Wracałem, tak jak przyjechałem, najpierw samolotem do Nowego Yorku. A potem do Krakowa To była najwspanialsza podróż mojego życia.

Transkrypt

1 CHANTAL CH. Wybralam Stany Zjednoczone Ameryki, poniewaz to kraj wielkich mozliwosci. Ameryka jest krajem od którego mozemy sie duzo nauczyc. Prawie kazdy czlowiek marzy o tym aby choc na chwile znalezc sie na piaszczystej plazy, niesamowitym wybrzezu lub wielkiej metropolii Nowego Yorku. Uczestniczyc z bliskimi w Swiecie Dziekczynia, lub przygotowywac sie do obchodów 4 lipca-jednego z najwazniejszych dni dla Amerykanów. Które dziecko nie chcialoby spedzic wakacji razem z Myszka Miki czy Królewna Sniezka w Disnelandzie pelnym karuzeli, zjezdzalni i wodnych atrakcji?,,ameryka jest jak jaśniejące miasto na wzgórzu, którego światło jak latarnia prowadzi zewsząd ludzi miłujących wolność". Autor: Ronald Reagan Mieszkam w Katowicach a wiec niedaleko lotniska,,pyrzowice", uwielbiam latac samolotami a takze atmosfere jaka na nim panuje: zabiegani ludzie,odglosy dobiegajace z glosników i mila obsluga. Z moja wielka fioletowa torba ruszylam na poklad. Lecialam z moimi przyjaciólmi, stewardessa pokazala nam miejsca, zapielismy pasy i z predkoscia swiatla wbilismy sie w powietrze-kocham ten moment! Mamy trzydziesci jeden dni letniego szalenstwa, mnóstwo pieniedzy i swietny humor do wykorzystania wiec zaczelismy obmyslac nasz plan: -3 dni spedzimy w Los Angeles, Las Vegas i San Francisco-miasta, w których zycie zaczyna sie dopiero w nocy.mamy zarezerwowane miejsca w The Venetian Hotel w Las Vegas-miesci on w sobie 80 butików, basen kasyno i SPA. -Dolina Smierci to temat dnia 4, boimy sie na sama mysl o niej, ale jestesmy podekscytowani, ze bedziemy mogli zobaczyc,,wedrujace kamienie": i pobyc na Racetrack Playa. - dzien 5, zwiedzimy Grand Canyon National Park,którego glówna atrakcja bedzie Kanion Kolorado.Miejsce to stan Arizona

2 -Dakota Polnocna i Poludniowa, dzien 6 i 7.W Dakocie Północnej, w Pierce County, niedaleko Balty znajduje się geograficzny środek Ameryki Północnej.W Dakocie Poludniowej poplywamy w Hot Springsto największy na świecie naturalny, kryty basen z ciepłą wodą -Houston, Dallas i Austin w Teksasie sposób na dzien 8,9 i 10.Zwiedzalismy miasta, poszlismy cos zjesc w restauracjach i kupilismy pamiatki. Kibicowalismy druzynie Indiana Pacers na meczu koszykówki w Houston.Przez te dwie noce spalismy w hotelu The Joule w Dallas.Austin posiada różnorodny przemysł; ośrodek handlu, kultury i nauki m.in. dwa uniwersytety, kapitol stanowy z XIX w., muzea, klasycystyczny dom gubernatora. -dwa dni w Meksyku, nocowalismy w wynajetym przez nas katamaranie a czas spedzalismy zeglujac po Zatoce Meksykanskiej na Jachcie Marita. -Caly tydzien od 13do 20 lipca poswiecilismy egzotycznym wyspom, m.in.: Bahamy, Barbados, Saint Lucia, Dominikana, Haiti, Kuba i Jamajka. Krajobraz byl niepowtarzalny. Noce spedzalismy na ekskluzywnym statku który zatrzymywal sie na jeden dzien w kazdej z nich. Wieczorami moglismy chodzic na drinki, ale takie bez alkoholu, tanczyc na dyskotekach i bawic sie do bialego rana. -Uwazalismy, ze w tygodniu od 21 do 28 lipca zwrócimy uwage na miasta, które zawsze wzbudzaja wielkie emocje: Nowy York, Chicago, Orlando, Waszyngton, Filadelfia, Boston i Seattle. Mielismy okazje zjesc przepyszne dania w restauracji SkyCity. -Ostatnie 4 dni spedzilismy na...hawajach!!!!!! Och nigdy nie zapomne tych nocy pod gwiezdzistym niebem, sympatycznych ludzi, beztroskich lenich dni przed wielka, morska plama. Bylo naprawde CUDOWNIE!!!!!W drodze powrotnej przydarzyla nam sie pewna historia: siedzielismy na swoich miejscach w samolocie (juz), kiedy nagle wszystko zaczelo sie trzasc i kolysac. Odgadlam, ze sa to turbulencje, na pokladzie zapanowala panika, stewardessy próbowaly uspokoic ludzi, ale to nic nie dawalo. Niespodziewanie odezwal sie glos pilota przemawiajacego do nas spokojmym glosem. Powiedzial, ze to byl tylko zart ze strony zalogi i ze tak naprawde kto ma ochote moze wyskoczyc ze spadochronem w niebo! Ucieszylo