Zbigniew Talewski i Edmund Zmuda Trzebiatowski
|
|
- Beata Popławska
- 9 lat temu
- Przeglądów:
Transkrypt
1 Wiosna - lato - jesień 2010 Nr 2-4/2010 (43-45) ISSN X Wydano przy wsparciu finansowym Aleksandra Trzebiatowskiego i Firmy Delta Sp. z o.o. w Gdyni Słupski pomnik księcia Bogusława X Wielkiego (fot. Jan Maziejuk) Zbigniew Talewski i Edmund Zmuda Trzebiatowski
2 Kaszubskie panny z Gochów WIERSZE Listy wierszowane do żony Zygmunt Jan Prusiński Ustka C zy poeta może wreszcie ogłosić światu swoje szczęście? Tak ciągle szedłem samotny z kamieniami - nie dźwigając ich, ale one ciągle mi towarzyszyły w drodze. Objawienie, to Ona, moja niewiasta, delikatna delikatniejsza od róży... Drodzy Przyjaciele, chcę się pochwalić moją żoną Kasią Prusiński!!! Jest Ona dla mnie poetyckim narkotykiem! To dobrze, bo powstają kolejne wiersze - Słowem - jestem szczęśliwy, bo sam Pan Bóg sprowadził Ją do mojego serca. Napiszę o niej książkę. Na razie jej warsztatowy tytuł to LISTY WIERSZOWANE DLA ŻONY... Przekazuję Wam, niektóre Są one inne od dotychczasowych, najczęściej politycznych, mam ich kilkaset opublikowanych, w prasie tradycyjnej i w gazetach internetowych. Teraz, Zażyłe Przyjaciółki: Andżelika Bętkowska żeby troszeczkę odpocząć od polityki piszę wiersze (z lewej) oraz Paulina Żmuda Trzebiatow- lżejsze o mojej miłości ska - tegoroczne absolwentki Gimnazjum Jeśli ktoś z Was chciałby być na naszym ślubie w Borowym Młynie. i weselu to już teraz zapraszam. Termin: Wrzesień 2011, Hotel nad zalewem Meksykana w Chlewiskach koło Szydłowca. Pozdrawiam Wszystkich Jako dziadek......tej Młodej Damy - jestem dumny, że Ona, moja Wnusia, warszawianka Ola - mając 13 lat ma już zacięcie społecznikowskie. Świadczy chociażby o tym wygrany przez KATARZYNIE PRUSIŃSKI OGARNĘ TEN MOKRY PONIEDZIAŁEK Nie jestem niczego pewny, i dla mnie jest mało miejsca żeby otworzyć szeroko okno i ujrzeć cię idącą ulicą. Obezwładniam się literaturą, oglądam twoje zdjęcia pod kątem ukrytego cienia. Piszę listy i wiersze piszę, dorożka jedzie jednostajnie tylko stukot końskich kopyt /jp/ uderzają o brew asfaltu. Bo ulica patrzy na ludzi wypina się jarzębina... Melodie w twoim ciele Motto: Poniedziałkowe wiersze dla ciebie mają poklask luster. Zostań w tej myśli jak złocisty motyl wybiera kwiat i siada - może też pisze wiersz. Rozlewa się rzeka - jakby ziewała, pamiętam Narew, łąki i gęsi stada. Byłem wówczas podlotkiem z gęstą czupryną, chodziłem z gitarą nie wiem po co, nikomu serenad nie śpiewałem. Ty Katarzyno byłaś na rysunku, malowana przez anonimowych aniołów. - Czułem ciebie w trawie i w korze sosnowej. Przyglądam się sukience, która okrywa piersi tak dalekie ode mnie, jak morze Bałtyk od ciebie. Zasypiam twoimi kolorami, tyle tylko mogę się pochwalić Ustka POBIEGŁEM DO ŚWIATŁA ZA TOBĄ Rysunki są żywe choć nigdy nie mówią. Schodzę przełęczą do potoku pozdrowić pstrągi srebrzyste. Nawet kiedy spojrzałem na chodniku w kałuży, zawsze obok ty - jako dobry duch z nieba ogrodów! Ta moja ziemia pachnąca sosnami, - Bądź opiekunką moich dni; poeta jest samotny, czasem niepokój podpowiada mi w wierszach. pisze tylko wiersze, wciąż dla ech powracających. Nastroje jak węże tańczące Ustka ubywa kilka metafor. Skupiam się za odlatującą jaskółką. STOIMY PRZED KURTYNĄ ŻYCIA Pagórki zalesione. Strumienia Nietoperze budzą się na nocną zmianę, jakby niezadowolone, nocne motyle że tak mało mają miejsca. niepewne każdej chwili lotu. Ludowy grajek w oknie stoi, nie wie jak zacząć koncert. nią udział w wyborach do samorządu szkolnego. Olka swój afisz wyborczy zaaranżo- Rozbiera się udręka i idzie spać, wała wspólnie ze swoją mamą Anną Pio- a ja ostrzę myśli o tobie trowską. /tz/ nastrajam wciąż znaną nadzieję na wiadomy sposób grania. 2 U mnie strony książki treścią o tobie pisane niełatwy to makijaż w erotycznych względach. Synkopy na bębnach gra sam Wiesław Lipiński, najlepszym był perkusistą na Pomorzu.
3 Śpiewam przebój Williego Nelsona dla róż. I tobie śpiewam Katarzyno There'll Be No Teardrops Tonight. Od Redaktora Wbij mi sztylet miłości wedle postu ktoś ze świętych niech na fagocie zagra Ustka WOBEC NASZEJ MODLITWY ŻYCIA Wczoraj czytałem list od ciebie. Jakby wszystkie okna same się pootwierały; nagle tylu gości z Kolczastego Lasu przybyło być świadkiem poetyckich zaręczyn. Najpierw był Romans Polski, wstydliwe czarodziejstwo w jarzębinach. Zapisywałem cię w ornamencie sławy słowo miało moc i barwę i dźwięk. Kiedyś napisałem wiersz, W czarnej sukni Polski dla poetki Barbary Sadowskiej, nie wiem czy dotarły te słowa do nieba. Zaiskrzona uczuciem parzysz. Jesteś Kasiu i w dębach i w skałach, rozgrzewasz piasek kiedy jest zimny, podlewasz trawy które schną. Romans był pierwszym krokiem na ścieżce, tam cię zobaczyłem z kolorowym bukietem. Nikt nam nie przeszkadzał by ten Romans odrodził się z dębów królewskich korzeni. Dzisiaj ten dąb nazywa się Miłość Polski, i jesteśmy i będziemy jego rodzicami Ustka LESZCZYNY I AKACJE Motto: Koronki szronu z dębu i sosny - Katarzyna Prusiński Często goszczę tam - to ołtarz przyrody. Dlatego uciekam z miasta. Wciąż nabywam nauki, a poniedziałek zawołał do pierwszej Damy Poezji... Ten mój dostatek w jej oczach, gubię z radości iskry... Rozkochany wiersz z obu stron - wiersz to nasze dziecko. W Wiedniu czytałem o wagach. - Czy to prawda? Zgadzam się Kasiu z tą naukową opinią: Gdyby na ziemi same wagi żyły, wojen by nie było! Roztapiam myśli w twoich dłoniach. Żaby z radości rechocą wieczorową porą chcą przypomnieć i o swoim istnieniu. Całuję cię pod orzechowymi drzewami, pachniesz i miodem i żywicą ramiona puszczam jakbym uwalniał skrzydła. Uśmiechasz się szczęśliwa jak staw... Odwiedzimy leszczyny i akacje pośród nocnej ciszy, pośród ciszy zapłodnię cię wierszami...! Ustka A cze znosz te, broce młody, te pomorscie twoje rody? Tech Kaszubów, Kociewiaków, I tech Gochów, Borowiaków (Izydor Gulgowski) Dobro zwycięża, ale w tej walce należy mu pomóc czy tylko pokorą, którą ponoć można burzyć mury?! * Rok 2010 Rokiem Jana Karnowskiego R ok w 2010 został ogłoszony przez Zrzeszenie Kaszubsko Pomorskie, Rokiem Jana Karnowskiego wybitnego poety kaszubskiego, publicysty, ideologa nurtu inteligencji kaszubskiej, zwanym Ruchem Młodokaszubskim. Poeta w okresie tworzenia struktur administracyjnych po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, był także oddanym urzędnikiem państwowym w pomorskim urzędzie w Toruniu oraz sędzią Sądu Grodzkiego w Czersku i Sądu Okręgowego w Chojnicach. W 2008 i 2009 tj. w latach poprzednich (od trzech lat wybierany jest na dany rok Bohater) kierowaliśmy swoją pamięć ku działalności i dorobkowi literacko społecznemu wielce znaczących dla historii i kultury Kaszub i Pomorza literatów: Aleksandra Majkowskiego ( ) i Lecha Bądkowskiego ( ). Przyczynkiem do ustanowienia tegorocznych obchodów, było odsłonięcie 2 października 2009 roku w 70 rocznicę śmierci poety, obelisku jego pamięci, w Czarnowie k/brus w miejscu jego urodzenia. Uroczystość ta była zorganizowana w ramach III Spotkań na Gochach i Zaborach organizowanych przez Fundacje. Z kolei 17 grudnia 2009 roku, oddział ZK-P w Brusach kierowany przez jego prezesa Stanisława Kobusa i uczniowie Kaszubskiego Liceum Ogólnokształcącego w Brusach, prowadzonego przez dyr. Zbigniewa Łomińskiego zorganizowali uroczystość połączoną z promocją książki Jana Karnowskiego Pt. Sowizdrzał u Krebanów Podczas tego spotkania z prezentacją fragmentu tego utworu literackiego, wystąpił j zespół Zaboracy z Czyczków. Wyboru materiałów do tej wznowionej publikacji dokonała i zredagowała Felicja Baska Borzyszkowska z Lubiany. Główna uroczystość inauguracyjna Roku Jana Karnowskiego nastąpiła 27 stycznia br w Kaszubskim Liceum Ogólnokształcącym w Brusach, podczas której, referat Jan Karnowski- dzisiaj wygłosił Przewodniczący Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego senator Kazimierz Kleina. K. Kleina przy tej okazji wręczył na ręce dyr. Z. Łomińskiego przyznany KLO w Brusach, okolicznościowy medal Senatu RP. W spotkaniu tym uczestniczył także poseł Piotr Stanke. Uroczystej inauguracji Roku dokonali odsłaniając podobiznę poety: Witold Ossowski Burmistrz Brus, Artur Jabłoński prezes Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego i Stanisław Kobus prezes miejscowego Oddziału ZK-P. 16 maja 2010 roku przypadła 124 rocznica urodzin Jana Karnowskiego z tej to okazji władze samorządowe Czerska i miejscowy oddział ZK-P w Czersku podjęły inicjatywę Fundacji umieszczenia na gmachu byłego Sądu Grodzkiego, gdzie w latach J. Karnowski pełnił funkcję prezesa, ufundowania okolicznościowej tablicy poświęconej jego pamięci. Uroczystość (odbyła się ona 14 maja) odsłonięcia tej tablicy, zgromadziła liczne grono samorządowców i aktywu miasta, nauczycieli, młodzież szkolną, kierownictwo ZK w Czersku, który znajduje się w tym obiekcie po sądowym. Przybyli także liczni goście- poseł Piotr Stanke, samorządowcy i Zrzeszeńcy z Brus, Karsina i Wiela. Byli również przedstawiciele Stowarzyszenia Nasz Łąg nasza wieś, którzy wspólnie z miejscowym proboszczem ks. Janem Kiczką i Ośrodkiem Kultury - 10 maja w Łęgu zorganizowali uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconego budowniczemu miejscowego kościoła ks. Augustyna Worzały ( ). Uroczystość ta pośrednio wiązała się z Janem Karnowskim, bowiem autor za bohatera utworu literackiego Pt. Worzałowe żecë wybrał postać tego księdza, znanego z wielkiego poczucia humoru, nazywanego kaszubskim fececjonistą. Czerska tablica głosi, że w tym mieście, żył i działał: Jan Karnowski kaszubski pisarz i publicysta, sędzia sądu czerskiego, działacz społeczny, historyk Regionu. Postać tą szeroko z tej rocznicowej okazji - spopularyzowali w swych środowiskach, uczniowie miejscowych szkól miasta i gminy, biorąc udział w konkursie na opracowanie multimedialne poety. Konkurs ten ogłosił czerski Oddział ZK-P a jego laureatów zaprezentowano na uroczystym spotkaniu, jakie odbyło się w miejscowym Ośrodku Kultury, po oficjalnej części związanej z odsłonięciem ww. tablicy. Również z tej okazji wystąpiła wspaniała śpiewaczka operowa, sopranistka z pochodzenia czerszczankaaleksandra Kucharska Szefler. Wraz z nią wystąpili Wojciech Winnicki tenor oraz jako akompaniatorka Witosława Frankowska. ciąg dalszy na str 4 3
4 XVIII Zjazd Sprawozdawczo Wyborczy Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego jazd odbywał się w dniach 3i 4 grudnia Z 2010 r. w salach audytoryjnych Uniwersytetu Gdańskiego na Wydziale Nauk Społecznych. Rozpoczęcie obrad poprzedziła 4 grudnia msza św. pod przewodnictwem Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia. Zjazd dokonał wyboru prezesa ZKP, którym został Łukasz Grzędzicki, wybrał Radę Naczelną oraz Komisje Rewizyjna i Sąd Koleżeński a także przyjął po dokonanych poprawkach statut. W głosowaniu wyborczym władz brało udział 271 delegatów. Z Oddziału ZKP Wiele Karsin głosowało 7 na 8 wybranych z tego Oddziału delegatów, byli to: Studziński Zbigniew; Talewski Zbigniew; Grabowski Krzysztof; Borzyszkowski Edward; Tadeusz Filipiak Maria Myszke; Joanna Borzyszkowska. ósmym delegatem był Nowacki Tadeusz ale nie uczestniczył w Zjeździe. Zbigniew Talewski został wybrany do 52 osobowej Rady Naczelnej Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego. /tz/ Delegaci z O/ZKP Wiele Karsin od lewej: Maria Myszke, Joanna Borzyszkowska, Zbigniew Studziński, Krzysztof Grabowski i Tadeusz Filipiak. Zdzisław Zmuda Trzebiatowski Gdynia i Zbigniew Talewski. 4 Od Redaktora cd. Cześć oficjalną i artystyczną czerskich uroczystości prowadził Hieronim Kucharski nauczyciel historii w miejscowym LO, organizator wielu przedsięwzięć oświatowo kulturalnych na terenie Czerska. Na tych wyżej wymienionych działaniach nie zakończył się 2010 roku, cykl imprez związanych z Janem Karnowskim, było ich wiele innych związanych z postacią Karnowskiego, jak np. ta, która odbyła się w Łęgu i poświecona była pamięci ks. Augustyna Worzałły. O tych pozostałych informują media, do których odsyłam a także póki, co do zamieszczonego obok biogramu, pióra Sławomira Cholchy, który oddaje, co prawda w sposób encyklopedyczny dorobek i działalność Jana Karnowskiego, niemniej przybliża jego wielkość i poniesione zasługi na rzecz kultury i tradycji Kaszub i Pomorza. Dla naszej Fundacji była ważna także uroczystość zorganizowana 19 czerwca 2010 r. na przykościelnym cmentarzu w Borzyszkowach, podczas której nastąpiło poświęcenie nowego epitafium na wymienionej płycie na grobie sp. Józefa Gierszewskiego mjr Rysia Komendanta Wojskowego TOW Gryf Pomorski, a także nadania szkole w Borowym Młynie imienia ks. Bernarda Gończy przywódcy patriotycznych wystąpień na Gochach 1920 r. na rzecz ustanowienia korzystnego odcinka granicy państwowej odrodzonej II RP. Jednak najważniejszym przedsięwzięciem naszej Fundacji była budowa w Słupsku pomnika Bogusława X Wielkiego księcia Pomorza Kaszubów i Wendów. To jest. pomnika m.in. pierwszego dobrodzieja Gochów, który swymi decyzjami nadającymi dobra ziemskie na Gochach we wsi Trzebiatkowy sześciu swym rycerzom tj. Zmudzie, Jutrzence, Reszce, Malotce, Reccy, Chamierowi stworzył fundamenty pod chwalebną teraźniejszość naszej małej regionalnej Ojcowizny Gochów. Do znaczniejszych przedsięwzięć zrealizowane przez naszą Fundację i redakcję NG wspólnie z Stowarzyszeniem Centrum Międzynarodowych Spotkań były kolejne IV Spotkania na Gochach i Zaborach, które poświęcone były Kalwarii Wielewskiej. * Rok 2010 był rokiem, jak wyżej podkreśliłem - wielu znaczących imprez i uroczystości, a także był także rokiem pożegnań tych, co tak licznie odeszli do Domu Pana. Pożegnaliśmy wielu naszych Przyjaciół wielkich sercem i działalnością na rzecz Kaszebizny i Pomorza. Wśród nich byli prof. Gerard Labuda, Stefan Fikus ps. Stach z Lęborka ; red. Jerzy Januszewski- Dąbrowa z Słupska, Maciej Narloch- z Łęga, a także Witold Jankowski Burczyk z Czerska. Wspomnienia o nich publikujemy w niniejszym wydaniu NG. Ze smutkiem po Ich śmierci i innych naszych Drechów, współmieszkańcach z Gochów i Zaborów - módlmy się za spokój ich dusz, prosząc Dobrego Pana Boga, Stwórcę aby pamiętał o ich przykładnym i pełnym oddania życiu i zasługach... prośmy: Panie Daj im wieczne spoczywanie w Twoim Domu... Módlmy się o to by spoczywali w pokoju...!!! Na długo niech pozostaną w naszej pamięci, którą utrwalać będą dokonania ich życia...!!! * Także w 2010 roku bezskutecznie walczyliśmy o nasze prawa do otrzymywania wsparcia i pomocy dla działalności zarówno Fundacji jak i naszego magazynu oczywiście jak zwykle bez skutku... Nie będę o tym się rozpisywać, na samą myśl o tym po prostu bierze mnie moralne obrzydzenie. * W tym 2010 roku doświadczyłem paru drobnych przyjemności, które mile mnie podkręciły do dalszych działań...małe ale jakże cieszą... małe ale jakże bezcenne i szczere... bo nie z spłynęły one z wyżyn władzy, ale od swych współtowarzyszy społecznych działań. Tytułem Przyjaciel Szkoły wyróżniła mnie społeczność borowiackiej Alma Mater. Z kolei z poręczenia Drecha ppłk Andrzeja Szutowicza członka naszej Kapituły, członka Stowarzyszenia Saperów Polskich otrzymałem okolicznościowy medal Wojsk Inżynieryjnych z podziękowaniem za współpracę. 28 kwietnia 2010 roku Kierownik Urzędu Do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przyznał mi wyróżnienie w postaci Odznaki Weterana Walk O Niepodległość. Warto odnotować, że 19 czerwca 2010 r. w uroczystościach poświęcenia epitafium na płycie nagrobnej grobu śp. Józefa Gierszewskiego ps. Mjr Rysia w Borzyszkowach brał udział wraz z małżonką pan minister Jan Stanisław Ciechanowski p.o. Kierownik Urzędu Do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Aby takich wizyt i uhonorowań działań patriotycznych było jak najwięcej, za tą serdecznie dziękuję!!! Zbigniew Talewski
5 WYDARZENIA Udane tournée Tomasz Fopke Zespół Wokalno- Instrumentalny Stolem z Chwaszczyna właśnie ( ) wrócił z Rosji, gdzie zatriumfował pośród kilkudziesięciu reprezentacji narodów Federacji Rosyjskiej. Wrażenia Leszka Makurata, kierownika zespołu spisał Tomasz Fopke. P rzez Cezarego Karpińskiego, dyrektora Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu otrzymaliśmy zaproszenie do wzięcia udziału w festiwalu pieśni ojczystej Zawalinka w Wylgorcie, w Republice Komi. W sobotę, 27 czerwca o szóstej rano wyjechaliśmy busem do St. Petersburga. Z uwagi na ograniczenia organizacyjne i formułę imprezy pojechała tylko część zespołu. Wokalistki: Krystyna Hewelt, Barbara Myszk- Herrmann oraz Grażyna Miłosz; instrumentaliści: Agnieszka Miłosz (skrzypce), Stefan Lorbiecki (akordeon) i Leszek Makurat (kontrabas). Mieliśmy też burczybas i diabelskie skrzypce. Szybkie przekroczenie granicy łotewsko rosyjskiej umożliwiło nam pismo petersburskiego konsula, Jerzego Drozda. Na miejscu byliśmy o godzinie trzeciej nad ranem (dwie godziny straciliśmy przy zmianie strefy czasowej). Zaskoczyła nas tzw. biała noc. Stamtąd wyjechaliśmy o dziewiątej rano pociągiem i po przejechaniu ok kilometrów (39 godzin jazdy) byliśmy w Syktyvkarze- stolicy Republiki Komi. We wtorek wieczorem. Osiem kilometrów dalej, w Wylgorcie byliśmy u kresu podróży. Zamieszkaliśmy w wiosce olimpijskiej, gdzie gospodarze oddali do naszej dyspozycji osobny domek. Następne dwa dni zwiedzaliśmy stolicę republiki. Byliśmy w wielu przybytkach kultury, nie wyłączając tamtejszego ministerstwa. W piątek odbywał się konkurs. Specjalnie na nasz występ przyleciał samolotem polski konsul z Petersburga. Losowanie kolejności występów polegało na wyborze jednej spośród zawieszonych na drzewie zawalinek tradycyjnych filcowych bucików- z numerem. Wylosowaliśmy 31. Startowały 43 zespoły. Wykonać można było tylko dwa utwory o tematyce dotyczącej ojczyzny. W naszym repertuarze były: Kùtrowô Zespół tuż po otrzymaniu nagrody. pòlka Aleksandra Tomaczkowskiego i Nasza zemia Janiny Ciskowskiej i Józefa Roszmana. Efekt był taki, że wśród rosyjskiej muzyki, gdzie przeważają tonacje molowe- nasze produkcje wyróżniły się w sposób zdecydowany swoim optymistycznym charakterem. Same diabelskie skrzypce i burczybas wprawiły innych wykonawców w osłupienie. Występowano w trzech kategoriach. Były to: pieśń wojskowo- patriotyczna, pieśń o narodzie i pieśń narodowa w stylizacji ludowej. Ponad czterystu uczestników przesłuchiwano w sali domu kultury. Bezpośrednio po naszej prezentacji otrzymaliśmy gratulacje od konsula i burmistrza miasta - Alfreda Rudolfa, Niemca z pochodzenia. Wyniki ogłoszono następnego dnia. Wszystkie zespoły brały udział w specjalnie wyreżyserowanym przedstawieniu pod gołym niebem. Nam przypadł w udziale zaszczyt (wspólnie z grupą z Azerbejdżanu) występu na scenie. Przedstawienie to miało wydźwięk wojskowo- patriotyczno- ludyczny. Miało trzy odsłony: wojna, wojenne powroty i jarmark. Zaśpiewaliśmy w ostatniej. Potem ogłoszono wyniki i wręczono nagrody i podziękowania. Zwyciężyliśmy w kategorii pieśni narodowej w stylizacji ludowej. W niedzielę o dziewiątej rano wyruszyliśmy w drogę powrotną pociągiem do St. Petersburga. We wtorek wieczorem przybyliśmy na miejsce. Następnego dnia mieliśmy uroczyste spotkanie z konsulem, Jerzym Drozdem. Tego dnia w ponad 30-stopniowym upale zwiedzaliśmy miasto. Zobaczyliśmy m.in. wystawę dzieł Picassa w Ermitrażu. Garść ogólniejszych refleksji. Republika Komi jest ciekawym miejscem, które warto zobaczyć. Region ten ma bogate tradycje kul- Dyplom tury ludowej - narodów z grupy Saami, zamieszkujących niektóre północne części Rosji, a także Finlandii. Język należy do grupy ugrofińskiej. Z naszych obserwacji wynikało, że charakterystyczne dla większości rosyjskich miasteczek mijanych po drodze były: pomnik Lenina, lokomotywa z czerwoną gwiazdą na torach i dom kultury. Kultura jest dla nich bardzo ważna. Rosjanie byli wobec nas serdeczni i gościnni Pragniemy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do naszego wyjazdu. Dyrektorowi Filharmonii Bałtyckiej prof. Romanowi Peruckiemu, Witosławie Frankowskiej, Kaszubskiej Agencji Artystycznej z Chwaszczyna, Cezaremu Karpińskiemu z Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu oraz konsulowi RP Jerzemu Drozdowi. Leszek Makurat Zdjęcia z archiwum zespołu oraz Tomasz Fopke. U konsula J. Drozda (drugi z lewej). Pośrodku dyr. C. Karpiński. Kierownik Stolemów odbiera gratulacje. Leszek Makurat z "zawalinką". 5
