Andrzej Sopoćko, Pieniądz niebankowy. Czy istnieje możliwość powrotu?

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Andrzej Sopoćko, Pieniądz niebankowy. Czy istnieje możliwość powrotu?"

Transkrypt

1 Andrzej Sopoćko, Pieniądz niebankowy. Czy istnieje możliwość powrotu? Studia ekonomiczne 1 Economic studies nr 4 (LXXV) 2012 Andrzej Sopoćko* PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? Obecny pieniądz ma charakter bankowy. W swojej zasadniczej, gotówkowej postaci (M0), czyli jako baza monetarna, jest pewną pozycją w bilansie banku centralnego. Zgodnie z definicją jest to podstawowa forma pieniądza obejmująca monety i banknoty w obiegu poza sektorem bankowym oraz pieniądz bezgotówkowy banków komercyjnych na rachunkach w banku centralnym. Najprościej można powiedzieć, że jest to pieniądz, który najszybciej krąży w gospodarce. Nie wyczerpuje to jednak zakresu tego pojęcia. Zwykle stosuje się go w szerszym ujęciu, obejmującym pieniądz bardziej lub mniej trwale unieruchomiony na rachunkach bankowych. W tej sprawie jednak trudno zająć jednoznaczne stanowisko. Zróżnicowanie argumentów za tym, że coś jest jeszcze pieniądzem, a coś już raczej nie jest bardzo duże. Zarówno regulatorzy (u nas NBP), jak i teoretycy wymieniają różne klasy tzw. agregatów, czyli grup depozytów o coraz mniejszym poziomie płynności, które powinny być wyodrębniane jako szczególny rodzaj pieniądza. Niestety, wcale nierzadko zmieniają zdanie na ten temat 1. Nie należy się temu bynajmniej dziwić, ponieważ kwestia wystarczającej czy niewystarczającej płynności jest tu raczej umowna. Ponadto funkcje pieniądza mogą wcale nieźle spełniać niektóre płynne instrumenty finansowe, niezależnie od ich terminu zapadalności. Spektakularnym przykładem jest certyfikat depozytowy, będący swoistym, długoterminowym depozytem na okaziciela. A zmieniać właścicieli może w każdym momencie. Już J.M. Keynes rozważał zaliczenie do szerokiego pojęcia pieniądza także obligacji o najwyższym poziomie płynności. * Instytut Nauk Ekonomicznych PAN. 1 Te zmiany były wprowadzone m.in. w 1996 r., a w 2002 r. podstawowy agregat M2 został zastąpiony agregatem M3.

2 464 Andrzej Sopoćko Problem agregatów pieniężnych, tj. na ile ich wartości i ujęcia (definicje) służą prowa dzeniu efektywnej polityki pienieżnej, ich zależność od podstawowych narzędzi monetarnych to cała dziedzina wiedzy. Aby jednak nie zgubić głównego wątku tego artykułu, pisząc dalej o pieniądzu, pod tym pojęciem będzie rozumiany tylko pieniądz gotówkowy. Podstawowym przedmiotem analizy nie jest określenie, co i jak pełni funkcje pie niądza, ale pytanie, na ile konieczne jest istnienie tylko takiej, jak obecnie występująca jego formy? Podjęto więc próbę odpowiedzi, czy mogą istnieć efektywnie inne niż generowane klasycznymi narzędziami polityki monetarnej metody emisji pieniądza gotówkowego. W dalszych częściach tekstu rozważa się w szczególności: 11 Czy słuszne jest odwrócenie sytuacji, w której suweren zamiast korzyści z emisji pieniądza (do czasów nowożytnych) ponosi tylko koszty pozyskiwania dodatkowej jego ilości, niezbędnej do utrzymania konsumpcji publicznej? 11 Czy wobec zróżnicowanego przedmiotu wydatków poszczególnych grup dochodo wych, a także zróżnicowanej ich efektywności dla wzrostu gospodarczego należy utrzymać uniwersalny, nie określony co do adresata (publiczny? prywatny?) strumień emisji pieniądza? 1. KONSUMPCJA PUBLICZNA. JAK JĄ FINANSOWAĆ? Bank centralny emituje tyle pieniądza, ile uważa za konieczne. Tyle, że czyni to w specyficznej formie. Pieniądz banku centralnego to przede wszystkim pieniądz kredytowy, co samo w sobie stanowi pewne istotne ograniczenie. Jest nim przede wszystkim dla suwerena, który, inaczej niż w poprzednich okresach historycznych, nie może pozyskiwać z niego bezpośredniego przychodu z emisji. Pośrednio jest, co prawda, beneficjentem operacji banku centralnego, ponieważ jego zysk zasila budżet. Jest to jednak wielkość nieduża i mało przewidywalna, gdyż jest wynikową wielu zjawisk ekonomicznych. W obecnej formule państwo, poza daninami, zasila się z podatków i pożyczek. Docho dów z renty emisyjnej nie ma. Nie ma też możliwości, a nawet bardzo wybiórczego kierowania strumieniem środków z emisji. Czy słusznie? Poprzez budżet państwa, a także na poziomie samorządów dokonuje się dystrybucji produkcji czystej wytworzonej w gospodarce. W prostym modelu można by to przedstawić następująco: gospodarka wytwarza produkt, państwo według ustalonych reguł dzieli go na to, co pozostaje u wytwórców, i na to, czym dysponuje według ustalonych przez siebie kryteriów. Problem ten jest tak prosty tylko w skrajnym modelu liberalnym, nigdzie nie istniejącym w praktyce. Tylko tam cała sfera wytwarzania leży poza państwem, które w swojej roli ogranicza się do funkcji strażnika systemu. Co najwyżej możliwe w tym modelu jest, jak uważał guru tej teorii F. Hayek, wykonywanie pew-

3 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 465 nych zadań z zakresu polityki socjalnej, a więc np. wspomaganie ubogich i tych, co nie dają sobie rady w życiu. W rzeczywistości jednak istnieje spora trudność z utrzymaniem konwencji: gospodar ka wywarza, państwo wytworzony produkt dzieli. Trudność pojawia się wówczas, kiedy samo państwo także staje się wytwórcą. A tego nie da się uniknąć. W rękach państwa pozostaje od lat wiele usług, które, jak się okazuje, musi realizować pod groźbą degradacji stosunków społecznych i systemu wytwarzania. Należy do nich oświata (przynajmniej na poziomie podstawowym), obronność, system kontroli i sankcjonowania przestrzegania prawa, badania podstawowe w nauce. Jak funkcjonowałaby komercyjna elektronika czy podstawowe prace z zakresu fizyki ciała stałego gdyby nie finansowanie przez państwo? Od co najmniej dwu pokoleń doszedł jeszcze problem kosztownej ochrony środowiska, który, co prawda, w znacznej części da się przerzucić na podmioty gospodarcze, jednak dopiero po dokonaniu obciążających budżet inwestycji. Państwo więc, bez względu na funkcjonującą doktrynę polityczną, jest także wytwórcą. W dodatku działa w obszarze o dość specyficznym produkcie, którego dokładnie nie da się zmierzyć, a tym samym określić bazy podatkowej. Gdyby to były przedsięwzięcia typu państwowej fabryki samochodów czy nawet wytwarzanie przez państwowy koncern energii elektrycznej, dałoby się zastosować normalne, stosowane także w gospodarce prywatnej reguły. A więc: określenie zysku, odprowadzanie do państwowej kasy jego części. Co jednak zrobić, jeśli ta produkcja nie trafia na rynek, a jest powszechnie udostępniana jak oświata czy rezultaty badań naukowych? Istnieje więc znaczna część narodowego produktu (niezależnie czy w prowadzonych rachunkach ujmuje się z tego całość, czy też nie) wytwarzanego przez państwo. I choć ono ten produkt tworzy, w niewielkiej części jest jego bezpośrednim beneficjentem. O ile więc w przypadku podmiotu prywatnego bezpośrednie korzyści są, w najprostszym ujęciu, określone pozostającą u niego częścią zysku, o tyle w przypadku dzia łalności gospodarczej państwa, często nie daje się nawet określić rozmiaru przychodów. Jako takie po prostu nie występują. Można tylko przyjąć, że jeśli jest to działalność efektywna z makroekonomicznego punku widzenia, to egzekwowanie części z tak wypracowanych (ale nigdzie nie ujętych) zysków odbywa się pośrednio. Mianowicie zwiększa ona, drogą dar mowego przejmowania tego produktu, zyskowność przedsiębiorstw komercyjnych. To z kolei powiększa bazę podatkową, a końcowym rezultatem są (ściślej powinny być) wyższe wpływy budżetowe. Gdyby wszyscy występujący po drodze uczestnicy byli efektywni, można byłoby powiedzieć, że jest to rozwiązanie nie obarczone większymi mankamentami. Nie ma powodów jednak, by ta efektywność występowała w przypadku każdego z korzystających z publicznych usług przedsiębiorstwa. Należy więc przyjąć, że tymi darmowymi usługami będą zasilane także jednostki nieefektywne, co jest marnowaniem środków, tym razem w sposób niewidoczny.