nas to bardzo i nie zwlekalismy ani chwile dluzej. Kiedy wyladowalismy na ziemi nasze walizki na nas czekaly. Podjechala taksówka i musielismy sie pozegnac-bylo ciezko. Dotarlam do mojej cioci, która mieszka w Miami. Przeciez zostal jeszcze caly sierpien i nie zamierzam go zmarnowac. Dopiero po miesiacu wrócilam do domu. Bawilam sie wspaniale, ale szkola czeka, a obowiazki wzywaja! PAWEŁ M. W moją wymarzoną podróż wybrałem się do USA. Zdecydowałem się właśnie tam pojechać, ponieważ jest to niezwykle fascynujący kraj, a po za tym mieszka tam moja ciocia Halina. Swoją podróż rozpocząłem na lotnisku w Krakowie. Wyleciałem stamtąd do Nowego Yorku. Postanowiłem zwiedzić najciekawsze miejsca w USA. Rozpoczynając od N.Y. w dalszej kolejności zamierzałem zwiedzić stolicę stanów zjednoczonych Waszyngton, stamtąd pojechać do Santa Fe

3 i zwiedzić Wielki Kanion. Zawitać do Las Vegas potem na zachodnim wybrzeżu obejrzeć Los Angeles i San Francisco by w końcu wylądować w Miami na Florydzie i tam zwiedzić Przylądek Canaveral,Key West, Orlando. A więc od początku, w Nowym Yorku-największej metropolii Ameryki spędziłem 3 dni. Spałem tam bardzo mało bo miasto to nigdy nie zasypia a ja chciałem poczuć jego nocną atmosferę. Największe wrażenie zrobiła na mnie panorama Manhattanu z platformy widokowej na Empire State Building. Następnie wybraliśmy się do Waszyngtonu gdzie uderzył nas brak drapaczy chmur ponieważ zgodnie z przepisami żaden budynek nie może być wyższy od Kapitolu. Obowiązkowym punktem programu był oczywiście Biały Dom. Po zwiedzaniu miast przyszła pora na Wielki Kanion. Na południowy zachód USA dostaliśmy się samolotem,potem wynajęliśmy samochód i ruszyliśmy do Kayenta, miasta które stanowi bramę do jednej z najbardziej niesamowitych krain świata. Widoki po prostu zapierają dech w piersiach, choć trzeba przyznać,że wędrówka wcale nie jest łatwa, wysoka temperatura i ogromne odległości do pokonania dały nam się we znaki. Potem przyszedł czas na zupełnie inne wrażenia,bo po dwóch dniach byliśmy już w Las Vegas-stolicy hazardu. Niesamowite wrażenie sprawia fakt, że to miasto wybudowane jest na środku pustyni. W tym miejscu zabawa jest na pierwszym planie. Po kolejnych dwóch dniach odwiedziliśmy Los Angeles, gdzie mieszka najwięcej gwiazd filmowych. Jest to drugie co do wielkości miasto w USA, w którym slońce świeci przez cały rok.bardziej na północ leży równie fascynujące miasto San Francisco, gdzie znajduje się najbardziej znany most na świecie-golden Gate, legendarne więzienie na wyspie Alcatraz. Tak upłynęły nam dwa tygodnie naszej podróży, pozostałe dwa zamierzałem spędzić u mojej cioci w Miami na Florydzie,gdzie dotarliśmy oczywiście drogą powietrzną. Na Florydzie jest wiele miejsc do zobaczenia, począwszy od Key West, miejsca zamieszkania wielkiego pisarza Ernesta Hemingwaya, które zachwyca swoją niesamowitą atmosferą. Na przylądku Canaveral możemy oglądać bazę,z której startują statki kosmiczne Jest tu także wspaniały park rozrywki w Orlando. Po l zwiedzaniu przyszła kolej na przygodę, która miała miejsce na bagnach w Parku Narodowym na Florydzie. Pewnego dnia postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę na bagna. Wynajęliśmy wodolot i podziwialiśmy wspaniałą dziką przyrodę. Podczas jazdy silnik nagle zgasł i już nie odpalił. Zostaliśmy sami, na środku bagien i właśnie zapadał zmrok. Próbowaliśmy wezwać pomoc ale nie było zasięgu. Zapadła noc, aligatory zaczęły ocierać się o nasz wodolot. Jeden z nich wskoczy na nasz pojazd, prześlizgnął się przez niego i zabrał nam nasze rzeczy. Tylko jeden człowiek mógł pomóc nam przetrwać, Bear Grylls. Patrzymy, a w zaroślach widać świecące reflektory, to Bear Grylls wracający z jednej ze swoich eskapad. Ucieszyliśmy się bardzo, nie dość,że zostaliśmy uratowani, to jeszcze poznałem jednego z moich idoli, w warunkach, w których najczęściej widuję go w telewizji. Wracałem, tak jak przyjechałem, najpierw samolotem do Nowego Yorku. A potem do Krakowa To była najwspanialsza podróż mojego życia.

