Siedem cudów sakralnych

Transkrypt

1 Za tydzień dodatek rolniczy i szkolny ŚRODA ŚRODA 14 VIII VIII 2013 nr 33 (1746) 2,90 zł (w tym 8% VAT) GOSTYŃ GÓRA KOŚCIAN LESZNO RAWICZ WSCHOWA Siedem cudów sakralnych ukazuje się od 14 XII 1979 INDEKS FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA [16 17] 15 sierpnia przypada katolickie święto Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny, w tradycji ludowej zwane świętem Matki Boskiej Zielnej. Z tej okazji zachęcamy do odwiedzenia mniej znanych, ale bardzo urokliwych kościołów naszego regionu. Na zdjęciu świątynia w leszczyńskim Zaborowie pw. Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej

2 14 VIII [2] O TYM MÓWIMY Weź paragon Z Renatą Lachiewicz, kierownikiem działu obsługi bezpośredniej Urzędu Skarbowego w Lesznie, rozmawia Karolina Bodzińska LESZNO. W poniedziałek na leszczyńskim rynku z okazji Międzynarodowego Dnia Młodzieży odbyło się wiele imprez. We wspólne świętowanie zaangażowało się kilka organizacji pozarządowych m.in. Fundacja Doktora Klauna, Centrum Aktywności Twórczej i Drużyna Szpiku. Na scenie pojawili się artyści w tym dudziarze, kowboje i tancerze. Można było też posłuchać Zespołu Pieśni i Tańca Marynia. Jednym z atrakcyjniejszych pokazów była zumba. Sporo frajdy mieli najmłodsi, którym rozdawano baloniki. Dorośli mogli natomiast skorzystać z przyspieszonego kursu udzielania pierwszej pomocy. (kab) Więcej zdjęć: galeria.panorama.media.pl FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA Podobnie jak w latach ubiegłych przez całe wakacje urzędnicy skarbowi prowadzą akcję Weź paragon. Proszę wyjaśnić na czym ona polega? Ta akcja to jeden ze sposobów Ministerstwa Finansów na walkę z szarą strefą. Apelujemy do społeczeństwa, aby upominali się o należny im paragon. Ponadto w lipcu i sierpniu urzędnicy skarbowi prowadzą wzmożone kontrole w miejscowościach turystycznych. Naszym celem jest weryfikowanie, czy właściciele punktów handlowo usługowych za każdym razem ewidencjonują transakcję za pomocą kasy fiskalnej i wydania paragonu. Oczywiście podobne kontrole prowadzone są przez cały rok, ale latem kładziemy nacisk na turystykę, ponieważ wakacje to czas zwiększonych obrotów w tej branży. Podczas wakacji powstaje wiele punktów małej gastronomii, małych sklepików czy wypożyczalni sprzętu turystycznego i właśnie w tych miejscach spotkać można kontrolujących. Kontrole prowadzone są nie tylko w godzinach urzędowania, ale także wieczorami, nocą i w dni wolne od pracy. Co się dzieje, gdy urzędnik przyłapie sprzedawcę lub usługodawcę na łamaniu prawa? W przypadku ujawnienia nieprawidłowości kontrolerzy nakładają na osobę która dopuściła się wykroczenia mandat. Jego wysokość waha się od 160 zł do 3,2 tys. zł. Nasze kontrole wciąż udowadniają, że nie wszyscy podatnicy sumiennie wywiązują się ze swego obowiązku. Najczęstszymi nieprawidłowościami jest brak rejestrowania obrotu na kasie fiskalnej, niewydawanie paragonów klientom FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA lub wybiórcze ewidencjonowanie obrotu. Ile mandatów nałożono do tej pory? Od 1 lipca do 10 sierpnia br. na terenie działania naszego urzędu kontrolerzy przeprowadzili 213 kontroli i nałożyli 7 mandatów karnych. W ubiegłym roku, w tym samym okresie, było to odpowiednio: 169 kontroli i 11 mandatów. FOT. (ARCH.) Dorosły rowerzysta na chodniku JESTEM ZA Krzysztof Lutowski, organizator turystycznych rajdów rowerowych ze Wschowy Od lat organizuję wyprawy rowerowe i doskonale znam krajowe szlaki. Przyznam, że na wielu odcinkach rowerzysta nie może czuć się bezpiecznie, szczególnie gdy trzeba jechać ruchliwą ulicą. Oczywiście w przypadku dorosłych dopuszczam jazdę rowerem po chodniku tylko w granicach ustanowionych przez prawo. To sytuacja gdy m.in.: dorosły eskortuje dziecko nieposiadające karty rowerowej, gdy panują złe warunki atmosferyczne: śnieg, gołoledź lub mgła. Po chodniku można jechać również wtedy, gdy jego szerokość wzdłuż drogi, po której poruszanie się pojazdów jest dozwolone z prędkością większą niż 50 km/h wynosi co najmniej dwa metry i nie ma wydzielonej specjalnej drogi dla rowerzystów. Prowadząc wycieczki staram się wytyczać bezpieczne trasy w głównej mierze wiodące przez tereny leśne. JESTEM PRZECIW Bożena Kozak, położna z Leszna Wyrażam głośny sprzeciw w tej sprawie. Dorośli rowerzyści nagminnie nadużywają prawa zezwalającego im jazdy po chodniku i czują się wyjątkowo bezkarni. Niedawno spotkała mnie bardzo przykra sytuacja. Szłam chodnikiem wzdłuż ulicy Dekada w Lesznie z niepełnosprawnym wnuczkiem. To bardzo wąski chodnik. Jadąca za nami rowerzystka zaczęła uporczywie dzwonić, abyśmy się usunęli na bok i umożliwili jej przejazd. Mój wnuczek dość wolno reagował, co było przyczyną niespodziewanej reakcji ze strony tej kobiety. Pani zbliżyła się do mnie i powiedziała, że: takie dzieci należy trzymać na smyczy. To było okrutne. Przyznam, że nie czuję się komfortowo gdy rowerzyści użytkują szlaki dla pieszych, szczególnie że jestem po operacji oczu i gorzej widzę. Wolałabym, aby jeździli wyłącznie po ścieżkach rowerowych lub jezdni. FOT. (SŁAW.) W ostatni czwartek na Stadionie Miejskim w Poznaniu nie poczułem się jak spadkobierca polskich panów. Wręcz przeciwnie było mi wstyd za współczesnych chamów mieniących się kibicami. Niestety, kibole wszędzie zachowują się podobnie i to nie tylko na stadionach. Np. w Lesznie upodobali sobie bazgranie po odnowionych elewacjach bloków. eszcze do niedawna kibice Lecha J kojarzeni byli w Europie z orygi- nalnego sposobu dopingowania swojej drużyny, nazwanego Poznan. Polega on na wykonywaniu rytmicznych podskoków tyłem do boiska. Przypadł on do gustu zwłaszcza kibicom na Wyspach Brytyjskich i dlatego podczas Euro 2012 fani reprezentacji Irlandii, która rozgrywała swoje mecze w dzie Przemysława, często podskakiwali w rytm przyśpiewki Lets all do the Poznan. eraz Poznań będzie się jednak gro- T kojarzył z ksenofobicznym trans- parentem: Litewski chamie klęknij przed polskim panem. Pomijając jego obraźliwą treść, to ten buńczuczny napis pasował jak pięść do nosa. Gdy go wywieszono na kibolskim kotle, Lech przegrywał już z Żalgirisem Wilno 0-1 i było raczej pewne, że na tym spotkaniu zakończy się jego przygoda z Ligą Europejską. Dodam, iż nazwa FOT. SŁAW Bez cenzury Kibolska tfu...rczość ROBERT LEWANDOWSKI Żalgiris oznacza Grunwald, więc wychodzi na to, że polscy panowie polegli z rąk litewskich chamów sześć wieków po grunwaldzkiej wiktorii. Sukces sportowy półamatorskiej drużyny z Wilna jest tym większy, gdyż cała ich jedenastka zarabia w sumie mniej niż najlepiej opłacany w Lechu futbolista Manuel Arboleda. Po raz kolejny okazało się, że same pieniądze nie grają, bo trzeba w to włożyć jeszcze odrobinę serca i zaangażowania. Zdegustowany poziomem gry Kolejorza opuściłem stadion już w przerwie meczu. Podobnie uczynił wojewoda wielkopolski Piotr Florek, ale on jak to polityk tłumaczył, że zrobił tak z powodu skandalicznego transparentu kiboli. Fakt, musiał się czuć nieswojo, gdy obok na trybunie była pani ambasador Litwy w Polsce. Na dalsze konsekwencje antylitewskiej akcji kiboli Kolejorza nie trzeba było długo czekać. Wojewoda zamknął II trybunę, poznański klub czekają też restrykcje ze strony UEFA. Tymczasem w Lesznie od wielu tygodni trwa walka kibiców Unii i Lecha na obraźliwe hasła na murach. Jakiś czas temu na bloku przy ul. Grunwaldzkiej pojawił się wulgarny napis: Je... Unię, później ktoś zamalował nazwę leszczyńskiego klubu i dopisał Lecha. Ale na tym nie koniec kibolskiego wandalizmu. Jak doniósł (i pokazał na zdjęciu) dziennik ABC, zupełnie niedawno na odnowionym bloku przy ul. Dowbora-Muśnickiego wybazgrano wielki napis: Klub Sportowy Unia Leszno 38. Mieszkańcy bloku są oburzeni, bo remont elewacji kosztował ok. 300 tys. zł i znów trzeba będzie wydać kolejne pieniądze na naprawienie szkód po wandalach. Pociągnąć do odpowiedzialności i obciążyć kosztami nie ma kogo, gdyż nikogo na goracym uczynku nie złapano. Policja bezradnie rozkłada ręce, dlatego lokatorzy oszpeconych bloków sami muszą sobie jakoś radzić. Na leszczyńskich osiedlach coraz powszechniejsze jest instalowanie kamer, które pilnują porządku. Na ile okaże się to skuteczny sposób na kibolskich wandali? Żeby kamera pomogła wytropić wandala, musi być naprawdę dobrej jakości, a taki sprzęt kosztuje. Może więc oszczędniej byłoby montować na elewacjach atrapy kamer, co też może zadziałać odstraszająco na potencjalnych grafficiarzy? Do kibiców o malarskich ciągotach mam zaś propozycję: zgłoście się do konkursu na wykonanie graffiti w przejściu podziemnym pod Al. Konstytucji 3 Maja albo na akcję pewnej firmy odnowienia tunelu pod torami przy ul. Dworcowej.

3 14 VIII 2013 WYDARZENIA [3] Jeszcze w tym roku sala obsługi klienta poczty przy ul. Dworcowej w Lesznie doczeka się zmian REGION. Wizerunkowe i usługowe plany Poczty Polskiej Nowe logo, nowa organizacja Budynek poczty przy ul. Dworcowej w Lesznie doczeka się jeszcze w tym roku gruntownej zmiany wyglądu sali obsługi klientów. To pierwszy etap zmiany wizerunkowej Poczty Polskiej, którą rozpoczęto kilka miesięcy temu. Poczta Polska zrywa z obecnym wizerunkiem w tonacji niebiesko-żółtej. W nowym logo pojawiły się podkreślające narodowy charakter operatora kolory czerwony i biały. Nawiązują do początków poczty, czyli do roku 1538, podobnie jak złota trąbka, która jej towarzyszy od początków istnienia. Pierwsza zmodernizowana placówka została otwarta w Warszawie, a do końca tego roku będzie łącznie 75 placówek w kraju informuje Wiesław Szczepański, doradca prezesa Poczty Polskiej. W Wielkopolsce będą to cztery urzędy, w tym przy ul. Dworcowej w Lesznie. Do końca sierpnia br. ma być gotowy projekt przebudowy, a nowy wygląd sala obsługi klientów ma zyskać do końca grudnia. Od kilku lat Poczta Polska dąży do tego, by urząd pocztowy nie był tylko miejscem nadania i odbioru paczki i listu, ale zmienił się w nowoczesną placówkę biznesową, pozwalającą także na sprzedaż usług finansowych i ubezpieczeniowych. Dlatego zmiany sal obsługi klienta nie będą polegały tylko na nowej kolorystyce. Od obecnie działających urzędy pocztowe po liftingu będą różnić się wydzieleniem w nich czterech stref. W pocztowej można wysłać list i paczkę oraz wpłacić i wypłacić pieniądze. W strefie bankowo-ubezpieczeniowej obsługuje się konta, kredyty, lokaty i polisy, a w handlowej można kupić kartki pocztowe, artykuły papiernicze i prasę. W strefie samoobsługowej można własnoręcznie nadać przesyłkę, odebrać list polecony, skorzystać z wpłatomatu, bankomatu i uzyskać dostęp do internetu. Wprowadzamy zmiany oferujące klientom całą paletę produktów grupy kapitałowej Poczty Polskiej tłumaczy Wiesław Szczepański. Wieloletnia restrukturyzacja Poczty Polskiej zaowocowała dotąd m.in. zwolnieniami grupowymi, reorganizacją sieci i likwidacją części placówek. W Lesznie nie ma już np. siedziby rejonu PP, od półtora roku znajduje się ona w Poznaniu. Zlikwidowano także punkt ręcznego sortowania, przesyłki trafiają do węzła ekspedycyjno rozdzielczego w Komornikach. Z informacji uzyskanych przeze mnie od członka zarządu Poczty Polskiej Janusza Wojtasa wynika, że w Lesznie nie planuje się zmiany sieci placówek pocztowych. Natomiast urzędy pocztowe w Osiecznej i Krzemieniewie mają stać się filiami Urzędu Pocztowego Leszno 2. Przekształcenia te nie będą miały bezpośredniego wpływu na obsługę klienta i wskaźnik dostępności do usług pocztowych informuje leszczyński poseł PO Łukasz Borowiak. Podobne zmiany planowane są w powiatach gostyńskim i rawickim. Urzędy w Piaskach, Pogorzeli, Borku Wielkopolskim, Pępowie, Krobi i Poniecu staną się filiami UP w Gostyniu, a w Jutrosinie i Bojanowie filiami UP Rawicz 1. Klienci PP mogą spać spokojnie w powiecie kościańskim tam na razie nie są planowane zmiany. Poczta Polska rozważa także przekształcenie filii Urzędu Pocztowego Leszno 2 w Lipnie i w Święciechowie w agencje pocztowe, o ile znajdą sie osoby chcące prowadzić taką działalność. Takie rozwiązanie ma być tańsze dla spółki, ale niekoniecznie korzystne dla klientów, gdyż nie gwarantuje wykonywania wszystkich dotychczasowych usług. (ram) Małgorzata Olszewska, wiceminister administracji i cyfryzacji Liczba placówek pocztowych w Lesznie oraz powiatach leszczyńskim, kościańskim, gostyńskim i rawickim przewyższa parametry dostępności określone w rozporządzeniu. Prowadzone są szczegółowe analizy funkcjonowania placówek pocztowych. Mając na uwadze racjonalizację kosztów sieci może nastąpić zmniejszenie liczby agencji pocztowych, ale pod warunkiem zachowania dostępności do usług pocztowych. Dotyczyć będzie tych agencji, w których zapotrzebowanie na usługi nie uzasadnia ich dalszego funkcjonowania. FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA REGION. Przebudowa drogi zakończy się w tym roku Skanska za konsorcjum Spółka Skanska skończy do listopada br. przebudowę drogi wojewódzkiej nr 434 ze Śremu do skrzyżowania z drogą krajową nr 36 w okolicach Miejskiej Górki. Pod koniec ub.r. Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Poznaniu rozwiązał umowę z poprzednimi wykonawcami z ich winy. Trzem firmom, w tym Przedsiębiorstwu Dróg i Ulic z Leszna, grozi ok. 15 mln zł kary finansowej. W 2011 r. rozpoczęto przebudowę blisko 43 km drogi wojewódzkiej ze Śremu w kierunku Rawicza, przez Gostyń. To bardzo ruchliwa, alternatywna do krajowej piątki trasa z Wielkopolski na Dolny Śląsk. Przetarg na wartą 82,5 mln zł inwestycję wygrało konsorcjum trzech firm, którego liderem jest Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjno Drogowych z Nowego Tomyśla, a w skład wchodziły także Dromost z Żabna i Przedsiębiorstwo Dróg i Ulic z Leszna. To te same spółki, które od 2010 r. mają kontrakt na przebudowę krajowej piątki w Lesznie. Droga ze Śremu w kierunku Rawicza miała być gotowa w listopadzie 2012 r. Tak się jednak nie stało, gdyż dwóch wykonawców wpadło w tarapaty finansowe i złożyły wnioski o upadłość. PRID i Dromost wchodziły w skład dużej grupy kapitałowej PBG i podzieliły los swego właściciela. O ile plajta dwóch z trzech firm nie zachwiała inwestycją w Lesznie, o tyle już w przypadku przebudowy drogi nr 434 zakończyła się przerwaniem prac. Firmy zabiegały o przedłużenie terminu, ale inwestor na to się nie zgodził. Odstąpiliśmy od umowy z winy wykonawcy, który nie wykonał wyznaczonego zakresu prac w ustalonym terminie informuje Maciej Jaroni z Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Poznaniu. Za niedotrzymanie terminu umowy naliczyliśmy konsorcjum trzech firm ok. 15 mln zł kary finansowej. Cały czas prowadzimy czynności zmierzające do wyegzekwowania tej kwoty. Ponieważ wykonawcy nie są na ogół chętni do płacenia, sprawy najczęściej trafiają do sądów. WZDW oszacował zaawansowanie finansowe prac na 78 proc. wartości kontraktu. Przetarg na zakończenie przebudowy drogi nr 434 za ok. 25 mln zł wygrała spółka Skanska. O ponowny kontrakt nie zabiegało Przedsiębiorstwo Dróg i Ulic z Leszna, jeden z poprzednich wykonawców. Za dokończenie przebudowy nie zapłacimy więcej, niż wynosiła wartość pierwszego kontraktu zapewnia Maciej Jaroni z WZDW. Droga jest całkowicie przejezdna, tylko na kilku procentach jezdni brakuje nowej nawierzchni. Do zakończenia inwestycji brakuje głównie ułożenia nawierzchni ścieralnej na części odcinków jezdni oraz utwardzenia chodników. Inwestycja zakłada poszerzenie jezdni do siedmiu metrów, na terenach zabudowanych przebudowę lub budowę chodników i kanalizacji deszczowej oraz modernizację 37 skrzyżowań i nowe zatoki autobusowe, a także azyle dla pieszych. RAFAŁ MAKOWSKI Przebudowa drogi wojewódzkiej ze Śremu w kierunku Rawicza. Na zdjęciu roboty w Krobi MRĄGOWO. Muzycy z naszego regionu wystąpili przed gwiazdami Piknik Country&Folk Przepustka dla,,memphis Mafia Grupa Memphis Mafia, którą tworzą muzycy z naszego regionu może poszczycić się nie lada sukcesem. Wystąpili na międzynarodowym festiwalu muzyki country w Mrągowie Piknik Country&Folk, będącym największą imprezą country w Polsce, a zarazem jednym z największych festiwali poświęconych tej muzyce w Europie. Tegoroczny festiwal otworzył finał konkursu Przepustka do Mrągowa, w którym po wcześniejszych eliminacjach zaprezentowało się siedem zespołów. Wśród nich Memphis Mafia. Występ naszych reprezentantów został owacyjnie przyjęty przez publiczność i jury, które przyznało kapeli drugie miejsce. Dzięki temu wystąpili na scenie głównej przed gwiazdami pikniku podczas wieczornego koncertu. W nagrodę otrzymali też 2,5 tys. zł. Wokalistką i kierownikiem zespołu jest Marika Jasek z Kaszczoru. Obok niej grupę tworzą muzycy z Włoszakowic, Brenna, Wijewa i Rawicza. Są to: Rafał Jagodzik perkusja, Jan Janura gitara prowadząca, Stanisław Kowal instrumenty klawiszowe, Błażej Rimke gitara basowa, Michał Zielnica gitara solowa oraz gościnnie Andrzej Walus steel guitar. Już samo wzięcie udziału w finale konkursu to wielki sukces i wyróżnienie, bo starało si o to ponad 300 zespołów, a zajęcie drugiego miejsca w konkursie Przepustka do Mrągowa 2013 to miła i duża niespodzianka podkreśla M. Jasek. Nasi muzycy wystąpili na mrągowskiej scenie z utworami Fever i That s all right mama Elvisa Presleya oraz Modlitwa grupy Furmana i These boots Nancy Sinatry. ANNA MACHOWSKA