4 466 Andrzej Sopoćko Jak się wydaje, w tej chwili nie ma dobrych pomysłów, by wspomniane zjawisko skutecznie ograniczać. Można tylko poddać w wątpliwość ogólne stwierdzenie, że pośrednio, przez rozwój sfery prywatnej, zyski z produktu wytwarzanego przez państwo trafiają do budżetu. Tak jest, ale najwyżej w jakiejś części. Zanim powstał model współczesnej polityki pieniężnej, była ona, paradoksalnie, bardziej zróżnicowana. Dochodami były zarówno wpływy podatkowe, jak i przychody z emisji. Dokładniej rzecz biorąc, w tym drugim przypadku, skarb ówczesnego państwa mógł płacić pieniądzem, który sam produkował. Wielkość budżetu była określona przez sumę tej kwoty i kwoty poboru podatkowego. Zostawiając na razie problem zagrożeń związanych z wpływem państwa na politykę emisyjną, warto rozważyć dwa hipotetyczne przykłady. Jednym z nich jest sytuacja, w której wydatki państwa są marginalnymi w stosunku do wytworzonego produktu narodowego. Drugim odwrotnie. Wydatki państwa pokrywają większość wytworzonego produktu, czyli obywatele tylko niewielką cześć swoich potrzeb realizują ze swoich prywatnych zasobów. Pierwszy odpowiada modelowi dzikiego kapitalizmu, drugiemu odpowiada system izraelskich kibuców. Obecnie co prawda ich formuła jest intensywnie modyfikowana, ale pewna ich część zachowała model, w którym konsumpcja jest w zasadzie tylko zbiorowa. Wydatki indywidualne są jej marginesem. Jeśli porówna się te dwa systemy z punktu widzenia efektywności systemu redystry bucji, opartego na podatkach, oczywiste staje się, że najlepiej pasuje do niego model pierwszy (dziki kapitalizm). Gdyby natomiast w pełni zastosować go w drugim rozwiązaniu, to znaczy w warunkach niezwykle rozwiniętego państwa opiekuńczego, mielibyśmy do czynienia z bardzo niedobrą z punktu widzenia motywacji pracy sytuacją. Mianowicie ogromna większość przychodu byłaby odbierana tym, którzy go wypracowali. Trzeba byłoby go bowiem przeznaczyć na konsumpcję społeczną. Zwiększenie dochodu np. o dolara skutko wałoby przyrostem indywidualnego funduszu konsumpcyjnego np. o kilkanaście centów. W dodatku dochód ten musiałby być ewidencjonowany i widoczny, co przy wspomnianych relacjach dawałoby fatalny efekt psychologiczny. Przy takiej formule lepiej więc przejmować bezpośrednio wytworzony produkt i, jak w kibucu, wypłacać pewną kwotę do indywidualnej dyspozycji. Mogłaby ona być, nawet w sporej w części, uzależniona od indywidualnych wysiłków i poziomu ich skuteczności. W relacji jednak do całości spożytkowanej konsumpcji nieduża. Jeśli więc mielibyśmy do czynienia z modelem państwa o bardzo wysokiej ingerencji w dystrybucję wytworzonych dóbr, formuła podatkowa byłaby nieefektywna. Państwami, gdzie zmonopolizowanie przychodów budżetu przez podatki stanowi wątpliwe rozwiązanie, wcale nie muszą być kraje o daleko idącej opiece społecznej. Dotyczy to także państw obciążonych wielkimi programami publicznymi, jak np. powojenna odbudowa, realizujących (pomińmy ocenę moralną) ambitne programy zbrojeniowe czy infrastrukturalne. Być może w niedalekiej przyszłości trzeba byłoby do tego doliczyć także duże eksploracje kosmosu, czynnego przeciwstawiania się efektowi cieplarnianemu lub przechodzenia na rodzaje energii, które są neutralne w stosunku do środowiska, i wiele innych.

5 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 467 Jeżeli się weźmie to pod uwagę i z pewnym rozmachem spojrzy na scenariusze dalszej przyszłości (pokolenie lub dwa pokolenia naprzód), wcale nie jest wykluczone, że obecna relacja między konsumpcją ze źródeł publicznych a konsumpcją finansowaną z indywidualnych funduszy gospodarstw domowych zmieni się głęboko w kierunku tych pierwszych źródeł. Jest więc możliwe, że konsumpcji prywatnej będzie relatywnie niewiele w stosunku do publicznej. Wówczas model finansowania budżetu z podatków musi szwankować, ponieważ stopy podatkowe osiągną poziom 70 80% i, być może, po raz pierwszy urzeczywistnią efekt Laffera w praktyce. Nie byłby on, jak dotąd, czysto teoretyczną konstrukcją. Jeśli tak, to zasilanie przez podatki straci swój sens. Być może warto będzie zatem sięgnąć po doświadczenia z dość dalekiej przeszłości. Pomijając w tym momencie rozwiązania techniczne i to, kto by to robił, można sobie wyobrazić kolejny uproszczony model, oparty na średniowiecznym wzorcu chińskim. Punktem wyjścia jest tu oszacowanie możliwego przyrostu popytu wewnętrznego wraz z przepływami z zagranicy netto. Następnie powinien zostać określony podział na część generowaną ze środków publicznych i część ze środków prywatnych (popyt końcowy). Część popytu wygenerowana ze środków publicznych byłaby w tej sytuacji kwotą określoną w budżecie. Natomiast dla utrzymania kontrolowanej wielkości popytu prywatnego musiałyby być zastosowane standardowe narzędzia polityki monetarnej (stopa referencyjna, system rezerw obowiązkowych itp.) Jak widać i ten model, jak zresztą każdy inny, wymaga spójności polityki budżetowej i pieniężnej. W przypadku zaprezentowanym wyżej byłoby to prawdopodobnie trudniejsze niż w modelu tradycyjnym. Obecne wydatki budżetowe mogą bowiem być finansowane (?) tylko z podatków lub z powiększania zadłużenia, oba źródła mają swoje oczywiste ograniczenia. Natomiast swobodna emisja pieniądza miałaby ograniczenia znacznie słabsze, bo określone tylko odpowiedzialnością za równowagę wewnętrzną. Poczucie odpowiedzialności należy do barier raczej miękkich, ponieważ w tej dziedzinie mamy do czynienia nie tyle z kwotami, co z argumentacją. Dokładniej rzecz ujmując, obecnie najpierw ustala się kwoty (przychody podatkowe, poziom zadłużenia), a dopiero w dalszej kolejności argumenty, że powinny one być o ileś tam przekroczone. W drugim modelu prawdopodobnie byłoby odwrotnie, to znaczy do zamierzonych wydatków byłaby dopasowywana argumentacja, próbująca je uzasadnić. Jeśli bowiem wydatki są punktem wyjścia, to nie jest to twardy element startu wyliczeń. Potrzeby są zawsze większe. Od jakiego poziomu ich zaspokojenia wyjść jest raczej otwartym pytaniem. Prostsza sytuacja jest wówczas, gdy właśnie poziom zaspokojenia jest wielkością wynikową kwoty, która może być wzięta pod uwagę. Nie odwrotnie. Argumentacja najczęściej zdominowana jest osobistym czy grupowym interesem. Należałoby raczej krytycznie odnosić się do wszelkich rozwiązań, gdzie wydatki są zależne od szukających popularności polityków. Choć jest i we współczesnej historii wiele chwalebnych wyjątków, to jednak ten, kto daje więcej, może liczyć na więcej głosów niż jego bardziej oszczędny konkurent. Ani rząd, ani

6 468 Andrzej Sopoćko parlament w roli projektantów rozmiarów i struktury popytu wewnętrznego, a później wykonawców samego projektu, nie są bezpiecznym rozwiązaniem. Jeśli więc dopuściłoby się do bezpośredniej emisji pieniądza celem powiększania konsumpcji publicznej, decydentem powinien być organ zewnętrzny, w miarę izolowany od politycznego lobby. Z pewnością, dla czystej zasady niemnożenia bytów, rolę tę mógłby wypełniać bank centralny. W jednym ręku byłyby więc instrumenty kontrolujące popyt prywatny i publiczny. Nie jest to jednak wymóg absolutny. Do pomyślenia jest przecież sytuacja, kiedy jedna odpowiedzialna instytucja określa przyrost funduszu konsumpcji publicznej. Dziać się to powinno na podstawie szacunków dotyczących przewidywalnego wzrostu konsumpcji prywatnej. Jak jednak duża powinna być towarzysząca tej ostatniej konsumpcja publiczna? Obecnie tym kryterium, w istocie ograniczeniem, jest cel inflacyjny. Niewątpliwie nie jest to bezdyskusyjne rozwiązanie, ponieważ czynniki zewnętrzne (paliwa, ceny zbóż itp.) bardzo silnie oddziaływają na ten wskaźnik. Takie same (co do siły) reakcje zarówno w tym, jak i w przypadku mocnego parcia czynników wewnętrznych na inflację, nie są zbyt przekonywa jące. Do celu inflacyjnego warto więc podchodzić z pewną tolerancją i zróżnicowaną strategią przeciwdziałającą jego przekroczeniom. Taki punkt widzenia nie jest jednak dobrą podstawą określenia rozmiarów konsumpcji publicznej. Granica jej wzrostu gubi się w takim mięknącym kryterium. Jest to niebez pieczne, jeśli wziąć pod uwagę interesy polityków, którym rola dobrego Mikołaja zawsze będzie bardzo bliska. Ograniczenie musi być twardsze. Jak się wydaje, do rozważenia jest przede wszystkim kryterium zatrudnienia, a ściślej rzecz biorąc bariera nadmiernego zatrudnienia. Odpowiada to sytuacji, w której zapotrzebo wanie na pracę jest większe niż jej podaż, co nadaje żądaniom płacowym nadmierną siłę przetargową, uruchamiając gonitwę cen i wynagrodzeń. A więc przedsięwzięcia w obszarze wydatków publicznych powinny służyć podtrzymywaniu pewnego, z góry określonego poziomu zatrudnienia, rzecz jasna nie tylko w sektorze publicznym, ale w całej gospodarce. Nie jest to oczywiście żadna marginalna myśl, ponieważ tak określony jest od lat 30. ubiegłego wieku cel działania Fed 2. W tym momencie pojawia się oczywiste pytanie, czy nie można poprzestać na samych szacunkach przyrostu konsumpcji (prywatnej i publicznej). Otóż nie wydaje się to warte rekomendacji, ponieważ ex ante nie orientujemy się najlepiej co do rzeczywistych (a nie potencjalnych) możliwość wzrostu wydajności pracy. Zaskakiwanie niespodziewanymi jej przyrostami czy spadkami stało się raczej regułą niż wyjątkiem. Choć i w wydatkach prywatnych istnieje tzw. reguła rygla (utrzymywanie standardu konsumpcji, niezależnie od spadku dochodów), to jednak jest to sfera, paradoksalnie mniej znana. 2 W ustawie o Fed stosowny zapis brzmi: to promote effectively the goals of maximum employment, stable prices and moderate long term interest rates.

