TRĄD w DOMU 3 Moj. 14:33-48 Typ ten w swej literze odnosi się do grup WK, której jako takiej już nie ma na ziemi. Opisana tu nieczystość trądu odbierała korony i usuwała z MS do niższej klasy w celu oczyszczenia, a w przypadku niepowodzenia tego procesu, prowadziła do kolejnego przeniesienia do klasy WŚ. Każdy zbór czy grupa, która dzisiaj nosi cechy opisane w tym fragmencie, nie staje się już zborem ani grupą WK, ale czy tego rodzaju nieczystość w oczach Boga przestała być nieczystością? Czy w przypadku jej wystąpienia wciąż nie oznacza Boskiej dezaprobaty i przeznaczenia takiej grupy do oczyszczenia (jeśli możliwe) lub całkowitego zburzenia? Mając wyjaśnienia członka gwiezdnego Epifanii na ten temat, z tego punktu widzenia spojrzymy na grupę SRM, z którą jeszcze niedawno byliśmy stowarzyszeni jako zbór. Dom dotknięty trądem = sekta Bo trąd = sekciarstwo, czyli stronnicze popieranie wodzów chwytających władzę i panujących nad ludem Bożym (właśnie taka jest definicja sekciarstwa w literaturze prawdy, a nie głoszenie, że zbawienie jest tylko u nas). Samo chwytanie władzy i panowanie nad ludem Bożym to też trąd na szatach (władzach urzędowych różnych sług generalnych i lokalnych, którzy przekraczają te władze i sięgają do rzeczy, których im robić nie wolno; inne określenie to klerykalizm). By zaistniało zjawisko sekciarstwa i powstała sekta, musi nastąpić połączenie tych dwóch nieczystości: (1) chwytania władzy i panowanie przez wodzów (trąd na szatach, klerykalizm), a następnie (2) popierania takich praktyk przez wyznawców (członków zboru lub większego ciała, np. ruchu). Gdyby wodzowie zostali odrzuceni w swym klerykalizmie trądzie na szatach, nigdy nie doszłoby do powstania sekty. Jedno i drugie jest rewolucjonizmem (Ps.107:11): sprzeciwiali się wyrokom Bożym, a radą Najwyższego pogardzili. prawdzie zarządzeniom, czyli zasadom, przez które Bóg doprowadza różne klasy do życia wiecznego. Jednym z takich zarządzeń Boga jest jedność ludu Bożego pod wyłącznym zwierzchnictwem Chrystusa. Każdy wódz (starszy zborowy, ewangelista czy pielgrzym ruchu, przedstawiciel krajowy czy tzw. sługa na czasie), który sięga po większą władzę niż tę przewidzianą dla danego urzędu przez Boga, i w ten sposób zaczyna panować nad ludem Bożym, wchodzi między lud Boży a Chrystusa i powinien być odrzucony jako większy lub mniejszy antychryst (na poziomie zboru lub ruchu, zależnie od przypadku). Np. gdy starszy zborowy sam robi rzeczy, które może robić tylko zbór jako całość, przez głosowanie, lub gdy jakiś sługa generalny robi rzeczy, które może robić tylko Bóg, tym samym sięga wyżej, niż przewidział to Bóg chwyta władzę i panuje nad ludem Bożym. Dlaczego sekciarstwo jest takim wielkim złem? Posłuchamy E 4, 291: Sekciarstwo jest wielkim grzechem, ponieważ nie wypływa z oddania dla prawdy, zarządzeń prawdy i ducha prawdy, lecz z oddania dla stronniczości. Prawda, jej zarządzenia i jej duch są przez sekciarstwo lekceważone Data utworzenia: 19 wrzesień 2015, A.Urban
2 lub zwalczane zawsze wtedy, gdy jest to w interesie sekty. Ich rzeczywiste, choć nie słowne, motto brzmi: Moja grupa bronię jej, czy dobra, czy zła. Z tego powodu popierają swoją sektę i wodzów, bez względu na to, jak złymi oni są. Wśród ludu prawdy stronnicze poparcie, jakiego członkowie Towarzystwa udzielają przewodowi oraz obecnemu zarządowi, w ich poważnych złych czynach i błędach począwszy od roku 1917, jest klasycznym przykładem stronniczości, sekciarstwa Ta stronniczość jest przynajmniej tak krańcowa, jak ta udzielana papieżowi i ich kościołowi przez największych bigotów rzymskokatolickich. To dlatego sekciarze w typach przedstawieni są jako psy: pies zawsze broni swego pana, bez względu na to, czy to porządny człowiek czy łobuz. Jakie objawy / po czym widać sekciarstwo w grupie religijnej? (w.37) ściany = władze sekty wgłębienia zielonkawe lub czerwonawe = uparte ( wgłębienia) chwytanie władzy (kolor zielony) i panowanie (kolor czerwony) oraz uparte popieranie takich zachowań wodzów przez zwolenników danej grupy. A więc diagnoza łatwa do postawienia: chwytanie przez wodzów władzy i panowanie nad ludem Bożym, przy milczącej aprobacie lub aktywnym poparciu zwolenników danej grupy, co sprawia, że jedni i drudzy popełniają rewolucjonizm wobec zarządzeń Pana, gdyż wodzom nie wolno chwytać po większą władzę, niż Pan dla nich zamierzył, a braciom nie wolno im na to pozwalać. Naprawa sytuacji opisana w.40-42: nieczyste kamienie (wodzowie chwytające władzę) wyrzucone za miasto (poza lud Boży) na nieczyste miejsce (jako coś złego), a tynk (błędne nauki i zarządzenia) zeskrobane (zebrane w jedno miejsce w celu prezentacji) i też wyrzucone za miasto na miejsce nieczyste. Zamiast nich nowe kamienie i nowy tynk. Powstaje ciekawe pytanie: kto miałby tego dokonać? Na pewno nikt z zewnątrz, bo niby jak! Z tego wniosek, że inicjatywa należy do zwolenników / członków / sympatyków takiej grupy, którzy jeśli tego nie zrobią, pozostaną z tak nieczystymi wodzami w tak nieczystej grupie, co wydaje się zasadą Boskiego postępowania, widoczną także w sprawach świeckich, np. w organizacji życia społecznego państw i dozwoleniem na to, by każdy naród miał taką formę rządu, na