Oliwia Włoch TYLKO JEDEN RAZ



Podobne dokumenty
Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

TRYB ROZKAZUJĄCY A2 / B1 (wersja dla studenta)

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR

Kielce, Drogi Mikołaju!

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Taniec pogrzebowy. Autor: Mariusz Palarczyk. Cmentarz. Nadjeżdża karawan. Wysiadają 2 osoby: WOJTEK(19 lat) i ANDRZEJ,(55 lat) który pali papierosa

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Moje dziecko chodzi do szkoły...

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

TRENER MARIUSZ MRÓZ - JEDZ TO, CO LUBISZ I WYGLĄDAJ JAK CHCESZ!

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie?

Scena w pokoju terapeutycznym. Zuza wchodzi na scenę, gdzie czeka na nią czytająca książkę zaprzyjaźniona terapeutka- Blanka.

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

Hektor i tajemnice zycia

Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w

INSCENIZACJA OPARTA NA PODSTAWIE BAJKI CZERWONY KAPTUREK

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Piaski, r. Witajcie!

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Zdałam sobie sprawę, że dając synkowi klapsa, wyładowuję swoją złość, a nie go wychowuję.

(anty) PORADNIK WSPÓŁCZESNEGO RODZICA

Jak nauczyć dziecko odpowiedzialności? 5 skutecznych sposobów

Spis treści. Kiedy dziecko kaprysi Kiedy dziecko się wyrywa Kiedy dziecko nie chce czegoś zrobić samo Kiedy dziecko czuje strach przed nieznanym (2)

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

CHODZIĆ IŚĆ / PÓJŚĆ, PRZYCHODZIĆ / PRZYJŚĆ (A2) (wersja dla studentów)

Nazwijmy go Siedem B (prezentujemy bowiem siedem punktów, jakim BYĆ ) :)

LP JA - autoprezentacja JA - autoidentyfikacja MY ONI 1. SZKOŁA: nie było jakiejś fajnej paczki, było ze Ŝeśmy się spotykali w bramie rano i palili

Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole A D E L E F A B E R E L A I N E M A Z L I S H

SOCIAL STORIES HISTORYJKI Z ŻYCIA WZIĘTE

mnw.org.pl/orientujsie

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

PRZESTAŃCIE SIĘ KŁÓCIĆ O CZAS!

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy

pacjenci 5-7 lat Jak Marcyś Mały Cukrzydło - Męczydło okiełznał Cukrzyca_5_7_broszurka_dodr.indd :23

Ariadna Piepiórka. Wydawnictwo Skrzat Kraków

Jak zrozumieć kobietę?

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

To już umiesz! Lekcja Proszę rozwiązać krzyżówkę. 2. Proszę odnaleźć 8 słów.

ZDANIA ZŁOŻONE PODRZĘDNIE PRZYDAWKOWE A2/B1. Odmiana zaimka który. męski żeński nijaki męskoosobowy

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Andrzej Dembończyk. KANDYDATKI NA ŻONĘ i inne scenariusze

CO NAPISAĆ - kiedy dziewczyna wyśle Ci TYLKO oczko, uśmieszek lub buziaczek?

SMOKING GIVING UP DURING PREGNANCY

Spis treści. Od Petki Serca

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

SZANSA TO DOBRE SŁOWO

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

RECEPTY, SPOSOBY, TRIKI KIEDY ONA NIE ODPISUJE

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 3, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

ANKIETA DLA UCZNIÓW KLAS I - III GIMNAZJUM

Scenariusz uroczystości z okazji Dnia Mamy i Taty

Dziecko małe, lekkie, mniej go jest. Musimy się pochylić, zniżyć ku Niemu - Janusz Korczak

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Drogi Doktorze! Drogi Doktorze!

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Kim będę?


Moja przyjaciółka: CUKRZYCA

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

PROJEKT SCENARIUSZA MUSICALU TYTUŁ: WYSTARCZY UWIERZYĆ

Transkrypt:

Oliwia Włoch TYLKO JEDEN RAZ OSOBY: - główna bohaterka, siedemnastoletnia uczennica liceum ogólnokształcącego. Pochodzi z tak zwanego dobrego domu. Jej rodzice rozwodzą się. Nie potrafi odnaleźć się w zaistniałej sytuacji. Ma także problemy w nauce. W końcu sięga po narkotyki. BECIA, CZESIEK, i - jej nowa paczka. Osoby zażywające narkotyki od dawna. Wagarują, palą, piją, bywają na różnych imprezach. Mieciu jest dilerem. ŁYSY - szef Miecia. Potrafi być brutalny i bezwzględny, ucieka się do przemocy wobec Mietka. Nie trzyma się z jego paczką. JOANNA - przyjaciółka Ani. Ostatnio nie potrafią się porozumieć. RODZICE ANI - postanawiają się rozwieść. Zajęci własnymi sprawami nie dostrzegają kłopotów córki. Ojciec wyprowadza się. ROMAN - nowy mężczyzna w życiu matki Ani. Zamieszkuje w ich domu. - brat Ani, starszy od niej o cztery lata. Studiuje w Warszawie. Bardzo troszczy się o siostrę. Ze względu na nią decyduje się na zmianę uczelni. NAUCZYCIELKA CHEMII - wymagająca, surowa i szorstka w obyciu kobieta, choć w rzeczywistości bardzo lubi pracę z młodzieżą. Wyciąga do Ani pomocną dłoń, lecz ta ją odrzuca. POSTAĆ W BIELI i POSTAĆ W CZERNI - pojawiają się (zawsze z szarfami), gdy bohaterowie przeżywają wewnętrzne rozdarcie. Uosabiają dobro i zło. Niezauważane przez bohaterów, postrzegane przez nich jako wewnętrzny głos. KOBIETA, KEROWCA, PIELĘGNIARKA, SANITARIUSZ, POLICJANT AKT I SCENA 1 Pokój Ani. Książki i ubrania porozrzucane po podłodze. Na kanapie leżą zdjęcia oraz pamiątki: porcelanowy słonik z trąbą uniesioną do góry, pluszowy miś i drewniane, miniaturowe szachy. Dziewczyna siedzi na łóżku i przygląda się po kolei przedmiotom. Po jej twarzy spływają łzy. Słychać pukanie do drzwi.