7 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 469 Z powodu tego że trudno zaplanować poziom konsumpcji prywatnej i z tak niepewnego elementu tworzyć plan wzrostu konsumpcji publicznej, lepiej więc sięgnąć do podstaw równowagi gospodarczej i planować budżet nie tylko co do wartości, ale także wprowadzając do niego elementy, które same z siebie wspomogą proces równoważenia. Problemem jest to, że wydatki budżetowe są wielkością planową. Wartości kon sumpcji prywatnej mogą zmieniać się w górę lub w dół w sporym zakresie tolerancji, natomiast to, co zapisane w budżecie, ma w sobie pierwiastek przymusu. Bardzo trudno wydać mniej, niż zapisano. Budżet, jaki jest, każdy widzi. Każdą pozycję da się rozszyfrować, dla każdej wyliczyć niezbędne kwoty, a później argumentować, że i tak to za mało, W sumie więc wydatki publiczne trzeba planować ostrożnie, ale później trzymać się wyznaczonych kwot. Wydatki prywatne mogą być szacowane z większym marginesem błędu. Ponieważ w oczywisty sposób wiążą się one z wydajnością pracy (w skali kraju), dbać trzeba, by i jej czynniki były w miarę w pełni wykorzystane. Wyższa bowiem wydajność pracy, to przecież lepsza podstawa opodatkowania (dochody) i łatwiejsze wykonywanie zadań budżetowych. Rząd odpowiedzialny za wykonanie budżetu powinien mieć także możliwości dokonywania bieżących operacji, umożliwiających utrzymanie stosownych przychodów. Oczywiście w ramach swoich naturalnych możliwości i przy nałożonych ograniczeniach. Nie takich jednak, by był w tej sprawie ubezwłasnowolniony. Powinien mieć możliwość podejmowania działań na rzecz zmniejszenia bezrobocia, a także pozyskiwania na nie środków. Jak jest to argumentowane dalej także z bezpośredniej emisji pieniądza, a nie tylko przez zwiększanie długu publicznego. Model, w którym owa możliwość zostałaby uwzględniona, już na poziomie idei wydaje się skomplikowany. Wymaga nowych lub głębokiego przekształcenia już istniejących instytucji. Gdyby próbować go stworzyć w formie docelowej, a w szczególności wdrożyć, sfera finansowa mogłaby przeżyć silny wstrząs. Niezależnie od tego, czy koszty z nim związane system byłby w stanie ponieść, czy nie, warto pomyśleć o bardziej łagodnej drodze wprowadzenia tej idei (choćby z tego punktu widzenia, że mniej radykalne rozwiązania są bardziej realistyczne). W tym momencie rodzi się pytanie o sens takiego przedsięwzięcia. Dość długo przecież całkiem nieźle funkcjonowała formuła pieniądza bankowego jako jedynej jego formy, bez wprowadzania szczególnych przesłanek i kanałów. Można więc rozważyć utrzymanie tego, co jest, i zastosować silniej dyscyplinujące: politykę fiskalną i wydatki budżetowe czy zwiększyć przejrzystość rynku kapitałowego itp. Otóż, wydaje się, że dotychczasowe podejście wyczerpało swoje możliwości. Widać to w perspektywie dwu horyzontów: dłuższego i krótszego. W dłuższej perspektywie pojawia się problem słabnącej roli konsumpcji prywatnej w krajach o najwyższym poziomie rozwoju. Kierunek tego procesu wydaje się naturalny, a skutki nieuniknione bez względu na możliwość przezwyciężenia obecnych kłopotów światowej gospodarki i ewentualnych przyszłych jej perturbacji i wzlotów.

8 470 Andrzej Sopoćko W krótszej perspektywie jest to problem krajów, które, po pierwsze, znalazły się w pętli zadłużenia i są za duże, by można je uratować klasycznymi środkami, jakie np. MFW stosował w regionalnych kryzysach w niedalekiej przeszłości. Próby obecnych, konwencjonalnych terapii wydają się skazane na niepowodzenia. Możliwe do zastosowania zastrzyki pieniężne wydają się daleko niższe od koniecznych, a unia walutowa i inne ograniczenia zredukowały zestaw środków sanacyjnych (dewaluacja itp.). Po drugie, w krajach tych wykształciła się nieefektywna gospodarczo struktura dochodów, to znaczy, coraz więcej mają ci, którym zwiększenie wydatków jest niepotrzebne; uzyskane pieniądze zamiast tworzyć efektywny popyt, grzęzną w grze finansowej. Na obu tych płaszczyznach rozwinięte kraje europejskie, a także Japonia i być może także USA, prawdopodobnie już przekroczyły Rubikon możliwości dotychczasowego systemu. Przy tak ogromnym zadłużeniu mało realne wydaje się przywrócenie równowagi finansowej bez wejścia, nie wiadomo jak daleko prowadzącej, spirali kryzysu. Gdyby można było szybko obniżyć płace o około 20 30%, zwiększając tym samym zarówno konkurencyjność tych krajów, jak i pole dla podwyższania danin publicznych, budżet zyskiwałby na równowadze, a gospodarka na rozwoju. To jednak jest nierealne w warunkach braku możliwości deprecjacji waluty w krajach strefy euro jak i w Japonii, choć w obu przypadkach z nieco różnych względów. W Japonii inflacja powodowałaby skok stóp procentowych i realnej wartości obsługi długu publicznego, co przy jego relacji do PKB w wysokości 236% byłoby katastrofą budżetową (IMF, 2012, Statistical Appendix, s. 204). Bardziej realna jest destrukcyjna sekwencja: oszczędniejszy budżet wyższe bezrobocie, dalsze zmniejszenie budżetu, nowi bezrobotni itd. Aby mimo redukcji wydatków publicznych nie redukować wzrostu gospodarczego, potrzebne są inwestycje. Trudno na nie liczyć w sektorze prywatnym, wystraszonym coraz czarniejszą perspektywą przyszłości. Gdyby istniały możliwości zwiększania długu publicznego, można byłoby inicjować wzrost inwestycji w gospodarce odpowiednimi działaniami ze strony budżetu. Dług mógłby być więc zwiększony w nadziei na powstanie zdarzeń ułatwiających jego spłatę w przyszłości. Barierą jest jednak koszt takiej operacji. Dla krajów najbardziej zadłużonych stopy procentowe obecnie dochodzą poziomu 7% (w Grecji nawet 20%). Pomijając sam problem wizerunku kraju, który podejmuje tak ryzykowną decyzję, to owe państwowe inwestycje miałyby określony dość wysoko próg efektywności. Musiałby on być znaczący, być może nawet o 1 2 punkty procentowe ponad koszty nowych długów. Wyjściem z tej sytuacji (jak się wydaje wyłącznie teoretycznym) byłaby restrukturyzacja budżetu, polegająca na znaczącym cięciu płac, które nie tylko obniża wysokość wydatków, ale jeszcze pozwala na dokonanie zauważalnych w skali całej gospodarki inwestycji publicznych. Takie sytuacje jednak, jeśli się w historii zdarzały, to tylko w przypadku konieczności poniesienia nadzwyczajnych wydatków zbrojeniowych związanych z działaniami wojennymi. Zresztą nawet i wtedy, mimo znacznej bezzwrotnej pomocy (np. USA w stosunku do Wielkiej Brytanii), następował skokowy, bardzo wielki wzrost długu publicznego.

