Wyznanie mojżeszowe. Henryk Vogler

Podobne dokumenty
KLUB AKS MIKOŁÓW SZKOLENIE DZIECI I MŁODZIEŻY AJAXOWE PORADY...

Warunki i Zasady Uczestnictwa

REGULAMIN AMATORSKIEJ LIGI PIŁKI NOŻNEJ O PUCHAR DYREKTORA PARKU WODNEGO Relax

XVIII HALOWE MISTRZOSTWA ŚLĄSKA SĘDZIÓW PIŁKI NOŻNEJ

REGULAMIN GMINNO-MIEJSKIEJ HALOWEJ PILKI NOŻNEJ OPEN O PUCHAR BURMISTRZA GMINY I MIASTA SUSZ SUSZ HALA SPORTOWO-WIDOWISKOWA

HARMONOGRAM TURNIEJU PIŁKI NOŻNEJ ROZWÓJ CUP Z OKAZJI DNIA DZIECKA r. GRUPA 1 GRUPA 2

Mistrzostwa w piłce nożnej przedszkolaków o Puchar Burmistrza Wołomina 2009

Krzysztof Krzykowski Adam Szostak ENCYKLOPEDIA. technika zasady siatkarze

Liturgia jako święta gra. Elementy teatralizacji w tzw. Mszy Trydenckiej


VI HALOWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ ORZEŁ CUP (rocznik 2003 i młodsi) Zduńska Wola r.

Regulamin Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Burmistrza Gminy i Miasta Chęciny,,Orlik r.

P R Z E P I S Y G R Y. w G r a b o w s k i e j L i d z e O r l i k a

TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ DLA AMATORÓW KU PAMIĘCI MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO r.

Przyjrzyjcie się dzieciom, jaką radość sprawia im zdobycie bramki. Każde dziecko rodzi się z talentem, ale od nas zależy kiedy go zauważymy.

Regulamin AMATORSKIEJ HALOWEJ LIGI PIŁKI NOŻNEJ O PUCHAR BURMISTRZA STRUMIENIA. na sezon 2012/2013 roku.

TURNIEJ. Mini Mistrzostwa Świata Jelenia Góra 2018

Rozpoczęcie rozgrywek Grupa A Rozpoczęcie rozgrywek Grupa B Zakończenie pierwszego dnia turnieju

...Dumny sztandar pręży pierś W słońcu błyszczą karabiny, Dziś rozlega się już pieśń... rytm jej -wolność przypomina...

REGULAMIN TURNIEJU PIŁKI NOŻNEJ

Regulamin II Turnieju Piłki Nożnej Sołectw o Puchar Wójta Gminy Widawa

TURNIEJ MINI MISTRZOSTWA 2012

MIKOŁAJKOWY TURNIEJ o Puchar Prezesa POZPN Trampkarz U , niedziela, boisko pod balonem, stadion Wisły Płock. TABELA

POWTÓRZENIE IV LEKCJE

LEKCJA 111 Powtórzenie poranne i wieczorne:

8. Drużyna składa się maksymalnie z 10 zawodników.

Regulamin Halowych Mistrzostw Krakowa Juniorów Starszych i Młodszych - sezon 2013/2014

Gra w palanta. Rysunek 1. Drużyna palanta z Łączy - lata 20-te XX wieku

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Krótki opis projektu

Zasady młodego piłkarza. UKS SOKOLIKI

Limanovia rozgromiła Wisłę Kraków 5:0! Juniorzy Limanovii najlepsi w Małopolsce!

Oferta marketingowa

Halowy Turniej piłki nożnej z okazji 96 Rocznicy Odzyskania przez Polskę Niepodległości

Trasa wycieczki: Synagogi Krakowa. czas trwania: 2 godziny, typ: piesza, liczba miejsc: 7, stopień trudności: bardzo łatwa

Rajd - "Śladami historii Sławkowskich Żydów"

Nieoficjalny poradnik GRY-OnLine do gry. FIFA World Cup autor: Maciej Sandro Jałowiec

IV HALOWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ POD PATRONATEM STAROSTY POWIATU PABIANICKIEGO ORZEŁ CUP (rocznik 2003 i młodsi) Pabianice r.

