Barre des Ècrins (4102 m n.p.m.)



Podobne dokumenty
Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy Zima 2015

1 tydzień = 5 x 4000 m npm

Sześciopak Alpejski czyli cztery dni w Alpach Walijskich

Tetnuldi (4858 m n.p.m.)

SPRAWOZDANIE Z WYJAZDU PATAGONIA ARGENTYŃSKA. Masyw Torres od wsch. fot. Jakub Radziejowski

południowa ściana - relacja

Rozpoczęcie sezonu ski-turowego na BISHORNIE m -?

Sprawozdanie z zimowego wyjazdu alpejskiego w 2016 r.

Sprawozdanie z wyjazdu Sichuan, China 2014

Źródło: Wygenerowano: Środa, 28 grudnia 2016, 12:36

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy zima Fot.1 Początkowy kuluar śnieżno lodowy

Kopa Spadowa, ściana czołowa, Pachniesz Brzoskwinią VII-

Model WRF o nadchodzących opadach, aktualizacja GFS

KILIMANJARO EXPEDITION 2012

Baza w Nangmah Valley, 4300 m n.p.m.

TOUBKAL. Treking w Atlasie Wysokim z wejściem na szczyt Toubkal (4167 m n.p.m)

W Beskidzie Sądeckim

Karkonosze maj 2014 Dzień 1 Dzień 2

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Realizujemy marzenia czyli o wspinaniu w skałach słów kilka.

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy lato 2016

SPRAWOZDANIE Z DZIAŁALNOŚCI KRAKOWSKIEJ WYPRAWY EKSPLORACYJNO WSPINACZKOWEJ W HONBORO GROUP I SHIGAR MOUNTAINS W PAKISTANIE

KAUKAZ CENTRALNY REGION BEZINGI

Sprawozdanie z wyjazdu Alpy Zima 2015

Dolomity Do Canazei wjeżdżamy około po 13 godzinach jazdy. Szukamy Campingu Marmolada, na którym zamierzamy nocować.

4x 4000 w trzy dni, czyli ostra grań na dach Europy

Alpejskie przełęcze. Wyprawa motocyklowa przez Austrię, Włochy, Szwajcarię Biuro podróży Papagayo ALPEJSKIE PRZEŁĘCZE

Sprawozdanie z wyjazdu alpejskiego w rejon Mont Blanc, lato 2014

Podejścia - ok. 750m. Zjazd - ok. 950m.

Wycieczka do Karpacza

OBÓZ TURYSTYKI AKTYWNEJ KAJAKOWY /kajakowo pieszo - rowerowy/

I się zaczęło! Mapka "Dusiołka Górskiego" 19 Maja 2012 oraz zdjęcie grupowe uczestników.

XXX Patrouille des Glaciers

Sprawozdanie ze zgrupowania wspinaczkowego Norwegia zima 2017

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

KONSPEKT ZAJĘĆ RUCHOWYCH W GRUPIE 4 LATKÓW

Sprawozdanie z wyjazdu dofinansowanego przez PZA INDIE 2009 dol. Miyar w stanie Himachal Pradesh

Każdemu z uczestników gry rozdajemy co najmniej 9 (dziewięć) kart ze stosu z zielonym i niebieskim brzegiem:

Dorota Zembroń. Gimnazjum Nr 7 im. Króla Jana III Sobieskiego w Rzeszowie

Bądź aktywny, nie bój się zimy!

PATAGONIA (listopad/grudzień 2012) SPRAWOZDANIE Z WYPRAWY (na podstawie

Miłka Raulin zabrała gdynian w podróż po marzenia

Wyprawa na mityczny Kazbek (5047 m n.p.m.)

do Komisji Wspinaczki Wysokogórskiej Polskiego Związku Alpinizmu Tychy, dnia

Pytania dla rowerzystów

MLSPORT BIKE CAMP 2018

Zasady bezpieczeństwa podczas upałów

To już umiesz! Lekcja Proszę rozwiązać krzyżówkę. 2. Proszę odnaleźć 8 słów.

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

Sprawozdanie z letniego wyjazdu alpejskiego

Wyprawa na Kampire Dior 7136m n.p.m.