9 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 471 To oczywiście w tej chwili w przypadku Grecji i innych krajów PIGS nie wchodzi w rachubę. Albo więc będziemy mieli do czynienia z przeciągającym się procesem opierania się zapaści, polegającym jedynie na jego spowalnianiu, albo zostaną zastosowane niekonwencjonalne środki pozwalające na wzmocnienie sił napędowych tych gospodarek. Żeby to zrobić, jedynym wyjściem jest sięgnięcie po nowe środki, takie jednak które nie obciążają budżetu zarówno teraz, jak i w najbliższych kilku latach. I nie wchodzą tu w grę tak proste rozwiązania jak np. wieloletnie obligacje zerokuponowe czy radykalne skrócenie zapadalności papierów rolowanego długu. To ostatnie rozwiązanie może wydać się szczególnie kuszące wobec bardzo niskich obecnie stóp krótkich walorów (w lipcu 2012 r. EURIBOR 1 rok 1,0%). Byłoby to jednak w obu przypadkach wejście na minę zegarową. Z czasem trzeba byłoby bowiem zapłacić gigantyczne dyskonto obligacji zerokuponowych, albo w drugim przypadku narazić się na znaczny skok kosztów obsługi długu, gdyby stopy na rynkach pieniężnych zbliżyły się do przeciętnego poziomu. Wówczas cały dług trzeba by było rolować po nowych, wyższych stopach, podczas gdy w przypadku bardziej zróżnicowanej struktury zapadalności wyemitowanych obligacji tylko tej części, którą należy wykupić w danym roku. Rozwiązanie stanowiłoby więc takie przynajmniej zasilenie, które w wieloletnim okresie nie tworzy nowych obciążeń budżetowych. Ideologicznie musiałoby być blisko modelu bezpośredniej emisji pieniądza na potrzeby publiczne, jednocześnie bardziej jednak konserwatywne w formie, by zostało zaakceptowane przez środowiska finansowe. Te ostatnie nie są zbyt otwarte na metody ratowania systemu, które im nie przynoszą bezpiecznego dochodu. Pewne warianty tak uwarunkowanych rozwiązań zostały przedstawione w dalszej części artykułu. 2. KONSUMPCJA PRYWATNA VERSUS WYDAJNOŚĆ PRACY Długookresowa równowaga w gospodarce może mieć miejsce w zasadzie tylko wówczas, gdy tempo wzrostu wydajności pracy będzie równe wzrostowi konsumpcji. Ta zasada ma spektakularne wyjątki, jak np. Chiny w ostatnich dwu dekadach czy Japonia do kryzysu początku lat 90. Pojedynczym, nawet sporym krajom przez pewien czas rosnącą wydajność udawało się pokrywać eksportem. To już przeszłość. Małym krajom może się to jeszcze udać, nie jest to już jednak możliwe w takich grupach jak Unia Europejska, a już na pewno w tzw. Wielkim Trójkącie (Europa, USA, Azja Płd.-Wsch.). Pozornie wydaje się, że ze względu na nieograniczoność potrzeb ludzkich z jednej strony, z drugiej brak nieprzekraczalnych barier w przyroście wydajności pracy, tempo jednego i drugiego da się skoordynować. W rzeczywistości jest chyba inaczej, ponieważ funkcje wzrostu mają w obu przypadkach odmienną postać. W przypadku wzrostu konsumpcji sprawdza się teoria malejącej użyteczności krańcowej, według której elastyczność wydatków konsumpcyjnych szybko maleje

10 472 Andrzej Sopoćko wraz ze wzrostem dochodów. Pokazują to liczne statystyki bogatych krajów 3, wskazujące na przesuwanie się wolumenu oszczędności na grupy osób najlepiej zarabiających. Ten proces narastającej rozpiętości między dochodami i zasobami ma charakter bardziej uniwersalny, występując jednak z nierówną siłą w zależności od modelu społeczno-politycznego. Widać to szczególnie w sferze dochodów, gdzie państwa skandynawskie reprezentują najbardziej egalitarny wzorzec. W sferze zasobów (majątku rodziny) tego ciągu w kierunku równości jednak już tak nie widać (Davies, Sandström, s. 56). Można sformułować wniosek, że w tych krajach pozycja w grupie dochodowej jest w znacznej mierze dziedziczona. Tak czy inaczej zjawisko: im więcej zarabiasz, tym większy udział oszczędności w dochodach, jest powszechne w krajach rozwiniętych (Sopoćko, 2012, rys. 6) Tą drogą idą także kraje rozwijające się. Z analiz BGŻ Optima wynika, że do 6% klientów banków, którzy zarabiają co najmniej 5 tys. zł netto, należy aż 48% wszystkich oszczędności. Mowa tu nie tylko o depozytach w bankach, ale też o pieniądzach zainwestowanych w funduszach czy obligacjach 4. Im większy udział najbogatszych w strumieniu dochodów, tym mniejsza jego cześć ląduje w sklepach. Okres, w którym sformułowano tę tezę (H.H. Gossen, E. Wiesen, E. Boehm- Bawerk), to druga połowa XIX w., kiedy do zjawisko przesytu konsumpcji było jeszcze daleko. Trudno ją więc bezpośrednio adresować do ogólnej tendencji, że wraz ze wzrostem dochodów społeczeństwa malejąca użyteczność konsumpcji będzie powodowała spadek relacji związanych z nią wydatków do tychże dochodów. Taki proces jednak wystąpił mimo pojawienia się produktów i usług, o jakich wcześniej nawet nie myślano (telewizja, telefon komórkowy, chirurgia kosmetyczna itp.). Pokazują to powszechnie znane długookresowe statystyki. Jak się jednak okazuje, nawet w obfitującym w perturbacje i kryzysy pierwszym dziesięcioleciu XXI w. trend wzrostu stopy oszczędności jest wyraźny. Dochody są względnie stabilnym fragmentem produkcji czystej (w tym czasie nie wzrastały podatki bezpośrednie), co sugeruje, że przyrost konsumpcji w bogatszych krajach Unii jest większy niż produkcja. Różnicę musiał pokryć wzrost eksportu. Co ciekawe jednak, wykres dotyczący całej Unii (27 państw) ma analogiczną postać, mimo że wymiana handlowa w tym obszarze jest w zasadzie zbilansowana. Można więc było to osiągnąć tylko dzięki przyspieszonemu wzrostowi w uboższej części Europy, zdolnemu zaabsorbować to, czego nie skonsumowała stara Unia. Bogate kraje oszczędzają coraz więcej; globalną równowagę, a ściślej wzrost gospodarczy bogatych krajów może więc ratować tylko przyspieszony wzrost w krajach o niższym poziomie PKB, będących importerami netto. Poza wspomnianym Wielkim Trójkątem ta rosnąca strefa jest jednak słaba. W dodatku Chiny stały się potężnym światowym eksporterem. W rozwiniętej gospodarczo strefie świata tempo przyrostu popytu zwalnia, przez co nie ma jak ulokować rosnącej produkcji. 3 Więcej o tym w: Sopoćko (2012). 4 Za: Gazeta Wyborcza z r.

11 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 473 Rysunek 1. Stopa wzrostu oszczędności w 16 krajach EU w latach kw. I 2000 kw. III kw. I 2001 kw. III kw. I 2002 kw. III kw. I 2003 kw. III kw. I 2004 kw. III kw. I 2005 kw. III kw. I 2006 kw. III kw. I 2007 kw. III kw. I 2008 kw. III kw. I 2009 kw. III kw. I 2010 Uwaga: linia prosta trend. Źródło: Eurostat News Release, 29 July Gdyby wydajność pracy względem czasu miała kształt zbliżony do krzywej wydatków konsumpcyjnych na jednostkę wzrostu dochodów, a więc paraboliczny (rosnący, ale coraz wolniej), byłoby inaczej. Te krzywe nie musiałaby się rozchodzić, mogłoby dojść do ich zbieżności. Wówczas nie byłoby większych problemów z równowagą popyt podaż. Stałoby się bowiem tak: za wyprodukowanie kolejnej jednostki produktu trzeba by było płacić coraz więcej, dochody rosłyby więc szybciej od produktu, ponieważ z każdą jednostką wzrostu dochodu rośnie stopa oszczędzania, wydatki konsumpcyjne rosną wolniej od dochodu, ponadproporcjonalny wzrost dochodów nie musi działać inflacyjnie, a przyrost oszczędności hamująco na popyt. Niestety takich szczęśliwych przebiegów funkcji wzrostu po stronie podaży i popytu nie ma. Wydajność pracy rośnie liniowo, co w znacznej części można tłumaczyć liniowym przyrostem innowacji. Taki dokładnie trend występuje w USA, wiodącym zdecydowanie jeśli chodzi o nowe wynalazki i zastosowania, a więc w kraju o relatywnie najmniejszej rencie naśladowczej. Liczba zgłaszanych patentów co najmniej od 30 lat charakteryzuje się mniej więcej równym rocznym przyrostem (Sopoćko, 2012, rys. 9).

12 474 Andrzej Sopoćko Rysunek 2. Potencjalny wzrost PKB Stanów Zjednoczonych w latach PKB, miliardy USD PKB potencjalny PKB aktualny Źródło: Center on Budged and Policy Priorities, Ch. Stone, Testimony 12 Sept 2012, na podstawie danych Bureau of Economic Analysis and Congressional Budget Office. Tę liniowość wzrostu wydajności pracy widać także w innym zestawieniu. W amerykańskim podejściu naturalna stopa wzrostu, a więc wywołana przez lepszą wydajność czynników wytwórczych, odpowiada wzrostowi PKB przy także naturalnej stopie bezrobocia. Określa się ją tam na 5%. Okazuje się, że gdyby przyjąć takie założenie, to wzrost potencjalnego PKB byłby liniowy. Pokazuje to rysunek 2, na którym w okienku pokazano odchylenie od potencjalnego wzrostu w latach ostatniego kryzysu. W tym wzroście wydajności bierze udział zarówno kapitał jak i praca, co oznacza, że ludzie coraz lepiej pracują. Gdyby nie lepsze urządzenia, tempo przyrostu spadałoby jednak do zera, ponieważ ludzkie możliwości mają swoje granice. W związku z tym postępu należy upatrywać głównie w innowacjach technicznych. Te ograniczeń nie mają. Statystyka pokazuje, że proces wzrostu wydajności jest liniowy. Nie widać też ograniczeń, które spowodowałyby zakrzywienie go w dół w przyszłości. Jeśli się to uwzględni, teza o linowym wzroście wydajności pracy wydaje się mieć dobre oparcie w faktach. To samo dotyczy nieliniowości wzrostu konsumpcji względem dochodów, a ściślej systematycznego spadku jej wartości marginalnej. Rozejście się więc przyrostu podaży i popytu ze źródeł prywatnych wydaje się zjawiskiem nieuniknionym, a tym samym koniecznym do uwzględnienia w kształtowaniu polityki gospodarczej.

