aut. Jakub Palowski 19.04.2017 NISZCZYCIELE CZOŁGÓW DLA WOJSKA POLSKIEGO. PRZECIWKO AKTYWNYM PANCERZOM [KOMENTARZ] Siły Zbrojne RP są zainteresowane pozyskaniem nowoczesnych niszczycieli czołgów. Pojazdy mają być zdolne również do zwalczania celów, chronionych przez aktywne systemy ochrony pojazdów (ASOP), będą więc służyć do zwalczania najciężej opancerzonych czołgów. Inspektorat Uzbrojenia poinformował o rozpoczęciu analizy rynku w zakresie osiągnięcia możliwości zwalczania celów pancernych i opancerzonych przez niszczyciele czołgów. W ogłoszeniu podkreśla się, że planowane do pozyskania środki mają zwalczać cele pancerne i opancerzone najnowszej generacji, wyposażone w system ochrony aktywnej (ASOP). Armia jest zainteresowana pozyskaniem niszczycieli czołgów zdolnych do przełamywania zarówno ASOP klasy soft-kill (zakłócającego i obezwładniającego układ naprowadzania atakujących pocisków), jak i hard-kill (zwalczającego pocisk poprzez wystrzelenie antypocisków). Jest to o tyle istotne, że o ile znaczna część nowoczesnych przeciwpancernych pocisków kierowanych posiada możliwość przeciwdziałania zakłóceniom (takim, jakie mogą być emitowane na przykład przez rosyjski system Sztora), to znacznie trudniej jest uniknąć zestrzelenia przez antypocisk (odpalany przez systemy klasy izraelskiego Trophy czy rosyjskich Arena i Afganit, ten ostatni ma zostać wdrożony na czołgi T-14 Armata). Pewnym rozwiązaniem może być tutaj zastosowanie przeciwpancernych pocisków kierowanych atakujących cel z górnej półsfery (jak np. Spike-LR używany w Wojsku Polskim). Z drugiej jednak strony istnieją bądź są opracowywane rozwiązania, pozwalające wystrzeliwać pociski również przeciwko ppk klasy top attack, a więc atakującym cel z górnej półsfery. Czytaj więcej: Przeciwpancerny węzeł gordyjski Zgłoszenia do badania rynku będą przyjmowane do 31 maja. Inspektorat Uzbrojenia zaznacza, że powyższe wymagania powinny być osiągnięte przez zdolność do rażenia ogniem bezpośrednim, za pomocą kinetycznych środków ogniowych oraz przeciwpancernych pocisków kierowanych ppk.
Fot. Lockheed Martin / Youtube. W grę wchodzi więc zastosowanie armat (wystrzeliwujących pociski kinetyczne) bądź też przeciwpancernych pocisków kierowanych. Jak wskazywano wcześniej, te ostatnie są jednak łatwiejsze do porażenia przez aktywny system ochrony klasy hard kill, nie tylko ze względu na niższą prędkość, ale też charakterystykę (głowica rażąca cel za pomocą materiału wybuchowego, a nie energią kinetyczną). Czytaj więcej: Zwycięstwo w walce pocisku z pancerzem? Aktywne Systemy Obrony Pojazdów [RAPORT] Obecnie Wojsko Polskie dysponuje jedynie przestarzałymi niszczycielami czołgów 9P133 Malutka-P na BRDM-2. Nieco nowsze wozy z wyrzutniami Konkurs, używane w niewielkiej liczbie w 14. Pułku Artylerii Przeciwpancernej (obecnie 14. Suwalski Dywizjon Artylerii Przeciwpancernej) zostały wycofane po wyczerpaniu resursów. Podobne kroki np. wycofanie niszczycieli czołgów M901 z jednostek zmechanizowanych US Army czy wozów Jaguar z Bundeswehry, w dużej mierze bez wprowadzania następcy, podejmowano również w armiach innych państw. Niszczyciele czołgów są natomiast obecne w lżejszych jednostkach w Stanach Zjednoczonych i Niemczech (Wiesel TOW). Amerykańskie brygady Strykerów, jak i wydzielona ze składu 2 Pułku Kawalerii batalionowa grupa bojowa rozmieszczona w Orzyszu, dysponuje zarówno armatnimi niszczycielami czołgów z działami 105 mm, jak i wozami z wyrzutniami ppk TOW na podwoziu KTO Stryker.