(głos zza drzwi) Aniu, czy mogę wejść? (krzyczy) Nie! Zostaw mnie w spokoju! Chcę być sama! (zaniepokojona) Coś się stało? (krzyczy) Odejdź! Chcę być sa-ma! Aniu, jadę po zakupy. Wrócę za godziną. Czy masz na coś ochotę? Nie, niczego nie chcę. Matka odchodzi. Ania przegląda zdjęcia, płacze. Kiedyś wszystko było łatwiejsze. (sama) Wstaje chodzi po pokoju. W pomieszczeniu pojawiają się Postacie w czerni i bieli. Gonią się i próbują wyrwać swoje szarfy.. Nie, nie wezmę Przecież obiecałam Wojtkowi. Muszę wytrzymać, muszę wytrwać! Milknie. Przystaje i patrzy w okno Nie, nie dam rady. Już dłużej tego nie zniosę! Nie podołam. Sięga pod łóżko. Wyjmuje zawiniątko z białym proszkiem. Bierze narkotyk. Kładzie się na kanapę. Po chwili uśmiecha się sama do siebie, zaczyna nucić piosnkę po nosem. Zasypia. Postać w czerni przykrywa dziewczynę swoim płótnem. AKT II SCENA 1 Popołudnie w domu. Rodzinny obiad. Przy stole siedzą matka, ojciec i Ania. Wszyscy jedzą, wpatrzeni w talerze, nikt się nie odzywa. Ciszę przerywa matka. Smakuje wam? Zrobiłam według najnowszego przepisu. Zdrowe, pyszne i niskokaloryczne... OJCIEC (przerywa z irytacją) Czy ty zawsze musisz coś mówić? Czy w tym domu nigdy nie można choć przez chwilę delektować się ciszą i spokojem?! Nie! Oczywiście, że nie. Bo Iwona znalazła sobie wolnego słuchacza (przerywa) Przecież rodzinne obiady są po to, żeby porozmawiać ze sobą, podzielić kłopotami i troskami, pochwalić sukcesami; po prostu pobyć ze sobą Chciałam jakoś zagaić rozmowę OJCIEC (ironicznie) Świetnie. To kontynuujmy. Temat wegetariańskiej kuchni należy do najbardziej interesujących zagadnień na ziemi. Tak więc cóż mogę powiedzieć o tej przecudnej

zapiekance? Chyba jedynie to, że składa się z masy warzyw i ani grama mięsa, a wygląda tak apetycznie, że na sam jej widok mnie odrzuca. Chcesz dalej o tym rozmawiać? (krzyczy i odchodzi od stołu) Nie mam ochoty jeść z wami obiadu. Od tej nerwowej atmosfery można dostać wrzodów na żołądku. Już je dostałam! Czuję to. Głuptasku, uspokój się! Tak od razu nie dostaje się wrzodów. (Ania idzie do drugiego pokoju. Matka krzyczy). Ania, wracaj! Jeszcze nie zjadłaś. OJCIEC Nie ma się co dziwić, że sobie poszła. Żadna przyjemność jeść z tobą obiad. Po pierwsze, zapiekanka niesmaczna. A po drugie, każdy jedzący skazany jest na wysłuchiwanie twoich wykładów na temat jej walorów smakowych, właściwości odżywczych i Bóg wie jeszcze o czym! Dobrze, że się rozwodzimy! Już nie mogę się doczekać! (Wbiega do kuchni) Dlaczego w tym domu nawet obiadu nie można zjeść w spokoju?! Nie ma dnia, żebyście nie pokłócili się o jakąś błahostkę! (Ojciec chce coś wtrącić, ale Ania nie zważa na to i mówi dalej)obwiniacie się nawzajem, ustawicznie kłócicie, a nie zauważacie mnie. Ja też tutaj mieszkam. Też mam swoje problemy. Dłużej nie zniosę tych waszych kłótni! Idę na noc do Joasi! Pa! Wychodzi z domu. OJCIEC (z ironią) Brawo, Iwona! Doprowadziłaś swoim zachowaniem do tego, że własne dziecko wybiega z domu z krzykiem. Gratuluję! Bardzo pedagogicznie. Oby tak dalej! Godne naśladowania. Może powinnaś poprowadzić program dotyczący (przerywa) To też twoje dziecko. Może przestałbyś wyszukiwać wad u mnie. Lepiej zajmij się córką. OJCIEC Ja już wychowałem syna. A ja go nie wychowywałam, tak? Świetne podejście: wychowałem syna, to córki już nie muszę. SCENA 2 Pokój Joanny. Przyjaciółki (Asia i Ania) siedzą na kanapie, oglądają telewizję. Wiesz co? Zazdroszczę ci rodziny. U ciebie w domu panuje taka ciepła, rodzinna atmosfera. A u mnie zresztą szkoda gadać. JOANNA Aniu, w każdym domu są lepsze i gorsze dni. To normalne. Nie podchodź do tego tak emocjonalnie. Spróbuj się zdystansować (przerywa poirytowana) Zdystansować? Od czego? Od tego, że moi rodzice się rozwodzą? Czy od tego, że w moim domu zamieszka niedługo jakiś obcy facet? A może od tego, że nikogo w rodzinie nie obchodzi moje zdanie? Nikt nie pytał mnie, czy zgadzam się, żeby Wojtek zamieszkał z nami. Ani czy nie wolałabym mieszkać z ojcem! JOANNA

