RAPORT OPISOWY 1. Dane Kierunek: kierunek Finanse i Rachunkowość, do momentu wyjazdu zakończone 3 semestry studiów magisterskich Wyjazd do: Johannes Gutenberg-Universitat Mainz, Niemcy Termin: 10.2011-03.2012, semestr zimowy 2. Miejsce pobytu Do Niemiec doleciałem liniami Ryanair z Rzeszowa (obecnie już nie latają z tego lotniska) na lotnisko Frankfurt Hahn (ok. 150zł z bagażem) a następnie autobusem do Mainz (12,5EUR, bez zniżek studenckich). Następnie komunikacją miejską w Mainz do akademika Hechtsheim. Kolejne 2,5 EUR, ze względu na brak miejscowej legitymacji, która zwalnia z opłat. Mainz jest miastem przede wszystkim uniwersyteckim, a Uniwersytet stanowi ważny punkt komunikacyjny. Z dworca głównego w ciągu dnia roboczego praktycznie co 3 minuty odjeżdża autobus na kampus. Komunikacja jest problematyczna w nocy i do dalszych części miasta. Transport miejski jest wliczony w kwotę 234EUR płaconych raz w semestrze. Bez ważnej legitymacji koszt jednego przejazdu to 2,5EUR. Legitymację otrzymałem na końcu pierwszego tygodnia pobytu, więc trochę trzeba było na nią na początku wyłożyć. Uniwersytet położony jest ok. 5min jazdy autobusem od dworca centralnego. Z mojego akademika (Hechtsheim) było to 15min jazdy tramwajem do dworca plus wspomniane 5min i czas oczekiwania na kolejny środek transportu. Gorzej położony jest akademik Weisenau, który nazywaliśmy Weitenau (weit=daleko). Szczególnie powrót do niego w nocy jest skomplikowany. 3. Uniwersytet Uniwersytet w Mainz jest państwowy i kształci ok. 32 tysiące studentów. Uniwersytet szczyci się wysoką liczbą studentów zagranicznych. Bodajże jest drugim co do liczby przyjeżdżających w Niemczech, po Uniwersytecie w Berlinie. Tym bardziej dziwi, że momentami pojawiały się trudności administracyjne dla studentów zagranicznych, szczególnie o mniej typowych kierunkach. 4. Kursy
Ciekawym rozwiązaniem jest rejestracja najpierw na przedmioty a następnie na egzaminy. Na początku semestru można było zapisać się na praktycznie dowolną liczbę przedmiotów, ocenić jakość ich prowadzenia i na końcu semestru zapisać się tylko na wybrane egzaminy. Oczywiście ze względu na zmieny do Learning Agreement decyzję należało podjąć przed upływem pierwszego miesiąca. Co więcej w wydziale ekonomicznym punkty ECTS przeliczane były jako 2,5 razy liczba godzin w tygodniu danego przedmiotu, czyli 4 godziny w tygodniu odpowiadały 10 pkt ECTS. W związku z powyższym wszyscy z nadwyżkami punktowymi wyrobionymi na SGH wcześniej zapisali się na 2 wykłady po 10pkt. oraz język niemiecki (fazę intensywną wartą 3pkt. oraz fazę semestralną wartą 6pkt.). Faza intensywna prowadzona była przez Anne-Dorothee Ahrens i była ciekawa i rozwijająca dużo dyskusji i ciekawostek, choć w dużej mierze zajmowaliśmy się dziełami Goethego, którego w normalnych warunkach nie znoszę. Z kolei faza semestralna była banalnie prosta i żenująca, ze względu na dołączenie do grupy studentów germanistyki z Korei i Szkocji, którzy praktycznie nie mówili po niemiecku, co nie zostało zweryfikowane. Lektorka (Gabriele Klees), mimo chęci i dobrej woli, musiała dostosować poziom do nich. Co do wykładów: - International Financial Architecture prowadzone było przez Steffena Kerna, dyrektora w Deutsche Banku, w sposób ciekawy i bardzo praktyczny. Wykład i egzamin przeprowadzone były po angielsku. Wykład odbywał się mniej więcej raz na 2 tygodnie po 4,5 godziny i podzielony był na część wykładu profesora i część prezentacji studentów. Egzamin był opisowy, w głównej część stanowił esej na podany temat, - Value Based Management wykład profesora Louisa Velthuisa, po niemiecku, 2 razy w tygodniu po 2 godziny. Ze względu na język nieco trudniejszy w odbiorze, ale także ciekawie prowadzony. Sporym mankamentem samego była jednak powtarzalność tematów, choć jak okazało się na egzaminie w tym szaleństwie była metoda i należało wszystkie podane przykłady przerobić i dobrze zrozumieć. Egzamin, zgodnie z zapowiedzią profesora, powinien być analogiczny do egzaminów w latach poprzednich i wystarczyć miały slajdy (ok. 400). Niestety egzamin mocno odbiegał od oczekiwań i sprawił problem znajomym z innych kierunków (MIESI głównie). Niestety 3/7 Polaków nie zdało pierwszego terminu. W latach poprzednich zdawalność była na poziomie 90 kilku procent, w tym niecałe 75%. Ponadto sam egzamin zawierał błędy, na które zmarnowałem nieco czasu, którego i tak było mało. Dodatkowym minusem profesora było jego nieubłaganie w związku z korzystniejszymi dla