4 14 VIII [4] LESZNO WŁOSZAKOWICE. Towarzystwo Muzyczne im. Karola Kurpińskiego i Gminny Ośrodek Kultury we Włoszakowicach byli organizatorami warsztatów wokalnych. Zwieńczeniem był trwający ponad 2,5 godziny koncert finałowy, który odbył się w Sali Trójkątnej Pałacu Sułkowskich. Wzięło w nim udział dziewiętnastu śpiewaków, którzy zjechali na trwające od poniedziałku, 5 sierpnia warsztaty. Zaprezentowali się w klasycznym mistrzowskim repertuarze pieśniarskim i operowym. W ramach warsztatów dla uczestników przygotowano lekcje i konsultacje indywidualne. Wystąpili też w koncertach towarzyszących warsztatom. (ama) Na zdjęciu: Lidia Węgrzyn (sopran) i Damian Wilma (baryton) w duecie Paminy i Papagena z I aktu Czarodziejskiego fletu Mozarta LESZNO. Miasto wznowi utwardzanie ulic lokalnych Projekty na Gronowo Leszczyński magistrat ogłosił przetarg na wykonanie projektów budowlanych kilku ulic w Gronowie. To właśnie w tej dzielnicy oraz w Zaborowie miasto chce w najbliższych dwóch latach zlecić utwardzanie ulic lokalnych. W ostatnich trzech latach magistrat znacznie ograniczył, a w tym roku niemal zaniechał, utwardzania ulic gruntowych w dzielnicach peryferyjnych. To ma się zmienić już w przyszłym roku. Kończą się inwestycje unijne, przede wszystkim przebudowa krajowej piątki, które pochłaniały znaczące kwoty z budżetu Leszna. Rada miejska decydowała się na ich wykonanie, bo otrzymaliśmy wielomilionowe dotacje. Zwłaszcza finansowanie przebudowy piątki było niezwykle korzystne, bo otrzymamy refundację aż 85 proc. kosztów inwestycji informuje Rafał Bukowski, kierownik Miejskiego Zarządu Dróg i Inwestycji w Lesznie. Magistrat chce w 2014 r. wrócić do uchwalonego przez radę miejską programu utwardzania dróg lokalnych i budować co roku nawierzchnie na co najmniej trzech ulicach. Obecnie dysponujemy projektami na budowę nawierzchni kilku ulic we wschodniej części Zaborowa, między ulicami Sosnową i Spacerową informuje Dominik Kaźmierczak z MZDiI w Lesznie. Ponadto mamy dokumentacje tylko na utwardzenie ulic Kopernika na Zatorzu i części ul. Łowieckiej w Gronowie. By móc więcej inwestować ogłosiliśmy przetarg na opracowanie projektów utwardzenia kilku ulic w tej drugiej dzielnicy. W ciągu kilku miesięcy powstaną dokumentacje na budowę ok. 1,8 km lokalnych dróg w Gronowie. Opracowania będą dotyczyć całości lub części ulic: ks. Kordeckiego, Juranda ze Spychowa, Zbyszka z Bogdańca, Jagienki, Zawiszy Czarnego, Stasia Tarkowskiego i Łowieckiej. Zdaniem magistratu, mieszkańcy Leszna braku nawierzchni w dzielnicach peryferyjnych już tak bardzo nie odczuwają. W ciągu dwóch lat ponad 60 odcinków ulic zostało utwardzonych korą asfaltową z rozebranej jezdni Alei Konstytucji 3 Maja. To tymczasowe rozwiązanie obowiązujące do czasu docelowego utwardzenia ulicy tłumaczy Dominik Kaźmierczak z leszczyńskiego magistratu. Wybieraliśmy te ulice, które w najbliższych latach nie mogły liczyć na ułożenie nawierzchni, ze względu na małą liczbę mieszkańców, wyłącznie lokalny ruch i stosunkowo późne zasiedlenie. Nawierzchnie z kory asfaltowej są fachowo ułożone, powinny więc spełniać swą funkcję nawet kilkanaście lat. W wielu jednak przypadkach znacznie wcześniej ułożona zostanie tam docelowa nawierzchnia. (ram) FOT. HENRYK SAMOL RYDZYNA. Ośrodek kultury przymierza się do organizacji kolejnych imprez ROK rozwija skrzydła Rydzyński Ośrodek Kultury przygotowuje się do organizacji kolejnych imprez. Najbliższą będzie Dzień wiatraka. Dzięki niej stojący na rydzyńskiej Młyńskiej Górze Józef znów ma szansę ożyć. Impreza przygotowywana jest na koniec wakacji. Odbędzie się 31 sierpnia. Tego dnia przy wiatraku zorganizowane zostaną m. in. konkursy i zabawy dla dzieci, wystąpią Chór Śpiewaczy Rydzyniacy, ZTL Moraczewo, cheerleaderki. Przygotowano jarmark wiejskich produktów oraz giełdę staroci. Przy Józefie pojawią się rękodzielnicy. Odbędzie się również rywalizacja sołectw gminy Rydzyna. Późnym popołudniem wystąpi zespół The Liverpool w repertuarze Czerwonych Gitar. O rozpocznie się prezentacja produktów przygotowanych przez rady sołeckie, a później uczestników imprezy znów będzie bawiła grupa The Liverpool, która tym razem zaprezentuje repertuar zespołu The Beatles. Panorama Leszczyńska jest jednym z patronów imprezy, której organizacja jest możliwa dzięki wsparciu z funduszy Unii Europejskiej. Na tym nie koniec planów Rydzyńskiego Ośrodka Kultury. Placówka otrzymała również unijne dofinansowanie na organizację imprezy pod hasłem Rydzyńskie wianki. Odbędzie się ona w czerwcu 2014 r. zapowiada Magdalena Szymańska, dyrektorka Rydzyńskiego Ośrodka Kultury. Zostanie zorganizowana nad zbiornikiem Rydzyna, który oddano do użytku na początku czerwca tego roku. Służy on nie tylko jako akwen retencyjny, lecz stał się również miejscem, w rejon którego zjeżdża spora grupa miłośników aktywnego wypoczynku: spacerowiczów, kijkarzy czy rowerzystów. Przedsięwzięcie kosztować będzie blisko 26 tys. zł, z czego z unijnych pieniędzy pochodzić będzie prawie 17 tys. zł. LESZNO. Ponad 8 milionów złotych na przebudowę stacji uzdatniania wody Nowe w starym Ponad 8 mln zł wyda Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Lesznie na gruntowną modernizację stacji uzdatniania wody w Zaborowie. Urządzenia najstarszego stuletniego ujęcia wody dla miasta są od wielu lat w katastrofalnym stanie i wymagają bardzo częstych napraw. W stuletnich obiektach przy ul. Górowskiej funkcjonuje najstarsza i jedna z trzech stacji uzdatniania wody dla Leszna. Choć nie jest już największą (tę funkcję pełni od 20 lat ujęcie w Strzyżewicach) to ze względu na najbliższe położenie od centrum, układ sieci wodociągowej oraz posiadanie agregatu prądotwórczego pełni rolę strategiczną. W przypadku awarii innych stacji bądź wyłączenia prądu, zamiast m 3 /h może przez kilka kilkanaście godzin dostarczać nawet m 3 /h tyle, ile wynosi całe zużycie wody w mieście. O ile technologia zastosowana w stacjach uzdatniania wody w Karczmie Borowej i Strzyżewicach pochodzi z lat 90-tych ubiegłego wieku, to w Zaborowie funkcjonują urządzenia z lat 60- i 70 tych. Przy wiatraku,,józef pojawią się rękodzielnicy Kolokwialnie mówiąc, wszystko w Zaborowie pracuje już tylko na słowo honoru tłumaczy August Krzywosądzki, szef działu produkcji MPWiK w Lesznie. Urządzenia ulegały częstym awariom, płaszcze wodne były wielokrotnie spawane, korozyjność przekroczyła wszelkie dopuszczalne poziomy. Do tego trzeba dodać, że urządzenia, m.in. pompy, były już przestarzałe i zużywały zbyt dużo energii elektrycznej. Dlatego od kilku lat przygotowywaliśmy się do gruntownej modernizacji stacji, m. in. zlecając wykonanie projektów budowlanych i technologicznych, by ubiec chwilę, gdy będziemy musieli stację zamknąć. Przetarg na modernizację stacji uzdatniania wody w Zaborowie wygrała firma Hydro-Marko z Jarocina. Inwestycja będzie kosztować ok. 8,4 mln zł. Z obecnej stacji zostaną właściwie tylko mury tłumaczy A.Krzywosądzki z MPWiK. Połowa kwoty inwestycji wydana zostanie na serce zakładu, czyli nową technologię uzdatniania wody. Jedna czwarta przeznaczona FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA Pozytywnie weryfikację przeszedł też wniosek na Zakup elementów strojów ludowych dla ZTL Moraczewo. Tu całkowity koszt projektu szacowano na ponad 39,5 tys. zł, z czego Unia Europejska przekaże ponad 25,8 tys. zł. Zespół Tańca Ludowego Moraczewo jest sekcją artystyczną Rydzyńskiego Ośrodka Kultury. To grupa amatorska, zrzeszająca dzieci, młodzież i osoby dorosłe. Na scenie prezentuje polskie tańce narodowe i regionalne. Dzięki regularnym próbom i występom członkowie zespołu mają okazję rozwijać swoje zainteresowania z dziedziny muzyki oraz tańca. (ama) zostanie na prace budowlano konstrukcyjne, a reszta na wymianę instalacji i aparatury. Prace potrwają do końca 2014 r. i nie będą zakłócać pracy stacji. MPWiK na inwestycję otrzyma preferencyjną pożyczkę z unijnej inicjatywy Jessica. Jest ona znacznie niżej oprocentowana (ok. 1 proc. rocznie), niż kredyt komercyjny. Za pożyczone pieniądze sfinansowane ma być nawet 90 proc. kosztów kwalifikowanych inwestycji, co pozwoli spółce zaoszczędzić ok. 2 mln zł. W ramach prac budowlanych zmodernizowany zostanie dawny budynek chlorowni. Będzie tam druga po pomieszczeniach na oczyszczalni ścieków w Henrykowie salka przeznaczona na działalność edukacyjną tłumaczy Jacek Schubert, szef działu edukacji i komunikacji MPWiK. Chcemy tam prowadzić zajęcia przybliżające dzieciom i młodzieży racjonalne gospodarowanie wodą, wykorzystywanie wód deszczowych i problemy związane z jakością i deficytem wody. (ram) LESZNO. Magistrat wystawił na sprzedaż budynek dawnego kasyna policyjnego przy ul. Królowej Jadwigi. Obiekt ten miasto przejęło w ub.r. od skarbu państwa jako rekompensatę za wsparcie finansowe dla leszczyńskiej komendy policji łącznie ponad 2 mln zł w ciągu ostatnich lat. Cena wywoławcza budynku o powierzchni ponad 1300 m 2 wynosi ok. 1,3 mln zł. Dawne kasyno położone jest przy głównym trakcie pieszym miasta, ze śródmieścia w kierunku leżących we wschodniej części miasta osiedli. Tuż obok ma powstać Galeria Goplana. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, nieruchomość może zostać wykorzystana pod usługi, np. lokal gastronomiczny. Czy znajdzie się kupiec chcący zainwestować tuż obok przyszłego centrum handlowo rozrywkowego śródmieścia? Przetarg na dawne kasyno zaplanowano na 1. października br. (ram) FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

5 14 VIII 2013 GOSTYŃ [5] Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu REKLAMA Pracownicy Geofizyki Toruń, prowadzący odwierty badawcze na zlecenie PAK Górnictwo, badali złoża bez zgody właściciela pola FOT. (2x) SŁAWOMIR SKROBAŁA CIOŁKOWO. Przeciwnicy kopalni węgla brunatnego nie zgadzają się na odwierty badawcze Rutkowski Patrol na pomoc! " Sceny niczym z filmu rozegrały się na polach w okolicach kimś cudem zostało ono przedłużone, daje S. Maćkowiak. Dom. Okazuje się jednak, że ja- po raz kolejny całej procedury do- Ciołkowa (gm. Krobia), gdzie choć jeszcze dzień wcześniej żadnego takiego dokumentu w sądzie nie składa jednak broni i zapewnia, że bę- Stowarzyszenie Nasz Dom nie wynajęta przez Spółkę PAK Górnictwo firma prowadziła odwierty badawcze. Przeciwnicy budowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego na tym terenie chcieli usunąć robotników z pola, bo według nich przebywali tam nielegalnie. Oburzenia nie krył też właściciel ziemi, na której prowadzono badania. Wspólnie zdecydowali, że o pomoc w tej sprawie warto zwrócić się nawet do Krzysztofa Rutkowskiego. Co prawda najbardziej rozpoznawalny detektyw w kraju nie przyjechał na jedno z krobskich pól, ale na miejscu zjawili się ochroniarze z jego agencji. Konflikt między spółką PAK, a przeciwnikami poszukiwań złóż węgla brunatnego w miejscowościach gmin Krobia i Miejska Górka, zrzeszonymi w stowarzyszeniu Nasz Dom ma już długą historię. Jego najnowsza, ubiegłotygodniowa odsłona podyktowana była wznowionymi po technologicznej przerwie odwiertami badawczymi na polach w Ciołkowie, na które zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia firma nie miała prawa. Postanowienie sądu odnośnie przeprowadzania badań bez zgody właścicieli terenu wydane było w połowie lutego i miało być ważne jedynie sto dni. Później już nie obowiązuje, dlatego uznaliśmy, że przedstawiciele firmy nie mają czego u nas szukać tłumaczy Sylwia było. Co więcej, niektórzy prawnicy mają wątpliwości, czy takie postanowienie w ogóle można przedłużać. Właściciel pola, który na początku gotów był użyć siły, aby pozbyć się prowadzących badania robotników, ostatecznie nie zdecydował się na radykalne rozwiązanie. Jak przyznał, bał się, że byłoby to niezgodne z prawem. Ekipa Rutkowskiego nie została więc wynajęta i wróciła do domu z kwitkiem. Szanujemy jego decyzję, choć dysponujemy opinią prokuratorów i byłego ministra sprawiedliwości Aleksandra Bentkowskiego, że nie można przedłużyć takiego postanowienia, a co najwyżej wszcząć nowe, co wiąże się z przeprowadzeniem dzie walczyć o swoją ziemię. Musimy stawić czoła tym planom. Kopalnia oznacza zagładę całego naszego rolniczego terenu podkreśla szefowa stowarzyszenia. Przypomnijmy, że już w marcu tego roku dwa tysiące osób przeszło ulicami Leszna w proteście przeciwko prowadzeniu odwiertów mających udokumentować złoża węgla brunatnego w gminach Krobia i Miejska Górka. Nie mają bowiem wątpliwości, że to pierwszy krok do budowy na tym terenie kopalni, a tego chcą za wszelką cenę uniknąć. Nic więc dziwnego, że hasła, jakie nieśli ze sobą manifestujący były bardzo dosadne: Wynocha z naszej ziemi czy Jesteśmy rolnikami, a nie górnikami. (mach) Maćkowiak ze stowarzyszenia Nasz Planowano, że ekipa Rutkowski Patrol siłą usunie z pola prowadzących odwierty KROBIA. Agnieszka Wujek dyrektorem gminnego centrum kultury i rekreacji Szefowa stawia na otwartość Gminne Centrum Kultury i Rekreacji im. Jana z Domachowa Bzdęgi w Krobi ma nowego szefa, a właściwie szefową, bo została nią Agnieszka Wujek z Gostynia. Starając się o to stanowisko pokonała pięć innych osób. Pracę rozpocznie już w najbliższy piątek, 16 sierpnia. Burmistrz Krobi Sebastian Czwojda, będący przewodniczącym komisji konkursowej przyznał, że o jej zwycięstwie zadecydowały odpowiednie kwalifikacje i predyspozycje zawodowe, ale przede wszystkim szeroko przedstawiona koncepcję funkcjonowania placówki. Czego należy spodziewać się w krobskim GCKiR pod rządami Agnieszki Wujek? Na pewno otwartości na wszelkie inicjatywy mieszkańców, nie tylko kulturalne, ale też sportowe czy społeczne. Nowa szefowa zapowiada też większą współpracę ze szkołami, przedszkolami i gminną biblioteką. Zmiany mają czekać kino Szarotka, które ma stać się alternatywą dla multipleksów w dużych miastach. Agnieszka Wujek to osoba doskonale znana w lokalnym środowisku. Od 18 lat współpracuje ze studiem TV w Gostyniu. Od 2007 roku pełni funkcję prezesa Fundacji Miejsce moje w Gostyniu, a od 2008 roku jest członkiem zarządu Fundacji Obywatelki.pl z siedzibą w Poznaniu. W swojej zawodowej działalności współpracowała również jako dziennikarz ze spółką Media Plus Wrocław, a także pełniła funkcję redaktora naczelnego, ukazującego się przed laty czasopisma Fakty Gostyńskie. Obecnie jest również kierownikiem projektu " Być przedsiębiorczym nauka przez działanie. Innowacyjny program nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych, realizowanym przez firmę pwn.pl sp. z o.o przy udziale Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu oraz Uniwersytetu Ekonomicznego z Wiednia. (mach)