4 LAURA.H. W te wakacje wybrałam się na miesięczną wyprawę do Stanów Zjednoczonych. Kraj ten od dłuższego już czasu interesował mnie, z powodu pięknej flory i fauny, zabytków oraz ogromnej ilości parków narodowych. Niestety z Katowic nie można bezpośrednio dolecieć do USA, więc pojechałam do Warszawy. Stamtąd poleciałam do Miami. Postanowiłam z południa kraju podążać na północ, a następnie na zachód. Tak się stało. Pierwszego dnia pobytu w USA, wybrałam się na Przylądek Canaveral, to właśnie stamtąd startowało tak wiele rakiet, jak Apollo 11. Oglądałam tam ciekawy film z różnych startów. Następnego dnia czekała mnie długa podróż do stolicy- Waszyngtonu, więc wybrałam się do hotelu, aby dobrze się wyspać. Zaraz z rana wyruszyłam. Najpierw obejrzałam pomnik Waszyngtona, jest naprawdę wspaniały i wysoki. Czekała mnie jeszcze jedna atrakcja. Największa na świecie biblioteka, czyli Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych. Jest rzeczywiście ogromna, kiedy tam weszłam myślałam, że się zgubię. Musiałam niestety opuścić te piękne miasto, pojechałam do Nowego Jorku. Zostałam tam pięć dni, odwiedziłam Manhattan i nareszcie, co było już długo moim marzeniem zobaczyłam Statuę Wolności, jest ona monumentalna, jedyna w swym rodzaju, a widok z korony, na której znajduje się taras widokowy ukazuje wspaniałą panoramę Nowego Jorku. Następnie wyruszyłam w stronę wodospadów Niagara. W okolicach wodospadów pływaliśmy łódkami. To było wspaniałe przeżycie, ten szum wodospadu i huk spadającej wody z ogromnej wysokości. Zostałam tam dwa dni, zatrzymałam się w pobliskim hotelu. Nie chciałam stamtąd wyjeżdżać, zakochałam się w tej okolicy, ale czekały dalsze atrakcje. Teraz przede mną była długa droga na zachód kraju. Po piętnastu godzinach drogi wreszcie dotarłam w okolice góry Rushmore, ale wcześniej chciałam odpocząć w hotelu. Następnego dnia nareszcie obejrzałam pomnik na górze Rushmore. Są tam wykute cztery głowy prezydentów. Jest to wspaniała rzeźba, nie jestem w stanie uwierzyć, że człowiek, własnymi rękami potrafił zrobić tak ogromny monument. Nazajutrz wyruszyłam do mojego kolejnego celu- Parku Narodowego Yellowstone. Zobaczyłam tam wspaniałe gejzery, wyrzucające parę wodną. Później poszłam nad gorące źródła Mammoth, wspaniały widok, wszystko mieniło się tam kolorami tęczy. Pod wieczór poszukałam małego miasteczka w pobliżu Yellowstone i postanowiłam zostać tam na noc żeby porządnie

5 się wyspać. Kiedy rano wstałam musiałam wyruszyć dalej. Kolejnym celem był Park Narodowy Yosemite. Zobaczyłam tam piękne, skaliste góry Sierra Nevada. Są tam również piękne jeziora. Na jednym z nich- Tenaya, miałam okazję pływać kajakiem. Niesamowite wrażenia i nie zapomniane wrażenia wiążą się właśnie dla mnie z tym miejscem. Spotkała mnie tam niesamowita przygoda.. Kiedy przyjechałam do wyżej opisywanego parku, miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi, ale początkowo pomyślałam, że to inni turyści, więc poszłam dalej, te uczucie nie dawało mi spokoju. Ciągle obracałam się, ale nigdy nikogo nie widziałam. Nagle moim oczom ukazała się pewna dziewczyna. Nie znałam jej, ale zdawało mi się, że gdzieś, kiedyś ją widziałam. Zadałam jej kilka pytań, po nich wiedziałam już skąd ją znam. Zawsze kiedy zwiedzałam USA ona mnie mijała. Okazało się, że również jest na wyprawie swojego życia. Postanowiłam zostać jeszcze kilka dni z nią abyśmy się lepiej poznały. Nazajutrz poszłyśmy razem nad jezioro i tam bawiłyśmy się cały dzień. Każdego dnia wymyślałyśmy sobie nowe atrakcje, była to wspaniała przygoda. Niestety musiałyśmy się pożegnać, bo Tamara musiała wracać do domu. Ja jednak chciałam obejrzeć ostatni cel mej podróży- Wielki Kanion. Po miesięcznym zwiedzaniu cudownego kraju dotarłam tam. Kanion, jak jego nazwa mówi, jest ogromny. To natura sama go tak ukształtowała, a człowiek nie pomagał jej w tym. To właśnie kilka dni spędzonych w Wielkim Kanionie najbardziej podobało mi się. Musiałam wracać już do domu. W pobliżu znajdowało się lotnisko, z którego udało mi się bezpiecznie powrócić do mojego kraju. Wyprawa ta była cudowna i do końca mego życia nie zapomnę o niej. IZABELLA K. Właśnie wróciłam z podróży po Stanach