Nieznane listy z Ziem Zabranych

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Nieznane listy z Ziem Zabranych"

Transkrypt

1 Nieznane listy z Ziem Zabranych

2 KRESY W POLSKICH PAMIĘTNIKACH I LISTACH ( ) TOM 3 Kolegium Redakcyjne przewodniczący Wiesław Caban Henryka Ilgiewicz Norbert Kasparek Śvitlana Kravchenko Marek Przeniosło Jerzy Szczepański Krzysztof Ślusarek Stanisław Wiech Kielce Wilno Olsztyn Łuck Kielce Kielce Kraków Kielce Wydano w ramach NPRH, nr umowy 0083/NPRH2/H11/81/2012 Projekt realizowany w latach

3 Nieznane listy z Ziem Zabranych Redakcja Stanisław Wiech Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach Kielce 2016 Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego

4 Recenzentka prof. zw. dr hab. Wiktoria Śliwowska Opracowanie redakcyjne Małgorzata Piątkowska Korekta Ludmiła Balicka Projekt okładki Anna Domańska Formatowanie komputerowe Józef Bąkowski Copyright by Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, Kielce 2016 ISBN Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego Kielce, ul. Żeromskiego 5 tel fax wyd@ujk.edu.pl

5 Spis treści Wykaz skrótów... 6 Wstęp Stanisław Wiech... 7 Listy z Bohdaniszek do Michała Kazimierza Römera Opracowała Anna Brus Wprowadzenie Listy Konstantego Towgina Listy Konstancji Römerowej Listy Wandalina Szukiewicza do Lucjana Uziębły i Władysława Zahorskiego Opracowała Henryka Ilgiewicz Wprowadzenie Listy do Lucjana Uziębły Listy do Władysława Zahorskiego Listy Celiny i Zofii Lewoniewskich do siostry Stanisławy z lat Opracowała Małgorzata Komza Wprowadzenie Wybór listów Wybrana korespondencja polskich autorów z Ziem Zabranych w zbiorach Państwowego Archiwum Rosyjskiej Federacji w Moskwie Opracowała Katarzyna Cedro-Abramczyk Wprowadzenie Wybór listów Listy do hrabiego Franciszka Xawerego Pusłowskiego z czasów jego pobytu w Moskwie Opracowała Paulina Bies Wprowadzenie Listy Indeks osób Indeks nazw geograficznych Wykaz fotografii

6 Wykaz skrótów AGH Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie ap. aprašas (podzespół w archiwum litewskim) b. byla (teczka w archiwum litewskim) Bibl. LANW Biblioteka im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk w Wilnie (Lietuvos mokslų akademijos Vrublevskių biblioteka) BUW Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego GARF Państwowe Archiwum Rosyjskiej Federacji w Moskwie (Gosudarstwiennyj Archiw Rossijskoj Fiedieracyi w Moskwie) KODPP Kolekcja Oddzielnych Dokumentów Pochodzenia Prywatnego MSZ Ministerstwo Spraw Zagranicznych ND Narodowa Demokracja PAHL Państwowe Archiwum Historyczne Litwy w Wilnie (Lietuvos Valstybés Istorijos Archyvas) PMS Polska Macierz Szkolna PPS Polska Partia Socjalistyczna PSB Polski Słownik Biograficzny PTK Polskie Towarzystwo Krajoznawcze TKZ Towarzystwo Kredytowe Ziemskie TMNS Towarzystwo Muzeum Nauki i Sztuki TMSL Towarzystwo Miłośników Starożytnictwa i Ludoznawstwa TPN Towarzystwo Przyjaciół Nauk UJ Uniwersytet Jagielloński w Krakowie USB Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie UW Uniwersytet Warszawski ZG Zarząd Główny

7 Wstęp Szeroko zakrojona kwerenda archiwalna prowadzona w ramach projektu badawczego Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki Pamiętniki i listy polskich autorów z tzw. Ziem Zabranych (Litwa, Białoruś, Ukraina) w latach potwierdziła wstępne przypuszczenia, że żadna polska placówka archiwalna, biblioteczna ani też pojedynczy badacze dziejów obecności Polski i Polaków na tych ziemiach (Litwa, Białoruś, prawobrzeżna Ukraina) nie podejmowali prób ustalenia w miarę pełnej spuścizny piśmienniczej (pamiętniki, wspomnienia, listy) przechowywanej w litewskich, rosyjskich, białoruskich oraz ukraińskich archiwach i bibliotekach. Zbiór opublikowanej nieznanej korespondencji polskich autorów z Ziem Zabranych, będący plonem kwerend archiwalnych prowadzonych w Wilnie i Moskwie, jest w tym kontekście próbą zasygnalizowania skali problemu, dotyczącego potrzeby rozpoczęcia długoplanowej inwentaryzacji polskiej spuścizny piśmienniczej. Na zawartość zbioru, stanowiącego tom 3 serii wydawniczej Kresy w polskich pamiętnikach i listach ( ), składa się pięć opracowań korespondencji przechowywanej w wileńskich i moskiewskich archiwach. Opracowane listy pod względem zawartości, kompletności, układu chronologiczno-geograficznego mają zróżnicowany charakter, jak też różną wartość poznawczą. Pierwsze opracowanie korespondencji, przygotowane przez Annę Brus (Warszawa), dotyczy zbiorów listów z XIX w. przechowywanych w BUW. Z tej grupy dokumentów wybrała ona korespondencję Michała Kazimierza Römera, przekazaną przez jego syna Michała Piusa, który zbiór ten w latach trzydziestych XX w. uporządkował i opisał. Wybrana do tego tomu korespondencja, pisana z siedziby Römerów, Bohdaniszek, pochodzi z lat , a w jej skład wchodzą dwie grupy listów: rzetelne sprawozdania Konstantego Towgina, rządcy, oraz równie szczegółowe i czułe listy żony. Drugie opracowanie korespondencji, dokonane przez Henrykę Ilgiewicz (Wilno), dotyczy listów Wandalina Szukiewicza: do Lucjana Uziębły, odnalezionych w Dziale Rękopisów Bibl. LANW, oraz do Władysława Zahorskiego, pozyskanych z PAHL. Zarówno autor, jak i odbiorcy listów to postacie zasłużone oraz znane w kulturowym i naukowym życiu Wilna u schyłku XIX

8 8 i na początku XX w. Opracowana przez Henrykę Ilgiewicz korespondencja stanowi ciekawe źródło do poznania działalności naukowej i społecznej nie tylko samych autorów i adresatów korespondencji, lecz także pojawiających się w tle towarzystw wileńskich z początku XX stulecia, do których oni należeli, m.in. TMSL, TMNS i TPN. W korespondencji Szukiewicza oprócz spraw osobistych odnajdujemy m.in. informacje o wydawaniu prac naukowych i popularnonaukowych, o prowadzonych pracach archeologicznych, o porządkowaniu zbiorów muzealnych, o zbieraniu materiałów etnograficznych, o zamierzeniach badawczych oraz osiągnięciach naukowych. Trzecią kategorię listów, również przechowywanych w Wilnie, opracowała Małgorzata Komza (Wrocław). Autorka z zasobów Bibl. LANW wydobyła pisane w latach listy Celiny i Zofii Lewoniewskich, córek właściciela ziemskiego, lekarza Władysława Lewoniewskiego, do siostry Stanisławy, studiującej w Krakowie rolnictwo. Korespondencja ta, przewieziona w 1950 r. z regionalnego muzeum Aušra w Szawlach do Wilna, zawiera kilkanaście listów pisanych w Bolczach. Są one ciekawym dokumentem, świadczącym o zainteresowaniach rodziny Lewoniewskich. Listy dokumentują przede wszystkim starania sióstr o szerzenie oświaty wśród żmudzkich pracowników dworu i mieszkańców z pobliskiej wsi (Celina i Zofia najpierw uczyły dzieci we dworze, potem zorganizowały szkółkę w Gudach) oraz rozważania na temat kwestii narodowych. Kolejną grupę wybranej korespondencji polskich autorów z Ziem Zabranych, tym razem pozyskanej ze zbiorów GARF, opracowała Katarzyna Cedro- -Abramczyk (Kielce). Autorce udało się z niezwykle rozproszonego materiału archiwalnego wybrać prawie 30 listów, których czas powstania, autorstwo, jak też zakres podejmowanych w nich spraw stanowi swoistą ilustrację bogactwa korespondencji polskich autorów, jaką można odnaleźć w zbiorach moskiewskiego archiwum. Z rozpoznanego wstępnie materiału źródłowego autorka przybliżyła we fragmentach korespondencję polskiego ziemianina z guberni mińskiej, generała-majora wojsk rosyjskich Kazimierza Zawiszy, wydobytą z zespołu Komisji Śledczej korespondencję Zenona Łopuszyńskiego z lat , Mikołaja Pisuty z lat , W. H. Paszkowskiej z 1866 r. oraz odnalezione w zespole KODPP listy pracowników majątku Starzynki do właściciela Włodzimierza Łęskiego. Ostatnią grupę korespondencji wyselekcjonowanej z moskiewskiego archiwum opracowała Paulina Bies (Kielce). Autorka z GARF z zespołu KODPP wydobyła nieznane listy do hrabiego Franciszka Xawerego Pusłowskiego, niezwykle barwnej i ciekawej postaci. Listy do Pusłowskiego, który w czasie I wojny światowej był internowany w Moskwie i udzielał się społecznie, są niezwykle interesującym świadectwem aktywności i zaangażowania polskich

9 9 działaczy i animatorów życia kulturalno-narodowego, którzy w burzliwych latach Wielkiej Wojny i u schyłku istnienia carskiej Rosji próbowali odnaleźć miejsce dla siebie i wyrazić osobiste aspiracje. Teksty źródłowe przygotowano do druku zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami edytorskimi dotyczącymi źródeł historycznych z XIX i XX w. Pisownię zmodernizowano, poprawiono błędy ortograficzne i interpunkcję zgodnie ze współcześnie obowiązującymi zasadami, a także rażące błędy gramatyczne. Pozostawiono niektóre stare formy wyrazów, zachowując jednak oryginalny język źródeł, oddający charakter czasów, w jakich powstały. Tam, gdzie to było możliwe, starano się odtworzyć wyrazy zapisane w formie skróconej, zidentyfikować osoby, objaśnić nazwy geograficzne i archaizmy językowe. Stanisław Wiech

10

11 Listy z Bohdaniszek do Michała Kazimierza Römera Opracowała Anna Brus

12

13 Wprowadzenie Wśród przebogatych zbiorów listów z XIX w. przechowywanych w BUW znajduje się korespondencja Michała Kazimierza Römera, przekazana przez jego syna Michała Piusa, który zbiór ten w latach trzydziestych XX w. uporządkował i opisał. Obaj byli właścicielami Bohdaniszek w guberni kowieńskiej, i tu właśnie były pisane wybrane do tego tomu listy. W czasie nieobecności Michała Kazimierza w majątku korespondencję do niego: do Kochanego Misiaczka, kierowała jego żona Konstancja, a do Jaśnie Wielmożnego Pana zwracał się rządca Konstanty Towgin. Leżące na pograniczu litewsko-łotewskim Bohdaniszki pozostawały w rękach Römerów od początku XIX stulecia 1. Wchodziły w skład gminy Abele w powiecie jezioroskim (od 1836 nowoaleksandrowskim) guberni kowieńskiej. Od poprzednich właścicieli, Wyszyńskich, nabył je podkomorzy trocki Stefan Dominik Römer ( ), a odziedziczył jego syn Michał Józef ( ), marszałek szlachty guberni wileńsko-litewskiej i prezydent Wilna w 1812 r., dziadek Michała Kazimierza. Zarówno Michał Józef Römer, jak i jego dwaj synowie, Edward Jan ( ) i Seweryn Justyn ( ), stryjowie adresata listów, chlubnie zapisali się w historii polskich dążeń niepodległościowych, biorąc udział w konspiracjach na Litwie, za co musieli zapłacić więzieniem i zesłaniem. Ojcem Michała Kazimierza, który urodził się 4 marca 1845 r. w Wilnie, był kolejny syn Michała Józefa, Michał Stefan Römer ( ), marszałek szlachty powiatu trockiego. Po jego przedwczesnej śmierci matka Michała Kazimierza, Witalia z Kobylińskich, pozostawiła syna i młodszą córkę Katarzynę ( ) pod opieką swoich rodziców, a sama wkrótce wyszła za mąż za Aleksandra Żukowskiego. Opiekę nad dziećmi przejął niebawem Michał Józef Römer, zapisując im też dobra w Bohdaniszkach i pobliskiej Montowszczyźnie. Po jego śmierci rodzeństwem zaopiekował się stryj Edward Jan, który rok wcześniej wrócił z żoną Zofią z Białłozorów z zesłania i zamieszkał w dziedzicznym Antonoszu nieopodal Bohdaniszek. Tam właśnie i w domu stryjostwa w Wilnie spędził dzieciństwo Michał Kazimierz. W Bohdaniszkach zamieszkał zapewne około 1863 lub 1864 r., gdy po ukończeniu szkoły rolniczej w Prószkowie (Proskau) na Śląsku (znalazł się 1 Wiadomości o Römerach z Bohdaniszek zaczerpnęłam głównie z monografii Z. Solaka, Między Polską a Litwą: życie i działalność Michała Römera , Kraków 2004, passim.

14 14 Dwór w Bohdaniszkach z przełomu XIX i XX wieku tak daleko w związku z koniecznością kuracji w zakładzie dla nerwowo chorych, którą przeszedł w Lubiążu) przejął administrowanie rodzinnym majątkiem, który dotąd rzadko był odwiedzany przez właścicieli, stanowiąc głównie kompleks zabudowań gospodarczych; dopiero w 1861 r. Edward Jan Römer przebudował znajdujący się tam stary dom na siedzibę nadającą się do całorocznego zamieszkania. Dobra bohdaniskie wraz z przyległym folwarkiem Montowszczyzna obejmowały pięć wsi i trzy zaścianki, o łącznej powierzchni 1392 dziesięciny ziemi i lasu. Przez kilka lat przed sądem w Kownie toczyła się sprawa o przejęcie dóbr po zmarłym mężu przez Witalię Römerową, która starała się podważyć zapis testamentowy Michała Józefa Römera na rzecz wnuków, co jej się nie udało. Niemniej, mimo trudnych zaszłości, rodzeństwo utrzymywało z matką kontakty, podobnie jak z pozostałą rodziną Kobylińskich. Michał Kazimierz, po objęciu odziedziczonego majątku, wspierał matkę finansowo, często do siebie pisali, a Katarzyna, mieszkająca do zamążpójścia w Wilnie, gościła u dziadków i siostry matki, Matyldy Zabiełłowej. I właśnie dzięki staraniom ciotki Michał Kazimierz poznał przyszłą żonę. Zachował się list Zabiełłowej do siostrzeńca, pisany w Wilnie w marcu 1869 r.: piszesz, że nie wybierasz się ze wsi, a jednak mamy obietnicę Twoją, że przyjedziesz na Wielkanoc; nie uwolnię Ciebie od danego przyrzeczenia, tym więcej, że mam projekcik pewien, który może Ci przypadnie. Następnie ciotka informowała go o ślubach swoich znajomych i dodała: Trzeba, żebyś i Ty, kochany Mi-

15 15 chasiu, także pomyślał o tym. Projekcik przypadł siostrzeńcowi do gustu i już w maju tegoż roku, w domu dziadków Kobylińskich, Michał Kazimierz Römer zaręczył się z panną Konstancją Tukałłówną. Pobrali się 25 października 1869 r. w Dreźnie. Tam właśnie jakiś czas mieszkała rodzina Konstancji, po powrocie z zesłania ojca, Mieczysława Tukałły ( ), skazanego za udział w powstaniu styczniowym (zesłany był również jego brat, Konstanty). Tam też Konstancja chodziła do szkół. Pod koniec lat sześćdziesiątych (na pewno w 1869 r.) Tukałłowie zamieszkali w swoim niewielkim majątku Manujły w powiecie wilejskim, bywając nadal w Dreźnie. W czerwcu 1869 r. Konstancja pisała do narzeczonego: Najszczęśliwiej zajechaliśmy do domu, gdzieśmy też wszystkich w najlepszym zdrowiu znaleźli. Chociaż Manujły ani w części nie są nam tak drogie jak Kassuta, jednak bardzo nam i tu dobrze. Kassuta, rozległe dobra z pałacem, należąca do Mieczysława Tukałły, została w 1867 r. przymusowo, w ramach represji po powstaniu styczniowym, sprzedana nabył ją książę Piotr Wittgenstein; z czasem Tukałłowie odzyskali ten majątek. Małżonkowie zamieszkali w Bohdaniszkach. Tam w 1870 r. urodziło się ich pierwsze dziecko, córka Konstancja, później kolejno Eliza, Helena i Elwira. Rodzina się powiększała i w 1874 r. Römerowie przenieśli się do nowo wybudowanego większego domu. Następne dziecko, wyczekiwany chłopiec, któremu nadano imię Michał, zmarł w niemowlęctwie; po nim w 1878 r. przyszła na świat córka Maria, a w 1880 r. syn Michał Pius Paschalis. Adresat zamieszczonych tu listów, Michał Kazimierz Römer, w latach przebywał głównie w swoim majątku w Bohdaniszkach. Czasem jednak sprawy rodzinne albo różne interesa gospodarcze i urzędowe odrywały go od domu. Ale i wówczas czuwał nad rodziną i kierował majątkiem. Z Bohdaniszek bowiem otrzymywał rzetelne, szczegółowe sprawozdania rządcy Konstantego Towgina i czułe, równie szczegółowe listy żony. Niewiele wiemy o administratorze Bohdaniszek ani o jego żonie, tamtejszej ochmistrzyni. Zapewne należeli do zaufanych domowników Römerów zanim jeszcze Michał Kazimierz objął odziedziczony majątek, a więc w Wilnie, w domu Edwarda Jana, gdzie dorastały dzieci zmarłego brata. Zapewne Towginów polecono młodemu dziedzicowi, wiedząc, że będzie mógł na nich całkowicie polegać. Już w 1864 r. Katarzyna Römerówna w listach z Wilna do brata serdecznie pisała o Towginowej, przesyłała pozdrowienia dla obojga małżonków, zajmowała się losami ich rodziny; także Edward Römer załączał w listach do bratanka pozdrowienia dla Państwa Towginów. Konstanty Towgin był szlachcicem obowiązki zarządcy majątku powierzano zwykle osobom ze zubożałej szlachty, mającym stosowne kwalifikacje, a nazwisko Towgin jest przypisane do herbu Leliwa. Wśród urzędników inflanckich

16 16 w 1700 r. występuje dwóch Towginów w Parnawie. W XIX w. spotyka się to nazwisko głównie w Inflantach, na Żmudzi oraz w okolicach Lidy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że Konstanty pochodził z Inflant lub z pogranicza żmudzko-inflanckiego. Mówił i pisał po polsku (co prawda z mnóstwem błędów!), jednak znał też język łatgalski, którego używano także w Inflantach Polskich w jednym z listów prosił o przysłanie kalendarza wydawanego wówczas w Rydze właśnie w tym języku. Imię żony Towgina znamy tylko z inicjału W., którym podpisywała się w dopiskach do listów męża; być może miała na imię Wiktoria, podobnie jak jej bratanica. Towginowie mieli córkę lub wychowanicę Kazimierę. Na pewno dobrze spełniali swoje obowiązki, ciesząc się zaufaniem i serdecznym traktowaniem przez Römerów. Podczas nieobecności właściciela Towgin dbał o gospodarstwo bohdaniskie, wysyłając Jaśnie Wielmożnemu Panu szczegółowe sprawozdania, a Towginowa z czułością towarzyszyła Jaśnie Wielmożnej Pani, gdy Konstancja zostawała sama w domu. Konstancja Römerowa darzyła męża i dzieci czułą miłością. Jej listy przepełnione są oddaniem i troską, tęsknotą za Misiaczkiem i szacunkiem dla męża jako głowy rodziny listy nieco afektowane, może nawet czułostkowe, lecz na pewno oddające prawdziwe uczucia i przeżycia Konstancji. Ale też znajdziemy w nich dużo spostrzeżeń o tym, co się dzieje w majątku, jak przebiegają prace w gospodarstwie, jak mija kolejny dzień. Listy Konstancji tworzą obraz kobiety nie tylko całym sercem oddanej rodzinie, lecz także starającej się, na miarę swoich możliwości i konwenansu rodziny patriarchalnej, uczestniczyć w sprawach męża i funkcjonowania gospodarstwa. Taka kobieta, kobieta wielkiego serca i umysłu, natury bogatej, jak wspominał matkę po latach Michał Pius, obdarzając bezwarunkowym dobrem i uwagą swoich bliskich i ich sprawy, potrafiła stworzyć szczęśliwy dom dom na dalekich kresach, wśród lasów, jezior i błot Kowieńszczyzny, dom w Bohdaniszkach. Wybrane do niniejszego tomu listy do Michała Kazimierza Römera pochodzą z dwóch woluminów zespołu nr 1 Działu Rękopisów BUW: F894 (Seria B teka I: listy z okresu 9 sierpnia grudnia 1868) oraz F895 (Seria B teka II: 18 stycznia grudnia 1873). Oznaczenie serii i tek pochodzi od Michała Piusa Römera, który ułożył listy w porządku chronologicznym, nadając każdemu z nich numer wewnątrz teki; karty nie są numerowane, format zróżnicowany. Właściwy zbiór jest poprzedzony rejestrem znajdujących się w tece listów, z oznaczeniem nadawcy, daty i miejsca wysłania oraz krótkimi notkami o nadawcy i/lub opisem formalnym listu (notki Römera cytowane w przypisach są oznaczone: MPR, w nawiasach okrągłych). Listy nie były dotychczas publikowane.

17 Listy Konstantego Towgina 1 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 17 II / 1 III 1866 Dziękujemy Panu Bogu Najwyższemu, że Pan szczęśliwie odbył podróż do Wilna i do Grodna, i pokornie dziękujemy J[aśnie] W[ielmożnej] Pani za łaskawą pamięć o nas. Winszujemy Państwu narzeczonym 1 i życzymy z całego serca, żeby Bóg! Najwyższy pobłogosławił w rozpoczętych zamiarach i jak najprędzej doprowadził do skutku z błogosławieństwem Świętej Stolicy. My z łaski Pana Boga wszytcy jesteśmy zdrowi, takoż i wszytkie żywioły 2 przy dobrym zdrowiu. Czuła przyszła do domu mocno chroma, wraz kazałem oderwać podkowy i pod przednima nogami nasłać gnoju, i już jest zdrowa. Źrebięta hodują się, wesołe skaczą, krowa tylko jedna dotąd ocieliła się. Siana i słomy na poszor 3 wystarczy, lecz na pościółkę kupiłem słomy kulowej 4 za te pieniądze, które były zaofiarowane przez Pana na kupienie siana od Michałowskiego podług woli. Wyrąbałem las przyległy przy Justynie Malcu, tylko kilka brzóz pozostało przy nim, i trzy wozy drwa wyrąbanego. Ponieważ Malec podał prośbę do Mirowego Pośrednika 5, że już ten las nadzielony przez komornika do niego, więc Mirowoj rozkazał jemu słownie, aby wypędził z lasu swego i drzewo zrąbane aby zabrał do siebie i do mnie napisał urzędownie, lecz grzecznie, abym mu oddał, a że Malec nie tak był prędki, nim naradził się z sąsiadami, co ma począć, nim napisali jemu prośbę, póki zjeździło do Pośrednika to przeszło i dwa dni, więc wywieźli [czte]ry sążni drzewa, pozostało przy nim kol 6 1 Chodzi zapewne o Katarzynę Römer ( ), siostrę Michała Kazimierza, i Witolda hrabiego Tyszkiewicza ( ), którzy rok później, w maju 1867 r., wzięli ślub. Mieli córkę Marię ( ), zamężną za Karolem O Rourke ( ). O Katarzynie pisał jej bratanek, że niezwykle była piękna i pięknego charakteru, choć niezbyt mądra (MPR). 2 Tzn. zwierzęta gospodarskie (żywiec, żywizna); inwentarz. 3 Poszor dawniej pasza. 4 Kul dawniej snopek słomiany. 5 Mirowoj posriednik (ros.) dawniej urzędnik wyznaczony dla rozstrzygania konfliktów między włościanami i właścicielami majątków ziemskich (urząd powołany w 1859 r.); sędzia pokoju. 6 Tj. koło, około, dokoła.

18 18 brzóz i trzy wozy drew narąbanych, a resztę wyrąbałem przy leśniku Szeszku. Jedlinka 7 ciągle wożą na pościółkę. Wczoraj byłem w gminie dowiedzieć się, ile wnieśli czynszu za rok b[ieżący] wnieśli r[ubli] s[rebrnych] 289 do dnia wczorajszego, a remanentu pozostało za rok , bo tylko kazano zapłacić za rok [18]64, a za rok [18]65 i [18]66 ani zmianki o tym nie ma, aby polecili. Takoż wczoraj widziałem się z Panem Izydorem 8 ; mówił mnie, że Pan pozostałeś tylko przy jednym rublu jeżeli jest tak istotnie, to napisz Pan! Mogę posłać Panu 60 rubli, a resztę pozostałych mnie stanie do Ś[wię]tego Jerzego na ekspensa gospodarskie. O tym donosząc, pozostaję dla Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja szczero życzliwy i najniższy sługa Konstanty Towgin 1866 lutego 17 / marca 1 Bochdaniszki [!] 2 Jaśnie Wielmożny Panie Dobrodzieju. Bohdaniszki, 17 III [1866] List pisany 1 marca przez Pana ja otrzymałem 14 marca (a gdzie on tak długo hulał, to nie wiem), więc 15 tegoż miesiąca już byłem w Jeziorach 9, Panu Tyszce oddałem faskę masła i przyjąłem od Jego rachunki już gotowe. A że trzeba było do tych rachunków dodać kwit z opłaty kontrybucji 10 i rewers ode mnie z opłaty mnie pensji, więc papiery wzięte od Pana Tyszki zostawiłem u Pana Simaszki 11, a sam pospieszyłem do domu, aby posłać do Jego z domu żądane kwity i takowe dziś do Jego posłałem, aby odesłał do Wilna do J[aśnie] W[ielmożnego] Pana Ed[warda] Römera 12. Pan Simaszko kazał 7 Jedlinka zdrobniała forma od jedlina lub wycięte gałązki świerkowe, zrzucane na ziemię. 8 Zapewne chodzi o Izydora Römera ( ), syna Edwarda Jana Römera i Zofii z Białłozorów. 9 Jeziory być może chodzi o dawną nazwę Nowoaleksandrowska w guberni kowieńskiej: Jeziorosy (do 1836). 10 Wskutek represji rosyjskich po powstaniu styczniowym majątki polskie na Litwie były obłożone kontrybucją, konfiskowane lub podlegały przymusowej sprzedaży. 11 Siemaszko adwokat w Jeziorosach (MPR). 12 Edward Jan Römer ( ), stryj adresata listu i jego opiekun, ojciec Alfreda Izydora i Edwarda Mateusza; uczestnik powstania listopadowego i spisku Szymona Konar-

19 19 sobie zostawić trzy rubli na zapłacenie poczty na odsyłanie tychże rachunków do Wilna. Z łaski Boga! my i cała czeladź jesteśmy zdrowi; bydło, koni w dobrym stanie Czuła zupełnie na czasach, na Indyku kilka razy jeździ[łem?]. Już bardzo stęskniliśmy [się] do J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, niecierpliwie czekamy powrotu Jego. Zostaję z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja Najniższy sługa Konstanty Towgin marca 17 dnia Bohdaniszki [Stempel pocztowy z datą: 20 мар. [marca] 1866, miejsce nadania nieczytelne; stempel doręczenia w Wilnie z datą: 1866 мартъ [marzec] 22 ]. 3 Jaśnie Wielmożny Panie! Dobrodzieju! Bohdaniszki, 14 IV 1866 List pisany 28 marca ja otrzymałem [dziesią]tego kwietnia dziwna rzecz, że tak długo listy od Pana podróżują. My co dzień czekamy przybycia Pana, lecz te przeklęte interesy nie wypuszczają Pana z Wilna. U nas w domu wszystko po staremu, z łaski Boga Najwyższego jesteśmy zdrowi, takoż i wszystkie żywioły. Morgowników 13 przyjąłem piętnastu po cenie przeszłorocznej, pod ugorem już posiałem [sześć] dziesięcin wyki z owsem na zielony gnój. Jeżeli Bóg! pozwoli, jutro będę siał groch, bo dotąd było jeszcze mokro na wysiewy jarzynne. Robotą zajęci jesteśmy jak zwyczajnie wiosną: [orzynki?] 14 bronuje się, płoty reperują się, nawóz wyważają 15 pod wyką na trawę. Klacz Czuła skiego, dwukrotnie zesłany. Ukończył Uniwersytet Wileński, działał w organizacji powstania listopadowego na Litwie, od 1834 r. członek tzw. Komitetu Litewskiego, następnie związany z konspiracją Szymona Konarskiego, za co został w 1839 r. zesłany do Wołogdy, powrócił do kraju w 1852 r. Autor pamiętników. Zachowało się wiele listów Edwarda Jana do bratanka; Korespondecja M. K. Römera w zbiorach BUW. 13 Morgownik dawniej robotnik najęty do koszenia zboża, płatny od morga. 14 Może od: ożąć dawniej odbyć żniwa, zżąć; od tego: ożynki (pole po skoszeniu zboża)? 15 Wyważać dawniej odmierzyć, odważyć; wydobyć.

20 20 miała kobyłkę kasztanowatą z gwiazdą na łbie 27 marca, klacz Gniada miała ogierka karego 13 kwietnia, moja klacz takoż kobyłkę, z której nie jestem kontent, bo jakoś nieładna. Zapewnie klacz Czułą i Gniadą Pan zechce, aby złączyć z ogierami, to będzie łaskaw Pan poprosić Pana Alfreda 16, aby napisał do Sawickiego względem ogiera; ja dla mojej klaczy nie mam śmiałości prosić Pana Alfreda o pozwolenie ogiera, a Pana ośmielam się, aby był łaskaw poprosić i dla mojej klaczy ogiera Waltera. Ćwikła, kartofla i inne nasiona otrzymaliśmy. Kartofla już posadzona wileńska, masła 5 pudów zawiozłem do Dyneburga, jeszcze za sanną drogą i przedałem po 9 rubli pud, a jeszcze w domu 3 puda, którego nikt nie pyta się. Krów wycielonych sztuk 22, do ocielenia jeszcze 5; cieląt odłączonych 6. Owsa przedałem pudów 50 do Krewna 17 na nasienie pud po r[ubli] s[rebrnych] 1 i kop[iejek] 15, wyki pudów 6 po 2 rubli pud. O wole nie pamiętam, czy pisałem, że sprzedany za rubli 30. W przeszłym tygodniu maszyna, mieląc, zerwała palec wielki prawej ręki staremu Szerykowi, teraz leczy się u Pana Michałowskiego i będzie zdrów. Indyka petersburski konował wykapłunił 18. W przeszłą niedzielę byłem na solennym 19 nabożeństwie w Rakiszkach 20, gdzie modliliśmy się za ocalenie Najjaśniejszego Cesarza Wszechrosji. [Czwartego] kwietnia, po ścisłej rewizji, Pana Dołubowskiego 21 aresztowali i żandarmem wywieźli do Nowoaleksandrowa 22. Czekamy przyjazdu Pana. Zostajemy z wysokim szacunkiem dla Wielmożnego Pana. Naj[niż]szy sługa Konstanty Towgin Roku 1866 kwietnia 14 dnia Bohdaniszki 16 Alfred Izydor Römer ( ), syn Edwarda Jana Römera i Anny z Białłozorów, kuzyn adresata listu. Malarz, rzeźbiarz, medalier, historyk sztuki, etnograf; więziony za udział w powstaniu styczniowym. 17 Krewno miasteczko, wieś i dobra w tymże powiecie, należały do Römerów do około 1867 r. W ramach represji po powstaniu styczniowym majątek podlegał przymusowej sprzedaży; kupił go obywatel kurlandzki Walter. 18 Wykapłunić (wykapłonić) dawniej wytrzebić. 19 Solenny uroczysty, świąteczny. 20 Rakiszki miasteczko, dwór i wieś w powiecie nowoaleksandrowskim w guberni kowieńskiej. Kościół parafialny św. Mateusza Apostoła w Rakiszkach spłonął w 1864 r.; nabożeństwa odbywały się w szopie na cmentarzu. 21 A. Dołobowski sąsiad adresata z majątku Rakiszeczki, należącego do dóbr Rakiszki; być może rządca (według MPR). 22 Właśc. Nowoaleksandrowsk miasteczko powiatowe w guberni kowieńskiej (do 1836 r. Jeziorosy).

21 21 4 Jaśnie Wielmożnemu Panu! Raport Bohdaniszki, 21 VII 1866 My i czeladź z łaski Boga! jesteśmy zdrowi. Czuła z Pojatką wesołe, Koko i Walter skaczą, i cały inwentarz w dobrym stanie. Siano do odryny 23 zebrano wozów 150, samej koniczyny wozów 12 i ta w odrynie, wyki 35 wozów i tą dziś, jeżeli deszcz nie przeszkodzi, będę składał do przedpłonu 24. Siana zgrabionego [w] kopicach wozów 70, dżdży u nas co dzień, nie pozwalają zbierać siana, a więc wzięliśmy się za żyto. [Piętnas]tego poczęliśmy żąć takoż i żyta, żąć przeszkadza deszcz; do dziś dnia nażęto kop 240, spodziewam się, że będzie 300 kop. Łąki wykoszone spod żyta ugoru, i z lasu, a pod jarzyną i [słowo nieodczytane] jeszcze niekoszone. Z Nowoaleksandrowska z Dworzańskiej opieki 25 był przysłany urzędnik zasiedatel 26 nazwiskiem Бенедикточевъ 27 dla поверки Атчотов 28, a że nie znalazł ani Dziedzica, ani Administratora, kazał sobie zapłacić прегоных 29 pięć rubli i 20 kopiejek. Nie chciałem mu płacić, lecz miał siedzieć w Bohdaniszkach, aż nim zapłacę. Miał odkryty list 30 na furmankę i papier, że jest narocznym 31 przysłany. Od Marszałka jest papier do J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana, w którym najprzód dziękuje Panu za wybrane pieniądze na szkołę i powtórnie naznacza J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana deputatem na te same parafie dla wybrania na czasownię 32 w mieście Kownie na pamiątkę poniesioną śmierć męczeńską od powstańców Odryna dawniej szopa na siano, stodoła. 24 Przedplon zboże jare, po którego zebraniu od razu sieje się oziminę. 25 Dworzańska (szlachecka) opieka dawniej organ wybieralny spośród szlachty, pod nadzorem władz rosyjskich, sprawujący kuratelę nad majątkiem małoletnich spadkobierców (ros. Dworjanskaja opieka). 26 Zasiedatiel (ros.) tu: dawniej, ławnik, asesor. 27 Dmitrij Pawłowicz Benediktoczew, sekretarz kolegialny, ławnik sądu powiatowego w Nowoaleksandrowsku. 28 Powierka (ros.) kontrola, rewizja, sprawdzenie; właśc. otczot (ros.) sprawozdanie, obrachunek. 29 Właśc. progonnyje (progon; ros.) dawniej opłata za przejazd końmi pocztowymi. 30 Z ros. tu: dokument, zaświadczenie. 31 Narocznyj (ros.) dawniej goniec posyłany z ważnym i pilnym poruczeniem; urzędnik pocztowy dostarczający telegramy. 32 Z ros. kaplica. 33 Tj. żołnierzy rosyjskich poległych w walkach z powstańcami 1863 r.

22 22 Kominy już wymurowane na budynku i w karczmie. Praczkarnia wymoszczona cegłami. U nas mówią, że już Prusak w Wiedniu, z resztą nowin żadnych. O tym donosi J[aśnie] Wielmożnemu Panu Najniższy sługa Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja Konstanty Towgin Roku 1866 lipca 21 Bohdaniszki Właściciel lodowni odpowiada za skradzione masło. 5 Jaśnie Wielmożnemu Panu! Raport od Towgina Bohdaniszki, 25 I / 6 II 1867 List z zagranicy odsyłam w owym liście. Dominik już służy Cesarzowi, Jan Idas zbrakowanym został 34, a że do Bohdaniszek nie zgłosił się, więc nie wiem, gdzie się on znajduje, a może już pojechał do Janopola 35. Belek na magazyn jeszcze nie wycinają chłopi, starszyny 36 napędzam, aby prędzej wycinali. Szkód w lesie żadnych nie ma, w gaju wyznaczone miejsce już wyrąbali i zwieźli, dziś poczęli rąbać u Szeszka leśnika na opał i na materiał. Młodźba 37 skończona, po wymłóceniu namierzono żyta wszystkiego 655 pu. [pudów, purów?]. Czarnego wołu przedałem za 35 rubli. Krowy jeszcze nie cielą się. Tygodnik Ilustrowany tylko jeden numer dotąd przyszedł. Ojciec Szymona przyjechał i odwiózł do siebie na tydzień jeden w gościnę, a to już drugi tydzień, a jeszcze nie powrócił. Czy nie objął się gdzie indziej na służbę? My, czeladź, koni, bydło, wszytcy jesteśmy zdrowi z łaski Boga! Zostajemy z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana! Dobrodzieja Najniższy słudzy Konstanty Towgin rok 1867 stycznia 25 / lutego 6 Bohdaniszki 34 Tu: odrzucony, niewybrany. 35 Janopol dobra w powiecie rzeżyckim w guberni witebskiej, od 1811 r. własność Römerów (następnie Szadurskich). 36 Starszyna (ros.) dawniej wójt, naczelnik gminy. 37 Młodźba dawniej błędnie młocka, młoćba.

23 23 6 Jaśnie Wielmożnemu Panu Raport od Ekonoma Towgina Bohdaniszki, 8/20 II 1867 Właśnie że pisałem do J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana [dwudzieste]go stycznia i kalendarz odesłałem, mam i rozpiska 38 z poczty 28 stycznia; drugi raz pisałem i list zagraniczny z Paryża włożywszy do mojego listu, posłałem do Janopola, a że gdzieś na poczcie leży, to już nie moja wina. Wielki kalendarz Panu Siemaszce oddany i Panu Wejsenhofowi 39 takoż wielki kalendarz za 8 złotych oddany. Pan Tomaszewski małych kalendarzy wziął [czte]ry i zapłacił po 2 złotych od sztuki a wszystkiego przysłali sztuk 20, t[o] j[est] 6 wielkich i 14 małych. Z Panem Topolskim widziałem się, miał wziąć duży kalendarz, lecz jeszcze nie wziął. Wczoraj byłem w Rakiszkach u Asesora 40, a że był już Asesorem 41, więc z nim nie rozmawiałem, a tylko z Rajuncem. Miał z nim pomówić, jak będzie trzeźwy, a conto czynszów. Kontrybucji na Bohdaniszki naznaczono 162 [rubli] i kop[iejek] 60 1/2, i na szkołę powiatową jest naznaczono, przez J[aśnie] W[ielmożnego] Pana Marszałka 42, z Bohdaniszek r[ubli] s[rebrnych] 18. Pan Antoni Wejsenhof naznaczony deputatem na wybieranie tychże pieniędzy na szkołę. A z Antonosza 43 i Krewna naznaczono kontrybucji r[ubli] s[rebrnych] 887 i 2 kopiejki, a z Abel Do pierwszego marca kazano zapłacić do kaznaczejstwa 45 ; jeszcze nam nie ogłaszali o tejże kontrybucji, tylko widziałem przepisanie Pana Marszałka. Włościanie po Nowym Roku ani grosza z czynszów do kaznaczejstwa nie wnieśli; Poliwan z Montowczyzny 46 już wniósł r[ubli] s[rebrnych] 130 (jeszcze za nim 38 Rozpiska dawniej kwit, pokwitowanie (z ros. raspiska). 39 Właśc. Weyssenhoff Antoni ( ), syn Jana i Antoniny z Platerów, właściciel Pokrewnia i Jużyn w powiecie nowoaleksandrowskim, mąż Pauliny z domu Kończa. 40 Asesor tu: dawniej urzędnik policji ziemskiej na Litwie, dozorujący część powiatu. 41 Zapewne aluzja do pijaństwa urzędnika. 42 Prawdopodobnie chodzi o marszałka szlachty powiatu nowoaleksandrowskiego, którym wówczas był Wincenty Biegański. 43 Antonosze (Antonosz) wieś i dobra w powiecie nowoaleksandrowskim, od końca XVIII w. własność Römerów. 44 Abele miasteczko w powiecie nowoaleksandrowskim. 45 Kaznaczejstwo (ros.) dawniej urząd skarbowy, zawiadujący finansami guberni lub powiatu. 46 Montowszczyzna wieś włościańska w powiecie nowoaleksandrowskim, uwłaszczona z dóbr Bohdaniszki.

24 24 45), starszyna przyrzekł, że do Ś[wię]tego Jerzego opłaci restancję 47, Maleć z[e] [Stawierogi?] 48 wniósł wszytkiego 60 rubli (za nim 65 r[ubli] s[rebrnych] 92 kopiejki). W lesie skarbowym kupiono klonu sztuk [cztery] i [jedną] osinę, obelek 49 jodłowych i dziś pojechał Kuliś dowiadywać [się], czy już będą rąbać. Włościanie na magazyn w tym roku nie będą wycinać belek tak mi powiedział Starszyna, że on zwołał wszystkich gospodarzy i kazał im rąbać i wieźć na magazyn, lecz oni zostawili do roku przyszłego tę budowlę. Ja im mówiłem, że oni będą musieli zapłacić arendę 50 za ten rok za magazyn r[ubli] s[rebrnych] 40. Pan Grynkow 51 przysłał za ten rok asygnatkę na 300 rubli przez J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana Edwarda Römera zaasygnowaną do kasy antonowskiej, na imię Pańskie. Krów dotąd wycielonych sztuk [dziewięć], a tylko jedna krówka, reszta same byczki. Samodział cienki już wytkany, masła przedano pudy 4 po 10 [rubli]. Abram jeszcze 100 purów 52 żyta nie wybrał. Wołu czarnego przedałem za r[ubli] s[rebrnych] 35. W kasie po dziś dzień pieniędzy r[ubli] s[rebrnych] 600 jest. U leśnika Szeszki w lesie wykradziono dwie brzozy to jest wypiłowano piłą w nocy. Bydło, koni i wszytkie żywioły przy dobrym zdrowiu. Kalendariów wielkich jeszcze [trzy], a małych [osiem]. Lód do lodowni nawiozłem, a teraz będę woził belki do osieci 53 i naderwane na chatę parobczaną. Reszta u nas wszytko po staremu, nowin żadnych. O [kucharzu?] młodym prosiłem Pana Tomaszewskiego i Mateusza, może jakiego i dopytamy się gdziekolwiek. Zostajemy z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja! Najniższe słudzy 47 Restancja dawniej pozostałość, resztka, zaległość. 48 Zapewne chodzi o folwark Styrniszki (Sterniszki) w dobrach Michała Kazimierza Römera. 49 Może tu: oblina dawniej belka niewymiarowa. 50 Arenda tu: pieniądze płacone za dzierżawę, czynsz. 51 Właśc. Grynhof vel Grynhoff Jan Maurycy z rodziny ziemiańskiej, pochodzenia zdaje się inflanckiego, osiadły w stronach wiłkomirskich, był przez długie lata administratorem czy też innego rodzaju funkcjonariuszem na służbie Römerów w dobrach Antonosz Edwarda Römera; później, po śmierci, za spadkobierców Edwarda Römera, rezydentem dożywotnim w Antoszowie [!]. Znałem go jeszcze w ostatnich dwóch dziesięcioleciach w. XIX jako staruszka rezydenta (MPR). 52 Pur dawna miara objętości zboża zawierająca 24 garnce. 53 Osieć dawniej suszarnia zboża, chmielu; budynek drewniany z piecem do suszenia konopi i lnu; miejsce, gdzie młócono zboże.

25 25 K[onstanty i] W. 54 Towgin Moje winne uszanowanie Panu Chojnowskiemu lutego 8/20 Bohdaniszki Pończochy królikowe już są gotowe i gatki takoż. 7 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 7 [?] 1868 Młódźba skończona, z wymłotu żyta purów 318, pszenicy zimowej purów 20, jarej pszenicy purów 74, jęczmienia 70, owsa 217, grochu 28, wyki 19, bobu końskiego 16 3/4, bobu domowego 3, lnu otrzepanego pudów 31. Po wyjeździe J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana! sprzedano pszenicy letniej purów 60, żyta pury 2, grochu pury 2, bobu pury 2 1/2. Wieprza podkarmionego jednego za 26 rubli, cieląt 5 po rublu. Wolnokontraktowi wnieśli 98 rubli. Mowsza za karczmę arendy ani grosza; ja go nastraszyłem, że postawię kozaka na egzekucję przyrzekł w tych dniach przynieść połowę arendy. Świadectwo na wyszynk wódki ja mu dałem, bo bez biletu ani dnia szynkować nie wolno. Czeladzi wszytkiego dusz 19. Koni Jaśnie Pana Alfreda 56 byli w Bohdaniszkach 29 dni. Belki do nowej osieci wywiozłem, woziłem jedlinka do pościółki bydła i koni, a dziś zaczęli wozić drwa na opał, a [wywieziono?] dwa i znów jedlinka trzeba będzie zwozić do obory. Jeżeli J[aśnie] W[ielmożny] Pan! zechce koniecznie w tym roku, aby przenieść maneż do nowej osieci, to trzeba kupić słomy podług mego wyliczenia na nakrycie tego, co się przybuduje, to jest na sążni 3, i maneż ma sążni 5, razem 8 sążni długości, a dziesięć sążni szerokości dachu, to trzeba słomy 54 Żona Konstantego Towgina, ochmistrzyni w Bohdaniszkach; nie udało się ustalić imienia. Siostra Michała Kazimierza Römera, Katarzyna, w liście do brata (Wilno, 17 czerwca 1864) pisała m.in.: Jeżeli do Ciebie przyjedzie Wiktoryja, synowica Towginowej, która nam mówiła, że była już raz u Ciebie kilka tygodni i że zna Ciebie, to przyjm ją kochany Michasiu na jakiś czas do siebie i pomóż jej wystarać się gdziekolwiek w sąsiedztwie o miejsce, ona najbardziej jest na ochmistrzynię zdatna czy chodzi o żonę Konstantego Towgina, czy córkę jej brata? 55 Tytus Chojnowski (Choynowski) był rządcą Römerów w Janopolu w Inflantach (MPR). 56 Zob. przypis 16.

26 26 kulów kop 16, na poprawkę starych dachów kop 5, razem 21. A za słomę żądają r[ubli] s[rebrnych] trzy i pół, a teraz cieśla, murarz i Szyłejko będzie potrzebny do przeniesienia maszyny, a jeszcze trzeba skończyć dom parobczany w Karweliszkach: jako to podmurówkę, piecy, komin, drzwi i okna, i sufit to za wiele fabryk na tak zły rok. Więc czy J[aśnie] W[ielmożny] P[an] każe kupować słomy lub nie? Czekam na to rozkazu. Bób koński nie rośnie, a zatem siać go nie można. Wypróbowałem go, to jest [rozciąłem?], a więc i te trzy gary, co przywieźli do Janopola, niech nie sieją (bliny są smaczne dla czeladzi z tego bobu). Prosiłbym J[aśnie] W[ielmożneg]o P[ana], abyś raczył wypisać z Warszawy jakie 3 garncy tegoż bobu i kukuruzy olbrzymiej, czyli ząb koński 57. Żona moja takoż prosi nasion z Warszawy lub z Wilna. Jeżeli można, prosiłbym kalendarza (Inflantuziemies Łojkagromata 58 ). Wszytcy jesteśmy zdrowi. Zostajemy z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja, całując Jego ręce, najniżsi słudzy Konstanty Towgin [Ubytek w tekście] 7 dnia 1868 roku Bohdaniszki 8 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 1/13 II 1868 Od wyjazdu J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana z Bohdaniszek nic nowego się nie stało. Wszytcy jesteśmy zdrowi, jako ludzi, tak żywioły. Komisja już nam akt wykupny 59 ogłosiła, wypis tegoż aktu, czyli kopię, Pan Grynkow 60 przez 57 Kukurydza koński ząb odmiana pastewna kukurydzy. 58 Inflantuziemies ļajkagromota aba kalenders uz... godu, Ryga , , Dorpat , Ryga do 1910 kalendarz dla regionu Łatgalii (Inflanty Polskie, obecnie część Łotwy) wydawany przez Gustawa Manteuffla w języku łatgalskim (język wschodniobałtycki, uważany dziś za dialekt języka łotewskiego). 59 Akt wykupny w ramach reformy uwłaszczeniowej z 1861 r. dokument określający granice ziemi, która przechodzi na własność włościan, oraz wymiar tzw. spłat wykupnych (kwot wpłacanych przez uwłaszczonych chłopów do Skarbu Państwa). 60 Zob. przypis 51.

27 27 Leopolda Sawickiego 61 jadącego do Wilna posłał, a dlatego posłał do Wilna, że nie wiedzieliśmy, gdzie się Pan znajduje, więc ten wypis będzie oddany Stryjowi 62 J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, aby odesłał do Pana. Ja zauważałem, że to nieprędko dojdzie do rąk Jego, więc dziś pojechałem do kancelarii i wypisałem kopię drugą, którą odsyłam. Pan Durnawow 63 osądził, ażeby Poliwanowi z Montowczyzny zapłacić dwuletnią arendę, a wtenczas on ustąpi z folwarku. Las brzozowy równo drogi oddali do wsi Bohdaniszek, włóka ziemi we wsi Rukielach 64, na której mieszkał Benedykt Jachimowicz, przez jak[ąś] pomyłkę pozostała przy dworze, ale Jerzy Maleć podał prośbę o tę włókę ziemi. Kontrybucji na Bohdaniszki naznaczyli 285 rubli i 17 1/2 kop[iejek], więc za pierwszą połowę zawiozłem do Pana Grynchofa rubli, aby zapłacił za Bohdaniszki, a że było wniesionych przez włościan do kaznaczejstwa z 500 rubli, więc Pan Grynhow z tych odliczył na kontrybucję, a dane przeze mnie pieniądze mnie oddał a więc po dziś dzień znajduje się w kasie 238 rubli. Młóćba już skończyłem. Ile wymłócono każdego zboża, na przyszłą pocztę napiszę do J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana, bo dziś nie mogłem uspiać 66 wyliczyć. Żyta do sprzedania tylko sto purów będzie; za żyto u nas płacą 3 [ruble] i 60 kop[iejek]. Belki do osieci już przywiezione, teraz wozili jedlinka do obory na pościółkę, bo słomy mało za kopę słomy żądają półćwiarta rubla, to niepodobna słomę kupować. Kalendarzy Grynhow odesłał do mnie 6 wielkich i 40 małych; 4 wielkie przedane i małych 8. Odsyłam do J[aśnie] W[ielmożnego] P[ana] jeden wielki i 25 małych, a resztę zostawiłem u siebie, może kto jeszcze kupi. Furmana nająłem, nazywa się Tomasz Pelniś, były poddany Pana Sakiena [?], służył u Pana Koreckiego w Łaszass 67 lat [dwa]. Dość jest wymusztrowany i jest pilny, jeżeli się nie zepsuje, bo młody i niepijący gorzałki zdaje mi się, że będzie w guście i J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana. Koń wzięty z Krewna nazywa się Kartacz, podług mego zdania wart 120 [rubli], nie więcej, a zresztą każdy koń zależy od ochotnika 68. Krów wycielonych do dziś dnia sztuk [osiem]. 61 Może Sawicki rządca należącego do Antonosza (właściwie do dóbr krewiańskich) folwarku Styrniszki położonego na wyspie na jeziorze [Dusiaty] (MPR). 62 Zob. przypis Prawdopodobnie chodzi o Nikołaja Aleksandrowicza Durnowo, dymisjonowanego lejtnanta (porucznika) marynarki, prezesa zjazdu sędziów pokoju powiatu nowoaleksandrowskiego. 64 Rukiele wieś w powiecie nowoaleksandrowskim. 65 Zob. przypis 51. Autor używał różnych form pisowni tego nazwiska. 66 Z ros. uspiewat zdążyć, nadążać. 67 Właśc. Łasze folwark dóbr Rakiszki w powiecie nowoaleksandrowskim. 68 Z ros. ochotnik tu: amator.

28 28 Zostaję z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana! Dobrodzieja Najniższy i życzliwy sługa Konstanty Towgin 1868 luty 1 / 13 dnia wieczorem Bohdaniszki [Adres:] Jaśnie Wielmożnemu Panu Michałowi Römerowi w Janopolu [Dopisek pod adresem:] Dołożyłem drugi kalendarz drugi [!]. 9 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 22 V 1868 List pisany z Warszawy maja 9/21 otrzymałem maja 19/31 i wraz na pierwszą pocztę odpisuję, donaszając 69 : groch, wyka, pszenica, owies i jęczmień ranny 70 posiane; do siania pozostało len i późniejszy jęczmień. Ozimina bardzo nieszczególna, a zatem z przedażem żyta strzymałem się. Jeżeli Bóg! nas nie obdarzy tymi dniami z dżdżem, to żyto będziemy mieli tylko na usiew pola, a na chleb nie wystarczy. Cena zaś żyta u nas się zniżyła, w Dyneburgu pur żyta 34 pudy wagi przedają po r[ubli] s[rebrnych] 3 i kop[iejek] 60 i taniej. Od wyjazdu J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana nie mieliśmy ani kropli dżdżu, a więc wszytko na naszych gumnach zasuszono. Pomimo tej suszy w jarzynnym polu dotąd rola dobrze się wyrabia; aby tylko był deszcz, to można się spodziewać dobrej jarzyny. Popiel nie położony raz, że nie przyszedł rostrucharz 71, a powtórnie, kapitalnego konia bez przytomności Pana nie odważyłbym się pokładać, i Popiel nie jest tak drapieżny, jak się okazał przy wyjeździe J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana to go Kartacz tak rozdrażnił wtenczas, bo teraz przekonałem się. Po wyjeździe Pana! w kilka dni wyjeżdżałem w polu konno to na Popielu, to na Kartaczu. Ale przyszło mi na myśl, że pojedyncza jazda konna odzwyczaja od jazdy uprzężnej, więc postanowiłem co trzeci dzień zaprzęgać obu do [...]- tyczanki 72 i jeździć, to jest Popiela i Kartacza. I tak wziąwszy Karola i furmana, zaprzęgliśmy do [...]taczanki, lecz Kartacz wraz począł brykać i porwał 69 Tzn. donosząc. 70 Tu: wczesny. 71 Roztrucharz (rostrucharz) ten, co trzebi zwierzęta. 72 Zapewne: najtyczanka rodzaj bryczki.

29 29 się do Popiela, sparli się oba i dyszel połamali. Nie odstąpiłem od ujeżdżania, wraz kazałem wyciągnąć faietonik 73 i tylko jednego Kartacza zaprząc, i tak pojeździł furman z jednym, aż nim się uspokoił. Doprzęgliśmy wtenczas Popiela i najspokojniej pojechaliśmy do Bosiszek 74, stamtąd do Prapultyni 75 i do domu, i odtąd najspokojniej chodzą, a Sztucera opędza na lejczynie 76. Lnu Żyd jeszcze nie zabrał, z przyczyny, że cena spadła na lnie. Masło zimowe 3 pudy sprzedane tego samego dnia, jak Pan wyjeżdżałeś, po rubli 8 ¼. Mamy już masła letniego pudów [czte]ry, lecz dopiero masło przewieźć niepodobna w takich upałach, bo by się roztopiło jak oliwa i rozlałoby się. A jeśliby było koniecznie potrzeba posłać do Wilna to masło, to czekam od Pana rozkazu powtórnego. Żona moja już cokolwiek silniejsza i wszytcy jesteśmy zdrowi. Zostajemy z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja Najniższy sługa Konstanty Towgin 1868 maja 22 Bohdaniszki [Dopisek na s. 4:] Posiano grochu pury 4 wyki 3 pszenicy jarej 10 jęczmienia 5 bobu końskiego 1 1/2 kartofli 25 owsa 54 3/4 73 Fajeton (faeton) rodzaj lekkiego powozu bez drzwiczek. 74 Właśc. Busiszki wieś uwłaszczona z dóbr Pokrewnie. 75 Prapultynia karczma na gościńcu nieopodal Bohdaniszek. 76 Zapewne od: lejce, lejczyk.

30 30 10 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 21 VIII 1868 Cieszymy się, że w przeszły poniedziałek prawie cały dzień bardzo piękny, deszcz nie lał i ugory skończono orać. Żyta już posiałem 24 pury, lecz w tym tygodniu nie skończę usiewu żyta z racji Pana Antoniego Wejsenhofa 77, że nie uspieł namłócić żyta na usiew. Pan Tomaszewski zamienił purów 18 żyta na usiew i jeszcze przyrzekł zamienić, jeżeli trzeba będzie. Wczora wieczór przyszedł rostrucharz, a dziś rano wywałaszył Kartacza. A conto podanej skargi przez Pana o kradzieży lasu żadnej odpowiedzi ani śledztwa. Mowsza sadzawki jeszcze nie wyszlamował. Pszenicy letniej namłóciłem purów 40. My wszytcy jesteśmy zdrowi, koni i bydło takoż. Zostaję z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja Najniższy sługa Konstanty Towgin 1868 sierpnia 21 dnia Bohdaniszki 11 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 22 VIII 1868 Bilet storublowy z procentami otrzymałem od [Malca, Holca?], za co najpokorniej dziękuję za Jego trudy. Podczas bytności mojej w Dyneburgu za pur żyta 3 pudy wagi żądali po 3 rubli i 40 kop[iejek], żyto suche i dobre. Żyto siać dziś deszcz przeszkodził. Konie przejeżdżają się; Kartacz już, jak wiadomo J[aśnie] W[ielmożnemu] Panu, już nie ogier. Rostrucharza trzymam u siebie do trzech dni dla wszystkiego Zob. przypis Tj. na wszelki wypadek.

31 31 Samarytanom odmówiony wyjazd do [Samary?] 79. Już narzekają na Hrabiego Tyzenhauza 80 i Tyszkiewicza 81, że ci przekupili Gubernatora 82. Niektórzy pojechali do S[ankt] Petersburga z prośbami do samego Cesarza. Kilka familii z Dyneburga przypędzili kozacy do domu, i to byli z wiłkomirskiego powiatu. Gubernatora czekają do Rakiszek, ale zdaje mi się, że nie przyjedzie. List odebrany z przeszłej poczty odsyłam. Nic nowego, przy dobrym zdrowiu wszytcy. Z wysokim szacunkiem dla J[aśnie] Wielmożnego Pana Dobrodzieja Najniższy sługa K[onstanty] Towgin 1868 sierpnia 22 dnia Bohdaniszki 12 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 11 IX 1868 List datowany z września otrzymałem [ósme]go tegoż mie[siąca] i wraz na pierwszą pocztę odpisuję, donosząc o wszytkim. Warsztat kowalski kupiony i kuźnia już urządzona, w której już Mowsza kuje. Rzemię kupione, lecz rymarza bez J[aśnie] W[ielmożnego] Pana nie sprowadziłem. Mchu górą 200 wozów nawieziono na [chlewuszki? 83 ], w Korwaliszki 84 drzewo wywiozłem i już się budują, w lesie Montowskim na chatę leśnika drzewo wycięto, Undrunas jeszcze drzewo, które jest u niego, nie dostawił na miejsce przeznaczone, lecz przyrzekł dnia jutrzejszego dostawić. Teraz targuję się z majstrami o zbudowaniu tę małą chałupę. W lesie szkód dotąd nie ma przy wożeniu mchu często odwiedzałem i dwa razy w dzień. Fajeton odwiozłem 3 miesiąca września, jadąc do Dyneburga po żyto; za odnowienie fajetona umówił się 75 rubli, termin zrobienia na 20 październik[a]. Kazał sobie dać na rękę to 79 Być może chodzi o możliwość osiedlania się włościan z Litwy w guberni samarskiej. W takim razie Samarytanie to ci, którzy zgłosili chęć wyjazdu. 80 Zapewne chodzi o Rajnolda Tyzenhauza ( ), właściciela dóbr Rakiszki. 81 Zapewne chodzi o hr. Mikołaja Józefa Tyszkiewicza ( ), kamerjunkra, pozostającego przy władzach rosyjskich w Kownie w rozporządzeniu generała-gubernatora Kraju Północno-Zachodniego. 82 Gubernatorem kowieńskim był wówczas książę Michaił Aleksandrowicz Obolenskij. 83 Chlewuszek zdrobniała forma od chlew, chlewik. 84 Właśc. Korweliszki wieś w powiecie nowoaleksandrowskim.

32 32 jest na materiał na sukno i skóry rubli 30. Żyto kupiłem w Dyneburgu na Petersburskim wagzale 85 na wagę kul po 9 pudów, wziąłem kulów 10, czyli purów 30, zapłaciłem rubli 96 co wypada pur po r[ubli] s[rebrnych] 3 i kop[iejek] 20. Dojeżdżając do Dyneburga, dowiedziałem się, że na stacji kol[ei] kurskiej nie ma żyta, a zatem pojechałem do Petersburskiego wagzału. Żyta u nas nikt wcześniej nie siał, obawiając się robaków w tak zbyt suchej ziemi, a więc wszytcy czekaliśmy dżdżu. I taże 86 się doczekali dżdżu obfitego, a po dżdżu posieliśmy żyto. Obchody były piękne i ruń takoż piękna, lecz robak począł nieco rządzić, lecz od dziś dnia może przestanie, bo był duży przymrozek i dzień cały zimny, z wiatrem wschodowym 87. A od raptownego zimna zapewno zniknie. Szyłejki stolarza zapraszałem na robotę, lecz ten się zajął wyzłacaniem klatki Pana Antoniego Wejsenhofa 88, który, jak mówią, że w tym miesiącu ma złowić ptaszkę 89. Owiec nikt z gospodarzy nie kupuje, lecz owszem, i swoje przedają Żydom na mięso i prawie za bezcen. W tym roku wieprzów karmić nie będziemy, to się zda mięso dla czeladzi a nim się [rżnąć] będą, to i sam J[aśnie] W[ielmożny] Pan będziesz w domu i wtenczas się rozporządzisz, ile można będzie chować, a resztę rżnąć. Pszenicy zimowej przedałem 13 purów, pur po r[ubli] s[rebrnych] 5, takoż i letniej pszenicy przedałem purów 10 po r[ubli] s[rebrnych] 5. Podana skarga przez J[aśnie] W[ielmożnego] Pana do powiatu o skradzione kopy belek, papier zwrócony leży u tysiącznika 90 (jakoby nie po законам подана, нужно прежде у мирового посредника 91 ) tak mnie mówił tysiącznik. Teraz orzemy rżysko i dyrwany 92, jeśli pospiejem. Kartofla jeszcze niekopana, bo po dżdżach poczęła rosnąć, lecz w tym tygodniu będziemy już kopać. My wszytcy jesteśmy zdrowi z łaski Boga!, koni i bydło takoż. Kartacz przelezie [?], jeszcze nie wychodził się, to jest jeszcze rany nie zagoiły się, lecz rostrucharz mówił, że już można i do drogi używać. Nowin żadnych, czekamy przyjazdu Jego. 85 Wokzał (ros.) dworzec. 86 Taże (taż) dawniej: wszak, przecież. 87 Tzn. wschodnim. 88 Zob. przypis Ptaszka dawna forma od ptak, ptaszek. Może to aluzja do planów małżeńskich Weyssenhoffa? 90 Z ros. tysiackij dawniej wybrany przez ogół włościan starszyna pełniący obowiązki administracyjne. 91 Złożona niezgodnie z przepisami, najpierw trzeba u sędziego pokoju (ros.). 92 Dyrwan dawniej: rola nieuprawiana, ugór, odłóg.

33 33 O tym donosząc, zostajemy z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja Najniższy sługa Konstanty Towgin 1868 września 11 dnia Bochdaniszki [!]. 13 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 13 V 1869 O Poliwanie już razy cztery byłem u Asesora, a że jeszcze nie zdał papiery stary Asesor, więc nie może wziąć się za dzieło. Pisarzy mnie powiedzieli, że trzeba cuś dać Asesorowi, to prędzej pójdzie interes. Więc rozmawiałem z nim na cztery oczy, mówiłem mu, że dziedzic mi rozkazał prosić pana Asesora, i że to będzie wdzięcznym. Więc przyrzekł, jak tylko przyjmie papiery, to wraz tym się zajmie, a jak dziś mają być zdane papiery, to jest 13 maja. Podczas mojej bytności u Asesora 11 maja włościanin bohdaniski przyniósł papier od Pośrednika do Asesora z rozkazem, aby policyjskim sposobem (примерами) była odebrana grabież to jest cztery kolasy i uprząż, które samowolnie obywatel zagrabił, a włościanie mieli słuszność jako swoją własność zabrać. Asesor, przeczytawszy papier, powiedział do mnie: Czy znasz zakon, to jest, prawo? Pośrednik, co przepisuje Prystawu 93, to Prystaw musi spełnić. Odpowiedziałem mu, że naprzeciw policji sprzeczać się nie będziemy, jak tylko będzie dany papier; wraz 94 oddamy. Przełożyłem Asesorowi, z jakiego powodu była grabież, od A aż do Z, że Pośrednik jedną stronę sądzi tylko, od włościan przyjął prośbę i osądził sprawę, a od obywatela nie zażądał objaśnienia. Mówiłem, że będziemy się skarżyć do wyższego naczalstwa 95, powiedział Asesor; Jeżeli tak jest, ma słuszność obywatel i z tym wyszedłem. Lecz do dziś dnia jeszcze nie ma powiestki 96 o oddanie grabieży. Co do gospodarki, idzie swoim porządkiem. Len siejemy, ugor bronujemy, stajnie wewnątrz pod sufitem futruje się 97, podłoga w przeworynach 98 wkłada 93 Prystaw (ros.) dawniej naczelnik policji małej jednostki administracyjnej. 94 Wraz tu: bezzwłocznie, natychmiast. 95 Naczalstwo (ros.) władza, zwierzchność. 96 Powiestka (ros.) zawiadomienie, wezwanie (do urzędu). 97 Futrować tu: tynkować, wykładać deskami, uszczelniać. 98 Przeworzyna (przewora, przeoryna) zagroda, klatka w stajni dla konia.

34 34 się. Dachy reperują jeszcze, drzewo w ogrodzie okopane i stare wypiłowane, ogrody sadzą się, po niedzieli będę nakrywał dach chaty leśnika i będę się starał, ile będzie można, wybrać kamieni. My, bydło, koni, wszytcy zdrowi. O tym donosi J[aśnie] Wielmożnemu Panu Najniższy sługa K[onstanty] Towgin 1869 maja 13 dnia Bohdaniszki 14 Jaśnie Wielmożny Panie i Dobrodzieju, Bohdaniszki, 15 [X] 1869 List datowany 12 października z Drezna otrzymałem tegoż miesiąca 11/23 dnia. Wraz nazajutrz w niedzielę z rana pojechałem do księdza proboszcza, prosząc o ogłoszenie zapowiedzi podług listy, więc po skończonym nabożeństwie przeczytał głośno po litewsku. My zaś obchodziliśmy wesele J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana w dzień Ś[wię]tego Michała Archanioła; ja z Kazią (bo tylko żona jedna w domu pozostała), parobcy, dziewki, pastusi wszytcy pojechaliśmy do kościoła, aby wysłuchać mszę świętą. Sam ksiądz proboszcz miał mszę przy ołtarzu Ś[wię]tego Michała, a powróciwszy do domu, była muzyka i lane [picie?] do wieczora. Kontrybucja zapłacona przed [pierw]szym października, a że mi było brak pieniędzy, to pożyczyłem u Karola i Antoniego rubli 60. Na zapłacenie rzemieślników Stawski dał rubli 50, a teraz powoli wnosi. Kontraktowi, jako to Jachimowicz dał 15 (a kontrakt jego jeszcze niepotwierdzony przez gminę), Sadowski dał 35, Juszkiewicz 45, Butkiewicz 20, Sakowas [?] 20, Terwidz [?] dał 5 razem wnieśli 140 rubli. Gabryłowas ukończył swe roboty do 4 października, prócz salki i okna; do niej zrobił drzwi do obory i do wozowni i drzwi do gumna wyfutrował, takoż dwoje drzwi do chaty leśnika. Łóżko na salkę mamy dubeltowe do pierwszego pokoju i bawialnego. Za wszytką robotę zapłacono rubli 55. Murarzowi Narbutowi zapłacono za [czte]ry piecy i naprawki zapłacono 25, Drozdowskiemu murarzowi zapłacono 7 rubli i 20 kop[iejek], murarzowi Daniłowu 18. Zapłacono Abrama strycharza 99 anto- 99 Strycharz ceglarz, robotnik ceglarski.

35 35 nowskiego. Umówiłem zawieźć 30 sążni kamic [?] 100, od sążnia kubicznego trzyarszynowego po rubli 6 i na sążni 10 doda się jeden pur żyta i dwa pury owsa jako ordynarię. Już trzeci tydzień [słowo nieodczytane] podejmuje kamienie z ziemi. Jeśli posłuży sucha pogoda, to nie będzie czekał sannej drogi, a kołami powiezie. O Poliwanie licytacji nie było. Byłem u Asesora, prosiłem, aby choć samego Poliwana wyprawił z folwarku przyrzekł. Przyrzekł, lecz dotąd jeszcze mieszka. Mama J[aśnie] W[ielmożnego] Pana 101 pisała do mnie przez Antoniego, aby 15 miesiąca przysłać pieniędzy naznaczoną kwotę, więc dziś wysyłam na [pocztę] podług instrukcji. Karol drogę do Boniuszek [Rakiszek?] wyreperował, a dziś sadzi drzewka koło osieci, przysłane przez Stawskiego. Antoni wyplantował przy sklepie i wywiózł na ogród tę ziemię. Antoni powiedział, że mu Pan pozwolił powieźć trzy razy do Rakiszek [jabłka?] do sprzedania (na stajennym koniu), więc już wszytkie trzy razy odjeździł i za każdym powracał o północy, i nie trzeszczy 102. I teraz to pokazało się, że Antoni zły człowiek i ma długie ręce. Trzy miesiące temu nazad woził do Pokrewnia 103 do młyna żyto i sprzedał w karczmie pokrewieskiej siek 104 żyta to mi powiedział ekonom z Pokrewnia, a że już przeszło kilka miesięcy, to trudno będzie wyśledzić. Nie dość tego, za każdym razem, jadąc do Kałkun 105, woził po dwóch Żydów do Dyneburga, że nawet przed ostatnim razem Rozińskiego nie lękał się, a powiózł dwóch Żydów do Dyneburga. Wymawiałem Bruszkisowi, że tak nieuczciwego człowieka zarekomendował. Bruszkis wytłumaczył się, że go nie rekomendował, ale wszedł podstępem, ponieważ Bruszkis zapytywał u Żydów, czy nie wiedzą, gdzie się znajduje jemu znajomy furman, bo potrzebny jest do Bohdaniszek. Antoni to usłyszawszy, przyszedł do Bohdaniszek, powiedział, że go Bruszkis przysłał. A gdy się umówił, poszedł wtenczas do Bruszkisa i prosił go na wszystko, aby nie wydał, że on podstępem wszedł. Reszta wszytko dobrze, dzięki Bogu, nic nowego nie zaszło od wyjazdu J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana, wszytcy zdrowe. 100 Kamica w tym znaczeniu wielki kamień. 101 Matką Michała Kazimierza Römera była Witalia z Kobylińskich Römerowa, urodzona około 1826 r., córka Józefa i Katarzyny z Pusłowskich; po śmierci męża, Michała Stefana Römera ( ), poślubiła Aleksandra Żukowskiego; mieszkała w Grodnie. 102 Zapewne w przenośni: krzyczeć, szemrać, obruszać się. 103 Pokrewnie dobra w powiecie nowoaleksandrowskim, własność Antoniego Weyssenhoffa. 104 Może chodzi o sieczkę? W rosyjskim słowniku Broghauza i Jefrona: siek w Azji Środkowej jednostka wymiany towarowej, np. funt herbaty = 1 siek, pud słoniny = 2 sieki. 105 Kałkuny stacja Kolei Warszawsko-Petersburskiej, między Nowoaleksandrowskiem a Dyneburgiem.

36 36 O tym donosi szczero życzliwy i najniższy sługa Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja Konstanty Towgin 1869 [października] 15 dnia Bohdaniszki Antoniemu tego jeszcze nie mówiłem, że skradł żyta siek. 15 Jaśnie Wielmożny Panie, Nowoaleksandrów, 9/21 I 1870 dziś o godzinie 9 otrzymałem wiadomość telegraficzną przez pana Grynhofa 106 dla posłania J[aśnie] W[ielmożnemu] Panu 500 rubli, a że w kasie było tylko 200 rubli, więc pożyczyłem z kasy antonoskiej rubli 300 więc razem czyni 500, które posyłam J[aśnie] W[ielmożnemu] Panu. Wolnokontraktowi wszytcy zapłacili arendę. Stawski dał 300 rubli. Na zbożu cena spada i nikt nawet się nie pyta pszenicy. Zimowej sprzedałem 8 purów po trzy rubli i 25 kopiejek, i nic więcej nie przedano, bo nie miałem jeszcze dyspozycji od J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana, przedawać lub nie. I teraz będę czekał dyspozycji od Pana, przedawać lub nie. Ja zapytywałem J[aśnie] W[ielmożneg]o Pana przy wyjeździe, Pan miałeś napisać z zagranicy o przedaniu zboża. Słoma kulowa kupuje [się] po różnej cenie jak jakie kule: po dwa i pół kopa i po trzy bez ćwierci. Abram strycharz kamienie zważa. Jarzyna 107 już wszytka wymłócona, dopiero żyta młócim. Jak wiele każdego zboża, to na pamięć nie pamiętam, bo owy list piszę, już będąc w Nowoaleksandrowie. Poliwan jeszcze mieszka w Montowszczyźnie, licytacji jeszcze nie było Poliwana. U Asesora często bywam i zawsze proszę przyrzeka, lecz nie robi. Dałem jemu trzy pury żyta, aby prędzej działał, lecz jak nie tak nie. Przepraszam J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, że ośmielam odezwać się, czyli tak mam wyrazić się, że Pan o nas zapomniałeś, tak długo nie pisałeś nic do nas, a my każdej poczty czekamy, rozmawiamy z żoną, że napisze do nas z Rzymu: jaki tam klimat, jaka pogoda, jakie ciepło i tym podobne. I dziwujemy się; wiemy, że Pan lubi pisać, lecz nie pisze, zapewnie jest czymś zajęty. Gdybym wiedział, gdzie się znajduje, to bym pisał, a że nie wiem gdzie, więc 106 Zob. przypis Jarzyna tu: zboże jare.