studentów zagranicznych terminami egzaminów tak pierwotnego (7. marca), jak i drugiego terminu (4. kwietnia). Poza tymi zajęciami uczestniczyłem także w zajęciach języka rosyjskiego, choć bez formalnej rejestracji i zaliczenia. Lektorka wyraziła na to zgodę, choć niechętnie. Zajęcia były na dość niskim poziomie, ponieważ łączyły grupę Rosjan, którzy mówili a nie pisali po rosyjsku oraz Niemców, którzy pisali a nie mówili. 5. Warunki studiowania By zyskać dostęp do biblioteki należało zakupić kartę za 2,5EUR, która mogła także służyć za kratę wykorzystywaną do płatności w stołówce, pralni itp. Dostęp do komputera czy ksera możliwy był w centrum informatycznym. Ksero kosztowało ok. 2 centów. Dostęp do Internetu możliwy był w zasadzie na całym kampusie, co ciekawe lepszy niż w moim akademiku. Ogólnie infrastrukturę oceniam na bardzo dobrą. Problemem okazywała się organizacja zapisów na przedmioty na wydziale ekonomicznym dość długo nie informowano nas jak mamy się zapisywać na przedmioty i ile dostaniemy za nie punktów, przez co oferta ostatecznie była ograniczona. Ponadto na nietypowych kierunkach (np. lingwistyka stosowana) zapisy polegały na indywidualnych negocjacjach z każdym z wykładowców, co mogło trwać nawet do miesiąca. Ostatnim problemem okazała się wysyłka Transcript of Records egzamin z International Financial Architecture sprawdzany był ponad miesiąc, a gdy już wprowadzono wyniki biuro odpowiedzialne za podpisanie i wysyłanie ToR zostało zamknięte na 2 tygodnie. Jest to dla mnie szczególny problem, ponieważ blokuje uzyskanie przeze mnie absolutorium na prawdopodobnie kolejny miesiąc. 6. Warunki mieszkaniowe Wynajmowałem pokój w akademiku Hechtsheim. 255EUR miesięcznie, płatne wyłącznie przelewem, za wyjątkiem pierwszej raty, którą można wpłacić w gotówce. Pokój był częścią apartamentu dwupokojowego, który dodatkowo posiadał kuchnię oraz łazienkę. W akademiku zorganizowano pralnię, niewielką siłownię oraz bar, otwarty 2 razy w tygoniu. W pokojach jest jedynie łóżko, szafa, biurko, szafeczka i półki. Pościel, zastawę i inne należy przywieźć bądź zamówić tzw. SIS Pack, za ok. 60EUR, za które w Ikei kupowane są potrzebne rzeczy przed przyjazdem studenta.
Przed wprowadzeniem do akademika należy wpłacić kaucję w wysokości dwóch rat czynszu. Niestety odjęto mi 190EUR przy wyjeździe na malowanie pokoju, mimo że wskazane szkody zostały już kilkukrotnie pomalowane i spowodowane wyraźnie kilka lat wcześniej. Niestety nie ma możliwości odwołania się od arbitralnej decyzji oceniającego. 7. Recepcja International Student Office jasno i skutecznie przedstawiło nam ogólne formalności. Dni informacyjne pomogły załatwić większość administracyjnych problemów. Później biuro organizowało różne wycieczki i spotkania, które były zarówno ciekawe, jak i opłacalne, bo częściowo dofinansowane przez Uniwersytet. Tę organizację oceniłbym najlepiej ze wszystkich, z którymi miałem styczność na Uniwersytecie. 8. Koszty utrzymania Stypendium (232EUR) pokrywało koszty w niecałej połowie. Już czynsz za akademik przekraczał tę kwotę, tym bardziej, że stypendium pokrywało 5 miesięcy, a umowa wymagała opłat czynszu za 6 miesięcy. Ponad czynsz na wygodne przeżycie wystarczało ok. 200-300 EUR. Obecnie nie widać praktycznie żadnych różnic względnem cen w Polsce, a część produktów jest w rzeczywistości tańsza. Polecam promocje w Lidlu na Grosse Bleiche oraz chleb z Aldiego 9. Życie studenckie Uniwersytet ma sporą ofertę sportową, w większości bez opłat. W obiektach sportowych na początku semestru wystawiane są rozpisy wszystkich zajęć w formie wygodnego brulionu. Biuro do spraw studentów zagranicznych często organizowało imprezy, liczne odbywały się także na kampusie. W Mainz można znaleźć kilka ciekawych klubów (Red Cat, klub typu piwnica, z nawet przyjemną muzyką do zabawy i kilka innych). Przyjemne imprezy bywały także w barze akademika Hechtsheim ze względu na położenie, z którego łatwo jest wrócić do siebie także w nocy. 10. Adaptacja kulturowa Polska jest już na tyle zbliżona kulturowo do zachodnich społeczeństw, że nie było widać drastycznych różnic. Może było odrobinę bezpieczniej, czyściej, nieco bardziej sterylnie. Szczególnie początkowe kontakty z Niemcami są nieco oziębłe, co wynika z wycofania tej
nacji. Ta cecha całkowicie zanika jednak po alkoholu Z drugiej strony zaskakująca była obecność licznych nietypowo wyglądających osób a także wesołe podejście do różnego rodzaju festiwali i karnawału, na których wszystkie pokolenia bawią się wspólnie. Ocena merytoryczna: 4,5 Ocena mieszkaniowa: 3 Ocena ogólna: 4