6 14 VIII [6] KOŚCIAN ŚMIGIEL. Śmigielska Kolejka Wąskotorowa wspólnie z harcerzami z Hufca ZHP w Śmiglu zaprosiła gości, szczególnie tych najmłodszych, na nietypowy przejazd połączony z grą terenową. Pociąg zawiózł gości do Żegrówka zatrzymując się po drodze kilka razy, aby uczestnicy zabawy mogli wziąć udział w rozwiązywaniu łamigłówek, lekcji rozkładania łóżka polowego oraz podchodach. Podróżni bawili się też przy ognisku w Żegrówku. Przy tej okazji nie mogło zabraknąć nieodłącznego elementu harcerskich biesiad, czyli śpiewania przy dźwiękach gitary. Impreza trwała kilka godzin, zakończyła się wieczorem, gdy kolejka udała się w podróż powrotną z Żegrówka do Śmigla. (mach) Zobacz: galeria.panorama.media.pl STARE BOJANOWO. Tadeusz Ilmer nowym dyrektorem szkoły Rodzice są zadowoleni Tadeusz Ilmer, były szef śmigielskiego liceum, będzie nowym dyrektorem Zespołu Szkół w Starym Bojanowie. Wybór komisji konkursowej spotkał się z ciepłym przyjęciem i aprobatą ze strony rady rodziców, którzy otwarcie przyznają, że liczyli na zmianę osoby zarządzającej placówką. Nie kryli niechęci Rodzice bacznie przyglądali się konkursowi, bo z poprzednim szefem placówki weszli w otwarty konflikt. Zarzucali mu nie tylko słabe wyniki uczniów na egzaminach, ale też brak bezpieczeństwa w szkole, nierealizowanie podstawy programowej i nieinformowanie ich o wprowadzanych zmianach dotyczących funkcjonowania placówki. W obliczu zbliżającego się końca kadencji dyrektora przygotowali nawet list otwarty do władz gminy i kuratorium, w którym zaznaczyli, że nie chcą, aby szefem placówki pozostawał Mariusz Drótkowski. Czujemy się przez pana dyrektora ignorowani i lekceważeni. Nie liczy się z naszym zdaniem. Niestety, koszty tego konfliktu ponoszą dzieci mówiła jeszcze przed konkursem Dorota Jankowiak, przewodnicząca rady rodziców Zespołu Szkół w Starym Bojanowie. Mariusz Drótkowski sprawy komentować nie chciał, ale przedłożył inny list otwarty, jaki w jego obronie wystosowali nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni szkoły. Podpisało się pod nim w sumie 50 osób, które poddawały w wątpliwość, że głos rady rodziców jest faktycznie głosem rodziców szkoły. Kieruję tą szkołą od 10 lat. Poświęciłem jej znaczną część mojego zawodowego życia. Obecnie nie jest łatwo, ale nie zawsze pozostawałem w sporze z radą rodziców więc wiem i wierzę, że możemy współpracować. Chcę to udowodnić argumentował swój start w konkursie M. Drótkowski. Kandydatów było troje Na ogłoszony przez burmistrza Śmigla konkurs na dyrektora Zespołu Szkół w Starym Bojanowie wpłynęły trzy kandydatury. Dokumenty złożyli: dotychczasowy szef Mariusz Drótkowski, jedna z nauczycielek tej szkoły i wspomniany już zwycięzca Tadeusz Ilmer. Przed komisją konkursową stanęli jednak tylko panowie, bo pani nie spełniła wymogów formalnych. O wyborze nowego dyrektora zadecydowało tajne głosowanie członków komisji konkursowej, w skład której weszli przedstawiciele magistratu, rady rodziców, rady pedagogicznej, kuratorium oświaty i związków zawodowych. Tadeusz Ilmer otrzymał sześć głosów, a Mariusz Drótkowski trzy mówi Maciej Wiśniewski, sekretarz w Urzędzie Miejskim Śmigla i jednocześnie przewodniczący komisji konkursowej. Były dyrektor nie odchodzi ze szkoły. Będzie tam nauczycielem geografii. Wybór budzi nadzieje Nowy szef szkoły w Starym Bojanowie Tadeusz Ilmer pracował ostatnio jako wizytator w leszczyńskiej delegaturze kuratorium oświaty. Natomiast wcześniej, niemal przez 10 lat, był szefem nieistniejącego już Liceum Ogólnokształcącym w Śmiglu. Tadeusz Ilmer Już sam fakt, że w szkole będzie nowy dyrektor został przyjęty przez większość rodziców z entuzjazmem zapewnia Dorota Jankowiak, przewodnicząca rady rodziców Zespołu Szkół w Starym Bojanowie. Z kolei wybór Tadeusza Ilmera na to stanowisko jest dla nas dodatkowym powodem do radości. W swojej dotychczasowej pracy dał się poznać jako dobry dyrektor i prawdziwy profesjonalista. Liczymy, że przywróci naszej szkole dobrą markę. Pokładamy w nim duże nadzieje i mamy nadzieję na dobrą współpracę. Liczę, że nowy dyrektor wprowadzi konieczne zmiany organizacyjne i przywróci spokój, którego tej szkole naprawdę potrzeba dodaje z kolei Wiesław Kasperski, przewodniczący śmigielskiej rady i mieszkaniec Starego Bojanowa, który od początku bacznie przyglądał się konfliktowi między rodzicami a dotychczasowy dyrektorem. ANNA MACHOWSKA FOT. BOGDAN LUDOWICZ FOT. BOGDAN LUDOWICZ ŚMIGIEL. Miasto po raz pierwszy będzie gospodarzem sikawek Zawody i wybory miss Choć zawody sikawek konnych organizowane przez Zarząd Oddziału Powiatowego OSP w Kościanie mają długą tradycję po raz pierwszy odbędą się w nowym miejscu na śmigielskim hipodromie. Impreza w niczym nie będzie jednak odbiegać od poprzednich. Trzynaste krajowe i dziesiąte europejskie zawody rozpoczną się w niedzielę 18 sierpnia o godz Zgłosiło się do nich 37 sikawek z Polski reprezentujących 7 województw; w tym 26 zespołów męskich i 11 kobiecych. Nie zabraknie gości z zagranicy. Będą 4 zespoły z Czech, 3 z Węgier oraz po jednym z Niemiec i Słowacji. Najdłuższą trasę, aż 850 km, pokona sikawka z Budapesztu. Stowarzyszenie Oliwskie Słoneczko w Lubiniu, dzięki współpracy z różnymi instytucjami, mogło po raz kolejny zaproponować atrakcyjne wakacje najmłodszym. Z ich oferty skorzysta w sumie ponad 200 dzieci z gminy Krzywiń oraz Gdańska. Współpraca ze stowarzyszeniem układa się bardzo dobrze i gmina chętnie wspiera finansowo ich inicjatywy. Tym bardziej, że oceniamy je bardzo wysoko zapewnia Bartosz Kobus, asystent burmistrz gminy Krzywiń. Dzięki stowarzyszeniu blisko 100 dzieci brało udział w organizowanych na miejscu, w Lubiniu, półkoloniach. Jeden z turnusów pokryto ze środków Atrakcją zawodów będą: pokaz dwóch sikawek parowych z Czech z OSP Klatovy i Roztoky U. Jilemnice oraz pokaz ćwiczenia bojowego z miniaturowych sikawek ciągnionych wykonanych przez dzieci z OSP Bielewo i OSP Dobropole Pyrzyckie mówi Kazimierz Król, prezes Zarządu Oddziału Powiatowego OSP w Kościanie. Zawodom towarzyszyć będą wybory Miss Europy OSP, które odbędą się w przededniu imprezy, czyli w sobotę 17 sierpnia. Kandydatki do tytułu oceniane będą nie tylko pod względem urody, ale też znajomości sprzętu strażackiego. (mach) LUBIŃ. Stowarzyszenie organizuje wakacje dla ponad 200 dzieci Wspiera ich wielu Związku Młodzieży Wiejskiej, a drugi który wciąż trwa z puli pieniędzy krzywińskiej Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W finansowanych przez nas półkoloniach bierze udział 50 dzieci z gminy. W ramach swojego wypoczynku odwiedzą m.in. Termy Maltańskie w Poznaniu i Park Nenufar w Kościanie dodaje B. Kobus. Z inicjatywy stowarzyszenia zorganizowano też kolonie nad morzem dla dzieci z Wielkopolski, a młodzi mieszkańcy Gdańska wypoczywali w Lubiniu. Wypoczynek tych ostatnich finansowało miasto Gdańsk, Energa, Bank PEKAO SA, Subaru. (mach) KOŚCIAN. Kościańska Grupa Motocyklowa Stop Śmierci zorganizowała na rynku akcję oddawania krwi. Do udziału w niej zaprosiła swoich kolegów m.in. z Leszna, Piasków i Poznania oraz wszystkich zainteresowanych. Chętnych nie brakowało. Krew oddało około 50 osób. Zebrano jej ponad 20 litrów. Podczas akcji była też możliwość zarejestrowania się w bazie potencjalnych dawców szpiku. (mach) Więcej zdjęć: galeria.panorama.media.pl FOT. BOGDAN LUDOWICZ REKLAMA BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel , fax ; reklama@panoramaleszczynska.pl

7 14 VIII 2013 RAWICZ [7] MIEJSKA GÓRKA. W gminie powstają place zabaw Dobre wieści dla najmłodszych Ta wiadomość zapewne ucieszy najmłodszych mieszkańców gminy Miejska Górka. W pierwszych dniach sierpnia rozpoczęła się budowa placów zabaw w Gostkowie, Rozstępniewie, Woszczkowie i Topólce. Inwestycja jest częścią większego przedsięwzięcia, realizowanego pod hasłem Utworzenie miejsc wypoczynku i rekreacji na szlaku rowerowym wokół gminy Miejska Górka. Obecnie trwają prace w Gostkowie i Woszczkowie. Układany jest tam chodnik. Rozpoczęły się również przygotowania terenu pod budowę placów zabaw. W najbliższych dniach natomiast roboty rozpoczną się w Rozstępniewie i Topólce. Prace wykonuje firma Hydro BOJANOWO. Kajakami popłynęło 65 śmiałków -Wielkopolska Place Zabaw z Mosiny. Prace kosztują 228 tys. 80% kwoty netto pochodzi ze środków unijnych, z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Pieniądze udało się pozyskać za pośrednictwem Lokalnej Grupy Działania Gościnna Wielkopolska. W ramach przedsięwzięcia związanego z utworzeniem miejsc wypoczynku i rekreacji na szlaku rowerowym wokół gminy Miejska Górka rozstrzygnięto też trzy inne przetargi: na budowę boisk do piłki nożnej w Niemarzynie oraz w Piaskach, utwardzenie i rekultywację terenu przy zbiorniku wodnym (stawie) w Kołaczkowicach, a także budowę obiektu małej architektury altany ogrodowej w Oczkowicach. (ama) Z Malczyc do Ścinawy Po raz drugi Gminne Centrum Kultury, Sportu, Turystyki i Rekreacji w Bojanowie zorganizowało spływ kajakowy. Impreza odbyła się w minioną niedzielę. Grupa kajakarzy amatorów wyruszyła rano autokarem sprzed Urzędu Miejskiego w Bojanowie. W spływie wzięło udział 65 śmiałków. Trasa była bardzo urokliwa, ale jednocześnie zdecydowanie bardziej wymagająca i trudniejsza niż rok temu. Podczas czterogodzinnego spływu na kajakarzy czekało wiele RAWICZ. Każdy może spróbować swoich sił niespodzianek. Nie obyło się także bez jednej wywrotki, ale nie zniechęciło to uczestników, którzy szybko wsiedli do następnego kajaka i kontynuowali spływ relacjonują organizatorzy. Uczestnicy mieli do pokonania 27 kilometrów. Długość trasy oraz silny nurt Odry sprawiły, że kajakarze dotarli na miejsce zmęczeni. Nie opuszczały ich jednak dobre nastroje. Na zakończenie przygotowano ognisko z kiełbaskami. Zarówno organizatorzy, jak uczestnicy spływu kajakowego już myślą o kolejnej imprezie. (ama) Szachiści na start W Rawiczu zagoszczą w najbliższym czasie szachowe imprezy. We wrześniu festynowy turniej szachowy P 15 organizują parafia pw. św. Andrzeja Boboli oraz Rawicki Uczniowski Klub Sportowy Korona -Rawbud. Będzie to otwarty turniej dla dzieci i młodzieży urodzonych w 1995 r. i młodszych. Imprezę zaplanowano na 22 września, a odbędzie się w świetlicy szkolnej gimnazjum nr 1 w Rawiczu. Zapisy przyjmowane są pod nr. tel , wlmark@poczta. onet.pl lub w dniu festynu od godz Wyniki turnieju będą zaliczone do X Rawickiego Grand Prix. Osobną klasyfikację zaplanowano dla dzieci do 12-go roku życia. Po turniejowej rywalizacji odbędzie się otwarta symultana szachowa z Piotrem Markowskim. Z kolei 6 października rozpocznie się XV otwarty rawicki turniej szachowy. Towarzyszy on obchodom 90-lecia sportu w Rawiczu. Organizatorami są Rawicki Uczniowski Klub Sportowy Korona-Rawbud oraz Zakład Karny w Rawiczu.Turniej ma charakter otwarty i mogą wziąć w nim udział wszyscy chętni, bez względu na wiek, kategorię szachową i przynależność klubową, którzy wpłacą odpowiednie wpisowe. Dla laureatów pierwszych pięciu miejsc przygotowano nagrody pieniężne. Zdobywcy miejsc od 6-go do 10-go dostaną natomiast nagrody rzeczowe. Organizatorzy przewidują też m. in. dodatkowe nagrody rzeczowe dla: najlepszej kobiety, najmłodszego uczestnika, najlepszego zawodnika Korony Rawbud, najlepszego zawodnika niezrzeszonego z Rawicza i najlepszego juniora do lat 15 i 10. (ama) FOT. ZYGFRYD BACHMAN Podczas festiwalu sportu grano m.in. w koszykówkę RAWICZ. Gmina wiedzie prym w internetowym głosowaniu konkursu Polskie Oskary Sportowe Mają już ponad 24 tysiące głosów! Niecały miesiąc został na głosowanie w ogólnopolskim konkursie pod hasłem Polskie Oskary Sportowe. O zwycięstwo rywalizuje gmina Rawicz ze swoją sztandarową od kilku lat imprezą, jaką jest 24-godzinny festiwal sportu. Kapituła znanych Konkurs Polskie Oskary Sportowe obejmuje zasięgiem całą Polskę, a honorowy patronat nad nim objęła minister sportu i turystyki Joanna Mucha. Zgłoszone projekty oceniała początkowo konkursowa kapituła, w skład której weszli: Kajetan Broniewski, wioślarz, medalista olimpijski, a także mistrzostw świata, Irena Szewińska lekkoatletka i wielokrotna medalistka oraz Alicja Gutowska, kierownik biura promocji Przeglądu Sportowego, który objął patronat medialny nad konkursem. Zgłoszenia przyjmowano w różnych grupach i kategoriach. Rawicki projekt rywalizuje w kategorii Wydarzenie sportowe. Do finału zakwalifikowano tu piętnaście przedsięwzięć. Obok rawickiego festiwalu znalazły się także Rajd Miejski 360 Stopni w Gliwicach, Extreme Day 2012 największy podkarpacki festiwal sportów ekstremalnych, XXII Międzynarodowy Bieg po Plaży Jarosławiec 2012 czy I Półmaraton Dwóch Mostów w Płocku, a także Białostocka Liga Sportu. Projekty dotyczące wydarzeń sportowych zgłaszane do konkursu mogły mieć formę prezentacji przygotowanej w programie Power Point, filmu bądź tekstu wzbogaconego fotografiami. Rawicz wybrał pierwszy wariant. Można go zobaczyć, a jednocześnie oddać głos za pośrednictwem strony internetowej index.php/zaglosuj. Rawicki projekt ma numer 27. Raz na 24 godziny Zasada jest prosta: każdy z internautów może oddać głos nie częściej niż co 24 godziny. Rawicka impreza cieszy się największym powodzeniem. Gdy zajrzeliśmy na wspomnianą stronę w poniedziałek, niektóre projekty miały na swoim koncie zaledwie 8, 19 czy 31 głosów. Tymczasem 24-godzinny maraton sportu nazbierał ich już... ponad 24 tysiące. Drugi w kolejności projekt Białostocka Liga Sportu ma ich na swoim koncie niewiele ponad Informacje o naszym udziale w konkursie rozesłaliśmy do osób znajdujących się w naszej festiwalowej bazie, znajomych, biegaczy... Cieszy nas tak duży odzew przyznaje wiceburmistrz Rawicza Piotr Domaniecki, dodając, że każdego dnia projektowi przybywa ok głosów. Rywalizacja potrwa do 6 września. Potem przyjdzie czas na ogłoszenie wyników, które będzie miało miejsce podczas uroczystej gali. Nagrodą za zwycięstwo jest profesjonalne doradztwo firmy konsultingowo pijarowskiej przy organizacji kolejnej edycji imprezy. Byłoby to dla nas bardzo cenne zaznacza wiceburmistrz Domaniecki. Już myślą o kolejnej Gmina Rawicz już myśli o kolejnej edycji imprezy. Wiadomo, że odbędzie się ona w trzeci weekend maja 2013 r. Podobnie jak w tym roku, sportowcy będą rywalizowali na kilku arenach: będzie sztandarowa konkurencja czyli 24-godzinny bieg po plantach, siatkówka plażowa, streetball, piłka nożna, wyścig kolarski, pływanie. Są też plany, by zaproponować dwie kolejne dyscypliny. A sama impreza z roku na rok się rozrasta. W tegorocznej edycji wzięło udział ok osób. Byli wśród nich sportowcy z różnych rejonów Polski, którzy do udziału w festiwalu podeszli głównie z duchem sportowej rywalizacji i chęcią bicia różnego rodzaju rekordów. Ale nie zabrakło też tych, którzy postawili głównie na rekreację. Imprezę połączono ze Świętem Rawicza, w ramach którego przygotowano m.in. muzyczne atrakcje. Licznie zgromadzoną na rawickim rynku publiczność bawił Kamil Bednarek oraz zespół Wilki. ANNA MAĆKOWIAK REKLAMA BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel , fax ; reklama@panoramaleszczynska.pl