Sprawozdanie z realizacji projektu,,na pieszo przez Śródkę. W roku szkolnym 2014/2015

Sprawozdanie z wyjazdów alpejskich w rejon Mont Blanc, lato 2011

Po około pół godzinnym marszu dotarliśmy do pierwszego punktu widokowego, tu krótki postój, chwila na pamiątkowe zdjęcia i dalej w drogę.

Poniżej: wysokość pokrywy śnieżnej na 26 stycznia, model GFS.

Sokolica najbardziej znany szczyt i drzewo w Polsce

Copyright 2015 Monika Górska

Cienków Niżny, ujście Białej Wisełki i Wylęgarnia Przemysław Borys, , 9:30-13:30

WARSZTATY pociag j do jezyka j. dzień 1

Wycieczka klas 1f, 1b, 2f Bieszczadzka Przygoda

Podróże małe i duże. Wyjazd: 9 sierpnia ( niedziela), spod Ośrodka Kultury w Wiśniowej o godz Powrót ok

Słowacki Raj Dzień 1 i 2

Witajcie, jak co roku, podaję terminy zaplanowanych wyjazdów wypoczynkowych i zapraszam

Dzień 1 1 czerwca 2011 (środa) Kals am Grossglockner

UZUPEŁNIA ZESPÓŁ NADZORUJĄCY. SPRAWDZIAN PRÓBNYW SZÓSTEJ KLASIE SZKOŁY PODSTAWOWEJ Ferie zimowe w górach

RAJD ŚNIEŻNY BESKID ŻYWIECKI TRASA TRZYDNIOWA. DOJAZD: WAGON 15, miejsca 21-28; 31-38; 42-44; 47; 48; 51; 53; 71; 72; 74-78

EDK Przeginia. Trasa via Salvator. Opis trasy EDK via Salvator. Przeginia Imbramowice

3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie

Temat: Piękno Tatr i ich stolicy czym charakteryzują się górskie krajobrazy?

Co wiemy o Wielkiej Brytanii?

EDK 45 km. Św. Andrzeja Boboli

[Dla specjalistów PR]

ANKIETA DIAGNOZUJĄCA POZIOM DBAŁOŚCI O ZDROWIE wśród pracowników szkoły. I. Żywienie

Otwarcie Fundacji we Wrocławiu 19 stycznia 2013

Następnie Samorząd Uczniowski przedstawił kalendarium wydarzeń szkolnych za I semestr roku szkolnego.

1) Jak często odczuwała Pani bóle pleców w ostatnim tygodniu? 2) Jeśli wystąpił u Pani ból pleców, jak długo w ciągu dnia był on odczuwalny.

Owocny początek kampanii PSLu

ANALIZA SPÓŁEK Witam.

Witamy i zapraszamy do styczniowej lektury!!! Co za nami, co przed nami?:

Tatrzańskie wędrówki Kasprowy Wierch

SP Jawor - powiat-jawor.org.pl. Rajd "Karkonosze" Edyta Czopp-Jankowska, Wykonanie: CONCEPT Intermedia

Wymiana uczniów w ramach projektu unijnego COMENIUS Część 2 wyjazd do Finlandii

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Trochę informacji Na początek

Psychologia gracza giełdowego

Droga na wzór EDK: 20 km

Słońce nie zawsze jest Twoim sprzymierzeńcem przy robieniu zdjęć

ŁOWYŃ JGZ i 36 JGZ

Sprawozdanie z uczestnictwa w Unifikacyjnej Wyprawie PZA na Nanga Parbat i Gasherbrumy

Jak tworzyć mapy myśli

Scenariusz zajęć nr 2

Voorsteven 48 Amsterdam

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

EDK Św. Stanisława Kostki Sulbiny

Trasa św. Antoniego z Padwy

Opis trasy maratonu Agrolok MTB Maraton

przysłowie Jak na świętego Józefa chmurki, to sadź ziemniaki gdzie górki, a jak pogoda, to sadź gdzie woda.