I TURNIEJ ORLIKA O PUCHAR WÓJTA GMINY JEDLIŃSK

REGULAMIN ROZGRYWEK O MIĘDZYWOJEWÓDZKIE MISTRZOSTWA MŁODZICZEK W PIŁCE NOŻNEJ W SEZONIE 2014/2015 (zawodniczki do lat 13)

IV Turniej Oldbojów w Piłce Nożnej. o Puchar Burmistrza Gminy Rymanów.

R E G U L A M I N IV Wakacyjnej Ligi Piłki Nożnej Dzieci i Młodzieży o Mistrzostwo Jaworzna

MIĘDZYKULTUROWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ

Przed Wami znajduje się test złożony z 35 pytań. Do zdobycia jest 61 punktów. Na rozwiązanie macie 60 minut. POWODZENIA!!!

Sulmierzycka Liga Halowej Piłki Nożnej. III edycja 2015/2016. o Puchar Przewodniczącego Rady Gminy w Sulmierzycach

REGULAMIN ROZGRYWEK SPORTOWYCH XX ŚWIĘTA DOMINIKA SAVIO CZAPLINEK 30 kwietnia 2 maja 2013

R E G U L A M I N VI Wakacyjnej Ligi Piłki Nożnej o Mistrzostwo Jaworzna

R E G U L A M I N Orlikowej Ligi Piłki Nożnej

R E G U L A M I N Orlikowej Ligi Piłki Nożnej

REGULAMIN WAKACYJNEGO TURNIEJU PIŁKI NOŻNEJ r. ROCZNIK 2008

GRUPA I. MKS Przasnysz. KS CK Troszyn I. Narew Ostrołęka. ULKS Ołdaki. Rzekunianka Rzekuń II. GRUPA Mecze PKT Bramki Miejsce

I Turniej w Halowej Piłce Nożnej Stalówka Cup Hala widowiskowo-sportowa przy Szkole Podstawowej nr 2 w Głownie, ul. Generała Andersa 37

III MEMORIAŁ IM. MIECZYSŁAWA WASZAKA W HALOWEJ PIŁCE NOŻNEJ

VII EDYCJA TURNIEJU MAG-BRUK

III Pomorski Turniej Piłkarski o Puchar Zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej sp. z o.o. REGULAMIN

URZĄD MIEJSKI W DĄBROWIE TARNOWSKIEJ. FOOTBALL ACADEMY DĄBROWA TARNOWSKA


III Mistrzostwa w piłce nożnej przedszkolaków o Puchar Burmistrza Wołomina 2011

BOISKO - PRZEPISY GRY :

CHAMPIONS CUP 2018 ROCZNIK ORGANIZATOR. Akademia Piłkarska Champions Miechów oraz Kamil Dąbrowski TPN 2. MIEJSCE I TERMIN

CZYTAJ PIŁKA NOŻNA IBRA. CHŁOPAK, KTÓRY ODNALAZŁ WŁASNĄ DROGĘ

REGULAMIN III EDYCJI TURNIEJU PIŁKI SIATKOWEJ O PUCHAR MŁODZIEŻOWEJ RADY DZIELNICY ŚRÓDMIEŚCIE MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY 2016

I HALOWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ O PUCHAR PREZYDENTA MIASTA BEŁCHATOWA GIEKSA CUP (rocznik 2003 i młodsi) Bełchatów r.

MIKOŁAJKOWY TURNIEJ O Puchar Prezesa POZPN Trampkarz U , niedziela, boisko pod balonem, stadion Wisły Płock

Ambasadorowie niepodległej Polski. Gry komputerowe

TERMINARZ UHLSPORT CUP ROCZNIK 2009 SKOTNIKI

Beniamin Krasicki: rugbiści zrobili na mnie duże wrażenie

REGULAMIN IT CUP PIŁKARSKICH MISTRZOSTW POLSKI BRANŻY IT, KRAKÓW r.