8 14 VIII [8] GÓRA Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu REKLAMA GÓRA. Pod latarnią zawsze najciemniej głosi stare jak świat porzekadło. I zapewne jest w nim wiele prawdy. W miniony czwartek od samego rana petentów Urzędu Miasta i Gminy w Górze oraz Starostwa Powiatowego straszyły śmieci rozsypane po idealnie przyciętym trawniku tuż przy frontowej ścianie zabytkowego magistratu. Kilka godzin zajęło służbom uprzątnięcie całego terenu. Dziwnym trafem wcześniej nikt nie zauważył bałaganu... (adr) FOT. ADRIAN GROCHOWIAK GÓRA. Wielu lokatorów mieszkań komunalnych nie chce płacić czynszu Nie płacą i nie odpracowują Gmina Góra wypowiedziała walkę lokatorom, którzy nie płacą czynszu za mieszkania komunalne. Nie brakuje pozwów, rozpraw sądowych i nakazów eksmisji, bo mało kto zechciał skorzystać z pomocnej dłoni wystawionej przez samorząd. Odpracować czynsz Możliwość odpracowania czynszu gmina zaproponowała dla ponad 200 osób. Wzorem innych burmistrzów zaproponowałam rodzinom, które mają nawet kilkudziesięcioletnie zadłużenia wobec Administracji Lokali Komunalnych, aby odpracowały czynsz. Proponowaliśmy 9 zł brutto za godzinę pracy, jednak chętnych nie było wielu. Początkowo było ich 33, później 11, a teraz tylko 3 osoby odpracowują czynsz. Ci najbardziej wytrwali są już na półmetku mówi Irena Krzyszkiewicz, burmistrz Góry, która optowała za pomysłem. Wiele osób szukało różnego rodzaju wykrętów. A to że wcześniej trzeba zjawić się w pracy, a to trzeba w odblaskowej kamizelce sprzątać ulice, czy też pracować w deszcz albo upał. Inni tłumaczyli się opieką nad niepełnosprawnym członkiem rodziny, czy zwyczajnie mówiły, że... nie mają czasu, chociaż narzekają na brak pracy. Spośród wszystkich, którzy chcieli odpracować czynsz znalazły się osoby chętne i zadowolone z takiej możliwości. I okazały się pomocne dla górowskiego samorządu. W ramach prac kosiły trawniki, malowały i sprzątały prace zabaw, pomagały przy remontach szkół czy sprzątały pomieszczenia biurowe Administracji Lokali Komunalnych. Od początku tego roku osoby te odpracowały prawie 78 tysięcy złotych zadłużenia. Niezbyt chętni do pracy Prawie 80 osób, które zalegają z czynszem dla ALK odmówiło odpracowywania swoich należności. I tu urzędnicy nie mieli skrupułów. Na dziś skierowano na drogę postępowania sądowego pozwy o zapłatę w stosunku do 76 osób które nie odpowiedziały na ofertę lub odpowiedziały po terminie mówi Marek Downar, dyrektor ALK. W momencie, gdy pojawia się wyrok, a lokator dalej nie chce płacić,gmina może ubiegać się o eksmisję takiej osoby. A nie jest to proste. Trzeba bowiem takim lokatorom zapewnić lokal zastępczy. Rozpoczęto procedurę eksmisji z zajmowanego lokalu w stosunku do 110 osób. Wykonaliśmy już eksmisję w stosunku do 3 osób. Teraz mieszkają w budynku socjalnym na ul. Poznańskiej 19 w Górze. Ponadto wstrzymaliśmy procedurę eksmisji w stosunku do 23 osób, ponieważ 1 osobę przesiedlono do innego lokalu, 28 osób zobowiązało się do spłaty zadłużenia, a 8 już to robi tłumaczy Downar. Nadal niewiele osób jest chętnych, aby uregulować swoje zobowiązania wobec gminy. Za ich postawę płacą wszyscy mieszkańcy z gminnej kasy. ADRIAN GROCHOWIAK WĄSOSZ. Powstają nowe drogi Krótkie, ale cieszą mieszkańców We wsi Chocieborowice, gmina Wąsosz, zakończono budowę drogi asfaltowej o długości 160 metrów. Z pozoru inwestycja wydaje się błaha, ale cieszy ona mieszkańców. Ten fragment jezdni kosztował 80 tysięcy złotych i powstał dzięki dofinansowaniu z Terenowego Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych tłumaczy wiceburmistrz Wąsosza Marcin Koziński. Podobna inwestycja realizowana jest teraz w Wodnikach na trasie łączącej Rawicz z Wąsoszem. Tam odnoga drogi krajowej o długości 300 metrów pokrywana jest masą bitumiczną. Prace prowadzone są przez firmę Drogi i Ulice z Leszna, która wygrała przetarg oferując kwotę 130 tysięcy złotych. Część pieniędzy wąsowski samorząd pozyskał również z TFOGR. Asfalt ułatwi dojazd do kilku posesji, a także wjazd na pola. Inwestycja ma zostać zakończona jeszcze we wrześniu. Skończy się problem mieszkańców, którzy prywatnymi autami jesienią musieli pokonywać zabłoconą drogę. Mamy nadzieję, że takich inwestycji będzie więcej dodaje Koziński. (adr) GÓRA. Niebawem przegląd dj-ów Będą miksować w stylu dance Ruszyły zapisy do organizowanego przez Dom Kultury w Górze przeglądu twórczości i umiejętności lokalnych dj-ów, który zaplanowany został na ostatni weekend tegorocznych wakacji. Młodzi miłośnicy miksowania muzyki dance, którzy ukończyli 16 lat mogą zgłaszać swoje kandydatury do górowskiego DK. Ten, w zależności od liczby uczestników, zapewni młodzieży około 30 minut prezentacji przed publicznością. Impreza ma na celu publiczne zaprezentowanie pasji młodych mieszkańców naszego regionu. Przegląd ma pokazać miłośnikom muzyki dance, jak wygląda praca dj-a, bo podczas zmagań uczestnicy będą sami odpowiadali za to, jak bawi się zgromadzona publiczność. Być może to przybliży im ich późniejszą pracę wyjaśnia ideę zorganizowania V przeglądu DJ dyrektorka Domu Kultury w Górze, Danuta Piwowarska-Berus. W Górze nie brakuje miłośników miksowania muzyki. Przy domu kultury działa sekcja DJ, a jej uczestnicy prezentują się na ogólnopolskich turniejach i konkursach. W zeszłym roku wystąpili w Miejskiej Górce i rywalizowali z grupą 30 dj-ów z całego kraju. (adr)

9 14 VIII 2013 WSCHOWA [9] WSCHOWA. Ruszyła sprzedaż gminnych nieruchomości Kto kupi byłą mleczarnię? Wczasie wakacji gmina Wschowa wystawiła na sprzedaż kilkanaście nieruchomości. Największym obiektem, z którego sprzedażą samorząd miał do tej pory duży problem, są budynki po byłej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej usytuowane przy ulicy Garbarskiej. Władze gminy liczą na to, że tym razem oferta związana z mleczarnią spotka się z większym zainteresowaniem, ponieważ radni przegłosowali niedawno zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. Większość można wyburzyć Budynki po dawnej mleczarni położone są na dwóch działkach o łącznej powierzchni niemal pół hektara. Niezaprzeczalnym atutem nieruchomości jest lokalizacja, bo działka znajduje się w pobliżu centrum miasta przy krajowej dwunastce. W skład nieruchomości wchodzi kilka budynków, w których za czasów funkcjonowania mleczarni prowadzono działalność produkcyjną, magazynową czy warsztatową, Są tam wszystkie media: prąd, gaz, linia telefoniczna oraz sieć wodno-kanalizacyjna. Zasadniczym minusem tej oferty jest fakt, że nieruchomość została wpisana do ewidencji zabytków prowadzonej przez lubuskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. To oznacza ograniczenia w procesie adaptacyjnym. Zmiany muszą być z konserwatorem konsultowane, choć już dziś wiadomo, że budynki za wyjątkiem głównego będą mogły zostać wyburzone. Zdajemy sobie sprawę, że największym atutem jest sama działka, jej powierzchnia i lokalizacja. Odebraliśmy wiele sygnałów od potencjalnych inwestorów, którzy mówili wprost, że najbardziej interesowałoby ich wyburzenie zabudowań. Były też inne sugestie np. prowadzenia tam działalności hotelowej. Mam nadzieję, że zmiana planu zagospodarowana przestrzennego, w którym poszerzono wachlarz możliwości dla tej nieruchomości będzie skutkował większym niż do tej pory odzewem mówi Ireneusz Mieżowiec, naczelnik wydziału promocji i rozwoju Urzędu Miasta i Gminy we Wschowie. Zgodnie z nowym planem zagospodarowania przestrzennego, w budynkach po dawnej mleczarni będzie można prowadzić usługi, w tym turystyczne. Na poddaszu dopuszcza się także funkcję mieszkalną. Jednocześnie wprowadzono obostrzenia. Budynków nie można przeznaczyć na obiekt handlowy o powierzchni sprzedaży przekraczającej na jednej kondygnacji 300 metrów kwadratowych. Ponadto prowadzone usługi nie mogą być uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Cena wywoławcza wynosi 550 tys. zł. dodaje Ireneusz Mieżowiec. Przetarg zaplanowano na początek października. Działki w nowej strefie Gmina Wschowa robi też drugie podejście do sprzedaży działek na nowych terenach przeznaczonych pod działalność gospodarczą. Działki w pierwszej Strefie Aktywności Gospodarczej w całości wykupiła firma Sweedwood z zamiarem budowy fabryki produkującej meble dla sieci Ikea. Niestety, czas leci, a fabryki jak nie było tak nie ma. Nowa strefa mieści się przy ulicy Nowopolnej, w sąsiedztwie krajowej dwunastki, a gmina chce budować drogę łączącą obie trasy. Tym razem wschowski samorząd nie zamierza szukać podmiotu, który wykupi naraz wszystkie działki. Podzieliła strefę na mniejsze obszary. Na sprzedaż w chwili obecnej jest 16 działek o łącznej powierzchni 4,9 ha. (kab) Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu REKLAMA WSCHOWA. O potężnych i bezmyślnie rozmieszczonych tablicach reklamowych powiadomił nas mieszkaniec Wschowy. Chodzi o tablice znajdujące się pomiędzy dwoma marketami: Tesco i Netto, w pobliżu dworca PKS. Nasz czytelnik był oburzony, że tablice stoją zbyt blisko siebie, a wysoki pieszy może mieć problem z bezpiecznym przejściem między nimi. Przede wszystkim chodniczek jest bardzo wąski, a po drugie najniższa krawędź tych tablic reklamowych znajduje się na wysokości około 170 cm wzrostu. Wyższy i potężniej zbudowany mężczyzna może czuć się tam jak w potrzasku przekonuje nasz czytelnik i pyta osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy, czy może liczyć na jakieś pozytywne zmiany? (kab) FOT. KAROLINA BODZIŃSKA WSCHOWA. Uniwersytet Trzeciego Wieku niebawem rozpocznie nabór na 2013/2014 rok Nowości: taniec i język włoski WUniwersytecie Trzeciego Wieku we Wschowie trwają ostatnie ustalenia dotyczące programu na rok akademicki 2013/2014. Po wakacyjnej przerwie uniwersytet rozpocznie szósty rok działalności. Zawsze staramy się wprowadzić coś nowego mówi Ewa Sworowska-Sadowska, przewodnicząca UTW. W zeszłym roku był to dyskusyjny klub książki we współpracy z miejską biblioteką publiczną. W tym roku zarząd UTW, bazując na ankietach przeprowadzonych pod koniec roku akademickiego wśród słuchaczy, przedstawia wyjątkowo bogatą ofertę. Nowością będzie taniec towarzyski, oczywiście z uwzględnieniem fizycznych możliwości seniorów uśmiecha się pani Ewa. Planujemy też wprowadzić aerobik. Członkowie zarządu UTW pilnie poszukują też wykładowcy języka włoskiego. Obecnie seniorzy uczą się już języka niemieckiego i angielskiego. W nowym roku akademickim kontynuowane będą stałe zajęcia: ruchowe, komputerowe, fotograficzne, plastyczne oraz historyczne. Te ostatnie, które prowadzi Marta Małkus, dyrektorka Muzeum Ziemi Wschowskiej, regionalistka i historyk sztuki cieszą się ogromnym powodzeniem. Niebawem podejmiemy decyzję dotyczącą kierunku naszych wycieczek. Wahamy się między Warszawą a Krakowem zdradza przewodnicząca. Zapisy na nowy rok akademicki prowadzone będą przez dwa dni: 9 i 10 IX w godzinach w siedzibie UTW (budynek Domu Kultury we Wschowie). Opłata semestralna od tego roku zostanie podniesiona do 25 zł, a ceny wpisowego jeszcze nie ustalono. (kab)