13 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 475 Jeśli zgodzić się z tą tezą, to powstaje pytanie, co się dzieje z pieniędzmi, które lądują w zasobach finansowych. Powinny zasilać proces inwestycyjny, który niekoniecznie w danym okresie owocuje przyrostem dóbr i usług, jeśli takowy w ogóle jest dla nich planowany (np. budowa stadionów, regulacje rzek). Otóż sytuacja, być może na szczęście, wygląda inaczej. W znacznej części pieniądz ten grzęźnie w wielkiej finansowej grze, niczego w istocie po stronie podaży nie wywołując. Dobrym tego przykładem jest Wielka Brytania, kraj o wysokim poziomie rozwoju zarówno sferze gospodarki realnej, jak i finansów. Oto jak przedstawia się sytuacja w zakresie zasobów finansowych według grup ich posiadaczy w Wielkiej Brytanii. Rysunek 3. Kredyty w Wielkiej Brytanii w latach % Kredyty gospodarstw domowych Dług publiczny 0 Kredyty przedsiębiorstw Kredyty sektora finansowego Źródło: D. Aikman, Bank of England. The Macroprudential Framework in the UK, Conference Macroprudential Policy International Experience, 21 May 2011, Narodowy Bank Polski 5. Jak widać na rysunku 3, w ciągu 10 lat kilkakrotnie wzrosły kredyty udzielane w ramach sektora finansowego. Ich wartość trzykrotnie przerosła brytyjski dochód narodowy. Jeśli na początku tego okresu było ich mniej niż np. kredytów dla przedsiębiorstw, to pod koniec kilkakrotnie więcej. Gra finansowa więc mocno się rozwinęła, czego nie da się powiedzieć o gospodarce brytyjskiej. Niewątpliwie gra finansowa w pewnym zakresie zaabsorbowała środki z oszczęd ności, które dzięki niej nie wzmocniły procesu inwestycyjnego tworzącego przyszły produkt końcowy. Tak jakby zniknęły, dzięki czemu zagrożenie 5 Szerzej o tym w: Instruments of Makroprudential Policy (2011).

14 476 Andrzej Sopoćko równowagi gospodarczej nieco zmalało. Gdyby przeznaczone były na inwestycje, przejściowe zmniejszenie popytu końcowego zostałoby wyrównane w przyszłości i to z nadwyżką. Problem ten jest znany od lat w teorii cyklu gospodarczego. To co jest obecnie nowe, to przyczyny wzrostu skłonności do oszczędzania, wynikające w części z bogacenia się społeczeństwa w ogóle, w pozostałej części ze wzrostu dywersyfikacji dochodowej, w której bogatsi stają się jeszcze bogatsi, a co się z tym wiąże mniej skłonni do kupowania. Mocno angażują się natomiast w grę finansową. Ta bardzo swoista pomoc, jaką w procesie równoważenia niesie rozwój casinocapitalismu, ma raczej niską wartość nie tylko w kategoriach społecznych, lecz także ekonomicznych. Paleta instrumentów finansowych jest coraz większa, z tym że przybywa głównie tych najbardziej skomplikowanych i trudnych do zrozumienia. Z drugiej strony charakteryzują się one wysokim ryzykiem, ponieważ właśnie związana z nim wysoka premia przyciąga do gry. Gra z małymi wygranymi nie nęci, ponieważ na zasadzie odpowiednika rodzi małe emocje. Z punktu widzenia ekonomii jest to więc obszar dużej niestabilności, która łatwo może się rozlać efektem domina na inne sfery gospodarki. Najważniejsze jest jednak to, że środki zaangażowane w grę nie pomnażają majątku narodowego. Tworzą co prawda miejsca pracy w sektorze finansowym, ale ich wpływ na możliwy przyrost dóbr i usług jest niski. One nie przekształcają się w dochody pracowników tej sfery. Dochody to tylko prowizja, jaka jest z tych środków pobierana. W sumie więc, ze względu na spadające tempo wzrostu popytu, dostosować się musi do tego wzrost produkcji. Wydajność pracy jednak nieubłaganie rośnie. Nie da się jej powstrzymać, bo konkurencja o odbiorców jest zbyt duża. Trzeba stosować techniki dziś najbardziej wydajne. Skutek łatwo można przewidzieć. Jeśli wydajność pracy rośnie szybciej niż produkcja, spada zatrudnienie i bezrobocie rośnie. A to zjawisko jest, jak zawsze zresztą, początkiem zapaści gospodarczej. Aby się przed nią obronić, trzeba stworzyć rozwiązania podtrzymujące poziom zatrudnienia. Dobrze by były one w miarę naturalne, tzn. nadające pracy sens ekonomiczny, nie sztuczne, np. w postaci mnożenia stanowisk w sferze administracji czy np. blokowania zwolnień w przedsiębiorstwach. Tymi metodami można zahamować bezrobocie tylko na krótki okres. Później jednak, wskutek obniżenia w ten sposób konkurencyjności danego kraju w globalnej gospodarce, przedsiębiorstwa będą wypadały z rynku wraz z ich pracownikami, a deficyt budżetowy skłoni do drastycznych ograniczeń zatrudnienia w sektorze publicznym. Skuteczne rozwiązanie, oczywiście na etapie projektu, jest proste. Malejącym przyrostom konsumpcji prywatnej musi towarzyszyć wzrost konsumpcji publicznej. Trzeba tworzyć dobra i usługi, które nie tylko nie istnieją, ale także nie wypierają producentów prywatnych. Nie produkować więc sit i makaronów, ale budować drogi, oczyszczalnie, wzmacniać publiczne usługi związane z bezpieczeństwem. Jest to sfera naturalnych inwestycji publicznych, która zagospodaruje

15 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 477 nadwyżkową wartość wydajności pracy, tj. wytwarzania ponad to, co zostaje spożytkowane w konsumpcji prywatnej. Dzięki temu nie byłby konieczny spadek zatrudnienia poniżej jego naturalnego poziomu. Z punktu widzenia makroekonomicznych proporcji jest to możliwe i uzasadnione, z punktu widzenia techniki finansowania tego procesu w tradycyjnym systemie prawie nierealne. 3. NIEKONWENCJONALNE FINANSOWANIE INWESTYCJI PUBLICZNYCH Najprostszym sposobem bezpośredniego pokrycia wydatków budżetowych byłoby, jak w średniowieczu, wyemitowanie odpowiedniego strumienia pieniądza. Na przeszkodzie temu stoją jednak niebagatelne ograniczenia formalne, tj. m.in. problem skutecznej kontroli przyrostu pieniądza. Jeśli mielibyśmy do czynienia z dwoma decydentami (bank i rząd), rozbieżności w tej sprawie byłyby raczej nieuniknione. Zapadające w końcu decyzje miałyby charakter kompromisu miedzy interesami dwu negocjujących ośrodków. Na ile uwzględniony byłby tu interes gospodarki jest sprawą otwartą. Trudno jednak sądzić, by był decydujący. Jeśli więc miałoby dojść do takich negocjacji, decydujące słowo powinno być przypisane jednemu z organów bankowi centralnemu. Przede wszystkim ze względu na mniejszy wpływ na jego decyzje politycznych lobbies. Podstawowym zadaniem zmodyfikowanego systemu emisji nie jest jednak zwiększanie ilości pieniądza (bazy monetarnej). Z tym obecny system radzi sobie dostatecznie dobrze. Chodzi o to, by trafiał on do gospodarki, pełniąc tam funkcje popytotwórcze. Z tym właśnie jest kłopot. W ciągu ostatnich czterech lat baza monetarna w USA wzrosła około 2,5 razy, w Wielkiej Brytanii 2,5 razy, w Japonii 3 razy (Dane: Bank of England Narrow Money (notes & coin) and Reserve Balances 2011, Bank of Japan Monetary base, 2001). Całkowicie nieproporcjonalnie do przyrostu PKB 6. Tak duży wzrost bazy monetarnej jest ewenementem w historii globalnego sytemu finansowego. Widać to na rysunku 4. Otóż tak wielki przyrost pieniądza nie wygenerował popytu 7 pozwalającego, by w tym czasie wystąpiło ewidentne ożywienie gospodarcze. Problem więc nie w tym, że banki centralne krajów rozwiniętych źle określają ilość pieniądza. Przyczyna jest głębsza, korzeniami tkwiąca w strukturze dochodów. Przyrost dochodów, jak wielokrotnie wspominano, dotyczy niewielkiej grupy najlepiej zarabiających, którzy nie mają ochoty na znaczące zwiększanie konsumpcji, a więc ich środki lądują w oszczędnościach. Ściślej w obszarze gry finansowej. Systemy amerykański, brytyjski czy japoński stworzyły dla tej gry bar- 6 Na przykład badania w USA wskazały, że okresy hossy na rynku kapitałowym nie są spowodowane wzrostami podaży pieniądza. Por. Bordo, Wheelock (2004). 7 Dane ECB wskazują, że w strefie euro przyrost pieniądza (M1) był raczej stabilny w całym dziesięcioleciu, obejmuje on jednak kraje o znacznym zróżnicowaniu monetyzacji gospodarki i PKB (ECB Statistical Dat Warehouse M1 & Components). Patrz: Calza, Sousa (2003).