Zjednoczonych. Było cudownie! Zawsze chciałam tam pojechać. Było to moje największe marzenie, które właśnie się spełniło! Dokładnie miesiąc temu poleciałam samolotem z Warszawy do Chicago. Wcześniej musiałam jeszcze dojechać z Katowic na lotnisko w Warszawie, ale teraz wiem, że było warto. Lot był bardzo długi, jednak udało mi się go przyjemnie spędzić w towarzystwie nowo poznanej w samolocie koleżanki. Miałam plan, co chciałabym zwiedzić. Z lotniska udałam się do hotelu, w którym spędziłam jedną noc. Następnego ranka, wypoczęta i ciekawa nowych wrażeń, wyruszyłam w dalszą podróż. Pojechałam zwiedzić Plymouth to tutaj po raz pierwszy drogą morską przybyli angielscy

6 osadnicy blisko 400 lat temu. Miasteczko, choć niewielkie, było naprawdę interesujące. Zwiedziłam skansen `Pilgrim Village` (Wioska Pielgrzymów) i dowiedziałam się, jak wyglądało niełatwe życie pierwszych kolonistów. Zobaczyłam też kopię żaglowca `Mayflower`, którym dawno temu przybyli tam pierwsi osadnicy. I tak spędziłam mój pierwszy dzień w Stanach Zjednoczonych. Następny dzień poświęciłam na podróż samolotem do stanów Wyoming, Montana i Idaho, by zwiedzić Park Narodowy Yellowstone. To najstarszy park narodowy na świecie. Znajdują się tam słynne gejzery, gorące źródła, wulkany błotne, fumarole i wodospady. Jest rozcięty głębokim wąwozem rzeki Yellowstone. Wszystko było tam tak piękne, że aż ciężko to opisać. Niesamowite rośliny i zwierzęta wszystko to cieszyło oko. Po dniu pełnym wrażeń pojechałam do hotelu, aby wypocząć i spędzić tam noc. Rankiem poszłam dalej zwiedzać Park Yellowstone. Nie mogłam się nadziwić, ile cudów potrafi stworzyć natura. Pewnego dnia,w czasie jednej z wycieczek po parku, szłam sobie spokojnie wraz z przewodnikiem i resztą grupy, oglądając zwierzęta. Oglądaliśmy właśnie niedźwiedzie brunatne. Chciałam podejść bliżej, żeby lepiej im się przyjrzeć, kiedy nagle potknęłam się. Oszołomiona i zaskoczona wstałam, otrzepałam się i zobaczyłam tuż przed sobą ogromne cielsko niedźwiedzia. Serce podskoczyło mi do gardła, kiedy uświadomiłam sobie powagę sytuacji. Nie wiedziałam co robić. Nie zastanawiając się na konsekwencjami mojego czynu, rzuciłam się do ucieczki. Teraz wiem, że była to zła decyzja, ale wtedy chciałam tylko znaleźć się jak najdalej od dzikiego zwierzęcia. Ku mojemu nieszczęściu niedźwiedź pobiegł za mną. Nie wiedziałam dlaczego, ale nikt nie chciał mi pomóc. Nikt nawet się mną nie zainteresował. Teraz wiem, że po prostu moja grupa nic nie widziała i poszła spokojnie dalej zwiedzać, zostawiając mnie sam na sam z bestią. Biegnąc byle przed siebie, wybiegłam na pole gejzerów. Moja sytuacja była tragiczna. Wiedziałam, że prawdopodobnie będzie po mnie, jeżeli taki gejzer we mnie uderzy. W szaleńczym biegu, byle tylko się ratować, zapomniałam, że przecież między gejzerami jest ścieżka, którą chodzą turyści i można nią dojść do wyjścia. Gdy już lekko oprzytomniałam, znalazłam ścieżkę i ostatkiem sił dotarłam nią do wyjścia. Myślałam, że zaraz zemdleję po takim wysiłku. Przez chwile sądziłam, że to jakiś zły sen, ale obejrzałam się za siebie i zobaczyła rozwścieczonego niedźwiedzia. Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę, gdy tak sapałam i dyszałam, próbując złapać oddech. Nie chciałam im opowiadać co się tak naprawdę stało, więc zmyśliłam historyjkę że zgubiłam grupę i biegłam za nią. Na szczęście nic nikomu się nie stało i nikt się nie dowiedział, co wyprawiałam będąc w Yellowstone. Po zakończonym zwiedzaniu wróciłam do hotelu, by wypocząć przed zapolanowaną na następny dzień podróżą do Kanionu Kolorado. W Yellowstone spędziłam tydzień niezapomniany tydzień. Teraz był czas na zwiedzanie Wielkiego Kanionu Kolorado w stanie Arizona. Gdy dotarłam na miejsce, nie mogłam się nadziwić temu, co zobaczyłam. Nie spodziewałam się, że ten kanion będzie aż tak ogromny! Nigdy wcześniej takiego nie widziałam. Zwiedzaliśmy tylko południową jego część, bo na przejazd na drugą stronę trzeba by poświęcić dwa dni. Każda warstwa kanionu miała inny odcień, ale wszystkie grały ze sobą. Weszliśmy na platformę widokową, skąd roztaczały się jeszcze piękniejsze widoki. Następnego dnia, po rozwianiu paru wątpliwości i przezwyciężeniu