37 37 tylko czekamy listu od J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, i sąsiedzi pytają mnie, gdzie się znajduje dopiero Pan Römer, czemuż to nie pisze cała odpowiedź moja: Nie wiem, dlaczego już o nas zapomniał. Więc teraz ośmielam się prosić J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, abyś raczył napisać, czy przy dobrym zdrowiu, czy wesoło się bawi, o sobie choć słówko zapewno już Panu wiadomo, o czym tam traktuję. Co zaś do nas, jesteśmy wszytcy zdrowi i weseli. Bydło, koni w dobrym stanie. Czeladzi na Boże Narodzenie wszytkim pensje zapłacone, wielu pozostali na miejscu, a trzech oddaliło się, że za mała pensja chociaż wszytkim parobkom po 5 rubli podwyższona pensja, prócz dziewek. Na tym kończę moje pismo i całuję ręce choć listownie obojga Jaśnie Wielmożnych Państwa Najniższy sługa Konstanty Towgin 1870 stycznia 9/21 Nowoaleksandrów 16 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 11/23 I 1870 Po otrzymaniu telegrafu stycznia 21/9 dnia z rana o godzinie 10 wraz pojechałem do Rakiszek po bilet 108 do Asesora (bo u nas znów jest rozkaz od sprawnika, aby bez biletu nikt nie ważyłby się przyjeżdżać do powiatu, sztraf 109 od przyjeżdżającego 25 rubli, a kto by przyjął na noc takiego, który nie ma biletu, to ma zapłacić 50 rubli), a że nie znalazłem Asesora, bo wyjechał do Wilna, więc odważyłem się pojechać bez biletu i tegoż samego dnia wieczorem o godzinie 9 już byłem w Nowoaleksandrowie. Koni posłałem do plebanii, a sam poszedłem do Walentynowicza. Nazajutrz z rana poszedłem do pocztowej kantory, aby oddać pieniędzy na pocztę. Jakże mocno się zmartwiłem, gdy znalazłem aż [sześć] listów pod moim adresem, dawno leżących. Pytam się, dlaczego nie odesłano podług adres pocztylion odpowiada, 108 Bilet (ros.) tu: w dawnej Rosji dokument uprawniający do zmiany miejsca pobytu. 109 Sztraf (ros.) kara pieniężna, grzywna.

38 38 że nikt nie odbiera i Pan Siemaszka 110 nie bierze. Przeczytawszy listy pisane przez J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, wraz pobiegłem do Pana Siemaszki, aby mu wymówić za jego nieuwagę i opieszałość, że tyle narobił ambarasu i naraził na koszt J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, lecz na nieszczęście znalazłem go jeszcze śpiącego. Służąca mnie nie dopuściła do jego, a że nie miałem biletu, nie mogłem czekać światłego dnia, gdyby [tj. aby] nie chwyciła mnie policja. Więc nie miałem szczęścia wymówić Panu Siemaszce i równo z dniem uciekłem z powiatu, szczęśliwie niewidziany przez policję. Z tych [sześ]ciu listów wyżej spomnianych były dwa od J[aśnie] W[ielmożnego] Pana jeden z Rzymu, drugi z Florencji, jeden z Grodna od Pani 111, jeden z Janopola od Chojnowskiego 112 pisze, że przysyła szafę, i jeszcze dwa od mego brata i synowca. Jutro będę w Antonoszu i pokażę Panu Grynhofowi 113 te listy, aby napisał do Siemaszki z wymówką za jego nieuczynność. W tych dniach pojadę do Kułkun po szafę, to może gdzie opytam się o oślicę lub osła o to będę się starał. Takoż poszukam kupców na zboże i na len; oby przedać po tej samej cenie, jak i inni przedawają. Len gotowy i związany jak do przedania bierkowny 114 trzy, lecz na len cena mała za mały bierkowin płacą tylko 45 rubli, za żyto po dwa i pół, za jęczmień dziesięć złotych, za owies pięć złotych, za groch dwa i pół rubli. Żyto, chociaż jeszcze niewymłócone, ale będzie wszytkiego nie więcej jak tylko 300 purów. Odtrącić posianego i na chleb, to do przedania pozostanie ledwo 75 purów. Pszenicy zimowej namłócono 103 pury, letniej 12 pury, jęczmienia 83 pury, owsa 305 pury, grochu 30 purów, bobu końskiego 8 purów. Podług mojego rachunku, odtrąciwszy na nasienie i na ekspens, pozostałe, sprzedane po cenie jak dziś płacą, to tylko wyniesie 1000 rubli i za len 135, więc jeżeli nie podniesie się cena, to wszytkiego tylko spodziewać się na 1135 rubli. Teraz rachunek pieniężny po dzień 20 września, ponieważ tego dnia J[aśnie] W[ielmożny] Pan wyjechał z domu, to jest z Bohdaniszek. I tak po dzień 20 miesiąca września było w kasie rubli srebrem 60 dziedzic, wyjeżdżając, pożyczył majątku 50 wolnokontraktowi wnieśli arendę Zob. przypis Chodzi zapewne o matkę adresata, Witalię. Zob. przypis Zob. przypis Zob. przypis Forma od: berkowiec (ros. bierkowiec) miara wagi równa 10 pudom.

39 39 z paktu 115 weszło do kasy 138 za wynajęte ziemie [?] na usiew lnu i kartofli (za kartofla odbili dniami) 65 [Pawięzka] oddał z pożyczonych 15 Mateusz za książki zapłacił 4,35 Stawski dał 300 pożyczono z kasy antonoskiej 300 za przedane 8 purów pszenicy 26 ogół przychodu 1389,35 Rozchód tychże pieniędzy po wyjeździe J[aśnie] W[ielmożnego] Pana września 21 dnia murarzowi Drozdowiczowi za podmurówkę chaty leśnika, piec i komin 7,20 murarzowi Narbutowi, piecy pokojowe 25 cieśli i stolarzowi Gabryłowiczowi 55,5 kontrybucja za rok ,3 do Grodna pod adresem księdza Rustejki 117 podatek za majątek 61,5 w Dyneburgu za 17 pudów żelaza i pud 36 na słomę kulową już wydano 50 Abramowi za wożenie kamieni 35 na Nowy Rok pensja czeladzi 285 na różne inne wydatki, jako to soli 2 beczki [słowo nieodczytane], węgli, gaz, świecy itp. 40 stycznia 10 posłano dziedzicowi do Drezna 500 ogół rozchodu 1346,71 [=1347,5] Więc pozostało w kasie tylko 42 rubli i 56 kopiejek. Dziś był Stawski, miał zapłacić w tych dniach 1 restancję pieniędzy. Ja pisałem do Pana, że z Abramem zrobiłem kontrakt o zwożeniu 30 sążni kamieni, od każdego sążnia po 6 rubli, i prócz tego na każde 10 sążni pur żyta i 2 pury owsa jako ordynarię. Leśnik Podolski od [pierwsze]go stycznia już mieszka w chacie w lesie Montowszczyzny. Do chaty karwaliskiej 116 umówił się Ambroży [Mitołowski], na zadatek przywiózł 7 purów owsa. Dziewki wszytkie te same na miejscu, prócz pastuszki młodej od bydła. Parobcy oddalili się trzy: Gałwelis 115 Pakt (pacht) tu: opłata za dzierżawę, czynsz. 116 Tj. w Korweliszkach.

40 40 Cyprian 117 Łoszyński i Rubiń. Najęte szewce [szwacze?], że Jan Rimelis i Maciej Kondrat, bo innego majstra nam [?] znalazłem. Krowa żadna jeszcze dotąd nie ocieliła się i starym mlekiem [?] tylko jedna, owcy kocą się. Linie kolei żelaznej aż cztery koło nas wytknęli, to jest czterech przedsiębiorców, a każdy z inżynierów chwali się, że mówią, że: Moja będzie utwierdzona przez ministra, a nie tamtych. A więc na lato przyszłe będzie drogi najemnik. Ja, moja żona i Kazia najserdeczniej dziękujem naszej Młodej Pani za pamięć o nas i najpokorniej całujemy Jej rączki. I razem obojgu Jaśnie Wielmożnym Państwu całujemy ręce wszytcy. Najniższy sługa Konstanty Towgin roku 1870 stycznia 11/23 Bohdaniszki Jutro posyłam do Grodna pod adresem księdza Rustejki 45 rubli wedle rozkazu J[aśnie] W[ielmożnego] Pana. Włościanie wnieśli do kaznaczejstwa [tylko] 400 rubli. 17 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 8 XI 1870 Miesiąca przeszłego 25 dnia już pisałem do J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, donosząc, że jeździłem na Grzywkę [?] i spełniłem podług woli Pana. Maryanę wraz posłałem po otrzymaniu listu do ojczyma Pauliny o paszport, lecz jeszcze nie wystarali się, i znów będę posyłał i będę ich nudził, aby wyrobili tenże paszport i odeszlę do Pana. Ogrodnik przywiózł krzaków i już posadził dawno i drzewa okopał. Krzaków malinowych czerwonych sztuk 30, żółtych sztuk 34, porzeczek 57, agrestu 60, dziczki [?] nasadził sztuk 25. Do lasu chodzi dość często ogrodnik. Burłacy 118 po wywiezieniu 5 sążni kamieni już nie wożą, bo nie mogą wjechać do roli, tak mokra, a tylko podejmują kamieni, już mają podjętych do 15 sążni jak tylko podmarznie, to i powiozą. Abraham ledwa w przeszłym 117 Z zapisu nie wynika, do którego z nazwisk odnosi się imię Cezary. 118 Burłak tu zapewne: Rosjanin starowierca osiadły w zachodnich guberniach Cesarstwa Rosyjskiego.

41 41 tygodniu począł wyrzucać glinę, cztery najemniki i sam przez tydzień wyrzucili do sześciu sążni. A conto zaczętej roboty wziął 5 rubli Abram do opłacenia najemnika. Kondrat ani myśli płacić sztraf za jodłę, bo nikt go nie przymusza; już o tym pisałem do Pana o Rimelisie i Kondracie. Młocarnia młóci dobrze. Z[e] Stawskim już dawno widziałem się, więc nie wiem, czy podał prośbę lub nie, lecz mu o tym wraz oznajmiłem po wyjeździe Pana. Koła do nietyczanki [!] już trzy tygodnie jak zakazałem 119 robić stelmachowi, który mieszka w abelskim dworze Niemiec, nazywa się Cilch. Umówił się [na] 5 rubli i dałem na rękę rubla, za miesiąc miał zrobić. Właśnie i o karach 120 z nim rozmawiałem, zimową porą miał zrobić. Ugoru zostało niezaoranego 10 dziesięcin z przyczyny dżdżu. [W] zaprzeszłym tygodniu miałem kłopotu z Panem Asesorem względem oderwanych palców burłaka Burakowa. Tak się był rozkaprysił Asesor, mówiąc, że jak śmiał obywatel wydawać świadectwo od siebie burłakowi młodemu, który jest na oczeredzi 121 do naboru rekruta, powinien był wraz podać doniesienie do Asesora tegoż samego dnia jak stał się przypadek, z czyjego pozwolenia (по каким разрешению) rozrywał kamieni i skąd kupował proch, za jakim świadectwem. Tłumaczyłem się ja, że mam bilet na dubelkę 122 i pozwolono mi kupić trzy funty prochu jednorazowie. Na to mi odpowiada: To niepodobno, aby trzech funtów wystarczyło na całe lato rozrywać kamieni, tym się nie wytłumaczy; tuż blisko [mają?] wioskę od [dziesię]ciu chat i inne wioski niedaleko, i te wszytkie słyszeli strzelania, i ja sam słyszałem, ale milczałem, lecz dziś, gdy stał się przypadek, to już i ja odpowiadam; czemu ja nie wiem, co w moim stanie i skąd obywatel bierze proch itp. Ale w końcu dał się ugościć, kazał mnie podać doniesienie, jak i kiedy to się stało. Więc odjechawszy do domu, napisałem doniesienie w tym guście, że [w] miesiącu październiku Pan Römer najął burłaka takiego to zwieźć kamieni na murowanie domu, a że było kilka kamieni tak wielkich, że niepodobno było ich przywieźć, więc dano tym burłakom kilka nabojów prochu strzeleckiego i trzy kamieni rozerwali, a na czwartym przez nieostrożność przy wystrzale oderwało dwa palcy prawej ręki. Po tym doniesieniu wydał burłakowi świadectwo sam Asesor. Może Pan co przeznaczy dla Asesora, czy żyta z parę purów, bo zapytywał, czy przedajemy żyta. Mówiłem, że jeszcze nie mamy młóconego. 119 Z ros. poleciłem. 120 Kara dawniej wóz o dwóch grubych kołach, ze skrzynią. 121 Z ros. w kolejce. 122 Może od: na dubelt dwa razy więcej, podwójnie.

42 42 Justyn Brażunas, ojciec Kosciuka, chce iść do Kumszy 123 do odbywania trzy dni w tydzień, to jest na takich samych warunkach jak [Roziński], tylko chce wiedzieć, na wiele lat, bo na jeden rok to się nie zgadza, przynajmniej na lat trzy. Więc jeżeli Pan przyjmie na lat trzy, to już i od Bożego Narodzenia przeniósłby się do Kumszy, przywiózłby z sobą poszor; więc już wymiął 124 gnój na wiosnę na jarzynę czy na żyto. Dopiero len wycieramy i trzepiemy. Jak tylko podmarznie, to wraz w lesie będziemy odczyniali płoty na łoszaczki 125. Abraham mówił, że na wypalenie 50 tysięcy cegły trzeba narąbać 30 sążni drzewa jodłowego. U nas pogłoska, że Galicya i Poznań odmówili posłuszeństwo Prusakowi, takoż i sami Prusacy krzyczą razpublik 126. Zostaję z wysokim szacunkiem dla Jaśnie Wielmożnych Państwa Dobrodziejów Najniższy sługa K[onstanty] Towgin 1870 listopada 8 dnia Bohdaniszki Co do łowczego, w tak prędkim czasie trudno dostać. Ekonom Pana Wejsenhofa 127 z Pokrewnia, Januszkiewicz, chciałby przyjść do Janopola na łowczego, lecz mu rok [upłynie] na święty Jerzy, a jeśliby J[aśnie] W[ielmożny] Pan życzyłby go mieć, to może i teraz odmówiłby Panu Antoniemu. 18 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 3 I 1871 Byłem w Antoszowie [Antonoszu?, Antonowie?], z młodym Hrabem jeździliśmy do lasu. W tym ostępie [Undruna] nie więcej można wybrać jak tylko dwie kopy i nie grubsze nad dziesięć cali w obrębie czterech sążni. Od cala żądają 15 kopiejek, a więc dziesięciocalowa belka i z wierzchowiną 128 będzie kosztować dziesięć złotych, a jeśli grubsza, to i drożej słowem, od 123 Kumsza tu: jedna z dwóch miejscowości w powiecie nowoaleksandrowskim, zaścianek w gminie Tauroginie lub wieś w gminie Brasław. 124 Wymiął tzn. wyniósł, przygotował. 125 Zapewne forma od: łocha samica dzika, lub: łoszak, łoszę źrebię. 126 Z ros. republik. 127 Zob. przypis Wierzchowina wierzchołki drzew; łodygi, badyle.

43 43 cala po złotemu. Za wyrąbanie kopy belek sześć rubli żądają. Byłem w kilku wioskach, w Boniuszkach, w Busiszkach i w Pokrewnie, najmować dla wywiezienia, oddawałem im wierzchowiny za wywiezienie belki, lecz nic pewnego nie zrobiłem. Każdy mówi, że chyba po Trzech Królach to jeszcze nie ospokoili się z parobkami, to jeszcze muszą poradzić się z sąsiadami i tym podobne. W rakiskiej administracji już kupiłem dwie kopy jodłowych belek na skład i łosniu 129 [łaźnię?], zapłaciłem 108 rubli. Sosnowe belki i w Rakiszkach takoż po złotemu cal, i daleko aż pod Kozliszki 130, a więc w Antonowie 131 jeszcze nie kupiłem belek, bo mnie się pokazało za drogo, a że nie taniej i w Rakiszkach, to musi być trzeba dać i po złotemu od cala. Leśnik mnie zaręczał, że dadzą i z drugiego ostępu do czterech kop, bo pieniędzy potrzebują. Nim otrzymam list od J[aśnie] W[ielmożnego] Pana, to tymczasem będę wycinał w lesie rakiskim belki. Obejrzałem [świrę? 132 ] Stawskiego, nie wart ani dziesięciu rubli, więc nie kupiłem. W Busiszkach łoźnię targowałem i to samo to na chatę dla leśnika w Kumszy. Opołki 133 od Stawskiego takoż jeszcze nie kupiłem, bo te w każdym razie można będzie kupić, bo na co zawczasu wydawać pieniędzy jak się kupią sosnowe belki na dom, to będą i opołki. Pieniędzy przyjęte przez J[aśnie] W[ielmożnego] Pana czynszowe z kaznaczejstwa do przychodu zapisane i opłacona kontrybucja, takoż do rozchodu zapisana 108 [rubli] i 79 kop[iejek] drugiej połowy 1870 roku, a pierwszej zapłacono 113 [rubli] i 50 kop[iejek]. U nas tymi dniami śnieg i zawieja. Czeladź jeszcze niezupełnie kompletna. Ponocnemu 134 sprzykrzyło się być ponocnym, więc objął się być parobkiem, a na jego miejscu jeszcze nie ma nikogo, i do Kumszy nikt jeszcze nie zjawił się. A reszta wszytko po staremu. Całujemy ręce Jaśnie Wielmożnych Państwa i Dobrodziejów i małą Kociunię Może forma od: łozina (łoza) wierzba; krzewinka, chrust, badyl. 130 Kozliszki dobra w powiecie nowoaleksandrowskim. 131 Antonowo dwór lub zaścianek lub dobra w powiecie nowoaleksandrowskim. 132 Zapewne chodzi o świr dawniej jedna z nazw drzew iglastych (np. jedlina, świerczyna). 133 Opółka, zdrobnienie od: opoła; tu zapewne: deska z jednej strony płaska, z drugiej półokrągła (nieobrzynana). 134 Ponocny dawniej stróż nocny. 135 Córka Konstancji i Michała Kazimierza Römerów, Konstancja Michalina Maria, urodziła się 19 lipca 1870 r. w Bohdaniszkach. W 1892 r. poślubiła Ezechiela Pruszanowskiego; zmarła 16 października 1940 r. w Nowogródku.

44 44 Najniższy sługa Konstanty Towgin 1871 stycznia 3 dnia Bohdaniszki 19 Bohdaniszki, 26 I 1871 Jaśnie Wielmożny Panie! Jodłowe belki już wywiozłem, chociaż pisałem do Pana, że nie takie jak w roku przeszłym, lecz są niezłe, bo było dużo takich, że po parę koni ledwo dowieźli. Pan Tomaszewski, dowiedziawszy się, że się męczę z wywozem belek, przysłał trzech parobków i troje koni na dwa dni. Sosnowych belek już wyrąbano kopę, a jutro zaczynają drugą kopę rąbać, ale z przywiezieniem dużo kłopotu, żądają od belki po 10 złotych. Ja im oddawałem wierzchowiny i miałem dopłacić po pół rubla śmieją się z tego, wierzchowiny nie potrzebują, chyba im darmo oddać, i to by drugi nie pojechał dziesięć wiorst za głupią wierzchowiną. Chociaż się umówiłem czyli kupiłem [dziesię]ciocalowe, lecz wyrąbali od [dziesię]ciu do [szesnas]tu cali, a więc może hrabina Ledóchowska 136 każe dopłacić po złotemu od cala; co wyżej nad dziesięć cali będzie, to z pewnością nie wiem. [Dopisek na marginesie:] Ma się rozumieć, że będę skrupulatnym, bo każę pojechać do hr[abiny] Ledóchowskiej i prosić ją o ustąpienie dalszych cali po 10 kopiejek, a jeżeli nie ustąpi, to zapłacić po złotemu od wszystkich cali. Z łowczym dobrze się poznałem. Jeżeli jemu zaofiarować dukata, a leśnikowi rubla, to może ujdą wszytkie za 10 cali. A jeżeli J[aśnie] W[ielmożny] Pan będziesz do zbytku szkrupulat 137, to w taki[m] razie trzeba będzie dopłacić. Daruj Pan, może się źle wyraziłem, lecz na to czekam odpowiedzi. Co do przywiezienia, będę próbował zrobić stłokę [tłokę? 138 ], może okoliczne somsudy 139 po jednej belce przywiozą stłoki chociaż i to nie bez kosz- 136 Może chodzi o Aleksandrę z Łęskich hrabinę Ledóchowską, urodzoną w 1831 r., żonę Józefa Jana Ledóchowskiego ( ), który miał być właścicielem m.in. dóbr Gentyliszki na Kowieńszczyźnie. 137 Właśc. skrupulant. 138 Tłoka tu: gromadna pomoc sąsiadowi przy żniwach lub zwózce za poczęstunek i zabawę. 139 Dawna forma od: somsiedzi sąsiedzi.

45 45 tu, bo trzeba będzie kilka garncy wódki i wina prostego, i do tego nakarmić i koniom zapodać. A dalej będę potrzebował burłaków nająć, może powiozą za rubla lub cokolwiek taniej. Bo bardzo mało będzie takich belek, co po jednym koniu powiozą belkę jedną, a resztę po parę koni, i takie będą, co po trzy koni trzeba będzie do jednej zaprzęgać. Póki jodłowe belki woziłem, dawałem na koniec w dzień po dwa garncy owsa, a jeżeli przyjdzie się i sosnowe belki przywozić, to już trzeba będzie dawać po trzy garncy owsa. A zatem owies wszytek skarmię, to jest prócz nasienia, a więc dla koni stajennych trzeba będzie kupić owsa. Przychodził na leśnika jakiść 140 Kownacki, ma świadectwo, że kilkanaście lat służył w Polipiu 141 u pana Kościałkowskiego. Nie umówiłem się, bo nie wiem, jaka mu pensja przeznaczona i ordynaria. Kazałem mu przyjść za dwa tygodnie. Jeszcze mam mówić o belki, jeżeli mi nie uda się tłoka, to jakkolwiek wywiozę jedną kopę swoimi końmi, ale jeszcze kopa i wierzchowiny, i jeżeli nie powiozą taniej [niż] zażądali, to mi brak będzie pieniędzy. Chociaż jeszcze len nie [jest] sprzedany, i nie tak prędko się sprzeda, bo niewiązany i wiązać wielkie mrozy nie pozwalają, a gdyby i nie mróz, to nie ma kiedy i z kim wiązać. Młódźba nieskończona, lód niewieziony i drwa. Żona, przyjeżdżając, w Dyneburgu kupi soli beczkę i skrzynię szkła do inspektów, to mi w kasie pozostanie 70 rubli. Reszta po staremu. Bydło i koni, czeladź zdrowi. O tym donosząc, uściskam i całuję J[aśnie] Wielmożnych Państwu ręce Najniższy sługa Konstanty Towgin 1871 stycznia 26 Bohdaniszki U nas pogłoska, że już Paryż kapitulował się z całym wojskiem paryskim. Jeżeli to prawda, nieszczęśliwi Francuzi. 140 Właśc. jakiś. 141 Właśc. Polepie (Polep) dobra i pałac Kościałkowskich w gminie Ponedel w powiecie nowoaleksandrowskim.

46 46 20 Bohdaniszki, 13 II 1871 Jaśnie Wielmożny Panie. List z Janopola pisany 29 stycznia otrzymałem 11 lutego, na który za pierwszą pocztą odpisuję. Żona moja powróciła szczęśliwie, pieniędzy przyjąłem rubli 250 i za dwa kupony takoż przyjąłem, za co najpokorniej dziękuję i rewers odsyłam. Belek sosnowych tylko kopę jedną wyrąbałem z przyczyny wielkich mrozów, drugą kopę nie rąbali i tej kopy przywieziono 36 sztuk tylko: 26 swoimi końmi, a 10 sztuk za wierzchowiny i po pół rubla dopłacałem do każdej sztuki. Ten cały tydzień włościanie byli zajęci to zapustami, to wywożeniem rekrutów, a przy tym wielkie mrozy i zawieje okropne, drogi ani śladu, więc do lasu ani kroku. Po niedzieli będę się starał skończyć wozić pierwszą kopę belki i będę wycinał drugą kopę. Hrabiny Ledóchowskiej 142 w tych dniach nie ma w domu, wyjechała do Rygi. Z łowczym rozmawiałem o przewyżkę calów, ten mi powiedział, że czym grubsza belka, tym droższy cal, ponieważ za [dziesięcio]calową belkę biorą tylko 10 złotych to tym za [dwudziesto]- calową belkę wypadałoby 20 złotych, lecz przeciwnie, za [dwudziesto]calową belkę płacą po 40 złotych. A jak tylko powróci z Rygi Pani Ledóchowska, to popróbuję prosić, aby ustąpiła, jeżeli będzie Jej łaska, co do dranic lub deszczułek do krycia dachu ani tych, ani drugich u nas nie ma i nie ma z czego robić, bo gonty z osinowego drzewa; i to nie teraz robić, bo nie ma na to ogrzewanego domu, gdzie by mogli robić te gonty. Co do inspektów, Ambroży już począł robić okna i skrzynie, z Kirył[ł]o umówiłem się o piłówkę 143 od kopy sznurów po 7 rubli, to jest po 11 2/3 kopy; z Dyneburga sprowadziłem skrzynię szkła półbiałego i wieprza na wędlinę pudów 5 1/4, pud po 3 rubli i 70 kop[iejek], za [słowo nieodczytane] 13 rubli. Na leśnika Kownackiego już przyjąłem; Szeszkus już dawno wie, że na jego miejscu będzie leśnik. We czwartek byłem w Antonoszu. Pan Grynhof 144 mówił, że już nie ma pieniędzy, że nie będzie miał z czego dać Zembrzyckiemu na drogę, chyba [że] każe J[aśnie] W[ielmożny] Pan dać z kasy bohdaniskiej. Jan Szeszko był najęty na ponocnego, był trzy tygodni i poszedł sobie, więc na ponocnego miał ochotę [Złotkus] i jest ponocnym. Stelmacha bez lata sprowadzić nie można, bo nie ma miejsca, gdzie by robił. 142 Zob. przypis Piłówka dawniej: robota wykonywana piłą. 144 Zob. przypis 51.

47 47 Lód już nawieziony do lodowni. Stary [Roziński] prosi, oby go przyjąć do Kumszy na trzydniowego parobka, na takich samych prawach jak był w Korweliszkach. Jeżeli nie znajdzie się kto inny do Kumszy, to może pozwoli J[aśnie] W[ielmożny] Pan przyjąć go, chociaż to jest hardy i kłótnicki, ale dobry robotnik. Przyrzekłem mu, że napiszę do Pana i napisałem. Od 17 grudnia rozchód pieniędzy główny jest taki: za [dwie] chaty kupione dla leśnika rubli 37, za jodłowe belki z wyrąbaniem ekspensem 125, za belki sosnowe z wyrąbaniem i przywózką do dziś dnia 198, w Dyneburgu wieprz, szkło i [trzy] duhy 145 i beczka soli 44 rubli, Burakowu na wywóz kamieni 25 rubli razem czyni 429. Po dziś dzień znajduje się w kasie 260. Z kasy antonoskiej pożyczono 300 rubli, to już o tym wie J[aśnie] W[ielmożny] Pan. Krów wycielonych po dziś dzień sztuk 20. W poprzednim liście napisałem, że będzie sprzedane żyta 150 purów, lecz dziś obliczyłem: nie będzie więcej nad 120 purów. I kontrakt posyłam do J[aśnie] W[ielmożnego] Pana o zakupione żyto. Dziś u nas zawieja, to jest śnieg z największą burzą. Z Bohdaniszek do Busiszek i do Korweliszek żadnej drogi, na Prapultynię musimy jechać. O tym wszystkim donosi Jaśnie Wielmożnemu Panu i Dobrodziejowi Najniższy sługa Konstanty Towgin 1871 luty 13 dnia Bohdaniszki 21 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 25 II 1871 W tej chwili przyjechałem z lasu antonoskiego i znalazłem Franciszka czekającego na odpowiedź i prosi, abym go czym prędzej uwolnił, więc z tej to racji krótko piszę do J[aśnie] W[ielmożnego] Pana. A powtórnie, wraz przyjeżdżają furmanki najęte z belkami sosnowymi, które muszę sam odmierzać, ile każda belka ma cali, bo od cala płacą po 10 kopiejek za przywiezienie, a że furmanek [trzynas]stu zebrało się, a to ledwie po kilka furmanek w dzień się zbiorą, w lesie jeszcze pozostało belek sztuk dziesięć, to już w tym tygodniu 145 Duha, duga tu zapewne: kabłąk nad chomątem.

48 48 jakkolwiek skończę wywozić. Na przyszłą pocztę napiszę do J[aśnie] W[ielmożnego] Pana szczegółowy rachunek. Lód już nawieziony, drwa dziś poczęli rąbać jodłowe w lesie montowskim (to jest wyschłe jodły). U nas droga zupełnie się rujnuje, jeżeli jeszcze będą mrozy i cokolwiek będzie trzymać droga, to w Rakiszkach kupię z pół kopy belek na piłówkę do pokrycia dachu łaźni i składu, ale to niepewno, czy można będzie dostać drzewa do piłówki w tym samym ostępie, gdzie wprzód rąbałem, bo już do tej pory musieli wyrąbać. A jeżeli dadzą aż za Rakiszkami, to stamtąd ani myślić o przywiezieniu. Z osieci młócić w tych dniach nie możemy, chociaż osieć jest nastawiona z żytem. Po wielkich zawiejach razem ocieplało, więc do gumienka osieci nabrało się wody. Już trzy okna ogrodnik założył i gnoju nawiózł. Otóż koniec pisania, z belkami przyjechali, trzeba mierzyć i rozpłacić się 146. O tym donosi J[aśnie] Wielmożnemu Panu i Dobrodziejowi Najniższy sługa Konstanty Towgin 1871 luty 25 Bohdaniszki [Dopisek żony Konstantego Towgina:] Jaśnie Wielmożna Pani i Dobrodziejko, upakowałam do worka do [słowo nieodczytane] z papierem i tak boję się, żeby [słowo nieodczytane] nie skaleczyło się dla mojej drogiej Kotuni. Da Bóg prędko wiosnę, bo już i szpaki od wczora zawitali i wesoło gwiżdżą i zwiastują ciepło. A mnie cieszy, że moja kochana Pani prędko do Bohdaniszek przywiezie naszego miłego szpaczka do rodzinnego gniazda. Krowy kończą się cielić, tylko sześć krówek i jeden byczek ładny będą na płód, resztę byczki [słowo nieodczytane]. Teraz czochramy wełnę na samodział i tcze 147 się płótno pakulne 148, a na kolorowe płócienka bielą się motki. Dwie dobre krowy były chore, teraz już lepiej. A teraz baran rozbójnik niezdrów, owcy i jagnięta zdrowe, gęsie, kury zdrowe, ale nie niosą się. Płótna łokci 16 w dwóch kawałkach posyła się na posłanie. Całuję rączki i nóżki mojej Jaśnie Wielmożnej Pani i paluszeczki mojej miłej Kotuni. Mój Towgin i Kazia całują także rączki i nóżki Pani i Panienki. 146 Tzn.: rozliczyć się; zapłacić. 147 Dawna forma od: tkać, tka się. 148 Pakulny pakułowy (pakuły), zgrzebny.

49 49 22 Bohdaniszki, 6 III 1871 Jaśnie Wielmożny Panie! Ledwo skończyłem zwozić sosnowe deski, od cala płaciłem za przywózkę po 10 kopiejek i wierzchowiny im oddane, a że spóźniłem się drwa na opał wieźć, nająłem do wyrąbania, od sążnia płacę po 60 kop[iejek], tak jak w Antonoszu, więc za dwa dni będzie zwiezione. Belki na deski do krycia dachu nie kupiłem, bo już droga zupełnie zrujnowała się. Wał w młockarni po raz drugi się złamał, a że brak było słomy, to cepami młóciłem tymczasem. I znów będę reperował, aby skończyć młócić, a jak ociepleje, trzeba sprowadzić mechanika, aby nowy wał włożył. Mam belkę, na wał będzie dobra, 16 cali w obrębie. Len jeszcze niezwiązany, nie było kiedy wiązać. Krów wycielonych dotąd 30, cieląt dotąd odłączonych [sześć] tylko. Pani hrabina Ledóchowska 149 kłania się J[aśnie] W[ielmożnemu] Panu, ale za przewyżkę w grubinie nad 10 cali kazała dopłacić od każdego cala po złotemu a naliczyliśmy 98 cali. Oznajmiłem Rozińskiemu, że Pan pozwala do Kumszy na parobka trzydniowego, i mówiłem, że będzie ciasno, nim zbuduje się chata dla Rymowiesia [?], ale na to nie uważa; choć pod strzechą pomieszka, nim się zbuduje. Z przyczyny oddalenia się ponocnego brakuje jednego parobka, i Kligis parobek już trzy tygodni jak choruje, więc tylko pięciu parobków i szósty półparobczak tymczasem, kiedy tak[i] nawał [jest] roboty. Owsa dla koni stajennych nie będzie, bo robocze konie zjadły, wymłot owsa mały, wymłócono wszytkiego purów 183. Tracz Kirył[ł]o do pióra piłuje jodłowe drzewo na skład i na łaźnię, a później będzie piłował sosnowe. Rachunek szczegółowy z rozchodów wypisałem, a przychód ogólny tylko napisałem, bo do przychodu przybyło tylko [za] 230 purów przedanej letniej pszenicy 99 rubli i [za] 20 cieląt tegorocznych 38 rubli. Słomy kulowej dotąd kupiono kop 14, zatargowane jest jeszcze pięć kop. List owy piszę przy świecy w nocy, bo we dnie ani minuty nie mam czasu, bo w gaju z tych łoneczek 150 rąbią mi czarną olchę, więc ja i leśnik tuż przy nich, aby nie kradli jesionów. Jak tylko skończę wozić drwa, to wraz będę wiązał len. O tym donosi Jaśnie Wielmożnemu Panu i Dobrodziejowi Najniższy sługa K[onstanty] Towgin 149 Zob. przypis Łoneczka dawna zdrobniała forma od łąka.

50 marca 6 Bohdaniszki 1871 marca 6. Wyciąg z Rejestru gospodarskiego rozchodowego Rubli Z przenosu 1225,62 Rubli Kop[iejek] Kop[iejek] Cieślowi zapłacono Traczom do dziś dnia Mularzom Stolarzom Gabry. i Amb. Kowalom Mechaniko. i pomocni. Dacharzowi Rymdo. Blacharzowi i szklarzo. Kopaczom rowy Tkaczowi Najemnikom do dziś Opłata pensji ekono. Czeladzi i leśnikom Za wywożenie belek parobkom z woli Pana Zambrzyckiemu 151 dano* Krawcowi za szycie Konował leczenie koni 2 kopy belek jodłowych z wyrąbaniem i wywozem Rozmaite żelazo Węgli Wapna Cegła Soli trzy beczki Śledzi pół beczki i 20 sztuk Powrozy różne Wieprzowina latem. teraź. Mliwo zboże na chleb Skóry, chodaki i inne Świecy do pokoju i dla nas Szandaryna [?] na oświet. Szkło Za 2 chaty leśnikom Podróże do Dyneburga Za różne rozmaite drobiazgi Za wyrąbanie drwa Kontrybucja i podatek Sam Dziedzic wziął ? Ogół rozchodu Latus , Zambrzycki zapewne rządca w Janopolu. 152 Kwoty z ostatniej kolumny mogą się nieco różnić ze względu na ubytki w oryginale. 153 Latus suma do przeniesienia na drugą stronę lub do drugiej kolumny.

51 Przychód jest taki jako niżej: Z czynszów i arend 1304,40 Z ziemi, zboża i lasów 992,90 Z paktu 225,90 Ogół przychodu 2523,20 51 [Dopisek inną ręką:] Zwróciłem Towginowi te pięćdziesiąt, [które Zambrzyckiemu dano], w liście przez Bolesława Chojnowskiego Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 25 VII 1871 Siana do dziś dnia złożono w odrynie wozów 140. Ze skoszeniem siana zatrzymałem się, a już zacząłem żąć żyto. U nas ciągle dżdży i wiatry. Z 17 na 18 była wielka wylewa, tak że zalało wszytki[e] łąki, że o koszeniu ani myślić. Łaźnia już zbudowana, tylko jeszcze nienakryta. Kirył[ł]o sklepu 155 jeszcze nie skończył murować, bo dżdże przeszkadzały. Cieśle zaczęli budować skład. Mularz Narbut przybył dziś, więc jutro posyłają po cegłę na piec [w] łaźni i komina takoż, i po gont na dach łaźni. Wczoraj krowa krowie przebiła bok tak okropnie, że musieliśmy dorżnąć tąż krowę, już niemłoda, lat [czternas]tu była. Reszta nic nowego u nas. O tym donosi Jaśnie Wielmożnemu Panu Dobrodziejowi Najniższy sługa K[onstanty] Towgin 1871 lipca 25 Bohdaniszki [Dopisek żony Konstantego Towgina:] Jaśnie Wielmożna Pani. Z łaski Pana Boga Kotusieczka zdrowa dotąd jak ryba. Ospę p[an] Grynhof 156 zaszczepił po wyjeździe Pani w tydzień, to jest 22. Dziś [czwar]ty dzień, cokolwiek zaczerwienione obie tak jak jedna była po Michałow- 154 Zapewne krewny Tytusa Chojnowskiego z Janopola. Zob. przypis Sklep dawniej: sklepienie lub piwnica. 156 Zob. przypis 51.

52 52 skim 157. Malin usmażyłam funtów 3 ogrodowych, w gaju i w Kumszy nieosobliwe maliny w tym roku, w sztaczaragskim [?] lesie nie te. Przynosi [Kownacki i Szeskuna], kupię na soki. Melonu usmażyłam także funt, ładna konfitura i, jak mnie się zdaje, dobra będzie, a tylko nie wiem, co moja Pani powie, bo ja pierwszy raz smażę. Kawonu jeszcze nie smażyłam. Porzeczki jutro zasadzę Kazię drylować. Kotunieczka śpi w tej chwili po obiedzie. Pełzać coraz więcej poczyna i poznawać. Jak zaczniemy mówić mamy, papy nie ma, szuka oczkami po pokojach i ona mówi mama. Po myśli Pani do łóżeczka drugie [rowki?] kazał zrobić; jedne często mokre, a na zmianę nie ma. Dziś po południu deszcz jak żerdzią wali z grzmotem, i tak prawie co dzień. Od wyjazdu Pani dwa dni było pogody. Kotusieczka budzi się uśmiechnięta, wesoła, na podwieczorek jajeczko jeść będzie. Na obiedzie bekasa miała na pieczyste i rosołek z kurczęcia. Z Kazią teraz w lepszej harmonii, częściej i dłużej bawią się, nieodstępnie towarzyszy na spacery. Z upragnieniem czekamy listu od Pani. Co wyraziwszy, zostaję z wysokim szacunkiem i poważaniem Jaśnie Wielmożnej Pani Najniższa sługa W. Towginowa 24 Jaśnie Wielmożny Panie! Bohdaniszki, 1 VIII 1871 Żyto już zżęte, nażęto kop 300, nie sierszpowych 158, ale kłoskowych. Siana w odrynie do dziś dnia wozów 180. Reszty łąk z koszeniem zatrzymałem się, bo ugor trawi się. Jutro powieziem żyto do gumna. Sklep jeszcze nie skończony, za przywiezienie 1000 cegieł już dawałem 12 rubli, lecz nie wiozą bez piętnastu rubli. Mowszy posłałem, dawszy jemu [czte]ry koni, więc przywiózł 200 cegieł na łaźnię, ale więcej swoimi końmi nie można. Gontów na łaźnię, myślę posłać stajenne koni w karach. Skład już buduje się. 157 Michałowski może lekarz (MPR). 158 Zapewne od: sierpowych, tj. ściętych sierpem.

53 53 Od gubernatora 159 przyszło objawlenie 160, że wykupny akt przysłany do powiatu do mirowego zjazdu dla rozebrania 161, to jest o 16 dziesięcin lasu, o Ginduryszki [?], o Staciraje [?], o Montowczyznę i o Stefana [Kulisa?], jakoby z tego uczastku 162 dwór zabrał część ziemi. Takoż przyszła odpowiedź na podaną prośbę a conto kontrybucji za Montowszczyznę bez skutku. Dziś piąty dzień, jak u nas stała pogoda, i tak spodziewamy się aż do nowiu mieć dobrą pogodę. Nie mam co więcej pisać, nic nowego nie zaszło, wszytko po staremu. O tym donosi Jaśnie Wielmożnemu Panu Najniższy sługa K[onstanty] Towgin 1871 Augusta 1 dnia Bohdaniszki [Dopisek żony Konstantego Towgina:] Jaśnie Wielmożna Pani. Dziękować Panu Bogu, nasza Kotusieczka zdrowinka, wesolinka. Ospa trochę narwała i prędko zeschła, wysypeczka na jednym ramiączku, [nie] było gorączki żadnej. Ząbki teraz dwa klują się, trochę ślini, trochę katarek ma, sama nosek ociera. Pokazuje, że ma nóżki, główkę, oczki, nosek, zębulki. W tej chwili Lala [Sala?] niania i Kazia na spacer wyjechali dydy [?] do Korwieliszek. Od kilku dni mamy, Panu Bogu dzięki, piękny czas. Konfitury z porzeczek funtów 3, kawonu też czegoś trzy, soku malinowego z cukrem butelek 12, bez cukru jeszcze nie robiłam, grochu i szczawiku zamarynowano. Borówki rośli, trochę mam suszonych. Za dwa melony i [dwa] kawony ogród w Rakiszkach wziął rubli dwa i złotych 5. Usmażone [dwa] melony i jeden kawon. O tym donosi Jaśnie Wielmożnej Pani Najniższa sługa Towgin 159 Zob. przypis Z ros. obwieszczenie. 161 Z ros. do rozpatrzenia. 162 Uczastok (ros.) tu: część, działka, parcela.

54 54 25 Jaśnie Wielmożny Panie, Bohdaniszki, 27 VIII 1872 naprzód donaszam J[aśnie] W[ielmożnemu] Panu niepocieszną nowinę. Po wyjeździe Pana w piątek zabrała się do wietrzenia swoich paków Pana Matka 163. Po otworzeniu paków postrzegła, że wykradziono duże rzeczy: suknie, kołdry, kapy, palto itd. Otóż był sądny dzień. Za wykradzione rzeczy liczy 300 rubli straty i to ma poszukiwać od Pana. Kiedy i kto ukradł, to wielkie zapytanie, my podejrzewamy Rozińskiego. Zapewnie Pan przypomni, kiedy Pawlina znalazła starą mufkę zasuniętą za pakiem to zapewne już wtedy były wykradzione z paków, a Roziński jeszcze był. Wiadomo Panu, że Roziński, wydalając się, już nie miał nic pensji u Pana, a gdy wychodził z Bogdaniszek [!], to miał 16 rubli, które Karol widział. Tenże Roziński dwa prześcieradła ciężkiego płótna, używane, dał ogrodnikowej na uszycie koszuli. A więc skąd mógł kupić prześcieradło, bo nie miał pieniędzy, a jeżeliby i miał, to by kupił płótno na koszulę, a nie prześcieradło. Słowem, podejrzewamy Rozińskiego i ogrodnika. Takoż i druga nowina niepocieszna. Kazia chora na szkarlatynę, dziś dzień [dziewią]ty, już trochę lepiej się ma. Sprowadzałem doktora pana Bohdanowicza przez dwa razy i dziś jest. Był tak łaskaw, jadąc do powiatu, zboczył [z] drogi i zajechał odwiedzić chorą. A więc J[aśnie] W[ielmożna] Pani nie może przyjechać z dziećmi do Bohdaniszek nie prędzej jak za [sześć] tygodni tak doktor mówi. Fabryka postępuje coraz wyżej, ściana od frontu i koniec od sklepów już z oknami skończone. Mularze mówią ciągle, że nie stanie kamieni i jeszcze potrzebują ze 300 cegieł. Kirył[ł]o z Waśkiem żwir wożą, a gruzu za półpiąta rubla nie wozi sążnia. Z kaznaczejstwa przysłali kwit na 52 rubli zapłaconej kontrybucji z pennami 164. Żyto skończono siać 18 tegoż miesiąca, jarzyna już zebrana, tylko łąki u Kumszy jeszcze nieskończone. Stolarz robić uszaków 165 jeszcze nie skończył, i [słowo nieodczytane] piłować takoż nie [s]kończył. Do krycia dachu 163 Zob. przypis Zapewne od: pena dawniej: dług, grzywna. 165 Uszak umocowana w ścianie rama lub wyodrębniony górny narożnik w obramieniu drzwi lub okna.

55 55 świrna 166 jeszcze nie znalazłem takiego majstra. Słomy Mowsza [czte]ry kopy kupił, a na pokrycie muru trzeba jakich 15 kop słomy; a że jeszcze młócą, więc trudno dostać, bo się drożą. Wapna na swoich koniach przywiozłem 48 pudów. Dziegciu maszynowego kupiłem i wszytkie okna uszaki wymalowane. O tym donosi Najniższy sługa K[onstanty] Towgin 1872 sierpnia 27 dnia Bohdaniszki 166 Świron dawniej: spichlerz, lamus (używane zwłaszcza na wschodnich obszarach Rzeczypospolitej).

56 Listy Konstancji Römerowej [1] Najdroższy i jedyny mój Miśku! Bohdaniszki, 1 2 IX 1870 Bohdaniszki, 1 go września 1870 r[oku] 6 godzina wieczór. Wtorek Gdybym ja mogła zająć miejsce tego zajączka 167 i lotem błyskawicy zalecieć do Ciebie, mój aniołku złoty, chociażby na godzinkę jedną lub na uściśnięcie Cię raz tylko jeden. Lecz to niepodobno, i ja tu siedzieć muszę z tą myślą, że całe dwa tygodnie upłyną, zanim Ty znowu wrócisz do nas. Misieczku drogi, jeszcześ nie dojechał może do Kałkun, a ja już tęsknię tak okropnie za Tobą i liczę godziny dzielące mnie od szczęśliwej chwili Twego powrotu. Tyś mnie popsuł swymi pieszczotami i dobrocią, mój najukochańszy, tak że teraz braknie mi odwagi do zniesienia najmniejszej przeciwności, a cóż dopiero dwutygodniową Twą nieobecność! Czas tak powoli bieży, słońce nawet nie chce ustąpić nocy, a ja bym chciała, żeby noc trwała cały czas Twej nieobecności, bobym mogła cały ten czas przespać. Córeczka nasza 168 grzeczniutka, dziś jak zwykle śpi i bawi się na przemian, a ssie ciągle. Sysołka 169 do reszty się poszarpała i ciężko będzie z karmieniem, jeżeli jutro sysołki od Grużewskiego nie przyszlą. Chwała Bogu, że dziś taka piękna pogodna, pewnieś dojechał bez deszczu do Kałkun. Ja byłam trzy razy u Sztucera w stajni i kazałam postawić roboczego konia w przeorynie, gdzie stała Pojadka. Biedny konik, on się tak znudzi jeden jak i ja. Burłacy nie wozili jeszcze dzisiaj kamieni; ja chodziłam dwa razy na to miejsce, gdzie leżą kamienie, i raz dalej, na jarzynne pole, znalazłam trzy nowo rozbite kamienie w tym miejscu, gdzie rosła koniczyna, lecz nie [nasienna, nasiewna?], między małymi sadzaweczkami za ogrodem. Oliwki kazałam zebrać wszystkie i zjadłam je na pociechę po Twoim odjeź- 167 Autorka odnosi się do rysunku na papierze listowym: myśliwy na trzykołowym welocypedzie wiezie zająca ze strzelbą. 168 Chodzi o Konstancję Michalinę Marię; zob. przypis Sysołka dawniej: smoczek; również jako kawałek bułki umoczony w mleku, wwiązany w szmatkę, dawany niemowlętom w usta do smoktania, aby je uspokoić ; Słownik języka polskiego, red. J. Karłowicz, A. A. Kryński, W. Niedźwiecki, t. 6, Warszawa 1925, s. 246.

57 57 dzie, i dlatego żeby się nie zgłumiły 170, padając na ziemię do wysokiej trawy. Było ich ze trzydzieści. Dziś z rana, w parę godzin po Twoim odjeździe, był tu gospodarz z naszej wsi prosić o chrust, ale nie dano mu, bo Ciebie nie było, a rozporządzenia co do dawania chrustu nie zostawiłeś. Był też Żyd jeden z Abel, który jednak nie powiedział nikomu, co go do Ciebie sprowadziło, i odjechał, dowiedziawszy się, żeś nie w domu. Jutro burłacy zaczną kamienie wozić. Dziś do południa skończono len moczyć. Już wszystko Ci doniosłam, com robiła i co dziś u nas zaszło, a jednak tak mi się nie chce oderwać od miłej z Tobą pogadanki. Zdaje mi się, że jestem bliżej Ciebie, mój drogi Misieczku, że Ty mię słyszeć możesz, że mi odpowiesz. Kiedy list ten dojdzie do Ciebie, wszystko, co ja tu piszę, dawno przeminie, ale Ty, mój drogi, przeczytasz to z przyjemnością jednak, nieprawdaż? Bo moja długa gawędka da Ci dowód, że ciągle o Tobie myślałam i każdy najmniejszy momencik był zapełniony i przepełniony Tobą. Uściskam Cię od siebie i córeczki, co dzień choć z daleka pobłogosław nas, a Bóg będzie nas miał w swej opiece i zachowa nas zdrowe do Twego powrotu. [2] Środa, 2 września, 9 wieczór Ja płaczę, Miśku mój drogi, pisząc do Ciebie, bo ja nie mogę żyć bez Ciebie ani dnia jednego; nic mnie nie bawi, poczta przyniosła mi list od Papci 171, lecz ja go ledwie mogłam przeczytać z uwagą, bo mi zaraz na myśl przyszło, że dawniej z Tobą razem je czytywaliśmy. Dziękuję Ci, mój dobry ukochany Misieczku, za listek Twój, który mi w tej chwili Mateusz wręczył, i za przypisek Twój w liście Feliksa Tukałły 172. Widok Twego pisma gorzej jeszcze wzbudził żal mój za Tobą i rzuciłam gazety, listy i wszystko, ażeby się wypłakać. Misieczku mój, jeżeli chcesz, żebym była kompletnie szczęśliwa, szanuj się, mój drogi, i czuwaj nad sobą samym, jakbyś czuwał nade mną lub 170 Zgłumić dawniej: zmarnować, zepsuć się. 171 Ojcem Konstancji Römerowej był Mieczysław Tukałło ( ), absolwent prawa Uniwersytetu Dorpackiego, marszałek szlachty powiatu wilejskiego, za udział w powstaniu styczniowym zesłany na Syberię; po zwolnieniu mieszkał w Królestwie Polskim i w Dreźnie, dopiero po kilku latach mógł powrócić na Litwę. Ojciec Michała Kazimierza Römera, Michał Stefan, zmarł w 1846 r. 172 Zapewne chodzi o kuzyna Mieczysława Tukałły, Feliksa Teodozjusza Tukałłę ( ), dyrektora oddziału Banku Polskiego w Warszawie.

58 58 dzieckiem, bo Ty wiesz, Michaśku, że jeżeli Tobie najmniejsze zło się przytrafi, ja to ciężej i boleśniej odcierpię, bo Ty jesteś cierpliwy i silny, a ja słaba jestem. Co mnie też wielką przykrość zrobiło, to że nie było sysołki tej poczty, a ja się jej spodziewałam. Siemaszko 173 teraz ledwo kwity z poczty odesłał, bo we środę 26 sierp[nia] ledwie listy na pocztę oddał, ten stary maruda. Dziś była u mnie Pućkowska i przywiozła mi cały talerz [słowo nieodczytane], teraz z Antonosza przysłano mi ich kosz cały, lecz nie ma komu je jeść ze mną. Pućkowska prosiła mię, żeby na zimę przyjąć jej krówkę na przechowanie i żebym Ciebie o to poprosiła, bo ja jej odpowiedziałam, że ja bez Ciebie nic zrobić nie mogę i że od Ciebie jednego wszystko zależeć będzie. Już to tak, że do nas się zawsze zwracają wszyscy antonoszcy słudzy. Pućkowska znalazła, że mała nasza do Ciebie bardzo podobna, i kiedy ja byłam niespokojna, że malutka miała żołądeczek 174 wczoraj cztery razy w dzień, a trzy razy w nocy, ona powiedziała, że to się trzeba cieszyć, bo to znak, że doskonale i prędko trawi co znowu jest dowodem, że ma wyborny żołądeczek. Zdrowa Kostusia mała nasza, dzięki Bogu, ale sysołka okropnie podarta i ciężko ssać. Pisze Papa, że Marynia Prószyńska czeka znowu potomka Wacław musi być kontent; pamiętasz, jak dowodził, że kilka lat nie będzie miał dzieci. Burłacy nie wozili jeszcze dziś kamieni. Kiryłło przez te dwa dni rozbił pięć kamieni na jarzynowym polu. Z rana zwozili dziś jęczmień, co koło kamieni był, a potem kosili owies. Bardzo późno, więc Cię, mój aniołku, całuję w usteczka, w oczki, w czółko i w bródkę, a córeczka ręce i nogi Twoje całuje. Ignaśka 175 odwieźli księża do Saint Brieu 176 na północ Francji i na brzeg morza. Skoro się [Papcio] dowie, że Ignasiek już dojechał szczęśliwie do Saint Brieu, wtedy przyjedzie do kraju, i pisze Papcio, że wtedy u nas będzie, zapewne już w Janopolu. Z niezmierną niecierpliwością oczekuję środy najprzód, że już mam nadzieję otrzymać list od Ciebie, mój Miśku ukochany, a po wtóre, że może przybędzie sysołka od Grużewskiego. Stara ledwie się trzyma i jeżeli tej środy nie będzie nowej, będę zmuszoną dać malutkiej krowie wymię, a Ty nie masz pojęcia, jakie to szkaradne i jak śmierdzi. Co do gospodarki, tak rzeczy stoją: jarzyna niezupełnie zwieziona, groch po części skoszony, lecz się suszy, żyto świeże dziś młócili i słomą wysłali 173 Zob. przypis Tu: dawniej omownie stolec. 175 Ignacy Tukałło, brat autorki listu, urodzony około 1850 r. W 1891 r. poślubił Helenę Niezabytowską ( ). 176 Zapewne chodzi o Saint Brieuc, miasto nadmorskie w Bretanii, w północno- -wschodniej Francji.

59 59 oborę. Jutro wysyłam ogrodnika z blisko czterema purami jabłek i gruszek, bo wiatr niezmiernie wiele strząsł owoców. Teraz mówiłam, żeby ogrodnik drożej przedawał, bo już przecie nie są odpadki. Dziewięć dni nas już tylko dzieli, mój kochany, ale to wiek do przeżycia daleko od Ciebie. Już mi to rozstawanie się było prawie cięższe niż w Wilnie, a teraz już na samą myśl, że znowu kiedyś wyjedziesz, łzy mi do oczu przychodzą. Ja cały dzień prawie przy Twoim biurku, bo mi tu każda rzecz Ciebie przypomina. Wysłałam na suknie dużo papieru, żeby przypadkiem nie splamić. Tygodni[ka] Powieś[ci] i Rom[ansów] 177 nie przysłali w tym tygodniu. Uściskam Cię, mój jedyny ukochany Miśku, całym sercem, tak czule, jak Cię kocham, i wraz z córeczką rączki i nóżki Twe całuję Przywiązana żona Konstancja Römerowa [3] Bohdaniszki, 3 IX 1870 Czwartek, 3 września, 9 1/2 godzina wieczór Zawsze na wieczór odkładam korespondencję z Tobą, mój drogi, bo to dla mnie jest prawdziwym wypoczynkiem po całodziennym zatrudnieniu i zarazem w tej wieczornej porze jestem pewna, że nikt mi nie przerwie i nie zajmie czasu czym innym. Ty wiesz, mój kochany jedyny Michasieczku, jaką gorącą i świętą miłością ja Ciebie kocham, jak Ciebie poważam, szanuję, lękam się jako daleko wyżej stojącego nade mną we wszystkim. Ty jesteś moją chlubą, pociechą, opiekuńczym moim aniołkiem widzisz więc, że kiedy do Ciebie piszę, musi koniecznie być cicho i spokojnie w domu. Michaśku, ja chcę być tak dobrą, tak pobożną jak Ty jesteś, żeby mię Bóg nie odłączył później od Ciebie, boby mi to już na piekło starczyło. Wiatr okropny powstał dziś wieczór wiesz, jak ja się wiatru boję jednak nie wiem czemu, cieszy mię ta myśl, żeś Ty wśród wielu ludzi i że Tobie w mieście nic się złego stać nie może. To tak dobrze mieć ludzi dużo koło siebie, kiedy straszno, Misieczku mój ukochany, bo wtedy mi się zdaje, że złe 177 Właśc. Tygodnik Romansów i Powieści, magazyn beletrystyczny wydawany w Warszawie w latach , przeznaczony dla szerokiego kręgu czytelników. Zamieszczał głównie przekłady z literatury popularnej oraz zagraniczne i krajowe ciekawostki z życia bieżącego.

60 60 duchy latające z wiatrami nie mogą się tak zbliżyć do nas. A ja nawet dobrze się pomodlić nie mogę, kiedy mi tak straszno. Tak mnie się straszno zrobiło, że przywołałam Towginową poczciwą na pomoc. Ona tu u mnie spać będzie. Ściskam Cię, mój jedyny, pobłogosław nas. Już trzeci dzień upływa od Twego wyjazdu, a jedenaście masz urlopu jeszcze, mój aniołku drogi. [4] Piątek, 4 września, kwadrans do siódmej wieczór Dziś już nie w gabineciku przy Twoim biurku piszę, ale w salonie, dlatego że u Ciebie niezmiernie zimno. Całą noc wczorajszą wiatr suchy dął gwałtownie w okna Twego pokoiku i sypialnego, a dzisiaj nie zmniejszył się wcale, a do niego przyłączył się jeszcze deszcz ze śniegiem. Tak chłodno u nas w pokojach, że nie wiem, gdzie się podziać, pomimo że wczoraj dwa razy palono, a dziś w obydwóch piecach, a nawet w sypialnym dwa razy. Żyd, który kitował okna, ogromny peckiel 178, bo tak ślicznie zakitował, że z każdej szyby woda ciecze do pokoju. Okno w sypialnym kazałam wstawić podwójne. Karola wysłałam na siwaku do Rakiszek, żeby się wystarał wymienia krowiego, bo sysołką karmić nadzwyczaj już uciążliwie, z tej przyczyny, że jest całkowicie podarta. Nie wiem, czy się na mnie gniewać nie będziesz, że pozwoliłam Mateuszowi i Michałowi sprowadzić krawca Żyda na dni parę do domu. Zdaje mi się, że Ty, który jesteś tak dobry dla służby, nie będziesz miał mi tego za złe. Zresztą, Miśku drogi, to była pierwsza rzecz, o którą mnie bezwarunkowo proszono od czasu, jak jestem panią [domu] i odmówić byłoby mi przykro. Drogi mój skarbeczku, jeszcze nieznośnych dziesięć dni i tyleż nocy nas dzieli, a potem co za rozkosz dla Twojej pieszczoszki całe dnie być przy Tobie, Ciebie widzieć, słyszeć głosik Twój ulubiony, patrzeć na Ciebie. Bo Ty, widzisz [Miśku], nie możesz tego pojąć, że to jest dla mnie największym szczęściem. Ja bym [się] zgodziła, żeby mię Bóg zamienił w obrączkę Twoją, którą byś ustawicznie miał na palcu tak potrzeba czucia Ciebie przy sobie stała się potrzebą życia mojego. O, dobra i ukochana ta ciocia Zabiełło 179, że 178 Peckiel dawniej: partacz (od: peckać wykonać coś niechlujnie). 179 Chodzi o Matyldę z Kobylińskich (około ), żonę Karola Zabiełły, siostrę żony Michała Stefana Römera, Witalii.

61 61 to jej na myśl przyszło nas zaznajomić ze sobą. Ja bym nigdy szczęśliwszego losu mieć nie mogła i wolę z Tobą, mój kochany Michaśku, żyć dzień jeden, jedną godzinkę, niżeli z kim innym sto lat. Miśku, Ty [mnie], nieprawdaż, nigdy nie posądzisz o chytrość, i Ty wiesz, że ja czuję, co piszę do Ciebie? Mam parę listów do napisania na tę pocztę, więc Cię uściskam z całego serca od siebie i córeczki, która zdrowa, dzięki Bogu. Zapomniałam Ci donieść, że dziś przed śniadaniem zwożono jarzynę, ale jeszcze nie wszystką zdołano uchwycić, kiedy deszcz ulewny zaczął lać. Dzisiaj poszczę, Miśku. Już wrócił Karol i przywiózł wymię. Ach, Miśku, co to za rzecz szkaradna to wymię! Nie wiem, czy zdecyduję się dać małej coś podobnego do ustek. [5] Sobota, 5 września Anieluśku mój drogi, wczoraj napisałam list długi do Papci 180, w którym między innymi rzeczami proszę go o rozmówienie się ze stryjem Edwardem co do Janopola. Papa mi pisał, że może wkrótce opuści Drezno 181. [6] Dalszy ciąg Dzienniczka mego podczas Twej nieobecności. Niedziela, 6 września 20 min[ut] po 9 tej wieczorem Mój jedyny Michaśku! Otóż już siedem tygodni od chwili urodzenia naszej małej Koteczki, jak ten czas prędko ucieka, szczególnie kiedyśmy szczęśliwi i z sobą razem. Szósty dzień upływa, jakeś Ty wyjechał, mój aniołku, a jeszcze ośm długich dni do czekania na Twój przyjazd. Mam nadzieję, że tej środy odbiorę list od Ciebie, i nie mogę się doczekać tego pocztowego dnia, tym bardziej że spodziewam się otrzymać sysołkę dla Koci wtedy. Dziś Michaśku Towgin jeździł po żelazo i sól do Rakiszek i zarazem przywiózł Bruszkisa, ponieważ mechanik potrzebował dobrego kowala. Z powo- 180 Zob. przypis Tukałłowie mieszkali przez jakiś czas w Dreźnie; por. Wprowadzenie.

62 62 du okropnej słoty ogrodnik nie mógł wieźć owoców na sprzedaż, ale mam nadzieję, że na przyszłą niedzielę to uczyni. Z nowin nadzwyczajnych mogę Ci zakomunikować te: najprzód, że Pietkiewicz dostał jakiegoś ataku wariacji pod względem romansowym, wszystkie dziewki pouciekały od niego, bo skoro go ogarnie mania, więc się rzuca na nie, całuje i wywraca, a w razie kiedy nie napotka dziewczyny, to się do mężczyzn porywa i ich chce swymi pieszczotami uraczyć. Posłano po Daraszkiewicza. Druga nowina, że Asesor w Nowoaleksandrowsku zastrzelił się, nie wiem tylko jeszcze, dlaczego; zostawił żonę z siedmiorgiem dzieci, najprawdopodobniej te bez chleba. Tegoż Asesora ja nie wiem nazwiska, lecz wiem, że to ten niegodziwy, czy nie Iwaszkiewicz to czasem. Trzecia i najmniej ciekawa nowina, że [Powdelski] Asesor miał przyjemność zostać ojcem bliźniąt. Nie byłam dzisiaj w kościele, bo niani, jak wiesz, pozwoliłam pojechać do matki, a jutro, chociaż nie z wielką ochotą, wybieram się do Pokrewnia. Muszę koniecznie być u Medekszyny 182 przed jej odjazdem, który zdaje mi się, że ma wkrótce nastąpić. Idę już spać tymczasem, a Ciebie, mój najdroższy mężulku, do serca przyciskam i tysiąc razy w usteczka całuję. [7] 7 września, poniedziałek, pół do jedenastej wiecz[orem] Po kilku dniach słoty mieliśmy dziś trochę słońca i ja korzystałam z tego, żeby pojechać do Medekszyny. Ubrałam się ładnie i pojechałam wielkim powozem dla nadania sobie większej powagi, bo wewnętrznie czułam, że skoro Ciebie nie ma, mój drogi Miśku, to Twoja Kotka tak słaba i mała istotka, że trzeba szumnego otoczenia, ażeby jej nadać pewności siebie i powagi. A przy Tobie to tak dobrze, ja bym brawowała 183 świat cały, tak się czuję silną, wsparta i osłonięta Twoją opieką. Przyjęto mnie w Pokrewniu niezmiernie serdecznie, i doprawdy, że bardzo mi zeszły miło te parę godzin, które tam przepędziłam. Chodziłam dłu- 182 Chodzi o Klementynę z Weyssenhoffów ( ), córkę Jana Feliksa, drugą żonę Adama Medekszy ( ), właściciela ziemskiego z Kowieńszczyzny, skazanego w 1839 r. za udział w spisku Karola Hildebrandta na zesłanie w głąb Rosji. W 1863 r. został ponownie zesłany za udział w powstaniu; Klementyna towarzyszyła mężowi. Po powrocie w 1868 r. zamieszkali w Warszawie. Dobra Pokrewnie w powiecie nowoaleksandrowskim były własnością Weyssenhoffów. 183 Brawować (kogo, co) dawniej: lekceważyć.

63 63 gi czas z Medekszyną po ogrodzie i po bliskim gaju, gdzie się ich familijne groby znajdują. Wybierali się do mnie we środę, przyszła jednym konikiem [?] i Medekszyna miała powozić. Zaprosiłam ich na obiad, nawet poślę konie nasze po nich, bo boję się, żeby staruszek 184 się nie zaziębił i nie strząsł. Pana Antoniego 185 nie ma, wyjechał na dosyć długo do innego majątku. Muszę Ci się przyznać Misiutku, że gdyby P[an] Antoni był w Pokrewniu, mniej bym może była grzeczna i serdeczna dla nich, bo chociaż sobie tego wytłomaczyć nie mogę, ja czuję taką odrazę do tego człowieka, jak żeby mi on śmiał kiedy w życiu zakłócić szczęście lub jaką sprawić przykrość. Ale Ty mnie obronisz, nieprawdaż mój Michasiu? Czternastego lub piętnastego ma przyjechać do Pokrewnia pani Biegańska i mają razem być wszyscy u mnie, ale ja mam nadzieję, że Ty już wtedy będziesz może w domu i to by mię niezmiernie cieszyło, bo Ty wiesz, Miśku, że ja bez Ciebie jestem niezgrabna, niegrzeczna i nieczująca się dobrze znaleźć jako gospodyni domu. [Słowo nieodczytane] dowiedziałam się, że to Iwaszencow z pewnością, który się zastrzelił. Na dziś dosyć gawędki, uściskam Cię mój jedyny ukochany Michaśku. Dobranoc. [8] Środa, 9 września, wieczorem późno Ach, mój drogi, znowu dzisiejsza poczta nie przyniosła mi sysołki, a prawie nie mogę już ją karmić starą, tak podarta. Doprawdy Miśku, że się trochę na Ciebie gniewam, bo czyż Cię mniej dziecko zajmuje niżeli polityka, żeś nawet słówka nie napisał mi, czyś był u Grużewskiego, czyś kupił sysołki i czy wysłali jedną dla mnie. Co mi tam po tej wojnie, niech sobie świat cały oczy wydziera wzajemnie, byleby Tobie, dziecku i mojej rodzinie nic się złego nie stało, to mi zresztą wszystko jedno. Przecież mogłeś sam Michaśku wysłać sysołkę, jeżeli tego wprzódy nie uczyniono, bo wiedziałeś, jak mi jest potrzebna. Wreszcie, mój drogi, co mi najokropniej jeszcze hu- 184 Zapewne chodzi o ojca Klementyny Medekszy, Jana Feliksa Weyssenhoffa ( ). 185 Antoni Weyssenhoff; zob. przypis 39.

64 64 mor sprawiło, był to list Mamy 186, tej poczty też odebrany, w którym okropnie powstaje na sysołkę. Pisze, że to grzech karmić sztucznie, kiedy mamy środki po temu, żeby nająć mamkę, i że dziecko to nie lalka, na której by można było próby robić, i tym podobne rzeczy. Ty wiesz Miśku, że ja każdy list Mamy przechoruję prawie, bo w nich nigdy nie znajduję dla Ciebie żadnego słowa szczerej miłości, tylko zimne szyderstwo, i czasem myśl mi przychodzi, że się Mama gniewa, że Bóg mi dał los szczęśliwszy od Masi 187, ale przecież w tym nie ma ani mojej, ani Masi winy. Tak się już zapędziłam w gderaniu, żem Ci, mój luby i ukochany, nie podziękowała nawet za Twój list długi, i tak serdeczny i szczegółowy. Lecz Ty wiesz, ile Ci wdzięczna zań jestem, i że on pomoże znosić cierpliwie Twoją nieobecność. Ależ, mój drogi Michaśku, jeszcze jedno pytanie: czemuś nic nie napisał, kiedy wysłać konie po Ciebie na banhof 188? Czyż nie wiesz, że tylko we środę listy tu przychodzą, a już we wtorek dwa tygodnie, jakeś wyjechał. Nim poszlę konie, a nim Ty, mój jedyny, przyjedziesz, to i trzeci tydzień upłynie. Boże mój, czemuż ja przy Tobie nie mogę być z córeczką! Ten list wysyłam przez Kiryłłę do Dyneburga i mam nadzieję, że w poniedziałek go odbierzesz. Do Mamy nic nie odpisuję, bo czekam na Ciebie. Dziś byli u mnie z Pokrewnia pan Wejsehoff 189 staruszek i pani Medekszyna 190, przyjęcie było dobre bardzo i zdaje mi się, że się nieźle bawili. Abraham zamiast mi odesłać 10 rubli, odesłał tylko 8, ale ja egzekwować będę. On mówi, że dał burłakowi, co kamienie wozić będzie. Piszesz mi tak szczegółowo, coś kupił, coś zapłacił za te rzeczy, mój aniołku, jak gdybym ja nie wiedziała, że wszystko, co się Tobie podoba, dla mnie będzie dobrym i co Ty zapłacisz, nie za drogim. Co do Twego futerka, dziękuję Ci z całego serca, żeś Miśku nie skąpił dla kilku rubli nie warto psuć futerka, a Ty wiesz dobrze, że choć ja mam niewiele, ale to, co mam, mam od Ciebie jednego i dla zrobienia Ci przyjemności oddałabym do ostatniego grosza wszystko. Zresztą, czyniąc to, czyniłeś tylko zadość moim prośbom nieoszczędzania mnie. Miśku, ja tyle mam Ci rzeczy do powiedzenia, że gdybym chciała wszystko napisać, to by mi trzeba było potrójną cenę na poczcie płacić. Był dziś list 186 Zapewne chodzi o matkę Konstancji, Zuzannę Tukałło z Bogdanowiczów (zmarła w 1909 r.). 187 Zapewne chodzi o siostrę autorki listu, Marię, która poślubiła Ottona Bohdanowicza. 188 Banhof (z niem.) dawniej dworzec, stacja kolejowa. 189 Właśc. Weyssenhoff; zob. przypis Zob. przypis 182.

65 65 od Seweryna Römera 191, bardzo grzeczny i serdeczny; dziękuje Ci za udzielone mu szczegóły o nas, ale ani słowa nie wspomina o interesie, względem którego pisałeś tak, jakżeby nic a nic o tym nie wiedział. Córeczka zakatarzona bardzo i w ogóle wszyscy w domu, nie wiem więc, czy będzie noc spokojna. Ściskam Cię i wszędzie całuję, w ustka, oczki. Córka najpokorniej rączki i nóżki całuje. Zapomniałam Ci ważną rzecz donieść, że coś krowy nasze zaczynają chorować na język, tę samą chorobę miało w przeszłym roku bydło wszędzie tu w sąsiedztwie, lecz to nie jest śmiertelna choroba, bo te, co pierwsze zachorowały, już jeść zaczynają. Jutro Towginową posyłam do Bielskiego, który się na chorobach bydła zna, może on doradzi. [9] Czwartek, 10 września, 10 godzina [ubytek papieru] Dziś już, mój drogi, całe nasze stado chore, a szczególnie byk krewieński, i owce też prawie wszystkie pochorowane. Towginowa jeździła do kilku dworów, dowiadując się, co tam robiono, kiedy bydło chorowało na tę samą chorobę, i wszyscy jednogłośnie twierdzili, że najlepiej to zostawić naturze. Dziś z rana zaczęto już wybierać kartofle i, chwała Bogu, wszystkie zdrowe tymczasem, kiedy wszędzie w sąsiedztwie, prócz Antonosza, okropnie gniją. Potem [ubytek fragmentu tekstu] jarzynę, nawet proszono o natłokę [tj. tłokę] w wiosce, lecz z racji, że w Abelach okropnie wiele trzeba było robotnika i że drogo płacą, parę tylko osób przybyło. Ja kazałam, żeby [Popiel] z [słowo nieodczytane] wozili, ale nie było dosyć osób do nakładania, więc nasze koniecznie były potrzebne. Jeżeli jutro da Bóg pogodę, to z rana wszystką zwiozą jarzynę. Pietkiewicz coraz bardziej chory, nie wiem, czy się ostatnia godzina dla niego nie zbliża. List ten posyłam do Dyneburga przez Kiryłłę, który w tę sobotę tam idzie. Każę mu też kupić sysołkę, bo nie wiem na pewno, kiedy przyjedziesz. Mój złoty Michaśku, mój drogi, wracaj proszę. Ty nie wiesz, ile ja cierpię z przyczyny Twej nieobecności; ani apetytu, ani snu nie mam, czasem po kil- 191 Seweryn Römer ( ), stryj Michała Kazimierza, brat Edwarda Jana, właściciel majątku Dowgierdziszki w powiecie trockim. Za udział w tajnym stowarzyszeniu i powiązania z Szymonem Konarskim zesłany w 1839 r. do Wołogdy; wrócił do kraju około 1844 r.

