIAT 15:40 OFFENSYWA 16:40 JELONEK 17:55 THE ANALOGS 19:15 PIDŻAMA PORNO 20:45 FARBEN LEHRE 22:25 KAT & ROMAN KOSTRZEWSKI 23:50 BIG CYC Godziny występów są orientacyjne. Faktyczny rozkład może ulec zmianie. Źródło: UMP Fot. Materiały prasowe Dwa światy, dwoje ludzi. Taką historię może napisać tylko życie [FOTO] Są młodzi, piękni duchem i urodą, na dodatek mają mnóstwo twórczych pomysłów i jeszcze więcej planów na przyszłość. Kasia i Marek jak dwie połówki pomarańczy albo kto woli jabłka. Ona ma swoją pracownię na dole, on na górze. I obydwoje tworzą małe, większe i całkiem duże cuda. W pracowniach, chociaż są dwie i to bardzo różne, panuje atmosfera domowego ciepła. Ich wspólna historia zaczęła się jeszcze w liceum, piętnaście lat temu. Ale parą jesteśmy dopiero od kilku lat mówią
praktycznie w tym samym czasie. Rozumieją się bez słów, na spojrzenie i gest. Widok ich siedzących koło siebie, wzrusza. Są piękną parą Katarzyna Ciecierska i Marek Siedlecki. Dodatkowo przy ulicy Królewieckiej 23 dokonali rzeczy niebywałej dwa odrębne światy połączyli w jeden, który tworzy artystyczną całość. Kasia Przekraczając próg pracowni, ma się wrażenie wkroczenia w świat pełen radości, młodości i wesela. Wkoło mnóstwo ślubnych gadżetów. Polka Studio zajmuje się głównie poligrafią ślubną ale także kompleksową aranżacją wesel tłumaczy o wystroju Kasia. Tworzę od początku do końca całą usługę poligraficzną wesela czyli zaproszenia i całą oprawę poligraficzną ślubu. W tym podziękowania dla gości, jakieś drzewka wpisów, winietki, zawieszki i jakby całe aranżacje. Moja siostra również zajmuje się branżą ślubną robi dekoracje kwiatowe, bukiety opowiada o sobie. A ja maluję laleczki na prezenty ślubne wtóruje jej Marek. Polka Studio istnieje na rynku od pięciu lat i powstała dzięki dotacji unijnej, o którą Kasia się wystarała. Swoje małe dzieła sztuki wysyła do klientów, których ma praktycznie w całej Europie. Francja, Belgia, Niemcy czy Holandia ale nasze produkty lokalnie też sprzedajemy podkreśla. Aranżacje i poligraficzne rzeczy Kasia projektuje sama. Czy jest artystką? Młoda kobieta broni się przed tym słowem. Raczej nie, po prostu staram się aby to co wychodzi z mojego studio miało walor estetyczny. Zwracam uwagę na to, aby te produkty były graficznie ciekawe, oryginalne i nietypowe. Staram się, aby nie były tworzone według jakichś tam szablonów, które są ogólnie dostępne uśmiecha się skromnie. Staram się, abyśmy byli innowacyjni i poligraficznie ciekawi zdradza tajniki swojej twórczości. Dalej dowiaduję się, że projekt graficzny w tym wszystkim jest najważniejszy. Do pracowni często przychodzą osoby, które mają
swoje indywidualne pomysły, chcą coś poprzez oprawę graficzną opowiedzieć o sobie. Dla takich par Kasia projektuje indywidualne komplety. Słucha swoich klientów z uwagą, doradza, a potem dla nich tworzy. Młodzi ludzie teraz zwracają uwagę na to aby ich ślub był oryginalny, ciekawy, trochę inny, żeby to nie było szablonowe tylko aby poligrafia coś tam przedstawiała i była również pamiątką zauważa. Zdaniem Kasi, przyjęcia nie są już takie wielkie, ale za to coraz ładniejsze. Skąd pomysł akurat na coś takiego? Chciała stworzyć coś, co połączy zamiłowanie do projektowania i wydanie na rynek czegoś co sprosta oczekiwaniom