SPRAWOZDANIE Z WYCIECZKI NA POJEZIERZE AUGUSTOWSKIE ODBYTEJ W DNIACH 18-20.05.2012R. Uczestnicy: Trasa: Członkowie KLUBU SENIORA w KARNIEWIE Karniewo- Ostrołęka- Łomża- Tykocin- Suchowola- Augustów Augustów- Rajgród- Grajewo- Szczuczyn- Łomża- Karniewo 18.05.2012r. Godz. 8 15 -wyjazd na trasę, pogoda odpowiednia do sytuacji- jasne niebo, temperatura kilkunastostopniowa. Nastrój wśród wycieczkowiczów dobry, cicha wymiana zdań (na różne tematy), wstępne informacje kierownika wycieczki na temat rozpoczętej podróży. Po kilkunastu minutach rozpoczęło się to, co jest bardzo charakterystyczne dla tej grupy osób śpiew. Pierwszą pieśnią stosowną do pory dnia była pieśń Kiedy ranne wstają zorze. Następne melodie to pozycje z repertuaru klubu i tzw. piosenki biesiadne. W takiej atmosferze szybko mijał czas a bus sprawnie pochłaniał kolejne kilometry. Pierwszy, krótki postój odbył się na parkingu między Ostrołęką a Łomżą. Po kilku łykach herbaty i krótkim spacerze dalsza podróż. Przez okna widać krajobraz zachodniego Podlasia- nieco inny niż nasza Wysoczyzna Ciechanowska. Godz. około 11 30 docieramy do Tykocina miasta nad Narwią, które prawa miejskie uzyskało w 1425r. z nadania księcia mazowieckiego Janusza I Starszego. Więcej informacji o tym bogatym w wydarzenia historyczne mieście, które zachowało wiele cech dawnych w załączniku Nr 1. Uczestnicy wycieczki zwiedzili między innymi: -barokowy kościół św. Trójcy, -wielką synagogę, -zamek tykociński, -bardzo ładny (zachowana dawna zabudowa) rynek i przyległe uliczki, -pomnik Stefana Czarnieckiego.
Uczestnicy wycieczki przed barokowym kościołem św. Trójcy w Tykocinie Pod pomnikiem Stefana Czarnieckiego
Rynek tykociński, w głębi fasada kościoła św. Trójcy Zamek tykociński
Około godz. 1315 wyruszono w dalszą podróż. Kolejny cel to miasteczko Suchowola. Niewielkie miasteczko, jak setki innych w Polsce, ale ma dwa atuty- jeden to taki, że w oddalonej o 4 km miejscowości o nazwie Okopy w 1947r. urodził się Jerzy Popiełuszko, a Suchowola to jego parafia, tu też uczęszczał do liceum ogólnokształcącego (więcej o ks. Jerzym w załączniku Nr 2), - drugi to taki, że jak wyliczyli geodeci, w Suchowoli znajduje się geometryczny środek Europy (informuje o tym ustawiony na skwerze głaz z odpowiednim emblematem). Wycieczkowicze zwiedzili kościół parafialny, Muzeum ks. Jerzego Popiełuszko, skwer z pomnikiem męczennika. Pomnik ks. Jerzego Popiełuszko w Suchowoli. Z prawej strony widoczny fragment łuku stanowiącego część ołtarza wybudowanego na czas pielgrzymki Jana Pawła II w 1991r. w Białymstoku. Z lewej strony w głębi głaz wyznaczający środek Europy. Na dalszym planie kościół.
Fragment muzeum ks. Jerzego Popiełuszko. Między sztandarami księga pamiątkowa Karniewiacy dokonali wpisu. Około godz. 15 00 wyjazd w kierunku wspomnianych wyżej Okopów. Na skutek błędnej informacji o dojeździe, cel nie został osiągnięty. Wyruszono więc w kierunku głównego celu podróży - AUGUSTOWA. W miejscu zakwaterowania tj. w Ośrodku Rekreacyjno Wypoczynkowym Patelnia (dziwna nieco nazwa, ale wyżywienie korespondowało z nazwą bo było bardzo dobre) wycieczka zameldowała się około 16 30. Po rozlokowaniu się w domkach campingowych, grupa udała się na obiadokolację. Podano smaczne i dość obfite dania, co zostało docenione przez konsumujących w postaci pozbawienia waz, półmisków i talerzy ich zawartości. Świadczy to również o dobrej kondycji Seniorów, a także o tamtejszym mikroklimacie. Po posiłku był czas wolny- zwiedzanie najbliższej okolicy (ośrodek zlokalizowany nad jeziorem wśród sosnowego lasu) i tzw. zajęcia w grupach, które to grupy zaczęły się integrować, w wyniku czego śmiechem i śpiewem rozbrzmiewał ośrodek i okolica nawet po zmierzchu.
