Narrator I: BOŻE NARODZENIE Z KS. JANEM TWARDOWSKIM SCENARIUSZ MONTAŻU SŁOWNO-MUZYCZNEGO Ks. Jan Twardowski: Święto człowieka Boże Narodzenie jest największym świętem Człowieka. Bóg chciał być tak bardzo człowiekiem, że nawet stał się niemowlęciem, które przez dziewięć miesięcy przebywało w łonie matki. Bóg jest tak wielki, że nie ogarnie Go cały wszechświat, i tak wielki, że może być bezbronny jak dziecko za panowania Heroda. Narrator II: Święta Bożego Narodzenia są wielkim darem dla nas. Bóg stał się człowiekiem, zapłakał ludzkimi łzami, otworzył przed nami swoje ludzkie serce. Nie tylko choinki i prezenty, ale sam Jezus jest Podarunkiem dla nas. I ten Podarunek ma być rozdawany. Jezus przychodzi pod postacią ludzi, którzy nam samym wiele dają. Czy daję ludziom ciepło, światło, wiarę? Dając innym wiarę poprzez siebie, przekazujemy największy podarunek Dar, jakim jest sam Jezus. Recytator I: Mamusia Święty Józef załamał ręce, denerwują się w niebie święci, teraz idą już nie Trzej Mędrcy, lecz uczeni, doktorzy, docenci. Teraz wszystko całkiem inaczej, to, co stare, odeszło, minęło, zamiast złota niosą dolary, zamiast kadzidła- komputer, zamiast mirry- video. Ach te czasy- myśli Pan Jezusnawet gwiazda trochę zwariowała, ale nic się już nie zawali, bo wciąż Mamusia ta sama. Kolęda Witaj stajenko
Narrator I: Ks. Jan Twardowski Jezus, przychodząc na świat, wybrał drogę, której my chyba nie wybraliśmy. Jakie to szczęście, że nie przyszedł na świat w królewskich pokojach, bo gdyby tak się stało, to nie byłoby aniołów na Boże Narodzenie. Nie byłoby pasterzy, bo całe to poczciwe bractwo wypędzono by, gdyby pukało do wytwornych drzwi. Nie byłoby ani osła, ani wołu, bo nie wpuszcza się bydła do salonów. Jakie to szczęście, że Jezus przyszedł w taki sposób, w jaki przyszedł, bo uświęcił naszą ludzką drogę, pełną naszych ludzkich słabości. Recytator II: Tutaj gdzieś niedaleko, dziś, a nie dawno temu jest ktoś, komu w sercu coś zgasło Zgasły iskierki wiary, w to, że może zamieszkać w kimś, jak w domu, gdzie ciepło i jasno. Rozejrzyj się, rozejrzyj się, kto z sercem drży na mrozie i otwórz jak drzwi dłonie swe i daj mu to, co możesz Kolęda Greccio Recytator III: Opowiedz nam, Groto Opowiedz nam Groto, jak Niebo gościłaś, gdy cichą, świętą nocą domem dla Boga byłeś Opowiedz nam, Groto, jak Króla przyjęłaś i zdziwiona, jak Józef nad żłobem przyklęknęłaś Opowiedz nam, Groto, kolędę Aniołów śpiewaną pod twym dachem, ty najpierwsza z kościołów
Gdy ptaki w gniazdach, lisy w swych norach, ludzie w swych kątach tulili się Bóg znalazł dom w kamieniu i ukrył tam swój płacz. Recytator IV: Ks. Jan Twardowski Naucz się dziwić Naucz się dziwić w kościele, że Hostia Najświętsza tak mała, że w dłonie by ją schowała najniższa dziewczynka w bieli, a rzesza przed nią upada, rozpłacze się, spowiada że chłopcy z językami czarnymi od jagód na złość babciom wlatują półnago w kościoła drzwiach uchylonych milkną jak gawrony, bo ich kościół zadziwia powagą I pomyśl jakie to dziwne, że Bóg miał lata dziecinne, matkę, osiołka, Betlejem Tyle tajemnic, dogmatów, Judaszów, męczennic, kwiatów i nowe wciąż nawrócenia Że można nie mówiąc pacierzy po prostu w Niego uwierzyć z tego wielkiego zdziwienia Kolęda Jakieś światło Recytator V: Ks. Jan Twardowski Pomódlmy się w Noc Betlejemską Pomódlmy się w Noc Betlejemską, w Noc Szczęśliwego Rozwiązania, by wszystko się nam rozplątało, węzły, konflikty, powikłania.
Oby się wszystkie trudne sprawy porozkręcały jak supełki, własne ambicje i urazy zaczęły śmieszyć jak kukiełki. I oby w nas złośliwe jędze pozamieniały się w owieczki, a w oczach mądre łzy stanęły jak na choince barwnej świeczki. By anioł podarł każdy dramat aż do rozdziału ostatniego, kładąc na serce pogmatwane, jak na osiołka kompres śniegu. Aby się wszystko uprościło było zwyczajne proste sobie by szpak pstrokaty, zagrypiony fikał koziołki nam na grobie. Aby wątpiący się rozpłakał na cud czekając w swej kolejce, a Matka Boska cichych, ufnych jak ciepły pled wzięła na ręce. Recytator VI: Kolędowe życzenia Pozbieraj iskry dobroci wszystkie i zrób w nich sobie ciepłą kołyskę, i wtul w nią cicho drżącego Boga niech Go kołysze kołyska uboga. Zamknij Mu oczy, niech śpi jak w raju, a w tobie ptaki się rozśpiewają Przyjdą ci, którym serce wychłodło, jakby trafili na ciepłe źródło, chcąc ogrzać sobie serca i ręce, a Ty, jak Maria w niebieskiej sukience, pozwolisz ludziom grzać się przy Bogu i spadnie gwiazda na twoim progu.
Narrator II: Ks. Jan Twardowski Życzenia Czego życzyć osiołkowi, z uważnymi oczami, ze stajenki betlejemskiej? Życzymy mu, żeby nie zawsze był szary, żeby był czasem łaciaty. Żeby osiołek nie był stale uparty jak osiołek. Życzymy wołowi, żeby nie ryczał na całe gardło. Życzymy pastuszkom, żeby mieli ładną pogodę, żeby deszcz na nich nie chlapał, kiedy pilnują owiec, żeby byli w dobrym humorze, nawet kiedy muszą wstać o piątej rano. Życzymy aniołom, żeby nie tylko fruwali, ale chodzili po ziemi z ludźmi i nie zazdrościli archaniołom. Życzymy Trzem Królom, żeby nie zabłądzili i powrócili do swoich domów. Życzymy świętemu Józefowi, żeby nie osiwiał, żeby był zawsze uśmiechnięty. Życzymy małemu Jezusowi, żeby Go wszyscy kochali, chociaż Go nie widać. Życzymy sobie, żebyśmy byli lepsi, nie tylko na święta, kiedy się dostaje prezenty. Kolęda Wielkie oczekiwanie