Wody po kolana, normalnie masakra

Transkrypt

1 ISSN Cena 2,50 zł w tym 8% VAT Lekarz nie udzielił pomocy rannemu nastolatkowi Lekarz Zespołu Ratownictwa Medycznego stacjonującego w koźmińskim szpitalu odmówił udzielenia pomocy poszkodowanemu na w-fie uczniowi miejscowej szkoły. Nastolatka z raną ciętą twarzy i opuchlizną przy oku do siedziby pogotowia przyprowadziła higienistka. Zamiast opatrzyć ranę, lekarz poradził obojgu, by zgłosili się do poradni chirurgicznej. Dowiedziałem się, że mam się zgłosić na oddział chirurgii, ale on był akurat nieczynny. Ze szkoły zawieziono mnie na pogotowie do Krotoszyna i tam trafiłem do chirurga tłumaczy poszkodowany uczeń. s. 7 Uczeń po wypadku na w-fie trafił do koźmińskiego szpitala. Lekarz dyżurujący odmówił pomocy, oświadczając: nie będę przyjmował pacjentów ambulatoryjnych, ponieważ w przypadku wezwania karetki będę musiał pacjenta zostawić i nie dokończę np. zszycia rany. Wicedyrektor szkoły złożył skargę na postępowanie lekarza pogotowia, który nie opatrzył rany. Szef krotoszyńskiego szpitala Paweł Jakubek odpiera zarzuty wobec podwładnego. Uważa, że na miejsce wypadku powinna zostać wezwana karetka. KOBYLIN ROZDRAŻEW Walczyli o drogi Radni pokłócili się o przebudowę drogi w Nowej Wsi i na trasie Wolenice Dębowiec. Dariusz Kolenda i Jan Maciejewski starli się w boju niczym lwy. Który z nich wykazał się lisim sprytem? Sprawdź też czy powiat może starać się o środki zewnętrzne na ciąg Rozdrażew Koźmin Wlkp. s. 6 i zł okazuje się barierą dla potrzebujących Bezduszne przepisy nie pozwalają Marii Drygas z Krotoszyna skorzystać z zasiłku z pomocy społecznej. Kobieta wychowuje 16-letniego syna cierpiącego na porażenie mózgowe. Jej renta i przyznane alimenty nieznacznie przekraczają kryterium dochodowe brane pod uwagę przy podziale środków maksymalnie 351 zł na osobę w rodzinie. s. 12 Wody po kolana, normalnie masakra Obudziliśmy się, a na ulicy morze. Nie było widać drogi, chodników mówi Patrycja Ponder, mieszkanka posesji przy ul. Boruty w Kobylinie. Kobieta jest w ostatnim tygodniu ciąży. Bałam się, że gdybym zaczęła rodzić, nie udałoby się stąd wyjechać, nie dotarłaby do nas pomoc dodaje przerażona. Mieszkańcy posesji z rejonu ul. Boruty przez kilka dni walczyli ze skutkami gwałtownych roztopów. Co na to włodarz miasta? s. 8 i 9 SULMIERZYCE Czy będzie Zakład Zagospodarowania Odpadów? Wracają plany wybudowania w Sulmierzycach Zakładu Zagospodarowania Odpadów. Obiekt miałby powstać przy ul. Kaliskiej. Stałby się także receptą na finansowe kłopoty miasta. s. 10 KROTOSZYN ZDUNY Skarga na szefową szkoły w Baszkowie Matka jednej z uczennic twierdzi, że na zebraniu rodziców odczytano opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej dotyczącą jej córki. Miała to uczynić szefowa baszkowskiej podstawówki. Ta zaprzecza. Mama tej uczennicy nie była na zabraniu i jeżeli przedstawi mi świadka, że coś takiego miało miejsce, oddaję całe moje uposażenie zarzeka się Beata Antczak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Baszkowie. Matka złożyła skargę na dyrekcję placówki. s.3 Kto weźmie 2 miliony? Nie będzie przebudowy Wojciechowskiego w Krotoszynie. Gmina rezygnuje z dofinansowania, które mogłaby uzyskać na modernizację ulicy. Natomiast środki własne, które należało wyłożyć na zadanie, w wysokości 2 milionów złotych, w części zasilą roboty na Parcelkach. Reszta zostanie rozdysponowana na zadania wskazane przez radnych. Sprawdź też kiedy usuną usterki na ul. Grudzielskiego. s. 14 i 15

2 2 II SEMESTR NA UNIWERSYTECIE III WIEKU Seniorzy poznają tajniki tańca towarzyskiego, komputera i ceramiki Studenci Uniwersytetu III Wieku od połowy lutego pełną parą rozpoczynają zajęcia na II semestrze. W Krotoszynie seniorzy skorzystają z kursów aqua aerobiku, tańca towarzyskiego, ceramicznego, komputerowego oraz gastronomicznego. W Rozdrażewie odbędą się zajęcia plastyczne, w Koźminie Wlkp. ceramiczne i ogrodnicze, a w Sulmierzycach, jak i w Kuklinowie gastronomiczne. Seniorzy z Kobierna wezmą z kolei udział w kursie komputerowym. Chętnych jest co nie miara, jednak liczba miejsc ograniczona, dlatego też osoby, które uczestniczyły w zajęciach w I semestrze, mają możliwość kontynuowania studiów. Natomiast nowi żacy będą przyjmowani, jeśli zostaną wolne miejsca. Seniorzy podzieleni na 21 grup kursowych mogą nabywać nowych umiejętności dzięki partnerstwu zawartemu w latach poprzednich między organizatorami Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie i oddziałem rejonowym Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Krotoszynie, a także gminami i instytucjami powiatu Symbole siły i szlachetności za promocję powiatu 27 zgłoszeń wpłynęło do konkursu Krotoszyński Dąb. Tegoroczna edycja konkursu cieszy się większym zainteresowaniem niż rok temu, wśród nazwisk powtarzają się także nominowani ZAPOWIEDŹ SENIORZY Z POWIATU KROTOSZYŃSKIEGO już w ub. roku mogli uczestniczyć w licznych zajęciach w ramach Uniwersytetu III Wieku. Pokazali, że potrafi ą i chcą się doskonalić w różnych dziedzinach, a przy okazji fantastycznie i w dobrym towarzystwie spędzać czas. Teraz czas na zajęcia w drugim semestrze. W związku z tym, że na niektórych kursach obowiązuje częściowa odpłatność, należności będą przyjmowane od 25 do 27 stycznia w biurze Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Krotoszynie przy ul. Rawickiej 7b w Krotoszynie, w godz. od do Informacji na temat zajęć udziela także Wioleta Czubak z PCPR pod nr tel lub przy pierwszej edycji mówi Marta Nawrocka z wydziału promocji w krotoszyńskim starostwie. Kapituła konkursu, podobnie jak w ub. roku przyzna statuetki w czterech kategoriach: nauka, kultura, krotoszyńskiego. Każda z gmin oraz starostwo powiatowe w Krotoszynie współfinansują zajęcia prowadzone w ramach uniwersytetu. Zaś patronat medialny nad Uniwersytetem III wieku objęła Gazeta Krotoszyńska. (mp) oświata, a także działalność gospodarcza, działalność społeczna oraz sport. Doceniając w ten sposób szczególne zasługi na rzecz rozwoju i promocji powiatu krotoszyńskiego. (mp) Z dyrektorem się spotkali, a finansów nie poznali Głośno i stanowczo powiatowi radni domagali się spotkania z dyrektorem SP ZOZ w Krotoszynie. Zaniepokojeni sytuacją finansową szpitala żądali, by doszło ono do skutku jak najwcześniej. Kiedy stanęli z Pawłem Jakubkiem oko w oko okazało się, że pytania miało zaledwie kilku samorządowców, wśród których prym wiódł Zbigniew Brodziak. W dyskusji usłyszeć można było jeszcze po jednym pytaniu od Przemysława Jędrkowiaka, Stanisława Szczotki i Tomasza Chudego. Zaś Andrzej Piesyk postanowił wygłosić pean pochwalny na cześć zarządzającego szpitalem. Dlatego też pięciogodzinne spotkanie z szefem SP ZOZ zdominowane było głównie przez monologi i długie wywody Pawła Jakubka. Radni dostali wykład z ekonomii, funkcjonowania szpitali w kraju, a nawet z himalaistyki. Zabrakło tylko jednego. Merytorycznej dyskusji o finansach i konkretnych danych na temat sytuacji szpitala. Dziwi mnie termin tego spotkania oznajmił Paweł Jakubek. Dlatego, że