chwilę zapatrzył się w widoczny za oknem kawałek błękitnego nieba. Tylko kawałek, ponieważ przed samym oknem rosła dość zadbana tuja, regularnie

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "chwilę zapatrzył się w widoczny za oknem kawałek błękitnego nieba. Tylko kawałek, ponieważ przed samym oknem rosła dość zadbana tuja, regularnie"

Transkrypt

1 Rozdział 1 Skończył się kolejny ciężki dzień pracy. Paweł Adamski z westchnieniem ulgi wyciągnął się, po czym wstał zza biurka. Rozejrzał się. Nie za bardzo wielki pokoik, urządzony był gustownymi meblami i dobrym sprzętem. Na parapetach różnorodne kwiaty, które ciągle sam podlewał, bo jego kolega nie miał ochoty się przemęczać. W zasadzie biuro było bardzo wygodne i lubił w nim spędzać czas, ale kiedy był niesamowicie zmęczony, tak jak dziś, o wiele bardziej marzyło mu się łóżko, niż wygodny skóropodobny fotel i dostosowane do jego wzrostu, biurko. Trzeba przyznać, że szef dbał o pracowników. Mieli na tyle wygodne miejsca do pracy, żeby jak najmniej nadwerężali sobie zdrowie. Szef wychodził z założenia, i słusznie zresztą, że doskonałe miejsce do pracy nie tylko zadba o zdrowie pracowników, ale też spowoduje, że pracownicy chętnie będą do niego przychodzić. Zatem każdy z nich miał fotel z wysokim oparciem i klawiaturę biurka na tyle nisko, żeby nie przemęczając rąk, można było na niej pisać. Oczywiście kierownik nie przesadzał w hojności, więc żaden pracownik nie miał fotela obitego skórą, ale tak podobnym materiałem, że i tak były wygodne a chłopakom nie robiło to różnicy. W zamian za to mieli doskonałej jakości komputery i takież same oprogramowanie, każdy do swojej pracy. Dlatego na warunki pracy, żaden się nie skarżył, bo w zasadzie nie było po co, co najwyżej na nadmiar pracy, jeśli mieli pilne zlecenie i musieli pracować długo. Zmęczony już solidnie chłopak, podniósł głowę i przez

2 chwilę zapatrzył się w widoczny za oknem kawałek błękitnego nieba. Tylko kawałek, ponieważ przed samym oknem rosła dość zadbana tuja, regularnie podcinana przez wynajmowanego ogrodnika, którą można było podcinać, jak się chciało i nadawać jej kształty, jakie się podobały. Teraz była zaś zwykłą tują, której kształt przywoływał na myśl oscypka, lub spławik do łowienia ryb, w zależności kto na to patrzył. Przez otwarte okno wpadały promienie słońca i świeże powietrze. Delikatne firanki z białego muślinu, poruszał łagodny wiaterek. Wstał, żeby rozprostować kości, ponieważ tyle godzin spędzonych nawet na wygodnym fotelu, dawało się we znaki, szczególnie jednej części ciała. Paweł zza drzwi dobiegł go głos szefa. Słucham? Mógłbyś jeszcze zostać? Mam parę spraw do załatwienia i przydałaby mi się pomoc. Chłopak opadł na krzesło, pochylił się nad biurkiem i oparł głowę na dłoniach. Nie miał siły się kłócić, ale też nie podobał mu się pomysł siedzenia kolejnych kilku godzin w pracy. Miał dość. Wiedział doskonale, że ma prawo odmówić szefowi, i nie spotka go za to kara, ale był szalenie obowiązkowy a projekt nad którym pracował, musiał być skończony na czas. Wiem że jesteś zmęczony, ale to bardzo ważne kierownik stanął za nim i przyglądał się pochylonej nad biurkiem sylwetce Pawła za to następny dzień będziesz miał cały wolny. Możesz go spędzić z rodziną. Szefie, z całym szacunkiem, mam za sobą dzień i noc w pracy. Przepraszam że nie tańczę z radości z powodu nawału pracy, ale po prostu nie mam siły.

3 Normalny człowiek pracuje po osiem godzin a potem odpoczywa a ja mam prawie dwadzieścia dwie godziny i nie mogę odpocząć. Chcę tylko pójść do domu i się przespać. Czy to tak dużo? Rozumiem cię, nawet twój sarkazm, ale proszę cię. Pomóż mi. Chociaż godzinę. Nie ma mowy. Jeśli zrobię coś źle, to będzie na mnie. Jestem półprzytomny i kompletnie nie nadaję się do pracy. Ba. Nie nadaję się nawet do powrotu do domu, bo mam trudności z ustaniem na nogach. Jeszcze chwila i zasnąłbym na fotelu, zapominając, po co tu jestem. A Pan chce jeszcze coś mi dać do zrobienia? Jak? Przecież ja już nawet kreski równo nie zrobię. Nie każe ci robić wszystkiego, po prostu mi pomóż. W drobnych pracach. Je będziesz w stanie zrobić. Pod warunkiem, że będę w stanie. A mój wypoczynek, który mi się zresztą należy? Pojedziesz do domu już niedługo. Zresztą sam cię odwiozę, żebyś nie spowodował wypadku. Tylko mi pomóż. Wiem, że nie musisz, że to nie twoja robota, ale bardzo cię proszę. Paweł zastanowił się. Fakt. Był zmęczony, ale sam i tak nie byłby w stanie wrócić do domu. Nie w takim stanie. Jeśli szef go odwiezie, to nic się nie stanie, jeśli coś mu tam odrobinę pomoże. Dobrze - westchnął i głośno ziewnął ale proszę o jakieś dziesięć minut odpoczynku. Inaczej nie dam rady zrobić nic. Zgoda cieszył się kierownik. - Jak tylko odpoczniesz, wracaj mi pomóc. Potem zawiozę cię do domu. Ok.

4 Chłopak wyszedł przed budynek i usiadł na ławce. Miał 36 lat. Był grafikiem. Pracował w dziale projektów w dużej firmie reklamowej. Już na studiach poznał dziewczynę, śliczną brunetkę, w której się zakochał. Był wspaniałym kolegą i kompanem do różnych imprez. Nie należał do pięknych mężczyzn, raczej przeciętnych, ale po pierwszym zetknięciu z nim, po pierwszych słowach, zdobywał sympatię wielu ludzi. Miał fantastyczne poczucie humoru a smukła wysoka sylwetka i wspaniałe ciemnogranatowe oczy robiły takie wrażenie na koleżankach, że niejedna chętnie zamieniłaby się z Moniką na miejsca. On jednak oprócz wyjątkowej osobowości, był również stały w uczuciach i po kilku latach po ślubie dorobili się dwójki cudownych dzieci. Czteroletnia Amelka i sześcioletni Tomek wspaniałymi szkrabami i ich wielką radością a śliczna Monika, całym jego życiem. Wiele pań zachwycało się nie tylko jego szczerym uśmiechem, ale też pięknymi bielutkimi zębami. Mnóstwo osób uważało, że on aż do przesady dba o wygląd, jednak rzeczywistość była bardzo prozaiczna. Paweł po prostu panicznie bał się dentysty. Tak bardzo, że był gotów szorować zęby przy każdej okazji, żeby tylko nie odwiedzać, niemiłego gabinetu stomatologicznego. I rzeczywiście nikt go tam nie widział, ponieważ przynosiło to efekt. Piękne i bielutkie zęby, nie psuły, się, gdyż bardzo o nie dbał. Majowe słońce mocno grzało. Oparł się wygodnie o oparcie ławki i zamknął oczy. Marynarkę zostawił na krześle w biurze i teraz w samej koszuli z krótkim rękawem, mógł się cieszyć porannym słońcem. Jasne spodnie od garnituru i ciemnogranatowa koszula, dodawały mu tylko uroku.

5 W swojej pracy, musieli bardzo dbać o wygląd, więc garnitur był standardowym strojem dla mężczyzn. Taki był wymóg, ponieważ większość projektów wykonywali na zlecenie firm, które zwracały także uwagę na szczegóły, a tym był także schludny i elegancki wygląd. Słońce ogrzewało mu twarz a w oddali słychać było śpiew ptaków. Paweł zamyślił się. Przez chwilę pozwalał odpocząć swojej głowie, wsłuchując się w ów świergot ptaków. Po chwili jednak powrócił do rzeczywistości. Pomyślał o żonie i dzieciach, którzy na niego czekali i na pewno się niepokoili. Późnym wieczorem wysłał im wiadomość, że nie wróci na noc, ale to żadna pociecha. Raczej będą się martwić, jeśli w ogóle Monika da mu się wytłumaczyć. Taki czas pracy był przecież maksymalnym przegięciem. Wyjął komórkę. Wystukał numer i po chwili odezwał się delikatny dziewczęcy głos: Słucham? Moniko to ja odezwał się. Co się stało? Miałeś pracować do późna a ty w ogóle nie zjawiłeś się na noc. Co się z tobą dzieje? Myślisz, że jeden sms, z wiadomością, że nie wrócisz na noc, załatwia sprawę? Kochanie Paweł głośno ziewnął cały czas pracowałem. Miałem dużo pracy bo kolega zachorował i musiałem podgonić jego część. Ale dzwonię bo muszę jeszcze zostać. Szef chce żebym mu pomógł. Że co? Nie mam mowy. A on wie, że jesteś tylko człowiekiem? Proszę cię. Nie chcę się z tobą kłócić, ale on naprawdę sobie nie da rady z pracą. Obiecałem mu, że pomogę. Święta Matka Teresa się odezwała Monika aż

6 kipiała ze złości każdemu tak będziesz pomagał? A on chociaż wie, że ty masz rodzinę, i że czasem mógłby ci się odwdzięczyć przyzwoitą premią? Przecież zarabiam dobrze, nie wiem o co ci chodzi. O sprawiedliwość. Ilu twoich kolegów zostało z tobą na noc? A ilu dostanie takie pensje, jak ty? Paweł zamyślił się. Wiedział, że Monika ma rację. Nie chodziło tylko o pieniądze, bo wcale tak bardzo im ich nie brakowało. Chodziło o czystą ludzką przyzwoitość bo przecież nie on jeden pracował w tej firmie, ale jak któryś nawalił, zawsze musiał poprawiać i pomagać on. Postanowił, że będzie to ostania taka długa praca, i spróbuje wychodzić z firmy na czas, nie zawracając sobie głowy zleceniami. Jeśli inni tego nie robią, czemu on ma się tak poświęcać. Niech szef pamięta, że on ma też obowiązki w domu. Póki co, musiał uspokoić wściekłą już żonę. A nie było to łatwe. On tylko chciał mojej pomocy. Tylko przez chwilę i tylko w drobnych sprawach. Raczej chce cię wykończyć stwierdziła Monika z ironią nikt normalny nie jest w stanie tyle pracować. Obiecałem, że mu pomogę. W zamian on obiecał mi cały dzisiejszy dzień i cały jutrzejszy wolny. No cóż. To żadna łaska, jeśli chodzi o dzisiaj. Wyrobiłeś w nocy dzisiejszą normę ale jutrzejszy wolny mi się podoba. Nie gniewaj się. To nie moja wina, ale szef tak prosił. Muszę mu pomóc. Rozumiesz? Oczywiście, ale za dwie godziny najpóźniej masz być w domu. Ja dużo rozumiem, ale bez przesady. To trzymaj się. Na razie. Cześć.