10 14 VIII [10] ZDANIEM CZYTELNIKÓW Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu REKLAMA LESZNO. Porozrzucane znicze i inne śmieci przyniesione z cmentarza to częsty widok na przystanku autobusowym obok kościoła pw. Św. Antoniego w Lesznie. Kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy? Sami mieszkańcy, którzy zamiast wyrzucić śmieci z cmentarza parafialnego przy ulicy Kąkolewskiej do cmentarnego kontenera wynoszą je poza teren cmentarza i podrzucają pod przepełniony kosz na śmieci. -Rozumiem, że nie wszystkim jest po drodze do śmietnika usytuowanego w przeciwległej części cmentarza, ale warto nadrobić tych kilkadziesiąt metrów. Podrzucaniem na przystanek śmieci, które winny pozostać w obrębie nekropolii, sami sobie wystawiamy świadectwo mówi leszczynianka. (kab) Napoje im się należą Do naszej redakcji anonimowego a przysłali pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie. Jako zastraszeni (i w związku z tym chcący pozostać anonimowi) pracownicy szpitala w Lesznie uprzejmie prosimy o kontrolę i odpowiedź na łamach prasy, czy i kiedy będą dla nas szeregowych pracowników WSZ w Lesznie dodatkowe napoje. Temperatura w nieklimatyzowanych karetkach, w których czasem spędza się po sześć godzin non stop dochodzi do 45 stopni! Na oddziałach podobnie. Temperatura dochodząca do stopni, a brak napojów, których zapewnienie jest obowiązkiem pracodawcy piszą nasi czytelnicy. Autorzy a powołują się na przepisy podkreślając, że zgodnie z art. 232 Kodeksu Pracy pracodawca jest zobowiązany zapewnić nieodpłatnie odpowiednie napoje i posiłki dla pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnie uciążliwych. Doprecyzowanie powyższego obowiązku znajduje się w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów czytamy w e mailu. Z rozporządzenia wynika, że do obowiązków pracodawcy należy zapewnienie pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnie uciążliwych nieodpłatnie napojów, a ich rodzaj i temperatura powinny być dostosowane do warunków pracy. Przyjmuje się, że z uciążliwością mamy do czynienia, gdy intensywność któregokolwiek z czynników charakteryzujących pracę przekracza średni zakres. Pracę na otwartej przestrzeni, przy temperaturze ponad 25 stopni Celsjusza, a także w pomieszczeniach zamkniętych, przy temperaturze ponad 28 st. C klasyfikuje się jako pracę w warunkach szczególnie uciążliwych. Z przytoczonych przez pracowników szpitala przepisów wynika, że w temperaturze powyżej 25 st. C napoje powinny być wzbogacone w sole mineralne i witaminy. Identyczne pismo, również anonimowe, pracownicy szpitala wysłali tego samego dnia do leszczyńskiego oddziału Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu. Danuta Goździewicz-Suchanek, kierowniczka leszczyńskiego oddziału IP podjęła interwencję natychmiast po otrzymaniu listu. Z dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie skontaktowała się telefonicznie. Dyrektor tłumaczył się trudnościami finansowymi oraz umową, jaką w ubiegłym roku w kwestii napojów zawarł z przedstawicielami związków zawodowych. Nie ma żadnego znaczenia, że początkowo pracownicy dobrowolnie zrezygnowali z napojów, a potem chcieli w tym temacie renegocjować. Dyrektor od początku powinien trzymać się przepisów, a te jasną mówią, że do wody pitnej powinien zapewnić stały dostęp. W dniu poprzedzającym mój telefon częściowo wywiązał się ze swojego obowiązku i jednocześnie zapewnił, że natychmiast wdroży dalsze kroki, gwarantujące załodze stały dostęp do napojów wykaśnia Danuta Goździewicz-Suchanek. Niebawem inspektorzy sprawdzą, czy dyrektor słowa dotrzymał. (kab) Dziennikarz dyżurny PL : tel , redakcja@panoramaleszczynska.pl; FOT. KAROLINA BODZIŃSKA KOMENTARZE NA PORTALU Na naszym portalu pojawiła się informacja o sukcesie górowskich strażników, którzy zatrzymali niedawno na gorącym uczynku dwóch mężczyzn opalających w okolicach ulicy Dworcowej miedziane kable. Pierwszy na forum zareagował <pieszy>, który nie bez złośliwości pyta, czy to jest akcja ratująca budżet gminy: a jakie mają sukcesy w łapaniu kierowców, piratów drogowych? Na wjeździe i wyjeździe ze wsi przy prędkości 52 km/h płaci się 100 zł. Do dyskusji włączył się także i <kierowca>: ostatnio ustawili się przed wjazdem do Czerniny od strony Rydzyny przy drzewie, jadąc od Góry w tym miejscu już dodaje się gazu, a tu Straż Miejska i mandacik, a co? <kierowca> postanowił podzielić się także swoją opinią na temat pracy strażników w mieście: to się nazywa polowanie na kieszenie kierowców!!! Natomiast w Górze na placu zabaw dla dzieci matki piją piwo i palą papierosy i uchodzi im to na sucho, pomimo tablicy z zakazem. Z kolei <Milano> stanął w obronie funkcjonariuszy: przestańcie się czepiać tych chłopaków. Wcale nie mają takiej łatwej pracy jak wam sie wydaje, a tylko psy się na nich wiesza. Jak widzisz problem, dzwoń na policję lub straż. Kierowco, zadzwoniłeś gdzieś, jak zobaczyłeś te pijące matki? (kab) DAJ NAM CYNK Do naszej redakcji napisała mieszkanka Kąkolewa. Sytuacja jaką opisuje miała miejsce we wtorek, 6 VIII. Wieczorem wraz z mężem szliśmy do Dino. Na parkingu szkoły stały trzy samochody i obok nich 15 chłopaków. Ci chłopcy po zmierzchu wchodzą na plac zabaw przeznaczony dla dzieci i niszczą go. Plac niedawno został wyremontowany. Niby są tam kamery, ale wyłączone, bo dyrektorka szkoły mówi, że ten monitoring ciągnie za dużo prądu. A policji na Kąkolewie w tych godzinach nie widać, a powinni być uważa nasza czytelniczka. * Odebraliśmy też telefon od mieszkanki Kłody. Jej bolączką jest 300 metrowy odcinek chodnika i jezdni. Chciałabym zaapelować do naszych władz, aby skończyli drogę na tzw. Małą Kłodę. Chodnik jest w fatalnym stanie na wysokości sześciu posesji. Czy to jest aż tak duży koszt i czy mieszkańcy części Kłody nazywanej przez nas potocznie Małą Kłodą są gorsi od pozostałych? Odkąd powstała suszarnia naszą drogą pędzą tiry. Czy naprawdę gminy nie stać na dokończenie remontu 300 metrów nawierzchni? pyta Zofia Ratajewska. * Mieszkaniec ulicy Węgierskiej w Lesznie narzeka na zapach z restauracji McDonald s. W upalne dni zapach oleju jest szczególnie przykry. Czy można go w jakiś sposób zniwelować? Wychodzę z wnuczką na plac zabaw i przyznam, że ciężko mi wysiedzieć na ławce między blokami mówi emeryt. (kab) Jesteś świadkiem lub uczestnikiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcie, materiał fi lmowy albo temat na artykuł? A może potrzebujesz dziennikarskiej interwencji? Skontaktuj się z nami! Daj nam cynk, a my zajmiemy się sprawą. Zgłoszenia można nadsyłać na adres: cynk@panoramaleszczynska.pl. Telefon dziennikarza dyżurującego: Więcej na

11 14 VIII 2013 ROLNICTWO [11] Zbiór zbóż na ukończeniu czas na pierwsze podsumowania Żniwo wielkie, kasy mało Tegoroczne żniwa pod względem plonów należy uznać za udane twierdzi Zenon Chudziński, prezes Przedsiębiorstwa Rolnego w Długich Starych, gm. Święciechowa. Średnio uzyskaliśmy ok. 6,2 tony z hektara. Pszenica sypała jeszcze lepiej, bo zebraliśmy jej ponad 7 ton z hektara. Jakość też jest dobra. Niestety, wszystkim producentów zbóż martwią ceny skupu. Tak dramatycznie niskich nie było już dawno. Zdaniem specjalistów tegoroczne plony są wyższe od ubiegłorocznych, ale w parze nie idą satysfakcjonujące ceny. Punkty skupujące płacą znacznie mniej niż przed rokiem. Niektórzy twierdzą, iż działa tutaj jedna z podstawowych prawidłowości ekonomicznych. Gdy podaż rośnie, ceny spadają. Według prezesa Zenona Chudzińskiego winni są jednak raczej spekulanci, tym bardziej, że statystyki pokazują, iż w porównaniu z zeszłym rokiem zbóż ozimych nasi rolnicy zebrali tylko o ok. 5% więcej. Rozumiem, gdyby w takiej sytuacji ceny spadły o 10 lub 15% mówi Zenon Chudziński. W przypadku rzepaku obniżka wynosi nawet 80%, a zbóż od 40 do 50%. Zeszłego lata za rzepak otrzymywaliśmy 2200 zł za tonę, a teraz podmioty skupujące oferują nam 1300 zł za tonę. To jest nienormalne. Jak w takiej rzeczywistości rolnicy mogą zaplanować sobie jakieś inwestycje, gdy po roku dobrych cen, nadchodzi bardzo słaby. Problem spadających cen zbóż jest obserwowany w całym kraju. Zdaniem specjalistów z Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego przyczyn może być wiele. Marek Kmiećkowiak, kierownik leszczyńskiego zespołu doradczego WODR, podaje kilka z nich. Plony zbóż są wyższe i to nie tylko w Polsce tłumaczy Marek Kmiećkowiak. Spadł eksport polskiego zboża do krajów Europy Zachodniej, a wzrósł import tańszego ze Wschodu i Południa. Ponadto u nas zmniejsza się cały czas pogłowie trzody chlewnej, co może skutkować ograniczeniem popytu na pasze. Część podmiotów skupujących być może próbuje obecne zawirowania na rynku wykorzystać. Moim zdaniem aktualna sytuacja cenowa w Polsce jest nie do końca zrozumiała. Zwłaszcza, że ceny na światowych giełdach w porównaniu z ub. r. spadły tylko o ok. 10%. U nas nawet o 50%. Zarobek rolników podczas tegorocznych żniw jest więc dyskusyjny. Ceny, jakie uzyskują, m.in. za pszenicę ok. 600 zł za tonę, zdaniem specjalistów z WODR, są nieopłacalne. Tym, co może im poprawiać humor, jest dobra jakość ziarna. Sprzymierzeńcem była pogoda, głównie dostatek wilgoci. Podczas samego koszenia nie brakowało też słońca, dzięki czemu w zbożach, które poległy nie było tzw. porostów. W naszym regionie więcej, bo ok. 70% areału, stanowiły zboża ozime, a ok. 30% zboża jare. Z tymi pierwszymi wiązały się pewne obawy, czy dobrze przezimują. W ubiegłym roku duża ich część przemarzła i gospodarze musieli powtórnie obsiewać pola jarymi. W tym roku aura okazała się jednak łaskawa. GERWAZY KONOPCZYŃSKI (*) Dane w tabeli pochodzą z WODR Plony i areały zbóż w regionie leszczyńskim (*) Zboże Areał w hektarach Plony w tonach z hektara Pszenica ozima ,31 Pszenica jara 629 4,8 Pszenżyto ozime ,16 Pszenżyto jare 13 4,74 Owies 600 3,85 Jęczmień ozimy ,66 Jęczmień jary ,45 Żyto ,23 REKLAMA

12 14 VIII [12] KRONIKA KRYMINALNA Policyjny notatnik LESZNO LESZNO. 9 VIII policjanci zatrzymali 22 letniego złodzieja, który okradł kobietę wypoczywającą na plaży w Boszkowie. LESZNO. 12 VIII na krajowej piątce pomiędzy Rydzyną a Lesznem zderzyły się trzy samochody. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Do zderzenia doszło z samego rana, na prostym odcinku drogi. Samochody: dwa vw passaty oraz vw golf jechały w kierunku Rydzyny. Kierujący golfem leszczyniak podczas zmiany pasa ruchu uderzył w poruszającego się lewym pasem passata, który wpadł do rowu, a jadący za nim drugi passat dachował. Wszystko wyglądało bardzo groźnie. Kierowcę golfa ukarano mandatem. GOSTYŃ KUCZYNA. 9 VIII w wypadku drogowym w gminie Krobia zginęły dwie osoby: kierowca vw passata i jego syn. Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na prostym odcinku drogi pomiędzy miejscowościami Kuczyna Zmysłowo. Kierujący vw passatem wjechał do rowu i uderzył w drzewo. Zginął kierowca i jego 16 letni syn, a dwie inne osoby z obrażeniami ciała trafiły do gostyńskiego szpitala. Lekarz dyżurny stwierdził u 12 letniej dziewczynki złamanie obojczyka. Natomiast jej 33 letnia matka nie ma większych obrażeń. Wyjaśnianiem przyczyn i okoliczności wypadku zajmuje się gostyńska prokuratura. PUDLISZKI. 10 VIII około godziny policjanci podjęli interwencję w związku z awanturą do której doszło podczas zabawy dożynkowej. Funkcjonariusze zauważyli dwóch kłócących i szarpiących się mężczyzn. Młodszy z nich na oczach policjantów uderzył pięścią w twarz starszego mężczyznę. 51 letnia ofiara przewróciła się i nie dawała oznak życia. W związku z tym zatrzymano 22 letnego agresora. W tym czasie strażacy z OSP udzielali pomocy poszkodowanemu mężczyźnie. 22 latek miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Napastnikowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności GOSTYŃ. 11 VIII w nocy policjanci podjęli interwencję przy ulicy Jana Pawła II. Zgłoszenie dotyczyło 3 młodych ludzi zachowujących się bardzo hałaśliwie. Wylegitymowano wszystkich trzech mieszkańców gminy Piaski w wieku lat. Młodsi wykazali się skruchą, a starszy zachowywał się wulgarnie i używał niecenzuralnych słów. Ukarano go mandatem w wysokości 500 zł. GÓRA ŁĘKANÓW. 10 VIII podczas prac polowych, w wyniku nieszczęśliwego wypadku, zginął 42 letni mieszkaniec Góry. Do zdarzenia doszło w sobotę, we wczesnych godzinach porannych, między miejscowościami Łękanów a Bogucin. Podczas prac polowych kierujący ciągnikiem 50 letni mieszkaniec gminy Góra najechał na 42 letniego mężczyznę. Mieszkaniec Góry poniósł śmierć na miejscu. Policja bada okoliczności nieszczęśliwego wypadku. (kab) Okradanie pracodawców to niemały problem, również w naszym regionie Farby, palety i papierosy Kilka opakowań materiałów budowlanych, klej, wiertarka okazuje się, że okradanie pracodawców to niemały problem. Firma Euler Hermes przygotowała raport, z którego wynika, że blisko osiemdziesiąt procent firm okradanych jest przez pracujące w nich osoby. Jak to wygląda w naszym regionie, trudno precyzyjnie powiedzieć. Wiadomo, że podobne przypadki się zdarzają, o czym świadczą notatki w policyjnych kronikach. Nawet na praktyce W powiecie leszczyńskim na początku tego roku policja przygotowała zasadzkę na złodziei wynoszących z pracy farby oraz inne materiały. W sprawie zatrzymano piątkę mężczyzn w wieku od 27 do 43 lat. Rzecz działa się na terenie jednego z zakładów stolarskich w gminie Święciechowa. Funkcjonariusze czekali w pobliżu zakładu. Kiedy dwóch mężczyzn wyjechało z pracy samochodem, kilkaset metrów dalej zostali zatrzymani do kontroli. W bagażniku mieli dwa plecaki, w których wywieźli z warsztatu dziesięć litrów specjalnej farby do malowania drewna stwierdził sierż. szt. Dawid Marciniak, rzecznik prasowy KMP w Lesznie. Część skradzionych materiałów udało się odzyskać. W mieszkaniach zatrzymanych mężczyzn znaleziono całkiem pokaźny arsenał : farby, żywice, silikony, taśmy i inne przedmioty o wartości około trzech tysięcy złotych. Ponadto ustalono, że kradzieżami parali się jeszcze dwaj inni mężczyźni, a kolejny zatrzymany (były pracownik) to paser, który kupował trefny towar tłumaczył rzecznik policji. Cały proceder trwał dość długo, bo od stycznia 2012 r. Niewiele ponad miesiąc temu okazało się, że siedemnastoletni leszczyniak odpowie za kradzież papierosów. Przyłapał go właściciel sklepu, w którym młody człowiek był zatrudniony i miał się uczyć zawodu sprzedawcy. Sęk w tym, że uczeń postanowił wynieść nie tylko wiedzę i umiejętności. Wynosił także papierosy. Został ujęty na gorącym uczynku przez swojego pracodawcę, jak usiłował wynieść ze sklepu papierosy o wartości 466 zł wyjaśnia sierż. szt. Dawid Marciniak. Młodzieniec dopuścił się kradzieży na całkiem sporą kwotę. Okazało się, że tydzień wcześniej wyniósł papierosy za 460 zł. Dawid Marciniak podkreśla, iż za kradzież ustawodawca Kradnie się wszystko, co się da... przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Do tego dochodzą konsekwencje społeczne, jak np. wpis w krajowym rejestrze karnym. Coraz więcej pracodawców żąda od kandydatów do pracy zaświadczenia o niekaralności. Z kryminalną przeszłością trudno będzie znaleźć pracę. Niech ta historia będzie przestrogą to ostrzeżenie ze strony rzecznika leszczyńskiej policji. Ukrył w luku bagażowym W marcu leszczyńska policja poinformowała o tym, iż pracownik jednej z firm transportowych wynosi części samochodowe. Pięćdziesięciodziewięcioletni mieszkaniec powiatu gostyńskiego z warsztatu zabrał części warte 700 złotych. Ukrył je w luku bagażowym i próbował wywieźć z firmy. Pojazd zatrzymał dyspozytor, który dokonał kontroli. Zaufany ochroniarz Do 19-latka z gminy Miejska Górka policjanci zapukali ponad pół roku po tym, jak dopuścił się kradzieży. Doszło do niej pod koniec grudnia ubiegłego roku, podczas przeprowadzki firmy, w której pracował młody mężczyzna. Pomagał on w przewożeniu na nowe miejsce sprzętu, narzędzi oraz innego wyposażenia zakładu. Przy okazji ukradł wiertarkę, komplet wierteł i komplet kluczy o łącznej wartości 1250 złotych mówi asp. Beata Jarczewska, oficer prasowy KPP w Rawiczu, dodając, że złodziej nie ukrywał zdziwienia, kiedy policjanci zapukali do jego drzwi. Po takim czasie zaczął się czuć bezpiecznie i był przekonany, że sprawa nie ujrzy światła dziennego. Bywa, że uprawianie złodziejskiego procederu jest bardzo skomplikowane. Dowodzi tego przykład z gminy Jutrosin, gdzie na przełomie czerwca i lipca odnotowano kradzieże z zakładu mięsnego. 28-letni wschowianin był pracownikiem firmy współpracującej z zakładem mięsnym i wpadł na pomysł, jak dorobić do pensji. Z terenu firmy wykradł puste pojemniki i palety. Do tego pseudointeresu namówił 38-letniego mieszkańca Włoszakowic, który miał być pośrednikiem w sprzedaży skradzionego łupu. Aby móc swobodnie wjechać i wyjechać na teren podjutrosińskiej firmy, potrzebny był zaufany pracownik wspomnianego przedsiębiorstwa. Znalazł się ochroniarz, 20-letni mieszkaniec Dłoni opisuje Beata Jarczewska. Kiedy 28 i 38-latek przyjeżdżali samochodem ciężarowym do zakładu, wybierali noce z soboty na niedziele, bo wtedy w firmie nie prowadzono produkcji, a na nockach pracował zamieszany w proceder 20-latek z Dłoni. Skradzione z magazynów spore ilości pojemników i palet wzbudziły podejrzenie kierownictwa pracowników chroniących zakład mięsny. W nocy z 20 na 21 lipca w firmie urządzili zasadzkę na podejrzewanych mężczyzn. Pozwolono im załadować na ciężarówkę kolejną partię pojemników i palet oraz wyjechać transportem z zakładu. Chwilę potem powiadomili o tym policję. Sprawcy zostali przyłapani na gorącym uczynku podkreśla Beata Jarczewska. Mężczyźni usłyszeli zarzut kradzieży 2000 tysięcy sztuk pojemników i 100 sztuk palet za niebagatelną kwotę niemal 60 tysięcy złotych. To tylko wybrane sytuacje z naszego regionu, które w ostatnich miesiącach ujawniła policja. Powody okradania pracodawców bywają różne, ale konsekwencje takie same. ANNA MAĆKOWIAK REKLAMA FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA Włamali się do firmy i rozbili sejf Nieznani sprawcy włamali się do jednej z firm w gminie Poniec. Przestępcy ukradli prawie 30 tys. zł oraz 2,5 tys. euro. Do zdarzenia doszło w czwartek (8 VIII) nad ranem. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu został powiadomiony o kradzieży z włamaniem do pomieszczeń biurowych jednej z firm. Gostyńscy śledczy ustalili, że sprawca, bądź sprawcy weszli na dach firmy, następnie wyłamali mocowania świetlika, przez który weszli do obiektu informuje Sebastian Myszkiewicz, oficer prasowy komendanta powiatowego gostyńskiej policji. W jednym z pomieszczeń włamywacze znaleźli sejf, który udało im się otworzyć. Łączna wartość strat to około 70 tys. zł. (kab) Po pijaku kopał samochód 29-latek z Góry przechodząc przez jezdnię bez powodu kopnął w samochód, który zatrzymał się, by udzielić mu pierwszeństwa. Do zdarzenia doszło w czwartek (8 VIII) na przejściu dla pieszych przy ulicy Żwirki i Wigury w Bojanowie. Mieszkanka Leszna kierująca fordem transitem zatrzymała się przed pasami, na które wszedł 29-latek. Mężczyzna w pewnym momencie stanął na pasach i nie zamierzał się dalej ruszyć. Kobieta zaskoczona nietypowym zachowaniem pieszego ręką dała mu znać, aby poszedł dalej i nie tamował ruchu. Wtedy nieoczekiwanie mieszkaniec Góry kopnął w pokrywę silnika forda transita i wykrzykując wulgaryzmy poszedł dalej relacjonuje Beata Jarczewska, rzeczniczka komendanta powiatowego policji w Rawiczu. Zaskoczona i jednocześnie przerażona nietypowym zachowaniem mężczyzny leszczynianka postanowiła natychmiast powiadomić policję. Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia sprawy. Okazało się, że na jego chamskie zachowanie miał wpływ spożyty wcześniej alkohol. Górowianin był pijany, miał ponad 2,5 promila dodaje Beata Jarczewska. Mężczyzna nie umiał wytłumaczyć policjantom swojego zachowania. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. (kab)