Aniu, czemu tak się denerwujesz? Próbuję ci pomóc. Wiem, że nie udaje mi się to ostatnio, niemniej jednak daj mi szansę. Pozwól sobie pomóc (przerywa) Nie. Proszę nie tym tonem, tylko nie w ten sposób. Jakbym słyszała Kowalską Po prostu wypisz wymaluj Kowalska. Aniu możesz przyjść do mnie po lekcjach we wtorek, to ci wytłumaczę reakcję zobojętniania. ( ) Ależ Aniu, dlaczego nie chcesz przyjść? Pozwól sobie pomóc. Nagle wszyscy stali się skorzy do pomocy. JOANNA Widzisz! Sama to powiedziałaś. Ludzie chcą ci p o m ó c. Sami, bezinteresownie. Dlaczego nie przyjmujesz tej pomocy? Czy wiesz, ile kosztują korki z chemii? A pani Kowalska sama ci zaoferowała dodatkowe lekcje! (z ironią) Och, jakie to wspaniałomyślne z jej strony. Czy powinnam ją po rękach całować, czy też jednorazowe podziękowania wystarczą? JOANNA Zupełnie cię nie rozumiem. Zmieniłaś się. (żartobliwie) Tak, przytyłam i przefarbowałam włosy. JOANNA Przestań żartować. Porozmawiajmy poważnie. Wiesz, co mam na myśli. (wzdycha) Ach. Gdyby twoi rodzice się rozwodzili, a w twoim mieszkaniu miał zamieszkać zupełnie obcy tobie człowiek, to też byś się zmieniła. Nie rozmawiajmy już o tym. Masz może jakąś komedię z Louis em De Funes? JOANNA Mam. Zaraz poszukamy. SCENA 3 W szkole. Trwa lekcja chemii. NAUCZYCIELKA Aniu, niestety jestem zmuszona wystawić ci ocenę niedostateczną na semestr. Nie opanowałaś nawet podstaw materiału. Masz same jedynki. (Złość rysuje się na twarzy dziewczynki.) Aniu, nie patrz na mnie w taki sposób. Powinnaś mieć żal do samej (przerywa z krzykiem ) Pani się na mnie uwzięła! Wszyscy się uwzięliście! Wszyscy! (Wybiega z klasy, trzaskając drzwiami. W klasie cisza). NAUCZYCIELKA Co się z nią dzieje? Ania siada na szkolnym boisku. Podchodzi do niej Mieciu. Siemka! Co tak sama siedzisz? Pewno urwałaś się z lekcji i nie masz co ze sobą zrobić? W sumie (nagle zaczyna mówić bardzo szybko) Nienawidzę tej szkoły, nienawidzę mojej matki, brata, całej rodziny i tego przeklętego Romana! Czepiają się! Wszyscy! Nie rozumieją mnie, a wydaje im się, że mnie znają i mogą mi pomóc. W rzeczywistości n i c o mnie nie wiedzą. Widzę, że masz doła dziewczyno. Daj spokój! Masz się czym przejmować. Phi! Rozrywkę lepiej se znajdź

(przerywa) Nie mówi się se, tylko sobie. Niech Ci będzie. To sobie. Kaśka robi domówkę w piątek. Wpadniesz? Dobra zabawa murowana. To co przyjdziesz? Zobaczę. SCENA 4 W domu Kaśki. Dużo ludzi, głośna muzyka, pośrodku salonu stoi paczka Ani. Dziewczyna wchodzi. Hej! Widzę, że niezła impreza się szykuje. No jasne. A co sobie wyobrażałaś? Imprezki u Kaśki są najbardziej odjazdowe. CZESIU Chcesz drinka? Albo piwko? Ja właściwie nie piję. CZESIU Daj spokój. Zrobię ci małego. Chodź. Ania z Cześkiem odchodzą. Mieciu z Kaśką na stronie. Dlaczego tak wam zależy na tym, żeby ona dołączyła do naszej paczki? Przecież nie ma co ukrywać: Anka zupełnie nie pasuje do nas. Ma bogatą rodzinę (przerywa) Ale ty jesteś głupia! Czy ty rzeczywiście niczego nie rozumiesz, czy tylko udajesz? Odczep się. A co ty niby taki sprytny jesteś? No, to co wymyśliłeś? No dobra, dobra. Wyluzuj. Powiem ci. Wszystko ci trzeba tłumaczyć.. Kaśka, ale to pozostanie pomiędzy nami, tak? Tak, tak. No mów. Słuchaj. Ania ma bogatych starych. Z tego, co wiem, mają do niej zaufanie, więc nie będą sprawdzać, na co wydaje kasę. Kumasz? (z przestrachem) Iii co? Chcesz jej sprzedać dawkę teraz? Oj, nie teraz. Teraz dam jej za darmo, na próbę. A później sama przyjdzie po więcej. Już kapujesz? Cicho. Idą tutaj. Wskazuje na zbliżających się Cześka i Anię. (rozbawiona) Ha, ha, ha. Nie wiedziałam, że z Cześka taki dowcipniś. (Pije łyka). Ty, ale to dobre! Mocne, ale dobre.

CZESIEK Teraz dopiero zasmakujesz życia, dziewczyno! Ci twoi starzy rzeczywiście trzymali cię na uwięzi. Chodź, zapoznam cię z resztą towarzystwa. O, Becia! Hej! A ty dopiero teraz? BECIA Hej! Lepiej późno niż później. Ok, idę. Chciałam się tylko z wami przywitać. Fajnego gościa poznałam. (Odchodzi.) Ok. (Zwraca się do Kaśki i Miecia.To my za chwilkę wrócimy. (Idą w głąb sceny.) Czesiek też jest wkręcony w tę sprawę? Nie gadałem z nim. Chyba sam się domyślił Salon pełen ludzi, unosi się dym papierosowy, gra głośna muzyka. Wszyscy tańczą, jedynie Ania i Mieciu stoją pod ścianą. Anka, chcesz? Spróbuj. (Podaje jej tabletkę.) Naprawdę kręci. Nie, dzięki. Ja nie biorę. Przestań to tylko jedna mała pigułka. Weź. Nieźle kręci. Ale (połyka pigułkę) Widzisz, wziąłem. Nie bój się, n i c się nie stanie. Będziesz się dobrze bawić. Nad tym można zapanować, można to kontrolować. Ja na przykład biorę tylko na imprezkach. No, nie daj się prosić Ok. W końcu wszystkiego trzeba w życiu spróbować.(połyka.) SCENA 5 Narkotyk zaczyna działać. Dziewczyna wpada w euforię. Wbiega na środek salonu i zaczyna tańczyć. Kaśka ze zdziwieniem obserwuje zachowanie Anki. Podchodzi do Miecia. (zmartwiona) Mieciu, czy ty nie przesadziłeś? Ile jej dałeś? Nie panikuj, mała. Przecież ty też nieraz brałaś. Chcesz? (Wyjmuje pigułę.) No chodź, Kasiu (Podchodzi bliżej do dziewczyny). Przytul się (Łapie ją, a ta wyrywa się jemu.) Nie uciekaj Zostaw mnie! Ty też już wziąłeś, tak? Obiecałeś, że nie będziesz. Obiecałeś! Słyszysz?! Uspokój się, wszyscy słyszą. Młodzież bawi się, nikt nie patrzy w stronę rozmawiających. Tak? Wszyscy? A to ciekawe, bo nikt nawet się nie odwrócił w naszą stronę. Widzę, że już nie kontrolujesz, co się wokół ciebie dzieje.