przed nami miesiąc, który jest najprostszym kosztowo, ale jednocześnie miesiąc, do którego przypisywanie jest całoroczne rozliczenie z NFZ. Teraz będzie przeprowadzona ostateczna weryfikacja całego roku. ( ) Rozliczamy do 28 lutego, bilans zamykamy 31 marca. ( ) A teraz rozmawiamy o czymś, czego nie znamy poinformował radnych szef szpitala. Szerzej o spotkaniu w kolejnym wydaniu Gazety Krotoszyńskiej. (mp) ZDUNY Będą wybierać sołtysów i rady sołeckie W gminie Zduny rozpoczną się niebawem zebrania sołeckie. Mieszkańcy wsi będą wybierać na spotkaniach sołtysów oraz członków rad sołeckich. Były wybory do rad gmin, więc przyszedł czas na sołectwa. Kadencja sołtysów kończy się w lutym i zgodnie z tym muszą odbyć się nowe wybory wyjaśnia Ewa Drobińska ze zdunowskiego magistratu. Wszystkie spotkania odbędą Bajkowy kącik dla najmłodszych Kącik edukacyjny dla maluchów stworzono w krotoszyńskiej bibliotece. Specjalnie w tym celu zakupiono kolorowe stoliczki, dywan, a na ścianach pojawiły się bajkowe postaci stworzone przez plastyczkę Joannę Wieczorek, która zawodowo zajmuje się malowaniem ścian. Chcieliśmy stworzyć miejsce, w którym dzieci będą czuły się dobrze. Będziemy tam prowadzić zajęcia z najmłodszymi dziećmi. W przyszłości planujemy również, aby z tego miejsca mogły korzystać mamy z maleńkimi dziećmi. Aby było to miejsce, w którym mogą się spotkać i wymienić doświadczeniem mówi Ewa Bukowska, dyrektor Krotoszyńskiej Biblioteki Publicznej. (far) się na salach wiejskich i będą się rozpoczynać o godz Jeżeli w pierwszym terminie nie uda się zebrać kworum, czyli 10% uprawnionych do głosowania mieszkańców, to 15 minut później, bez względu na liczbę przybyłych mieszkańców, będzie tzw. drugi termin zebrania i zostaną przeprowadzone wybory wskazuje urzędniczka. (alf) Harmonogram wyborów sołtysów oraz rad sołeckich we wsiach gminy Zduny: Ruda (sala wiejska, godz ) Bestwin (sala wiejska, godz ) Baszków (sala wiejska, godz ) Perzyce (sala wiejska, godz ) Konarzew (sala wiejska, godz ) Chachalnia (sala wiejska, godz ) BUKOWSKA EWA dyrektor biblioteki w Krotoszynie Ściany w jednym z pomieszczeń na I piętrze krotoszyńskiej biblioteki zdobią postacie z bajki o Kubusiu Puchatku to właśnie tam mają się odbywać zajęcia z najmłodszymi dziećmi. Odeszli od nas: Józef Chałupniczak z Mokronosa, 79 lat Marian Jurkowski z Rozdrazewa, 62 lata Mirosława Maleszka z Kobylina, 69 lat Helena Musiał z Krotoszyna, 85 lat Cecylia Olejnik z Biadek, 97 lat Antonina Solarczyk ze Smoszewa, 81 lat Stefania Stefańska z Krotoszyna, 86 lat Kazimiera Stepień z Krotoszyna, 68 lat Rodzinom zmarłych składamy wyrazy współczucia. redakcja@krotoszynska.pl ADRES REDAKCJI: Krotoszyn, ul. Rynek 4, redakcja@krotoszynska.pl, tel. (062) , fax. (062) , REDAGUJE ZESPÓ : Adrian Femiak, Farida Leśniewska, Agnieszka Matusiak (redaktor naczelny), Magdalena Pawlik, Ewa Piekarczyk, Piotr Piotrowicz, DZIA SPORTOWY: Witold Blandzi, WYDAWCA: POŁUDNIOWA OFICYNA WYDAWNICZA Spółka z o.o., Jarocin, ul. Wolności 1a. DRUK: Drukarnia AGORA S.A., Piła, ul. Krzywa 35. DZIA REKLAMY: tel. (062) /99, Marcin Wołowicz tel. 0/ , Aldona Jankowska, tel , BIURO OG OSZEÑ i KOLPORTA : Jolanta Bartniczak, Krotoszyn, ul. Rynek 4. Czynne codziennie: , tel. (062) , OBS UGA KOMPUTEROWA: Krzysztof Szukalski, tel. (062) , Sebastian Drejkarz. Redakcja nie odpowiada za treść reklam, ogłoszeń i rubryki Listy. Anonimów nie publikujemy. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Wykorzystanie i rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych wymaga zgody wydawcy.

3 3 Skarga na szefową szkoły w Baszkowie (gmina Zduny) Matka jednej z uczennic twierdzi, że na zebraniu rodziców odczytano opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej dotyczącą jej córki. Miała to uczynić szefowa baszkowskiej podstawówki. Ta zaprzecza. Nie przeczytałam żadnej opinii. Mama tej uczennicy nie była na zebraniu i jeżeli przedstawi mi świadka, że coś takiego miało miejsce, oddaję całe moje uposażenie zarzeka się Beata Antczak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Baszkowie. Matka twierdzi, że opinia została odczytana bez jej zgody i podczas jej nieobecności na zebraniu. Dlatego walcząc o dobro dziecka poinformowała o całej sprawie włodarza Zdun oraz kuratorium oświaty. Kobieta twierdzi, że córka od kilku miesięcy niechętnie chodzi na zajęcia. Skarży się przy tym na bóle brzucha. Dolegliwości dopadają dziewczynkę przed wyjściem na lekcje, dlatego też matka uznała, że dziecko musi mieć problem w szkole. Obawiając się, że córka jest tendencyjnie i nierówno traktowana przez wychowawczynię postanowiła o tym porozmawiać. Najpierw z wychowawczynią, która jednak odpiera zarzuty. Nie zgadzam się z zarzutami mamy uczennicy ucina nauczycielka Urszula Grzywacz Kossakowska. Później z szefową szkoły. Przedstawiła sprawę w ten sposób, że nauczyciel tendencyjnie zachowywał się względem jej dziecka. Po rozmowie z nauczycielem okazało się, że w słowach mamy było wiele nieścisłości uważa Beata Antczak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Baszko- wie. Jakich? Tego nie precyzuje, ale dodaje, że podczas rozmowy została obrażona. Matka (dziewczynki przyp. red.) bardzo mocno mnie obraziła. Publicznie o jednej z uczennic? Matka dziewczynki twierdzi, że miało dojść do spotkania z dyrekcją szkoły i wychowawczynią w celu znalezienia rozwiązania problemu. Do spotkania jednak nie doszło. Odbyło się za to zebranie z rodzicami dzieci, na którym obecna była również matka wspomnianej uczennicy. Twierdzi jednak, że została potraktowana w mało elegancki sposób, a wychowawczyni córki publicznie zarzuciła jej donosicielstwo. Nauczycielka miała się też czuć oskarżona o złe traktowanie uczennicy. W efekcie matka dziewczynki opuściła spotkanie. Rodzice wypełniali ankiety Na zebraniu rodzice mieli wypełnić ankietę, w której odpowiadali m. in. na pytania czy dzieci boją się nauczyciela, albo nie chcą chodzić do szkoły. Dzień przed zebraniem dowiedziałam się, że matka jednej uczennicy ma zastrzeżenia do pracy nauczyciela. Oskarżenia dotyczyły metody pracy w stosunku do wszystkich uczniów klasy pierwszej i stąd ankieta oraz zebranie powiedziała nam szefowa placówki w Baszkowie. Jak twierdzi matka dziewczynki na zabraniu publicznie odczytano też opinię, jaką córka otrzymała z poradni psychologiczno pedagogicznej. Szefowa placówki jednak zaprzecza. Mama tej uczennicy nie była na zabraniu i jeżeli przedstawi mi świadka, że coś takiego miało miejsce, oddaję całe moje uposażenie. Nie było nawet rozmowy na temat opinii. Mama po prostu sobie coś wymyśliła ucina Beata Antczak. Ze skargą do burmistrza i radnych Matka o incydencie poinformowała władze miasta i złożyła skargę na działalność dyrekcji baszkowskiej palcówki. Dyrektorka dostała polecenie, by jak najwcześniej spotkała się z matką, nawet przeprosiła za błędy, które gdzieś tam popełniła. Ponoć umawiały się na jakiś termin mówi Władysław Ulatowski, burmistrz Zdun. I zapowiada wyciągnięcie konsekwencji. Pewne konsekwencje zostaną wyciągnięte, jeżeli