66 66 ka godzin spoglądam na Twoje łóżko puste, myślę o Tobie i spać nie mogę. Pewnie, Miśku, że ja bym dłuższego rozłączenia się z Tobą nie mogła znieść i przynajmniej zdrowiem przypłaciłabym je. I teraz, jak tylko co zjem lub nawet bez żadnej przyczyny robi mi się bardzo często słabo. Drogi mój aniołku, skarbeczku Ty mój, żebym to ja mogła Ciebie uścisnąć choć raz lub zobaczyć chociażby z daleka, ja bym za to oddała największe inne przyjemności. Teraz całuję Ciebie z całego serca, z całej siły, z całej duszy. Pobłogosław nas obie, mnie i córeczkę. Wczoraj świnka miała [siedmio]ro małych prosiąt. [10] Sobota, 10 [12] września Kiryłło przychodzi po listy, spieszę więc Ciebie uścisnąć z całego serca, mój jedyny Michaśku, tak czule jak Cię kocham, i proszę na wszystko, co masz najdroższego, wracaj co prędzej, jeżeli chcesz mnie zdrową znaleźć, bo już do reszty straciłam apetyt i nudzę się po Tobie okropnie. Córeczkę polecam Twemu błogosławieństwu ojcowskiemu i siebie też, bo wierzę, że Ciebie Bóg wysłucha. Całym sercem oddana żona K[onstancja] Römer [11] Brylantowy, złoty mój Miśku! Bohdaniszki, 4 lutego [1872?] Z radości nie wiem już, od czego zacząć ten list! Dziś, to jest w piątek 4 lutego, otrzymałam listy Twe przez pocztę antonowską, a nie przez umyślnego. Konie wysyłam w okamgnieniu [przez] Mateusza. Futro na nogi prosto noś w ciepłych butach i niedźwiedziach, a paczek [?] 192 może dobre futro podrzeć. Posyłam Ci listy, które przyszły do Ciebie, abyś na popasie nie znudził się. Wieńca 193 dziś przyszło 12 numerów. 192 Paczek inaczej paczka, paka; ewentualnie może chodzić o owijacze z paczesi, cienkiego płótna zgrzebnego. 193 Właśc. Wieniec Pszczółka, tygodnik wydawany kolejno we Lwowie, w Cieszynie, w Wiedniu, w Czacy (Słowacja), w Bielsku-Białej, od 1875 r. (do 1933) w Warszawie,

67 67 Krówki dwie mam ledwie na hodowlę, ale dobre, byczków kilka już jest, i to czarne. Pisałam do Ciebie raz do Wilna. Boże mój, co to za radość, że Ty do Petersburga nie pojedziesz to dla mnie najlepszy prezent na moje imieniny! Czy Ty sam zawieziesz [Rumuny?] do Wilna? Może Mama, jadąc, zawiezie. Ja z radości nie wiem już sama, co robię i co piszę, aż mi się ręka trzęsie jak babulce starej. Drogi mój! A ja miałam właśnie zacząć nowennę do Krwi Pańskiej, żebyś Ty w Petersburgu nie zginął to jak Sybir jaki, ten Petersburg. Nie mogę dłużej pisać, bo myśli moje w nieładzie. Uściskam Cię tysiąc razy i z dziatkami 194 ręce Twoje całuję najczulej. Twoja Cię kochająca żona Konstancja Römerowa utrzymany w duchu solidaryzmu społecznego. 194 Drugie dziecko Römerów, córka Eliza, urodziła się 20 października 1871 r. w Bohdaniszkach. W 1891 r. poślubiła Zygmunta hrabiego Komorowskiego. Zmarła 16 grudnia 1961 r., jest pochowana na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Pozostałe dzieci Konstancji i Michała Kazimierza: Helena ( ), zamężna za Józefem Wołłowiczem, Elwira ( ), zamężna za Stefanem Mieczkowskim, Maria Ludwika ( ), zamężna za Justynem Budkiewiczem, następnie za Witoldem Römerem, i Michał Pius ( ), prawnik, zwolennik krajowców na Litwie, profesor uniwersytetów w Kownie i Wilnie. Pierwszy syn Römerów, Michał, zmarł w niemowlęctwie.

68

69 Listy Wandalina Szukiewicza do Lucjana Uziębły i Władysława Zahorskiego Opracowała Henryka Ilgiewicz

70

71 Wprowadzenie W Dziale Rękopisów Bibl. LANW, w zespole 151, czyli w Zespole Lucjana Uziębły, znajduje się 12 listów Wandalina Szukiewicza, napisanych w latach z majątku Nacza 1 w powiecie lidzkim do Lucjana Uziębły w Wilnie, natomiast w PAHL, w zespole 1135, tj. w Zespole TPN w Wilnie, w podzespole Władysława Zahorskiego około 50 listów do niego od Szukiewicza z lat Autor i obaj odbiorcy listów to postacie zasłużone i znane w kulturalnym i naukowym życiu Wilna z końca XIX początku XX w. Wandalin Szukiewicz ( ), ziemianin, archeolog amator, był prezesem nielegalnego TMSL ( ), członkiem TPN w Wilnie, współpracownikiem Cesarskiej Komisji Archeologicznej w Petersburgu oraz Komisji Antropologicznej Akademii Umiejętności w Krakowie 2. Adresat listów Lucjan Uziębło ( ), publicysta, zbieracz pamiątek narodowych, rękopisów, starych druków i dzieł sztuki, był członkiem TMSL, TPN w Wilnie, kustoszem Muzeum Nauki i Sztuki w Wilnie ( ) 3. Drugim z adresatów korespondencji Szukiewicza jest Władysław Zahorski ( ), lekarz, działacz społeczny, członek wielu towarzystw wileńskich, kustosz i wiceprezes ( ), a potem prezes ( ) TPN w Wilnie, autor licznych prac z historii medycyny, z dziejów Wilna i jego zabytków, w tym słynnego 1 N. Rouba, Przewodnik po Litwie i Białejrusi, wyd. 2, Wilno [1908], s. 127, podawał o Naczy następujące wiadomości: wieś kościelna i dwór nad rzeczką Naczką w pow. lidzkim, gub. wileńskiej. Parafialny kościół drewniany, pierwotnie wzniesiony w r przez Janusza Kościewicza, wojewodę podlaskiego. W kościele znajduje się z cudów słynąca statua Jezusa Nazareńskiego. Folwark rozległości około 1000 morgów, stanowi własność p. Wandalina Szukiewicza, znanego badacza dziejów Litwy i archeologa. Niegdyś były w tych okolicach liczne osady tatarskie. Okolica płaska, wiele jezior pomniejszych i strumieni. 2 J. Talko-Hryncewicz, Wandalin Szukiewicz jako prahistoryk Litwy, Warszawa 1920 (odbitka z Wiadomości Archeologicznych 1920, z. 1 2); L. Uziębło, 30-lecie polskiego badacza Litwy [Wandalina Szukiewicza], Wiadomości Ilustrowane R. 1, Wilno 1913, nr 18; H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses: Towarzystwo Przyjaciół Nauk i jego poprzednicy w Wilnie ( ), Warszawa 2008, s ; M. M. Blombergowa, Szukiewicz Wandalin Maciej ( ), archeolog, etnograf, działacz społeczny, publicysta, w: PSB, t. 49/2, z. 201, s W. Skibińska, Lucjan Uziębło (11 II 1864 Wilno 12 XII 1942 Kolonia koło Wilna), w: Słownik pracowników książki polskiej, Warszawa Łódź 1972, s. 930; H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses, s

72 72 Nacza, dworek Wandalina Szukiewicza

73 73 Przewodnika po Wilnie, wydanego w 1910 r. i kilkakrotnie wznawianego 4. Zespół 151 w Bibl. LANW zawiera 2029 jednostek archiwalnych, podzielonych na 11 grup. W grupie pierwszej znajdują się dokumenty osobiste Lucjana Uziębły, rękopisy jego prac, ułożona przez niego kartoteka nagrobków na cmentarzach wileńskich oraz obszerna korespondencja (104 jednostki archiwalne). Pozostałą część zespołu tworzą zebrane przez Lucjana Uziębłę różnorodne materiały historyczne, Wandalin Szukiewicz ( ) w tym materiały o Uniwersytecie Wileńskim, jego studentach i profesorach, procesie filomatów i filaretów, listy znanych osobistości z lat , rękopisy prac naukowych i utworów literackich przeważnie z XIX w., akta dawne, dokumenty o hrabiach Tyszkiewiczach i ich majątkach, fotografie i pocztówki, mapy i plany. Zespół 1135 w PAHL zawiera 9477 jednostek archiwalnych. Podzespół Władysława Zahorskiego stanowi zaledwie niedużą jego część 64 jednostki archiwalne. Znajdują się w nim rękopisy i notatki Zahorskiego, zebrane przez niego materiały historyczne, wycinki z gazet, opis kolekcji minerałów z Syberii i Uralu oraz obszerna korespondencja (sześć teczek), w tym listy Wandalina Szukiewicza, przysyłane z Naczy i Wilna w latach (113 kartek włącznie z kopertami). Listy Wandalina Szukiewicza do Lucjana Uziębły i Władysława Zahorskiego są ważnym źródłem do poznania nie tylko ich działalności naukowej i społecznej, lecz także towarzystw wileńskich funkcjonujących na początku XX w., do których należeli, takich jak TMSL, TMNS, TPN. Szukiewicz pisał w listach o wydawaniu prac naukowych i popularnonaukowych, prowadzonych pracach archeologicznych, porządkowaniu zbiorów muzealnych, zbieraniu materiałów etnograficznych, a także o różnego rodzaju trudnościach, jakie spotykał na swej drodze, osiągnięciach w pracy społecznej i naukowej, stosunkach z innymi członkami towarzystw, zamierzeniach badawczych. Mi- 4 L. Czarkowski, Św. p. Władysław Zahorski, Pamiętnik Wileńskiego Towarzystwa Lekarskiego R. 3, 1927, z. 6, s. I IV; H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses, s

74 74 mochodem autor listów wspominał o sobie, o stanie swego zdrowia i problemach rodzinnych. W listach pisanych w latach I wojny światowej Szukiewicz wspominał o nieszczęściach, jakie dotknęły jego samego, bliską rodzinę i sąsiadów, ale też o prowadzonej wśród ludności wiejskiej pracy społecznej i oświatowej. Listy do Lucjana Uziębły, z którym Szukiewicza łączyły przyjacielskie stosunki, mają bardziej swobodny charakter. Jeśli po zapisaniu kartki chciał jeszcze coś dopisać, czynił to na marginesach. Listy do Zahorskiego są bardziej oficjalne, pisane z zachowaniem wszelkich przyjętych w tych czasach zwrotów grzecznościowych. Dlatego jeśli Szukiewicz chciał coś do listu dopisać, nie czynił tego na marginesach, lecz na niezapisanej przedtem stronie lub na nowej kartce. Listy Szukiewicza do Uziębły i Zahorskiego, jak często bywa w tego rodzaju materiałach źródłowych, zawierają często informacje zrozumiałe tylko dla autora i adresata, nie zawsze jasne dla czytelnika naszych czasów, co wymaga licznych komentarzy. Nie wszystkie wspomniane w listach nazwiska udało się zidentyfikować. Stan rękopisów przechowywanych w Bibl. LANW jest zadowalający. W jednym z listów do Lucjana Uziębły, z 6 stycznia 1913 r., brakuje zakończenia, a w liście datowanym na 18 listopada 1909 r. występują pewne nieścisłości w tekście (brak zakończenia lub początku poszczególnych zdań, przeskoki od jednego tematu do drugiego). Najprawdopodobniej należy to tłumaczyć stanem fizycznym i psychicznym autora, jego chorobą i konfliktem z żoną Julią, która obwiniała męża o roztrwonienie ich wspólnego mienia na archeologię. Stan rękopisów w PAHL w zasadzie również jest zadowalający. Poważniej uszkodzona została karta 101 (oderwany róg kartki). Korzystanie z listów utrudnia fakt, że są one w teczce złożone i ponumerowane bez uwzględnienia czasu ich napisania. Listy do publikacji starałam się ułożyć w porządku chronologicznym. W przypadku listów bez daty przypuszczalny czas ich napisania ustalałam na podstawie treści.

75 Listy do Lucjana Uziębły 1 Nacza, 29 VIII 1900 Drogi Panie Lucjanie! Listy Wasze datowane [dwudziestego trzecie]go otrzymałem dopiero wczoraj, dlatego więc tak późno odpisuję. Przepraszam najserdeczniej za kłopot, jaki Panu sprawiłem swymi kamieniami, ale doprawdy tak mi teraz trudno z domu wyjechać! A nikomu innemu jak sami widzieliście pomóc mi w tym nie chciało się. Zresztą, gdyby wiedział, że panowie artyści nie zechcą przerysowywać, tobym sam wcześniej się zajął naszyciem i fotografowaniem; a tak to w Panu jedyna moja nadzieja, że pomożesz mi zaczęte dzieło doprowadzić do końca. Mnie się zdaje, że na trzech tablicach lepiej będzie, bo przecie chodzi o to, ażeby kształty i sposób obróbki narzędzia widzieć dokładnie. Rozdzielić zaś można tak: z kamiennych wyrobów i dużych krzemiennych narzędzi: jak: dłuta, celty 1 i z gruba obrabiane krzemienie podobne z kształtu do nich zrobić dwie tablice, a [z] małych zaś, krzemienie jak: wióry 2, noże, groty, skrobacze i in[ne] umieścić na osobnej tablicy. Co się zaś tyczy rozmieszczenia okazów na tablicy w tym polegam całkiem na pańskim artystycznym smaku. Na porządku wskazanym w opisie nie tak bardzo mi zależy, bowiem numery pokażą dokładnie, o jakim narzędziu mowa. Można więc je połączyć w dowolne grupy, byle tylko porządek w podziale na tablice był zachowanym 3. Jeszcze raz przepraszam drogiego Pana za sprawiony kłopot i rad bym Mu w czymkolwiek odsłużyć. Doktorowi Zahorskiemu 4 najserdeczniej dziękuję 1 Celty (archeol.) siekierki lub dłuta bez otworów wierconych. Mogą mieć kilka odmian, z których najważniejsze są: a) grube wałeczkowate, mało szersze w ostrzu lub obuszku; b) płaskie, w formie ściętego trójkąta o szerokim ostrzu i zaokrąglonym obuszku; c) dłuta mniej lub więcej szerokie, u których krawędzi są ścięte w wąskie ścianki. Zob.: W. Szukiewicz, Szkice z archeologii przedhistorycznej Litwy, cz. 1: Epoka kamienna w gub. Wileńskiej, Wilno 1901, s. 27, tab. II. 2 Wiór (archeol.) długi, wąski, cienki, dość regularny pasek krzemienny przypominający nóż. Przeciwieństwo odłupków, które są krótkie i różnokształtne. Zob.: Z. Krzak, Megality Europy, Warszawa 1994, s Mowa o sporządzeniu ilustracji do książki Wandalina Szukiewicza Szkice z archeologii przedhistorycznej Litwy, cz. 1. Książka była wydana dzięki finansowemu poparciu TMSL. 4 Władysław Zahorski ( ), adresat listów Szukiewicza zamieszczonych w dalszej części tekstu.

76 76 za tak wielką łaskę! Nie wiem doprawdy, czy się nam godzi korzystać z jego grzeczności? Ja prawdopodobnie przed [dwudzies]tym nie będę w Wilnie może by przeto drogi Pan był łaskaw skoro tylko rysunki i fotografie będą gotowe przysłać mi takowe zaraz przez pocztę, a ja skoro ponumeruję rysunki na tablicach i w rękopisie, a także oznaczę wielkość przedstawionych przedmiotów zaraz odeślę naszemu sekretarzowi 5. Rękopis już gotów. Przy końcu umieściłem spis dzieł traktujących o kamiennej epoce na Litwie. Więcej już nie dawałem, gdyż i tak niespodzianie przybył cały arkusz druku, co koszt wydawnictwa zwiększy. Szczęśliwiec z Pana, że będziesz w Warsza- Lucjan Uziębło ( ) wie! Może byście znaleźli czas odwiedzić Majewskiego? (Złota n[r] 61) 6. Ciekaw jestem, dlaczego on do mnie ani razu nie odpisał na kilka moich listów. Pewno z panem Karłowiczem 7 będzie się Pan widział? Proszę ode mnie oświadczyć Mu wyrazy najgłębszego poważania. Może by on przyjął na siebie wręczenie Sienkiewiczowi naszego adresu 8 jako Lidzianin? Uściskam Drogiego Pana najserdeczniej i pozostaję zawsze z szacunkiem i przyjaźnią. / / W[andalin] Szukiewicz 5 Obowiązki sekretarza TMSL w tym czasie pełnił Stanisław Jarocki. Zob.: Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , s. 39; L. Uziębło, Kółko miłośników starożytnictwa i ludoznawstwa, Kurier Wileński 1907, nr 68, z 24 marca (6 kwietnia); Sulimczyk [L. Uziębło], Z wczorajszego Wilna, Słowo 1929, nr 300, z 31 grudnia. 6 Erazm Majewski (2 czerwca 1858 Lublin, 14 listopada 1922 Warszawa), polski archeolog, biolog, socjolog, etnograf i powieściopisarz. 7 Jan Karłowicz (28 maja 1836 Subortowicze, powiat trocki, 14 czerwca 1903 Warszawa), polski językoznawca, muzyk, etnograf, pedagog. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 5: Teatr i muzyka na Ziemi Wileńskiej: artyści i instytucje XVI w. 1945, oprac. M. Jackiewicz, Bydgoszcz 2007, s Chodziło o wręczenie adresu od imienia szlachty powiatu lidzkiego pisarzowi Henrykowi Sienkiewiczowi z okazji 25-lecia jego pracy literackiej, obchodzonego w Warsza-

77 77 Karta tytułowa książki Wandalina Szukiewicza

78 78 [Dopiski na marginesach karty1r:] Prawdopodobnie, że będę na Zjeździe Rolniczym 2 i 3 września może by rysunki były gotowe? Podręcznik Spicyna 9 miałem dać p[anu] Jarockiemu 10 jest tam rysunek cromleha 11, może by z niego zrysować. [Dopiski na marginesach karty 1v, 2r:] Szczerą, serdeczną przyjemność odczułem, gdy znalazłem siebie obok Pana w Wieku 12. Trzeba takiego szczęśliwego trafu dla mnie, który tak rzadko pisze! Poczytuję to sobie za dobry omen, że będziemy z drogim Panem iść zawsze ręka w rękę. Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 1r 2v. 2 Drogi Panie Lucjanie! Nacza, 29 XI 1903 Oczy moje jeszcze nie są w porządku, proszę przeto wybaczyć, jeżeli tylko w kilku słowach podziękuję za pamięć, a zarazem prześlę najserdeczniejsze wie w 1900 r. O jubileuszu Sienkiewicza zob.: Sprawozdanie z obchodu jubileuszu Henryka Sienkiewicza, Kraj 1900, t. 19, nr 50, s ; L. Ludorowski, Jubileusz Henryka Sienkiewicza 1900, Lublin Szukiewicz najprawdopodobniej miał na myśli książkę rosyjskiego archeologa Aleksandra Spicyna ( ), Производство археологических раскопок, oprac. А. Спицын, Санкт-Петербург, 1895, lub tegoż, Разбор, обработка и издание археологического материала, Санкт-Петербург Stanisław Jarocki (1871 Warszawa, 13 października 1944 Wilno), malarz, konserwator, pedagog. W 1900 r. prowadził prace konserwatorskie przy freskach w kaplicy św. Kazimierza w katedrze wileńskiej, organizował wystawy artystyczne, współorganizował tajne kółka samokształceniowe. Był członkiem różnych komisji i towarzystw wileńskich, m.in. TMSL, Towarzystwa Krajoznawczego, TPN w Wilnie. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 3: Sztuka, malarze, rzeźbiarze, graficy, fotograficy, oprac. M. Jackiewicz, Bydgoszcz 2005, s Kromlech (archeol.) z celtyckiego: crom wygięty, zakrzywiony, i lech, llech kamień. Struktura kolista z kamieni, rodzaj megalitów. Zob.: Z. Krzak, Megality Europy, s Wiek pierwszy ilustrowany dziennik polityczno-społeczno-literacki, wydawany w Warszawie w latach ; szerzej zob.: Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. 2, Warszawa 1985, s. 583.

79 79 życzenia wszelkiego dobra dla Drogiego Pana Mego, jak również i Jego Rodziny. Aby dał Bóg ten rok przyszły był dla nas lepszym! Znalazłem w swojej okolicy okazy zdobnictwa ludowego niezmiernie zbliżone do zakopiańskich. Są niezdarne, grube, ale motyw ten sam. Ciekawy to będzie przyczynek do historii kultury polskiej. Jak całkiem na oczy wyzdrowieję, to przerysuję i podam do Wisły 13. Szukając, wiele ciekawych rzeczy można znaleźć. Szkoda, że na litewskie tego rodzaju wyroby nikt dotychczas nie zwrócił uwagi pomaluśku, a zginą i ślady tej prastarej sztuki! Co nowe, to już całkiem są inne. Uściskam Drogiego Pana Lucjana najserdeczniej i łączę wyrazy wysokiego poważania dla Przezacnej Jego Rodziny / / W[andalin] Szukiewicz Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 3r 4r. 3 Drogi Panie Lucjanie! Nacza, 19 IX 1905 Wiem, że teraz macie zajęcia zwiększone, przeto nie mogę mieć do Was żadnej pretensji, że nie piszecie do mnie. Ja też przez te miesiące mało miałem czasu i rzadko z kim się komunikowałem, więc powinniście mi również wybaczyć i napisać o wszystkim, co u nas słychać. Ciekaw jestem niezmiernie nowin wileńskich, bo nikt do mnie nie raczył nawet odezwać się z grodu Waszego. Nawet Kurier Litewski 14 nie oznajmił mi o swoim ukazaniu się, cho- 13 Wisła miesięcznik geograficzno-etnograficzny, wydawany w latach i w Warszawie. Redaktorzy: Artur Gruszecki ( ), Jan Karłowicz ( ), Erazm Majewski ( ); współpracowali m.in.: Ludwik Krzywicki, Jan Baudouin de Courtenay, Aleksander Brückner, Stanisław Ciszewski, Jan Czekanowski, Adam Antoni Kryński, Stanisław Chełchowski. Na łamach czasopisma publikowano artykuły i rozprawy etnograficzne, antropologiczne, folklorystyczne, sprawozdania, recenzje, przekłady, bibliografię polską i obcą. Dział korespondencji wypełniały materiały zbierane przez etnografów amatorów. Zob.: (czasopismo) (dostęp: ). 14 Kurier Litewski dziennik wydawany w latach i w Wilnie. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6: Książka i prasa na Ziemi wileńskiej, drukarnie, wydawnictwa, księgarnie, biblioteki, czasopisma XVI w r., oprac. M. Jackiewicz, Bydgoszcz 2008, s. 184.

80 80 ciaż sąsiedzi moi otrzymali w swoim czasie zawiadomienie listowne. Więc Drogi Panie Lucjanie, napisz choć krótko, nakarm łaknącego! Ja mam taką moc pisania, że gdybym po 15 godzin dziennie pisał, to i tak bym miał tego na jakieś parę miesięcy. W tym roku był u nas Wojciech Szukiewicz 15 on mi jako literat doświadczony dał wiele cennych wskazówek, znalazł u mnie sporo zebranego materiału, z którego użytkować nauczył słowem, był moim mentorem w całym znaczeniu tego słowa. Mam więc na warsztacie przede wszystkim [tekst] o Trokach; napisałem już sporo, lecz że dotychczas nie otrzymałem z Krakowa odczytu p[ana] Hendla 16, przeto nie mogę zakończyć pracy. Następnie przygotowuję podręcznik archeologii. Ma to być wydanie całkiem popularne już połowę mam napisaną. Radził mi też Wojciech wydać wszystkie moje prace archeologiczne, jakie kiedykolwiek były ogłaszane i jakie mam jeszcze w rękopisach. Jeżeli się znajdzie [ktoś z finansowym] nakładem, to rzecz ta z mapami, tablicami rysunków może stanowić jedyną w swoim rodzaju monografię archeologiczną litewskiej ziemi. Ale do dokonania tego dzieła jeszcze daleko, dużo jest bowiem materiału in crudo 17, który opracować, ogładzić wprzód należy. Mam też trochę gotowych prac, między którymi o Starych Trokach. Mam nadzieję, że ja to tu, to ówdzie porozpycham. Poza tym jeżdżę czasem na rozkopywania, chociaż, jak dotychczas, małe były rezultaty moich poszukiwań. Wiele mi czasu zajęły Troki 18, a teraz taka pogoda niedobra, że odpada ochota do wycieczek. 15 Wojciech Szukiewicz ( ), polski publicysta, tłumacz, działacz społeczny i emigracyjny. Urodził się w Szwecji, w Sztokholmie, jako drugie z trojga dzieci Oktawiana Feliksa i Bronisławy z Malinowskich. Miał starszą siostrę Antoninę ( ), pianistkę, uczennicę profesora Teodora Leszetyckiego, żonę doktora nauk prawnych Alfreda Romana Szołayskiego, oraz młodszego brata Macieja ( ), pisarza, krytyka teatralnego, tłumacza, historyka sztuki, kustosza Muzeum Narodowego i Domu Jana Matejki w Krakowie. Poślubił Wandę Poczobutt-Odlanicką. Zmarli bezdzietnie. Kuzyn Wandalina Szukiewicza. Zob.: A. Barzycka-Paździor, Szukiewicz Wojciech Stanisław, pseud.: Aphthartos, Franciszek Jarząbek, W.Sz., Woj. Szuk. ( ), publicysta, tłumacz, działacz społeczny, w: PSB, t. 49/2, z. 201, s Zygmunt Hendel (25 kwietnia 1862 Kraków, 28 marca 1929 tamże), polski architekt, historyk architektury i konserwator zabytków. W sierpniu 1904 r. przyjeżdżał do Wilna w celu zbadania kościoła św. Michała, resztek Górnego Zamku w Wilnie oraz ruin zamków trockich. Po powrocie do Krakowa wydał broszurkę Zamki na Trockim jeziorze: z 4 tablicami i 3 ilustracjami w tekście, Kraków [b.r.w.]. Opisał w niej dokładnie i fachowo stan zamków trockich. 17 In crudo (łac.) w stanie surowym. 18 W 1905 r. staraniem Wandalina Szukiewicza oraz kierowanego przez niego TMSL przeprowadzono częściową konserwację i renowację zamku trockiego na wyspie. Ponieważ posiadane środki nie pozwalały na konserwację wszystkich ruin, postanowiono zabezpieczyć od runięcia najbardziej zagrożoną basztę. Podczas prac na terytorium zamku

81 81 O tablicy Pańskiej pamiętam, proszę tylko o trochę cierpliwości. Ściskam Drogiego Pana najserdeczniej. Przezacnej Rodzinie Jego ukłony i pozdrowienia łączę, pełen szacunku / / W[andalin] Szukiewicz Bibl. LANW, dział Rękopisów, f , k. 5r 6v. 4 Drogi Panie Lucjanie! Nacza, 8 X 1906 Wybaczcie, że tak późno odpisuję na Wasze dwa miłe listy, ale zastały mnie one w łóżku, na które rzuciła mię influenza 19. Pomimo więc, że pierwszy list przyszedł nawet wcześnie, nie mogłem pośpieszyć na uprzejme wezwanie. Dziś nawet czuję się jeszcze niezbyt dobrze, ale postanowiłem choć kilku słowami podziękować Kochanemu Panu za Jego pamięć o mnie oraz za serdeczne słowa. Namyślałem się nad propozycją Pańską co do możliwego objęcia prezesostwa-kustoszostwa i wie Pan, co postanowiłem, gdyby mię nawet ten wysoki zaszczyt spotkał odmówić. Nie poczuwam się na siłach. Jeżeliby mi dano dział przedhistoryczny, może bym się i zgodził, i to warunkowo. To znam najlepiej, ale inne działy znam zaledwie po dyletancku 20. Ciekaw jestem, coście uradzili we czwartek? Żałuję bardzo, że nie byłem w możności zadowolenia Waszego żądania chyba jak się sprawa wyklaruje na niekorzyść Pańską, to można by to poruszyć w prasie. Razem posyłam do Kuriera artykuł o sprawie Muzeum. W nim wygłosiłem swoje desiderata znaleziono wiele przedmiotów, które potem przekazano do różnych muzeów. Rozpoczęte wiosną 1905 r. roboty nad zabezpieczeniem ruin zamku trockiego trwały półtora miesiąca. Po ich zakończeniu Szukiewicz złożył w Kurierze Litewskim szczegółowe sprawozdanie, z którego wynikało, że na częściową konserwację i renowację ruin zamku na wyspie wydatkowano 1913 rubli 89 kopiejek. Zob.: W. Szukiewicz, W zamku Trockim, Kurier Litewski 1906, nr 44, z 23 lutego/8 marca. 19 Influenza (med.) grypa. 20 Mowa o stanowisku kustosza mającego powstać Muzeum Towarzystwa Nauki i Sztuki w Wilnie. Towarzystwo zostało zarejestrowane w Wileńskim Urzędzie Gubernialnym do Spraw Towarzystw i Związków 16 (29) stycznia 1907 r. Stanowisko kustosza proponował Szukiewiczowi Lucjan Uziębło. Potem okazało się, że czynił to bez uzgodnienia z Władysławem Tyszkiewiczem, założycielem i prezesem TMNS.

82 82 co do urządzenia muzeum 21. Sądzę, że będzie na czasie, bo wątpię, czy w ten jeden dzień czwartkowy omówiło się wszystko. Wybaczcie, że już kończę, ale czuję jakieś osłabienie. Ściskam Was serdecznie i łączę wyrazy poważania Wasz Wandalin Szukiewicz Bibl. LANW, dział Rękopisów, f , k. 7r 8r. 5 Szanowny i Drogi Panie Lucjanie! Nacza, 29 XII 1908 Zamiana myśli z Wami tak jest miłą dla mnie, że zawsze z wielkim utęsknieniem oczekuję od Was wiadomości, jak również z wielką przyjemnością zasiadam do odpisywania. Ale w tych czasach skupiło się koło mnie tyle kłopotów, bied, tyle pracy miałem z wykonaniem różnych koniecznych robót, że z najbliższymi sercu nawet zaniechałem korespondencji. O biedach swoich nie będę Panu pisał, bo jakkolwiek wielką to jest ulgą w cierpieniach, gdy się ma przed kimś użalić, ale zważywszy wszystko, wolę pisać nie o tym, co boli, a o tym, co żywiej interesuje. Jak wiecie, latem w Wilnie byłem zajęty uporządkowaniem działu archeologicznego w naszym Muzeum 22, przy czym przygotowałem brulion katalogu przedmiotów starożytności. Otóż brulion ten wziąłem do domu dla ostatecznego wypracowania, co mi zajęło sporo czasu, zwłaszcza że uznałem za potrzebne opatrzyć katalog odpowiednim wstępem. Razem naszyłem W opublikowanym w Kurierze Litewskim artykule Wandalin Szukiewicz wyrażał życzenie, żeby planowanemu Muzeum Towarzystwa Nauki i Sztuki nadać charakter instytucji naukowej. Najważniejszy w muzeum miał być dział archeologii. W dziale tym, prowadzonym przez specjalistów, zdaniem Szukiewicza powinny się znaleźć nauki przyrodnicze, których znajomość jest niezbędna dla archeologa, jak również etnografia. Radził on, aby przy urządzaniu działu archeologicznego pierwszeństwo dać eksponatom miejscowym. Okazy z krajów i prowincji sąsiednich mogłyby być wystawiane, o ile przedstawiałyby materiał dla badań porównawczych. W innych działach można by było wystawiać cenne pod względem artystycznym przedmioty i pamiątki narodowe, a także różne osobliwości pochodzące ze zbiorów zbieraczy amatorów. Zob.: W. Szukiewicz, Muzeum w Wilnie, Kurier Litewski 1906, nr 223 (324), z 3 (16) października, s Mowa o założonym w 1907 r. Muzeum TPN w Wilnie, w którym Szukiewiczowi powierzono urządzenie działu archeologii przedhistorycznej. 23 Tzn. opracowałem.

83 83 jeszcze kilkadziesiąt tablic, które wkrótce przywiozę do Wilna, i napisałem sprawozdanie do mającego wyjść rocznika 24. To są moje plany dla Muzeum. Oprócz tych musiałem wypracować sprawozdanie o nowym swoim odkryciu do Akademii [Umiejętności] w Krakowie i do [Cesarskiej] Komisji Archeologicznej w Petersburgu. Sprawozdanie trzeba było opatrzyć planami i rysunkami, a przy moim słabym wzroku praca to nie lada. Zapomniałem jeszcze powiedzieć, że wypracowałem mapę archeologiczną swoich okolic, która będzie zawieszona w szafie przy moich wykopaliskach w Muzeum. Jedna taka mapa nie udała się, więc musiałem robić dwa razy, a to taka męcząca rzecz. Wspomniałem o nowym swoim odkryciu. Prawdopodobnie czytaliście o tym sprawozdanie w Gońcu 25 i Kurierze 26, tu więc dodam tylko, że grób w Wersoce ciekawym jest z tego względu, że mając analogię swoją w grobach Prus Królewskich, tak pod względem budowy skrzynki dla umieszczenia urny, jak również w samym charakterze tych urn, razem różni się od nich wielce tym, że kości palone złożone tu były wprost w ziemi, a urny stały osobno, na wzór tego, jak to widzimy w kurhanach ciałopalnych litewskich późniejszych. Gdzie granice tych zabytków? Jaki lud je pozostawił? Na te pytania tylko badanie przyszłe może odpowiedzieć. Tymczasem ciekawość się zaostrza i z większym jeszcze utęsknieniem oczekuje się wiosny 27. Szczęśliwi jesteście, że mieszkacie w Wilnie i możecie do woli pracować na niwie społecznej i naukowej. Ja marzę tylko o tym, ale czy mi się uda uskutecznić swoje zamiary nie wiem. Praca wasza wdzięczna jest i owocna. 24 Wspomniany artykuł był opublikowany w drugim tomie Rocznika Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie. Zob.: W. Szukiewicz, Działy archeologii przedhistorycznej oraz etnografii w Muzeum, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie 1909, t. 2, s Goniec Wileński, od 22 marca 1910 r. Goniec Codzienny, gazeta wydawana w Wilnie w latach Z dniem 1 czerwca 1911 r. Goniec Codzienny i Kurier Wileński zostały połączone w jedno pismo Kurier Wileński. Zob.: J. Kazlauskaitė, Vilniaus periodiniai leidiniai : Bibliografinė rodyklė, Vilnius 1988, s. 22; Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s Kurier Wileński dziennik społeczny i literacki, wydawany od 3 października 1910 do 13 stycznia 1912 r. w Wilnie. Redaktorem i wydawcą był Napoleon Rouba. Zob.: J. Kazlauskaitė, Vilniaus periodiniai leidiniai, s. 32; Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s Wandalin Szukiewicz o archeologicznych znaleziskach w Wersoce pisał także w Materiałach Antropologicznych-Archeologicznych Akademii Umiejętności. Zob.: W. Szukiewicz, Kurhan ciałopalny przy wsi Wersoka w pow. lidzkim, gub. wileńskiej, Materiały Antropologiczno-Archeologiczne Akademii Umiejętności 1910, t. 11, s ; tenże, Poszukiwanie archeologiczne w pow. lidzkim, gub. wileńskiej. Kurhany ciałopalne w Bogatej, Michańcach i Wersoce, Materiały Antropologiczno-Archeologiczne Akademii Umiejętności 1914, t. 13, s

84 84 Nie smućcie się, że wytworzyły się na tym polu dwa obrazy. Tak musi być. Tow[arzystwo] Przyj[aciół] Nauk musi pójść drogą czysto naukową, a obok niego powinno się zorganizować osobno Muzeum Sztuki. Niech na tym polu pracują nasi możni pod Waszym kierownictwem, daj Boże owocnie 28. Przyjmijcie życzenia noworoczne oraz serdeczne uściśnięcia od sercem Wam oddanego / / W[andalina] Szukiewicza Bibl. LANW, dział Rękopisów, f , k. 9r 10v. 6 Kochany i Zacny Panie Lucjanie! Nacza, 22 I 1908 Przede wszystkim pozwólcie powinszować sobie zaszczytu zostania kustoszem. Niemały to zaszczyt, chociaż praca i odpowiedzialność wobec społeczeństwa duża. Nie dziwicie się temu, Kochany Panie Lucjanie, że ja w swoim czasie nie wyraziłem swej chęci objęcia kierownictwa Muzeum. Bo po pierwsze, nie czułem się na siłach, a po wtóre, propozycję słyszałem tylko z ust Pana. Hr[abia] T[yszkiewicz] 29 zaś ani słowem nic o tem nie wspomniał, owszem, widząc się ze mną, wyraził pewne zdziwienie, że Pan w jego imieniu paktował 30. Wobec tego naturalnie uważałem moje wejście w tą sprawę i wszelką 28 Mowa o TMNS oraz TPN w Wilnie, powstałych na początku 1907 r. W przekonaniu wielu osób istnienie dwóch polskich towarzystw o podobnych celach i kierunkach działania powodowało rozdrobienia sił polskiego społeczeństwa i rodziło niepotrzebną rywalizację. Pogląd taki uzasadniano tym, że wiele osób działało jednocześnie w obu towarzystwach. Niektórzy działacze, w tym Wandalin Szukiewicz, proponowali podzielić sfery działalności, tj. TPN powinno zajmować się nauką, a TMNS ograniczyć się do kompletowania dzieł sztuki, co w zasadzie robiło. 29 Szukiewicz miał na myśli hrabiego Władysława Tyszkiewicza ( ), właściciela majątku w Landwarowie niedaleko Wilna, działacza politycznego i społecznego, członka wielu towarzystw wileńskich, założyciela i prezesa TMNS w Wilnie ( ). Zob.: Statut Towarzystwa Muzeum Nauki i Sztuki w Wilnie, Wilno 1907; H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses, s ; L. Narkowicz, Tyszkiewiczowie rodem z Landwarowa, Warszawa Lucjan Uziębło proponował Wandalinowi Szukiewiczowi objąć stanowisko kustosza Muzeum Nauki i Sztuki, chcąc takim sposobem pomóc przyjacielowi, gdyż wiedział, że ten z powodu ograniczonych środków materialnych nie może pozwolić sobie na dłuż-

85 85 pomoc za zbyteczną. Więc i z darami swymi skromnymi może zbytecznie, jak na takie jaśnie wielmożne Muzeum skierowałem się do [Towarzystwa] Przyjaciół Nauk 31. Darujcie Kochany Panie Lucjanie, ale Muzeum Tyszkiewicza uważam za instytucję całkiem prywatną, dostępną tylko dla wybranego grona możnych tego świata; przeciwnie Muzeum [Towarzystwa] Przyjaciół Nauk, zakłada się i rozwija ofiarnością całego społeczeństwa, które może tu składać, nie wstydząc się, nawet grosze swoje. Te więc powinno mieć w oczach każdego pierwszeństwo jako mające pewniejszą przyszłość 32. Zazdroszczę Wam szczerze, Drogi Panie Lucjanie, waszej podróży do Krakowa. Szkoda, żeście nam tak mało udzielali ze swych wrażeń. A możeście pisali nie tylko do Kuriera? Kraków tak jest dla nas drogim, tyle się tu nagromadziło naszych pamiątek narodowych, że wrażeń i materiałów chyba nie brakło. Czyż się widzieli roboty restauracyjne na Wawelu? A może spotkaliście się z p[anem] Hendlem 33? Jak się przedstawia obecnie Muzeum Narodowe? Za mojej bytności w Krakowie było ono zaledwie w zalążku. Dziś zapewne jest wspaniałe. Wszakże to cały naród składa tam swoje skarby. szy pobyt w Wilnie, gdzie były lepsze warunki do pracy naukowej. Prezes Towarzystwa Władysław Tyszkiewicz i inni członkowie komitetu wybrali jednak na stanowisko kustosza samego Lucjana Uziębłę, obawiając się, że Szukiewicz, jako zapalony archeolog, skupi uwagę na dziale archeologicznym i pozostawi na uboczu inne. Uzasadnienie takim obawom dawał poniekąd sam Szukiewicz, wypowiadając się na temat przyszłego muzeum. Na zatrudnienie dwóch osób Towarzystwo nie miało środków finansowych. Zawiedzony Szukiewicz odmówił złożenia obiecanych zbiorów archeologicznych i zrezygnował z członkostwa w TMNS. Zob.: H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses, s Wandalin Szukiewicz, członek TPN w Wilnie od 1907 r., urządził w Muzeum TPN dział archeologii przedhistorycznej, złożył w darze zbiór zawierający kilka tysięcy wyrobów z krzemienia, gładzonego kamienia i brązu, pochodzących głównie z osad przedhistorycznych w powiatach lidzkim i trockim. Zob.: Sprawozdanie z działalności i stanu Towarzystwa Przyjaciół Nauk z Wilnie w r. 1908, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie 1909, t. 2, s ; W. Szukiewicz, Działy archeologii przedhistorycznej oraz etnografii w Muzeum, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie 1909, t. 2, s Szukiewicz, jak większa część inteligencji wileńskiej, odnosił się z rezerwą do TMNS. Przyczyną tego były w niemałym stopniu wysokie wymagania finansowe (wkłady założycielskie w wysokości 500 rubli i składki roczne w wysokości 50 rubli) oraz zdominowanie towarzystwa przez arystokrację powiązaną z rodem Tyszkiewiczów. Z tych powodów większość inteligencji i mniej zamożnego ziemiaństwa oddawała pierwszeństwo bardziej demokratycznemu TPN w Wilnie. 33 Zob. przypis 16.

86 86 Ja zajęty jestem obecnie pisaniem sprawozdania do Akademii [Umiejętności w Krakowie]. Że przy tym muszę i rysować, więc masę mam zajęcia. Swoją drogą pisuję i do Kuriera, tylko że ten, przestraszony nowym rozporządzeniem gubernatora, niektórych gorętszych artykułów nie chce przyjąć. Do Dziennika wprost nie chce mi się pisać 34. Marny to świstek ze swoim szowinizmem i ks[iędzem] Maciejewiczem 35. Rozumiem, że można głupstwa zrobić, każdemu się to może zdarzyć choć raz w życiu. Ale zrobiwszy to, upierać się, że się zrobiło dobrze i trwać w tym przekonaniu, to doprawdy niezrozumiałe. No, życzę Drogiemu Panu szczęścia i pomyślnego obrotu wszystkich Jego spraw. Ściskam najserdeczniej i pozostaję z wysokim poważaniem Przyjaciel i sługa W[andalin] Szukiewicz [Dopiski na marginesach k. 12r 12v, 11r:] PS Dziękuję za śliczne odkrytki 36. Jak to dobrze byłoby, gdyby ktoś się zajął wydaniem kartek w motywach litewskich. U mnie tych motywów dużo, u Brensztejna 37, a zapewne i u Was, niemało; zebrałoby się więc dużo pięknych rzeczy. Bibl. LANW, dział Rękopisów, f , k. 11r 12v. 34 Dziennik Kurier Litewski, wydawany w latach i (redagowali kolejno: Hipolit Korwin-Milewski, Jan Ursyn, Czesław Jankowski), reprezentował interesy ziemiaństwa polskiego na ziemi wileńskiej orientacji tzw. krajowej, opowiadał się za odrębnością Litwy i Białorusi od Królestwa Polskiego. Gazeta Dziennik Wileński, wydawana w latach , była pismem ND. Jako wydawca pismo podpisywał Władysław Zahorski, a redaktorami byli Adam Karpowicz i Józef Hłasko. Pismo krytycznie ustosunkowywało się do litewskiego ruchu narodowego, demonstrowało antysemityzm, prowadziło polemikę z Kurierem Litewskim. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s. 119, Stanisław Maciejewicz ( ), ksiądz kanonik wileński, działacz społeczny i polityczny, poseł do III i IV rosyjskiej Dumy Państwowej. Rywalizował podczas wyborów do III Dumy w 1907 r. z kandydatem krajowców Tadeuszem Wróblewskim i decydującą przewagą głosów wybory wygrał. Zob.: L. A. [Ludwik Abramowicz], Tadeusz Wróblewski (Zarys życia), Przegląd Wileński 1925, nr 12, 15 lipca, s. 2 3; A. Gaigalaitė, Lietuvos atstovai Rusijos valstybės Dūmoje , Vilnius 2006; R. Jurkowski, Sukcesy i porażki: ziemiaństwo polskie Ziem Zabranych w wyborach do Dumy Państwowej i Rady Państwa , Olsztyn Odkrytka dawniej pocztówka, widokówka. 37 Michał Brensztejn ( ), historyk kultury i książki, bibliotekarz, bibliograf, członek TPN w Wilnie. W latach kierował działem etnograficznym Muzeum TPN w Wilnie, w latach był jego kustoszem. Zob.: M. Dzikowski, Ś.p. Michał Brensztejn, Kraków 1938; S. Kościałkowski, Michał Eustachy Brensztejn ( ), Wilno W tomie 2 serii Kresy w polskich pamiętnikach i listach ( ) opublikowaliśmy (Kielce 2015) pierwszą część pamiętnika Brensztejna; część druga w przygotowaniu (red.).

87 87 7 Nacza, 18 XI 1909 Szanowny i Kochany Panie Lucjanie! Każdy list Wasz rozczula mię swoją wielką serdecznością, ciepłem jakimś przyjaznym, od którego dobrze się jakoś robi na duszy, człowiek ożywia się, nabiera otuchy do życia. Jak to ogromną rolę w życiu każdego człowieka odgrywają stosunki serdeczne, bo tam, gdzie jest ukochanie wspólne, praca każda olbrzymieje, staje się potężną podwaliną dobra ogólnego. Powtórzę to zawsze, przy każdej okoliczności, bo u nas zwłaszcza przyjaźń, uczucie szczere to perła, brylant czystej wody, tak jest rzadką. Jak się przekonywam z każdego Waszego listu, życie wasze upływa w pracy użytecznej bardzo, choć nie głośnej, i widzę, że człowiek ożywiony ukochaniem jakiejś idei sam zdziałać potrafi więcej, niż niejedno towarzystwo skupione pod hasłem nauki. Daj więc wam, Boże, jak najwięcej zdrowia i możności oddawania się ulubionej przez Was pracy. Cześć wam i za Słowackiego 38, bo przecież to Wasza zasługa, że się zebrał choć mały Komitecik dla uczczenia pamięci Wieszcza. Gdyby nie Wy, Wilno prawdopodobnie i w tym razie spałoby, jak śpi zawsze w sprawach niemających związku z geszeftem. Za obiecane pocztówki z góry dziękuję, będą mi bardzo drogą pamiątką. Co do mego przyjazdu do Wilna, to doprawdy nie wiem, jak się ułożą moje interesy. Nie wiem, czy z funduszu, jaki mi pozostanie po rabunku dokonanym przez p[anią] Julię Szukiewiczową 39, będę mógł utrzymać się w Wilnie, 38 Mowa o obchodach przypadającej w 1909 r. setnej rocznicy urodzin polskiego poety i dramaturga Juliusza Słowackiego ( ). W Wilnie władze rosyjskie zakazały wszelkich obchodów ku czci Słowackiego, jednak polska społeczność uczciła jego pamięć, organizując nielegalnie wieczory poezji wieszcza. Z tej samej okazji 12 czerwca 1909 r. w Teatrze Letnim w ogrodzie Bernardyńskim w Wilnie odbyła się premiera dramatu Słowackiego Lilla Weneda w reżyserii Józefa Popławskiego i z muzyką Ludomira Michała Rogalskiego. W roli głównej wystąpiła Nuna Młodziejowska. Dekoracje, kostiumy oraz wszelkie rekwizyty były wykonane według wzorów Ferdynanda Ruszczyca, pod jego osobistym kierunkiem i nadzorem. Spektakl stał się najważniejszym wydarzeniem w ówczesnym życiu kulturalnym Wilna. Zob.: A. Romanowski, Młoda Polska wileńska, Kraków 1999, s Julia Szukiewiczowa z Kamińskich (około ), druga żona Wandalina Szukiewicza, poślubiona w 1888 r., z którą miał dwóch synów: Henryka i Zygmunta. Żona nie podzielała zainteresowań naukowych męża, zarzucała mu trwonienie ich wspólnego mienia na książki i wykopaliska. Z czasem konflikt pogłębił się na tyle, że Julia opuściła męża i wyjechała do odziedziczonego po rodzicach majątku w Jagiełłowiczach, a potem zażą-

88 88 a znaleźć pracę popłatną takiemu staremu jak ja oczywiście trudno będzie. Może uda się wejść do jakiejś spółki handlowej, może n[a] p[rzykład] do Kultury 40, która podobno dobrze idzie tego nie wiem. W każdym razie około wiosny już się ta rzecz zdecyduje ostatecznie. Tymczasem nic jeszcze nie wiem o swoim losie, jestem na rozstajnych drogach, bez drogowskazu i busoli. Mam teraz dużo bardzo pracy w kółku rolniczym, którego jestem prezesem i jedynym działającym członkiem. Mówię jedynym, bo rzeczywiście nikt z miejscowej t[ak] zw[anej] inteligencji nie tylko, że nie chce przyjąć czynnego udziału w pracach kółka, lecz nie należy do jego członków. Pchnę więc taczkę obowiązków sam, pocieszając się tylko tym, że znajduję uznanie u ludu, dla którego pracuję. Chciałbym jeszcze tu założyć biblioteczkę i małą sprzedaż książek może o tym pogadać z Nagrodzkim. Dawno nie byłem w Wilnie i nie wiem, co się tam w naszym muzeum dzieje. Prawdopodobnie, że przybyło wiele przedmiotów do mojego działu, ale d[okto]r Zahorski 41 nie raczył do mnie ani słówka napisać. Czy byliście dała rekompensaty za rzekomo roztrwoniony ich wspólny majątek. Proces z mężem wygrała i Szukiewicz musiał zapłacić 7000 rubli. Sumę tę uzyskał, sprzedając część majątku Teodorowi Narbuttowi, mężowi córki z pierwszego małżeństwa Wandy Aliny (pierwszą żoną Szukiewicza była Bronisława z Pawłowiczów; miał z nią ponadto syna Romana). Do transakcji doszło w 1911 r., już po śmierci Wandy. Narbutt nabył część Naczy, sprzedając rodzinne Szawry, i zamieszkał w Naczy wraz z dziećmi. Szukiewicz w umowie sprzedaży zastrzegł sobie, że dożywotnio pozostawi sobie dom, ogród i sad, że będzie dostawał kilkaset pudów zboża, będzie utrzymywał parę krów i konia. Dzięki temu mógł pozostać w Naczy i miał zapewnione godziwe warunki życia. Ponadto założył pasiekę, z której czerpał dodatkowy dochód. Zob.: M. M. Blombergowa, Wandalin Szukiewicz: Syn ziemi Lidzkiej badacz i społecznik ( ), Warszawa Lida 2010; (dostęp: ). 40 Wandalin Szukiewicz wszedł do spółki z Zygmuntem Nagrodzkim, który otworzył w Wilnie przy ul. Dominikańskiej 14 księgarnię Kultura. Spółka publikowała i sprzedawała kalendarze, utwory klasyków polskich i inne popularne książeczki dla ludu. Księgarnia działała do I wojny światowej. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s Zygmunt Nagrodzki ( ) działacz społeczno-polityczny i gospodarczy. W Wilnie otworzył mleczarnię i sklep narzędzi rolniczych, prowadził akcję oświatową głównie wśród pracowników handlowych, rzemieślników i służby domowej, był wiceprezesem Resursy Rzemieślniczej (Klubu Rzemieślniczego), członkiem Towarzystwa Teatru Polskiego, Towarzystwa Światło, TMSL. Podczas I wojny światowej zorganizował Towarzystwo Tanich Kuchen, żeby pomóc głodującym mieszkańcom Wilna. W 1922 r. był posłem na Sejm Wileński, w latach radnym miejskim. W czasie światowego kryzysu gospodarczego stracił dorobek całego życia. Zob.: L. Hass, Nagrodzki Zygmunt ( ), w: PSB, t. 22, z. 3, s Władysław Zahorski; zob. przypis 4.

89 89 w Muzeum? Przyjmijcie dział etnograficzny, nie zważając, że Was do tego nie zachęcają. To sprawa nie d[okto]ra Z[ahorskiego], a jak mówi przysłowie: Dłużej klasztora niż przeora. I mnie się nie wszystko tam podoba. Moim zdaniem, nie wszystko, co przysyłają, nadaje się do wydobycia z pak i zapełnienia sali. Należy wybierać rzeczy prawdziwie cenne lub wartości naukowej przede wszystkim i te umieszczać w porządku chronologicznym. Pamiątki powinny mieć osobne miejsce, a t[ak] zw[ane] antyki to już ostatni balast takich instytucji. U nas przeciwnie: jakieś puzderka z flaszkami do wódki, cyny pogięte, ornaty zblakłe etc. Mieszają się z archeologią przedhistoryczną, etnografią, pamiątkami po Mickiewiczu i t[ym] p[odobne]. Walczyłem o to, ale zawsze mi coś niepotrzebnego wetkną. Prawda, że to i lokal ciasny. Gdyby jeszcze bibliotekę przenieść do innego gmachu, to można byłoby zająć dolną salę. Tymczasem nie chce się nic tam robić na stałe. Mogę jeszcze dać ze swego zbioru kilka tysięcy okazów, ale wolę poczekać, aż zdobędę osobny kącik 42. Będę niezadługo w Wilnie jedynie dla muzeum, muszę bowiem napisać sprawozdanie do rocznika. Może dacie jaką swoją pracę? Do kalendarza Kuriera Litewskiego nic nie będę pisał, najpierw dlatego, że mię nie proszono, a po wtóre, że już raz na stosunku z wydawcami kalendarza wyszedłem nieosobliwie. Było to w roku przeszłym. P[an] L[udwik] Abramowicz 43 pisze raz do mnie, zapytując, czy nie zgodzę się, ażeby moja praca o Trokach, złożona [w] Tow[arzystwie] Przyj[aciół] Nauk, była druko- 42 W latach Muzeum TPN mieściło się w pierwszej siedzibie Towarzystwa w dzielnicy Nowy Świat, w pałacyku podarowanym przez hrabiego Józefa Przezdzieckiego. Nieduży pałacyk w ciągu kilku lat został całkowicie zapełniony książkami i zbiorami muzealnymi. W miarę napływu nowych darów kładziono, stawiano lub zawieszano je tam, gdzie się znalazło wolne miejsce, a większość pozostawała w skrzyniach i wiązkach. Eksponowano przede wszystkim pamiątki mające szczególne znaczenie propagandowe, np. mimo ciasnoty znaleziono miejsce na urządzenie w 1908 r. działu Mickiewiczowskiego. Z powodu ciasnoty nie było miejsca na urządzenie innych tematycznych, naukowo opracowanych ekspozycji. Problem ten rozwiązano dopiero w 1914 r., kiedy zbiory muzealne i biblioteczne zostały przeniesione do nowego gmachu TPN przy ul. Mostowej. W nowym gmachu dla muzeum zostało przeznaczone całe piętro liczące siedem sal, klatka schodowa i jedna sala na parterze; Sprawozdanie ze stanu Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie w roku 1914, Wilno 1915, s Zob. też: H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilneses, s Ludwik Abramowicz ( ), redaktor, historyk drukarstwa, działacz społeczny i polityczny. W 1905 r. osiadł w Wilnie, gdzie podjął pracę w redakcji założonej w 1906 r. przez Michała Römera Gazety Wileńskiej, a po jej zamknięciu w redakcji Kuriera Litewskiego. W 1911 r. założył tygodnik Przegląd Wileński, czasopismo o kierunku liberalnym i orientacji krajowej, wydawane w latach i Zob.: Ś.p. Ludwik Abramowicz, Kurier Wileński 1939, nr 69 (4745), z 10 marca, s. 1; Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s. 7, 130, 184, 248; H. Ilgiewicz, Biblioteka Pań-

90 90 wana w kalendarzu? Odpowiedziałem, że się zgadzam, mniemałem bowiem, że przez to sprawa restauracji zamku nabierze szerszego rozgłosu. Na nieszczęście zapomniałem umówić się o honorarium, ale rozumiałem, że przecież darmo korzystać z cudzej pracy nie zechcą. Tymczasem stało się przeciwnie i nie otrzymałem ani grosza, i mój rękopis wraz z rysunkami przepadł. Przyznam się, takie postępowanie trudno jest uznać inaczej jak szwindlarstwem 44. Mógłby[m] darować wprawdzie swoją pracę, ale nie do takiego wydawnictwa jak kalendarz. Za mały to honor. Dodać trzeba, że upominanie się moje żadnego nie odniosło skutku, a mianowicie p[an] Abramowicz odpowiedział mi, że rachunki już zamknięte, przeto nie ma pieniędzy na opłacenie i t[ym] p[odobne]. Ale dość o tym. Od p[anów] Kulwiecia i Maliszewskiego 45 nie otrzymałem jeszcze nic, stwowa im. Eustachego i Emilii Wróblewskich w Wilnie ( ) oraz towarzystwa ją popierające, Toruń 2015, s Szwindlarstwo (z niem. Schwindel) oszustwo, cygaństwo, szachrajstwo. 45 Kazimierz Jakub Kulwieć ( ), przyrodnik i krajoznawca. Jego ojciec posiadał majątek na Litwie, jednak za udział w powstaniu styczniowym go utracił. Kazimierz Kulwieć ukończył gimnazjum suwalskie, a w 1897 r. studia przyrodnicze na UW. Po studiach rozpoczął pracę badacza flory i fauny, a teren jego badań był bardzo rozległy, od obszaru Morza Śródziemnego aż po Archangielsk. Z jego inicjatywy oraz m.in. Zygmunta Glogera i Aleksandra Janowskiego powstało w 1906 r. PTK. Był także członkiem ZG PMS w 1908 r. W 1910 r. pod redakcją Kulwiecia zaczął wychodzić organ PTK Ziemia. Wybuch I wojny światowej zastał rodzinę Kulwieciów na Nowogródczyźnie. Kazimierz został wezwany do Moskwy, aby zorganizować polskie gimnazjum. Przez trzy lata był jego dyrektorem. Po powrocie do kraju utworzył gimnazjum w Warszawie. Po wojnie bolszewickiej kupił majątek Rusocin nad Świtezią. W 1939 r. wschodnie tereny Rzeczypospolitej znalazły się pod okupacją sowiecką. Rodzina Kulwieciów została deportowana w głąb archangielskiej tajgi. Mimo straszliwych warunków życiowych Kulwieć przygotował pracę na temat flory i fauny Archangielska. Córka naukowca musiała rękopis zniszczyć. Kazimierz Kulwieć zmarł na obczyźnie w 1943 r. Pozostał po nim olbrzymi dorobek krajoznawczy (publikacje, fotografie) i pedagogiczny. Zob.: J. Bacewicz, Kazimierz Kulwieć, w: Biografie Suwalskie, Suwałki 1993, s ; A. Matusiewicz, Początki wigierskiego krajoznawstwa, Kwartalnik Wigry 2004, nr 2, s. 8 14; J. Stemler, Dzieło samopomocy narodowej. Polska Macierz Szkolna , Warszawa 1935, s. 86. Edward Wacław Maliszewski ( ), bibliograf, historyk, etnograf, dziennikarz, badacz stosunków narodowościowych w Polsce. Był synem Kajetana Maliszewskiego, urzędnika TKZ, powstańca styczniowego. Po śmierci brata ze względów finansowych został zmuszony do przerwania nauki w gimnazjum. Chorując na płuca, przebywał w Zakopanem, gdzie uzupełniał naukę we własnym zakresie. Zainicjował tam powstanie pierwszej czytelni publicznej. Po powrocie do Warszawy zaangażował się w działalność Ligi Narodowej oraz podjął pracę dziennikarza w Gazecie Polskiej ; od 1902 r. był korespondentem Gońca Warszawskiego. W wolnym czasie podróżował po ziemiach polskich, a następnie opracowywał materiały etnograficzne, które publikował w licznych czasopismach. Równolegle od czasu pobytu w sanatorium rozpoczął pracę dotyczącą spisywania

91 91 natomiast p[an] Obst 46 zaprosił mię do współpracy i co jest rzeczą godną uznania od razu postawił swoje warunki. Bardzo w porę zjawia się nam takie pismo, bo Litwa była i jest jakoś dziwnie pod tym względem upośledzona. Nauka jak Kopciuszek musi tułać się po obcych kątach lub wpraszać się jakiemuś wydawcy od senników i katechizmów, ażeby raczył za półdarmo wydrukować. Należy więc życzyć długiego życia powstającemu kwartalnikowi oby tylko nie zboczył na drogi partyjności, tendencji, jednym słowem, jakichś celów ukrytych. W znajomości kraju pod względem archeologicznym postępuję coraz bardziej, brak mi tylko możności rozszerzyć swoje poszukiwania na dalsze okolice kraju. Ale i te strony, gdzie pracuję, szczęśliwym trafem okazały się niezmiernie bogatymi pod względem archeologicznym. Zaznacza się tu ciągłość życia od czasów najdawniejszych, sięgających starszego neolitu, a może nawet paleolitu, do historycznych włącznie. W roku bieżącym, badając z polecenia Cesarskiej Komisji Archeologicznej [...] 47 kilkunastu laty odwieczny las, i o istnieniu tam mogił nie ma żadnej wzmianki ani w podaniu, ani w najstarszych dokumentach, jakie posiadam. Ot, rozgadałem się! A Pana może to całkiem nie interesuje! Obecnie zajęty jestem też oddzielaniem przedmiotów starożytności, które przeznaczyłem dla Muzeum Narodowego. Ma być w sierpniu p[an] St[anisław] Cercha 48 w Wilnie, chciałbym mu je choć raz wręczyć. Co do odbitki z Wisły, to przyznam się Drogiemu Panu, że zapomniałem o t[ym] zupełnie. Napiszę jednak zaraz do p[ana] E[razma] Majewskiego 49, może się to jeszcze da załatwić. Obecnie opracowuję w dalszym ciągu matewspomnień uczestników powstania styczniowego; udało mu się zebrać ponad 1000 relacji. Autor m.in. wydanej przez PTK pracy Polacy i polskość na Litwie i Rusi (Warszawa 1916) oraz Bibliografii pamiętników polskich i Polski dotyczących (1928). Zob.: J. Iwaszkiewicz, Edward Maliszewski, Warszawa Jan Obst ( ), dziennikarz, redaktor i wydawca wileński. W latach pracował w redakcji polskiego pisma Kraj w Petersburgu, a po jego zamknięciu w latach wydawał w Petersburgu Kwartalnik Litewski. W 1911 r. przeniósł się do Wilna, gdzie wydawał kwartalnik Litwa i Ruś ( ), Gazetę Codzienną ( ) i Dziennik Wileński ( ). W kamieniczce przy zaułku Bernardyńskim założył Muzeum Adama Mickiewicza. Zob.: L. Narkowicz, Życie i spuścizna Jana Obsta, Wilno Karta 16v, pierwszy wiersz od dołu, brak zakończenia zdania, i k. 17r, pierwszy wiersz od góry, brak początku zdania. 48 Stanisław Cercha (8 maja 1867 Kraków, 23 sierpnia 1919 tamże), malarz, historyk sztuki, etnograf i folklorysta amator, badacz folkloru podmiejskiego Krakowa. Zob.: F. Kopera, Cercha Stanisław, w: PSB, t. 3, s Zob. przypis 6.

92 92 riał folklorystyczny pozostały po ś[więtej] p[amięci] Abakanowiczu 50 mam na warsztacie kilka podań, ale jakoś ciężko mi idzie. Ot, gdyby to Pan, toby łatwiej z tym dał rady, bo tu trzeba jak najwięcej kwiecia stylowego, a tego mi brak. O tym wszystkim, o co się mię Drogi Pan zapytywał w swoim liście, nie mogę Mu dać żadnych wyjaśnień, bo nikt do mnie nie raczył pisać, i ja też odpłacałem się wzajemnością. Nawet od Pana Mirskiego 51 już ze trzy miesiące jak nie miałem listu. Nie wiem nawet, co się dzieje z moimi krzyżami, które mi on obiecał przerysować 52. Tekst do krzyżów dawno już gotów, czekam tylko właśnie na rysunek, no i na środki, ażeby móc to wydać bo teraz przyznam się, wszystko co miałem pochłonęła gospodarka. Wobec tego nie wiem sam, czy nie oddać tej pracy do Wisły? Dobrze zrobicie, Drogi Panie, jeżeli też zaczniecie użytkować ze swoich materiałów. Nie należy chować światła pod korcem, bo czas biegnie i ani się obejrzymy, jak może go nam zabraknąć dla dokończenia dzieła! A w naszych warunkach każdy przyczynek do krajoznawstwa jest drogim, bo tak mało mamy pracowników! Każdy się bierze do rzeczy poczytniejszych, zapominając, że grunt kultury stanowi nie beletrystyka, lecz nauka! Nie wiem, jakie stosunki łączyły Was z[e] ś[więtej] p[amięci] Karłowiczem 53, i jakie po nim zachowacie wspomnienia, ale wiem, że szkoda go niezmiernie. W tych gałęziach wiedzy, jakie on uprawiał, nikt go, przynajmniej teraz, zastąpić nie potrafi, bo to był człowiek, który ani sił swoich, ani funduszu dla nauki nie żałował. Szkoda go wielka! Co do tego zabarwienia nauki na fioletowo lub czerwono, przez klerykałów czy ateuszy stanowczo jestem jednego zdania z Wami. Nie przysługują się swojej sprawie ci, co przez naciąganie faktów starają się wyniki naukowe nagiąć dla oświetlenia swojej idei. Sądzą, że tym zapewniają jej trwałość, a tymczasem przeciwnie, wnoszą w jej łono zalążki śmierci. Nauka nie powinna być skalana żadną namiętnością, bo 50 Władysław Abakanowicz poeta, etnograf amator, nauczyciel domowy Wandalina Szukiewicza i jego starszej siostry Idalii. Gdy dzieci wyrosły, pozostał w Naczy jako przyjaciel rodziny. Zajmował się pielęgnacją ogrodów, zbierał folklor miejscowej ludności. Zmarł i został pochowany w Naczy. Zob.: M. M. Blombergowa, Wandalin Szukiewicz; (dostęp: ). 51 Wincenty Światopełk-Mirski ziemianin, działacz społeczny, członek TPN w Wilnie. 52 Rysunki krzyżów do artykułu Szukiewicza opublikowanego w czasopiśmie Wisła Światopełk-Mirski wykonał bezinteresownie. W Bibl. LANW zachowała się odbitka artykułu W. Szukiewicza, Krzyże zdobne w guberni wileńskiej, [b.m.r.w.], s , 8 ilustrowanych kart (Odbitka z Wisły 1903, t. 17). 53 Zob. przypis 7.

93 93 wówczas mąci się jej przejrzystość, tak jak grudka błota zanieczyszcza kryształ wód źródlanych. I uczony, który daje się uwieść prądowi namiętności, nie jest uczonym, w całym znaczeniu tego słowa. Dość sobie przypomnieć Darwina 54 i Haeckela [!] 55. [...] śliwie 56. Jeżeli czytacie tą pracę w Przyjacielu 57, powiedzcie otwarcie, czy ma ona zalety popularności? Z innych prac, prowadzę jednocześnie monografię archeologiczną Naczy. Jest to praca przeznaczona do Akademii [Umiejętności w Krakowie], ale jeszcze daleko mi do końca. Najgorszą mam biedę z rysunkami. Oczy mi nie dopisują, więc muszę czekać dni światłych, a i tak prędko się męczą, zwłaszcza przy robotach piórkowych. Szkoda, że dzięki p[anu] Jarockiemu 58 nasz aparat fotograficzny zmarnował się byłby mi wielką pomocą. Dobra to etyka wziąć tak czyjąś własność, zepsuć i ogonem się nakryć! Sprawozdanie moje z robót w Trokach wreszcie ujrzało już światło dzienne. Była z nim istna heca. Pan Hendel 59, obecny kierownik robót na Wawelu, był jak wiecie parę lat temu w Trokach, o czym sprawozdanie złożył Towarzystwu opieki nad polskimi zabytkami 60. Otóż w tym sprawozdaniu p[an] H[endel] miał to nieszczęście podać plan części Trok i jezior, ale tak fantastyczny, że w nim ani na jotę prawdy nie było. Gdy nadeszła moja praca, którą Towarzystwo postanowiło też drukować, p[an] H[endel], mający bliskie stosunki z Towarzystwem i mając sobie oddaną tą pracę do korekty, widocznie starał się o ile można zwłóczyć z jej wydaniem, gdyż wyszła ona zaledwie w listopadzie, a miała wyjść w marcu. Przyczyną tej zwłoki był podany przeze mnie plan rzeczywisty, tak zmienił zdanie. Pisał, że posłał do Kuriera Litewskiego artykuł poruszający sprawę tego Oddziału trzeba będzie, skoro się ukaże, odpowiedzieć, wyświetlając rzecz z naszego punktu widzenia. Jak wiecie, duszą i sercem wyrywam się do Was, ażeby pogwarzyć, odetchnąć innym powietrzem, popracować w dobrych sprawach, ale teraz właśnie najcięższą mam pracę. Buduję przyszłość dla siebie, co wymaga ciągłej mojej 54 Charles Robert Darwin ( ), angielski przyrodnik, twórca teorii ewolucji biologii. 55 Ernst Haeckel ( ), niemiecki uczony, biolog, filozof. 56 Karta 19r, wiersz pierwszy od góry brakuje początku słowa. 57 Najprawdopodobniej chodzi o wileńską gazetę Przyjaciel Ludu. 58 Stanisław Jarocki; zob. przypis Zygmunt Hendel; zob. przypis Zapewne mowa o Towarzystwie Opieki nad Zabytkami Przeszłości, stowarzyszeniu działającym w latach , stawiającym sobie za cel ochronę zabytków i polskiego dziedzictwa kultury.

94 94 obecności w domu i wytężenia wszelkich sił, jakie posiadam, ażeby nie uczynić fałszywego kroku, ażeby w czas zasłonić się od ciosów, wynaleźć środki do walki etc. etc. Długa to i bolesna historia! Kiedykolwiek, jeżeli będziecie mieli cierpliwość słuchać, opowiem Wam wszystko szczegółowo, a wówczas zrozumiecie moje postępowanie. Tymczasem nic Wam przyrzekać na pewno nie mogę, chyba tyle, że będę się starał najusilniej, ażeby w prędkim czasie stawić się na Wasze wezwanie. W czasie wolnym od prac koniecznych piszę. Związałem się z Przyjacielem Ludu 61, któremu wykończam opowiadanie o czasach najdawniejszych, co mi zajmuje sporo czasu. Nie tak to łatwo jak sądziłem pisać stylem łatwo zrozumiałym dla każdego. Nieraz człowiek dobrze się napoci, nim ułoży frazes w formie odpowiedniej, a i to nie zawsze szczę[...] 62. [...] nie śmiał głosić 63, bowiem byłby to w całym znaczeniu tego słowa akt unii, stwierdzenie naszej od wieków z Polską solidarności!... Co się tyczy okładki, to, jeżeli mi choroba nie pozwoli przyjechać [dwudzieste]go (bo jeszcze jestem b[ardzo] niezdrów), będę prosił kochanego Pana o wybranie odpowiedniego motywu na ornament i zamówienie u którego ze złotników. Mnie się zdaje, że teka powinna być jak najskromniejszą, bowiem bogactwo ozdób wartości nie doda, a koszt niepotrzebnie powiększy. Te wakacje bardzo dla mnie monoton[n]ie przeszły. Tyle miałem projektów, tyle sobie obiecywałem z wycieczek a tymczasem siedzę w domu i nie wiem, czy się poruszę dokąd przed Wilnem. Pomimo to jednak nie mogę powiedzieć, że brak mi zajęcia tysiące! Oprócz swoich własnych interesów, jakich nie brak każdemu, kto jakąkolwiek nieruchomość posiada, miałem w tym roku trochę zajęć około zamierzonej budowy kościoła u nas, następnie przez parę tygodni gościłem u siebie inżynierów, którzy robili wstępne pomiary pod mającą się budować drogę żelazną. Mają mi postawić stację jak to mówią pod nosem, więc choć mi czas zajęli, byłem im jednak rad. Musiałem też odbyć kilka wizyt w sąsiedztwie ot i tak jakoś czas przeszedł, że ani się obejrzałem, a co gorzej, że nawet do swojej ulubionej archeologii mało się dotykałem. Wiecie, że jeszcze swego odczytu nie zakończyłem przerabiać! Większą jednak połowę mam już gotową, tak że spodziewam się wkrótce dojechać do końca. Nim oddam do druku, raz jeszcze chciałbym tę 61 Przyjaciel Ludu gazeta tygodniowa o kierunku klerykalnym, wydawana w Wilnie od 5 stycznia 1906 do 7 kwietnia 1910 r. Zob.: J. Kazlauskaitė, Vilniaus periodiniai leidiniai, s. 49; Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s Karta 20v, pierwszy wiersz od dołu brak zakończenia zdania. 63 Karta 21r, pierwszy wiersz od góry brakuje początku zdania.

95 95 pracę przedstawić Szanownym Panom, ażeby byli łaskawi sprawiedliwie ją ocenić. Może nie warto tracić pieniędzy na to wydawnictwo. Miło mi było gawędzić tak z kochanym Panem jeszcze, jeszcze, ale już i siły mi nie bardzo służą: po chorobie jestem osłabiony, tak że nawet od tak lekkiej pracy jak pisanie cały jestem w potach. Bądź mi zdrów drogi Panie Lucjanie, uściskam Pana serdecznie. Wasz póki zechcecie / / Wandalin Szukiewicz Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 13r 22v. 8 Drogi Panie Lucjanie! Nacza, 16 III 1911 r[oku] Od czasu do czasu bierze mię wielka ochota do pogawędzenia z Wami, bo z nikim jakoś tak łatwo to nie idzie. To mię najbardziej zachęca do podzielenia z Wami myśli, że Was interesuje wszystko, że nic Wam nie jest obce, i że do wszystkiego, czym się zajmiecie, przykładacie duży kawał swego serca. Z takim człowiekiem pogawędka idzie dziwnie mile i łatwo, bo serdecznie zawsze pociąga, lecz nie krępuje. Po wyjeździe z Wilna zaraz wziąłem się do uporządkowania Inwentarza archeologicznego gub[erni] kowieńskiej, który zdaje mi się, widzieliście. Nigdy nie sądziłem, że będzie z nim tyle roboty. Nie mówiąc już o mapach, które mi zajmą dużo czasu, w tekście muszę dużo rzeczy sprawdzać i poprawiać, bo p[an] Brensztejn 64, polegając ślepo na źródłach, z których wiadomości czerpał, powtórzył za nimi wszystkie ich omyłki. Już dwa tygodnie siedzę, a jestem zaledwie przy trzecim powiecie. Ale jak się wszystko wykończy, to zrobi rzecz piękną. W lecie będę miał bardzo przyjemną robotę. Dostąpiłem zaszczytu, że Akademia Umiejętności [w Krakowie] delegowała mię do gub[erni] witebskiej, dla dokonania na jej koszt poszukiwań archeologicznych oraz uporządkowania wykopalisk zebranych przez d[okto]ra Franciszka Wereszkę, a po jego śmierci ofiarowanych przez rodzinę dla Akademii. Pojadę tam być może w maju lub w początkach czerwca, bo na sierpień mam zaproszenie do po- 64 Zob. przypis 37.