OFERTA SPONSORSKA.

MAŁOPOLSKI ZWIĄZEK PIŁKI NOŻNEJ W KRAKOWIE KOMISJA DS. PIŁKARSTWA KOBIECEGO

UCZNIOWSKI KLUB SPORTOWY TĘCZA PRZY GIMNAZJUM PUBLICZNYM IM. JANA PAWŁA II W ŁOBŻENICY ZAPRASZA NA O PUCHAR BURMISTRZA ŁOBŻENICY

Jedną z najciekawszych i najbardziej tajemniczych kultur kontynentu amerykańskiego jest właśnie kultura Majów. Prawdopodobnie była to też kultura

Szczegółowe przepisy gry w piłkę nożną :

Regulamin Turnieju BEACH SOCCER 2019


Regulamin Halowych Mistrzostw PPN Kraków Juniorów i Juniorów Młodszych - sezon 2017/2018

Turniej Piłkarski dla rocznika 2003 Poznań, 14 stycznia 2012

TARGOWA DZIEJE ULICY WCZORAJ I DZIŚ

REGULAMIN ORLIKOWEJ LIGI MISTRZÓW ŁÓDZKIE 2011

1. W zawodach o mistrzostwo Ligi Trampkarzy mogą brać udział zawodnicy urodzeni w latach 2002/2003/2004 oraz 2005 posiadający zgodę rodziców i

REGULAMIN ROZGRYWEK LIGI PIŁKI NOŻNEJ HALOWEJ O PUCHAR WÓJTA GMINY STĘŻYCA na sezon 2010/2011 r.

REGULAMIN X HALOWYCH MISTRZOSTW POLSKI JUNIOREK MŁODSZYCH W PIŁCE NOŻNEJ rok 2012

Informacje szczegółowe (1) EDYCJA ZIMOWA. Piłka Uhlsport 350 gram TC 350 LITE ( ) OFERTA SPECJALNA 59,00PLN 99,00PLN

Warsztaty szkoleniowe dla trenerów zespołów amatorskich. Będzin

długość 2,74 m wysokość 0,76 m szerokość 1,52 m

Uroczystość przebiegła godnie, spokojnie, refleksyjnie właśnie. W tym roku szczęśliwie się zbiegła z wielkim świętem Zesłania Ducha Świętego.

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

SKS WISŁA SANDOMIERZ REGULAMIN. Mikołajkowego Halowego Turnieju Piłki Nożnej Żaków. Sandomierz r.

CZŁONEK POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI NOŻNEJ REGULAMIN. Zima 2018 o Halowy Puchar Prezesa ds. Podokręgu Sandomierz ks. Marka Walczaka

IV Noc z Filmem Historycznym - Jan Nowak Jeziorański - Kurier z Warszawy

TERMINARZ UHLSPORT CUP ROCZNIK 2004 SKOTNIKI

Przepisy dotyczące stroju i sprzętu (z Regulaminu turniejowego PZT)

Regulamin Turnieju siatkówki plażowej o puchar Prezydenta Miasta Rybnik i Rady Dzielnicy Boguszowice Stare

Częstochowa CUP 2015

SPRAWOZDANIE SĘDZIEGO Z ZAWODÓW PIŁKI NOŻNEJ

TURNIEJ O PUCHAR NIEPODLEGŁOŚCI listopada 2011 Z A P R O S Z E N I E

Informacje szczegółowe 1 - Terminy (B-Balon, D-Duże boisko na zewnątrz)

III OGÓLNOPOLSKI TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ

Międzynarodowy Turniej Piłki Nożnej LUBLIN 2014

Transkrypt:

Wyznanie mojżeszowe Henryk Vogler

Henryk Vogler Wyznanie mojżeszowe Wspomnienia z utraconego czasu Wydawnictwo Austeria Kraków Budapeszt 2011

