POLSKA => USA / ALASKA => KANADA => USA => MEKSYK => BELIZE => GWATEMALA => HONDURAS => GWATEMALA => SALWADOR => HONDURAS => NIKARAGUA => KOSTARYKA => PANAMA => KUBA => PANAMA KOLUMBIA => WENEZUELA The World Is Not Enough - Świat to za mało Punta de Mata => Tucupita => wycieczka do dżungli Nowy dzień i nic ciekawego. Dojechałem do Tucupita, miasta założonego w 1848 roku, które obecnie liczy ok. 110 tyś. mieszkańców. Jutro dżungla!!! Żyję, nie wiem jak, ale żyję i jadę dalej. Dżungla Każdy kiedyś oglądał w TV jakiś film z dżungli, lasu tropikalnego i marzył jak to było by fajnie tam się znaleźć, zobaczyć bogactwo przyrody na własne oczy, dotknąć tego i poczuć. Oj kurwa zachciało mi się czuć. Znalazłem w Tucupita biuro, które organizuje jak się później okazało profesjonalne wyprawy do dżungli. Szefowa biura poinformowała mnie, że wczoraj właśnie wróciła z wyprawy 12-osobowa grupa Czechów i jeżeli chcę to mogę płynąć sam, bo nie wie czy szybko znajdzie więcej chętnych. Szybka decyzja - jutro płynę, ustalam cenę. Noc minęła na rozmyślaniach, czytaniu w necie o bogactwie przyrody delty Orinoko, o zamieszkujących tam plemionach Indian Warao - będzie fajnie. Rano zjawiam się o umówionej godzinie pod biurem, a tu cicho, ale to Wenezuela więc czekam. Ktoś się pojawia, za godzinę jest już właścicielka i mówi, że robiła zakupy na wyprawę. Lekko zdziwiony pytam jakie, przecież wszystko miało być w dżungli - jedzenie, picie i takie tam potrzebne rzeczy. Ładujemy się do rozklekotanego 30-letniego Chevroleta i jedziemy około 30min na przystań. Na przystani czeka łódź, która swoją świetność ma już dawno za sobą, a na niej dwóch przewodników. Szybko i sprawnie wnoszą wielkie colery na pokład, sprawdza mnie kontrola graniczna, bo mam płynąć podobno pod Trynidad i Tobago. Ruszamy! Chłopaki mierzą mnie przez godzinę i pytają czy może Cuba-libre (drink) -nie dziękuję. Zdziwko i po dwudziestym pytaniu o Cuba-libre, chłopaki otwierają pierwszą butelkę rumu i już nie pytają a piją, pierwszą, drugą Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 03-06.12.2013 / strona 1 z 5
Po czterech godzinach dopływamy do pierwszych zabudowań Indian Warao, domki na palach, bo w delcie jest wszędzie woda i tak odwiecznie żyją. Podpływamy pod Camp, przypływa dwóch następnych indiańskich przewodników i szybko wyciągają z łajby wszystkie rzeczy, rozkładają kuchnie, wieszają hamaki i zaczynają imprezę. Ja zaczynam wkurwienie, które będzie trwało z małymi przerwami 50 godzin. Szykują jedzenie i rum idzie jak woda. Proszę o wodę do picia, a przewodnik woła ode mnie pieniądze. Mówię, że wykupiłem wszystko, a ten, że nie - daję mu 10Bs i mam wodę. Po mojej kłótni Indianin pokazuje mi coś w dżungli, ale nic nie widzę, albo nic tam nie ma. Jemy kolacje, aż w pewnym momencie Indianin siedzący obok mnie krzyczy, że ugryzła go anakonda. Wszyscy dostajemy ataku paniki, co robić? Odpalają łódź i gdzieś płyną a ja zostaje sam z jednym Indianinem. Jest ciemno, odgłosy dżungli są fajne, ale w TV. Szukamy czy nie ma w pobliżu więcej węży i mam już wszystko w d. Wchodzę do hamaka i budzę się rano. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 03-06.12.2013 / strona 2 z 5
Poranek w dżungli jest super! Zza drzew przebijające się słońce, powoli zaczyna się gawr zwierząt, budzą się inni. Na śniadanie przypływa młody Indianin i to z nim wsiadam do łodzi, i płyniemy kanałami po dżungli. Pokazuje mi różne dziwne rośliny, niektórych próbuję, nawet smaczne. Chcemy złowić piranie, ale wszystkie spakowały walizki i pojechały w świat. Płyniemy w stronę zabudowań Indian Warao. Rozdaje lizaki i cukierki dzieciakom, i to jest super, bo radość dzieci wynagradza mi całe wkurwienie na dorosłych. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 01-02.12.2013 / strona 3 z 5
Obserwuję życie Indian, które polega głównie na leżeniu w hamakach, odpoczywaniu i pozowaniu do zdjęć turystom, którzy im jeszcze za leżenie płacą - praca super! Plotą hamaki i różne paciory, kupuję od nich wyroby i tak zwiedzam bardzo liczną rodzinę Indianina. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 03-06.12.2013 / strona 4 z 5
Wracamy na obiad, a tam oczywiście impreza z Cuba libre. Zajmuję się porządkowaniem zdjęć i próbuję jakoś sobie zagospodarować czas. Nigdzie nie można iść, bo wszędzie jest woda albo bagno, a mając w pamięci nocnego węża nie mam ochoty na spacery. Zasypiam Rano budzi mnie odgłos rozrabiających małp. Później problem z przewodnikami, bo chciałbym coś jeszcze zobaczyć i nie koniecznie tylko pijaków. Po wykrzyczeniu swojego zdania, zwijają obóz i płyniemy, płyniemy, płyniemy Dopłynęliśmy do jakieś miejscowości, gdzie jeden wychodzi i kupuje sobie ryby od rybaków, bo okazało się, że jesteśmy nad morzem karaibskim i niedaleko od Trynidadu i Tobago. Zawracamy i każe płynąc prosto do Tucupity. Po drodze widzę wielkie stada ibisów i papug, leniwca na drzewie. W milczeniu dopływam do przystani. Jeszcze tylko godzina czekania na jakąkolwiek taxi, później 30min wenezuelskiego disco polo w aucie i jestem z powrotem w Tucupita. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 03-06.12.2013 / strona 5 z 5