S Z K O Ł Y - wiersz Jana Brzechwy Brudas. W związku ze świętami p.małgorzata Skoneczna ogłosiła konkurs na najpiękniejszą pisankę wielkanocną. Okazuje się że już w klasie II mamy młodych poetów. Aleksandra Wierzbicka, uczennica klasy IIa, napisała wiersze: Skowronek Szłam wąską ścieżką przez gęsty las. Weszłam na polanę. Patrzę - skowronek, co niedaleko swój domek miał A ten skowronek, co niedaleko swój domek miał: Wzbił się w górę, przebił chmurę, Swoim głosem oczarował mnie. La, la, la! Któż tak gra? Gimnazjum Gimnazjum im. J.A. J.A. Maklakiewicza im. Maklakiewicza Mszczonów Mszczonów Z A P Y T N I K To skowronek, co niedaleko swój domek miał. Latem Słońce gorące świeci nad nami, Grzeje nas swoimi promieniami. Góry czekają na podbój, a morze by wykapać się w nim. I jeszcze jeden piękny wiersz, który napisała Weronika Wierzbicka, uczennica klasy Ivd. Tyle do powiedzenia Na wiosnę tyle jest do powiedzenia... - że łąka w stu barwach tonie, - że pszczoły miód już robią do jedzenia, - że słowik pięknie zaśpiewał Ilonie, - że pierwsza róża pod domem zakwitła - i że każdy ptak co rano na drzewie nas wita. żeby nas muzyką lekkiego wiatru witała co rano, żeby była z nami zawsze i wszędzie; by przez otwarte okno do klasy wpływała i swym radosnym śpiewem nas witała. Ona, gdy w ciemną nockę kładziesz się spać, nie gaśnie, nie przestaje grać. Zawsze do snu ukołysze Cię. I gdy zaśniesz, księżyc gwiazdy rozproszy na niebie, a ona wraz z nim zaśpiewa śliczną piosnkę dla Ciebie. A ty, choć we śnie, będziesz słuchał jej. materiał przygotowała B. Majchrzak Szanujmy więc naszą wiosnę kochaną, Strony redagowane przez uczniów i nauczycieli mszczonowskiego Gimnazjum Publicznego im. Jana Adama Maklakiewicza. SEANS SPIRYTYSTYCZNY Jest już zbyt późno na takie spacery - zauważył wesoło Adam, zataczając się na prostej ścieżce. - Jeszcze by nas duchy pogoniły. Każdy pewnie spotkał się z opinią, że polska kinematografia jest, jak zresztą wiele innych dziedzin, skorumpowana i nastawiona na produkcję ekranizacji lektur szkolnych, na które szturmem ruszą uczniowie. Z tego samego założenia wyszli twórcy filmu Superprodukcja. Film w reżyserii Juliusza Machulskiego opowiada o ciamajdowatym krytyku filmowym (którego świetnie zagrał Rafał Królikowski), zmuszonym przez lokalnego mafiosa (Piotra Fronczewskiego) do wyreżyserowania wielkobudżetowego filmu. W owym filmie zagrać ma Donatka (Anna Przybylska), narzeczona gangstera. Przybylska w tej roli udowadnia, że nawet zagranie kompletnej kretynki, jaką jest Donata, wymaga wielkiego talentu, którym aktorka niewątpliwie dysponuje. Superprodukcja to film o robieniu filmu, w czym, jak się okazuje, ważniejsze od talentu reżysera i aktora są znajomości i pieniądze. Całość przedstawiona w nieco krzywym zwierciadle momentami śmieszy do łez. Moją uwagę zwróciły efekty specjalne w filmie. Nie powstydziłaby się ich zapewne niejedna superprodukcja zza oceanu. Nic dziwnego, że są na tak dobrym poziomie, skoro do ich wykonania zaangażowano m.in. Tomka Bagińskiego, twórcę pierwszego polskiego filmu animowanego nominowanego do Oskara, stworzonego wyłącznie przy pomocy komputera- Katedry. Myślę, że warto obejrzeć Superprodukcję, choćby po to, aby przekonać się, jacy hipokryci kręcą dla nas filmy i co wspólnego z Latarnikiem Sienkiewicza ma kick-boxing. Merkuriusz Szkolny 4/2003 Asia Kamińska II a Gimnazjum Chyba się nie boisz? Wycieczki na cmentarze są dużo ciekawsze w nocy. Oczywiście, że się nie boję żachnął się Adam, potykając się jednocześnie o wystający korzeń. - Jeśli chodzi o mnie, to mogę tam iść choćby o północy. Marcin, Adam, nie kłóćcie się, to nie ma sensu! - zawołał zrezygnowany Łukasz, najbardziej trzeźwy i najrozsądniejszy z nich. Tak jest! - zasalutowali zgodnie Adam i Marcin, wybuchając śmiechem. Po chwili cała piątka chichotała w najlepsze. Z tym pójściem na cmentarz to wcale nie taki zły pomysł. Wiele razy miałem ochotę sprawdzić, czy duchy istnieją - rozpoczął Dawid. - Przynajmniej nie będziemy się bezmyślnie włóczyć po mieście. A ty, co o tym myślisz, Franek? spytał Łukasz, który od początku nie popierał pomysłu kolegów. Franek był najmizerniejszym z chłopców. W szkole trzymał się zawsze na uboczu. Odżywał tylko w towarzystwie Łukasza, ale i tak nie stawał się równie przebojowy jak on. Czy ja wiem? Rodzice będą się gniewać. Nie mogę chodzić nocą po mieście, a co dopiero po cmentarzu odrzekł zapytany chłopiec. Ty chyba nie chcesz w takim stanie wrócić do domu, co? - wesoły zwykle Adam przestraszył się nie na żarty. Przecież rodzice wiedzą, że możemy str. 9 (31)