19.05.2012r. Noc minęła spokojnie. Niektórym osobom było trochę zimno- ale winę za to ponosi nie tylko przyroda ( temperatura w nocy rzeczywiście była niska) ale i sami zainteresowani można było wypożyczyć od kierownika piecyk, skorzystać z zapasowych kocy czy zastosować inne rozwiązania. Faktem jest, że nikt się nie rozchorował. Na śniadanie o godzinie 830 stawiono się w komplecie. Plan dnia po uaktualnieniu przewidywał : a) wyjazd do pokamedulskiego zespołu klasztornego w Wigrach, b) przejazd leśną koleją wąskotorową południowo-zachodnim brzegiem jeziora Wigry, c) ognisko nad brzegiem Jeziora Białego. Plan ten był realizowany. Wycieczkowicze po dotarciu do klasztoru obejrzeli go z zewnątrz, zwiedzili apartament papieski (przygotowany na wizytę w czasie pielgrzymki w 1999r.), zwiedzili muzeum papieskie, kościół nie był dostępny z powodu przygotowań do I Komunii Świętej. Więcej Informacji o klasztorze w Wigrach w załączniku Nr 3. Grupa na jednym z dziedzińców klasztornych
Widok z wieży na kościół klasztorny i eremy Przed godz. 1300 autokar dowiózł wycieczkę do stacji Wigierskiej Kolei Wąskotorowej w Płocicznie-Tartak. Start nastąpił o godz. 1300. Nasza grupa usadowiła się w ostatnim z trzech wagonów. Gdy lokomotywa ruszyła wszyscy byli zaciekawieni jaka będzie prędkość. Była zawrotna jak poinformował maszynistaoscylowała w granicach 12 14 km/h. Miało to dobre strony można było wdychać świeże powietrze leśne i śpiewać śpiew grupy zainteresował współpodróżnych. Na trasie pociąg miał trzy piętnastominutowe przystanki w czasie których można było oglądać krajobrazy nadwigierskie ze specjalnych platform m. in. największą wyspę śródlądową w Polsce o nazwie Ostrów. W Kruszniku, gdzie kolej zmienia kierunek jazdy oraz na trzecim przystanku nie obyło się bez tańców w wykonaniu naszych tancerzy. Uzyskali brawa od widowni. Dwuipółgodzinna ekspresowa jazda zakończyła się pomyślnie. Grupa w dobrym nastroju wracała do bazy w Przewięzi na smaczny obiad. Na apetyt nikt nie narzekał.
Pierwszy przystanek. W głębi fragment Jez. Wigry Potężna lokomotywa
Po krótkim odpoczynku około godziny 1800 wszyscy udali się kilka metrów w dół na brzeg jeziora gdzie personel Ośrodka przygotował ognisko i niezbędne w takich okolicznościach wyposażenie.. Ognisko rozpalone, każdy zajmuje dogodne miejsce. Sceneria tego miejsca urokliwa- na skarpie dużo zieleni, kawałek płaskiego brzegu a dalej gładka tafla Jeziora Białego. Nieopodal śluza Przewięź łącząca Jezioro Białe z Jeziorem Studzienicznym. Nastrój cichego, spokojnego wieczoru wprawia wszystkich w dobry humor. Śpiew, anegdoty i tańce trwają do zmierzchu. O zmroku część osób udaje się na kwatery by odpocząć po trudach? dnia. Najwytrwalsi zostają nagrodzeni wizytą kilkunastu dziewcząt, które w pobliżu uczestniczyły w wieczorze panieńskim. Po pewnym czasie ognisko przygasa, gwar cichnie, krótkie sprzątanie terenu i reszta biesiadników podąża do swoich pokoi. W perspektywie kolejny dzień i też czekają atrakcje.