(znowu podchodzi i przytula dziewczynę, Kaśka wyrywa się po raz kolejny) Oj, Kasiu! Nie oj, Kasiu!, tylko po pierwsze zostaw mnie w spokoju, a po drugie odpowiedz wreszcie na moje pytanie. Jaką moc ma piguła, którą dałeś Ani? Nic takiego (lekceważąco macha ręką) Podwójna eska i tyle (przerywa) Zwariowałeś?! Od razu podwójną. Przecież ona tego nie wytrzyma (Mieciu znowu zbliża się do Kaśki, lecz ta ucieka do drugiego pokoju.) Zostaw mnie w spokoju! Baw się z tym twoim towarzystwem. (Zamyka się na klucz.) Czemu ona ciebie tak bardzo interesuje? Co z tobą? Kasiu, powiedz coś (Brak odpowiedzi.) I tak wiem, że za chwilę wyjdziesz! Mieciu dołącza się do Anki i pozostałych tańczących. Dziewczyna śmieje się przez cały czas. Czemu masz taką minę? (Nieoczekiwany wybuch śmiechu.) Wyglądasz naprawdę zabawnie. Hem A nic, pokłóciliśmy się z Kaśką. Acha. Wy już, jak stare, dobre małżeństwo. (Kolejny nieoczekiwany wybuch śmiechu.) Pójdę sobie po drinka. Ania podchodzi do barku. Bierze szklankę i przygotowuje drinka. Zabawa trwa nadal. SCENA 6 Kaśka w pokoju sama, zamknięta na klucz. Z salonu dobiegają dźwięki głośnej muzyki, salwy śmiechu, okrzyki. Dziewczyna chodzi po pokoju. Nerwowo zaciska ręce, co chwilę przystaje. Mówi do siebie. Boże, co ja najlepszego zrobiłam? Dlaczego dostałam się w to towarzystwo? Przecież kiedyś byłam zupełnie, z u p e ł n i e inna Nawet mówiłam w inny sposób. (Po chwili.) Dlaczego dopiero dzisiaj zdała sobie sprawę z tego, w jak tragicznej sytuacji się znajduję? I dlaczego tak bardzo interesuję się Anią? (Przystaje przy regale z książkami i czasopismami. Wyciąga gazetę i przegląda ją. Odkłada na miejsce.) Wiem, już wiem.. Ja i Ania, obie jesteśmy do siebie tak podobne. Przecież ona przypomina mnie sprzed dwóch lat a może nawet jeszcze sprzed roku Przystaje przy oknie. Patrzy na ciemną ulicę.

Jestem na parterze. Zdołałabym wyjść oknem niezauważona przez nikogo. Tak, ale nie zostawię Anki samej i nie ucieknę z własnego domu. Za dziewczyną pojawiają się odpowiednio Postać ubrana na biało z białym płótnem i na czarno, odpowiednio- z czarnym płótnem. Do końca sceny postaci walczą, gonią się i próbują wyrwać sobie swoje płótna. Poza tym, co by to zmieniło? Nawet, jeśli zdołałabym zerwać z nałogiem, to z Mietkiem nie Musiałabym się ukrywać, Bóg wie gdzie. Nie, nie ma wyjścia z tej sytuacji. Już za późno Odchodzi od okna, siada w fotelu. POSTAĆ W BIELI (z której obecności Kaśka nie zdaje sobie sprawy) Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Trzeba tylko chcieć. Skąd mi te słowa przyszły do głowy? Zupełnie jakby ktoś mi je podpowiedział Właśnie Nie ma sytuacji bez wyjścia. Wiem! Zadzwonię do Natalii. Kiedyś się przyjaźniłyśmy. Ona mi pomoże. Zawsze mi pomagała. Tylko jakiej pomocy ja właściwie od niej oczekuję? I co ja jej powiem? Przecież straciłam z nią kontakt dwa lata temu. Nie, to nie najlepszy pomysł. POSTAĆ W CZERNI Masz tylko jedną możliwość: musisz brnąć w to dalej. POSTAĆ W BIELI Nigdy nie próbowałaś porozmawiać o tym z matką POSTAĆ W CZERNI I tak by ci nie pomogła. Nie potrafisz nad tym zapanować, już straciłaś kontrolę nad sobą. Nie masz wyboru. Tak, wiem, że muszę to zrobić. Wyciąga kolorowy znaczek i wkłada go pod język. W tym momencie na dziewczynę spada czarna szarfa. SCENA 7 Dom Ani. Rodzice jedzą śniadanie. Podczas posiłku dochodzi do kłótni. Świetnie, znowu nie zrobiłeś zakupów! Ciekawe, co zjemy na śniadanie? Niech ta pani Marta już wraca. Bez niej zwariuję. OJCIEC (zagląda do lodówki) Nie widzę żadnego problemu. Już przygotowałem śniadanie. Zrobiłem jajecznicę. Jajecznicę? W takim razie nie będę jadła! Jajka mają za dużo cholesterolu. OJCIEC Co za bzdura! Jeśli łączysz je prawidłowo, to nie! (przerywa): Oczywiście, ty musisz mieć zawsze rację! Nigdy nie potrafiłeś przyznać się do błędu!

Słychać odgłos przekręconego klucza w zamku. Do domu wchodzi Wojtek, kieruje się od razu do kuchni. OJCIEC Tym razem to ja mam rację! Jajek nie należy łączyć z niczym słodkim i Cześć! Znowu się kłócicie? Cześć. My tylko z ojcem głośno rozmawiamy. (śmiech) Jestem dorosły, a wy nadal próbujcie mi wmówić bzdury. Przecież widzę, że się kłócicie. OJCIEC Chcesz jajecznicę? Niczego innego nie mogę ci zaproponować, bo mama (przerywa) Dawno nie jadłem taty jajecznicy. (Rozgląda się.) A gdzie Ania? Jeszcze śpi? Poszła do koleżanki na domówkę. Została na noc. Do Joasi? Tak, tak O której będzie? Wiesz, może mamo? Nie wiem. Nie mówiła. Myślę, że lada chwila wróci. To dobrze. Chciałem wziąć ja do kina. Obiecałem jej już dawno. OJCIEC To czeka na nią niespodzianka. (Podaje jajecznicę.)proszę. (patrzy na zegarek) Już jedenasta, a jeszcze jej nie ma. To dziwne. Spokojnie. Za pięć minut na pewno przyjdzie Ojciec zbiera talerze Pokażę wam zdjęcia z Anglii. Chodźmy do salonu. Rodzina schodzi ze sceny. SCENA 8 Rano. Bałagan w salonie. Uczestnicy imprezy leżą na sofie, fotelach, materacach, Ania na podłodze. (zaniepokojona i zdezorientowana) Gdzie ja jestem? (Wstaje, łapie się za głowę.) Kręci mi się w głowie. Co się ze mną dzieje? Mieciu wychodzi z pokoju od Kaśki.