ta sprawa do mnie wróci zapewnia włodarz miasta. Opinia tylko do wglądu pedagogów Skargą zajmują się też zdunowscy radni oraz kuratorium oświaty. Kontrola została już przeprowadzona i aktualnie sporządzany jest protokół. Dyrektor szkoły jeszcze go nie podpisała, więc nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć, bo może się coś jeszcze zmienić informuje Małgorzata Kasprzycka, dyrektor Kuratorium Oświaty w Kaliszu. Z kolei szefowa poradni wyjaśnia, że nauczyciele mają obowiązek zapoznać się z opinią i stosować się do zaleceń w niej zawartych. Treść opinii, czyli diagnoza, jest to zbiór danych dość wrażliwych. Uważam, że inni rodzice nie powinni być zapoznawani z jej treścią zastrzega Karina Bratborska, dyrektor Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej w Krotoszynie. (alf) OGŁ OSZENIE TANIE APTEKI w Twoim mieście Apteka Na Zaciszu ul. Zacisze 14, Krotoszyn Pn Pt: , sobota: , tel Apteka Parcelki ul. Grudzielskiego 27, Krotoszyn Pn Pt: , sobota: , tel * TANIE LEKI w Twoim mieście * leki za grosze * Nr 1 wśród polskich demartologów! (Badanie Pentor Maj 2010) LA ROCHE POSAY produkty EFFACLAR polecane do skóry trądzikowej Kompletny program do codziennej pielęgnacji skóry tłustej i trądzikowej Produkty zawierające wodę termalną z La Roche Posay, która koi i łagodzi podrażnienia Effaclar K 30 ml + Effaclar żel 200 ml gratis! Krem do pielęgnacji skóry tłustej. Wskazania: skóra tłusta o nierównej powierzchni z niewielkimi zmianami trądzikowymi. Działanie: odnawia i wygładza powierzchnię skóry, zalecany na zaskórniki i błyszczenie. Odblokowuje pory skóry, eliminuje zaskórniki. Doskonała baza pod makijaż. Postać: krem, 30 ml. Podmiot odpowiedzialny: L OREAL Polska Sp. z o.o., ul. Daniszewska 4, Warszawa. Effaclar M 40 ml Matujący krem nawilżający. Wskazania: skóra tłusta, ze skłonnością do błyszczenia. Działanie: krem neutralizuje błyszczenie w miejscu jego powstawania, długotrwale matuje. Doskonała baza pod makijaż. Postać: krem, 40 ml. Podmiot odpowiedzialny: L OREAL Polska Sp. z o.o., ul. Daniszewska 4, Warszawa Effaclar tonik 200 ml Tonik zwężający pory. Wskazania: skóra tłusta i trądzikowa. Działanie: zmniejsza wielkość porów skóry, przeciwdziała ich zatykaniu, zapobiega błyszczeniu się skóry. Postać: tonik, 200 ml. Podmiot odpowiedzialny: L OREAL Polska Sp. z o.o., ul. Daniszewska 4, Warszawa POWIEDZ NIE TRĄDZIKOWI! W DNIACH R. RABAT 10% NA POZOSTAŁE PRODUKTY Z LINII EFFACLAR! Effaclar żel 400 ml 400 ML W CENIE 200 ML! Żel oczyszczający do twarzy. Wskazania: skóra tłusta i wrażliwa. Działanie: skuteczne oczyszczanie skóry tłustej i trądzikowej. Zwiększona koncentracja aktywnych składników i zawartość soli cynku zapobiega wydzielaniu się sebum. Postać: żel, 400 ml. Podmiot odpowiedzialny: L OREAL Polska Sp. z o.o., ul. Daniszewska 4, Warszawa. Oferujemy: Szeroki wybór tanich odpowiedników preparatów stosowanych m.in. w chorobach serca, nadciśnieniu tętniczym i cukrzycy. Szeroki wybór preparatów dla cukrzyków w tym m.in. kosmetyki dla diabetyków, bezpłatne glukometry wybranych firm, opaski Mam cukrzycę. Szeroki wybór preparatów antykoncepcyjnych w dobrych cenach. Szeroki wybór artykułów dla dzieci m.in.: AVENT, BUBCHEN, PENATEN, EMOLIUM. Dermokosmetyki m.in.: IRENA ERIS PHAR- MACERIS, VICHY, LA ROCHE w dobrych cenach. TYLKO U NAS: pełna gama produktów LA RO- CHE POSAY polecanych przez dermatologów do pielęgnacji skóry suchej i bardzo suchej. Przed użyciem zapoznaj się z ulotką, która zawiera wskazania, przeciwwskazania, dane dotyczące działań niepożądanych i dawkowanie oraz informacje dotyczące stosowania produktu leczniczego, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu. Oferta ważna od do r. lub do wyczerpania zapasów. *ceny na podstawie średnich cen detalicznych.

4 4 Kronika policyjna Wypadki i kolizje Kierujący fiatem tipo, mieszkaniec gminy Rozdrażew, nie zachował środków ostrożności podczas manewru wymijania i zderzył się z golfem. Do zdarzenia doszło w Henrykowie. Niezachowanie środków ostrożności podczas manewru cofania było przyczyną kolizji, do której doszło na ul. Tartacznej w Krotoszynie. Kierujący passatem, mieszkaniec gminy Zduny, zderzył się z renault megane. Nietrzeźwi kierowcy Ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał mieszkaniec Koźmina Wlkp. Jadącego rowerem mężczyznę funkcjonariusze zatrzymali przy ul. Polnej w Koźminie Wlkp. Natomiast za kółko pod wpływem alkoholu wsiadł krotoszynianin. Miał ponad 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany w Krotoszynie na ul. Kościuszki. Kradzieże, włamania uszkodzenie mienia Wózek dziecięcy z klatki schodowej bloku przy ul. Konstytucji 3 Maja w Krotoszynie skradł nieustalony sprawca. Pokrzywdzona wartość skradzionego mienia oszacowała na 400 zł. Natomiast z klatki schodowej na os. Korczaka w Krotoszynie skradziono rower o wartości 800 zł. Dwie wiertarki, mieszadło i pilarkę elektryczną o wartości 800 zł skradziono z jednej z piwnic w Krotoszynie. Policjantom udało się bardzo szybko ustalić sprawców. Okazali się nimi mieszkańcy Krotoszyna w wieku 18, 23 i 27 lat. W trakcie śledztwa funkcjonariusze udowodnili 23-latkowi, iż kilka dni wcześniej dokonał kradzieży. Wówczas łupem złodzieja padł radioodtwarzacz samochodowy i elektronarzędzia. Policjanci aktualnie sprawdzają, czy mężczyźni nie dokonali innych przestępstw. Sprawa jest rozwojowa. Włamywaczom grozi do 10 lat więzienia. Nie będzie wydziału pracy w krotoszyńskim sądzie Prawdopodobnie już od 1 kwietnia w krotoszyńskim sądzie przestanie funkcjonować wydział pracy. Likwidacja podyktowana jest polityką oszczędnościową prowadzoną przez ministerstwo sprawiedliwości. Taką informację otrzymaliśmy na koniec grudnia do zaopiniowania. Oczywiście zaopiniowaliśmy ją negatywnie. Co nie zmienia faktu, że jest prawdopodobieństwo, że stracimy sąd pracy mówi Patryk Pietrzak, prezes Sądu Rejonowego w Krotoszynie. Dodaje, że decyzja ministra sprawiedliwości jest dla niego niezrozumiała. Spraw prowadzonych w tym wydziale jest ponad Prawdziwy horror przeżyła mieszkanka Krotoszyna. Kobieta była sama w mieszkaniu, kiedy upadła. Odgłosy i krzyk dochodzący z mieszkania 74-latki zaniepokoił sąsiadkę, która wezwała pogotowie i policję. Jej reakcja uratowała starszej pani życie. 20-letni mieszkaniec Krotoszyna razem ze swoim wspólnikiem kradł paliwo z samochodów pozostawionych na krotoszyńskich parkingach. Mężczyźni podejrzani są o dokonanie ośmiu kradzieży i włamań. Grozi im nawet 10 lat więzienia. Proceder, którego dopuścili się mieszkańcy Krotoszyna, trwał od listopada ub.r. Policjanci analizowali napływające informacje, jednak pomimo licznych działań złodzieje byli nieuchwytni. 20 stycznia oficer dyżurny ponownie przyjął zawiadomienie o włamaniu do samochodu ciężarowego. Ze zbiornika paliwowego skradziono 300 litrów oleju napędowego. Pokrzywdzony wartość strat oszacował na zł - mówi nadkom. Włodzimierz Szał, rzecznik prasowy KPP w Krotoszynie. Informacja ta pozwoliła wytypować włamywacza. Okazał się nim 20-letni mieszkaniec Krotoszyna, który przyznał się do kradzieży z włamaniem. Dalsze czynności pozwoliły na 256 spraw wpłynęło w ub. r. do wydziału pracy w krotoszyńskim sądzie. 