6 HISTORIA Zapomniany epizod z szwedzkiego potopu Ppłk Andrzej Szutowicz 21 lipca 1655 r. szwedzki feldmarszałek Arvid Wittenberg na czele liczącej 14 tysięcy żołnierzy z 72 działami armii wkroczył z Pomorza do Wielkopolski.. Takrozpocząłsię słynny szwedzki potop. Armia ta od początku odnosiła same sukcesy wręcz kompromitując Wielkopolan, którym brakowało woli walki, panował duch zdrady i kolaboracji. 25 lipca pod Ujściem skapitulowało szlacheckie pospolite ruszenie a szlachta rozjechała się do domów. 31 lipca Szwedzi bez walki zajęli Poznań. Na wieści z Polski czekała na Pomorzu druga szwedzka armia dowodzona przez samego króla Karola X Gustawa. G dy obejmował rządy po królowej Katarzynie. Zastał kraj w ruinie gospodarczej z pustym skarbcem. Wówczas miał wypowiedzieć myśl której sens był taki Szwecja nie ma złota ale ma rudy żelaza a to oznacza że może mieć oręż. Mając oręż zdobędziemy bogactwa. Wynika stąd, że już u zarania panowania tego władcy wkalkulowana została wojna i grabież. a co za tym idzie śmierć i zniszczenie. Śniła mu się Szwecja z Bałtykiem jako morzem wewnętrznym. Wojna ta mimo, że miała wymusić zrzeczenia się przez polskiego króla Jana Kazimierza (prawowitego dziedzica Wazów) praw do tronu szwedzkiego z samego założenia miała być wojną zaborcza i łupieżczą. A problem korony Wazów był tylko zwykłym pretekstem. Armia króla szwedzkiego 14 sierpnia 1655 r. przekroczyła rzekę Drawę w Barnimiu k. Drawna. Po dwóch latach wojowania latem 1657 r. król Karol X Gustaw opuścił Polskę, wiedział już, że Rzeczpospolitej nie pokona. Wracając, 1 lipca 1657 r. wjechał do Stargardu. Miejscowy diakon Wilhelm Engelken opisał tak to wydarzenie przybył tu z Polski król szwedzki Carolus Gustawus i przeciągnął przez Stargard na czele pokaźnej armii konnej i pieszej w ślad za kilku oddziałami, które przemaszerowały już w dniach poprzednich. Po czym Diakon niemal wykrzyknął Boże! Ten prawy wojownik niech będzie naszą opieką. Armia tego prawego wojownika dokonała strasznych zniszczeń mimo, że większość polskich zamków i twierdz poddawała się bez walki, to zostały one złupione i obrócone w ruinę. Wiele wspaniałych rezydencji nigdy nie zostało odbudowanych. Szwedzi rozgrabili biblioteki i skarbce, wywożono nawet detale architektoniczne i relikwie świętych (np. św. Stanisława). Wśród setek miejscowości zrujnowanych przez Szwedów znalazł się także polski Bytów gdzie nie oszczędzono nawet kościoła. Jednak najważniejsi są ludzie i tu skutki zachcianki Karola X Gustawa były tragiczne. Zniszczenia jakich w wyniku szwedzkiego najazdu doznała Polska były procentowo większe od zniszczeń II wojny światowej. Profanacja miejsc świętych była na początku dziennym. Straty w ludziach liczone są w setkach tysięcy. Dla przykładu, w 1657 r w zrujnowanym i ograbionym Bytowie wybuchła epidemia chorób zakaźnych, zmarło blisko 300 mieszkańców. W 1658 roku Bytów,który od 1657 r. stał się pruskim lennem, miał tylko 20 obywateli (głów rodzin?) o 230 mniej niż podczas spisu w 1618 r. Blisko sto lat trzeba było Polsce by osiągnąć zaludnienie sprzed potopu. W swoich czasach Karol X Gustaw uchodził za rozbójnika Europy a w kategoriach dzisiejszych był arcyzbrodniarzem Bytowski epizod potopu W połowie 1656 r. sytuacja militarna była jeszcze niewyjaśniona, Szwedzi opanowali znaczne połacie Polski. Mimo przegranej z końcem lipca bitwy pod Warszawą, Polacy przeszli do działań zaczepnych. Karol Gustaw widząc, że wojny nie wygra zdecydował przegrupować się do Prus. W ślad za nim podążały siły polskie staczając liczne potyczki. Podczas jednej z nich został ranny główny bohater tej wojny kasztelan kijowski Stefan Czarniecki. Rana wyeliminowała go na kilka miesięcy z walki. Niedyspozycja Czarnieckiego spowodowała,że monarcha we wrześniu1656 r. zrobił Jakuba Wejhera odpowiedzialnym za całość spraw związanych z tym kierunkiem działań, zlecając mu pieczę nad oddziałami w Wielkopolsce i nad odprowadzeniem króla szwedzkiego aż ku Prusom Jakub Wejher Wejher był postacią niezwykle barwną. W czasie wojny trzydziestoletniej bił się po stronie Ligii Katolickiej. Za zasługi wojenne został z woli cesarza hrabią św. cesarstwa rzymskiego. Po powrocie do kraju jako pułkownik służył w wojsku koronnym brał udział m.in.w wojnie smoleńskiej ( r.), polsko-szwedzkiej (1635 r.), był komendantem portów we Władysławowie i Kazimierzowie. Uczestniczył w bitwie pod Beresteczkiem (1651). W marcu 1634 r. podczas oblężenia miasteczka Biała na Białorusi, wskutek wybuchu miny, został przysypany zwałami ziemi i gruzu. Jego życie było zagrożone, uczynił wówczas ślub, że jeśli ocaleje, wybuduje jako wota w swoich dobrach kościół na cześć Trójcy św. i św. Franciszka i będzie szerzył chwałę Boża. W 1643 r. założył Weherowo i rozpoczął budowę Kalwarii Wejherowskiej, Był senatorem Królestwa Polskiego,wojewodą malborskim, starostą dzierzgońskim, człuchowskim, bytowskim, dziedzicem Rzucewa, Wejherowa i Dzikowa. Jako starosta bytowski (od 1640 r. inne źródła podają 1641 r.) zreformował podatki miejskie i zarówno przed jak i po reformie był w ich egzekucji konsekwentny. Spowodowało to, że stosunki między nim a władzami miasta nie były przyjazne. Może dlatego oskarżano go o autoreklamę próżność i protekcjonizm. Z Bytowem zetknął się nieco wcześniej gdyż na rozkaz Władysława IV wiosną 1635 r. zajął miasto i obsadził polską załogą jego zamek. Polacy opuścili Bytów po 12 września 1635 r. W 1645 r. na polecenie króla polskiego ostatecznie uregulował sprawy majątku obu wyznań, przywracając kościołowi katolickiemu należne prawa własności, dzięki czemu kościół ten mógł przetrwać w Bytowie przez następne wieki. Przyczynił się do rozwoju rzemiosła. Za jego rządów ziemię lęborsko- bytowską włączono do województwa pomorskiego czyli do Prus Królewskich a pankowie kaszubscy i szlachta w starostwie uzyskali równe prawa z szlachtą Korony. W 1655 r. został najwyższym dowódcą Prus Królewskich - generałem ziem pruskich. Obronił Puck przed szwedzkim desantem. Dowodził obroną Malborka, który poddał na honorowych warunkach. Wyprowadzonymi z tego miasta siłami wzmocnił obronę Gdańska. Następnie przedarł się do króla. Możliwe, że wiosną 1656 r. przechodził z pomorskim pospolitym ruszeniem przez tereny swego starostwa by połączyć się z Stefanem Czarnieckim Niedokończona podróż królowej. Po koncentracji pod Inowłodziem, tak jak w planie polskim zakładano, Jan Kazimierz na czele sił koronnych ruszył na Gdańsk. W tym czasie Lubomirski oblegał zajęty przez Szwedów Kraków, het- man Wincenty Gosiewski z Litwinami ruszył na Prusy Książęce a Wielkopolanie szykowali się do najazdu na Nową Marchię 7 października król zdobył zamek w Łęczycy. Następnie jego wojska opanowały Bydgoszcz i 31 października Chojnice. Po długich rokowaniach 3 listopada 1656 został zawarty w Niemieży rozejm z Rosją, która zaangażowała się w walkach ze Szwedami w Inflantach.15 listopada 1656 r. król wjechał do Gdańska. Towarzyszył mu Jakub Wejher. 6 grudnia 1656 Karol Gustaw w Radnot zawarł traktat o podziale ziem polskich z Bohdanem Chmielnickim, Jerzym II Rakoczym (księciem Siedmiogrodu), Bogusławem Radziwiłłem i elektorem brandenburskim Fryderykiem Wilhelmem. Nad Polską zawisła groźba rozbioru. Niemal w tym samym czasie w grudniu 1657 r po długim leczeniu pojawił się przy wojsku Stefan Czarniecki. Pierwszym zadaniem jakie otrzymał było przeprowadzenie orszaku królowej Ludwiki Marii Gonzagi z Wolborza do Gdańska gdzie przebywał jej małżonek Jan Kazimierz. Królowa chciała służyć radą mężowi, gdyż trwały rozmowy z francuskim posłem Antonim de Lumbresem pośredniczącym w rokowaniach między Polską a Szwecją. 11 grudnia doszło do spotkania Czarnieckiego z Ludwiką Marią. Niezwłocznie wyruszono w drogę. W czasie marszu doszło do nieznaczącej potyczki ze Szwedami. 30 na 31 grudnia królowa dotarła do Chojnic gdzie spotkała oddziały polskie na czele z dwoma hetmanami (wielki Stanisław Rewery Potocki i polny Stanisław Lanckoroński). którzy pozostawili króla w Gdańsku i maszerowali do Wielkopolski na zimowe leże. Niespodzianie 2 stycznia na hetmańskie pułki Wiśniowieckiego, Sobieskiego i Koniecpolskiego, które zostały rozlokowane w czterech wsiach pod Chojnicami natarli dowodzeni przez pułkownika Rutgera von Aschenberga Szwedzi i po krótkiej walce Polaków rozproszyli. Nim uformowały się do boju polskie siły główne Szwedzi uszli. Plany polskie zostały pokrzyżowane. Królowa pozostała przy wojsku które kontynuowało marsz ku Wielkopolsce. 4 stycznia była w Kamieniu, a nieco później w Grochowinie pod Kcynią. Odbyto naradę, podczas której Ludwika Maria Gonzaga obstawała za powrotem wojsk pod Gdańsk i za wyprowadzeniem blokowanego już przez Szwedów w tym mieście króla. Zobowiązała się przy tym do wyasygnowania znacznej sumy pieniędzy na zaległy żołd. Poparł ją Czarniecki. Doszło do sporu o kompetencje miedzy nim i hetmanami, ostatecznie wygrała koncepcja królowej, a hetmani przekazali Czarnieckiemu pod komendę część swoich wojsk. Tak rozpoczął się jeden z najbardziej śmiałych i jednocześnie najmniej znanych epizodów potopu Do Gdańska po króla 9 lub 10 stycznia spod Kcyni ruszyła ekspedycja po króla. Królowa z wojskiem i hetmanami udała się do Kalisza. Szacuje się,że pod komendą Czarnieckiego było ok ludzi. 11 stycznia dotarli nad zamarzniętą Wisłę, w okolicach Solca Kujawskiego część wojska przeprawiła się na drugą stronę. Złupiono okoliczne wioski, a od Torunia Czarniecki zażądał okupu. Pojawienie się Polaków na prawym brzegu Wisły zaniepokoiło Karola Gustawa. Po ponownym przejściu Wisły i dezorientujących manewrach ku Bydgoszczy Czarniecki pod Nieszawą kolejny raz przeszedł Wisłę i skierował się kierunku Ciechanowa gdzie stanął 19 stycznia. Jednocześnie jego podjazdy zdobyły Brodnicę i Działdowo. Manewry te całkowicie zdezorientowały króla szwedzkiego i ostatecznie uwierzył,że Czarniecki zamierza połączyć się z wojskami litewskimi. Szwedzi ruszyli na południowy wschód (29 stycz-
7 nia południową granicę Rzeczypospolitej przekroczyła armia księcia Siedmiogrodu Jerzego II Rakoczego). 31 stycznia pod Przasnyszem omal nie doszło do polsko szwedzkiego bitwy lecz Czarniecki uchylił się od niej. W Nowym Mieście nastąpiło przegrupowanie sił polskich i 3 lub 4 lutego Czarniecki ruszył prosto na Gdańsk. Szedł szlakiem przez Rypin,Brodnicę, Grudziądz,Nowe. Marsz ten trwał trzy doby.7 lutego ok. godz kasztelan kijowski wjechał do Gdańska. Zasadnicze swoje siły zostawił w okolicach Stargardu. Czarniecki zameldował się u króla razem z setką zbrojnej eskorty. Odbyto trzygodzinną naradę. Ofiarował królowi 13 szwedzkich sztandarów zdobytych podczas potyczek. W czasie narady ustalono, że król 9 lutego wyruszy z Gdańska. Przy okazji wypłynęła sprawa zaległych dla wojska pieniędzy. Chodziło o zł. Król zwrócił się do miasta o stosowną pożyczkę. Potrzebną sumę zmniejszono do , jednak Gdańszczanie królowi odmówili. W takiej sytuacji Czarniecki powrócił do swoich żołnierzy i splądrował Żuławy, co miało też swoją korzyść bo znów zdezorientowało Szwedów. 10 lutego czyli dzień po tym jak planowano, król żegnany przez Gdańsk udał się w drogę do Częstochowy. Orszak królewski w eskorcie artylerii i piechoty gdańskiej oraz chorągwi Czarnieckiego maszerował wzdłuż wybrzeża przez Oliwę do Pucka, następnie skręcił w kierunku na Lębork. Trasę przemarszu kasztelan Czarniecki obrał osobiście, gdyż chodziło mu o to, by była oparta o tereny elektorskie i by omijała miasta z załogami szwedzkimi. W Lęborku Jan Kazimierz odesłał działa i piechotę do Gdańska i dalszą drogę kontynuował już tylko z chorągwiami Czarnieckiego w sile ok ludzi. Podczas powrotu Szwedzi dopadli eskortę gdańską i ją rozbili. Źródła podają, że 13 lutego król opuścił Lębork i udał się na Bytów. Król przechodził przez ziemie starosty Wejhera. Lecz starosty nie było w orszaku pozostał w Gdańsku powalony ciężka chorobą. Ciekawostką jest to,że po śmierci r. ostatniego księcia zachodniopomorskiego Bogusława XIV uzyskane przez Rzeczpospolitą lenno lęborsko- bytowskie król Władysław IV chciał przekazać pod zarząd właśnie Janowi Kazimierzowi. Pomysł był raczej praktyczny, gdyż brat królewski nie miał źródeł dochodu a ktoś jego długi musiał spłacać. Królewski projekt upadł pod wpływem ostrych dyskusji sejmowych. Pierwszym starostą bytowskim został hetman Stanisław Koniecpolski Najprawdopodobniej r. Jan Kazimierz i Stefan Czarniecki dotarli do Bytowa. Niemal pewne jest,że król przebywał w mieście lub w jego obrębie dwie noce Bytów w 1656 r. Jan Kazimierz zastał Bytów w fatalnym stanie. Z powodu szwedzkich kontrybucji, przemarszów i kwaterowania wojska miasto było w gospodarczej ruinie. Już u zarania wojny, we wrześniu 1655 r. przeszło przez starostwo 8000 Brandenburczyków.Miesiąc później tereny te zajęły wojska szwedzkie gen. mjr Henryka Horna. Zdobyto zamek, który stał się ich główną siedzibą. Szwedzi cyklicznie przechodzili przez Bytów, widziano ich gdy podczas odwrotu z ziem polskich uchodzili w kierunku Szczecina z zrabowanymi łupami i gdy gnali z pomocą pomorskich ochotników zarekwirowane bydło. W październiku 1656 r. przez Bytów, Człuchów, Czarne, Szczecinek wycofywał się płk von Unger. Zaraz po nim nadciągnął ppłk von Granzkow, rodowity Pomorzanin, który miasto ograbił i dokonał znacznych zniszczeń. 1 listopada 1556 r. Bytów najechali Polacy, byli w nim kilka godzin pobili niektórych mieszkańców, a podejrzanych o rabunki i sprzyjanie Szwedom porwali. Tego samego dnia odeszli. Zaraz po nich przybył von Granzkow z swoimi żołdakami i miasto podpalił. Spłonęły 32 domy z obejściami, 30 stodół i inne zabudo- wania to co zostało w następnych dniach doszczętnie ograbiono i dalej palono. Zarekwirowano cały inwentarz żywy. 17 listopada 1656 r. Szwedzi wspomagani przez słupską szlachtę ograbili znajdujące się na terenie starostwa dobra starosty bytowskiego Jakuba Wejhera Pobyt króla w Bytowie Trudno dziś powiedzieć gdzie w zrujnowanym mieście przebywał król Polski. Można jedynie sądzić, że był to zamek. Jednak wątpliwości jest dużo gdyż w 1656 r Szwedzi opuszczając Bytów wysadzili wieżę kwadratową (baszta prochowa) i spalili pozostałe budowle jego zespołu. Zniszczeniu uległa zabudowa przedzamcza oraz Dom Książęcy, Kancelaria, Dom Wdów, wieża bramna i budynki przybramne. Zdewastowano oba mosty i otaczającą zamek palisadę.15 lutego kasztelan Czarniecki z królem ruszyli w dalszą drogę, skierowali się na Szczecinek. Potem przez Wałcz, Piłę, Wyrzysk, Gniezno, Wrześnię 26 lutego król Jan Kazimierz dotarł do Kalisza gdzie oczekiwała go królowa. Stąd do Częstochowy gdzie miała się odbyć narada senatu. było już tylko dwa dni. 2. Nieszczęścia roku lutego w Gdańsku zmarł starosta bytowski Jakub Wejher. Jak odnotował Wespazjan Kochowski mąż rzadkiej w naszych czasach prawości i niepospolicie sprawny w wojennych przedsięwzięciach. Pogrzeb starosty odbył się 22 marca 1657 w kościele dominikanów w Gdańsku, po niespełna roku pochowany został w krypcie rodzinnej kościoła reformatów w Wejherowie. Podczas potopu był on obok Czarniekiego, Lubomirskiego i Sapiehy najwybitniejszym dowódcą zmagań ze Szwedami. W Kaliszu Czarniecki dowiedział się o śmierci hetmana polnego Stanisława Lanckorońskiego. Król i królowa chcieli dać osieroconą buławę hetmańską Czarnieckiemu. Niestety zebrani w Częstochowie senatorowie stanowczo się temu się sprzeciwili. Buławę dostał Jerzy Lubomirski, którego dziad dorobił się magnackiej fortuny na żupach soli. Czarniecki, gdy o tym dowiedział się rzekł rozgoryczony do bratanka słynne zdanie: Jam nie z roli ani z soli ale z tego co mnie boli. Można zaryzykować twierdzenie,ze droga do tego powiedzenia wiodła przez Bytów. 3. Elektor, zdrajca w imię potęgi Prus. Elektor brandenburski Fryderyk Wilhelm Hohenzollern był polskim lennikiem, zamiast jako książę Prus przyjść z pomocą Rzeczypospolitej, zdradził Jana Kazimierza i r. uznał się wasalem króla Szwecji, następnie wspomógł jego 9,5 tyś. armię i podporządkował mu swoją 8,5 tysięczną, czym przyczynił się do zdobycia Warszawy. Zdobycie Warszawy jest symboliczne gdyż współudział Prusaków w jej opanowaniu jest pierwszym zbrojnym wystąpieniem Prus Książęcych przeciw innemu państwu. Po pewnym czasie zdając sobie sprawę z możliwości klęski Szwecji elektor zmienił front. Nie bez znaczenia były tu działania Wielkopolan którzy weszli do Nowej Marchii. Elektor. z będącym nadal w trudnym położeniu Janem Kazimierzem zawarł tzw. traktaty welawsko-bydgoskie, na mocy których Hohenzollern i jego męscy potomkowie uzyskali prawa suwerenne w Prusach Książęcych. Jednocześnie Prusy uwolniły się od zależności od Polski i uzyskały pełną samodzielność aż do wymarcia rodu. Elektor dostał jako zastaw Drahim, przyjął w lenno Bytów i Lębork, otrzymał na własność Elbląg z zastrzeżeniem prawa wykupu (ostatecznie Elbląg nigdy nie został wykupiony). Traktat ogłoszono i podpisano na schodach kościoła jezuickiego w Bydgoszczy 06 listopada 1657 r., zaprzysiężono go w kościele. Tak oto na nieszczęściu Rzeczypospolitej wykluwać zaczęła się potęga Prus, która ostatecznie zniknęła dopiero w wyniku klęski 1945 r. 4. Król, co miał być starostą bytowskim. Jan II Kazimierz z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, inflancki, smoleński, siewierski i czernihowski, dziedziczny król Szwedów, Gotów i Wandalów, urodził się w Krakowie, zm w Nevers (Francja). Mając 20 lat w 1629 razem z ojcem królem Zygmunt III Wazą udał się do Prus na wyprawę przeciwko Szwedom. Za panowania przyrodniego brata Władysława IV brał udział w wojnie smoleńskiej, potem walczył z Turcją. Podczas pobytu we Lwowie zaraził się ospą, która pozostawiła ślady na jego twarzy. Brał udział w wojnie trzydziestoletniej, jako pułkownik wojsk cesarskich dowodził regimentem kirasjerów i polskich ochotników w Alzacji. Przyjął propozycję godności wicekróla Portugalii. Podczas podróży do Hiszpanii, 10 maja 1638 r. został na terenie Francji z polecenia kardynała Richelieu aresztowany jako hiszpański szpieg Francja była wówczas w wojnie z Hiszpanią. W lutym 1640 r. po interwencji poselstwa Rzeczypospolitej na czele z wojewodą smoleńskim Krzysztofem Korwinem Gosiewskim został uwolniony i powrócił do Polski. Wbrew woli królewskiej udał się do Włoch. W 1643 r. wstąpił do zakonu jezuitów w Loreto. Po trzech latach (16 maja1646 r.) mimo braku święceń kapłańskich otrzymał z rąk papieża godność kardynała. Był dosyć swawolnym kardynałem gdyż w swoim herbie używał korony, co zakazywało prawo kościelne. Widząc,że z tytułu tego nie było profitów, ubrał się w świecki strój i przy szpadzie wyjechał do Polski. W 1647 zmarł siedmioletni syn Władysława IV Zygmunt tym samym Jan Kazimierz stał się legalnym spadkobiercą korony szwedzkiej. Widząc możliwość zrobienia monarszej kariery zrzekł się na ręce papieża Innocentego X godności kardynalskiej. Po śmierci brata króla Władysława IV został 20 listopada 1648 r. obrany królem Polski. 17 stycznia 1649 w katedrze wawelskiej został koronowany. Tego samego roku poślubił wdowę po królu Władysławie IV Ludwikę Marię Gonzaga. Podczas panowania zmagał się z dziejowymi dla Rzeczypospolitej konfliktami, powstaniem Chmielnickiego wojną z Moskwa (w 1654 r.), potopem szwedzkim (1655 r.), wojną domową czyli rokoszem Lubomirskiego (1666 r.). Także w sferze społecznej skutki jego rządów nie były bez znaczenia dla przyszłości Polski. W 1652 r. został pierwszy raz przez liberum veto zerwany sejm r. w katedrze lwowskiej oddał Rzeczpospolitą pod opiekę Matki Bożej, jako Królowej Polski, obiecał, że gdy kraj zostanie uwolniony od Szwedów poprawi sytuację chłopów i mieszczan. Chłopom nie ulżył, zrobił to dwieście lat później w 1864 r. pewien uzurpator tytułujący się królem Polski, Aleksander II car Rosji. W 1658 r. wyrzucono z Rzeczpospolitej oskarżanych o sprzyjanie Szwedom arian. Nie powiodły się próby reform, szczególnie pomysł wyboru króla za życia poprzednika ( vivente rege). Podczas sejmu w 1661 r. w czasie przemówienia (tzw. przepowiednia Jana Kazimierza). argumentując sens przeprowadzenia elekcji vivente rege trafnie przepowiedział rozbiory Polski Mówił: Moskwa i Ruś odwołają się do ludów jednego z nimi języka i Litwę dla siebie przeznaczą; granice Wielkopolski staną otworem dla Brandenburczyka, a przypuszczać należy, iż (ten) o całe Prusy certować (starać się) zechce, wreszcie Dom Austriacki spoglądający łakomie na Kraków nie opuści dogodnej dla siebie sposobności i przy powszechnym rozrywaniu państwa nie wstrzyma się od zaboru. W 1667 r. zawarł z Rosją rozejm w Andruszowie. Rzeczpospolita straciła bezpowrotnie Smoleńsk i Zadnieprzańską Ukrainę z Kijowem. Po śmierci królowej Ludwiki Marii ( r.), nie widząc możliwości porozumienia się z opozycją wewnętrzną, r. ab7