(krzyczy) I co? Dobrze się bawiłaś tam sama?! Normalna jesteś?! (Do siebie.) przesiedziała całą noc w pokoju pod kluczem. Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby na imprezie siedzieć samemu w zamknięciu! Co się z nią ostatnio dzieje? Kim ja jestem? Co ja tutaj robię? Bardzo boli mnie głowa. (Rozgląda się po pokoju mylnym wzrokiem.) Hej, Aniu! Nieźle wczoraj zabalowaliśmy, nie? (niepewna) Tak, chyba tak Wchodzi Kaśka: smutna, blada i rozczochrana. (ironicznie) O! A ta to najbardziej wczoraj się bawiła! Odczep się! Nic innego nie umiesz już powiedzieć? Tylko zostaw mnie lub dla odmiany odczep się? (do Ani) Idę do toalety. Ty też się zbieraj. Odprowadzę Cię. Wychodzi. Ania stoi przez chwilę wpatrzona w Mietka. Nagle siada na podłodze, głowę opiera o ręce. Mieciu idzie do kuchni (schodzi ze sceny.) SCENA 9 Kaśka wraca uczesana, podmalowana, ubrana. Podchodzi do Ani i pomaga jej wstać. Chodź. Oprzyj się o mnie. Zaprowadzę cię do domu. (trzyma się za głowę) Nie dam rady.. Nie mogę nie, nie mogę tam wrócić. Nie! Spokojnie. Wrócisz, położysz się do łóżka i od razu lepiej się poczujesz. Gdzie masz kurtkę? Nie wiem. Nic nie wiem Usiądź na chwilę. (Podsuwa Ani krzesło i pomaga usiąść.) Poszukam twojej kurtki. Chwilę. Wraca bez kurtki Ani. Rozgląda się po pokoju. Po co ja tutaj przyszłam? Ach tak.. Tak.. Przyniosę za chwilę. Idziemy.. Przyniosę Gdzie? Gdzie jest ta kurtka? Już czekaj Za chwilę Jejku! Jaka ja jestem słaba. Mąci mi się w głowie. Muszę się wziąć w garść. Bierze kurtkę z wieszaka i pomaga ubrać się Ani. Dziewczyny wychodzą na ulicę.

(słabo) Czy ty wiesz gdzie iść? Wiem, chyba wiem.. Osiedle.. ładnie tam... zamieszkam kiedyś Tam idziemy, wiem, trafię. SCENA 10 Zaniepokojeni rodzice Ani siedzą w salonie. Brat chodzi po pokoju. Nerwowo patrzy w stronę drzwi. Mówiliście, że powinna już dawno być. Nie można już dłużej czekać Idę po nią. Gdzie ta Joasia mieszka? Niepotrzebnie będziesz szedł. Może za chwilę przyjdzie. Zadzwoń do Asi i spytaj, czy Ania już wyszła. (Podaje kartkę.) Tu masz numer telefonu. Ja muszę iść do pracy. Więcej jej nie pozwolę iść na żadną zabawę. Zadzwońcie do mnie, jak wróci. OJCIEC Ja też już idę. Daj znać, kiedy będziesz coś wiedział. Rodzice wychodzą. Wojtek zostaje sam. Wykręca numer telefonu. Dzień dobry. Wojciech Kowalewski. Czy zastałem Joasię? JOASIA (zza sceny) Dzień dobry. Wojtek? Brat Ani? Tak, to właśnie ja. Dzwonię, żeby spytać, czy Ania już wyszła? JOASIA (zaskoczona) Wyszła? Jak to wyszła? Ależ jej u mnie nie było od półtora miesiąca. Straciłyśmy ze sobą kontakt. (zdumiony) Jak to? Nie było jej u ciebie? Przecież ty podobno urządzałaś wczoraj imprezę i JOASIA przerywa jeszcze bardziej zdziwiona) Ja? Nie. Pierwsze słyszę. Czy to jakiś głupi żart? (podenerwowany) Czy słyszysz, żebym żartował? Martwię się o nią. Rodzice mówili, że jest u ciebie. Nie wiesz może, gdzie ją znajdę. JOASIA Przykro mi, ale chyba nie mogę ci pomóc w żaden sposób. Nie mam zielonego pojęcia, gdzie może teraz być. A z kim? JOASIA Trzyma się z zupełnie mi nieznanymi ludźmi. Chodzimy teraz do różnych szkół, więc nie mam pojęcia, jak się nazywają, a tym bardziej gdzie mieszkają. Zadzwoń, jak się czegoś o niej dowiesz. Zadzwonię. Cześć. Pójdę jej poszukać. JOASIA Cześć. Powodzenia! Wojtek wychodzi z mieszkania.

SCENA 11 Ania z Kaśką idą ulicą. Przyglądają się budynkom, które mijają po drodze. Wiesz co? Czuję się już trochę lepiej. Choć nadal nie wiem, gdzie dokładnie jesteśmy. Ze mną też już lepiej. Zdążymy przejść? Zdążymy, Chodź! Przechodzą przez ulicę (wchodzą za scenę), słychać pisk opon, samochód hamuje. KIEROWCA Uważałybyście trochę! Ledwie się zatrzymałem. Dziewczyny wracają na scenę. Wchodzą innym wejściem. Postacie w bieli i w czerni chodzą po scenie. Przecież szłyśmy w dobrą stronę? Dlaczego nie możemy trafić na miejsce? Nie wiem. Mam dosyć. Odpocznijmy trochę. (Siadają na ławce.) Nie wiesz gdzie iść, prawda? Czekaj. Tylko się skoncentruję. Przypomnę sobie Musimy dojść do Ogrodowej. Stamtąd już będę umiała dojść. Mogłam poprosić Cześka, żeby mnie odprowadził. On zna te okolice. (dziwnie wesoła) Był na haju. Nigdzie by nie doszedł. Damy sobie radę. Już wiem. Musimy skręcić w prawo! Wstają i idą we wskazanym przez Kaśkę kierunku. Dziewczyna wpada na Wojtka. Ania rozpoznaje swojego brata. Cześć, Wojtek! Właśnie szłyśmy do domu. Kasia mnie odprowadzała A co ty tu właściwie robisz? Cześć! Aktualnie? Szukam ciebie. To już mnie znalazłeś. Nie o to pytałam. Przyjechałem na weekend. Chciałem cię wziąć do kina, ale widzę, że w tym stanie nie ma szans (Śmiech.) Nie przedstawisz mnie swojej koleżance? Ach tak. Faktycznie. Kasiu, to mój brat Wojtek, Wojtek, to moja koleżanka Kasia. Miło mi. Mnie również. (Uśmiecha się.) Coś marnie wyglądacie. Całą noc balowałyście pewnie, co? Tak. Kasiu, dzięki za podprowadzenie. To my już pójdziemy. Do zobaczenia. Pa! Cześć. Papa!