jaką się godzi i na jaką pozwala, prawdopodobnie dlatego, że właśnie taka jest dla niego najlepsza na jego etapie rozwoju. To pewnie dlatego Jezus ani Apostołowie nie zalecali wszystkim demokracji ani nie zwalczali np. niewolnictwa, lecz niewolnikom nakazywali posłuszeństwo panom, nawet tym złym (1 Kor. 12:13; Efez.6:5; 1 Piotra 2:18). W.46 i 47 mamy 3 rzeczy, których nie wolno robić w domu z objawami trądu: wchodzić, spać ani jeść. Wchodzenie do takiego domu = utrzymywanie związków z daną sektą, oznacza stronniczą, sekciarską postawę w stosunku do niej, będącą dowodem rewolucjonizmu, tak jak w typie osoba, która wchodziła do takiego zamkniętego domu, lekceważyła Boski zakaz. Dlaczego nie wolno wchodzić / utrzymywać związków z sektą / udzielać jej poparcia? Bo to zanieczyszcza człowieka, ponieważ uczynki sekciarstwa to gniew, konflikty, zazdrość, uprzedzenie, stronniczość, wrogość, prześladowanie i fałszywe przedstawianie wiernych, aprobowanie niektórych form zła oraz nieuznawanie niektórych dobrych zarysów prawdy i jej zarządzeń (E 4, 299). W symbolach Biblii łóżko reprezentuje czyjąś wiarę, wyznanie... Spanie w symbolicznym łożu oznacza znajdowanie odpoczynku w swojej wierze, wyznaniu. Spanie w trędowatym domu oznacza zatem dobre samopoczucie, odpoczynek w wierzeniach sekty. Oznacza to, że jednostka taka jest zadowolona z fałszywych nauk i błędnych praktyk takiej nieczystej sekty. Postępowanie takie oczywiście doprowadzi jej cechy (odzież) do nieczystości, plamiąc je wadami i błędami tej sekty.
3 Jedzenie w symbolach biblijnych oznacza przyswajanie sobie symbolicznie spożywanych rzeczy Jedzenie w trędowatym domu jest więc typem przyjmowania fałszywych nauk i błędnych zarządzeń nieczystej sekty za własne. Takie wierzenie i praktykowanie na pewno pokala symbolicznego jedzącego. Cechy jego serca i umysłu zostają skalane, co dotyka również jego doktryn i służby. Staje się zupełnie nieczystym, co przejawia się w jego dążeniu do ograniczania postępu prawdy, a propagowania interesów błędu (E 4, 300). Oto wybrane przykłady trądu w SRM (robienia przez wodzów rzeczy niezgodnie z powierzonym im urzędem, wykraczających poza ten urząd) 1) Poparcie dla błądziciela i zakaz obrony prawdy przed błędem (list RH do AU, 13 lipiec 2013) Rozumiem, Bracie, że z Twojej strony występują pewne różnice zdań co do poselstwa Prawdy, jakie jest podawane z Domu Biblijnego w Ameryce, a szczególnie w kwestii rozumienia doktryny o usprawiedliwieniu, która była przedstawiana przez Br. Puzdrowskiego na różnych konwencjach w Polsce w czasie minionego roku. Musisz,,, wziąć pod uwagę swoje własne osobiste braki pod względem poselstwa Prawdy, które od lat fragmentami wychodzi tutaj w USA na temat usprawiedliwienia i poświęcenia. Co więcej, Ty nie musisz zgadzać się z każdą propozycją i zrozumieniem prawdy podawanym z Domu Biblijnego, ale nie wolno Ci mówić o Twoim sprzeciwie wszędzie w każdym zborze czy konwencji, na której służysz. Czy nie widzisz, że takie zachowanie niepokoi braci, nawet jeśli to, co mówisz, jest prawidłowe? Brat Russell radził, że jeśli napotkamy różnice w kwestiach doktrynalnych, powinniśmy odłożyć je na półkę na pewien czas, gdy Pan prawdopodobnie rozjaśni je naszemu umysłowi. 2) Podważanie / unieważnianie Biblii przez: a) zakończenie ważności Żyd. 7:7 na podstawie tego, że Bóg może wszystko (SB 260, 63): Nasze pisma rzeczywiście mówią, że wódz nie może być z niższej klasy, gdy żyją członkowie wyższej klasy, lecz proszę zachować w umyśle, że sytuacja w jakiej się znajdujemy jest działaniem PANA. Możemy uważać, że PAN ma prawo do przeniesienia urz ędu wodza tym razem inaczej, ni ż to czyni ł w przeszłości. To PAN nie wskazał nam, czy Brat Herzig jest ostatnim MG i nie zapewnił kogoś jeszcze z tej klasy, aby był Opiekunem Wykonawczym. Jak to się ma do słów Brata Jolly ego z (PT 1976, 90): Żyd. 7:7 podaje nam podstawową zasadę, w oparciu o którą Bóg niezmiennie działa: A rzecz to jest bezsporna, że mniejszy od większego otrzymuje błogosławieństwo. Bóg nigdy nie gwałci tej zasady. b) Odpowiedź z Rzeszowa na temat 1 Tes. 5:21 ( Wszystkiego doświadczajcie, a co dobrego, tego się trzymajcie ), zgodnie z którą liczy się tylko druga część tego wersetu i nie ma potrzeby niczego sprawdzać, bo ruch daje nam wszystko co najlepsze nie czytać żadnej innej literatury, nie bywać na żadnych innych spotkaniach! Porównajmy to z E3, 312: J.F.R. przez cały czas mówi swym zwolennikom, by nie badali tego, co przychodzi z innych źródeł niż Towarzystwo. Prawdziwi członkowie Elizeusza uczyli przeciwnie: potwierdzajcie prawdziwość wszystkich nauk pochodzących od ludu prawdy, który był uznawany za nauczycieli prawdy w Kościele, mocno trzymając się tego, co wydaje się wam prawdą, a odrzucając to, co po sprawdzeniu uderza was jako fałszywe. c) Odnoszenie Rzym.5:1 do stanu poświęcenia, co najpierw na konwencji w USA ogłosił RH, potem w Polsce w 2014 powtórzył DH, a TP 532, 5 (wiosna 2015) napisała już drukiem, cytując Russella i ignorując nauki epifaniczne na temat tego wersetu Ten werset nie odnosi się do nikogo z tych, którzy nie doszli do punktu poświęcenia i przyjęcia, i którzy jedynie zbliżają się, przechodząc przez dziedziniec.