8 dykował r. przeniósł się do Francji, tam został 76 opatem opactwa Saint-Germain-desPrés. Był zwolniony dyspensą papieską od ślubów zakonnych i święceń kapłańskich. Nie był zbyt bogobojny, bo został ojcem nieślubnej córki Katarzyny. Zmarł na wieść o upadku Kamieńca Podolskiego. W 1676 r. ciało króla złożono na Wawelu jego serce znajduje się w kościele Saint-Germain-desPrés w Paryżu. Jan II Kazimierz Waza Z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, inflancki, smoleński, siewierski i czernihowski, a także dziedziczny król Szwedów, Gotów i Wandalów. 5. Kwestia pamięci Na ogół miasta kultywują pamięć o osobach wybitnych, które na przestrzeni dziejów przez nie się przewinęły. Czasem nawet drobny epizod zostaje podniesiony do rangi symbolu. Nie chodzi przy tym jedynie o tzw lokalny patriotyzm. Na pewno nie bez znaczenia są kwestie promocyjne i autoreklamy. Jak podkreślono w Historii Bytowa s.68 w XVIII w. okres polskiego dwudziestolecia miał dla Ziemi Bytowskiej historyczne znaczenie. Starostami bytowskimi byli ludzie nieprzeciętni w skali całej Rzeczypospolitej. Przecież pierwszy starosta Stanisław Koniecpolski to jeden z największych hetmanów polskich i Bytów znał nie tylko z dokumentów. W niektórych miastach nawet legendarny ślad lub wzmianka dotycząca Stefana Czarnieckiego ma odzwierciedlenie w lokalnym nazewnictwie. Pobyt Czarnieckiego na Ziemi Bytowkiej nie był legendą - był faktem historycznym. Nazwiska jego nie ma w przewodnikach, folderach, nazwach Z ŻAŁOBNEJ KARTY Śp. Stefan Fikus ( ) U rodził się 9 lutego 1920 roku w Luzinie koło Wejherowa w rodzinie - cieśli dekarza. Tam ukończył szkołę powszechną. Wybuch drugiej wojny światowej zastaje go w koszarach w Bydgoszczy gdzie odbywał służbę wojskową. Tam dostaje się do niewoli i zostaje wywieziony do obozu Gross Born Westphalenhof, a następnie na roboty w Pasewalk za Odrą, do majątku Schlepkow. Po wojnie osiadł w Lęborku podejmując pracę w PKP, podejmując naukę w Zaocznym Technikum Kolejowym w Bydgoszczy, które ukończył w 1961 roku. W Lęborku angażuje się w nurt pracy społecznej w strukturach PAX, a przede wszystkim w kaszubsko - pomorskim ruchu regionalnym. Jest on założycielem oddziału Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego w Lęborku, którego był wieloletnim prezesem, a potem Honorowym Prezesem. tego Oddziału. W 1984 roku był on inicjatorem i organizatorem uroczystości poświęconych pamięci ks. Gracza, podczas których w lęborskim kościele św. Jakuba odsłonięto okolicznościową tablice upamiętniającą tę wybitną postać. Był współinicjatorem i wraz z miejsco- Okres wojenny - Stefan Fikus z przyszłą żoną podczas pobytu na robotach przymusowych w Schlepkow. 8 Z mojej Zbigniewa Talewskiego - Księgi Pamięci1 985 r. Stefan Fikus przy tablicy ks. Gracza w kościele św. Jakuba w Lęborku (zdj. Jan Maziejuk) wym oddziałem ZK-P organizatorem corocznego konkursu literackiego im. Stryjewskiego, którego był jednym z jego laureatów. Stefan Fikus był twórcą niezwykle płodnym. Swe utwory pisał przede wszystkim w języku kaszubskim w swym rodzinnym dialekcie luzińskim. Zadebiutował w 1961 roku na łamach Kaszebe opowiastką Godka o rebokach. Przez wiele lat publikował wiersze a także felietony w różnych pismach a zwłaszcza w Pomeranii. Jego utwory ukazały się w antologiach: Modra struna (1973 r.) i Derchoj królewionko (1996 r.). W 1982 roku ukazała się jego pierwsza książka pt. Pojmańcze opisująca wojenne losy jej autora. Z kolei w 1985 roku tomik poetycki pt. Moje miasto, dedykowany Lęborkowi z okazji jego 700-lecia. W 1992 roku wydał monografie swej rodzinnej wsi, zatytułowaną Luzino, a w 1999 wyszedł zbiór Jego opowiadań- Jak przode biwało. W zakresie poezji napisał ponad 200 wierszy i 20 utworów scenicznych. Był korespondentem licznych gazet i czasopism m.in.: Sygnałów ( ), Słowa Powszechnego ( ), Zielonej Drogi, Zorzy, WTK, Gryfa, Ilustrowanego Kuriera Polskiego, Gwiazdy Morza oraz od 1968 roku Pomeranii. Jego artykuły publicystyczno-historyczne bę- ulic a przecież jest to człowiek wymieniony w hymnie narodowym. Król Jan Kazimierz był postacią kontrowersyjną jednak mało który władca ówczesnej Europy poradziłby sobie z takimi jak polski Waza zagrożeniami. Na czas jego rządów przypadło Polsce zapłacić głównie za błędy nie Jana Kazimierza ale jego poprzedników. Osiągnięciem króla było uratowanie polskiej państwowości. Rzeczpospolita była nadal potężna, w następnych latach potrafiła skutecznie zatrzymać ekspansję tureckiego imperium i pośrednio uchronić cywilizację łacińską w Europie. Jej nieszczęściem było to, że nie znalazł się następca Jana Kazimierza który byłby zdolny kraj ten zreformować. Przecież dziejowym skandalem było, iż polskiego chłopa z nieludzkiej pańszczyzny uwolnił car Rosji. O zgrozo, aż 200 lat po tym jak przed lwowskim ołtarzem obiecał jego doli ulżyć król Polski!!! Jan Kazimierz,o czym warto pamiętać jest postacią która w polskiej tradycji maryjnej zaistniała na wieki. Na jednej z lekcji historii w bytowskim ogólniaku prof. Józef Sobczak powiedział mimo wszystko był to porządny król bo jedyny, który uznał, że trzeba już iść na emeryturę. Próżno jest szukać wspomnianych postaci w lokalnym nazewnictwie, jeśli chodzi o króla można to zrozumieć wszak oddał Bytów Prusakom. Próżno jest szukać wspomnienia po staroście Wejhercie. Wydaje się, że gdzie jak gdzie ale zasłużył sobie na tablicę w którymś z bytowskich kościołów. /-/ dące w maszynopisie publikował magazyn regionalny. W 1981 roku za napisanie i zorganizowanie jasełek zatytułowanych Kaszebsko Gwiozdka z Ląborka oraz szczególne osiągnięcia w pomnażaniu i popularyzowaniu dorobku Pomorza Klub Studencki Pomorania wyróżnił go Medalem Stolema. W 1986 roku otrzymał Nagrodę im. Księdza dr Bolesława Domańskiego za całokształt działalności społecznej i twórczość kulturalną inspirowaną wartościami chrześcijańskim Otrzymał także Wyróżnienie Honorowe Rady Miejskiej Lęborski Lew (2004). Stefan Fikus przez wiele lat konsekwentnie i z wielką pasją dokumentował losy swojej małej ojczyzny zarówno w języku polskim, jak i kaszubskim. Stefana Fikusa pasjonowało także z powodzeniem malarstwo, w tym rysunek i grafika. Jest autorem rozlicznych prac artystycznych w tej dziedzinie sztuki, które chętnie były nabywane i wystawiane na rozlicznych wystawach i lokalnych galeriach Śp. Stefan Fikus 7 października 2010 r., po mszy żałobnej w Sanktuarium św. Jakuba Apostoła w Lęborku pochowany na lęborskim cmentarzu. Panie Boże Daj mu Wieczne Spoczywanie!!! Zbigniew Talewski Stefan Fikus na jednym ze spotkań literackich w Gdańsku lata 80/XX wieku.
9 WYDARZENIA Uroczystości upamiętniające 70 lecie Zbrodni Katyńskiej w Bytowie Zdzisław Zmuda Trzebiatowski Gdynia D nia 23 kwietnia 2010 roku mszą św. koncelebrowaną pod przewodnictwem ks. Prałata Stanisława Borzyszkowskiego i ks. Kanonika Henryka Cyrzana - duszpasterza Rodzin Trzebiatowskich (a także ich rodowca) w kościele p.w. Św. Filipa Neri rozpoczęły się uroczystości upamiętniające 70 lecie Zbrodni Katyńskiej w Bytowie. W dalszym ciągu uroczystości odbyła się jej główna część ku czci czterech policjantów z okresu międzywojennego: Jana Zmuda Trzebiatowskiego, Stanisława Szultka, Jana Kalko i Józefa Rysia uwięzionych w Starobielsku, a zamordowanych Kalininie Twerze wiosną 1940 roku. Wszyscy oni obecnie zostali awansowani przez prezydenta Rzeczypospolitej na stopień policyjny aspiranta. W czasie uroczystości wygłosili swe wypowiedzi Starosta Bytowski Jacek Zmuda Trzebiatowski i Komendant Policji w Bytowie Andrzej Borzyszkowski, a nastrojową część słowno muzyczną przedstawili uczniowie miejscowego Zespołu Szkół Ogólnokształcących. Następnie dzieci poległych policjantów zasadziły dęby pamięci z pamiątkowymi tabliczkami na granitowych postumentach na terenie przyszkolnym. Końcowym etapem było odsłonięcie czterech tablic upamiętniających poległych policjantów w miejscowej Komendzie Policji. Uroczystości uświetniły liczne poczty sztandarowe, w tym poczet Rady Rodzin Trzebiatowskich z licznymi jej przedstawicielami. Głównym inicjatorem uroczystości była Rada Rodzin Trzebiatowskich reprezentowana przez jej członka Adama Żubkę. To Adam Żubka - rodowiec Trzebiatowskich ich ideę wprowadził w czyn, wciągając elitę Bytowa do realizacji pomysłu. Do idei uczczenia tragicznej śmierci Jana Zmuda Trzebiatowskiego rodem z Parszczenicy - przedstawiciela jednej z najliczniejszych rodzin na Gochach dołączyły się rodziny pozostałych zamordowanych policjantów w jakiś sposób związane z Bytowem. Ranga uroczystości została Tablica przy dębie Pamięci zamordowanego w Kalininie Jana Zmuda Trzebiatowskiego. Sadzenie Dębu pamięci przez rodzinę aspiranta Jana Zmuda Trzebiatowskiego. znacznie pomniejszona przez tragiczną katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem ze zrozumiałych względów nie przybyła część zaproszonych gości. Komitet Honorowy Uroczystości stanowili Antoni Kaszczuk Dyrektor ZSO w Bytowie, Jacek Zmuda Trzebiatowski Starosta Bytowski i Ryszard Sylka Burmistrz Bytowa. Nie można również zapomnieć o wielu mieszkańcach Bytowa, którzy bezinteresownie wzięli udział w organizacji tego wielkiego przedsięwzięcia,. Jedynym dysonansem był fakt nie wymienienia ani razu nazwa Kaszuby, która miała w tym wypadku logiczne uzasadnienie i to pod każdym względem. Smutne, że jeszcze w obecnym czasie pojawiają się fakty takiej paranoidalnej ksenofobii. /-/ Od prawej Danuta Jagiełło, Jacek Zmuda Trzebiatowski Starosta Bytowski, rodzina zamordowanego aspiranta Jana Zmuda Trzebiatowskiego. Pamiątkowe Tablice w Komendzie Policji w Bytowie. 9
10 SYLWETKI Dobrö desza do Lëpusza, a... Prof. Józef Borzyszkowski Gdańsk Jestem bardzo rad, że w Łęgu, zorganizowano uroczystość, poświęconą pamięci ks. Augustyna Worzały, oddanego sprawie pomorskiej kapłana i regionalisty, która stała się trwałym znakiem wdzięczności i pamięci o jego życiu i zasługach. K s. A. Worzała był niepowtarzalnym człowiekiem z racji swego specyficznie twórczego życia, był, bowiem nie tylko kapłanem, ale oryginalnym gawędziarzem. Zmarł 105 lat temu, a pochodził z Łubiany, kiedyś w parafii kościerskiej z rodzinnej wsi matki Aleksandra Majkowskiego, najbardziej znanego, jako przywódcę ruchu Młodokaszubów i autora wspaniałego dzieła powieści w języku kaszubskim Żëce i przigòdë Remusa, wydanej w Toruniu w 1938 r, a dzisiaj, dostępnej m.in. w najnowszym wydaniu z tekstem kaszubskim i z tłumaczeniem Lecha Bądkowskiego na język polski. Parę lat temu rok 2006 obchodziliśmy jako Rok Aleksandra Majkowskiego. Z kolei rok 2009 był Rokiem Lecha Bądkowskiego, a ten 2010 jest Rokiem Jana Karnowskiego ( ) współpracownika Aleksandra Majkowskiego, urodzonego w Czarnowie k/brus, związanego życiem i twórczością z Czerskiem i Łęgiem, nazwanego mózgiem i sumieniem regionalizmu kaszubsko-pomorskiego. Dzięki Janowi Karwowskiemu, urzędującemu jako sędzia w Czersku i zaprzyjaźnionemu z nim Ignacemu Klińskiemu, postać i twórczość literacka ks. A.Worzały, nie tylko kościół łęcki, żyją i żyć będą w naszej świadomości, w dziejach i kulturze Kaszubów i Pomorza, jako zjawisko, którego wśród nas wciąż mało. Ks. Worzała utożsamia, bowiem wspaniałe cechy charakteru, poczucie humoru, tak niezbędne w życiu rodzinnym i publicznym, szczególnie dziś... także tu i teraz. Jan Karnowski w artykule O Faktach i Facecjach ks. Worzały, m.in. napisał: Dwóch poetów z Bożej łaski wydały Kaszuby starej daty: jednego piszącego Hieronima Derdowskiego, drugiego niepiszącego ks. Augustyna Worzałę. Obaj tworzyli, biorąc materiał ze siebie, i ze środowiska, z którego pochodzili. Obaj formowali z prymitywnych i naiwnych nieraz osobliwości życia i myśli swych ziomków własny świat o linjach groteskowych, napełniony humorem, śmiechem i optymizmem bez granic. Pierwszy dał nam»czorlińsciego«a drugi swoje»fakta«. Fakta ks. Worzały są jeszcze dziś na Pomorzu jakby chodzącą legendą. Na plebanjach przy stole odpustowym, w mrocznych piwiarniach w gronie, dymiących się czupryn, w dworkach pamiętających stare generacje i»dawniejsze lepsze«czasy, i nawet w salonach o późniejszej godzinie są fakta Worzały konieczną swojską przyprawą towarzyskości i podnietą do homerycznej wesołości. Faktów tych jest cały legion. Adepci ks. Worzały twierdzą, że spisać by można całe tomy i że niejeden tej próby się podjął, 10 ale odstąpił, gdyż fakta Worzały mogą tylko żyć jako fakta opowiadane, a niepisane. I rzeczywiście Fakta mają swoją własną formę poetycką, która jedynie w opowiadaniu, popartem mimiką znajduje swój pełny wyraz. Fakta stają się blade, tracą świeżość, koloryt i nawet swą przyprawę attycką, skoro wtłacza się je we frak, skrojony piórem i zeszyty atramentem. Fakta Worzały opowiadać może z powodzeniem urodzony obserwator życia o pogodnej duszy, bogaty w doświadczenia własne i cudze, wyczuwający piękno w każdej grotesce życiowej. Fakta Worzały są właściwie pomorskim odpowiednikiem jakiegoś literackiego pratypu zachodnio-europejskiego, który w dziełach np. Boccaccia i Balzaka osiągnął najdoskonalszy wyraz swego rodzaju. Sam autor Faktów był w życiu praktycznem dobrym duszpasterzem, pierwszorzędnym kaznodzieją, opiekunem uczącej się młodzieży polskiej, elegantem; w postawie i obejściu, obywatelem polskim i narodowcem pierwszej miary. Ostatnie dziesiątki lat życia, jako proboszcz w Łęgu, spędzić musiał w skromności i prawie, że zupełnej abstynencji, gdyż zdrowie dyktowało dietę, - ale poetycka krynica faktów nie wyschła. Nawet zszedł z tego życia z faktem na ustach. Krótko przed śmiercią odwiedził go pewien konfrater i zastał go prawie, że dogorywającego. Naraz otwiera Worzała oczy i odzywa się do konfratra:»zobacz jeno księże, czy nie mam krzywej gęby«. Na to konfrater, myśląc, że chory mówił w malignie, jął go na swój sposób pocieszać. A Worzała,»Bo widzisz - człowiek w życiu tyle tych faktów nakłamał, że nie dziw, gdybym na końcu dostał krzywą gębę«. Po tym fakcie zasnął Worzała na zawsze. Jako gimnazjalista chojnicki rozpoczął od septymy płata rozmaite figle, winne i niewinne. Do bukietu kwiatów, które»primus omnium«, syn ogrodnika każdego rana przywoził i kładł profesorowi na katedrę, włożył Worzała igły, tak, że profesor formalnie swój nos naszpikował igłami, gdy zanadto intensywnie począł się delektować lubem powonieniem. Innego profesora nabrał i jego wszechwiedzę wystawił na pośmiewisko, gdy mu przedstawił pomalowane wróble jako tropikalne osobliwości. - Inny znów profesor raz do roku pozwolił sobie zakupić zajączka i z widoczną ostentacją wywiesił go przez okno. Worzała popsuł mu tę uciechę i ze znajomym kolegą na tego zająca nocną karkołomną urządził wyprawę i prędzej nie spoczął, aż zając gdzieś przepadł. Za tę eskapadę przepadł kolega w egzaminach, a na Worzałę spadł obowiązek pomszczenia tej tragedii. Pomsta została wykonana. Profesora wracającego późno wieczorem z piwnego posiedzenia za pomocą jakiegoś innego kolegi wsadza do worka i wlecze pod pompę, gdzie mu sprawiają nieprzyjemną łaźnię. Był to już troszeczkę za gruby kawał. Wskutek tego poczęło się Worzałę robić gorąco pod nogami i uznał za wskazane, przenieść swoje penaty do Trzemeszna w Księstwie, gdzie więcej pono było swobody i ducha polskiego niż w Chojnicach. Tu w Trzemesznie siedział na jednej ławie z Florianem Stablewskim, późniejszym arcybiskupem i prymasem, i Worzała w późniejszym życiu z udanem zdziwieniem»naiwusa«lubił powtarzać, że dziwnie i bez wyboru fortuna rozdziela swoje dary, jednego prowadzi na wysoki tron, a drugiego na niski stolec proboszczowski, a siedząc na ławie szkolnej można było przypuszczać, że powinno się stać przeciwnie. Odebrawszy święcenia w Pelplinie, został wikarym w Borzyszkowach. Przyszedł tam wynędzniały, blady i cherlawy, a że mu w Borzyszkowach dobrze plażyło, doczekał się wkrótce porządnej tuszy. Przyczyniły się do tego niemało kolendy, gdzie trzeba było jeść, jeść i jeszcze raz jeść a poczęstunku również nie należało odmawiać. Te gościny kolendowe prowadziły wprost do rekordów w jedzeniu i piciu. Dużo z okazji kolend powstało wesołych epizodów i faktów. Raz przy końcu kolędowania wstąpił W. do pewnej rodziny z mocnem przedsięwzięciem, że już niczego nie ruszy, chociażby... przez to zraził sobie całe plemię kaszubskie na wieczne czasy. Wchodząc, widzi stół zastawiony jak na wesele, a na środku stołu leży zając pieczony, lecz łeb jego był jeszcze całkowicie w skórze. Przy odprawianiu ceremonij kolendowych myśl jego uporczywie wraca do tego zająca, który na niego wybałuszył martwe śle-