13 14 VIII 2013 KRONIKA KRYMINALNA [13] LESZNO. Czy radny Andrzej Bortel straci mandat? Umorzony jak skazany Czy i kiedy radny Leszna Andrzej Bortel (PiS) straci mandat? Postępowanie, w którym sąd pierwszej instancji ukarał go za jazdę rowerem po wypiciu alkoholu zostało przez Sąd Okręgowy w Poznaniu warunkowo umorzone na dwa lata próby. Ordynacja wyborcza jest jednak jednoznaczna: takie zakończenie sprawy karnej oprócz wyroku skazującego także powoduje utratę mandatu. Co zrobi Rada Miejska Leszna? Radny Leszna Andrzej Bortel został skazany w lutym br. na karę tysiąca złotych grzywny i roczny zakaz prowadzenia pojazdów. Oskarżony odpowiadał za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości (ponad promil alkoholu w organizmie), nie przyznał się do winy, wyjaśnił, że prowadził rower, a nie na nim jechał i odwołał się od wyroku. Dziś po rozpatrzeniu apelacji wyrok jest już prawomocny. Sąd Okręgowy w Poznaniu zmienił wyrok pierwszej instancji i warunkowo umorzył postępowanie na okres dwóch lat próby informuje sędzia Joanna Ciesielska Borowiec, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. Jednocześnie sąd uchylił środek karny w postaci rocznego zakazu prowadzenia jednośladów na roczny zakaz jazdy rowerem. Wyrok skazujący oznaczałby dla radnego utratę mandatu radnego. Choć Andrzej Bortel nie został skazany to jednak prawdopodobnie przestanie być rajcą (jego miejsce w radzie ma zająć Hanna Kotomska). Procedura ta może jednak trochę potrwać. Ordynacja wyborcza jest precyzyjna warunkowe umorzenie postępowania w sprawie popełnienia Sprzedawczyni rozpoznała złodzieja portfela Wpadka nastolatka Wminiony czwartek (8 VIII) leszczyńscy policjanci zatrzymali nastoletniego złodzieja, który połaszczył się na portmonetkę należącą do sprzedawczyni. Złodziej miał tak duży tupet, że nazajutrz po kradzieży bezczelnie wrócił na miejsce przestępstwa. Młodemu człowiekowi nawet przez myśl, nie przeszło, że sprzedawczyni ma doskonałą pamięć i refleks. Do zdarzenia doszło w środę, 7 VIII około godziny w jednym ze sklepów w centrum Leszna. Łupem nastolatka padł portfel pozostawiony na ladzie sklepowej. Zostawiła go tam sprzedawczyni. Tuż po zniknięciu portfela sprzedawczyni zauważyła wybiegającego ze sklepu młodego mężczyznę relacjonuje przestępstwa umyślnego ściganego z oskarżenia publicznego powoduje utratę prawa wybieralności przez radnego, a tym samym wygaśnięcie jego mandatu twierdzi Czesław Jastrzębski, dyrektor leszczyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Lesznie. Takie zakończenia spraw karnych są bardzo rzadkie, dotąd nie mieliśmy takiego przypadku na obszarze działania naszej delegatury. Teraz ruch należy do rady miejskiej Leszna ma ona trzy miesiące na podjęcie uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego. Przewodniczący Rady Miejskiej Leszna Tadeusz Pawlaczyk o wyroku w sprawie radnego Bortela dowiedział się od nas. Sądy bowiem nie mają obowiązku informowania rad o wyrokach umarzających postępowań w stosunku do rajców. Wystąpimy do sądu o odpis prawomocnego wyroku i wówczas zastanowimy się, jak dalej postępować w tej sprawie deklaruje Tadeusz Pawlaczyk. Nie wiadomo jednak, czy i kiedy rada miejska podejmie uchwałę pozbawiającą radnego Bortela mandatu. Wiele samorządów w kraju nie podejmowało takich decyzji. Rada zobowiązana jest do podjęcia uchwały, w której wygasi mandat radnego informuje Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego. Tylko w wypadku nieskuteczności rady wojewoda może wkroczyć w jej kompetencje. Wtedy najpierw wzywa radę do podjęcia odpowiedniej uchwały, a gdy to się nie uda wydaje zarządzenie zastępcze. (ram) asp. Zbigniew Krawczyk z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie. Następnego dnia chłopak ponownie przyszedł do sklepu. Zapewnie nie sądził, że znalazł się w kręgu podejrzanych. Miał pecha, gdyż właścicielka portfela, w którym znajdował się dowód osobisty, karta bankomatowa oraz pieniądze w kwocie 650 złotych, rozpoznała w nim złodzieja. Kobieta zatrzymała na dłużej młodzieńca w sklepie jednocześnie powiadamiając policję. Szesnastolatek nie przyznał się do kradzieży tłumaczy asp. Zbigniew Krawczyk. Portfela nie udało się już odzyskać. Nastolatek jest doskonale znany leszczyńskiej policji. Teraz za zuchwałą kradzież odpowie przed sądem rodzinnym. (kab) POWIAT KOŚCIAŃSKI. W niedzielne popołudnie (11 VIII) na drodze krajowej nr 5 pomiędzy Czaczem a Poninem doszło do wypadku z udziałem trzech pojazdów. Z ustaleń policji wynika, że kierowca seata toledo holując vw golfa wyprzedzał inny pojazd z przyczepą. W wyniku tego manewru seat zderzył się z oplem corsą, a holowany golf znalazł się w rowie. Seatem kierował 22-letni mieszkaniec powiatu poznańskiego, a golfem 21-letni mieszkaniec powiatu poznańskiego. Za kierownicą opla siedział 31-latek z powiatu kościańskiego. Poważne obrażenia ma pasażerka seata. 21-letnią kobietę do szpitala przetransportował helikopter. Na oddział ratunkowy, ze złamaniem ręki, trafił też inny uczestnik wypadku. Wszyscy byli trzeźwi. (kab) Więcej zdjęć: galeria.panorama.media.pl Mężczyźni kradli, a część łupu sprzedawali w skupie złomu Łup chowali w lesie Wręce kościańskich kryminalnych wpadli sprawcy licznych włamań i kradzieży do budynku i pomieszczeń gospodarczych znajdujących się w kompleksie leśnym. Zatrzymano dwóch braci w wieku 18 i dwóch innych w wieku 17 i 20 lat. Od stycznia do sierpnia Policjanci doszli do tego, iż podejrzani działali w różnych grupach. Raz w dwójkę, innym razem w trójkę, a bywało też, że organizowali skok całą czwórką. Od stycznia do sierpnia br. pod nieobecność właściciela dopuścili się sześciu włamań i pięciu kradzieży w budynku mieszkalnym i pomieszczeniach gospodarczych mówi asp. szt. Artur Ustasiak, oficer ds. prasowych KPP w Kościanie. Sprawcy cały czas okradali tę samą posesję. Ich łupem padły różnego rodzaju przedmioty w tym elektronarzędzia, przewody elektryczne, sprzęt elektroniczny, pompa wodna, hydrofor, agregat prądotwórczy, obuwie. W ręce wpadło im nawet trofeum myśliwskie. Wywozili rowerami Oficer ds. prasowych KPP w Kościanie przyznaje, iż ponieważ przez dłuższy czas właściciela posesji nie było w domu, złodzieje, dokonując kolejnego włamania, wchodzili na jej teren tą samą drogą, co poprzednio. Straty oszacowano wstępnie na kilka tysięcy złotych. Mężczyźni przyjęli dość przemyślaną strategię. Łup wywozili rowerami, a następnie po jego rozkręceniu na drobne elementy, metalowe części z tych przedmiotów sprzedawali w punktach skupu złomu. Część skradzionego mienia, którego nie zdążyli sprzedać, ukryli w pobliskim lesie. Te przedmioty nasi kryminalni zdołali odzyskać. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty, do których przyznali się w całości. Za przestępstwa te grozi im kara pozbawienia wolności do dziesięciu lat dodaje Artur Ustasiak. Jeśli coś wzbudzi podejrzenie Nie tylko sprawcy kradzieży w powiecie kościańskim zdecydowali się zdobyty nielegalnie towar spieniężyć w punkcie skupu złomu. Niektórzy złodzieje właśnie tam niemalże od razu po kradzieży kierują swoje kroki. Prowadzący tego typu punkty przyjmują od klientów oświadczenia, w których przynoszący złom deklarują, że nie pochodzi on z kradzieży mówi oficer ds. prasowych KPP w Kościanie. Bywa jednak, że do punktów skupu złomu trafia kradziony towar. Jeżeli coś wzbudzi podejrzenie osoby prowadzącej skup, powinna ona powiadomić o sprawie policję. Jeżeli ktoś świadomie przyjmie kradziony towar, musi liczyć się z tym, że odpowie za paserstwo kończy Artur Ustasiak. (ama) REKLAMA FOT. BOGDAN LUDOWICZ Policyjny notatnik KOŚCIAN KOŚCIAN. 12 VIII na krajowej piątce zatrzymano kierującego fiatem punto 57-letniego mieszkańca Poznania. Kierowca był pijany. Badanie wykazało 1,72 promila alkoholu w organizmie kontrolowanego. KOŚCIAN. 12 VIII policjanci otrzymali zgłoszenie, że nieznany sprawca w dniu 29 lipca z niezamkniętego budynku jednorodzinnego mieszczącego się na terenie gminy skradł torebkę damską wraz z zawartością portfela, pieniędzy w kwocie 1100 zł oraz dowodu osobistego, prawo jazdy i karty bankomatowej. GŁUCHOWO. 11 VIII zatrzymano kierującego peugeotem 23-letniego mieszkańca gminy Murowania Goślina. Był pijany. Badanie wykazało 0,98 promila alkoholu w organizmie kontrolowanego. GŁUCHOWO. 11 VIII zatrzymano kierującego samochodem renault megane. 37-letni mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało 0, 84 promila alkoholu. RAWICZ RAWICZ. 13 VIII po godzinie na skrzyżowaniu ulicy Wazów i Placu Wolności doszło do kolizji. Zderzyły się: mercedes i ford fiesta. 20-letniego kierowcę forda ukarano za nieustąpienie pierwszeństwa kierowcy mercedesa. WSCHOWA WSCHOWA. 8 VIII policjanci zatrzymani 20-letniego mieszkańca Leszna, który okradł podwożącego go kierowcę. Autostopowicz zabrał kierowcy: 61 letniemu mieszkańcowi Ostrowa Wlkp. portfel, w którym znajdowało się 120 zł, karty bankomatowe oraz dokumenty. Uciekł z łupem z samochodu w momencie postoju na skrzyżowaniu. Poszkodowany natychmiast zgłosił kradzież na wschowskiej komendzie i już kilka minut później funkcjonariusze zatrzymali w centrum miasta złodzieja. Policjanci odzyskali wszystkie utracone przedmioty. WSCHOWA. 8 VIII w jednym z marketów spożywczych doszło do kradzieży. Złodziej o nieustalonej tożsamości wykorzystał nieuwagę 39 letniej klientki marketu zabierając jej portfel wraz z dokumentami i pieniędzmi w wysokości 100 zł. SŁAWA. 12 VIII przed południem przy ulicy Odrodzonego Wojska Polskiego kobieta kierująca fordem mondeo podczas wyprzedzania innego pojazdu doprowadziła do zderzenia z motorowerem, który jechał przed wyprzedzanym przez nią pojazdem. Motorowerzysta akurat wykonywał skręt w lewo. Motorowerzysta ma złamaną lewą nogę oraz uraz mózgowo czaszkowy. Śmigłowcem przetransportowano go do szpitala w Zielonej Górze. Kierująca wyprzedzała w miejscu niedozwolonym. Policyjne dochodzenie ustali, czy motorowerzysta zachował się prawidłowo. Kierowca forda to 47-letnia mieszkanka powiatu nowosolskiego, a motorowerzysta jest 54 letnim mieszkańcem powiatu wschowskiego. Wszyscy uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. (kab)

14 14 VIII [14] ARTYKUŁ SPONSOROWANY

15 14 VIII 2013 GOSPODARKA [15] Zakład Zagospodarowania Odpadów w podleszczyńskiej Trzebani po trzech latach wymaga modernizacji Poprawki Zakład Zagospodarowania Odpadów w Trzebani przejdzie w najbliższych miesiącach modernizację. Część prac to usunięcie usterek, przez które wciąż nie osiągnął pełnej wydajności. Modernizacja wybudowanej ledwie trzy lata temu fabryki przerobu śmieci budzi sporo wątpliwości. Po raz kolejny okazuje się, że kosztujący aż 37 mln euro zakład, ogłoszony przez władze Leszna sztandarową inwestycją poprzedniej dekady, nie był tak wielkim sukcesem za jaki uchodził. Bardzo droga pompa Lipiec 2010 r. Zakład Zagospodarowania Odpadów w Trzebani został otwarty z wielką pompą. Wyprzedziliśmy inne regiony, jesteśmy pionierami nowoczesnego przetwarzania odpadów komunalnych, wielki sukces ekologii chwalili się samorządowcy, przede wszystkim Leszna. To stolica regionu była głównym orędownikiem budowy za 37 mln euro (cena w trakcie inwestycji wzrosła aż o 12 mln euro) zakładu w Trzebani, który w połowie sfinansował budżet Unii Europejskiej (inwestor wciąż jednak czeka na ostatnie 10 proc. dotacji, czyli ok. 1,8 mln euro), a w połowie 18 gmin regionu leszczyńskiego. To one dziś w większości są członkami Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego, który zajmuje się i usprawnienia odbiorem odpadów od 260 tys. mieszkańców. Śmieci trafiają do zakładu w Trzebani. Projekt z wątpliwościami Lipiec 2011 r. Rok po oddaniu zakładu w Trzebani do użytku okazało się, że jest on droższy w utrzymaniu niż planowano. Wpływy z produkcji energii elektrycznej z biogazu (powstaje w wyniku fermentacji biologicznej odpadów, które nie zostały poddane recyklingowi) były zdecydowanie niższe od zakładanych. Do zakładu trafiało znacznie mniej śmieci niż założono w koncepcji, a potem projekcie opracowanym przez spółkę Ekosystem z Zielonej Góry (zaplanowano ponad 50 tys. ton rocznie). Dodatkowo w śmieciach było za mało biologii, czyli resztek jedzenia, owoców, warzyw, skoszonej trawy. To był powód, że zakład w Trzebani nie uzyskał zakładanej wydajności instalacji służącej do przetwarzania odpadów biologicznych. Doszło nawet do przerwania procesu technologicznego i konieczności ponownego uruchomienia fermentacji. Powód wyboru dla zakładu w Trzebani mało znanej wówczas w Polsce technologii belgijskiej, zamiast bardziej popularnej francuskiej, do dziś nie został rzetelnie wyjaśniony. Poprawki po trzech latach Lipiec 2013 r. Miejski Zakład Oczyszczania w Lesznie ogłosił dwa przetargi na modernizację zakładu w Trzebani. Nowoczesny zakład już po trzech latach wymaga poprawek? Część prac to usunięcie usterek, które zgłaszaliśmy wykonawcy kontraktu w trakcie obowiązywania gwarancji informuje Aneta Tomala, dyrektor techniczny Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Trzebani. Rozmowy z firmą Hydrobudowa z Poznania trwały do 2012 r. Wtedy to spółka złożyła wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej i taki wyrok zapadł niespełna rok temu. W związku z tym firma ta nie wykona napraw gwarancyjnych, musimy w tej sprawie podpisać kontrakt z innym wykonawcą. Na szczęście mamy na inwestycję pieniądze pochodzące z tzw. zabezpieczenia należytego wykonania umowy kontraktu z Hydrobudową. Podczerwień za pracowników Oprócz usunięcia usterek, które dotyczą przede wszystkim instalacji przygotowania biofrakcji (dyrekcja zakładu oczekuje skuteczniejszego wydzielania na dodatkowych sitach frakcji inertnej głównie drobnego gruzu i szkła która zakłóca fermentację), nowy kontrakt przewiduje unowocześnienie zakładu i dostosowanie go do nowych przepisów środowiskowych. Unijne i polskie regulacje zmuszają samorządy FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA W Trzebani z biogazu produkowana jest energia elektryczna do systematycznego ograniczania ilości śmieci na składowiskach poprzez recykling szkła, plastiku czy makulatury oraz głęboki rozkład frakcji biologicznej w odpadach i przetworzenie jej jak w Trzebani w biogaz. Główny kontrakt obejmuje więc zaprojektowanie i wykonanie robót budowlanych, instalacyjnych i montażowych związanych z modernizacją układu technologicznego segregacji odpadów, w tym instalacji mechanicznej przygotowania biofrakcji i instalacji segregacji frakcji grubej. Wyposażymy zakład m.in. w nowe urządzenia niezbędne do prawidłowego jego funkcjonowania po modernizacji, w tym w tzw. separatory optopneumatyczne, czyli urządzenia, które dzięki podczerwieni będą wychwytywać na taśmach ze zmieszanymi odpadami tworzywa sztuczne i komponenty wykorzystywane do produkcji paliw alternatywnych oraz karton, co usprawni cały proces technologiczny. Takich urządzeń nie było jeszcze w chwili wdrażania naszego projektu dotyczącego budowy zakładu tłumaczy dyrektor Tomala. Większy odzysk, lepszy wynik Dzięki modernizacji mniej pracy będą mieli pracownicy ręcznie wybierający zdatne do recyklingu odpady. Wzrośnie też ilość i jakość śmieci poddawanych fermentacji biologicznej, co ma przełożyć się na lepsze wyniki ekonomiczne zakładu, w tym wzrost poziomu odzyskiwanych surowców wtórnych i produkowanej energii z biogazu. Do Trzebani miesięcznie trafia ok. 4 tys. ton odpadów zmieszanych (w lipcu br., po wejściu w życie rewolucji śmieciowej było ich trochę więcej). Połowa przywiezionych do Trzebani śmieci jest poddawana fermentacji biologicznej, reszta to odpady gabarytowe. Zamiast obecnego odzysku surowców wtórnych z odpadów zmieszanych (przy wykorzystaniu tylko pracy ręcznej) na poziomie 7-8 proc. (dla śmieci z Leszna jest to wskaźnik 9 proc.), po zakończeniu kilkumilionowej inwestycji w drugiej połowie 2014 r. wskaźnik ten ma zwiększyć się nawet do 20 proc. W związku z tym na składowisko w postaci nieszkodliwego dla środowiska balastu przesypanego kompostem pofermentacyjnym ma trafiać mniej odpadów. RAFAŁ MAKOWSKI REKLAMA BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel , fax ; reklama@panoramaleszczynska.pl