7 Paweł rozłączył się, oparł się wygodnie i przymknął oczy. Marzył o chwili spokoju. Cieszył się słońcem i jego ostrymi promieniami. Pod powiekami tańczyły mu jasne promienie. Uwielbiał takie gorąco. Czuł się wtedy zrelaksowany. Uśmiechnął się do swoich myśli. Po chwili skupił się z zamiarem psychicznego odpoczynku. I wtedy pojawiły się obrazy. Tysiące wydarzeń przelatywało mu przez głowę. Nie mógł sobie przypomnieć żadnego z nich. Może to zapowiedź czegoś co ma się zdarzyć? Byli tam ludzie, których nie znał, i wydarzenia, których w żaden sposób nie mógł skojarzyć z tym, co pamiętał. Trochę było to dziwne. Nawet przez moment pomyślał, że może ma jakieś zdolności, o których nie wie. No bo z jakiej racji, coś takiego mu się pojawiło. Przecież musi mieć jakiś powód. Ocknął się i wstał. Chwila odpoczynku go uspokoiła. Nie zaprzątał sobie głowy tymi obrazami. Nie miał na to czasu, ani siły. Poszedł do biura. Skupił się na tym co miał zrobić. Szef faktycznie chciał tylko niewielkich prac. Nie wymagał od niego myślenia i precyzyjnego rysowania, ponieważ w stanie, w jakim znajdował się Paweł, nie przyniosłoby to żadnego pożytku. Chciał wykonać powierzoną mu pracę jak najlepiej i stosunkowo, jak najszybciej. Miał dość pracy na dziś i marzył o odpoczynku. Na myśl o wygodnym łóżku mimowolnie się uśmiechnął. Skup się człowieku zganił się w myślach. Pomyślał jeszcze o koledze, który tak go załatwił. Pokój dzielił, ze starszym od siebie o cztery lata, Grześkiem. Przyszedł tu wcześniej niż tamten, ale nie wiedzieć czemu, Grzesiek był jawnie faworyzowany przez kierownika. Zastanawiał się, dlaczego szef wsadził swojego pupila do

8 niego. W biurze pracowało ponad dziesięciu grafików. Nie gnieździli się w jednym pokoju. Mieli do dyspozycji kilka ładnych, jasnych pokoi. Kierownik nie przydzielał ich na siłę. Dbał o dobrą atmosferę w pracy i pozwalał, żeby pracownicy sami się dobrali w konkretne zespoły. Nie wiedział dlaczego akurat Grześka, wyjątkowo sam przydzielił do niego. Wiedział za to, jakim obibokiem był jego nowy kolega. Na uwagi, że Grzesiek nie stara się wcale i że większość pracy odwala on, szef zawsze z przepraszającym uśmiechem tłumaczył, że Grzesiek jest nowy i trzeba go trochę wdrożyć w obowiązki. Paweł miał ochotę tak go wdrożyć żeby chłopak zapamiętał dokładnie i na długo, co ma robić. Praca, która spadła na niego nie była przypadkowa. To był jeden z większych projektów. Ogromna kampania reklamowa, której realizacji podjął się kierownik, spadła na barki wszystkich pracowników. I faktycznie wszyscy pracowali, Grzesiek też, ale nagle zachorował. W tej branży liczyła się efektywność i obowiązkowość. Trzeba było skończyć swoją i Grześka część projektu. Nie byłoby w tym nic złego, każdy ma prawo zachorować, gdyby nie to, że wspomniany kolega pomylił adresy i zamiast do szefa, faktycznego adresata, nie wysłał listu do niego. Oczywiście przez przypadek. Listu o znamiennej treści tu jest super. Żałuj, że cię z nami nie ma. To co przyszło mu do głowy nie nadawało się do powtórzenia. Aż nim zatrzęsło. Oficjalnie Grzesiek był chory a nieoficjalnie? Gdzieś na wakacjach. I to za zgodą kierownika, który, bez wątpienia był jego kolegą. I to najwyraźniej - dobrym. Dlatego kierownik, chociaż mógł po prostu rozkazać, mu zostać dokończyć pracę, bardzo go prosił. Widocznie

9 przynajmniej odrobinę czuł się winny. Otrząsnął się z ponurych myśli i spróbował się uspokoić. Wziął kilka głębszych oddechów i zajął się pracą. Jesteś? przez uchylone drzwi wyjrzała głowa szefa. - Jak ci idzie? Już skończyłem. Jeśli coś jest źle, to proszę samemu poprawić, bo ja mało na oczy widzę. To jest nie do pomyślenia, żeby tyle pracować Paweł wyciągnął się na krześle i westchnął głośno. Szef usiadł na krześle przeznaczonym dla klientów. Przepraszam za to zatrzymanie, ale to naprawdę była pilna praca. Tyle że nie moja w głosie Pawła dało się wyczuć sarkazm. Wiem, ale sam wiesz jaka była sytuacja. Szefie wyjaśnijmy sobie coś. Grzesiek pojechał na wczasy a całą robotę zwalił na mnie. Gdybym ja to zrobił, konsekwencje by mnie nie ominęły. Może mi pan wyjaśnić, czemu on cieszy się takimi względami u pana? Dyrektor siedział bez słowa. Po chwili wstał. Dobra. Masz dwa dni wolne. Może być? Może Paweł nie chciał być zbytnio czepialski, ale faworyzowanie kolegi wytrącało go z równowagi. Miał rodzinę i chciał z nimi spędzać czas a nie nadganiając pracę za kolegę. Wiedział, że oszukał Monikę. Nie umiał jej jednak powiedzieć, jak wstrętnie postąpił z nim kierownik. Jego żona miała cięty język i mógł się spodziewać, że pójdzie do kierownika z awanturą. Przydałaby się, ale nie teraz. Pracował nad wielkimi projektami, które dawałyby mu jakąś markę, ale dopiero po skończeniu. Z ulgą wyszedł z biura i skierował się do samochodu. Był tak zmęczony, że

10 ledwie widział na oczy. Całe szczęście, że kierownik dotrzymał słowa i odwiózł go pod dom. Nawet sobie nie umiał wyobrazić, jak wróciłby sam, niewiele widząc. Ku jego ogromnemu zdziwieniu, zanim wyszedł z samochodu, dostał od szefa kopertę. Co to jest? - zajrzał do środka. Bez wątpienia była tam spora suma pieniędzy. Szybko przeliczył. Miał w kopercie 500 zł. Twoja premia za dzisiejszą noc. Tak naprawdę nie musiałeś tego robić, więc tym bardziej jestem ci za to wdzięczny. Czy to mnie do czegoś zobowiązuje Paweł do takiej sumy podszedł nadzwyczaj ostrożnie. Nie. Rób to co dotychczas. O tej premii, nikt nie powinien wiedzieć, i tylko o to cię proszę. No dobra. Skoro tak Panu na ty zależy. Zależy. Ok. Do widzenia Paweł skinął głową, otworzył drzwiczki samochodu i wyszedł zamykając je. Nim zamknął, usłyszał jeszcze jak szef mówi Do widzenia i dziękuję. Wszedł do domu zmęczony, z trudem otwierając drzwi. Już w progu rzuciły mu się w ramiona dzieci. Tatusiu pójdziemy jutro do wesołego miasteczka. Mama obiecała ucieszyła się Amelka. Pójdziesz z nami? Bardzo prosimy- Tomek próbował przekrzyczeć siostrę. Dzieci, dajcie mi spokój. Chcę odpocząć - Paweł odsunął dzieci i wszedł do kuchni. Żona przygotowywała obiad.

11 Cześć kochanie pocałował ją w policzek. - Co słychać? - Usiadł na krześle, ale nie odgonił się od maluchów. Dzieciaki widząc ojca siedzącego, natychmiast wskoczyły mi na kolana. Paweł wiedząc, jak bardzo są spragnione jego uścisku i obecności, uśmiechnął się i przytulił je. Długo cię nie było. Opowiedz mi, co się właściwie stało. Czemu szef każe ci tak długo pracować? Przecież ty się wykończysz. Monika krążyła po kuchni, niby zajęta gotowaniem, jednak nie udawało jej się ukryć irytacji i niepokoju związanego z pracą męża. Te nadgodziny mogły wykończyć każdego, a ona bardzo kochała męża i chciała dla niego jak najlepiej. Trudno więc było się dziwić, że tak gwałtownie reagowała na jego długie ilości pracy. Nic się nie stało. Po prostu szef miał mnóstwo pracy, bo kolega zachorował i trzeba było nadgonić pracę. Ale tylko teraz zostałem dłużej. Reszta będzie robiona na bieżąco. Kochanie, chcę odpocząć. Postaraj się, żeby dzieci mi nie przeszkadzały, dobrze? Jestem bardzo śpiący. Nie tylko teraz, bo takie dłuższe godziny zdarzały się częściej. - dziewczyna nie dawała się uspokoić. Wiem, ze były takie sytuacje, ale nie aż tak długie. Poza tym obiecuję, że bardziej będę walczył o takie same traktowanie, jak innych kolegów. Obiecuję. Tylko teraz złapał za rękę żonę i przysunął się do niej, przytulając dłoń do policzka daj mi możliwość się przespać bo inaczej padnę. Dobrze. Zjedz i połóż się. Dopilnuję dzieci. Nie jestem głodny tylko śpiący. Jesteś głodny Monika popatrzyła mu w oczy

12 bardzo uważnie i stanowczo. Nie groźnie, ale Paweł i tak wiedział, że za tym spojrzeniem żony, kryje się brak możliwości jakiegokolwiek ustępstwa. No dobra. Jestem głodny. Daj jeść i idę spać. Paweł uśmiechnął się. Zjadł szybko obiad, głośno ziewając i rozbawiając tym dzieci. Malcy po każdym ziewnięciu ojca, próbowały go naśladować, co wychodził im niezwykle pociesznie. Chłopak, mimo zmęczenia, nie mógł się nacieszyć obecnością swoich najbliższych. Dzieciątka, starczy tej zabawy ze śmiechem usiłował powstrzymać rozbawione towarzystwo. - Dajcie mi się trochę przespać. My też pójdziemy pisnęła Amelka. Zaopiekujemy się tobą - dziewczynka jak na swój wiek, mówiła niezwykle czysto i płynnie. Pewnie nie bez znaczenia był fakt, że od najmłodszych lat, rodzice często czytali im bajki. O nie, nie koleżanko uśmiechnięty jeszcze, ale już stanowczy tatuś zdjął opierającą się dziewczynkę z kolan i postawił na podłodze. Tomek zeskoczył sam, jak tylko usłyszał stanowczy ton ojca. - Idę spać. Ale sam. Zrozumiano? - zmarszczył groźnie i zabawnie brwi. Tak jest dziewczynka natychmiast stanęła na baczność. - Melduję, że będę grzeczna. Ale melduję też, że jutro to sobie odbiję. - uśmiechnęła się figlarnie, po czym uciekła do pokoju. Dobra, to ja idę spać. - uśmiechnął się do żony. Jasne. Odpocznij. Dopilnuję dzieci. Paweł wyszedł z kuchni. Wszedł do sypialni i zamknął drzwi. Sypialnia była malutka i dość skromnie urządzona. Głównie dlatego, że miała służyć wyłącznie do spania. Miała duże łóżko i malutki stolik. Jedna ze