Spis treści Bóg i piłka nożna 5 Jutrzenka 14 Tajemnice mózgu 21 Miłość szalona i nieodwzajemniona 30 Rachela wywołuje ducha 38 Droga w głąb 49 Piękne obłąkanie i wzniosłe kalectwo 60 Ucieczka z krainy nierzeczywistości 68 Prawo wielkich liczb 73 Adwokaci i artyści 81 Widmo krąży po Krakowie 84 Akademia wszelkiej scjencji pełna 94 Kabaret i rzeczywistość 102 Ciemne miejsca 109 Paragraf aryjski 117 Memento mori 124 Wszystkie nasze grzechy 127

Bóg i piłka nożna Postanowiłem sięgnąć wspomnieniami raz jeszcze do wczesnej młodości, do lat dwudziestych i trzydziestych naszego wieku spędzonych w rodzinnym Krakowie aż do wybuchu wojny. Tym razem jednak chciałbym spojrzeć wstecz w tę głęboką już przeszłość pod specjalnym kątem widzenia. Ściślej mówiąc, dać próbkę przedstawienia pewnego tylko wycinka owej minionej dawno rzeczywistości. Być może stanowi ona jedynie jej margines, choć nie jestem tego całkowicie pewien, w miarę upływu czasu zdaje się, przynajmniej dla mnie, ogromnieć znaczenie owego marginesu, przedtem raczej uboczne. Chodzi tu o temat żydowski i zapis świata widzianego od tej strony, jakby od mojej strony Swanna, mojego utraconego czasu. Ukaże się ona w perspektywie wyolbrzymionej, co zostanie z pewnością uznane za błąd w proporcjach. Ale jest to efekt zamierzony. Zdaję sobie sprawę z wielu problemów, jakie takie podjęcie tego tematu pociąga za sobą, oraz z wynikających z tego trudności. Budzi on dziś wszędzie może przede wszystkim w Polsce szczególne emocje i wywołuje rozmaite, nieraz najbardziej ze sobą sprzeczne reakcje. Nadarzy mi się zapewne niejedna sposobność, aby próbować zrozumieć przyczyny tego, choć zrozumienie nie jest łatwe. 5

Naprzód jednak starajmy się poddać napływającej fali. Niech pociąga za sobą schwytanego trochę bezwolnie w jej toń. Może po raz pierwszy decyduję się zastosować coś w rodzaju écriture automatique. Nie wiem dobrze, od czego zacząć ani na czym skończyć. Zadanie ułatwia a może utrudnia? sytuacja, w jakiej się aktualnie znajduję. Piszę bowiem, tkwiąc w swoistym stanie nieważkości, na drugim końcu mego dotychczasowego świata, w oddaleniu od skomplikowanej i komplikującej się na początku 1990 roku rzeczywistości krajowej, w oddaleniu nie tylko geograficznym gdyż przebywam czasowo w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej ale także duchowym, odcięty od dokładniejszych informacji o owej rzeczywistości. A więc jest to trochę stan jak przy stworzeniu świata, mgławica, z której poczynają się wyłaniać niewyraźne jeszcze kontury. Jest wczesny ranek i dziadek Berwald, ojciec mojej matki, przychodzi do nas na ulicę Floriańską, aby zabrać mnie z sobą do swojej żydowskiej dzielnicy miasta i wciągnąć w rytm nabożeństw odbywających się tam w małych bożniczkach. Mieściły się one w prywatnych domach, w podwórzach starych kamieniczek czynszowych przy ulicach Miodowej, Józefa i innych pobliskich, niezależnie od wielkich, odświętnych miejsc modlitwy, takich jak Stara Bożnica przy ulicy Szerokiej, istotnie stara, gdyż pochodząca z xv wieku, jak bożnica Izaaka, bożnica przy ulicy Warszauera czy też tak zwana Synagoga Postępowa, określana popularnie jako Tempel, na skrzyżowaniu ulic Miodowej i Podbrzezia. Ta ostatnia nie przypominała w niczym innych przybytków o podobnym przeznaczeniu. Wierni wynajmujący tutaj miejsca na święta (miejsca modlitwy we wszystkich większych pomieszczeniach sakralnych były wynajmowane i numerowane, stanowiło to jedno z głównych źródeł ich utrzymania) składali się przeważnie z Żydów 6