4 W świetle prawd Epifanii jest to tak oczywisty błąd, że nie będę nawet cytował niczego, by to udowodnić, gdyż dla każdego znającego prawdę Paruzji i Epifanii oczywiste jest, że Rzym. 5:1 odnosi się do każdego, kto pokutował i przyjął Jezusa za Zbawiciela (czyli w WE od momentu przejścia przez bramę na dziedziniec, bez konieczności zbliżanie się do czegokolwiek, chodzenia po dziedzińcu), bez względu na to, czy się następnie poświęcił, czy nie. Jeśli tak, stawał się kandydatem do MS, MG lub POE; jeśli nie, pozostawał i wciąż pozostaje w stanie z w.1 tak długo, jak długo wierzy w Jezusa i stara się żyć na poziomie sprawiedliwości. 3) Zmienianie nauk członków gwiezdnych / wodzów ludu Bożego: a) usprawiedliwienie obecni wodzowie Ruchu wciąż nauczają błąd sprzed kilku lat, że przy poświęceniu usprawiedliwienie staje się pełniejsze niż przed poświęceniem (w międzyczasie zrezygnowali z pierwszej jego wersji, że przed poświęceniem nie ma żadnego usprawiedliwienia, ale nadal uważają, że przy poświęceniu następuje zmiana jego jakości, dokładnie tak jak było to w czasie spładzania z Ducha i dwóch rodzajów usprawiedliwienia tymczasowego i ożywionego). Oto dowód: BS 262 ze stycznia 2015 zamieszcza artykuł o usprawiedliwieniu, będący zlepkiem różnych wcześniejszych artykułów na ten temat. Na s.8 znajduje się akapit wyjęty z wykładu Brata Jolly ego z 1916, przedrukowanego w PT 640 (1992, czasy Hedmana), gdzie przed artykułem znajduje się informacja o dacie powstanie wykładu z prośbą, by czytelnicy o pamiętali o tym w trakcie lektury treści. Obecny OW sięga po fragmenty tego artykułu w 2015 i przytacza je jako wciąż aktualne teraz, czego potwierdzeniem jest pewne wtrącenie, na jakie sobie przy okazji pozwala. Dochodzimy zatem do wniosku, że właściwa wiara w łaskę Bożą w stosunku do nas nie będzie zadowolona z małej miary usprawiedliwienia, lecz aktywnie będzie dążyć do pełnego osiągnięcia usprawiedliwienia [przez wyrażenie pełne usprawiedliwienie autor ma na myśli pełną korzyść z łaski usprawiedliwienia, która następuje po poświęceniu przyp. tłum. po wyjaśnieniu autora] i poświęcenia. Otrzymać pewną miarę usprawiedliwienia, a następnie nie wykorzystać jej do zamierzonego celu poświęcenia byłoby przyjęciem łaski Bożej nadaremnie (2 Kor. 6:1). Ci, którzy przyjmują pewną miarę usprawiedliwienia przez wiarę w obecnym czasie i nie dążą do poświęcenia i usprawiedliwie nia w ich najpełniejszym sensie, dla celów rozsze rzonego Wieku Ewangelii, mogą utracić swą miarę usprawiedliwienia z wiary (przypisanej restytucji), aby mogli w końcu otrzymać rzeczywistą restytucję z resztą świata [zmiana w wersji polskiej, zgodnie z życzeniem autora] ponieważ jako nigdy niepoświęceni, wciąż pozostają częścią świata, otrzymawszy obecną łaskę Boga na daremno (fragment na żółto opuszczony w polskiej wersji AU). W oryginalnym artykule Brata Jolly ego nie ma fragmentu dla celów rozszerzonego Wieku Ewangelii. Po co został dopisany w roku 2015 i czego jest dowodem? Przy okazji, OW (jeśli umówimy się, że LS nim jest) nie ma prawa niczego zmieniać w treści wcześniej powstałych artykułów, a jedynie je przedrukowywać. Ci, którzy wciąż za wodza uważają RH, niech odpowiedzą sobie na pytanie, czym zatem jest ingerencja w tekst uznanych wodzów ludu Bożego przez obecnego OW? Kolejnym przejawem sięgania po władze nieudzielone przez Boga! Uwaga ogólna: Brat LS pisze swoje artykuły przez wybieranie dowolnych fragmentów literatury paruzyjnej i epifanicznej zależnie od tego, co bardziej w danym momencie mu pasuje z których tworzy nową całość odpowiadającą jego wizji na dany temat, przy czym czasami cytuje te fragmenty, a czasami parafrazuje je własnymi słowami, tak by nadać im pożądaną formę, w ten sposób stwarzając wrażenie, że wszystko to, co pisze, zgodne jest z naukami wcześniejszych sług. Jeśli ta metoda nie wystarcza, nie waha się dopisać czegoś od siebie, w żaden sposób nie informując o tym czytelnika, który ma być przekonany, że właśnie tak uczyli Bracia Russell, Johnson i Jolly. Dopisane słowa potrafią całkowicie zmienić sens oryginalnej wypowiedzi Braci sług, rzeczywiście wybranych przez Boga na wodzów ludu Bożego, czego potwierdzeniem jest chociażby dodanie do akapitu Jolly ego o usprawiedliwieniu z czasów, gdy były dwa rodzaje usprawiedliwienia słów dla celów rozszerzonego WE (co przedłuża prawdziwość tych słów na nasze czasy) czy list LS do braci w