200, ale tak naprawdę dotyczy to ok osób, bo trzeba brać ć pod uwagę, że dotyczą ą one zarówno pracownika, jak i pracodawcy tłumaczy prezes. Po likwidacji krotoszyńskiego wydziału wszystkie sprawy prowadzone mają być przez Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp. W tym przypadku należy spojrzeć na aspekt społeczny. Ci wszyscy ludzie będą musieli dojechać na rozprawę. Dla wielu będzie to spory problem ekonomiczny, ponieważ osoby, które zdecydują się skierować pozew przeciwko pracodawcy, są zazwyczaj w trudnej sytuacji materialnej wskazuje Patryk Pietrzak. Podkreśla też, że przeniesienie wydziału pracy do Ostrowa Wlkp. może mieć wpływ na szybkość rozpatrywania spraw. Ostrów w obszarze swoich właściwości ma bardzo duży teren, tych spraw jest więcej niż u nas. Skumulowanie spowoduje, że będą się toczyły mniej sprawnie. (far) KROTOSZYN POMOC PRZYSZŁA OD SĄSIADKI I POLICJI 74-letnia kobieta straciła przytomność Mogło bowiem dojść do tragedii, gdyż kobieta straciła przytomność. - Drzwi do mieszkania były zamknięte. Pomimo pukania, nikt ich nie otwierał. W mieszkaniu panowała cisza. Dyżurny podjął decyzję, aby policjanci wyważyli drzwi mówi nadkom. PATRYK PIETRZAK prezes Sądu Rejonowego w Krotoszynie Planowana likwidacja sądów pracy dotyczy wielu jednostek w Polsce. Związana jest z szukaniem oszczędności. Jest to bardzo zła wiadomość dla mieszkańców. Bo sąd pracy zawsze był na miejscu, w Krotoszynie. Włodzimierz Szał, rzecznik prasowy KPP w Krotoszynie. Po wejściu do mieszkania policjanci znaleźli leżącą w pokoju 74-letnią mieszkankę Krotoszyna. Ratownicy udzielili jej pomocy. Po czym kobieta została przewieziona do szpitala. (far) Złodziejski duet z Krotoszyna ukradł kilkaset litrów paliwa udowodnienie mu jeszcze 7 włamań i kradzieży. Okazało się, iż w dwóch przypadkach włamań dokonał wspólnie ze swoim rówieśnikiem z Krotoszyna tłumaczy Włodzimierz Szał. W trakcie przeszukania domu jednego z podejrzanych policjanci zabezpieczyli plastikowe baniaki i wężyki służące do kradzieży paliwa. - W dziesięciu z nich było jeszcze ok. 300 litrów paliwa. Teraz policjanci ustalają, czy złodziejski duet nie dokonał jeszcze innych przestępstw zaznacza rzecznik policji. (far) Fot. Archiwum / fotomontaż telefony alarmowe Pogotowie Ratunkowe 999 Straż pożarna 998 Policja 997 Pogotowie Energetyczne 991 Pogotowie Gazowe 992 Pogotowie Ciepłownicze 993 Pogotowie Wod.-Kan. 994 Telefony Policyjne Komenda Powiatowa Policji w Krotoszynie, ul. Zdunowska 38a (062) Posterunek Policji Kobylin (065) Posterunek Policji Zduny (062) Policyjny telefon zaufania (062) Rewir dzielnicowych Krotoszyn (062) Rewir dzielnicowych Koźmin Wlkp. (062) do dzielnicowych: dzielnicowy@krotoszyn.policja.gov.pl Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie ul. Mickiewicza 29 tel. (062) Komenda Straży Miejskiej w Krotoszynie, ul. Kołłątaja 7 (od 6.00 do 22.00) tel. (062) Powiatowa Stacja Pogotowia Ratunkowego, ul. Mickiewicza 21 tel. (062) Telefony zaufania: dla skłóconych małżeństw, problemy osobiste i młodzieżowe tel. (022) (codziennie w godzinach od do 4.00, wtorki od 9.00 do 17.00) Niebieska linia dla ofi ar przemocy w rodzinie 0/ Pomarańczowa linia dla rodziców pijących nastolatków 0/ (codziennie od do 22.00) apteki APTEKI W KROTOSZYNIE Alfa ul. Bolewskiego 8a, tel.(062) Esculap ul. Mickiewicza 2a, tel. (062) Łąkowa ul. Staszica 26 b, tel. (062) Na Zaciszu ul. Zacisze 14, tel. (062) Nowa ul. Mickiewicza 35, tel. (062) Parcelki ul.grudzielskiego 27, tel. (062) Pod Koroną ul. Masłowskiego 2a, tel. (062) Pod Murzynem ul. Zdunowska 33, tel. (062) Pod Orłem Rynek 3, tel. (062) Pod Wagą ul. Kościuszki 9, tel. (062) Rodzinna, ul. Tartaczna, tel. (062) Rynkowa ul. Kaliska 2, tel. (062) Słoneczna ul. Kościuszki 3, tel. (062) Śródmiejska ul. Rynkowa 1, tel. (062) Szpitalna ul. Mickiewicza 20, tel. (062) APTEKI W KOźMINIE Eskulap ul. Jana Pawła II 17 tel. (062) Rynkowa Stary Rynek 1, tel. (062) Zamkowa ul. Krotoszyńska 6, tel. (062) APTEKI W KOBYLINIE Bona ul. Grunwaldzka 5a, tel. (065) Pod Orłem ul. Wolności 7, tel. (065) APTEKI W ROZDRAŻEWIE Prima ul. Krotoszyńska 9, tel. (062) APTEKI W ZDUNACH Alifarm Rynek 19, tel. (062) Alifarm Bis ul. Madalińskiego 1a, tel. (062) APTEKI W SULMIERZYCACH Sulmierzycka ul. Krótka 1, tel. (062) Nasza apteka ul. Rynek 23, tel. (062) APTEKI W ORPISZEWIE Przy Stawnej ul. Stawna 1, tel. (062)

5 5 Szefowa koźmińskiego ogólniaka postąpiła niezgodnie z oświatowym prawem? Po zarzutach ze strony kilku nauczycieli pod adresem szefowej koźmińskiego ogólniaka placówkę skontrolowało kuratorium oświaty. Co ustalono? Sześcioro nauczycieli twierdzi, że Barbara Opielewicz, szefowa koźmińskiego ogólniaka łamie prawa pracownicze i nierówno traktuje podwładnych. Wskazują, że nie wszyscy mogą liczyć na tzw. urlopy koleżeńskie (nauczyciele biorąc wolny dzień, czy też poszczególne godziny, znajdują na zastępstwo innego pedagoga przyp. red). Nie podobają im się również częste wyjazdy szefowej na szkolenia. Zwłaszcza, że nauczyciele, którzy również chcieliby skorzystać ze szkoleń, otrzymują odmowę zwrotu poniesionych kosztów. Niezadowoleni pedagodzy krytykują Barbarę Opielewicz również za to, że jak twierdzą, przypisała sobie opracowanie kryteriów oceny pracy nauczycieli, podczas gdy znakomita większość owej dokumentacji jest plagiatem ściągniętym ze strony internetowej innej placówki. Dodają, że kryteria te miały zostać wyłożone do wglądu w pokoju nauczycielskim, co nie miało miejsca, a na prośbę o ich udostępnienie usłyszeli odmowę. Okłamywanie w tej kwestii, pokazywanie jak wiele trudu włożyła w opracowanie materiałów jest wysoce nieetyczne twierdzą niezadowoleni. Swymi wątpliwościami podzielili się z kuratorium, które skontrolowało koźmińską placówkę. I jak się okazało były pewne nieprawidłowości. Główny problem dotyczący spraw merytorycznych, który wystąpił na spotkaniu rady pedagogicznej dotyczył tego, że dyrektor szkoły wymyśliła kryteria dotyczące oceny. My niczego takiego nie nakazywaliśmy opracować. Ona miała do przemyślenia procedury oceny, czyli to, co po kolei trzeba robić, oceniając wg ustawy i rozporządzenia. Procedury są BARBARA OPIELEWICZ dyrektor I LO w Koźminie Wlkp. Wystosowałam prośbę do kuratorium, aby wyraziło swoją opinię na temat kryteriów oceny pracy, które przedstawiłam nauczycielom. Otrzymałam odpowiedź i zamierzam się do niej przychylić. Mieliśmy poddać pod dyskusję kryteria oceny pracy, a skoro kuratorium uważa, że takie kryteria nie muszą funkcjonować w szkole, więc nie będziemy nad nimi pracować. Przedstawiłam to ostatnio na radzie pedagogicznej. potrzebne, by dokumentacja była kompletna mówi Małgorzata Kasprzycka, szefowa delegatury kuratorium oświaty w Kaliszu. Dodaje, że są dyrektorzy szkół, którzy mają samodzielnie opracowane kryteria, ale członkowie rady pedagogicznej się na nie godzą, lub też wspólnie je opracowują. Problem w szkole powstał właśnie na styku tych kryteriów. Taka była uwaga z naszej strony w stosunku do dyrektor wskazuje szefowa kuratorium w Kaliszu. W związku z tym wydano jedno zalecenie pokontrolne Barbara Opielewicz musi czynności związane z oceną pracy nauczyciela dokumentować na papierze. By mieć dowody na te czynności, które się przeprowadza. (...) Trudno tutaj ważyć, czy to jest zalecenie poważne czy niepoważne. Sprawdzamy zgodność z prawem oświatowym, i po prostu, kiedy jest coś niezgodne, to wydajemy zalecenia mówi Małgorzata Kasprzycka. To jednak nie koniec sprawy, bo zarzutami pod adresem Barbary Opielewicz już w lutym mają się zająć radni z powiatowej komisji spraw społecznych. (mp) OGŁ OSZENIE

