Klub PTTK "ŁAZIK" w Stalowej Woli www.elazik.stw.rzeszow.pttk.pl Wycieczka pięciodniowa 19-24.06.2018r. (wtorek- niedziela) KOTLINA KŁODZKA- POLANICA ZDRÓJ Dzień 1 Wyjechaliśmy ze Stalowej Woli w 35 osób o godz. 22:30. O 3-ej nad ranem zatrzymaliśmy się za Krakowem na żurek i co nieco. Świtało. Zaczynał się piękny, słoneczny dzień. Góry Bardzkie tworzyły poszarpany, zalesiony grzbiet. Zaparkowaliśmy na polanie przy Przełęczy Kłodzkiej 483 m n.p.m. Po półgodzinnej przerwie ruszyliśmy stromym zboczem pod górę na północ. Prowadził na niebieski szlak. Tego dnia w upale od 07:00 do 12:30 przeszliśmy 14 km. W sumie przez 5:30 h szliśmy stromo pod górę, wypłaszczenie, stromo w dół, by znowu pod górę itd. Po nocy w autobusie baliśmy się za długo odpoczywać by nie zasnąć. Podejść mieliśmy 544 m, a zejść 569 m. Mijaliśmy: Podzamecką Kopę 615 m, Grodzisko 730 m, z boku była Kłodzka Góra 765 m, dalej szliśmy przez Jelenią Kopę 747 m, Trzy Granice 730 m, Szeroką Górę 767 m, Gajnik 747 m. Stąd mieliśmy dalekie widoki na jeziora koło Paczkowa. Tabliczka Teren monitorowany, jutro oglądaj na Youtube. Ostre zejście na Przełęcz Łaszczową 592 m. Kiedyś granica polsko- czeska, a teraz prowadzi tu w poprzek asfaltem międzynarodowy szlak. Nasz niebieski szlak prowadził płajem obok Łaszczowej 662 m i stromo na Górę Kalwarię 583 m. Zatrzymaliśmy się na odpoczynek przy Kaplicy Górskiej w miejscu objawień Matki Boskiej. Następnie stromo zeszliśmy drogą krzyżową do Źródła Maryi. W Bardzie doszliśmy do autobusu i już szybko dojechaliśmy na kwaterę w Polanicy- Zdroju. Wieczorem były tańce.
Dzień 2 Śniadanie mieliśmy zaplanowane na 7:00. Następnie przez Wambierzyce i Drogę Stu Zakrętów dojechaliśmy do Karłowa. Naszym celem był Szczeliniec. Czerwonym szlakiem doszliśmy do żółtego. Licznymi schodami wśród głazów osiągnęliśmy ścieżkę prowadzącą na Szczeliniec Wieki. Po odpoczynku w cieniu schroniska Szwajcarka z widokami na dolinę, ruszyliśmy na szlak na szczyt trasą im. Franciszka Pabla. Wspięliśmy się na Tron Liczyrzepy, by zobaczyć ostańce z góry. Mijaliśmy m. in. Wielbłąda, Małpoluda. Zeszliśmy szczeliną przy łańcuchach, by dojść do Kolebki, Kwoki, przy Słońcu postanowiliśmy schodzić do wyjścia. Została nam tylko platforma widokowa i schody w dół. Ponownie żółtym szlakiem po schodach w górę, by na rozstaju zejść żółtym po głazach do schroniska Pasterka. Po odpoczynku, zielonym szlakiem, omijając Ostrą Górę, zakolami wspięliśmy się do Błędnych Skał. Część z nas przeciskała się na czworaka między nimi. Zdążyliśmy jeszcze przed ulewą dobiec do autobusu. Przeszliśmy po Górach Stołowych 11 km w 7 godzin z odpoczynkami. Podejść 647 m, zejść 575 m. Wieczorem dancing.