5 Polsce, odczytany w 2014 na konwencji w Rzeszowie, będący połączeniem wybranych fragmentów wcześniejszych artykułów na temat ruchu epifanicznego; cytując słowa Gohlkego na temat niezależności zborów (która dla niego była całkowitą niezależnością pod każdym względem), dodał od siebie trzy słowa under LHMM guidlelness według wskazówek / wytycznych SRM, które unieważniły wszystko to, co Brat Gohlke wcześniej na ten temat napisał. b) embargo na zasłudze ze strony POE, którzy z tego powodu muszą wszyscy umrzeć; głoszone na konwencji przez DH, natomiast kwestia śmierci wszystkich z POE w ostatnich kilku latach została już dwukrotnie zmieniona (jak u ŚJ) pierwsza wersja z czasów Jolly ego (że raczej nie umrą) została przez RH zmieniona na nową (że wszyscy umrą), po czym za jakieś 1,5 roku została ponownie zmieniona na tę poprzednią (że wszyscy nie muszą umrzeć). Oto co na temat embarga pisał Hedman z TP 2000, s. 89: Ani Młodociani Godni, ani Poświęceni Obozowcy Epifanii nie stanowią embarga na zasłudze Chrystusa. Nie spodziewamy się jednak, że Bóg zastosuje zasługę za świat, zanim Młodociani Godni skończą swój bieg do śmierci Fakt, iż POE nie stanowią embarga na zasłudze Chrystusa nie jest przeszkodą dla ich istnienia obecnie w większym stopniu niż podobny fakt, że SG nie stanowili embarga na zasłudze nie stanowił przeszkody dla ich istnienia. c) utrata usprawiedliwienia jako kara za niepoświęcenie się (TP 532, 2-3, wiosna 2015): Każda usprawiedliwiona z wiary osoba, która usłyszała naukę o poświęceniu i grupie bądź klasie, którą Bóg powołuje w danym czasie, dochodzi do punktu zwrotnego na swojej drodze. Nie ma innego wyjścia musi albo postąpić naprzód do pełnego poświęcenia się Panu (Rzym. 12:1), albo cofnąć się od standardu sprawiedliwości, zadowalać się unikaniem cięższych grzechów i żyć na zwykłym poziomie światowości. (1) Bez trudu dostrzegamy tę myśl we wczesnych pismach brata Russella. On, rzecz jasna, zwraca się w nich do MS, ale (2) myśl o dwóch krokach (lub częściach) usprawiedliwienia z wiary, z którym pierwszym jest usprawiedliwiony wierzący, a drugim poświęcenie się Bogu, stosuje się (jako koncepcja) do wszystkich zbawionych klas ludzkości. Nawet ci, których nazywamy niepoświęconymi quasi-wybranymi, będą musieli stanąć przed krokiem poświęcenia na wczesnym etapie życia w restytucji.. (3) Bóg jest sprawiedliwy i tylko dlatego nie wymaga On poświęcenia od tych, których określamy mianem niepoświęconych quasi-wybranych, ponieważ znajdują się oni w środowiskach, które nie rozumieją poświęcenia i nie nauczają o nim. (4) Nie ma innej możliwości zarówno wszystkie klasy powołane, jak i grzeszny świat ludzkości będą musieli się poświęcić, by otrzymać życie wieczne. Na str. 4 mówi o utracie usprawiedliwienia jeszcze bardziej rygorystycznie (już nawet nie potrzeba znać nauk o poświęceniu): W życiu każdego z usprawiedliwionych w WE nadchodził punkt zwrotny. Musieli albo postąpić naprzód do pełnego poświęcenia się Panu (Rzym. 12:1), albo cofnąć się od standardu sprawiedliwości, zadowalać się unikaniem cięższych grzechów i żyć na zwykłym poziomie światowości. Wielu tak uczyniło. Zanim skomentuję te cytaty, posłuchajmy PT 1994, 88 na temat synów z Joela 2:28 (NP 3:1): Jako kolejną klasę pokazaną w synach mamy wytrwałych usprawiedliwionych z wiary z WE. Są to poganie (i niektórzy Żydzi), którzy w czasie WE uznali siebie za grzeszników w stanie wrogości z Bogiem. Pokutując za swoje grzechy i przyjmując Jezusa jako swego Zbawiciela, dostąpili usprawiedliwienia przez wiarę i pokoju z Bogiem (Rzym. 5:1). Zamiast jednak wykorzystać swoje usprawiedliwienie jako szczebel przejścia do wyższego stanowiska (Rzym. 5:2), a mianowicie do biegu o nagrodę wysokiego powołania (Fil. 3:14) lub członkostwa w klasie MG, stali spokojnie / bez ruchu. Nie chcieli pójść śladami Mistrza (1 Piotra 2:21), by uczynić pełne poświęcenie z siebie Bogu (Rzym. 12:1), by zaprzeć się własnej woli wobec samych siebie (Mat. 16:24) i świata (Mat. 10:37-39) oraz by przyjąć wolę Boga jako własną (Mat. 26:39; Żyd. 10:7). Chociaż nie oddali siebie Panu w poświęceniu, trzymali się wiary w okup i do końca kontynuowali praktykowanie sprawiedliwości. Rozumiemy, że także i oni zostaną zaliczeni do drugorzędnego ziemskiego nasienia, które (pod SG i MG jako głównym nasieniem) będzie błogosławić wszystkie rodziny ziemi, nawracając je do Królestwa Bożego.