16 478 Andrzej Sopoćko dzo dobre warunki wskutek wysokich wartości monetyzacji gospodarki (ponad 100%) i rozwiniętego rynku rozmaitych instrumentów spekulacyjnych. Tak po prostu jest i nad tym faktem jednak nie ma co ubolewać. Tyle że im lepsze warunki gry, tym większa chęć ich wykorzystania. Gdyby nie było nadmiaru pieniądza, nie byłoby instytucjonalnych i przedmiotowych warunków gry. Nie da się ukrócić tego procederu ani ze względu na niezwykłą złożoność, ani zapanować nad nim. Regulatorzy mogą jednak próbować tak prowadzić politykę finansową, by spekulacyjny rynek finansowy nie paraliżował gospodarczego rozwoju. Biliony USD Rysunek 4. Baza monetarna w USA BASNS ROC 875,7 USD % ,21% 2 347,9 USD Uwaga: Prawa skala roczne tempo wzrostu. Źródło: Blackman M. (2011). Pieniądz bogacący najbogatszych oczywiście nie jest do nich specjalnie kierowany. Tak się dzieje ze względów systemowych. Jeśli więc ma on trafiać do dysponentów generujących popyt, to trzeba przełamać rynkowe mechanizmy alokacji, traktując to bynajmniej nie jako przejściowa korektę, ale rozwiązanie trwałe. Poprzednio wskazywano, że w celu utrzymania równowagi i wzrostu gospodarczego konieczny jest ponadproporcjonalny wzrost konsumpcji społecznej. Ta zaś nie jest kształtowana przez rynek. W każdym razie ma on bardzo niewielki udział w jej tworzeniu i podziale. Mimo że rynek jest świetnym urządzeniem kierującym alokacją pieniądza, możliwość wykorzystanie tej jego właściwości

17 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 479 w obszarze konsumpcji społecznej jest ograniczona. Pozostaje, niestety, jedynie sterowanie przez rząd lub tworzone przez niego organy. W sytuacjach, gdzie są pieniądze do rozdziału, natychmiast uruchamiają one procesy biurokratyzacji. Organ taki musi więc mieć narzucone z góry twarde ograniczenia administracyjnego wzrostu. Ilościowe od góry, jakościowe od dołu. Istotne jest także, by w swoich statutowych celach, kierował środki wyłącznie tam, gdzie efektywność rynku jako regulatora zaczyna zawodzić. Powinny one być raczej tylko w obszarze materialnej oraz społecznej infrastruktury, włączywszy w to obronność i bezpieczeństwo wewnętrzne. Co do samego strumienia środków znajdujących się w dyspozycji tego organu trzeba, jak się wydaje, wprowadzić następujące warunki: 1. Jego wielkość podlega kontroli zewnętrznej. A więc, jeśli organ ten byłby w dyspozycji rządu, to kontrolować wypełnianie jego funkcji może praktycznie tylko bank centralny jako kompetentna i doświadczona w zakresie polityki pieniężnej instytucja. 2. Pieniądz, jeśli nawet przyjąłby formę długu publicznego, nie może generować koszów obsługi. Jeśli nie byłby darmowy, to cała jego użyteczność znika i wysoko zadłużone kraje pozostają zablokowane w kwestii rozwoju. Sięgniecie po nowy dług, ze względu na nowe jego koszty, nie pozwoli uchwycić równowagi budżetowej. 3. Jeśli nowy system ma generować rozwój, to musi być kierowany tam, gdzie spowoduje przyrost PKB. Naturalnym adresatem byłyby więc inwestycje publiczne. Dbać natomiast trzeba szczególnie, by nie stał się środkiem pomnażania płac w administracji. 4. Powinny być jasno określone reguły, do jakich wartości i kiedy można opisywane środki emitować. Ogranicznikiem powinna tu być naturalna stopa bezrobocia. Prawdopodobnie ze względów bezpieczeństwa wartość ta powinna być nieco zaostrzona. Docelowo postać tak opisanego modelu emisji prawdopodobnie byłaby dość złożona. Jaki przyjmie kształt ostateczny, pokaże przyszłość. Ze względu jednak na absolutnie podstawowe znaczenie polityki pieniężnej dla funkcjonowania gospodarki i społeczeństwa, model musi być budowany stopniowo i ostrożnie. Istotne więc nie jest, jaki ma być w ostatecznej postaci, ale od czego zacząć w jego tworzeniu i wdrożeniu. Otóż pierwszym krokiem mogłaby być niewielka emisja zerokuponowych obligacji skarbowych, sprzedawanych jednak po cenie nominalnej bankowi centralnemu. Skala tej emisji byłaby określona przez aktualny poziom bezrobocia. Ze względu jednak na możliwość zmian tego wskaźnika w bliskiej przyszłości, wskazana byłaby tu większa ostrożność. Emisje powinny być nieco mniejsze od wyliczonych o pewien margines bezpieczeństwa. Można też się obawiać, że gdyby były to decyzje powstałe pod presją polityczną (wyłącznie po stronie rządu), ostroż-

18 480 Andrzej Sopoćko ność owa byłaby niedostateczna. Musiałyby więc zostać podjęte jako rezultat konsensusu z głównym organem polityki pieniężnej, jakim jest bank centralny i w ramach przez niego określonego programu emisji pieniądza. Aby środki te trafiały tam, gdzie powinny, nie mogą stanowić nieoznaczonego przychodu budżetowego. Powinny znaleźć się tam, gdzie istnieją regulacje i ograniczenia, pozwalające wydać je na z góry określony cel czy grupę zadań. Przy obecnych rozwią zaniach legislacyjnych najlepszą formą byłoby utworzenie specjalnej rezerwy celowej, która jest właśnie przeznaczona na tego rodzaju oznaczone wydatki. Wspomniane zerokuponowe obligacje, o zerowej stopie zwrotu, mogłyby być użyte również do zmniejszenia ciężaru obsługi długu publicznego. Trzeba to jednak czynić z wielkim umiarem. Jeśli bowiem bank centralny przejmuje część rolowania długu od sektora niefinansowego, to pieniądze, które ów sektor poprzednio przeznaczał na ten cel, zostają uwolnione w postaci gotówki. A tej jest i tak nadmiar. Do zrealizowania nawet pierwszych elementów przedstawionej modernizacji modelu emisji pieniądza niezbędna jest przebudowa norm ustawowych. Początkowo niekoniecznie jednak rewolucyjna. Później jednak chyba nie uniknie się zmian głębokich podstaw systemu finansowego. Trudno zresztą, korygując istotne jego właściwości, pozostać tylko w obszarze norm o wtórnym, w stosunku do najważniejszych, charakterze. Każde rozwiązanie w tym zakresie będzie wymagało zmian, nie tylko w rozporządzeniach prezesa banku centralnego. Ten artykuł przedstawia praktycznie jedno, nie pozbawione wad, rozwiązanie. Prawdopodobnie są i inne możliwości realizacji idei wzmacniania pozycji konsumpcji społecznej, by uzyskać stabilizację wzrostu gospodarczego i wyjść z pętli zadłużenia. Ważne jednak wydaje się, że możliwości dotychczasowego systemu dla kilku przynajmniej, kluczowych dla globalnej równowagi finansowej krajów, zostały wyczerpane. Polski to jeszcze nie dotyczy i zastosowanie wspomnianych rozwiązań nie jest konieczne, a nawet chyba nie jest wskazane. Być może jest to jednak tylko sprawa czasu. BIBLIOGRAFIA Bernanke B.S. (2006), Monetary Aggregates and Monetary Policy at the Federal Reserve: A Historical Perspective, The fourth EBC Central Banking Conference, Germany. Blackman M. (2011), The inflation story: Separating fact from fiction, Working Money, ( Bordo M.D., Wheelock D.C. (2004), Monetary policy and asset prices: a look at past US stock market booms, Working Paper, No. 1074, National Bureau of Economic Research. Calza A., Sousa J. (2003), Why Has Broad Money Demand Been More Stable in the Euro Area than in Other Economies? A Literature Review, European Central Bank, Frankfurt.