młodych ludzi. I absolwentce Wydziału Sztuk Pięknych, która jest płocczanką, z dużym sukcesem udało się wprowadzić swój pomysł w życie. Marek Marek z kolei ma duszę poety. Krótka rozmowa wystarcza aby dojrzeć w nim romantyka. Takiego, który wierzy w dobroć ludzi i świata. Wyruszając w swoją podróż życia, miał przy sobie parę złotych i chęć udowodnienia sobie i innym, że świat nie jest zły, a tym bardziej ludzie. Udało się? Tak, z całą pewnością tak. Głównie po świecie podróżowałem autostopem. Mnóstwo ludzi mi pomogło. Aby zarobić na dalszą podróż, pracowałem w różnych zawodach praktycznie w każdym kraju. Zarabiałem parę groszy i znowu gdzieś jechałem, aby zobaczyć świat opowiada z błyskiem w oku. O Marku można śmiało powiedzieć, że jest podróżnikiem. Podczas swojej podróży odwiedził pięć kontynentów, poznał kulturę pięćdziesiąt państw, dokonał tego w ciągu pięciuset dni. Poznał setki ludzi. Dobrych ludzi, którzy mi bardzo pomogli podkreśla. Mówi się, że mężczyzna powinien zbudować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo. ja tego nie zrobiłem śmieje się. Ale zamiast tego z dnia na dzień rzucił pracę i zaczął spełniać swoje szalone marzenie. Wyruszył w samotną podróż dookoła świata. Dość dryfowania na oceanie życia, czas zacząć wiosłować w kierunku, który sam wybiorę napisał o sobie na swoim blogu, gdzie można przeczytać pamiętnik z
jego podróży. Największe wrażenie zrobiła na nim Islandia. Uważa, że to najpiękniejszy i najbardziej niedoceniany kraj na świecie. Tam po prostu jest pięknie zamyka opowieść w krótkim zdaniu, chociaż jest raczej gadułą. Najdziwniejszy zawód, z którym przyszło mu się zmierzyć podczas podróży? Chwilę pomyślał, zaśmiał się. To jak sprzedawałem pączki na plaży w Meksyku, nie znając nawet jednego słowa w ich języku śmieje się głośno. Chodziłem z tą tacą, dźwigając ją na ręku i darłem się ile miałem sił w płucach po polsku na tej plaży. A najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że najwięcej tych pączków sprzedałem dziwi się do dziś. Marek też jest płocczaninem. Absolwentem Uniwersytetu Łódzkiego. Swoją pracownię Deski i Kreski ma nad Kasiną Polką Studio. Tam ożywia nawet najtwardsze kawałki drzewa. Daje im nowe, lepsze życie. Ze starej skrzynki, którą ktoś by pewnie spalił on tworzy nocny stolik. Ze zrujnowanej futryny od drzwi wyczarowuje lampki. Mają taki niepowtarzalny ciepły klimat i na dodatek kryją w sobie historię mówi cały rozpromieniony. Pokazuje mi jeszcze co wymyślił a to regał z metalowych rurek, a to stolik zszyty metalowym drutem. Ten blat pękał, a ma takie piękne słoje, wymyśliłem że aby się trzymało to razem trzeba to jakoś połączyć. I takie to nici z drutu zrobiłem, zeszlifowałem aby zrównać z blatem i jest coś wyjątkowego uśmiecha się, patrząc z czułością na swoje dzieło. Wspólny świat Wybrali się też razem w podróż do Indii. Byliśmy prawie pół roku i była to moja najpiękniejsza przygoda wspomina Kasia. Teraz z Markiem pracują razem. Jestem na górze, Kasia jest na dole. Zdarza nam się jeść tu razem posiłki i to jest bardzo miłe. Co ważne, to w sumie rodzinna firma, bo siostra Kasi bardzo angażuje się w to co robimy. Dużą satysfakcję przynosi to, że się pracuje na własny rachunek i zarządza się swoim