tak zwanych asymilowanych, to znaczy nie ortodoksyjnych, lecz związanych na co dzień ze świecką kulturą polską. Stąd pochodziła nazwa: Synagoga Postępowa. Miała ona z zewnątrz kształt niemal grecko-rzymskiej świątyni i taka pozostała do dzisiaj. Dlatego zapewne określano ją też jako Tempel, od łacińskiego templum, choć byli i tacy, którzy twierdzili, że nazwa ta pochodzi od niemieckiego słowa das Tempel, oznaczającego właśnie bożnicę. Nie rozlegał się tu nigdy ów typowy dla wschodnich obrządków jazgot, gardłowe okrzyki nabrzmiałych namiętnością głosów, jakby usiłujących dotrzeć aż do samych niebios, ani nie widać było ekstatycznie kolebiących się ciał. Tutaj mężczyźni przestrzegali rytuałów niemal w ciszy, starając się wykazać opanowanie właściwe, zdawałoby się, cywilizacji Zachodu. Szczególną część składową odprawianych tu nabożeństw stanowiły kazania wygłaszane podczas bardziej uroczystych świąt przez rabina, i to w języku polskim. Rabinem tym był dr Ozjasz Thon, wysoko ceniony nie tylko w środowisku żydowskim, ale i w życiu politycznym całego kraju. Wielokrotny poseł na Sejm i znakomity publicysta, w artykułach wstępnych drukowanych w krakowskim Nowym Dzienniku podejmował wnikliwie najistotniejsze problemy ówczesnej polskiej rzeczywistości. Wspomniane kazania obejmowały szeroki zakres spraw nie tylko religijnych i zachwycały słuchaczy zarówno głębią ujęcia, jak i nienaganną polszczyzną. Toteż gromadziły zawsze tłumy skądinąd obojętnych na sprawy Boże i przychodzących wyłącznie dla tych kazań. Ale dziadek mój omijał to miejsce i prowadził mnie uparcie tak jak owego ranka rozpoczynającego niniejszą opowieść z lekko pochylonym w prawo ramieniem (którą to cechę fizyczną odziedziczyłem po nim) do wymienionych uprzednio małych bożniczek. W nich chętniej gromadzili się najpobożniejsi Żydzi Kazimierza, choć nie 7

oznaczało to, że unikali innych, bardziej oficjalnych i bogatszych domów modlitwy. Sam dziadek miał stałe abonamentowe miejsce w tzw. Kipersil, bożnicy Kupa, mimo że mieściła się ona przy ulicy Warszauera, bocznej od ulicy Kupa, tej samej bożnicy, w której dziś mieści się magazyn surowców spółdzielni inwalidów. Nazwa ulicy wywoływała ironiczne komentarze polskich mieszkańców tej żydowskiej dzielnicy, doszukujących się w słowie kupa wiadomego trywialnego znaczenia. Nie wiedziano, że wywodzi się ono z hebrajskiego kupat, czyli kasa, i świadczy o tym, że prawdopodobnie znajdowała się tu kiedyś żydowska instytucja ubezpieczeniowa, zwana podówczas Kasą Chorych, po hebrajsku Kupat Cholim. Ale niezależnie od obrzędów odprawianych w owej Kipersil dziadek modlił się również we wspomnianych uprzednio niewielkich, bardziej intymnych bożniczkach. Zdaje się, że ci, którzy cześć Bogu pragnęli oddać w najgłębiej tradycyjny, zbliżony do ideału sposób czuli się tu lepiej. Zaduch i hałas, natłok ciał cisnących się dokoła umieszczonego w środku stołu i poustawianych pod ścianami ław, liturgiczne zawodzenia, inicjowane przez wywoływanego do czytania Tory wiernego (co było wielkim zaszczytem) i podchwytywane potem chóralnie, fanatycznie radosny taniec dokoła stołu podczas święta Tory, tak zwany Kufes wszystko to stwarzało tam nastrój zbiorowego ludowego uniesienia, poczucie wspólnoty, mistycznego niemal nawiedzenia, łączącego z sobą uczesników niewidzialnymi, ale nierozerwalnymi więzami. Być może dziadek ciągnął mnie tam, swego pierwszego męskiego wnuka, w pedagogicznym pragnieniu i nadziei, że właśnie tą drogą spłynie na mnie łaska prawdziwej wiary. Ten ranek raz jeszcze do niego wracam i ten dzień przypominam sobie dokładniej z dość niezwykłego powodu, z którego wysnuwa się jak z kłębka określony wątek. W owej bożniczce, mieszczącej się przy ulicy Brzozowej, modlił się wtedy wraz z innymi Sperling. 8