19 PIENIĄDZ NIEBANKOWY. CZY ISTNIEJe MOŻLIWOŚĆ POWROTU? 481 Davies J.B., Sandström S., Shorrocks A.B,. Wolff E.N. (2009), The level and distribution of global household wealth, Working Paper, No , National Bureau of Economic Research, Cambridge, Mass., November. Eurostat News Release (2010), 29 July (epp.eurostat.ec.europa.eu/cache/ity_ PUBLIC/ AP/EN/ AP-EN.PDF). Górski M. (2009), Rynkowy system finansowy, PWE, Warszawa. Gruszecki T. (2004), Teoria pieniądza i polityki pieniężnej. Oficyna Ekonomiczna, Kraków. Instruments of Makroprudential Policy (2011), Bank of England, December (www. oxford-man.ox.ac.uk/sites/default/files/events/discussionpaper111220%5b1%5d. pdf). IMF (2012), World Economic Outlook, April, Statistical Appendix. Jabłecki J. (2006), Pieniądz papierowy - made in China, Opcja na prawo, nr 6. Jurek M., Marszałek P. (2007), Pieniądz, polityka pieniężna i systemy kursowe. Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Sopoćko A. (2012), Gra finansowa. Stagnacja czy wzrost bogatego świata, Ekonomista, nr 4. De Soto J.H. (2007), Pieniądz, kredyt bankowy, cykle koniunkturalne, Instytut von Misesa, Warszawa. Wójcik C. (2005), Przesłanki wyboru reżimu kursowego, Wydawnictwo Szkoły Głównej Handlowej, Warszawa. STRESZCZENIE Współczesny pieniądz jest pieniądzem bankowym, tzn. w podstawowej postaci (bazy monetarnej) stanowi pozycję pasywów w bilansie banku centralnego. Ta wielkość z kolei określa skalę operacji kredytowych i otwartego rynku tej instytucji. Emisja pieniądza nie ma w zasadzie formalnych ograniczeń. Jest go tyle, ile uzna bank centralny. Ten sposób emisji rodzi jednak ważne konsekwencje. Jest to mianowicie pieniądz kredytowy. W zrównoważonej gospodarce jego przyrost jest skutkiem przyrostu kredytów, które przedsiębiorstwa biorą, kiedy dostrzegą szanse na rozwój. W warunkach kryzysowych takiej szansy nie widzą; jedyną możliwością wyjścia ze spirali kryzysowej poprzez zwiększenie popytu jest wzrost wydatków państwa. Za czasów M. Keynesa było to rozwiązanie proste i łatwe do wprowadzenia. Obecnie, przy ogromnym zadłużeniu znajdujących się w kryzysie liderów globalnej gospodarki, ten sposób wychodzenia z niedoborów popytu wydaje się zbyt ryzykowny. Samo zwiększenie emisji pieniądza też niewiele daje. Kilkakrotne zwiększenie bazy monetarnej w tych krajach w zasadzie nie dało efektów popytowych. Warto więc zastanowić się nad innymi wcześniejszymi rozwiązaniami w sferze emisji pieniądza. Do czasów nowożytnych było to prawo suwerena. Wtedy pieniądz najpierw zasilał kasę państwową (monety z mennicy królewskiej czy książęcej), następnie trafiał do sektora prywatnego, skąd częściowo wracał w formie podatków. Obecnie tylko ten ostatni strumień zasila fundusze publiczne. Nie wydaje się to jedynym możliwym lub koniecznym rozwiąza-

20 482 Andrzej Sopoćko niem. Przy pewnych niezbędnych rozwiązaniach ograniczających, warto, jak się wydaje, powrócić do bezpośredniego, pozakredytowego zasilania budżetu państwa. Słowa kluczowe: bankowość, polityka monetarna, bank centralny, wzrost gospodarczy, równowaga finansowa. Non-Bank Money: Is the Return Possible? ABSTRACT Present-day money is issued by the central bank. In its basic form it is a liability on the bank s balance sheet. This position in turn determines the scale of credits issuance and open market operations. Technically, the issue of money does not have any formal limits central bank can issue as much money as it wants. This issuance method has its disadvantages. Namely, it is credit money. In the balanced economy the increase of money supply results from rising credit, which is taken when enterprises perceive the good prospects for development. During the crisis they don t see such possibility. The only chance to cope with the demand shortage is to increase the state expenditures. In the times of M. Keynes such solution was plausible and strongly recommended. Nowadays this remedy seems to be very risky. The indebtedness of the leading economies is too big to increase it further. This suggests a need to consider other forms of money issue. Before modern times money was issued directly by the state (the sovereign). Kings minted coins (not only from gold and silver). Such money reinforced the state budged first, and only later it moved to the private sector, partially returning to the state in the form of taxes. Nowadays only money from taxes reinforces the state budget. It seems not to be the only possible solution. Under some necessary constraints, one should consider coming back to the direct, not credit, form of the budget reinforcement. Keywords: banking, monetary policy, central bank, economic development, financial equilibrium. JEL Classification: G20, G21, G28

Trzeci etap reform. J aki system podatko wy. Jaros³aw Neneman Rados³aw Piwowarski. www.case.com.pl 1

Trzeci etap reform. J aki system podatko wy. Jaros³aw Neneman Rados³aw Piwowarski. www.case.com.pl 1 Trzeci etap reform J aki system podatko wy Jaros³aw Neneman Rados³aw Piwowarski www.case.com.pl 1 Prezentowane stanowiska merytoryczne wyra aj¹ osobiste pogl¹dy autora (autorów) i niekoniecznie s¹ zbie

Bardziej szczegółowo

MATERIAŁY I STUDIA. Rola polityki makroostrożnościowej w zapobieganiu kryzysom finansowym. Zeszyt nr 278. Piotr J. Szpunar. Warszawa, 2012 r.

MATERIAŁY I STUDIA. Rola polityki makroostrożnościowej w zapobieganiu kryzysom finansowym. Zeszyt nr 278. Piotr J. Szpunar. Warszawa, 2012 r. MATERIAŁY I STUDIA Zeszyt nr 278 Rola polityki makroostrożnościowej w zapobieganiu kryzysom finansowym Piotr J. Szpunar Warszawa, 2012 r. Projekt graficzny: Oliwka s.c. Skład i druk: Drukarnia NBP Wydał:

Bardziej szczegółowo

Grzegorz W. Kołodko. Strategia. dla Polski. Moim córeczkom Julii i Gabrysi

Grzegorz W. Kołodko. Strategia. dla Polski. Moim córeczkom Julii i Gabrysi Grzegorz W. Kołodko Strategia dla Polski Moim córeczkom Julii i Gabrysi Honorarium za książkę Autor przekazuje Fundacji Chór Stuligrosza - Poznańskie Słowiki" Grzegorz W. Kołodko Strategia dla Polski Warszawa

Bardziej szczegółowo

INSTYTUCJONALNE I ORGANIZACYJNE ASPEKTY ROZWOJU USŁUG POŚREDNICTWA FINANSOWEGO W POLSCE

INSTYTUCJONALNE I ORGANIZACYJNE ASPEKTY ROZWOJU USŁUG POŚREDNICTWA FINANSOWEGO W POLSCE UNIWERSYTET W BIAŁYMSTOKU WYDZIAŁ EKONOMII I ZARZĄDZANIA KATEDRA EKONOMII POLITYCZNEJ Leszek Kropiwnicki INSTYTUCJONALNE I ORGANIZACYJNE ASPEKTY ROZWOJU USŁUG POŚREDNICTWA FINANSOWEGO W POLSCE Praca doktorska

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZANIE WARTOŚCIĄ REGIONU POPRZEZ ROZWÓJ I WZROST SEKTORA MAŁYCH I ŚREDNICH PRZEDSIĘBIORSTW PROGNOZA ROZWOJU SEKTORA MŚP W KONTEKŚCIE RYNKU PRACY

ZARZĄDZANIE WARTOŚCIĄ REGIONU POPRZEZ ROZWÓJ I WZROST SEKTORA MAŁYCH I ŚREDNICH PRZEDSIĘBIORSTW PROGNOZA ROZWOJU SEKTORA MŚP W KONTEKŚCIE RYNKU PRACY ZARZĄDZANIE WARTOŚCIĄ REGIONU POPRZEZ ROZWÓJ I WZROST SEKTORA MAŁYCH I ŚREDNICH PRZEDSIĘBIORSTW PROGNOZA ROZWOJU SEKTORA MŚP W KONTEKŚCIE RYNKU PRACY Adam Jabłoński Marek Jabłoński Recenzenci Prof. dr

Bardziej szczegółowo

STRATEGIA DLA POLSKI

STRATEGIA DLA POLSKI DOKUMENT EUROPEJSKIEGO BANKU ODBUDOWY I ROZWOJU STRATEGIA DLA POLSKI Zatwierdzona przez Zarząd na posiedzeniu w dniu 17 grudnia 2013 r. Tłumaczenie oryginalnego (angielskiego) tekstu dokumentu zostało

Bardziej szczegółowo

Rozwój systemu finansowego w Polsce w 2013 r.

Rozwój systemu finansowego w Polsce w 2013 r. Rozwój systemu finansowego w Polsce w 2013 r. Rozwój systemu finansowego w Polsce w 2013 r. Departament Stabilności Finansowej Warszawa, 2014 r. Zaaprobował: Jacek Osiński, Dyrektor Departamentu Stabilności

Bardziej szczegółowo

Fundacja FOR PricewaterhouseCoopers Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Fundacja FOR PricewaterhouseCoopers Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych Fundacja FOR PricewaterhouseCoopers Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych Warszawa, wrzesień 2008 Raport przygotowano z okazji 15-lecia powstania Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych Autorzy: Mirosław Kachniewski

Bardziej szczegółowo

Kazimierz Z. Poznański OBŁĘD REFORM WYPRZEDAŻ POLSKI NOTA WYDAWNICZA

Kazimierz Z. Poznański OBŁĘD REFORM WYPRZEDAŻ POLSKI NOTA WYDAWNICZA Kazimierz Z. Poznański OBŁĘD REFORM WYPRZEDAŻ POLSKI NOTA WYDAWNICZA Oddajemy do rąk Czytelników książkę autora, który choć mieszka poza granicami Polski, uważnie śledzi wydarzenia w kraju. Kazimierz Z.