13 ścian, tworząca wnękę, zabudowano dużą szafą. Była niezwykle pakowna, co pozwalało nie zawalać pomieszczenia dodatkowymi meblami. Tak umeblowany pokój był bardzo przytulny, wobec czego bardzo fajnie i miło się w nim spało. Położył się na wygodnym łóżku i przymknął oczy. Jeszcze z lubością, wsłuchiwał się w życie tętniące za drzwiami. Dzieci bawiły się u siebie w pokojach, a żona krzątała się po kuchni. Monika była cudowną żoną. Czułą i wyrozumiałą, chociaż czasem miał z nią krzyż pański, jak się na coś uparła i była święcie przekonana o swojej racji. Konia z rzędem temu, kto w danym momencie namówiłby ją na zmianę zdania. Jednak wiedział, że na tym właśnie polega kompromis w małżeństwie, iż czasem on też musi ustąpić. Be wątpienia dzieci Amelka i Tomek byli jak promyki słońca w jego życiu. Chociaż także psociły, gdzie popadło. No cóż. Takie są dzieci. Mimo wszystko kochał tą swoją rodzinkę jak wariat. Zasypiając, uśmiechnął się do swoich myśli. Miał cudowną rodzinę. Po chwili usnął. Śniły mu się wydarzenia, których nie pamiętał. Nie wiedział co one oznaczają. Miejsca, których nie znał. W każdym razie nie mógł ich sobie przypomnieć. Była jakaś kobieta, chyba bardzo mu bliska. Czuł całym sobą, że dawała mu poczucie bezpieczeństwa. Ale nie była nikim, kogo by znał. Raczej osoba, bez wyraźnej twarzy. Ktoś, komu ufał, ale nie bardzo wiedział, kto to jest. Przespał cały dzień i noc. Był bardzo zmęczony i potrzebował dużo snu, ale koszmary, a raczej obrazy i wydarzenia, które targały nim przez większość snu, nie przyniosły wytchnienia, którego tak bardzo potrzebował. W efekcie nazajutrz wstał

14 niewyspany. Bardzo chciał wypocząć, ponieważ następny dzień mieli zaplanowany co do minuty, jednak sen zafundował mu niezbyt miłą niespodziankę. Ustąpiło osłabienie, ale czuł się jakby całą noc z czymś się zmagał. Męczyły go myśli, co to za miejsca i kim byli ci ludzie ze snów. W końcu dał spokój. Pomyślał że to muszą być wydarzenia, które dopiero będą. Czyżby miał ukryte zdolności jasnowidzenia? Ponieważ nic nie potrafił wymyślić, postanowił o tym zapomnieć. Przypomniał sobie co mówiła Amelka. Idą do wesołego miasteczka. Pójdzie z nimi i trochę się rozerwie. Ten dzień miał być wolny od pracy więc mógł go spędzić z rodziną. Spojrzał w okno. Dzień zaskoczył ich swoją pięknością. Był cudownie słoneczny. Stworzony do tego by spędzić go z rodziną. Wstał, przeciągnął się, rozluźnił, i poszedł do kuchni. Monika przygotowywała śniadanie. Dzieci, pełne radosnego oczekiwania siedziały przy stole. - Cześć dzieciaki uśmiechnął się - jakie macie plany na dzisiaj? - Dobra zabawa wykrzyknęli jednocześnie. - Idziesz z nami? Amelka zeskoczyła ze swojego krzesła i wdrapała się ojcu na kolana. - Oczywiście. Wyobrażasz sobie dobrą zabawę beze mnie? spytał z uśmiechem Amelka roześmiała się szczęśliwa. Była radością ojca. Śliczne czarne kędziory były dokładnie takie jak u jej matki, którą kochał nad życie. Teraz była ubrana w jasnoróżową sukieneczkę w kwiatki, która podkreślała jej urodę i duże oczy okolone długimi rzęsami. Paweł pomyślał że kiedyś ta dziewczynka, będzie miała mnóstwo adoratorów. Miał nadzieję że wybierze mądrze. Na razie nie musiał się o to martwić. Popatrzył na

15 Tomka. Ubrany praktycznie, w krótkie spodenki i zwykłą bawełnianą koszulkę, beztrosko zajadał się śniadaniem i wesoło machał nogami pod stołem. Zawsze tak robił jak się z czegoś cieszył lub jak był czymś podekscytowany. Chłopiec był jego wyraźnym odbiciem. Nie miało znaczenia, czy był ładny. Choć dla ojca wydawał się najpiękniejszy, zdawał sobie sprawę że ten chłopiec nie słynie z urody. Ot taki przeciętny, ale jak na swój krótki jeszcze wiek, był dzielny i godny zaufania. Jeśli coś obiecał to starał się dotrzymać słowa. Ojciec miał nadzieję że ta wyjątkowa cecha, nie zniknie w jego dorosłym życiu. Wtedy dużo mu w życiu pomoże i przysporzy wiernych przyjaciół. Miał oczywiście świadomość, że dobre serce też ludzie bardzo często wykorzystują. Wiedział to najlepiej, jednak odgonił od siebie te myśli, ponieważ nie ma nic cenniejszego, niż dobre serce. Popatrzył na dzieci. Najwyraźniej cieszyły się że ten dzień spędzą razem. Czas spędzany z ojcem zawsze był rzadki i mocno okrojony. Ten dzień spędzili wesoło i beztrosko. Wesołe miasteczko było bardzo rozbudowane. Miało sporo doskonałych atrakcji, które wprowadzały dzieci w euforię. Nie na wszystkich pozwolił im się wyszaleć, jednak wiele z nich było przeznaczonych dla dzieci. Maluchy wiedziały, że nie ma co marzyć na przykład o diabelskim młynie, więc nawet nie prosiły ojca o pozwolenie. Śmigały więc na kolejnych dozwolonych im karuzelach, okrzykiem radości zmuszając rodziców do oglądania ich poczynań. Z głośników płynęła radosna muzyka zachęcając gości do zabawy. Ogrodzone płotkami ogródki kawiarniane zachęcały do odpoczynku. Można też było zjeść i wypić w cieniu rozłożonych parasoli, chowając się jednocześnie

16 przed nadmiarem słońca. Monika i Paweł spacerowali po placu i spoglądali na uszczęśliwione dzieci. Po harcach na karuzelach dzieci mocno zgłodniały u ubłagały rodziców, żeby zabrały ich na colę i frytki. Monika niezbyt chętnie, jednak przystała na to, ponieważ miał to być dzień wyjątkowy dla dzieci. Zwykle żywiła ich dość zdrowo, bardzo zwracając uwagę na to, żeby nie jadły czegoś niewłaściwego. Jednak obecnie było inaczej. Tak rzadko razem wychodzili, że czasem takie jedzenie, nie narobi im zbyt wielkiej szkody. Amelka popijając przez słomkę, chłodną colę rozglądała się ciekawie po placu. Nagle pociągnęła ojca za rękaw. - Tatusiu wystrzel mi misia. O tam wskazała na rozstawioną strzelnicę - Kochanie, nie mogę. Zawsze byłem kiepski w strzelaniu. - Tato, proszę dziewczynka patrzyła na ojca z żalem. Paweł zawahał się. Nie chciał robić dziecku przykrości, jednak wiedział, że spudłuje. Nie wiedział, co będzie większym zawodem dla dziecka, dlatego zdecydował się spełnić jej prośbę. - Dobrze, spróbuję - uśmiechnął się - ale nie obiecuję że się uda. - Nie ma sprawy dziewczynka ucieszyła się ważne, ze spróbujesz. A może się uda. Paweł wstał od stolika i podszedł do strzelnicy. Wykupił strzały. Chwilę się zastanawiał, ale obróci się do dzieci i napotkał wyczekujące, pełne nadziei oczy córki. Nie mógł jej zawieść. Wziął do ręki strzelbę. Jeszcze nigdy nie strzelał. Skąd ma wiedzieć jak to się robi? Nie chciał się skompromitować, ale żal mu było córki. Trudno.

17 Ułożył sobie strzelbę po swojemu. Nie wiedział czy dobrze robi, ale coś mu podpowiadało że to jakoś tak miało być. Chyba gdzieś widział to w telewizji. Jeszcze chwilę się zastanowił i nacisnął spust. Trafił w sam środek tarczy. Jego oczy zrobiły się okrągłe ze zdumienia. Jakim cudem można mieć takie szczęście, żeby bez przygotowania, trafić w sam środek. Jednak wrzask dzieci przywrócił go do rzeczywistości. Amelka piszczała z radości, gdyż dostała wielkiego misia. Paweł nie mógł wyjść ze zdumienia. Jakim cudem udało mu się trafić w sam środek tarczy? Szczęśliwe dzieci znów pobiegły na karuzele zostawiając osłupiałego ojca przy strzelnicy. - Doskonały strzał pochwalił go pracownik strzelnicy. Jak się to panu udało? Musiał pan dużo trenować. - Niestety, muszę pana rozczarować. Strzelbę miałem w ręku pierwszy raz. - No to skąd taki doskonały, wręcz profesjonalny strzał? - Nie mam pojęcia. Może mam jakieś ukryte talenty? Do widzenia uśmiechnął się do pracownika strzelnicy i odszedł. Usiadł sobie na wolnej ławce i zaczął intensywnie myśleć. Dziwnie się czuł w otoczeniu takich atrakcji. Rozejrzał się za Moniką. Stała przy jakimś sztucznym koniku i wsadzała na niego Amelkę. Chciał do nich podejść ale nie miał ochoty ruszać się z miejsca. Słońce i poprzednie zmęczenie bardzo go rozleniwiły. Pomyślał sobie, że trochę odpocznie, gdyż dzieci i tak nie za bardzo zwracały na niego uwagę, mając tyle atrakcji. Właściwie, to się cieszył z takiego obrotu sprawy,