6 Czy te dwa cytaty pochodzą od tego samego Pana? Popatrzmy na szczegóły: I) LS nie widzi innej możliwości dla usprawiedliwionych jak tylko albo pełne poświęcenie, albo cofnięcie się od standardu sprawiedliwości, szczególnie jeśli zna się nauki o poświęceniu; natomiast Brat Hedman widział usprawiedliwionych, którzy nigdy się nie poświęcili, bo nie chcieli pójść śladami Mistrza, a mimo to nie utracili z tego powodu usprawiedliwienia, lecz mogli trzymać się wiary w okup i do końca praktykować sprawiedliwość, stając się nawet drugorzędnym nasieniem, które (w WT) będzie błogosławić wszystkie rodziny ziemi. By udowodnić swoją tezę, LS szuka w literaturze jakiejś podstawy i znajduje ją we wczesnych pismach brata Russella (cytat nr 1), pomijając bardziej dojrzałe nauki epifaniczne. II) Dzieli usprawiedliwienie na dwa etapy jeden przed poświęceniem, a drugi przy poświęceniu (dla LS poświęcenie jest drugim krokiem / częścią usprawiedliwienia!), jak gdyby akt poświęcenia zawsze zmieniał coś w jakości posiadanego usprawiedliwienia (a zmieniał tylko w przypadku klas spłodzonych usprawiedliwienie tymczasowe i ożywione). On czyni z tego uniwersalną zasadę na WE i WT (cytat żółty). Jego zdaniem nie tylko MG i POE (obecne klasy wiary), lecz nawet quasi-wybrani, poświęcając się na wczesnym etapie życia w restytucji, wejdą w drugi etap usprawiedliwienia i uczynią je wtedy pełnym (a stanie się to dopiero przy końcu pomyślnego zakończenia przez nich procesu restytucji, nie przy ich poświęceniu). III) Stwierdza, że usprawiedliwienia nie tracą tylko ci quasi-wybrani, którzy znajdują się w środowiskach, które nie rozumieją poświęcenia i nie nauczają o nim (cytat turkusowy). Tym samym LS: stwierdza, że bez nauki o poświęceniu nie można się poświęcić, bo taki wierzący nie wie, że Bóg tego od niego oczekuje i to usprawiedliwia jego niepoświęcenie się. Czy prawda o tym, że Bóg oczekuje i zachęca do poświęcenia jest zapisana w Biblii językiem typów i niejasnych, trudnych do zrozumienia doktryn, pod siedmioma pieczęciami z Obj. 5:1? Synu mój, daje mi serce swoje ; Taka jest bowiem wola Boża: po/u-święcenie wasze ; Jeśli kto chce iść za mną, niech samego siebie zaprze, weźmie krzyż swój, i naśladuje mnie Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; jak poświęcało się MS sprzed Paruzji i Epifanii, nieznające nauk / teorii na ten temat); czyni z poświęcenia obowiązek A poświęcenie w WE jest przywilejem P 6, 151-5: Bóg ma prawo domagać się, by wszystkie Jego stworzenia stwierdzały na każdym kroku, że żyją w sprawiedliwości, a nienawidzą nieprawości, gdyż w innym wypadku uważają się za obcych Mu - za Jego nieprzyjaciół. Ale Bóg nie żąda, abyśmy czynili ofiarę ze swojego życia w Jego służbie lub dla jakiejś innej przyczyny. Dlatego ofiara przedstawioną jest w Piśmie Świętym jako akt dobrowolny - nie wymagany przez prawo, : Proszę was tedy, bracia, przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszą - Rzym. 12:1. czyniąc poświęcenie obowiązkiem, niszczy wartość tego poświęcenia jako ofiary, bo jeśli ktoś ma obowiązek się poświęcić, jak można mówić o złożeniu z siebie jakiejkolwiek ofiary? odmawia wierzącemu prawa do niepodjęcia poświęcenia, które dał, a w pewnych przypadkach nawet zalecił Jezus (Łuk. 14:27-33). (IV) Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na ostatnie zdanie (cytat szary), które ilustruje pewną zasadę widoczną w ostatnich pismach ruchu: autor podaje swoje nowe myśli, odmienne od wcześniejszych nauk, i próbuje je poprzeć prawdziwymi myślami, które nie budzą niczyich wątpliwości, ale nie mają żadnego związku z tym, co w ten sposób chce on udowodnić, np. cytat nr 4 o konieczności poświęcenia się przez każdego, kto chce uzyskać życie wieczne, nie ma żadnego związku z dwuetapowym usprawiedliwieniem (przed i w chwili poświęcenia), jakie autor podaje w tym akapicie jako zasadę obejmującą wszystkich z ludzkości teraz i w WT.