11 pia. W duchu dał sobie W. słowo:»tego nie ruszysz, chociażby...«gdy skończył, obstępuje go cała rodzina i honoruje jak biskupa i nuż zapraszać do jedzenia. W. się wymawia i otrząsa jak może. Wreszcie gospodyni ostatni przypuszcza szturm i prosi, żeby, chociaż spróbował tego zająca,»bo taki Frysz«. Że był»frysz«, to widać, bo jeszcze miał skórę na łbie. Organista nareszcie wybawił Worzałę z dylematu. Schwycił zająca za uszy i dalej z nim do worka, gdzie już znajdowało się pokłosie z rozmaitych półmisków kolendowych. To jeszcze nic! Ale gorzej było, gdy zziębnięty na ekspedycji kolendowej do szpiku kości chciał ugrzać się przy ciepłym piecu i usiadł - o rety, zamiast na ławie, na kopance z ciastem - o tem opowiada śmieszna jakaś bajka, i to w nowych wciąż warjantach. Poza tem żył Worzała w Borzyszkowach jak Adam w raju. Jako zapalony myśliwy i lubownik świata zwierzęcego miał około siebie małą menażerię, kundle, charty, kanarka, szpaka, gołąbka, - ba, nawet oswojonego lisa, którego mu jakiś poczciwy Kaszuba dał w prezencie. Z tych zwierzątek miał sto pociech. Gdy drzemał na murawie w ogrodzie, to zwierzątka były wkoło niego, gdy szedł na przechadzkę, to menażeria za nim. Wszystko było ze sobą w najlepszej komitywie; gołąb, lub kanarek siadał Worzale na kapeluszu, lub lisowi na uchu i nic. Był to widok, przypominający rzeczywiście Adama w raju. Borzyszkowianie też się temu ogromnie dziwili i niejeden upatrywał w Worzale jakąś wyższą istotę. Ale ta idylla jakoś smutnie się skończyła. Worzała zapadł na tyfus i odstawiono go do klasztoru w Chojnicach. Tam przeleżał w ciężkiej chorobie kilka tygodni. Gdy się z choróbska już nieco wylizał, wchodzi razu pewnego do jego pokoju siostra przełożona i pokazując zabitego gołąbka, jęła opowiadać, że jakby cudem przyleciał ten gołąbek do okna i pukał natarczywie w szybę, aż go wpuszczono, i oto przydał się na rosół.»o rety, -zawołał Worzała. - wszak to mój gołąbek z Borzyszków«. - I tak biedne stworzenie znalazło wprawdzie swego pana, ale przywiązanie swe przypłaciło życiem. Fakt ten wielce żałośliwy nie bardzo przyczynił się ku polepszeniu jego zdrowia, przeciw- nie, Worzała przeleżał w klasztorze wskutek tej emocji jeszcze kilka tygodni dłużej. Wreszcie wyzdrowiał i wrócił zmizerowany i wyniszczony chorobą do Borzyszków. Tu spotkała go druga smutna niespodzianka. Menażerii już nie było. Proboszcz mu opowiadał, że psy z tęsknoty nic nie jadły, lecz tylko żałośnie wyły, aż wreszcie powyzdychały. Lis natomiast otrząsł się z melancholij i dał drapaka do lasu. Tyfus zostawił jeszcze pewne następstwa: wielki apetyt i śpiączkę. Nie było rady. - W. musiał jechać do Karlsbadu. Z podróży przywiózł cały miech faktów i anegdot, rzeczywistych i urojonych, który wysypał na Kaszuby. Z Borzyszków został niebawem przeniesiony do Czerska. W Czersku był proboszczem wówczas ks. Lipski, człowiek tego samego pokroju, co Worzała. Dlatego też harmonizowali ze sobą jak»dwa dobrane konie«. Poza pracą kościelną prowadzili życie wcale niezgorsze. Niejedna anegdotka o nich jeszcze dziś krąży po Czersku i okolicy. Najciekawszym kawałem jest ich wojna z babami. Kobiety czerskie, bowiem ze specjalnem upodobaniem chodziły na księżą łąkę po trawę, co wreszcie i cierpliwemu proboszczowi się sprzykrzyło. Worzała radził chwycić pędy i baby przepędzić. Obaj siedli też w altance na czaty i z nudów grali»w psa«, którą to grę nawet ojciec ze synem grać może. Gdy baby na łące były w najlepszej robocie, wypadli z zasadzki i dalej do ataku. Ale atak załamał się na mościku prowadzącym przez Czernicę. Chłopi, bowiem podpiłowali przedtem belki, i atakujący runęli z mostem do wody. Cały Czersk zatrząsł się ze śmiechu. - Ale Worzała nie dał za wygraną. Podsunął proboszczowi drugi plan wojenny. W przebraniu kobiecem - w sukniach gospodyni - wmieszali się pewnego razu między baby na łące i sprawili im sarabandę. Na tem babska wojna się skończyła. Fakt ten świadczy, że dawniej były inne czasy i że ludzie rozumieli żarty, chociaż były nieraz grube. Z tych czasów, tym razem chmieleńskich pochodzi także inny fakt, jeszcze dziś kolportowany po całych Kaszubach i przyczepiony do rozmaitych osób. Otóż znał Worzała w okolicy pewnego obywatela, który został później członkiem zakonu jezuitów. Często chodzili razem na polowania. Pewnego razu przydybał ich żandarm i zażądał wykazu łowieckiego. Obywatel go przypadkowo nie miał przy sobie i oburzony nagłą indagacją żandarma, podniósł poły swego surduta i pokazał mu tylną część swej osoby, co przedstawiciela służby bezpieczeństwa do żywego musiało obrazić. Wynikło z tego postępowanie karne o obrazę urzędnika. Worzała dał obywatelowi dobrą radę, żeby sobie wykaz na tylną cześć spodni przyszył i tak stanął przed sądem. Przed sądem odbyła się rozprawa krótko i węzłowato, mniej więcej w ten sposób. Sędzia:»Ma Pan wykaz łowiecki?«. Obywatel:»Owszem«. - S.:»Proszę pokazać!«na to odwraca się obywatel tyłem do sędziego i czyni ten sam ruch jak ongi wobec żandarma. Sędzia oburzony. Obywatel tłumaczy, że ustawa łowiecka nakazuje mieć wykaz zawsze przy sobie, ale nie powiada, gdzie go mieć. Obywatel, który jest zapominalskim, przyszył go akurat tam, bo tam jest on mu najlepiej pod ręką. - Sędzia zdumiał, słysząc taką interpretację ustawy. Ale nolens volens obywatela uwolnić musiał. Podobnie jak wszystko na świecie, tak też i kulturkampf Bismarcka, a zatem i tułaczka Worzały się wreszcie skończyła i słoneczko zaświeciło znów przed jego drzwi. Po śmierci ks. Gutmana dostał probostwo w Łęgu, leżące na pograniczu Kaszub i Borów. Tu działał jako duszpasterz i obywatel jeszcze cały szereg lat. Za jego staraniem stanął w Łęgu nowy kościół, który jest chlubą całej parafji. Tu w Łęgu odwiedził go też prof. Ramułt z Krakowa, zbierając materjał do swego słownika języka pomorskiego. Niektóre fakty, opowiadane przez Worzałę umieścił w tekstach kaszubskich, podanych na końcu słownika, a mianowicie: Woe stolemach, Woe żmijach, Zapadły zomk nad jeziora Dledzim, Poekusa. Przed śmiercią przywołał Worzała swego organistę, który zapewne dość faktów jego się zasłyszał i zobowiązał go w sumieniu, aby faktów nikomu nie opowiadał, ponieważ ukazał się mu duch pewnego konfratra i żalił się, że i jego uczyń przedmiotem niejednego faktu W tejże opowieści warto szczególną uwagę zwrócić na dwa pierwsze akapity, stawiające A. Worzałę obok Hieronima Derdowskiego - najbardziej znanego z poetów i pisarzy kaszubskich. Szkoda, że ani on sam, ani nikt inny poza I. Klińskim i J. Karnowskim, nie podjął skutecznie dzieła spisania owych tomów facecji. Żałować też można, że nie znamy dotąd nawet tych, co tylko próbowali. Konfrontacja tych tu przywołanych faktów i facecji z życiorysem opracowanym na bazie archiwalnych i drukowanych źródeł oraz literatury, pozwala stwierdzić, że generalnie one się wzajemnie uzupełniają. Otrzymawszy 15 kwietnia 1866 roku w Pelplinie święcenia kapłańskie, jak stwierdził ks. H. Mross, skierowany został jako wikariusz do Czerska, gdzie należał do Towarzystwa Rolniczego Ziemi PołudniowoPomorskiej. Ówczesnym proboszczem czerskim od 1854 roku był ks. Jan Lipski ( ), pochodzący z Górek koło KarsinaWiela, aktywny w polskim ruchu wyborczym (w 1870 r. kandydat do sejmu pruskiego w okręgu Chojnickim). Ks. Lipski zmarł w opinii gorliwego duszpasterza. W 1868 roku ks. A. Worzale powierzono administrację parafii Radomno, należącej do dekanatu Nowe Miasto Lubawskie, gdzie zmarł ks. Dawid Rejski. Jeszcze tegoż roku ks. Augustyn został wikariuszem w Lubawie, skąd w 1870 trafił do Borzyszków - stolicy Gochów. Tu pracował, u boku wybitnego społecznika ks. Jana Sucharskiego ( ), do 1881 roku. Zachorzawszy na tyfus, leczył się w Chojnicach. Z Borzyszków w 1882 roku trafił do Łega, gdzie z dniem 14 stycznia został proboszczem tej parafii, która od 1877 roku wskutek kulturkampfu pozbawiona była duszpasterza. Głównymi organizatorami życia religijnego w Łęgu do 1882 roku, a potem współpracownikami ks. Worzały, wg ks. H. Mrossa byli: organista Paweł Bruski, rolnik Jakub Lipski i kupiec Teodor Pestka. W parafii za czasów ks. Worzały działało Bractwo Różańca Świętego, założone 28 lipca 1757 roku ze Statutem z 26 lutego 1852 oraz Towarzystwo Trzeźwości, powołane do życia 3 czerwca 1852 roku. Na jej terenie, obejmującym 16 miejscowości, funkcjonowały 3 szkoły katolickie i tyle ewangelickich. W latach powstał w Łęgu nowy kościół, poświęcony 9 października 11
12 1887 roku. Staraniem ks. Worzały i sporym kosztem parafian oraz patrona, którym był rząd pruski, zakupiono m.in. nowe organy i wyremontowano budynki plebańskie. 14 stycznia 1894 roku z udziałem proboszcza powstało Polsko-Katolickie Towarzystwo Oświata, cztery lata później przemianowane na Towarzystwo Ludowe Oświata i Oszczędność. Ks. proboszcz, wspierając je na co dzień, popularyzował polskie wydawnictwa i udzielał pomocy studiującej młodzieży. Wspiera też tamtejszy Bank Ludowy. Od 1897 roku niemal do śmierci był członkiem Towarzystwa Naukowego w Toruniu. Do niego też zwracali się badacze dziejów i języka kaszubskiego. Jak wiemy już od, J. Karnowskiego, słynny uczony krakowski, Stefan Ramułt, autor Słownika języka pomorskiego, czyli kaszubskiego, wydanego przez Akademię Umiejętności w Krakowie w 1893 roku (t. 1). Pełny zbiór Worzałowych facecji i faktów, spisanych przed II wojną światową przez J. Karnowskiego, zachowany w jego spuściźnie przez lata przechowywanej w zbiorach śp. Feliksa Marszałkowskiego w Kartuzach, przesłany doń przez autora w 1938 roku, ukazał się drukiem dopiero w 1980 roku na łamach Pomeranii. Następnie opublikowany został w tomie drugim Pism Jana Kaniowskiego, zatytułowanym Sowizdrzôł u Krëbanów, obejmującym trzy jego prozatorskie utwory: Worzałowe żëce, Sowizdrzał u Krebanów i Krëbanë w labece. Polecam lekturę całości tomu. Na zakończenie, jako swoistą okrasę w języku kaszubskim, zaprezentuję prezentuję fragment - Worzałowych opowieści - sam początek i tę z Czerska, uwzględnioną w wersji Klińskiego, którą wspomniałem na początku niniejszego szkicu. Jak sę Wôrzałëc Agust narodzëł - a bëło to ju dôwno temu, bo w r tej bëłë na Kaszubach jesz gorsze czasë jak dzysô, bo nie chodzëłë leno psë boso, bo takô je ju u nich moda i niżôden lës jima jesz bótów nie uszëł - ale też lëdze durchem chodzëlë 'na bosôka. Bótów nie bëło kupic za co, ciej mandel jôj kasztowôł po samy prôwdze leno, ósmôk, a koruszk żëta leno goły talôrk i ani feniga wicy. Jak rozczyniła gburka do chleba, tej naryfowała połowę korëta bulew, bo chleb ze samy mąci dało leno u jegomosca w plebaniji, abë u wielmożnego na folwarku. Bulwë z mleciem, cały tydzeń bulwë z mleciem, to bëł chłopsci i gbursci môltëch, abë bulewcie ze żurem, a chlebek dało leno w niedzelę. Gburë nosëlë warpowe sërdutë i płócanne samorobne portcie, a białcie zgrzebne szorce. A nôgorzy bëło w r. 1846, bo tedë bëł na Kaszubach wieldzi nieurodzaj. Koruszk żëta kosztowôł 12 talarów i jesz go nimógłes dostac. Lëdze robilë chleb z korzenicë i żëwilë sę szczawem. Od tego jôdła jim jaż twôrze dëcht zezeliniałë. Tacie to bëłë czasë. Ale ta bieda nikogo nie môrtwiła. Lëdze sę żenilë djade, a dzecë sę lęgłë jak w raju: bo dzôtcie to bëł jich chlebek i dochlebek. Wesele rôz a biéda zawsze. Takô bëła katezma jich żëcu. Agust przëszed na swiat, jak tego trzeba. Przëjechała pani tak ją dzysô z wësoka nazewają a dôwni mowilë na nią z przeproszeniem ebamka i długo nie derowało i bocąn zaklektôł, a mały Wôrzała wëtrzeszczëł oczë, otworzëł swoją gôrę i obwrzeszczôł szterë scanë. To bëł znak, że je ju tu i chce miec swoje prawa. A muszôł miec 12 głos niepotemu, bo pani i jeszcze jinsze babë mu wróżëłë, że bandze z niego organista, abëjaci szkólny. Babë wróżëłë dobrze, bo on pózni w żëcu przebrôł organistę i szkólnego i bëł nôcowięcy człowieciem w Łubianie ba, może w cały koscersci parafjiji bo dosłużëł sę ksęży mucë. Ale djade ostôł on na zawsze Wôrzałów Agustem z Łubianë i jacim bëł za młodu, tacim ostôł do staroscë. Figle i psë dónótë zawdë sę jego trzymałë. Wierę krôsnięta mu cos zadałë, jak jesz leżôł w kolebce a popeôwdze bëła to leno kopąnka, bo to je nie do wiarë, żebë smieszcie, szprëchë i szprôsë, towarzyszëłë jemu jaż do grobowy desci i trzymałë sę jego, chocy bëł czasem w nôwiększym labece. W tym go przbrôł leno Jarosz Derda z Wielu, bo bëł nôcowięcy łgôrzem na Kaszubach i wëmyszlajk, jaciego od stworzeniu swiata na Kaszubach nie dało. Bo on nie zwodzëł i nie łgôł, jak to zmyszlają i łżą na odpustach i na jarmarkach dżadë, abë Bórkowianie, ciedë chcą przedac szpôtowatego konia, leno jego łeż sę słuchała jak sztôłtnô bôjka, co nie je drudzim na urwanie, leno na rozweselenie ducha. Temu też o nim prowadzilë, że jak Derda łgôł, tej ani jedno oczko nie bëło suche, bo jedno muszało płakac, a drudzie muszało sę smiôc. Wôrzałowa gôdka nie bëła takô sztôłtnô jak Jaroszowa, nie szła ona tacim stolimowym krociem bez górë i dołë, od pustkowiu jaż do morzu leno trzymała sę zemi i chodzëła kołem płót i wszędë wëszmaniła durę w mosce, abë stjęgę w płoce, gdze przelesc mogła, żebë wënekac na buten kłopotë i zmôrtwienie i na to szare żëce przëpiąc bestrą łatkę, tak że lëdze sę smielë i lży jim bëło i zabëlë o swoji biedze. Z Borzëszków dostôł sę Wôrzała do Czerska. Tu bëł proboszczem jegomosc Lipsci. Bëł on tego samego ôrtu, co Wôrzała. Temu też pasowalë so obaji jak dobrane kuczerscie konie. Obaji bëlë zdatni do tańca i do różańca. Lepszych kumplów do zôbôwci bës ni nalôz w całym Czersku. Temu też niejedna wesołô powiôstka ostała po nich jaż do dzysyszego dnia. Je to lepszô pamiątka, jak wielgô chwôła po gazetach. Nôlepszą sztuczką bëła jich wojna z babami. A bëło to poprôwdze tak: Czerscie babë miałë dzywną żądzônkę na ksężą łąkę. Nicht bë sę o to wcôle ni miôł, żebë rwałë trôwę z brzegu, jak to potcëwy człowiek robi, le onë bëłë tacie nôparte, że chodzëłë w dużą łąkę i rwałë nôlepszą trôwę i nosëłë całe berdë do dom. A więcy jesz potrampałë. Łąka tak wëzdrzała, jakbë dostała wszë. Ludze sę smielë, że ksężô łąka linieje. Ni miôł sę jegomosc gorzëc? To bë sę i robôk spłakôł, jakbë taką szkodę widzôł, a cóż dopieru człowiek. Jak tego ju bëło potąd, tej rzek Wôrzała: Jegomosc, tu nima jinszy radë, leno szczapic korbacza i babë przegnac bez suchy las. Tej obaji sedlë w ogrodze w,,laubę i pilowalë na te babë. Tymczasę z dłudzi chjeli gralë w psa. To je takô gra, że ję kôżdy swięty grac może. Narôz widzą, że na łące je całe karno babów, jakcie gapów. Tej chyże jegomosce wëbôrknęlë z ogroda z korbaczami w garscë. Jak ale bëlë na ławach, co szlë bez rzekę Czernicę, tej ławë sę załômałë - bo chytrzëlë Czerszczanie je mielë podżôgowane i obaji jegomosce sromotnie wpadlë w rzekę i grajdalë sę we wodze jak dwa sumë. Bëło to smiechowisko i żôreta w kupie. Ta sprôwka gorzëła Wôrzałę jesz barży. Mëslôł i mëslôł, jaż cos wëmëslił. Przeobulë sę w kobieccie łachë - od gospodeni i tak szlë przëstrojeni za babë z płachtami na plecach trôwę rwac. Nie derowało długo, a nalazło sę kole nich więcy, niedługuszko, a bëło jich całe karno. Jak babë bëłë w nôlepszy roboce, tej jegomosce dorwalë korbacza i zaczęlë babë łojic. Nasëpalë jim porządny miarë. Terô Czerszczanie sę też smielë nie licho, chocy to bëł szpôs kąsk grëby. Ale dôwni bëłë to jinsze czasë jak dzysô i lëdze znalë sę na żartach. Jesz więcy tacich szpôsów o nim powiôdają, a nôwięcy z wesoły kompaniji, bo kole piwnego stołu Wôrzała prowadzëł rej. A jak leno rzek: Czeketa le, jô wama cos powiem - tej ju wszëtcim oczë sę smiałë i lica sę trzęsłë - tak ju bëło przë pierszym jego słowie. Jak u muzëkantów duży bęben wszëtcie jiństrumeńta przebierze i cały grajce daje prôwdzewy szëk, tak też Wôrzała we wesoły kompaniji pierszą miôł nutę i leno za nim sę wszëtci cierowalë. Bez niego nie bëło ani szpôsa, ani rozmowë, ani wesołoscë, czë to na odpusce, czë to na weselu, czë to na kolandze. Jesz na pożegnaniu, ciej ju stojôł z czôpką pod pôchą we dwierzach, tej nômnij dzesanc szpôsów wësëpôł z rękôwa tak na stojączce. A te bëłë bode nôlepsze i nôsmieszniesze Pozostaje więc do przeczytania i przyswojenia sobie całość tych opowieści. Jednocześnie aktualne są pytania o rzeczywiste związki ks. A. Worzały choćby z Golubiem czy Chmielnem, których śladu nie znajdujemy w dotychczas opracowanych jego życiorysach. Na szczególne podkreślenie zasługuje jednak fakt, iż niektóre z Worzałowych faktów i facecji bezimiennie żyją w kulturze ludowej Kaszub. Znamy je z różnych zbiorów przykładów humoru kaszubskiego. Opowiadał je wielokrotnie, równie niepowtarzalny jak ks. Worzała, dr Józef Bruski, który także nie zdołał swoich gadek spisać. Z jego to repertuaru pamiętamy zarówno tę o pozwoleniu na polowanie, umieszczanym tam, gdzie niekiedy było trzeba, jak i o pokusach. Podobnie czynił inny gawędziarz i poeta kaszubski - Jan Piepka. Wszyscy oni czerpali z ludowej skarbnicy - nie tylko humoru. Wszyscy dzięki swoim dokonaniom, a szczególnie wybitnemu poczuciu humoru, dzięki tym facecjom żyją w naszej pamięci. * Powyższy tekst stanowił kanwę wystąpienia prof. Józefa Borzyszkowskiego, 9 maja 2010 r. w Domu Kultury w Łęgu podczas spotkania z uczestnikami uroczystości odsłonięcia na miejscowym kościele, tablicy pamięci proboszcza łęckiego śp. Augustyna Worzały. Organizatorami tej wspaniałej uroczystości był Ośrodek Kultury w Łęgu i Stowarzyszenie Nasza Wieś Nasz Łąg. Podczas tego spotkania wystąpił również p. poseł Piotr Stanke, który poinformował, że o ks. A. Worzale mówił z trybuny sejmowej, informując członków Parlamentu o dokonaniach życia tego Kapłana. Treść tego wystąpienia sejmowego pana Posła publikujemy również w tym wydaniu naszego magazynu. Zamieszczamy również relacje fotograficzną w dziale Foto Zbliżenia./tz/
13 WYDARZENIA Oświadczenia w sprawie zbliżającej się rocznicy śmierci księdza Augustyna Worzałły ( ) Poseł Piotr Stanke Chojnice P Panie Marszałku! Wysoka Izbo! ragnę dzisiaj w tym dostojnym miejscu przypomnieć losy kapłana, budowniczego i animatora życia społecznego. Mówi się bowiem, że tak długo żyje człowiek, jak długo żyje pamięć o nim. Okazją do wspomnień na temat księdza Augustyna Worzałły jest zbliżająca się 105. rocznica jego śmierci oraz trwający właśnie Rok Kapłański. Jako poseł reprezentujący m.in. rodzinne strony księdza Augustyna chciałbym przyłączyć się do głosu tych, którym droga jest pamięć o nim i o jego zasługach dla społeczności lokalnej w trudnym okresie zaboru pruskiego. Pochodzi on z rodziny chłopskiej. Urodził się 7 lipca 1836 r. w Łubianie koło Kościerzyny. Po studiach w seminarium duchownym w Pelplinie 15 kwietnia 1866 r. przyjął święcenia kapłańskie. Był wikariuszem w kilku parafiach, m.in. w Czersku, Lubawie i Borzyszkowach. W 1882 r. został proboszczem w Łęgu i to tej właśnie parafii poświęcił resztę swojego życia. Największym z widocznych znaków jego obecności na tej ziemi jest wzniesiony wspaniały kościół parafialny pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Jest on zbu- dowany z czerwonej cegły, w kształcie krzyża, w stylu neogotyckim, jednonawowy o sześciu przęsłach, orientowany z prezbiterium na wschód i dzwonnicą na zachód. Wewnątrz znajdujemy liczne ołtarze i malowidła przedstawiające świętych i apostołów. Każdy z nich kryje w sobie fragment historii tej parafii, wiąże się z konkretnymi ludźmi i z ich życiem. Jest to nie tylko dom Boży, piękny zbytek, ale przede wszystkim świadectwo wiary i przywiązania do chrześcijańskich korzeni i wartości tej ziemi na przestrzeni ponad 100 lat. Łęski ksiądz Augustyn Worzałła był postacią powszechnie znaną. Wywierał ogromne wrażenie, znano go na całych niemal Kaszubach, które w owych czasach obfitowały w szereg wybitnych postaci, działaczy społecznych i patriotów. Był osobą nieprzeciętną. Ksiądz Augustyn od początku swej działalności duszpasterskiej brał aktywny udział w pracach polskich organizacji społeczno-kulturalnych, m.in. Polsko-Katolickim Towarzystwie Oświata, Towarzystwie Naukowym w Toruniu. Fundował stypendia dla najuboższych uczniów. Szerzył oświatę, popularyzował książki i czasopisma polskie wśród najuboższych warstw społeczeństwa. Proboszcz z Łęga zapisał się na kartach historii ziemi chojnickiej i Pomorza jako budowniczy, poeta, patriota i oddany swemu ludowi pasterz. Jego działania i zasługi dla tej społeczności domagają się od nas najwyższego szacunku i uznania. Zawsze przywiązywał wielką wagę do języka, tradycji i kultury Kaszubów. To do niego przyjeżdżali pierwsi językoznawcy badający język kaszubski. Wybitny poeta pochodzący również z tej ziemi - współczesny księdzu Augustynowi Jan Karnowski tak wspomina kapłana: Dwóch poetów z Bożej łaski wydały Kaszuby starej daty: jednego piszącego Hieronima Derdowskiego, drugiego niepiszącego księdza Augustyna Worzałłę. Obaj tworzyli, biorąc materiał ze siebie i ze środowiska, z którego pochodzili. Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! My jako spadkobiercy jego dziedzictwa, wzorowej postawy obywatelskiej, poświęcenia i oddania mamy moralny obowiązek pielęgnować pamięć o nim i jego bezinteresownej pracy na rzecz drugiego człowieka. Wyrazem tej pamięci będą organizowane przez Ośrodek Kultury w Łęgu oraz Stowarzyszenie Nasz Łąg nasza wieś uroczystości, które rozpoczną się mszą świętą w kościele pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Łęgu 9 maja br., podczas której odbędzie się odsłonięcie i poświęcenie tablicy upamiętniającej budowniczego łęskiej świątyni. Dziękuję za uwagę. * (Sejm RP 7 maja 2010 r.) Treść tego wystąpienia wręczył ( r.) p. poseł pani Iwonie Szulc dyr. Ośrodka Kultury w Łęgu podczas uroczystości upamiętniających rocznicę śmierci sp. ks. Augustyna Worzały. Kociewski Ród Worzałów i pokrewnych śp. ks. Worzały 13