18 ponieważ zmęczenie nie chciało ustąpić. Jednak niedługo pocieszył się spokojem. - Tato Tomek podbiegł do ojca pojedź ze mną kolejką. Paweł zerknął we wskazanym przez dziecko kierunku. Kolejka nie była wysoka. Raczej nie sprawiała zagrożenia nikomu z uczestników. Jeździła nisko, wykonując fale, jakby poruszała się po niewielkich pagórkach. - Czemu sam nie chcesz? - zainteresował się. - Boję się, ale z tobą będę bezpieczny. Proszę popatrzył na niego błagalnie. - No dobrze. - wstał z ławki i wziął syna za rękę. Nagle coś dziwnego zaczęło się z nim dziać. To, co poczuł, było zaskakujące. Nie chciał nawet podchodzić do kolejki. Nie wiedział nawet, czy chce, żeby Tomek nią jechał. Ale wzrok chłopca był taki proszący. - Synku, nie za dobrze się czuję a karuzela jeszcze bardziej zakręci mi w głowie Paweł z całego serca chciał pomóc dziecku, ale gdy podeszli do kolejki, nagle poczuł dziwny, ściskający gardło, strach. Nie miał pojęcia skąd się wziął, ale wiedział że nie pozwoli mu wejść na karuzelę. Nie wiedział, jak mu to powiedzieć, ale za nic na świecie, nie wszedłby na kolejkę. Na szczęście po chwili pojawiła się żona. - Monisiu poprosił ją pojedź z nim kolejką. Dziwnie się czuję. - Może jesteś chory spojrzała na niego dziwnie wyglądasz. Jesteś strasznie blady. - Jedź z nim powtórzył prośbę on sam się boi a bardzo chce. - Dobrze, uspokój się bo za chwilę zemdlejesz. Ja

19 idę po bilety a ty zaprowadź ich do karuzeli. Niech sobie wybiorą miejsca. - Gdzie Amelka? - zatroskał się. - Tam Monika wskazała karuzelę z konikami. Dziewczynka roześmiana trzymała się konika i jechała szczęśliwa. Paweł podprowadził Tomka do kolejki a Monika poszła do kasy. Co się ze mną dzieje myślał przerażony. W głowie mu szumiało, na czole perliły się krople potu. Chwiał się niemal na nogach. Nie był dla syna już żadnym oparciem, bo sam ledwo się na nogach trzymał. Nagle poczuł, jak nogi się uginają, ale nie przewraca się, bo ktoś zdecydowanie chwyta go pod pachy. - Paweł Monika chwyciła go, bo się zachwiał i podprowadziła go do ławki poczekaj tu. Zaraz pójdziemy do domu. Posadziła go na ławce. Patrzyła na niego z niepokojem. Paweł był niemal przezroczysty. To raczej nie efekt zmęczenia, chociaż nie była pewna. Na wszelki wypadek wybrała miejsce w cieniu i podała mu wodę. Masz. Będziesz sobie popijał. Chyba jesteś chory. Może pójdziemy do domu? Nie. Dzieci tak się cieszyły na ten dzień. Posiedzę tu i mi przejdzie uspokoił ją. Na pewno? Tak. Idź do niego. On tak czeka na ten przejazd. Dobra Monika zostawiła męża i odeszła do czekającego na nią zniecierpliwionego już syna. Wsiedli na karuzelę. Paweł siedział na ławce i obserwował ich. Przez dłuższy czas miał wrażenie że zaraz coś się stanie. Te wagoniki za wysoko wjeżdżały.

20 Nie rozumiał dlaczego wcześniej wydawało mu się, że są nisko. Teraz ta karuzela była taka niebezpieczna. Miał ochotę krzyknąć żeby wszyscy poschodzili, ale w porę się opanował. Co cwhila ogarniała go jakaś niewytłumaczalna panika, nad która z wielkim trudem panował. Przecież nic się nie działo. Postanowił pomyśleć o czymś innym i w końcu się uspokoił. Dzieci śmigały na wy branych przez siebie karuzelach. Paweł widział ich roześmiane twarze, szczególnie miał na widoku Tomka, który na kolejce był przeszczęśliwy. Nie widać było po nim strachu, tylko euforię. Czuł się już lepiej. Cień dwał mu ulgę, a woda zwilżała wyschnięte strachem gardło. Był strasznie zdumiony, czemu tak zareagował na kolejkę. W końcu maluchy miały dość i mogli wyjść z placu. Dla nich dzień się skończył i nadszedł czas powrotu do domu. Paweł, w przeciwieństwie do dzieci, z ulgą opuszczał teren wesołego miasteczka. Monika patrzyła na niego z niepokojem, ale nic już się nie działo. Chłopak czuł się dobrze. Jego twarz miała już naturalny kolor, a ruchy były znowu pewne i normalne. Odetchnęła z ulgą ale nie do końca. Wciąż ją niepokoiło nagłe pogorszenie zdrowia męża. Może to przepracowanie, a może jakaś choroba. Póki co, nic nie mówiła, bo nie chciała straszyć dzieci. Na rozmowę będzie czas jak maluchy zasną. Wrócili do domu. Paweł wszedł do kuchni i opadł ciężko na krzesło. Zdawał się być zmęczony dzisiejszym wydarzeniem. Monika poszła położyć pociechy spać. Dzieci zmęczone wrażeniami, szybko usnęły. Dziewczyna weszła do kuchni i spojrzała na męża. Znowu się zaniepokoiła. Był jakiś przygaszony., Miała przeczucie, że to nie dotyczy zmęczenia, tylko tego

21 niewytłumaczalnego osłabienia, które go nagle dopadło. Nawet nie popatrzył na nią. Siedział przy stole z głową opartą na rękach. - Kochanie przysiadła obok niego na taborecie i położyła mu rękę na ramieniu co się stało? Czego się tak bardzo wystraszyłeś. Nigdy nie jeździłeś na karuzelach? Zawsze tak na nie reagowałeś? - Nie wiem głos Pawła był spokojny, tylko lekko drżał pamiętam że w dzieciństwie jeździłem na karuzelach i bardzo to lubiłem. - Więc co się stało? Jesteś chory? - Nie wiem. Może. - Połóż się i odpocznij. Jutro rano wstajesz do pracy. Wiesz. Wydaje mi się, że to zwyczajne zmęczenie. Za mało spałeś i nie wypocząłeś. Do tego ten upał i hałas. - Nie idę jutro do pracy odezwał się cicho. - Co? - Nie idę jutro do pracy powtórzył. - szef za ten nadmiar pracy dal mi dwa dni wolnego. - To doskonale. Trochę lepiej wypoczniesz. Teraz idź spać. Paweł poszedł sypialni. Czuł się już dobrze, tylko był wyczerpany. Powoli się przebierał w piżamę. Domyślał się, że szybko zaśnie, ponieważ czuł się ogromnie zmęczony i śpiący. Położył się do łóżka, ale jeszcze przez chwilę przechodziły mu przez głowę migawki dzisiejszego dnia. Po chwili usnął. Śniła mu się kolejka i krzyki jej towarzyszące, ale te krzyki nie przypominały normalnych, towarzyszących każdej karuzeli. Wyczuwało się w nich strach. Jakąś grozę. Paweł obudził się zlany potem. To tylko sen pomyślał. Jak ja mam wypocząć, przy takich snach?. Spróbował myśleć o

22 czymś innym, weselszym i wkrótce usnął. Już nie śniło mu się nic niepokojącego, więc tę noc dospał w miarę spokojnie. Rano jednak wstał z bólem głowy. Poszedł do kuchni. - Monisiu, zrób mi kawy. Boli mnie głowa. - Co się stało? - Nie wiem. Od jakiegoś czasu mam koszmarne sny. Nie tylko sny. Też na jawie zdarzają się jakieś przebłyski wspomnień o ludziach i wydarzeniach. Myślałem że to zapowiedź czegoś co ma się zdarzyć w przyszłości ale nie. Nic się takiego nie dzieje. Wiesz? Dzisiaj miałem sen. O kolejce. Myślałem że o tej co nasze dzieci jeździły, że to wczorajsze wydarzenie, ale nie. Tamta we śnie była bardzo dziwna. - Czemu? - Nie wiem. Jakaś straszna, z okrzykami przerażenia. Jakby coś miało się zdarzyć. Coś przerażającego. Nie wiem co o tym myśleć. - Może w dzieciństwie coś widziałeś. Przypomnij sobie. Może jakieś zdarzenie wbiło ci się w pamięć. - Nie wiem. Nie mogę sobie przypomnieć co to może znaczyć. Nie pamiętam nic takiego. Z tego co mówili rodzice, to nigdy nie jeździłem na karuzeli. - Dobrze. Nie zaprzątaj sobie tym głowy. Może to tylko koszmary. - Może. Idę się położyć. Dziś mam wolne i chciałbym odespać i odpocząć. - Jasne. Rozumiem uśmiechnęła się. Dzień rzeczywiście był spokojny. Chłopak wypoczywał i cieszył się dziećmi. Czuł się już o wiele lepiej. Minęło kilka dni. Koszmary nie wracały. Pomyślał że to

23 były nic nie znaczące sny. Znowu pracował wytrwale i powoli zapominał o tych wizjach. Pewnego dnia uświadomił sobie że jego wspomnienia i to co mówili jego rodzice nie zgadza się ze sobą. Przypomniał sobie że rodzice zawsze mówili iż on nigdy nie jeździł na karuzeli. Że się bał. Tymczasem coś we wspomnieniach mówiło mu że dawno temu był częstym bywalcem wesołych miasteczek. Miał wrażenie że bardzo to lubił. Nie dawało mu to spokoju. Coś w jego życiu się nie zgadzało. Pewnego dnia siedział przy stole w kuchni. Monika gotowała obiad. - Iza odezwał się Paweł. Monika zdębiała. Nie znała nikogo o takim imieniu. Paweł też. - Co mówiłeś? - spytała. - Wiesz chłopak westchnął gdzieś we wspomnieniach pojawia się jakaś kobieta. Nawet nie wiem czy była ładna. Po prostu wiem że gdzieś była. Nie wiem kim ona jest dla mnie, ale na pewno jest mi bardzo bliska. Czuję to. Kiedy mi się śni, mam wrażenie, że jej obecność, daje mi poczucie bezpieczeństwa. Jak się dowiedzieć co to ma znaczyć? - Nie wiem. Od rodziców już się nie dowiesz. Rodzice Pawła od kilku lat już nie żyli. Nie miał kogo o to spytać bo rodzeństwa też nie miał. - Zaraz chłopak nagle ożywił się ciotka Wanda powinna coś wiedzieć. - Masz rację poparła go żona idź tam jutro i porozmawiaj z nią. Paweł ucieszył się. Wiedział że jest ktoś, kto może mu pomóc w rozwiązaniu zagadki. Ciotka Wanda mieszkała na drugim końcu miasta. Była

24 rodzoną siostrą jego ojca i choć bardzo ją lubił, to odwiedzał ją rzadko, ponieważ nigdy nie miał czasu. Była więc bardzo zdziwiona wizytą bratanka. Zaparzyła mu herbaty i usiadła obok. - Co cię sprowadza do mnie? spytała z życzliwością zaglądasz tu tak rzadko że prawie zapomniałam jak wyglądasz. - Ciociu Paweł popatrzył jej w oczy przyszedłem bo potrzebuję twojej pomocy. Nie, nie chcę pieniędzy dodał widząc jej zdumioną minę potrzebuję informacji ze swojego życia. Wydarzyło się coś, co wprowadziło do mojej głowy mętlik. - Jak mogę ci pomóc? - Pamiętam że jako dziecko, jeździłem na karuzeli. Chyba nawet to lubiłem. Tymczasem pamiętam jak rodzice mówili że bałem się takich atrakcji. Jak wygląda prawda? - Niestety Pawełku, niewiele wiem o tobie. Nika i Janek, twoi rodzice, mieszkali prawie pod niemiecką granicą. Na maleńkiej wsi. Jazówka czy jakoś tak. Nie pamiętam dokładnie, to było tak dawno. Nic nie wiedziałam co się u nich działo. Z twoją mamą nie byłyśmy w najlepszych stosunkach. Wiem tylko że mieli syna. Nie widziałam go do czasu aż przyjechaliście tutaj. Dziwne tylko jest to twoje skojarzenie o karuzelach. Z tego co wiem, nigdy na nich nie jeździłeś. Panicznie się ich bałeś i omijałeś z daleka. - Kto może mi pomóc dowiedzieć się o mojej przeszłości? Coś mi w tym wszystkim nie gra. Czemu moje wspomnienia różnią się od tego co mówili moi rodzice. Coś też musiało się wydarzyć w dzieciństwie, skoro tak zareagowałem na karuzelę.