czasem tłumaczy z kolei Marek. Płock wydaje się dobrym miastem do rozpoczynania własnej działalności. Klient ślubny jest bardzo miły, a mieszkańcy Płocka są bardzo otwarci. Jest stosunkowo łatwo przemieszczać się po mieście, więc cała logistyka prowadzenia firmy nie jest taka uciążliwa dodaje Kasia. Marek do Kasi poligraficznych dzieł dołącza weselne ludziki pannę młodą i pana młodego, wyrzeźbionych z drewna. Często ktoś kupuje na prezent dla młodej pary. Jak je maluję staram się, aby moje drewniane figurki były podobne do tych młodych, którzy biorą ślub uśmiecha się, patrząc na kilka wyrzeźbionych ludzików
Fot. Archiwum prywatne Marka i Kasi oraz Lena Rowicka. Gdyby nie sztuka życie byłoby nie do zniesienia [FOTO] Po wakacyjnej przerwie wracamy do Płockiej Galerii Sztuki. Tam czeka na nas niesamowicie elektryzująca wystawa malarstwa Rafała Ereta, której wernisaż odbył się w piątkowy wieczór. Świat zjawisk i rzeczy prezentowany w obrazach Ereta oscyluje wokół tradycyjnej klasyfikacji tematów malarskich są tu więc portrety, pejzaże, sceny rodzajowe, przefiltrowane przez wyobraźnię artysty i osobiste odczuwanie świata. Eret zadowala się tym, co dla spieszącego się oka jest niezauważalne. W swoim malarstwie pochyla się nad tym, co zwykłe, codzienne, ale i podejmuje próbę zrozumienia ludzkiej kondycji, tajemnicy istnienia. Jego obrazy to zamknięte i
samowystarczalne układy, przepełnione ciszą, skupieniem i melancholią. Raz zobaczone pozostają na trwałe w pamięci przedstawiła artystę dyrektorka Płockiej Galerii Sztuki Alicja Wasilewska, podczas pierwszego w tym sezonie wernisażu. Przybliżyć postać Ereta pomógł kurator wystawy Piotr Zieliński, założyciel Galerii Sztuki Współczesnej Wirydarz w Lublinie, która już od czterech lat promuje twórczość tego artysty. Gdyby nie sztuka życie byłoby nie do zniesienia zauważył na początek Zieliński, po czym zwrócił się do płocczan, którzy przybyli na uroczysty wernisaż z udziałem artysty. Płocka Galeria Sztuki jest niezwykła. Macie tu możliwość obcować z wieloma wspaniałymi artystami i ich dziełami. Jednym z nich jest Rafał Eret niezwykle tajemniczy i oryginalny. Eret nikogo nie udaje. Jest malarzem niesamowicie skromnym oraz pracowitym. Wiele się wydarzyło w moim życiu. Doznałem wielu wrażeń, z którymi rozmawiam. Te obrazy są właśnie takim dialogiem z nimi. Pewnie nie tworzą spójnej ścieżki, a już na pewno nie wiadomo dokąd ona prowadzi z takimi niedopowiedzeniami zostawił widzów malarz, zachęcając do kontemplacji nad swoimi pracami. Płocka prezentacja twórczości malarza zawiera ponad 100 obrazów, które powstały w latach 2001 2016, czyli najważniejszym okresie twórczości artysty. Gorąco zachęcamy do wizyty w Płockiej Galerii Sztuki. Wystawę malarstwa Rafała Ereta można oglądać do 2 października. Autor: Joanna Tybura
Fot. Joanna Tybura Zabawa w kolorze orange