14 HISTORIA Z kart współczesnych dziejów Pomorza Zachodniego Jastrowie: pierwszy dzień wolności fikcja czy prawda? Mjr. Andrzej Szutowicz Grupa polskich oficerów uwolnionych z oflagu zatrzymała się w wymiecionym z ludzi niemieckim miasteczku. Zajęli obszerne połączone ze sklepem mieszkanie należące do rodziny Kluge. Właścicieli nie było, po rozgardiaszu jaki w nim panował, widać było, że opuścili je pospiesznie. W mieście pozostał tylko lekarz - idealista, DOKTOR, z trzema córkami: najstarsza, dziewiętnastoletnia Inga została zgwałcona przez korzystających z wolności byłych robotników przymusowych. Jeden z oficerów o imieniu Jan, był ranny, ranę otrzymał przy wyjściu z terenu obozu. Wezwany DOKTOR (weteran pierwszej wojny i były jeniec francuski) udzielił mu pomocy. Jan zaproponował DOKTOROWI by przeniósł się z córkami do zajmowanego przez oficerów domu, co miało zapewnić rodzinie bezpieczeństwo. Ta propozycja spowodowała konflikt między Janem a kolegami, którzy uważali, że nie powinien się śpieszyć z pomocą Niemcom. Stanowisko Jana było nieugięte i rodzina DOKTORA przeniosła się do mieszkania. Kilku oficerów nie zaakceptowało tego i na znak protestu zmienili kwaterę. Inga odwiedziła skrycie ukrywającego się ogrodnika Grimma, ojca jej chłopaka. Ogrodnik pokazał jej mundur i broń, którą zostawił u niego uciekający niemiecki żołnierz. Inga zabrała broń, gdy usłyszała intensywne strzały pośpiesznie wróciła do domu. Miasteczko zostało zaatakowane przez zabłąkany niemiecki oddział. Początkowo przybliżające się odgłosy wali zaczęły się oddalać. Przy czynnym udziale niektórych oficerów atak został odparty, jeden z oficerów Paweł zginął. W czasie walki DOKTOR opatrywał rannych Polaków. Oficerowie ponownie zebrali się w mieszkaniu. Przygnębiona Inga za zgodą Jana wyszła. Wśród ciszy za oknami wybucha nagle łoskot strzałów z automatu, sypią się seriami z wysoka, z prawej strony, w najbliższym sąsiedztwie; towarzyszy im zgiełk, krzyki w ulicy. Wszyscy z wyjątkiem Luzzi biegną do okna, wychylają się, patrzą w prawo, w górę. MICHAŁ Z wieży! Ktoś rąbie z wieży kościelnej! KAROL Kobieta. Kobieta w okienku wieży. Ach, suka! Chlaszcze po chodnikach! Zrywa karabin z ramienia, chce wybiec. JAN krzyczy Nie ty! Nie ty! Wyrywa Karolowi karabin, wybiega. Strzały milkną, po czym nowa seria. Hieronim, Michał, Karol, wychyleni przez okno, obserwują z napięciem ulicę i wieżę. Luzzi tyłem do okna, na środku sceny, z przymkniętymi oczyma. Seria strzałów 14 urywa się, po chwili jeszcze jeden, bliski okna strzał. Hieronim, Michał i Karol w milczeniu odwracają się od okna w różne strony, nie patrzą na siebie. Luzzi automatycznie idzie ku drzwiom lewym, staje w nich oparta ręką o framugę, patrzy w głąb mieszkania. Długa pauza. Jan wraca; Hieronim, Michał i Karol patrzą na niego z napięciem, nie wiedzą, jak się zachować. HIERONIM sztucznie, niezręcznie Brawo, Janie! Jak na strzelnicy. Urywa zmieszany spojrzeniem Jana. Jan rzuca karabin na podłogę, idzie w stronę Luzzi. Luzzi odwraca się w jego stronę. Jan staje przed nią, patrzą sobie w oczy. Doktor wchodzi złamany, szuka wzrokiem Jana, idzie ku niemu, staje za jego plecami, po chwili, szeptem Ale dlaczego pan dlaczego właśnie pan? Chwila wspomnień W latach 70-tych, gdy teren Województwa Koszalińskiego obejmował rejon od Ustki po Wałcz organizowany był w Jastrowiu obóz przysposobienia obronnego. Uczestniczyli w nim uczniowie z całego województwa, którzy ukończyli pierwszą klasę szkoły średniej. Tak się złożyło, że razem z kolegami klasowymi Jasiem Szulcem i Andrzejem Peplińskim skorzystaliśmy z propozycji naszego profesora od P-O p. mgr Eugeniusza Szczerbińskiego i wyraziliśmy chęć uczestniczenia w tym obozie. Jastrowie w 1972 r. okazało się malowniczym miasteczkiem, jednak warunki życia obozowego były dość surowe. Zakwaterowanie w namiotach, szkolenie oraz służby były namiastką życia wojskowego. Do naszych wychowawców (nauczyciele PO lub WF) zwracaliśmy się per obywatelu dowódco. Czas wolny urozmaicony był pobytem nad jeziorem, nad którym nie miało być komarów, co powodowało, że zabicie jednego przedstawiciela tego gatunku stanowiło radosną sensację. Uczestniczyliśmy w wycieczkach, które przybliżyły nam miasto i jego okolicę głównie pod względem wojennej przeszłości. Nadal wspominam wyjazd do Wałcza. Gościł nas słynny wałecki cyrk czyli 49 pułk zmechanizowany. Jednostka ta zafundowała wszystkim grochówkę z wielką parówką, był pokaz sprzętu i strzelanie z kbks na strzelnicy garnizonowej. Prawdziwą atrakcją była wyeksponowana etatowa broń strzelecka, szczególnie dużym wzięciem cieszył się Kałasznikow czyli kbk AK. Z pokorą muszę przyznać, że nie podzielałem fascynacji moich kolegów. Na koniec była nie lada frajda czyli kąpiel na plaży wojskowej. Kompleks koszarowy oraz pobliskie osiedle wojskowe wywarły na mnie smutne wrażenie. Wracając nie miałem psychicznego komfortu. Podświadomość wprowadziła pewien niepokój. Po latach, jako podporucznik 7 warszawskiego batalionu saperów 20 DPanc., poznałem niemal od podszewki realia zwiedzanej wówczas jednostki. Niepokój sprzed lat był proroczy powrócił z zdwojoną siłą, miałem podstawy by wierzyć w przepowiednie. Podczas przechadzek po Jastrowiu nic tak nie wzbudzało naszej ciekawości jak pochodzący z 1913 r. neobarokowy kościół św. Michała Archanioła przy ul. Kieniewicza. Jego ołtarz z l753 r., drewniane XVIII wieczne figury św. Jana Nepomucena i św. Kazimierza i chrzcielnica z 1800 r. powinny czynić z niego główną atrakcję turystyczną miasta. Tymczasem to nie stare zabytki powodują, że każdy średnio oczytany wówczas Polak zwracał uwagę na kościół. Dla nich atrakcją była wieża. Przy wszelkiego rodzaju opowieściach wymieniano Leona Kruczkowskiego i jego sfilmowaną w 1964 r. przez Aleksandra Forda sztukę Pierwszy dzień wolności Z wieży tego kościoła miała strzelać bohaterka tego dramatu - Inga. Scena ta opisana przez Kruczkowskiego okazała się tak realna i prawdziwa, że uważałem ją za fakt, który rzeczywiście miał miejsce. Zresztą nie tylko ja. Nie wiem jak moim kolegom, ale dla mnie Jastrowie ciągle kojarzy się z dziewczyną strzelającą do polskich żołnierzy. Minęły lata, przy okazji zainteresowań Oflagiem II B Arnswalde (Choszczno) niejako wypłynęła postać Leona Kruczkowskiego. Odegrał on znaczącą rolę w kształtowaniu życia kulturalnego jeńców, był reżyserem i kierownikiem słynnego Teatru Symbolów. Oflagu z Choszczna nie można oderwać od umiejscowionego nie tak daleko od Jastrowia Oflagu II D Groβ Born (Kłomino, Borne Sulinowo). Te dwa obozy są ze sobą ściśle związane, gdyż w połowie maja 1942 roku doszło do zamiany jeńców. Polaków z Choszczna przeniesiono w gorsze warunki do baraków Kłomina a Francuzów z Kłomina do ogrzewanych pochodzących z 1937 r. koszarowców Choszczna. Nie powinno więc dziwić, że idąc śladami arswaldczyków trafiłem na teren gdzie usytuowano Oflag II D Groβ Born. Jadąc szlakiem uwolnionych w 1945 r. jeńców tego Oflagu, dotarłem do Jastrowia. Spojrzałem na wieżę i wtedy przyszła myśl zawarta w pytaniu Czy aby to prawda?. Dzwoniłem do kilku hobbystów, znawców miejscowej historii, nie umieli mi jednoznacznie odpowiedzieć. Postanowiłem poszperać sam. Bazując na materiałach zawartych w Słupskiej Czytelni Biblioteki Akademii Pomorskiej, oraz w zasobach bibliotek miejskich w Choszcznie i w Czarnem udało się odtworzyć tamten czas. Jastrowie w czasie wojny Pozornie Jastrowie w czasie wojny niczym nie różniło się od innych niemieckich miast. W mieście i okolicy przebywali liczni robotnicy przymusowi. Niedaleko funkcjonowały mniej lub bardziej znane obozy jenieckie. W Kłominie Oflag II D, Stalag II H, w Barkniewie koło Okonka istniał zapomniany dziś Stalag 351Berkenbrugge. Był tu też obóz dla Amerykanów (Hubertus przy trakcie Jastrowie-Wałcz), którzy pracowali w pobliskim lesie. Jednym z ro-
15 botników przymusowych, zatrudnionym w Jastrowiu był podoficer 8 batalionu strzelców z Redłowa st. sierż. Bronisław Fortuna. Miał on dość niemiłe zdarzenie, które mogło skończyć się tragicznie. Otóż w aptece pracowała jako sprzątaczka pewna Polka, również robotnica przymusowa. Fortuna, by dziewczyna nie chodziła ciągle po klucz, dorobił jej zapasowy. Okazało się to wielkim przestępstwem, oboje zostali zatrzymani. Losy dziewczyny nie są znane. Fortunę oskarżono o próbę skażenia wody i miał być stracony. Uratował go Niemiec Trilel, który poręczył za nim przedstawiając go jako wybitnego fachowca. Wyróżniającą się postacią ówczesnego Jastrowia był miejscowy lekarz. Jego nazwisko utrwaliło się we wspomnieniach wielu przebywających w tym czasie w rejonie miasta osób, szczególnie przybyłych tu pod przymusem Polaków, robotników i jeńców wojennych. Niestety, pobyt w niewoli czy na tzw. robotach nie chronił od chorób. Chorzy w swym cierpieniu mieli o tyle szczęście, że w Jastrowiu mogli się leczyć tak samo jak i ich niemieccy gospodarze. Tę równość ludzi wobec choroby zapewniał wspomniany lekarz. Nazywał się Werner Kroll, mieszkał przy ul. Koenigsbergstraβe. Był życzliwym, często uśmiechniętym, starszym, grubo po 60-ce, średniego wzrostu mężczyzną. Siwizna, wysokie czoło i okulary niejako wspierały jego medyczną mądrość. Wyróżniał się spokojem i opanowaniem. Był kombatantem pierwszej wojny światowej, okropności przeżyć jakich doznał na froncie spowodowały, że był z przekonania pacyfistą. Mimo to, pozostał w nim jakiś sentyment do wojska, gdyż przyjmując żołnierzy- jeńców często rozmawiał z nimi o służbie. Co jest ciekawe, od tych, których nie było stać na zapłatę, nie brał pieniędzy. W przypadku jeńców i robotników przymusowych brak pieniędzy był nagminny, dlatego w większości nie stać było ich na opłaty. Doktor Kroll nie odmawiał im pomocy i faktycznie konsultował ich za darmo. Ponieważ miał swój zapas leków, często obdarowywał nimi swoich nietutejszych pacjentów. Gdy trzeba było dawał zwolnienia lekarskie, stanowiło to pewien rodzaj odwagi gdyż narażało lekarza na donosy, kontrole i niezadowolenie zatrudniających przymusowych i jeńców. W Jastrowiu byli oni nie tylko zatrudnieni w gospodarstwach rolnych i majątkach. Pracowali także m.in. w fabryce cygar i u rzemieślników. U dr Krolla pracowała również robotnica przymusowa, miała o tyle szczęście, że pochodziła z pobliskiego Złotowa. Ostatnie chwile W styczniu odgłosy frontu zaczęły zbliżać się do Jastrowia, podjęto decyzję o ewakuacji miasta. W niedalekim Oflagu II D Groβ Born trwały podobne przygotowania, szykowano się do wymarszu na Zachód. W tym samym czasie, gdy mieszkańcy Jastrowia opuszczali czym tylko mogli miasto, otworzyły się bramy Oflagu i wymaszerowały z niego kolumny eskortowanych pod bronią jeńców. W Jastrowiu był przymus ewakuacji, kilku z tych, którzy odmówili opuszczenia miasta zabito np. w piekarni przy Tepferstrasse. Z tego też powodu zabito Polaka (fryzjera) z żoną w lagrze przy dworcu. Dr Kroll nie podporządkował się zarządzeniom władzy i pozostał z dwiema córkami w mieście. Jak później twierdził, uważał, że jako lekarz był obowiązany pozostać w miejscu gdzie byłby bardziej potrzebny. Za takie miejsce uznał Jastrowie. Nakazowi wymarszu z Oflagu nie podporządkowało się około 1200 jeńców Oflagu II D. Skupieni przy płk. Stefanie Mossorze, symulując chorobę, odmówili r. wyjścia i pozostali w obozie. Tego samego dnia przybyła tu kolumna 2000 ewakuowanych ze Wschodu, żołnierzy - jeńców Jugosłowian. Nazajutrz ich eskorta miała kłopoty z zebraniem całości. Były strzały, lecz około 560 z ppłk Kolbem nie wyruszyło w dalszą drogę. Poukrywani, pochowani lub poprzebierani w polskie mundury postanowili razem z Polakami oczekiwać nadejścia frontu. Pozostający w Gross Born Polacy pilnowani byli przez jednego kulawego oficera kpt. Hoppego i kilku wartowników. Niemcy zezwolili Polakom na pobranie zaopatrzenia z magazynów w Kłominie. Nieliczna załoga niemiecka r. pośpiesznie uciekła z obozu. Łuny zbliżającego się frontu widać było z terenu Oflagu II D. Nad obozem zaczęła powiewać flaga 15
16 czerwonego krzyża. Obok Oflagu przechodziły jednostki niemieckie (wg jenieckich wspomnień 31 stycznia, łotewskie SS) ich oficerowie ostrzegani przed tyfusem nie odważyli się ingerować w sprawy obozowe. Jastrowie pustoszejąc szykowało się do obrony, swoje stanowiska bojowe organizowały tu bataliony podporządkowane łotewskiej 15 Dywizji SS Lettland. Do obrony Jastrowia i jego okolic wyznaczono Grupy Bojowe ; Rhode (ok. 180 ludzi) Elster (ok. 400 ludzi), Pfennig" (ok. 170 ludzi) i Scheibe" z rozbitego 59 pp oraz batalion marszowy 59 DPiech.. 31 stycznia 1945 r. rozpoczęły się działania, których doraźnym celem było m.in. opanowanie miasta. Zadanie to otrzymał 10 pp (d-ca ppłk Wincenty Potapowicz) z 4 DPiech. gen. Bolesława Kieniewicza. 2 lutego ok. godz. 16-tej pododdziały tego pułku opanowały nasyp kolejowy i rozpoczęły walki uliczne. Dowódca 1 Armii WP chcąc przyśpieszyć zdobycie miasta wsparł działania 10 pp, 16 pułkiem (d ca ppłk Wasyl Czernisz) 6 DPiech płk Genadiusza Szejpaka, wzmocnionym dwoma dywizjonami artylerii lekkiej.. W walkach o miasto brał także udział 8 pp ( d ca ppłk Konstanty Karasiewicz) 3 DPiech płk Zajkowskiego, który ostrzeliwał Niemców od wschodu, niedaleko zniszczonych mostów koło Piecewka. Tuż przed wejściem Polaków w istniejącym między cmentarzem, a tartakiem obozie Niemcu zamordowali sześć osób narodowości polskiej w tym dwójkę dzieci. Jastrowie zostało opanowane 2 lutego w nocy. Mniej więcej w tym samym czasie w niedalekich Podgajach żołnierze łotewskiej dywizji spalili żywcem 32 żołnierzy 3 pp z 1DPiech. Natarcie Polaków na miasto Bronisław Fortuna przeczekał ukryty u niejakiego Kruegera Po zdobyciu Jastrowia Polka pracująca u dr Krolla, pożegnała lekarza, spakowała swoje rzeczy i powróciła do wolnego już polskiego Złotowa. Wydała o doktorze jak najlepszą opinię. 3 lutego 1945 r. podczas ostrzeliwania niemieckiego pociągu na obóz spadły pierwsze radzieckie pociski artyleryjskie zniszczyły ustęp, trafiły w budkę wartowniczą, barak przy torze (wg innej wersji ostrzał nastąpił 31 stycznia, zginął rtm. Makowski). Tego dnia do obozu przybyła łotewska kompania SS. Łotysze wobec ostrzału radzieckiej artylerii, oraz ostrzeżeni przez Polaków, że w obozie pozostali chorzy na tyfus, nie zdecydowali się na pozostanie w nim i pospiesznie wycofali się. W nocy 4/5 lutego oficerski patrol ppor Stanisława Błażejewicza napotkał pluton zwiadu 18 pp 6 DP 1 AWP. 5 lutego o 7 rano na teren obozu przybyła kompania 18 pp oraz zastępca dowódcy pułku Tego dnia obóz został ostrzelany przez niemiecką artylerię zginęło 7 Jugosłowian i 3 Polaków. Pierwsze dni wolności Opuszczanie obozu nastąpiło w czasie niemieckiego ostrzału.1 8 pp toczył już zacięte walki o zdobycie pobliskich Nadarzyc. Ostatni teren obozu opuścił ppłk dypl. Stefan Mossor. Poprzez Sypniewo, gdzie większość spędziła noc 5/6 lutego, już dawni jeńcy przemieścili się do Jastrowia. Z ppłk Mossorem do miasta weszło prawie oficerów wrześniowych, ok. 300 powstańców warszawskich, 540 oficerów jugosłowiańskich i 65 Amerykanów (w grupie tej mogli być Anglicy). Wśród 16 nich byli trzymający się razem dwaj literaci; Leon Kruczkowski, Stanisław Ryszard Dobrowolski i inżynier architekt Eugeniusz Wierzbicki. Byli jeńcy zajęli kwatery w mieście. Do zajmowanego przez Leona Kruczkowskiego i jego współtowarzyszy domu por. inż. Michał Gawędzki przyprowadził dwie kilkunastoletnie dziewczynki miały 1 4 i 1 5 lat. Jak się okazało były to córki dr Wernera Krolla, opiekowała się nimi bona obrzydliwa Niemka wrogo nastawiona do Polaków. Dziewczynki były przestraszone, jedna z nich padła ofiarą gwałtu jakiegoś marudera (robotnika przymusowego). Niestety sądzić należy, że gwałcicielem był Polak. Dobrowolski, Kruczkowski i Wierzbicki zaopiekowali się dziewczętami. Kruczkowski prowadził długie dysputy z ich ojcem- lekarzem. Doktor Kroll nie mógł uwierzyć w ogrom zbrodni niemieckich, o których opowiadali mu polscy oficerowie. Za radą Kruczkowskiego zmienił miejsce zamieszkania. Ochrona dziewczyn była potrzebna, gdyż chętnych ze skorzystania z prawa zwycięzców nie brakowało. Spora grupa oficerów nie czekała na rozwój wypadków, korzystając z szlaków zaopatrzeniowych polskiej armii opuściła miasto i pośpiesznie udała się w kierunku swoich stron rodzinnych. Pozostałych zaczęło przesłuchiwać NKWD. Rosjanie nie kryli niezadowolenia, że dużo oficerów wymknęło się ich ewidencji. Zostali ci, którzy chcieli walczyć. Zamierzano z nich utworzyć oddział bojowy w sile batalionu (pułku oficerskiego) pod dowództwem mjr Samsonowa. Jednak były to raczej obiecanki mające za zadanie zatrzymać oficerów do czasu ich przesłuchania. Gdy NKWD skończyło swoją pracę zrezygnowano z utworzenia planowanej jednostki. Front przesunął się na zachód. W pewnym momencie, wieczorem 14 lutego od strony Piły, spadło na Polaków w Jastrowiu poważne zagrożenie. Otóż miasto stało na drodze jednostek niemieckich, które w godzinach rannych wyrwały się z rejonu Piły i parły na Lędyczek Okonek. Niemcy, pewnie dla zdobycia nagromadzonych w Jastrowiu zapasów, postanowili opanować miasto. Rzeczywiście magazyny w Jastrowiu były dobrze zaopatrzone gdyż korzystali z nich uwolnieni z Gross Born oficerowie. W początkowej fazie obronę miasta zorganizował nieznany z nazwiska polski sierżant. Podporządkowali się mu nawet radzieccy maruderzy. Część oficerów, dawnych jeńców, chwyciła za broń (ponoć 130), do walki stanęli również Jugosłowianie, którzy uzbroili się zaraz po wyjściu z Oflagu i mimo nakazów nie oddali broni Rosjanom. Pierwsze pociski niemieckie które spadły na miasto (wg. Witolda Świerczewskiego) trafiły w miejsce gdzie po wojnie była kawiarnia. Uzbrojeni oficerowie obsadzili ważniejsze pozycje i wszystkie