TEST WALDORF PULSE 2 MONOFONICZNY ANALOGOWY SYNTEZATOR DESKTOP Klawiszowcy mogą mieć powody do zadowolenia. Żyjemy w czasach, gdy mamy nieprawdopodobny wybór instrumentów i technologii. Do tego w świetnych cenach! Chcemy wirtualny syntezator do komputera? Proszę :-) Od ilości głowa boli... Chcemy sprzętowy wirtualny analog? Szwedzkie czerwone diabły spod północnej gwiazdy czekają w gotowości... Piękne jest również i to, że jak nigdy możemy wybierać i przebierać w najprawdziwszych syntezatorach analogowych. Uwagę zwraca nowość od firmy Waldorf analogowy syntezator Pulse 2. Radek Barczak Moda na analogi nie słabnie. Oczywiście, dla wszystkich kwintesencją szpanu, lansu i mody będą znakomite konstrukcje firmy Moog. Brzmienie syntezatorów firmy Moog jest lubiane i rozpoznawalne, ale gdy chodzi o bardziej agresywne brzmienia, trzeba poszukać innych instrumentów. Podchodząc do tematu syntezatorów analogowych musimy sobie uświadomić jedną rzecz różne syntezatory mają naprawdę różny charakter brzmieniowy. To nie jest tak, że oscylator generujący prosty przebieg sinusoidalny czy piłokształtny będzie brzmiał identycznie na syntezatorach różnych firm. Ta różnica w brzmieniu w stosunku do cyfrowych syntezatorów
jest głębsza. I na samym początku przygody z analogowymi syntezatorami trzeba mieć tego świadomość. Waldorf Pulse 2 czerpie z pierwszej wersji tego syntezatora bardzo popularnego zwłaszcza w latach 90. Pamiętam, jak się śliniłem na widok charakterystycznego modułu Waldorf Pulse pierwszej generacji... I w zasadzie nowa wersja mimo odmiennego wyglądu, pod względem obsługowym oferuje niemal identyczne możliwości. Natomiast pod względem możliwości kreacji, stopnia rozbudowania toru syntezy, idzie kilka kroków dalej. To na wskroś nowoczesny instrument, bazujący na zdobyczach klasycznego Pulse i Pulse+, ale jednak zbudowany od podstaw. Waldorf Pulse 2 ma 3 analogowe generatory i całkiem zaawansowane możliwości, których po takim małym pudełku bym się nie spodziewał To analogowy instrument, ale w przypadku niektórych elementów została wprzęgnieta technologia sterowania cyfrowego. Nie zmienia to faktu, że Pulse 2 to pełną gębą analog.
Dla każdego generatora mamy przebiegi fal takie jak: piła (SAW) i trójkąt (TRI). Do tego dla generatorów 1 i 2 (OSC1 i OSC2) można wybrać impulsowy przebieg PWM z regulacją szerokości impulsu, a dla generatora 3 (OSC3) falę prostokątną z szerokością 50% czyli kwadrat :-). Dodatkowo dla generatora OSC1 możemy skorzystać z generatora typu APW Alternate Pulse Wave. To generator typu PWM o zmiennym ustawieniu szerokości impulsu. Daje naprawdę mocne i charakterystyczne brzmienie. Świetną sprawą w Pulse 2 są tryby unisono przypisane dla OSC1 - dają mocne i tłuste dźwięki. Rewelacją są polifoniczne tryby Paraphonic wprawdzie tracimy wówczas pozostałe generatory, ale zyskujemy 4- lub 8-głosowość quasiunisono. Wykorzystywana jest tu synteza PWM z możliwością kontroli szerokości impulsów za pomocą obwiedni (Attack i Release). Użyłem celowo cudzysłowia, gdyż głosy można tak odstroić i funkcją keytrack rozstrzelić na klawiaturze, że zyskujemy efektowne barwy od padowych, po kosmicznie efektowe. Można również używać gry akordowej. Takich efektów brzmieniowych na analogowym syntezatorze nie spotkałem. To nie koniec możliwości kreacji generator numer 3 (OSC3) może być wykorzystany do pętli sprzężenia zwrotnego, by z pomocą filtru VCF kreować kosmiczne dźwięki przy eksperymentach uwaga na głośniki! I słuch! Niekiedy efekty brzmieniowe mogą być niszczące dla przetworników i uszu Ostatni generator może również służyć do modulowania niektórych parametrów, jak punkt odcięcia filtru VCF albo amplitudę OSC2. Sekcja