Jutro też się przejedziemy? Noc Muzeów po ursynowsku data aktualizacji: 2016.05.14 Tłumy mimo deszczu. Kolejki chętnych do autobusu kursującego do stacji technicznej na Kabatach. Rodziny przy grach planszowych i zachwycone dzieci w piętrowym, angielskim autobusie kursującym po Ursynowie. Tak wyglądała Noc Muzeów w naszej dzielnicy. - Mamo! Jutro też się przejedziemy? pyta jeden z najmłodszych uczestników wycieczki krajoznawczej po dzielnicy. Angielski, piętrowy autobus budził zachwyt najmłodszych. Starsi wsłuchiwali się w opowieści burmistrza Roberta Kempy, który wcielił się w rolę przewodnika. Czy odnalazł się w nowym dla siebie fachu? - Bawię się znakomicie. Zero tremy. Po pierwszym kursie skarżyli się, że na górze było słabo słychać. Zaraz coś wymyślimy odpowiada zapytany o wrażenia włodarz dzielnicy. Masa faktów historycznych, zabawne anegdoty i garść informacji o planowanych inwestycjach. - Nie wiedziałam, że to na Ursynowie zaczynał karierę milicyjną detektyw Rutkowski. I przyznaję, nie miałam pojęcia o tym, że Bazarek na Dołku ma już tyle lat mówi jedna z uczestniczek wycieczki.
Faktycznie, trasa autobusu była bardzo napięta. W ciągu godziny podróżni dowiedzieli się kilku rzeczy o Dolince Służewieckiej, dawnych granicach Warszawy czy nowych boiskach szkolnych, ale wysłuchali także anegdoty o różowych natolińskich blokach czy o tym, jak można było brodzić w kałużach przy ulicy Mandarynki kilkanaście lat temu. Do tego trochę historii powstawania kolejnych osiedli i opowieści o tym, co ma wspólnego gra w karty z Lasem Kabackim. - Jestem zachwycona. Fajnie, że to forma objazdowa, dzieciaki mogą sporo się nauczyć i mają przy tym frajdę komentuje mama dwóch chłopców, którzy nie odrywają wzroku od okien.
Co poza tym? Tłum chętnych na zwiedzenie serca metra, czyli Stacji Postojowo-Technicznej Metra na Kabatach. Mimo częstych odjazdów linii specjalnej i siąpiącego deszczu kolejka nie maleje, a humory dopisują. - To jedyna okazja, żeby zobaczyć to od środka. Sama czuję się trochę jak dziecko. A że pada... Co tam, to jedyna taka noc w roku mówi pani Asia, która z synem czeka na odjazd kolejnego autobusu. Na parterze urzędu dzielnicy plan filmowy, a na pierwszym piętrze raj dla miłośników planszówek. - Siedzimy tu już kolejną godzinę. Miny dziewczynek mówią same za siebie. Zabawa jest świetna. Szybko stąd nie wyjdziemy. Nie da się nudzić komentuje przednią zabawę uczestnik rozgrywek.
Wybór gier ogromny, a wolnych miejsc przy stolikach ubywa z minuty na minutę. Graczom w wyborze i poznaniu zasad gry pomagają wolontariusze z fundacji Avangarda. - Bawimy się znakomicie. Zresztą, sami też gramy. Teraz wybór gier jest znacznie większy, niż to, co pamięta moje pokolenie. Dużo, dużo więcej niż klasyka w stylu Grzybków czy Chińczyka mówi pani Karolina, jedna z wolontariuszek. Uczestnicząc w ursynowskich atrakcjach można odnieść wrażenie, że dziś to dzielnica inna niż ta, którą znamy z codzienności bardziej rodzinna i roześmiana, mimo deszczu pełna kolorów. Niestety, kolejna Noc Muzeów dopiero za rok. Jeśli będzie tak dobrze zorganizowana jak tegoroczna, warto czekać.
Źródło: https://haloursynow.pl/artykuly/jutro-tez-sie-przejedziemy-noc-muzeow-po-ursynowsku,6050.htm