strachu, zdecydowałam się na spływ rzeką Kolorado. Było cudownie! Niestety, nadszedł już koniec zwiedzania i trzeba było się pakować i ruszać w dalszą drogę. Tym razem moim celem była Dolina Śmierci w stanie Kalifornia. To największa depresja na półkuli zachodniej. Jest to jedno z najsuchszych i najgorętszych miejsc na ziemi i sama się o tym przekonałam, gdy dotarłam już na miejsce. Dolinę tę otacza pasmo górskie Panamint. Znajduje się tutaj także niewielkie jezioro, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Badwater, bo tak się nazywa, ma niespotykaną nigdzie indziej faunę. I po raz kolejny natura mnie zaskoczyła. Dolina Śmierci w 1994 r. została ogłoszona parkiem narodowym. Jest tutaj

7 także zaschnięte jezioro Racetrack Playa, słynące z `wędrujących kamieni`. W Dolinie Śmierci spędziłam tydzień. Niestety, moja podróż dobiegała już końca. Pozostało mi tylko jechać na lotnisko i wracać do domu. Z jednej strony cieszę się, że po tak długim czasie zobaczę rodzinę i przyjaciół, ale z drugiej aż żal opuszczać tak przepiękne miejsce jakim są Stany Zjednoczone. Niestety, nie miałam innego wyjścia. Po odprawie wsiadłam do samolotu i leciałam już do domu. Najbardziej podobał mi się Wielki Kanion Kolorado i Dolina Śmierci. Tak się zakończył mój pobyt w Stanach Zjednoczonych. Na pewno nigdy go nie zapomnę, a może kiedyś uda mi się tam jeszcze powrócić NATALIA M. I always wanted to visit Disney World. It was the greatest dream of mine to see the beautiful National Park, Yellowstone and the Niagara Falls; so when my parents offered me a westwards journey, I chose the United States of America. Our plan was to travel from eastwards to westwards of America. We set out from Częstochowa at night and drove our car to Warsaw. When we reached the airport, we left the car in a car park and took a plane to Orlando in Florida. This was the first stage of our journey. We landed after 9 hours and stayed at the hotel. Although, there are a lot of hotels around Disney World, we decided to stay in the one which had a big swan on the roof and a fairytale-like name- The Swan. I suppose, the reason for it was to attract more young visitors. When you are in Disney World, you are very unlikely to feel bored or uninterested because there are plenty of things to enjoy. There is a huge park which is divided into four theme park areas. The first one where I went to was the Magic Kingdom which is devoted to fairy tales. In the middle of this place, there is Cinderella's palace. However, the most beautiful part of the park for me was the Epcot theme park, where I enjoyed the whole world in one place. We stayed in Disney World for five days. Next, we flew to New York to see the Statue of Liberty but unfortunately things did not go as smoothly as we expected. First, we were forced to wait almost one day at the airport due to a strike organised by the airport s staff who was demanding a pay rise. They were only two planes departing the airport instead of the usual ten. It felt like a nightmare. We were stranded there for one night but finally in the morning, we boarded the plane and could leave this unpleasant adventure behind us. In New York, my friend's father accommodated us for two nights. On arrival, we felt exhausted and we went straight to bed. On the following day, we went by boat on the Liberty Island to see the Statue of Liberty. It seemed to be enormous and made a great impression on us. I couldn't believe that the right arm of the statute is 12.8 m long. The next day, we chose to go to the city center on the spending spree and buy some souvenirs. Then, we took a bus and went to Niagara Falls in New York where we rented a house on the shore of the Ontario Lake. In the morning, we walked towards the Niagara Falls and we approached it as close as it was possible to take a good look of it. Then, we booked a cruise which took us into the rapids immediately below the falls. In the evenings, we admired the falls illuminated by floodlights and I can say that the views were wonderful and unforgettable. The following day, we woke up earlier than usual, rented bikes and went for rides in the mountains. We took some food with us as well.