Demonstrator Rosomaka z wieżą z armatą 120 mm. Fot. Defence24.pl. Przemysł zbrojeniowy demonstrował też uzbrojenie podobnej klasy, przeznaczone dla KTO Rosomak bądź stanowiącego podstawę dla budowanej w Polsce konstrukcji transportera AMV. Pojazdy były wyposażane w wieże z armatami 105 i 120 mm firmy CMI Defence. Przeprowadzano też testy wozu AMV z wyrzutnią pocisków Hellfire i DAGR. Oczywiście na obecnym etapie trudno określić, czy Zamawiający zdecyduje się na zakup pojazdów na bazie Rosomaka czy na innej platformie (nie jest też przesądzony kształt programu, ani sama jego realizacja!), ale mogą to być opcje brane pod uwagę. Istotnym zagadnieniem jest postawienie w ramach analizy wymogu zwalczania celów osłanianych przez aktywne systemy ochrony, w tym klasy "hard kill". Należy zauważyć, że już wcześniej podejmowano próby znalezienia rozwiązania, pozwalającego na przełamanie aktywnych pancerzy za pomocą kinetycznych ppk (poruszających się z kilkukrotną prędkością dźwięku, i rażących cel na podobnej zasadzie, jak czołgowy pocisk podkalibrowy energią kinetyczną). Przykładem jest amerykański system LOSAT, obejmujący wyrzutnie pocisków na pojeździe Humvee. Czytaj więcej: Wojsko kupi przeciwpancerne pociski kierowane Prace nad nim zostały jednak zarzucone na początku obecnego wieku, gdyż uznano że istniejące systemy przeciwpancerne US Army, jak ppk Javelin czy TOW-2, są wystarczające. Jak wskazano wcześniej, są one zdolne do zwalczania celów chronionych osłonami reaktywnymi czy przez aktywne systemy soft kill, a systemy zdolne do zestrzeliwania innych PPK nie zostały szerzej wprowadzone w Rosji z uwagi na koszty.
Fot. Соколрус/Wikimedia Commons/CC BY SA 4.0. Kwestią otwartą jest czy Amerykanie podejmą decyzję o wznowieniu prac w tym kierunku, biorąc pod uwagę, że Rosja dąży do wdrożenia do służby czołgów podstawowych T-14 Armata wyposażonych w zaawansowaną ochronę aktywną. Mówi się także o wdrożeniu co byłoby z punktu widzenia krajów NATO bardzo niebezpieczne głęboko zmodernizowanych systemów Arena, przewidzianych do instalacji na czołgach T-90 i T-72, już obecnie używanych w rosyjskiej armii. Czytaj więcej: Aktywna ochrona dla T-72 i T-90. Nowa wersja Areny Decyzja o rozpoczęciu analizy rynku w sprawie osiągnięcia zdolności zwalczania ciężko opancerzonych celów przez niszczyciele czołgów jest kolejnym podobnym krokiem, podjętym w ostatnim czasie. Wcześniej MON poinformowało o rozpoczęciu gromadzenia informacji w celu nabycia granatników przeciwpancernych wielokrotnego użytku, jak i pocisków przeciwpancernych nowego typu Karabela. Do Wojsk Obrony Terytorialnej mają z kolei trafić ppk, nabywane w ramach programu Pustelnik. Pozyskanie omawianych systemów pozwoliłoby w znacznym stopniu wzmocnić zaniedbywaną przez wiele lat obronę przeciwpancerną polskiej armii. Należy jednak pamiętać, że od rozpoczęcia fazy analityczno-koncepcyjnej do finalizacji postępowań jest długa droga, otwierane dialogi czy analizy rynku wcale nie muszą przełożyć się na wprowadzenie do armii nowego sprzętu. Pomimo tego, podejmowane przez MON działania należy ocenić pozytywnie przynajmniej w części dotyczą one sprzętu, który nie był planowany do pozyskania wcześniej, natomiast obecnie plany modernizacyjne są dostosowywane do zmieniających się zagrożeń. Na uwagę zasługuje uwzględnienie problemu aktywnych systemów obrony, potencjalnie zagrażających przeciwpancernemu potencjałowi również tych państw NATO, które dysponują zaawansowanymi ppk z głowicami tandemowymi. Najważniejszym wyzwaniem pozostanie jednak realizacja poszczególnych postępowań i możliwie
szybkie wprowadzenie nowego sprzętu do Sił Zbrojnych RP, aby zamknąć powstałą przez lata lukę w obszarze broni przeciwpancernej.