Kasia idzie w jedna stronę, a Ania z bratem w drugą. Scena przez chwilę zostaje pusta. SCENA 12 Opustoszały salon w domu Kaśki. Mieciu siedzi zmartwiony. Wchodzi Kaśka. Cześć! Widzę, że posprzątaliście. To dobrze. Za godzinę moja matka wraca z delegacji. Musisz iść! Lepiej, żeby cię nie widziała. (zaczepnie) Tak? A to dlaczego? Nie chcesz zapoznać jej ze mną? I powiedzieć czym się trudnisz? A ty skąd się urwałaś? Trudnisz? Przecież ty takich słów już od dawna nie używasz. Co z tobą? Na mózg ci padło? (Śmiech.) (ironicznie) Tak. Dowcipny jesteś. Niesamowicie. A teraz możesz opuścić ten lokal. Mieciu podchodzi do Kaśki z nożem w ręce. Jeden nieodpowiedni ruch albo słowo i Radzę ci uważać, jak do mnie mówisz. Odejdź ode mnie! Mietek zakrywa jej usta dłonią. (grozi) Jeśli choć słówkiem piśniesz o mnie, to nie wiem, co ci zrobię Słyszysz?! Puszcza dziewczynę. Ta siada na krześle, odwraca wzrok od Mietka. (przerażona) Wyjdź! Wyjdź! Zostaw mnie! Nic nie powiem, jeśli zostawisz mnie samą i nigdy już tu nie wrócisz i nie będziesz szukał kontaktu ze mną. Dobrze. Ale ja i tak się założę, że ty pierwsza do mnie przyjdziesz. Jesteś u z a l e ż n i o n a. Musisz brać kwach. Wrócisz jeszcze do mnie po to. Nara! Wychodzi. Kaśka zalana łzami, siedzi wpatrzona w jeden punkt. Muszę coś zrobić? Koniecznie! (sama do siebie) SCENA 13 Ania i Wojtek w domu. Brat dopytuje się o nowych znajomych dziewczyny, sytuację w domu i szkole. Widzę, że jesteś wykończona. Co ty tak słabo wytrzymujesz? Twój brat potrafi z jednej imprezki na drugą iść.

No, widzisz. Ja niedługo ci dorównam. (Uśmiecha się.) Zobaczymy, zobaczymy (Zmienia temat.) A ja szukałem ciebie u Joasi. Matka mówiła, że poszłaś do niej. Do Joasi? Bzdura. Udało ci się nabrać matkę. Wcale jej nie nabierałam. Po prostu powiedziałam, że koleżanka urządza imprezę i że zostanę u niej na noc. Nie spytała która, więc jej nie mówiłam. Wojtek, proszę Chcę się wyspać. A jak w szkole? Dobrze. A rodzice? Standardowo Wojtek nie zadawaj tylu pytań! Jestem zmęczona. Strasznie kręci mi się w głowie. O, widzę, że masz kaca. Pewnie nieźle wczoraj popiłaś, co? Nie powiem rodzicom. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Fakt. Trochę przesadziłam. Ok. To idź, wyśpij się. Wychodzę. Papa. Kupić ci coś? Nie, dzięki. Brat wychodzi. Ania zostaje w pokoju sama. Rzuca się na łóżko. Z kieszeni wypada jej małe zawiniątko. Bierze je do ręki i przygląda się z bliska. Co to jest? Czyżby Mietek mi włożył do kieszeni? Tak, to na pewno on, bo kto inny mógłby? Chowa woreczek do szkatułki, zamyka ją na klucz. Wczoraj się czułam taka szczęśliwa i pełna energii, a dzisiaj jestem zmęczona i podłamana (Zastanawia się chwilę.) Dlaczego Kaśka tak się mną zainteresowała? Początkowo była niechętnie nastawiona do mnie, momentami nawet wrogo O co chodzi? (Przygląda się szkatułce.) Dostałam ją od dziadka w prezencie. Za dobre świadectwo. Biedny dziadek! Gdyby się dowiedział, co w niej teraz przetrzymuję (Bierze szkatułkę do ręki.) Nie, nie wezmę,. Nie mogę. To miał być tylko jeden raz. I będzie. Więcej nie spróbuję. Wchodzą Postaci ze swoimi szarfami. POSTAĆ W BIELI I bardzo dobrze. Zobacz, jak się po tym świństwie czujesz. Warto dla tych paru chwil dobrego samopoczucia?

POSTAĆ W CZERNI Nigdy się tak dobrze nie bawiłaś na imprezie. Spróbuj jeszcze raz. Popraw sobie humor POSTAĆ W BIELI A jeśli pogorszysz sobie samopoczucie, biorąc teraz?... Nie. Muszę kontrolować to, jak Mieciu. Lepiej położę się spać. Odpocznę i wrócę do sił. Dziewczyna zasypia. Postać w bieli przykrywa ją białą szarfą. Obie postaci schodzą ze sceny. Do domu wchodzi matka z Romanem. Mężczyzna trzyma walizki. Stawia je niedaleko Ani. (szeptem) Ania była u koleżanki na noc, na zabawie. Teraz odsypia. ROMAN (również szeptem) Nie powinniśmy jej przeszkadzać. Czy mogę zostawić tu moje rzeczy? (dalej szeptem) Tak, tak. Możesz narazić się jeszcze na spotkanie z moim, już niedługo b y ł y m, mężem. Przyjdzie dziś lub jutro po swoje rzeczy. ROMAN Spokojnie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi. Przecież nie skoczymy sobie do gardeł. Ania budzi się. Rozgląda po pokoju. Zauważa Romana i Matkę. Cześć, Aniu! Wyspałaś się? (Nie czeka na odpowiedź.) Roman wprowadza się dzisiaj do nas... (przerywa, wściekła) Dziś?! Jak to dziś?! Przecież miał dopiero za tydzień! Aniu, proszę cię, nie rób scen. (gwałtownie wstaje) Będę robiła, co mi się żywnie podoba, bo jestem we w ł a s n y m domu, w przeciwieństwie do tego i n t r u z a! Aniu, uspokój się. (do Romana.) Przepraszam bardzo, za chwilę jej przejdzie. (zakłada kurtkę) Wcale mi nie przejdzie! Nigdy! Słyszysz?! Nigdy.! Dopóki on (wskazuje palcem na Romana) tu będzie mieszkał! Wybiega z domu. Matka z Romanem również opuszczają scenę. Wychodzą innym wyjściem niż Ania. SCENA 14 Na scenę wchodzi Mieciu z pieniędzmi w kieszeni. Przelicza plik banknotów. Sto, dwieście, trzysta, czterysta Kurcze, brakuje dwustu złotych! Łysy mnie zabije. I co ja mam teraz zrobić? (Chodzi w tę i z powrotem.) Nic. Będę udawał, że wszystko gra, a później coś wymyślę. Nie mam wyboru.