[FOTO] Wata cukrowa, malowanie buziek, trampolina czy gra na konsoli to tylko kilka atrakcji, z których przy przedszkolu na ulicy Czwartaków mogły, przez dwa dni, korzystać dzieci do woli zupełnie za darmo. A wszystko za sprawą Orange. Tak, tak nie ma tu pomyłki. Orange Polska, dystrykt Płock wpadło na pomysł aby trochę inaczej reklamować swoje nowe produkty, a w tym najszybszy Internet, który światłowodem dotrze do nowo powstałych bloków na osiedlu Podolszyce. W czwartek, 1 września, na ulicy Czwartaków, przed przedszkolem Jaś i Małgosia stanął swoisty orangetruck, wokół którego rozstawiono mnóstwo atrakcji dla dzieci. Tak tu super. Wczoraj też byliśmy z bratem żeby sobie zjeść watę cukrową tłumaczyła nam rozweselona mała dziewczynka. A ja proszę pani to cały czas skaczę na trampolinie i mama zdjęcie mi zrobiła z takim dużym panem, co miał zabawkę na głowie mówił nam z kolei Adaś. [ Zapewne miał na myśli maskotki Orange, które znamy z telewizyjnych reklam przyp. red.]. I faktycznie za chwilę naszym oczom ukazał się widok dwóch młodych mężczyzn, którzy na głowie mieli maskotki, kojarzone z tą siecią komórkową czyli serce i rozum. Dzieciaki podbiegały do nich, a rodzice czy dziadkowie robili swoim pociechom zdjęcia. Wpadliśmy na pomysł takiego mini pikniku, aby trochę rozreklamować nasz produkt, ale głównie chodziło o dobrą zabawę dla dzieci. Wczoraj było rozpoczęcie roku szkolnego, dziś zaczyna się weekend. Pomyśleliśmy, że uatrakcyjni to dzieciakom powrót do przedszkola czy szkoły tłumaczył nam Łukasz Pikała, menadżer dystryktu płockiego Orange. Jest jeszcze konkurs rysunkowy i mamy dla dzieci ekstra prezenty dodawał.
Czy prezenty dla dzieci noszą na sobie markę firmy? Nie, nie. To ma być dla nich rozrywka i dobra zabawa mówił Pikała. I na dowód wyjął z jednej z kolorowych toreb kilka przyborów szkolnych, maskotkę jakiegoś misia, kredki i farby. Do tej pory zebraliśmy ponad trzydzieści rysunków dzieci, które przyniosły prace konkursowe. Pod koniec dnia rozdamy nagrody wtrąciła do rozmowy młoda dziewczyna, która rozdawała maluchom balony. Robimy takie akcje dość często, bo dzieciaki są zadowolone, a jak przyjdą rodzice czy opiekunowie dzieci i chcą się dowiedzieć czegoś o naszych produktach, to chętnie udzielimy informacji na miejscu. Wczoraj dzieci było trochę mniej ale dziś jest dużo większe zainteresowanie naszą akcją mówił nam z uśmiechem na ustach menadżer. W tym miejscu należy powiedzieć tylko jedno. Można? Można! prowadzić kampanię reklamową rodem z europejskich ulic.
Fot.Mateusz Lenkiewicz Skromniej niż zazwyczaj strażnicy miejscy obchodzili swoje święto [FOTO] Był płocki hejnał i minuta ciszy, którą goście i strażnicy miejscy uczcili pamięć zmarłego Dariusza Ciarkowskiego, byłego zastępcę prezydenta Płocka. A potem, jak na święto przystało, były podziękowania, awanse i nagrody. Mowa o obchodach święta Straży Miejskiej, które odbyły się w piątek, 2 września. Na placu przed siedzibą płockich strażników miejskich przy ulicy Otolińskiej zebrali się przedstawiciele służby mundurowych, dyrektorzy instytucji,
szefowie jednostek budżetowych oraz władze szkół wyższych z naszego terenu ci wszyscy, którzy na co dzień współpracują ze Strażą Miejską. Uroczystość rozpoczęła się od odegrania płockiego hejnału. Potem zgromadzeni na placu uczcili minutą ciszy zmarłego Dariusza Ciarkowskiego, byłego zastępcę Płocka. Następnie prowadząca uroczystość Jolanta Głowacka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej oddała głos komendantowi Andrzejowi Wochowskiemu. Jesteśmy po to aby strzec porządku publicznego. Tak jest w przypadku naszej jednostki, która na stałe wpisała się w krajobraz naszego miasta. Trudno jest sobie dziś wyobrazić miasto bez strażników