Obchody Święta Niepodległości Święto Niepodległości obchodzimy na Ursynowie już od niedzieli 8 listopada. KOCHAM CIĘ POLSKO to warsztaty plastycznomuzyczne poświęcone wspólnemu wykonywaniu kotylionów i piosenkom patriotycznym(godz.12:15) oraz koncert z okazji odzyskania niepodległości przez Polskę(godz.13:30). Uroczystość odbędzie się w kościele(dolny) p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego, al. Komisji Edukacji Narodowej 101. Poniżej kolejne uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Dni Edmundowe zaczynają się na Ursynowie Pod hasłem Cała nadzieja w nieprzebranym miłosierdziu Bożym w dniach 14-16 listopada w Warszawie odbędą się Dni Edmundowe. Poprzedzi je prezentacja książki o ich patronie już w niedzielę 8 listopada. Dni Edmundowe to doroczna inicjatywa Centrum Dzieł Społecznych Edmunda Bojanowskiego w Warszawie. To również święto ursynowskiej parafii jego pod wezwaniem. Dokładnie 14 listopada przypada 201. rocznica urodzin bł. Edmunda Bojanowskiego świeckiego założyciela zgromadzenia sióstr służebniczek, wielkiego pedagoga, opiekuna dzieci i ubogich.
Wprowadzeniem do Dni Edmundowych będzie spotkanie z Tomaszem Terlikowskim, autorem książki pt. Edmund Bojanowski święty na nasze czasy, zaplanowane już na 8 listopada. w kościele bł. Edmunda Bojanowskiego przy ul. Kokosowej 12. Niespełna tydzień później, w samo południe 14 listopada Dni Edmundowe zainauguruje prezentacja książki Od Eucharystii do pracy. Dziedzictwo bł. Edmunda Bojanowskiego w teorii i praktyce. Będzie ona połączona z panelem dyskusyjnym, w którym zapowiedzieli swój udział prof. Alicja Siemak-Tylikowska z Uniwersytetu Warszawskiego, red. Tomasz Terlikowski, Wojciech Włodarczyk, lider Wolickich Spotkań Społecznych oraz ks. Adam Zelga, proboszcz parafii bł. Edmunda Bojanowskiego w Warszawie. Tego samego dnia wieczorem mieszkańcy Ursynowa będą mogli wysłuchać monologów Edmunda Bojanowskiego z widowiska Przygotuj się na miłość w wykonaniu znanego aktora Jerzego Zelnika. Najważniejszym wydarzeniem Dni Edmundowych będzie uroczysta suma odpustowa w niedzielę 15 listopada. Na niedzielny wieczór zaplanowano natomiast pokaz reportażu oraz retransmisji widowiska Przygotuj się na miłość, które miało swoją premierę 13 czerwca br. na poznańskiej Malcie. O kulisach tego przedsięwzięcia opowiedzą jego organizatorzy: dziennikarz Grzegorz Polak i Maciej Syka, animator kina parafialnego Mundek. Dni Edmundowe zakończy 16 listopada koncert pieśni poświęconych bł. Edmundowi w wykonaniu Elżbiety Adamczyk (wokal) i Sebastiana Adamczyka (organy). Podczas koncertu fragmenty Dziennika Edmunda Bojanowskiego przeczyta Grzegorz Polak. W zeszłym roku Kościół w Polsce uczcił 200. rocznicę urodzin bł. Edmunda Bojanowskiego obchodami Roku jemu poświęconego. Bł. Edmund Bojanowski urodził się 14 listopada 1814 r. w Grabonogu k. Gostynia. Będąc słabego zdrowia, musiał przerwać studia podjęte we Wrocławiu i Berlinie, a także zrezygnować z
nauki w gnieźnieńskim seminarium duchownym. Zaangażował się jednak w życie społeczne i dzieła charytatywne na ziemiach objętych zaborem pruskim, aby odrodzić w Polakach polską tradycję, a przez to także ducha narodowego. W 1850 r. powołał do życia Bractwo Wychowawczyń Ochronek skupiające żeński personel pracujący w ochronkach, które stanowiło zalążek Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Zmarł w opinii świętości 7 sierpnia 1871 r. w Górce Duchownej. Jego doczesne szczątki spoczywają obecnie w kaplicy domu generalnego gałęzi wielkopolskiej sióstr służebniczek w Luboniu k. Poznania, która w roku beatyfikacji Edmunda (1999) została ustanowiona sanktuarium. Papież Jan Paweł II beatyfikował Edmunda Bojanowskiego 13 czerwca 1999 r. w Warszawie. info:achidiecezja Warszawska Sprzątajmy chore liście kasztanowca Ten mały motyl sieje spustoszenie wśród drzewostanów kasztanowca. Zaatakowane przez owada liście brązowieją, przedwcześnie usychają i opadają. Szrotówek kasztanowcowiaczek, bo o nim mowa, jest trudny do zwalczenia. Systematyczne i dokładnie grabienie oraz utylizacja liści to zgodnie z doświadczeniem Zarządu Oczyszczania Miasta-najskuteczniejsza metoda eliminacji szrotówka.