96 96 wiatu oszmiańskiego, o czym zdaje się wspominałem Drogiemu Panu. Ot, gdybyście tak Wy, Drogi Panie Lucjanie, zechcieli wymknąć się na jakiś tydzień od tych smr[odów] wileńskich i pojechać razem! Toś byłbym szczęśliwym! A i dla Pana tyle nowych wrażeń, tyle materiałów do opracowań! Pomyślcie serio! Drogi Panie, mam do was prośbę. Zawadzki 65 napędza mię do wydania drugiej części moich Szkiców z archeologii przedhistorycznej Litwy. Lecz ażeby to uskutecznić, potrzeba mi więcej materiałów. Ponieważ obiecaliście mi kiedyś, że możecie służyć swymi notatkami z dziedziny archeologii, nie weźmiecie mi przeto za złe, że Wam o tym przypomnę. Co możecie, chociażby w słowach krótkich, dajcie mi, a przyczynicie się do uzupełnienia obrazu Litwy przedhistorycznej, za co będę Wam serdecznie wdzięczny. Dzięki Bogu Roman 66 zaczepił się w banku handlowym bardzo jestem rad, będzie miał chłopak zajęcie. A u Was co słychać, Drogi Panie? Napiszcie mi o wszystkim. Ściskam dłoń Waszą najserdeczniej. Wasz całym sercem Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 23r 24v. / / W[andalin] Szukiewicz 9 Kochany Panie Lucjanie! Nacza, 2 marca 1912 Dowiedziałem się od Bowciuka, że jesteście, Kochany Panie, wezwani do sądu w mojej sprawie z p[anią] Julią 67. Niezmiernie mi jest przykro, że nie uprzedziłem was o tym, i nie zapytałem, czy się zgadzacie lub nie dla moich pięknych oczu narażać się na nieprzyjemność stawania w sądzie, ale sam o tej 65 Chodzi o Feliksa Zawadzkiego ( ), właściciela drukarni i księgarni w Wilnie, którą w 1804 r. założył jego dziadek Józef. W oficynie Józefa Zawadzkiego ukazała się część 1 Szkiców Szukiewicza. Zob.: Zawadzki Feliks, syn Feliksa, ur w Wilnie, zm. 30(29?) w Kazachstanie; drukarz, księgarz, wydawca, w: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s Roman Szukiewicz, syn Wandalina Szukiewicza i jego pierwszej żony Bronisławy z Pawłowiczów. Z pierwszego małżeństwa Wandalin Szukiewicz miał jeszcze córkę Wandę Alinę, która wyszła za Teodora Narbutta. Zob.: M. M. Blombergowa, Szukiewicz Wandalin Maciej, s Zob. przypis 39.

97 97 sprawie nie wiedziałem. Stało się to w taki sposób. Przed kilku laty, kiedy to p[ani] Julia zaczęła mię obwiniać o rozmaite niebywałe zbrodnie i wytoczyła mi proces, chcąc odebrać syna Henryka 68, ja w apelacji swojej do Metropolity wymieniłem kilkanaście powszechnie szanowanych osób mieszkających na wsi, a także w Wilnie, mogących dać o mnie dobrą opinię. Apelacja została odrzuconą, więc cała sprawa oparła się o sądy cywilne. W podaniu do sądu p[an] Krzyżanowski 69, działający w moim imieniu, musiał wymienić te same osoby, ale nie raczył napisać do mnie, kogo sąd z tej listy wybrał. Z tego powodu znalazłem się w bardzo przykrej sytuacji wobec wielu osób, których nie uśpiałem 70 ani poprosić, ani zawiadomić. Zresztą badanie kilku osób moich znajomych odbyło się w Lidzie w lutym, sądziłem przeto, że to już koniec temu wszystkiemu. Idzie w tym razie, jak to już wspomniałem wyżej, o zebranie opinii o mnie. Znacie mię dobrze, Drogi Panie, nie od dziś, więc kiedy będą Was pytać, czy jestem hulaką, rozpustnikiem, utracjuszem lub jakim innym hultajem to opowiecie, co wiecie. Pani Julia zarzuca mi głównie, że straciłem swój i jej fundusz na archeologię. Znacie się przecie na tym interesie, więc możecie zaświadczyć, czy na taką archeologię, jaka jest moim przedmiotem, można stracić fundusz! Nie chcę zresztą wiele pisać o tym, abyście nie pomyśleli, że chcę Was źle względem p[ani] Julii usposobić. Ale jeżeli się nie polenicie, zajdźcie do p[ani] Marii Sienkiewiczowej (Nabrzeżna n[r] 8), którą przecie znacie, a która mnie zna od dziecka, i zapytajcie. Zresztą zapewne będziecie się widzieli z Romanem 71 i ten Wam wiele rzeczy może opowiedzieć 72. Swoją drogą, wdzięczny jestem Sądowi Okręgowemu, że przypomniał moją osobę Wam, Drogi Panie Lucjanie. Zupełnie mię zaniedbujecie! W ciągu całego roku ani jednego listu od Was nie miałem, listu, wiecie, takiego jak to dawniej. Gani się Wam to Drogi Panie! Przez całą zimę byłem ogromnie zajęty. Skończyłem porządkowanie Inwentarza archeologicznego gub[erni] kowieńskiej i wykreśliłem dla niego mapy. Przedstawiłem Akademii [Umiejętności w Krakowie] sprawozdanie z wycieczki na Białoruś, za co wczoraj właśnie otrzymałem oficjalne, bardzo serdeczne podziękowanie. Dałem pracę 68 Henryk Szukiewicz ( ), młodszy syn Wandalina Szukiewicza i jego drugiej żony Julii z Kamińskich. Starszym synem Wandalina i Julii Szukiewiczów był Zygmunt Szukiewicz ( ). Zob.: M. M. Blombergowa, Szukiewicz Wandalin Maciej, s Bronisław Krzyżanowski ( ), adwokat wileński, działacz społeczny i polityczny. Zob.: PSB, t. 15/4, z. 67, s ; Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 1, s Z ros. uspieł zdążył; tu zatem: nie zdążyłem. 71 Roman Szukiewicz; zob. przypis O przegranym przez Szukiewicza procesie zob. przypis 39.

98 98 o cmentarzyskach w Naczy do Pamiętnika Fizjograficznego 73, a [za]razem pracuję nad drugą częścią Szkiców z archeologii przedhistorycznej Litwy. Dałem też do Ziemi 74 szkic o ludzie białoruskim w Borysowszczyźnie, a mam w tym masę o nim notatek, które powoli zużytkuję. Uścisk serdeczny i wyrazy szacunku łączę Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 25r 26v. Wasz całym sercem W[andalin] Szukiewicz 10 Szanowny i Kochany Panie Lucjanie! Nacza, 6 I 1913 Każdy list Wasz sprawia mi szczere zadowolenie, raz dlatego, że utwierdza mię w przekonaniu o Waszej dla mnie przyjaźni, a po wtóre, że jesteście tu na Litwie rzadkim typem badacza tak szczerze i z takim zamiłowaniem oddanego pracy naukowej. Wasze Muzeum 75, jakkolwiek w znacznej części pochłania Wasz czas, to jednak daje Wam zarazem tak bogatą podstawę do badań, że możecie z niego czerpać i czerpać. Dla Was jest to ogromne udogodnienie, a dla społeczeństwa wielki pożytek, że ten materiał naukowy dostaje się w takie ręce, które korzystać z niego umieją. Ja w stokroć gorszych niż Wy warunkach pracuję. Siedząc w głuszy wiejskiej i mając do rozporządzenia tylko własny niewielki księgozbiór, a nie mogąc dla środków dość ograniczonych w razie potrzeby sprowadzać dzieła źródłowe, doradzam sobie w ten sposób, że rozpisuję listy do uczonych, prosząc, w razie jakichś wątpliwości, o wskazówki. W ten sposób zapełniam luki swojej wiedzy archeologicznej, lecz tracę zbyt dużo czasu, bo co, mieszkając w mieście i mając do rozporządzenia bibliotekę, mógłbym sprawdzić w godzinę, na to, wyświetlając rzecz listownie, idzie tydzień i więcej. Teraz n[a] p[rzykład] pracuję nad drugą częścią Szkiców z archeologii przedhistorycznej Litwy. Do pracy tej źródeł jak Pan wie mogłem mieć bardzo mało. 73 Pamiętnik Fizjograficzny czasopismo naukowe wydawane w Warszawie w latach Ziemia rocznik wydawany od 1910 r. w Warszawie jako organ Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. 75 Muzeum Nauki i Sztuki w Wilnie.

99 99 Toteż dopełniam, jak mogę, moje wiadomości korespondencją. Bywa nieraz, że gdy przyjdzie jakąś trudniejszą kwestię rozwikłać, wysyłam naraz po kilka listów. Trzeba jeszcze dodać, że nie zawsze otrzymuję zadowalającą odpowiedź, gdyż uczeni, nie tylko cudzoziemcy, lecz i nasi, słabe mają [o] archeologii Litwy pojęcie. W takim razie jedynie przez kombinację faktów i zdań powoli dochodzę do zrozumienia prawdy. Na to wszystko czasu idzie moc, tak że co inny, w innych warunkach obracając się, napisałby w miesiąc lub we dwa, dla mnie na dokonanie tego samego potrzeba prawie roku. W dodatku oczy mi już nie dopisują, więc i z rysunkami, i z planami trudniej mi [sobie] poradzić. Tak to wszystko się przeciąga. Mam jednak nadzieję, że wkrótce praca moja dobiegnie do końca. Wpierw będę musiał przyjechać do Wilna, dla porobienia zdjęć z niektórych zabytków, mam bowiem zamiar dać dużo rysunków. O narzędziach kamiennych dla Was pamiętam dobrze. Ale czy wiecie, że dotychczas jeszcze nie uporządkowałem swoich zbiorów. Czekam wszystko, że gmach naszego Towarzystwa się ukończy, do którego chcę przenieść to, co mam obecnie u siebie. Wówczas odłączę część i dla was. Ale nie myślcie znów, że będzie tego dużo. Przed laty rzeczywiście zbiór mój wynosił [...] 76. [Dopiski na marginesach k. 27r. 27v:] Do Towarzystwa popierania przemysłu i sztuki chętnie przystąpię, ale muszę wprzód rozejrzeć się w nim. Projekt Ruszczyca 77 świetny, ale w naszych warunkach niewykonalny, gdyż jest za wielki. Jednak szczęść wam Boże w zamiarach dobrych. Nie wiem, jak tam komu, ale dla mnie Ruszczyca kaplica Ś[więte]go Kazimierza w Tyg[odniku] Ilustrowanym 78 zachwyca głęboką myślą wyrażoną 76 Brakuje zakończenia zdania i listu. 77 Ferdynand Ruszczyc (10 grudnia 1870 w rodzinnym majątku w Bohdanowie w powiecie oszmiańskim 30 października 1936 tamże), malarz, grafik, scenograf, profesor i dziekan Wydziału Sztuk Pięknych na USB w Wilnie. Był członkiem popierającym TMNS, członkiem rzeczywistym TPN, Towarzystwa Popierania Sceny Polskiej, prezesem Towarzystwa Miłośników Wilna. Zob.: Ferdynand Ruszczyc. Życie i dzieło, Wilno Tygodnik Ilustrowany warszawskie ilustrowane czasopismo kulturalno-społeczne, wydawane w latach , założone przez Józefa Ungera. Pierwszym redaktorem pisma był Ludwik Jenike, wspomagany przez komitet redakcyjny (skład komitetu często się zmieniał; należeli do niego m.in. Julian Bartoszewicz, Kazimierz Kaszewski, Wacław Szymanowski, Jan Konstanty Chęciński, Karol Estreicher i Piotr Chmielowski). W 1882 r. pismo przejęła spółka Gebethner i Wolff, a w 1886 r. redakcję przejął Józef Wolff. Pismo publikowało wiele materiałów historycznych i utworów literackich, zamieszczało również reprodukcje dzieł plastycznych. Z pismem współpracowało wielu pisarzy, m.in. Wincenty Pol, Henryk Sienkiewicz i Eliza Orzeszkowa. Zob.: (dostęp: ).

100 100 w barwach. Dla mnie Ruszczyc jest mistrzem w każdym calu, bo nie hołduje banalności ani dba o gust i poklaski tłumu. [Dopiski na marginesach k. 28r:] Z Narbuttami 79 mieszkam na jednym dziedzińcu, więc widujemy się często. Wnuk i wnuczka zdrowe są. Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 27r 28v. 11 Szanowny i Kochany Panie Lucjanie! Nacza, 20 IV 1914 Karta Wasza ostatnia ucieszyła mię bardzo, dodała mi jeszcze jeden dowód, że mogę zawsze szczycić się Waszą przyjaźnią. Wierzcie mi, że odpłacam się Wam również serdecznością. Pana Br[ensztejna] 80 za ostro sądzicie. Kto z nas nie ma różnych słabostek? A jednak to niczyjej wartości nie umniejsza. Br[ensztejn] zaś ma duże zasługi jako sumienny pracownik. Znam go pod tym względem i bardzo go cenię. Że chciałby on co najprędzej doczekać zlania się Muz[eum] Tyszkiewicza 81 i Tow[arzystwa] Przyj[aciół] Nauk to chyba nic dziwnego. Sam [m]i Drogi Panie przyznacie, że Muzeum na takich fundamentach oparte jak Tyszkiewiczowskie 82, t[o] j[est] na łasce pańskiej, która wedle przysłowia na pstrym koniu jeździ, nie ma żadnej gwarancji racjonalnego rozwoju. Co by się z nim stało, gdyby nie wasza energiczna i rozumna praca? Tylko tym się ono i trzyma, bo w założeniu jego nie było myśli obywatelskiej, tylko fantazja. Wybaczcie, że mówię to o Waszym ukochanym Muzeum, ale to Was nie dotyczy, bo robicie wszystko, co w tym położeniu zrobić można było Narbuttowie chodzi o wnuki Szukiewicza, dzieci zmarłej w 1910 r. córki Wandy Aliny Narbutt, oraz o Teodora Narbutta, który nabył od Szukiewicza część majątku. Por. przypisy 72 i Michał Brensztejn; zob. przypis Muzeum Nauki i Sztuki w Wilnie. 82 Chodzi o hrabiego Władysława Tyszkiewicza; zob. przypis Myśl o połączeniu TMNS z TPN dojrzewała prawie od samego początku istnienia tych organizacji, ale realnie taka możliwość powstała dopiero jesienią 1913 r., kiedy nowy gmach TPN z grubsza był wykończony. Wtedy zaczęto poważnie pertraktować o połączeniu towarzystw. Jednym z najaktywniejszych zwolenników ich połączenia był Michał

101 101 W ciągu zimy miałem na warsztacie dwie prace: drugą część Szkiców z archeologii przedhistorycznej Litwy i opis pod względem archeologicznym cmentarzyska z Łankiszek pod Naczą, które badaliśmy w roku zeszłym wspólnie z prof[esorem] T[alko-]Hryncewiczem 84. Do pierwszej brak mi tylko rysunków niektórych. Te dopełnię za przyjazdem do Wilna. Druga praca, po uzupełnieniu jej przez studia antropologiczne prof[esora] Hryncewicza, wyjdzie w Krakowie, prawdopodobnie w jesieni. Oprócz tego zajmowałam się porządkowaniem swoich zbiorów, do których wskutek braku miejsca wkradł się nieporządek. Obecnie zaradziłem temu i mam nadzieję, że w tym roku uporządkuję już całkowicie. Na lato mam dużo bardzo projektów, które zdaje się uskutecznię, a to dzięki pomocy obiecanej mi z Kasy Mianowskiego 85 i z Akademii [Umiejętności w Krakowie]. Nasamprzód dokończę badań w okolicy Naczy, która dała mi dużo nowych całkiem przyczynków do ciemnej prehistorii Litwy. Następnie posunę się dalej, w okolice Ejszyszek, gdzie odkryto bardzo bogate cmentarzysko z czasów wczesnohistorycznych. W lipcu w ciągu paru tygodni będę miał miłych gości z Krakowa: prof[esora] T[alko-]Hryncewicza i prof[esora] Wrzoska 86, a wówczas urządzimy na wielką skalę badania antropologiczne. Brensztejn (zob. przypis 37), wywołując tym samym niezadowolenie kustosza Muzeum Nauki i Sztuki Lucjana Uziębły. Szukiewicz jednak miał zdanie przeciwne. Decyzja o połączeniu towarzystw zapadła na walnym zebraniu członków: TMNS (8 stycznia 1914) oraz TPN (28 maja 1914); TPN przejęło wszystkie zbiory TMNS (prawie 5000 przedmiotów muzealnych i jednostek archiwalnych), które zostały przewiezione z pałacu Klementyny Tyszkiewiczowej (obecnie Bibl. LANW) do nowej siedziby TPN przy ul. Mostowej. Jak pokazał czas, było to posunięcie zbawienne dla zgromadzonych przez oba towarzystwa księgozbiorów, dzieł sztuki i pamiątek historycznych. W latach I wojny światowej TPN udało się ustrzec swe zbiory, w tym zbiory przejęte od TMNS. Tymczasem wiele wartości kulturowych przechowywanych w instytucjach państwowych, takich jak Wileńskie Archiwum Centralne, Wileńska Biblioteka Publiczna, Muzeum Murawiowa zostało wywiezionych do Rosji i większość zginęła bezpowrotnie. Właściciele prywatni w warunkach wojennych również nie zawsze mogli ustrzec swe zbiory od grabieży i zniszczenia; Sprawozdanie ze stanu TPN w Wilnie w roku 1914, Wilno 1915; H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilneses, s Julian Talko-Hryncewicz ( ), lekarz, antropolog, profesor UJ i USB. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 1, s Kasa im. Mianowskiego instytucja naukowa założona w 1881 r. w Warszawie dla uczczenia pamięci Józefa Mianowskiego ( ), lekarza, profesora fizjologii w Akademii Medyko-Chirurgicznej w Wilnie i w Petersburgu, rektora Szkoły Głównej Warszwskiej. Kasa zbierała fundusze i udzielała zasiłków pracującym naukowo. 86 Adam Wrzosek ( ) lekarz patolog, antropolog, historyk medycyny, profesor UJ, Uniwersytetu Warszawskiego, Poznańskiego i USB. W omawianym w liście Szukiewicza okresie był profesorem na UJ. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 1, s. 431.

102 102 Tak więc pracy będzie dużo, byle tylko zdrowie dopisało. A może byś się i Wy Kochany Panie Lucjanie mogli myknąć do Naczy? Odpoczęlibyście i rozerwali, a głównie nabralibyście sił w zdrowym wiejskim powietrzu. Namyślicie się serdecznie będę wam rad. Człowiek żyjący w takim odludziu jak ja czuje wprost głód towarzystwa ludzi kulturalnych, tak że kto ten głód zaspokaja, jest prawdziwym dobroczyńcą. Co słychać z Kochanym Panem Wincentym Mirskim? 87. Dawno do mnie nie pisał widocznie ma dużo zajęcia. Ściskam Drogiego Pana serdecznie i pozostaję z szacunkiem i przyjaźnią / / Wandalin Szukiewicz Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 29r 30v. 12 Drogi Panie Lucjanie! Korzystam z grzeczności panny Swirskiej, ażeby napisać do Was choć parę słów, donosząc o sobie. Jestem dzięki Bogu żywy i zdrowszy nawet niż dawniej. Zawdzięczam to prawdopodobnie przymusowym postom, jakie obserwuję, chcąc nie chcąc, od kilku miesięcy. Mam jeszcze dach nad głową, więc nie potrzebuję tułać się po cudzych kątach, jak wielu z moich sąsiadów. Dobra i to na te ciężkie czasy. Siostrę moją Siedlikowską 88 spalili Moskale ze szczętem. Prawie wszystko jej poszło z dymem, uratowała zaledwie to, co mogła na bryczkę zabrać. Że też to los zastawił dla niej na schyłek życia takie przejście! Wszystko, co przeżyłem we wrześniu roku przeszłym, tak wstrząsnęło całą mą istotą, że sądziłem, iż przyszedł kres mojej działalności i że nie będę zdolny do żadnej pracy. Kilka miesięcy żyłem jak w letargu. Czytałem dla zabicia czasu i odurzenia byle co, bo na szczęście biblioteka moja ocalała. Po niejakim czasie jednak siłą woli otrząsnąłem się z tego letargu i zacząłem pracować na niwie społecznej. Zorganizowałem Komitet Ziemiański, poza- 87 W 1914 r. Wincenty Światopełk-Mirski (zob. przypis 51) został wybrany kierownikiem działu sztycharstwa obcego Muzeum TPN w Wilnie. Zob.: Sprawozdanie ze stanu TPN w Wilnie w roku 1914, s Idalia Siedlikowska z Szukiewiczów ( ), starsza siostra Wandalina Szukiewicza, żona Piotra Siedlikowskiego. Zob.: M. M. Blombergowa, Szukiewicz Wandalin Maciej, s. 211.

103 103 kładałem szkoły po wsiach, pracowałem jak umiałem i mogłem, i to mi dało zdrowie duszy, wróciło wiarę w lepszą przyszłość, dało nadzieję, że to, co uczynimy, będzie dobre i trwałe. I oto znów jestem takim prawie jak byłem, jeno starszy i chudszy znacznie. Co mię najwięcej cieszy, że jak wprzódy nie mogłem patrzeć na archeologię, tak teraz zajmuje mię ona znów. Zacząłem nawet pisać drugie wydanie Szkiców z archeologii [prehistorycznej] Litwy, które całkiem myślę przerobić i powiększyć. Zbiory moje archeologiczne też ocalały, ale od prawie paru lat nic do nich nie przybyło. I w tym roku o rozkopywaniach ani jakichkolwiek badaniach i myśleć niepodobna. Oto i wszystko, co się mnie tyczy. Zresztą siedzę jak pod kloszem, stęskniony do świata, do ludzi, do wiadomości. Najgorzej, że nie wiem, gdzie moi dwaj synowie: Zygmunt i Henryk 89. Bóg wie, co się z nimi dzieje! Czy żyją? Większość moich sąsiadów wyjechała. Dwory stoją pustką, gdzie nie ma zorganizowanej przez Komitet pomocy, gospodarzy w nich kto chce słowem, smutno! Proszę napisać, co w Wilnie się dzieje, czy jest jaki ruch naukowy? Tak bym chciał być śród Was, pracować razem z Wami... Ha! Może to kiedyś nastąpi; tymczasem cieszmy się nadzieją. Ściskam Drogiego Pana najserdeczniej i pozostaję z szacunkiem i przyjaźnią / / W[andalin] Szukiewicz Nacza, 3 czerw[ca] 1916 Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f , k. 31r 32v. 89 Zob. przypis 68. Synowie Szukiewicza w latach byli żołnierzami I Korpusu Polskiego generała Józefa Dowbora-Muśnickiego, a następnie służyli w Wojsku Polskim.

104 Listy do Władysława Zahorskiego 1 Nacza, powiat Ejszyszki, 14 września 90 Wielce Szanowny Panie Doktorze! Będąc ostatni raz w Wilnie, zaszedłem przez ciekawość do kościoła Św[iętej] Anny, ażeby przyjrzeć się rozpoczętym robotom 91, a zarazem dowiedzieć się, czy nie znaleziono czegoś ciekawego przy odkopywaniu fundamentów? Jakoż majster prowadzący roboty pokazał mi dwie głowy, przybrane jedna w czepiec z misternie plecionej siatki, niegdyś pozłocistym szychem 92 zdobnej, druga w kołpak sobolowy, jaki przed wieki był strojem niewiast wysoko postawionych. Rozumie się, jak z czepca, tak z kołpaka pozostały tylko kawałki, w każdym jednak razie budzą one w archeologicznej duszy zainteresowanie, chociażby z tego względu, że mogą to być szczątki dwóch żon W[ielkiego] Ks[ięcia] Witolda, Julianny i Anny, tu według podania pochowanych. Za podobnym przypuszczeniem przemawia i ta okoliczność, że czaszki (zaś i długie kości) znaleziono pod wielkim ołtarzem, a zatem w miej- 90 Brak roku; najprawdopodobniej Wandalin Szukiewicz oglądał roboty renowacyjne rozpoczęte w wileńskim kościele św. Anny latem 1902 r. Ten późnogotycki kościół, zbudowany na przełomie XV i XVI w., w końcu XIX w. był w takim stanie, że groziła mu kompletna ruina. Po usilnych staraniach proboszcza kościoła księdza kanonika Jana Józefa Łaboka i polskiego społeczeństwa uzyskano pozwolenie władz rosyjskich, zebrano niezbędne środki i w 1902 r. rozpoczęto prace renowacyjne, które prowadzono z przerwami do 26 lipca 1909 r. Projekt renowacji sporządził bezinteresownie architekt warszawski Józef Pius Dziekoński. Fachowych porad udzielił Sławomir Odrzywolski, konserwator zabytków historycznych Krakowa. Na pierwszym etapie renowacji w latach zostały odkopane i wzmocnione fundamenty kościoła, osuszony teren, wymurowane nowe sklepienia, wzmocnione ściany i wieżyczki. Przez następnych pięć lat otynkowano na nowo sklepienia i ściany wewnątrz świątyni, odrestaurowano dach, wykonano nowe krzyże na wieże, ułożono posadzkę terakotową i wykonano wiele pomniejszych czynności. Na wszystkie te prace i materiały budowlane wydano ponad rubli. Zob.: Sprawozdanie z czynności Komitetu gruntownej restauracji rzymskokatolickiego kościoła św. Anny w Wilnie za czas od 28 maja 1902 roku do dnia 1 maja 1904 roku, Kraj R. 23, 1904, nr 26, dod. Życie i Sztuka, s. 1 4; Sprawozdanie z czynności komitetu odnowienia kościoła św. Anny ( ), Goniec Codzienny 1910, nr 127, z 12 (25) sierpnia. 92 Szych nić z metalu mającego naśladować złoto lub srebro, do obszywania galonów, haftów itp.; przenośnie: blichtr.

105 105 scu, gdzie byle kogo nie chowano, a zresztą z powierzchownego nawet wyglądu łatwo jest poznać, że to są czaszki kobiece. Oprócz tych, w podziemiach kościoła znaleziono szczątki jakiegoś biskupa, co się daje z łatwością poznać po zachowanych jeszcze prawie w całości: infule, rękawicach i innych akcesoriach pontyfikalnych ubioru. Jaki to biskup? Bóg to raczy wiedzieć! W posiadanych przeze mnie dziełach nic pewnego wywnioskować nie mogłem. Jedynie w Przechadzkach Kirkora 93, Władysław Zahorski ( ) znalazłem wzmiankę, że biskup Andrzej Wasiłło 94 zapis jakowyś na kościół Św[iętej] Anny uczynił. Może więc i pochować [się] tam kazał? Różnorodne zajęcia i interesy nie pozwoliły mi osobiście zakomunikować o tym odkryciu Szanownemu Panu, piszę więc już ze wsi, w tej nadziei, że Doktor Dobrodziej, zainteresowany tym, zechce utrwalić owe szczątki przez fotograficzne zdjęcia. Bo kto wie? Może rzeczywiście należą one do wyżej wzmiankowanych osób? W takim razie byłyby dla nas wielce cennym zabytkiem! Pan Cercha 95 z Krakowa wielce się tym odkryciem zainteresował i prosił o fotografie dla Muzeum Narodowego. Polecając się łaskawej pamięci Szanownego Doktora Dobrodzieja, łączę wyrazy najwyższego poważania Wierny sługa Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 93 Adam Honory Kirkor ( ), archeolog, historyk i wydawca; badacz dziejów m.in. Wileńszczyzny. Autor przewodnika Przechadzki po Winie i okolicach, Wilno Andrzej Wosiło, herbu Jastrzębiec, franciszkanin, biskup wileński w latach Zmarł 14 listopada 1398 r., więc nie mógł być pochowany w podziemiach kościoła św. Anny, wybudowanego dopiero na przełomie XV XVI w. Zob.: J. Fijałek, Kościół rzymskokatolicki na Litwie, w: Chrystianizacja Litwy, Kraków 1987, s Stanisław Cercha; zob. przypis 48.

106 106 2 Wielce Szanowny Panie Doktorze! Pisał do mnie d[okto]r Talko-Hryncewicz 96, prosząc o dostarczenie mu danych historycznych tyczących się kościołów Św[iętej] Anny i Bernardynów, co mu jest potrzebne do pracy o czaszkach znalezionych przy odkopywaniu fundamentów k[ościoła] Św[iętej] Anny. Ponieważ nie mam u siebie na wsi ani Kraszewskiego 97, ani Kirkora 98, udaję się przeto w im[ieniu] d[okto]ra T[alko-]H[ryncewicza] do łaski Szanownego Pana Doktora, jako do gruntownego znawcy dziejów Giedyminowego grodu, z uprzejmą prośbą, czyby nie zechciał wyręczyć mię w tym względzie i przesłać doktorowi Hryncewiczowi żądane wiadomości? Adres jego: Дру Юлиану Доминиковичу Талько- -Гринцевичу, гор. Тройцкосавск Забайкальской области. Ufając, że Szanowny Pan zechce się przychylić do mojej prośby, łączę wyrazy wysokiego poważania Zniżony sługa Nacza, p[owiat] Ejszyszki, 1 X 1903 / / Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 3 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Przesyłam swoją bazgraninę do zamierzonego wydawnictwa. Czy dojdzie ono do skutku? Pisałem z zapytaniem do pana Makowskiego 99, ale nie raczył mi odpowiedzieć. Wielu pytało mię o termin nadsyłania prac, lecz że odezwy u siebie nie mam i zapomniałem, czy to ma być [pierwsze]go września lub października, nie śmiałem przeto ich poinformować. 96 Julian Talko-Hryncewicz; zob. przypis Szukiewicz chyba miał na myśli studium Józefa Ignacego Kraszewskiego Wilno od początków jego do roku 1750, Wilno Adam Honory Kirkor; zob. przypis Wacław Makowski ( ), księgarz, nakładca wileński. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s

107 107 W pisowni zastosowałem metodę Kryńskiego 100. Jeżeliby ona nie odpowiadała pisowni większości prac, to prosiłbym porobić odpowiednie zmiany. W Trokach byłem niedawno z p[anem] Hendlem 101, konserwatorem zabytków w Galicji, który obecnie prowadzi restaurację katedry na Wawelu. Bardzo jestem sobie wdzięczny, że nie spieszyłem z robotami, aż doczekałem się osoby tak wysoce kompetentnej. Wiele on dał cennych wskazówek, tak że obecnie nie lękamy się sfuszerowania. On też będzie odnawiał kościół Św[iętego] Michała dla Sapiehów 102. Brakujący biust alabastrowy z pomnika znalazł aż w Warszawie u któregoś z archeologów à la Szutinas 103 i Zasztowt 104. Miał właśnie teraz go odkupić. Niezmiernie żałował, że nie znalazł Szanownego Doktora w domu. Chciał bardzo widzieć fotografie lochów, o których mi inżynier Walicki 105 pisał. Cie- 100 Adam Antoni Kryński (19 maja 1844 Łuków, 10 grudnia 1932 Warszawa), polski językoznawca, profesor UW i Uniwersytetu Lwowskiego; Adam_Kry%C5%84ski (dostęp: ). 101 Zygmunt Hendel; zob. przypis Kościół św. Michała w Wilnie, ufundowany w 1596 r. przez Lwa Sapiehę, przez długie lata należał do sióstr bernardynek. W jego podziemiach pochowano wielu przedstawicieli rodu Sapiehów. Po powstaniu styczniowym kościół i klasztor zostały zamknięte. W 1902 r. po długich i żmudnych staraniach zdewastowany kościół oddano rodzinie Sapiehów jako mauzoleum rodowe. Sapiehowie zwrócili się najpierw do znanego restauratora krakowskiego Zygmunta Hendla, który latem 1904 r. przybył do Wilna i po obejrzeniu zabytku udzielił fachowych wskazówek co do jego renowacji. Niestety, napięta sytuacja polityczna (wojna Rosji z Japonią, wybuch rewolucji) przeszkodziła w rozpoczęciu prac na większą skalę. Wykonano tylko niektóre roboty, mające zapobiec dalszemu niszczeniu kościoła: naprawiono dach i wiązania dachowe, zamurowano dziury w zewnętrznych murach budowli. Do sprawy restauracji zabytku wrócono dopiero latem 1906 r. Prace renowacyjne zakończono pod koniec 1912 r. Po dokonanej przez księdza prałata Kazimierza Michałkiewicza ponownej konsekracji odnowioną świątynię zwrócono wiernym. Zob.: W. Zahorski, Kościół św. Michała i klasztory panien Bernardynek w Wilnie, Petersburg 1911; Ener [Napoleon Orda], W murach b. kościoła Św. Michała, Kurier Litewski 1906, nr 247 (348), z 31 października (13 listopada), s. 1 2; K. Romer, W sprawie restauracji kościoła Św. Michała, Kurier Litewski 1906, nr 253 (354), z 8 (21) listopada, s. 2; L. Uziębło, Kościół Św. Michała w Wilnie (po przerwie 25-letniej), Świat 1912, nr 49, s Antoni Szutinas (lit. Antanas Šutinas, ), zakrystian w kościele Bernardynów w Wilnie, kolekcjoner. Zbierał wykopaliska archeologiczne, monety, dzieła sztuki. Miał zebraną pokaźną kolekcję obrazków świętych wydanych na Litwie. Pochowany na cmentarzu Bernardyńskim w Wilnie. Zob.: Vilniaus Bernardinų kapinės, , oprac. V. Girininkienė, Vilnius 2010, s Ludwik Zasztowt ( ), kolekcjoner wileński. Zbierał rękopisy, rzadkie druki, monety, dzieła sztuki, materiały o osobach pochowanych na cmentarzach wileńskich. Pochowany na cmentarzu Bernardyńskim w Wilnie. Zob.: tamże, s Franciszek Walicki, inżynier, członek Stowarzyszenia Techników Polskich i TPN w Wilnie. Razem z architektem Wacławem Michniewiczem badał podziemia na Górze Zam-

108 108 kawe to zabytki architektury pierwotnej Litwy, tym ciekawsze, że dotychczas nikomu nie były znane. Czy p[an] Walicki otrzymał pozwolenie od Komisji? 106 Razem mam do Szanownego i Drogiego Pana najpokorniejszą prośbę: chciałbym mianowicie mieć dane antropologiczne z niektórych szkieletów odkrytych przeze mnie. Czy Szanowny Pan mógłby mi tę łaskę zrobić i dokonać pomiarów na czaszkach całych i ich częściach, a także na kościach długich. Byłbym Drogiemu Panu nieskończenie wdzięcznym, bo takie pomiary są rzeczą niezmiernie ważną, a tu u nas nikt o tym pojęcia najmniejszego nie ma. Tęsknie mi serdecznie do Panów moich i Dobrodziejów ale ciężka praca trzyma mię jak na łańcuchu na wsi! Co zrobić, trzeba pracować, ażeby na potem wywalczyć sobie swobodę ruchu i możność zajęcia się tym, ku czemu serce ciągnie! Polecam się łaskawej pamięci Szanownego Pana Doktora oraz łączę zapewnienia wysokiego poważania Cały oddany / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 27 sierpnia 1904 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 4 Najszanowniejszy i Najdroższy Panie Doktorze! Nacza, 18 II 1905 Składam na ręce Pańskie swój projekt gremialnego wystąpienia w sprawie poruszającej dziś cały nasz ogół. Jeżeli Szanowny Pan uzna takie wystąpienie kowej w Wilnie. Rezultaty dokonanych pod ich kierunkiem robót i pomiarów przedstawił na posiedzeniu TPN w Wilnie 19 września 1907 r. Szczegółowe plany, pomiary i zdjęcia zostały złożone w archiwum TPN. Zob.: Sprawozdanie z działalności i stanu Towarzystwa w r. 1907, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie 1908, t. 1, s Cesarska Komisja Archeologiczna w Petersburgu, utworzona w 1859 r., miała przywilej prowadzenia wykopalisk i prac konserwatorskich w obiektach zabytkowej architektury oraz nadzorowania wszelkich prac tego typu. Miłośnicy starożytności, których dorobek naukowy zyskiwał uznanie, mogli zostać członkami Komisji, co umożliwiało zdobycie zezwoleń na prowadzenie badań. Członkiem współpracownikiem Komisji był Szukiewicz i jako taki mógł się ubiegać o zezwolenie na renowację ruin zamku trockiego, czego nie mogło zrobić nielegalne TMSL. Zob.: Императорская_археологическая_комиссия (dostęp: ).

109 109 za rzecz pożyteczną i jeżeli już mię kto w tym nie uprzedził, to najuprzejmiej upraszam wprowadzić tę kwestię do programu obrad 107. Sam być nie mogę, rzucam tylko myśl, wierząc najmocniej, że Szanowny Pan lepiej ode mnie potrafi ją w czyn zmienić. Z wysokim poważaniem / / W[andalin] Szukiewicz Szanowni Panowie! Jakkolwiek archeologia w zasadzie ma za zadanie badać tylko przeszłość, to jednak nie idzie za tym, ażebyśmy Archeologowie nie mieli od czasu do czasu zwrócić swych myśli ku przyszłości. Tak obecnie powinna nas zachęcić do tego chwila, jaką przeżywamy, chwila dziejowego przełomu, która rodząc kwestie wagi pierwszorzędnej, musi koniec końców wciągnąć każdego w obszerniejszą sferę działalności społecznej. Już w innych dzielnicach dawnej Polski zrozumiano znaczenie takiej chwili i postanowiono zająć odpowiednie stanowisko wobec ruchu ogarniającego coraz potężniejszą falą strupieszałe cielsko Imperii. Już wszystkie stronnictwa i frakcje we wszelkich odcieniach wystąpiły z programami wyrażającymi ich sposób zapatrywania się na podnoszone hasła. Już nawet komitety przewrotowe pracują nad wywołaniem ruchu zbrojnego tylko my jedni nie zabraliśmy dotychczas głosu w tym wiecu powszechnym i dajemy znaki życia jedynie przez urządzanie rautów i teatrów amatorskich, jak gdyby nam niczego już do szczęścia nie brakło. Nie mówię tego broń Boże o naszej Archeologii, jeno o tych spośród naszego społeczeństwa, co dając światu widowisko ze swych służalczo-ugodowych postępków, będą przecież kiedyś figurowali w historii jako przedstawiciele myśli i ideałów naszych Nie udało się ustalić, kiedy i gdzie taką mowę Szukiewicz wygłosił, i czy w ogóle wygłosił. 108 Wandalin Szukiewicz zapewne miał na myśli udział poszczególnych przedstawicieli polskiego ziemiaństwa na uroczystościach odsłonięcia pomnika carycy Katarzyny II na placu katedralnym w Wilnie 10 (23) września 1904 r. Ze względów propagandowych władze rosyjskie postarały się zapewnić uczestnictwo w ceremonii odsłonięcia pomnika nie tylko wysokich urzędników rosyjskich i dygnitarzy cerkiewnych, lecz także miejscowego ziemiaństwa, co miało być znakiem pogodzenia się elit Kraju Północno-Zachodniego z panowaniem rosyjskim. Pod naciskiem władz w uroczystościach zgodzili się uczestniczyć Hipolit Giecewicz, Aleksander Meysztowicz, Hipolit Korwin-Milewski, Konstanty Skirmunt, Antoni i Józef Tyszkiewiczowie oraz inni ugodowo nastrojeni przedstawiciele wielkiego ziemiaństwa. Społeczeństwo polskie potępiło udział Polaków w ceremonii odsłonięcia pomnika rosyjskiej carycy i ochrzciło ich obraźliwym mianem kataryniarzy.

110 110 Do nas, do Archeologów 109, należy zamanifestować swoje uczucia względem niezapomnianej naszej przeszłości, myśmy powinni podnieść upadły i zbrukany w pyle serwilizmu sztandar wolnej myśli polskiej, i ramię przy ramieniu stanąć w zwartym szeregu na straży naszych interesów narodowych, łącząc się w harmonijny chór z głosami podnoszącymi się coraz to energiczniej ze wszystkich stron naszej Wielkiej Ojczyzny! Być bardzo może, że to moje wystąpienie zostanie uznane za niewczesne, a może ktoś tę myśl dawno już podjął i w czyn wprowadzić usiłuje tym lepiej, niech się ona rozwija, niech wydaje owoce, a my popierajmy ją ze wszystkich sił! Powinniśmy przede wszystkim ułożyć swój program, wypowiadający jasno i kategorycznie, do czego dążymy i co jest naszym ideałem politycznym. Niech ten program będzie wyrazem naszych głębokich przekonań, niech z niego pozna ogół polski, że nic nas z von der Roppem 110 e tutti guanti 111 nie łączy, że jesteśmy zawsze wiernymi synami Ojczyzny i gotowiśmy krew nawet przelać za jej wiekowe prawa! Następnie powinniśmy zaznaczyć, jakie drogi uważamy za jedynie prowadzące do celu i z jakimi z istniejących programów mamy się solidaryzować? Zob.: E. Miłkowski, Dwa pomniki w Wilnie [generała-gubernatora Michaiła Murawiowa i carycy Katarzyny II], napisał ksiądz Ślepowron, Wilno 1904; A. Meysztowicz, List otwarty obywatela z Litwy do profesora Zdziechowskiego w sprawie obecności szlachty litewskiej pod pomnikiem imperatorowej Katarzyny, Kraków 1905; H. Korwin-Milewski, Siedemdziesiąt lat wspomnień ( ), Warszawa 1993, s Wandalin Szukiewicz wspomniał tu o TMSL, nazywanym potocznie Kółkiem Archeologicznym, nielegalnie działającym w latach Szukiewicz był jego prezesem i czuł się upoważniony, aby mówić w imieniu Archeologów. 110 Edward von Ropp ( ), biskup katolicki, ordynariusz w Tyraspolu ( ), biskup wileński ( ), arcybiskup mohylewski ( ). Od 1919 r., wysiedlony przez władze sowieckie z Rosji, rezydował w Lublinie, Warszawie i Poznaniu. Mianowany przez papieża Piusa X biskupem diecezji wileńskiej (uroczysty ingres w katedrze św. Stanisława odbył się 13 czerwca 1904). Ropp podjął od razu rozległą działalność religijną i społeczną. Wprowadził język litewski do seminarium i do nabożeństw dodatkowych, głosił, że kościół nie powinien być areną walk narodowościowych. Oprócz pracy duszpasterskiej Ropp rozwinął szeroko zakrojoną działalność społeczną i polityczną. Spotkała się ona z krytyką radykalnych działaczy polskich, litewskich i rosyjskich; pierwsi okrzyczeli go litwomanem, drudzy widzieli w nim polonomana, Rosjanie zaś polonizatora. Wandalin Szukiewicz, jak można sądzić z listu, również nie podzielał poglądów politycznych biskupa. Zob.: Z. Ponarski, Ropp Edward ( ), arcybiskup mohylewski, w: PSB, t. 39/1, z. 132, s E tutti quanti (wł.), lekceważąco: i wszyscy pozostali; i cała reszta (tego towarzystwa); 1F.php (dostęp: ).

111 111 W końcu wszystko to, opatrzone jak największą ilością podpisów, złożyć na ręce któregoś z naszych przywódców [...]nych 112. Będzie to akt dziejowego znaczenia, akt rehabilitacji dla naszego społeczeństwa po poniżeniu się u stóp pomnika Katarzyny i po ostatnim wystąpieniu von der Roppa 113. Jako główne wytyczne punkty naszego programu proponuję następujące: 1) Nie ustępujemy nic z naszych ideałów narodowych i uważamy Litwę za część nieodłączną Polski. 2) Odrodzenie Polski pod każdym względem jest naszym celem głównym, do którego zawsze dążyć będziemy. 3) Sojusz z Rosją możemy uznać tylko na zasadach dualiz[mu] 114 [...] zupełnej autonomii 115 tej nie uzyskamy, [...] jemy 116 wszelką wspólną [...] 117 Rosjanami akcję przewrotową za rzecz szkodliwą dla naszej sprawy, za odstępstwo od swoich ideałów politycznych. 4) Potępiamy stanowczo zdarzone w ostatnich czasach wystąpienia ugodowe nielicznej garstki naszego społeczeństwa. Rozumie się, taką deklarację można by rozszerzyć znacznie, włączając nasze desiderata, ale na to będzie czas. Teraz powinno nam chodzić głównie o wykazanie naszej solidarności z innymi dzielnicami Polski PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. / / W[andalin] Szukiewicz 112 Tekst uszkodzony. 113 Nie wiadomo, które konkretnie wystąpienie biskupa von Roppa miał na myśli Szukiewicz. 114 Tekst uszkodzony. 115 Tekst uszkodzony. 116 Tekst uszkodzony. 117 Tekst uszkodzony.

112 112 5 Szanowny Panie Doktorze! Nacza, 15 września 1906 roku I ja przeczytałem po kilka razy wzmiankowany artykuł 118, i zawsze przychodziłem do jednakowego wniosku, który utwierdził mię w przekonaniu wyrażonym w liście do Redakcji Zorzy 119. Ażeby uzasadnić stawiane zarzuty, niech mi będzie wolno przytoczyć jaskrawsze dowodzenia z tego artykułu. Po wstępie, w którym autor rozwodzi się, jak to Duma 120 zawiodła nadzieje narodów oczekujących od niej pieczonych gołąbków, dalej powiada: Duma, idąc śladami rządu, zdradzała chęć trzymania za łeb wszystkich narodów w Państwie, nie chciała dać swobody rządzenia się samym poszczególnym krajom, lecz pragnęła wszystko załatwić w Petersburgu.... Ma się rozumieć, to wszystko osłabiało jej powagę wobec rządu (?!). Z góry już można było przewidzieć (?), że Duma nie zapewni krajowi ładu i porządku. Otóż, moim zdaniem, dowodzenie tego rodzaju, zarówno jak i proroctwo, mogło być ogłoszone tak dobrze przez członka partii porządku prawnego, jak 118 Nie wiadomo, o jakim konkretnie autorze i artykule jest tu mowa. 119 Zorza tygodnik wydawany w Warszawie w latach , z wyjątkiem lat oraz (zawieszony przez władze carskie za popieranie kampanii na rzecz polskich szkół, ukazywał się pod zmienionymi tytułami, m.in. Zorza Wileńska ). Skierowany przede wszystkim do mieszkańców wsi. Początkowo zamieszczał informacje z życia gospodarczego i utwory literackie o charakterze religijno-moralnym. Propagował ruch spółdzielczy, zakładanie kas oszczędności i rzemiosło. Po zakupieniu pisma przez Kazimierza Prószyńskiego i Maksymiliana Malinowskiego w 1886 r. poszerzono zakres tematyczny i drukowano utwory wybitnych ówczesnych polskich pisarzy, m.in. Marii Konopnickiej, Kazimierza Junoszy-Stępowskiego, Elizy Orzeszkowej, Władysława Reymonta i Henryka Sienkiewicza. Zob.: html (dostęp: ). 120 Duma Państwowa, parlament w carskiej Rosji w latach Wybory do Dumy odbywały się wielostopniowo według kurii wyborczych. Uchwalane przez Dumę ustawy musiały być zatwierdzane przez izbę wyższą, Radę Państwa. Znane są cztery Dumy Państwowe: pierwsza, działająca od kwietnia do lipca 1906 r., druga od lutego do czerwca 1907 r., trzecia od listopada 1907 do czerwca 1912 r., i czwarta od listopada 1912 do lutego 1917 r. Tylko trzecia nie upadła przed końcem kadencji. Duma Państwowa praktycznie przestała istnieć w lutym 1917 r., jednak formalnie rozwiązano ją w październiku O posłach Polakach w Dumie Państwowej i Radzie Państwa zob.: R. Jurkowski, Sukcesy i porażki: Ziemiaństwo polskie Ziem Zebranych w wyborach do Dumy Państwowej i Rady Państwa , Olsztyn 2009.

113 113 przez człowieka istinno ruskiego, i można się dziwić, że wyszło ono z ust Polaka patrioty. Jak to, więc ci przedstawiciele narodu, ci wywiani jak najlepsze ziarno, którzy zgromadzili się, by walczyć za prawo tego narodu, walczyć na śmierć i życie z nienawistnym rządem, ci mieliby zdradzić położone w nich zaufanie i działać wbrew woli narodu? Nie, podobnie ciężkiego zarzutu stawiać nie godzi się! Że w ciągu tak krótkiego czasu istnienia Dumy nie zdążono wysnuć myśli przewodniej, jaka by prawdopodobnie w następstwie kierowała jej działalnością to nic dziwnego. Najdoświadczeńsi w parlamentarnym życiu tracą tyle czasu, na próżno nieraz, w debatach, a cóż dopiero parlament tak młody, który zaledwie zaczął się zorganizować. Toteż powiedzenie p[ana] B. 121, że Duma chciała trzymać naród za łeb na wzór rządu, jak również jego proroctwa przepowiadające bezcelowość istnienia Dumy należy uważać raczej za lapsus calami 122, niż za owoc głębokiej rozwagi, a tego, moim zdaniem, podawać do użytku nieuświadomionych mas nie należałoby, bo to może ich pchnąć w objęcia rządu złego, znienawidzonego, lecz dobrze znanego, który tym sposobem przedstawia w ich oczach mniej niebezpieczeństwa, niż nieznana i wroga jak ją przedstawiają Duma. Że Duma odrzuciła protest Koła Polskiego 123, było to z jej strony czynem wielce dyplomatycznym i korzystnym nawet ze względu na nasze interesy. Bo o coś to dopominało się Koło? O ten nędzny skrawek ziemi, który nam rzucono jak ochłap dla zadowolenia marnych ambicyjek, ale który szerszych aspiracji Narodu Polskiego nigdy nie zadowalał i nie zadowoli! Koło tym wystąpieniem powtórzyło niejako akt Sejmu grodzieńskiego, bo podpisało abdykację ze swoich praw najświętszych, obaliło tradycje przekazane nam przez nieśmiertelnego wskrzesiciela idei polskości Mickiewicza. Wytknęli nam to w Dumie, i to kto Moskale, a myśmy się nawet nie zarumienili, owszem taki Wacław Ciechowski 124 w klubie kadeckim w Petersburgu miał czoło 125 nazwać wielki ruch narodowy 1831-go roku buntem wojskowym!! 121 Być może chodzi o Mieczysława Brzezińskiego ( ), współredaktora Zorzy w latach Lapsus calami (łac.) pomyłka w pisaniu. 123 Koło Polskie w rosyjskiej Dumie Państwowej było w latach polityczną reprezentacją Polaków mieszkających w guberniach Królestwa Polskiego. Drugim ugrupowaniem parlamentarnym skupiającym w Dumie Państwowej polskich posłów było Koło Kresowe, reprezentujące Polaków z Ziem Zabranych. 124 Wacław Ciechowski ( ), redaktor, wydawca m.in. Dziennika Petersburskiego: organu kolonii polskich w Cesarstwie Rosyjskim oraz Gazety Dwugroszowej wydawanej w Warszawie, autor przewodnika Kijów i jego pamiątki: Z planem, widokami miasta i rycinami ważniejszych budynków, Kijów Mieć czoło, mieć miedziane czoło być bezczelnym, cynicznym, pozbawionym ambicji, honoru, skrupułów.

114 114 A to wszystko dla uzasadnienia swego protestu. I to są nasi autonomiści! Cóż dziwnego, że lepiej myśląca, a właściwie szerzej pojmująca część Dumy odrzuciła protest tak zredagowany? Dalej p[an] B. powiada, że Duma chciała nas uszczęśliwić dobrodziejstwami rosyjskiej reformy agrarnej czyli rolnej, funduszem państwowym i wspólnym władaniem ziemią dobrodziejstwami, które już w Rosji wydały całe lata głodów. Nie jestem za wspólnym władaniem, owszem, wierzę, iż żadne społeczeństwo nie stanęło jeszcze na takiej wyżynie pojęć etycznych, ażeby podobny system mógł być stosowanym bez szkody ogólnej lecz nie trzeba wmawiać, że to jest jedyną przyczyną głodów w Rosji. Przyczyn tego rozpaczliwego położenia należy szukać raczej w niepomiernym obciążeniu podatkami ziemi włościańskiej. P[an] B. powinien o tym wiedzieć, że dziesięcinę ziemi włościańskiej w Rosji obciąża podatek w ilości 9 r[ubli] 60 k[opiejek] przeciętnie, podczas gdy dochód z takiejże dziesięciny w rzadkich latach dosięga rub[li] 18 (Ozierow, Ekonomiczeskaja Rossija 126 etc.). Nawet według obliczeń p[ana] R. Niewiadomskiego, w pracy zatytułowanej Materiały i uwagi do oceny gospodarki finansowej państwa rosyjskiego 127, rodzina włościańska na [jedenas]tu dziesięcinach płaci r[u]b[li] 68, k[opiejek] 78 podatków pośrednich i r[u]b[li] 16, k[opiejek] 34 podatków bezpośrednich, razem r[u]b[li] 85 k[opiejek] 12. To jest główną przyczyną głodu w Rosji, nie zaś system gospodarowania. Na koniec pozwolę sobie na zwrócenie uwagi, że nie Duma zrobiła ogromny zawód Rosjanom, jak to dowodzi p[an] B., lecz rząd zniweczył wszelkie ich nadzieje przez gwałt brutalny. Rząd pozbawił naród przedstawicielstwa, mszcząc się nad jego wybrańcami, nie wahając się nawet uciekać do skrytobójstwa. To powinien był zaznaczyć p[an] B. najsilniej, a nie bałamucić pojęcia zwalaniem całej odpowiedzialności za niewykonanie programu na Dumę. Zresztą, dlaczego p[an] B. ani słówkiem nie wspomniał o milionach, które Duma, nie obciążając budżetu państwa, wykroiła ze zbytecznych rozchodów biurokracji na korzyść głodnych? Dlaczego nie wspomniał o tak wysoce humanitarnej uchwale kasującej karę śmierci? Dlaczego nie wspomniał, że ona to wyświetliła sprawę pogromu w Białymstoku 128 i wytknęła palcem wszyst- 126 И. Х. Озеров, Економическая Россия и её финансовая политика, Москва 1905 (I. Ch. Ozierow, Ekonomiczeskaja Rossija i jejo finansowaja polityka, Moskwa 1905). 127 R. Niewiadomski, Materyały i uwagi do oceny gospodarki finansowej Państwa Rosyjskiego, Warszawa Pogrom w Białymstoku antyżydowskie wystąpienia z udziałem wojsk rosyjskich, do których doszło czerwca 1906 r. W ich wyniku śmierć poniosło 88 osób, w tym 82 Żydów. W publikacjach naukowych dominuje opinia o sprowokowaniu pogromu przez władze rosyjskie. Zob.: P. Korzec, Pogrom Białostocki w 1906 r. i jego polityczne reper-

115 115 kich bezczelnych rozbójników? Dlaczego nie wytłumaczył nieświadomym, że jeżeli żadna z uchwał Dumy nie weszła w wykonanie, to tylko dlatego, że rząd od razu starał się ją paraliżować i nie dopuścić narodu do współudziału w rządzie? To są główne zarzuty, jakie stawię wzmiankowanemu artykułowi. Sądzę, że i Szanowni Panowie przyznają mi słuszność choć w części. Nie odmawiam nikomu patriotyzmu, sam czuję się Polakiem z krwi i kości, i oddałbym chętnie życie na usługi Ojczyzny, ale nie pojmuję patriotyzmu zamkniętego w ciasnych ramkach nacjonalizmu; owszem, zapewnienie naszej niepodległej przyszłości widzę tylko w federacji plemion słowiańskich, opartej na zasadach jak najszerszej autonomii, nie jakiejś tam rzuconej jak jałmużna z łaski przez ciemiężców. Zgadzam się z p[anem] B. w zupełności, że tylko mężna a wyraźna postawa społeczeństwa, wytrwała praca i walka o prawa narodowe w kraju to nasza siła i nadzieja lepszej przyszłości. Lecz sądzę, że nie powinniśmy nigdy zapominać i o tym, że dotychczas Polacy zawsze stali na czele ruchu wolnościowego wszędzie, gdzie on się tylko rozpoczął, że zawsze świecili przykładem zaparcia się dla idei swobody, że przeto t[ak] zw[ana] polityka realna u nas jest takim samym nonsensem, jak dajmy na to, włożenie ruskiego sarafana na kontusz. Dixi 129 : Proszę mi wybaczyć Szanowny Panie Doktorze, że tak nadużyłem Jego cierpliwości swoim pisaniem ale cenię bardzo tak Szanownego Pana, zarówno jak i Jego Kolegów, nie chciałbym przeto być źle zrozumianym przez nich. Łącząc wyrazy wysokiego poważania, mam honor pozostawać najuniżeńszym sługą / / Wandalin Szukiewicz PS Przed miesiącem pisałem do Sz[anownego] Pana z polecenia p[ana] Uziębły w sprawie fotografii typów ludowych wykonanych przez niejakiego Winczę, które Szanowny Pan wziął do przekopiowania i dotychczas ma u siebie. Na ten list nie otrzymałem odpowiedzi. Czy otrzymał go Sz[anowny] Pan? PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. / / W[andalin] Szukiewicz kusje, Rocznik Białostocki 1962, t. 3, s ; A. Dobroński, Pogrom białostocki 1906 r. w świetle prasy polskiej, Białostocczyzna 1991, nr 4, s Dixi (et salvari animam meam) łac.: powiedziałem; skończyłem przemówienie; ostrzegłem (i zbawiłem swoją duszę, tj. uspokoiłem swoje sumienie).

116 116 6 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Prawdopodobnie będę mógł służyć z odczytem, gdyż mam gotową rzecz o zamku trockim, z mapami, planami i rysunkami. Chyba że mi przeszkodzą w tym razie moje interesy, jakich w tym roku namnożyło się co niemiara. Gdyby się tak jednak stało, to nie omieszkam zawczasu zawiadomić o tym Szanownego Pana. Jak to szczęśliwie, że Towarzystwo nasze staje już na tak pewnym gruncie. Szkoda tylko, że trudno jest skupić wszystkich sił naszych u jednego ogniska. Szkoda, że i do nauki nawet miesza się u nas polityka, a partyjność bierze górę nad pojęciem o potrzebach społecznych. Dlaczego n[a] p[rzykład] hr[abia] W[ładysław] Tyszkiewicz 130 nie odda swego Muzeum 131 w ręce naszego Towarzystwa? Wyszłoby to tylko na pożytek instytucji, a tak, bodajbym był złym prorokiem, ale trudno jakoś w pomyślny jej rozwój uwierzyć! Przepraszam, że dotychczas nie odesłałem ofiarowanych książek, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Muszę wprzód uporządkować swoją bibliotekę, do której wkradł się nieład. Pozostaję z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 27 VIII 1907 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k. 95a 95v. 7 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Nacza, 7 IX 1907 Mam do przeczytania gotową pracę o Trokach, napisaną jeszcze przed paru laty. Obiecał mi ją wydać p[an] Zawadzki 132, ale widocznie gotówkę, jaką miał, włożył w wydawnictwa bardziej opłacające się, jak n[a] p[rzykład] senniki egipskie lub głosy trąby ostatecznej, gdyż trzymał 1,5 roku i nareszcie dał mi do zrozumienia, że czasy są za ciężkie na takie zbytki jak wydawnictwa 130 Zob. przypis Muzeum Nauki i Sztuki. 132 Zob. przypis 65.

117 117 naukowe. Zmiarkowawszy przeto te skrupuły p[ana] wydawcy, odebrałem rękopis na powrót. Zawczora właśnie otrzymałem swoją pracę w całości, ale po przeczytaniu, postanowiłem poczynić w niej dużo zmian, gdyż tak jak jest do odczytu się nie nadaje. Teraz więc zajmę się robotą i, jeżeli wyśpieszę, przybędę w oznaczonym terminie. Proszę mi jednak darować, jeżeli będę zmuszony odłożyć swój odczyt na drugi raz. Nie ręczę, czy uda się mi w porę wykończyć. Przy tym załączam na ręce Szanownego Pana artykulik pod adresem naszego Towarzystwa. Proszę przeczytać i, jeżeli się nadaje, oddać do Dziennika 133. Poruszona w nim kwestia łatwą jest, zdaje mi się, do załatwienia, więc mam nadzieję, że Świetne Towarzystwo zechce mój projekt przyjąć w uwagę. Pozostaję z wysokim poważaniem / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Przepraszam najmocniej za zwłokę w odpowiedzi na list Szanownego Pana z dnia 24 września. Niech mię tłumaczy ta okoliczność, że kilka dni nie byłem w domu. Troki są w robocie, ale czy wyśpieszę sam dobrze nie wiem. Nie spodziewałem się, że prawie wszystko trzeba przerobić, co mi bardzo idzie niesporo. Doprawdy, wolałbym na nowo pisać, niż łatać stare rzeczy. W każdym razie jestem bardzo wdzięczny p[anu] Zawadzkiemu 134, że nie pośpieszył z wydrukowaniem praca zyska na tym niewątpliwie; zresztą wolę złożyć ją na ręce Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Najserdeczniej dziękuję za pochlebne dla mnie słowa wyrażone w liście. Proszę mi wierzyć, że gorąco pragnę stawić się na łaskawe wezwanie i byłbym już dawno stanął do wspólnej pracy, gdyby nie nieszczęśliwy dla mnie zbieg okoliczności, jakie krępują mię na każdym kroku. Łączę wyrazy wysokiego poważania, z jakim pozostaję dla Drogiego Pana Nacza, 3 X 1907 / / Wandalin Szukiewicz 133 Dziennik Wileński gazeta wydawana w Wilnie z latach Zob. przypis 65.

118 118 Drogi Panie! Proszę mi wybaczyć, ale tak mam głowę skłopotaną, że zapomniałem o rzeczy najważniejszej. Mam odłożonych dla Towarzystwa trochę dzieł, jako to: druki stare, roczniki pism periodycznych, beletrystyka etc. Waham się tylko z odesłaniem ich, ponieważ wiele jest rzeczy nieoprawnych; zwyczajnie na wsi trudno jest o ten porządek. Czy mogę oddać w takim stanie? Jeżeli beletrystyka będzie wykluczoną z bibliotek[i] Towarzystwa, to można ją skierować n[a] p[rzykład] do biblioteki Mickiewicza. Z poważaniem / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Wielce Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Nacza, 25 X 1907 Ces[arska] Archeologiczna Komisja w Petersburgu zwróciła się do mnie z zapytaniem w kwestii opieki nad murami b[yłego] klasztoru Dominikanów w Trokach. Moim zdaniem, zabytek ten nie ma tak wielkiego dla nas znaczenia historycznego, jak dajmy na to reszta murów zamku, w każdym jednak razie szkoda byłoby, ażeby jakiś popisko miał prawo z cegieł klasztornych stawiać sobie komórki. Sam jednak w tej kwestii nie chcę nic decydować, udaję się przeto do Szanownego Pana z uprzejmą prośbą, ażeby raczył przedstawić całą sprawę kilku Panom z Towarzystwa dla ostatecznej decyzji: jak należy odpowiedzieć Komisji Archeologicznej? Kopię listu Komisji załączam, a zarazem przysłaną mi fotografię murów. Co do tej ostatniej, najuprzejmiej prosiłbym Szanownego Pana, czy nie można byłoby zdjąć z niej kopii? Na poczcie została połamaną, nie chciałbym więc odsyłać ją w takim stanie. Może Towarzystwo nasze uznałoby za stosowne wejść do rządu z prośbą o oddanie im tych budowli? Pop za małym wynagrodzeniem prawdopodobnie odstąpiłby swoje pretensje. Zresztą zostawiam to całkowicie do decyzji Świetnego Towarzystwa. Co do odczytu to najprawdopodobniej nie będę mógł służyć [piętnaste]- go, raz dlatego, że nie wiem, czy mię moje interesy puszczą z domu, a po wtóre, po głębokim zastanowieniu doszedłem do przekonania, że rzecz o Trokach w takiej formie nie nadaje się do odczytu, zwłaszcza że należałoby użyć

119 119 tu i latarni czarnoksięskiej 135 do obrazów niknących. Proszę mi przeto wybaczyć, ale przygotuję chyba coś ze swojej specjalności, i to po N[owym] Roku. Zresztą, jak będę miał przygotowane, to się zwrócę do Drogiego Pana o pozwolenie odczytania. Wkrótce prześlę trochę książek i co zbiorę z rzeczy odpowiednich. Co się tyczy archeologii, to jeszcze poproszę o trochę cierpliwości. Ja w ogóle nie umiem nic prędko robić, w myśl przysłowia, że: co nagle, to po diable! Ściskam dłoń Drogiego Pana najserdeczniej i pozostaję z wysokim poważaniem Przyjaciel i sługa / / Wandalin Szukiewicz PS Najuprzejmiej upraszam o dwie kopie, które prosiłbym wraz z oryginałem odesłać w możliwie krótkim czasie i przepraszam za moje natręctwo М.И.Д. Императорская Археологическая Комиссия 16 октября 1907 г СПб Г-ну В. А. Шукевичу / / W[andalin] Szukiewicz Императорская Археологическая Комиссия имеет честь покорнейше просить Вас не отказать сообщить ей свой отзыв о том, не заслуживает ли, по каким либо местным соображениям, охраны разбираемое здание упраздненного Доминиканского монастыря в Троках, фотографический снимок с коего при сем препровождаем. Разборка его была начата без разрешения Комиссии и приостановлена согласно Вашему заявлению от 28 апреля сего года. Снимок этот подлежит возвращению. За Председателя Комиссии Товарищ Председателя В. Латишев 136 Делопроизводитель А. Раевский PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Laterna magica (łac.) najprostszy aparat projekcyjny, wynaleziony w XVII w. 136 Wasilij Łatyszew ( ), rosyjski filolog, etnograf, historyk, wiceprezes Cesarskiej Komisji Archeologicznej w Petersburgu, członek honorowy TPN w Wilnie.

120 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Zaszczytną dla mnie wielce propozycję przyjęcia kierownictwa Muzeum przedhistorycznym 137, jakkolwiek do takiego zajęcia rwie się dusza moja, niestety, mogę przyjąć tylko w części. A mianowicie, mógłbym tylko urządzić; prowadzić zaś stale, jakie to zajęcie wymagałoby zamieszkania w Wilnie nie mogę, bowiem moje środki materialne na to nie pozwalają. W każdym razie najserdeczniej dziękuję za łaskawą pamięć o mnie, prosząc i nadal zachować mię w swoim sercu. Wykopaliska trockie od dawna są przeznaczone dla Tow[arzystwa] Prz[yjaciół] Nauk, o czy pisałem niedawno w Dzienniku Wil[eńskim]. Nie są to rzeczy ponętne: kilka kafli całych, trochę drobnego naczynia, skorupy talerza malowanego, a zresztą dużo skorup, z których przy cierpliwości może by się i dało coś skleić oto wszystko ze znalezionej w zamku ceramiki. Oprócz tych są jeszcze kule kamienne, zbroja mocno zniszczona przez rdzę, różne żelastwa użytkowe i ornamentacyjne, a także kości przeróżnych zwierząt z epoki wielkoksiążęcej znalezione w Starych Trokach. Część tych wykopalisk znajduje się u mnie, zwłaszcza lepsze okazy z ceramiki, które przerysowywałem dla Towarzystwa opieki nad polskimi zabytkami 138 ; inne są złożone u p[ana] Podbielskiego 139 w Trokach, a część i w szopie na wyspie. Ja w tych dniach napiszę do p[ana] Podbielskiego; dobrze jednak byłoby, gdyby kto z Wilna pojechał zabrać te rzeczy, uniknęłoby się zabierania bezpotrzebnych śmieci. Upraszałbym bardzo o przysłanie mi wspomnianego przez Szanownego Pana dokumentu tyczącego się klasztoru w Trokach. Całość jego gwarantuję, chciałbym tylko przytoczyć go w swojej odpowiedzi do [Cesarskiej] Komisji Archeologicznej [w Petersburgu]. Szkoda, że nasze Towarzystwo nie ma możności zajęcia się tą sprawą i w ogóle Trokami! A może dałoby się coś zrobić wespół z warszawskim Tow[arzystwem] Opieki nad Zabytkami Historycznymi 140? Jeżeliby Towa- 137 W 1907 r. zaproponowano Szukiewiczowi, aby urządził i prowadził dział archeologii przedhistorycznej i etnografii w muzeum TPN w Wilnie. Nazwa Muzeum przedhistoryczne i etnograficzne jest nieprawidłowa; takiego muzeum w omawianym okresie w Wilnie nie było. 138 Zob. przypis Jan Podbielski aptekarz w Trokach. 140 Właśc. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości, organizacja działająca w Warszawie w latach

121 121 rzystwo Przyj[aciół] Nauk upoważniło mię, tobym napisał w tej sprawie do Warszawy. Tamci tak ochotnie rzucili się do ratowania Nowogródka może i Troki doczekają od nich pomocy. Jeszcze raz dziękuję za łaskawą propozycję i pozostaję zawsze z wysokim poważaniem i szczerą przyjaźnią / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 16 XI 1907 PS Najserdeczniej dziękuję Drogiemu Panu za fotografię i przepraszam za uczyniony kłopot. Oryginał niech tymczasem będzie u Szanownego Pana PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Z poważaniem W[andalin] Szukiewicz 11 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Pisał do mnie krewny Szukiewicz 141, że po moim wyjeździe z Wilna Szanowny Pan raczył być u mnie i okazał zdziwienie, że ja, mając tak ważną sprawę, opuściłem Wilno. Nie wiem, o jakiej ważnej sprawie mówił Szanowny Pan i domyślić się nawet nie mogę, dla jakiego celu w danym czasie byłem koniecznie potrzebnym 142. Ażeby jednak złagodzić zarzut lekceważenia spraw publicznych, muszę przed Szanownym Panem wypowiedzieć się choć w części o swoim położeniu. Oto, wskutek zbiegu wielu nieprzyjemnych dla mnie okoliczności, a głównie z racji niesumiennego postępowania ludzi, którym zaufałem, życie moje stało się tak ciężkim, położenie materialne tak trudnym, że tylko nadzwyczajnym wysiłkiem zdołałem utrzymać się na powierzchni, zdołałem utrzymać równowagę ducha. A był czas, że mogłem zatonąć, upaść ostatecznie. Oczywiście, gdy dach własny gore nad głową, gdy co chwila oczekujemy katastrofy runięcia ścian domostwa wówczas trudno myśleć o tym, co się poza granicami naszej osobistej doli dzieje. Przymuszałem się jednak do dzia- 141 W Wilnie mieszkał syn Szukiewicza z pierwszego małżeństwa, Roman. Por. przypis Najprawdopodobniej wiceprezesowi Zahorskiemu chodziło o przyjmowanie, porządkowanie i rozmieszczanie przedmiotów licznie nadsyłanych do działu archeologii przedhistorycznej Muzeum TPN w Wilnie.

122 122 łania, ażeby nie pozostać nieświadomym całego ruchu, ale kroki moje były nieraz krępowane tak, że musiałem się wyrzekać wszystkiego, co nawet było najmilszym dla ducha mojego. Nie dziwcie się przeto i wybaczcie, jeżeli czasem nie stanę do apelu, zawiodę pokładane we mnie nadzieje. Niech mię tłumaczą wyjątkowe okoliczności, w jakie wpadłem. W każdym jednak razie, o ile będę mógł, będę służył dobrej sprawie nauki a może da Bóg doczekać jaśniejszych dni! Wówczas cały oddam się na usługi społeczeństwa naszego. Proszę mię przeto mieć tymczasem za wytłumaczonego postaram się poprawić. Ściskam dłoń Szanownego Pana najserdeczniej i pozostaję z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 23 XI 1907 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 12 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Dla p[ana] Podbielskiego 143 zajęcie się przesyłką znajdujących się u niego wykopalisk jest rzeczą bardzo trudną, dlatego, że będąc jeden w aptece, masę ma swego zajęcia. Zresztą, nie będzie on wiedział, co dać, a co zostawić, bo dużo tam resztek niemających żadnego znaczenia. Może lepiej będzie, jeżeli pojedzie ktoś z Wilna upełnomocniony do otrzymania wykopalisk. Podróż nie potrwa przecie długo, a na miejscu pożyteczniej będzie wybrać takie rzeczy, które mogą być odpowiednie dla Muzeum. W nadziei, że Szanowny Pan zgodzi się na mój projekt, załączam drugostronnie kartkę do p[ana] Podbielskiego o wydanie wykopalisk. Znajdujące się u mnie wykopaliska przy sposobności prześlę do Muzeum. Z wysokim poważaniem Wandalin Szukiewicz Nacza, 22 I 1908 [Załączona do listu kartka do Jana Podbielskiego:] 143 Zob. przypis 139.

123 123 Wielmożny Pan Jan Podbielski w Trokach Szanowny Panie! Najuprzejmiej upraszam o wydanie okazicielowi znajdujących się u Szanownego Pana wykopalisk z Zamku na Wyspie. Z wysokim szacunkiem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 23 stycznia 1908 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Najuprzejmiej upraszam o wyrażenie mojego serdecznego podziękowania Świetnemu Towarzystwu za łaskawe i pobłażliwe ocenienie mojej pracy. Żałuję mocno, że sam być nie mogłem, chociaż jestem pewny że wypowiedzenie umiejętne przez p[ana] Abramowicza 144 dawało odczytowe wartości 145. Co do mego kierownictwa działami: archeologicznym i etnograficznym, to przypomina [sobie] zapewne Szanowny Pan, że dla względów czysto materialnej natury nie obiecywałem zająć się tym stale. Mogę tylko służyć swoją radą i pomocą, co znów jest zależnym od mego przyjazdu do Wilna. Upraszam przeto o cierpliwość; jak będę mógł, tak usłużę. Łączę wyrazy wysokiego poważania, z jakim pozostaję dla Szanownego Pana / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 25 I 1908 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Zob. przypis Na posiedzeniu TPN w Wilnie odbytym 17 stycznia 1908 r. z powodu nieobecności Wandalina Szukiewicza jego odczyt o Trokach i zamku trockim w zastępstwie przeczytał Ludwik Abramowicz. Zob.: Zarys stanu i działalności TPN w Wilnie w latach , Wilno 1932, s. 11.