6 6 I Gazeta Krotoszyńska NFORMACJE ROZDRAŻEW NOWA WIEŚ WOLENICE Drogi kością niezgody Radni pokłócili się o przebudowę drogi w Nowej Wsi i na trasie Wolenice Dębowiec. Dariusz Kolenda i Jan Maciejewski starli się w boju niczym lwy. Wszystko wskazuje jednak na to, że jeden z nich miał większe przełożenie i wykazał lisi spryt. Blisko 4 mln zł wyda w tym roku gmina Rozdrażew na inwestycje najwięcej na te drogowe. W projekcie budżetu zapisano przebudowę m.in metrów drogi Wolenice - Dębowiec i 500 metrów w Nowej Wsi. No i doszło do kłótni. Było ostro już na komisjach Jan Maciejewski z Nowej Wsi wnioskował na jednej z komisji, by zrobić na każdym z odcinków drogi po 900 m. Na tej tzw. drodze ligockiej jest do zrobienia m. Moim zdaniem te 500 m to jest za krótki odcinek. Proponuję zrobić po 900 m na obu, a wtedy w 2012 roku, jak u nas będzie robiona kanalizacja, to droga żadna ruszona nie będzie i wtedy można dokończyć Wolenice. Droga w Nowej Wsi jest naprawdę w złym stanie przekonywał rajca. Ale Dariusz Kolenda z Wolenic też nie chciał odpuścić. Jak się nie wyremontuje drogi Wolenice Dębowiec i nie położy warstwy górnej, to w przyszłym roku, czy za dwa lata, trzeba będzie też dolną warstwę wymieniać alarmował rajca. Dodał, że gdyby zrobić droga byłaby już skończona. Wójt wskazywał, że obie drogi mają podobny charakter - jeśli chodzi o potrzeby o czym pisaliśmy już na łamach Gazety Krotoszyńskiej. Ostatecznie rada zdecydowała, że na każdej ze wspomnianych dróg położonych będzie po 900 metrów nowej nawierzchni. Czy będzie dofinansowanie? Dariusz Kolenda jest oburzony zaistniałą sytuacją, tym bardziej, że m.in. na drogę Wolenice Dębowiec został złożony wniosek o dofinansowanie. Po pierwsze trzeba będzie dokonać teraz zmiany we wniosku, po drugie dzięki dofinansowaniu udałoby się zrobić całość czyli m, a wiadomo, że robienie drogi po kawałku nie tylko sprawia, że jej jakość jest gorsza, ale przede wszystkim przedraża inwestycje. Rozumiem, gdyby pan Maciejewski wskazał inne źródło finansowania większej ilości metrów drogi w Nowej Wsi, trudno mi jednak zrozumieć robienie tego kosztem innej drogi mówi radny. Uważa, że decyzja jest decyzją personalną, bo należy do klubu opozycyjnego dla wójta i często zadaje trudne pytania. Jak się dowiedzieliśmy gmina musi dokonać korekty w dokumentach o dofinansowanie. Gmina powinna jak najszybciej skorygować swój wniosek i podać poprawną długość drogi. Inne wymagane dokumenty są już w UM i nie trzeba ich zmieniać zaznacza Anna Parschke z Urzędu Marszałkowskiego. Dodaje, że korekta nie będzie miała wpływu na uzyskanie bądź nie dofinansowania. Personalna decyzja? Zdaniem Dariusza Kolendy decyzja w sprawie budowy dróg po 900 metrów jest personalna, bowiem on jako rajca należy do opozycyjnego ugrupowania dla wójta, klubu Razem dla Gminy, i od początku kadencji zadaje wiele trudnych pytań. Podobnego zdania są jego koledzy z klubu. Uważamy, że jest to decyzja personalna. Droga była już uchwalana przez starą radę, czyli wychodzi na to, że radni, którzy są kolejną kadencję głosowali przeciwko temu, co było rozpatrywane na sesjach wcześniejszych i to jest zastanawiające żeby teraz zmieniać plan, bo dostał się pan Maciejewski do władzy i od razu wprowadzane są zmiany w budżecie. Droga ma być dofinansowana i miał być zrobiony cały odcinek, gdzie byłyby mniejsze koszta zaznacza Michał Ryba, wiceprzewodniczący klubu. Wójt wskazuje, że to nie on podjął decyzję o zmianach w długościach dróg. Ja złożyłem projekt budżetu, to nie była moja autoporpawka, a wniosek radnego mówi Mariusz Dymarski. Zaprzecza jakoby miał wskazywać radnym startującym w wyborach z Aktywnej Gminy Rozdrażew (czyli grupy, której jest liderem i startował z jej szeregów na urząd wójta przyp.red.) jak mają w tej sprawie głosować Radny Kolenda najpierw na komisji wyraził zdziwienie, kto zdecydował o ujęciu w budżecie przebudowy drogi w Dębówcu, potem kwestionował sprawę przepustu i wtedy pojawił się wniosek radnego Maciejewskiego. Myślę, że radni zagłosowali za nim ze względu na podejście radnego Kolendy do tej inwestycji, a głosowanie na sesji było podtrzymaniem ich stanowiska z komisji. Koalicja go złowiła? Zadowolenia z obrotu sprawy nie kryje Jan Maciejewski. Cieszy się, że będzie zrobione 900, a nie jak planowano 500 metrów. Prace ciągną się latami. Obiecałem ludziom, że drogi w Nowej Wsi będą robione. To nie chodzi o to, że ja sobie chce zrobić drogę to będzie droga dla wszystkich. Teraz moim zdaniem jest sprawiedliwe, że i tu, i tu będzie po 900 m mówi radny, który w wyborach stratował z jednoosobowego komitetu. Gdy uzyskał mandat wskazywał, że prowadzi rozmowy zarówno z radnymi PSL, jak i ugrupowaniem wójta. Czy Jan Maciejewski w zamian za większą ilość metrów drogi zaprzedał duszę koalicji? Jakbym był razem z tamtą grupą, to nie wiem, czy udałoby się zrobić dłuższy odcinek. Wiadomo, że każdy chce jak najwięcej dla swojej miejscowości. Jak będę widział, że będzie dana sprawa zasadna, będę głosował jak koalicjanci. W Nowej Wsi są jeszcze duże potrzeby i żeby je realizować trzeba mieć większość głosów mówi rajca z Nowej Wsi. Magdalena Pawlik Budżet gminy Rozdrażew na 2011 rok: 14 mln 753 tys. zł Dochody 13 mln 407 tys. zł Wydatki są wyższe niż planowane w ubiegłym roku głownie ze względu na ujęcie wpływów z refundacji kosztów budowy I etapu kanalizacji na rozdrażewskim osiedlu oraz zwrotu podatku VAT zawartego w kosztach inwestycji. Deficyt 1 mln 345 tys. zł O przeszło 2 mln zł więcej dochodów ma gmina Rozdrażew niż w planach na 2010 O przeszło 1,7 mln zł wydatki na 2011 przekraczają te planowane na ,5% budżetu stanowią wydatki inwestycyjne to o ponad 700 tys. zł więcej niż na rok ubiegły. Najważniejsze zadania na 2011 rok: Budowa kanalizacji sanitarnej i deszczowej na osiedlu w Rozdrażewie zł Remont świetlicy w Rozdrażewie zł Remont świetlicy w Dzielicach zł Rekultywacja składowiska odpadów zł II etap budowy linii oświetlenia ulicznego na osiedlu w Rozdrażewie zł Modernizacja budynku ośrodka zdrowia zł II etap termorenowacji budynku przedszkola w Rozdrażewie zł Drogi przeznaczone do przebudowy lub remontu w 2011 łącznie gmina wyda na to zł zł Nowa W Wieś ieś ie 63 tys. zł Wyki Wy W yk kii zł Grębów zł ul. 25 Stycznia w Rozdrażewie zł Wolenice Dębowiec zł Chwałki *Wartość planowana w budżecie bez uwzględnienia dofinansowań z FOGR.

