Kolejne nazwiska wskazywane przez inicjatorów powstania listy do europarlamentu sygnowanej hasłem Europa Plus przybliżają do rozpoznania, czym może / ma być ta inicjatywa. Szczególnie wiele pisze się o tym, czy jest to przedsięwzięcie o charakterze lewicowym czy też nie. Mam na ten temat swoje zdanie, ale póki co postanowiłam, patrząc na Europę z plusem, przyjrzeć się innemu aspektowi sprawy. Zaraz po ujawnieniu inicjatywy Marek Siwiec powiedział dziennikarzowi telewizyjnemu: ekopolityka Ruchu Palikota jest zbieżna z tym, co głoszą organizacje ekologiczne i partia Zieloni 2004. Muszę przyznać, że to stwierdzenie było dla mnie równie zaskakujące, jak pojawienie się wśród kandydatów do lewicowej listy Europy Plus Andrzeja Olechowskiego i Jerzego Buzka. Cóż, tak jak Andrzej Olechowski zdaje się być konserwatystą czystej wody, tak i podejście ruchów ekologicznych do kwestii praw zwierząt jest a i owszem zbieżne z poglądami Zielonych 2004, ale szalenie odległe od tego, za czym dotąd opowiadał się Ruch Palikota. 1 / 6
Weźmy choćby stanowisko wobec hodowli zwierząt futerkowych. Ten mało zacny i napotykający coraz większy sprzeciw nowoczesnych społeczeństw, za to przynoszący duże dochody biznes jest podstawą utrzymania jednego z posłów Ruchu. Podstawa dość silna, bo wielotysięczna (od 13 do 70 tys. zwierząt) hodowla norek to nie byle co. W styczniu sprawa biznesu posła Piętaka trafiła do prokuratury. Organizacje broniące praw zwierząt zgłosiły dramatyczne przekroczenia nie tak znów restrykcyjnej ustawy o ochronie zwierząt. Zarzuty wobec jego hodowli poseł Piętak nazwał bzdurami, a cała sprawę nagonką. Aktywiści stowarzyszenia Otwarte Klatki oraz wspierający ich działacze innych ekologicznych organizacji uparcie twierdzą jednak, że poseł-hodowca znęca się nad zwierzętami, że na jego fermie znaleziono okaleczone, chore, nieleczone i padłe zwierzęta oraz że norki, przynoszące posłowi niemałe profity, trzymane są w urągających przyzwoitości zbyt ciasnych klatkach. Nadto Otwarte Klatki zarzucają hodowcy wyrzucanie zwłok zwierząt za płot oraz zanieczyszczanie środowiska (odprowadzanie ścieków na łąkę). Rzecz jasna, poseł Piętak tak niecnie zaatakowany przez obrońców przyrody zapewnił, że każdy hodowca dba o zwierzęta, "bo zarabia na dobrych skórach". A jeśli coś tam się nawet wydarzyło, to przecież ferma prowadzi działalność na dużą skalę i zawsze pojedynczy przypadek może się zdarzyć". Według posła, zwłoki zwierząt są poddawane utylizacji. Sprawę aktualnie bada prokuratura. 2 / 6
Całość dość obrzydliwa, bo zdawać by się mogło, że w XXI sam pomysł hodowania zwierząt tylko po to, by po ich zamordowaniu zabrać im futra wyłącznie dla przyjemności możnych tego świata jest co najmniej kontrowersyjny. Tutaj chciałabym zwrócić uwagę nie na słowa samego posła biznesmena hodowcy, a na stanowisko, które w tej sprawie zajął Klub Ruchu Palikota. Oczywiście poparł swojego kolegę. W opublikowanym Stanowisku posłowie napisali: Ruch Palikota, jako partia programowo szanująca prawa zwierząt, nie pochwala tego typu działalności gospodarczej, ale nie może jej nikomu zabronić. A dalej: Poseł Piątak obiecał na klubie RP, że po raz kolejny dokona szczegółowej kontroli sytuacji na swojej fermie i usunie wszelkie ewentualne nieprawidłowości, tak by jego ferma bez żadnych zastrzeżeń odpowiadała najwyższym standardom europejskim. Nieprzekonani obrońcy zwierząt dziwią się temu oświadczeniu, zwracając uwagę na widoczne gołym okiem sprzeczności: 1. Nie pochwalają, ale nie mogą zabronić mało wyraziste za to dość pokrętne stwierdzenie. Zdaniem obrońców zwierząt zrzeszonych w ekoorganizacjach żadne zwierzę, w tym norki, nie jest przystosowane do życia w klatkach i umierania dla przyjemności właścicieli ferm i klientów futrzarzy. 2. Najwyższe standardy to, jak mówią obrońcy, zakaz hodowli zwierząt futerkowych wprowadzony już w wielu państwach Europy, albo tak wyśrubowane normy tej hodowli, że w praktyce przestaje być ona opłacalna, a więc norma działa faktycznie jak zakaz. 3 / 6
3. Obrońcy dziwią się obecności posła Piętaka w parlamentarnym zespole ds. ochrony zwierząt i nazywają taką sytuację zwykłą hipokryzją. Aż chciałoby się w tym miejscu przypomnieć, że w Polsce nawet prezydent uważa, że myślistwo jest sportem godnym prawdziwego mężczyzny, a każdy mordujący dla sportu jelenie, sarny, zające i inne zwierzęta czyni to oczywiście z miłości do zwierząt. Myślę więc, że poseł Piętak nie jest jedynym specyficznym przyjacielem zwierząt w tym parlamentarnym zespole. Mam jednak wrażenie, że nawet prezydent-myśliwy nie powiedziałby, że tolerowanie przemysłowej hodowli zwierząt jest zbieżne z ekopolityką Zielonych 2004 oraz stanowiskiem organizacji ekologicznych. Do tego trzeba pomysłowości Marka Siwca szukającego chętnych do Europy z plusem... 4 / 6
Katarzyna Kądziela Ps. Jak do nosi SuperExpress poseł Piętak ostatnio rozdaje swoje futra. Jednak, żeby dostać je zupełnie za darmo, trzeba być polską celebrytką (albo choćby żoną celebryty), która wpadła na kradzieży futra na Florydzie, jak to się zdarzyło żonie byłego ministra Drzewieckiego oraz aktualnej ukochanej telewizyjnego gwiazdora. A może to jest właśnie ekopolityka Ruchu Palikota? "Andrzej Piątak o AFERZE Z KRADZIEŻĄ FUTER: Po co KRAŚĆ? USZYJĘ wam futerka", Se.pl 5 / 6
6 / 6