Szrotówek kasztanowcowiaczek to mały motyl (około 3,5 mm) zimujący w postaci poczwarek w liściach kasztanowca. Wytrzymuje do -25 C. Na przełomie kwietnia i maja z zimujących poczwarek wylatują motyle i gromadzą się na pniach drzew. Na początku kwitnienia kasztanowców samice składają na górnej stronie liścia jaja. Wylęgłe larwy wygryzają miękisz wewnątrz liści tworząc tzw. miny. w jednym roku szkodnik wydaje trzy pokolenia. Uszkodzone przez larwy liście brązowieją i przedwcześnie opadają już w lipcu i sierpniu, a osłabione drzewa powtórnie zakwitają w sierpniu i wrześniu. Są nieodporne na suszę i mróz i różnego rodzaju niekorzystne warunki i patogeny. Drzewa tracą walory dekoracyjne i corocznie silne uszkodzenia mogą prowadzić do całkowitego zniszczenia drzewa prof.dr. hab.jan Narkiewicz-Jodko. W Polsce szacuje się liczbę drzew kasztanowca na około 400 tys. Jest więc co chronić. Dlatego też, Zarząd Oczyszczania Miasta oferuje instytucjom publicznym takim jak np. placówki oświatowo-wychowawcze, opiekuńcze, instytuty naukowe, muzea, zakłady opieki zdrowotnej bezpłatny wywóz liści kasztanowców.lokalizacje zgrabionych w pryzmy lub zapakowanych w worki liści można zgłaszać pod numer 22 277 04 58. Od właścicieli posesji, spółdzielni administratorów -odpady zielone zabierane są na niezmienionych zasadach. Zasady odbioru liści kasztanowca: Wywóz liści można zgłaszać do ZOM do 30 listopada, Tylko jeden odbiór od danej instytucji, Odbierane będą liście tylko kasztanowców- zgrabione w pryzmy lub zapakowane w worki -z miejsca dostępnego dla pojazdów transportowych, Należy określić liść worków zgłoszonych do odbioru i/lub wielkość pryzmy. Ratuj kasztanowce! Sprzątaj liście zaatakowane przez szkodniki!- informuje Zarząd Oczyszczania Miasta.
WN znaczy Ursynów :-) Mini-targowiska zamiast Bazarku na Dołku Od wielu miesięcy w przestrzeni publicznej Ursynowa trwa dyskusja (nie wiem, czy to nie za mocne słowo w tym wypadku) o przyszłości Bazarku na Dołku. Jak w każdej tego typu sytuacji, ścierają się rozmaite interesy, z których zazwyczaj najgłośniej słyszany jest interes przedsiębiorców. Nie inaczej jest w tym przypadku, gdy stowarzyszeniu prowadzącemu bazarek udało się narzucić opinii publicznej swoją narrację, zgodnie z którą: bazarek ma przetrwać jako jeden podmiot, konieczna jest bliska tymczasowa lokalizacja dla bazarku na czas budowy tunelu trasy S2 oraz bazarek musi wrócić w dotychczasową lokalizację po zakończeniu budowy. Moim zdaniem te postulaty, jak najbardziej korzystne z punktu widzenia stowarzyszenia prowadzącego bazarek, nie muszą być korzystne dla interesów mieszkańców dzielnicy, jak i samej dzielnicy. W szczególności takie postawienie sprawy ogranicza dyskusję do samego Bazarku na Dołku, choć przedmiotem debaty powinien być cały drobny handel artykułami spożywczymi na Ursynowie. Dlatego postuluję odrzucenie trzech dogmatów, które blokują poszukiwania bardziej kreatywnych rozwiązań niż funkcjonowanie Bazarku na Dołku w dotychczasowej lokalizacji po wybudowaniu tunelu. Pierwszym takim dogmatem jest przekonanie, że bazarek powinien wrócić w swoje dotychczasowe miejsce po zakończeniu budowy