dogi do miasta. Niemcy dotarli na rogatki w rejonie dworca kolejowego, zniszczyli polski pododdział zaopatrzenia. Miasta jednak nie opanowali. Doktor Kroll opatrywał wszystkich rannych, nie patrzył na ich narodowość. Sytuacja została opanowana po przybyciu silniejszych jednostek radzieckich. Niemcy podzielili się na mniejsze grupy i kontynuowali przedzieranie się do swoich. Już od 15-go lutego zaczęto ich w sposób zorganizowany wyłapywać. Gdy uci- chły strzały Bronisław Fortuna objeżdżał rejon wzdłuż torów kolejowych linii PiłaSzczecinek. Zbierał tam ciała poległych żołnierzy, okazało się, że wśród nich byli także ranni, dołączył do niego także dr Kroll. Realia wolności W czasie działań NKWD w Jastrowiu przesłuchano 760 oficerów spośród których 119 zweryfikowano pozytywnie. Przyjęto ich do służby w LWP. Wynika stąd, że tylko nieliczni oficerowie byli jeńcy Oflagu II D wzięli udział w dobijaniu Niemiec. Pozostali, uznani za niezdolnych lub nieprzydatnych, rozjechali się do domów i włączyli się czynnie w powojenną rzeczywistość. Niemców, którzy pozostali w Jastrowiu i tych, którzy do niego wrócili zgromadzono w swoistym getcie. Nie trafił tam dr Kroll, pozostał w swoim gabinecie przy ulicy Kilińszczaków. Leczył nadal tak jak dotychczas, bez różnicowania na lepszych i gorszych pacjentów. Mimo niemiłych przeżyć, pomagał Polakom, Rosjanom a gdy przyjechali do Jastrowia repatrianci ze wschodu także im służył swoją wiedzą. Między faktami a fikcją Funkcjonujące przekonanie, że akcja sztuki Kruczkowskiego toczy się na przełomie 5/6 lutego należałoby w oparciu o istniejącą literaturę zweryfikować. Najbardziej pomocne są wspomnienia zebrane onegdaj przez Słupski Oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego. Wskazują one wyraźnie, że zaangażowanie oficerów w obronę Jastrowia nastąpiło jedynie podczas próby opanowania miasta przez przedzierający się pilski garnizon, czyli musiało to być 1 4/1 5 lutego. Niejako potwierdza to Jarosław Pałka w swojej książce Gen.Stefan Mossor ( ) Biografia wojskowa. (Wyd. Of. Wyd. Rytm s ). Niestety wspomnienia nie precyzują daty wejścia oficerów do miasta wg wspomnianej książki nastąpiło to w dzień 6 go lutego. Jastrowie nie było nieznane, część jeńców Oflagu II D korzystała z miejscowej opieki lekarskiej, dlatego nie można wykluczyć, że mimo ciemności i wojennego zagrożenia pewne grupy jenieckie dotarły do niego późnym wieczorem lub w nocy 5/6 lutego. Jakby nie patrzył ten 24 godzinny przełom był rzeczywistym pierwszym dniem wolności. Natomiast literacki obejmuje dodatkowo faktyczne wydarzenia z nocy 1 4/1 5 lutego. Innymi słowy pierwszy dzień wolności to przełom 5/1 5 lutego. Pozostaje jeszcze kwestia strzałów Ingi. Niestety nigdzie nie ma potwierdzenia tego faktu. Pierwowzorem Ingi była zgwałcona i zastraszona 1 5 letnia dziewczyna, raczej wątpliwe jest aby w sytuacji gdy w mieście przebywali niemal sami mężczyźni, zdecydowała się na tak desperacki krok. Dla niej przejście z bezpiecznego domu do kościoła mogło być bardzo ryzykowne. Niemal z całą pewnością można powiedzieć, że z kościoła pw. Michała Archanioła w Jastrowiu w PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI nikt nie strzelał. Paniom z Czytelni Biblioteki Akademii Pomorskiej, oraz Paniom z Miejskich Bibliotek w Choszcznie i w Czarnem za okazaną pomoc, serdecznie dziękuję. (Drawno - Kawaliera 3/2009)
17 WYDARZENIA Borzyszkowy pamięci mjr. Rysia Wystąpienie otwierające uroczystość Zbigniew Talewski Szanowni Państwo! Wszyscy zebraliśmy się tu dla jednej idei, dla jednej sprawy. Dla uczczenia pamięci bohatera Józefa Gierszewskiego, mjr Rysia, w latach Komendanta TOW Gryf Pomorski, bratobójczo zamordowanego prawdopodobnie właśnie 19 czerwca 1943 r. w swej kwaterze - bunkrze, jaki znajdował się na terenie dzisiejszego leśnictwa Dywan w nadleśnictwie Lipusz. 9 grudnia 2006 roku przy udziale i pomocy niektórych dzisiaj tu obecnych (jeszcze raz za to dziękuję) odsłoniliśmy tam krzyż i otwarliśmy Izbę Patriotyzmu i Pamięci Gryfa im. Józefa Gierszewskiego, obie poświęcone jego tragicznej śmierci. Tak jak tamta uroczystość, tak i dzisiejsza miały na celu także uczczenie pamięci wielu innych bohaterskich dowódców i członków Gryfa zamordowanych lub zamęczonych w obozach, a także tych, co polegli w walce z okupantem, np. żołnierzy por. Grębosza, obrońców Zielonego partyzanckiego Pałacu pod Męcikałem, żołnierzy zgrupowania Szyszki Jana Szalewskiego poległych pod Lubianą w walce z oddziałem bytowskiego SS, czy trzech członków Gryfa poległych w bunkrze pod Rotenbargiem, spalonych granatami zapalającymi. Byli to Rosjanin - zbieg z obozu jenieckiego, członek Gryfa Iwan Zahreda, mój krewniak Konrad Talewski ps. Szady i jego szwagier Franciszek Sadowski. Zdarzenie to miało także rocznicowe miejsce, bo w dniu 19 czerwca 1943 roku. W tym dzisiejszym modlitewnym spotkaniu w tej pięknej i historycznej świątyni, modląc się za duszę śp. Józefa Gierszewskiego, ich Komendanta, pamiętajmy także i o nich w naszych modlitwach. Na odsłanianym i poświęcanym dzisiaj nagrobku mjr Rysia umieściliśmy trzy daty: 19 marca 1960 r., 28 września 1984 r. i datę dzisiejszą, Pierwsza ma przypominać nam dzień pochówku Komendanta w jego rodzinnej ziemi parafialnej, druga przypomina uroczystość, podczas której na grobie odsłoniliśmy pierwsze epitafium jego pamięci, a dzisiejsza - aktualny symbol. W międzyczasie w latach m.in. odbyła się w Lipnicy sesja popularnonaukowa nt. życia i działalności wojennej Józefa Gierszewskiego, a przy tej okazji szkole w Borzyszkowach nadano imię Komendanta, odsłaniając na niej okolicznościową tablicę, zaś w latach przed sądem okręgowym w Słupsku z powództwa naszej fundacji toczył się - wygrany w efekcie - proces w obronie dobrego imienia i godnej pamięci naszego Bohatera. O nim samym i jego zasługach okolicznościowe słowo żołnierza o żołnierzu wygłosi pan ppłk Andrzej Szutowicz, a przy grobie wspomni swego pradziadka Agata Gierszewska. obywatelskiej, tj. naszych stanic-sztandarów, wśród których są dwa dzisiaj już historyczne, bo jeden z 1926 roku, należący do miejscowego Towarzystwa Powstańców i Wojaków, a drugi z 1936 roku, którym jest sztandar SP w Borowym Młynie. Dziękuję uczniom Zespołu Szkół w Lipnicy i ich wychowawczyni pani Cieślińskiej za patriotyczny program, który zaprezentują za chwilę przy grobie, a w tej chwili poetyckiej zadumy wesprze ich drech Edmund Konkolewski z Wiela. Dziękuję członkom oddziału Gryfa z Męcikału, którzy swą obecnością stworzyli odpowiedni historyczny nastrój tamtego czasu. Przy okazji chciałbym w imieniu Fundacji i jej Kapituły serdecznie Wam podziękować za to, co robicie z takim sercem, ze społecznym i niekłamanych oddaniem. Dziękuję panu Janowi Fiszka Borzyszkowskiemu, mistrzowi kamieniarskiemu z Kramarzyn, który także swą społeczną cegiełkę - wraz z rodziną Gierszewskich - dołożył do realizacji tego nagrobka, jak i wielu innych znaków naszej patriotycznej pamięci. Dziękuję księdzu proboszczowi Ryszardowi Górnemu za gospodarską gościnność i poprowadzenie dzisiejszej modlitwy. Słowem, wszetcim wiôldzié Bóg zapłać!!! Serdecznie z całego serca dziękuję. Następuje słowo powitania ze strony prezesa Fundacji (cel spotkania, hołd sztandarom, powitanie gości), po czym prezes prosi ks. proboszcza o poprowadzenie nabożeństwa za duszę śp. J. Gierszewskiego. W jego trakcie ppłk Andrzej Szutowicz, członek Kapituły Fundacji, przedstawi koleje życia i dokonania śp. Józefa Gierszewskiego. Po nabożeństwie okolicznościowy występ patriotyczno-artystyczny (gitara, śpiew, wiersze) w wykonaniu uczniów z Zespołów Szkół z Lipnicy i Borowego Młyna. Z jednym lub dwoma okolicznościowymi wierszami wystąpi nestor gawędziarzy kaszubskich i weteran II wojny światowej Edmund Konkolewski z Wiela. Uroczystość w świątyni kończy słowo podziękowania ze strony rodziny Komendanta oraz wspólnie odśpiewana jedna zwrotka (z refrenem) hymnu kaszubskiego Następuje wyprowadzenie (w szyku procesyjnym) z kościoła pocztów i uczestników spotkania, w tym członków Grupy Odtworzeniowej TOW GP, która ustawi się w szyku przy grobie Komendanta. Przy grobie uroczystość rozpoczyna sygnał trąbki, poczym ks. proboszcz dokonuje poświęcenia nagrobka J. Gierszewskiego. Następują wspomnienia prawnuczki Komendanuroczystości poświęconej pamięci Józefa ta Agaty Gierszewskiej oraz wystąpienia najważgierszewskiego, mjr. Rysia, połączonej niejszych gości, np. posła/senatora, starosty, wójta, z poświęceniem nowego nagrobka na grobie członka rodziny Komendanta. Komendanta Następnie delegacje składają wiązanki kwiatów. (Borzyszkowy 19 czerwca 2010 r.) Scenariusz 19 czerwca 2010 r. Uroczystość kończy jedna zwrotka hymnu naroborzyszkowy kościół parafialny i cmentarz przy- dowego, wyprowadzenie warty honorowej, tj. członkościelny ków GO Gryf Pomorski, oraz pocztów sztandarowych Poczty sztandarowe oraz członkowie Grupy Od tworzeniowa TOW Gryf Pomorski z jej komendan- Poczęstunek gości i członków pocztów sztandatem Wojciechem Dereweckim zbierają się przed rowych kawą i kaszubskim kuchem. wejściem do kościoła, po czym do niego zostają (Opracowanie i prowadzenie wprowadzeni przez ks. proboszcza. Zbigniew Talewski) Drechë! Wszystkim tym, którzy pomogli w zorganizowaniu uroczystości dzisiejszej, dziękuję za obecność, w tym dostojnym gościom, w tym naszym weteranom, którym życzymy jeszcze wiele sił i zdrowia, aby jak najdłużej byli z nami, Dziękuję za wsparcie finansowe w odbudowie mogiły, a także za sfinansowanie przez pana wójta części aprowizacyjnej naszego spotkania, przygotowanie symboli naszej współczesnej działalności 17
18 HISTORIA Tajemnica śmierci Majora Rysia Agata Gierszewska* Ustka/Warszawa Tak rzadko zastanawiamy się nad historią Nie mówię tu o najważniejszych wydarzeniach w dziejach naszego kraju, chociaż i z tym bywa ciężko! Nie rozpatrujemy zamierzchłych epizodów, nie przywiązujemy uwagi do ich związków przyczynowoskutkowych, ciekawa jestem czy Polacy znają jeszcze jakąś inną datę oprócz 15 lipca 1410r. I dlaczego tak jest? Ciągły pośpiech, walka o władzę, wpływy i pieniądze, ale czasami też zwyczajny nadmiar zajęć i obowiązków. Ludzie biegną, gubiąc po drodze różne wspomnienia. A może właśnie dzisiaj nadszedł czas, by na chwilę przystanąć i cofnąć się wstecz do wydarzeń sprzed 67 lat. P iękne kaszubskie tereny, około półtora kilometra od leśniczówki Dywan i mniej więcej pięć kilometrów od miejscowości Dziemiany. Gęsty, pachnący ściółką i igliwiem las. Idąc, nabieram pełne płuca oczyszczającego powietrza. Patrzę z góry, a wokół mnie lazurowa woda jezior. Czuję wolność, wielką siłę, radość. Napawam się pozytywną energią, która skupia się wokół każdej cząsteczki mojego ciała. Kto by przypuszczał, że ziemia ta przesiąknięta jest krwią polskiego oficera Major Ryś - oficer Wojska Polskiego, pedagog, działacz społeczny na terenie Kaszub, naczelny komendant Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski. Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z dala od Pana /2Kor5,6/ Józef Gierszewski, pseudonim Major Ryś, urodził się 5 grudnia 1900r. w Prądzonie na kaszubskich Gochach, w rodzinie rolnika Leona Gierszewskiego i Ewy z domu Pruskiej. Edmund Kąkolewski z Wiela 18 W latach służył jako szeregowiec w armii niemieckiej. Później odbywał służbę w wojsku polskim, uczestniczył w wojnie bolszewickiej 1920 r. Został przeniesiony do rezerwy w stopniu kaprala i poświęcił się zawodowi nauczycielskiemu. Od 1921 do 1922 roku uczył się na kursie seminaryjnym w Brusach. Następnie ( ) uczęszczał do Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Kościerzynie. Po ukończeniu seminarium pracował w szkolnictwie na Pomorzu. W latach był tymczasowym nauczycielem w szkołach powszechnych w Czarnowie, Przymuszewie i Brusach w powiecie chojnickim. Stale podwyższał swoje kwalifikacje zawodowe. Podczas pracy w Brusach zdał tzw. II egzamin nauczycielski, który zapewniał uprawnienia stałego nauczyciela publicznych szkół powszechnych. W 1929r. ukończył Skrócony Kurs Szkoły Podchorążych Piechoty, a od 1929 do 1930 roku odbył Wyższy Kurs Nauczycielski w Krakowie. Następnie przeniesiony został do siedmioklasowej szkoły powszechnej w Kowalewie w powiecie wąbrzeskim. Od 1935r. objął stanowisko kierownika Publicznej Szkoły Powszechnej nr 2 w Chełmży. Okres pobytu w Kowalewie i Chełmży odznacza się aktywną pracą społeczną w różnych organizacjach: Polski Związek Zachodni, Związek Strzelecki, Związek Powstańców i Wojaków. W 1934r. J. Gierszewski, jako oficer rezerwy został instruktorem przysposobienia wojskowego ogólnego, a w 1935r. otrzymał stopień porucznika rezerwy. Doświadczenie w prowadzeniu szkolenia wojskowego zdobył dzięki swej instruktorskiej działalności w Kolejowym Przysposobieniu Wojskowym w Chełmży. W 1936r. wykazał się talentem historycznopisarskim, ponieważ ukazała się jego książka Historia miasta Kowalewa w zarysie. wydana w Wąbrzeźnie. 30 sierpnia 1939r. został zmobilizowany do 66 pułku piechoty w Chełmnie. Z pułkiem tym dotarł do Radomia (przez Bydgoszcz, Toruń, Agata Gierszewska prawnuczka mjr Rysia Warszawę). Tam, 3 września 1939r. został mianowany dowódcą 4 batalionu zapasowego w 16 Pomorskiej Dywizji Piechoty. 11 września 1939r. otrzymał pisemny rozkaz wymarszu z batalionem do Lublina. Batalion ten, 21 września 1939r. w potyczce pod Kamionką rozbił i wziął do niewoli grupę niemieckich saperów. Swoją kampanię zakończył 25 września 1939r., kiedy to wraz z oddziałem płk Kuleszy dostał się do niewoli niedaleko Rawy Ruskiej, pod miejscowością Rzyczki. Wraz z grupą jeńców przewożony był do Jarosławia, ale udało mu się zbiec z transportu za Niemirowem-Zdrój. Prawdopodobnie 22 października wrócił na Pomorze. Już podczas swojego pobytu w Toruniu dowiedział się, że w Chełmży rozplakatowano za nim list gończy. Jego poszukiwania trwały właściwie od września 1939r., zaczynając od opieczętowania przez Gestapo mieszkania zbiega. J. Gierszewski zdawał sobie sprawę z tego, że nie może wrócić do Chełmży, a pozostając na Pomorzu nie będzie miał możliwości zalegalizowania swojego pobytu. Podjął więc decyzję o ukryciu się na znanych sobie terenach na obszarze Borów Tucholskich. Tak w dużym skrócie prezentuje się życiorys Józefa Gierszewskiego przed podjęciem przez niego działalności konspiracyjnej. Ruch oporu na Pomorzu Okres początków działalności konspiracyjnej Józefa Gierszewskiego jest w dalszym ciągu problemem otwartym. Jedna z przyczyn, to brak konkretnych dokumentów, przy czym należy stwierdzić, że typ działalności prowadzonej przez por. Gierszewskiego -nie sprzyjał tworzeniu szczegółowej dokumentacji, ze względu na bezpieczeństwo. Z relacji i opracowań oficerów Komendy Głównej Armii Krajowej: płk dypl Kazimierza Pluty-Czechowskiego, płk Antoniego Sanojca, płk dypl Jana Rzepeckiego i ppłk Ludwika Muzyczki dowiadujemy się, że (jak już wcześniej wspominałam) Józef Gierszewski był przygotowany do działalności konspiracyjnej już przed wojną. W wielu publikacjach, zarówno naukowych jak i popularnych, wspomina się (choć bardzo ogólnikowo), że Major Ryś, ukrywający się w Borach Tucholskich od 1939r. stworzył niewielką grupę konspiracyjną działającą w okolicach Chojnic. W maju 1942r. (jest to powszechnie przyjęta data) J. Gierszewski nawiązał kontakt z II prezesem Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Po-
19 Delegacja Stow. Cis grupy odtwórstwa Historycznego TOW Gryf Pomorski z Męcikału. morski (TOW GP ) Józefem Dambkiem. Ryś dzięki posiadanemu doświadczeniu i stopniowi wojskowemu szybko uzyskał stanowisko komendanta naczelnego Gryfa. Tajna Organizacja Wojskowa Gryf Pomorski Zanim zostanie przedstawiona dalsza część historii Majora Rysia, warto wspomnieć, czym była TOW GP, jak powstała i co sobą reprezentowała. Początkowo, jako TOW Gryf Kaszubski, powstała z inicjatywy Józefa Dambka, ps. Jur, poprzez połączenie 3 grup: Józefa Dambka Jura, ks. ppłk Józefa Wryczy Rawicza (Organizator Wojsk Młodzieży Kaszubskiej) oraz grupy zorganizowanej przez braci Kulasów. Była to organizacja skupiająca patriotyczną i odważną część ludności kaszubsko-pomorskiej. W 1941r., wkrótce po najeździe Niemiec na ZSRR, TOW Gryf Kaszubski zmieniła nazwę na TOW Gryf Pomorski. Wtedy też opracowany zostaje statut i deklaracja ideowa organizacji. Głównym celem była walka o przyłączenie do Polski: Prus Wschodnich, Gdańska, Pomorza Wschodniego i Zachodniego, Śląska i innych ziem, które w dawnych wiekach do Polski należały. Na przełomie roku Gryf liczy około 12 tysięcy zaprzysiężonych członków. Jednak tak duża liczba mogła wpływać ujemnie na rozwój organizacji, ponieważ ilość odbiła się negatywnie na jakości zwerbowanych ludzi. Poza tym, TOW GP nie najlepiej przestrzegała zasad konspiracji. Tworzone były listy członków w poszczególnych powiatach, a nawet całej organizacji. Jesienią 1942r. dochodzi do licznych aresztowań, dlatego ks. ppłk Józef Wrycza- prezes Rady Naczelnej, wydaje rozkaz spalenia wszystkich spisów z dokumentów Gryfa, w celu uniknięcia dekonspiracji. członków. W ówczesnym okresie skład głównego kierownictwa TOW GP wyglądał następująco: 1)prezes Rady: ks. płk. Józef Wrycza ps. Rawycz, 2)wiceprezes: Józef Dambek ps. Jur, 3)komendant naczelny: por. Józef Gierszewski ps. Major Ryś. Ryś dzięki swoim umiejętnościom i doświadczeniu starał się usprawnić działalność organizacji, poprzez udzielanie licznych instrukcji i wyznaczanie konkretnych zadań dla poszczególnych komend powiatowych. Organizował też odprawy dowódców oddziałów partyzanckich oraz komendantów powiatowych. W oparciu o liczne relacje, które potwierdzają autorzy publikacji, dzięki niezłomnej postawie, fachowości i energii rosła popularność Józefa Gierszewskiego w szeregach organizacji, a zwłaszcza wśród partyzantów Gryfa. Alfons Jarecki tak pisał w swoim sprawozdaniu: Ryś przewyższał Jura inteligencją, chytrością, darem łatwego wysławiania się, prezencją, stopniem wojskowym (por. rez.) i zajmowanym stanowiskiem ( ) Ryś miał większe wzięcie wśród członków ( ). Obecnie trudno jest omówić całokształt współpracy Józefa Gierszewskiego z Józefem Dambkiem. Nadal brak jest również dokumentów, dzięki którym można byłoby w pełni opisać działalność Majora Rysia w okresie kiedy był on komendantem wojskowym TOW GP. Wiadomo jednak, że kierownictwo Gryfa - w tym także J. Gierszewski- szkoliło swoich członków do czynnego wystąpienia zbrojnego w przypadku załamania się potęgi militarnej Niemiec. Żołnierze Gryfa mieli wziąć udział w powstaniu, skoordynowanym z desantem morskim i powietrznym wojsk regularnych, który miał mieć miejsce na wybrzeżu i Pomorzu. Wyczerpujące omówienie działalności Komendy Naczelnej, którą kierował J. Gierszewski nie jest możliwe, z uwagi na fakt, że brak jest jakichkolwiek informacji o działalności jej poszczególnych komórek. Zgodnie ze statutem pion wojskowy powinien był się składać z: komendanta, kapelana, kierownika Biura Komendy, zastępców, Gryfa. Należy jednak brać pod uwagę małe możliwości kadrowe, gdyż, jak powszechnie wiadomo, brakowało oficerów i ludzi specjalistycznie przeszkolonych. Zdarzało się też, że jedna osoba łączyła kilka funkcji jednocześnie, co oczywiście było rozbieżne z metodami konspiracji. Gierszewski zdawał sobie również sprawę z tego, że teren Borów Tucholskich nie sprzyja utrzymywaniu zbyt licznych oddziałów partyzanckich, gdyż to sprowokowałoby Niemców do rozpoczęcia akcji przeciw partyzanckiej o