Bardziej szczegółowo

Autorzy opracowania: Tomasz Dziedzic Krzysztof Łopaciński Andrzej Saja Jerzy Szegidewicz. Opracowanie wykonano na zlecenie:

Autorzy opracowania: Tomasz Dziedzic Krzysztof Łopaciński Andrzej Saja Jerzy Szegidewicz. Opracowanie wykonano na zlecenie: WPŁYW ŚWIATOWEGO KRYZYSU GOSPODARCZEGO NA STAN I PERSPEKTYWY ROZWOJU SEKTORA TURYSTYKI W POLSCE Autorzy opracowania: Tomasz Dziedzic Krzysztof Łopaciński Andrzej Saja Jerzy Szegidewicz Opracowanie wykonano

Bardziej szczegółowo

Polskie 10 lat w Unii raport

Polskie 10 lat w Unii raport Polskie 10 lat w Unii raport 2014 Polskie 10 lat w Unii Wydaje: Copyright Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Warszawa 2014 Przygotowano w: Departament Ekonomiczny Unii Europejskiej Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Bardziej szczegółowo

Nieopłacana praca domowa

Nieopłacana praca domowa Instytut Spraw Obywatelskich Nieopłacana praca domowa - jak ją traktować, żeby skutecznie tworzyć podstawy opiekuńczego społeczeństwa? Łódź 2006 Raport przygotowany jesienią 2006 r., w ramach Kampanii

Bardziej szczegółowo

INFRASTRUKTURA A WZROST I ROZWÓJ GOSPODARCZY

INFRASTRUKTURA A WZROST I ROZWÓJ GOSPODARCZY RUCH PRAWNICZY, EKONOMICZNY I SOCJOLOGICZNY Rok LXII zeszyt 4 2000 MAREK- RATAJCZAK INFRASTRUKTURA A WZROST I ROZWÓJ GOSPODARCZY ISTOTA INFRASTRUKTURY W prezentowanym opracowaniu przyjmuje się, że infrastruktura

Bardziej szczegółowo

Wizja zrównoważonego rozwoju dla polskiego biznesu

Wizja zrównoważonego rozwoju dla polskiego biznesu Wizja zrównoważonego rozwoju dla polskiego biznesu Wizja zrównoważonego rozwoju dla polskiego biznesu 2050 Spis treści Wizja zrównoważonego rozwoju dla polskiego biznesu 2050 str. 06 1. Wstęp 2. Polska

Bardziej szczegółowo

Strategia Rozwoju Kraju 2020

Strategia Rozwoju Kraju 2020 Strategia Rozwoju Kraju 2020 MINISTERSTWO ROZWOJU REGIONALNEGO Strategia Rozwoju Kraju 2020 Dokument przyję ty uchwałą Rady Ministrów w dniu 25 wrześ nia 2012 roku Warszawa, wrzesień 2012 r. Ministerstwo

Bardziej szczegółowo

Globalizacja w warunkach różnych cywilizacji

Globalizacja w warunkach różnych cywilizacji Jerzy Kleer Uniwersytet Warszawski Globalizacja w warunkach różnych cywilizacji 1. Wprowadzenie W pierwszej połowie lat 90. XX w. dwie tezy były szczególnie eksponowane w dyskusjach teoretycznych, ale

Bardziej szczegółowo

SYSTEM PIENIĄDZA NEUTRALNEGO Krytyczna analiza tradycyjnego pieniądza i pieniądz neutralny jako finansowa innowacja 1

SYSTEM PIENIĄDZA NEUTRALNEGO Krytyczna analiza tradycyjnego pieniądza i pieniądz neutralny jako finansowa innowacja 1 SYSTEM PIENIĄDZA NEUTRALNEGO Krytyczna analiza tradycyjnego pieniądza i pieniądz neutralny jako finansowa innowacja 1 1. Wprowadzenie 1.1. Punkty wyjścia Nasza teza brzmi: Obecna zachodnia gospodarka wolnorynkowa,

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SUROWCOWA POLSKI

POLITYKA SUROWCOWA POLSKI POLITYKA SUROWCOWA POLSKI RZECZ O TYM, CZEGO NIE MA, A JEST BARDZO POTRZEBNE POLITYKA SUROWCOWA 1 POLSKI RZECZ O TYM, CZEGO NIE MA, A JEST BARDZO POTRZEBNE Jan Bromowicz Maciej Bukowski Jerzy Hausner (red.)

Bardziej szczegółowo

Prezydent RP. Rozwój i edukacja. Wielkie przewartościowanie

Prezydent RP. Rozwój i edukacja. Wielkie przewartościowanie - - Prezydent RP Rozwój i edukacja. Wielkie przewartościowanie - - 42 Wiedza i informacja Robert Firmhofer, komunikacja - Uczestnicy VI Kongresu Obywatelskiego Maria Rogaczewska, - konsensusu r og s aw

Bardziej szczegółowo

POLITYKA MIGRACYJNA POLSKI stan obecny i postulowane działania. Dokument przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 31 lipca 2012 r.

POLITYKA MIGRACYJNA POLSKI stan obecny i postulowane działania. Dokument przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 31 lipca 2012 r. POLITYKA MIGRACYJNA POLSKI stan obecny i postulowane działania Dokument przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 31 lipca 2012 r. Opracowanie: Zespół do Spraw Migracji. Redakcja: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

Bardziej szczegółowo

Budżet UE 2014 2020 dla Polski. Jak efektywnie wykorzystać fundusze unijne? Materiały pokonferencyjne pod redakcją Sidonii Jędrzejewskiej

Budżet UE 2014 2020 dla Polski. Jak efektywnie wykorzystać fundusze unijne? Materiały pokonferencyjne pod redakcją Sidonii Jędrzejewskiej Budżet UE 2014 2020 dla Polski. Jak efektywnie wykorzystać fundusze unijne? Materiały pokonferencyjne pod redakcją Sidonii Jędrzejewskiej Budżet UE 2014 2020 dla Polski. Jak efektywnie wykorzystać fundusze

Bardziej szczegółowo

Systemy emerytalne wybranych krajów Chile, Niemiec, Polski, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch na przełomie XX i XXI wieku

Systemy emerytalne wybranych krajów Chile, Niemiec, Polski, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch na przełomie XX i XXI wieku nr 6 (123) 2014 Systemy emerytalne wybranych krajów Chile, Niemiec, Polski, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch na przełomie XX i XXI wieku SPIS TREŚCI OD REDAKCJI..................................... 1

Bardziej szczegółowo

ROZWÓJ ZRÓWNOWAŻONY I JEGO NOWE WYZWANIA

ROZWÓJ ZRÓWNOWAŻONY I JEGO NOWE WYZWANIA Piotr Jeżowski ROZWÓJ ZRÓWNOWAŻONY I JEGO NOWE WYZWANIA Wprowadzenie Od dwóch dekad świat próbuje się przestawić na drogę rozwoju zrównoważonego, to jest rozwoju uwzględniającego wzajemne związki przyrody,

Bardziej szczegółowo

Założenia realizacji Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, 2014-2020

Założenia realizacji Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, 2014-2020 Założenia realizacji Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, 2014-2020 1 SPIS TREŚCI 1. Perspektywa finansowa 2014-2020... 3 2. Przygotowania do realizacji perspektywy finansowej 2014-2020 w Polsce...

Bardziej szczegółowo

ANALIZA CYKLU KONIUNKTURALNEGO WEDŁUG SZKOŁY AUSTRIACKIEJ W TEORII I PRAKTYCE.

ANALIZA CYKLU KONIUNKTURALNEGO WEDŁUG SZKOŁY AUSTRIACKIEJ W TEORII I PRAKTYCE. Uniwersytet Gdański Wydział Ekonomiczny Maciej Brewiak Kierunek studiów: EKONOMIA Numer albumu: 135954 ANALIZA CYKLU KONIUNKTURALNEGO WEDŁUG SZKOŁY AUSTRIACKIEJ W TEORII I PRAKTYCE. Praca magisterska wykonana

Bardziej szczegółowo

Aktywizacja zawodowa osób 50+ i zarządzanie wiekiem. Informacje użyteczne dla instytucji rynku pracy

Aktywizacja zawodowa osób 50+ i zarządzanie wiekiem. Informacje użyteczne dla instytucji rynku pracy Aktywizacja zawodowa osób 50+ i zarządzanie wiekiem Informacje użyteczne dla instytucji rynku pracy Warszawa 2010 1 PODZIĘKOWANIA Niniejsza publikacja powstała w ramach Projektu Zysk z dojrzałości realizowanego

Bardziej szczegółowo

Pomoc publiczna UE w warunkach kryzysu gospodarczego

Pomoc publiczna UE w warunkach kryzysu gospodarczego Dr Teresa Korbutowicz Uniwersytet Wrocławski Pomoc publiczna UE w warunkach kryzysu gospodarczego Rozpoczęta z końcem lat dziewięćdziesiątych XX wieku reforma polityki konkurencji objęła również zasady

Bardziej szczegółowo

Minister Infrastruktury i Rozwoju

Minister Infrastruktury i Rozwoju MIiR/H/2014-2020/7(01)03/2015 Minister Infrastruktury i Rozwoju Wytyczne w zakresie zagadnień związanych z przygotowaniem projektów inwestycyjnych, w tym projektów generujących dochód i projektów hybrydowych

Bardziej szczegółowo

Różne aspekty ubezpieczeń społecznych

Różne aspekty ubezpieczeń społecznych Zakład Ubezpieczeń Społecznych Różne aspekty ubezpieczeń społecznych Materiały z seminariów ZUS (2) Warszawa 2012 ZAKŁAD UBEZPIECZEŃ SPOŁECZNYCH Różne aspekty ubezpieczeń społecznych Materiały z seminariów

Bardziej szczegółowo

TEMAT NUMERU: Spółdzielcze a komercja dwie różne bajki

TEMAT NUMERU: Spółdzielcze a komercja dwie różne bajki Rynek Kapitały pilnie poszukiwane Prawo Oblicza lobbingu Wokół klienta Najnowsze w wirtualnej rzeczywistości Rynek kapitałowy Sekurytyzację czas zacząć LUTY 2015 / NUMER 7 Zasada proporcjonalności a nadzór

Bardziej szczegółowo