ORP Gen. K. Pułaski wrócił z arktycznych manewrów Przez dwa tygodnie brał udział w jednych z najtrudniejszych ćwiczeń morskich. Jego zadaniem było m.in.: poszukiwanie okrętów podwodnych, obserwacja przestrzeni powietrznej i nawodnej, czy szkolenie grup przeciwdywersyjnych. A wszystko w trudnych, arktycznych warunkach. Teraz jest już w macierzystym porcie. ORP Gen. K. Pułski wrócił dziś do Gdyni z manewrów TG-18. Odbywały się one w okolicach koła podbiegunowego i norweskich fiordów na Morzu Północnym. ORP Gen. K. Pułaski wrócił dziś rano do portu wojennego w Gdyni. Okręt przypłynął z zakończonych, na Morzu Północnym, arktycznych manewrów TG-18. Ćwiczenia trwały dwa tygodnie. Polska załoga liczyła około 200 osób. Podczas manewrów polska fregata i marynarze realizowali określone zadania. Było to głównie poszukiwanie i zwalczanie okrętów podwodnych, a także przeciwdziałanie siłom napadu powietrznego i okrętów nawodnych mówi kmdr ppor. Radosław Pioch, rzecznik prasowy 3. Flotylli Okrętów. Cel manewrów był jednak szerszy. TG-18 składa się z trzech mniejszych ćwiczeń. To zabezpieczenie kursu dla przyszłych dowódców okrętów podwodnych, które są organizowane przez stronę brytyjską, norweską oraz holenderską. Drugi, to ćwiczenie głównie z zakresu walki elektronicznej. Trzeci element, to właśnie samo TG-18, w których głównym celem jest zwalczanie okrętów podwodnych. ORP Gen. K. Pułaski brał udział we wszystkich trzech epizodach dodaje kmdr ppor. Piotr Jaszczura, oficer operacyjny z ORP Gen. K. Pułaski. Marynarze sprawdzali swoje umiejętności w ekstremalnych warunkach. W skrajnie niskich temperaturach i utrudnieniach związanych z terenem, gdzie ćwiczyli. W ciągu dnia operowaliśmy głównie w rejonie fiordów. W sesjach wieczornych udawaliśmy się na pełne morze i tam już działaliśmy taktycznie, tak, jak by to faktycznie wyglądało. W pierwszym tygodniu manewrów warunki były bardzo niesprzyjające. Pewnej nocy my i pozostałe okręty musieliśmy zejść z pełnego morza i schować się wewnątrz fiordów, gdyż pogoda była mocno sztormowa opowiada kmdr ppor. Jaszczura. Manewry te są uważane za jedne z najtrudniejszych ćwiczeń morskich. A to właśnie ze względu na miejsce, w którym się odbywają okolice koła podbiegunowego i norweskich fiordów na Morzu Północnym i Norweskim.
W tym czasie w Norwegii panuje sroga zima, warunki arktyczne. Temperatura sięga -20 stopni Celsjusza, a odczuwalna jest znacznie niższa. Do tego dochodzi wysoka fala i silny wiatr. Manewrowanie w fiordach jest bardzo trudne. Takie dwutygodniowa praktyka marynarska odpowiada półrocznemu szkoleniu na Morzu Bałtyckim mówi kmdr ppor. Radosław Pioch, rzecznik prasowy 3. Flotylli Okrętów. Dlatego ćwiczenia te wymuszają na załogach okrętów wysoki poziom wyszkolenia i praktyczne wykonywanie zadań. Gospodarzem manewrów była Królewska Marynarka Wojenna Norwegii. Brało w nich udział 20 jednostek, w tym dwa okręty podwodne, z dziesięciu państw, m.in.: Polski, Danii, Holandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, czy Belgii. Fregata rakietowa ORP Gen. K. Pułaski to jednostka przeznaczona głównie do osłony transportu morskiego, monitoringu żeglugi, operacji pokojowych, stabilizacyjnych i bojowych na morzu. Ma silne uzbrojenie przeciw okrętom podwodnym, w tym jedną z najnowocześniejszych w Europie torped typu MU-90. Dodatkowo okręt ten posiada też system Prairie-Masker, który służy do maskowania ( wyciszania ) i zmniejsza prawdopodobieństwo wykrycia fregaty przez zanurzony okręt podwodny. Okręt ma również system obrony przeciwlotniczej - rakiety typu Standard SM-1 oraz możliwości rażenia celów nawodnych i walki radioelektronicznej. ORP Gen. K. Pułaski wypłynął na manewry 8 lutego. Podczas ćwiczeń morskich, zawitał do portu w Bergen. Tam, 17 lutego, na jego pokładzie odbyły się oficjalne uroczystości nadania Polskiej Szkole w Bergen imienia Marynarki Wojennej RP.
Opublikowano: 26.02.2018 18:00 Autor: Magdalena Czernek Zaktualizowano: 26.02.2018 18:08 Zmodyfkował: Agnieszka Janowicz Źródło: https://www.gdynia.pl/dla-mediow/komunikaty,4100/orp-gen-k-pulaski-wrocil-z-arktycznych-manewrow,517965