25 - A jak zareagowałeś? - Niemal zemdlałem. Panicznie się jej balem. Miałem wrażenie, że mi bardzo zagraża. Jest to o tyle dziwne, że miałem nią jechać z Tomkiem. Tymczasem gdyby Monika mnie nagle nie złapała, przewróciłbym się. Kobieta zamyśliła się. To rzeczywiście niepokojące. Kto może mi pomóc to wyjaśnić. - Nie wiem. Podam ci adres, gdzie mieszkaliście wcześniej. Twoja mama nic ci nie mówiła? Zresztą powinieneś choć trochę sam pamiętać. - Nie. Nic nie mówiła. U nas w dokumentach nie ma śladu o innym miejscu zamieszkania a ja nie znam innego niż to. Po prostu nie pamiętam innego. Ciotka Wanda podała mu stary adres, gdzie kiedyś mieszkali. Paweł patrzył na kartkę w zdumieniu. - Jak to możliwe, że ten adres mi nic nie mówi skoro tam mieszkaliśmy? - Nie wiem. A dlaczego dopiero teraz się tym zainteresowałeś? Minęło tyle czasu. Paweł westchnął i zaczął opowiadać o wydarzeniach, które ostatnio się wydarzyły. O swoich rozterkach i lękach. Ciotka słuchała w skupieniu. Nic nie mówiła choć była coraz bardziej zaskoczona. - Myślę zamyśliła się że nie powinieneś szukać tak chaotycznie. Powinieneś zacząć od informacji o swoich rodzicach. Szukać od początku. Może coś się faktycznie wydarzyło o czym nie pamiętasz, ale ludzie którzy tam mieszkają mogą wiedzieć nawet ze szczegółami. - Bardzo dziękuję. Pójdę już.

26 Dopił herbatę i wstał. Pożegnał się z ciotką i obiecał że ją jeszcze odwiedzi z całą rodziną. Wyszedł a ciotka się zamyśliła. Coś tu nie grało. Nie wiedziała tylko co. To prawda. Nie miała z Dominiką dobrych kontaktów. Nigdy się nie lubiły, choć były spokrewnione przez Janka. Czyżby oni ukrywali jakąś tajemnicę? Wyglądało na to że tak. W dodatku wciągnięty był w to ich syn. Rozdział 2 - Czego się dowiedziałeś? Monika przywitała męża w drzwiach. - Właściwie niewiele usiadł z ciężkim westchnieniem ciotka nic nie wiedziała. Dała mi tylko adres, tam gdzie mieszkałem i podsunęła pomysł gdzie mogę się dowiedzieć. To znaczy u kogo. - I co? - Pojadę tam. Zobaczę czego się dowiem. Kiedy zamierzasz jechać? - Nie wiem. Na razie nie mogę się wyrwać z pracy. Za dużo mam obowiązków. - Masz jeszcze te wizje? - Czasami. Niewiele. Właściwie tylko wtedy były takie wyraźne. - Nie wiesz co to było? - Nie. Paweł zamyślił się. Coś się działo w jego życiu. Tylko co? Wiedział że nie spocznie, dopóki się nie dowie. Za dużo kosztowało go to zdrowia i nieprzespanych nocy, żeby sobie tak darować wyjaśnienia. Nie wspominał żonie, że owe sny męczą go niemal codziennie, tyle, że

27 nie tak intensywnie jak wtedy. * * * - Paweł co z tobą, śpisz? głos kierownika sprowadził go na ziemię. - Przepraszam chłopak oderwał się od swoich myśli zamyśliłem się. - Coś się stało? zatroskany kierownik usiadł obok niego jesteś jakiś dziwny. Jakby nieobecny. Może jesteś chory. - Nie wiem. Dziwnie się ostatnio czuję Paweł nie wiedział jak powiedzieć kierownikowi o tym co się ostatnio z nim dzieje. Bał się żeby ten nie pomyślał że on zwariował. To wszystko było tak dziwne, że nie wiedział czy w tej kwestii można komukolwiek zaufać. Jedyną osobą która o tym wiedziała, była jego własna żona. No i ciotka. Ale one należały do rodziny. Właściwie dziwne było to że ciotka nic o nich nie wiedziała. Była ich bliską rodziną a zdawała się wiedzieć naprawdę niewiele. Dopiero teraz uświadomił sobie, że wokół jego całej rodziny dzieją się tajemnicze rzeczy. Nie tylko z nim. Spojrzał na kartkę, którą dostał od ciotki. Tak. Pojedzie tam i wszystkiego się dowie. Kłopot w tym że nie wiedział skąd zacząć. - Paweł głos szefa uporczywie wkradał się w jego myśli potrzebujesz urlopu? Jeśli chcesz to weźmiesz. Za tydzień możesz wyjechać. Potrzebujesz odpoczynku. - Kiedy mogę jechać? - Za tydzień. Podgonimy pracę, która została i pojedziesz.

28 Paweł westchnął i skupił się na pracy. Jeśli chciał wyjechać, musiał się postarać. Bardzo mu na tym zależało. Ostatnio jego wspomnienia nie dają mu spokoju. Wreszcie nadszedł jego upragniony dzień i mógł wyjechać. Pojechał prosto do miejscowości z której pochodził. Dom w którym mieszkali, odnalazł bez trudu. Miał dokładny adres. Niestety ani wioski, ani samego domu w którym się przecież wychował, nie pamiętał. Stał pod furtką dłuższy czas i zastanawiał się jak to możliwe, że dom, w którym spędził niemal całe dzieciństwo, nie przywoływał żadnych wspomnień. W końcu odważył się i zadzwonił. Po chwili w drzwiach ukazała się kobieta. - Przepraszam. Nie wiem czy dobrze trafiłem. Szukam domu w którym ponad 20 lat temu mieszkali państwo Adamscy. - To tutaj. A kim pan jest? kobieta przyglądała mu się z uwagą. - Jestem ich synem. Mieszkałem tu. - Głupie żarty mruknęła kobieta. - To nie żarty. Proszę mi pomóc, jeśli coś pani wie. W moim życiu jest tak poplątane, że nie jestem w stanie w ogóle się połapać w ważnych sprawach. Mam wrażenie, że moje życie, wcale nie jest moje. - Naprawdę pan nie żartuje? - kobieta patrzyła na determinację w oczach tego młodego człowieka. - Nie. Podobno tu mieszkałem, ale nie pamiętam kompletnie nic. A nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc. - Ale pan nie może się nazywać Paweł Adamski. - Ale tak się nazywam. Tak mam w metryce i w dokumentach. - Niemożliwe kobieta zbladła proszę wejść.

29 Musimy porozmawiać. Czegoś tu nie rozumiem. Paweł wszedł. Coś w zachowaniu tej kobiety mówiło mu że dowie się od niej dziwnych rzeczy. - Jak się pan nazywa? gospodyni popatrzyła na niego badawczo. - Paweł Adamski. - Gdzie mieszkają pana rodzice? - Już nie żyją. Mieszkali tu, potem przenieśli się do Poznania. Tam mieszkali do śmierci. - Czy poza panem były jakieś dzieci? - Nie. Chyba nie, bo teraz już niczego nie jestem pewien. Nie mogę zrozumieć pani zdziwienia. Co w mojej rodzinie jest nie tak? - W tym domu rozegrała się tragedia. Małżeństwo, które tu mieszkało, szybko się stąd wyprowadziło. Mieli syna, Pawła. Wszystko się zgadza. - Tylko co? - Ten chłopiec nie żyje. Wpadł pod rozpędzony samochód. Miał 6 lat. - Nie rozumiem wystękał blady Paweł nie wiedziałem że miałem brata. - Nie jestem pewna. Nie wiem czy mówimy o tej samej rodzinie. Może to zbieg okoliczności. - Gdzie jest grób tego chłopca? - Na naszym cmentarzu. - Zaprowadzi mnie tam pani? - Tak. Zapraszam pana na obiad. Potem pójdziemy. Poszli po obiedzie. Paweł zdumiony przypatrywał się nagrobkowi z jego imieniem i nazwiskiem. Nic nie rozumiał. Chłopiec miał 6 lat, to znaczy że ta kobieta się nie myliła. Jeszcze nie wiedział, ale czuł że coś

30 dziwnego dzieje się wokół jego rodziny. Niemożliwe by rodzice dali mu to samo imię co bratu a wszystko wskazywało na to, że to ta sama rodzina. - Jak mam to rozumieć? spytał bezradny. - Nie wiem. Niech pan poszuka w książkach parafialnych. Tam nic nie ginie. Powinien się pan czegoś dowiedzieć. Może był pan adoptowany. - Chyba nie. Po rodzicach nie zostało wiele dokumentów. Nie było ani dokumentów adopcyjnych, ani aktu zgonu tamtego chłopca. Nic. Żadnych śladów. - Ale księgi parafialne to dobry pomysł upierała się kobieta. Zawsze to jakiś początek. Za radą tej kobiety poszedł do księdza. Był to starszy już kapłan i doskonale pamiętał rodzinę Adamskich. Tak jak tamta kobieta był zdumiony widokiem młodego człowieka, który podawał się za syna Adamskich. Potwierdził słowa kobiety. - Państwo Adamscy mieli jednego syna w głosie księdza była pewność z tego co mówili po jego śmierci, nie mogli mieć więcej dzieci. - Skąd ksiądz wie? - Pani Adamska strasznie rozpaczała po stracie syna. Pocieszałem ją że jest młoda i jeszcze będzie miała niejednego, wtedy ona powiedziała że już nigdy nie będzie matką biologiczną. Że ten chłopiec to była ich jedyna szansa. Nie mogli mieć dzieci. Wiem to na pewno. - Czemu nie zostawili żadnych dokumentów. Jak mam się dowiedzieć kim jestem? - Nie wiem. Może pan poszukać w szpitalu. - Pomoże mi ksiądz? Mnie samego nawet jeżeli wpuszczą, to nic mi nie powiedzą. Proszę ze mną