124 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Ze sprawozdania z ostatniego posiedzenia Towarzystwa Przyjaciół Nauk wnioskuję, że sprawę Trok pominięto w programie. A szkoda! Jeżeli koło najpoważniejszych mężów w społeczeństwie przechodzi nad tą kwestią do porządku dziennego, to cóż marzyć mnie, zwykłemu śmiertelnikowi? Wplątałem się w tę sprawę, wierząc, że społeczeństwo, odczuwając potrzebę ratowania pamiątek dawnej świetnej kultury naszej, poprze ochotnie moje usiłowania i omyliłem się! Nawet w czasie robót przeprowadzanych trzy lata temu nikt się nie zainteresował, co i jak się robi? Czyżbyśmy rzeczywiście tylko w słowach byli wyznawcami Idei Polskiej? Wprost nie mogę zrozumieć takiej obojętności! I nie bieda jest temu przyczyną: niech to kto zamierzy budować lub restaurować kościół w tej chwili datki sypią [się] jak z rękawa. Tylko na ten cel niepodobna wyprosić ani datku, ani pomocy, ani rady. Może dlatego tak się dzieje, że tu moja osoba została wplątana jako główny działacz? Ależ ja z całą przyjemnością złożę ten ciężar z bark swoich, byleby tylko chciał go kto przyjąć. Nie chodzi mi wcale ani o sławę kierownictwa sprawą, ani o uznanie ogółu chciałbym tylko, ażeby ten najpiękniejszy zabytek nasz został uratowany od niechybnej zagłady więcej nic. Przed paru miesiącami pisałem był do Warszawskiego Towarzystwa Opieki na[d] Pomnikami Historycznymi, prosząc o przyjęcie w opiekę ruin trockich, i nie doczekałem [się] dotychczas odpowiedzi. Cóż mam przeto robić? Przed kilku laty, gdy się projekt podtrzymania ruin trockich zaczął powoli w czyn przyoblekać, adwokat Jan Wilejszys 146 prosił mię o oddanie tej sprawy w ich ręce. I być może Litwini przeprowadziliby ją lepiej od nas; u nich jest więcej patriotyzmu, więcej energii. Proszę mi wybaczyć i poradzić szczerze, serdecznie, co mam czynić? Ja sił nie mam, bo widocznie społeczeństwo mi nie wierzy, a może nierade, że ja w ogóle w tę sprawę się wmieszałem? Ależ w takim razie ja ustąpię, niech tylko wiem, że ktoś się chce tym zająć Jan Wilejszis (lit. Jonas Vileišis, ), adwokat, społeczny i polityczny działacz litewski, minister spraw wewnętrznych Republiki Litewskiej (26 grudnia marca 1919), burmistrz Kowna ( ), wykładowca na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie ( ). Zob.: A. Banevičius, 111 Lietuvos valstybės politikos veikėjų: enciklopedinis žinynas, Vilnius 1991, s Troskę o zabytki historyczne TPN przejawiało od początku działalności, w tym o ruiny zamku lądowego w Trokach. Ruiny znajdujące się na brzegu jeziora były dość

125 125 Oczekując łaskawej odpowiedzi, pozostaję z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 8 kwietnia, [?] marca 1908 PS Załączam kartkę dla stróża zamku o wydanie rzeczy PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k. 86, 88 88v. / / W[andalin] Szukiewicz 15 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Nie wiedziałem, że Towarzystwo poczyniło już pierwsze kroki w celu rozciągnięcia opieki nie tylko nad Trokami, lecz w ogóle nad wszystkimi zabytkami naszymi; proszę przeto nie dziwić się mojemu niepokojowi. Zresztą mniemałem, że Towarzystwo zechce przyjąć ode mnie przelew praw moich na zajmowanie się restauracją ruin trockich to byłaby droga łatwiejsza i prędostępne i służyły w pewnym sensie jako magazyn bezpłatnych materiałów budowlanych dla mieszkańców miasteczka i pobliskich wsi. W 1907 r. powstała obawa, że zostaną one całkiem zniszczone, gdyż na skutek rozporządzenia miejscowych władz zaczęto je rozbierać, kamienie zaś i cegły zużywać do budowy cerkwi. Powiadomiony o tym zarząd TPN interweniował u generała-gubernatora oraz w Cesarskiej Komisji Archeologicznej w Petersburgu i tym samym zapobiegł dalszemu niszczeniu ruin. Ponadto na wniosek Szukiewicza Zarząd TPN wystosował w Kurierze Litewskim odezwę do społeczeństwa, prosząc o dary pieniężne na ratowanie zamku na wyspie. Powołano nawet specjalny fundusz. W 1908 r. wynosił on 120 rubli, w Nikłość składek niezmiernie irytowała Szukiewicza, czemu dał wyraz w liście. Zebranych środków wystarczyło zaledwie na dokończenie podmurowania baszty, zabezpieczonej z zewnątrz w 1905 r. (zob. przypis 18), oraz uprzątnięcie znajdującego się przy niej placu. Konserwacją ruin zamku trockiego zajęto się na poważnie dopiero w okresie międzywojennym, w warunkach odrodzonego państwa polskiego. Pełnej odbudowy zamku na wyspie dokonali litewscy konserwatorzy w latach powojennych. Zob.: PAHL, f. 1135, ap. 22, b. 29: Переписка Виленского Общества Любителей Наук с виленским губернатором о сохранении руин Трокского замка; Odezwa [Zarządu TPN w Wilnie], Kurier Litewski 1908, nr 51, z 1/14 marca; Sprawozdanie z działalności i stanu TPN w Wilnie w r. 1908, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie 1909, t. 2, s. 136; Sprawozdanie ze stanu TPN w Wilnie w r. 1914, s. 14; B. Rymaszewski, Niektóre zagadnienia konserwatorskie Wilna i Trok w XX wieku, w: Wilno i świat; dzieje środowiska intelektualnego, t. 2, red. E. Feliksiak, M. Lesia, Białystok 2002, s ; A. Baliulis, S. Mikulionis, A. Miškinis, Trakų miestas ir pilys. Istorija ir architektūra, Vilnius 1991, s ,

126 126 Troki, ruiny zamku na wyspie rok Troki, zamek na wyspie. Stan dzisiejszy. Fot. Vytautas Balčytis

127 127 dzej do celu prowadząca no, ale to już rzecz Towarzystwa, które przecież wie, co robić. Przepraszam, że dotychczas nie odesłałem znajdujących się u mnie wykopalisk trockich, ale nasza komunikacja z Wilnem oprócz listowej dość jest utrudnioną. Chyba w czasie Świąt będzie łatwiejsza okazja, więc przesłać nie omieszkam. Z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz [Brak daty] PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 16 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Dzięki najserdeczniejsze składam Świetnemu Towarzystwu za zaszczytne odznaczenie moich marnych zasług. Będzie to dla mnie bodźcem do pracy w przyszłości. Za łaskawe wykonanie fotografii wdzięczny jestem Szanownemu Panu nieskończenie i czuję się być Jego dłużnikiem. Najuprzejmiej upraszam o wydanie takowych fotografii oraz zostawionych zabytków. Do Wilna chyba wkrótce przyjadę dotychczas nie mogłem, tyle mam swoich bied i kłopotów. Przedtem przyślę czaszki i niektóre przedmioty ze swego zbioru. Jeżeli moja praca o Trokach niepotrzebna Towarzystwu, to upraszam o zwrot takowej. Łączę wyrazy wysokiego poważania i ściskam dłoń Pańską serdecznie Nacza, 9 VI 1908 / / Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v.

128 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Wilno, dn[ia] 10 sierpnia 1908 Wczoraj, z wielkim moim żalem, nie doczekałem [się] w Muzeum Sz[anownego] Pana, więc z postawieniem szaf rozporządziłem się sam i jedną już napełniłem. Zaraz jadę dokończyć porządkowania. Ponieważ dziś wieczorem wyjeżdżam, chciałbym przeto uregulować jeżeli można rachunek mój z Towarzystwem. A mianowicie, wydałem: Za przewóz starożytności r[u]b[le] 4; Druki tablic i księgi katalogowej r[u]b[li] 8; Do przenies[ienia] r[u]b[li] 12; Z przeniesienia r[u]b[li] 12; Za dwie szafy r[u]b[li] 20 k[opiejek] 50; Razem r[u]b[le] 32 k[opiejek] 50. Na ten rachunek otrzymałem od p[ana] St[anisława] Kościałkowskiego r[u]b[le] 50 k[opiejek]. Zawczoraj z resztek naszyłem jeszcze jedną tablicę; mamy przeto już 50 tablic uregulowanych. Żegnam Szanownego i Drogiego Pana, łącząc wyrazy wysokiego poważania / / Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 18 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Dziękuję najserdeczniej za wynotowanie zapomnianych memuarów, a zarazem przepraszam najmocniej, że ośmieliłem się utrudzić Szanownego Pana swoimi sprawami. 148 Stanisław Kościałkowski ( ), profesor doktor, historyk wileński. Od 1906 r. nauczyciel szkół średnich w Wilnie. Współzałożyciel i długoletni (do 1939) wykładowca USB, kierownik Katedry Historii Polski. W 1928 r. na kursach wakacyjnych zorganizowanych w Trokach przez Powszechny Uniwersytet Regionalny wygłosił wykład Troki w historii Polski. Zob.: L. Żytkowicz, Kościałkowski Stanisław ( ), pedagog, historyk, profesor Uniwersytetu Wileńskiego, w: PSB, t. 14/3, z. 62, s

129 129 Bardzo żałuję, iż nie mogę zaraz przybyć do Wilna dla zobaczenia nowych wykopalisk, ale obecnie jestem bardzo zajęty, że wprost nie zależę od siebie. Zresztą obecność moja w Muzeum na razie nie jest tak dalece potrzebną. Sam Szanowny Pan pisał niedawno do mnie, że Towarzystwo nasze robi bokami więc przyjechać i nie móc sprawić chociaż jednej szafy lub gabloty dla umieszczenia tablic, jest to jakoś na próżno, chyba przez ciekawość. Niech nowe brązy poczekają lepszych czasów. Wprzód trzeba doprowadzić do porządku i umieścić tablice ś[więtej] p[amięci] Zaborskiego 149. Katalog ma się już ku końcowi. Nie wiem, czy dobrze go ułożyłem ale to tak trudno stawiać pierwsze kroki! Co się tyczy odkrytego przeze mnie grobu, to był on na pewno jeden. Pod tym względem mam już trochę praktyki. A że znalazły się tam obok siebie i nóż krzemienny (znaleziony między kamieniami kurhanu), i drobne przedmioty żelazne razem z brązami zjawisko to jest zwykłe, nieraz spotykane w grobach, jako że krzemień długo był w użyciu, nawet wtedy, gdy już poznano i używano metalów. Również wyroby ceramiczne już od doby neolitycznej stale były używane przy obrządkach pogrzebowych, zwłaszcza w epoce ciałopalenia. Osobliwością tego grobu jest umieszczenie urny w osobnej kamerze kamiennej, kości zaś w osobnej jamie, pod kamieniami. Jest to typ dotychczas nieobserwowany, wiek zaś zabytku sięga początków pierwszego tysiąclecia naszej ery. W sprawie trockiej piszę do swego bardzo dobrze znajomego pomocnika sprawnika 150 w Trokach on to załatwi z urzędnikami tak, że do sądu nie będziemy się potrzebowali uciekać. Ściskam najserdeczniej dłoń Szanownego i Drogiego Pana, pozostając zawsze z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz [Brak daty] PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 149 Zbiory Antoniego Zaborskiego, ziemianina z Poszuszwia, gubernia kowieńska, przekazane przez jego rodzinę w 1907 r. do Muzeum TPN w Wilnie, zawierały przedmioty archeologiczne, minerały, numizmaty (przeszło 5000 monet i medali), dzieła sztuki, porcelany, cenne druki z XVI XVIII w., pasy słuckie i ubiory. Zob.: PAHL, f. 1135, op. 22, t. 26; Sprawozdanie z działalności i stanu Towarzystwa w r. 1907, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie , s , Właśc.: isprawnik (ros. исправник) naczelnik policji powiatowej w carskiej Rosji. Zob.: A. Mirowicz, I. Dulewiczowa, I. Grek-Pabisowa, I. Maryniakowa, Wielki słownik rosyjsko-polski, t. 1: A O, Warszawa Moskwa 1986, s. 439.

130 Nacza, 7 IX 1908 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Przepraszam, że tak długo przetrzymałem wykopaliska z Połągi, ale nie miałem pewnej okazji, przez którą cenne bądź co bądź rzeczy odesłać. Tablice upraszam umieścić w szafie; co się tyczy figurki, to jej miejsce chyba gdzieś między t[ak] zw[anymi] osobliwościami, bo jak to zapewne już Szanownemu Panu jest wiadome nie należy ona wcale do zabytków połągowskich. Pisał do mnie hr[abia] Tyszkiewicz 151, że kupił ją w Berlinie, co rozumie się obniża wielce jej znaczenie 152. W tych dniach dokonałem ciekawego odkrycia grobu całkiem nowego typu. Wzmiankę o tym wysyłam do [ ]Kuriera Litewskiego[ ], a obszerniejsze sprawozdanie przygotuję do naszego Rocznika. Katalog postępuje i wkrótce oddam go do użytku publicznego. Teraz byłem zajęty kopaniem, co spowodowało przerwę w pracy. Ściskam dłoń Pańską najserdeczniej i pozostaję z wysokim poważaniem PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. / / Wandalin Szukiewicz 151 Feliks Tyszkiewicz ( ), hrabia, dziedzic Lelczyc i Połągi, syn Józefa ( ) i Zofii z domu Horwatt (około ), brat Władysława Tyszkiewicza. Zob.: L. Narkowicz, Tyszkiewiczowe rodem z Landwarowa, s Mowa o zbiorze wyrobów bursztynowych, ofiarowanych Muzeum TPN w Wilnie przez hrabiego Feliksa Tyszkiewicza. Zbiór zawierał dawne wyroby z bursztynu, znalezione nad Morzem Bałtyckim, w tym paciorki cylindryczne i soczewkowate, guziki z dziurką pod spodem wzdłuż tarczy. Wspomniana przez Szukiewicza figurka gliniana, kupiona przez Feliksa Tyszkiewicza w Berlinie i ofiarowana Muzeum TPN, przedstawiała mężczyznę o sumiastych wąsach, w długiej opończy i szłyku z łba żubra lub tura. Miała ona wszelkie cechy wyrobu starożytnego, ale nie były wiadome ani okoliczności, ani miejsce jej znalezienia. Zob.: W. Szukiewicz, Działy archeologii przedhistorycznej oraz etnografii w Muzeum, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie , t. 2, s. 131.

131 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! W tych dniach otrzymałem list od d[okto]ra T[alko-]Hryncewicza 153 z Krakowa, w którym prosi mię o powiadomienie Sz[anownego] Pana, że mówił z kim należy o wydawnictwach Akademii [Umiejętności w Krakowie], tylko dobrze byłoby, ażeby Tow[arzystwo] Przyjaciół Nauk samo poprosiło o to, wówczas skutek byłby pewniejszy. Zarazem przesyła Szanownemu Panu pozdrowienie. Pisząc, nie wspomniał ani słowem o naszym Muzeum czyżby nie był? Wkrótce przyślę lub sam przywiozę więcej tablic narzędzi krzemiennych. Szkoda wielka, że nie będzie gdzie umieścić gdyby to Towarzystwo zechciało zdobyć się chociaż na parę jeszcze szaf i parę gablot! Tak, to doprawdy nie wiem, co robić. Przygotowuję sprawozdanie ze swego działu do Rocznika czy będzie w nim miejsce na jakieś 4 5 stronic? Jakby to dobrze było, gdyby n[a] p[rzykład] p[an] Brensztejn 154 wziął na siebie prowadzenie działu etnograficznego on tak się zna na tym, a ja w tych rzeczach jestem zupełnym dyletantem, gdyż nigdy specjalnie etnografii nie studiowałem. Katalogu jeszcze nie skończyłem, nadspodziewanie dużo jest do pisania, bo nie chciałoby się pisać stylem tylko inwentarzowym. W każdym razem [!] w b[ieżącym] roku skończę. Ściskam dłoń Szanownego i Drogiego Pana Z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 28 XI 1908 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 21 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Nacza, 28 I 1909 Chciałem na miejscu w Wilnie dopełnić swoje sprawozdanie, ale zły stan mego zdrowia nie pozwala mi narażać się na dwudziestokilkustopniowe mro- 153 Julian Talko-Hryncewicz; zob. przypis Michał Brensztejn; zob. przypis 37.

132 132 zy, więc obawiając się spóźnić, posyłam sprawozdanie jakie jest. Ja w tych dniach będę koniecznie w Wilnie, ale p[an] Abramowicz 155 nastraszył mię, że tylko do [pierwsze]go rękopisy będą przyjmowane, wolałem więc użyć poczty dla pewności. W każdym razie, jeżeli można będzie, to będę prosił o pozwolenie poczynienia zmian, o ile tego okaże się potrzeba chociaż w korekcie 156. Katalog już gotowy, oczekuje też na dopełnienie w Wilnie. Przywiozę go z[e] sobą razem z paką starożytności. Przy tym miło mi przesłać powinszowanie Drogiemu Panu z racji otrzymanego tytułu Członka Akademii [Umiejętności] w Krakowie, jaki się Panu dawno za jego cenne prace należy. Łączę wyrazy wysokiego poważania / / Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 22 Wilno, Wielka n[r] 4, m[ieszkanie] 7, 9 II 1909 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Przyjechałem do Wilna w piątek i zmuszony jestem siedzieć w domu dla niezdrowia; prawdopodobnie coś kataralnego, bo co noc gorączka i kości bolą. Przywiozłem trochę zabytków, które należałoby umieścić jakkolwiek, o ile środki Towarzystwa pozwolą na sprawienie jakichś paru szaf 157. Upraszam najuprzejmiej o łaskawe zawiadomienie mię, czy moje sprawozdanie zostało przyjęte do Rocznika. Ściskam dłoń Pańską serdecznie i pozostaję z wysokim poważaniem PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k / / Wandalin Szukiewicz 155 Ludwik Abramowicz; zob. przypis Mowa o sprawozdaniu z działalności działu archeologii przedhistorycznej Muzeum TPN w Wilnie. Zob.: Sprawozdanie ze stanu zbiorów, gromadzonych przez TPN w Wilnie w r. 1909, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie , t. 3, s W 1909 r. TPN w Wilnie otrzymało od 207 osób 6745 przedmiotów muzealnych, w tym 1572 przedmioty do działu archeologii przedhistorycznej. Aby je rozmieścić, sprawiono dwie oszklone gabloty i trzy takież szafy. Ponadto od członków Towarzystwa otrzymano w darze po dwie szafy i gabloty, sepet na numizmaty oraz cztery komody na przechowywanie jaj ptasich, minerałów i muszli. Zob.: tamże, s

133 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Podobno, że stolarz skończył już roboty, upraszam przeto najuprzejmiej Szanownego Pana o wydanie okazicielowi tego listu czeku do p[ana] kasjera na 45 r[u]b[li] (30 r[u]b[li] za szafy i 15 r[u]b[li] za gablotę). Jeżeli trudno o wszystkie pieniądze, to można jemu zapłacić część. Zresztą niech Szanowny Pan o tym decyduje 158. Mam przygotowaną pracę z dziedziny folklorystyki, a mianowicie, zebrałem trochę podań oraz wierzeń, przesądów i zabobonów ludu naszego i opatrzyłem to odpowiednim wstępem. Jeżeli Towarzystwo nasze ma zamiar z czasem wydawać prace z zakresu ludoznawstwa, to wolałbym tu oddać rękopis, jeżeli zaś nie, to prześlę do Krakowa. Upraszam o łaskawą odpowiedź w tej kwestii. Pozostaję z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 1 V 1909 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 24 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Proszę mi łaskawie wybaczyć moją nieczynność w Muzeum, ale po przejściach rozmaitych, z których najstraszniejsza śmierć dziecka ukochanego 159, nie miałem wprost ani woli, ani ochoty do niczego. Dziś trochę stłumiłem w sobie boleść i z wolna powracam znów do życia, do obowiązków. Po Świętach przyjadę do Wilna i zrobię, co będzie należało; tymczasem proszę o cierpliwość i pobłażanie. Dlaczego to od jakiegoś czasu nie znajduję sprawozdań ze zgromadzenia naszego Towarzystwa? Czyżby groziło nam jakie niebezpieczeństwo? A społeczeństwo nasze, czy zawsze z jednakową obojętnością traktuje sprawy Towarzystwa? Czytałem kiedyś, że wielu członków zalega z opłatą 158 Wymieniona szafa i gablota były przeznaczone dla Muzeum TPN w Wilnie, znajdującego się wówczas w pałacyku podarowanym przez hrabiego Józefa Przezdzieckiego. 159 W 1910 r. zmarła córka Wandalina Szukiewicza, Wanda Alicja Narbutt z Szukiewiczów ( ). Zob.: M. M. Blombergowa, Szukiewicz Wandalin Maciej, s

134 134 składek, więc taki jest brak kapitału, że nawet nie ma co i myśleć o wydawnictwach. Czyżby i Rocznik nie miał wyjść? Przepraszam najmocniej, że tak zasypuję pytaniami Szanownego Pana, ale losy naszej Instytucji interesują mię niezmiernie, więc rad bym coś niecoś o przebiegu spraw wiedzieć. Jednocześnie przesyłam na ręce Sz[anownego] Pana przekazem roczną składkę. Życząc Wesołego Alleluja, ściskam dłoń Szanownego i Drogiego Pana. Z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 25 kwietnia 1910 r[oku] PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Udaję się do Szanownego Pana z wielką prośbą. Rzecz jest w tym. Posyłam do pracowni chemicznej w Warszawie próbki brązów przedhistorycznych do analizy. Razem chciałbym dać próbkę brązów wykopanych w Pomusiu, które się znajdują w Muzeum. Otóż może by Szanowny Pan był tak łaskaw wybrać parę kawałeczków (są w którejś szafie, w pudełeczku, szczątki przedmiotów stopionych; można wybrać kawałek naszyjnika witego z prętów brązowych) wagi mniej więcej 4 5 gramów i przesłać w jakikolwiek sposób na imię doktora Bolesława Miklaszewskiego 160 do pracowni chemicznej przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie, Krak[owskie] Przedmieście 66. Pisałem w tym przedmiocie do d[okto]ra M[iklaszewskiego], więc będzie oczekiwał. Proszę mi wybaczyć, że ośmielam się zwrócić w tym interesie do Szanownego Pana, ale rzecz to nagła, bo, jak mi pisał d[okto]r Mikl[aszewski], będą oni mogli zrobić analizę albo obecnie, t[o] j[est] w maju, albo aż w październiku. W innym czasie nie mogą wprost wydołać zapotrzebowaniu. 160 Bolesław Ostoja-Miklaszewski (9 maja 1871 Osieść k. Radomia 1 września 1941 Warszawa), chemik, ekonomista. Polski działacz polityczny i społeczny. Minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego w Drugiej Rzeczypospolitej ( ). Współtwórca i rektor Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie. Senator Rzeczypospolitej Polskiej IV i V kadencji; (dostęp: ).

135 135 Analiza brązów potrzebna mi bardzo, gdyż zamierzam w tym roku opracować [dru]gą część Szkiców z archeologii przedhistorycznej Litwy, do której wejdą: epoka brązu oraz epoka wcześniejsza żelaza. Z Inwentarzem archeologicznym p[ana] Brensztejna 161 mam bardzo dużo roboty, gdyż każdą miejscowość muszę sprawdzić na mapie, mianowicie odnośnie do odległości i położenia geograficznego. Źródła urzędowe, na których się opierał p[an] B[rensztejn], w ogóle są bardzo bałamutne. Dużo też czasu zabiera przekładanie miar tam podanych na miarę metryczną. Słowem, nie wiem, czy w ciągu lata skończę. Co się tyczy map, które by należało dodać do tego dzieła, to nie wiem, czy moje słabe oczy pozwolą mi na jej wykonanie. Może by się znalazł ktoś w Wilnie, który by podjął skopiowanie z map sztabu generalnego, głównie zarysów granic i wód, to ja bym dokończył reszty. P[an] Brensztejn wspominał, że dobrze byłoby dać każdy powiat osobno. Mnie się zdaje, że to zbyteczne. Dość byłoby mapy jednej guberni w skali takiej n[a] p[rzykład] jak mapa Litwy i Białorusi Kuriera Litewskiego. Mówię to, mając na względzie pracę i koszty wydawnictwa. Pozostaję z wysokim poważaniem dla Szanownego i Drogiego Pana Doktora / / W[andalin] Szukiewicz Nacza, 8 V 1911 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 26 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! W tych dniach nadesłał mi d[okto]r B[olesław Ostoja-]Miklaszewski 162 z Warszawy rezultaty brązów przedhistorycznych, próbki których posyłaliśmy mu na wiosnę r[oku] b[ieżącego]. Są one interesujące bardzo, rzucają bowiem spory snop światła na stosunki handlowe w owych zamierzchłych czasach. Chcę tą rzecz bardziej jeszcze rozszerzyć, a w tym celu zamierzam posłać do analizy trochę próbek z grobowisk żmudzkich. Może by Drogi Pan pomógł mi w tym względzie i raczył przysłać po kawałeczku z wykopalisk Brensztejna 163, 161 Michał Brensztejn; zob. przypis Zob. przypis Michał Brensztejn; zob. przypis 37.

136 136 Zaborskiego 164 lub Butrymówny 165, a także z wykopalisk gudohajskich. Będę Szanownemu Panu bardzo a bardzo wdzięczny. Marzyłem, że kiedyś nasze Towarzystwo będzie mogło coś asygnować na takie analizy no, ale skoro jest to niepodobieństwem, trzeba temu jakoś zaradzić inaczej. D[okto]r Miklaszewski był tak łaskaw, że te pierwsze analizy przeprowadził mi darmo i nadal obiecał brać bardzo niedrogo, bo po 1 r[ubel] 25 k[opiejek] od składnika. Tak przystępna cena zachęciła mię do posłania mu jeszcze kilku próbek. Pracuję teraz na przemian nad sprawozdaniem z wycieczki do Puciłkowicz 166, a jak pogoda nad kreśleniem map do Inwentarza Brensztejna. W ten sposób jedną mapę wykończyłem całą, a drugą w połowie. Mam nadzieję, że w grudniu rękopis oddam do druku. Jak stoi sprawa domu? Czy nie ma nadziei na ofiarodawcę równie hojnego jak p[an] Łęski 167? Słyszałem, że tyle znów przedmiotów przybyło do Muzeum gdzie się to wszystko [z]mieści? 164 Antoni Zahorski; zob. przypis Maria Butrymówna, ziemianka, ofiarowała w 1907 r. do Muzeum TPN w Wilnie zbiór wykopalisk archeologicznych (490 okazów) pochodzących z Pakalniszek i innych miejscowości na Żmudzi. Wykopaliska, zdaniem Szukiewicza, pochodziły z drugiej połowy pierwszego tysiąclecia naszej ery, ale niektóre, jak np. zapinki (fibule) zdobione inkrustacją z emalii szklistej, mogły być i starsze. Zob.: Sprawozdanie z działalności i stanu Towarzystwa w r. 1907, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie , t. 1, s ; W. Szukiewicz, Działy archeologii przedhistorycznej oraz etnografii w Muzeum, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie , t. 2, s Puciłkowicze wieś w guberni mińskiej, powiat borysowski. 167 Hilary Łęski ( ), ziemianin, członek protektor TPN w Wilnie. W 1909 r. ofiarował rubli na budowę nowego gmachu dla Towarzystwa. Z tej sumy za rubli nabył on plac przy zbiegu ul. Mostowej i zaułka Gazowego w Wilnie i 23 grudnia 1909 r. przekazał go rejentalnie na własność TPN. Pozostałe 8885 rubli przeznaczył na rozpoczęcie prac budowlanych. Plan gmachu sporządzili inżynierowie Henryk Wojnicki i Jan Trojan. Koszty budowy i urządzenia gmachu obliczono na rubli. Towarzystwo takich pieniędzy nie miało, więc budowę postanowiono prowadzić etapowo. Najpierw zaplanowano wznieść mury i pokryć je dachem, a wykończenie fasady i wnętrz odłożyć do czasu, kiedy uda się pozyskać na ten cel środki. Kamień węgielny położono 12 kwietnia 1910 r. Pracami budowlanymi kierował inżynier Trojan. Ze strony Towarzystwa przebieg prac obserwowali Hilary Łęski i Walerian Dobużyński, emerytowany generał. Prace trwały do późnej jesieni. Powołana specjalna komisja 5 grudnia 1910 r. przyjęła prace (wymurowane ściany pod dachem). Dalsze prace budowlane musiano przerwać z powodu wyczerpania się środków finansowych. Z pomocą i tym razem przyszedł Łęski. Za jego pośrednictwem udało się pozyskać niezbędne środki i wznowić prace nad wykończeniem gmachu. Kierował nimi inżynier Aleksander Antonowicz. Kancelarię TPN do nowej siedziby przeniesiono jesienią 1913 r., a zbiory biblioteczne i muzealne przewieziono latem i jesienią 1914 r. Zob.: PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 26, k. 78, ap. 22, b. 56, 80; Sprawozdanie

137 137 Polecając się łaskawemu sercu i pamięci Szanownego i Drogiego Doktora, pozostaję z wysokim poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 13 XI 1911 PS Przesyłając próbki, prosiłby[m] najuprzejmiej o zaznaczenie, która z jakiej miejscowości i czy ze szkieletowego, czy z ciałopalnego grobu pochodzi. / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Drogi i Szanowny Panie Doktorze! Pisał mi p[an] B[ronisław] Malewski 168, że obiecał przedstawić na posiedzeniu Zarządu Tow[arzystwa] Przyj[aciół] Nauk w d[niu] 22 b[ieżącego] m[iesiąca] kosztorysy robót projektowanych do przeprowadzenia w zamku trockim. Chciałem serdecznie przybyć sam na owe posiedzenie, ażeby wziąć udział w obradach, lecz po przebytej niedawno influency czuję się jeszcze niedobrze, obawiam się więc podróżą sobie zaszkodzić. Wobec tego udaję się do Szanownego Pana z uprzejmą prośbą o nieodmówienie mi udzielenia wiadomości o rezultacie obrad, gdyż sprawa trocka, pomimo stałego niepowodzenia mojego w niej, zawsze mię interesuje. Chciałem przy tym zakomunikować, że o ile będzie szło o mój współudział w prowadzeniu robót, to byłbym rad nieskończenie, ażeby w roku b[ieżącym] ktoś się znalazł na moje miejsce, bo sam oderwać się od moich zajęć, nawet na czas krótki, nie będę mógł. Prawdopodobnie zresztą fundusz na restaurację mało co się podniósł nad r[u]b[li] 100, przeto nie ma się z czym tak bardzo porywać. ze stanu TPN w Wilnie w r. 1914, s. 3, 16; H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses, s Bronisław Malewski ( ), inżynier, ziemianin, właściciel majątku Wysoki Dwór w powiecie trockim w guberni wileńskiej. Na prośbę Wandalina Szukiewicza sporządził bezinteresownie projekt renowacji baszty zamku trockiego. Zob.: H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses, s

138 138 Łączę wyrazy wysokiego poważania Nacza, 3 VII 1911 / / Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 28 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Miałem kiedyś obiecane przez Sz[anownego] Pana, że w razie potrzeby wyda o mnie świadectwo przed sądem, nie wiedziałem jednak, że tak rychło zajdzie tego potrzeba, dlatego to nie mogłem Szanownego Pana zawczasu uprzedzić 169. Sprawę moją prowadzi p[an] Krzyżanowski 170, który nie raczył mię powiadomić, kogo sąd z moich znajomych wybrał. A ponieważ i ja wezwania nie otrzymałem, przeto ani o terminie wezwania, ani kto będzie świadczył nie wiedziałem. Z tej racji nie mogłem się z nikim porozumieć. Proszę darować mi łaskawie to mimowolne przewinienie. W tym miesiącu będę koniecznie w Wilnie. Przywiozę rękopis p[ana] M[ichała] Brensztejna 171. Za długo trzymałem, ale i roboty było dużo. Czytam ciągle o przybywaniu darów dla naszego Muzeum i strach mię ogarnia, że tyle roboty mię czeka. Ach, gdybyśmy to mogli już przenieść się do nowego gmachu! Czy są jakieś nadzieje na to? Z wysokim poważaniem / / W[andalin] Szukiewicz Nacza, 10 kwietnia 1912 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 29 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Udaję się do Drogiego Pana z uprzejmą prośbą w następującym interesie. 169 Chodzi o sprawę sądową Szukiewicza i jego drugiej żony Julii. Szerzej całą sytuację Szukiewicz tłumaczył w liście do Lucjana Uziębły z 2 marca 1912 r. (zob.). Por. przypis Bronisław Krzyżanowski; zob. przypis Zob. przypis 37.

139 139 Do historii powstania styczniowego na Litwie, którą podjęła się pisać p[ani] Zofia Kowalewska 172 z Bakszty, potrzebne są wiadomości i pamiątki tyczące się Ludwika Narbutta 173. Trochę tego już zebrałem i posłałem pani Z[ofii] K[owalewskiej]. Chciałbym jednak dokompletować to jeszcze listem Narbutta do żony, który znajduje się w zbiorach T[owarzystwa] P[rzyjaciół] N[auk]. Otóż proszę najpiękniej, jeżeliby Drogi Pan nie zapomniał, o odpis tego listu bardzo będę za to wdzięczny. Pracuję obecnie nad drugą częścią swoich Szkiców z archeol[ogii] przedh[istorycznej] Litwy, która obejmie wczesną dobę metalów. Będzie tego niewiele, mniej [dziesię]ciu, a więcej [pię]ciu arkuszy druku i kilkadziesiąt może jakichś sto rysunków. Po skończeniu będę miał zaszczyt przedstawić pracę do oceny Szanownemu Towarzystwu. A może znajdą się grosze na wydanie? Byłbym to już skończył, ale d[okto]r B[olesław Ostoja-]Miklaszewski 174 nie spieszył z analizą moich brązów, a i teraz ma jeszcze parę próbek, analiza których wejdzie do tekstu. A jak z inwentarzem Brensztejna 175? Czy się już drukuje? Od czasu, jak przestano drukować sprawozdania z posiedzeń T[owarzys]twa, nic nie wiem, co się w łonie jego dzieje. Czytałem tylko, że parter gmachu już wykończony. Czy dostanę tam jakiś kątek? Jesień bieżąca tak nie sprzyja żadnym pracom w polu, że nawet moja archeologia na tym bardzo ucierpiała. Szczęśliwym trafem tylko udało mi się odkryć u siebie grób neolityczny. Ważny to przyczynek do poznania prahistorii Litwy, bo o ile wiem, w granicach gub[erni] wileńskiej pierwsze to odkrycie. Z głębokim szacunkiem i szczerą przyjaźnią Nacza, 14/1 października 1912 / / Wand[alin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Zofia Kowalewska ( ), pisarka historyczna. Opublikowała książki Uniwersytet chłopski w Szwecji, Warszawa 1903, ss. 43 (Biblioteka współczesna); Obrazki mińskie , Wilno 1912, ss. 129, 13 il.; Ze wspomnień wygnańca z roku 1863, wyd. 2, Wilno 1912, ss. 265, 23 il. Jej praca, o której napisał Szukiewicz w liście, została wydana dopiero w 1934 r. Zob.: Z. Kowalewska, Dzieje powstania lidzkiego: Wspomnienie o Ludwiku Narbucie, Wilno 1934, ss Ludwik Narbutt (26 sierpnia maja 1863), polski ziemianin, dowódca powstania styczniowego na Litwie i w rejonie Lidy. Poległ 5 maja 1863 r. w walce z wojskami rosyjskimi pod Dubiczami. 174 Zob. przypis Michał Brensztejn; zob. przypis 37.

140 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Mam zaszczyt przesłać pracę o składzie chemicznym brązów litewskich do umieszczenia w Roczniku T[owarzystwa] P[rzyjaciół] N[auk]. Jeżeli się zda, to będę prosił o dwie rzeczy: przede wszystkim d[okto]r Bolesław [Ostoja-] -Miklaszewski 176, którego uczynności zawdzięczam wiele cennego materiału do tej pracy, postawił mi warunek, ażeby korekta tablicy jemu była poręczoną, a po wtóre, prosił o 25 odbitek jako honorarium. Ponieważ odbitki zdałyby się i dla mnie, więc będę prosił o odbitek 50. Upraszam o łaskawe zawiadomienie mię, czy mogę liczyć na przyjęcie tych warunków? Praca moja większa [ ]Szkiców archeologicznych[ ] 177 cz[ęść] [dru]ga już gotowa, brak mi tylko jeszcze kilku fotografii, które z łatwością w Wilnie zdobędę. W rękopisie jest arkuszy 16, a do tego sto z górą rysunków. Czy Szanowne Towarzystwo nie znalazłoby jakiegoś sposobu wydania tego dziełka? Upraszam bardzo o powiadomienie mnie o tym, gdyż pragnąłbym bardzo puścić choć raz w świat tą pracę. Jeszcze jedno pytanie. Czy w r[oku] b[ieżącym] będę miał gdzie wolny kącik dla swej archeologii? Bardzo mi leży na sercu to, że dotychczas taki tam u mnie nieporządek! Chciałbym też jeszcze powiększyć zbiory o jakie parę tysięcy numerów, ale wobec takiej ciasnoty to jest niepodobieństwem. Trzeba będzie jeszcze i szafę jaką jedną [i] drugą zrobić, bo przybędzie jakich 50 tablic najmniej. A i szwekszniańskie wykopaliska należy też ponaszywać. Co słychać u Szanownego Pana? Jak zdrowie służy i nad czym Sz[anowny] Pan pracuje obecnie? Mam nadzieję wkrótce być w Wilnie, chociażby z racji wydawnictwa. A [ ]Inwentarz archeol[ogiczny] gub[erni] kowieńskiej[ ], czy się już drukuje? Wyrazy wysokiego poważania łączę / / W[andalin] Szukiewicz Nacza, 21 IV 1913 PS adres d[okto]ra Miklaszewskiego Pracownia Chemiczna przy Muz[eum] Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Zob. przypis Właśc. Szkice z archeologii przedhistorycznej Litwy.

141 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Otrzymałem w tych dniach od starosty trockiego propozycję zapłacenia [pię]ciu rubli arendy za wyspę Zamkową za 1913 rok. Płaciłem dotychczas ze swojej kieszeni, ale ponieważ jest to rzecz publiczna, może by przeto można było użyć na ten cel pieniędzy złożonych na Troki w Tow[arzystwie] Przyj[aciół] Nauk? Moje płacenie jest bezcelowe wobec tego, że nic się około zamku nie robi. Termin mojego kontraktu kończy się za [pięć] miesięcy może dobrze byłoby, ażeby Towarzystwo od siebie wzięło wyspę i zamek w dzierżawę. Zawsze lepiej byłoby mieć to w swoim ręku, niż wpuścić dajmy na to Litwinów lub Rosjan. Upraszam najuprzejmiej o poparcie tego projektu. W początkach lipca miałem u siebie prof[esora] Talko-Hryncewicza 178. Kopaliśmy dużo. Profesorowi szło o materiał antropologiczny, mnie zaś o archeologiczny, i obaj zostaliśmy zadowoleni. Praca wspólna o tych wykopaliskach ukaże się w wydawnictwach Akademii [Umiejętności w Krakowie]. Ale prawda! Musiał o tym Drogi Prezes czytać w [ ]Kurierze[ ]. Czy jeździł kto kopać do Brazilców w pobliżu Bieniakoń? Wiem, że Towarzystwo delegowało tam pana Mirskiego 179 czy Jarockiego 180 ciekaw jestem, co tam znaleziono. Czy to Jarockiego synek zmarł? Chciałem do niego napisać, ale nie mam adresu. Biedny p[an] Brensztejn 181, tak fatalnie się potłukł! Padł ofiarą swej gorliwości. Aby to nie zaszkodziło jego zdrowiu taki to cherlak. A Inwentarz jego może już w druku? Będę Drogiego Pana jeszcze nudził w swojej sprawie. A mianowicie, czy mogą być pieniądze i kiedy na wydanie moich Szkiców z archeologii [przedhistorycznej] Litwy? Za bytnością w Wilnie chciałbym tą pracę przedstawić na zgromadzeniu i przeczytać parę ustępów, ażeby dać pojęcie o treści i sposobie ujęcia przedmiotu. Czy można będzie? Juści, o szczegółach można będzie porozumieć się tylko osobiście. A nasz gmach, czy postępuje? Czy we wrześniu można będzie już przenosić się. Swoje zbiory teraz porządkuję i spisuję, chciałbym umieścić je 178 Julian Talko-Hryncewicz; zob. przypis Wincenty Światopełk-Mirski; zob. przypis Stanisław Jarocki; zob. przypis 10. Por. przypis Michał Brensztejn; zob. przypis 37.

142 142 w nowym lokalu 182. U mnie tu na wsi ciasno, większość przedmiotów leży w pakach, a zresztą mało kto je widzi. Będzie tego jeszcze kilka tysięcy sztuk, a przybywa ciągle. Łączę wyrazy wysokiego poważania, szczerze przyjazny / / Wandalin Szukiewicz [Bez daty] PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Wybaczy mi Pan łaskawie moją ciekawość, ale chciałbym bardzo wiedzieć, co się dzieje w naszym Towarzystwie? Od niejakiego czasu gazety milczą o nim dyskretnie, a prywatnie niczego się dowiedzieć nie mogę. Czy zbiory już przeniesione? Czy mógłbym się już zająć uporządkowaniem archeologii? A może kto inny już tym się zajął? Do uporządkowania potrzebne będą pewne pieniądze: na zrobienie szaf i gablot oraz na drobne wydatki, jak: tablice, kartki do katalogu etc. Czy Szanowne Towarzystwo wyasygnuje? Co słychać z Rocznikiem? Bo roku 1909-go nie otrzymałem czyżby nie wychodził? 183 Ażeby zakończyć już szereg pytań i nie nużyć dłużej Drogiego Pana, zapytam tylko, co słychać z Trokami? Termin mojej dzierżawy już się kończy warto byłoby, gdyby teraz T[owarzystwo] P[rzyjaciół] N[auk] wzięło zamek w swoje ręce. Czy była podnoszona ta kwestia, a dzierżawy 5 rub[li] czy było łaskawe Sz[anowne] Towarzystwo zapłacić? Wnętrza nowego gmachu TPN w Wilnie były prawie urządzone jesienią 1913 r. We wrześniu tegoż roku do nowego gmachu przeniesiono kancelarię Towarzystwa, a 22 października (4 listopada) pierwszy raz odbyło się w nim walne zgromadzenie członków. W tym dniu, przed rozpoczęciem obrad, ksiądz prałat Jan Kurczewski, prezes Towarzystwa, dokonał poświęcenia lokalu. Zbiory biblioteczne i muzealne przewieziono do nowej siedziby latem i jesienią 1914 r. Zob.: Sprawozdanie ze stanu TPN w Wilnie w r W latach ukazało się pięć tomów Rocznika Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie : 1908 t. 1, 1909 t. 2, 1910 t. 3, 1911 t. 4, 1914 t. 5. Trzyletnia przerwa między ukazaniem się tomu czwartego w 1911 r. a tomu piątego w 1914 r. była spowodowana trudnościami finansowymi z powodu budowy nowej siedziby TPN. 184 W 1902 r. Szukiewicz podpisał z burmistrzem Nowych Trok umowę o wydzierżawieniu wyspy wraz z zamkiem na 12 lat. Całkowity koszty dzierżawy wynosił 60 rubli,

143 143 Najuprzejmiej proszę o wybaczenie mojej ciekawości, ale kto jak ja od tak długiego czasu siedzi w czterech ścianach, ten czuje prawdziwy głód wieści ze świata. Korespondencja zastępuje mi osobiste obcowanie, a każda poczta to dla mnie uroczystość prawdziwa. A może to i lepiej, że człowiek nie wpada sam w te prądy, które tak nurtują nasze społeczeństwo tu na Litwie? Z daleka nie tak to razi. A ta heca narodowościowa! Gdy się człek dowie o nich z gazet, to aż wszystkie wnętrzności się przewracają, a cóż dopiero otrzeć się o to wszystko. Doprawdy, są czasy, gdy człowiek szczęśliwym się czuje śród lasu. Moje badania archeologiczne, dzięki pomocy z Warszawy i Krakowa, rozwijają się pomyślnie. Mam niedaleko bardzo bogate w wyroby metalowe cmentarzysko, które od wiosny zacznę rozkopywać. Roboty to w okolicach Naczy mnóstwo, byle tylko zdrowie, no i pieniądze. Cmentarzysko, które w roku przeszłym kopaliśmy z prof[esorem] Hryncewiczem 185, dostarczyło mnóstwo materiału antropologicznego, który już w Krakowie zostaje opracowywany przez prof[esora] Hr[yncewicza]. Interesujące w tym wykopalisku były cztery czaszki trepanowane. Wszystkie należały do kobiet bardzo młodych, a trepanację uskuteczniono po śmierci, zapewne dla uzyskania amuletu. O ile wiem, nigdy tutaj zwłaszcza tylu trepanowanych czaszek nie znaleziono. Pod względem archeologicznym mało to cmentarzysko przedstawia interesu, gdyż sięga czasów już historycznych. Jaka to gruba zabobonność musiała panować śród ówczesnego ludu, gdy jedno cmentarzysko dostarczyło tyle czaszek z namacalnymi dowodami wiary w skuteczność amuletów! Łączę wyrazy najgłębszego szacunku i poważania oraz szczerej przyjaźni Nacza, 17 III 1914 / / Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 33 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Zapomniałem, czy zapytywałem Sz[anownego] Pana w następujących kwestiach: przede wszystkim, co się tyczy Trok, chciałbym wiedzieć, co Tow[arzystwo] P[rzyjaciół] N[auk] myśli o tej sprawie? Mój termin już się skończyli po 5 rubli rocznie. Archeolog wydzierżawił wyspę w celu ochrony i badania ruin zamkowych. Zob.: Bibl. LANW, Dział Rękopisów, f Julian Talko-Hryncewicz; zob. przypis 84.

144 144 czył, więc dzierżawa wolna. Po wtóre, czy Sz[anowne] Towarzystwo wniosło do kasy Zarządu Trok 5 rub[li] z sum na Troki przeznaczonych za rok ubiegły, o co prosiłem? Będę Drogiemu Panu serdecznie wdzięczny za informacje w tym względzie. Jeszcze jedno: czy moja praca o składzie chemicznym brązów litewskich będzie umieszczona w Roczniku? 186 Chciałbym bardzo wypełnić zobowiązanie względem d[okto]ra B[olesława Ostoi-]Miklaszewskiego 187 i przesłać mu choć raz obiecane 25 egzemplarzy odbitek. Do Wilna przyjadę koniecznie, ale chyba po Świętach. Wcześniej trudno mi będzie. Uporządkowanie zbiorów zajmie zapewne parę tygodni czasu, muszę więc oswobodzić się na dłużej od swoich zajęć tutaj. Łączę zapewnienia zupełnego poważania i szczerej przyjaźni Nacza, 17 III 1914 / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 34 Wielce Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Ze szczerym wzruszeniem przeczytałem o tak wysokim dowodzie uznania, jakim mię Szanowne Tow[arzystwo] Przyjaciół Nauk zaszczyciło 188. Przypisuję to raczej swemu szczęściu, niż zasługom, które sam widzę są za małe. Zaszczyt, który mię spotkał, będzie dla mnie potężnym bodźcem do tym usilniejszej pracy na polu prahistorii naszego kraju. Ściskając serdecznie dłoń Drogiego Pana, pozostaję z najgłębszym szacunkiem i poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 20 V 1914 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k Wspomniana praca Szukiewicza została opublikowana w 1914 r. Zob.: W. Szukiewicz, Skład chemiczny brązów przedhistorycznych, znalezionych na Litwie i Rusi Litewskiej, Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie 1914, t. 5, s Zob. przypis W 1914 r. Wandalin Szukiewicz został wybrany członkiem honorowym TPN w Wilnie. Zob.: Отчет о деятельности и состоянии Общества Любителей Наук в г. Вильне за 1914 г., Вильна 1915.

145 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Wstajemy i kładziemy się przy huku dział, i to już bez mała od [czterech] tygodni. Przywykliśmy nawet do tej muzyki, do tego stopnia, że już ona nas nie wzrusza wcale, chyba z tego względu, że każdy taki grzmot zasłyszany obwieszcza o śmierci lub kalectwie całych dziesiątków naszej braci. To jest okropne! Poza tym, na żaden strach jakoś zdobyć się nie możemy. Co do mnie, wierzę święcie, że nie będzie prusactwo plugawe deptało Ziemi Jagiellonów. To mi dodaje otuchy i bodźca do pracy. Po zakończeniu pracy, którą pisałem na współkę z prof[esorem] T[alko-] -Hryncewiczem 189, wziąłem się obecnie do naszego katalogu. Wstęp, rozumie się, zmieniłem całkiem, teraz kataloguję, co mi zabierze trochę czasu. Następnie zamierzam doprowadzić do porządku swoje zbiory, które, namyśliłem się już ostatecznie, ofiaruję naszemu Towarzystwu. Tylko nie mogę sobie wymiarkować, gdzie ja to wszystko zmieszczę w swoim małym kątku archeologicznym? W każdym razie, tablic będzie drugie tyle prawie, ile jest obecnie w Muzeum, więc przydałoby się jeszcze najmniej ze cztery szafy zafundować. Ale gdzie je postawić? Może by zrobić na postawienie pośrodku coś w rodzaju szafy lub gablot wysokich, oszklonych ze wszystkich stron? Oprócz tablic są jeszcze okazy nienadające się do naszycia i dla tych trzeba by było jakąś gablotę wymyślić. Proszę najuprzejmiej Szanownego Pana o poradę w tej sprawie. Akurat przed wojną nawiązałem był stosunki z zagranicą, skąd miałem dostać na zamianę przedmioty paleolityczne dla naszego Muzeum i wszystko się popsuło. Trzeba będzie chyba rysunki porobić. Słyszałem, że wyszedł już Rocznik Towarzystwa. Czy otrzymam egzemplarz? A może i moje odbitki gotowe? Bardzo jestem ciekawy tego tomu, który podobno przewyższa pod względem wartości wszystkie poprzednie Julian Talko-Hryncewicz; zob. przypis Mowa o piątym tomie Rocznika Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie , wydanym w 1914 r. Opublikowano w nim dwa artykuły z archeologii (Ludwik Krzywicki, Pilkalnia pod wsią Petraszunami, s. 1 27; Wandalin Szukiewicz, Skład chemiczny brązów przedhistorycznych, znalezionych na Litwie i Rusi Litewskiej, s ), dwa z historii sztuki (Zygmunt Batowski, Malowidła w kościele pokamedulskim w Pożajściu, s ; Tadeusz Mańkowski, Z refleksji o Wilnie i o baroku polskim, s ), sześć z historii (Józef Kordzikowski, W Inflantach i pod Smoleńskiem w 1609 r. [List Radwana do J. K. Chodkiewicza], s ; Stanisław Kościałkowski, Ze studiów nad dziejami ekonomii królewskich na Litwie, s ; ks. Jan Kurczewski, Z dziejów try-

146 146 Nie mogąc tego lata wyjechać gdzieś dalej na badania archeologiczne, ściślej przeszukałem okolice Naczy i znalazłem w dwóch miejscowościach ślady mieszkań z epoki neolitycznej i późnej przedhistorycznej (jak dla Litwy w[ieki] XII XVI). Były to ziemianki z ogniskami ułożonymi z kamieni, przy czym miejsce między kamieniami zarzucano gliną. Znalazłem tu szczątki ceramiki bogato ornamentowanej, dużo narzędzi z krzemienia i kamienia, a w późniejszych [ ] nożyki żelazne obok wyrobów kamiennych i dużo połupanych kości zwierzęcych. Znalezienie w jednej ziemiance obok noża żelaznego toporka z kamienia daje dowód jasny, że na Litwie epoka neolityczna zlała się z żelazną, więc żaden podział ścisły według metod przyjętych w Europie tu zastosować się nie da. Na zakończenie pokorna prośba do Drogiego Pana. Latem przepisał mi Sz[anowny] Pan lekarstwo, które mię znakomicie podreperowało. Ale już skończyłem je, a w aptece drugi raz za tą samą receptą nie wydają; powiadają, że nie mają prawa. Otóż najuprzejmiej proszę Szanownego i Drogiego Pana o powtórzenie załączonej recepty, ale w większej dozie, ażeby wystarczyło na dłużej. Łączę wyrazy wysokiego poważania, szczerze przyjazny sługa Nacza, 5 X 1914 / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 36 Szanowny i Drogi Panie! Proszę mi łaskawie darować, że tak długo trzymałem katalog działu archeologicznego 191. Miałem z nim dużo pracy, bo i wstęp cały musiałem zmienić nitarzy polskich, s ; Smora [Jan Konstanty Giżycki], Wzmianka o karmelitach bosych w Kownie, s ; Zygmunt Bujakowski, Szkółki parafialne w Ziemi Bielskiej w roku 1794, s ; Władysław Zahorski, List nieznany Tadeusza Kościuszki z roku 1815, s ), jeden artykuł z literatury (Stanisław Cywiński, Romantyzm a Mesjanizm, s ), jeden z antropologii (Julian Talko-Hryncewicz, Typ antropologiczny Polaków w związku z innymi Słowianami wschodnimi, s ), jeden z ludoznawstwa (Franciszek Gawełek, Bibliografia ludoznawstwa litewskiego, s ) oraz opracowany przez Michała Brensztejna wykaz druków polskich wydanych w Wilnie w latach z dopełnieniem, s Chodzi o dział archeologii przedhistorycznej w Muzeum TPN, którym w tym czasie opiekował się Wandalin Szukiewicz.

147 147 do gruntu, i wszystko przepisać na nowo. Obecnie czeka mię jeszcze opis przedmiotów, które wejdą do Muzeum z mojego zbioru. Będzie tego tysięcy ze cztery (oprócz tych, które już są zaliczone). Mam jeszcze nawet dużo przedmiotów do naszycia. Proszę więc o trochę cierpliwości. Co słychać u Drogiego Pana? Z Wilna tak jakoś rzadko listy otrzymuję, że tylko z gazet mogę się dowiedzieć, co się dzieje. Na upartego mógłbym wprawdzie sam po wiadomości pofatygować się, ale że to teraz komunikacja pożal się Boże, wolę przeto poczekać lepszej pory. Czasem mię pan Lucjan 192 swymi epistołami darzy. Ale małą mam z nich pociechę, bo tak są szkaradnie pisane, że więcej trzeba się domyślać przeczytać niepodobna. Wiem jednak z jego listów, że Drogi Pan jest wzorem pracowników, że prof[esor] Ruszczyc 193 zawiesza obrazy, że dział etnograficzny już gotowy etc. 194 Pomimo tak ciężkich czasów, jakie kraj nasz przeżywa, ludziska jakoś nie zapominają pracować. Od niedawna w Warszawie powstał projekt utworzenia Oddziału Etnograficznego przy Muzeum Przemysłu i Handlu. W sobotę przeszłą było organizacyjne zebranie. Czy nie był ktoś z Wilna? U nas niby cicho, nikt nam pracować nie przeszkadza, chociaż w dniach ostatnich zdarzyły się i u nas sensacje. A mianowicie, o mil 4 od nas pękł czemodan 195 rzucony spod chmur, a w pobliskim miasteczku w szkole żydowskiej złapano szpiegów niemieckich, którzy tu podobno od kilku lat uczyli się no i przewąchiwali, co im potrzeba. Wielkie stąd i powszechne oburzenie na synów Izraela. 192 Chodzi o Lucjana Uziębłę, adresata listów zamieszczonych na początku tego opracowania. 193 Ferdynand Ruszczyc; zob. przypis Wybuch I wojny światowej zastał TPN w momencie wytężonej pracy nad zagospodarowaniem nowego gmachu przy ul. Mostowej i porządkowaniem przewiezionych z poprzedniej siedziby zbiorów. W nowym gmachu dla Muzeum zostało przeznaczone całe piętro liczące siedem sal, klatka schodowa i jedna sala na parterze. W przededniu wojny specjalna komisja opracowała regulamin i plan urządzenia muzeum oraz wybrała kierowników działów, pod których kierownictwem przystąpiono do pracy. Wybuch wojny zakłócił pracę nad porządkowaniem zbiorów muzealnych i bibliotecznych, ale po ochłonięciu z szoku kontynuowano ją w dużym pośpiechu. Do lata 1915 r. na miejscu znalazło się ponad książek, doprowadzono do względnego porządku i rozmieszczono okazy w działach archeologii przedhistorycznej (kierownik Wandalin Szukiewicz), etnografii (kierownik Michał Brensztejn) i sztuki obcej (kierownik Władysław Tyszkiewicz) oraz po części w działach sztuki polskiej i historyczno-obyczajowym (kierownik Ferdynand Ruszczyc). Zob.: Sprawozdanie ze stanu TPN w Wilnie w roku Z ros. чемодан walizka.

148 148 Ciekawy jestem nastrojów w Wilnie, bo wiem, że są bardzo różne, nawet wręcz sobie przeciwne. Nieszczęśliwa ta nasza ojczyzna, że nie może skupić swoich synów przy jednej jakiejś myśli przewodniej, przy ukochaniu jednego ideału. Rozdział polityczny zrobił swoje. Proszę mi łaskawie zakomunikować, czy Rocznik wyjdzie w tym roku, czy nie? Chciałbym cokolwiek do niego napisać. Czy zdążę? 196 Polecając się łaskawej pamięci Drogiego Szanownego Pana, pozostaję z wysokim poważaniem i szczerą przyjaźnią Nacza, 16 V 1915 / / W[andalin] Szukiewicz PS Czytał zapewne Sz[anowny] Pan, że papież założył protest przeciw przymusowemu wydaleniu poselstwa niemieckiego przy Watykanie. Ciekawie się prezentuje ten postępek wobec rozgrywającej się wszechświatowej akcji. On nie bierze tego w rachubę, że tu idzie o zreformowanie całej ludzkości, on tylko chce swoją powagę zachować. Inne, najdonioślejsze sprawy dla niego nie mają znaczenia. Ciekawe! Jeszcze raz łączę wyrazy głębokiego szacunku PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. / / W[andalin] Szukiewicz 37 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Korzystam ze zręczności przesłania listu do Wilna, by donieść Drogiemu Panu o sobie. Wyrwałem się z opałów cało, tylko moich najbliższych dotknął los okropnie. Siostra moja 197 straciła wszystko, o dwóch synach moich 198 nie 196 Z powodu wydarzeń wojennych i okupacji niemieckiej nastąpiła przerwa w wydawaniu czasopisma TPN i kolejny szósty tom za lata ukazał się dopiero po zakończeniu I wojny światowej. Zob.: Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie , t Idalia Siedlikowska; zob. przypis 88. Dokładniej na temat jej sytuacji pisał Szukiewicz w liście do Lucjana Uziębły z 3 czerwca 1916 r. (zob.). 198 Chodzi o Zygmunta i Henryka, synów Szukiewicza z drugiego małżeństwa z Julią z Kamińskich. Zob. przypis 68.

149 149 mam żadnych wiadomości. Smutno bardzo! Zrazu byłem jak w obłędzie, niezdolny do niczego. Powoli jednak przemogłem się, zacząłem pracować, co mi wyszło na zdrowie ducha. Nawet cieleśnie czuję się całkiem dobrze. Przymusowy post wyszedł mi na dobre: zmizerniałem, wątroby ani czuję, słowem, pomimo lat, czuję się rześko. Wróciłem nawet do swoich prac archeologicznych, które mię pokrzepiają i dają zapomnienie o tym, co było i jest. Zbiory moje niewiele ucierpiały, ale jeszcze ich do Wilna, niestety, nie mogę przesłać. Katalog starożytności naszego Muzeum też mam da Bóg doczekać spokoju, znów będziemy pracowali. Co słychać w domu Drogiego Pana, czy służy zdrowie? A co w naszym Towarzystwie? Czy odbywają się posiedzenia? Proszę mi choć w paru słowach napisać o wszystkim, bo człek tak jest żądny wiadomości ze świata, jak zbawienia! 199 Z Warszawą już od [dziewię]ciu miesięcy nie korespondowałem całkiem. Może Szanowny Pan jeździł? Pisał do mnie ktoś z Wilna, że nasz kochany Archiwariusz 200 jeździł niedawno do Warszawy. Czy już powrócił? 199 Nawet w trudnym czasie wojennym TPN w Wilnie starało się kontynuować działalność. Zgodnie z wymogami niemieckich władz okupacyjnych (Niemcy zajęły Wilno we wrześniu 1915) przetłumaczyło swoją ustawę na język niemiecki i złożyło do przerejestrowania. Nie czekając na rejestrację, pozostali w Wilnie członkowie TPN porządkowali i katalogowali zbiory biblioteczne oraz muzealne, w lutym 1916 r. otworzyli w gmachu Towarzystwa czytelnię. Towarzystwo zostało zarejestrowane 23 maja 1916 r. w niemieckim urzędzie policyjnym, lecz nie uzyskało zezwolenia na działalność. Zarząd TPN kilkakrotnie ponawiał starania u władz niemieckich o zalegalizowanie działalności, lecz pozostawały one bez skutku. Kierownictwo i szeregowi członkowie nie zamierzali jednak całkowicie zawiesić działalności. Na rozkaz władz niemieckich musieli zamknąć dla publiczności czytelnię oraz muzeum, ale w ścisłej tajemnicy zbierali się na posiedzeniach w mieszkaniach członków zarządu, porządkowali książki i zbiory muzealne, przyjmowali do Towarzystwa nowych członków, których jednak w obawie przed restrykcjami nie wciągali na listę członków. Mimo trudności finansowych zbiory nawet powiększano. Przede wszystkim starano się uratować cenne materiały archiwalne pozostałe po pośpiesznej ewakuacji rosyjskich instytucji z Wilna w 1915 roku. Zob.: H. Ilgiewicz, Societates Academicae Vilnenses, s Zapewne mowa o Wacławie Gizbert-Studnickim ( ), historyku i archiwiście. Był bratem Władysława Studnickiego. Początkowo uczył się w gimnazjum w Wilnie, z którego został usunięty za działalność niepodległościową. Naukę kontynuował w Mitawie i Parnawie. W 1895 r. rozpoczął studia na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim. Od 1896 r. należał do PPS, za co został uwięziony w Cytadeli warszawskiej. Po wyjściu za kaucją zamieszkał we Lwowie, a od 1897 r. w Wiedniu, gdzie działał w Związku Zagranicznym Socjalistów Polskich i publikował w prasie socjalistycznej ( Przedświt, Głos ). Od 1900 r. mieszkał w Paryżu. W marcu 1905 r. przeniósł się do Warszawy, którą opuścił w 1906 r., po dwukrotnym aresztowaniu. Pod koniec 1906 r. zamieszkał w Wilnie, pracował w Dzienniku Wileńskim, piśmie ND. W 1908 r. został kierownikiem Archiwum

150 150 Okolice Naczy opustoszały aż strach! Nikogo nie ma prawie. Ziemia pustuje, robić nie ma komu, a może i kłosy w polu poginą kto to wie! Smutno strasznie, ale trzeba żyć i choć bóle gniotą, trzeba pracować. Miałem, dzięki Bogu, w swojej parafii 14 szkół polskich. Nasz proboszcz Litwin bardzo źle na to patrzał, starał się nawet wkręcić na prezesa Komitetu Ziemiańskiego, ażeby przeprowadzić swoje litwomańskie zakusy i przeszkodzić polskości, ale się nie udało. Większość była za mną, więc przeprowadziłem, co chciałem. I to pociecha w tych strasznych czasach! Zatęskniłem strasznie do Wilna, do ludzi. U nas nie ma z kim myśli podzielić, a mówić to już można zapomnieć całkiem. Żeby to można było chociaż badania archeologiczne prowadzić. No, może i tego doczekamy. Ja nadziei pomimo wszystko nie tracę. Ściskam serdecznie dłoń Drogiego i Szanownego Pana i pozostaję z najgłębszym szacunkiem i poważaniem dla Niego i Jego Rodziny Nacza, 3 VI 1916 Wandalin Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 38 Nacza, 23 VII 1916 Szanowny i Drogi Panie Doktorze! Nie umiem wypowiedzieć, jakim smutkiem była dla mnie wiadomość o śmierci ś[więtej] p[amięci] ks[iędza] Kurczewskiego 201. Tak mało jest Miejskiego w Wilnie. Od 1910 r. redagował razem z Ferdynandem Ruszczycem pismo społeczno-kulturalne Tygodnik Wileński. W 1916 r. usunięty ze stanowiska archiwisty miejskiego. W 1919 r. był jednym z organizatorów polskiej służby archiwalnej, kierował kolejno archiwami w Piotrkowie Trybunalskim, Lublinie, Wydziałem Archiwalnego Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich oraz był kustoszem archiwum miejskiego w Wilnie. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1921 r. utworzył Archiwum Państwowe w Wilnie, którym kierował formalnie od 1927 r. W 1939 r. przeszedł na emeryturę. W czasie II wojny światowej mieszkał w Wilnie. Miasto opuścił w czerwcu 1944 r. Zamieszkał najpierw w Niemczech, a od 1951 r. w USA. Zob.: M. Ryńca, W. Suleja, Studnicki Wacław, w: PSB, t. 45, s Ksiądz prałat Jan Kurczewski ( ), pierwszy prezes TPN w Wilnie, zmarł nagle, wygłaszając kazanie w katedrze wileńskiej 30 lipca 1916 r. Pochowany został na

151 151 szczerych i pożytecznych pracowników u nas, a i ci spieszą na tamten świat! Przyznam się, że z nauką o zabarwieniu klerykalnym nie sympatyzowałem nigdy, dla ks[iędza] Kurczewskiego byłem jednak zawsze z szacunkiem, jako dla bezstronnego i sumiennego badacza. Cześć jego pamięci! U nas też był pogrzeb nie wybitnego wprawdzie, lecz zasłużonego weterana z r[oku] 1863-go Piotra Popławskiego. Służył pod Narbuttem 202. Po rozproszeniu partii pod Dubiczami, cofając się ku Zabłociu pod Hanelkami, natknął się na oddział Moskali. Tu, stawiając z kilkoma towarzyszami opór, otrzymał 16 ran bagnetem i został porzucony na polu jako martwy. Litościwi ludzie, znalazłszy w nim jednak resztki tlejącego ducha, zabrali go, leczyli i obronili przed więzieniem. Umarł 15 sierpnia. Pochowany w Wasiliszkach. Warto by o nim wspomnieć w piśmie. Korzystam z uprzejmości panny Arciszewskiej 203, ażeby napisać słów parę do Drogiego Pana. Szkoda, że odpowiedź nie zaraz nastąpi. Ale cóż robić! W tych ciężkich czasach dobre jest i to, jeżeli możemy z sobą się skomunikować. O sobie mało co mam do napisania. Siedzę jak pod kloszem pneumatycznym, mając za całą pociechę swoją archeologię. Ale i tu zastój zupełny, bo wobec niepewności położenia do niczego nie bierze ochota. W roku przeszłym n[a] p[rzykład] przy kopaniu okopów w moim ogrodzie natrafiono na szkielet, zdaje się, z epoki kamiennej, no i dotychczas nie zebrałem się go wydostać i zbadać. Mam też w paru miejscach jamy kurhanowe z tejże epoki; i te czekają na rydel... Ach, gdyby jakikolwiek koniec! W sprawach oświatowych mam też nieprzyjemności duże z racji rozpanoszonego litwinizmu. A wie Drogi Pan, że są między nami Polakami tacy, którzy nie tylko Litwinów, lecz i Białorusinów popierają, stwarzając kwestię cmentarzu Rossa. W pogrzebie, mimo ciężkiego czasu okupacji niemieckiej, wzięło udział wielu jego byłych parafian, członków TPN i mieszkańców Wilna. Pozostawił liczne prace z dziejów Kościoła katolickiego na Litwie, oparte na źródłach i pozytywnie oceniane przez zawodowych historyków. Najważniejsze z nich to: Kościół zamkowy czyli katedra wileńska w jej dziejowym, liturgicznym, architektonicznym i ekonomicznym rozwoju, cz. 1 3, Wilno ; Biskupstwo wileńskie. Od jego założenia aż do dni obecnych, zawierające dzieje i prace biskupów i duchowieństwa diecezji wileńskiej, oraz wykaz kościołów, klasztorów, szkół i zakładów dobroczynnych i społecznych, Wilno 1912; Święci biskupi i apostołowie Litwy i Rusi Litewskiej, Wilno 1913 (odbitka z tygodnika Przyjaciel ); Opowiadania o dziejach chrześcijaństwa na Litwie i Rusi, cz. 1: Od chrztu Litwy do końca XVI wieku, Wilno 1914 (odbitka z tygodnika Przyjaciel ). 202 Ludwik Narbutt; zob. przypis Arciszewska nauczycielka w polskiej szkółce ludowej w Hołodówce (powiat lidzki), przysłana przez Wileński Komitet Edukacyjny. Zob.: M. M. Blombergowa, Wandalin Szukiewicz; (dostęp: ).

152 152 tam, gdzie jej nie było. Słowem, bieda. Ot, dobrze i to, że zdrowie służy. Przymusowy post bardzo dla mnie okazał się zbawiennym. Ściskam zacną dłoń Drogiego Pana i pozostaję z najgłębszym szacunkiem / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 39 Szanowny i Drogi Panie! Przeżywamy rzeczywiście chwile straszne, dla nas Polaków zwłaszcza okropne, tak że nieraz przychodzi do głowy porównanie z tymi, którzy już opuścili ten podół krwi i łez, o ile oni są szczęśliwsi od nas! Nie odczuwają cierpień, nie potrzebują walczyć o każdą chwilę życia swego. Ale żyć trzeba, ażeby stać na straży swoich świętych ideałów. Żyć trzeba, choćby się chciało łeb o skały roztrzaskać. Ubytek każdego z nas (a tylu już dzielnych pracowników pożegnało ten świat) to klęska dla naszej sprawy, bo uszczupla się liczebnie garstka nasza, która tu jest odosobniona skała śród morza, opiera się wściekłym falom nienawiści, usiłującym ją podmyć, rozkruszyć. Powinniśmy żyć, bo na naszych barkach leży święty obowiązek utrzymania tu polskich tradycji, krzewienia polskich ideałów w duszach tak strasznie zaniedbanych naszych młodszych braci. Nie tylko wojna nas zjada, krępuje działalność, odbiera nadzieję w lepsze jutro, zabiera nam synów naszych, doprowadza do nędzy. Mamy stokroć od niej gorszą zmorę rozterkę wewnętrzną, wojnę bez armat wprawdzie i bez bomb, lecz prowadzoną również na śmierć i życie! Mówię tu o Litwinach i Białorusinach. Uprzednio, nie mogąc nas atakować otwarcie, podkopywali się pod nas robotą krecią. Dziś weszli w kontakt z władzą, która widocznie w myśl zasady divide et impera popiera ich działalność, usuwając nas na drugi plan. Obecnie więc występują już przeciw nam całkiem otwarcie, brutalnie mówiąc nam, że tu nie ma dla nas miejsca, ziejąc pianą nienawiści na wszystko, co polskie. A że lud tu sympatyzuje z polskością i chce mieć nawet szkoły polskie, więc ażeby mu to wybić z głowy, zastosowują względem takich sympatyków przekonywające argumenty Wrześniowskie, głusząc w ten sposób w zalążku wszelki opór. Jeden z włościan we wsi Krzywilach tak został tymi argumentami przekonywany, że rozchorował się ciężko, bo nawet księdza do niego wzywano. My takich środków, choćbyśmy mogli używać, nie zastoso-

153 153 walibyśmy, bo nasza etyka narodowa na to nie pozwala. Oni zaś nie krępują się niczym, więc w czasach takich jak obecnie, gdy wszystko rozstrzyga nie rozum, nie zasada sprawiedliwości, lecz siła pięści oni górą 204. Najsmutniejsze jest to, że wszystką tą robotę planują i przeprowadzają apostołowie miłości bliźniego i pokory chrześcijańskiej księża. A że lud religii od sutanny odłączyć nie umie, z cielęcą pokorą znosi zarówno gwałt moralny, jak [i] pałki, i w ogóle zachowuje się biernie, pozwalając na wszystko, byle dostać od swego proboszcza rozgrzeszenie na spowiedzi. Ruch białoruski inaczej się jakoś przedstawia. Tu, gdyby nie agitacja ze strony niestety naszego obywatelstwa, można byłoby uświadomić lud w polskości, co nawet byłoby sprawiedliwie. Lud ten bowiem nie można nazwać białoruskim; są to rodziny z Wiel[k]opolski, Małopolski, a głównie z Mazowsza, których panowie sprowadzali, ażeby zaludnić opustoszałe wskutek wojen i zarazy przestrzenie. Ogromna ilość nazwisk czysto polskiego brzmienia świadczy o tym dowodnie. I takim, pomimo protestów, wmawiają nasi, że oni są Białorusinami, rozdają im książeczki w tym języku, zakładają szkoły. Nie! Nawet wierząc w to, co nam Kościół o Bogu jako straszliwym sędzi powiada, trudno w doli naszej widzieć zasłużoną karę za jakieś przewinienia. Bo i za co to wszystko nas spotka! Dlaczego wszystko, nawet to, cośmy najlepszego dla ludzi uczynili, mści się na nas w sposób tak straszliwy? Wyrwaliśmy Litwinów z paszczy Zakonu, który pochłonąwszy ich braci Prusów, zabierał się do pożarcia reszty. Broniliśmy Rusinów przed Tatarami i Moskwą, która najprostszym sposobem wyrzynała ich braci Nowogrodzian. Byliśmy tolerancyjni, pragnęliśmy tylko dobra ludziom. I za to zdobyliśmy sobie wrogów najzaciętszych! Gdy to wszystko człowiek sobie uprzytomni, żółć serce zalewa i goryczą umysł poi, i ręce wprost opadają! Wyobraża sobie Drogi Prezes, jak w takich warunkach pracować jest słodko! Z szerszej widowni też nic pocieszającego nie osładza strapionego serca. O ile jest prawdy w gazetach, popełniamy na sobie samobójstwo. Samobójstwem bowiem dla naszego narodu jest działalność naszych sfer przodujących, samobójstwem jest ten niewczesny zapał, jaki ogarnął młodzież naszą. 204 O stosunkach narodowościowych na Wileńszczyźnie i Grodzieńszczyźnie zob.: P. Łossowski, Po tej i tamtej stronie Niemna: stosunki polsko-litewskie , Warszawa 1985; W. Śleszyński, Bezpieczeństwo wewnętrzne w polityce państwa polskiego na ziemiach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej, Warszawa 2007; J. Januszewska- -Jurkiewicz, Stosunki narodowościowe na Wileńszczyźnie w latach , wyd. 2, Katowice 2011.