Zakończył się obóz survivalowo-militarny zobacz galerię zdjęć

Quality of Life Questionnaire

NARCIARSTWO WYSOKOGÓRSKIE W ALPACH

Transkrypt:

Barre des Ècrins (4102 m n.p.m.) Podczas klubowego (KW Poznań) wyjazdu w Alpy Delfinackie jednym z naszych celów był najwyższy szczyt tego regionu Barre des Ècrins (4102 m n.p.m.). Szczyt ten (fot. 1) znajduje się w samym sercu parku narodowego Park National des Ècrins i jest położonym najbardziej na południe czterotysięcznikiem alpejskim. Nasz plan przewidywał wejście na Fot. 1 Widok z lodowca Glacier Blanc na Barre des Ècrins szczyt od strony północnej poruszając się wzdłuż lodowca Glacier Blanc. Długość lodowca to ok. 5km. Większość osób decydujących się na wejście zadowala się wejściem na niższy szczyt Dôme de Neige des Ècrins (4015 m n.p.m.) oddzielony od właściwego wierzchołka Barre des Ècrins przełęczą Brèche Lory (3974 m n.p.m). Wynika to z trudności pojawiających się dopiero na grani szczytowej pomiędzy wspomnianą przełęczą a właściwym szczytem masywu. Łatwiejszy wierzchołek jest osiągalny idąc jedynie po grani przykrytej śniegiem. Grań prowadząca z przełęczy Brèche Lory na właściwy wierzchołek Barre des Ècrins jest tylko częściowo pokryta śniegiem, w większości jest to odkryta skałą z dużą ekspozycją i nastromieniem (miejscami pionowym od strony południowej), które nie pozostawiają marginesu na popełniane błędy. Nasz wymarsz rozpoczął się w sobotnie popołudnie (godz. 13:00) z parkingu Prè de Madame Carle (1874 m n.p.m.). Na parkingu robimy oficjalne zdjęcie (fot. 2) ekipy idącej w górę (Asia, Kuba, Marek, Tomek i ja Remi) oraz następuje czas pożegnania i życzenia powodzenia od pozostałych członków klubowego wyjazdu (Gosia, Jagoda i Andrzej podwieźli nas na parkingi teraz zjeżdżają do naszych namiotów w Ailefroide). O godzinie 15:10 docieramy do schroniska Refuge Glacier Blanc (2542 m n.p.m.), gdzie robimy 30 minutowy postój to ostatnia szansa na zjedzenie jakiś normalnych posiłków ze schroniska. Następnie ruszamy w kierunku lodowca Glacier Blanc. Na jego

początku zakładamy przeciwsłoneczne, itp. raki, a okulary ci którzy potrzebują smarują się jeszcze kremami ochronnymi. Tutaj też wiążemy się liną aby bezpieczniej pokonywać szczeliny lodowcowe. Praktycznie wszyscy idący przed i za nami ludzie kierują się do drugiego schroniska Refuge des Ècrins (3175 m n.p.m.). My wybieramy wariant podejścia jeszcze trochę w kierunku Bare des Ècrins i założenia obozu na skałach obok lodowca jeżeli się tak da uczynić. To da nam przewagę około 30 minut nad osobami opuszczającymi schronisko (będą w nocy dobrze widoczni dzięki światłu czołówek) a przez to unikniemy nieco kolejek na podejściu zboczem lub grani szczytowej naszego celu wyprawy. Przed nami na lodowcu widoczne są trzy rozbite namioty. Decyduję jednak, że rozbijamy się na skalnych półkach powyżej lodowca tam będzie nieco cieplej i co ważniejsze, namiot będzie można zostawić wraz ze Fot. 2 Zdjęcie na parkingu zbędnym balastem tak, aby właściwy atak szczytowy przeprowadzić na lekko. Nocleg spędzamy na wysokości około 3150 m n.p.m. - trzeba było nieco podejść/wspiąć się po skale, ale nie tyle co do schroniska. Warunki mamy komfortowe zbudowaliśmy koleby otaczające nasze namioty i w ten sposób namioty nie są widoczne z lodowca (fot. 3). Wieczorem jest piękna pogoda praktycznie żadnej chmurki na niebie i zapowiada się gwieździsta noc. W pierwszym namiocie śpią Asia, Kuba i Marek, w drugim Tomek i ja. Pierwszy namiot idzie wcześniej spać. Ja z Tomkiem decydujemy się na uzupełnienie zapasów naszej wody na następny dzień. Mam szczęście i ponad to, co zabraliśmy we wszystkich naszych naczyniach i butelkach (napełniliśmy je w strumieniach poniżej lodowca aby za dużo nie dźwigać z dołu) zbieramy dosłownie kropelka po kropelce z malutkiego źródełka (jakieś 5 minut powyżej naszego obozu) w