31 pojechać. - Dobrze ksiądz widząc determinacje i oczach tego młodego człowieka, postanowił mu pomóc. Pojechali do szpitala. Mimo wielkiej pomocy ze strony księdza, niczego się nie dowiedzieli. Ksiądz raczy żartować? - zdenerwował się lekarz, na prośbę o dokumenty. Nie. Proszę o pomoc w odkryciu prawdy. Tutaj? A może mi ksiądz powiedzieć, na jakiej podstawie mam wydać księdzu dokumenty jakiejś kobiety? Nie mnie, tylko temu młodemu człowiekowi. No to rzeczywiście różnica - ironizował lekarz. - Taka, że księdza troszkę znam, a jego pierwszy raz na oczy widzę. Mówi, że jest synem Adamskich. Księdza rola wierzyć ludziom, a moja, sprawdzać wiarygodność. Nie wydam dokumentów przypadkowej osobie. To moja matka szepnął Paweł. A może mi pan to udowodnić? Jak? - Paweł rozłożył ręce. No widzi pan. Nie jestem w stanie wam pomóc. Przykro mi. A jeśli przywiozę swoje dokumenty, to mi pan uwierzy? Na podstawie dokumentów tak. Wobec tego jeszcze tu wrócę. Idziemy zwrócił się do księdza, po czym wyszli. Pożegnał się z księdzem i wrócił do domu. Musiał się dowiedzieć, co jest takie niejasne w jego życiu, nawet jeśli będzie musiał jeździć tam często. Przy pomocy

32 przyjaciół, dostał dość szybko dokumenty, które potwierdzały jego akt urodzenia, po czym wrócił do lekarza. W danym momencie już sam. Lekarz obejrzał jego akt urodzenia, sprawdził kilka razy imię i nazwisko matki, po czym bez protestów wyszukał odpowiednie dokumenty. - Dominika Adamska lekarz przeglądał kartę miała syna. Zaraz po porodzie dostała silnego krwotoku. Uratowano ją, ale pozostała jej trwała bezpłodność. Sześć lat później w tym samym szpitalu zmarł jej jedyny syn. Miał wypadek a obrażenia były za duże by go odratować. To wszystko co mogę powiedzieć. - Czy to możliwe, żeby po zmianie miejsca zamieszkania urodziła drugie dziecko? - Nie. - Czemu? - Operacyjnie usunięto jej narządy kobiece. - To znaczy że. - To znaczy, że nie jest pan tym, za kogo się podaje. Mógł być pan adoptowany, albo kupiony nielegalnie. Są takie sytuacje. Może pańska matka skorzystała z usług surogatki, ale chyba nie, bo wtedy nie była to profesja zbyt popularna. To przesadzało sprawę. Wiedział jedno. Nie był synem Adamskich. Pozostały ważne pytania. Kim jest, gdzie jego rodzina i jak znalazł się u Adamskich. - Co mam teraz zrobić? Gdzie szukać?- pytał bezradnie. Nie wiem. Wydaje mi się że pańskie pochodzenie powinno się wyjaśnić w pana miejscu urodzenia, może i zamieszkania. Tutaj sprawa jest zamknięta i nie ma żadnych śladów. lekarz nie pozostawiał złudzeń.

33 Paweł wrócił do domu. Był zszokowany. Musiał odsapnąć i zebrać myśli. Monika weszła do domu i stanęła w drzwiach pokoju zaskoczona. W oczach Pawła było tyle bólu że zrobiło się jej go żal. - Czego się dowiedziałeś? - Jesteś moją żoną czy mi się wydaje? odparł pytaniem na pytanie. - Co ty bredzisz? zdumiała się. - Przepraszam. Jestem w szoku Paweł ukrył twarz w dłoniach nie wiem co mam robić. - Co się stało? - Adamscy nie są moimi rodzicami. - Co?- Monika była zdumiona czemu w takim razie twoja ciotka nic ci nie powiedziała? - Wcale nie musiała wiedzieć. - Co ty mówisz? - Jeśli wierzyć temu co mówi ciotka, to ona i mama nie lubiły się. Delikatnie określając nie miały dobrego kontaktu. Ona tylko wiedziała że moi rodzice mieli dziecko, syna. Reszty nie musiała wiedzieć. - A jaka jest ta reszta? - Taka że oni faktycznie mieli dziecko. Chłopczyk nazywał się dokładnie tak jak ja. - Nie rozumiem. Co to znaczy? - Ten chłopiec nie żyje. Żył sześć lat. Potem Adamscy wyprowadzili się stamtąd. Tego ciotka Wanda nie musiała już wiedzieć. Nie wiem jak to się stało ale ja figuruję jako ich syn, gdy tymczasem ich prawdziwego dziecka już nie ma. - Skąd wiesz? - Byłem tam. Byłem w szpitalu, w kościele i na cmentarzu. Tamtejszy zapis kończy się śmiercią tego

34 dziecka i ich wyjazdem. Widzisz? popatrzył na żonę wiem mniej niż wtedy, gdy nie znałem prawdy. - Co teraz zrobisz? Zostawisz to tak jak jest? - Nie wiem. Nie wiem od czego zacząć by coś znaleźć. - Wydaje mi się że od metryki. Powinna coś powiedzieć. - Co mi powie? Ile mam lat? - W jakim szpitalu i kto cię urodził. Paweł popatrzył na żonę. Zastanowił się. Faktycznie, powinien zacząć od szpitala zapisanego w swoich dokumentach, ale zbliżał się koniec urlopu i musiał wracać do pracy. Wrócił do pracy. Starał się jak mógł i wykonywał rzetelnie swoje obowiązki. Wiedział że tylko od niego zależy dalsze powodzenie w rozwikłaniu zagadki. Chciał skończyć pracę przed czasem i wygospodarować sobie chwilę na dochodzenie. Mimo to nie udawało mu się. Pewnego dnia problem czasu rozwiązał się sam. Siedział w pokoju sam i pracował nad projektem, gdy potworny ból głowy niemal zwalił go z nóg. Zwijał się przez chwilę z bólu, jęcząc i próbując dojść do gabinetu szefa z prośba o pomoc, aż do pokoju zajrzał zaniepokojony szef. - Paweł, co się dzieje? - Nie wiem. Potwornie boli mnie głowa wyszeptał z wysiłkiem. Kierownik nawet nie zastanawiał się ani sekundy. Widząc zachowanie Pawła, wiedział, że trzeba działać. - Chyba nie ma sensu podawać ci leków powiedział zdecydowanie szykuj się. Jedziemy do szpitala.

35 - Nie można samych leków? zdziwił się Paweł. - Przy takim bólu mogą nie pomóc a wtedy pomoc lekarza się odwlecze i będziesz niepotrzebnie cierpiał. Poza tym taki ból nie jest normalną migreną i może sygnalizować poważny problem. No zbieraj się. Kierownik zawiózł go do szpitala, załatwił, żeby ktoś zajął się cierpiącym chłopakiem i zostawił go. - Zostawię cię. Nie mogę tu siedzieć. W firmie nikogo nie ma, a praca musi być wykonana. - Rozumiem. Proszę jechać szepnął Paweł trzymając się za głowę dam sobie radę. - Jak będziesz coś wiedział to daj znać. - Dobrze. - Trzymaj się chłopcze. - Do widzenia. Kierownik wyszedł a Paweł poszedł na badania. - Teraz musi pan poczekać na wyniki. - Długo? - Około pół godziny. Zobaczymy czy nie trzeba będzie pana zostawić u nas. Proszę tylko o pana dokumenty. Muszę wypełnić kartę. Paweł oddał mu dokumenty i usiadł na korytarzu. Nawet nie pomyślał, że w dowodzie złożony był akt urodzenia, którym kiedyś się posłużył w innym szpitalu. Był już spokojniejszy, bp leki zaczynały działać. Głowa już go nie bolała, ale intensywnie myślała. Skoro jestem w szpitalu, to może zapytać lekarza. Może coś mi powie. Jego myślenie przerwała pielęgniarka. - Przepraszam stanęła nad nim ordynator pana prosi. - Już idę podniósł się zdumiony że sam ordynator chce z nim rozmawiać.

36 Wszedł do gabinetu. - Wzywał mnie pan? - Tak. Proszę usiąść wskazał mu krzesło. Paweł usiadł. - Coś nie tak z moimi wynikami? - Nie. Mam do pana inną sprawę. - O co chodzi? popatrzył zaniepokojony. - O pana metrykę urodzenia. Znalazłem ją złożoną w okładce dowodu. - Co z nią nie tak? - Niby wszystko jest w porządku, ale nie jest. - Nie rozumiem? - Ta metryka nie była wydana w naszym szpitalu mimo że widnieje na niej nasza pieczątka. - Proszę jaśniej bo mi się w głowie już mąci. - No cóż. Chodzi o to że lekarz który ja wystawiał, w momencie pana urodzenia nie pracował u nas. Przyszedł tu kilka lat później. Nie ma u nas też akt pana urodzenia. Specjalnie sprawdzałem w archiwum. Skąd ma pan tą metrykę? - Była u moich rodziców od kiedy pamiętam. - Gdyby się pan tu urodził, powinny zostać tu jakieś dokumenty, a nie ma nic. Nie rozumiem tego. Wygląda na to że jest fałszywa. - Ja też już nic nie rozumiem odezwał się Paweł Zaczynam się gubić. W mojej rodzinie dzieje się coś dziwnego i nie wiem co robić złożył ręce proszę mi pomóc rozwikłać tę zagadkę. Mam wrażenie że nie należę do nikogo. Nie wiem kim jestem. Wie pan co to znaczy? Jak ja się czuję? Ludzie, których przez lata uważałem za rodziców, nimi nie byli. Pewność że mam jakąś tożsamość dawała mi metryka urodzenia. Teraz już

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa- Przedstawienie Agata od kilku dni była rozdrażniona. Nie mogła jeść ani spać, a na pytania mamy, co się stało, odpowiadała upartym milczeniem. Nie chcesz powiedzieć? mama spojrzała na nią z troską. Agata

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM KATARZYNA ŻYCIEBOSOWSKA POPICIU WYDAWNICTWO WAM Zamiast wstępu Za każdym razem, kiedy zaczynasz pić, czuję się oszukana i porzucona. Na początku Twoich ciągów alkoholowych jestem na Ciebie wściekła o to,

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR AKCEPTACJA - ZROZUMIENIE K: (mówiąc bardzo podniesionym tonem) Co wy tutaj sobie myślicie? Że nie mam co robić, tylko tracić czas! T: Wydaje mi się, że jest Pan zdenerwowany! Ma Pan wiele rzeczy do robienia,

Bardziej szczegółowo

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Irena Sidor-Rangełow Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Copyright by Irena Sidor-Rangełowa Projekt okładki Slavcho Rangelov ISBN 978-83-935157-1-4 Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Jesper Juul Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Dzieci od najmłodszych lat należy wciągać w proces zastanawiania się nad różnymi decyzjami i zadawania sobie pytań w rodzaju: Czego chcę? Na co

Bardziej szczegółowo

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Magdalena Bladocha Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno. Za siedmioma morzami i za siedmioma górami, a może całkiem blisko tuż obok ciebie mieszkała

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA autor Maciej Wojtas 1. SCENA. DZIEŃ. WNĘTRZE. 2 Biuro agencji reklamowej WNM. Przy komputerze siedzi kobieta. Nagle wpada w szał radości. Ożesz japierdziuuuuu... Szefie!