Mały, o czarnych, trochę kręconych włosach, był najznakomitszym w historii polskiej piłki nożnej lewoskrzydłowym słynnej Cracovii, w czasach, kiedy pozycje graczy w drużynie piłkarskiej były ściśle ustalone. Właśnie w 1921 roku Cracovia zdobyła w sposób bezapelacyjny mistrzostwo Polski w piłce nożnej w rozgrywkach nieprowadzonych wtedy jeszcze angielskim systemem ligowym. Byłem zapalonym entuzjastą tego klubu, niepokonanego przez przeszło dwa lata, zapalonym do tego stopnia, że dziś jeszcze znam na pamięć cały ówczesny skład jego pierwszej drużyny. Bramki bronił Stefan Popiel, ziemianin ze starego szlacheckiego rodu, który niedługo potem popełnił samobójstwo. W obronie grali Ludwik Gintel, późniejszy architekt, jedyny, zdaje się, żyjący jeszcze członek drużyny, przebywający w Izraelu, i Stefan Fryc, specjalizujący się w zastawianiu pułapek off-side owych (wówczas na pozycji spalonej znajdował się gracz mający przed sobą jednego przeciwnika, a nie niemający żadnego, jak obecnie), który zginął w powstaniu warszawskim. Pomoc stanowili zmarły niedawno Zdzisław Styczeń, urzędnik miejski, na boisku odznaczający się ostrą, bezpardonową zaciekłością i może dlatego nazywany Zulu, dalej Stanisław Cikowski, późniejszy lekarz, elegancki w grze, oraz łysy Tadeusz Synowiec, nauczyciel, uparty w pojedynkach o piłkę, co zapewne dało mu przydomek Żyła. I wreszcie atak. Od prawej strony Stanisław Mielech, kapitan lub major Wojsk Polskich, który po zaprzestaniu czynnego uprawiania sportu zajął się jego teorią i był autorem kilku prac z tej dziedziny, następnie Bolesław Kotapka, robotnik, tego samego roku 1921, lub rok później, zamordowany w bójce w knajpie na rogu ulic Zwierzynieckiej i Powiśla. Na środku jeden z najbardziej legendarnych piłkarzy polskich, Józef Kałuża, nauczyciel, kapitan drużyny, kierujący atakiem w sposób tak precyzyjny, że wołano nań majsterek. Dalej Adam Kogut, również zawodowy oficer, poległy 9