Taniec na mało stabilnym pomoście. Zabrakło szczegółu, nikt nie wpadł do wody. Obserwatorzy bardzo na to liczyli. 20.05.2012r. Augustów i okolice mają opinię uzdrowiska kardiologicznego. Szczególnie przybysze z Górnego Śląska czują się tu dobrze. Ale nie tylko. My Mazowszanie też odczuliśmy działanie tego mikroklimatu, ponieważ pomimo znacznego wysiłku w dniu poprzednim w godzinach wczesnorannych część naszej grupy już odbywała spacery i prowadziła rozmowy. Co było ich tematem nie można wywnioskować z załączonego na następnej stronie zdjęcia. Faktem jest, że na śniadanie o godz. 800 stawili się wszyscy. Należy tu podkreślić iż punktualność i zdyscyplinowanie to cechy charakterystyczne dla naszego Klubu Seniora. Pomogły w niektórych przypadkach uniknąć destrukcji planów i zburzenia dobrej atmosfery. Po śniadaniu wycieczkowicze udali się do kościoła parafialnego w Studzienicznej na nabożeństwo, które wg wcześniejszych informacji, miało odbyć się o godzinie 900.Faktycznie rozpoczęło się 20 minut później. Ta zmiana stawiała pod znakiem zapytania odbycie rejsu statkiem po Kanale Augustowskim, ponieważ ze Studzienicznej do portu w Augustowie jest kilka kilometrów. Jednak wspomniana sprawność i fakt, że załoga statku chwilę zaczekała, sprawiły, iż rejs rozpoczął się tylko z 2-3 minutowym opóźnieniem.
Wczesny poranek. Temat? Wrażenia z dnia poprzedniego? Wydarzenia minionej nocy? Nasi na pokładzie
Na statku załoga uwzględniła natychmiast seniorski status naszej grupydoniesiono krzeseł i prawie każdy mógł usiąść. Nasza kapela w osobie p. Janka i jego akordeonu dała o sobie znać po informacjach kapitana jednostki pływającej. Melodię podchwycili nasi chórzyści i kolejne informacje nie miały już żadnych szans. Ponieważ w rejsie uczestniczyli obcokrajowcy Litwini, Białorusini z Lidy, klimat radosnego śpiewu miał tendencje rozwojowe. Grupka młodych Białorusinek zaprezentowała się w narodowym repertuarze. Ponieważ znały język polski (jak powiedział ich przewodnik Lida była, jest i będzie polskim miastem) przyłączyły się do naszego śpiewu. Karniewiacy opanowali przebojem górny pokład w jego części środkowej i rufowej. Płynęliśmy po Jeziorze Necko, następnie najkrótszą rzeką w Polsce -450m- Klonownicą wpłynęliśmy na Jezioro Białe, by poprzez śluzę Przewieź wpłynąć na Jezioro Studzieniczne. Szlak naszego statku wiódł fragmentem Kanału Augustowskiego. Więcej o tej największej inwestycji technicznej Królestwa Polskiego w XIX w. w zał. Nr 4. Statek wpływa na Klonownicę. W perspektywie most przez który prowadzi droga krajowa z Warszawy do Suwałk. Za nim most kolejowy na linii Białystok Augustów Suwałki
Śluza w Przewięzi jej szerokość 5 m, statku- 4,8 m Na zdjęciu moment wypełniania śluzy wodą w celu wyrównania poziomów. Po dopłynięciu do przystani w Studzienicznej pasażerowie opuścili statek i udali się do Sanktuarium. Nasza grupa otrzymała garść informacji o tym miejscu pielgrzymkowym, udała się do kaplicy na modlitwę, czerpano wodę ze słynnej studzienki a pod pomnikiem Jana Pawła II odśpiewaliśmy BARKĘ oraz GÓRALU CZY CI NIE ŻAL. Piękna pogoda, świeżość przyrody a nade wszystko historia i klimat duchowy tego miejsca skłaniały do refleksji na temat życia i człowieczeństwa. Więcej o Sanktuarium w Studzienicznej w zał. Nr 5
Uczestnicy wycieczki przy pomniku Jana Pawła II w Studzienicznej Ponieważ czas jest bezwzględny tuż przed godziną czternastą udaliśmy się na obiad, by najpóźniej o godz. 1500 wyruszyć w drogę powrotną do domów. Przygotowania do odjazdu
Trzeci dzień wycieczki zbliżał się ku końcowi. Cała wycieczka również. Wszystko co dobre szybko się kończy. Jednak do domu miło jest wracać. Toteż o planowanej porze nasz autokar wyruszył na południowy-zachód. Kierunek K A R N I E W O Krótki postój w drodze powrotnej Całe przedsięwzięcia należy ocenić jako udane. Dostarczyło wielu wrażeń i wiadomości, było okazją do zawarcia nowy znajomości a także podreperowania sił witalnych członków naszej grupy. Pozwoliło też, co jest bardzo istotne, na wyprowadzenie wniosku, że Klub Seniora w Karniewie to zespół zintegrowany, zdyscyplinowany i rozśpiewany, o całkiem niezłej kondycji psychicznej i fizycznej. Na koniec wypowiedź nestorki Klubu p. Sabiny- Po wycieczce lepiej się czuję niż przed wycieczką ( to o czymś świadczy). Z życzeniami na kolejne imprezy i eskapady samozwańczy sprawozdawca I. Sz.