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH PREZENTUJE: BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH SCENARIUSZ I RYSUNKI: DOROTA MILCZARSKA CZEŚĆ, pewnie często słyszysz, że mycie zębów jest bardzo ważne, no i że musimy to robić najlepiej po każdym

Bardziej szczegółowo

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. 34-letnia Emilia Zielińska w dniu 11 kwietnia 2014 otrzymała nowe życie - nerkę

Bardziej szczegółowo

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia Ilustracje Kasia Ko odziej Nasza Księgarnia Copyright by Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2014 Text by Katarzyna Majgier 2014 Projekt okładki i ilustracje Kasia Kołodziej 1. Wyobraźnia cioci Gosi

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 To jest moje ukochane narzędzie, którym posługuję się na co dzień w Fabryce Opowieści, kiedy pomagam swoim klientom - przede wszystkim przedsiębiorcom, właścicielom firm, ekspertom i trenerom - w taki

Bardziej szczegółowo

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? 3 ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? Czy potrzeby Twoich rodziców są ważniejsze niż Twoje? Czy kłócisz się z mężem o wizyty u mamy i taty? A może masz wrażenie, że Twoi rodzice nie zauważyli,

Bardziej szczegółowo

ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE

ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE 1 ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE 2 Padał deszcz. Mówią, że podczas deszczu dzieci się nudzą. Nie oni. Ukradkiem wzięli rowery i postanowili pojechać przed siebie: -myślisz, że babcia nas widziała?

Bardziej szczegółowo

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE Cześć, chcemy porozmawiać z wami na pewien bardzo ważny temat. Dotyczy on każdego z nas bez wyjątku. Każdy z nas przecież może stłuc sobie kolano podczas jazdy na rowerze, skaleczyć się w palec przy robieniu

Bardziej szczegółowo

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Panie, chcę dobrze przeżyć moją drogę do Santiago. I wiem, że potrzebuje w tym Twojej pomocy. cucopescador@gmail.com 1. Każdego rana, o wschodzie słońca, będę się

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak... Wielka przygoda Rozdział 1 To dopiero początek Moja historia zaczęła się bardzo dawno temu, gdy wszystko było inne. Domy były inne zwierzęta i ludzie też. Ja osobiście byłem inny niż wszyscy. Ciągle bujałem

Bardziej szczegółowo

Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie. z grupy Leśne Ludki. wychowawca: mgr Katarzyna Leopold

Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie. z grupy Leśne Ludki. wychowawca: mgr Katarzyna Leopold KOSMITA W PRZEDSZKOLU B.B Jadach Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie z grupy Leśne Ludki wychowawca: mgr Katarzyna Leopold Pawełek wpadł zdyszany do sali prosto

Bardziej szczegółowo

Pielgrzymka,18.01. 2013. Kochana Mamo!

Pielgrzymka,18.01. 2013. Kochana Mamo! Pielgrzymka,18.01. 2013 Kochana Mamo! Na początku mego listu chciałbym Ci podziękować za wiedzę, którą mi przekazałaś. Wiedza ta jest niesamowita i wielka. Cudownie ją opanowałem i staram się ją dobrze

Bardziej szczegółowo

Nie ruszaj, to moje!

Nie ruszaj, to moje! Nie ruszaj, to moje! 1 Nie ruszaj, to moje! Głośno wrzasnął chłopak z przeciwległego kąta piaskownicy, podbiegł i mocno popchnął Marysię, tak, że zatoczyła się i upadła na mokry piasek. Jej serce głośno

Bardziej szczegółowo

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Wersja Demonstracyjna Wydawnictwo Psychoskok Konin 2018 2 Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany Copyright by Maciej

Bardziej szczegółowo

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje. Igor Siódmiak Jak wspominasz szkołę? Szkołę wspominam bardzo dobrze, miałem bardzo zgraną klasę. Panowała w niej bardzo miłą atmosfera. Z nauczycielami zawsze można było porozmawiać. Kto był Twoim wychowawcą?

Bardziej szczegółowo

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

Zaimki wskazujące - ćwiczenia Zaimki wskazujące - ćwiczenia Mianownik/ Nominative I. Proszę wpisać odpowiedni zaimek wskazujący w mianowniku: ten, ta, to, ci, te 1. To jest... mężczyzna, którego wczoraj poznałem. 2. To jest... dziecko,

Bardziej szczegółowo

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki BARBARA PARK Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki Przełożyła Magdalena Koziej Ilustrowała Denise Brunkus Nasza Księgarnia Cody emu, który spóźnił się na autobus i zainspirował mnie do napisania tej książki

Bardziej szczegółowo

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia http://produktywnie.pl RAPORT 8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia Jakub Ujejski Powered 1 by PROINCOME Jakub Ujejski Wszystkie prawa zastrzeżone. Strona 1 z 10 1. Wstawaj wcześniej Pomysł, wydawać

Bardziej szczegółowo

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA Stenogram Nr 10 VN780040 6:22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA Sylwia: Mamo chodź (Sylwia pozostawiona sama w kuchni na wysokim foteliku na około 20 minut) Mama: Zjesz Sylwia, to przyjdę. Sylwia: Teraz przyjdź.

Bardziej szczegółowo

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN Olaf Tumski Olaf Tumski: Tomkowe historie 3 Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN 978-83-63080-60-0 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo Kontakt:

Bardziej szczegółowo

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź SZOPKA na Boże Narodzenie Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź 4 Maryja wstała dosyć wcześnie, ubrała się, umyła, zjadła śniadanie i zaczęła się krzątać po domu. Bądź pozdrowiona! potężny głos nagle wypełnił

Bardziej szczegółowo

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Downloaded from: justpaste.it/nzim Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic Love Me Like You On mógłby mieć największy samochód Nie znaczy to, że może mnie dobrze wozić Lub jeździć

Bardziej szczegółowo

TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA

TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA Drogi uczniu! Instrukcja dla użytkownika testu Najpierw przeczytaj uważnie tekst. Następnie rozwiązuj

Bardziej szczegółowo

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wyznania Wyznania Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wolę być chwilą w Twoim życiu niż wiecznością w życiu innej!!! Nie wiem, czy chcesz ze mną chodzić,

Bardziej szczegółowo

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Część 11. Rozwiązywanie problemów. Część 11. Rozwiązywanie problemów. 3 Rozwiązywanie problemów. Czy jest jakiś problem, który trudno Ci rozwiązać? Jeżeli tak, napisz jaki to problem i czego próbowałeś, żeby go rozwiązać 4 Najlepsze metody

Bardziej szczegółowo

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK Upadłam Nie mogę Nie umiem Wstać Sama po ziemi stąpam w snach Sama, samiutka próbuję wstać. Nie umiem Chcę się odezwać Nie wiem do kogo Sama tu jestem, nie ma nikogo Wyciągam

Bardziej szczegółowo

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży 8 do 18 lat

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży 8 do 18 lat KIDSCREEN-52 Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi Wersja dla dzieci i młodzieży 8 do 18 lat Page 1 of 8 Cześć, Data: Miesiąc Rok Co u ciebie słychać? Jak się czujesz? To są pytania, na które

Bardziej szczegółowo

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania.

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania. Tytuł: Marzenie Franka Kupki Tekst: Anna Cwojdzińska Ilustracje: Aleksandra Bugajewska Wydanie I, lipiec 2012 Text copyright Anna Cwojdzińska Illustration copyright Aleksandra Bugajewska Uprzejmie prosimy

Bardziej szczegółowo

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Podziękowania dla Rodziców

Podziękowania dla Rodziców Podziękowania dla Rodziców Tekst 1 Drodzy Rodzice! Dziękujemy Wam za to, że jesteście przy nas w słoneczne i deszczowe dni, że jesteście blisko. Dziękujemy za Wasze wartościowe rady przez te wszystkie

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY Często będę Ci mówić, że to ważna lekcja, ale ta jest naprawdę ważna! Bez niej i kolejnych trzech, czyli całego pierwszego tygodnia nie dasz rady zacząć drugiego. Jeżeli czytałaś wczorajszą lekcję o 4

Bardziej szczegółowo

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi. Pokochaj i przytul dziecko z ADHD ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi. TYPOWE ZACHOWANIA DZIECI Z ADHD: stale wierci się na krześle,

Bardziej szczegółowo

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu W szpitalu Maja była chora. Pani doktor skierowała ją do szpitala. Miała okropny kaszel. Miała zapalenie płuc. Jej siostra bliźniaczka Ola też była chora, ale ona nie musiała jechać do szpitala. W szpitalu,

Bardziej szczegółowo

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie? CZAS PRZYSZŁY GRY 1. Gra ma na celu utrwalenie form i zastosowania czasu przyszłego niedokonanego i dokonanego. Może być przeprowadzona jako gra planszowa z kostką i pionkami, albo w formie losowania porozcinanych

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!!

INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!! Literka.pl INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!! Data dodania: 2004-03-16 13:30:00 Dzień Mamy i Taty Montaż słowno-muzyczny dla klasy III Konferansjer: Witam serdecznie wszystkich rodziców przybyłych na

Bardziej szczegółowo

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu! Droga Uczennico! Drogi Uczniu! Jesteś już uczniem i właśnie rozpoczynasz swoją przygodę ze szkołą. Poznajesz nowe koleżanki i nowych kolegów. Tworzysz razem z nimi grupę klasową i katechetyczną. Podczas

Bardziej szczegółowo

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Imię i nazwisko Klasa III Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Zestaw humanistyczny Kurs fotografii Instrukcja dla ucznia 1. Wpisz swoje imię i nazwisko oraz klasę. 2. Bardzo uważnie czytaj tekst

Bardziej szczegółowo

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA Tekst biblijny: Dz. Ap. 16,19 36 Tekst pamięciowy: Dz. Ap. 16,31 ( ) Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom. Bóg chce, abyś uwierzył w Jego Syna, Jezusa

Bardziej szczegółowo

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód. Rozdział II Kupiłam sobie dwa staniki. Jeden biały, z cienkimi ramiączkami, drugi czarny, trochę jak bardotka, cały koronkowy. Czuję się w nim tak, jakby mężczyzna trzymał mnie mocno za piersi. Stanik

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

Kto chce niech wierzy

Kto chce niech wierzy Kto chce niech wierzy W pewnym miejscu, gdzie mieszka Bóg pojawił się mały wędrowiec. Przysiadł na skale i zapytał: Zechcesz Panie ze mną porozmawiać? Bóg popatrzył i tak odpowiedział: mam wiele czasu,

Bardziej szczegółowo

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

Pan Toti i urodzinowa wycieczka Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 P ewnego dnia, gdy Pan Toti wszedł do swojego domku, wydarzyła