7 Kolejny przykład tej metody to potwierdzanie błędu o przypisywaniu zasługi niespłodzonym dopiero przy poświęceniu argumentem, że tylko obrzezani mogli brać udział w wieczerzy Paschy, jak gdyby fakt ten miał jakikolwiek związek z momentem przypisania zasługi Jezusa (wskazuje jedynie, że tylko poświęceni mogą spożywać antytypicznego Baranka, bez względu na rodzaj posiadanego usprawiedliwienia i momenty jego przypisywania). Inny tego przykład to ilustracja, jaką DH przedstawił w mailu do mnie na potwierdzenie utraty usprawiedliwienia przez tych, którzy się nie poświęcają: Jeśli nie przyjmiesz zaproszenia na obiad (= nie poświęcisz się), nie jesz tego obiadu (nie korzystasz z błogosławieństw możliwych do uzyskania w ramach tego poświęcenia), co oczywiście jest prawdą, ale jaki ma to związek z utratą usprawiedliwienia, które dostałem przecież wcześniej, przed poświęceniem, i nawet jeśli się nie poświęcę, nadal mogę zachować moje usprawiedliwienie, tak jak mogę zachować i zjeść kanapkę, którą wcześniej zabrałem rano z domu lub kupiłem po drodze, nawet jeśli nie przyjmę czyjegoś zaproszenia na obiad! d) Pokój z Bogiem dostępny tylko dla poświęconych Zgodnie z zasadą, że popadnięcie w jeden błąd prędzej czy później pociąga za sobą popadnięcie w drugi, TP 532, 5 (wiosna 2015) podaje najnowszy (na pewno nie ostatni na konwencjach w USA mówi teraz o jakiejś zasłudze zrozumienia ) błąd obecnego kierownictwa. Dotyczy on kwestii pokoju z Bogiem i pokoju Bożego. Znowu mamy cytat z Paruzji, z czasu, gdy kwestia ta nie była jeszcze w pełni rozumiana: Pokój Kościoła wspomniany przez Apostoła w tym tekście [Rzym.5:1] może stosować się tylko do tych, którzy stali się Synami Bożymi. Bóg nie ma pokoju z nikim innym. PT 1974, 59: Pytanie: Jakie jest znaczenie terminu ofiara pokoju i dlaczego jest ona tak nazywana? Odpowiedź: Ofiara pokoju w typie była składana tylko przez tych, którzy w byli w stanie pokoju z Bogiem. Przedstawia to fakt, że poświęcamy się dopiero po tym, gdy przez usprawiedliwienie tymczasowe wejdziemy w stan pokoju z Bogiem. Tak samo w następnym Wieku, ich ofiary pokoju będą składane dopiero po tym, gdy uznają oni, że Bóg jest z nimi w stanie pokoju przez ofiarę klasy Chrystusa raz na zawsze za nich zastosowaną. Takie ofiary były w typie nazywane ofiarami pokoju, ponieważ oznaczały, że wcześniej Bóg wszedł w stan pokoju z tymi, którzy je składali. 4) Przywłaszczanie sobie urzędu wodza ludu Bożego, bez upoważnienia ze strony Boga. Do brata Hedmana poprzedni słudzy rozpoznawali swoich następców jako wodzów ludu Bożego i podawali na to biblijne uzasadnienie. Taki wódz był następnie rekomendowany na OW, tak by obydwie funkcje pełnione były przez tę samą osobę. Najpierw wódz, a potem opiekun wykonawczy w osobie wodza, nie odwrotnie! Brat Hedman tego nie uczynił, gdyż zarówno w Pełnomocnictwie, jak i Dodatku podaje dwóch kandydatów tylko i wyłącznie na urząd OW, nie wspominając ani słowa o wodzu. Zauważmy! Brat Hedman widział RH jako potencjalnego OW, ale nie widział w nim wodza ludu Bożego. Dlaczego? Pewnie dlatego, że Bóg nie pokazał mu tej osoby w Biblii, nie zabrał głosu w tej sprawie i nie wyraził swojej woli, co dla Hedmana było wystarczającym powodem do tego, by i on tego nie czynił! Czy postąpił słusznie? Oczywiście, że tak. Była to słuszna i jedynie słuszna decyzja. Posłuchajmy: TP nr 133, 19'51, str.16, Jolly o sobie: Jakie zamieszanie byłoby teraz, gdyby Pan nie zarządził tych wszystkich rzeczy na czas! Kto śmiałby wystąpić teraz aby objąć ster i poprowadzić pracę WK i MG? Ja z pewnością tego nie uczyniłbym, bez pozytywnych dowodów, że taka jest wola Pańska. Dziękuję Panu, że Pan objawił to wszystko przez Swe narzędzie mówcze Epifanii, i dał biblijne dowody, że taka była wola Pańska.
TP 1976, str. 33, Jolly o Gohlke: Jedynie Bóg posiada prawo naznaczenia wodza dla Swego ludu w ogólności (zob. np. 4 Moj. 27:18 20; 1 Sam. 2:35; Iz. 55: 4; P '48, 45). My będąc poddani Jego zarządzeniom i pragnąc jedynie wodza naznaczonego przez Niego, nie pozwolimy sobie na poszukanie wodza na podstawie własnego wyboru lub wybranego jedynie przez braci. Jesteśmy zadowoleni widząc, że On nas nie opuścił w tej sprawie, i nie potrzebujemy szukać po omacku w ciemności, ponieważ wierzymy, że On jasno okazał Swój wybór co do następnego generalnego wodza dla Swego ludu. RH postąpił inaczej. Posłuchajmy go z TP 502, 47-48: Jeśli rozważymy wszystkie fakty istotne przy wyborze wodza w obecnym czasie, wydaje się, iż osobą wybraną przez Boga na to stanowisko jest brat Ralph Herzig, który został jednogłośnie wybrany w głosowaniu na Opiekuna Wykonawczego przez braci zgromadzonych na konwencjach na Florydzie, w Massachusetts i Michigan w 2004 r. Wszyscy mamy świadomość, że w przeszłości Bóg zawsze wybierał wodza swego ludu, zanim bracia wybrali go na Opiekuna Wykonawczego. Dlatego też wybór Wodza Ludu Bożego miał miejsce wcześniej niż głosowanie na Florydzie. Chociaż nie było obfitości dowodów biblijnych, ani dowodów z życia wziętych, tak jak w przypadku poprzednich Wodzów, musimy rozglądnąć się i zadać pytanie: kto posiada równe lub lepsze kwalifikacje do tego urzędu niż obecny Opiekun Wykonawczy? Z tego, co mi wiadomo, nie ma żadnego innego brata, który poświęcił się przed jesienią 1954r. (prospektywnego