16 [16] PANORAMA LESZCZYŃSKA 14 VIII 2013 DZISIAJ I W Zachęcamy do odwiedzenia pięknych, ale wciąż m Madonna 22-letni Marcin Krajewski latem pracuje jako kelner. 20-letnia Anita Kostka z Kąkolewa (pierwsza z prawej) i 17-letnia Jagoda Kulińska z Rydzyny dorabiają sobie m.in. roznoszeniem ulotek Coraz więcej młodzieży, także w naszym regionie, chce sobie latem dorobić Robocze wakacje to już standard Przyjęło się, że wakacje to dla uczniów i studentów czas laby. Coraz częściej jednak wielu z nich woli wykorzystać wolne dni nie tylko na wypoczynek, ale też na pracę. Wprawdzie w naszym regionie nie ma dla nich aż tylu propozycji co w nadmorskich kurortach, ale dla chcącego nic trudnego. Jeśli komuś naprawdę zależy, znajdzie zatrudnienie. Jak najczęściej dorabia sobie młodzież i dlaczego decyduje się w ten sposób spędzać wakacje? Chcą pracować! Jestem studentem. Egzaminy zdałem już w połowie czerwca. Nie wyobrażam sobie, że do października miałbym tylko leniuchować. To nie w moim stylu przekonuje 22-letni Marcin Krajewski z Leszna, student ekonomii na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Od lipca jest kelnerem w ogródku wiedeńskim restauracji Wieniawa w Lesznie. Większość z moich znajomych podejmuje latem pracę. Zwykle przy zbiorze owoców, bo o taką u nas najłatwiej mówi z kolei 16-letnia licealistka Klaudia Golec z Wilkowa Polskiego (gm. Wielichowo). Ona sama na początku pracowała przy zbiorze truskawek, a obecnie robi staż na młodszego ratownika w Boszkowie i służy pomocą bardziej doświadczonym kolegom. Opinie tej dwójki nie są odosobnione. Co więcej, potwierdzają je też pracodawcy. Zapewniają, że wśród młodzieży chęć do podjęcia wakacyjnej pracy jest duża. Z roku na rok decyduje się na nią coraz więcej osób. Zainteresowanie było bardzo duże i determinacja ze strony młodych ludzi również. Już od lutego otrzymywaliśmy telefony w tej sprawie przyznaje Joanna Nowacka, dyrektorka Miejskiego Zakładu Zieleni w Lesznie, który od wielu lat zatrudnia młodzież w wakacje. W leszczyńskim MZZ uczniowie i studenci zajmują się najprostszymi pracami pielęgnacyjnymi, czyli odchwaszczaniem, grabieniem i zamiataniem terenów zielonych w mieście. W tym roku firma organizuje dla nich cztery dwutygodniowe turnusy, podczas każdego z nich pracę podejmuje 18 osób. Jestem zadowolona z młodzieży. Sprawdzają się zapewnia J. Nowacka. Poza tym, co wielu z nich samych przyznaje, uczą się w ten sposób szacunku do pracy, także tej wykonywanej przez innych. Oni nie wyrzucą już papierków na trawnik, bo wiedzą, że ktoś będzie musiał to podnieść. Na wakacje i remont pokoju Jaka jest moja motywacja? Przede wszystkim chcę pokazać rodzicom, że nie wybieram najprostszych rozwiązań, jestem już dorosły i potrafię nie tylko od nich brać. Jeśli jest okazja, sam też mogę zarobić pieniądze na własne potrzeby deklaruje Marcin Krajewski i przyznaje, że większość zarobionych w tym roku pieniędzy przeznaczy na zagraniczny wyjazd wakacyjny ze znajomymi. Podobne plany na zagospodarowanie efektów wakacyjnej pracy ma wiele osób. Wśród nich jest 17-letnia Jagoda Kulińska z Rydzyny, uczennica Zespołu Szkół Rolniczo Budowlanych w Lesznie, która dorabia sobie roznosząc ulotki. Dobrze jest mieć własne pieniądze, zwłaszcza latem, gdy pokus do ich wydawania więcej niż zwykle śmieje się rydzynianka. Praca bywa czasami męcząca, ale ma też mnóstwo dobrych stron. Nie nudzę się i poznaję wielu nowych ludzi. W moim przypadku w grę wchodzi też ćwiczenie języka obcego, bo do restauracji przychodzi wielu zagranicznych gości. Zwłaszcza ostatnio, przy okazji odbywających się w mieście szybowcowych mistrzostw świata dodaje M. Krajewski. 20-letnia Anita Kostka z Kąkolewa, która od października będzie studentką fizjoterapii w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Lesznie zarobione w wakacje pieniądze wyda na remont pokoju. To już postanowione zapewnia. Pieniędzy potrzebuję sporo, więc chwytam się różnych zajęć. Na szczęście z ich znalezieniem nie ma większego problemu. Wystarczy przejrzeć ogłoszenia w gazetach i na portalach ogłoszeniowych. Nie wierzę, że ktoś nie może jej znaleźć. Mam identyczne zdanie w tym temacie dodaje 17-letni Jakub Kaminiarz z Leszna, uczeń Kopernika, który odbywa staż na ratownika Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Boszkowie. Wśród moich szkolnych znajomych praca w wakacje jest standardem. Pojedyncze osoby przeznaczają ten czas tylko na wypoczynek. Liczą się nie tylko pieniądze Uczniowie i studenci w wakacje zarobią średnio po kilkaset złotych. Ci bardziej oddani sprawie, którzy na pracę przeznaczą całe dwa lub trzy miesiące, mają szansę tę kwotę podwoić lub nawet potroić. A szczęściarze, którzy do pieniędzy wypłaconych przez pracodawcę mogą dodać sobie jeszcze napiwki nawet kilka tysięcy złotych! Niektórzy pracują jednak za darmo. Klaudia Golec i Jakub Kaminiarz za kilkadziesiąt godzin spędzonych na wodzie nie otrzymają żadnego wynagrodzenia. Dopiero po ukończeniu swoich staży będą mogli liczyć, że za czas spędzony na pilnowaniu bezpieczeństwa innych ktoś im zapłaci, Nie zawsze w życiu chodzi o pieniądze. Robię to, bo lubię. Uczestnictwo w tym stażu, pod okiem fantastycznych trenerów jest bezcenną lekcją życia deklaruje Klaudia. Mam też poczucie, że robię coś dobrego i ważnego. Dbamy przecież o to, aby nikomu wypoczywającemu nad Jeziorem Dominickim nie stała się krzywda. Jakub przyznaje, że poza wymienionymi przez koleżankę argumentami liczy się możliwość zdobywania nowych umiejętności. To moja inwestycja w siebie. Dzisiejsza praca da mi w przyszłości szansę otrzymywania pieniędzy za to, co naprawdę lubię robić dodaje J. Kaminiarz. Waldemar Chwalczuk, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, działającego przy PWSZ w Lesznie, nie ma wątpliwości, że szkoli wyjątkową młodzież. Dla nich żadne wydane polecenie ani zadanie nie jest problemem. Są bardzo zaangażowani, choć zdobycie dwóch stopni ochotniczych nie wiąże się z profitami finansowymi. Z takimi ludźmi warto dzielić się wiedzą i poświęcać im swój czas przekonuje W. Chwalczuk. ANNA MACHOWSKA FOT. (2x) SŁAWOMIR SKROBAŁA Nie ma ich na pierwszych stronach przewodników turystycznych. Nie pisze się o nich tłustym drukiem, bo tuż obok są inne: starsze, okazalsze i bogatsze w cenne obrazy, rzeźby czy malowidła. Dlatego czasami o niezwykłym uroku czy historii tych budowli niewiele potrafią powiedzieć nawet mieszkający w tej samej miejscowości ludzie. Mowa o pięknych kościołach, które są unikatowymi zabytkami architektury sakralnej, ale z różnych powodów pozostają mało znane. Przedstawiamy listę siedmiu takich świątyń w naszym regionie, które naszym zdaniem bez wątpienia warto odwiedzić. Tym bardziej, że mamy wakacje, a to przecież najlepszy czas na odkrywanie siedmiu cudów najbliższej okolicy. Remont i najstarsze organy Naszą listę otwiera świętujący jutro odpust parafialny kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej w leszczyńskim Zaborowie. To jedna z najmniejszych i najmniej znanych świątyń w mieście. Remontowany obecnie kościółek, miedzy innymi dzięki finansowemu wsparciu z budżetu Leszna, z każdym dniem wygląda coraz piękniej. Szachulcowa konstrukcja i tarcza zegarowa tego byłego zboru luterańskiego, który wzniesiono w 1652 roku, z daleka przyciąga wzrok. Oprócz ciepłego, urokliwego wnętrza naszej świątyni, które sprawia, że czuje się tu rodzinny i modlitewny nastrój, na uwagę zasługują też znajdujące się u nas jedne z najstarszych z zachowanych w Lesznie organów przekonuje ks. Robert Kmieciak, proboszcz parafii NMP Wniebowziętej. Pochodzą one z 1800 roku, mają 72 głosy i 11 rejestrów. Kilka lat temu poddaliśmy je renowacji. Każdego, kto chciałby posłuchać ich wyjątkowego brzmienia zapraszam na mszę. Matka Boska Świerczyńska Niedaleko Leszna, w Świerczynie (gm. Osieczna) znaleźć można kościół Góra. Święte Schody z XVII wieku. Legenda głosi, że w miejscu, na którym stoi jeszcze przed rokiem 1000 odpoczywał św. Wojciech, gdy wędrował do Gniezna. Zachwyca niemal każde miejsce tej drewnianej świątyni z murowanymi nawami. Szczególną uwagę warto zwrócić na wykonany z drewna ołtarz główny, który zajmuje całą powierzchnię ściany, od podłogi aż do sklepienia. Najcenniejszym zabytkiem kościoła jest pochodząca z 1300 roku figura Matki Bożej Świerczyńskiej, należącej do serii Pięknych Madonn w Polsce. Znajduje się ona ponad tabernakulum, na środku ołtarza. Można ją obejrzeć podczas każdego nabożeństwa, bo po nim zasłaniana jest obrazem Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej z 1737 roku. Schody dla pątników Na naszej liście nie może zabraknąć kościoła pod wezwaniem Bożego Ciała w Górze, który tylko z zewnątrz jest zwykłą, cmentarną kaplicą. Jego wnętrze swoim pięknem i prostotą zapiera dech w piersiach. Świątynia pochodzi z XVI wieku i powstała na pewno przed 1538 rokiem. Od początku rozwijał się tu kult hostii. O jej wyjątkowości świadczą też Święte Schody. Dobudowano je jako kaplicę do kościoła. Powstały na początku XVIII wieku (około roku). Mają 28 stopni i jak wszystkie Święte Schody pokonuje się je na kolanach, o czym świadczą nisko umieszczone poręcze. Na 14. od dołu stopniu umieszczone były relikwie. Śladem po nich jest niewielki oszklony i okratowany otwór. Ściany i sklepienia klatki schodowej pokrywają odrestaurowane malowidła ze scenami ze Starego Testamentu dopowiada Elżbieta Maćkowska, górowska regionalistka i nauczycielka historii. Ruiny i legenda Nie można też ominąć kościoła św. Marcina z końca XIII wieku w pobliżu Gryżyny (gm. Kościan), a właściwie jego owianych legendą ruin. Niestety,

17 CZORAJ 14 VIII 2013 [17] mało znanych siedmiu cudów sakralnych naszego regionu z warkoczem i inne od końca XVIII wieku świątynia ulegała dewastacji i do dziś zachowały się jedynie jej mury obwodowe o wysokości sięgającej 7m. Miejsce jest jednak zadbane i wyjątkowo atrakcyjne, zwłaszcza o tej porze roku. Dodatkowego uroku dodaje mu wspomniana już związana z nim legenda. Opowiada ona o ubogiej wdowie, która rozpieszczała swojego synka i nigdy go nie skarciła. Ten zaś wykorzystywał to i był bardzo niegrzeczny, uderzył nawet matkę w twarz. Mając 10 lat rozchorował się i zmarł. Spoczął na cmentarzu parafialnym, a z jego grobu zaczęła wystawać martwa rączka. Nie pomogło zakopywanie jej ani odprawiane nad grobem modlitwy. W końcu matka za namową plebana zrobiła rózgę z brzozy, która jeszcze do 1875 roku rosła przy kościele św. Marcina i uderzyła nią martwą rączkę, karcąc w ten sposób synka. Od tej pory grób wyglądał już normalnie... Kaplica z cudownym krzyżem Goszcząc w Kościanie warto zajrzeć do kaplicy Pana Jezusa. Powstała ona w XVII wieku. Obecnie stanowi prezbiterium rozbudowanego w latach kościoła. Trudno przejść obojętnie obok barokowej sztukaterii i polichromii świątyni, ale jej największą atrakcją jest znajdujący się w ołtarzu głównym krucyfiks z I połowy XVI wieku. Wiąże się z nim niezwykła historia. Przed najazdem szwedzkim krzyż umieszczony był w refektarzu znajdującego się w tym miejscu klasztoru dominikańskiego. W sali odbywały się również rozprawy sądowe. Właśnie podczas jednej z nich ukrzyżowany Chrystus przemówił: Sprawiedliwie sądźcie, synowie ludzcy. Od tego czasu krucyfiks umieszczono w ołtarzu głównym i zaczęto oddawać mu szczególną cześć. Szybko zasłynął cudami, głównie uzdrowieniami. Ściany pokryte malowidłami Z zewnątrz urzeka swą jednobarwnością i prostotą, wewnątrz szokuje grą barw. Typowe dla drewnianej FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA architektury ciemne wnętrze rozświetlone światłami żyrandoli i promieniami słonecznymi tworzy mistyczny nastrój mówi o kościele św. Klemensa w Zakrzewie (gm. Miejska Górka) historyk i regionalista z Gostynia Grzegorz Skorupski. Prawie każdy centymetr wewnętrznych, drewnianych ścian świątyni pokryty jest malowidłami. Przedstawiają one sceny z życia Chrystusa, Maryi i św. Klemensa oraz postacie apostołów. Jednak nie tylko one zasługują na uwagę w zakrzewskim kościele. W tej pochodzącej z początków XVII wieku świątyni znajduje się też namalowany przypuszczalnie ok roku obraz Matki Boskiej Pocieszenia, który słynie z cudowności i wielu łask. Za jej sprawą kościół nosi też tytuł sanktuarium. Dodajmy jeszcze, że obraz jest nietypowy, bo to jedno z niewielu tego typu dzieł, na którym Matka Boska przedstawiona jest z warkoczem! Piękna fara zawsze w cieniu Znajdujący się na końcu tej listy gostyński kościół farny pod wezwaniem św. Małgorzaty tylko z pozoru nie pasuje do wyżej zaprezentowanych. Jednak umieściliśmy go, bo choć opisów świątyni nie brakuje w żadnym z przewodników to przez sąsiedztwo z bazyliką na Świętej Górze często jest niedoceniany przez turystów jak i samych mieszkańców. A jest przepiękny i wart wielkiej uwagi to jeden z niewielu zabytków średniowiecznych w Polsce zachowanych w pierwotnym stanie! Kościół zachwyca niezwykle cennym i bogatym historycznie Gryżyna. Ruiny kościoła św. Marcina wystrojem. Wystarczy wymienić choćby bogato rzeźbiony i złocony główny ołtarz z około 1640 roku czy krucyfiks gotycki w bocznym ołtarzu oraz znajdujący się pod nim malowany na drzewie obraz Męczeństwo św. Wawrzyńca z warsztatu wielkopolskiego z około 1550 roku. Świątynia wciąż kryje wiele tajemnic, które Świerczyna. Matka Boska Świerczyńska FOT. BOGDAN LUDOWICZ starają się rozwikłać członkowie Towarzystwa Miłośników Gostyńskiej Fary. Do roku 1901 gostyńska fara posiadała trzynaście ołtarzy. Dzisiaj mamy tylko cztery: ołtarz główny i dwa boczne w nawie oraz ołtarz w kaplicy św. Anny. Co stało się z pozostałymi? Usunięto je z kościoła ze względu na bardzo zły stan. Sześć ołtarzy FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA Kościan. Kaplica Pana Jezusa Zakrzewo. Matka Boska Pocieszenia nawy głównej, które stały przy filarach i trzy ołtarze z kaplicy św. Anny zostały rozebrane i spalone podczas remontu. Swoim wystrojem nie ustępowały tym, które pozostały do dnia dzisiejszego pisze w swoim opracowaniu prezes towarzystwa Zdzisław Kamiński. ANNA MACHOWSKA FOT. BOGDAN LUDOWICZ FOT. GRZEGORZ SKORUPSKI