Bardziej szczegółowo

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY 8 Kleofas ma okulary! MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Mikołajek opowiada, że po przyjściu do szkoły on i wszyscy koledzy z klasy bardzo się zdziwili, gdy zobaczyli, że Kleofas,

Bardziej szczegółowo

SCENARIUSZ ZAJĘĆ REWALIDACYJNYCH Z WYKORZYSTANIEM TECHNOLOGII INFORMACYJNO-KOMUNIKACYJNYCH

SCENARIUSZ ZAJĘĆ REWALIDACYJNYCH Z WYKORZYSTANIEM TECHNOLOGII INFORMACYJNO-KOMUNIKACYJNYCH Autor: Marika Naskręt SCENARIUSZ ZAJĘĆ REWALIDACYJNYCH Z WYKORZYSTANIEM TECHNOLOGII INFORMACYJNO-KOMUNIKACYJNYCH Temat: Rozpoznawanie i rozumienie emocji. Czas realizacji: 60 minut. Uczestnik zajęć: Uczeń

Bardziej szczegółowo

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska spektakl edukacyjno-profilaktyczny dla najmłodszych. (Scenografia i liczba aktorów - zależne od wyobraźni i możliwości technicznych reżysera.) Uczeń A - Popatrz

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA JÓZEF I JEGO BRACIA 51 Jakub miał wielu synów. Było ich dwunastu. Jakub kochał wszystkich, ale najbardziej kochał Józefa. Może to dlatego, że Józef urodził się, kiedy Jakub był już stary. Józef był mądrym

Bardziej szczegółowo

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

Chłopcy i dziewczynki

Chłopcy i dziewczynki Chłopcy i dziewczynki Maja leżała na plaży. Zmarzła podczas kąpieli w morzu i cała się trzęsła. Mama Zuzia owinęła ją ręcznikiem. Maja położyła się na boku i przesypuje piasek w rączce. Słońce razi ją

Bardziej szczegółowo

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Część 4. Wyrażanie uczuć. Część. Wyrażanie uczuć. 3 5 Tłumienie uczuć. Czy kiedykolwiek tłumiłeś uczucia? Jeżeli tak, to poniżej opisz jak to się stało 3 6 Tajemnica zdrowego wyrażania uczuć! Używanie 'Komunikatów JA'. Jak pewnie

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM

ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM Z a d a n i e f i n a n s o w a n e z e ś r o d k ó w N a r o d o w e g o P r o g r a m u Z d r o w i a 2 0 1 6-2 0 2 0 KAŻDEGO

Bardziej szczegółowo

Kielce, Drogi Mikołaju!

Kielce, Drogi Mikołaju! I miejsce Drogi Mikołaju! Kielce, 02.12.2014 Mam na imię Karolina, jestem uczennicą klasy 5b Szkoły Podstawowej nr 15 w Kielcach. Uczę się dobrze. Zbliża się 6 grudnia. Tak jak każde dziecko, marzę o tym,

Bardziej szczegółowo

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków, J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków, którzy twierdzą, że właściwie w ogóle nie rozmawiają ze swoimi dziećmi, odkąd skończyły osiem czy dziewięć lat. To może wyjaśniać, dlaczego przesiadują

Bardziej szczegółowo

Drogi Doktorze! Drogi Doktorze!

Drogi Doktorze! Drogi Doktorze! Warszawa, 22 maja 1999 Nazywam się Łucja Kowalska i mam 9 lat. Piszę do Pana, ponieważ słyszałam o Panu na lekcjach języka polskiego. Pani powiedziała nam, że był Pan przyjacielem dzieci i dbał o nasze

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego Teksty podziękowań do każdego tekstu można dołączyć nazwę uroczystości, imię i datę Chrzest 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego 2. Serdecznie dziękujemy za przybycie na uroczystość

Bardziej szczegółowo

Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w

Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w toalecie i każdą czynność wykonuje powoli? Narasta Cię frustracja? Myślisz, że robi to specjalnie,

Bardziej szczegółowo

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku.

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku. Opieka zdrowotna przyjazna dziecku - Dzieci i młodzież: powiedz nam co myślisz! Rada Europy jest międzynarodową organizacją, którą tworzy 47 krajów członkowskich. Jej działania obejmują 150 milionów dzieci

Bardziej szczegółowo

Dorota Sosulska pedagog szkolny

Dorota Sosulska pedagog szkolny Czasem zapominamy o prostych potrzebach, które dzieci komunikują nam na co dzień. Zapraszam więc wszystkich dorosłych do zatrzymania się w biegu, pochylenia się nad swoimi pociechami i usłyszenia, co mają

Bardziej szczegółowo

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA "PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA" Maciej Rak kl.4a 1 PEWNEGO DNIA W SZKOLE NA LEKCJI MATEMATYKI: PANI: Dzieci, proszę o ciszę!!! STAŚ: Słuchajcie pani, bo jak nie, to zgłoszę wychowawczyni żeby wpisała

Bardziej szczegółowo

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń WYCIECZKA DO ZOO 1 Tata 2 Mama 3 Witek 4 Jacek 5 Zosia 6 Azor 7 Słoń Uczestnicy zabawy siadają na krzesłach (krzesła należy ułożyć jak na rysunku powyżej) Prowadzący zabawę ma za zadanie czytać tekst a

Bardziej szczegółowo

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK Czas wydarzeń : 24 grudnia Występują : Mama Tata Dzieci

Bardziej szczegółowo

Zrób sobie najlepszy prezent

Zrób sobie najlepszy prezent Zrób sobie najlepszy prezent W tym całym ferworze planowania świątecznego menu, wybierania dekoracji, kupowania prezentów warto zatrzymać się i zadać sobie pytanie: Co tak naprawdę jest dla mnie najważniejsze

Bardziej szczegółowo

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak Bo to było tak Zaprosiłem Hoana do domu. Bardzo się ucieszyłem na wspólną zabawę. Umówiliśmy się na trzecią. Hoan jeszcze nigdy u mnie nie był. Zobaczyłem z okna, że przyszedł pół godziny wcześniej. Ucieszyłem

Bardziej szczegółowo

Spis treści. Od Petki Serca

Spis treści. Od Petki Serca CZ. 2 1 2 Spis treści Od Petki Serca ------------------------------------------------------------------------------3 Co jest najważniejsze? ----------------------------------------------------------------------------------------------4

Bardziej szczegółowo

Test na poziom pracoholizmu.

Test na poziom pracoholizmu. Test na poziom pracoholizmu. Przeczytaj wszystkie stwierdzenia i pod każdym z nich zaznacz odpowiedź, która najbardziej pasuje do Twoich zwyczajów, przekonań lub stanu zdrowia. Odpowiadaj tak szczerze,

Bardziej szczegółowo

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Szybciej poznaję ceny. To wszystko upraszcza. Mistrz konstrukcji metalowych, Martin Elsässer, w rozmowie o czasie. Liczą się proste rozwiązania wizyta w

Bardziej szczegółowo

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych dr Renata Maciejewska Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie Struktura próby według miasta i płci Lublin Puławy Włodawa Ogółem

Bardziej szczegółowo

Moje dziecko chodzi do szkoły...

Moje dziecko chodzi do szkoły... Moje dziecko chodzi do szkoły... Jak mu pomóc rozwijać samodzielność? Opracowanie: Joanna Kiedrowicz psycholog Jak pomóc dziecku oswoić szkołę? Nie zmieniaj swoich decyzji. Nie wprowadzaj atmosfery pośpiechu,

Bardziej szczegółowo

Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN 978-83-7859-138-2. Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN 978-83-7859-138-2. Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo Andrzej Graca BEZ SPINY CZYLI NIE MA CZEGO SIĘ BAĆ Andrzej Graca: Bez spiny czyli nie ma czego się bać 3 Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN 978-83-7859-138-2

Bardziej szczegółowo

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje MATERIAL ZE STRONY: http://www.eft.net.pl/ POTRZEBA KONTROLI Mimo, że muszę kontrolować siebie i swoje zachowanie to w pełni akceptuję siebie i to, że muszę się kontrolować Mimo, że boję się stracić kontrolę

Bardziej szczegółowo

Wychowawca/nauczyciel. Starszy brat / starsza siostra. Rodzice/opiekunowie/inne osoby z rodziny. Psycholog/pedagog szkolny

Wychowawca/nauczyciel. Starszy brat / starsza siostra. Rodzice/opiekunowie/inne osoby z rodziny. Psycholog/pedagog szkolny Starszy brat / starsza siostra Czasem młodym osobom trudno rozmawiać z dorosłymi o ważnych dla siebie sprawach. Mogą się wstydzić albo obawiać, że dorośli nie potraktują sprawy poważnie. W takich momentach

Bardziej szczegółowo

Jak przygotować się do ważnego sprawdzianu w krótkim czasie?

Jak przygotować się do ważnego sprawdzianu w krótkim czasie? Jak przygotować się do ważnego sprawdzianu w krótkim czasie? Wcale nie jest za późno! Do końca roku szkolnego pozostały dwa miesiące. Wielu z Was pewnie myśli, że skoro nie nauczyliście się czegoś do tej

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA JÓZEF I JEGO BRACIA 53 Jakub miał wielu synów. Było ich dwunastu. Jakub kochał wszystkich, ale najbardziej kochał Józefa. Może to dlatego, że Józef urodził się, kiedy Jakub był już stary. Józef był mądrym

Bardziej szczegółowo

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc, JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc, nie potrafię zasnąć wcale! Dziwny spokój mnie nachodzi,

Bardziej szczegółowo

JAK RADZIĆ SOBIE Z NASTOLATKIEM W SYTUACJACH KONFLIKTOWYCH?

JAK RADZIĆ SOBIE Z NASTOLATKIEM W SYTUACJACH KONFLIKTOWYCH? JAK RADZIĆ SOBIE Z NASTOLATKIEM W SYTUACJACH KONFLIKTOWYCH? Podstawowa zasada radzenia sobie w sytuacjach konfliktowych:,,nie reaguj, tylko działaj Rodzice rzadko starają się dojść do tego, dlaczego ich

Bardziej szczegółowo

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia: Język polski marzec Klasa V Teraz polski! 5, rozdział VII Wymogi podstawy programowej: równoważnik, zdania: pojedyncze, złożone (zdania składowe); pisownia nie z różnymi częściami mowy; redagowanie kartki

Bardziej szczegółowo

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży. Ankieta Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży www.fundamentywiary.pl Pytania ankiety i instrukcje Informacje wstępne Wybierz datę przeprowadzenia ankiety w czasie typowego spotkania grupy młodzieżowej.

Bardziej szczegółowo

Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia? Czy wiesz jaki dzień tygodnia najbardziej lubią Twoi bliscy?

Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia? Czy wiesz jaki dzień tygodnia najbardziej lubią Twoi bliscy? Kogo podziwiasz dzisiaj, a kogo podziwiałeś w przeszłości? Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia? Czy wiesz jaki dzień tygodnia najbardziej lubią Twoi bliscy? Jaka jest Twoja ulubiona potrawa? Czy wiesz

Bardziej szczegółowo