menażki kolejne porcje wody. Przyda się to na herbatę przed snem i w nocy przed wyruszeniem. Idziemy spać dopiero o 23:30. Namiot pierwszy już smacznie śpi, dlatego my nastawiamy budziki nieco później, bo dopiero na 1:30. Pobudka. Wstajemy i gotujemy wodę na herbatę oraz małe co nieco przed wyjściem. Szybkie ubieranie się i wychodzimy. Schodzimy z naszych półek skalnych na lodowiec. O godz. 2:50 ruszamy w kierunku naszego szczytu pięknie oświetlonego w świetle księżyca (tak, to jest piękna księżycowa noc z gwieździstym niebem pozbawionym chmur). Wymarzona pogoda. Nie musimy używać czołówek, światło księżyca jest Fot. 3 Obóz nad lodowcem wystarczająco silne. Doganiamy dwa zespoły idące przed nami. Jeden trzyosobowy tworzy ekipa z Polski. Mijamy ich. Na podejściu dzielimy się grupka 5 osobowa obowiązywała na lodowcu. Tutaj pierwszy idzie Tomek i ja, za nami w odległości kilku minut Kuba i za nim Asia z Markiem. Nieco się rozciągamy na podejściu. Kawałeczek przed pierwszą szczeliną robimy z Tomkiem 5 minutowy postój (czas założyć coś cieplejszego na siebie mi. kominiarki w dłoń, znaczy się na twarz). Dochodzi do nas Kuba. Tutaj odczuwamy jednak przenikający mroźny wiatr, jest godz. około 5:30, i szybko decydujemy się iść dalej. Z wytęsknieniem oczekujemy ocieplenia w pierwszych promieniach słońca. Marek z Asią są widoczni nieco poniżej nas. Tomek z Kubą ruszają do góry. Ja grzeję jeszcze palce od rąk (tak skutkuje zdjęcie na chwilę grubych rękawic). Po około 3 minutach ręce mam już rozgrzane i ruszam samotnie za chłopakami nie chcę aby mnie przegonili inni idący z dołu. Doganiam Kubę i Tomka przy ostatniej szczelinie rozciągającej się równolegle go grani szczytowej. Ponad nią zaczyna się nastromiony teren pokryty śniegiem miejscami jest to śnieżny puch miejscami natomiast zmrożone partie śniegu. To po nich idzie się najlepiej używając raków i czekana. Tutaj skracamy nieco podejście wbijając się wcześniej w grań i mijając skalną wspinaczkę na Brèche Lory. Na podejściu odskakuję chłopakom i doświadczam na 4000 m n.p.m. (już powyżej przełęczy Brèche Lory) piękny wschód słońca. Patrząc w kierunku północno-wschodnim wyraźnie dostrzegam Mont Blanc, Matternhorn, Gran Paradisco i inne alpejskie

szczyty. Widoczność w dal o tej porze jest na około 150 km. Za kilka godzin nieco ona spadnie. Jak stoję jest zimno przez wiatr wiejący na grani. Decyduję powoli się do zatem iść przodu, ku właściwemu szczytowi. Idzie mi się bardzo dobrze, mijam po drodze jeden francuski. jeszcze Nie zespół schodzi praktycznie nikt, dopiero w okolicy samego przedszczytu, już za Pic Lory (4088 m n.p.m.), pierwsi zdobywcy schodzą. Fot. 4 Na szczycie Barre des Ecrins Docieram solo naszczyt. Jestem tego dnia 6 osobą na Bare des Ècrins (4012 m n.p.m.). Jest 7:25. Kilka fotek (fot. 4) i zaczynam schodzić. Po drodze na grani spotykam Tomka (dotarł na szczyt także solo około 7:35), później Kubę (fot. 5) i w końcu Asię i Marka (fot. 6). Z wszystkimi zamieniam kilka słów oraz przekazuję im informacje, iż zdecydowałem, że poczekam na nich przy zjeździe (nad Brèche Fot. 5 Tomek i Kuba na szczycie Fot. 6 Asia i Marek na szczycie Lory). Podczas zejścia granią doświadczam