Dzień 3 Śniadanie także mieliśmy o 7:00. Tego dnia na szlak ruszyło 23 osoby, reszta została na miejscu. Od Wambierzyc podjechaliśmy 2 km wzdłuż niebieskiego szlaku. Dalej już pieszo udaliśmy się w las i w górę, w kierunku Skalnych Grzybów. Odpoczynek zrobiliśmy przy Pielgrzymie. Teraz na niebieskim szlaku pojawiało się co raz więcej olbrzymów. Ale najwięcej kamiennych grzybów było na żółtym szlaku. Wracaliśmy czerwonym szlakiem w stronę Wambierzyc prze Studzienną. Na łące kwitły kwiaty. Widzieliśmy w oddali kościół. Tego dnia przeszliśmy 12 km w 5 godzin. Podejść 432 m, zejść 432 m. Zrobiliśmy wspólne zdjęcie na schodach prowadzących do Bazyliki i ruchomej szopki. Wieczorem znów tańce. Na zakończenie dnia ochłodziło się i co chwilę padało.
Dzień 4 Śniadanie tradycyjnie już o 7:00. Wyjechaliśmy w 24 osoby w kierunku Dusznik, pomimo padającego deszczu. W Dusznikach- Zdroju Granicznej 896 m z autobusu wysiadło 18 osób. Przestało padać, tylko z gałęzi spadały krople. Zielony szlak łagodnie doprowadził nas na Orlicę 1084 m n.p.m. Sam szczyt jest po czeskiej stronie ok. 150 m bez szlaku. Zrobiliśmy zdjęcia przy kamieniu. Dalej szeroką drogą prowadził nas czerwony szlak po czeskiej stronie granicy. Otaczała nas soczysta zieleń, kwitnące białe i różowe naparstnice, storczyki, tylko mgła nas oziębiała. Trasa prowadziła, mijając szczyt Serlich, prawie po płaskim, obok wyciągów do schroniska Masarykova Chata. W schronisku czekała pozostała część grupy, która wjechała wyciągiem. Po degustacji czeskich potraw, oni zjechali, a my zeszliśmy niebieskim szlakiem do schroniska Orlica. To była najłagodniejsza trasa na tej wycieczce. Przeszliśmy w Górach Orlickich 9,5 km w 4:30 h. Podejść mieliśmy 243 m, a zejść 264 m. Tymczasem nad Zieleńcem pojawiło się słońce. My, już całą ekipą, zjechaliśmy autobusem na dół do Dusznik, żeby zwiedzić Muzeum Papiernictwa. Piękny różowy budynek z suszarnią obok i na dachu. Mogliśmy się zapoznać z techniką rozdrabniania, zabezpieczeń przed skanowaniem banknotów. Widzieliśmy papier słoniowy, pokaz wykonania czerpanego papieru, zwiedziliśmy wystawy czasowe. Gdy wsiedliśmy do autobusu, rozpadało się na dobre. Wieczorem spacerowaliśmy po polanickim parku, a niektórzy wybrali się na basen. Tańce nad rzeką, ale bez wianków. O 22- giej część grupy poszła oglądać pokaz przy fontannie.
Dzień 5 W ostatni dzień śniadanie o 8:15. Następnie ze spakowanymi bagażami wyjechaliśmy w kierunku Kłodzka. Z parkingu dworca PKS podeszliśmy do starej dzielnicy miasta. Mijaliśmy malownicze kamieniczki, kościół Matki Bożej Różańcowej, Twierdzę Kłodzką. Rozpadało się na dobre, gdy odjeżdżaliśmy. Wstąpiliśmy jeszcze do kopalni złota w Złotym Stoku. Kusiły nas 3,5 godzinne zwiedzanie wagonikami kopalni, czy pływanie pontonami podziemnymi wodami. Naszą ciekawość musiało zaspokoić Muzeum Minerałów i sklepik z biżuterią. Po opuszczeniu terenu kopalni, jechaliśmy tylko z jednym postojem na żurek, flaki lub rosół. Do Stalowej Woli dotarliśmy po godzinie 19.
Kierownikami wycieczki byli: Leszek Jaroń, który prowadził nas szlakami. Wspierała go organizacyjnie Marylka i Wanda Szafran. Było cudownie i żal było wracać do domu. Jeszcze wiele zostało do zobaczenia, wiele szlaków do przejścia, leczniczej wody do wypicia. Opisała: Halina Rydzyk 27.06.2018 r. Autorzy zdjęć: Klub PTTK Łazik w Stalowej Woli i Halina Rydzyk