T O, C O L U B I M Y REZYDENCJA W Jaworzu, na wzgórzu, pośród stuletnich czarnych sosen stanął dom marzeń Renaty i Piotra. Włoska willa w stylu Andrei Palladia z uroczą glorietką w ogrodzie. WŚRÓD GÓR 81
Pobrali się dziesięć lat temu, a od dnia ślubu przeprowadzali się już dziewięć razy. Renata i Piotr ciągle szukają swojego miejsca na ziemi. Przy trzecich przenosinach wydawało się, że już je znaleźli dwuhektarowe ranczo pod lasem, ze stajnią na dziewięć koni. Konie to ich pasja zanim na świat przyszły dzieci, każdą wolną chwilę spędzali w siodle. Niestety, czar szybko prysł. Okazało się, że domu tu nie zbudujemy, bo teren należał do parku krajobrazowego opowiada gospodyni. Szukali więc dalej. Kupowali kolejne domy, ale nigdzie nie mogli zagrzać miejsca. Pewnego dnia Renata, leżąc w domu z grypą, przeglądała gazetę i natknęła się na ogłoszenie o sprzedaży dwuhektarowej posiadłości w Jaworzu pod Bielskiem. Jeszcze tego samego dnia pojechała z Piotrem, żeby ją obejrzeć. Z miejsca zakochaliśmy się w tej działce. Podmokły teren ze zrujnowanym gospodarstwem, a z tyłu wzgórze ze stuletnimi, czarnymi sosnami wspomina. Po pięciu dniach byli już właścicielami. Tu miał stanąć dom ich marzeń. Renata, która przez kilka lat pracowała w firmie budowlanej taty, często odwiedzała Włochy i była zafascynowana południową architekturą. Marzyła jej się neoklasycystyczna willa w stylu Andrei Palladia, jednego z najsłynniejszych XVI-wiecznych, włoskich architektów. Posiadłość zaprojektowali Jacek i Halina Wiewiórowie z Węgierskiej Górki. Zaufaliśmy im, chociaż pochwalili się nowoczesnym domem nie w naszym guście. Kiedy przynieśli pierwsze szkice, okazało się, że trafili w dziesiątkę. Wszystkie szczegóły sztukaterie i freski zarówno wewnątrz, jak i na elewacji domu, są takie, jak chcieliśmy tłumaczy gospodyni. Urządzaniem domu Renata i Piotr zajęli się sami. Oboje interesują się historią sztuki i od lat wyszukują w antykwariatach i na aukcjach ciekawe antyki, i to z niebanalną historią. Jeśli ich nabytki potrzebują odnowy, zawożą je do Tomasza Kołtuńskiego, skąd wracają jak nowo narodzone. Najbardziej dumni są z chippendeli w jadalni. Ten komplet mebli należał do słynnej włoskiej rodziny Bulgari. Z kolei amarantowe, neobarokowe meble z salonu pochodzą z zakopiańskiej willi, gdzie grały w dokumentalnym filmie o Janie Pawle II. Niemal z każdych wakacyjnych wojaży przywożą coś do domu. Zebrali prawdziwie międzynarodowe towarzystwo rzec można meblową śmietankę. Kominek do salonu sprowadzili w częściach z Persji, kanapy z Anglii, podobnie jak wszystkie tkaniny na zasłony. Z Ameryki przywieźli umywalkę i toaletę ręcznie malowane i złocone 24-karatowym złotem. Sypialnia jest włosko- francuska. Włoskie meble z orzecha pochodzą z początku XIX wieku, prawdopodobnie znad jeziora Garda. Obok nich francuski stolik z dwoma fotelami. Freski i stiuki, z których część jest zdobiona 24-karatowym złotem, zrobiła mała rodzinna firma z Czech, zajmująca się renowacją zabytków. Ten fach przekazuje sobie już czwarte pokolenie. Przy okazji urządzania domu Renata zdobyła kolejny fach. Kiedyś, jadąc na targi do Kielc, pili kawę w przydrożnym barze i zobaczyli samochód wiozący piękne zimozielone drzewka. Zadzwonili pod numer telefonu wymalowany na aucie i tak trafili do pani Bożeny ze szkółki Bór. To ona podpowiadała im, jak posadzić rośliny, ale całą pracę wykonali sami. I Renata, która kiedyś z krzewów odróżniała tylko bez, dzisiaj dzięki pomocy pani Bożeny jest specjalistką od urządzania ogrodów. Wydawało się, że już uwili sobie gniazdo, które miało być rodzinną posiadłością dziedziczoną z pokolenia na pokolenia. Miało, ale właśnie kupili czterystuletnie gospodarstwo z widokiem na Skrzyczne i Jezioro Żywieckie. Planowali tu letnisko, ale zadziałała magia historii i zdecydowali się zamieszkać w nim na stałe. Gdyby ktoś jeszcze rok temu powiedział mi, że się stąd wyprowadzimy, uśmiałabym się setnie. A teraz nasza willa trafi w inne ręce. Oby w dobre mówi zadumana gospodyni. TEKST I STYLIZACJA: KATARZYNA MITKIEWICZ FOTOGRAFIE: MICHAŁ PRZEŹDZIK 82 83
84 Mostly purple trailers telephoned five slightly quixotic lampstands, and Tokyo annoyingly untangles umpteen putrid subways, but two obese orifices tickled Darin.
Mostly purple trailers telephoned five slightly quixotic lampstands, and Tokyo annoyingly untangles umpteen putrid subways, but two obese orifices tickled Darin. 86 87
XIX wieczne łoże z orzecha i nocne szafki ozdobione czarnym marmurem portoro, przetykanym złotymi żyłkami.
83