w czasie wojny na obczyźnie. I wreszcie urzędnik prywatny Leon Sperling, zwany przez widzów niemal pieszczotliwie Muniu, który potrafił misternym dryblingiem wymanewrować przeciwników, kończąc akcje celnym strzałem lub umożliwiając go współpartnerom. Zamordowany przez Niemców podczas okupacji w lwowskim getcie. Z tym oto Sperlingiem, jednym z wymienionych jedenastu wspaniałych bohaterów marzeń i gorączkowych fantazji dziesięciolatka mogłem się teraz zetknąć osobiście. I to w jakich niezwykłych okolicznościach! Była wtedy niedziela, na którą wyznaczono ważny, choć towarzyski ale wtedy każde spotkanie z sobą tych drużyn było ważne, ba, święte mecz Cracovia Wisła. Modły w bożniczce przedłużały się i Sperling był spóźniony. Modlący się obok niego kolega, mój wuj, brat matki, Romek Berwald, o którym będzie za chwilę mowa nieco obszerniej, pobiegł po dorożkę. Był to najszybszy środek lokomocji w mieście, aut, w szczególności taksówek, się nie widywało, może takie wówczas w Krakowie w ogóle jeszcze nie istniały? Do dorożki wsiadł pospiesznie Sperling razem z moim wujem, który zabrał mnie z sobą, zalecając dorożkarzowi jechać galopem na boisko Wisły, gdzie mecz miał się odbyć. I tu, w tej dorożce, stałem się świadkiem prawdziwego cudu, świętej ceremonii Przeistoczenia. Tylko raz w bardzo wiele lat później, naturalnie już po wojnie miałem ujrzeć podobne zjawisko. Było to w teatrze w Paryżu, gdzie oglądałem występujący gościnnie Berliner Ensemble Bertolta Brechta. Grano Żywot Galileusza tegoż autora. W pamięci pozostała mi z niezmierną wyrazistością jedna scena. Scena ubierania papieża w strój liturgiczny, można rzec: koronacyjny. Papieża grał aktor nazwiskiem Fuhrmann, niepozorny fizycznie, wątły, o chudych, zapadłych ramionach i trochę jakby zdeformowanej łysej czaszce. I oto zaczęła dziać się sprawa niezwykła, 10

prawie tajemnicza. W miarę nakładania na tę mizerną postać przepisowych szat pontyfikalnych przekształcała się ona i rosła. A kiedy na ostatek nałożono jej uroczyście na głowę tiarę nagle ukazała się zupełnie inna istota, ktoś potężny, olśniewający urodą, wielkością i boskością. Nastąpił Cud Przemienienia. Właśnie coś w tym rodzaju dokonało się w dorożce między bożnicą a boiskiem piłkarskim. Sperling zdejmował poszczególne części swego cywilnego ubrania, spodnie, marynarkę, bieliznę i wkładał na siebie w nerwowym pośpiechu podawane mu przez mego wuja i przeze mnie elementy stroju sportowego, wydobywane z przygotowanej walizeczki: pończochy, buty futbolowe z kołkami, białe spodenki i wreszcie największą świętość, koszulkę w biało-czerwone pasy. Godzina rozpoczęcia meczu mijała, należało być gotowym i dorożkarz, popędzany nawoływaniami, a także sam świadom ważności swej misji mknął co koń wyskoczy. Tak oto na moich oczach zwykły, mały Żydek przeobraził się w gigantyczną postać w homeryckiej niemal zbroi, kimże innym bowiem jak nie mitycznymi herosami z Iliady byli piłkarze, zwłaszcza piłkarze Cracovii? Wpadliśmy na stadion już parę minut po rozpoczęciu meczu, drużyna Cracovii wyszła do gry w dziesiątkę, bez swego lewoskrzydłowego, toteż kibice tej drużyny powitali radosnym krzykiem wbiegającego na boisko, choć tak spóźnionego. Dzięki temu zresztą mogłem tego dnia wpuszczony nie bez pewnego, z racji takiego towarzystwa, szacunku na trybunę oglądnąć całe spotkanie za darmo. Zrozumiałem, że wśród dzieciarni i młodzieży żydowskiej, a także jeżeli szło o starszych mniej lub bardziej lewicujących, Cracovia cieszyła się specjalną sympatią jako klub, który przyjmował w swoje szeregi każdego chętnego, bez żadnych ograniczeń wyznaniowych czy narodowościowych. Oprócz wymienionych już Sperlin- 11