7 7 Lekarz z pogotowia odmówił udzielenia pomocy rannemu nastolatkowi Lekarz Zespołu Ratownictwa Medycznego stacjonującego w koźmińskim szpitalu odmówił udzielenia pomocy poszkodowanemu na w-fie uczniowi miejscowej szkoły. Nastolatka z raną ciętą twarzy i opuchlizną przy oku do siedziby pogotowia przyprowadziła higienistka. Zamiast opatrzyć ranę, lekarz poradził obojgu, by zgłosili się do poradni chirurgicznej. Kiedy dotarli na miejsce, lekarz dyżurujący odmówił pomocy, oświadczając: nie będę przyjmował pacjentów ambulatoryjnych, ponieważ w przypadku wezwania karetki będę musiał pacjenta zostawić i nie dokończę np. zszycia rany relacjonuje Wojciech Łukomski, wicedyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Koźminie Wlkp. Na postępowanie lekarza złożył skargę. A szef krotoszyńskiego szpitala Paweł Jakubek odpiera zarzuty wobec podwładnego. Uważa, że na miejsce wypadku powinna zostać wezwana karetka. PRZY SZPITALU W KOŹMINIE WLKP. stacjonuje zespół ratownictwa medycznego. Załoga karetki, jak tłumaczy szef SP ZOZ, Paweł Jakubek, nie może udzielać świadczeń osobom zgłaszających się w trybie ambulatoryjnym. Jak co tydzień 17-latek z Koźmina Wlkp. brał udział w dwugodzinnych zajęciach wychowania fizycznego. Po rozegranym meczu siatkówki chłopak poszedł wraz z innymi poćwiczyć na szkolną siłownię. Podnosząc ciężary na atlasie, nagle został uderzony częścią urządzenia w głowę. Unosiłem to z góry na dół, rączka wysmyknęła mi się z rąk, to się odbiło i uderzyło mnie w głowę z impetem ostrą końcówką tłumaczy Jarosław, uczeń pierwszej klasy szkoły zawodowej w koźmińskiej placówce. Cios spowodował rozcięcie policzka i opuchliznę w okolicy prawego oka. Chłopak skarżył się przy tym na zaburzenia widzenia. Na polecenie dyrekcji szkoły higienistka zaprowadziła chłopaka na pogotowie do pobliskiego szpitala. Dałem radę iść o własnych siłach tłumaczy nastolatek. Na miejscu lekarz dyżurny odmówił opatrzenia rany. Dowiedziałem się, że mam się zgłosić na oddział chirurgii, ale on był akurat nieczynny. Ze szkoły zawieziono mnie na pogotowie do Krotoszyna i tam trafiłem do chirurga tłumaczy poszkodowany uczeń. Nie mogłem wytrzymać z bólu Po opatrzeniu rany został odwieziony do domu. Zalecono mu, by w razie odczuwania bólu, zgłosił się do kontroli. Następnego dnia chłopiec przyszedł na zajęcia do szkoły. W południe pojawiły się u niego niepokojące dolegliwości. Został zwolniony do domu. Wieczorem odczuwał silne bóle. Nie mogłem wytrzymać. Bolała mnie głowa, brzuch. Było mi niedobrze. Na oko nic nie widziałem wspomina Jarek. Po wizycie w koźmińskej przychodni oraz u lekarza chirurga, nastolatek trafił na oddział krotoszyńskiego szpitala. Skarżył się na bóle oraz wymioty. Zrobiono mi rentgen brzucha, głowy, oka. Okazało się, że mam wstrząśnienie mózgu tłumaczy. W szpitalu minęły objawy zaburzenia wzroku. Po czterech dniach, gdy chłopak poczuł się lepiej, został wypisany z zaleceniem pozostania w łóżku. Następnego dnia dolegliwości wystąpiły na nowo. Źle się czuję, ciągle mam zawroty głowy, boli mnie brzuch. Zgłoszę się do lekarza. Chyba będę musiał wrócić do szpitala obawia się poszkodowany. WOJCIECH ŁUKOMSKI wicedyrektor ZSP w Koźminie Wlkp. Kiedy nasz uczeń wraz z higienistką szkolną dotarł do koźmińskiego szpitala, lekarz dyżurujący oświadczył: nie będę przyjmował pacjentów ambulatoryjnych, ponieważ w przypadku wezwania karetki będę musiał pacjenta zostawić i nie dokończę np. zszycia rany. Szkoła powinna wezwać karetkę Tymczasem dyrekcja szkoły jest oburzona postawą lekarza dyżurującego na koźmińskim pogotowiu. Po zgłoszeniu rannego chłopaka, jak wskazuje wicedyrektor szkoły, zalecił on jedynie, by zgłosić się do chirurga. Poradnia była w tym czasie nieczynna. Higienistka wraz z uczniem wrócili do szkoły bez uzyskania pomocy. Kierowca na odpowiedzialność szkoły odwiózł poszkodowanego do Krotoszyna do poradni chirurgicznej, gdzie po udzieleniu pomocy, poszkodowany został odesłany do szkoły tłumaczy Wojciech Łukomski, wicedyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Koźminie Wlkp. Zastanawia się czy lekarz dyżurny miał prawo odmówić udzielenia pomocy rannemu? Co PAWEŁ JAKUBEK szef SPZOZ w Krotoszynie Zespoły ratownictwa medycznego zapewniające gotowość dobową do udzielenia świadczeń nie mogą realizować w tym czasie zleceń od innych podmiotów oraz udzielać świadczeń, wynikających z umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (...), a w szczególności leczenia szpitalnego, nocnej i świątecznej wyjazdowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej, transportu sanitarnego w podstawowej opiece zdrowotnej. ma zrobić szkoła, gdy zdarza się taki wypadek? pyta wicedyrektor ZSP w Koźminie Wlkp. Lekarz postąpił właściwie? Szef SP ZOZ w Krotoszynie twierdzi, że na miejsce wypadku powinna zostać wezwana karetka pogotowia. Tłumaczy, że pacjent w trybie nagłym może zgłosić się na pogotowie sam, ale jedynie do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, który mieści się w Krotoszynie przy ul. Mickiewicza. Zaś w Koźminie Wlkp. stacjonuje Zespół Ra- townictwa Medycznego. W społeczeństwie nadal tkwi przekonanie, że zgłoszenie się w miejsce stacjonowania karetki pogotowia jest równoznaczne z udzieleniem pomocy uważa Paweł Jakubek, dyrektor krotoszyńskiego szpitala. Postępowanie lekarza dyżurnego uważa za słuszne, bo jak twierdzi, zgodnie z przepisami lekarz z zespołu ratownictwa medycznego nie mógł udzielić oczekiwanej przez pacjenta pomocy. Wskazał natomiast właściwe miejsce jej udzielenia mówi szef SP ZOZ. Paragrafy mnie nie interesują Takie tłumaczenie dziwi wicedyrektora szkoły. Zdecydowaliśmy się zaprowadzić naszego ucznia na pogotowie, bo oddział znajduje się niedaleko szkoły mówi Wojciech Łukomski. Podczas rady pedagogicznej zamierza przedstawić nauczycielom wyjaśnienie szefa szpitala. Dyrektor przysłał mi paragrafy. A mnie paragrafy nie interesują, tylko uczeń i człowiek, który miał mu pomóc ucina wicedyrektor ZSP. Czy lekarz pogotowia mógł odmówić nastolatkowi udzielenia pomocy? Opinię Narodowego Funduszu Zdrowia opublikujemy w następnym numerze GK. (ep)

8 8 Gazeta Krotoszyńska Gazeta Krotoszyńska 9 KOBYLIN MIESZKAŃCY WALCZĄ Wody po kolana, morze na ZE SKUTKAMI PODTOPIEŃ ulicy. Normalnie masakra Obudziliśmy się, a na ulicy było morze. Nie było widać drogi, chodników mówi Patrycja Ponder, mieszkanka posesji przy ul. Boruty w Kobylinie. Kobieta jest w ostatnim tygodniu ciąży. Nasz samochód ma niskie zawieszenie. Bałam się, że gdybym zaczęła rodzić, nie udałoby się stąd wyjechać, nie dotarłaby do nas pomoc dodaje przerażona. EWA PIEKARCZYK Gwałtowne roztopy spowodowały podtopienie kilkunastu posesji w mieście. Ludzie wypompowywali wodę z zalanych piwnic, garaży i pomieszczeń gospodarczych. Woda z rzeki Rdęcy przepływającej przez miasto przez sieć kanalizacji deszczowej wylała się na ulicę Boruty. Piwnica posesji Patrycji Ponder została zalana. Woda sięgała ponad 60 cm. Było jej po uda. Co wypompujemy, to za chwilę znowu nachodzi. Dochodziła do paleniska pieca, ale mamy go nieco wyżej, więc nie dosięgła. Jak byśmy ogrzali dom, gdyby piec zalało? martwi się pani Patrycja. W gumiakach nie szło wejść Trochę mniej szczęścia mieli sąsiedzi państwa Ponder, bo ich kocioł C.O. został uszkodzony. I nie