MG) i wiernie służył Panu pod nadzorem br. Johnsona, br. Jolly ego, br. Gohlke i br. Hedmana. Należy także zaznaczyć, że brat Hedman wymienił brata Ralpha Herziga w oficjalnych dokumentach. Ten, komu Pan powierzył szczególną misję, nie może pozwolić na to, by został odsunięty od tej misji przez ambitnych uzurpatorów, niezależnie od tego, jak mocno ci uzurpatorzy naciskają na niego, aby zrezygnował ze swoich prerogatyw. A w TP 522, 47, również bez upoważnienia ze strony Boga, ogłosił wodzem LS: Idąc za kierownictwem Pana [podkreślenie oryginalne], wybrałem dwóch braci z U. S.A. na potencjalnego wodza ludu Bożego i Opiekuna Wykonawczego po tym, jak ja nie będę już wstanie zajmować tego stanowiska. To, że poczyniłem takie ustalenia nie jest związane z moim zdrowiem, ale mam obecnie 87 lat i myślę, że taki układ jest najlepszy. Moim pierwszym wyborem na zapełnienie wakatu wtedy, kiedy się on pojawi, jest br. Leon Snyder, a br. Daniel Herzig będzie funkcjonował jako zapasowy kandydat na to stanowisko. Poprzedni słudzy pisali: Kto śmiałby wystąpić teraz, aby objąć ster i poprowadzić pracę Wielkiej Kompanii i Młodocianych Świętych? Ja z pewnością tego nie uczyniłbym, bez pozytywnych dowodów, że taka jest wola Pańska. My będąc poddani Jego zarządzeniom i pragnąc jedynie wodza naznaczonego przez Niego, nie pozwolimy sobie na poszukanie wodza na podstawie własnego wyboru lub wybranego jedynie przez braci. Brat RH nie miał z tym problemu! Zobaczmy, co o stawianiu siebie w roli nauczyciela braci (a taką jest rola wodza) pisze wprost Brat Johnson (E 8, 457): (79) Zapalanie świecznika przez Aarona przedstawia naszego Pana, który po udzieleniu nam niezbędnego oświecenia wprowadza nas w okoliczności, w których mamy sposobności oświecania braci, i przez Swego Ducha, Słowo i opatrzności pobudza nas do udzielania im takiego oświecenia. To, że tylko najwyższy kapłan miał prawo zapalać świecznik jest typem faktu, że tylko nasz Pan może postawić Siebie lub innych w okolicznościach, w których powstają sposobności oświecania braci oraz pobudzania do takiej aktywności. Dowodzi to, jak złe są próby stawiania samego siebie jako (rzekomego) oświeciciela braci oraz jak złe są próby stawiania i popierania innego jako (rzekomego) oświeciciela braci, jeśli ktokolwiek czyni to bez wyraźnie objawionej woli Pana. Wskazuje to także na zło własnych wysiłków stania się lub pomagania innym w staniu się (rzekomym) oświecicielem braci, jeśli nie wskazuje tego oczywista wola Pana. Najbardziej rażące zło błędu, tak obecnie powszechnego wśród ludu Pana, częściowo jest wynikiem ignorowania prerogatywy naszego Najwyższego Kapłana w tym zakresie. 5) Bardzo klerykalna, publiczna wypowiedź pielgrzyma SRM (BZ): 8 Braterstwo, postanowienie brata Snydera oznacza, iż osoby w stosunku do których brat Snyder podjął taką decyzję, oznacza pozbawienie tych osób prawa i przywileju bycia przedstawicielem brata Snydera w głoszeniu
9 Ewangelii, w mówieniu w charakterze mówczych narzędzi ŚRME, w mówieniu, przedstawianiu wykładów na podstawie Biblii, w przewodniczeniu w nabożeństwach zborowych - w zebraniach zborowych chciałbym podkreślić, w chrztach, ślubach i pogrzebach, w jakimkolwiek miejscu na Ziemi, w którym mogą się oni znaleźć. A więc nie tylko w wykonywaniu przywilejów służby jako generalni starsi, ale również w przewodniczeniu i w usługiwaniu w nabożeństwach zborowych". Porównajmy to ze słowami Russella, Johnsona i Jezusa. KPiO, 400, nowe wyd. 534: Pytanie (1910) Gdy pewien brat rozpoczyna pracę podobną do pielgrzymskiej na swoją własną rękę, powiadamia różne zbory, robi umowę co do czasu, poleca im, aby urządzali zebrania, itp., jakie stanowisko powinno zgromadzenie zająć wobec takiego brata? Odpowiedź. Towarzystwo, chcąc być w zupełności wolne i pozostawiając każdemu wolność, nie ma środków na uczynienie coś więcej ponad to, co obecnie sprawuje; mianowicie, stara się wysyłać jako pielgrzymów tylko takich, o których wie że nadają się do tej pracy. Niewątpliwie, są i inni bracia, którzy mogliby nadawać się i nie naszą jest rzeczą decydować, że oni nie mogą zdziałać coś dobrego. To też nie staramy się rozszerzać naszego autorytetu na jakiekolwiek zgromadzenia, lecz pozostawiamy takie sprawy do woli każdego zgromadzenia.. Nasza myśl jest taka, że każde zgromadzenie musi rozsądzić, jakie stanowisko zająć wobec takiego brata i zadecydować, czy będzie pożyteczne, aby taki brat służył czy nie. Jeżeli zgromadzenie sądzi, że usługa danego brata będzie pożyteczna, niech zaprosi, jeżeli zaś myśli, że nie byłaby pożyteczna, niech go nie przyjmuje. Russell R 5410: Na podstawie swego namaszczenia każde spłodzone z Ducha dziecko Boże ma prawo mówić, głosić, ogłaszać Słowo i poselstwo swego niebiańskiego Ojca. Prawo do głoszenia nie jest ograniczone do biskupów ani do tych, na których oni włożą ręce, ani do starszych czy diakonów wybranych w biblijny sposób przez wyciągnięcie ręki zboru. Są oczywiście naturalne ograniczenia, takie jak brak zdolności skupienia uwagi słuchaczy. Poza ograniczeniem Apostoła, że siostry nie mogą głosić publicznie, nie ma żadnych innych. W tym szerokim obrazie Boskiego polecenia namaszczenia, upoważnienia Ducha świętego rozumiemy, że nikt nie ma prawa wtrącać się do drugiego. Tak Jak powiedział Jezus do