W stronę Miecia idzie Łysy ubrany w sportową kurtkę i dres. ŁYSY Hej,stary! (Klepie Miecia po ramieniu.) Jak leci? Towar schodzi? Tak. Nawet dobrze. ŁYSY To fajnie. Mam dla ciebie więcej. Kryształki, fetę, UFO A forsę masz? Mam. (Podaje pieniądze.) ŁYSY Dzięki. Wiem, że w porzo z ciebie gość, ale forsa to forsa. Przeliczę. (Mieciu nerwowo patrzy na Łysego.) Brakuje. Ty, co ty mi dałeś? Brakuje dwóch stów? Jaja sobie za mnie robisz? Gdzie masz resztę? Nie mam. Oddam później. Naprawdę. Następnym razem. ŁYSY Następnym razem? (Śmiech.) A to dobre? Następnym razem (Znowu śmiech.) Następnym razem, to ja ci tyłek skopię. Albo nie. Nawet teraz to zrobię. Podchodzi do Mietka. Przewraca go i kopie. Mietek próbuje się bronić, ale nie ma siły. ŁYSY Spotkamy się we czwartek na placu i masz mieć te dwie stówy. Pamiętaj! Łysy schodzi ze sceny. Mietek leży na chodniku, nie ma siły się podnieść. Skąd ja mam wziąć dwie stówy? Na scenę wchodzi Kaśka. Podchodzi do Mietka. Pochyla się nad nim. (zmartwiona) Mieciu, co ci się stało? Źle się czujesz? Co ty tutaj robisz? Skąd się tu znalazłaś? Przypadkowo. Po prostu szłam po zakupy do sklepu. A co z tobą? Dlaczego leżysz na chodniku? Źle się czujesz? Coś cię boli? Wezwać pogotowie? Nie, nie potrzeba. Pomóż mi wstać. (Kaśka spełnia prośbę chłopaka.) Zemdlałeś? Zasłabłeś? Ktoś cię pobił? Mów! Zasłabłem i tyle. Spokojnie, już dobrze. Jadłeś coś dzisiaj? Pójdziemy do sklepu, a później do mnie. Przecież tam jest twoja matka. Jeszcze jej nie ma, zadzwoniła i powiedział, że jutro wróci. Musiała zostać jeszcze jeden dzień w Warszawie. Na szkoleniu. Chodźmy!

Schodzą ze sceny. SCENA 15 Ania idzie przed siebie, szybko i pewnie. Zamyślona wpada na nauczycielkę chemii. NAUCZYCIELKA Dzień dobry, Aniu. Coś ty taka zamyślona? Dzień dobry! Przepraszam NAUCZYCIELKA Dobrze, że się spotykamy. Dlaczego nie przyszłaś wczoraj na zajęcia dodatkowe z chemii? Nie mogłam. NAUCZYCIELKA A tak w ogóle to wczoraj byłaś w szkole? Byłam, Byłam. NAUCZYCIELKA Aniu, trzymasz się ze złym towarzystwem. Mieczysław i jego znajomi nie są odpowiedni dla ciebie (zirytowana) Dziękuję za radę, ale to ja będę decydowała, kto jest dla mnie odpowiedni, a kto nie. Pani wybaczy, śpieszę się. Odchodzi szybkim krokiem. Nauczycielka przez chwilę przygląda się Ani. NAUCZYCIELKA (do siebie) Co się z tą dziewczyną dzieje? Zupełnie jej nie poznaję. Nauczycielka również opuszcza scenę. SCENA 16 Dom Kaśki. Kasia i Mieciu rozmawiają. Co wolisz: płatki z mlekiem czy kanapki? (miłym głosem) Płatki poproszę. (Dziewczyna wsypuje płatki na talerz, zalewa je mlekiem i podaje.) Kasiu? Tak? Chciałem cię przeprosić. Sorry za rano. I co? Myślisz, że to wystarczy? Nie. Wiem, że nie. Wynagrodzę ci to. W jaki sposób? Jeszcze nie wiem.

Żal za grzechy? (Miesza łyżką w swoim talerzu.) Mam pomysł, jak możesz odkupić swoje winy. (Uśmiecha się.) Przestań dealować i ćpać. Ja też postanowiłam zerwać z nałogiem Zwariowałaś? Przecież ja nie jestem uzależniony! A poza tym Łysy nie dałby mi spokoju. Czyli to o niego chodzi? To on cię dzisiaj pobił? Tak? Nie wywaliłeś się sam. Przyznaj się! (wstaje, zaczyna chodzić po kuchni) To nie tak. Nie? No dobra. Masz rację. To Łysy. Tylko, że twój pomysł nie jest taki prosty, jak ci się wydaje. Nie ucieknę od nich. Wiszę im dwie stówy. Nie mam z czego oddać. Nie mam gdzie się ukryć, wszędzie mnie znajdą. Czekaj! (Schodzi ze sceny, po chwili wraca z dwoma banknotami.) Masz. Oddasz, jak będziesz miał. A teraz ureguluj rachunki z Łysym i skończ z tym interesem. Nie mogę. Dostałem nowy towar. Nie mam wyboru. (podaje chłopakowi banknoty) Weź i oddaj mu je z towarem. Ty niczego nie rozumiesz dzięki. Muszę spadać. Pa! Pa! (Zostaje sama. Mówi do siebie.) Wszyscy wpadliśmy w to bagno. Mieciu ma problemy z Łysym, Becia już dwa razy uciekała z domu, Czesiek kradnie, ja teraz zabrałam pieniądze własnej matce Teraz doszła jeszcze Ania. Trzeba jej pomóc, póki nie jest za późno. Dziewczyna schodzi ze sceny. SCENA 17 Ania wchodzi do domu. Mija się w drzwiach z matką i Romanem. Kobieta próbuje porozmawiać z córką, ta jednak ją ignoruje. Aniu! Wrócimy po dziewiątej. Dobrze, kochanie? Ania nie odpowiada. Matka wychodzi z domu. Dziewczyna kładzie się na kanapie. Na scenę wchodzą Postaci. Postać w czerni ucieka, a goni ją Biała postać. Ania rozgląda się po pokoju. Zauważa szkatułkę na półce. Podchodzi, otwiera ją, wyjmuje zawiniątko. Z powrotem chowa. Siada na kanapie. Bierze telefon do ręki, wykręca numer. Tak, słucham. JOASIA (zza sceny) Ania milczy. JOASIA (zza sceny, głośniej) Tak słucham. O co chodzi? Przepraszam, czy słychać mnie?