szerokim zasięgu. W miarę wzrostu popularności i uznania dla Rysia rosło też zacietrzewienie w rywalizacji na linii Gierszewski-Dambek. Według sprawozdania organizatora ZWZ-AK, Piotra Jarockiego: zaczęła się między nimi podziemna walka, najpierw w skrytości przed sobą w gronie zaufanych osób, później już i wśród mniej zaufanych. Dochodziło do sprzeczek między nimi i ostrej wymiany słów. Fragmenty cytowane z raportu P. Jarockiego potwierdzają relacje Jana Szalewskiego - Sobola, Leona Kulasa Zawiszy i innych członków Gryfa, z których wynika, że kłótnie te przybierały takie rozmiary, iż obaj: chwytali nawet za broń i chcieli do siebie strzelać. Kiedy dochodzi do rozłamu władz naczelnych organizacji na skutek silnej różnicy zdań, Dambek korzystając z przysługujących mu uprawnień z dniem 17 lutego 1943r. odwołuje Rysia ze stanowiska komendanta naczelnego Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski. Motywem uzasadniającym był zarzut niemoralnego życia oraz wydanie z kasy organizacyjnej około 3 tysięcy marek. Ryś jednak nie przyjął dymisji i nadal prowadził swoją działalność, ale już tylko na terenie powiatu chojnickiego i kościerskiego. Podjął też rozmowy z AK, zgodnie z rozkazem scaleniowym gen. Sikorskiego. Fakt ten przeszkadzał kierownictwu Gryfa, a w szczególności J. Dambkowi. Zbrodnia kainowa Na przełomie maja i czerwca 1943r. w bunkrze koło Pełka/Trzebunia, pomiędzy leśniczówką Dywan a miejscowością Dziemiany (powiat kościerski) miały miejsce dramatyczne wydarzenia, które na zawsze potępiły Gryfa przez historię Wolnej Polski. Trzy miesiące mieszkałem razem z Rysiem i Czarnym w bunkrze niedaleko Dziemian. Nie pamiętam daty, kiedy to się zdarzyło. Wieczorem kładliśmy się spać. Czarny zwlekał, gdzieś jeszcze wychodził Ryś już spał, kiedy przyszło do bunkra czterech uzbrojonych ludzi. Czarny musiał być z nimi w zmowie, bo oddał im jego broń. Kazali mi wyjść. Odczytywali chyba wyrok. Potem usłyszałem krzyk Rysia : -Jezus Maria! Ludzie, co wy robicie! Jestem niewinny! To pomyła, to intryga. Nie zabijajcie mnie-polskiego oficera! Darujcie mi życie!.... Padły bratobójcze strzały Józef Miloch ówczesny świadek wykonania wyroku na Józefie Gierszewskim tak właśnie opisał to tragiczne wydarzenie. Relacje J. Milocha potwierdzają wspomnienia ks. Franciszka Wołoszyka - członka TOW GP, kapelana z jednego z jego oddziałów, który pisał o Rysiu w swojej, opublikowanej w 1982r. w Kanadzie Współpraca Jura z Rysiem książce pt. Ogień i łzy. Ksiądz Wołoszyk opipo wstąpieniu do TOW Gryf Pomorski, Jósuje m.in. sytuację, kiedy dowiaduje się od Sozef Gierszewski doprowadził do silnego wzmoc- adiutantów, komendantów i oddziałów okręgo- bola - Jana Szalewskiego i Czarnego - Jana nienia poziomu wojskowego organizacji, a tak- wych oraz oddziałów pionu gospodarczego, sani- Wirkusa o śmierci Majora Rysia. że rozszerzenia jej wpływów. Stał również na tarnego, saperskiego, łączności, wywiadu i kontrczele III okręgu GP (powiaty: kościerski, sta- wywiadu. Nadal nie jest wiadomo, w jakim stop- Zarzuty rogardzki i chojnicki). Był to (NAJSILNIEJSZYH niu Major Ryś dostosował obsadę Komendy Na Rysia został wydany wyrok najpoważ) najpotężniejszy okręg z największą liczbą Naczelnej, w stosunku do aktualnych potrzeb niejszy, najgorszy nieodwracalny. Dokładna 19
20 Rodzina Gierszewskich potomków i krewniaków (współczesnych) śp. mjr Rysia Józefa Gierszewskiego, pierwszy z lewej kmdr por. Andrzej Gierszewski wnuk Komendanta Rysia. jego treść nie jest znana, ponieważ nigdy nie odnaleziono dokumentu, który by taką treść zawierał. W oparciu o uzyskane relacje wiadomo dziś, że rozkaz jego wykonania otrzymał Alojzy Kiedrowicz (ps. Kruk ), który dowodził grupą egzekucyjną. Gierszewskiemu zarzucono: 1)zdradę Gryfa Pomorskiego i oderwanie się od organizacji, 2)zdradę bunkrów Gryfa w okolicy Gostomka, 3)ponadto powtórzone zostały zarzuty z dnia 17 lutego 1943r.,czyli defraudacja pieniędzy oraz niemoralny tryb życia. Kto wydał wyrok? Jak podaje w swej książce Konrad Ciechanowski, wydanie wyroku na Józefie Gierszewskim przyjęła na siebie Rada Naczelna Gryfa Pomorskiego, z jej wiceprzewodniczącym Józefem Dambek na czele. Niemniej w gronie ferującym wyrok czyli Rady wymieniany jest także J. Kukliński Sęp. Powołując się na informacje podane przez dr Leona Lubeckiego w jego książce Ruch oporu na Pomorzu Gdańskim w latach , w skład Rady Naczelnej nie wchodził w/w Kukliński Sęp, który był jedynie komendantem okręgu chojnicko kościerskiego Gryfa A więc zważywszy na to, że Kukliński nie był członkiem Rady jasne jest, że wyrok na Rysia nie został wydany przez Radę Naczelną, ponieważ nie uczestniczyli w niej jej rzeczywiści członkowie z jej prezesem ks. Józefem Wryczą na czele. Według Encyklopedii Powszechnej PWN (1976r.): W Polsce nazwa wyrok jest zastrzeżona tylko dla orzeczeń sądowych; wyrok wydaje się w imieniu państwa Polskiego; ogłoszenie wyroku jest zawsze jawne. Takie zasady i kryteria obowiązywały na terenie naszego kraju również w okresie okupacji. TOW Gryf Pomorski w schemacie swej organizacji NIE miała instytucji sądowej, jak to było w AK. Według schematu Armii Krajowej wyrok śmierci musiał być rozstrzygnięty przez sąd, przy czym konieczne było odpowiednie, poparte dowodami uzasadnienie oraz zatwierdzenie tego wyroku przez Naczelnego Wodza lub upoważnionego jego zastępcę na kraj. Gryf mógłby skorzystać z instancji sądu AK, gdyby połączył się z organizacją zgodnie z rozkazem scaleniowym gen. Sikorskiego z dnia 3 września 1941r. nr Należy tutaj przypomnieć, że do scalenia Gryfa z AK usilnie dążył Józef Gierszewski, natomiast Józef Dambek był osobą, która do tego nie dopuściła. Wyznaczoną dla Rysia karę śmierci przewidy20 wały przepisy kodeksu karnego - za czynny udział w działaniach zbrojnych przeciwko państwu polskiemu, czyli za jego zdradę. Jednak takich zarzutów w stosunku do Majora Rysia nie stwierdzono. Czwórka żołnierzy Gryfa, a jednocześnie podwładnych i przyjaciół Majora Rysia, tak podsumowało powyższą sytuację: A zatem był to spisek uknuty przez Dambka i Kuklińskiego, mający na celu zlikwidowanie za wszelką cenę Majora Rysia. Istnieją więc dowody na to, że wyrok wydany na Józefa Gierszewskiego był bezprawnym, a używanie określenia: został skazany na karę śmierci z wyroku Rady Naczelnej TOW Gryf Pomorski nie tylko nie ma mocy prawnej, ale też nie pokrywa się z prawdą - krzywdzi i uwłacza pamięci żołnierza naszej Ojczyzny. Prawdziwe przyczynyśmierci Majora Rysia. W oparciu o liczne publikacje oraz wspomnienia byłych członków TOW GP, jednocześnie współpracowników J. Gierszewskiego, a czasami nawet jego przyjaciół, można określić prawdziwe powody śmierci Rysia. Przede wszystkim zamordowano go dlatego, że pomimo odwołania go ze stanowiska komendanta naczelnego TOW GP, próbował on oderwać od Komendy Naczelnej oddziały Gryfa i podporządkować się wraz z nimi, komendzie AK w Bydgoszczy. Oprócz tego istniał też pomiędzy Jurem i Rysiem spór dotyczący wykonania rozkazu ks. J. Wryczy, dotyczący obowiązku zniszczenia spisu członków organizacji. Gierszewski jak najbardziej popierał sugestię prezesa, natomiast Dambek nie czuł się zobowiązany do wykonywania tego i innych rozkazów Wryczy, gdyż uważał się sam za głównego założyciela i organizatora Gryfa. Poza tym Ryś oskarżał Jura o nadmierne upolitycznianie organizacji. Dodatkową przyczyną konfliktu było powołanie do życia na przełomie 1942/43 roku kobiecej organizacji o nazwie Przedświt. Jej celem było przysposobienie kobiet do służby sanitarnej oraz sprawowanie opieki nad więźniami i ich rodzinami. Na stanowisko komendantki Gierszewski powołał swoją osobistą sekretarkę - Helenę Kurowską. W odpowiedzi na to Dambek odwołał Kurowską i obsadził to stanowisko własną kandydatką Dębińską. W tym miejscu należy dodać, że po zabójstwie Rysia, ks. ppłk. J. Wrycza, ks. F. Woło- szyk i kilku innych członków Gryfa występuje z organizacji, całkowicie się od niej odcinając. Poprawiacze historii i obrońcy prawdy Przez wiele lat wokół historii Majora Rysia panowała zmowa milczenia. Jeżeli już powstawały jakieś publikacje na ten temat, były one oszczercze i zakłamane. Tak na przykład Alojzy Męclewski: Neugarten 27, w Za dziejów gdańskiego gestapo ; Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1974, str. 312 pisze: ( ) Kto ujawnił miejsce odprawy dowódców powiatowych w styczniu 1941r. w Orłowie w domku Jana Krefty? Kto miał kontakt z gestapo? Pytanie to w całej jaskrawości stanęło przed tymi, którzy korzystając z ciemności zdołali uratować życie. Wiceprezes Dambek i członek rady naczelnej Westphal doszli wkrótce do wniosku, że mogła to uczynić jedynie łączniczka komendanta J. Gierszewskiego, toteż przy pomocy Drewy, Pawła Hebla i Stefana Paczkowskiego (członkowie TOW GP - przypis autora) zorganizowali jej inwigilację. Wynik przeszedł oczekiwania, zauważyli jak w poczekalni gdyńskiego dworca przysiadł się do niej gestapowiec Kurt Hegemann, któremu podsunęła kopertę. Gryfowcy podążyli za Hegemannem i zastrzelili go w pociągu zabierając kopertę z meldunkiem szpiegowskim. Łączniczki nie odnaleźli ( ). Pragnę wyjaśnić, że w styczniu 1941r. Ryś nie pełnił funkcji komendanta naczelnego Gryfa. Odwołując się również do dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej można znaleźć unieważnienie powyższego zarzutu, ponieważ: podawana jako dowód zdrady i jedna z głównych przyczyn zastrzelenia Józefa Gierszewskiego okoliczność o przekazaniu przez niego za pośrednictwem łączniczki- pisma rzekomo zawierającego listę członków Gryfa, funkcjonariuszowi Gestapo J. Hegemannowi nie wynika z jakiegokolwiek materiału dowodowego ( ) sporządzonego w sposób formalny w postaci protokołów przesłuchań i budzi szereg wątpliwości co do jej wiarygodności, że łączniczka Gierszewskiego przekazała wspomniane pismo na dworcu w Gdyni Hegemannowi, co obserwowali dwaj członkowie Gryfa śledzący łączniczkę. Z czasem przybywało coraz więcej głosów opowiadających się po stronie Józefa Gierszewskiego. Edmund Jakubiak (członek Komisji Ruchu Oporu Przy Zrzeszeniu Kaszubskim) swoim artykule pt. W sprawie Majora Rysia tak komentuje jego los: ( ) Tragiczna śmierć majora Rysia wywołała głębokie i przygnębiające wrażenie w oddziałach leśnych TOW Gryf Pomorski. Major Ryś był przecież komendantem naczelnym tej organizacji podziemnej. Był znanym i wysoko cenionym przez wszystkich bunkrarzy żołnierzem i partyzantem. Dlaczego poległ i to z rąk współtowarzyszy broni? ( ). E. Jakubiak skomentował również zarzut rzekomej zdrady Gostomka przez Rysia : Zarzut w p.2 zdrada Gostomka okazał się bezpodstawny. Przeczą temu liczne relacje złożone przez Jana Przytarskiego z Gostomka, u którego znajdował się wykryty przez Gestapo w kwietniu 1943r. bunkier Rady Naczelnej Gryfa. Z innych źródeł dowiedzieć się można, że w rzeczywistości to niejaki Gruchała z Sierakowic był zdrajcą tego bunkra w Gostomku. Również Melchior Wańkowicz w Walczący Gryf : Czytelnik, 1963 str. 228 i 229 /dół/ broni honoru Rysia pisząc: ( ) Rozsupłać wszystkich nici nie potrafię. Nad mogiłą, jak zwykle, poczęto pospiesznie formować legendy na ten
Potop szwedzki Kończ waść! wstydu oszczędź! Potop H. Sienkiewicz, słowa wypowiedziane przez Kmicica do Wołodyjowskiego
Potop szwedzki 1655-1660 Kończ waść! wstydu oszczędź! Potop H. Sienkiewicz, słowa wypowiedziane przez Kmicica do Wołodyjowskiego 1. Przyczyny najazdu szwedzkiego 1. dążenie Szwecji do panowania nad Morzem
Jerzy Lubomirski. hetman polny koronny. marszałek nadworny koronny. wicemarszałek Trybunału Głównego Koronnego. marszałek wielki koronny
Jerzy Lubomirski wicemarszałek Trybunału Głównego Koronnego wielokrotny starosta hetman polny koronny marszałek nadworny koronny marszałek wielki koronny Urodził się on 20 stycznia 1616 w Wiśniczu, kształcił
Gdynia upamiętniła ofiary katastrofy smoleńskiej
Gdynia upamiętniła ofiary katastrofy smoleńskiej Mija dziewięć lat od katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. W jej rocznicę, 10 kwietnia, Gdynia uczciła ofiary tego tragicznego wydarzenia. W miejscach pamięci
Gryfów Śląski: 100. Rocznica Odzyskania Niepodległości
Gryfów Śląski: 100. Rocznica Odzyskania Niepodległości Napisano dnia: 2018-11-11 18:46:31 Mszą Świętą w intencji Ojczyzny odprawionej w kościele pw. Św. Jadwigi w Gryfowie Śląskim rozpoczęły się obchodzone
Plan obchodów rocznic, dziedzictwa, tradycji i pamięci narodowej na rok 2012 na terenie miasta Katowice
Plan obchodów rocznic, dziedzictwa, tradycji i pamięci narodowej na rok 2012 na terenie miasta Katowice Data Miejsce obchodów Forma obchodów 4 kwietnia Szkoła Policji Posadzenie Dębów Pamięci i odsłonięcie
Stowarzyszenie "Rodzina Policyjna 1939 r.", Szkoła Policji w Katowicach, Konferencja naukowa z okazji 70 rocznicy ujawnienia Zbrodni Katyńskiej
URZĄD MASTA KATOWGf WYDZAŁ KUL TURY 4o_o9~.K3AM;~rcfl!chodów rocznic, dzieazictwa, tradycji i pamięci narodowej na rok 2013 na terenie miasta Katowice 4 kwietnia Szkoła Policji w Katowicach Konferencja
Obchody Narodowego Święta Niepodległości w województwie podlaskim
Obchody Narodowego Święta Niepodległości w województwie podlaskim W 1918 r., po 123 latach zaborów Polska odzyskała niepodległość. W sobotę, 11 listopada przypada 99. rocznica tego wydarzenia uroczystości
nauczyciel naszej szkoły
Pan Apolinary Nosalski - poeta, pisarz i nauczyciel naszej szkoły Praca zbiorowa Urodził się 22 czerwca 1930 roku we wsi Brudno koło Parczewa. Po ukończeniu w 1944 r. Szkoły Powszechnej w Koczergach kontynuował
Ulica Zbigniewa Romaszewskiego w Radomiu
Ulica Zbigniewa Romaszewskiego w Radomiu 24 czerwca odbyły się uroczystości nadania ulicy im. Zbigniewa Romaszewskiego oraz odsłonięcia pamiątkowej tablicy umieszczonej na budynku Dyrekcji Lasów Państwowych
1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO
1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO Dzień 1 września to dzień szczególny dla wszystkich: dla dzieci, młodzieży, dla ich rodziców i nauczycieli. Zawsze towarzyszy mu wiele emocji. Dla
STOSUNKI POLSKOKRZYŻACKIE ZA PANOWANIA DYNASTII PIASTÓW
STOSUNKI POLSKOKRZYŻACKIE ZA PANOWANIA DYNASTII PIASTÓW DYNASTIA PIASTÓW Krzyżacy Z chrześcijańskim Księstwem Mazowieckim sąsiadowały pogańskie plemię, które najeżdżały na kraj Konrada Mazowieckiego. Regularnie
Wycieczka młodzieży do Sejmu
Miasto i Gmina Siewierz - http://www.siewierz.pl/ Data umieszczenia informacji: 2009-06-29 10:38:28 Wycieczka młodzieży do Sejmu Dnia 23 czerwca 2009 roku członkowie Młodzieżowej Rady Miejskiej wzięli
UROCZYSTOŚCI UPAMIĘTNIAJĄCE 7. ROCZNICĘ KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
POLICJA.PL Źródło: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/141549,uroczystosci-upamietniajace-7-rocznice-katastrofy-smolenskiej.html Wygenerowano: Niedziela, 18 czerwca 2017, 15:48 Strona znajduje się w
ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO
PRZEJMUJĄC DZIEDZICTWO POKOLEŃ POZNAJEMY PIEŚNI NARODOWE CZ.3 ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO PROJEKT REALIZOWANY PRZEZ FUNDACJĘ ROZBARK
UROCZYSTOŚCI UPAMIĘTNIAJĄCE POLICJANTÓW POMORDOWANYCH W MIEDNOJE W 1940 R.
POLICJA.PL http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/131309,uroczystosci-upamietniajace-policjantow-pomordowanych-w-miednoje-w-1940-r.html 2019-10-07, 10:26 Strona znajduje się w archiwum. UROCZYSTOŚCI UPAMIĘTNIAJĄCE
UROCZYSTOŚĆ NADANIA IMIENIA ARMII KRAJOWEJ GIMNAZJUM NR1 Z ODDZIAŁAMI DWUJĘZYCZNYMI W STRZELINIE.
UROCZYSTOŚĆ NADANIA IMIENIA ARMII KRAJOWEJ GIMNAZJUM NR1 Z ODDZIAŁAMI DWUJĘZYCZNYMI W STRZELINIE. Dnia 2 października 2013r w Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Armii Krajowej w Strzelinie odbyła
KALENDARIUM OBCHODÓW 100-LECIA WYBUCHU POWSTANIA WIELKOPOLSKIEGO W CHODZIEŻY
KALENDARIUM OBCHODÓW 100-LECIA WYBUCHU POWSTANIA WIELKOPOLSKIEGO W CHODZIEŻY Data wydarzenia Organizator Nazwa wydarzenia Miejsce 4 maja i cała społeczność Miasta Odsłonięcie Pomnika za Plac przy Kościele
Wystawa plenerowa Powstała, by żyć w 100. rocznicę odzyskania niepodległości Warszawa, 29 maja 20 czerwca 2018
Moja Niepodległa https://mojaniepodlegla.pl/mn/aktualnosci/4234,wystawa-plenerowa-powstala-by-zyc-w-100-rocznice-odzyskania -niepodleglosci-warsz.html 2019-07-19, 23:16 żyć w 100. rocznicę odzyskania niepodległości
HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2010roku
Załącznik do Zarządzenia Nr 1658/2009 Burmistrza Krotoszyna z dnia 17 grudnia 2009 r. HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2010roku DATA NAZWA ŚWIĘTA MIEJSCE UROCZYSTOŚCI ZAPROSZONE OSOBY,
W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy
W dniach 30. 10 05.11. 2011 r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy Festiwal Języka Rosyjskiego. Polskę reprezentowało czterech dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, w tym pan dyrektor Marian Klecha,
GMINA DLA NIEPODLEGŁEJ :00:00
GMINA DLA NIEPODLEGŁEJ 2018-06-11 23:00:00 W Książnicach uczczono 100. Rocznicę Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Wydarzenie było również okazją do upamiętnienia porucznika Jana Hajca, legionisty
Uroczystość 110 lat szkolnictwa powszechnego w Gilowicach/ 20 lat nauki w nowej szkole/ 15 lat gimnazjum
20.10.2014 Uroczystość 110 lat szkolnictwa powszechnego w Gilowicach/ 20 lat nauki w nowej szkole/ 15 lat gimnazjum Rangę sztandaru podniosła ceremonia jego poświęcenia, która odbyła się w kościele pod
Tadeusz Kościuszko. Weronika Strzelec klasa 2b
Tadeusz Kościuszko Weronika Strzelec klasa 2b Tadeusz Kościuszko Kim był? Pochodzenie, rodzina Dokonania w Polsce i USA Odznaczenia i wyróżnienia Śmierć Upamiętnienie Kościuszki Kim był? Andrzej Tadeusz
Szkoła Podstawowa nr 3 im. Armii Krajowej w Pcimiu
Szkoła Podstawowa nr 3 im. Armii Krajowej w Pcimiu Cele działania: kultywowanie pamięci o żołnierzach Armii Krajowej walczących o wolność na terenie miejscowości Pcim i powiatu myślenickiego, rozwijanie
Realizacja Programu Wieloletniego Niepodległa na lata w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Starym Zakrzewie
Realizacja Programu Wieloletniego Niepodległa na lata 2017-2021 w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Starym Zakrzewie W bieżącym roku szkolnym 2018/2019 szkoła realizowała Program Wieloletni Niepodległa
Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego
Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego http://www.slaski.strazgraniczna.pl/sm/aktualnosci/25150,raciborskie-obchody-narodowego-swieta-niepodleglos ci-i-dnia-sluzby-cywilnej.html
Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości
Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości W sobotę 11 listopada przypada 99. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Kulminacją obchodów Narodowego Święta Niepodległości będzie
HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2018 roku
HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2018 roku Załącznik do Zarządzenia Nr 1531/2017 Burmistrza Krotoszyna z dnia 20 grudnia 2017 r. DATA NAZWA ŚWIĘTA MIEJSCE UROCZYSTOŚCI 99 ROCZNICA WYBUCHU
Obchody 70. Rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Miasto i Gmina Siewierz - http://www.siewierz.pl/ Data umieszczenia informacji: 2009-09-07 10:17:09 Obchody 70. Rocznicy wybuchu II wojny światowej. W niedziele 6 września na Placu Wojska Polskiego w Siewierzu
Pytania konkursowe. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo Wojtyłowie?