pomogła nawet pompa, która pracowała przez trzy dni stale od rana. Wody przy murze było na pół metra. Nie ma ratunku, to już jest drugi raz jak nas zalało. Kiedyś z odszkodowania dostałam 200 zł, że nawet na prąd mi nie starczyło ubolewa właścicielka posesji. Sprzęty zgromadzone w piwnicy domu w ostatniej chwili uratował Ryszard Robaczyński. Woda najpierw DZIAŁANIA STRAŻY POŻARNEJ w rejonie zalanych ulic trwały ponad dobę. Na miejsce w sobotę (15 stycznia) tuż po godz rano wezwano jednostki OSP z gminy Kobylin: z Zalesia Wielkiego, Łagiewnik, Smolic, Kuklinowa oraz dwa zastępy OSP Kobylina. Sytuację kontrolował także przedstawiciel PSP z Krotoszyna. Fot. Patrycja Ponder fot. Paweł Trawiński pojawiła się w położonym niżej garażu. Zdążył więc wynieść jedną ze stojących w piwnicy pralek, a drugą postawić na podwyższeniu. Cały garaż miałem zalany, w gumiakach nie szło wejść tłumaczy mieszkaniec posesji przy ul. Boruty. Przyznaje, że przy usuwaniu wody mógł liczyć na pomoc sąsiadów. Ludzie zastanawiają się czy jest sens remontować niszczone co kilka miesięcy pomieszczenia. Jest tak za każdym razem. Tam gdzie jest piec od centralnego jest jeszcze woda. Było jej po kolana, podchodziła na schody. W tej chwili zeszło, ale i tak w pogotowiu mamy kalosze wskazuje z kolei Katarzyna Eliasz. Zalana połowa ulicy Z zalewającą wodą musieli także uporać się mieszkańcy posesji przy ul. Umińskiego. Tam po wybiciu z kanalizacji woda rozlała się do połowy drogi. Zalało całe podwórze. Uratowaliśmy cebule, które mamy do obierania. W piwnicy nam nie zamokło. W zeszłym roku zalało mnie, więc podwyższyłem całość i nie zalało domu. Mamy swoje pompy, byli u nas też strażacy. Cały czas się obawiamy. Bo, kiedy rzeka tylko trochę się podniesie, to u nas już wybija tłumaczy Czesław Antoniewicz. Trzeba wymienić zasuwy przy ujściu kanalizacji Przedstawiciele kobylińskiego magistratu tłumaczą, że podtopienia na terenie miasta pojawiają się w wyniku tzw. cofnięcia wody z rzeki do kanalizacji na obniżonym terenie. Efektom zaś nie mogą zaradzić zasuwy przy odpływie z kanalizacji, bo są skorodowane i ich stan pozostawia wiele do życzenia. Wymianę zasuw przewidziano do realizacji w tym roku. Nie spełniają swoich funkcji. Jeśli warunki na to pozwolą, przystąpimy do wykonania. Mamy koncepcję opracowań technicznych dla naprawy wlotów z kanalizacji tłumaczy Wiesław Popiołek, podinspektor ds. rolnictwa i ochrony środowiska w urzędzie w Kobylinie. Zasuwy miałyby zostać wymienione przy dwóch odpływach do sieci na ul. Boruty i przy kolejnych dwóch: na ul. Strzeleckiej i w rejonie Klasztornej. Tymczasem, zgodnie z tym co mówi włodarz, to rozwiązanie spełni swą rolę w momencie braku opadów. I jako przykład podaje zamknięcie zasuw podczas akcji przeciwpowodziowej prowadzonej w rejonie ul. Boruty i Strzeleckiej. Zasuwy działają na zasadzie odcięcia rzeki i modlić się, żeby nie padało. Bo jak odetniemy rzekę, a będzie lać, to kanalizacja się zapełni i koniec zastrzega Bernard Jasiński, włodarz Kobylina. ROZLEWISKA RZEKI tworzyły się także przy moście w Kuklinowie. Wysoki stan wód w momencie roztopów utrzymywał się również w Długołęce. Fot. Patrycja Ponder Fot. Patrycja Ponder MIESZKAŃCY PODTOPIONYCH POSESJI przez kilka dni usuwali wodę z zalanych piwnic i pomieszczeń gospodarczych. 6mniejszych zbiorników retencyjnych ma powstać na terenie gminy Kobylin. Inwestorem będzie gmina. Jeden większy, który zlokalizowany zostanie w Kromolicach wybuduje Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych PO RAZ KOLEJNY pomieszczenia piwnicy i garażu w domu państwa Robczyńskich z Kobylina znalazły się wodą. Wody było po kolana, że ledwo się tu weszło w gumowcach. W pomieszczeniu, gdzie mamy piec pozastawialiśmy wszystko, więc go nie uszkodziło tłumaczy Ryszard Robaczyński, wskazując dokąd sięgał poziom wody. MIESZKAŃCY MIASTA z niepokojem obserwują stan przepływającej przez Kobylin Rdęcy. W wyniku cofnięcia się nadmiaru wody do sieci kanalizacji deszczowej, na położonych w obniżeniu ulicach, dochodzi do podtopień posesji. USUWANIE SKUTKÓW PODTOPIEŃ dla mieszkańców posesji przy ul. Boruty jest syzyfową pracą. Tutaj właściwie nic by nie mogło być, bo przychodzi moment, kiedy woda najdzie. W piwnicy mamy piec woda już właściwie podchodziła do popielnika, przez pierwsze dni nie można było w ogóle podpalić w piecu tłumaczy Katarzyna Eliasz, mieszkanka posesji przy ul. Boruty w Kobylinie. PO ZEJŚCIU WODY na posesjach pozostało błoto i zniszczona nawierzchnia. Fot. Patrycja Ponder Z Bernardem Jasińskim burmistrzem Kobylina rozmawia Ewa Piekarczyk Zabezpieczyć piwnice trzeba we własnym zakresie Ile posesji ucierpiało w wyniku zalań w rejonie ul. Boruty? Wiem mniej więcej, które to domy były. Woda bezpośrednio dotknęła parę nieruchomości. Większość podtopień wynikła z wysokiego poziomu wód gruntowych nie tylko na tych ulicach, ale i w innych rejonach miasta. Byliśmy w rejonie ul. Umińskiego wraz z komendantem miejsko-gminnym Stanisławem Frąckowiakiem i przedstawicielem komendy powiatowej. Oni byli u mieszkańców. W tym momencie byłem w innych rejonach, przemieszczałem się do Rzemiechowa, do Długołęki. Czy poszkodowani mogą liczyć na pomoc? Ze środków publicznych pomocy będzie mógł udzielić ośrodek pomocy społecznej. Jeśli zostanie złożony wniosek do mnie, zostanie on przekazany do ośrodka, który sprawdzi sytuację na miejscu. Jakie kroki przedsięwziął samorząd miasta, by zaradzić sytuacji, jaka ma miejsce kilka razy w roku po opadach, czy przy roztopach? Po roztopach po raz pierwszy jest taka sytuacja. Póki nie będzie zbiornika retencyjnego, możemy stosować środki doraźne jak odcięcie rzeki od kanalizacji deszczowej. To tylko uchroni w sytuacji, jeżeli rzeka będzie robiła tzw. cofkę wody do kanalizacji. Stan techniczny zasuw pozostawia wiele do życzenia. Nie pozwalają na całkowite odcięcie rzeki, ale worki z piaskiem w studzienkach odcinają rzekę. Mamy opracowaną koncepcję co do nowych zasuw. Zostaną zamontowane po przyjęciu budżetu. Dlaczego wcześniej nie było zabezpieczanych pieniędzy na ten cel? Pani wie, że była zima? Tak samo jak w zeszłym roku. Brak zasuw nie ma wielkiego wpływu na sytuację. Nie ma, bo sobie radzimy. A co w przypadku intensywnych opadów? Większość mieszkańców będzie miała wodę w piwnicach. Są one poniżej poziomu wód gruntowych. Tylko odpowiednie zabezpieczenie piwnic we własnym zakresie może to spowodować. W większości przypadków woda nachodzi z gruntu. Ja mam wodę u siebie też i pompuję ją od miesiąca. (...) Inaczej, jeśli woda płynie ulicami. Tutaj dotyczy to paru przypadków. (...) Jedynym wyjściem jest budowa zbiornika retencyjnego, który będzie zbierał nadmiar wód. Czy samorząd robi coś w tym kierunku? Oczywiście. Są koncepcje budowy zbiorników. Nikt na dzisiaj nie mówi o terminie. Ale my ich nie określamy, bo my tego budować nie będziemy. To nie nasza kompetencja. To Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, ale czy prowadzi pan z nim rozmowy o inwestycji dla Kobylina? Corocznie. Więc gdzie zbiornik powinien powstać? W obrębie gruntów zalewowych miasta. Niech pani u nich sprawdzi, gdzie dokładnie. Skoro pan lobbuje na rzecz miasta, powinien pan być zorientowany. Tak. Ale to nie jest moja koncepcja. Nie chcę się wypowiadać w tym zakresie.