miejskich mówił komendant. W swoim przemówieniu zadeklarował także dalszą pracę, pełną poświęcenia, na rzecz mieszkańców miasta. Wspomniał także o szeroko zakrojonych działaniach prewencyjnych, które strażnicy prowadzą wśród mieszkańców Płocka. Na koniec dziękował funkcjonariuszom za codzienną służbę i ochronę bezpieczeństwa płocczan. Szczególnie dziękuję miejskiej jednostce Policji, z którą na co dzień współpracujemy dodawał. Skromniej, niż zazwyczaj, było podczas tegorocznego święta jeśli chodzi o awanse i nagrody. Na stopnie wyższe awans otrzymało czterech strażników, a siedmioro funkcjonariuszy otrzymało Nagrodę Prezydenta Płocka. W tym roku jest dużo skromniej, ale w przyszłym roku będziemy odchodzili 25 lecie powołania Straży Miejskiej w Płocku i na pewno uroczystość będzie bogatsza podkreślił na koniec swojego przemówienia komendant Wochowski. Już tradycją podczas obchodów staje się fakt, że wszystkie panie pracujące w Straży Miejskiej otrzymują kwiaty z rąk szefa. Tym razem nie było inaczej.
Fot. Mateusz Lenkiewicz Nie żyje Dariusz Ciarkowski były wiceprezydent Płocka Zmarł Dariusz Ciarkowski, były zastępca prezydenta Płocka i były burmistrz Drobina. Miał 59 lat. W piątek rano dostaliśmy smutną informację o śmierci byłego wiceprezydenta Płocka napisał Portal Płock. Dariusz Ciarkowski był zastępcą prezydenta ds. komunalnych rekomendowanym przez koalicjanta prezydenta Andrzeja Nowakowskiego od grudnia 2014 r. do września 2015. Rok temu na tym stanowisku zastąpił go Piotr Dyśkiewicz. Z kolei Dariusz Ciarkowski został wiceprezesem ZUOK Kobierniki, ale od dawna ze względu na przewlekłą chorobę pozostawał na zwolnieniu lekarskim. Niestety, nie udało mu się wygrać z chorobą czytamy w informacji. Pan Dariusz był człowiekiem niezwykle pogodnym. Zawsze uśmiechnięty i otwarty na rozmowy. Jedną z pasji byłego wiceprezydenta były motocykle. Na swoim jednośladzie przemierzył Europę.
Redakcja Dziennika Płockiego składa Rodzinie i Bliskim Zmarłego najgłębsze wyrazy współczucia. Najbardziej kolorowy festiwal odbędzie się Płocku Nie da się ukryć, że wielkimi krokami nadchodzi schyłek lata. Nie dajmy się jednak dogonić jesiennej szarej rzeczywistości. Już w najbliższą sobotę do Płocka zawita Holi Festival Poland, a jego kolorowe szaleństwo będzie można wspominać ponurymi zimowymi wieczorami przez długi czas. Holi Festival Poland to polska edycja jednego z najradośniejszych letnich wydarzeń, o jakich można było usłyszeć w ostatnich sezonach. Impreza przywędrowała do nas z Indii, gdzie jest uznawana za święto radości. W Polsce i Europie bardzo pozytywnie przyjęła się szczególnie wśród młodych ludzi, którym ogromną frajdę sprawia malowanie się nawzajem proszkami o wszystkich kolorach tęczy. Proszki są w pełni nieszkodliwe dla człowieka, zmywalne z ciała, włosów i ubrań. W ich skład wchodzą głównie barwniki spożywcze. Za każdym razem jestem absolutnie zaskoczony przebiegiem tego wydarzenia. To niesamowite obserwować jak zwyczajne ulice i opanowani ludzie nagle dają się ponieść kolorowemu szaleństwu. Sądzę, że każdemu potrzebna jest od czasu do czasu chwila prawdziwego karnawału, jakim jest właśnie Holi Festiwal i to w Polsce mówi organizator polskiej edycji imprezy. Co właściwie czeka na uczestników i zainteresowanych już w najbliższą sobotę w Płocku? Holi Festival Poland to darmowa, plenerowa impreza muzyczna, na którą zaproszeni mogą czuć się wszyscy: starsi i młodsi,