8 During our stay in Niagara Falls, we admired the sunset every day which dyed the sky pink. It inspired us all. Next, we hired a car and drove to Wyoming to explore its main attraction, that is, the national park: Yellowstone. It offers plenty of open space and is believed to be a perfect place for the nature lovers. It was established in 1872 and declared as the America's first national park. We stayed overnight in the park for a few days sleeping in a tent. During these days we enjoyed the beautiful and breathtaking scenery. We strolled across the walking tracks and caught a glimpse of hot springs and some geysers, including the most famous geyser in the world, Old Faithful. Also, we had a chance to see a Periodic Spring at Afton, which in low flow times of the year (such as late fall and winter), will flow, then cease to flow for about 18 minutes, then flow again. During the spring, the flow never stops and it can develop to torrential rains. We came back to Poland by plane. Apart from the horrible adventure at the beginning of our journey which took place at the airport, I can say it was the journey of a lifetime. NORBERT M. Za kraj swojej podróży wybrałem Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Kraj ten zawsze mnie fascynował ze względu na swoją różnorodność kulturową jak i krajobrazową. Stany Zjednoczone zamierzałem zwiedzać samochodem aby lepiej poznać miejscową kulturę i przyrodę. Podróż miała trwać ok. 4 tygodni. Aby dostać się do Stanów Zjednoczonych zwróciłem się w ambasadzie USA o wydanie stosownej wizy następnie zarezerwowałem bilet lotniczy do Nowego Jorku. Atlantyk pokonałem Boeing iem 747. Nowy Jork, największe pod względem liczby ludności miasto w Stanach Zjednoczonych. "Miasto, które nigdy nie śpi", zwane także "Wielkim Jabłkiem" ("Big Apple"). W Nowym Jorku spędziłem dwa dni. Zwiedziłem kilka ciekawych miejsc jak Manhattan, zdecydowanie najbogatsza i najbardziej interesująca dzielnica Nowego Jorku. Ta wyspa o długości 22 kilometrów to niezaprzeczalne największe centrum finansowe w Ameryce. To właśnie tam znajduje się Wall Street. Central Park, ogromny park (341ha), założony w 1858r przez Fredericka Lawa Olmsteda i Calverta Vaux. Znajduje się w samym sercu

9 Manhattanu, stanowiąc przyjemny kontrast z otaczającymi go drapaczami chmur i szarością miasta. Most Brooklyński, jeden z najstarszych mostów wiszących na świecie nadal zachwyca swoją architekturą. Z Nowego Yorku samolotem do Chicago. Krótka wizyta w polskiej dzielnicy Jackowie. W Chicago wynajeliśmy Campera. Teraz zaczniemy odkrywać Amerykę. Nie można inaczej jak samochodem. Teraz na Zachód. Moim następnym celem jest masyw gór Black Hills i cztery głowy wyrastające z Mount Rushmore, a które są dziełem Korczaka Ziółkowskiego Amerykanina z pochodzenia Polaka. Cztery głowy są rzeźbiarskim symbolem Ameryki i przedstawiają czterech prezydentów Stanów Zjednoczonych. Największe wrażenie na mnie zrobiło Muzeum Indiańskie pełne unikatowych eksponatów. Wczesnym rankiem wyruszamy i gnamy autostradą w kierunku Deadwood. Późnym popołudniem docieramy na miejsce. Wynajmujemy pokój w mały hoteliku. Deadwood było znane jako Najbogatsze Sto Mill Kwadratowych Świata ze względu na odkryte tam w XIX wieku ogromne pokłady złota. W Deadwood próbowało szczęścia wielu ludzi, niewielu się udało. Miasto było znane z wielu słynnych rewolwerowców takich jak np. Wild Bill Hickok, którzy byli potem bohaterami westernów. Robimy zakupy w kowbojskich sklepach. Wysokie westernowe buty i kapelusze. Pstrykamy sobie parę fotek. Nazajutrz wyruszamy w drogę i kierujemy się do Parku Yellowstone w stanie Utah. Jedziemy cały dzień i noc. Wreszcie docieramy do