filtrów jest również analogowa. Wprosiłem się do właściciela Waldorf Pulse+ (Dawid Dąbrowski z firmy APS - tej od monitorów studyjnych :-)) i zaczęliśmy porównywać brzmienia filtr LowPass 24 db/okt. jest nieco inny brzmieniowo, ale naprawdę mocny, głęboko kształtuje brzmienie dając przy tym pełną kontrolę nad brzmieniem. Filtr z Pulse 2 jest brzmieniowo bardziej drapieżny, zaś klasyczny z Pulse+ bardziej tłusty. Nie zmienia to faktu, że filtr LP VCF w Pulse 2 to świetne i kreatywne narzędzie zwłaszcza, że można nim przetwarzać również zewnętrzne sygnały (wówczas tracimy OSC3). Co ciekawe, do Pulse 2 można wgrać brzmienia ze starego Pulse i Pulse+, jednak brzmieniowo oba instrumenty się różnią, zwłaszcza gdy w
ruch idzie sekcja filtracji. Waldorf Pulse 2 oferuje jednak więcej prócz LP 24dB/okt mamy do dyspozycji filtr LP 12 db/okt. oraz 12-decybelowe filtry środkowo- i górno-przepustowe. A to zasadniczo zwiększa potencjał brzmieniowy kalsyczny Pulse i Pulse+ w zasadzie sprawdzały się w barwach basowych i leadach, nowy Pulse 2 jest o wiele bardziej wszechstronny, zwłaszcza w połączeniu w genialnie kreatywnymi trybami Paraphonic. Sekcje wzmacniacza i filtracji są wyposażone w obwiednie ADSR, dwa LFO ze wzorcami modulacji sinus, piła, trójkąt, prostokąt i przebieg przypadkowy dla LFO1 i trójkątnym przebiegiem dla LFO2. Matryca modulacji umożliwia ustawienie 8 połączeń między źródłem modulacji i celem. To daje naprawdę spore możliwości zwłaszcza, że jako źródło możemy ustawić nie tylko klasyczne modulatory jak LFO czy kontrolery CC np kółko modulacji, ale również nietypowe sumatory wartości, wartości chwilowe itp Efekty brzmieniowe mogą się
stać iście spektakularne. Pod względem kreacji dodatkowego poweru Pulse 2 daje przy zastosowaniu sekcji przesterowania z emulacją lampowego przesteru i brutalnie miażdżącym efektem fuzz. To genialne narzędzie do generowania różnorakich kwachów :-) No i nie wolno zapomnieć o świetnym module arpeggiatora, który oferuje nie tylko standardowe przebiegi, ale daje możliwość projektowania własnych przebiegów, włącznie z akcentami, shuffle Ortodoksi na pewno zwrócą uwagę na ograniczony panel sterowania Pulse 2 W jednym czasie mamy 6 gałek sterujących jednym z 9 poziomów edycji w czasie rzeczywistym - OSC1, OSC2, OSC3, LFO, ENV F (obwiednia filtru), ENV A (obwiednia wzmacniacza), ARP (arpeggiator), VCF (filtr) i VCA z opcją przesteru Drive. Jak dla mnie obsługa instrumentu była bardzo przejrzysta, a ilość parametrów dostępnych w jednym czasie wystarczająca. Choć chciałoby się dodać linijkę parametrów użytkownika :-) Biorąc pod uwagę cenę instrumentu oraz jego potencjał, jakiekolwiek narzekania malkontentów na małą ilość gałek są absolutnie nieuprawomocnione. Bo ten instrument nawet z tymi 6 gałkami świetnie sprawdza się w realtimie :-)
Tryb czepiania się ON :-) Wykonanie instrumentu jest bardo dobre, jednak gałki są montowane do płytki drukowanej, a to może spowodować z czasem jej uszkodzenie. Nie ma procesora efektów - choć w menu widnieje w informacji o systemie operacyjnym instrumentu, że jest pozycja FX BRD - fx board? Może będzie możliwość uaktualnienia instrumentu o płytkę z efektami? Bo to chyba największa bolączka tego instrumentu. W końcu mamy XXI wiek, a Pulse 2 raczej nie stara się udawać klasycznego analoga To nowa jakość w tej klasie. Więc dlaczego Waldorf nie pociągnął tematu do końca? Poza tym chwilami konieczność wciskania dwóch niewielkich klawiszy funkcyjnych o kształcie łezki by dostać się do niektórych opcji jest uciążliwa Klawisze są małe, a po drodze jest gałka która biorąc pod uwagę fakt pochylenia panelu utrudnia chwycenie klawiszy jedną ręką. I to wszystkie zastrzeżenia.