154 154 Odznaczaliśmy się zawsze zapalnością niepohamowaną, gotowi dla nieuchwytnej mrzonki nieść największe ofiary. Dziś w egzaltacji przeszliśmy już sami siebie, bo wprost skaczemy na łeb na szyję w przepaść, w tej błogiej nadziei, że na dnie jej znajdziemy tę, co nie zginęła. Ach! Dopełnij Panie łask twych na dzieci Lechowe, dałeś im serce, daj głowę 205 jak mówi poeta. Ale rzućmy tę szeroką politykę. Schodząc na grunt nasz osobisty, winszuję Drogiemu Panu tak dobrze zasłużonej przez Niego godności Prezesa naszego 206. Daj Boże, ażebyśmy długo, długo cieszyli się przewodnictwem Drogiego Pana w sprawie podniesienia naszej tu nauki, budzenia do czynu uśpionych! Co do przypomnianego mi przez Drogiego Pana przyjazdu do Wilna trudna to bardzo dla mnie sprawa, zwłaszcza w obecnym moim położeniu. Jakkolwiek biedy takiej jak mieszkańcy Wilna nie cierpię, to jednak środki moje bardzo się ograniczyły. Przymusowy post wprawdzie służy mi na zdrowie, bo schudłem znacznie (fotografia, którą Sz[anowny] Pan widział u p[ani] Arciszewskiej 207, jest sprzed dwóch lat), ale gryzie mię to, że muszę sobie odmawiać w najpilniejszych potrzebach duchowych, zaprzestać dla braku środków prac pozaczynanych, że nie mogę dopełnić przyjętych zobowiązań. Gryzie mię to najbardziej, że nie mogę częściej porozumiewać się ze swymi bliskimi i ze światem szerszym, podzielić się myślami, usłyszeć coś nowego. A tu nie i nie! Człowiek siedzi jak pod kloszem pneumatycznym i dusi się z braku powietrza, a rady na to nie ma żadnej. Ot, dzięki szczerej i serdecznej pomocy ze strony Wil[eńskiego] Kom[itetu] Szkolnego, a właściwie dzięki p[ani] Emmie Dmochowskiej 208, mogę 205 Cytat z wiersza Kazimierza Brodzińskiego ( ) Hymn do Boga. 206 Władysław Zahorski prezesem TPN w Wilnie został w sierpniu 1916 r. po śmierci pierwszego prezesa, księdza prałata Jana Kurczewskiego. 207 Zob. przypis Emma z Jeleńskich Dmochowska (29 lutego 1864 majątek Komarowicze w powiecie mozyrskim na Polesiu 24 stycznia 1919 Wilno), literatka, badaczka folkloru, działaczka społeczna i oświatowa. Razem z mężem lekarzem Kazimierzem Dmochowskim należała do tajnego polskiego Towarzystwa Oświata, nielegalnie nauczała dzieci w języku polskim, prowadziła kursy dla nauczycielek ludowych. W czasie okupacji niemieckiej wchodziła do Zarządu Komitetu Edukacyjnego, powołanego 1 listopada 1915 r. w celu koordynowania działalności polskich szkół i stowarzyszeń pedagogicznych na Wileńszczyźnie. Z polecenia Komitetu pełniła funkcję głównej wizytatorki szkół ludowych; nieraz z narażeniem życia docierała do najdalszych zakątków Wileńszczyzny, gdzie zakładano tajne polskie szkoły. Opracowała programy tajnego nauczania na różnych poziomach. W Wilnie razem z mężem założyła niższą szkołę zawodową dla dziewcząt (przy ul. Pańskiej), przekształconą po jej śmierci w Szkołę Przemysłowo-Handlową im. Emmy Dmochowskiej. Była też jedną z organizatorek Pierwszego Nauczycielskiego Seminarium

155 155 choć na jednym polu pracować, na polu szkolnictwa ludowego. Ale i tu trzeba walczyć zarówno ze złością ludzką, jak [i] z widmem głodu i nędzy, które strasząc każdego, odprowadzają myśl od wszelkich innych spraw. Ale czerpię otuchę w przeświadczeniu o ważności sprawy nauczania i trzymam się jakoś. O ile mogłem zebrać wiadomości o moich znajomych w Wilnie, to zdaje mi się, że nikt nie wyjeżdżał. Nie tak, jak u nas na wsi. Opustoszały dwory, wyludniły się wioski, ruina wszędzie kompletna! I ci, co pozostali, nie mają się dobrze. Chleb wprawdzie urodził się, ale ta cząstka ziemi, jaka była zasiana w roku przeszłym, nie wystarczy na przekarmienie całej ludzkości, tym bardziej, że ogromną część zbiorów zabiorą od nas. Mięsa, okrasy, masła prawie że nie ma. Szczęśliwy, kto ma krowę, bo może choć zabielić sobie do obiadu potrawę. Większość je z suchym postem. Dla większej nędzy kartofle się nie urodziły, przewiduje się więc głód. Straszna to zbrodnia taka wojna. I czym się różni nasz cywilizowany Europejczyk od dzikusa przedhistorycznego? Chyba tylko większą umiejętnością zabijania. Ale co było naturalnym porywem u półzwierzęcia prawie, to u dzisiejszego człowieka, mającego pretensje do cywilizacji, jest zezwierzęceniem ostatecznym. I nasi biorą w tym czymś udział dobrowolnie! Ot, jak człowiek może się przed kimś wywnętrzyć, to jakoś lżej się robi na sercu! Jeżeli Drogi Pan zechce kiedy napisać do swego sługi, to proszę wręczyć list memu synowi 209. Nasza poczta to Żydzi z Ejszyszek 210, którzy co tydzień Żeńskiego w Wilnie. Zob.: A. Makowska, W rocznicę śmierci ś.p. Emmy z Jeleńskich Dmochowskiej, Dziennik Wileński 1920, nr 24, z 30 stycznia; H. Romer-Ochenkowska, W dziesiątą rocznicę śmierci Emmy z Jeleńskich Dmochowskiej, Kurier Wileński 1929, nr 20, z 24 stycznia; Emma Jeleńska-Dmochowska. Strażniczka kresowa, oprac. L. Życka, W. Niedziałkowska-Dobaczewska, Kraków 1932; A. Romanowski, Młoda Polska wileńska, Kraków 1999, s ; I. Fedorowicz, Emma Jeleńska-Dmochowska Patriotka bez lęku i skazy, w: Vilniaus kultūrinis gyvenimas: Moterų indėlis , Vilnius 2005, s Chodzi o Romana Szukiewicza, mieszkającego w Wilnie. Zob. przypis Ejszyszki (lit. Eišiškės; biał. Эйшышкі) miasto na Litwie położone na południe od Wilna, w rejonie solecznickim, tuż przy granicy z Białorusią. Jesienią 1918 r. w mieście powstała Samoobrona Ejszyska polska organizacja wojskowa mająca na celu obronę Ejszyszek przed bolszewikami. W 1919 r. miasto wraz z całym powiatem lidzkim weszło w skład okręgu wileńskiego Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich tymczasowej polskiej jednostki administracyjnej. Latem 1920 r. Ejszyszki zostały ponownie zajęte przez bolszewików i ponownie odbite przez Polaków we wrześniu 1920 r. W latach Drugiej Rzeczypospolitej miejscowość była siedzibą wiejskiej gminy Ejszyszki. W 1939 r., w dniu wybuchu II wojny światowej, miasteczko liczyło 5000 osób. W 2005 r. było ich 3600; (dostęp: ).

156 156 jeżdżą do Wilna w swoich interesach i podejmują się za pewną opłatą przewożenia korespondencji. Pozostaję z najgłębszym szacunkiem i szczerą przyjaźnią Nacza, 7 X 1916 / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 40 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Tak dawno nie miałem o Drogim Panu żadnej wiadomości, że serdecznie zatęskniłem do pogawędki. Korzystam więc z pierwszej nadarzającej się okazji, by choć w paru słowach napisać o sobie i prosić o odpowiedź. Życie moje i ciężkie, i puste siedzi człek jak pod dzwonem pneumatycznym i wprost dusi się z braku wiadomości jakichkolwiek z szerszego świata. Staram się pracować, lecz ta praca nie cieszy mię całkiem. Tę tylko mam z niej korzyść, że daje mi ona zapomnienie tego, co mię najbardziej boli, więc niepewność o losie moich dwóch synów 211, niepewność mego położenia, niepewność losu naszej Ojczyzny w obecnej sytuacji politycznej etc. etc. Dla zagłuszenia swoich trosk przypomniałem sobie muzykę i rysunek to też mi daje chwile zapomnienia. I tak ot jakoś pchnę tę taczkę życia. W zimie miałem dużo zajęcia i troski ze szkołami ludowymi, których miałem jedenaście. Największą troską był niedostatek funduszów na opłacenie nauczycieli i walka z księdzem Litwinem, który stanął wprost wrogo wobec naszych szkół. Pierwszej trosce zaradza w części Wileński Komitet, co do drugiej zaś, to staje się ona rzeczywiście przysłowiową kością w gardle. Podłość tych duszpasterzy jest wprost nieporównana! Mam sporo faktów, które, da Bóg doczekać, zostaną ogłoszone. Archeologia moja ogranicza się na segregowaniu notatek. Mam nawet kilka gotowych już prawie prac, a między nimi i Katalog mego działu w Muzeum z przedmową. Zbieram też materiały do etnografii z folklorem. O rozkopywaniach trudno jest myśleć, chociaż sporo jest wielce ciekawych zabytków do odkrycia, jak siedliska i groby neolityczne. Da Bóg, uspokoi się, to materiał do Rocznika będzie. 211 Chodzi o Henryka i Zygmunta Szukiewiczów; zob. przypis 68.

157 157 Nic nie wiem, kto jest obecnie w Wilnie z naszych członków. Podobno, że większość pozostała na miejscu. Taka trudna korespondencja obecnie, że gdyby się i chciało, to trudno nawiązać stosunki. Co Drogi Pan myśli o tej efemerydzie nowo stworzonej, która w taki entuzjazm wprawia naszych patriotów typu p[anów] Wac[ława] i Wład[ysława] Stud[nickich] 212 St. Gar. 213 i in[nych]? Moim zdaniem, ten entuzjazm to jeszcze jedna z naszej strony pomyłka, która nam dużo złego przyniesie bodajbym był fałszywym prorokiem! Ściskam najserdeczniej dłoń Drogiego i Szanownego Pana i pozostaję z najgłębszym szacunkiem / / W[andalin] Szukiewicz Nacza, 9 IV 1917 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. 41 Wielce Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Nacza, 28 IX 1917 Kopa już lat, jak nie pisałem do Szanownego Pana. Ale bo i o czym pisać? O niedolach naszych? Doprawdy, czasem chciałoby się o nich zapomnieć! Nie jestem pesymistą, owszem, wytykają mi nieraz mój zbytni optymizm, gdyż zawsze wierzyłem i wierzę w zwycięstwo dobra na świecie, ale, jak obecnie, za wiele coś zła skupiło się nad naszymi głowami. Oprócz wojny i nieodłącznych jej towarzyszek: nędzy, głodu, chorób i śmierci, mamy jeszcze Litwinów i Białorusinów, którzy pod pozorem dochodzenia praw dla swoich narodów starają się odebrać nam wszystkie prawa. Zaiste, niewesoła to rzecz pisać w takich warunkach. 212 Wacław Studnicki zob. przypis 200. Władysław Studnicki-Gizbert ( ), brat Wacława, polityk i publicysta orientacji proniemieckiej. W 1888 r. był jednym z założycieli II Proletariatu; za działalność socjalistyczną aresztowany jesienią 1888 r. i zesłany na Syberię. Po powrocie z zesłania w 1896 r. zamieszkał w Petersburgu, a wkrótce potem w Warszawie. W 1897 r. wyjechał razem z bratem do Wiednia, a następnie osiadł w Heidelbergu. W latach mieszkał głównie w Warszawie, był aktywnym publicystą, zwalczającym prorosyjską politykę Romana Dmowskiego. W 1910 r. wydał Sprawę polską, w której głosił potrzebę odbudowy niepodległej Polski, opartej na państwach centralnych. Zob.: (dostęp: ). 213 Osoba niezidentyfikowana.

158 158 Ot i teraz, jakkolwiek ten cały ruch litewski, o ile objawia się on w formie tchnących nienawiścią piśmideł, nie uważam za zbyt dla nas groźny, to jednak takie ujadania psują krew. Nie miałem wyobrażenia o takiej głupocie i bezczelności, jaka się objawia w każdym słowie słynnego Memoriału Litwinów! 214 Aż dziw, że nie znalazła się śród nich głowa, która by wytłumaczyła autorom, że to przecież przejdzie do historii, dając świadectwo ciemnocie Litwinów! Nam oni tym nie zaszkodzą, bo o prawdzie mówią jasno dzieje znane całemu światu; mamy zresztą pociechę i w tym przeświadczeniu, że jak mówi nasz lud: Kali Boh nie dopuście, to świnia nie zjeść zaszkodzić może tylko im samym. Jeżeli będzie z naszej strony odpowiedź, to warto ją utrzymać w tonie lekceważącym, jak na to ów memoriał w zupełności zasługuje. Przyjemna będzie praca w Radzie z takimi półgłówkami! Ruch białoruski nie ma takiego poparcia [ ] ani w księżach, ani w ludzie [ ] jak litewski. Rozbudziło go kółko naszych niepoprawnych marzycieli o braterstwie ludów, a obecnie korzysta z tego ten trzeci. Już jest i szkoła nauczycielska w Świsłoczu 215, a będą to tu, to ówdzie i szkoły z językiem wykładowym białoruskim. 214 Trudno powiedzieć, który memoriał miał Szukiewicz na myśli, ponieważ, jak pisał Piotr Łossowski, wzajemne protesty, wręczanie władzom okupacyjnym memoriałów i kontrmemoriałów stanowiło cechę charakterystyczną stosunków polsko-litewskich w tym czasie. W lipcu 1916 r. grupa działaczy litewskich skierowała do władz niemieckich memoriał, w którym prosiła o przyznanie Litwie takiego samorządu cywilnego, jaki miała Polska. Niemcy pozostawili początkowo te prośby bez odpowiedzi. Potem jednak ich stanowisko się zmieniło. W sytuacji, jaka wytworzyła się w 1917 r., władze niemieckie uznały za wygodne wygranie atutu litewskiego i wobec Polski, i wobec Rosji. Gdy w końcu marca 1917 r. przyjechała do Berlina delegacja litewska, prosząc o przyznanie autonomii, spotkała się z życzliwym przyjęciem. Delegacja złożyła władzom niemieckim memoriał uzasadniający potrzebę samodzielnej Litwy jako przeciwwagi Polsce i wskazujący na korzyści, jakie dałoby to Niemcom. Poczynania delegatów litewskich w Berlinie spotkały się ze stanowczym przeciwdziałaniem ze strony polskiej. Tymczasowa Rada Stanu uchwaliła rezolucję protestacyjną, którą z kolej oprotestowali Litwini. W liście skierowanym do władz niemieckich odrzucali oni pretensje polskie do Litwy lub jej części, powołując się na prawo narodów do samostanowienia. We wrześniu 1917 r. działacze litewscy za przyzwoleniem władz niemieckich zwołali w Wilnie konferencję, która wyłoniła Państwową Radę Litewską, tzw. Tarybę. Na jej czele stanął Antanas Smetona. Rada Litewska szła na daleko sięgającą współpracę i podporządkowanie Litwy Niemcom. Błędem byłoby jednak widzieć w Tarybie, według Piotra Łossowskiego, tylko narzędzie niemieckie. W rzeczywistości Taryba miała własne cele polityczne i, wykorzystując nadarzającą się okazję, ogłosiła 16 lutego 1918 r. deklarację niepodległościową. Niemcy aktu tego nie uznali, jednak kiedy ich położenie militarne stawało się coraz gorsze, w listopadzie 1918 r. wyrazili zgodę na powołanie pierwszego litewskiego rządu. Zob.: P. Łossowski, Po tej i tamtej stronie Niemna, s Świsłocz (biał. Сьвiслач, Świsłacz; ros. Свислочь) miasto w obwodzie grodzieńskim w zachodniej części Białorusi, 15 kilometrów od granicy z Polską, centrum rejonu

159 159 Wobec tego tym pilniejszą jest potrzeba zakładania szkół polskich. Ale co robić, kiedy zupełny brak środków? W roku przeszłym miałem szkół kilkanaście, w tym zaś wątpię, czy będę mógł chociaż parę jakich zorganizować. Wilno zapowiada, że prawdopodobnie nie będzie mogło przyjść mi z pomocą. A szkoda! Lud u nas bardzo szkół pragnie; nawet wioski litewskie prosiły mię o nauczycieli Polaków. Szkoda! Archeologia moja też z racji braku środków śpi. Mógłbym nawet dużo zrobić, bo jest gdzie, ale robotnik bierze u nas do 3 r[u]b[li] dziennie, więc z musu odkładam to ad feliciora tempora 216. Przez całe lato grasowała u nas dyzenteria o przebiegu bardzo ostrym. Ucierpiała zwłaszcza biedna, ciemna ludność, niemająca najmniejszego pojęcia o najprymitywniejszych zasadach higieny. Najwięcej umarło dzieci i młodzieży. Dziś już zło mija, bo i warunki odżywian[i]a się ludności poprawiły się. Ale śmierć zebrała plon obfity. Polecając się sercu i pamięci Szanownego i Drogiego Pana, pozostaję zawsze z najgłębszym szacunkiem i niezmienną przyjaźnią PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k v. / / W[andalin] Szukiewicz 42 Wielce Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Jak zdrowie Szanownego Pana? A głównie, czy duch pod tymi ciosami, które w nas bez przerwy godzą, nie słabnie? Ach, bo też straszne czasy dla nas nastały! A jeszcze co być może! Ale kto ukochał Ojczyznę swoją nade wszystko, ten musi znaleźć w sobie siły, by przetrwać wszystko. Musi więc czerpać pokrzepienie w tym przeświadczeniu, że jego myśl, jego praca pójdzie kiedyś ku pożytkowi ogólnemu przy budowie przyszłości świętej! Ja dotychczas trzymam się jak mogę, ale przy moich latach wkrada się pomimo woli do duszy wątpliwość, czy moje siły starcze, szarpane ustawicznie bólem, pozwolą mi jeszcze służyć naszej sprawie. Krzepię się jedynie tą świsłockiego. W 2010 r. liczyło 6900 mieszkańców. W czasach Drugiej Rzeczypospolitej Świsłocz była siedzibą gminy wiejskiej i znajdowała się w składzie województwa białostockiego; (dostęp: ). 216 Tzn.: na szczęśliwsze (lepsze) czasy.

160 160 nadzieją, że wszelkie nikczemne czyny i zamiary naszych wrogów zostaną unicestwione i wszystko zostanie ułożone według sprawiedliwości. Najgorzej jest z nerwami, co rozstroiły się tak, że czasem sam siebie nie poznaję. Na tym tle można się spodziewać wszystkiego. A jaka na to rada? Rozumie się, w pierwszym rzędzie zmiana warunków życia i środki wzmacniające. Ale o pierwszych nie ma co i mówić, a i o drugich obecnie dostać niepodobna, trzeba więc tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać zmiłowania bożego! Wprost uszczęśliwia mię wiadomość, że nasze Towarzystwo wydaje Rocznik. Więc żyjemy i nie zapomnieliśmy myśleć! Cześć Inicjatorom i Wykonawcom! Obecnie doprowadzam do porządku swoje zbiory, które w czasie burzy dużo ucierpiały. Przed trzema laty uporządkowałem je był i wpisałem do katalogu w tym celu, żeby je odesłać do Muzeum. Dziś wszystko trzeba robić na nowo, ba, nawet pisać katalog. Ale to nic! Jeżeli znów jaka burza nie popsuje mojej roboty, to zbiory w naszym Muzeum powiększą się o jakie 5 6 tysięcy okazów wyborowych. Najgorsza tylko bieda, że tablic nie mam, a obecnie o nich bardzo trudno. Nie wiem sam, jak na to poradzić, bo rzeczy mniejsze, a zwłaszcza metalowe, trzeba naszyć koniecznie. Szkoły moje w tym roku ucierpiały bardzo z powodu wdania się nieproszonych opiekunów, którzy popierają tylko litewskie i białoruskie. Tę mam tylko pociechę, że gdy zbierałem podpisy na podaniu o pozwolenie otwarcia szkół, wszyscy mieszkańcy zainteresowanych wsi przyznali się do polskości, nawet z takimi nazwiskami jak: Daglis, Molis, Żemojtel i t[ym] p[odobnymi]. Pozostaję z najgłębszym szacunkiem i poważaniem 22 V 1918 / / W[andalin] Szukiewicz PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k. 8 9v. 43 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Nie miałem dotychczas zręczności podziękowania Szanownemu Panu za przesłane tablice. Uskuteczniając to obecnie, proszę o więcej, jeżeli można, bo okazów do naszycia będzie sporo. Mam z tym obecnie dużo kłopotu. Przed wojną było już naszytych tablic około pięćdziesięciu, które przed odwrotem Moskali schowałem do ziemi w sadzie. Przeleżały one tak całą zimę, więc

161 161 chociaż były w pakach, wilgoć zniszczyła tekturę całkowicie, tak że trzeba naszywać na nowo. Z kamiennymi rzeczami zresztą kłopot mały, gdyż chodzi tylko o naszycie. Gorzej jest z metalowymi, a zwłaszcza z żelaznymi. Rdza je przetrawiła, a tu dla zakonserwowania nie ma ani spirytusu, ani wazeliny. Tak samo urny, mozolnie przedtem posklejane, porozklejały się, obecnie więc nowa i nudna czeka mię praca porządkowania i katalogowania na nowo. Ale to nic! Będę miał przynajmniej pracę na długie wieczory. W tych czasach miałem wielką radość: dwaj synowie moi wrócili z Legionów 217 cali i zdrowi, chociaż byli nieraz w ciężkich opałach, zwłaszcza przy odwrocie z Galicji, potem pod Baranowiczami, wreszcie w walkach z bolszewikami. Szkoda tylko, że radość tą mąci smutek z powodu rozwiązania Legionów! Początek tak świetną przyszłość zapowiadał i wszystko to poszło na marne! Broń, amunicję, olbrzymie zapasy całej [Dru]giej armii rosyjskiej, wszystko to musiano oddać! Ale trudno! Ratować sytuację mógłby tylko taki drugi Dąbrowski 218, ale niestety, tacy wodzowie na zawołanie nie zjawiają się! Szkoda! Było wszystko, jeno głowy nie było! U nas śród ludu wielkie jest ciążenie ku Polsce, a o państwie litewskim nie chcą ani słyszeć, nazywają to robotą księży. Chciałem te dobre chęci zebrać na piśmie, ale nie mając żadnej instrukcji z Wilna, nie chciałem zaczynać. Dopiero teraz dowiedziałem się z dziesiątych ust, że robota już idzie, będę więc próbował przyłączyć się, jeżeli w ogóle nie jest już za późno. Warunki życia u nas są o wiele lepsze niż w mieście, ale zabija nas brak możności komunikowania się z ludźmi. Ten brak niemożności [!] zasłyszenia wieści ze świata szerszego gnębi nas nie gorzej od głodu i złych ludzi. Jedyny organ pana Obsta 219 nie może wystarczyć, a inne druki tak rzadko [do] nas dochodzą, że są zaledwie kroplą na całą Saharę pragnienia. Serdecznie też ucieszyłem się wiadomością udzieloną mi przez Szanownego Pana, że prof[esor Julian Talko-]Hryncewicz 220 żyje i trafił nareszcie do Krakowa. Człowiek to dla mnie bardzo drogi, szczycę się, że jest mi również przyjaznym, wiec smucił mię brak jakiejkolwiek o nim wiadomości. Dzięki Bogu! 217 Zob. przypis Nawiązanie do Jana Henryka Dąbrowskiego ( ), który w 1797 r. utworzył Legiony Polskie we Włoszech. 219 Jan Obst; zob. przypis 46. Był redaktorem naczelnym Dziennika Wileńskiego, pisma informacyjnego wydawanego w Wilnie od lutego 1916 do końca 1918 r. Jedyne pismo wydawane legalnie w warunkach okupacji. Ze względu na cenzurę gazeta nie miała wyraźnego programu. Zamieszczano w niej rozporządzenia administracji niemieckiej, komunikaty o sytuacji na froncie, przeglądy wiadomości ze świata, a także aktualia wileńskie, m.in. dotyczące stanu oświaty polskiej. Zob.: Encyklopedia Ziemi Wileńskiej, t. 6, s Zob. przypis 84.

162 162 Sądzę, że zainteresuje Drogiego Pana wiadomość, że odkryłem w swojej okolicy dwa cmentarzyska przedhistoryczne typu opisanego przeze mnie w t[omie] [pierw]szym [ ]Światowita[ ] 221. Ponieważ to cmentarzyska bezsprzecznie słowiańskie, odkrycie to więc w naszych stosunkach tym większego nabiera znaczenia, bo wykazuje jaśnie, że ludność słowiańska zamieszkiwała ten kraj od wieków i w skupieniu dość gęstym. Wobec takich dokumentów wszelkie gadania o spolonizowaniu późniejszym tego kraju nie mają wprost sensu. Wkrótce rozpocznę rozkopywanie na tych cmentarzyskach, mam bowiem swoich robotników trzech synów 222, mających do takiej pracy wielką ochotę. O rezultacie doniosę Szanownemu Panu. Jeżeli znajdę w jakim grobie inwentarz bogatszy i bardziej charakterystyczny, to postaram się zabrać cały szkielet do naszego Muzeum. Miejsce dla umieszczenia szkieletu prawdopodobnie się znajdzie. Co się stało z Muzeum archeologicznym potyszkiewiczowskim? 223 Było tam sporo rzeczy bardzo cennych, jak n[a] p[rzykład] taki celt z Wielony lub wykopaliska z Lucyna. Ale to już taka widać nasza dola, że wszystko musi iść na marne! A biblioteki! Żal serce rozrywa, gdy się to wszystko uprzytomni. Dlaczego myśmy tacy nieszczęśliwi? Dość już tych czarnych myśli. Ściskam dłoń Pańską najserdeczniej i pozostaję z najgłębszym szacunkiem i poważaniem / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 22 VII 1918 PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k. 6 6g. 221 Światowit jedno z najstarszych polskich czasopism archeologicznych; wydawany od 1899 r., od 1958 przez UW, dziś jest rocznikiem tamtejszego Instytutu Archeologii. Od 1998 r. ukazuje się w dwóch fascykułach: A (archeologia śródziemnomorska i pozaeuropejska) oraz B (archeologia pradziejowa i średniowieczna, archeologia Polski); (dostęp: ). 222 Tzn. Romana (zob. przypis 66), Henryka i Zygmunta (zob. przypis 68) Szukiewiczów. 223 Szukiewicz miał na myśli Muzeum Starożytności przy Wileńskiej Komisji Archeologicznej, które działało w latach w Auli zamkniętego Uniwersytetu Wileńskiego. Inicjatorem założenia Muzeum i Komisji był hrabia Eustachy Tyszkiewicz. Po powstaniu styczniowym Muzeum Starożytności w Wilnie zostało zamknięte; najwartościowsze zbiory wywieziono do Rosji, pozostałe przekazano Muzeum przy rosyjskiej Bibliotece Publicznej, otwartej w 1867 r. w gmachu zamkniętego Uniwersytetu Wileńskiego. Zob.: Ustawa o Muzeum Starożytności i Tymczasowej Archeologicznej Komisji w Wilnie, Wilno 1855; Pamiętniki Komisji Archeologicznej, Wilno , t. 1 2; H. Ilgiewicz, Wileńskie towarzystwa i instytucje naukowe, s

163 Szanowny i Drogi Panie Prezesie! Wszakże to już chyba przeszedł rok cały od czasu, jak pisałem do Szanownego Pana. Ale trudno! Gdy się nie ma czymś dobrym podzielić, to lepiej wcale się nie odzywać! A przeżyliśmy w tych czasach niemało wszystkiego. Gromy nieszczęść huczały nad naszymi głowami ustawicznie, rażąc ducha naszego śmiertelnymi ciosy, tak że nawet dziś, gdy Słońce Wolności zaświeciło już nam jak się zdaje na stałe, nie możemy przyjść do równowagi ani nawiązać potarganych nici warunków normalnego życia. Mimo woli zakrada się do duszy jad zwątpienia w możebność istnienia dobra na świecie, jad trujący wszelką radość, wywołujący depresję woli. W takim usposobieniu nic nie jest miłe, niczego się nie pragnie, nic nas nie zajmuje! Oby Bóg rychło zmiłował się już nad nami, bo nie wytrzymamy! Dla mnie bóle serdeczne wypływające z nieszczęści krajowych powiększa jeszcze troska o los moich dwóch synów wojaków. Czy ujrzę ich kiedy?! 224 Resztkami pozostałej mi jeszcze woli bronię się od ostatecznego upadku ducha pracą w umiłowanym przedmiocie. W ten sposób powoli przygotowałem już kilka prac do druku. Obecnie mam jeszcze skończyć naszywać i katalogować swój zbiór, który mam zamiar jeszcze w roku bieżącym przewieźć do naszego Muzeum. À propos, prosiłbym Szanownego Pana o przysłanie mi jeżeli są tablic, lecz bez tytułu. Potrzebne mi są one bardzo, bo bez nich trudno mi uporać się z nieporządkiem, jaki się wkradł do zbioru 224 Nienajlepszy nastrój autora listów był spowodowany trudnościami życia w zrujnowanym wojną kraju, troską o synów służących w Wojsku Polskim i pogarszającym się stanem zdrowia. Wandalin Szukiewicz zmarł w następstwie zawału serca 1 grudnia 1919 r. Został pochowany w kaplicy w Naczy. Zgromadzone w dworze w Naczy zbiory archeologiczne, etnograficzne oraz bibliotekę zapisał TPN w Wilnie, Muzeum Etnograficznemu Akademii Umiejętności oraz Warszawskiemu Towarzystwu Naukowemu. Synowie Szukiewicza po nastaniu pokoju wrócili z wojska i podzielili się spadkiem po rodzicach. W okresie międzywojennym Henryk, inżynier z zawodu, osiadł w Gdyni, Roman pracował na rządowych posadach w Warszawie, Zygmunt prowadził odziedziczony po matce majątek w Jagiełłowiczach, był zastępcą wójta w Oranach, natomiast po II wojnie światowej wyjechał do Polski w jej nowych granicach. Pracował jako agronom w Ornowie koło Ostródy. Zob.: J. Talko-Hryncewicz, Wandalin Szukiewicz jako prahistoryk Litwy, Warszawa 1920 (odbitka z Wiadomości Archeologicznych 1920, z. 1 2); L. Uziębło, O niezapomnianym archeologu wileńskim [Wandalinie Szukiewiczu]: Kilka dat i wspomnień, Słowo 1934, nr 351, z 23 grudnia; M. M. Blombergowa, Szukiewicz Wandalin Maciej, s

164 164 w tych burzliwych czasach. Połowę już uporządkowałem, na resztę brak mi właśnie tablic. Cmentarzyska, o jakim pisałem do Szanownego Pana, jeszcze nie badam, za dużo trzeba płacić robotnikowi. No, ale co się odwlecze, to nie uciecze! Czytałem niedawno, że Rocznik nasz już wyszedł. Będę bardzo wdzięczny za przysłanie mi egzemplarza 225. Ściskam serdecznie dłoń Drogiego Pana Prezesa i pozostaję z najgłębszym szacunkiem i poważaniem. / / Wandalin Szukiewicz Nacza, 16 maja 1919 PS Jeżeli przyjdzie na imię Szanownego Pana list do mnie z Krakowa (od d[okto]ra Hryncewicza 226 ), to proszę uprzejmie zachować go, nim kto w moim imieniu nie zgłosi się po niego. Poczta jeszcze nie funkcjonuje, pozwoliłem przeto sobie zwrócić się w tym razie do łaski Sz[anownego] Pana PAHL, f. 1135, ap. 8, b. 6, k. 2 3v. / / W[andalin] Sz[ukiewicz] 225 Tom szósty Rocznika Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie został przygotowany do druku w końcu 1918 r., lecz z różnych przyczyn, głównie z powodu złożonej sytuacji politycznej, wydano go dopiero w pierwszej połowie roku następnego (z datą 1918), przy finansowym wsparciu Komisarza Generalnego Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich. Zawierał prace z archeologii, historii, nauk społecznych, filozofii, historii sztuki i nauk przyrodniczych, w tym rozprawę Wandalina Szukiewicza Strefy archeologiczne na Litwie (s. 5 16). 226 Julian Talko-Hryncewicz; zob. przypis 84.

165 Listy Celiny i Zofii Lewoniewskich do siostry Stanisławy z lat Opracowała Małgorzata Komza

166

167 Wprowadzenie W zbiorach Bibl. LANW wśród wielu cennych dokumentów dotyczących historii Polski, a zwłaszcza dotyczących Wielkiego Księstwa Litewskiego i jego stolicy Wilna, znalazły się w dużej części m.in. dołączane po II wojnie światowej zbiory pochodzące z dworów ziemiańskich rozsianych na terytorium całego kraju. Wydzieloną część stanowią Dokumenty Dóbr (Ziemian) Żmudzi 1. Warto podkreślić, że najcenniejsze zbiory Biblioteki są częściowo zdigitalizowane, co znacząco ułatwia korzystanie z nich. Dokumenty ziemian, o bardzo zróżnicowanym charakterze, jak na razie nie zostały poddane tej procedurze. Niestety, orientacja w katalogu kartkowym jest nieco utrudniona, gdyż informacje zapisane są w języku litewskim, co skutkuje zmianą brzmienia nazwisk i nazw miejscowości. Niektóre tylko karty zawierają oryginalne nazwy i nazwiska; część kart, stopniowo wymienianych, jest pisana po rosyjsku. W przywołanym tu zbiorze znajduje się grupa dokumentów pochodzących z archiwum dworu w Bolczach (Balčai) w powiecie rosieńskim na Żmudzi. Na uwagę zasługuje zwłaszcza zbiór listów pisanych przez córki właściciela, doktora medycyny Władysława Lewoniewskiego, Celinę i Zofię (ur i 1887), do studiującej w Krakowie rolnictwo Stanisławy (ur. 1884). Listy pochodzą z lat (większość z nich jest niedatowana). Niestety, pełny zbiór nie zawiera odpowiedzi Stanisławy 2. Są w nim natomiast listy pisane do niej również przez ojca, matkę, ciotkę rezydentkę oraz przyjaciółki spoza Żmudzi. Dokumenty te należą do zbioru oznaczonego F37, wcześniej A (do dzisiaj na części kart katalogowych nie zostały naniesione zmiany). W 1950 r. zostały one przewiezione do Wilna z regionalnego muzeum Aušra w Szawlach; jak tam trafiły, nie wiadomo. Jedna z autorek listów, Celina, mieszkała we dworze w Bolczach do końca II wojny światowej. 1 Przewodnik po zbiorach rękopisów w Wilnie, red. M. Kocójowa, Kraków 1993, s Listy te częściowo zostały wykorzystane w opracowaniach: M. Komza, Znaczenie lektury w życiu młodych ziemianek na początku XX wieku, w: Zalecenia i przestrogi lekturowe (XVI XX wiek), red. M. Jarczykowa, A. Bajor, Katowice 2012, s , oraz w nieopublikowanym referacie wygłoszonym podczas sesji Obraz ziemiaństwa w nauce, literaturze i publicystyce na temat Społeczna działalność polskich ziemianek na Żmudzi na początku XX wieku w Warszawie w 2013 r.

168 168 Listy, wszystkie pisane w Bolczach, są ciekawym dokumentem, świadczącym o zainteresowaniach właścicieli. Ojciec lekarz społecznik, gospodarował, lecz przede wszystkim leczył. Angażował się też politycznie. Córki, po ukończeniu pensji w Warszawie, w późniejszym okresie kontynuowały naukę w Wilnie (malarstwo, muzyka). Dużo czytały, prowadziły ożywione życie towarzyskie, co znajdowało odbicie w pisanych do siostry listach. Jako przykład wartości informacyjnych korespondencji zostały wybrane listy ilustrujące starania o szerzenie oświaty wśród żmudzkich pracowników dworu i mieszkańców z pobliskiej wsi (Celina i Zofia najpierw uczyły dzieci we dworze, potem zorganizowały szkółkę w Gudach). Do publikacji w tym tomie wybrałam listy z lat , związane z organizacją szkoły i procesem nauczania. W całej korespondencji przewijają się też rozważania o kwestiach narodowych. Najstarszą siostrę Celina i Zofia traktowały jak mądrą powiernicę we wszystkich ważnych i codziennych sprawach, opisywały w kierowanych do niej listach sprawy ważne i zwyczajne, określały ją mianem Mateczki ; zwłaszcza Zofia, która podpisywała się Córeczka, czasem Zula Wiperka, Dora. Celina to Cecha, Ceśka. Wymieniane w korespondencji osoby to przede wszystkim rodzina i sąsiedzi ziemianie; czasem są to pracownicy dworu.

169 Wybór listów [1] Stachureczku mój najdroższy! [bez daty, prawdopodobnie 1906] Miałyśmy teraz list od Ciebie. Chwała Bogu, żeś napisała, bo już strasznie było smutno! Straszna się przed paru dniami rzecz stała: Józi Millerowej 1 synek, ten starszy, Duren, jakeśmy go nazywały, stał przed ogniem i zapalił się. Tak późno spostrzegli, że już był cały opalony. Żyje, ale mała nadzieja, by wyżył; takie to jeszcze małe, a cierpi tak strasznie. Takie całe ciałko zupełnie na brązowo spalone, a w niektórych miejscach wcale skóry nie ma spalona. Raz miał konwulsje; myśleli, że już kona, i Millerowie tak strasznie rozpaczali, a szczególnie Józia; ciągle mówiła, że to przez jej nieuwagę. Wyobraź sobie, że mnie poznawał, jak chodziłam go smarować, i ani trochę się nie bał. Takie to maleństwo, strasznie, strasznie biedne, już do człowieka niepodobne. Stachureczku, czemu jeden człowiek jakim ogromem cierpienia nie może odkupić wszystkich cierpień i łez na ziemi? Cecha wyjechała z Mamusią i Tatusiem do Świechowskich na imieniny, a ja swoim zwyczajem zauporzyłam się, ale tem razem skutecznie, i zostałam. Ale nie gniewaj się, Mateczko, bo ja dziś bardzo grzecznie się uporzyłam [!]. Wiesz, Stachureczku, jakoś ja ludzi chciałabym widzieć, jakoś często tak strasznie chcę czegoś nowego, choćby twarz ludzką zobaczyć, ale na myśl, że będę musiała z nimi obcować, aż ciarki mi po skórze przechodzą i tak się ich strasznie boję. I stąd te wszystkie upora. Ale dziś to miałam jeszcze inne przyczyny: jutro pierwszy raz po wakacjach przychodzą dzieci, a jakżebym ja mogła porządnie się nimi zająć, wróciwszy nad ranem z imienin. Prawda? Ja bym teraz chciała takiej strasznej pracy, żeby ani chwileczki nie mieć swobodnej, a tu nic nie robię, ale chwała Bogu, dzieci już przyjdą jutro. Jesień mieliśmy dotąd chłodną, mroźną, ale za to suchą i jasną. Dziś jest tylko zero, ale za to śnieży. Okropnie żałuję, że już tak chłodno, bo nie można już jeździć konno. Przed temi chłodami strasznie wiele chodziłam i trochę jeździłam. Na Dajnie to się tak jedzie, że się tylko wiatr słyszy, ale trzeba karku 1 Rodzina robotników dworskich.

170 170 pilnować! Żeby to go raz skręcić, to by skręconego pilnować nie trzeba było, i można by jeździć swobodnie Zdaje mi się, że Ci tam już wiele głupstw nabajałam, ale jestem dziś jakaś głupia. Tak widzę, że wszystkim smutno, a nic im na to poradzić nie mogę. Żeby to można było wszystkie smutki na siebie wziąć. Ale wszak musi być jaśniej i wolniej na świecie, wszak musi przyjść ten czas, że każdy będzie miał prawo do słońca, do szczęścia. Wszak przyjdzie Prawda. Czasem człowiek tak wysoko myślą uleci, pod obłoki, i stamtąd jaśniejsza ziemia wygląda, a jak się zetknie z prawdziwym życiem, to cudze biedy tak bolą. Ale Stasieńko nie bój się, będę w jasnym usposobieniu, tak trzeba i tak lepiej. Prawda. Ale Ty nie gniewaj się za te wszystkie głupstwa. Ja będę naprawdę grzeczna, a wyślę ten list chyba tylko dlatego, żeś się za tamte gniewała. Uściskam Cię strasznie serdecznie Zula Strasznie boję się, że jak tak szczerze piszę, może mnie będziesz mniej kochała, bo ja taka głupia. Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3848, k [2] Stasieńko jedyna. [18 X 1906] Wiesz, Durniowi troszeczkę lepiej. Już trochę gorączka spadła, śpi, i jak się obudzi, jest przytomny. Mówi Tatusik, jak się ciągle dopytują, czy wyżyje, że cuda bywają czasami. Ja myślę, że on wyżyje, już troszeczkę lepiej wygląda. Szkoła nasza już od dwu dni przychodzi. Dotychczas mamy takich uczniów: Józuk, Wicuk, Kasiunitė i Joneles Kwiatkowsky, Kazik i Stefka, a z wieczornych: Rafał, Franiuk i Józuk Koniuszek. Na wieczorne prosił jeszcze o pozwolenie przychodzenia Bohdaniuk, ale jeszcze nie był. Wiesz, Stachureczku, Tatusik jest strasznie zajęty naszą oświatą. Zawołał sam Józefa Jungajły z Gud i kazał mu się dowiedzieć, ile jest dzieci, czy się zgadzają, i poszukać izby do nauki. Józef nie był jeszcze z odpowiedzią, nie bardzo oni mają zaufanie do Antanuka, mówią, że bardzo młody, choć ja mówiłam, że będę tam często przychodzić. Tatusik sam powiedział, że jeśli to się złoży, to powinnam

171 171 koniecznie choć parę razy na tydzień tam chodzić. Ja i owszem, i tak strasznie się cieszę, że Tatusik tak się tem serdecznie zajmuje. Jutro Cecha wyjeżdża do Szafkot, a z Szafkot do Wilna. Pomimo jej nieobecności w przyszłą niedzielę ma się rozegrać loteria, bo strasznie się to już długo ciągnie. Może być tylko taki wypadek, że nikt z naszych członków nie przyjedzie wobec złych dróg, zimna i t[ym] p[odobne], a mnie samej jakoś nie wypada rozgrywać! Zdjęłam fotografie Kroż, nie wiem tylko, czy będą dobre. Z obawy, żeby nie zepsuć, nie wywołuję ich sama, a Cesia [zawiezie je] do Marmakiewicza, do Rosień. Jak będą klisze, przyślę wam odbitki. Papierków dotąd nie mamy. Jesień mamy teraz szarą, ale suchą i pogodną, ale zaczęły się już mrozy i wichry. Uściskam Cię strasznie, strasznie mocno. Zula Dłuskie 2 ucałuj serdecznie. Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3848, k [3] Stachureczku mój złoty! Poniedziałek [bez daty] Już od czwartku strasznie u nas pusto, bo Ciotuchna w Szafkotach, a Cecha pojechała do Wilna. W czwartek wieczorem umarł Józielis, syn Józi Millerowej. Męczył się strasznie, ale pod koniec uspokoił się znacznie. Do ostatniego dnia dodawałam Józi odwagi i mówiłam, że może Bóg da, że wyzdrowieje, ale jak poszłam ostatniego dnia, miał już twarzyczkę taką strasznie bladą, a sam tak wyglądał jak węgielek, i te rany były takie straszne, a ząbki miał takie zaciśnięte, że ledwie mu lekarstw wlałam; jak mię pytała, czy lepiej mu, i tak mi strasznie było ciężko, że nie wiem, co bym wolała, jak patrzeć na to dziecko konające i na jej rozpacz. Staszku! Ja pierwszy raz widziałam takie straszne nieszczęście i rozpacz tak bardzo z bliska, a jak moc takich rozpaczy, a ja bym duszę oddała, żeby ich choć trochę było mniej, i ludziom choć trochę było lżej. Tylko co był tu Tatuś: zaglądał do mego listu zakryłam, zdaje się, że tu już strasznie znowu nabredziłam. Nie śmiej się Stasieńko, ja z nikim tak głupio nie gadam, nawet jak piszę do Ciebie. 2 Kuzynki, Janka i Marynia Dłuskie, z którymi Stanisława mieszkała w Krakowie.

172 172 Ogromnie mnie ucieszyła odpowiedź z Gud, przyniesiona przez Józefa Jungajłę. Wszyscy nie tylko chcą bardzo, ale są bardzo wdzięczni i bardzo proszą, i nawet najzatwardzialsza opozycja przeciw nauce w postaci kilku gospodarzy została skruszona. Józef mówi, że paneles sujudino wisus, to jest, że my wszystkich zruszyłyśmy, więc wszyscy uznali, że uczyć się trzeba koniecznie. Jest w Gudach 13 analfabetów zupełnych; jestem w śmiertelnym strachu, czy nasz Antonuk wydoła. Jeżeli nie to trzeba mu chyba będzie dobrać pomocnika. Chciałyśmy nająć izbę, ale Benedyktowa Jungajłowa daje swoją gratis, wyłącznie na użytek szkoły; chce ją tylko odświeżyć i upiększyć, jak się wyraża, a jak wszystko będzie już gotowe na pierwszą lekcję, mają zawiadomić. Zaraz po pierwszej próbie napiszę do Ciebie. Strasznie się boję, że ja, taka durnowata, nie potrafię się z tem wszystkim urządzić. Okropnie, okropnie będę się starała. Strasznie bym chciała do Bołądź dostać guwernera. Dowiaduję się teraz o możliwego na guwernera kandydata, bo jeszcze i pani Giedgowdowa mówiła, że chciałaby takiego nająć dla swoich stron, więc chciałabym jej kogo zarekomendować, żeby się na zamiarach pięknych nie skończyło. Rzadko teraz do Ciebie pisuję, bo mam dużo roboty, a szczególnie teraz dlatego, że Domka nogę przytłukła i Tatuś, obawiając się czegoś ważnego, nie pozwolił jej się z miejsca ruszyć, a Anuśce jednej za dużo roboty. Strasznie teraz nieszczęśliwe czasy, bo i Franiuk przerąbał sobie rękę do kości i jego muszę opatrywać. Wiesz Staszku, mnie się zdaje, że po tem, jak widziałam to dzieciątko nieszczęśliwe, to chyba żadne rany nie zrobią na mnie silnego wrażenia, ale jego to nie zapomnę nigdy. Uściskam Cię z całej duszy Zula Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3840, k [4] Stasieńko jedyna. [bez daty] Zdaje mi się, że pisałam już do Ciebie, że z Gudami załatwiłam się bardzo pomyślnie. Otóż izba już podobno gotowa, ale ponieważ w całych Gudach nie ma stołu odpowiedniej wielkości, prosiłam o zrobienie nowego Kisiela (oczywiście nie nowego Kisiela, ale stołu nowego). Przypuszczam, że stół będzie jutro gotów, to może w piątek zaczną się lekcje. Stachureczku, pomódl się o spryt dla mnie i dla moich dzieci. Tak się strasznie boję, jak nigdy żadnego egzaminu.

173 173 Żebyż to się one przez zimę nauczyły czytać! Dzisiaj był Andrzej widział się z Cesią w Wilnie i przywiózł od niej 10 elementarzy Wyszyńskiego 3. Okropnie się cieszę, bo to tak w porę. Z wieczornych kompletów mam nowego ucznia Staśka Bacewicza. Stara się okropnie i przypuszczam, że koledzy musieli już go uczyć, bo miał rękę pysznie wymachaną i tak zadziwiająco pięknie pisze, że na jednej lekcji pisał już połowę alfabetu. Jak się odwrócę, to Rafał zagląda mu do kajetu i po cichu opowiada, jak to trzeba pisać, żeby było dobrze. Byłam teraz z Rodzicami w Rosieniach i kupiłam trochę książek w księgarni, ale znalazłam tam jeden tylko elementarz Wyszyńskiego, a resztę wszystko prawie takie książeczki, które już mamy. Kupiłam również od Marmakiewicza fotografię kościoła kroskiego nie z tej strony, z której zdejmowałyśmy, do skopiowania. Zdaje mi się jednak, że mój aparat za mały jest, pomimo zapewnień Marmakiewicza, do tak drobnej kopii, i będę musiała prawdopodobnie udać się znowu do Marmakiewicza. W Rosieniach Rodzice dali do zrobienia kożuszki do gospodarstwa podbite czarnymi baranami. Wierzch będzie z tych płaszczyków, co to kiedyś Ty i Cecha nosiłyście. O naszym kółku oświaty opowiadałam każdemu, kogo spotkałam. Dużo już jest nim zainteresowanych (Tatuś mnie popiera), a Życki nawet mówi, że warto byłoby podnieść to na jakiem zebraniu, i bardzo się do tego zapalił. Chcę Tatuśkowi ustawę wpakować, jak pojedzie do Rosień, żeby tam komu dał do przetłumaczenia na rosyjski. Tatusik przeglądał ustawę i zrobił dwie zmiany. Na początku rozszerzenie oświaty (Tatuś dodał) wolnej od wszelkiej propagandy partyjnej i wykreślił Tatusik członków nadzwyczajnych, a zostawił protektorów i zwyczajnych, bo jak panowie, co to czytali mówią, że nikt nie zechce taką samą wkładkę płacić jak członek zwyczajny, a nie mieć żadnych praw. Nie wiem, czy to się będzie wszystkim naszym podobać, ale jestem między młotem a kowadłem: albo Tatusik zrobi swoje poprawki i, jak przyrzeka, zbierze podpisy i pojedzie do Kowna o utwierdzenie, albo kogo tam pośle, albo ustawa będzie leżała nietknięta. Postanowiłam trzymać się tego pierwszego. Jak myślisz? Pisz, Stachunieniu jedyna moja, pisz, dużo pisz! Uściskam Cię strasznie, strasznie mocno Zula Wiperka Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3842, k Mowa o Pawle Wyszyńskim (lit. Povilias Wišinskis, ), autorze wydanego w Wilnie Małego elementarza do nauki czytania i pisania (Mažas elementorius arba skaitymo ir rašymo mokslas, Vilnius 1905), który na mocy decyzji ministra oświaty z połowy 1906 r. został zezwolony na użycie w szkołach z ludnością litewską w Wileńskim Okręgu Naukowym ; Kurier Wileński 1906, nr 180, s. 2.

174 174 [5] [bez daty] Stasieńko moja jedyna! Dzisiaj otrzymałyśmy Twój list, razem z listem Dłuskich. Ogromnie nas on ucieszył. Przyślij, Stachureczku jedy[ny], swój utwór, który miał takie powodzenie. Jania [Dłuska] pisze, że pisała list do mnie, ale ja go nie otrzymałam. Moja szkoła w Gudach trwa już cały tydzień. Widzę, że pomimo sylabizowania, dzieci się nauczą czytać i Antanuk da sobie radę. Dwu uczni wysortowałam, bo choć się przyznawali, każdy do [dziesię]ciu lat, dowiedziałam się, że mają tylko [po osiem] i nic im w główki wleźć nie chce. Mamutka wyjeżdża po Cechę do Szawel. Okropnie się cieszę, bo 1) trochę się już do tej latawicy utęskniłam, 2) czułam się trochę jak w tartaku, nic nie mogłam zdążyć porządnie zrobić, a ciągle coś robiłam. Dzieci tyle mnie czasu zajmują, że gospodarstwa wcale dojrzeć nie mogłam. Jan już wrócił z Rosień, biedak, na drewnianej nodze; jak się na niego patrzy, to taki żal. Jest w doskonałym humorze i tak dużo mówi, że jak zajdę do niego na gawędkę, trudno wyjść. Przy tem nudzi się ogromnie, bo noga jeszcze niezagojona, więc cały dzień siedzi sobie i sznurki kręci. Wieczornych uczniów mam już dosyć dużo, jest Stasiek Bacewicz, Rafał, no i prócz dawniejszych Bohdaniuk i nowy parobek, co się teraz umówił. Wiesz, Stachureczku, jak kiedyś ubierałyśmy w Szafkotach 4 choinkę dla dzieci, był tam przy stajni taki mały Olesiuk otóż to ten nowy parobek. Wiesz, Stachureczku, że nie miewam uprzedzeń do ludzi, a tego chłopca kompletnie mój charakter nie przonosi [?]. Tak staram się przezwyciężyć, a jakoś nie mogę. Ale poczekaj co tam dalej będzie, może przywyknę. Wybacz Stachureczku, że ten papier taki nierówny, ale uważasz, to miała być piękna dla Ciebie ilustracja, ale tak wyszło że nie ma 5. Chciałam na innym papierze pisać, ale nie mam. Otóż miał to być kawałeczek naszego lasu z przewróconym drzewem. Zdjęłam z tego miejsca fotografię, ale ponieważ nie mam papierków, nie mogłam odbić i nie wiem, jak się udało. Zresztą, chociaż i nie poznasz, co to, coś sobie wyobrazisz, albo i nie będziesz patrzeć. Ja tu w ostatnich czasach ogromnie często chodziłam i na tych drzewach odpoczywałam. 4 Majątek ciotek panien Lewoniewskich. 5 Na dolnej części kartki jest rysunek ołówkiem polana w lesie świerkowym, na której leżą powalone drzewa.

175 175 Ściskam Cię strasznie mocno Dłuskie uściśnij z całego serca. Wiperka [Zula] Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3838, k [6] [bez daty] Stasieńko moja jedyna! Niedawno pisałam do Ciebie, ale było to w tak wielkim pośpiechu, że doprawdy nie wiem, com tam napisała, i wreszcie strasznie już tęskno do Mateczki. Tatusik jest ciągle jeszcze w Kownie. Pisał już jeden list: spotkał Tatusik na stacji w Koszedarach Mariana Świechowskiego, który jechał do Zakopanego na kurację, i marnie podobno wygląda, ale to mu nie przeszkadza (jak Tatusik pisze) brać gorącego udziału do wszelkich dysput politycznych. U nas tu strasznie dużo chorych: Józuk Koniuszek zachorował na zapalenie płuc jeszcze przy Tatusiu, a teraz ma się już trochę lepiej. Zawczoraj zachorował Skierdź; tego już ja leczę na współkę z Mamusią i dotychczas lekarstwa cudownie działają. W Gudach znowuż Woyzgiełłowa przechorowała na zapalenie płuc i była strasznie słaba, ale już teraz również lepiej się ma. Mamutka sprowadzała raz do Józuka doktora Edelsteina: bawiłyśmy go bardzo serdecznie, przy czem ja się strasznie namozoliłam, bo wiesz, jak on mało rozumie po polsku, więc musiałam, wyobraź sobie, mówić bardzo wolno i wyraźnie, żeby się jako tako zgadać. Wiesz, Stasieńko, mam bardzo dużo zmartwień ze szkołą w Gudach. Otóż primo: dowiaduję się, że bachury po lekcji grają w karty i palą papierosy. Co by na to poradzić? Ja sobie myślałam, że żebym umiała, to bym ich nauczyła jakich robót: czy robienia mebelków z leszczyny, czy wyplatania krzeseł, czy czegokolwiek, boć to takie duże bachury przez całą zimę nie mają absolutnie co robić, tylko bąki zbijają. Drugie zaś zmartwienie przyczynia mi sam pan profesor: sprawuje się dotąd dobrze, ale jakoś pobladł trochę i widzę, że te bachury znudziły go już straszliwie. Żeby to choć te dzieciaki, jak przyszły, nie umiały ani jednej literki, a to wszystkie w taki okropny sposób sylabizują, tak że nieprędko się nauczą. Ja już rozmyślam, kogo by na przyszły rok na nauczyciela w Gudach wykierować; a tak żadnego nie ma kandydata. Żebym to ja choć trochę więcej

176 176 rozumiuka [!] miała, to by lepiej było, a to tak ciężko taką głupią głowę nosić na karku. Żebyś choć była bliżej, Stasieńko jedyna, to byś mi choć poradziła i mnie samej zdawałoby się, że jestem trochę rozumniejsza, a to tak nieznośnie tak znać swoją głupotę i wiedzieć, że jak świat światem nigdy się taki na nic nie przyda. Dzisiaj jest[em] w domu sama z Ciotuchną, bo Mamutka z Cechą pojechały do kościoła do Stulg, a potem będą na kółku rolniczym, w którym Cecha jest wybrana jako wiceprezes. Ja również jestem członkiem, ale nie pojechałam z racji tych nieznośnych oczu, a zresztą wszak ja nic nowego nie miałabym im do powiedzenia. Stasieńko, jaki to kłopot być obarczoną dwadzieściorgiem dzieci, i to jeszcze dziećmi palącymi papierosy i grającymi w karty. Co tu począć. To okropność. Będę im musiała pewnie mówić moralną naukę, ale nie bardzo się umiem wysłowić po żmujdzku i nie ręczę, czy się nie roześmieją w środku kazania. Toż to wszyscy przestępcy tacy strasznie malutcy i śmieszni, i tak strasznie ich lubię. Całuję Cię strasznie, strasznie mocno Córeczka [Zula] Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3844, k [7] Stasieńko jedyna! [bez daty] W dzień Nowego Roku otrzymaliśmy Twoją depeszę, więc się rok zaczął wesoło. W dzień Nowego Roku byli: ksiądz Skinder 6 z całą paczką (pan Narcyz był bardzo czuły dla mnie), Bardowscy z Hurczynami i panem Myszkowskim, wiesz, z tym Zosi panem Marianem [Świechowskim], Władek i pan Edward Świechowski z żoną, no i Lucia z Jankiem i pan Płuszczewski 7. W niedzielę przed Nowym Rokiem Cecha była w Stulgiach na zebraniu kółka rolniczego. Ksiądz Skinder wywołał ją do drugiego pokoju i dał kupę karteczek, które pisał przez całą noc, a mają być w sekretarzu wrzucone, tak żeby nikt nie widział, że to on pisał. Były tam karteczki do wszystkich prawie osób i między innymi do mnie taki wierszyk: 6 Ksiądz Skinder (Antanas Kaributas Skinderis, ), proboszcz kościoła w Stulgiach. 7 Ziemianie z sąsiednich dworów.

177 177 Posłuchaj i swata, Nic nie szkodzi gdy zawiera Nad trzydzieste lata Gdyby Twoje serce nie wiem jak kochało Porzuć moja miła. Na nic ideały. Tatusik też był strasznie sekretarzem zajęty i przygotował do wszystkich kartki. Do panien i pani Świechowskiej były czułe, i w ogóle bardzo dowcipne. Otóż jak przyjechali goście, to się w rozmaite gry bawiliśmy, bo większa część towarzystwa byli księża i osoby w żałobie. Po kolacji był sekretarz. Ja otrzymałam 15 kartek, i to wszystkie czułe, i posądzam o większą część tych karteczek Halinkę Niewiarowiczówną: Janek Girdwoyń zajrzał do tych karteczek i okropnie żartował, że przyszedł na mnie taki czuły rok. W ogóle sekretarz był strasznie ożywiony i taka ogromna ilość była karteczek, że aż się znudziło słuchać. Kleryczki ponapisywali do nas kartki w bardzo poważnym stylu, dziękując nam za uczenie dzieci. Niektóre były takie wielkiego uznania pełne, że trzeba je było skonfiskować. Nazajutrz pojechałyśmy na pocztę i spotkałyśmy Girdwoyniów, bo oczywiście umówiłyśmy się wilją z Lucią. Jadąc, Cecha jechała z Jankiem, a ja z Lucią, a wracając, zmieniliśmy się. Janek ciągle żartował, że jeśliby nas kto spotkał z sąsiadów, powiedzieliby, że on dał pierwej z jedną siostrą na zapowiedzi, a potem z drugą. Ten Zosi pan Myszkowski bardzo dobrze się prezentuje: jest bardzo wysoki, przystojny i sympatyczny, ma układ poważny. Znać, że mu się Zosia podoba, bo ciągle z wielkim zajęciem jej się przygląda. Może coś z tego będzie. Uściskam Cię strasznie mocno, napiszę prędko trochę mądrzejszy list Cecha prześlicznie wyglądała. Zula Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3843, k [8] [bez daty] Stasieńko jedyna! Dawno już dosyć nie pisałam do Ciebie, a i Ty strasznie skąpo udzielasz nam o sobie wiadomości. Stasieńko jedyna, nie masz pojęcia, jak strasz-

178 178 nie potrzebowałabym Twej rady, teraz jak nigdy. Wyobraź sobie, najprzód przywiozłam z Rosień Leopolda 8, syna Pawła, na nauczyciela do Gud. Jest to strasznie miły chłopczyk i tak strasznie zdolny i rozwinięty, że to coś nadzwyczajnego, a tak żądny wiedzy, że chciałby posiąść wszystkie mądrości tego świata. Skończył szkółkę w Rosieniach, a umie stosunkowo dużo; prosił koniecznie, żeby go uczyć. [ ] Pomyśl tylko, czy nie szkoda tych pieniędzy, co idą na wykształcenie takich osłów jak Mundzik Bardowski, a chociażby ja, a taki chłopczyk musi się zadowolić najwyżej i w najlepszym razie szkołą rolniczą w Powierkszniach. Leopoldek [Dymsza] mieszka u nas, śpi w kuchni i chodzi do Gud na lekcje. Prawda, że to dobrze, bo nie zepsuje się i dzieciska nie dokuczą mu tak bardzo. Dotąd były dopiero dwie lekcje w Gudach, bo w tak piękną jesień strasznie długo pasterze pasali trzódki. Nie masz pojęcia, jak się nakrzyczałam na lekcjach: myślałam, że wrócę niema, ale wprowadziłam trochę szkolnego ładu. Uczymy czytać i pisać razem, myślę, że to prędzej pójdzie. Stasieńko, żebyś Ty mogła mnie przysłać choć jakąkolwiek metodę nauczania, bo poczciwa wzięła [to] na siebie Leopolda, bo sądzę, że ja bym chyba nie potrafiła. Strasznie jestem głupia i do niczego. Mam Ci dwie smutne wiadomości do zakomunikowania: otóż Broniś Gimbutt umarł nagle; Wandzia otrzymała depeszę. Żeby się Wandzia o minutę spóźniła, depesza doszłaby do rąk Cioci, co by było dla niej fatalne. Pozycja Wandzi jest teraz strasznie smutna: nie może się z nikim smutkiem podzielić, nie może ani na chwilkę oddalić się od matki, bo musi pilnować każdego listu, każdego papieru i każdej baby, żeby się Ciotka nie dowiedziała; a przy tem Ciocia taka teraz strasznie podejrzliwa, że się wszystkiego dowiaduje. Wczoraj znowuż wieczorem Johasia Wojtkiewiczówna, teraźniejsza Sudymtowa, nagle umarła. Tem to straszniejsze nieszczęście dla męża i rodziców, że tak strasznie nagle, nawet nie chorowała wcale. Zostało troje dzieci i miało być jeszcze. Najbiedniejsi rodzice i dzieci. Uczymy teraz dwoje najmłodszych dzieci Jana Bartasza; wiesz, byłego starszyny. Macocha ich teraźniejsza jest jakaś bardzo sprytna babusia, siostra jakiegoś doktora czy doktorowej, i zdaje się, że jest do dzieci przywiązana. Stasieńko jedyna, już tak tęskno do Ciebie, że pocieszam się ciągle myślą, że przyjedziesz na Święta, ale jakoś milczysz o tem. 8 Leopold Dymsza, chłopskie dziecko. Miał wówczas 13 lat. Po latach, w wolnej Litwie, stał się ważną osobistością państwa litewskiego, pełniąc m.in. funkcję delegata do Ligi Narodów.

179 179 Całuję Cię strasznie mocno Posyłam Ci fotografię kościoła w Krożach. Córeczka [Zula] Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3843, k [9] [31 października 1907] Stasiuchno moja. Zula przywiozła z Rosień Lelopola na nauczyciela do Gud. Lekcje zaczną się za dwa dni, t[o] j[est] w sobotę, bo dziś środa. Nasz Miłaszewski jedzie zaś do Tadeuszowa na guwernera. Ogromnie jest wzruszony, taki mi go żal; kilka razy dziś przychodził do nas pogadać, właściwie prawie bez interesu, a zawsze miał niby coś do powiedzenia i za każdym razem pytał, czy my tam czasem przyjedziemy. Przyrzekłyśmy jemu, że przyjedziemy kilka razy, że zresztą pan Staniewicz będzie tam go doglądał; to go nieco pocieszyło. Teraz jest Lelopol [Dymsza]; ciągle jesteśmy w obawie, żeby się u nas nie zepsuł. Żeby nie był z czeladzią mieszka w kuchni, ale mnie się zdaje, że to wiele gorsze miejsce. Chłopczyk ogromnie zdolny i bardzo dużo umie. Musi mieć sporo wiadomości i książek, bo wie takie różne rzeczy, których na pewno w народномъ училищщи 9 nie uczyli. Bardzo miły chłopczyna i Paweł oddał go nam na własność niepodzielnie, ale ja się boję, że się on u nas zepsuje. Po litewsku pisze słabo, ale my go nauczymy. Z wieczornymi dziećmi będzie mógł się uczyć litewskiego. Benedyktowa [Jangujło] i inne baby w Gudach bardzo się cieszą, że będzie nowy nauczyciel i że porządny chłopczyk, który nie będzie grał z dziećmi w kałakuta. Szkoda mi Miłaszewskiego, że tak daleko wyjedzie, rzadko go będziemy widywać i boję się, czy on sobie tam da rady i żeby go gospodarz nie wyzyskiwał. Trzeba będzie rzeczywiście tam kiedy pojechać, tylko że to bardzo daleko. Dziś byłam u Zuli córki chrzestnej, bardzo śmieszna i brzydka, chociaż Zula mówi, że ładna, ale jedno to prawda, że się ciągle śmieje. Szkoda, że nasi ordynarczycy tak są opieszali co do swych dzieci do nauki, byłoby dwóch takich chłopczyków jak do szkoły, a potrzebni im tam, więc nie uwalniają. Nie wiem, czy tego roku będziemy miały liczny komplet, bo otwiera się szkoła w Stulgiach, więc wielu tam pew- 9 Tzn. w szkole ludowej (ros.).

180 180 nie pójdzie. Stasiuchno, moje złotko, otrzymałyśmy Twój list z Borysławia, strasznie się cieszymy, żeś tam była i Janka [Dłuska] taka wesoła. Co porabia Marynia? Bardzo chciałabym do nich obu napisać, ale to tak człowiekowi z trudnością przychodzi, zawsze się ma coś do roboty, co odsuwa listy na drugi plan, a teraz już się do pracy zaprzęgamy. Stachuś, Złotko, przyjeżdżaj prędzej na Święta, tyle mam Tobie do powiedzenia, a takich rzeczy, których nie chcę pisać, a aż do Świąt to pewnie zapomnę. Przyjedź Stachuś, nowin Ci żadnych nie mam do zakomunikowania, chyba to, że włazimy w drogę Kwirynałowi, czy też on nam, bo go wszędzie spotykamy. On już nawet mówił, że uwierzył w przeznaczenie. Tylko nie wiem, czy to on Zuli, czy Zula jemu. Ja pewnie jestem głupia, ale to nic, bo zawsze jest dwu rozumnych, jeden głupi. A jutro Wszystkich Świętych, więc winszuję Imienin Maryni i Tobie, i jeszcze może komu tam. Daty nie stawiam, bo sama pewnie skombinujesz, a rok bieżący Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór F37, sygn. 3838, k [Ceśka] [10] Stasieńko jedyna! [bez daty] Od ostatniego listu [...] nie mogłam się jakoś zabrać do pisania. Nie wiem, co w tamtym liście pisałam, bo byłam taka zmęczona i tak mnie było przykro, że zdaje się z tego listu nic zrozumieć nie można było, ale ja sama nie bardzo wiedziałam, co pisałam. Stasieńko, Ty nie wiesz, jak to jakoś po tem wszystkim smutno i przykro. Jakoś tak jest, że koniecznie musiałabym Cię widzieć i z Tobą pogadać, bo tak jakoś i zmartwień mam trochę, i tak by się chciało pogadać i po pogadaniu z Tobą do równowagi dojść. Mam też zmartwienie z Lelopolem [Dymszą]. Już wiem mniej więcej jego przekonania i jest on straszny szowinista, i stara się okropnie tem natchnąć wszystkie dzieci. Ja to widzę doskonale, ale oczywiście nie mówię tego w domu, żeby uniknąć wszelkich dysput bezcelowych, a tak jątrzących. Powiedziałam Lelopolowi, że jeśli chcemy sami mieć swobodę, to trzeba również dać innym swobodę myśli, sumienia i mowy. Wtedy mi na to nie odpowiedział, ale dzisiaj mówi mi, że po co Litwini mają być tacy tolerancyjni, kiedy Polacy nie chcą dać swobody Rusinom. Wiesz, Stachno, że ja orłem nie jestem, a szczególnie nie

181 181 odznaczam się zdolnościami krasomówczymi, a temu dzieciakowi trzeba by jakiego kierownika strasznie mądrego i takiego, który by mógł mieć wpływ na niego. Żebyś to Ty była, Stasieńko jedyna. Ty nie masz nawet pojęcia, jak mnie strasznie gryzie ta podwójna narodowość. Trzeba ciągle wchodzić w kompromis z przekonaniami i ukochaniami swoimi. Doprawdy, Stasieńko, chwilami chciałabym emigrować gdzie daleko, żeby być wszystkim obcą naprawdę, nie tak jak tu się jest obcą i wyklętą z dwu stron właśnie dlatego, że się obie strony tak serdecznie ukochało. Tak bym chciała o tych wszystkich rzeczach choć na chwilę zapomnieć, ale to tak męczy i ciągle człowiek w tem żyje. A Lelopol czuje dziwną satysfakcję w wynajdywaniu czegoś na Polaków i komunikowania mi tego z triumfem. W każdym razie to jest dziecko, co żyje naprawdę i myśli w nim ciągle pracują. Strasznie jemu trzeba mądrego kierunku. Żebym tak była bogata, to bym w tej chwili do Ciebie poleciała, wyrozumiałabym, zobaczyłabym świata i ludzi, i zapomniałabym przy Tobie o wielu rzeczach, o których zapomnieć powinnam. Nie gniewaj się, Stachur, za ten list, ale naprawdę pisałam tak jakbym Tobie mówiła wszystkie głupstwa i tak bym strasznie, strasznie chciała mieć choć parę słówek od Ciebie, ale takich, co by mówiły o wszystkim wyraźnie i nie poturbowały pamiętać, że nikt o tem nie wie, co ja piszę do Ciebie. Żebyś naprawdę, choć parę słówek szczerych napisała poste restante Bibl. LANW, Dokumenty, Zbiór A, sygn. 3840, k Dora [Zula]

182

183 Wybrana korespondencja polskich autorów z Ziem Zabranych w zbiorach Państwowego Archiwum Rosyjskiej Federacji w Moskwie Opracowała Katarzyna Cedro-Abramczyk

184

185 Wprowadzenie Owocem prowadzonej w ramach projektu badawczego Pamiętniki i listy polskich autorów z tzw. Ziem Zabranych (Litwa, Białoruś, Ukraina) w latach kwerendy w GARF było zlokalizowanie kilku zespołów archiwalnych, w których przechowywane są listy polskich mieszkańców Kraju Zachodniego z lat Materiały zawierające korespondencję Polaków z tych terenów są niestety bardzo rozproszone, a ich wyodrębnienie i analiza niezwykle czasochłonna. Największe problemy w ich pozyskaniu stwarza określenie lokalizacji listów, którą niekiedy trudno wyjaśnić, tym bardziej że w wielu przypadkach materiał archiwalny nie pozwala ustalić okoliczności powstania korespondencji, jej historii, autorów, jak też adresatów poszczególnych listów. Z rozproszonego materiału archiwalnego wybrałam prawie 30 listów, których czas powstania, autorstwo oraz zakres podejmowanych spraw w pewnym stopniu ilustruje bogactwo korespondencji polskich autorów, jakie odnaleźć można w zbiorach GARF. Opublikowane listy stanowią część szerszej korespondencji, która wyróżnia się dużym zróżnicowaniem tematycznym, chronologicznym i geograficznym. Wybierając listy do druku, co ze względu na ilość zgromadzonego materiału, jak też utrudnienia w udostępnianiu dokumentacji archiwalnej, było zadaniem niełatwym; starałam się wydobyć te, które są świadectwem z życia Polaków na Kresach Wschodnich w czasach niewoli narodowej. Pierwsze trzy listy zamieszczone w publikacji pochodzą z kolekcji zbiorów prywatnych, która liczy kilka tysięcy zespołów (fondów). W tej kolekcji, w f. 1818, przechowywane są akta Kazimierza Zawiszy. Zespół ten liczy w sumie 90 teczek, w których znajduje się przede wszystkim korespondencja z lat , obejmująca ponad 100 listów. Trudno dziś wyjaśnić, w jaki sposób korespondencja Kazimierza Zawiszy, polskiego ziemianina z guberni mińskiej, generała-majora wojsk rosyjskich, znalazła się w zbiorach moskiewskiego archiwum. Listy 1 i 2 pochodzą z 1809 i 1812 r. Pisał je generał litewski Michał Zabiełło. W pierwszym liście, pisanym do wuja Kazimierza Zawiszy, wspomniał m.in. o swoim bracie, który dołączył do Drugiego Regimentu Kawalerii, dowodzonego przez pułkownika Józefa Ignacego Tyszkiewicza. Przybliżył również nastrój panujący w 1809 r. w Warszawie, budowę mostu, bale i spotkania towarzyskie, klimat wyczekiwania na emisariusza Napoleona. W drugim liście do wuja opisał natomiast epizody ze swojego życia, ukazane na tle zniszczeń i niedostatków spowodowanych wojnami napoleońskimi. Przedstawił

186 186 m.in. perypetie zdrowotne powstałe wskutek ran odniesionych na polu walki, ubolewał nad brakiem lekarzy, którzy ze względu na toczącą się wojnę zostali przydzieleni do pracy w szpitalach polowych. O rozproszeniu korespondencji polskich autorów z Ziem Zabranych świadczy kolejny, trzeci list do Kazimierza Zawiszy. Pochodzi on z 1821 r., a jego autorem jest Kazimierz Grabowski, marszałek guberni grodzieńskiej. List ten nie znajduje się jednak w zespole korespondencji Kazimierza Zawiszy, lecz w zespole zbiorów prywatnych Pawła Gawriłowicza Didowa (f. 917), senatora, zarządzającego archiwum MSZ, członka Komisji Śledczej powołanej przez cara Mikołaja I do osądzenia dekabrystów. Grabowski, piszący w imieniu Zgromadzenia Szlacheckiego Guberni Grodzieńskiej, namawiał Kazimierza Zawiszę, aby ten dołączył do grona osób składających w Petersburgu hołd cesarzowi Aleksandrowi I. Z tego samego zespołu Pawła G. Didowa pochodzi list 4 autorstwa M. Siezieniewskiego, adresowany prawdopodobnie do Szymona Skirmunta, o stanie ekonomicznym folwarku Porzecze na Białorusi. List ma charakter raportu ekonomicznego i zawiera opis prac polowych. Oddzielną kategorię materiałów archiwalnych, w których odnaleźć można korespondencję polskich autorów z tzw. Ziem Zabranych, stanowi grupa dokumentów przechowywanych w zespole petersburskiej Komisji Śledczej (f. 95). Komisja ta, powołana w 1862 r., miała na celu tropienie i zwalczanie rewolucyjnej propagandy. Pierwsza część tego zespołu (op. 1), licząca 475 teczek, zawiera dokumentację wytworzoną przez Komisję w ciągu 10 lat jej działalności ( ). Druga część zespołu (op. 2), licząca 430 teczek, zawiera różnego rodzaju dokumentację, jaka została wytworzona w latach i dołączona do akt śledczych. W tej też części znajduje się interesująca nas korespondencja. Z zespołu petersburskiej Komisji Śledczej wybrano korespondencję trzech osób: Zenona Łopuszyńskiego z lat (listy 5 15), Mikołaja Pisuty z lat (listy 16 23) oraz W. H. Paszkowskiej z 1866 r. (listy 23 24). Analiza korespondencji nie pozwala jednak stwierdzić, w jakim charakterze listy wspomnianych osób mogły być czy też zostały wykorzystane przez Komisję Śledczą do prowadzonych przez nią spraw. Zapewne wspomniana korespondencja weszła w posiadanie Komisji w wyniku prowadzonych przez organy policyjne aresztowań oraz rewizji i związana była bezpośrednio lub pośrednio z osobami, którym postawiono zarzut prowadzenia rewolucyjnej propagandy. Listy Zenona Łopuszyńskiego, od jego matki, brata, i przyjaciela, dają wgląd w życie Polaków, którzy swoją karierę związali ze służbą w armii rosyjskiej. Z listów stęsknionej matki wynika np., że nie liczyła ona na możliwość

187 187 zobaczenia synów, zwłaszcza kształcącego się w Petersburgu i odbywającego tam służbę wojskową Zenona, który odczuwając ciągłe niedostatki finansowe, nieustannie prosił o wsparcie. W odpowiedzi na te oczekiwania kobieta posyłała mu nie tylko pieniądze, lecz także sukno na płaszcz, zastawę, a nawet dziergane własnoręcznie skarpety. Ciekawy obraz życia Polaków na tych terenach w latach sześćdziesiątych XIX w. wyłania się z listów skierowanych do Mikołaja Pisuty, który jawi się jako dobroczyńca, wspierający nie tylko uboższą rodzinę, lecz także osoby, które nie były z nim spokrewnione, a nawet ludzi innej nacji. Niektórzy skarżyli mu się na brak stałego zatrudnienia i miejsca zamieszkania, inni na wysokie ceny żywności w Wilnie, a jeszcze inni na trudności w ukończeniu kształcenia w związku z brakiem funduszy. O Mikołaju wiadomo jedynie tyle, że sam miał problemy ze zdrowiem, a mimo to nie odmawiał pomocy zwracającym się do niego osobom. Szczególnie poruszający jest list jego przyjaciela, który doszedł do wniosku, że od czasu uwłaszczenia znalazł się w dużo gorszej sytuacji materialnej, ale choć w biedzie, będzie trwał w uporze, aby nie dać satysfakcji panom. Listy 23 24, choć przez archiwistów przypisane zostały W. H. Paszkowskiej, są autorstwa lekarza Manisława Wikszemskiego, mieszkającego w Wilnie. W listach do studiującego w Petersburgu syna Antoniego ojciec wyrażał obawy, czy syn poradzi sobie w nowych realiach popowstaniowych. Wysunął m.in. wątpliwości, czy nowa rosyjska kadra urzędnicza doceni go jako wiernego carowi lekarza. Ponadto doradzał synowi, jak ma się kurować i dbać o zdrowie, co daje ciekawy wgląd w poziom wiedzy medycznej lekarzy wileńskich. Ostatnie trzy zamieszczone tu listy (25 27) odnaleziono w zespole KODPP (f. 1463). Jest ona podzielona na cztery części (opisy), zawiera 6140 teczek pochodzących z różnych stron od różnych autorów z lat W zespole tym znaleziono m.in. korespondencję współpracowników i podwładnych Włodzimierza Łęskiego. Autorami tych listów, napisanych w okresie I wojny światowej, są pracownicy Starzynek, którzy informowali właściciela majątku Włodzimierza Łęskiego o losach pracowników, o stanie majątku oraz o dokonanych przez żołnierzy armii rosyjskiej dewastacjach. Zamieszczona tu korespondencja pozyskana z GARF jest w różnym stopniu czytelna. Ubytki mechaniczne, nieczytelne i zamazane fragmenty rękopisów, słaba jakość papieru, materiału piszącego wszystko to sprawiło wiele kłopotów zarówno w poprawnym odczytaniu, jak i w pełnym odtworzeniu treści korespondencji. W publikowanych tu listach znajdziemy zatem wiele opuszczeń oraz niejasnych pod względem treści i znaczenia fragmentów, których na tym etapie edycji nie udało się odtworzyć.