Ania odkłada słuchawkę. Po co ja w ogóle do niej dzwoniłam? Co miałam jej powiedzieć? (przedrzeźnia sama siebie) Joasiu, dzwonie do ciebie, bo mam problem ze sobą i nie umiem sobie z tym poradzić? To nie ma sensu. Ania wraca do szkatułki. Wyciąga tabletkę i połyka ją. W tym czasie postaci okrążają Anię. Czarna przykrywa ją płótnem i ciągnie w swoją stronę. Za nimi podąża Postać w bieli. SCENA 18 Kaśka sam w pokoju. Wieczór, pusty dom. Moje życie nie ma sensu. Kompletnie. Nawet matka się mną nie interesuje. Jestem już sama od miesiąca Ironio losu! Spotykam się z tyloma ludźmi, a czuję się taka samotna. I niezrozumiana. O tak, niezrozumiana! (Wyciąga kartkę papieru, pisze parę słów, za chwilę skreśla, znów pisze i znów skreśla.) Nawet nie wiem, co napisać. Zresztą, co można napisać w liście pożegnalnym? Postać w czerni wbiega na scenę. Goni ją Postać w bieli, jednak ta zostaje powstrzymana przez przeciwnika. Ciemna postać zasłania drzwi swoim płótnem i siada przy stole. Obserwuje dziewczynę. Wcale nie napiszę tego listu. Po co? (Bierze do ręki garść tabletek. Płacze.) Muszę to zrobić. Nie mam wyboru. Już postanowione. Bierze przygotowane specyfiki, połyka i popija wodą. Kładzie się na kanapie. Zasypia Postać zabiera tkaninę z drzwi i schodzi ze sceny. Dzwonek do drzwi. Na scenę wchodzi Becia. BECIA Kasiu, śpisz? (Podchodzi do leżącej dziewczyny. Zauważa na szafce puste opakowania po tabletkach. Szturcha Kasię.) Kasiu! Odezwij się! (Brak reakcji. Wyjmuje telefon i dzwoni na pogotowie.) Tak. Przyszłam do koleżanki. Zastałam ją nieprzytomną. Na szafce ma puste pudełka po tabletkach. Wygląda na to, że próbowała popełnić samobójstwo Proszę? Jak długo? A skąd ja mam wiedzieć, jak długo ona tu leży? Proszę przysłać karetkę! Jak najszybciej! Tak. Klonowa 16. Tak. Beata Malinowska. Proszę się pośpieszyć! Dzwoni telefon Kasi. Odbiera Becia. Tak, słucham? Cześć, Kasiu! Możesz pożyczyć mi jeszcze dwie stówy? Bardzo pilne. BECIA Nie. Rozmawiasz z Becią. Kaśka leży nieprzytomna. Połknęła garść tabletek. Czekam na pogotowie. Jak to?

BECIA Przecież mówię. Przyjedź, jak najszybciej. Nie mogę. Mam własne problemy. BECIA (oburzona) Jak to nie możesz?! Przecież to twoja dziewczyna?! Nie interesuje cię to?! Interesuje, oczywiście, że interesuje; ale jeszcze bardziej interesuje mnie to, co zrobi ze mną Łysy, jeśli Becia rozłącza rozmowę i wyłącza telefon Kasi. Dzwonek do drzwi. Becia otwiera. Wchodzi lekarz pogotowia. Za nim sanitariusz. LEKARZ Dzień dobry. Jakie leki wzięła pani koleżanka? BECIA Nie wiem. Chyba głównie uspokajające. Tutaj leżą opakowania. (Pokazuje je lekarzowi.) LEKARZ (do sanitariusza) Krystian, pomóż mi. Musimy wynieść tę dziewczynę. (do Beci) Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Bierzemy ją do szpitala. Wychodzą z Kasią na rękach. Becia znajduje na stole niedokończony list Kasi do matki. Czyta na głos: Droga mamo! Nie wiem, jak zacząć, więc przejdę do sedna. Ostatnio nie widziałam sensu w moim życiu. Nie wiń siebie za to. Ja i tylko ja ponoszę pełną odpowiedzialność za mój obecny stan Przyznam ci się do czegoś. Chciałam to zrobić już dawno, lecz nie miałam wystarczająco dużo odwagi. Sama miałaś własne kłopoty, więc nie chciałam Cię bardziej martwić. Biorę narkotyki już od ponad roku. Poza tym chodzę z dilerem. Piszę w czasie teraźniejszym, chociaż wiem, że gdy ten list trafi w twoje ręce, będę już po drugiej stronie. Becia odkłada kartkę na miejsce. Szuka klucza. Znajduje w słoiku na stole. Wychodzi z mieszkania. SCENA 19 Boczna uliczka. Starsza pani idzie z zakupami. Podbiega do niej Mietek i wyrywa torebkę. Kobieta próbuje odebrać swoją własność. Chłopak uderza ją, ta upada na ziemię. Ratunku! KOBIETA Słychać kroki. Mietek ucieka z torebką- schodzi ze sceny. Na ulicy pojawia się Wojtek. KOBIETA Ratunku! Ratunku! Złodziej! Spokojnie. Proszę się uspokoić. (Pomaga kobiecie wstać i pozbierać zakupy.) Gdzie? KOBIETA Tam! (Wskazuje kierunek ucieczki Mietka.) Już go Pan nie dogoni. (z ulgą) Dziękuję za pomoc. Spadł mi Pan z nieba. Nie wiadomo, co by mi ten chłopak zrobił.