całe rodziny z dziećmi, uczniowie i studenci. Podczas wydarzenia, co 30 minut od godziny 14:00 do 20:00 na sygnał DJa wszyscy obrzucają się proszkami w kolorach tęczy. Proszki będzie można nabyć na terenie imprezy w wyznaczonych do tego punktach. Tym razem impreza będzie odbywała się na terenie Wake Parku przy ulicy Parowej. Wszystkie prognozy wskazują, że w sobotę znowu zawita lato w pełnej krasie, zatem pewne jest jedno, że zapowiada się super zabawa. Wstęp na imprezę jest bezpłatny. Fot. Materiały prasowe organizatora. Ostatni zasiłek z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dla kogo i ile? Ubezpieczenia rentowe w sposób oczywisty kojarzone są z rentą z tytułu niezdolności do pracy. Nie każdy wie, że służą one także wypłacie zasiłków pogrzebowych. Tylko w lipcu na terenie
działania Oddziału ZUS w Płocku (północna część Mazowsza) wypłacono 587 zasiłków pogrzebowych na łączną kwotę ponad 2 mln 350 tys. zł. Zasiłek pogrzebowy wypłacany bliskiej rodzinie zmarłego wynosi dokładnie 4 tys. zł. Przysługuje on w razie śmierci ubezpieczonego, emeryta lub rencisty bądź członków jego rodziny. W pewnych okolicznościach świadczenie przysługuje nawet po ustaniu ubezpieczenia, ale tylko, jeśli śmierć nastąpiła w okresie pobierania zasiłku chorobowego lub macierzyńskiego albo świadczenia rehabilitacyjnego. Co więcej zostanie on wypłacony nawet za osoby, które w dniu śmierci nie miały ustalonego prawa do emerytury lub renty, lecz spełniały warunki do jej uzyskania i pobierania. Należy przy tym pamiętać, że ZUS przekaże go temu członkowi rodziny, który pokrył koszty pogrzebu. Poza rodziną Nie zawsze jednak koszty pogrzebu opłaca najbliższa rodzina. Jest wiele samotnych osób, których życie dobiega końca w różnego rodzaju domach pomocy społecznej lub znajdują się pod bezpośrednią opieką lokalnych władz, troskliwych sąsiadów lub np. organizacji kościelnych. Jeżeli zmarły wypełnia ustawowe wymagania to im również, pod warunkiem pokrycia kosztów pogrzebu, ZUS wypłaci zasiłek pogrzebowy. Jego wysokość może być jednak różna, ponieważ w tym przypadku ZUS zwraca wyłącznie udokumentowane koszty pogrzebu. Zasiłek nie może wtedy przekroczyć kwoty 4 tys. zł. Formalności w ZUS Aby ZUS wypłacił świadczenie należy udać się do Sali Obsługi Klientów z dowodem tożsamości, skróconym odpisem aktu zgonu oraz oryginałami rachunków poniesionych kosztów pogrzebu. Jeżeli zmarły był członkiem naszej rodziny to należy dostarczyć także dokumenty potwierdzające pokrewieństwo. W Zakładzie należy również złożyć wniosek o wypłatę zasiłku pogrzebowego (ZUS Z-12). Pracownicy Sali Obsługi Klientów udzielą wtedy także wszelkiej pomocy w wypełnieniu formularza
oraz odpowiedzą na wszystkie pytania. Statystyki Płocki oddział ZUS wypłacił w I półroczu 2016 r. 3410 zasiłków pogrzebowych na łączną kwotę ponad 13 mln 640 tys. zł. W tym samym okresie liczba wypłat osiągnęła w województwie mazowieckim 42 tys., a w skali całego kraju niemal 331 tys. przekazanych zasiłków pogrzebowych. Info.Piotr Olewiński regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa mazowieckiego Fot. ZUS oraz gazetaprawna.pl