tunelu drogi ekspresowej S2. Jest to założenie fałszywe. Po zakończeniu budowy tunelu miejsce dotychczasowego bazarku powinno być wykorzystane wielokrotnie lepiej niż dotychczas. Stawianie ogromnego targowiska spożywczego, nawet najbardziej estetycznie wykonanego, przy centralnej ulicy dzielnicy/miasta, uważam za błąd i marnowanie potencjału tego miejsca. Ja osobiście jestem wielkim zwolennikiem przedstawionego parę lat temu pomysłu wybudowania nad całym tunelem tzw. parku liniowego, czyli innymi słowy przeznaczenia na zieleń urządzoną całej niezagospodarowanej pod jezdnie odnowionej i być może poszerzonej ul. Płaskowickiej. Zieleni w mieście nigdy za wiele. Choć oczywiście warto tez szukać innych pomysłów dla tego wartościowego miejsca. Drugim dogmatem jest domniemanie, że to zadaniem władz publicznych (władz miasta/dzielnicy) jest znalezienie tymczasowej lub nowej lokalizacji dla bazarku. Stowarzyszenie prowadzące bazarek jest prywatnym podmiotem prowadzącym działalność gospodarczą jakich wiele w naszej dzielnicy. Od wielu lat było wiadomo, że bazarek (lub jakakolwiek inna działalność) w tym miejscu ma charakter wyłącznie tymczasowy. I to zadaniem przedsiębiorcy (w tym przypadku stowarzyszenia) jest znalezienie nowego miejsca dla swojej działalności. Owszem, władze publiczne mogą w pewien sposób pomóc, np. wskazując wolne działki, ale przy tej okazji nie powinny przekraczać cienkiej granicy pomiędzy interesem mieszkańców a potrzebami przedsiębiorców. Trzeci dogmat, który nie jest wyrażany wprost, lecz komunikowany między wierszami, sugeruje, że bazarek (sam w sobie) stanowi pozytywną wartość dla naszej dzielnicy. Otóż, jest to bzdura. Bazarek (sam w sobie) nie stanowi żadnej wartości, chyba że sentymentalną po początkach łóżkowego kapitalizmu w Polsce. Dziś bazarek przede wszystkim psuje estetykę centralnej części Ursynowa: w weekendy jest przyczyną paraliżu samochodowego często połączonego z nielegalnym i stwarzającym zagrożenie parkowaniem, a w dni powszednie
stanowi przykład skrajnej brzydoty, brudu, smutku i szarości w jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w tej części Warszawy. Blaszane budy z lat 90. ubiegłego wieku, zardzewiałe ogrodzenie, wydeptane klepisko, walające się śmieci to nie są chyba pozytywne widokówki z Ursynowa. Za to pewną wartością dodaną związaną z funkcjonowaniem bazarku stanowi weekendowa sprzedaż świeżych warzyw i owoców oraz innych artykułów spożywczych. Jednak i tej wartości bym nie przeceniał. Bo to, czy produkty te można kupić taniej niż w innych miejscach Ursynowa, to już kwestia dyskusyjna. Pewne za to jest, że w innych miejscach dzielnicy można kupić podobne produkty w dzielnicy jest kilkadziesiąt miejsc przeznaczonych pod handel obwoźny, w których od wiosny do późnej jesieni można z powodzeniem kupić podobny asortyment. O handlu na bazarku w dni powszednie lepiej nie wspominać: najczęściej hula tam wiatr. Odrzucenie wspominanych dogmatów pozwala spojrzeć szerzej na problem drobnego handlu artykułami rolnymi w naszej dzielnicy. Nie tylko handlu na Bazarku na Dołku, ale również handlu w innych miejscach, w tym często uciążliwego handlu obwoźnego np. przy wyjściach z metra (lubicie klepiska na trawnikach, które handlujący zostawiają po sobie?). Myślę, że dziś jest dobry moment, aby nadać handlowi produktami spożywczymi na Ursynowie zupełnie nową jakość. Nadszedł czas, aby wykreować nowe i zarazem nowoczesne w formie miejsca dla sprzedawców i kupujących artykuły rolne. Miejsca te powinny spełniać kilka warunków, z których najważniejsze są dwa: bliskość od miejsca zamieszkania kupujących oraz spełnienie standardów sanitarnych (zadaszenie, dostęp do mediów, łatwość w utrzymaniu porządku, estetyka). Drugi z wymienionych warunków w połowie drugiej dekady XXI wieku jest oczywisty. Skupmy się na pierwszym: bliskość od miejsca zamieszkania kupujących oznacza utworzenie na Ursynowie kilkunastu, a może i ponad dwudziestu całorocznych mini-targowisk zlokalizowanych w miejscach, w których już dziś