najsławniejszego rezerwatu przyrodniczego USA. Wijemy się po drogach tej turystycznej dziczy. Baśniowe krajobrazy, wodospady, gejzery, gorące źródła, przepaście, strumienie, jeziora, kaniony, skamieniałe drzewo sprzed milionów lat, mnóstwo drzew spalonych do bieli przez żrące opary gejzerów. Nocujemy gdzieś na przydrożnej polance. Noc pełna przygód. Jakieś odgłosy dzikich zwierząt. Mimo zmęczenia nikt nie śpi. Coś chodzi blisko namiotu. Okazuje się że to niedźwiedzica z małymi. Siedzimy cicho, żeby jej nie drażnić. Zjada jakieś resztki kolacji i oddala się. Wyruszamy dalej na południe do Nevady. Kiedyś były tu zielone łąki (po hiszpańsku las vegas ), rozpościerające się po bezmiarze spalonego stepu. Nie ma już ich. Zastąpiły je setki zielonych stołów, których miliony graczy mają nadzieję na wygraną. Ciągną tu tłumy z całych Stanów i z całego świata ogromną falą i są wchłaniane przez kasyna. Nie jedno kasyno ma powierzchnie stadionu piłkarskiego. Las Vegas rozświetlają miliony neonów, które robią oszałamiające wrażenie. Nas jednak bardziej pociąga Wielki Kanion. Wyjeżdżamy z Las Vegas i kierujemy się autostradą do granic Arizony. Co raz wyżej w góry, w lasy Grand Canyon National Park, do położonej przy krawędzi wielkiego rowu, na wysokości 2700 metrów na poziomem morza, stacji turystycznej North Rim. Grand Canyon, wstrząsająco monumentalna i fotogeniczna szczelina w Ziemi szerokości od 800m do 29km, głębokości 2133m. Widząc tą złotaworudą (z dodatkiem fioletu) mega szparę, postrzępioną przez wiatr, wyżłobioną przez czas, rzeźbioną przez deszcz czujesz majestat natury. Wracamy do stanu Utah. Droga biegnie przez kolejny rezerwat przyrodniczy Zion National Park. Trudno opisać piękno przyrody. Te kolorowe wzgórza, pełne niesamowitych rzeźb, którym nadano imiona nawiązujące do kształtów i podobieństw (Skała Słońca, Skała

10 Tajemnicy, Trzej Patriarchowie, Ołtarz Ofiarny, Wieża Dziewicy i inne) razem najwspanialszy cud przyrody jaki widziałem w stanach. Nocujemy w Camperze. Na drugi dzień wyruszamy na wschodnie wybrzeże przez wielkie równiny ku rajskiej Kaliforni. Przyjeżdżamy do Los Angeles. Zatrzymujemy się w hotelu. Zwiedzamy Bulwar Zachodzącego Słońca. Na drugi dzień wyruszamy do fabryki snów Poświęcamy cały dzień na spotkanie z Myszką Miki i z jej ferajną Disneyland! W Los Angeles kończy się nasza podróż. Wracamy samolotem do Nowego Yorku, a z Nowego Yorku do Warszawy. Była to ekscytująca pełna przygód wyprawa. Zwiedziłem wiele ciekawych miejsc, które w tak krótkim tekście nie jestem w stanie opisać. FILIP W. Wraz z moimi rodzicami i z moim rodzeństwem w sierpniu ubiegłego roku polecieliśmy samolotem z Krakowa do Stanów Zjednoczonych. Lecieliśmy około 9 godzin. Po wylądowaniu na lotnisku Logan International w Bostonie wypożyczyliśmy od firmy Cruise America samochód Ford o nazwie Large RV. Gdy opuściliśmy Boston pojechaliśmy do Nowego Jorku. Zobaczyliśmy tam Statuę Wolności, którą w XIX wieku Francuzi podarowali Amerykanom. Po zwiedzeniu tego pięknego miasta udaliśmy się do stolicy USA Waszyngtonu (D.C.). Zwiedziliśmy tam ultra-nowoczesne Narodowe Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej wchodzące w skład Instytutu Smithsona. Samoloty podwieszone pod sufitem robiły naprawdę wielkie wrażenie. Następnym miastem na trasie naszej podróży było Chicago. Zatrzymaliśmy się tam na dłużej, aby zobaczyć wszystkie atrakcje tego miasta między innymi Sears Tower, Art Institute of Chicago i Jezioro Michigan. Kolejnym miastem na naszej trasie było Denver i Park Yellowstone, który zachwycił nas swoimi gejzerami, szczególnie najsławniejszym nazywanym Old Faithful. Miasto Las Vegas urzekło nas tańczącymi