powoli napływających tłumów i długich mijanek na wąziutkiej grani. Niektóre zespoły mnie przepuszczają bo jestem od nich szybszy. Pomagam także po drodze kilku osobom w trudniejszych miejscach i dochodzę do zjazdów. Buduję stan i wpinam się profilaktycznie do niego (fot. 7). Teraz mam długi okres oczekiwania na pozostałe osoby. Słońce mnie ogrzewa, skała chroni przed wiatrem, oczy mogą się rozkoszować Fot. 7 W oczekiwaniu na zjazd widokiem majaczących w oddali alpejskich szczytów. Czas na herbatkę i jakieś batoniki. Reszta osób wreszcie dołączyła do mnie (zadziwiające jak czas się dłuży jak się nic nie robi). Biorę linę i idę na stanowisko zjazdowe. Jadę pierwszy aby zobaczyć czy dam radę zjechać na dół przekraczając także szczelinę. Niestety, lina jest trochę za krótka. Za mną zjeżdża Tomek, Kuba i Marek. Asia zdecydowała się schodzić tą samą drogą, którą wchodziła do góry (nastromione zmrożone śnieżne zbocze). Zjeżdżamy z Fot. 8 Zejście z Brèche Lory wyższego stanu i docieramy na Brèche Lory skąd schodzimy już normalną drogą przez szczelinę w kierunku właściwych zboczy Barre des Ècrins. Jest godzina 10:40 (fot. 8). Zejście zajmuje mi około godziny, po drodze mijam Asię. Pod zboczem Barre des Ècrins, już na początku lodowa chowam zbędne rzeczy do plecaka jest gorąco w tym słońcu, śnieg na zboczu był już cukrowaty, teraz jest mocno mokry. Pogoda się jednak ciągle utrzymuje jedynie w oddali majaczą czasami jakieś małe chmurki. W namiocie jestem o 12:30. Pozostałe osoby schodziły wolniejszym tempem (robią jeszcze po drodze zdjęcia i rozmawiają z napotkanymi osobami idącymi w górę) i docierają do obozu o 13:30.

W obozie zrobiliśmy sobie około godzinne wylegiwanie się w słońcu. Pakujemy się i o 15:10 ruszamy w kierunku schroniska Refuga Glacier Blanc (2542 m n.p.m.). Docieramy do niego o godz. 17:00. Asia, Kuba, Marek i Tomek kupują sobie obiad, ja malutki deser jest to dla nas taka mała zasłużona nagroda po zdobytym szczycie. Po około 30 minutach ruszamy w dół, na parking gdzie będą na nas czekać samochody, które nas zabiorą do naszych namiotów w Ailefroide. Docieram na dół o 18:35. Później dochodzą pozostałe osoby. Każdy z nas schodził swoim tempem, tak już na luzie. Mamy teraz czas na malutki odpoczynek, bo Gosia odbiera nas dopiero o 19:45 (problemy z zasięgiem dały o sobie znać wysłanie SMSa zajęło więcej czasu niż na nizinach). Po dotarciu do obozu a Ailefroide wszyscy się cieszymy z pomyślnego zdobycia szczytu Barre des Ècrins (4102 m n.p.m) oraz że nikomu nic się nie stało, że wszyscy zdrowi wyszli i zdrowi wrócili. Kilka dni później szczyt zdobył też solo Maciej Przebitkowski Pany. Również i pod jego kierunkiem składam gratulacje! Dla niektórych był to pierwszy czterotysięcznik, niektórzy już byli na wyższych szczytach. Dla tych pierwszych to z pewnością duża dawka doświadczenia i przede wszystkim wrażeń, szczególnie przy tak pięknej pogodzie. Dla tych drugich to podtrzymywanie swojej pasji przebywania w górach i chodzenia o charakterze wysokogórskim. Remi Rajewski Uczestnicy: Joanna Skorupska-Górska Marek Dorożała Jakub Sroczyński Tomasz Rychlicki Remigiusz Rajewski Wejście: 17 VIII 2014, Barre des Ècrins (4102 m n.p.m.), droga północną flanką i zachodnią granią PD+, II/III, około 4-5h Refuge des Ècrins.