Pytania konkursowe 1. Podaj imię i nazwisko Jana Pawła II. 2. Podaj imię brata Karola Wojtyły. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo
Nadwiślański Oddział Straży Granicznej
Nadwiślański Oddział Straży Granicznej http://www.nadwislanski.strazgraniczna.pl/wis/aktualnosci/27893,uczcilismy-27-rocznice-utworzenia-strazy-grani cznej.html 2019-07-22, 17:10 Uczciliśmy 27. rocznicę
His i t s o t ria i P la l cówki k i A K n c i a a J ara
Historia Placówki AK Krężnica Jara Inicjatorem powstania Związku Walki Zbrojnej w Krężnicy Jarej był Antoni Karwowski, nauczyciel miejscowej szkoły. Wraz z księdzem Józefem Frankowskim i Krzysztofem Golińskim
Szlakiem Hymnu, czyli.. Czarniecki, moim lokalnym Bonaparte!
Szlakiem Hymnu, czyli.. Czarniecki, moim lokalnym Bonaparte! Spójrzmy w Przeszłość Stefan Czarniecki urodził się w 1599 r. w Czarncy. Był polskim dowódcą wojskowym, oraz kasztelanem kijowskim. Rozpoznawalny
PRACA ZBIOROWA ELŻBIETA GIL, NINA MAJ, LECH PROKOP. ILUSTROWANY KATALOG POLSKICH POCZTÓWEK O TEMATYCE JAN PAWEŁ II. PAPIESKIE CYTATY I MODLITWY.
PRACA ZBIOROWA ELŻBIETA GIL, NINA MAJ, LECH PROKOP. ILUSTROWANY KATALOG POLSKICH POCZTÓWEK O TEMATYCE JAN PAWEŁ II. PAPIESKIE CYTATY I MODLITWY. CZĘŚĆ I b OPRACOWAŁ I WYKONAŁ LECH PROKOP, UL. ZAMKOWA 2/1,
Wybór Patrona dla naszej szkoły to projekt, który rozpoczął się w roku szkolnym 2004/2005. Spośród kilku kandydatur zgłoszonych w szkolnym referendum
Wybór Patrona dla naszej szkoły to projekt, który rozpoczął się w roku szkolnym 2004/2005. Spośród kilku kandydatur zgłoszonych w szkolnym referendum przeprowadzonym wśród nauczycieli, uczniów i rodziców,
10. Rzeczpospolita Obojga Narodów powstała na mocy unii lubelskiej w roku: (0-1)
10. Rzeczpospolita Obojga Narodów powstała na mocy unii lubelskiej w roku: (0-1) A. 1496 B. 1505 C. 1569 D. 1572 11. Korzystając z poniższego fragmentu drzewa genealogicznego Jagiellonów, oceń prawidłowość
Protokół z posiedzenia Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego
Warszawa, dnia 24 września 2009 r. Protokół z posiedzenia Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego W dniu 23 września 2009 r. w sali nr 176, w Gmachu Senatu odbyło się posiedzenie Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego.
E-KRONIKA listopad 2011
E-KRONIKA listopad 2011 9 listopada 2011 roku chór szkolny wraz z nauczycielami oraz kolegami z Gimnazjum z Żórawiny wyjechał na Ukrainę. W czwartek dotarliśmy do Łopatynia ok. godz. 12:00. Zostaliśmy
Jan Kazimierz opanować całe państwo polskie, utworzyć z Bałtyku morze wewnętrzne, Szwecji brakowało ziem do uprawy, chęć opanowania ziem Polskich.
Zygmunt III Waza Lekcja Temat: XVII wiek stulecie wojen. Pomiędzy polską i szwedzką gałęzią dynastii Wazów wystąpił konflikt interesów. Głównym powodem wybuchu wojen polsko-szwedzkich była rywalizacja
Finał Konkursu Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego
Źródło: http://www.kuratorium.waw.pl/pl/informacje/aktualnosci/10180,final-konkursu-losy-zolnierza-i-dzieje-oreza -polskiego.html Wygenerowano: Wtorek, 26 września 2017, 16:35 Strona znajduje się w archiwum.
98. rocznica bitwy pod Zadwórzem uroczystości ku czci bohaterów 18 sierpnia 2018
Moja Niepodległa https://mojaniepodlegla.pl/mn/aktualnosci/6370,98-rocznica-bitwy-pod-zadworzem-uroczystosci-ku-czci-bohater ow-18-sierpnia-2018.html 2019-05-15, 20:41 Zadwórzem uroczystości ku czci bohaterów
Podlaski Oddział Straży Granicznej
Podlaski Oddział Straży Granicznej http://www.podlaski.strazgraniczna.pl/pod/aktualnosci/29928,placowka-sg-w-kuznicy-otrzymala-imie-2-pulku-strz elcow-podhalanskich.html 2019-06-06, 22:05 Placówka SG otrzymała
Uroczystości na cmentarzu zakończyły: apel poległych, salwa honorowa oraz złożenie wieńców przed pomnikiem ofiar II Wojny Światowej.
Dolnośląski Urząd Wojewódzki Źródło: http://www.duw.pl/pl/biuro-prasowe/aktualnosci/10805,70-rocznica-zakonczenia-ii-wojny-swiatowej.html Wygenerowano: Wtorek, 10 stycznia 2017, 14:56 08 maja 2015 70 rocznica
Imprezy organizowane przez MiPBP w Ropczycach w latach 2011 i 2012 w związku z obchodami 650-lecia nadania praw miejskich Ropczycom
Imprezy organizowane przez MiPBP w Ropczycach w latach 2011 i w związku z obchodami 650-lecia nadania praw miejskich Ropczycom Lp. Rodzaj imprezy Tytuł Termin Adresaci Frekwencja Uwagi 1. Konferencja 1.
TWÒRZIMË W RODNY MÒWIE
KONKURS Pój ze mną dargą pòezji Tkniãti dëchã zwëkù Remùsa Zatrzëmôj sã nad filozofią Pasérba / Ana Różek/ ORGANIZATORZY: KASZUBSKIE LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE W BRUSACH ZESPÓŁ SZKÓŁ EKONOMICZNO-ROLNICZYCH
Znów jesteśmy w szkole!!!
Znów jesteśmy w szkole!!! 1 września 2003r. uroczystymi apelami rozpoczęliśmy nowy rok szkolny. Pani dyrektor Elżbieta Pytka powitała nas i naszych rodziców bardzo serdecznie. Następnie wprowadzony został
Centrum Szkolenia Straży Granicznej w Kętrzynie
Centrum Szkolenia Straży Granicznej w http://www.cs.strazgraniczna.pl/cs/aktualnosci/22616,uroczystosci-swieta-strazy-granicznej-w-ketrzynie.html 2019-06-18, 17:27 Katarzyna Kamińska 05.06.2017 Wczoraj
MŁODZI MAJĄ GŁOS GAZETA SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO GIMNAZJUM NR 1 W GOLENIOWIE
MŁODZI MAJĄ GŁOS Numer 5/2016 DZIEŃ FLAGI NARODOWEJ W GIMNAZJUM NR 1 28 KWIETNIA 2016 R. W GIMNAZJUM Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI NR 1 IM. NOBLISTÓW POLSKICH W GOLENIOWIE ODBYŁY SIĘ UROCZYSTOŚCI ZWIĄZANE
Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Bolesławcu NASZA SZKOŁA W KLUBIE SZKÓŁ WESTERPLATTE
Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Bolesławcu NASZA SZKOŁA W KLUBIE SZKÓŁ WESTERPLATTE major Henryk Sucharski 30.10.1977r. nasza szkoła otrzymała imię majora Henryka Sucharskiego. Od tamtej
To najważniejszy dokument w każdym kraju. Okresla on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnloven
. Co to jest konstytucja? To najważniejszy dokument w każdym kraju. Okresla on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnloven Co mówi polska konstytucja?
Nadodrzański Oddział Straży Granicznej
Nadodrzański Oddział Straży Granicznej http://www.nadodrzanski.strazgraniczna.pl/nad/aktualnosci/30540,swieto-niepodleglosci-w-nadodrzanskim-oddzi ale-strazy-granicznej.html 2019-06-13, 13:26 Święto Niepodległości
CENTRUM SZKOLENIA POLICJI JUBILEUSZOWE UROCZYSTOŚCI. Strona znajduje się w archiwum.
CENTRUM SZKOLENIA POLICJI Źródło: http://csp.edu.pl/csp/aktualnosci/2719,jubileuszowe-uroczystosci.html Wygenerowano: Poniedziałek, 20 marca 2017, 14:20 Strona znajduje się w archiwum. JUBILEUSZOWE UROCZYSTOŚCI
Nadwiślański Oddział Straży Granicznej
Nadwiślański Oddział Straży Granicznej Źródło: http://www.nadwislanski.strazgraniczna.pl/wis/aktualnosci/24195,inauguracja-wystawy-pt-powstanie-warszawskie -w-medalierstwie.html Wygenerowano: Środa, 1
Za jej mogiły święte i krwawe...
Autorka teksu: Teresa Gajek Autorka zdjęć: Beata Rześna Szkoła Podstawowa im. Bohaterów walk nad Bzurą 1939 roku w Kocierzewie Południowym Za jej mogiły święte i krwawe... Dnia 14 września 2018r. odbyły
11 listopada 1918 roku
11 listopada 1918 roku 92 lat temu Polska odzyskała niepodległość Europa w II połowie XVII wieku Dlaczego Polska zniknęła z mapy Europy? Władza szlachty demokracja szlachecka Wolna elekcja Wojny Rzeczpospolitej
Temat wydarzenia: Uroczystość upamiętniającą 100 Rocznicę Odzyskania przez Polskę Niepodległości
WYDARZENIE PATRIOTYCZNE: Temat wydarzenia: Uroczystość upamiętniającą 100 Rocznicę Odzyskania przez Polskę Niepodległości I Marsz Szlakiem Józefa Piłsudskiego w Górach Świętokrzyskich Nazwa szkoły: Szkoła
Ku czci Zygmunta Lechosława Szadkowskiego
Irena Horban Ku czci Zygmunta Lechosława Szadkowskiego 5 września 1997 roku odbyła się w Pruszkowie niecodzienna uroczystość. W tym dniu został poświęcony kamień nagrobny ś.p. Zygmunta Lechosława Szadkowskiego,
1. Kto powiedział te słowa: Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył. a) Jan III Sobieski b) Stanisław August Poniatowski c) Henryk Walezy
Turniej historyczny 1. Kto powiedział te słowa: Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył. a) Jan III Sobieski b) Stanisław August Poniatowski c) Henryk Walezy 2. Uzbrojenie przedstawia wojowników jakiego kraju?
Rajd, wycieczka, koncert... Lekcja historii w naszej szkole.
ORGANIZATOR PROJEKTU Zespół Szkół nr 2 im. Jana Pawła II w Działdowie ul. Polna 11 13-200, Działdowo Numer 4 11/18 PARTNER ŚWIĘTUJEMY STO LAT NIEPODLEGŁEJ POLSKI! SP nr 4 i Redakcja Uczniowie składają
Rozwój demokracji szlacheckiej. Nic o nas bez nas Konstytucja Nihil novi 1505 r.
Rozwój demokracji szlacheckiej Nic o nas bez nas Konstytucja Nihil novi 1505 r. 1. Pozycja prawna szlachty Najpierw byli wojowie, potem rycerstwo, na końcu szlachta Szlachta silna z powodu otrzymywanych
GENERAŁ WŁADYSŁAW EUGENIUSZ SIKORSKI
GENERAŁ WŁADYSŁAW EUGENIUSZ SIKORSKI 20 maja 1881 roku w Tuszowie Narodowym pod Mielcem urodził się Władysław Sikorski. Był trzecim dzieckiem Emilii i Tomasza Sikorskich. Wcześniej młoda para wyprowadziła
Sprawozdanie Uroczystość ku czci Św. Barbary
Sprawozdanie Uroczystość ku czci Św. Barbary I. Informacje wstępne W dniu 4 grudnia 2013 roku w Ulanowie odbyły się obchody uroczystość ku czci Świętej Barbary patronki flisaków. Organizatorem obchodów
W Gminie Ełk uczczono 225. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja - ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
W Gminie Ełk uczczono 225. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja - ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Nowej Wsi Ełckiej odbyły się dzisiaj, 4 maja, Gminne Obchody Dnia Flagi Rzeczpospolitej
Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim
Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner, uczeń Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Nowej Wsi Ełckiej, zajął trzecie miejsce w konkursie Mój Szkolny Kolega z Misji. Wczoraj, wspólnie
Gdynia uczciła pamięć ofiar zbrodni katyńskiej
Gdynia uczciła pamięć ofiar zbrodni katyńskiej Wiosną 1940 roku, decyzją władz ZSRR, rozstrzelano około 22 tysięcy polskich obywateli przetrzymywanych w obozach i więzieniach na terenie Związku Sowieckiego.
Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku
Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku W dniu 28 listopada 2017 r. o godz. 13.00 w Gabinecie Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego Ostatniego Prezydenta
Obchody Narodowego Święta Niepodległości
Obchody Narodowego Święta Niepodległości Napisano dnia: 2016-11-11 15:18:03 11 listopada 1918 roku po 123 latach niewoli pod zaborami Rosji, Prus i Austrii Polska odzyskała niepodległość. Dziś w całym
Narodowe Czytanie Stefan Żeromski Przedwiośnie
Narodowe Czytanie 2018 Stefan Żeromski Przedwiośnie Stefan Żeromski Żeromski urodził się 14 X 1864 roku w Strawczynie pod Kielcami, w patriotycznej szlacheckiej rodzinie. Trudna sytuacja materialna, częste
Nadodrzański Oddział Straży Granicznej
Nadodrzański Oddział Straży Granicznej http://www.nadodrzanski.strazgraniczna.pl/nad/aktualnosci/33146,swieto-strazy-granicznej-i-10-rocznica-utworze nia-nadodrzanskiego-oddzialu-straz.html 2019-07-26,
Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego
Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego http://www.slaski.strazgraniczna.pl/sm/aktualnosci/30594,obchody-100-rocznicy-odzyskania-przez-polske-niepodl eglosci.html 2019-07-26,
czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji
G łos związkowca Numer 22/2016 e-tygodnik Regionu Środkowo-Wschodniego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego 13.07.2016 36. rocznica Lubelskiego Lipca 1980 Uczestnicy protestów, związkowcy z Solidarności,
Spis prezentacji wystawy od 14 maja 2011 r. do 14 lutego 2014 r.
Spis prezentacji wystawy od 14 maja 2011 r. do 14 lutego 2014 r. Pierwsza odsłona ekspozycji w formie multimedialnej prezentacji miała miejsce 14 maja 2011 r. podczas III Dnia Kaszubskiego w Szczecinie.
SYMBOLE NARODOWE FLAGA, GODŁO, HYMN
SYMBOLE NARODOWE FLAGA, GODŁO, HYMN FLAGA POLSKI Barwy flagi złożone z dwóch poziomych pasów: białego oraz czerwonego są odwzorowaniem kolorystyki godła państwowego, który stanowi orzeł biały na czerwonym
Narodowe Święto Niepodległości w Siewierzu
Miasto i Gmina Siewierz - http://www.siewierz.pl/ Data umieszczenia informacji: 2008-11-10 09:01:03 Narodowe Święto Niepodległości w Siewierzu 90. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości obchodzona
Opis wystawy W 90-tą rocznicę Powstania Wielkopolskiego Grupa Leszno
Głównym celem wystawy, zgodnie z koncepcją dr. Eugeniusza Śliwińskiego (Muzeum Okręgowe w Lesznie) i Barbary Ratajewskiej (Archiwum Państwowe w Lesznie) jest ukazanie przyczyn i okoliczności zrywu powstańczego,
Wszyscy uczestniczący w uroczystości byli świadkami nadania Policyjnej Odznaki Ponurego zasłużonym policjantom.
POLICJA.PL Źródło: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/144619,wreczono-odznaki-ponurego.html Wygenerowano: Czwartek, 21 września 2017, 08:37 Strona znajduje się w archiwum. WRĘCZONO ODZNAKI PONUREGO
Uroczystość nadania szkole imienia Ignacego Mielżyńskiego.
Uroczystość nadania szkole imienia Ignacego Mielżyńskiego. Dnia 26. września 2009r. odbyła się uroczystość nadania naszej szkole imienia Ignacego Mielżyńskiego. Dzień ten był dla nas dniem szczególnym,
20 czerwca 2015 roku. Na czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej.
1 20 czerwca 2015 roku Na szlaku Polski Walczącej Na 19-20 czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej. Biwakowaliśmy w Szkole Podstawowej im. AK w Jabłonnie, w której gościliśmy
OBCHODY NARODOWEGO ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI NA TERENIE GMINY MIELEC [FOTO] :16:23
OBCHODY NARODOWEGO ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI NA TERENIE GMINY MIELEC [FOTO] 2015-11-16 11:16:23 Listopada w Polskie Narodowe Święto Niepodległości, w Chorzelowie odbyły się uroczyści gminne dla uczczenia 97
UROCZYSTOŚCI ŚWIĘTA POLICJI W LEGIONOWSKIEJ KOMENDZIE
KPP W LEGIONOWIE http://kpplegionowo.policja.waw.pl/ple/aktualnosci/80567,uroczystosci-swieta-policji-w-legionowskiej-komendzie.html 2018-12-24, 02:06 Strona znajduje się w archiwum. UROCZYSTOŚCI ŚWIĘTA
2. Powitanie gości i okolicznościowe przemówienia.
. Dane INSTYTUCJI/PODMIOTU/PLACÓWKI zarejestrowanej w Programie Pełna nazwa. Szkoła Podstawowa nr im. Lotników INSTYTUCJI/PODMIOTU/PLACÓWKI. Skrzydło Lotnictwa Szkolnego w Dębnie Adres INSTYTUCJI/PODMIOTU/PLACÓWKI
Uroczystości odbędą się w Zamościu w dniach listopada 2013 r.
Uroczystości patriotyczno-religijne 70. rocznicy nadania nazwy Oddziałów Partyzanckich 9. Pułku Piechoty - Oddziałom Dywersji Bojowej Inspektoratu Zamość. Zamość, 29-30 listopada 2013 r. Światowy Związek
TARNOWSKIE GÓRY. ODSŁONIĘCIE POMNIKA inż. JÓZEFA NOWKUŃSKIEGO
23.10.2015 TARNOWSKIE GÓRY ODSŁONIĘCIE POMNIKA inż. JÓZEFA NOWKUŃSKIEGO W pobliżu budynku dworca w Tarnowskich Górach odsłonięto pomnik upamiętniający postać inżyniera Józefa Nowkuńskiego - projektanta
Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach
Aktualności Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach 07/10/2009, dodał: Maciej Liberda Gimnazjum im. Jana Pawła II w Rabie Niżnej realizuje projekt Jan Paweł
DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ r.
C Y K L I CZNE I M P REZY S Z KO L NE DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ 14.10.2011r. KOCHAM CIĘ POLSKO - pod takim hasłem odbył się w naszej szkole turniej nauczycielski zorganizowany z okazji Dnia Edukacji Narodowej
HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2017roku
HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2017roku Załącznik do Zarządzenia Nr 995/2016 Burmistrza Krotoszyna z dnia 13 grudnia 2016 r. DATA NAZWA ŚWIĘTA MIEJSCE UROCZYSTOŚCI 98 ROCZNICA WYBUCHU
Obchody Święta Wojska Polskiego i 96. rocznicy obrony Płocka [FOTO]
Obchody Święta Wojska Polskiego i 96. rocznicy obrony Płocka [FOTO] W poniedziałek, 15 sierpnia, w Płocku rozpoczęły się uroczyste obchody związane ze Świętem Wojska Polskiego oraz 96. rocznicą obrony
Program Historyczno Edukacyjny Rzeczypospolita Polska Polskie Państwo Emigracyjne
Współorganizatorzy Programu: Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz INSTYTUT TRADYCJI RZECZYPOSPOLITEJ I SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO w imieniu Komitetu Organizacyjnego Programu Historyczno
PROCEDURA NADANIA IMIENIA SZKOŁOM:
PROCEDURA NADANIA IMIENIA SZKOŁOM: SZKOLE PODSTAWOWEJ I GIMNAZJUM TWORZĄCYM ZESPÓŁ SZKÓŁ W STADNICKIEJ WOLI Cel i uzasadnienie powstania procedury 1. Historia podjętych działań w związku z nadaniem szkole
UCHWAŁA NR XXV//18 RADY MIEJSKIEJ W LIPSKU. z dnia 28 marca 2018 r.
Projekt z dnia 22 marca 2018 r. Zatwierdzony przez... UCHWAŁA NR XXV//18 RADY MIEJSKIEJ W LIPSKU w sprawie wzniesienia pomnika w formie kamienia pamiątkowego upamiętniającego pchor. Stanisława Żłobikowskiego
To najważniejszy dokument w każdym kraju. Określa on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnlov
. Co to jest konstytucja? To najważniejszy dokument w każdym kraju. Określa on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnlov Co mówi polska konstytucja?
Bolesław Formela ps. Romiński. Poseł na sejm II RP w latach
Bolesław Formela ps. Romiński Poseł na sejm II RP w latach 1935-38 Data i miejsce narodzin: - 02 XI 1903 Miłoszewo Data i miejsce śmierci - 24 IX 1944 Tłuczewo Ukończył Państwowe Gimnazjum Klasyczne im.
Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego
Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego http://www.slaski.strazgraniczna.pl/sm/aktualnosci/30541,nadanie-imienia-placowce-strazy-granicznej-w-opolu.h tml 2019-05-08,
UROCZYSTE OBCHODY ŚWIĘTA POLICJI W CBŚP
CENTRALNE BIURO ŚLEDCZE POLICJI http://cbsp.policja.pl/cbs/aktualnosci/161833,uroczyste-obchody-swieta-policji-w-cbsp.html 2019-01-28, 22:31 Strona znajduje się w archiwum. UROCZYSTE OBCHODY ŚWIĘTA POLICJI
POLICJA.PL 75. ROCZNICA ZBRODNI KATYŃSKIEJ. Strona znajduje się w archiwum.
POLICJA.PL Źródło: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/110876,75-rocznica-zbrodni-katynskiej.html Wygenerowano: Środa, 15 marca 2017, 18:15 Strona znajduje się w archiwum. 75. ROCZNICA ZBRODNI KATYŃSKIEJ
Weźmie w nim udział ponad 200 samorządowców, prezydentów, burmistrzów, przewodniczących RM z miast członkowskich ZMP.
Weźmie w nim udział ponad 200 samorządowców, prezydentów, burmistrzów, przewodniczących RM z miast członkowskich ZMP. XXXII Zgromadzenie Ogólne Związku Miast Polskich Poznań, 3-4 marca 2011 Ponad 200 samorządowców,
Wojna domowa i król Piast
Wojna domowa i król Piast 1. Rzeczypospolita po potopie Szlachta traciła w czasach wojen i majątki i wpływy; wpływy na rzecz magnaterii Szlachta stawała się klientami magnatów Zmalała rola króla; ma on
Spis prezentacji wystawy od 14 maja 2011 r. do 14 lutego 2014 r.
Spis prezentacji wystawy od 14 maja 2011 r. do 14 lutego 2014 r. Pierwsza odsłona ekspozycji w formie multimedialnej prezentacji miała miejsce 14 maja 2011 r. podczas III Dnia Kaszubskiego w Szczecinie.
XVII Szkolny Konkurs Historyczny pn: Józef Piłsudski człowiek czynu i legendy ( szkoły ponadgimnazjalne)
/imię i nazwisko/ /szkoła/ /suma pkt/. /podpis/ XVII Szkolny Konkurs Historyczny pn: Józef Piłsudski człowiek czynu i legendy ( szkoły ponadgimnazjalne) WITAMY CIĘ! 1. Przed przystąpieniem do udzielenia