są obecni mieszkańcy. Są to przede wszystkim okolice wyjść ze stacji metra oraz kilka miejsc stanowiących lokalne centra zakupowe. Mini-targowiska muszą być stosunkowo niewielkie (nie więcej niż 10 punktów handlowych), aby nie generowały nadmiernych uciążliwości dla okolicznych mieszkańców. Dzięki temu, że kupujący na takich targowiskach będą mieszkać w najbliższej okolicy, odpadnie problem tak dotkliwy w przypadku Bazarku Na Dołku braku miejsc parkingowych. Teraz nie będą one już potrzebne, z wyjątkiem stanowisk dla osób sprzedających. Utworzenie mini-targowisk nie jest możliwe bez współdziałania władz dzielnicy i ursynowskich spółdzielni mieszkaniowych. To są obecni administratorzy terenów możliwych do wykorzystania pod takie punkty handlowe. Dobrym rozwiązaniem byłoby też, aby mini-targowiska miały charakter miejski (publiczny) a nie prywatny, jak to jest w przypadku Bazarku Na Dołku. W takiej sytuacji zarządzanie targowiskami (wynajem powierzchni sprzedawcom, utrzymanie porządku, bezpieczeństwo) byłoby odpowiedzialnością dzielnicy (lub podmiotu działającego na jej zlecenie), co gwarantowałoby dbanie nie tylko o zysk zarządcy i sprzedawców, ale przede wszystkim o interes publiczny, jakim jest choćby estetyka takich miejsc. Mini-targowiska to jeden z pomysłów na to, jak można byłoby ucywilizować drobny handel artykułami spożywczymi na Ursynowie. Są zapewne inne pomysły. Warto ich szukać np. poprzez konsultacje społeczne. Bo inaczej za kilka lat obudzimy się z usytuowanym w centrum Ursynowa odnowionym estetycznie, olbrzymim Bazarkiem na Dołku, ale wciąż generującym dobrze znane problemy: paraliż komunikacyjnoparkingowy i bałagan po zakończeniu sprzedaży w weekendy oraz pustki w dni powszednie. Bartosz Dominiak Autor od zawsze związany z Ursynowem mieszka tu od 1 roku życia, czyli od 1977 roku. Tu się nauczył chodzić i mówić. Tu
się wychował i spotkał pierwszych przyjaciół. Tu chodził do pierwszej ursynowskiej szkoły podstawowej na ul. Puszczyka, choć później pobierał nauki po sąsiedzku na Mokotowie: w szkołach przy ul. Wałbrzyskiej, w Reytanie oraz na SGH. Doświadczony przez wypełnianie obowiązków radnego Warszawy i pracę naczelnika wydziału promocji w ursynowskim ratuszu. Dziś zawodowy freelancer. Miłośnik stolicy i smart city bloger na Warsaw Smart City. "Pola Nadziei" już zakwitły w... sercach wolontariuszy Zbierali i sadzili cebulki żonkili, kwestowali na rzecz pacjentów ursynowskiego hospicjum. Dali nadzieję chorym i cierpiącym. Organizatorzy i wolontariusze podsumowali pierwszy etap programu Pola Nadziei i zaprosili do dalszej bezinteresownej pracy. Pola Nadziei to międzynarodowa kampania społeczna realizowana przez hospicja, mająca na celu propagowanie niesienia bezinteresownej pomocy osobom chorym i cierpiącym,pozyskiwaniu pieniędzy na rzecz hospicjów, zbieraniu i sadzeniu cebulek żonkili. Kiedy kwiaty zakwitną wiosną są rozdawane w ulicznych kwestach. Do tej szczytnej akcji w tym roku przystąpiła Fundacja Hospicjum Onkologiczne św Krzysztofa. Żeby Pola Nadziei zakwitły wiosną na miejskich rabatkach, w parkach, przed szkołami, przedszkolami, urzędami, szpitalami, w każdym dogodnym dla kwiatów miejscu -musiały najpierw zakwitnąć w sercach wolontariuszy, bez których akcja nie osiągnęłaby sukcesu.