18 14 VIII [18] KONTROWERSJE Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu REKLAMA Bożena Mojsiewicz podkreśla, że kamery godzą w jej osobistą wolność FOT. KAROLINA BODZIŃSKA Pod jednym dachem z sąsiadami czasami nie da się wytrzymać Sprawa goni sprawę, a źródło problemu nieznane Piętrowa, zbudowana z cegły kamienica w starej części Wschowy wygląda solidne. Po obu jej stronach usytuowane są klatki schodowe, a w każdej mieszkają po dwie rodziny. Front budynku nie zachwyca, za jego tył kryje prawdziwą perełkę: wydzielone podwórka należące do lokatorów tworzących wspólnotę mieszkaniową. Wspólnotę, niestety tylko z nazwy. To tutaj zaczyna się historia, której kilkanaście epizodów miało swój finał w sądzie. Przeszkadzają im kamery Parterowe mieszkanie od trzydziestu lat zajmuje rodzina Bożeny i Jana Mojsiewiczów. I to właśnie oni postanowili przedstawić temat w naszej redakcji. Mamy problem z sąsiadami twierdzi seniorka rodu Bożena Mojsiewicz. Odkąd się wprowadzili są same kłopoty. Na przestrzeni siedmiu lat działo się tu wiele, dochodziło nawet do rękoczynów. Każda z rodzin czuje się ofiarą tych drugich. Mąż sąsiadki dostał wyrok w zawieszeniu za pobicie mojego małżonka. Z kolei ja mam wyrok w zawieszeniu za to, że wyjęłam kabel ze ściany sąsiadów. Tylko sąd nie wziął pod uwagę faktu, że jestem osobą po udarze i mam zaburzenia równowagi. Idąc po schodach zachwiałam się i aby się nie przewrócić chwyciłam się kabla relacjonuje Bożena Mojsiewicz. Najnowsza sprawa w sądzie toczy się o groźby karalne. Oskarżoną jest córka pani Bożeny, a dowodem w sprawie nagranie z prywatnego sąsiedzkiego monitoringu. Cztery kamery monitorujące m.in. klatkę schodową i podwórze państwo Kowalscy (nazwisko zmieniono) zamontowali kilka miesięcy temu. Oko Wielkiego Brata śledzi każdy ruch lokatorów z parteru i piętra od momentu opuszczenia przez nich mieszkania. Kamera rejestruje również dźwięk. Kamery powinny zostać zdjęte, bo czujemy się jak w więzieniu. Nasze drzwi nie są grube. Człowiek aż boi się śmiać we własnym domu mówi pani Bożena. Sebastian Domagała, narzeczony córki państwa Mojsiewicz uważa, że w sądzie jego narzeczona jest na przegranej pozycji. Policja przygotowała protokół z nagrania z kamer. Niestety, mimo usilnych próśb sąd nie przekazał nam kopii nagrania, w związku z czym mam wątpliwości co do jego autentyczności. Mamy tylko kserokopię policyjnego protokołu. Moja narzeczona jest przekonana, że nigdy nie wypowiedziała pod adresem sąsiadki słów zawartych w stenogramie. Nie możemy tego jednak osobiście zweryfikować mówi Sebastian Domagała. Państwo Mojsiewicz mówią, że pod koniec ubiegłego roku senior rodu wnioskował do prokuratury w sprawie demontażu kamer, ale niczego się osiągnął. Kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch cytuje przepisy S. Domagała. W samoobronie Kowalscy, sąsiedzi Mojsiewiczów, mają dość życia w tym miejscu. Mieszkają tu siedem lat, a od trzech bezskutecznie próbują sprzedać mieszkanie. Trzeba przyznać, że lokal jest przepiękny i przestronny, ale w nieruchomościach panuje zastój. Trudności zaczęły się od razu, kiedy tylko się wprowadziliśmy mówi Anna Kowalska. Początkowo sądziliśmy, że to zazdrość ponieważ jesteśmy szczęśliwą, kochającą się rodziną. Z jej relacji wynika, że w początkowym okresie to wyłącznie senior rodu okazywał młodemu małżeństwu ogromną niechęć. Z czasem dołączyły do niego żona i córka. Kowalscy chcąc uniknąć eskalacji konfliktu, a właściwie jak podkreślają jednostronnego ataku ze strony Mojsiewiczów o wszystkim postanowili powiadamiać policję. Kiedy zaczęli obawiać się o swoje życie zamontowalikamery. Teraz, nawet jeśli na ma świadków, obraz i dźwięk stanowią bezstronną relację. Kamery to obrona konieczna. Mam dwoje dzieci, a mojego męża, z uwagi na pracę zawodową, przez większość czasu nie ma w domu. Ja się zwyczajnie boję sąsiadów podkreśla pani Anna. W kwestii kamer prawo zdaje się być po ich stronie, ponieważ postępowanie w sprawie ich demontażu zostało umorzone. Działamy w świetle prawa i zamierzamy tego się trzymać deklaruje A. Kowalska. Finał tylko jednego z około 13 postępowań był dla nas niepomyślny. Poprzednie stosunki Kowalscy kupili mieszkanie od małżeństwa Dziekańskich. My wytrzymaliśmy z państwem Mojsiewicz ledwie dwa lata mówi Joanna Dziekańska. Początkowo wzajemne relacje układały się poprawnie. Kością niezgody stał się kredyt, jaki wzięła pani Dziekańska. Wzięłam go dla córki państwa Mojsiewicz i na jej wyraźną prośbę. Obiecała spłacać zobowiązanie, ale bardzo szybko zostawiła mnie z tym samą. Gdy zaprotestowałam, ze strony sąsiadów spotkało nas wiele krzywdy tłumaczy pani Joanna. Z relacji pani Dziekańskiej wynika, że sąsiedzi złośliwie otwierali zimą okna na korytarzu, wyłączali korki w piwnicy, a kiedy Dziekańscy znaleźli na podwórzu swojego kotka w kałuży krwi powiedzieli:,,dość. Też nie miałam świadków na potwierdzenie wszystkich moich podejrzeń. Stanęłam przed wyborem: walczyć z sąsiadami w sądach lub sprzedać mieszkanie. Wybrałam drugą możliwość. Uciekliśmy stamtąd przy pierwszej nadarzającej się okazji mówi wschowianka. KAROLINA BODZIŃSKA Prokurator Łukasz Nieścior z Prokuratury Rejonowej we Wschowie Na przełomie września i października 2011 roku mieszkaniec Wschowy poczuł się szykanowany obecnością kamer w budynku, w którym zamieszkiwał. Prowadziliśmy postępowanie w kierunku " uporczywego nękania lub istotnego naruszenia prywatności danej osoby. Ustaliliśmy, że kamery w tej nieruchomości w żaden sposób nie naruszają prawa, ponieważ nie ograniczają prywatności lokatorów: skierowane są w miejsca ogólnodostępne dla wszystkich.

19 14 VIII 2013 Górowska gmina ma nietypową wizję promocji Niechętni Stankiewiczowi Wniemieckim Poczdamie odbyła się premiera drugiej książki napisanej przez Brigitte Bulla Śladami Paula Stankiewicza ( ). Ten odkryty przez Niemkę malarz urodził się i mieszkał w Górze, tu też wykonał m. in. polichromię świętych schodów w kościele Bożego Ciała. Prywatne starania Niemki popularyzujące postać artysty spotykają się jednak z całkowitą obojętnością samorządu Góry. Jeszcze kilka lat temu o Stankiewiczu wiedziano tylko tyle, że przemalował polichromię w kościele Bożego Ciała. Dopiero dwa lata temu o Paulu Stankiewiczu dowiedział się świat. Urodzonego w Górze (Guhrau) w 1834 r. malarza odkryła Niemka Brigitte Bulla. Kilka lat poświęciła na kwerendy w archiwach, wizyty w muzeach i urzędach, korespondencję z domami aukcyjnymi i historykami sztuki. Dziś o Paulu Stankiewiczu wiemy już bardzo dużo tworzył w całych Prusach, wiele jego dzieł powstało na obszarach włączonych po 1945 r. do Polski. W ub. tygodniu w kościele św. Piotra i Pawła w Poczdamie (gdzie górowski artysta jest autorem polichromii absyd) zorganizowano premierę drugiej części książki Brigitte Bulli o Stankiewiczu. Publikacja poświęcona jest dziełom malarza wykonanym w Górze. W odkrywanie postaci Paula Stankiewicza społecznie zaangażowali się także mieszkający w Lesznie historyk Waldemar Warciarek (wykonał kilkaset zdjęć zabytkowych malowideł) oraz radny Leszna dr Marcin Błaszkowski. Kilkakrotnie kontaktowałem się z burmistrz Góry w sprawie wsparcia samorządu dla promocji gminy poprzez postać malarza Paula Stankiewicza nie było jakiekolwiek odzewu informuje M. Błaszkowski. Dzięki staraniom Brigitte Bulla wydano o nim książkę, zorganizowano pieniądze na renowację jego dzieł, część znalezionych dzieł skatalogowano. Dzięki wizycie w Górze wydano drugą książkę, a jej prezentacja w Poczdamie była wydarzeniem kulturalnym w Niemczech. Publikacja miała zostać wydana równocześnie w dwóch językach. Były pieniądze na tłumaczenie i wydanie jej w języku polskim, ale wobec braku jakiegokolwiek odzewu ze strony górowian tak się nie stało. To wielka strata, bo oprócz książki gmina mogła otrzymać także wsparcie naukowców i miłośników sztuki z Niemiec do wspierania promocji górowskiego malarza. Jedyną osobą z Góry i powiatu górowskiego, która jak dotąd zainteresowała się staraniami Brigitte Bulla w odkrywaniu Paula Stankiewicza jest ks. kanonik Henryk Wachowiak, proboszcz górowskiej parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej (jemu podlega kościół i cmentarz z dziełami tego malarza). Poinformował, że nie mógł przyjechać na premierę do Poczdamu i zaprosił ponownie autorkę książek do Góry. Pomoc duchownego może okazać się kluczowa, gdyż w archiwum parafialnym oraz archidiecezjalnym we Wrocławiu znajdują się zapewne dokumenty związane z twórczością Stankiewicza. Postać malarza, który częściowo wypełnił polichromię świętych schodów w Górze, nie ma nic wspólnego z promocją miasta twierdzi Tadeusz Otto, sekretarz Góry. Dbamy o wizerunek Góry w bieżącej działalności, zajmujemy się bytowymi sprawami mieszkańców, w tym szukaniem inwestorów. Nie byliśmy na promocji książki, bo urzędnicy nie mogą jeździć wszędzie tam, gdzie nas ktoś wezwie. Mamy znacznie więcej ważniejszych spraw, w tym inwestycji. (ram) KONTROWERSJE [19] Jadąc pociągiem na trasie Leszno Poznań trzeba uzbroić się w cierpliwość Baaardzo długa podróż Szybka kolej, podróż z Poznania do Wrocławia trwająca niewiele ponad półtorej godziny To wizja, która ma być faktem za kilka lat. Na razie jednak pasażerowie muszą liczyć się ze sporymi utrudnieniami. Podczas gdy jeszcze niedawno pociąg osobowy trasę z Leszna do Poznania pokonywał w niewiele ponad godzinę, teraz czasem trwa to zdecydowanie dłużej. Leszczyniance, która 3 sierpnia wracała ze stolicy Wielkopolski do Leszna, podróż zajęła bagatela! 2,5 godziny. Młoda mieszkanka Leszna wracała w sobotę, 3 sierpnia z pracy. Pociąg miał planowo wyruszyć z Poznania o Nie dość, że wyruszył z opóźnieniem, to w Mosinie i Czempiniu znów stał i w efekcie dojechał do Leszna krótko przed ubolewa leszczynianka, dodając, iż spieszyła się na spotkanie i niestety z powodu tak dużego poślizgu pociągu spóźniła się. Zbigniew Wolny z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe SA tłumaczy, że była to wyjątkowa sytuacja, na którą nałożyły się wysokie temperatury powietrza, modernizacja linii kolejowej na trasie Poznań Czempiń oraz opóźnienia pociągów. Przyznaje, iż generalnie opóźnienia nie są tak duże, a zasadniczym powodem przejściowego wydłużania czasu jazdy pociągów pomiędzy Poznaniem a Lesznem były wysokie temperatury powietrza. Względy bezpieczeństwa prowadzenia ruchu pociągów powodowały, że musiały one jechać z mniejszą prędkością. Dotyczyło to niektórych pociągów FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA Podróż z Poznania do Leszna trwała dwie i pół godziny pasażerskich w określonych porach dnia dodaje Zbigniew Wolny. Pasażerowie muszą również liczyć się z utrudnieniami związanymi z modernizacją linii kolejowej na odcinku Poznań Czempiń. Pociągi na części odcinka jeżdżą tylko jednym torem. Prowadzone prace są elementem modernizacji połączenia kolejowego Wrocław Poznań. Na 32 kilometrach zmodernizowana zostanie nawierzchnia torowa oraz sieć trakcyjna. Umożliwi to kursowanie pociągów pasażerskich z prędkością 160 km/h. Modernizowane będą stacje w Luboniu, Puszczykówku, Mosinie i Czempiniu oraz przystanki osobowe Iłowiec, Drużyna Poznańska, Puszczykowo i Poznań Dębiec. Inwestycja zakłada przebudowę 17 i likwidację 12 przejazdów kolejowych. W miejsce tych ostatnich wybudowane zostaną cztery wiadukty (trzy kolejowe i jeden drogowy) i ok. 4 km dróg dojazdowych. Możliwość jazdy pociągów z prędkością 160 km/h pozwoli na skrócenie czasu ich jazdy na całej trasie Wrocław Poznań do około 1 godziny i 40 minut zaznacza Zbigniew Wolny. Modernizacja tego odcinka linii kolejowej kosztować będzie około 940 mln zł i jest współfinansowana w wysokości ok. 667 mln zł przez Unię Europejską. Zasadnicze prace budowlane rozpoczęły się 15 kwietnia 2013 r. i potrwają do 2015 r. Obecnie prowadzone są one pomiędzy Luboniem i Poznaniem oraz Mosiną i Czempiniem kończy Zbigniew Wolny. ANNA MAĆKOWIAK REKLAMA BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel , fax ; reklama@panoramaleszczynska.pl

20 14 VIII [20] OGŁOSZENIA MEDYCZNE/EKSPRESOWE Informujemy, że Biuro Ogłoszeń,,PL, Leszno, ul. Lipowa 26, I p. przyjmuje ogłoszenia do czwartku tydzień wcześniej do godz , natomiast ogłoszenia ekspresowe do środy, do godz Już w czwartek ogłoszenie będzie opublikowane. PRACA ZATRUDNIĘ NOWO powstająca restauracja poszukuje kucharzy oraz pomocy kuchennej , restauracja.leszno@gmail.com /2013 PRZYJMĘ malarzy /2013 SZUKAM do zespołu na klawisze, /2013 SAMOCHODY SPRZEDAŻ RENAULT MEGANE 1997 r., stan dobry, 3000 zł, /2013 SCENIC 2000, /2013 RÓŻNE PRZYJMĘ gruz, odbiór własny, /2013 ROLNICZE SPRZĘT ROLNICZY SPRZEDAM PRESA K442, /2013 PRZYCZEPA HL 80, /2013 WÓZ zbierający do balotów na tandemie /2013 ZWIERZĘTA SPRZEDAM BYCZEK /2013 BYCZKI, /2013 JAŁÓWKA do zacielenia, /2013 JAŁÓWKA wysoko cielna, HF, Simental wycielenie wrzesień, /2013 JAŁÓWKA wysoko cielna Poświętno, /2013 JAŁÓWKI hodowlane do zacielenia, /2013 LOSZKI prośne, /2013 PROSIĘTA 30 szt., /2013 PROSIĘTA 8 sztuk, /2013 PROSIĘTA, /2013 SPRZEDAM byczki do 120 kg 5 szt /2013 SPRZEDAM jałówki cielne termin wycielenia wrzesień /2013 SPRZEDAM jałówki wysoko cielne, /2013 SPRZEDAM prosięta, /2013 RÓŻNE SIANO baloty, /2013 SPRZEDAM baloty, /2013 SPRZEDAM słomę z pola, /2013 USŁUGI koszenia zboża, balotowanie /2013