188

189 Wybór listów 1 List Michała Zabiełły 1 do Kazimierza Zawiszy 11 luty [!] 1809 r[oku] Mon très cher Oncle! 2 Zajechaliśmy szczęśliwie do Warszawy z bratem Józefem i trafiliśmy w tę samą porę, gdzie się najlepiej bawiąc, brata oddałem do [Drugie]go R[e]g[imen]tu Kawaleryi do ułanów pod komendę W[ielmożnego?] Pułkownika Tyszkiewicza 3, który niedawno dostał ten r[e]g[imen]t; ma on konsystencją 4 w Warszawie, ale na lato zapewne wyjdzie na wsie, bo to tylko dla asystencji króla stoi; oporządzenie mego brata dosyć mnie kosztowało. Konia kupić musiałem, chociaż dla prostego żołnierza; słowem, nic ze skarbu nie [d]ostał. Ja zaś sam, kupiwszy kilka koni i obkupowawszy się, wyjadę do Gdańska do mego Generała Grabowskiego 5. W Warszawie wielka spokojność dotychczas 1 Michał Zabiełło herbu Topór ( ), polski generał-lejtnant armii Wielkiego Księstwa Litewskiego, poseł inflancki na Sejm Czteroletni w 1788 r., uczestnik wojny polsko-rosyjskiej w 1792 r. Stryjeczny brat Szymona i Józefa. Początkowo służył w armii francuskiej, a następnie piął się po szczeblach armii Wojsk Litewskich, gdzie głównie dzięki koneksjom, wyrobieniu towarzyskiemu oraz niebanalnej aparycji został mianowany generałem-lejtnantem. Słynął z hulaszczego trybu życia, przez który stracił cały majątek i doznał nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu. Zmarł w ubóstwie i zapomnieniu. 2 Mon très cher oncle (franc.) Mój najdroższy wujku. 3 Prawdopodobnie mowa tu o pułkowniku Józefie Ignacym Tyszkiewiczu ( ), oficerze Wojsk Litewskich, odznaczonym Orderem Orła Białego. 4 Tzn. stacjonuje. 5 Michał Grabowski herbu Oksza ( ) generał brygady Armii Księstwa Warszawskiego. Syn króla Stanisława Augusta i jego domniemanej morganatycznej małżonki Elżbiety z Szydłowskich (od 1769 generałowej Grabowskiej). Pozostawał pod opieką Stanisława Augusta Poniatowskiego, który czuwał nad przebiegiem jego kariery wojskowej. W 1792 r. w czasie wojny z Rosją był majorem 5. Regimentu Fizylierów. W 1794 r., w czasie insurekcji kościuszkowskiej, jako adiutant przebywał w otoczeniu króla, któremu po III rozbiorze Polski towarzyszył w Grodnie i Sankt Petersburgu. Brał udział w kampanii 1807 r. Mianowany generałem brygady, został komendantem placu w Gdańsku, a później komendantem budowanej jeszcze Twierdzy Modlin. W 1808 r. był dowódcą brygady w 3. Dywizji. W 1811 r. został wysłany w misji wojskowej do Drezna. W 1812 r., w czasie wyprawy Napoleona na Rosję, dowodził II Brygadą 18. Dywizji. Dnia 4 1ipca 1812 r. w Grodnie podpisał akces do Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego. Został mianowany gubernatorem Mohylewa. Zginął 17 sierpnia 1812 r. w czasie sztur-

190 190 panuje, bawią się dobrze, bale nieustannie panowie [słowo nieczytelne], most na Wiśle tak pięknie zrobiony z kosztem bardzo wielkim blisko miliona; dnia onegdajszego krew rozbita, zaledwo czwarta część została tej tak wspaniałej roboty kosztownej, i pewny, że lat przynajmnie[j] kilkadziesiąt miał ten most egzystować; odwiedzali go wszystkie stany i król J[ego] Mość takoż; słowem, że biedne nasze Księstewko 6 wiele na tym cierpi. Drugi tydzień temu jak wysłany generał inspektor infanteryi 7 Fiszer 8 do Paryża w delegacyi do Wielkiego Napoleona Cesarza od Króla J[ego] Mości dla powinszowania mu Księstwa, zwycięstw odniesionych w Hiszpanii i dla wielu innych potrzeb dla Księstwa, dla organizacji wojska; i bardzo ciekawy jest powrót jego od W[ielkiego] Napoleona, i bardzo go tu oczekujemy. Pana Szwykowskiego w Warszawie nie ma, bo wyjechał do Lipska. Wujence Dobrodzice nóżki ściskam i oznajmiam, że mama Jej jest w dobrym zdrowiu i powiedziała mnie, że Bracia jej urlopów z Drezna nie dostali, chyba za kilka miesięcy będą mogli dostać; i pisała do Wujenki Dobr[odziejki], czy ma na nich czekać i z nimi do Litwy przyjechać, czy też nie; ten list pisany był już po wyjeździe pana Maciejewskiego; widać, że Wujenka Dobr[odziejka] go z poczty nie odebrała; czeka na to mama Wujenki Dobr[odziejki] Responsa 9. Zostaje z Najwyższym Szacunkiem dla J[aśnie] W[ielmożnych] Wujostwa Dobrodziei siostrzeniec życzliwy Michał Zabiełło mu murów Smoleńska. Korespondencja generała Grabowskiego znajduje się w zbiorach Biblioteki Czartoryskich. Zob.: R. Morawski, H. Wielecki, Wojsko Księstwa Warszawskiego. Generalicja i sztaby, Warszawa 1996, s. 46; G. Zych, Armia Księstwa Warszawskiego , Warszawa 1961, s Chodzi o Księstwo Warszawskie ( ), całkowicie podporządkowane Francji. Władzę wykonawczą posiadał książę (a nie król, jak twierdzi autor listu) warszawski Fryderyk August III ( ). 7 Tzn. piechoty. 8 Stanisław Fiszer lub Fischer ( ), polski generał, szef sztabu Armii Księstwa Warszawskiego. Absolwent Szkoły Rycerskiej, brał udział w wojnie polsko-rosyjskiej w 1792 r., insurekcji kościuszkowskiej, powstaniu wielkopolskim i II wojnie polskiej. Towarzyszył Tadeuszowi Kościuszce w bitwie pod Maciejowcami, gdzie został ranny i trafił do niewoli wraz z naczelnikiem i Julianem Ursynem Niemcewiczem. W 1807 r. został inspektorem generalnym piechoty, w 1808 r. generałem brygady i naczelnikiem sztabu głównego wojsk Księstwa Warszawskiego. W ciągu dwóch lat postawił armię Księstwa, a zwłaszcza artylerię, na nogi. Raniony pod Raszynem. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militari 22 sierpnia 1809 r. 9 Z łac. responsum odpowiedź.

191 191 Rekruta mojego uściskam i kiedy ma ochotę do nas przystać, niech się zgłosi, bo ja będę się starać, żeby mnie wykomenderowali dla sprawdzenia jego Febr[uar] 11, z Warszawy GARF, f. 1818, op. 1, d. 14, k List Michała Zabiełły do Kazimierza Zawiszy Mon très cher Oncle! Mińsk, 1812 r[ok] Rękę stracić bardzo sobie nie życzyłem. Mówiłem chirurgom, jeżeli koniecznie potrzeba upiłować, to jestem zdecydowany, ale chwała Bogu, że i tak się obeszło, choć może dla proporcji, ale ręka przy mnie będzie. Mam tu bardzo dobrego chirurga francuskiego, który mnie regularnie dwa razy na dzień opatruje, dziś właśnie tak był łaskaw, wyjął mnie kość, choć z wielką pracą, i obiecał mi, że to ją obetnie, co daj Boże; przynajmniej będzie można rany zagoić, bo inaczej ranę zagoić nie może, kiedy obce się ciało znajduje. Chirurg mnie mówił, że ręka moja zgruchotana nazywa się Radius a cubitus 10 jest cała. O listach, które J[aśnie] W[ielmożny] Dobr[odziej] wspominał [w] pisanych do J[aśnie] W[ielmożnego] [słowo nieczytelne] Żakowskiego żadnej wiadomości nie miałem; zapewne wtenczas doszły, kiedy z Mohilewa 11 wyjechałem. Co do chirurga, bardzo trudno znaleźć do służby; są wojskowi w niewolę zabrani, którzy dopatrują lazaretów 12, a cywilnych nie widać. Pan [fragment nieczytelny]; jest nadzieja, że będzie wkrótce zdrów, bo lepiej się ma teraz; wyprawił wczorajszego dnia familią swoją do Szerpiewicz [?]. Słyszeliśmy od [fragment nieczytelny], iż J[aśnie] W[ielmożny] P[an] Wuj Dobr[odziej] starał się tu w Mińsku [słowo nieczytelne] kawaleryjskiego. Ja przypadkiem znalazłszy u siebie [słowo nieczytelne; mundur?], jeszcze warszawski, mam honor posłać J[aśnie] W[ielmożnemu] Wujowi Dobr[odziejowi], którego upraszam przyjąć łaskawie. Miałem bardzo piękną szpadę paryską dla Wuja 10 Radius a cubitus fr. termin medyczny, oznaczający zasięg do kości łokciowej. 11 Mohylew obecnie białoruskie miasto nad Dnieprem. Po I rozbiorze miasto stało się stolicą guberni mohylewskiej; Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich (dalej: SGKP), red. F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, t. 6, Warszawa 1885, s Lazaret potoczne określenie szpitala polowego.

192 192 Dobr[odzieja] znalezioną pod Mozayskiem 13, ale panowie kazumcy 14 podobali sobie i zabrali. Co do okoliczności teraźniejszych, kpię ze wszystkiego, kiedy mam ciepłą chałupę, jeść i pić etc. etc., bo też uprzykrzyło się te nasze życie [słowo nieczytelne]. J[aśnie] W[ielmożnej] Wujence Dobr[odziejce] mam honor zasłać moje najwyższe uszanowanie i całej familii; zawsze dobrze życzący siostrzeniec i sługa Michał Z[abiełło] R[ok]u [słowo nieczytelne] 12, z Mińska GARF, f. 1818, op. 1, d. 14, k List Kazimierza Grabowskiego 15 do Kazimierza Zawiszy Jaśnie Wielmożny Mości Dobrodzieju. 22 marca 1821 r[oku] Zgromadzenie Szlacheckie Guberni Grodzieńskiej 16, mając zaszczyt liczyć Jaśnie Wielmożnego W[asz]m[ości] Pana Dobrodzieja w rzędzie W[ielmożnych] polskich obywateli, znając oraz gorliwość Jego o dobro publiczne, po- 13 Możajsk (ros. Можа йск) miasto, które w 1812 r. stało się zapleczem dla bitwy pod Borodino. Wówczas umieszczono w nim magazyny, komisariaty, szpitale wojskowe. Walki objęły również terytorium Możajska, przez co miasto zostało prawie doszczętnie zniszczone; йск (dostęp: ). 14 Kazumcy kozacy? 15 Kazimierz Grabowski (około ), marszałek wołkowyski, tłumacz, najprawdopodobniej nieślubny syn króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego i jego kochanki Elżbiety Grabowskiej, oficjalnie uchodzący za syna generała-lejtnanta wojsk koronnych Jana Jerzego Grabowskiego. W latach Kazimierz Grabowski sprawował urząd marszałka wołkowyskiego. We wrześniu 1812 r. został mianowany delegatem powiatów brzeskiego, kobryńskiego i prużańskiego w ramach przygotowywanej przez Napoleona kampanii rosyjskiej. Większość życia spędził na Litwie, gdzie zajmował się tłumaczeniem dzieł angielskich pisarzy na język polski. W 1819 r. w swojej majętności w Podorosku przyjmował polskiego dramaturga Juliana Ursyna Niemcewicza. W tym samym roku został mianowany marszałkiem guberni grodzieńskiej. Funkcję tę pełnił do 1825 r. 16 Gubernia grodzieńska jedna z guberni Imperium Rosyjskiego, nazywana była w latach gubernią słonimską. Po I pierwszej wojnie światowej gubernia weszła w skład Drugiej Rzeczypospolitej, tworząc województwo białostockie; SGKP, t. 8, Warszawa 1887, s ; (dostęp: ).

193 193 uczyło mnie zaprosić Jaśnie Wielmożnego W[asz]m[ości] Pana Dobrodzieja do Deputacji mającej złożyć u Tronu najoddańsze prośby Guberni poczytując za chlubę należeć wraz z nim do składu Deputacji, której Livta [Litwa?] załącza się, i będzie miał za obowiązek donieść Jaśnie Wielmożnemu Panu W[asz]m[ości] Panu Dobrodziejowi do Petersburga a teraz wyznaję, że jestem winien uszanowania. Jaśnie Wielmożny W[asz]m[ość] Panie Dobrodzieju Najniższym Sługą Marszałek Guberni Graf 17 Grabowski GARF, f. 917, op. 1, d. 359, k List M. Siezieniewskiego o stanie ekonomicznym folwarku Porzecze Jaśnie Wielmożny Panie Dobrodzieju. 30 lipca 1816 r[oku] Raporty ekonomiczne za miesiąc Jullio [lipiec] odsyłam do Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja przy tym donoszę, iż w Folwarku Porzeczu 18 siano zupełnie ukończono wszystkie niemniej i żniwo już dotychczas w Dywopolu [?] i po [nieczytelny wyraz] prawie byłoby w połowie pożętego, gdyby przez nadzwyczajne niepogody nie nastąpiło opóźnienie. Jednak w Dywopolu już w połowie żyto pożęte. Abryki [?] na maszynę do młocki podobno nie przyśle Jaśnie Wielmożnemu Panu Dobrodziejowi, gdyż po wielokrotnych deklaracjach i sam J[aśnie] W[ielmożny] Gubernator [Franciszek Ksawery] Lubecki[-Drucki] 19 wyjechał 17 Graf z ros. hrabia. 18 Porzecze (biał. Парэчча) obecnie wieś (dawniej miasteczko) na Białorusi, blisko granicy z Litwą. Na przełomie XVIII i XIX w. majątek ten wykupił u zadłużonego Michała Kleofasa Ogińskiego Szymon Skirmunt ( ), marszałek województwa brzesko- -litewskiego, ożeniony z Elżbietą z Orzeszków. Prawdopodobnie list kierowany jest właśnie do Szymona Skirmunta. Jego syn Aleksander wybudował w Porzeczu jedną z pierwszych na Polesiu cukrownię (1830); po paru latach fabryka spłonęła. Po odbudowie zatrudniała ponad 30 robotników (1840), produkując 300 pudów cukru rocznie za kwotę 3150 rubli w srebrze. Wkrótce (1848) Aleksander Skirmunt zaczął przekształcać cukrownię w fabrykę włókienniczą. I tym razem sam opracował całą technologię produkcji. W 1863 r. w Porzeczu ruszyła produkcja sukna; (dostęp: ). 19 Franciszek Ksawery Lubecki-Drucki ( ), książę, polityk i mąż stanu, w czasach Księstwa Warszawskiego zwolennik orientacji skierowanej na Rosję. Minister

194 194 do Warszawy i jak mnie jego Plenipotent opowiadał, że może zabawić tam dwa miesiące, a obowiązki jego zastępuje J[aśnie] W[ielmożny] Andrzeykowicz. Drew opałowych już wywieziono wozy 200 i tam się spodziewam, że do 1 S[eptem]bra [września] wywieziono drugie tyle będzie. Zostaje Jaśnie Wielmożnego Pana Dobrodzieja Prawdziwy sługa M. Siezieniewski Dnia 30 Jully 1816, Krynki 20 [Poniżej dopisek:] Chociaż ja uwiadamiałem umyślnym posłańcem Panię Musłowską, jednak Ona, nie słuchając, przyjeżdżała do Dywopolu po należne pieniądze. Kamienie jadące do Krynek na targi zwożone intencyją Cerkowiną. GARF, f. 917, op. 1, d. 520, k List Zenona Łopuszyńskiego do matki Najdroższa Mateczko! Oktober 21 6, 1847 roku M[iasto] Winnica Dawno już nie pisał do niej, a to dlatego, że od niej nie mam wiadomości żadnych już od dwóch miesięcy; wątpię, by tak było przez zapomnienie o moim istnieniu, pewnie listy do mnie nie dochodziły, bo już myśmy od dawna wyszliśmy z Zasławia na Podolu 22 do Winnicy 23 na zimowe kwatery skarbu Królestwa Polskiego ( ). Z jego inicjatywy rozpoczęto budowę zakładów górniczych i hutniczych. Założyciel Banku Polskiego w 1828 r. W 1830 r. przeciwnik powstania, starał się nie dopuścić do zerwania z Rosją. 20 Krynki obecnie jest to polskie miasto na Wysoczyźnie Białostockiej. W XIX w. Krynki były dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem, w którym zakładano manufaktury włókiennicze, co przyczyniło się do wzrostu liczby ludności; SGKP, t. 4, Warszawa 1883, s Właśc. October (łac.) październik. 22 Zasław obecnie białoruskie miasto w obwodzie mińskim. W XIX w. było to miasto powiatowe guberni wołyńskiej, dziwi zatem fakt, że autor listu przekonany był, iż Zasław położony jest na Podolu, sąsiadującym z Wołyniem; SGKP, t. 15, Warszawa 1900, s. 715; (dostęp: ). 23 Winnica (ukr. Вінниця) obecnie ukraińskie miasto na wschodnim Podolu. W przeszłości było to miasto królewskie w Koronie Królestwa Polskiego. W XIX w. miasto w gu-

195 195 i w takowej i o takowej zmianie nie mogłem donieść [słowo nieczytelne] natychmiast, że za twoją rotą [radą?] stałem na wsi z wiorst 50 od miasta, a mając jedynego tylko konia i k[słowo nieczytelne], taka podróż nieznośnie się odwozuje [?], tym bardziej iż taką drogę jaką mamy [z] powodu deszczy bezustannych. Teraz zaś, znajdując kw[aterę] w mieście, pierwszym obowiązkiem było skreślić choć słów kilka do mojej drogiej mateczki, bo już stęsknił się dość niezmiernie. Cóż [ ] 24 wszystko mi idzie dosyć dobrze, lepiej nawet niżeli tym oficerom, co odbierają z nami pieniężne posiłki; z tego to powodu mają mnie za dostatniego chłopca. W maju miesiącu otrzymawszy roczną garszę, bo takowej uprzejmi nie brało się, ponieważ nie miałem z Korpusu atestatu, żem stamtąd nic nie wziąłem na konto trzech pensji. Mając w ręku pięćset rubli, kupiłem parę koni z stepowych, o czym uprzednio nie pisałem, obawiając się komunikować to, co mogło jeszcze wyjść na zło, bom się nie znał dobrze na koniach. Niemało k[słowo nieczytelne] zdrowia wyjeździć tych koni, ledwo na trzecim n[a]b[yciu] mnie się to udało; czując, że dla kieszeni to za drogo utrzymywanie paru koni, jednego sprzedałem za 85 r[u]b[li], a natomiast nabyłem bryczkę ładniutką, chomąto i wszystko, co trzeba dla uprzęży, na 65 rubli. Mając takiego konika jak ogień, z przyjemnością wyjeżdżam do obywateli, gdzie wszyscy się dziwią jego cudownemu składu, a gdy wiem czasami [ ] wspomnieniem gorzki [ ] daję mu pełną swobodę. Czując się wolnym, mój stepowiec pędem wiatru unosi mnie po rozległym stepie; te jedne chwile tylko są jedne, które każą mi zapomnieć o wszystkim, bo w tym pędzie równającym błyskawicy znajduję urok prawdziwy. Z resztką pieniędzy kazałem uszyć nowy garnitur, płaszcz letni i zimowe palto na futrze [z] bobrowym kołnierzem; wydatki te wyciągnęły wszystki[e] moje pieniądze, tak ż[e] do Nowego Roku zostało mi się na po[...] ani na utrzymani[e] koni i furmana, tylko [ ] nie wiem już, jak się z tym wykręcę; było biedą, że grosza nie miałem w [ ] dewiz [ ] i to było się nie gorzej od innych po [...], bo o tym nigdy się nikomu nie mówiło. Szkoda teraz mi tylko z [całe zdanie nieczytelne]. Prosiłem [ ] Jak się mu tam powodzi. Jak się miało ostatnimi rublami, chciałem mu posłać, ale nie wiedząc dokąd, czekałem listu jego lub mamy. A teraz to już zrobić tego nie mogę. Chyba cokolwiek poczekawszy. Jak zawsze drogiej Dolci, Babuni i Onufrego. Proszę [...] ucałowanie ode mnie a [ ] co całuję [ ] i rączki. berni podolskiej, w którym stacjonowało wojsko ulokowane w specjalnie wybudowanych koszarach; SGKP, t. 13, Warszawa 1893, s Fragment opuszczony (nieczytelny).

196 196 Proszę pisać do mnie nad adresem następującym [adres niemożliwy do odczytania]. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List Grażewskiego do Zenona Łopuszyńskiego [bez daty] Dziwi Cię zapewne, iż tak długo nie pisaliśmy do Ciebie, lecz skoro zechcesz posłuchać mego usprawiedliwienia i wejść w nasze położenie, przyznasz sam słuszność i nie weźmiesz za złe to długie milczenie. Otóż właśnie przed kilkoma tygodniami, gdy wybieraliśmy [się] do Wilna dla postąpienia do gimnazjum, zupełnie niespodziewanie odbieramy wiadomość stamtąd, bardzo niemiłą, iż bez egzaminu nie przyjmują do piątej klasy więc trzeba było wziąć się do nauk na serio. I tak przesiedzieliśmy krugiem 25 dwa miesiące, co właśnie spowodowało do zaniechania z taką korespondencją na czas jakiś. Dzisiaj zaś po powrocie z Wilna, ponieważ nie zostaliśmy przyjęci dla pewnych przyczyn, mogę Cię uwiadomić o bardzo pomyślnym projekcie, iż mamy zamiar jechać do Petersburga dla postąpienia do polowych inżynierów. I tak wkrótce zobaczymy się z sobą, tylko przyślij jak najprędzej swój adres, gdzie byśmy mogli Cię znaleźć, bo może zmienisz kwaterę. Nie będę Cię długo nudzić swoim pisaniem, a lepiej przy widzeniu opowiem o wszystkim. A tymczasem ściskam Cię serdecznie, do widzenia! Gr[ażewski] GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List do Zenona Łopuszyńskiego od matki Mój Synu najmilszy! R[ok] 1864 Nowembra Pewnie teraz czys[?] cię, że matka Twoja zapomni o Tobie i o Twoich potrzebach, dawno bym już wysłała, ale do dnia wczorajszego pensji doczekać się 25 Z ros. вокрýг dokoła, naokoło, wokół; tu: przesiedzieliśmy na okągło, czyli bez przerwy. 26 Właśc. November (łac.) listopad.

197 197 nie mogłam, plenipotencja do Czyża poszła po rękach, a na koniec zaginęła; łatwo można domyślić się, ile z tego miałam utrapienia przy mojej chorobie. Proszę Boga o cierpliwość w moich dolegliwościach, których [ ] bez miary; tyle powiem, że u nas chrome, ślepe i garbate dziewki powychodziły za mąż za sołdatów; te, co pozostały, inaczej nie służą jak po 2 rubla na miesiąc i wielu ich i takich nie ma, a ta, która jest u mnie, leży trzeci tydzień i do moich cierpień dodaje jeszcze i swoje jęki! Daj Boże pociechą w czymkolwiek, a najbardziej w zdrowiu, to wszystko lżej przenieść będzie. Ty pewno nieraz sobie myślisz, co to jest, że ja, o majakach [ ] Matce mojej żadnej odmianki nie robię, pisząc do Ciebie; milczenie to pochodzi z boleści serca, bo moja najdroższa Mama, tak jak niegdyś, leży bezwładna, mówi mało albo wcale nie, a taż raz k[...] moje od czasu [ ] się Twego ode mnie. O sobie tyle Ci dopiero powiedzieć mogę, że nie gorzej się mam; może Bóg ulituje się nade mną. Zdeterminowałam się znowu włosy zapuścić. P[an] Grażewski ledwo że tymi dniami był, a mnie tyle mi dobrego o Tobie mówił, że obudziłam się jak ze snu, poczułam chęć życia dla tak dobrego dziecka jak Ty, mój aniele, moja osłodo! Moje szczęście, jednak stanęło mi przed oczyma Twoje położenie pamięci mojej, masz małe dostatecznie ode mnie, a po mnie i tego mieć nie będzie mój biedny synalek, staram się tedy otrząsać się z tej nudy trapiącej mnie; synalku, nie chciałeś napisać do Wiercińskiego; uważasz, że ja tego niewarta jestem. Szkarpetki wyprasowałam własną ręką moją, oblewając się nieraz potem ze słabości. Z funta bawełny nie wyszło [sześć] par, więc nici onemi dopełniłam te pomniejsze p[...] nad palce od starych [ ] może jakkolwiek [ ] bawełna wraz droższa; poza tym takie W. r. 27 w tym miesiącu, Bóg wie, kiedy je otrzymasz, paczka długo idzie z Wilkomierza 28 do Kowna, a wszędzie zatrzymuje Ina Panecka żółwim krokiem idzie [ ], a kiedy też na odkrytkach 29. Nie gniewaj się moje dziecko, kiedy Ciebie poproszę, abyś pisywał do mnie obdziernicy [?] i się k[...] stylem. Charakterem to się cieszyć będzie Ignaś, silnych słyszałam, pisze prześlicznie [ ] przyrzekli pisać po Stacha [Łopuszyńskiego], a tymczasem ani razu nie zrobiłeś tego, nie ma miłości braterskiej między nami!!! Posyłam adres do niego już inny zupełnie [fragment nieczytelny]; zdrowie moje jak skarb jedyny, donieś mi szczerze, jakie masz swoje choć małe dochody, powiedz mi przynajmniej raz jeden, wskaże nic p[...] nie mam. 27 Słowa niezidentyfikowane. 28 Wiłkomierz obecnie litewskie miasto. W XIX w. miasto powiatowe guberni kowieńskiej, położone przy trakcie pocztowym kowieńsko-dynenburskim; SGKP, t. 13, s Odkrytka pocztówka.

198 198 Myślę o Tobie co godzinę i co chwilę, ale już oglądać Ciebie nie mam nadziei; [da] Bóg, a że kiedy te czasy okropne miną. Tak Ciebie do serca mego matka Twoja [fragment nieczytelny jedna linijka]. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List matki do Zenona Łopuszyńskiego Synu mój, Najmilsze Słońce moje! R[ok] 1864 Oktobra Oktobra rano wysłałam do Ciebie [ ], a wieczorem otrzymałam list Twój, zawiadamiający, że masz konie, zamieniłeś [ ] dla serca mego w moim cierpieniu. Idź aniele mój na pocztę, znajdziesz pieniądze pod pierwszym adresem, a tymczasem miernieisz biedaku, mój biedaku! Pisać więcej nie mogę, ale błogosławię każdą chwilę życia Twego, każde Twoje tchnienie i poruszenie. Żyj szczęśliwie w bojaźni Bożej, nie oddalaj się z drogi cnoty. Smutnych myśli nie dopuszczaj do siebie, ufaj w Bogu, ten jest najlepszy opiekun świata, obmyśli wszystko dla Ciebie. Zdrowie szanuj, bo bez niego zginiesz, wszystko oddalaj od siebie, pamiętając na słabe siły twoje. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List matki do Stanisława Łopuszyńskiego [bez daty] Stasiu, listy nie dochodzą do Ciebie, bo zmieniasz mieszkania [fragment rozmazany, ale prawdopodobnie: napisz] do brata swego, was tylko dwóch na świecie, pisujcie i cie [ ] zginie wzajemnie. Jeszcze raz błogosławię Ciebie, mój synu najmilszy całą czułością macierzyńską, i tulę do serca swego Matka Twoja Łapuszyńska [!] 30 Właśc. Octobra.

199 199 [n...] wraz do R. Wiercińskiego, błagając, aby on mię leczył serduszko Twoje jednak [ ] toku wyrazy. Jeszcze raz błogosławię Ciebie, tuląc do serca mego. Szkarpetki mieć będziesz, kiedy mi siły pozwolą. Napisz do Swatkowa [dalej tekst nieczytelny dwie linijki na dole strony]. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List matki do Zenona Łopuszyńskiego Zenutku, Synu mój Drogi. [bez daty] Tygodni dwa jak jestem [u] Swatków kochanych, u których lat [dwa] nie byłam; wczoraj odbyły się chrzciny syna, na imię ma Jan; wiedząc, że Ignaś był w Dobuku, umyśliłam tam przyjechać, aby się wywiedzieć cokolwiek o Tobie. Poza miłą niespodzianką, gdy na pierwszym wstępie powiedziano mi, że Ignasia tam znają. Ten ucieszny chłopczyk wszystko powiedział na zaletę Twoją, przyznał Ci cnoty największe [dwie linijki trudne do odczytania]. Mam tylko chwil kilka do pisania, z tej zręczności pragnęłabym skorzystać by z Tobą pomówić jak najszczególniej, ale zbyt krótko czasu, jak się zdawało, że na natychmiast nie mogę do Wielkomierza [Wiłkomierza] powrócić, bo rzeczy wszystkie zostawiłam u Swatków, więc muszę do nich wrócić; jutro wyjadę od nich do domu. Ignaś dał mi słowo honoru, że zajdzie do mnie i weźmie dla Ciebie herbatnicę i cukiernicę, tylko zamknięte, bo klucze zostawiłam w Ulinkach; w nich byłoby dla niego [ ]. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List matki do Zenona Łopuszyńskiego Drogi mój Zeneczko! [bez daty] Namartwiłeś mnie, moje najukochańsze dziecię, tak długiem milczeniem swoim. Ileż to myśli okropnych dręczy duszę moją. Ty znasz mnie, mój anie-

200 200 le, jak mało mam siły do przeniesienia smutków i k[...], przez zbytnie ku dziadkom 31 moim czułości, przywiązanie; co tylko może być najgorszego, wszystko sobie o moich syneczkach wyobrażam. Jakem wysłała do Ciebie sukno, od dnia tego zamierzyłam najbliższy termin dnia [dwanaście] na odpowiedź od Ciebie; sądzę, że Ci, mój synu, zrobiłam przyjemność, tymczasem [sześć] tygodni upłynęło [i] ani litery od Ciebie. Słowo, co mnie tak błagało o dywan, posłałam mu; pewną będę, że przyjmie ten prezent z radością, a w tygodni [sześć] otrzymam odpowiedź, bo listy z Żytomierza idą trzy tygodnie; oto miesiące trzy [minęły] jak ani jednej litery od niego nie miałam [ ] 23 kwietnia w dzień Św[ięt]ego Jerzego uradowało się serce moje, osuszyłam oczy moje od łez, bo od Ciebie list wręczył mi kochany Pan Lipnicki, powiedział mi tysiące rzeczy na Twoją zaletę; pociecha ta spotkała mię w Wielki Wtorek; w kościele na nieszporach, gdym się zbliżyła do P[ani] Grażewskiej, udając, że nie miałam od Ciebie żadnych wiadomości, na co mi odpowiedziała, że właśnie przyjechał P[an] Lipnicki i że ma list do mnie, a że już zaczęłam przenosić się na inne mieszkanie, więc dla nieporządku nie [ ] powróciłam do domu, przebrałam się i co prędzej poszłam do P[aństwa] Grażewskich, bo on tam był; na herbacie rozmowa ciągle była. Takiej serce moje rosło z radości. Szczęśliwa godzina, w której mi Bóg dał tak dobre dziecko. Po razy kilka powtarzał wszystkim, że mało takich młodych ludzi podobnych do Ciebie; mówił, że zabrawszy Cię, gwałtem Cię zmuszali wypić cokolwiek, lecz jak do pijatyki, tak dokąd nie mogli Ciebie namówić. P[an] Lipnicki [ ] GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List G. Gruszczewskiego do Zenona Łopuszyńskiego Kochany Zenonie! 8 czerwcem [! 1864?] Tylko co odebrałem list od mamy, w którym uwiadamia, iż Andrzej jest już osadzony na 12 lat do ciężkich robót i jest teraz w Petersburgu, zatem proszę Ciebie, byś koniecznie uwiadomił, gdzie jest (pgerecchogat mogosoma) Winno być: dziatkom. 32 Zapisane prawdopodobnie w transliteracji.

201 201 i jaką drogą można dostać pozwolenie widzenia się; jeżeli zechcesz sam zobaczyć się z nim, to przychodź jak najprędzej, w przeciwnym zaś razie uwiadom mnie listownie. Do widzenia. Ściskam Ciebie serdecznie, zawsze Cię kochający G. Gruszczewski. Mieczyś Ciebie uściska. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List Stanisława Łopuszyńskiego 33 do matki Najdroższa Mamunieczko! 28 lutego, Berdyczów [1865?] Pozwól mi powinszować Ci, choć przeszłych już imienin, których chociaż dobrze pamiętałem, nie mogłem jednak rozporządzić się czasem, a to z niżej pomienionych powodów. Najpierw w końcu sierpnia odebrałem komendę [ ] do Kijowa, skąd powróciliśmy [pierwsze]go lutego do Żytomierza, byłem wczoraj [wezwany] do Berdyczowa przez Pułkownika, by objąć dowództwo nad [czwar]tą rotą: i tak z wolą Bożą wszystko idzie jak z płatka, wówczas gdy drudzy służą po lat dwadzieścia i będą w randze podkapitanów 34, tą pod moją komendą. Udaje im się tylko, by później mógł mnie [dwa nieczytelne słowa]. Proś więc, matko, Boga, by nie opuszczał mnie z[e] swej opieki. Bardzo dobrze mama zrobiła, że napisała list do Pułkownika Kanarowicza, on trafił do rąk jego, jak najtroskliwszej, t[o] j[est] gdy k[...] zaszły intrygi z powodu mego naznaczenia wolnym dowódcą. List zaś więcej zjednał go ku mnie. Widzi mama, że [ ] być znowu mnie za porządnego oficera, gdy mnie tak odznaczają od drugich. Nauka w las nie idzie 1-go, chociaż wychodzą z rotą moją na wieś, na zimowe kwatery. Nie mogę się nie pochwalić przed mamą, iż w przeciągu miesiąca czasu Pułkownik znalazł w mojej osobie takie zmiany na awans, iż po całym pułku objawił mi podziękowanie, wystawiające za wzór pod względem militarnym i gospodarczym. Teraz, pobierając gażę o 120 [rubli] i więcej, będę mógł pomóc Zenonkowi, o czym zawsze myślałem. Czy napisałaś mamo do janczara Chitwira [Chitwina?], jemu jestem wszystkim obowiązany? Odebrałem list mamy 33 Brat Zenona Łopuszyńskiego. 34 Tzn. podoficerów.

202 202 i Dalci. Ona, jak widzę, dobrze pracuje nad adiutantem dla mnie. Co rok to nowego zławia w [ ] lub od [ ], a odbierze [reszta zdania nieczytelna]. Co wystarał to [ ] Mama ją ucałuje ode mnie, z nudy będę pisał długie listy. Niech się mamunia czeka, [ ] ani wszystko się pakowano, ale nic to nie przeszkodzi mi być miłym czasem gościem w domu, gdzie się panienki i panny [dalej nieczytelne; nakładają się na siebie dwa teksty]. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List Stanisława Łopuszyńskiego do Zenona Łopuszyńskiego Jedyny mój braciszku! [bez daty] List Twój ostatni, pisany 17 Oktobra 36, otrzymałem 29 b[ieżące]go miesiąca jednocześnie z listem od mamy, ponieważ przez dziwny zbieg okoliczności pisaliście tegoż samego dnia. Chociaż wielka przyszła, rozdzieliła was. Przyjechałem wówczas do Lubaru 37 z powodu kłopotu, nic wielkiego, który stał się [w] sposób następujący. Wyjeżdżając niby to smolić cholewki do ładnej dziewczyny, a mej [ ] bliskiej, dla większego tam, kazałem zaprząc swych koni, których trzymam czwórka, w [ ] ; zwyciężyła [ ] ich przejechać trochę, by mniej [ ] tymczasem jeden z [dwóch] innych żołnierzy, którzy niedawnymi nawet czasy nawet furmanował u jakiegoś wołyńskiego magnata, czego [ ] nad końmi zapełni[e] mu nieznanymi, podając mi p [ ] pod ganek, krążył tak, iż spłoszone moje koni[e] poniosły go, a na zakręcie, gdy mi pośpił dobrze [fragment nieczytelny]. Zdaje mi się to jakoś mnie bez żadnych [ ] złych skutków, hr[abia] Pułkownik [Kanarowicz] trzyma moją stronę. Cóż, mało mi piszesz o tym, co jest nowego w [ ], co słychać i t[ak] d[alej], dla nas prowincjałów byłoby wcale przyjemnie o tym choć trochę wiedzieć. Nie znamy Twojej pracy. Zenonku, będziesz szczęśliwym, wszędzie Ci droga będzie [ ]. [List w dalszej części nieczytelny]. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k Fragment nieczytelny; może: w Wizyncu. 36 Właśc. Octobra. 37 Lubar osiedle na Ukrainie położone w obwodzie żytomierskim, nad rzeką Słuczą.

203 List Stanisława Łopuszyńskiego do Zenona Łopuszyńskiego Stycznia 24 dnia, Żytomierz, 1865 roku Drogi mój braciszku. Wiele jestem winien przed Tobą i niczym się usprawiedliwić nie mogę, żem żadnego razu nie pisał do Ciebie wówczas, gdy Ci najbardziej trzeba było słowa pociechy. Powiem chociaż, co mnie zawsze powstrzymywał[o]; to mianowicie, że jakoś ciężko mi było przysłać Ci swoje listy, a to tymczasem tak było, jak gorzej być nie może, sam tylko przydz[iał?] przy różnych zmianach majętności; każdym razem zmianom trzeba się zaprowadzić niezbędnymi rzeczami, a później przy w[...] wszystko się zmieni. [ ] byłem w świat puszczony; niewielka tu suma ledwi[e] mi była dostarczona na obmundurowanie, a zatem drugi[e] 100 r[u]b[li] zaciągnąłem dług i wypłacić się żadną miarą nie mogę. Ale spodziewam się wkrótce lepsze miejsce i [ ] wówczas o bracie moim już nie zapomnę. Wyobraź sobie Zeneczku, jakie było moje zmartwienie cztery miesiące nie mieć listów od nikogo; no, przed otrzymaniem listu od mamy na koniec; ona nie zawsze rozumie, iż wysyłał list skierowany do mnie od Winnicy, w którym był wliczony i Twój razem, a tymczasem ja nie otrzymałem go; prawda, że w przeciągu dwóch miesięcy zmieniałem cztery miejsca, jednakowoż list [ ] nie powinien przepadać. Służba mi jakoś nieźle idzie, a żeby nie takie czasy, to byłoby nawet i bardzo dobrze, w Oktobrze 38 odebrałem drugą rangę 39 i spodziewam się niezadługo odebrać i trzecią. Myślę iść do Akademii Wojennej; nigdy mię nie wpuszczą; dowiedz się, czy katolikom jest to niedozwolone wstępować lub wolno już? Cóż tam porabia sknera Konstanty: czy bywasz u niego? Jak on żyje tam, czy w rozkoszy? Napisz mi o tym wszystkim. Pisz do mnie, miły Zenonku, długie listy, a już Cię w długu nie zostanę, o wszystkich petersburskich nowościach i zmianach; jednym słowem, o wszystkim, co zajmuje umysły mieszkańców stołecznych, a razem, jak Ci twe interesy i nauki idą? Na jakim fakultecie jesteś i aby z[...] rozumiem, jesteś rozliczony lub wolnym słuchaczem. Kurs jaki w prowincji nowin nie ma, tylko [ostatnia linia nieczytelna] Wołyńskiego Gubernatora przemieszczają po [ ]. Z ostatnich [ ] są bardzo radzi, co Czarkow, niski człowiek do podłości. Areszty trwają jeszcze, ale już nie mężczyzn, lecz kobiet, bo pierwszych zbyt zostało się mało. 38 Właśc. w Octobrze, tzn. w październiku. 39 Druga ranga, licząc od dołu tabeli rang, to podporucznik, trzecia porucznik.

204 204 Wysyłając list do Ciebie, braciszku, wysyłam i do matki naszej, i przekaz korespondencji zrobiony, i spodziewam się, że Zenonek, a mój jedyny brat, będzie pisywał do mnie pod adres niżej wymieniony. Całuję Ciebie po wielokroć razy. Kochający Cię brat [podpis] Stanisław [Pod spodem dopisek; prawdopodobnie adres, jednak zapisany niestarannie:] Jeżeli życzysz, to możesz jeszcze dostać następujące słowa: [...] 40. Torbuga. GARF, f. 95, op. 2, d. 199, k List Władysława Krzybkoza do Mikołaja Pisuty Kochany Przyjacielu! 20 maja 1862 Nie sądź tak o mnie, abym ja mógł tak prędko zapomnieć o Tobie, prawda, moja wina, że tak długo nic nie pisałem do Ciebie i nie dałem o sobie żadnej wiadomości. A to z przyczyny zmiany miejsca, bo jak wyjechałem [z] Mereczowszczyzny 41 do Pana Jundziłła na obowiązek, to [z] początku tyle miałem zatrudnienia, że nie miałem czasu skreślić kilka słów do mych przyjaciół i przyznam Ci się, że trochu byłem leniwym. Ale przebacz mi, kochany przyjacielu, zawsze jestem tym, czym dawniej byłem dla Ciebie. Bądź tylko moim przyjacielem, a ja Twoim zawsze będę. Co do mego obowiązku, z początku to było i niezgorzej, ale pod koniec to się psuje. Z początku to się karmiłem nadzieją, bo mi wiele obiecywał mój pan, ale teraz nic nie dotrzymuje. Ale jeżeli da Bóg zdrowie, to może roku dokończę i tak, drogi Mikołaju, z deszczu wpadłem pod rynnę. Nie bardzo to mi było dobrze i u p[ana] Mandelina, ale też nie lepiej i u p[ana] Jundziłła, i jak się oddalę od p[ana] Jundziłła, to także myślę opuścić te strony i jechać na Wołyń lub do Polski, bo tu nie ma co robić. 40 Fragment nieczytelny. 41 Mereczowszczyzna od 1945 r. miejscowość położona na Białorusi w obwodzie brzeskim w rejonie iwacewickim. Wcześniej administracyjnie należała do Polski, wchodząc w skład województwa poleskiego, powiatu kosowskiego, gminy Kosów. W XIX w. był to powiat słonimski, parafia Kossów. Mereczowszczyzna słynęła głównie z tego, że urodził się tu Tadeusz Kościuszko i do dziś znajduje się w niej dworek oraz muzeum poświęcone jego pamięci (odbudowany w 2004 r. po dewastacji dokonanej przez Armię Czerwoną w czasie II wojny światowej); SGKP, t. 6, s. 259.

205 205 Co do Twego interesu, to jeszcze ci nie mogę nic pisać, bo sam nie wiem dokładnie, czy ci, którzy [słowo nieczytelne] oddziałami powinni się zjawić do miejsca urodzenia, czy niekoniecznie. Ale jak się dowiem, to Ci zawiadomię. Owszem, jeżeli bym tylko mógł za Ciebie ten interes załatwić, to z przyjemnością to uczynię. Ale jeżeli nie, to już w tem nie moja wina. A prawa dla dwornych to Ci muszą być wiadome. Ja także może się zatrzymam w tych stronach aż do ukończenia terminu dwuletniego, gdyby później nie przyjeżdżać; jakbym gdzie daleko zajechał, później wyjmę paszport i ruszę we świat, bo już tu mnie dobrze znają; jak się oddalę od P[ana] Jundziłła, to przyjadę do Piesek i tam trochu zabawię, to się rozpytam dobrze u Wojciecha lub też u tamecznego pisarza, czy w Twojej nieobecności można to zrobić, czy nie; jeżeli tylko będzie można, to ja się będę starał to dla Ciebie zrobić i może nie będziesz potrzebował przyjeżdżać do Piesek. Nowin u nas żadnych teraz nie ma nadzwyczajnych. Wszystko jeszcze jakoś idzie po staremu. Słyszałem, że się Tumanowski oddalił od P[aństwa] Warzdolinów. Siostry moje na obowiązku. Paweł Kubrakowicz zasyła Ci ukłon, bo razem u jednego Pana służymy. Pozostaję dla Ciebie zawsze szczero życzliwym twoim przyjacielem. Władysław Krzybkoz Adres do mnie przez Dobrzysk/Dobrzejsk na stację pocztową Panki Mirbrach/Minbrach [?]. P[an] Jundziłła Buiżic [?] Dnia 20 maja 1862 roku GARF, f. 95, op. 2, d. 119, k List Felicji Jezińskiej do Mikołaja Pisuty 16 luty [!] 1864 Wskutek żądania Pana odpisuję na listek do mnie pisany, ale także nie winnam nic tego, co by to za wyraz był taki, o którym pisał Pański brat i czemu się Pan tak ucieszył, gdyż zdaje się moja osoba nigdy nie mogłaby się ucieszyć, ponieważ nie jestem tyle szczęśliwą, a żeby teraźniejsza młodzież myślała o biednej dziewczynie. Co do mnie, nic/nierównie więcej byłam uszczęśliwioną po odebraniu tego pisma od Pana, również i ja wdzięczna jestem za łaskawą pamięć i szczere życzenia także dla mnie miłej osoby, co więcej, że

206 206 od wyjazdu Pańskiego serce me boleć nie przestaje. Otóż jeżeli to ma być w pomyślnym skutku, to prosiłabym o częstsze pisywanie do mnie, aby mój ból choć pismem Pańskim ukoić. Zostaję z prawdziwym szacunkiem dla Pana i polecam się łaskawej pamięci Felicja Jezińska Rodzice moi także ukłony swe dołączają. Roku 1864 M[iesiąc] Feb[ruarius] dnia 16 GARF, f. 95, op. 2, d. 119, k List Zofii Packiewiczówny do Mikołaja Pisuty Szanowny Panie Mikołaju! 1866 roku, dnia 15 marca Uradowani jesteśmy wszyscy z odebranego Pańskiego adresu, że możemy donieść o naszym zdrowiu i powodzeniu, a szczególnie Ojca naszego, któren od [pięciu] lat jest nieszczęsnym i prawie z łóżka nie wstaje; żeby nie takie okropne położenie ojca, toby i choroba byłaby znośniejszą, nim jeszcze mógł wiedzieć, jakkolwiek mógł kierować się, jak i wiadomo było Panu, gdzieś nie doradzić nie może, a do tego i dwóch synów utracił. Edward jest w penzeńskiej guberni 42 w Niżnem Łomowie 43, a Antoś w tobolskiej guberni 44 w Omsku 45. Winszujemy Panu Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, zdrowia i wszelkiego dobra, pomyślności i jak najdłuższych lat, córka moja przyśle 42 Gubernia penzeńska jednostka administracyjna Imperium Rosyjskiego utworzona w 1780 r. jako namiestnictwo penzeńskie; zlikwidowano ją w 1928 r.; (dostęp: ). 43 Niżnyj Łomow rosyjskie miasto w obwodzie penzeńskim; wiki/нижний_ломов (dostęp: ). 44 Gubernia tobolska jednostka administracyjna Imperium Rosyjskiego na terytorium zachodniej Syberii, utworzona ukazem Katarzyny II. Stolicą guberni był Omsk. Zlikwidowana 2 marca 1920 r.; (dostęp: ). 45 Omsk (ros. Омск) współcześnie miasto w Rosji, na Nizinie Zachodniosyberyjskiej, nad Irtyszem. Stolica obwodu omskiego. Miejsce zsyłek Polaków od końca XVIII w., a szczególnie w XIX w.; (dostęp: ).

207 207 swój adres Panu, bo my wszyscy razem mieszkamy, a jej pewniejszy adres, bo mnie mało kto zna na tej ulicy. Podpisuje za Ojca Córka Zofia Packiewiczówna Szanowny Panie Mikołaju. I to od siebie donoszę, że z łaski Boga jeszcze żyjemy, chociaż nie można nazwać życiem, bo w okropnym położeniu jesteśmy; mój mąż jest wysłany w orenburskiej guberni 46, a ja zostałam z trojgiem małych dziećmi, najstarsza ma ósmy rok, a tu ani sposobu do życia; u nas w Wilnie drożyzna wielka, proszę Pana odpisać do nas i posyłam Panu swój adres. Była Zofia Konopacka, a teraz Packiewiczowa; będzie nam bardzo przyjemnie wiedzieć o Pańskiem zdrowiu i powodzeniu. Zostaję dla Pana z szacunkiem Zofia Packiewiczówna Z Wilna. GARF, f. 95, op. 2, d. 119, k List Zofii Packiewiczówny do Mikołaja Pisuty Szanowny Panie Mikołaju! 1866 roku, dnia 31 marca Pospieszam odpisać, [a] zarazem donieść o naszym zdrowiu. Chwała Bogu, jesteśmy wszyscy zdrowi, czego i Panu [z] całego serca życzymy; naprawdę nie jestem bardzo zdrowa, bo głowa mnie haniebnie boli, że ledwie mogę pisać, i mocno nas smuci, że Pan nie może pochwalić się zdrowiem. Mama nasza żyje, chwała Bogu. Rózia już [sześć] lat jak wyszła za mąż, a w przeszłym roku wyjecha[ła] do Tomska do męża, teraz nazywa się Kamińska; Józia wyrosła jak słóżna, a Marynia takoż podrasta na lat trzynaście; niezmiennie my się ucieszyli, mając deklarację od Pana, że nas ma odwiedzić, będziemy 46 Gubernia orenburska jednostka administracyjna Imperium Rosyjskiego o powierzchni prawie kilometrów kwadratowych, położona w południowo-wschodniej Rosji europejskiej, na Uralu i w południowo-zachodnim Zauralu (część azjatycka guberni), ze stolicą w Orenburgu.

208 208 czekali z wielką niecierpliwością; jak wyczytałam w liści[e] Pańskim, że do nas Pan pisał dwa listy, a my żadnego nie otrzymaliśmy, co nas okropnie zmartwiło. Ojciec i Mama zasyłają swoje i dziękujemy za przysłane 5 rubli, które nam jak z nieba spadły w Wielką Sobotę; aby Bóg wysłuchał Pana z taką radością jak my byliśmy radzi, kiedy otrzymaliśmy od Pana 5 rubli. Mama moja ofiarowała się do Ostrej Bramy na intencję Pańską przez [siede]m sobót słuchać mszy świętej, a my pójdziemy do Kalwaryi 47 na intencję Pana [w] początkach maja, prosząc o zdrowie. Rodzice moi zasyłają swoje uszanowania. Ja i Józia i Marynia zasyłam[y] takoż uszanowanie i ukłon, i życzymy Panu zdrowia i spełnienia życzę; do widzenia, prosząc nie śmiać się, że tak brzydko piszę i bez żadnego sensu, bo się w głowie mojej przewraca; posyłam Panu adres moich braci. Szczerze życząca Zofia Packiewiczówna GARF, f. 95, op. 2, d. 119, k List Bolesława Pisuty do Mikołaja Pisuty Kochany Stryju! 8 listopada 1865 r[oku] Można było tak myśleć, że się gniewam, i jeszcze na kogo? Na Stryja. Przecież nie miałem powodu. Prawda, iż nie pisałem długo, a to dlatego, że z listów odebranych ojcem od stryja rozumiałem jakąś ku niemu oziębłość, urazę, a zatem nie chciałem uprzykrzać się. Ostatni list sam pierwszy przeczytałem, chociaż wiedziałem, że ojciec będzie się gniewał za to, lecz nabawiony jakimś niepokojem, rozerwałem pieczęć i odczytując ostatnie frazy, przejęty byłem okropnym żalem, łzy mimowolnie wytrysły mi z oczu, co się rzadko ze mną zdarza, osłupiałem i zaledwie w pół godziny przyszedłem do siebie. To było w niedzielę, koło godziny jedenastej z rana, poszedłem do kościoła i gorąco się modliłem, lecz cały ten dzień byłem ogromnie stroskany, bo straszne myśli snuły się po głowie mojej [słowo nieczytelne]. Wiem, jaki jest morski klimat i jakie sprawia działanie na tych, co rodzą [się] zupełnie 47 Prawdopodobnie jest tu mowa o Kalwarii Wileńskiej, wybudowanej w końcu XVII w. w dzielnicy zwanej Jerozolimką, jako wotum dziękczynne za odparcie Moskali. Kalwaria Wileńska miała i ma szczególne znaczenie dla wiernych, składających wota dziękczynne lub intencje.

209 209 w innym, a zatem jak szczerze kocham Stryja, radziłbym porzucić go i wrócić na nasze strony, gdzie spodziewam się, że nasz klimat pozna swego rodaka, przywita go mile i zdrowie, tę niezbędną potrzebę naszą, powróci. Teraz mi zostaje jeszcze wyłuszczyć moje liche położenie i przystąpiwszy do [siód]mej klasy, spodziewam się być pierwszym guwernerem, dostać najlepszą kwaterę, zarobić r[u]b[li] kilkaset i tym sposobem nabić jeszcze więcej w moją głowę formuł. Lecz nadzieja omamiła mnie, nam biednym [siedmio]- markowym nie pozwolono; i po tych latach trudów i pracy musimy wyjść na świat jako błędne owce, nie wiedząc, do czego się wziąć i od czego zacząć. Po wtóre, nie wydają [atestatu] z naszego realnego gimnazjum i tym samym odejmują prawa i przywileje, słowem, związali nas jak najmocniej, żeby zaś wziąć atestat, trzeba jechać do gimnazjum klasycznego, lecz za co? Skąd dostać pieniędzy? Jeszcze dziękuję Bogu, że mi kwatera nie kosztuje, zostaję u sekretarza Hrycewicza [?] z dziećmi, którego się zajmuję, ciągle siedząc na kwaterze, i jak można najwięcej oszczędzam odzienia, aby nie narazić ojca na ekspens, któremu wiem, z jaką trudnością wszystko przychodzi, zwłaszcza w czasie teraźniejszym. Narzekam na los swój, na swoje niedole; [sied]em lat pracowałem, lecz na próżno, korzyści nie odniosłem żadnej. Przepraszam, że tak niesensownie i niedbale napisałem, ale spodziewam się, że stryj przebaczy, bo mi oczy okropnie bolą, a to jest wieczór, godzina popołudniowa. Życzę najbardziej zdrowia. Szczerze kochający bratanek Roku 1865-go Nowembr 48 8-go dnia [podpis nieczytelny] GARF, f. 95, op. 2, d. 119, k Właśc. November.

210 List Jana Chwodorkowskiego z Pińska do Mikołaja Pisuty Kochany Panie Mikołaju, Albertyn 49 i 3 Decimbir roku dziękuję za łaskawe przyjęcie i za odprowadzenie mnie do kolei, tenże samo Panu Emilowi Wilczewskiemu proszę ode mnie podziękować. Kochany przyjacielu, bieda u nas w Pińsku 51, rzeczy odmienili się nawet i nie jeździłem tam; w Słonimie 52 obowiązku nie ma, w Albertni nie ma, w Wilnie także, trudno wszędzie; naszego brata pełno, a służyć nie ma komu; po powrocie z Petersburga siedzę czwarty tydzień, na koniu unikam, staram się piszę wszędzie i nici nie ma; siedząc, namyślałem się znowu jechać do Petersburga, może po świętach łatwiej będzie dostać miejsce jakie i jest teraz, Panie Mikołaju, to proszę napisać do mnie achom i nie ma to; dlatego proszę pisać do mnie pocieszające [listy]; największa dla [mnie] trudność, że wasze kwatery takie drogie; człowiek jak pomyślisz, to aż włos z głowy lezie. Panie Mikołaju, przepraszam, że tak pana utrudzam, ale cóż robić, widzę, że dla obcych jesteś pomocą, to proszę i dla swego rodaka trochę pofatygować, wystarać się kwatery, żeby niedrogo, gdzie bym mógł na pewno zajechać; proszę pomówić z panem Wilczewskim, może u niego pomieści się, to by taniej przyszło dla niego i dla mnie; jednak kiedy uważasz, że nie warto drugi raz ryzykować, to odradź jako przyjaciel, bo i za pierwszym razem straciłem 70 rubli; to już na wsi mój Pan rok można przeżyć za taką sumę, ale tylko dlatego nie chciałbym poddać się, żeby nasze dawne dziedzice nie cieszyli się z naszego upadku, więc człowieka boli serce, a chciałbym koniecznie, póki jeszcze żyję, być synowi swemu pomocą do nauki, żeby nie został ślepym, tak jak ja jestem. Dla młodzieży jedno szczęście [ ] naukowość, ale kiedy nie mają pomocy znikąd, to choćby najzdolniejszy był, nikt obcy ręki nie poda biednemu dziecku, kiedy jego rodzice nie są w stanie. 49 Albertyn (lit. Albertina) maleńka wieś na Litwie, w gminie rejonowej Soleczniki, 5 kilometrów na południowy zachód od Dziewieniszek; (dostęp: ). 50 Właśc. December (łac.) grudzień. 51 Pińsk miasto i port na Polesiu w Białorusi, położony nad rzeką Piną u jej ujścia do Prypeci. Miasto administracyjnie położone w obwodzie brzeskim, do 1939 r. należało do Polski; (dostęp: ). 52 Słonim jedno z najstarszych miast Białorusi, należące do obwodu grodzieńskiego. Położone na przecięciu się rzek Szczara i Issa; SGKP, t. 10, Warszawa 1889, s

211 211 Ciężkie i trudne czasy; kiedy było poddaństwo, tośmy pracowali za darmo, a jak teraz wolność [ ] 29 lat wysłużyłem, idź precz, jesteś wolny; a pamiętasz, jak w Warszawie Pan Xawery mówił, że wszystkim łaskawy chleb, kto był przy śmierci mojego brata, niech Bóg nie pamięta. Bywaj zdrów, Panie Mikołaju, uściskam Cię i całuję, uciążliwy przyjaciel Jan Chwodorkowski. Proszę z łaski swojej prędko odpisać; będę niecierpliwie oczekiwał, obyś nie napisał, bo wiele na tobie polegam. Adieu 53. Mówiłem Czerniawskiemu, żeś chory i że nie masz pieniędzy załatwić jego interes, to mówił, że na to pieniędzy nie potrzeba. GARF, f. 95, op. 2, d. 119, k List Pawła Pisuty do Mikołaja Pisuty Kochany Braciszku! 6 stycznia 1866 List twój i pieniądze otrzymałem, dziękuję, ale przepraszam Ciebie, że tak nierychło odpisuję, bo szczerze Ci wyznam, że nie miałem czasu przed Świętami, ciągle byłem zajęty polowaniem, to dzieleniem siana, gdyż teraz z jednego człowieka wymagają, co zaledwie dwóch albo trzech wydo[li] wykonać. Winszuję Ci Nowego Roku, a zdrowia i wszelkich pomyślności, czego sobie od Najwyższego Stwórcy żądasz; na Nowy Rok jeździłem z Bolkiem [Pisutą] do Julki, byli radzi z naszego przybycia. Mąż jej zajmuje się ekonomem, a ona ochmistrzyni; pensji niewiele biorą i na gotowym stole; pan ich ciągle nie siedzi w tym majątku, gdzie oni mieszkają, powodzi się im nieźle, nie dobrze; mają zamiar, żeby mieć swoje chałupy i grunt, ponieważ u Julki mąż koniecznie życzy sobie mieć swoje gospodarstwo, co ja niego, a nie, jeszcze nie wiadomo, jaki z tego zamiaru skutek nastąpi. Co piszesz do mnie, żebym się dowiedział, jaki w Pieszach pisarz i starszyna, to tak do mnie to jakoś nie [...], chyba żeby konieczne tam pojechać dla dowiedzenia się, ale jak piszesz do mnie, że już dawno posłałeś pieniądze na paszport, to mi nie powinni najmniejszej ost[...] robić, a paszport przysłać. Tobie, bo mało oni mają prawidło osobne, a co piszesz, że Ciebie [ ] zapisali, toteż nie ma czego się obawiać, bo 53 Bądź zdrów; żegnaj (z franc.).

212 212 musi być w dwornych skazkach zapisany jesteś, a chociaż i przy wsi, to taż nie masz tam Twojej famili, to sam jeden osobno zapisany, a przy tym już zginą; masz la[t] trzydzieści, to niezdatny jesteś Boluś, co do Ciebie pisał o swoim położeniu, to jest i ja się nad tym zastanawiam i myślę, co z nim będzie, ponieważ przeszłego roku u nich była gimnazja, tak było, kto [skończył] siedem klas, to bierze atestat do uniwersytetu, teraz inaczej poczynili, nazywając gimnazja realnym, więc już w tym realnym gimnazjum kto skończy siedem klas, to nie dają atestatu, a tylko świadectwo. Więc jeszcze potrzeba jechać do guberni, bo tylko po gimnazjum w guberni i tam potrzeba jeszcze raz uczyć się [w] siódmej klasie; po wznowieniu klasy siódmej dadzą atesty i można iść do uniwersytetu, a kto ukończy siedem klas w realnym gimnazjum, to ten może postępować do Móysza [?] Annasza [?], musi jeszcze lat dwa czy raz być prostym ad[...] odbiera o picera [?], a toż Boluś w gimnazjum ukończył sześć klas i zdał do siódmej klasy, i wziął świadectwo do siódmej klasy, a teraz zrobiło się przemiana, z gimnazjum zrobili realne gimnazjum, i jemu nieborakowi popadło ostatni rok kończyć naukę, nie tak jak uczył się, ale wedle nowego systemu on uczył się bardzo ślicznie i prowadzenia był zawsze dobrego, we wszystkich klasach był pierwszym uczniem i też on nie chce tu kończyć w Pińsku: jemu potrzeba jechać do Mińska czy do Grodna siódmą klasę kończyć; szkoda mnie bardzo jego, że tak zrobiło się, ani w pięciu, ani [w] dziesięciu. Bóg li wie, co z Sobą pocznie, bo nie ma żadnego sposobu dalej promować, a szkoda, bo bardzo dobry chłopiec i niegłupi, tylko tyle biedy, że pieniędzy nie ma. Co piszesz do mnie o jakimś dziwnym Jawasku [?] w samarskiej guberni 54 czyli widzeniu, to mi się nie chce wierzyć temu, gdyż to często się zdarza, kiedy nieurodzaj, albo pomór czyli epidemia pojawi się na ludzi albo na bydło, to podobno baśnie częstokroć dają się słyszeć, że ten widział to a to na rozstajnych drogach, albo po wsi chodzi i zaziera [zagląda] w okna innemu, koło mogiłek coś pokaże się, ale ja temu wcale nie wierzę; to prawda, że u nas chorują okropnie ludzie i [u]mierają, bo, jak słyszałem niedawno, od nas koło Równa 55 to kilka wsi zupełnie wymarło, że za[raza], panika, ludzi zostało także i bydło w Pińsku zupełnie wypadło, i [w] Powsi- 54 Gubernia samarska jednostka administracyjna Imperium Rosyjskiego o powierzchni około kilometrów kwadratowych, położona w południowo-wschodniej Rosji europejskiej, ze stolicą w Samarze. Gubernia graniczyła od północy z gubernią kazańską i ufijską, od wschodu z gubernią orenburską i obwodem uralskim, od południa z gubernią astrachańską, od zachodu z gubernią symbirską i gubernią saratowską, oddzielonymi od niej Wołgą. 55 Równe miasto na Wołyniu nad rzeką Uście. Według SGKP tamtejsze gimnazjum przekształcono w sześcioklasową szkołę realną, co może tłumaczyć problemy na drodze edukacji bratanka Mikołaja Pisuty; SGKP, t. 9, s. 818.

213 213 nach, niektórych i po dworach; teraz u nas padnie w Piasecznej i Dobrej Woli, teraz u nas zima niestała, śniegu nic nie mamy, kołami jeździmy, powietrze często mgliste, niezdrowe jak na świecie [?] i w powietrzu, tak też i ludziom powodzi się bieda i nic nie ma dobrego Tolka przeprasza drugą razą wy[...] żona i dzieci [ ] takoż Domonika [?] i Julka z Całym [ ] przychylny twój brat Paweł Pisuta R[ok] 1866 Janwaryj 56 6 GARF, f. 95, op. 2, d. 119, k List rodziców do Antoniego Wikszemskiego Kochany Antosiu. Wilno, 15. Nov[ember] 1865 Twój list z [trzeciego] Nov[embra] otrzymaliśmy. Dzięki Bogu, żeś pożytecznie zajęty. Teraz Twoja siejba 57, będzie kiedyś żniwo. My teraz, przy boskiej pomocy, zdrowi jesteśmy i pracujemy, chwaląc Boga i dziękując mu za wszystkie jego dary. Dotąd na miejscu jesteśmy, chociaż pewności utrzymania się nadal przy kwaterze nie mamy. Niech tym Pan Bóg rozporządza! nie mam teraz między wyższymi urzędnikami takich znajomości i takich stosunków, które by, w razie jakich trudów, dopomóc mnie mogły; wszystko to nowe, nieznające kraju i miasta, a następnie nieumiejące ocenić ludzi, którzy zasłużyli się Cesarzowi i ludności w swoim zawodzie! Wczoraj były moje Imieniny i razem Stasi było u nas znajomych wielu na herbacie. Zapewne i ty, Kochany Antoni, pisałeś do nas, ale dotąd listu twego nie otrzymaliśmy. Kontent jestem, że stanąłeś kwaterą u porządnej gospodyni, i niedaleko od Akademii. Tylko nie zmieniaj bez bardzo ważnych powodów, bo rzadko zamiana taka na lepsze wychodzi. Dobrze, że na jesień odprułeś kożuch od płaszcza, na mrozy przyda się, a jak przyjedziesz na wakacje, to jeśli Bóg 56 Winno być: янвáрь (ros.) styczeń. 57 Siejba okres siewu.

214 214 da, postaram się o lżejsze dla Ciebie futerko, a sobie wezmę barany. Teraz wszystkich zaopatrzyłem w futra: Mama dostała piękne lisy kryte atłasem, z kołnierzem tomakowym 58, Stasia i Frania mają futerka popielicowe z takimi kołnierzami, dla siebie poprawiłem barana i nowy wierzch dałem. Myślimy teraz o futerku dla Jadwisi. Karolek ma nowy szynel watowany z barankowym kołnierzem. Słowem, opatrzyliśmy się na zimę. Co się tycze numeru gazety gdzie jest moja ranga, napisz tylko datę i numer, to w Wilnie można będzie wyszukać. Potrzebne to będzie do mego formularza. Ukłony oświadcz P[anom] Balińskiemu, Kułakowskiemu. Odwiedź P[ana] Aleksandrowicz[a]; czy widziałeś się z nim po powrocie do Petersburga z Moskwy. W tych dniach, to jest 25 przypadają imieniny Panny Katarzyny Białowny; jeśli będziesz miał chwilę wolnego czasu, to odwiedź ją i powinszuj od nas, z życzeniem tego wszystkiego, czego sobie od Boga życzy; ona jest zawsze wielką przyjaciółką całej naszej rodziny. Stasia uściśnij od nas i dowiedz się delikatnie, dlaczego przede mną mówił, że matce swojej posłał małą pomoc pieniężną, a w rzeczy samej nawet i nie pisał. Donieś nam, co właściwie robi Kasper i czego się uczy, i czy widujecie się z nim niekiedy. Ściskamy Ciebie, Kochany Antosiu, najczulej razem z całym rodzeństwem i Babunią, która wdzięczna jest za Twoją pamięć i swoje błogosławieństwo Tobie przesyła. Czekamy Twojego listu. W końcu miesiąca pisać będę do Ciebie z przesyłką wiktu na Decemberi 59. Najprzywiązańsi Rodzice S[tanisław] i M. Wikszemscy GARF, f. 95, op. 2, d. 65, k List ojca do Antoniego Wikszemskiego Wilno, 16 Jan[uarius] Otrzymałem Twój list d[nia] 13 pisany, w tej właśnie chwili, kiedy podług mojego rachunku Ty obaczyłeś się z mamą, która w celu obaczenia Ciebie i dla zaradzenia się względem oka swego pojechała w piątek do Petersburga. Daj Boże, ażeby petersburska zima, o której tyle złego piszesz, nie zaszko- 58 Kołnierz z futra kuny. 59 December (łac.) grudzień. 60 Januarius (łac.) styczeń.

215 215 dziła Mamie, ażeby zdrowa i ukontentowana powróciła do nas. Dla Ciebie zaś, kochany Antosiu, widok Mamy będzie najlepszym balsamem na Twoje zdrowie. Namęczyłeś nas długim swoim niepisaniem! Spodziewam się, że na drugi raz uważniejszym będziesz. Prawda, że ukaranym zostałeś przez swoje niesensowne leczenie i przeciągnąłeś mało ważną, ale [słowo nieczytelne] chorobę ze stratą zdrowia i drogiego czasu. Któż to leczy reumatyczny ból zębów połączony z gorączkowym stanem specyfikami takimi jak opium, chloroform, kali[i] chlori[d]um 61 i t[ym] p[odobne] i zimną wodą? Wziąłeś mój Enchirideni Huffelauda, trzeba był[o] zajrzeć do niego, jak się leczą reumatyczno- -gorączkowe affekcye! 62 Podług nas, starych praktyków, zdarzeniu bólu zębów reumatycznego, czyli od przeziębienia, następujący sposób postępowania jest najkrótszy i najskuteczniejszy: 1 Stawia się [nieczytelne] na nogach, albo moczą się nogi po kostki w ciepłej wodzie z gorczycą. 2 Bierzemy na lekkie zwolnienie żołądka, jeno derywacy [?] a na dół. 3 Kładzie się do łóżka, ażeby spotnieć, i zachowuje się [nieczytelne]. 4 Płukanie zaś robi się letnie [słowo nieczytelne] obficie dla podtrzymania transpiracyi. Jeśli po [dwó]ch godzinach nie będzie lepiej i ból zębów z zapaleniem dziąseł powiększa się, to stawia się pijawki pod szczękami w niewielkiej ilości. Tym sposobem na trzeci dzień, a najpóźniej na [czwarty] [słowo nieczytelne] kryzys, a choroba ustaje. Co się tyczy opium i chloroformu, te używają się tylko w stanie chronicznym, to jest nie zapalnym. Woda zimna szkodzi w reumatyzmie, powiększając zapalenie. Kalichlorku używano tylko w [słowo nieczytelne] i pleśniawkowych jamy ust [słowo nieczytelne]. Na konto plombowania wątpię bardzo, czy to są [nieczytelne ubytek papieru]. Zdaje mi się, że po dwóch dniach wyplujesz ją z gęby. Najlepsza plomba robi się z Gutta-perena, która rozmarza w gorącej wodzie i tą mussą zatyka się dziura w zębie wprzódy oczyszczona, gdzie potem [słowo nieczytelne], albo Tra Gris Mastychis, w której moczy się kuleczka z waty i dziura się nią zatyka; one tem są dobre, że mogą być często zamieniane, nie uciskają zęba, i przyjemny odór robią w ustach, kiedy przy plombie [słowo nieczytelne] najczęściej oddech jest ciężki. A na koniec ostatnia przestroga: że znając swoje zdrowie i Petersburg, nie powinieneś oskarżać mosty [?], ale przyzwoicie odziać się, ażeby chłód i wiatr nie zaszkodził. Masz kiedyś drugim radzić, umiejże swoje utrzymać zdrowie. Medica cura te ipsum Kalii chloridum chlorek potasu. 62 Afekcja rozdrażnienie/podrażnienie. 63 Właśc. Medice, cura te ipsum (łac.) lekarzu, ulecz się sam.