Wczoraj na Ursynowie,w siedzibie Fundacji, organizatorzy i wolontariusze podsumowali działania pierwszego etapu akcji Pola Nadziei. Idea programu spodobała się mieszkańcom Warszawy. Dziękujemy za włączenie się do programu, dziękujemy za sprawne przeprowadzenie związanych z nim działań oraz za pomysłowość. Jesteśmy dumni, że współpracują z nami i pomagają nam młodzi Wolontariusze- mówiła podczas spotkania Edyta Złotkowska z Fundacji Hospicjum Onkologiczne św. Krzysztofa. Na rzecz ursynowskiego hospicjum bezinteresownie pracowało we wrześniu i październiku 26 placówek oświatowych. W ramach akcji uczniowie i przedszkolaki zebrali 1694 cebulki żonkili. Posadzili żonkile w hospicjum, pod Urzędem Dzielnicy Ursynów, wzdłuż ulicy Pileckiego i w swoich placówkach- w sumie 15.000 cebulek. Wolontariusze kwestowali na rzecz pacjentów hospicjum w przedszkolach, szkołach, podczas zebrań, a także imprez szkolnych. Zbiórkom towarzyszyły sprzedaż ciast i innych drobnych rzeczy. Zebrali do dnia 4 listopada br. 10 246,81 zł. Szczególnym zaangażowaniem i wielkim sercem wyróżnili się wolontariusze z Ursynowa i otrzymali Podziękowania : Przedszkole nr 395 przy ul. Teligi- maluchy zebrały w dwa dni 1 565,57 zł, Szkoła Podstawowa nr 340 im. prof. Bogusława Molskiego-
zebrano 1 220,30 zł, Gimnazjum nr 92 im. Juliana Ursyna Niemcewicza- zebrano 1 121,80 zł. Przeprowadzone działania mogą być inspiracją dla innych. Jesteśmy również otwarci na Państwa sugestie i rady. Chcemy, aby Pola Nadziei na stałe zaistniały w Waszych kalendarzach i z roku na rok rozwijały się powiedziała podczas spotkania Paulina Kacperska, koordynator programu. Pierwszy etap zakończył się sukcesem i wolontariusze zostali już zaproszeni do kolejnych działań. Mogą wziąć udział w konkursie plastycznym i literackim Nadzieja.Z dostarczonych prac do 30 listopada do hospicjum, wybranych będzie 12 zwycięskich par plastycznych i 12 literackich, które będą ozdobą kalendarza na 2016 rok. Organizator akcji zachęca dzieci do upieczenia i udekorowania pierników świątecznych. Do zaplanowanych działań potrzeba około 500 pierników.uczniowie zostali także zaproszeni do dekorowania i podpisywania kartek świątecznych. Do tych kart Burmistrz Dzielnicy Ursynów dołączy życzenia i wyśle do swoich współpracowników, a hospicjum do swoich przyjaciół. Będą tez Mikołajki w Arenie Ursynów, parada świąteczna, której przyświeca motto Niech nas usłyszą. Zaplanowane jest redagowanie czasopisma młodych wolontariuszy Lucek - do tworzenia kwartalnika zaproszeni są młodzi ludzie, obdarzeni lekkim piórem i dobrym sercem. W trzecim i ostatnim etapie akcji wolontariusze będą na wiosnę kwestowali z kwiatami żonkili w centrach handlowych oraz kościołach, fundacja zorganizuje warsztaty, pogadanki. Uroczyste zakończenie i podsumowanie programu Pola Nadziei 2015/2015 nastąpi w czerwcu podczas rodzinnego pikniku Odczarowanie Hospicjum
Prezes Fundacji, Dorota Jasińska, kończąc spotkanie powiedziała: chcemy, aby dzięki akcji dzieci zobaczyły, że w hospicjum jest jak w domu i bez lęku o tym mówiły. Redakcja ursynow.tv objęła patronatem akcję Pola Nadziei