Cena tego instrumentu to nieco ponad 2000 zł. Ktoś może zapytać, po co komu syntezator analogowy w tej cenie, do tego monofoniczny, skoro na rynku jest tyle świetnych - również darmowych - syntezatorów programowych? Jeśli ktoś postawił sobie takie pytanie oznacza, że raczej nie miał do czynienia ze sprzętowymi syntezatorami. Mówiąc wprost - jest uboższy o te doświadczenia! Pomijam kwestię magii analogów, modę na nie itd. Tu chodzi o sound. Brzmienie. Dynamikę. Nawet zestawiając wirtualne analogi za kilkaset Euro z prawdziwymi analogowymi syntezatorami wychodzi na koniec, że w miksie lepiej siedzą właśnie prawdziwe analogowe instrumenty. To kwestia charakteru brzmienia, potwornej dynamiki oraz zniekształceń :-) Nawet najwierniej napisany algorytm nie będzie miał tych zniekształceń, bo są one często losowe, wynikają z niedoskonałości konstrukcji itd. Wreszcie, analogi szumią. W Waldorf Pulse 2 można tak ustawić filtr, że będzie słychać szumy. Teoretycznie niepożądane, a w praktyce to właśnie one nadają klimat. I taki jest Waldorf Pulse 2. To prawdziwy analog, choć część elementów sterujących z pewnością jest cyfrowa. Niemniej najważniejsze elementy oscylatory i filtry - są analogowe. Oto demówki nagrane przez Tomka Kucharskiego, znanego producenta i sounddesignera ukrywającego się pod pseudonimem Teka. http://youtu.be/jkf93s5gfuk Waldorf Pulse 2 nie jest instrumentem dla wszystkich. Ale jest instrumentem dla wielu. Bo w wielu stylistykach potrafi dać impuls do stworzenia nowej jakości brzmieniowej. To bardzo charakterystyczna maszynka do generowania kąśliwych i zadziornych dźwięków, ale i sporo analogowej klasyki można tu uzyskać. Ma mocne basy, świetne leady, nietuzinkowe barwy PAD i barwy efektowe. I świetną dynamikę toru audio. Do tego tor syntezy jest jak na tego typu konstrukcję bardzo rozbudowany i pozwala na daleko idące poszukiwania własnego brzmienia. Pod warunkiem, że nie będziemy próbować uzyskać brzmienie Mooga :-P Waldorf Pulse 2 jest świetnym, kreatywnym i niedrogim analogowym syntezatorem. I wcale nie do końca monofonicznym :-) Za nieco ponad 2000 zł jest świetną propozycją zwłaszcza dla eksperymentatorów. Do testów dostarczył: Audiostacja
TAGI: Waldorf hop, Pulse 2, jaki syntezator do muzyki elektronicznej?, analogowy syntezator do techno house hip jaki syntezator do basów i leadów hip hop r&b?, Waldorf Pulse 2 czy Arturia mini-brut?, jaki kupić syntezator do hip hopu?, najlepszy analogowy syntezator do r&b, Waldorf Pulse 2 test cena,