216 216 Nie wspomniałeś o otrzymaniu 28 r[u]b[li], które posłałem przez pocztę w czasie święta. Spodziewam się, Kochany Antosiu, że ile czas Tobie pozwoli zajmiesz się mamą, ażeby się nie nudziła. [ ] w Petersburgu i poprosisz d[okto]r[a] okulistyki, ażeby [wyrwany fragment strony obejmujący początek trzech kolejnych wierszy]. [...] oko mamy: a co poradzić to [ ] i notatkę mamie [ ] może u tej samej gospodyni [ ], gdzie mieszkasz, jest wolny pokoik dla mamy, to zajmij albo swój odstąp na czas pobytu mamy, a sam u sąsiadów kolegów nocuj ażeby mama jak najczęściej mogła być z Tobą, bo tak długo tęskno po mamie. Spodziewam się [ ] mieć list od mamy a tymczasem rączki mamy ściskamy najczulej i winszujemy urodzin d[nia] 18 Jan[uara] przypadających. Napisz Antosiu, czy Tobie lepiej i czy prócz bólu zębów wewnętrznie zdrów jesteś zupełnie. Powinszowania Nowego Roku i ukłony znajomym i [ ] zamieszkałym. Twój przywiązany ojciec Wikszemski GARF, f. 95, op. 2, d. 65, k List pracownika tartaku do Włodzimierza Łęskiego Skład Materiałów Leśnych Stolarskich i Budowlanych z Parowego Tartaku Nowodruk ord[ynacja] Kozłowsko Włodzimierza Łęskiego, Wilno Ul[ica] Archangielska przy zbiegu do ul[icy] Połtawskiej telefon [numer] VIII 1915 r[oku] Szanowny Panie. Wczoraj było dwóch urzędników. Więc zjechali się do dowódcy Korpusu, obejrzeli fabrykę i powiedzieli, że turbiny trzeba będzie wywieźć. Dzisiaj byłem w komisji ewakuacyjnej, a tu nic o tym nie wiedzą i mówią, że to turbiny niedokompletowane i niewmurowane, wcale ewakuacji nie podlegają. W niedzielę mam zamiar pojechać do fabryki, żeby się dowiedzieć, co to za urzędnicy i z czyjego rozporządzenia przyjeżdżają. Kozacy, pomimo swojego zakazu zwierzchników, kilkakrotnie już odbili nam zamek do fabryki. Chciałem z tego powodu drobniejsze części turbin wywieźć do Wilna; nie zdecydo-

217 217 wałem się, jednak warto, bo turbiny mocnej wysoko osakwowane, a później mogliby powiedzieć, że wywieźli mi turbiny, a [nieczytelne słowo]. Jeżeli by Sz[anowny] Pan miał okazję dać mnie w tym względzie jakie wskazówki, bardzo byłbym wdzięczny. Telegraf w Wilnie egzystuje, tylko że telegramy idą dni kilka. Niemcy okopali się [słowo nieczytelne] Mejszagoły i Nobych [ ] i nie ruszają się, nawet i nie strzelają. Sługa [podpis nieczytelny] GARF, f. 1463, op. 3, d. 12, k List M. Filippowicza 64, pracownika dworu w Starzynkach 65, do Włodzimierza Łęskiego Wielmożny Panie Dziedzicu! 27 listopada 1915 W majątku od kilku tygodni rozlokowali się kozacy i gospodarują jak na własnym. Zajęli cały pałac i oficynę; nam pozostał tylko jeden pokój, i to zawalony sprzętami z pałacu. Literalnie nie mamy się gdzie podziać; jeżeli i nadal tak będzie, to nas wcale wygórują z majątku. A tymczasem p[an] Kraszewski ma [cztery] wolne pokoje; prócz tego jest miejsca we czworakach, ale im spodobały się nasze pokoje i żadne perswazje i prośby nie pomagają. Więc zwracam się z pokorną prośbą, aby Wielmożny dziedzic wstawił się za nas. Gdyby Pan raczył zatelefonować do p[ana] Łęskiego z Suły 66, gdzie mieszka naczelny jenerał rozlokowanych w Starzynkach kozaków, żeby nam zwolnili przynajmniej jeszcze jeden pokój, bo jak teraz, to wprost niepodobna mieszkać. Lasu sporo zabrali do okopów, teraz mamy dopominać się za niego wynagrodzenia. Gorzej, że dość dużo kradną z lasu i bez żadnej potrzeby 64 Nie udało się niczego ustalić na temat autora listu, poza tym, że był pracownikiem, być może zarządcą dworu w Starzynkach. 65 Starzynki wieś i dobra poradziwiłłowskie nad rzeką Starzynką, powiat miński, gmina Rubieżowice. Z fundacji Aleksandra Łęskiego wzniesiono tam murowaną cerkiew pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła. Od 1825 r. Starzynki stały się własnością Łęskich, a wraz z ziemią w ich posiadanie weszły: propinacje z browarem, młyn i dzierżawy przynoszące czynsze. Geograficznie miejscowość określano jako wzgórzystą, urodzajną, o gruntach szczerkowych, bogatą w sady owocowe. Rezydencja Łęskich uważana była za zamożną: SGKP, t. 11, s Obecnie miejscowość znajduje się na Białorusi. 66 Suła wieś na Białorusi, w rejonie stopeckim obwodu mińskiego, nad Sułą, około 30 kilometrów na północ od Stołpców. W XIX w. posiadłość Łęskich, którzy wybudowali tu duży, klasycystyczny, parterowy dwór.

218 218 niszczą. Zapobiec temu nie sposób, bo chociaż złapiesz na uczynku, to nawymyślają i tylko. Polecam się łasce Wielmożnego Dziedzica. Uniżony sługa M. Filippowicz Majątek Starzynki, 27 listopada GARF, f. 1463), op. 3, d. 12, k List Starczuka 67 do Włodzimierza Łęskiego Jaśnie Wielmożny Panie! Nowodruck 68, 4 kwiecień [! 1916?] Nie miałem szczęścia widzieć Jaśnie Pana. Byłem trzy razy w Kozłowsku 69, za każdym razem mówiono, że nie ma Jaśnie Pana, za co ciężko żałuję, więc zdecydowałem [się] napisać listownie. Najpierw donoszę Jaśnie Panu, że jest mi bardzo ciężko i w żaden sposób wyżyć niemożliwe, tu jest straszna drożyzna, z pieniędzy, które przeznaczył Jaśnie Pan r[u]b[li] 40 kupuję sobie 2 kw[arty] mleka codziennie, płacę 40 kop[iejek]. Pozostaje mi 28 r[u]b[li]. Mleko jest jedynym ratunkiem mego zdrowia za pozostałe mi pieniądze mogę sobie pozwolić na chleb i jakąś kaszę, a o kawałku mięsa nie ma nawet marzenia, bo słoniny funt kosztuje u nas 1 r[u]b[el]. Męczymy się, byłem zmuszony rozstać się z ostatnim przedmiotem mego zabytku, z zegarkiem, który w ostateczności sprzedałem za 150 r[u]bli. I te pieniądze już się rozeszły, a teraz co będzie, to nie wiem, a przy tym jestem bez ubrania i bez bielizny, a w końcu nie wolnym, nie mogę się nigdzie ruszyć, nasz Komendant jest ostry i nie pozwala ni nawet do Głębokiego 70 do doktora pojechać. Jaśnie Pan mówił, że tu są dwa stróże, a tymczasem tu nikogo nie ma, muszę sam drzewo nosić, piłować i rąbać, wodę nosić; praca to dla mnie nad siły, zwracałem się o pomoc do p[ana] Bandażewskiego, odmówił; parobcy są dziś bardzo rozpanoszeni, ażeby taką robotę robili, a jeżeli mogę zapłacić 3 r[u]b- 67 O Starczuku wiadomo jedynie tyle, że był pracownikiem w dobrach należących do Włodzimierza Łęskiego. 68 Nowodruck wieś na Białorusi (powiat postawski). 69 Kozłowsk wieś na Białorusi (w obwodzie witebskim). 70 Głębokie obecnie miasto na Białorusi w obwodzie witebskim, centrum administracyjne rejonu głębockiego. W XIX w. Głębokie było miasteczkiem w powiecie dziśnieńskim; SGKP, t. 2, s

219 219 [le]. W dzień to może człowieka przysłać; niestety, skorzystać z tych usług nie jestem [w] możności, i tak pozostało. Jaśnie Pan sobie przypomni, kiedy goście byli w Mańkowiczach 71, jak mówił do mnie: nie martw się, choćby wojna trwała trzy lata, to nie będziesz u mnie skrzywdzony, a jednakże dziś wyszło inaczej. Wierzę, że Jaśnie Pan słowa swego szlachetnego nie zmieni. Podawałem prośbę do sztabu w sprawie naszych rzeczy, które straciłem na dwa tysiące r[u]b[li] odmówiono. Naczelnik powiedział, że wtedy byłoby przyjęte, gdyby Jaśnie Pan dołączył do swojej straty majątkowej, a tak to z tego nic nie będzie; część rzeczy zabrała gospodyni, ale nie chce oddać; oddała z gwałtem żony suknie, parę kawałków bielizny i serwetę, a jeszcze się u niej wiele czego znajduje, a te rzeczy, które były ukryte na strychu w wielkim kufrze pod książkami, to zabrał Antoni; tam były rzeczy Jaśnie Pana, para nowych lakierków, a oprócz tego to zabrał Antoni pelerynę bordo żony, palto myśliwskie, mój garnitur myśliwski, suknia letnia w kraty żony, mufka czarna, 8 f[untów] pierzy gęsich z puchem, miska mosiężna duża, żelazko mosiężne do prasow[ania], wszystkie naczynia kuchenne nie wiadomo z jakiej racji pozabierał, [dwie] maszynki drugie do mięsa; może Jaśnie Pan przy okazji każe mu zwrócić jakim sposobem. Każdy jak mógł to przyczynił się do rozebrania naszych rzeczy, korzystając z nieszczęścia, przez dni 10 mieszkanie było rozbite i co się komu podobało, to to sobie brali. Zakończam ten list i życzę Jaśnie Panu z całego serca wszystkiego najlepszego zawsze wierny sługa Starczuk. Majątek Jaśnie Pana dotychczas w całości, a podobno w oficynie popadł snariad 72 ; u nas jest dość cicho, spokojnie; mam nadzieję, może Bóg dozwoli mi widzieć Jaśnie Pana wkrótce, a wtedy będę czuł się szczęśliwym. Była u mnie córka stolarza z Mańkowicz i prosiła z płaczem, żebym napisał do Jaśnie Pana, że zginął Ojciec i syn; tam, gdzie oni mieszkali w folwarku przyjaźni, namówiło wojsko, żeby poszedł dobrowolnie na służbę wojenną [trzecie]go marca, Ojciec odprowadził syna pod pozycje do [Pierwsze]go armijskiego Korpusu 22 brygady [pią]tej baterii; przy tym był porucznik Guszkowski i żołnierz Szaszolin, który jego namawiał, i do tej pory ślad po nich zaginął; nie powrócił do domu ani ojciec, ani syn, oni są w rozpaczy i błagają Jaśnie Pana o pomoc i radę, co mają robić. GARF, f. 1463, op. 3, d. 12, k Mańkowicze dawna gmina wiejska istniejąca do 1939 r. w województwie nowogródzkim, w powiecie wileńskim. Siedzibą gminy był folwark Mańkowicze. Obecnie są to tereny Białorusi; (dostęp: ). 72 Popadł snariad (z ros.) uderzył pocisk.

220

221 Listy do hrabiego Franciszka Xawerego Pusłowskiego z czasów jego pobytu w Moskwie Opracowała Paulina Bies

222

223 Wprowadzenie Publikowane tu cztery listy do Franciszka Xawerego Pusłowskiego pochodzące z okresu I wojny światowej przechowywane są w GARF, w zespole KODPP (f. 1463). Cały fond 1463 podzielony jest na cztery części (opisy) i liczy w sumie 6140 jednostek archiwalnych z lat Inwentarz trzeci, w którym znajdują się listy adresowane do Pusłowskiego, zawiera dokumentację, w tym także pochodzącą z różnych stron oraz od różnych autorów prywatną korespondencję z lat Wszystkie opublikowane listy stanowią część większej, rozproszonej, trudnej do ustalenia co do wielkości korespondencji osobistej Franciszka Pusłowskiego. Obrazują one m.in. realia życia Polaków na Kresach w okresie I wojny światowej, w tym szczególnie aktywności na polu działalności kulturalnej, narodowej i społecznej. Nie udało się ustalić autorki dwóch pierwszych listów, z lutego i października 1916 r., napisanych w Mińsku i skierowanych do przebywającego w Moskwie Pusłowskiego. Wiadomo jedynie, że była to kobieta dobrze znana Pusłowskiemu, być może krewna, podpisująca się zdrobnieniem Ziunia [Kazimiera?]. Na dużą zażyłość wskazuje poufałość w określaniu adresata ( Sawty ), jak też zestaw osobistych problemów poruszanych w liście. Trzeci list, autorstwa Marii Tuszowskiej, napisany w Mirgorodzie (gubernia połtawska), odsłania obszar działalności i zainteresowań Pusłowskiego, który był nie tylko aktywnym uczestnikiem życia kulturalnego Polaków w Moskwie, lecz także poetą. List zawiera utwory poetyckie wiersze Marii Tuszowskiej: Modlitwa, Tęsknota i Powrót. O Marii Tuszowskiej, córce Antoniego, niestety prawie nic nie udało się ustalić. Według zamierzeń Tuszowskiej, wiersze napisane w odpowiedzi na apel redakcji Dziennika Kijowskiego miały zostać wydane, a dochód z nich miał zasilić konto ochronek dla polskich dzieci. Nie wiemy jednak, czy życzenie Tuszowskiej zostało spełnione. Nadawcą ostatniego opublikowanego listu napisanego do hrabiego Franciszka Xawerego Pusłowskiego w Kijowie jest Stanisław Dunin-Karwicki dziennikarz, działacz społeczny, członek Zarządu Koła Literatów i Dziennikarzy Polskich w Kijowie. Autor listu, który, jak sam wyjawił, nie będąc osobiście z szan[ownym] Hrabią znajomym, zwracał się do Pusłowskiego o wsparcie polskiej inicjatywy stworzenia Księgi Zbiorowej. W tym miejscu warto przybliżyć sylwetkę adresata listów, który w okresie internowania w Moskwie skupił wokół siebie liczną grupę polskich działaczy i animatorów życia kulturalno-narodowego.

224 Hrabia Franciszek Xawery Pusłowski w stroju polskim, przed 1914 rokiem Fot. Tadeusz Jabłoński 224 Franciszek Xawery Pusłowski tłumacz, kolekcjoner, dyplomata i poeta, urodził się 16 czerwca 1875 r. w Sévres Ville d Avray pod Paryżem. Był wnukiem Władysława Pusłowskiego ( ), który zakupił dla rodziny majątek Czarkowy (powiat pińczowski) w 1849 r. Ojciec Zygmunt ( ), urodzony we Francji, nabył w 1880 r. pałacyk w Krakowie, aby móc w nim pomieścić kolekcję dzieł sztuki gromadzoną od początku XIX w. przez jego ojca i dziada. Matką Franciszka była Maria Pusłowska z Moszyńskich ( ). Utalentowana artystycznie, oddawała się pisarstwu, lecz przede wszystkim sztuce hafciarskiej, wyszywając dziesiątki ornatów, które ofiarowywała zaprzyjaźnionym parafiom. Zygmunt Pusłowski, wychowany w Paryżu, gdzie mieszkał z matką i bratem Franciszkiem od śmierci ojca, był bliskim przyjacielem profesora medycyny Adriana Prousta, z którego opieki lekarskiej korzystała cała paryska gałąź Pusłowskich i który też przyjmował na świat Xawerego. Xawery miał dwóch braci: starszego Władysława Emanuela (ur. 1871), uzdolnionego matematyka, który zginął pod Samborem jako oficer armii austriackiej w 1915 r., oraz młodszego Włodzimierza (ur. 1877), który popełnił samobójstwo w wieku 22 lat w czasie odbywania służby wojskowej w Staszowie w 1899 r. Xawery ukończył Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego w Krakowie i w 1894 r. podjął studia prawnicze na UJ. W trakcie ich trwania odbył także trzyletnią służbę wojskową. Wykształcenie uzupełnił w latach , studiując w Berlinie wraz z bratem ciotecznym Karolem Hubertem Rostworowskim filozofię i dodatkowo uczęszczając na wykłady z historii sztuki. Od najmłodszych lat wielką miłością życia Pusłowskiego była literatura, przede wszystkim zaś poezja. Perfekcyjna znajomość sześciu obcych języków dała mu możność zapoznawania się z arcydziełami literatury światowej

225 225 w oryginale. Już jako kilkunastoletni chłopiec pisał i tłumaczył poezje, zadebiutował zaś na parę dni przed maturą w jednodniówce Skarbonka, wydanej z okazji Dobroczynnego Festynu Ogrodniczego w maju 1893 r. Pierwszy tomik Xawerego, Barweny, ukazał się w 1899 r.; po nim przyszły następne: Castrum Doloris Threny zbiór wierszy napisanych po śmierci ukochanego brata Włodzimierza (1909); Carmen Saeculare Dożynki w Czarkowach z muzyką Karola Huberta Rostworowskiego (1910); Wigilia (1910). W 1912 r. ukazał się tomik poezji jedenastowiecznego poety perskiego Omara Khayama w przekładzie Xawerego Pusłowskiego. W Moskwie, gdzie w czasie I wojny światowej przebywał na zesłaniu, wydał zbiorek poezji Śpiewnik Bogorodzki, w którym znajdowały się wiersze różnych poetów polskich, w tym ponad 20 jego własnych. Współpracował też do 1913 r. z Museionem, po wojnie zaś drukował wiersze i artykuły w Głosie Narodu. We wrześniu 1914 r. za użyczenie gościny legionistom pałac Pusłowskich w Czarkowach został spalony przez kozaków. Xawerego aresztowano i więziono najpierw w Iwanogrodzie (Dęblin), następnie zaś w warszawskim Arsenale. Dzięki interwencji przyjaciół i krewnych wyrok nie był zbyt surowy Pusłowskiego internowano w Moskwie do końca wojny. W Rosji udzielał się w kręgach tamtejszej Polonii, uczestnicząc aktywnie w moskiewskim życiu kulturalnym. Był m.in. sekretarzem konsula Stanów Zjednoczonych, działał w Centralnym Komitecie Obywatelskim i w Polskiej Komisji Likwidacyjnej. Był także prezesem Komisji Artystycznej Teatru Polskiego. Nawiązał liczne znajomości i przyjaźnie, m.in. z księciem Feliksem Jusupowem, jednym z zabójców Rasputina, oraz ze słynnym jasnowidzem Stefanem Ossowieckim, a także z przebywającymi w Moskwie w tamtym czasie Mieczysławem Limanowskim, Tadeuszem Micińskim, Wacławem Lednickim, którego poznał jeszcze przed wojną w Krakowie. W 1918 r., w czasie terroru rewolucyjnego, Pusłowskiego aresztowano, osadzono w więzieniu Butyrki w Moskwie i skazano na śmierć pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Austro-Węgier. Krewni Hutten-Czapscy zwrócili się z prośbą o pomoc do hrabiego Gieorgija Cziczerina, ówczesnego komisarza spraw zagranicznych Rosji bolszewickiej, i na jego interwencję Feliks Dzierżyński wypuścił Pusłowskiego na wolność. Po odzyskaniu niepodległości i powrocie do kraju Xawery zaciągnął się do wojska służył kolejno na Śląsku Cieszyńskim, potem na Górnym Śląsku, jako tłumacz przy Komisji Międzysojuszniczej, a także jako szef misji specjalnej, tzw. misji Pusłowskiego, o czym wspomina w książce Zarys historii trzech powstań śląskich Jan Ludyga-Laskowski. W 1919 r. odkomenderowano go do służby przy premierze Ignacym Paderewskim. Towarzyszył mu jako sekretarz w czasie Konferencji Pokojowej, potem zaś, aż do upadku

226 226 rządu Paderewskiego w grudniu 1919 r., był jego oficerem łącznikowym. Po objęciu urzędu przez prezydenta Stanisława Wojciechowskiego został zastępcą adiutanta generalnego prezydenta oraz szefem jego kancelarii wojskowej. Pełnił tę funkcję przez niemal rok, uczestnicząc w podejmowaniu różnych dostojnych gości odwiedzających w tamtym czasie stolicę; m.in. organizował wizytę marszałka Francji Ferdynanda Focha oraz rumuńskiej pary królewskiej. W listopadzie 1923 r. zwolniono go karnie z funkcji za opublikowanie na łamach Głosu Narodu otwartego listu do legionistów, w którym dawał do zrozumienia, że nie wyklucza zaangażowania Legionów Polskich oraz ich wodza marszałka Józefa Piłsudskiego w zorganizowanie 5 listopada 1923 r. w Krakowie krwawych manifestacji. Zweryfikowany do stopnia porucznika kawalerii, w służbie dyplomatycznej pozostawał do 1923 r. Od momentu zwolnienia był już osobą prywatną, udzielającą się w życiu towarzyskim Krakowa. Pomagał gromadzić fundusze na budowę Muzeum Narodowego, na prośbę prezydentów Krakowa w swoim pałacu przyjmował najznakomitszych gości. Był nieoficjalnym szefem protokołu wszystkich kolejnych prezydentów Krakowa. Gościł i oprowadzał po mieście m.in. profesora Herberta Clarka Hoovera (kiedy nie był już prezydentem USA), marszałka Philippe a Pétaina, generała Maurice a Gustave a Gamelina, maharadżów Kapurthali (Jagatjit Singh) i Dharmapuri, Marthę Eggerth i Jana Kiepurę, Paula Valéry ego, księżniczkę Julianę holenderską wraz z małżonkiem. W celach wystawienniczych pokazywał kolekcję obrazów, porcelany, tkanin szerszej publiczności w latach 1936 i Po raz ostatni kolekcja pokazywana była w 1998 r., w 30. rocznicę śmierci Xawerego Pusłowskiego. W 1926 r. Pusłowski odbudował jedną z oficyn spalonego pałacu w Czarkowach, które stały się miejscem spotkań ludzi dzielących z Xawerym zamiłowania. W rodzinie Pusłowskich bliskie przyjaźnie z artystami i intelektualistami należały do tradycji. Przyjaciółmi Zygmunta, później zaś jego synów, byli m.in. Jacek Malczewski, Ludwik Puget, Olga Boznańska, Józef Mehoffer, Egon Petri i Bogusław Adamowicz. W okresie II wojny światowej Pusłowski pilnował kolekcji w Krakowie. Odwiedzał również majątek w Czarkowach. Po wojnie w latach był wiceprezesem Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. Pracował jako tłumacz przysięgły przy Sądzie Okręgowym w Krakowie oraz jako lektor na AGH, UJ i Politechnice Krakowskiej. Nachodzony przez ówczesne władze, zainteresowane upaństwowieniem jego kolekcji, zdecydował się przekazać ją jako dar na Zamek Wawelski, a za namową Karola Estreichera pozostałą część kolekcji (około 100 obrazów) oraz pałac przekazał UJ. Mieści się w nim obecnie Instytut Muzykologii.

227 227 Parę lat przed śmiercią Xawery Pusłowski zachorował ciężko na półpasiec i od tamtej pory nie podniósł się już z łóżka. Do końca swoich dni, otoczony przez młodzież studencką i sportową, odwiedzany przez licznych przyjaciół i rodzinę, zachował pogodę ducha, niezwykłą bystrość umysłu, wyśmienitą pamięć. Zmarł 8 lipca 1968 r. w Krakowie jako kawaler. Używał zdrobnienia Sawa, podobnie jak jego stryjeczny krewny z Londynu 1. 1 Zob.: M. Rostworowski, Franciszek Ksawery Pusłowski, w: PSB, t. 29, s ; tenże, Koniec Świata, Tygodnik Powszechny 1968, nr 34; Xawery_Pus%C5%82owski (dostęp: ).

228

229 Listy 1 List Ziuni [Kazimiery?] do Franciszka Xawerego Pusłowskiego Mińsk, 14 II [1916] Kochany Sawty! Często tu o Tobie myślimy i z Babcią mówimy, wspominając dobre dawne czasy. Szkoda, że Ciebie tu nie ma. Nasze mieszkanie miniaturowe; w salonie, o ile wszyscy siedzą, może zmieścić się 10 osób, w sali jadalnej także ciasno 10 osób, a w innych [trzy] to najwięcej. W pierwszych dniach ciągle obijaliśmy się o ściany, następowaliśmy sobie nawzajem na nogi, wspominając, jak raj utracony, mieszkanie nasze w Moskwie. Teraz trochę już przyzwyczailiśmy się. [...] Babcia ma się dobrze. Proszę Ciebie, przyślij mnie Twój wiersz, którego napisałeś dla ks[ięcia] Gagarina 1 i ten, w który wchodzi ponad perły i diamenty nieść swój skarb nietknięty..., i o ile masz nowe, to także bardzo Ciebie proszę o nie. Jest tutaj komitet, który wspomaga obcopoddanych Polaków, tak jeńców, jak i cywilnych wywiezionych w głąb Rosji. W tym miesiącu ma mieć pan Marian Zdziechowski 2 [trzy] odezwy, a dochód chcielibyśmy przeznaczyć dla siedzących w więzieniu (legionistów etc.), którzy Tobie wiersze przysyłali i prosili, żeby coś na gwiazdkę im przysłać, więc proszę Ciebie przez Księżnę Woroniecką 3 przyślij ich adres i jaką drogą można im trochę pieniędzy posłać, ale dokładnie wszystko, co potrzeba, wypisz. Prawda, że dobrze będzie, o ile się to uda? Potem pan Józef Weysenhoff 4 także na 1 Trudno powiedzieć o którym przedstawicielu niezwykle licznej rodziny książąt Gagarinów mowa. Być może o Grigoriju Grigorijewiczu Gagarinie ( ) pośle do I Dumy Państwowej z guberni moskiewskiej, lub o jego synu Igorze ( ). 2 Marian Zdziechowski ( ), polski historyk idei i literatury, filolog, filozof, krytyk literacki i publicysta, rektor w Wilnie. W latach I wojny światowej przebywał głównie w Rosji, w rodzinnym majątku pod Mińskiem, w Moskwie i w Petersburgu. 3 Prawdopodobnie Zofia Aleksandra Woroniecka, żona księcia Andrzeja Mariana Woronieckiego ( ). 4 Józef Weyssenhoff ( ), powieściopisarz, poeta, krytyk literacki, wydawca. Dzieciństwo spędził w Wilnie i na Żmudzi, lata gimnazjalne w Warszawie. W latach studiował prawo na Uniwersytecie w Dorpacie, gdzie był członkiem polskiej korporacji akademickiej Konwent Polonia. Następnie gospodarował w odziedziczonych dobrach w Samoklęskach na Lubelszczyźnie. Od 1891 r. mieszkał w Warszawie, gdzie od 1896 r. wydawał i redagował Bibliotekę Warszawską. W młodości dał się poznać jako hulaka, czego przejawem może być fakt, że w Petersburskim Yacht Klubie przegrał

230 230 podobny cel zgodził się mieć odczyt, ale o ile jemu podamy temat na czasie będący i do którego podręczników nadzwyczajnych nie będzie potrzeba, bo tu ich dostać nie będzie można, więc Sawty, ty także pomyśl i prędko o tem na kartce odpisz, ale o adresie więźniów tylko przez Księżnę. Czy doszły do Ciebie kartki i listy od nas? Ukłony wszystkim znajomym, a Tobie wiele, wiele serdeczności kochany Sawty. Twoja Ziunia GARF, f. 1463, op. 3, d. 2088, k List Ziuni [Kazimiery?] do Franciszka Xawerego Pusłowskiego Sawty kochany! Mińsk, 12 X [1916] Zazdrościmy mamie, że Ciebie zobaczy. Wydaje nam się, że wieki całe przeszły od chwili, kiedy nas żegnaliście na stacji w Moskwie. Jak ten czas leci, zostawiając po sobie tylko wspomnienia miłych i smutnych chwil! Strasznie smutny był czas choroby i ostatnich chwil Babci naszej ukochanej. Odeszła, zostawiając po sobie jakby smugę światłości; nikt inaczej, jak z uwielbieniem o Niej nie mówi. W ostatnich czasach, o ile pamiętam, wspominała i dowiadywała się o Ciebie. Mama Ci opowie wszystkie szczegóły ostatnich chwil, do końca myślała Babcia o drugich! Jak Polacy w Moskwie zapatrują się na kwestię polską co do autonomii, i Ty osobiście jak? Tu w pierwszej chwili ogół zapatrywał się pesymistycznie, jednostki się cieszyły, ale znajdujemy wszyscy, że jeden wielki w tem dla nas plus, że kwestia polska stała się od tej chwili europejską, a nie wewnętrzną rosyjską. A co Rosjanie u was o tem mówią? Co to jest, że nasz przyjaciel pan Ossowiecki 5 ani słówkiem się do nas nie odezwał i nie przyjechał chociaż przejeżdżał. Czy zawsze bywasz u ks[iędo stryjecznego brata cara rodowy majątek Samoklęski. Dużo podróżował po Europie. W 1908 r. na trzy lata osiadł w Steglitz pod Berlinem. Pierwszą wojnę światową przeżył w Rosji; 5 Stefan Ossowiecki ( ), syn Jana, szlachcica z okolic Mohylewa, i Bony z Newlin-Nowohońskich pochodzącej z Kowieńszczyzny. Absolwent Petersburskiego Instytutu Technologicznego, asystent Dmitrija Mendelejewa, inżynier i wynalazca zajmujący się zjawiskami paranormalnymi, właściciel dużych zakładów chemicznych. W 1917 r. Ossowiecki został uwięziony przez bolszewików i skazany na śmierć. Po sześciu miesią-

231 231 cia] Gagarina 6? My zajmujemy się szkółkami u nas, biblioteka się zakłada 7 uczymy dzieci ciągle daje się odczuwać brak książek ludowych! Czy w Moskwie nie można byłoby kupić, i gdzie, w większej ilości? Wszystkim naszym znajomym ukłony i pozdrowienia od nas tak miło wspominamy czasy moskiewskie! Tobie wiele, wiele serdeczności, Sawty nasz kochany. Ziunia GARF, f. 1463, op. 3, d. 2088, k List i wiersze Marii Tuszowskiej do Franciszka Xawerego Pusłowskiego Mirgorod 8, połtawska gub[ernia] d[nia] 9 stycznia 1916 r[oku] Wielmożny Panie! Na skutek odezwy, którą Dziennik Kijowski 9 zamieścił 17 XII 1915 r[oku], a w której jest prośba o dar piosenki dla ochronek dzieciom polskim, cach egzekucja została wstrzymana dzięki wstawiennictwu wysokiego rangą urzędnika, kolegi z młodości. Ossowiecki został pozbawiony majątku i przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował jako inżynier. 6 Zob. przypis 1. 7 Organizacją społeczną zajmującą się edukowaniem w duchu polskości mieszkańców Mińszczyzny oraz umacnianiem świadomości narodowej i rozpowszechnianiem polskiej kultury było Polskie Towarzystwo Oświata w Mińsku, funkcjonujące w latach Z uwagi na działalność sprzeczną z realizowaną przez władzę państwową polityką asymilacji i rusyfikacji towarzystwo było traktowane z niechęcią przez władze rosyjskie. Początkowo, do 1907 r., czyli do momentu zalegalizowania, było zmuszone działać w konspiracji. Na skutek ciągłych i szczegółowych kontroli w 1909 r. organizacja powróciła do działalności konspiracyjnej. Por.: D. Tarasiuk, Między nadzieją a niepokojem. Działalność społeczno-kulturalna i polityczna Polaków na wschodniej Białorusi w latach , Lublin Mirgorod, miasto położone w guberni połtawskiej nad Chorołem (dorzecze Dniepru), obecnie w obwodzie połtawskim na Ukrainie. Zob.: Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, wyd. F. Sulimierski, W. Walewski, B. Chlebowski, t. 6, Warszawa 1885, s Dziennik Kijowski, polskojęzyczne czasopismo ukazujące się w Kijowie w latach , skierowane głównie do mieszkających tam Polaków, traktujące o życiu Polaków na Ukrainie, o polonikach w Rosji oraz o sprawach gospodarczych. Pierwszym redaktorem naczelnym był Witold Lewicki ( ), którego po kilku miesiącach zastąpił Joachim Bartoszewicz ( ). Publicystami Dziennika były głównie osoby znajdujące się w obozie narodowo-demokratycznym. Zob.: Prasa polska w latach , red. J. Łojek, Warszawa 1976.

232 232 napisałam trzy pieśni: Modlitwa, Tęsknota i Powrót, które to, niżej kreśląc się, z poważaniem podaję Maria Tuszowska Pieśń I Modlitwa (nuta Boże coś Polskę) Ojcze nasz w niebie, pospołu błagamy, Łzawa pieśń płynie u Twego podnóża My, dzieci Polski do Ciebie wołamy, Spraw, niechaj nami już nie miota burza. Okaż nam dzisiaj, Swe, okaż kochanie, Wróć nas z obczyzny, rodzinną daj ziemię, Usłysz głos dzieci, nasz Ojcze i Panie, Wróć nam Polskę! tułacze zdejm brzemię. Módlmy się: (wzywa z oddali głos dzwonów) Broń nas od głodu i mrozu i wojny, Daj chleb powszedni, z ojczystych zagonów, Błogosław Boże! czas udziel spokojny. Ty, coś siedm mieczów ongi miała w łonie, zlituj się, woła lud Twój, pełen trwogi Spójrz, krwawy potop... w ogniu, w krwi świat tonie, Kroplą krwi Syna zbaw i zgaś pożogi. Pieśń II Tęsknota (Gdyby ran[nym] słon[kiem] z Halki [Stanisława] Moniuszki) Znikły ziem obszary Ojczyzna w oddali Wicher niesie słowa: tęsknota, tesknota. Smutek nami wstrząsa i coś serca pali, choć ościeżem stoją miłosierdzia wrota. Zda się, tu zimno słonko nie tak świeci, Jak w Polsce nad naszą ziemią ukochaną, Cieplej tam, a matuś, gdy ogień roznieci Jasno było w chacie, z której nas wygnano.

233 Noc nad nami szlocha, wichr spił łzę tułaczą, Hen, po niebie świecą świecą gwiazdki złote Nasze z żalu zblakły, razem z nami, płaczą, Anioł w niebo niesie smętną pieśń tęsknotę. 233 Pieśń III Powrót (na nutę: Za Niemnem) Hej, powrotu czas! Koleją, czy pieszo Niech wszyscy się spieszą Kraj wzywa już nas! Żegnajcie! Żegnajcie, ostańcie się Maria Jadwiga Tuszowska z domu z Bogiem, Horwatt, 14 lutego 1907 roku Darzyliście chlebem i solą, i progiem. Żegnajcie! Żegnajcie! Niech Wam Bóg zapłaci, Żeście nie dali zginąć swej braci. Już nie bije grom. Jak Pan Bóg na niebie, Wracamy do siebie Gdzie Polska tam dom! Tam czeka nas matka Ziemica prześwięta Ten godnym jest synem, kto Ciebie pamięta. Kto ziem swych nie kocha, niech lepiej nie wraca I niechaj ma nazwę żebraka tułacza. Schwycimy za pług! Pracować jak mrówki I kształcić swe główki Będziemy da Bóg!

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO I. Proszę wybrać odpowiednie do rysunku zdanie. 0. On wsiada do autobusu. On wysiada z autobusu. On jedzie autobusem. 1. On wsiada do tramwaju. On

Bardziej szczegółowo

Kolekcja Michała Römera

Kolekcja Michała Römera PL_1001 Fundacja Ośrodka KARTA 02-536 Warszawa Narbutta 29 Kolekcja Michała Römera 1911-1944 Numer zespołu/zbioru PL_1001_FOK_0016 1 Wstęp do inwentarza zespołu/zbioru: Kolekcja Michała Römera I Charakterystyka

Bardziej szczegółowo

RODZINA JAKUBOWSKICH

RODZINA JAKUBOWSKICH RODZINA JAKUBOWSKICH Opowiada historię rodziny Jakubowskich ze wsi Skotniki Dolne uhonorowanych medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata Projekt IPN ma na celu przybliżenie uczniom i nauczycielom historii

Bardziej szczegółowo

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan Na świecie żyło wielu ludzi, których losy uznano za bardzo ciekawe i zamieszczono w pięknie wydanych książkach. Zdarzało się też to w gminie Trzebina, gdzie

Bardziej szczegółowo

Zespół nr 0009 Anna Kołaczyk. Liczba kart, dokumentów, stron, fotografii, map, etc.

Zespół nr 0009 Anna Kołaczyk. Liczba kart, dokumentów, stron, fotografii, map, etc. Cyfrowe Archiwum Tradycji Lokalnej w Milanówku Miejska Biblioteka Publiczna w Milanówku ul. Spacerowa 4 05-822 Milanówek Zespół nr 0009 Anna Kołaczyk Lp. Numer zespołu (wg formatu: archiwum / zespół /

Bardziej szczegółowo

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras Wszystkie informacje dotyczące tej pracy pochodzą od mojej babci Józefy (córki Józefa) i mojej mamy (wnuczki Józefa). Wszystko zaczęło się w Kociubińcach,

Bardziej szczegółowo

ZIEMIANIE W PORTRECIE I FOTOGRAFII

ZIEMIANIE W PORTRECIE I FOTOGRAFII ZIEMIANIE W PORTRECIE I FOTOGRAFII Zofia Zinserling MAJĄTEK MONIAKI ZEMBRZUSKICH W połowie XIX w. duży niegdyś majątek Moniaki stopniowo podupadał i kilkakrotnie zmieniał właścicieli, aż wreszcie w 1858

Bardziej szczegółowo

Kolekcja Larysy Zajączkowskiej-Mitznerowej

Kolekcja Larysy Zajączkowskiej-Mitznerowej PL_0001 Fundacja Ośrodka KARTA 02-536 Warszawa Narbutta 29 Kolekcja Larysy Zajączkowskiej-Mitznerowej 1863-1987 Numer zespołu PL_0001_OK_1852 1 Wstęp do inwentarza zespołu: Kolekcja Larysy Zajączkowskiej-Mitznerowej

Bardziej szczegółowo

SP Klasa V, Temat 17

SP Klasa V, Temat 17 Narrator: Po wielu latach od czasu sprzedania Józefa do Egiptu, w kraju Kanaan zapanował wielki głód. Ojciec Józefa Jakub wysłał do Egiptu swoich synów, by zakupili zboże. Tylko najmłodszy Beniamin pozostał

Bardziej szczegółowo

Testament forma i treść. Różnica między spadkobraniem a zapisem. Zachowek. Wydziedziczenie i uznanie za niegodnego dziedziczenia.

Testament forma i treść. Różnica między spadkobraniem a zapisem. Zachowek. Wydziedziczenie i uznanie za niegodnego dziedziczenia. Testament forma i treść. Różnica między spadkobraniem a zapisem. Zachowek. Wydziedziczenie i uznanie za niegodnego dziedziczenia. Testament zawsze ma pierwszeństwo przed dziedziczeniem ustawowym. Rodzaje

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA ŻONA DLA IZAAKA 35 Pamiętamy, że Pan Bóg obiecał Abrahamowi i Sarze, że pomimo że są w starym wieku będą mieli syna. O oznaczonym czasie, przepowiedzianym przez Pana Boga narodził się Izaak. Abraham bardzo

Bardziej szczegółowo

Życie Konstantego Bajko

Życie Konstantego Bajko Życie Konstantego Bajko Dnia 6 marca 1909 roku w Białowieży na świat przychodzi Konstanty Bajko. Pochodził z chłopskiej, białoruskiej rodziny, syn Potapa i Marii, posiadał polskie obywatelstwo. 1915-1921-Bieżeństwo,

Bardziej szczegółowo

MICHAIŁ DARAGAN. Życzliwy gubernator i jego dokonania

MICHAIŁ DARAGAN. Życzliwy gubernator i jego dokonania MICHAIŁ DARAGAN Życzliwy gubernator i jego dokonania RODZINA Szlachecka rodzina Daraganów bierze swój początek z dwóch ziem ukraińskich. Najstarszym znanym przodkiem gubernatora był jego pradziadek Iwan

Bardziej szczegółowo

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie Pieśń: O zbawcza Hostio Panie, Jezu Chryste, wierzymy, że jesteś tutaj z nami, ukryty w tej drobinie chleba. Ty sam nas zapewniłeś, kiedy biorąc chleb w swoje ręce,

Bardziej szczegółowo

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego Teksty podziękowań do każdego tekstu można dołączyć nazwę uroczystości, imię i datę Chrzest 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego 2. Serdecznie dziękujemy za przybycie na uroczystość

Bardziej szczegółowo

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r.

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r. Program Misji Świętej w Gromadnie 06-13 września 2015 r. Niedziela Dzień Święty Porządek Mszy świętych, tak jak w niedziele z uroczystym wprowadzeniem misjonarzy Godz. 10.00 Godz. 18.00 Godz. 20.30 Poniedziałek

Bardziej szczegółowo

Piaski, r. Witajcie!

Piaski, r. Witajcie! Piszemy listy Witajcie! Na początek pozdrawiam Was serdecznie. Niestety nie znamy się osobiście ale jestem waszą siostrą. Bardzo się cieszę, że rodzice Was adoptowali. Mieszkam w Polsce i dzieli nas ocean.

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

Mojżesz i plagi egipskie (część 1) Ks. Wyjścia, rozdziały 7-9

Mojżesz i plagi egipskie (część 1) Ks. Wyjścia, rozdziały 7-9 Mojżesz i plagi egipskie (część 1) Ks. Wyjścia, rozdziały 7-9 Ks. Wyjścia 7,8-12 Bóg polecił Mojżeszowi i Aaronowi, aby poszli wcześnie rano nad brzeg Nilu, aby spotkać tam faraona. Mieli mu przekazać

Bardziej szczegółowo

Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej

Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej Napisano dnia: 2015-10-04 12:49:30 V Bal Charytatywny organizowanego przez Fundację Pomocy Niepełnosprawnym Płakowice odbył się w dniu 07 lutego 2015r. w Pałacu Brunów

Bardziej szczegółowo

Wstęp do inwentarza zbioru/zespołu Kolekcja rodziny Jarzębiaków Nr zbioru/zespołu PL_1001_OK_1713

Wstęp do inwentarza zbioru/zespołu Kolekcja rodziny Jarzębiaków Nr zbioru/zespołu PL_1001_OK_1713 Fundacja Ośrodka KARTA 02-536 Warszawa Narbutta 29 Wstęp do inwentarza zbioru/zespołu Kolekcja rodziny Jarzębiaków 90-969 Nr zbioru/zespołu PL_00_OK_73 I Charakterystyka twórcy zbioru/zespołu Paweł Jarzębiak

Bardziej szczegółowo

Dom Ani Mój dom znajduje się w niewielkiej wsi 20km od Ostródy. Dla mnie jest miejscem niezwykłym, chyba najwspanialszym na świecie. To z nim wiążą się moje przeżycia z dzieciństwa, gdyż mieszkam tu od

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA ŻONA DLA IZAAKA 34 Pamiętamy, że Pan Bóg obiecał Abrahamowi i Sarze, że pomimo że są w starym wieku będą mieli syna. O oznaczonym czasie, przepowiedzianym przez Pana Boga narodził się Izaak. Abraham bardzo

Bardziej szczegółowo

Wstęp do inwentarza. zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA HENRYKA EBERSA

Wstęp do inwentarza. zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA HENRYKA EBERSA ARCHIWUM OŚRODKA KARTA 02-536 Warszawa ul. Narbutta 29 Wstęp do inwentarza zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA HENRYKA EBERSA 1884; 1887; 1889-1891; 1893-1896; 1898-1899; 1903-1904; 1906-1907; 1909-1910;

Bardziej szczegółowo

WĘDROWANIE Z BOGIEM Podręcznik i ćwiczenia do religii dla klasy 0

WĘDROWANIE Z BOGIEM Podręcznik i ćwiczenia do religii dla klasy 0 WĘDROWANIE Z BOGIEM Podręcznik i ćwiczenia do religii dla klasy 0 Wydawnictwo WAM Kraków 2008 Podręcznik nr AZ-03-03-1-01 do nauczania religii rzymskokatolickiej na terenie całej Polski, z zachowaniem

Bardziej szczegółowo

Alwernia. Moja Mała Ojczyzna. Opracowała: Karolina Hojowska

Alwernia. Moja Mała Ojczyzna. Opracowała: Karolina Hojowska Alwernia Moja Mała Ojczyzna Opracowała: Karolina Hojowska Nazywam się Karolina Hojowska, mam trzynaście lat i mieszkam w Alwerni. Tutaj też chodzę do Szkoły Podstawowej, jestem uczennicą klasy szóstej.

Bardziej szczegółowo

Ogłoszenia Parafialne. XI Niedziela zwykła 12.06.2016

Ogłoszenia Parafialne. XI Niedziela zwykła 12.06.2016 Ogłoszenia Parafialne XI Niedziela zwykła 12.06.2016 8.00 Msza święta Za + rodziców Władysława i Genowefę Sokalskich, zmarłą mamę Genowefę Talacha, zmarłego brata, bratową, szwagra oraz dziadków z obu

Bardziej szczegółowo

SALOMON KRÓLEM. Lekcja 30. Grupa wczesnoszkolna. Wszelkie prawa zastrzeżone

SALOMON KRÓLEM. Lekcja 30. Grupa wczesnoszkolna. Wszelkie prawa zastrzeżone SALOMON KRÓLEM Kiedy Dawid był już starszy i nie miał siły, żeby rządzić królestwem, wtedy jego syn Adoniasz powiedział wszystkim bez wiedzy swego taty, że teraz on będzie królem Izraela. Gdy dowiedział

Bardziej szczegółowo

Trening INTEGRA Dodatkowe dialogi

Trening INTEGRA Dodatkowe dialogi Trening INTEGRA Dodatkowe dialogi Pobieranie pieniędzy z banku Wersja 1 - Chciałbym/abym wypłacić pieniądze. - Ile dokładnie? - 100 Euro - Proszę o okazanie dokumentu tożsamości. - Mam ze sobą mój paszport

Bardziej szczegółowo

Wstęp do inwentarza. zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA HENRYKA EBERSA

Wstęp do inwentarza. zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA HENRYKA EBERSA ARCHIWUM OŚRODKA KARTA 02-536 Warszawa ul. Narbutta 29 Wstęp do inwentarza zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA HENRYKA EBERSA 1884, 1887, 1889-1891, 1893-1896, 1898-1899, 1903-1904, 1906-1907, 1909-1910,

Bardziej szczegółowo

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu, IMIENINY ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI- -Patrona dzieci i młodzieży (8 września) Opracowała: Teresa Mazik Początek roku szkolnego wiąże się z różnymi myślami: wracamy z jednej strony do minionych wakacji

Bardziej szczegółowo

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? W skali od 1 do 10 (gdzie 10 jest najwyższą wartością) określ, w jakim stopniu jesteś zaniepokojony faktem, że większość młodzieży należącej do Kościoła hołduje

Bardziej szczegółowo

WŁADYSŁAW KLIMEK. Pedagog, naukowiec, społecznik. Monika Markowska Wojewódzki Ośrodek Metodyczny w Gorzowie Wlkp.

WŁADYSŁAW KLIMEK. Pedagog, naukowiec, społecznik. Monika Markowska Wojewódzki Ośrodek Metodyczny w Gorzowie Wlkp. WŁADYSŁAW KLIMEK Pedagog, naukowiec, społecznik Monika Markowska Wojewódzki Ośrodek Metodyczny w Gorzowie Wlkp. Władysław Edward Klimek urodził się 17 grudnia 1927 roku w Bakanowie koło Baranowicz. Tam

Bardziej szczegółowo

Księga Chrztów Cywilnych zawierająca w sobie akta urodzenia Żychlina i Małżeństw z Parafii Żychlin Powiatu Orłowskiego Zrobiona na r. 1816.

Księga Chrztów Cywilnych zawierająca w sobie akta urodzenia Żychlina i Małżeństw z Parafii Żychlin Powiatu Orłowskiego Zrobiona na r. 1816. 1820 r. Księga Chrztów Cywilnych zawierająca w sobie akta urodzenia Żychlina i Małżeństw z Parafii Żychlin Powiatu Orłowskiego Zrobiona na r. 1816. Kościół parafialny w Żychlinie rycina z połowy XIX wieku.

Bardziej szczegółowo

Karta pracy 8. Przed imprezą

Karta pracy 8. Przed imprezą Karta pracy 8 Przed imprezą Mini rozmowy 1 D: - W weekend jest impreza u Agi. Mogę iść? R: - Impreza? Z jakiej okazji? D:- Są jej urodziny. R: -Kiedy dokładnie? D: - W piątek, zaczyna się o siódmej. Mogę

Bardziej szczegółowo

Rok 2010 rokiem chopinowskim

Rok 2010 rokiem chopinowskim Fryderyk Chopin Rok 2010 rokiem chopinowskim Rozpoczęły się oficjalne obchody dwusetnej rocznicy narodzin największego polskiego kompozytora Fryderyka Franciszka Chopina. Jego wkład w rozwój światowej

Bardziej szczegółowo

Protest rolników w opolskim. Niezadowolenie rośnie

Protest rolników w opolskim. Niezadowolenie rośnie https://www. Protest rolników w opolskim. Niezadowolenie rośnie Autor: Mariusz Drożdż Data: 16 października 2018 Protest rolników w Opolu wybuchł kilka dni temu, a jego główną przyczyną jest niezadowolenie

Bardziej szczegółowo

Spis treści. Klucz do ćwiczeń 117. Dzień dobry! Co słychać? 6. Przepraszam, gdzie jest hotel? 16. Co lubisz jeść? Co lubisz pić?

Spis treści. Klucz do ćwiczeń 117. Dzień dobry! Co słychać? 6. Przepraszam, gdzie jest hotel? 16. Co lubisz jeść? Co lubisz pić? Spis treści lekcja 0 lekcja 1 lekcja 2 lekcja 3 lekcja 4 lekcja 5 lekcja 6 lekcja 7 lekcja 8 lekcja 9 lekcja 10 lekcja 11 lekcja 12 lekcja 13 lekcja 14 lekcja 15 lekcja 16 lekcja 17 lekcja 18 lekcja 19

Bardziej szczegółowo

KOMENDANT NACZELNIK MARSZAŁEK

KOMENDANT NACZELNIK MARSZAŁEK Dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek. Warsztaty historyczne KOMENDANT NACZELNIK MARSZAŁEK Śladami Józefa Piłsudskiego Część 2: DAŁ POLSCE WOLNOŚĆ, GRANICE, MOC SZACUNEK Podczas studiów Józef zaangażował

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT, RUT 23. RUT MOABITKA

STARY TESTAMENT, RUT 23. RUT MOABITKA RUT MOABITKA 127 - Już dziesięć lat minęło od śmierci mojego męża Elimelecha. A teraz umarli także moi synowie Zostałyśmy już same - Powiedziała smutna Noemi i odwróciła się w stronę paleniska, żeby jej

Bardziej szczegółowo

SP Klasa V, Temat 36

SP Klasa V, Temat 36 SP Klasa V, Temat 36 SP Klasa V, Temat 36 SP Klasa V, Temat 36 SP Klasa V, Temat 36 Dobry opiekun pilnie poszukiwany!!! Dziecko pilnie poszukuje opiekuna. Kandydat powinien: Dobry opiekun pilnie poszukiwany!!!

Bardziej szczegółowo

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier technicznych

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier technicznych Tekst łatwy do czytania foto: Anna Olszak Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier technicznych Bariery techniczne to wszystko, co przeszkadza ci sprawnie funkcjonować

Bardziej szczegółowo

dla mamy Joanna Wilkońska Książka ze stronami do kolorowania Wydawnictwo WAM

dla mamy Joanna Wilkońska Książka ze stronami do kolorowania Wydawnictwo WAM dla mamy Joanna Wilkońska Wydawnictwo WAM Książka ze stronami do kolorowania Wydawnictwo WAM, 2012 tekst: Joanna Wilkońska ilustracje i opracowanie graficzne: Piotr Warisch korekta: Jadwiga Zięba ISBN

Bardziej szczegółowo

Przed podróŝą na Litwę

Przed podróŝą na Litwę Przed podróŝą na Litwę Źródło: http://www.hotels-europe.com/lithuania/images/lithuania-map-large.jpg BirŜai to niewielkie miasto litewskie wyznaczone jako miejsce kolejnego, juŝ piątego spotkania przedstawicieli

Bardziej szczegółowo

PRZEWODNIK W TEKŚCIE ŁATWYM DO CZYTANIA Przygotowanie do wizyty indywidualnej w Muzeum Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie

PRZEWODNIK W TEKŚCIE ŁATWYM DO CZYTANIA Przygotowanie do wizyty indywidualnej w Muzeum Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie PRZEWODNIK W TEKŚCIE ŁATWYM DO CZYTANIA Przygotowanie do wizyty indywidualnej w Muzeum Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie KRÓTKA HISTORIA MUZEUM Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu

Bardziej szczegółowo

Wniosek o wydanie zezwolenia na 1 : Ekshumację zwłok lub szczątków ludzkich w celu ich pochowania na tym samym miejscu pochówku (cmentarzu)

Wniosek o wydanie zezwolenia na 1 : Ekshumację zwłok lub szczątków ludzkich w celu ich pochowania na tym samym miejscu pochówku (cmentarzu) ... (miejscowość, data) Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w...... (adres) Wniosek o wydanie zezwolenia na 1 : Ekshumację zwłok lub szczątków ludzkich w celu ich pochowania na tym samym miejscu pochówku

Bardziej szczegółowo

Spis barier technicznych znajdziesz w Internecie. Wejdź na stronę www.mopr.poznan.pl

Spis barier technicznych znajdziesz w Internecie. Wejdź na stronę www.mopr.poznan.pl 1 Bariery techniczne to wszystko, co przeszkadza ci sprawnie funkcjonować w twoim środowisku i wśród ludzi. Bariery techniczne to również to, co przeszkadza, by inni mogli sprawnie się tobą opiekować.

Bardziej szczegółowo

Własność : Anny i Szczepana Polachowskich

Własność : Anny i Szczepana Polachowskich 1 Opracowanie: Anna Polachowska Korekta: Anna i Szczepan Polachowski Okładka : Anna Polachowska Zdjęcia wykorzystane do tej książki są autorstwa : Anna i Szczepana Polachowskich I pochodzą z własnej kolekcji

Bardziej szczegółowo

Wstęp do inwentarza. zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA WŁADYSŁAWY I KAROLA SZMIDTÓW

Wstęp do inwentarza. zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA WŁADYSŁAWY I KAROLA SZMIDTÓW ARCHIWUM OŚRODKA KARTA 02-536 Warszawa ul. Narbutta 29 Wstęp do inwentarza zespołu/ zbioru: KOLEKCJA OSOBISTA WŁADYSŁAWY I KAROLA SZMIDTÓW 1939, 1944-45 Nr zespołu: AW III/665 1 I. Charakterystyka twórców

Bardziej szczegółowo

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Grażyna Nowak Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Tekst: Grażyna Nowak Ilustracje, skład, okładka i przygotowanie do druku: Wojciech

Bardziej szczegółowo

Akademia Engramowego Adepta. Tygodniowy trening słonia rysowanie

Akademia Engramowego Adepta. Tygodniowy trening słonia rysowanie Akademia Engramowego Adepta Tygodniowy trening słonia rysowanie Witaj! Przed Tobą trening słonia. Czy wiesz, że słonie można nauczyć malować? Jesteśmy w tym naprawdę dobre. Zapraszam Cię do tygodniowej

Bardziej szczegółowo

Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r.

Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r. ISSN 1643-2851 SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r. VI kadencja Porządek obrad:

Bardziej szczegółowo

TEKST NR 1. Bardzo liczymy, że przybędziecie i razem z nami się bawić będziecie! Narzeczeni wraz z Rodzicami. TEKST NR 2 Imię i Nazwisko oraz

TEKST NR 1. Bardzo liczymy, że przybędziecie i razem z nami się bawić będziecie! Narzeczeni wraz z Rodzicami. TEKST NR 2 Imię i Nazwisko oraz TEKST NR 1 Kilka lat temu rzecz się ta działa dziewczyna piękna Imię i Nazwisko Panny Młodej chłopca poznała. Chłopak - przystojniak w nią zapatrzony Imię i Nazwisko Pana Młodego powiedział sobie: "Chcę

Bardziej szczegółowo

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić Tekst zaproszenia Tekst 1 Mamy zaszczyt zaprosić Sz.P. Na uroczystość PIERWSZEGO PEŁNEGO UCZESTNICTWA WE MSZY ŚIĘTEJ Naszej córki Leny Kardas która odbędzie się dnia 5 maja 2015o godz. 9.30 w kościele

Bardziej szczegółowo

Historie Mariańskich. Kapliczek

Historie Mariańskich. Kapliczek Historie Mariańskich Kapliczek Spotkanie z panią Kazimierą Kalis Kazimiera Danuta Kalis -fundatorka kapliczki urodziła się 25.11.1964r. w Chocianowie (woj. dolnośląskie). Ukończyła studia pielęgniarskie

Bardziej szczegółowo

TMR: Zwierzęta zyskały komfort, ja niższe koszty produkcji

TMR: Zwierzęta zyskały komfort, ja niższe koszty produkcji .pl TMR: Zwierzęta zyskały komfort, ja niższe koszty produkcji Autor: Anna Klimecka Data: 28 stycznia 2016 Czy warto mieć w gospodarstwie wóz paszowy i co można zyskać, stosując mieszaninę TMR? O hodowli

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT, RUT 23. RUT MOABITKA

STARY TESTAMENT, RUT 23. RUT MOABITKA RUT MOABITKA 116 - Już dziesięć lat minęło od śmierci mojego męża Elimelecha. A teraz umarli także moi synowie Zostałyśmy już same - Powiedziała smutna Noemi i odwróciła się w stronę paleniska, żeby jej

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

Jan Draheim, burmistrz Gębic w latach 1919 1932

Jan Draheim, burmistrz Gębic w latach 1919 1932 Jan Draheim, burmistrz Gębic w latach 1919 1932 Jan Draheim urodził się 21 czerwca 1873 r. w Kamionku jako jedno z siedmiorga dzieci Szczepana i Pelagii (z Krugerów) Draheimów. Dnia 16 kwietnia 1884 r.,

Bardziej szczegółowo

Wstęp do inwentarza zbioru/zespołu. Kolekcja Zbigniewa Zdzisława Lubienieckiego Nr zbioru/zespołu PL_1001_FOK_0015

Wstęp do inwentarza zbioru/zespołu. Kolekcja Zbigniewa Zdzisława Lubienieckiego Nr zbioru/zespołu PL_1001_FOK_0015 Fundacja Ośrodka KARTA 02-536 Warszawa Narbutta 29 Wstęp do inwentarza zbioru/zespołu Kolekcja Zbigniewa Zdzisława Lubienieckiego 1930-1966 Nr zbioru/zespołu PL_1001_FOK_0015 I Charakterystyka twórcy zbioru/zespołu

Bardziej szczegółowo

Dwa kwiaty. Historia dwóch sióstr

Dwa kwiaty. Historia dwóch sióstr Dwa kwiaty Historia dwóch sióstr Moje dwie praprababcie Jest to historia dwóch sióstr, których wojenne losy były tak różne. Jedna z nich to Tatiana, której rodzina nie była na bieżeństwie. Druga to Tekla,

Bardziej szczegółowo

250 ROCZNICA USTANOWIENIA ŚWIĘTA NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA

250 ROCZNICA USTANOWIENIA ŚWIĘTA NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA W pierwszy piątek miesiąca 6 lutego 2015 r. przeżywaliśmy 250. rocznicę ustanowienia na ziemiach polskich liturgicznego święta Najświętszego Serca Pana Jezusa. Papież Klemens XIII ustanawiając to święto,

Bardziej szczegółowo

Myśl o mnie, a Ja będę myślał o twoich potrzebach. (Jezus)

Myśl o mnie, a Ja będę myślał o twoich potrzebach. (Jezus) Myśl o mnie, a Ja będę myślał o twoich potrzebach. (Jezus) DZIEWI PRÓB JEZUSA Nowenna z Kunegund Siwiec FLOS CARMELI POZNA 2015 NOWENNA ze Suebnic Bo Kunegund Siwiec WPROWADZENIE W trakcie II wojny światowej

Bardziej szczegółowo

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni Biblia dla Dzieci przedstawia Kobieta Przy Studni Autor: Edward Hughes Ilustracje: Lazarus Redakcja: Ruth Klassen Tłumaczenie: Joanna Kowalska Druk i oprawa: Bible for Children www.m1914.org 2014 Bible

Bardziej szczegółowo

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni Biblia dla Dzieci przedstawia Kobieta Przy Studni Autor: Edward Hughes Ilustracje: Lazarus Redakcja: Ruth Klassen Tłumaczenie: Joanna Kowalska Druk i oprawa: Bible for Children www.m1914.org 2014 Bible

Bardziej szczegółowo

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner, uczeń Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Nowej Wsi Ełckiej, zajął trzecie miejsce w konkursie Mój Szkolny Kolega z Misji. Wczoraj, wspólnie

Bardziej szczegółowo

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM KATARZYNA ŻYCIEBOSOWSKA POPICIU WYDAWNICTWO WAM Zamiast wstępu Za każdym razem, kiedy zaczynasz pić, czuję się oszukana i porzucona. Na początku Twoich ciągów alkoholowych jestem na Ciebie wściekła o to,

Bardziej szczegółowo

MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk

MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk o mała Jadwinia p MAŁA JADWINIA nr 11 Opracowała Daniela Abramczuk Zdjęcie na okładce Julia na huśtawce pochodzą z książeczki Julia święta Urszula Ledóchowska za zgodą Wydawnictwa FIDES. o Mała Jadwinia

Bardziej szczegółowo

13 lutego 1945 roku w obecności żony właściciela Marii Kruszewskiej nastąpiło przejęcie majątku na cele reformy rolnej. Przekazano go w zarząd

13 lutego 1945 roku w obecności żony właściciela Marii Kruszewskiej nastąpiło przejęcie majątku na cele reformy rolnej. Przekazano go w zarząd HISTORIA KOTLICE Pierwsze wzmianki o miejscowości Kotlice pojawiły się już w XIV w. W 1396 r. właścicielami Kotlic vel Chotlic są bracia Mikołaj i Stanisław [?], wnukowie Stanisława Jelitka, kasztelana

Bardziej szczegółowo

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier w komunikowaniu się

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier w komunikowaniu się Tekst łatwy do czytania foto: Anna Olszak Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier w komunikowaniu się Bariery w komunikowaniu się to wszystko to, co utrudnia ci porozumiewanie

Bardziej szczegółowo

Powstanie, rozwój i śmierć marianów 309 SPIS TREŚCI

Powstanie, rozwój i śmierć marianów 309 SPIS TREŚCI Powstanie, rozwój i śmierć marianów 309 SPIS TREŚCI Wykaz skrótów..............................................5 K. Pek MIC Ojciec Matulis o reformie marianów.............................7 Słowo wstępne.............................................11

Bardziej szczegółowo

Kolekcja Wiktora Woroszylskiego

Kolekcja Wiktora Woroszylskiego PL_1001 Fundacja Ośrodka KARTA 02-536 Warszawa Narbutta 29 Kolekcja Wiktora Woroszylskiego 1953, 1955-1959, 1966-1968, 1979-1996 Numer zespołu/zbioru PL_1001_FOK_0093 1 Wstęp do inwentarza zespołu/zbioru:

Bardziej szczegółowo

Dzieciństwo i młodość Ks. Bonawentury Metlera

Dzieciństwo i młodość Ks. Bonawentury Metlera Dzieciństwo i młodość Ks. Bonawentury Metlera Środowisko rodzinne Ks. Bonawentura Metler urodził się 7 lipca 1866r. we wsi Ciążeń w powiecie słupeckim w ziemi kaliskiej. Był synem Bernarda i Marii z domu

Bardziej szczegółowo

KATYŃ OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA

KATYŃ OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA KATYŃ OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA Wydawnictwo okolicznościowe z okazji 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Biogram podporucznika Wojska Polskiego Zenona Rymaszewskiego Opracowany przez Dariusza Łukaszewicza nauczyciela

Bardziej szczegółowo

WYKONAŁY: Gabriela Lewicka Patrycja Szczepańczyk Natalia Bogus Weronika Winnicka Natalia Biędzio Aleksandra Pietruczuk Dominika Poskrobko Weronika

WYKONAŁY: Gabriela Lewicka Patrycja Szczepańczyk Natalia Bogus Weronika Winnicka Natalia Biędzio Aleksandra Pietruczuk Dominika Poskrobko Weronika WYKONAŁY: Gabriela Lewicka Patrycja Szczepańczyk Natalia Bogus Weronika Winnicka Natalia Biędzio Aleksandra Pietruczuk Dominika Poskrobko Weronika Zabłocka Aleksandra Kolenda Z kl.vie Zygmunt Gloger herbu

Bardziej szczegółowo

Wydawanie pieniędzy Uczelni, czyli Jak rozliczać dokumenty księgowe? Podstawowe informacje:

Wydawanie pieniędzy Uczelni, czyli Jak rozliczać dokumenty księgowe? Podstawowe informacje: Wydawanie pieniędzy Uczelni, czyli Jak rozliczać dokumenty księgowe? Podstawowe informacje: 1. Żeby wydać pieniądze Samorządu Studentów APS musisz mieć zgodę: a. Rady Studentów APS (zatwierdzony projekt

Bardziej szczegółowo

mgr inż. Andrzej Kursa www.aferyprawa.com Zakład Karny : 01.06.2007 33-100 Tarnów, ul. Konarskiego 2

mgr inż. Andrzej Kursa www.aferyprawa.com Zakład Karny : 01.06.2007 33-100 Tarnów, ul. Konarskiego 2 mgr inż. Andrzej Kursa www.aferyprawa.com Zakład Karny : 01.06.2007 33-100 Tarnów, ul. Konarskiego 2 Sygn. IV RNsm 247/07 Sąd Rejonowy - Wydział IV Rodzinny i Nieletnich Termin: 13.06.2007 43-300 Bielsko-Biała,

Bardziej szczegółowo

Ignacy Domeyko. Obywatel Świata

Ignacy Domeyko. Obywatel Świata Ignacy Domeyko Obywatel Świata Czasy młodości Ignacy Domeyko urodził się 31 lipca 1802 w Niedźwiadce na terenie dzisiejszej Białorusi. Od najmłodszych lat interesował się naukami ścisłymi, a w szczególności

Bardziej szczegółowo

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Copyright by Paulina Grzelak & e-bookowo Grafika na okładce: shutterstock Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-450-5 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Bardziej szczegółowo

To bardzo znana uczelnia na świecie. Przewijała się przez moje życie wielokrotnie. Mój dziadek, profesor chemii, był jej rektorem.

To bardzo znana uczelnia na świecie. Przewijała się przez moje życie wielokrotnie. Mój dziadek, profesor chemii, był jej rektorem. To jedna z ulic na Starym Mieście w Krakowie. Jej nazwa występowała już w 1311 roku. Prowadziła od Rynku w stronę Wisły. Kiedyś kończyła się bramą nazywaną Wiślną lub Wodną rozebraną na początku XIX w.

Bardziej szczegółowo

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ Witaj Św. Stanisławie, czy mogę z Tobą przeprowadzić wywiad? - Witam. Tak bardzo chętnie udzielę wywiadu. Gdzie i kiedy się urodziłeś? - Urodziłem się w Październiku 1550r.

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

Drzewo genealogiczne. (skrót)

Drzewo genealogiczne. (skrót) Drzewo genealogiczne (skrót) W polskim uzdrowisku. Jesienny park. Na ławce siedzą dwaj nieznajomi, ale podobnie ubrani panowie. Od czasu do czasu rzucają na siebie życzliwe spojrzenia. A Przepraszam B

Bardziej szczegółowo

GDY UROCZYSTOŚĆ PRZYRZECZEŃ ODBYWA SIĘ PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ

GDY UROCZYSTOŚĆ PRZYRZECZEŃ ODBYWA SIĘ PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ GDY UROCZYSTOŚĆ PRZYRZECZEŃ ODBYWA SIĘ PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ Po Ewangelii OPIEKUN kandydatów do ślubowania zwraca się do Celebransa: Ojcze, obecni tu kandydaci pragną podczas tej Eucharystii, w uroczystość

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT. NARODZINY BLIŹNIĄT 9. NARODZINY BLIŹNIĄT

STARY TESTAMENT. NARODZINY BLIŹNIĄT 9. NARODZINY BLIŹNIĄT NARODZINY BLIŹNIĄT 40 Izaak modlił się do Pana Boga, by ten dał jemu i Rebece dzieci. Pan Bóg wysłuchał jego prośby i Rebeka urodziła bliźnięta. Najpierw urodził się Ezaw, a zaraz po nim Jakub, który trzymał

Bardziej szczegółowo

Renowacja grobów Panasińskich na cmentarzu w Rejowcu.

Renowacja grobów Panasińskich na cmentarzu w Rejowcu. Renowacja grobów Panasińskich na cmentarzu w Rejowcu. W roku 1804 pochowany został ksiądz proboszcz unicki Jan Birumowicz 1. W grobie ziemnym przy murze świątyni św. Michała Archanioła. Szkoda, ze w ostatnim

Bardziej szczegółowo

Prof. dr hab. Adam Wrzosek organizator i Dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Poznańskiego w latach 1920/ /1923

Prof. dr hab. Adam Wrzosek organizator i Dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Poznańskiego w latach 1920/ /1923 Prof. dr hab. Adam Wrzosek organizator i Dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Poznańskiego w latach 1920/1921 1922/1923 Lekarz, patolog, historyk medycyny i antropolog. Urodził się 6 V 1875 r. w Zagórzu

Bardziej szczegółowo

Historia patriarchy Izaaka, syna Abrahama Izaak i Rebeka Przymierze Boga z Izaakiem KS. ARTUR ALEKSIEJUK

Historia patriarchy Izaaka, syna Abrahama Izaak i Rebeka Przymierze Boga z Izaakiem KS. ARTUR ALEKSIEJUK Historia patriarchy Izaaka, syna Abrahama Izaak i Rebeka Przymierze Boga z Izaakiem KS. ARTUR ALEKSIEJUK Kim był Izaak? Izaak był synem Abrahama i Sary Izaak był synem obiecanym Abrahamowi i Sarze przez

Bardziej szczegółowo

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą Jako mała dziewczynka miałam wiele marzeń. Chciałam pomagać innym ludziom. Szczególnie starzy, samotni

Bardziej szczegółowo

Kielce, Drogi Mikołaju!

Kielce, Drogi Mikołaju! I miejsce Drogi Mikołaju! Kielce, 02.12.2014 Mam na imię Karolina, jestem uczennicą klasy 5b Szkoły Podstawowej nr 15 w Kielcach. Uczę się dobrze. Zbliża się 6 grudnia. Tak jak każde dziecko, marzę o tym,

Bardziej szczegółowo

Parafialna Liga Biblijna 2016/2017 Parafia Niepokalanego Serca Maryi Panny w Leśniewie. Nazwisko rodziny: KARTA PYTAŃ I ODPOWIEDZI ZESTAW 5

Parafialna Liga Biblijna 2016/2017 Parafia Niepokalanego Serca Maryi Panny w Leśniewie. Nazwisko rodziny: KARTA PYTAŃ I ODPOWIEDZI ZESTAW 5 Nazwisko rodziny: Adres:.... KARTA PYTAŃ I ODPOWIEDZI ZESTAW 5 Księga Rodzaju 1. Jak miał na imię król Elamu, którego rozgromił Abram uwalniając swojego bratanka Lota? 2. W jakiej miejscowości Abraham

Bardziej szczegółowo

Akcja edukacja. zadania treningowe z Języka polskiego ZESTAW 8. Zadanie 1. Mama Majki miała na imię A. Lineczka. B. Marysia. C. Aldona. D. Halina.

Akcja edukacja. zadania treningowe z Języka polskiego ZESTAW 8. Zadanie 1. Mama Majki miała na imię A. Lineczka. B. Marysia. C. Aldona. D. Halina. zadania treningowe z Języka polskiego Akcja edukacja ZESTAW 8. Irena Landau Uszy do góry Dzwoniła ciocia Aldona i odwołała przyjazd Reni. Mama nacisnęła w telefonie specjalny guzik i głos cioci było słychać

Bardziej szczegółowo

EDWARD MACKIEWICZ POLSKIE DROGI I BEZDROŻA

EDWARD MACKIEWICZ POLSKIE DROGI I BEZDROŻA EDWARD MACKIEWICZ POLSKIE DROGI I BEZDROŻA Pamiętaj wędrowcze z daleka czyś z bliska Tam Twoja ojczyzna, gdzie stała kołyska. Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone. Projekt okładki Edward Mackiewicz Redaktor

Bardziej szczegółowo

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Downloaded from: justpaste.it/nzim Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic Love Me Like You On mógłby mieć największy samochód Nie znaczy to, że może mnie dobrze wozić Lub jeździć

Bardziej szczegółowo

Liceum/technikum Literatura: praca z tekstem - Platon "Obrona Sokratesa" (fragmenty)

Liceum/technikum Literatura: praca z tekstem - Platon Obrona Sokratesa (fragmenty) Trening przed klasówką Liceum/technikum Literatura: praca z tekstem - Platon "Obrona Sokratesa" (fragmenty) 1. Bo obawiać się śmierci, obywatele, to nic innego nie jest, jak tylko mieć się za mądrego,

Bardziej szczegółowo

w obradach. Na zdjęciu Michał Toruński w trakcie wygłaszania rezolucji

w obradach. Na zdjęciu Michał Toruński w trakcie wygłaszania rezolucji BERMUN 2007 W dniach 14 17 listopada młodzież I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w Zawierciu w składzie: Anna Adamus (kl. III C), Michał Toruński (kl. III A), Piotr Muskalski (kl. II F),

Bardziej szczegółowo

Rodzinny konkurs historyczny. Rzeplin, 23 września 2017 r.

Rodzinny konkurs historyczny. Rzeplin, 23 września 2017 r. Rodzinny konkurs historyczny Rzeplin, 23 września 2017 r. Zespół nr :. 1. Zdjęcie poniżej zrobiono w okresie I wojny światowej przed jednym z domów w Rzeplinie. Jak nazywał się właściciel tego domu? a.

Bardziej szczegółowo

Ilustracja 41. Dowód osobisty. Ilustracja 42

Ilustracja 41. Dowód osobisty. Ilustracja 42 Rozdział 3 Mierniczy Przysięgły W półtora miesiąca po zwolnieniu z Wojska, Leopold Kleofas Paszkowski zatrudnił się w Okręgowym Urzędzie Ziemskim w Łucku, jako starszy geometra. Angaż Leopolda Kleofasa

Bardziej szczegółowo