Apostoła Jana: Nie zabraniajcie mu. Johnson z 1948: Pytanie: Czy zbór ma prawo zaprosić dowolnego brata, którego uważa za kompetentnego do przemówienia do niego, czy też przemowa taka może być zaplanowana tylko przez posłannika Epifanii lub jego przedstawiciela? (PT 352, 1948, p.44; TP 1948, 29) Odpowiedź: Ani posłannik Epifanii, ani jego przedstawiciel bez zaproszenia zboru nie ma prawa wyznaczać mówcy do przemówienia do niego; zbór ma prawo zaprosić dowolnego brata, którego uważa za kompetentnego do przemówienia do niego na temat prawdy. To właśnie z tego powodu prosimy zbory, które pragną wizyt pielgrzymskich, by przysyłały zaproszenie tej treści do posłannika Epifanii lub jednego z jego przedstawicieli w odnośnych krajach. Jezus u Mar. 9:33-40: w.37 wskazuje, że każdy, kto przyznaje się do Jezusa, choćby najmniejszy, dla każdego innego jest przedstawicielem Jezusa, a przez Niego samego Boga, po czym Jan od razu zadaje pytanie o człowieka, który choć wypędzał demony w imieniu Jezusa, nie był jednym z nich, zapewne sądząc, że Jezus nie miał raczej na myśli przyjmowania kogoś takiego w imieniu Jezusa (= dlatego, że przyznawał się on do Jezusa). Odpowiedź Jezusa musiała zaskoczyć Jana. Mamy w niej aż dwie istotne rzeczy: 1) Jezus nie pozwala zabronić wypędzania demonów w imieniu Jezusa człowiekowi, który nie chodził z nimi; 2) Jezus działa przez człowieka, który nie chodzi z Jego Apostołami, używa go tak samo jak Apostołów. Jeszcze komentarz Hedmana z BS 2001,19: Jezusowi doniesiono o kimś, kto wypędzał demony. Ten cudotwórca nie należał do grona uczniów, a Jan nalegał, by Jezus przerwał jego działalność, ponieważ nie chodzi z
10 nami. Odpowiedź Jezusa jest pouczająca: Kto nie jest przeciwko nam, jest za nami (Mar. 9: 38-40; Łuk. 9: 49, 50). Nie znaczy to, że nie należy czynić różnicy między prawdą i błędem ani że jedna droga do Królestwa Niebios jest równie dobra jak inna. Jezusowi chodziło o to, że posiada On wielu sług poza Swoimi uczniami, którzy także wykonują Jego polecenia, chociaż nie są uznawani przez tych, którzy uważają siebie za kogoś z wewnątrz, z grona uprzywilejowanych kilku. Takie przekonanie, że czyjeś duchowe środowisko jest wyłącznym i szczególnym obiektem łaski Nieba, powoduje dużo duchowej szkody w sferze chrześcijańskiej. Taka postawa prowadzi do samozadowolenia u tych, którzy wyznają taką opinię, oraz do urazy w stosunku do tych z zewnątrz. Wniosek: Słudzy generalni nie są jedynymi, jakich zbory mogą zapraszać; nie są ograniczeniem dla zaproszenia do usługi kogokolwiek innego, jeśli zbór uzna to za właściwe. Mają być pomocą dla zborów, ale nie stanowią jedynego źródła usług, po jakie zbór może sięgać. Wszystkie powyższe cytaty dowodzą, że Bóg ma wielu różnych sług, którzy albo o sobie nic nie wiedzą, albo są nawet do siebie wrogo nastawieni, co nie zmienia faktu, że Bóg używa ich wszystkich dla dobra Swego ludu, tak jak dany lud tego pragnie i potrzebuje. Na koniec uwaga na temat argumentu przytaczanego przez tych, którzy widzą te wypaczenia, lecz mimo to bronią wodzów, którzy je popełniają, i uważają ich za wodzów od Pana: Wszyscy słudzy Boga z wyjątkiem natchnionych Apostołów popełniali błędy (po czym padają przykłady począwszy od Russella i np. roku 1914, który miał zakończyć obecny wiek i wprowadzić Królestwa itd.). Przeoczają jednak bardzo istotny fakt: słudzy Boga rzeczywiście niekiedy błądzą, a następnie prostują te błędy, gdy Pan poda dalsze światło na dany temat, ale nigdy nie błądzili i nie mogą błądzić w kwestiach, które Pan przez wcześniejszych sług już dostatecznie wyjaśnił, co ma miejsce obecnie (usprawiedliwienie, embargo na zasłudze, utrata usprawiedliwienia jako kara za niepoświęcenie się, śmierć całego POE przed NP, pomieszanie pokoju z Bogiem z pokojem Bożym). Jakie perspektywy? Wszystko zależy od tego, czy większość braci w SRM to prawdziwi, czy nominalni chrześcijanie, dla których od prawdy i jej zasad ważniejsze są inne czynniki fizyczna jedność, bycie częścią organizacji, posiadanie ludzkiej nazwy, pielgrzymów w zborze, udział w konwencjach itp. (Jer. 5:30,31). Ruch pozbywa się swoich naczyń złotych i srebrnych i oddaje swoje szaty, czego dowodem rosnące błędy w doktrynie i praktyce, z których niektóre zostały wyżej omówione, oraz ich duch: uczynki sekciarstwa: gniew, konflikty, zazdrość, uprzedzenie, stronniczość, wrogość, prześladowanie i fałszywe przedstawianie wiernych, aprobowanie niektórych form zła oraz nieuznawanie niektórych dobrych zarysów prawdy i jej zarządzeń (E 4, 299). Ile z powyższych uczynków sekciarstwa już widać u wielu braci i sióstr (napastliwe namawianie braci do niekontaktowania się z nami, niebrania udziału w naszych spotkaniach; naciski na członków naszego zboru, by się od nas odłączyli; tworzenie o nas niesłychanych historii i kłamstw; porównywanie nas do diabła i szatana; nazywanie ludem pospolitym i buntownikami, których niebawem pochłonie ziemia; straszenie duchową katastrofą tych, którzy chcieliby odejść od ruchu itd.). Ci, którzy to czynią, wyrządzają sobie taką krzywdę, jakiej nie wyrządziłby im nikt inny. Z tego powodu zasługują na nasze współczucie i litość, a nie nienawiść, gniew czy odwet. Obyśmy potrafili okazywać im te lepsze uczucia, w ten sposób prosząc ich o coraz więcej szat dla nas!