11 fontannami i ogromnymi kasynami, ale nie zatrzymaliśmy się tam na długo. Ruszyliśmy do Doliny Śmierci, gdzie mieszkają tylko 2 osoby! Znajduje się tam również najbardziej strzeżony obiekt w Stanach Zjednoczonych Area 51. Prowadzi się tam badania dotyczące lotnictwa wojskowego. Podobno jest to miejsce w którym najwięcej razy pojawiło się UFO. Tu Tam właśnie przydarzyła nam się niezapomniana przygoda. Jechaliśmy przez Dolinę Śmierci. Po pewnym czasie usłyszeliśmy bardzo dziwne dźwięki. Nagle zgasł silnik i całe oświetlenie w samochodzie. Przez okna zobaczyliśmy dziwną kulę kolorowego światła, którą obserwowaliśmy przez około minutę. Wisiała nieruchomo nad szczytem wzgórza a potem zniknęła bez śladu. W tej samej chwili silnik i światła zaczęły znów działać. Opis zdarzenia, jak się czuliście, co zrobiliście, jak to się skończyło? Powyższy tekst jest tylko przykładem co można tutaj napisać. Następnie pojechaliśmy do San Francisco. Jest tam słynny most Golden Gate oraz nieco mniej znany San Francisco Oakland Bay Bridge zaprojektowany przez Polaka Ralpha Modjeskiego (syna sławnej Heleny Modrzejewskiej). Jest tam także znane na całym świecie więzienie Alcatraz. Następnym miastem do odwiedzenia było Los Angeles i Hollywood. W Los Angeles jest ogromny Disneyland, gdzie można zwiedzać zamek i domy postaci z bajek i kreskówek. Natomiast Hollywood słynie z filmów i seriali. W następnej kolejności było San Diego. Znajduje się tam największe delfinarium i oceanarium na świecie. W porcie zacumowany jest już niepływający lotniskowiec USS Midway. Stanowi on wielką atrakcje turystyczną ponieważ można na nim zobaczyć codzienne życie załogi. Następnie pojechaliśmy zobaczyć Wielki Kanion Kolorado i platformę widokową Sky Walk. Potem zwiedziliśmy miasto Houston. Niestety centrum kontroli lotów NASA było zamknięte do zwiedzania, gdyż 23 sierpnia startowała rakieta Atlas V. Ostatnim już punktem na naszej trasie było Miami. Pojechaliśmy na Cape Canaveral, by zobaczyć start rakiety Atlas V. Było to niezapomniane przeżycie. Samochód zostawiliśmy na lotnisku dzień ktoś miał go odebrać a my wylecieliśmy z Miami International Airport w drogę powrotną do Polski. MIKOŁAJ CH. Na swoje wymarzone wakacje pojechałem do USA. Wyjechałem tam dlatego, ze chciałbym tam w przeszłości mieszkać i pracować. Uważam, że jest tam wiele miejsc, które warto zobaczyć. Są wspaniałe plaże. Do Stanów poleciałem samolotem z Warszawy i wylądowałem w Nowym Jorku. Stamtąd rozpocząłem swoją podróż po kraju. Udałem się do Waszyngtonu stolicy gdzie zwiedziłem Biały Dom i Kapitol. Z

12 Waszyngtonu pojechałem do Chicago. Zwiedziłem Muzeum Historii Naturalnej gdzie podziwiałem największy szkielet dinozaura. Bardzo chciałem zobaczyć najwspanialszy wodospad świata Niagarę. Udaliśmy się tam na kilkudniową wycieczkę. To było niesamowite przeżycie. Po powrocie pokażę moim kolegom zdjęcia. Z Chicago poleciałem samolotem do Chyenne a stamtąd samochodem do parku Yellowstone jednego z najpiękniejszych miejsc w USA. Miałem nadzieję spotkać misia Yogi. Niestety nieudało mi się ale i tak widoki były wspaniałe. Na koniec udaliśmy się do Los Angeles. Zwiedziłem fabrykę snów oraz Disneyland. Niesamowite miasto i oczywiście wzgórze z napisem Hollywood. Zwiedzanie USA zajęło mi miesiąc a tak wielu rzeczy jeszcze nie zobaczyłem. Musiałem jednak wracać do domu. Z Los Angeles do Nowego Yorku a stamtąd do Warszawy. Podczas pobytu miałem kilka fajnych przygód. Podczas wycieczki statkiem po Missisipi nagle pojawił się bardzo silny wir, który omal nas nie wciągnął ale kapitan łodzi w ostatniej chwili nas uratował. Jakby tego było mało wpadliśmy w ławice latających ryb, które nie były przyjaźnie nastawione do nas