ga i Gintla dużą popularnością w Krakowie i w jego światku sportowym cieszył się Józef Lustgarten, ongiś bramkarz pierwszej drużyny, potem znany sędzia piłkarski, a wreszcie aż do wybuchu wojny i po jej zakończeniu, kiedy wrócił z zesłania w Związku Radzieckim do swego ukochanego miasta energiczny działacz organów związkowych tego klubu. Wymieniłem tylko przykładowo najbardziej znane nazwiska, ale żydowskich graczy (Alfus, Grünberg) i działaczy Cracovii było więcej. Inaczej rzecz przedstawiała się u jej wiecznej antagonistki Wisły. Kiedy w czasie jednego z meczów tej drużyny sędzia Rosenfeld za poważne przewinienie wykluczył z gry znakomitego piłkarza Wisły Henryka Reymana (kapitana, później majora, a w końcu podpułkownika Wojsk Polskich) ten odmówił opuszczenia boiska, oświadczając, że żaden Żyd nie będzie mu rozkazywał. W rezultacie cała Wisła zeszła z placu gry i mecz nie został dokończony. Obok tych dwóch drużyn piłkarskich ważną rolę w krakowskim sporcie pełniły wówczas (nie licząc pomniejszych klubów, takich jak Korona, Zwierzyniecki Klub Sportowy czy Podgórze, mających znaczenie dzielnicowe, lub czysto robotniczej Legii ) dwie inne. Były to drużyny żydowskie Jutrzenka i Makkabi, między którymi trwały nieco podobnie jak między tamtymi dwiema głębokie animozje. Miały one społeczny, a nawet polityczny charakter, z którego dziesięcio- czy dwunastoletni chłopiec nie mógł sobie, naturalnie, zdawać sprawy i jego sympatie lub antypatie były tylko odbiciem sympatii czy też antypatii starszych. Nie wiadomo, czy kolor w tej zabawie sportowej ma znaczenie tylko czegoś w rodzaju jednego z elementów artystycznej bezinteresowności cechującej malarstwo abstrakcyjne, czy też wybierając swoje barwy, zespoły myślą przy tym o określonych symbolach, mających wyrażać pewne idee. W przypadku wspomnianych klubów można 12

by mówić zarówno o jednym, jak i drugim podejściu. Gracze Wisły nosili czerwone koszulki z pięcioramienną białą gwiazdą na piersi, co, oczywiście, nie miało nic wspólnego z jakąkolwiek manifestacją programową czy, uchowaj Boże, ideową tej powstałej w 1906 roku drużyny, było tylko czystym, fantazyjnym pomysłem plastycznym. Natomiast biało-czerwone barwy Cracovii sugerowały wyraźnie deklarację narodową zespołu utworzonego nieco wcześniej niż Wisła, także jeszcze pod zaborem austriackim. Z kolei Jutrzenka, powstała w 1910 roku, miała barwy klubowe wybrane zupełnie dowolnie i nie wiadomo właściwie, z jakiego powodu takie a nie inne: czarne spodenki i koszulki w biało-czarne pasy. Za to w wypadku Makkabi, założonej rok wcześniej, w 1909 roku, sprawa była jasna. Zestawienie kolorów biało-niebieskich jako narodowożydowskich oznaczało świadomą wypowiedź syjonistyczną. Podobnie jak i sama nazwa klubu, która była imieniem bohaterskich powstańców walczących z dawnym Rzymem. To właśnie decydowało, w którą stronę pod wpływem nastrojów panujących w naszym domu przechylały się moje sympatie. Poza ubóstwieniem Cracovii która jako idol najwyższy stała ponad wszelkimi innymi przyziemnymi związkami sportowymi byłem w ramach rywalizacji Jutrzenka Makkabi zdeklarowanym zwolennikiem tej pierwszej. Ale istotniejsze wyjaśnienie przyczyny wymaga skrótowego bodaj sięgnięcia do spraw bardziej zasadniczych i ogólnych, rzutujących jednak również na życie sportowe.