9 8 Gazeta Krotoszyńska Gazeta Krotoszyńska 9 KOBYLIN MIESZKAŃCY WALCZĄ Wody po kolana, morze na ZE SKUTKAMI PODTOPIEŃ ulicy. Normalnie masakra Obudziliśmy się, a na ulicy było morze. Nie było widać drogi, chodników mówi Patrycja Ponder, mieszkanka posesji przy ul. Boruty w Kobylinie. Kobieta jest w ostatnim tygodniu ciąży. Nasz samochód ma niskie zawieszenie. Bałam się, że gdybym zaczęła rodzić, nie udałoby się stąd wyjechać, nie dotarłaby do nas pomoc dodaje przerażona. EWA PIEKARCZYK Gwałtowne roztopy spowodowały podtopienie kilkunastu posesji w mieście. Ludzie wypompowywali wodę z zalanych piwnic, garaży i pomieszczeń gospodarczych. Woda z rzeki Rdęcy przepływającej przez miasto przez sieć kanalizacji deszczowej wylała się na ulicę Boruty. Piwnica posesji Patrycji Ponder została zalana. Woda sięgała ponad 60 cm. Było jej po uda. Co wypompujemy, to za chwilę znowu nachodzi. Dochodziła do paleniska pieca, ale mamy go nieco wyżej, więc nie dosięgła. Jak byśmy ogrzali dom, gdyby piec zalało? martwi się pani Patrycja. W gumiakach nie szło wejść Trochę mniej szczęścia mieli sąsiedzi państwa Ponder, bo ich kocioł C.O. został uszkodzony. I nie pomogła nawet pompa, która pracowała przez trzy dni stale od rana. Wody przy murze było na pół metra. Nie ma ratunku, to już jest drugi raz jak nas zalało. Kiedyś z odszkodowania dostałam 200 zł, że nawet na prąd mi nie starczyło ubolewa właścicielka posesji. Sprzęty zgromadzone w piwnicy domu w ostatniej chwili uratował Ryszard Robaczyński. Woda najpierw DZIAŁANIA STRAŻY POŻARNEJ w rejonie zalanych ulic trwały ponad dobę. Na miejsce w sobotę (15 stycznia) tuż po godz rano wezwano jednostki OSP z gminy Kobylin: z Zalesia Wielkiego, Łagiewnik, Smolic, Kuklinowa oraz dwa zastępy OSP Kobylina. Sytuację kontrolował także przedstawiciel PSP z Krotoszyna. Fot. Patrycja Ponder fot. Paweł Trawiński pojawiła się w położonym niżej garażu. Zdążył więc wynieść jedną ze stojących w piwnicy pralek, a drugą postawić na podwyższeniu. Cały garaż miałem zalany, w gumiakach nie szło wejść tłumaczy mieszkaniec posesji przy ul. Boruty. Przyznaje, że przy usuwaniu wody mógł liczyć na pomoc sąsiadów. Ludzie zastanawiają się czy jest sens remontować niszczone co kilka miesięcy pomieszczenia. Jest tak za każdym razem. Tam gdzie jest piec od centralnego jest jeszcze woda. Było jej po kolana, podchodziła na schody. W tej chwili zeszło, ale i tak w pogotowiu mamy kalosze wskazuje z kolei Katarzyna Eliasz. Zalana połowa ulicy Z zalewającą wodą musieli także uporać się mieszkańcy posesji przy ul. Umińskiego. Tam po wybiciu z kanalizacji woda rozlała się do połowy drogi. Zalało całe podwórze. Uratowaliśmy cebule, które mamy do obierania. W piwnicy nam nie zamokło. W zeszłym roku zalało mnie, więc podwyższyłem całość i nie zalało domu. Mamy swoje pompy, byli u nas też strażacy. Cały czas się obawiamy. Bo, kiedy rzeka tylko trochę się podniesie, to u nas już wybija tłumaczy Czesław Antoniewicz. Trzeba wymienić zasuwy przy ujściu kanalizacji Przedstawiciele kobylińskiego magistratu tłumaczą, że podtopienia na terenie miasta pojawiają się w wyniku tzw. cofnięcia wody z rzeki do kanalizacji na obniżonym terenie. Efektom zaś nie mogą zaradzić zasuwy przy odpływie z kanalizacji, bo są skorodowane i ich stan pozostawia wiele do życzenia. Wymianę zasuw przewidziano do realizacji w tym roku. Nie spełniają swoich funkcji. Jeśli warunki na to pozwolą, przystąpimy do wykonania. Mamy koncepcję opracowań technicznych dla naprawy wlotów z kanalizacji tłumaczy Wiesław Popiołek, podinspektor ds. rolnictwa i ochrony środowiska w urzędzie w Kobylinie. Zasuwy miałyby zostać wymienione przy dwóch odpływach do sieci na ul. Boruty i przy kolejnych dwóch: na ul. Strzeleckiej i w rejonie Klasztornej. Tymczasem, zgodnie z tym co mówi włodarz, to rozwiązanie spełni swą rolę w momencie braku opadów. I jako przykład podaje zamknięcie zasuw podczas akcji przeciwpowodziowej prowadzonej w rejonie ul. Boruty i Strzeleckiej. Zasuwy działają na zasadzie odcięcia rzeki i modlić się, żeby nie padało. Bo jak odetniemy rzekę, a będzie lać, to kanalizacja się zapełni i koniec zastrzega Bernard Jasiński, włodarz Kobylina. ROZLEWISKA RZEKI tworzyły się także przy moście w Kuklinowie. Wysoki stan wód w momencie roztopów utrzymywał się również w Długołęce. Fot. Patrycja Ponder Fot. Patrycja Ponder MIESZKAŃCY PODTOPIONYCH POSESJI przez kilka dni usuwali wodę z zalanych piwnic i pomieszczeń gospodarczych. 6mniejszych zbiorników retencyjnych ma powstać na terenie gminy Kobylin. Inwestorem będzie gmina. Jeden większy, który zlokalizowany zostanie w Kromolicach wybuduje Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych PO RAZ KOLEJNY pomieszczenia piwnicy i garażu w domu państwa Robczyńskich z Kobylina znalazły się wodą. Wody było po kolana, że ledwo się tu weszło w gumowcach. W pomieszczeniu, gdzie mamy piec pozastawialiśmy wszystko, więc go nie uszkodziło tłumaczy Ryszard Robaczyński, wskazując dokąd sięgał poziom wody. MIESZKAŃCY MIASTA z niepokojem obserwują stan przepływającej przez Kobylin Rdęcy. W wyniku cofnięcia się nadmiaru wody do sieci kanalizacji deszczowej, na położonych w obniżeniu ulicach, dochodzi do podtopień posesji. USUWANIE SKUTKÓW PODTOPIEŃ dla mieszkańców posesji przy ul. Boruty jest syzyfową pracą. Tutaj właściwie nic by nie mogło być, bo przychodzi moment, kiedy woda najdzie. W piwnicy mamy piec woda już właściwie podchodziła do popielnika, przez pierwsze dni nie można było w ogóle podpalić w piecu tłumaczy Katarzyna Eliasz, mieszkanka posesji przy ul. Boruty w Kobylinie. PO ZEJŚCIU WODY na posesjach pozostało błoto i zniszczona nawierzchnia. Fot. Patrycja Ponder Z Bernardem Jasińskim burmistrzem Kobylina rozmawia Ewa Piekarczyk Zabezpieczyć piwnice trzeba we własnym zakresie Ile posesji ucierpiało w wyniku zalań w rejonie ul. Boruty? Wiem mniej więcej, które to domy były. Woda bezpośrednio dotknęła parę nieruchomości. Większość podtopień wynikła z wysokiego poziomu wód gruntowych nie tylko na tych ulicach, ale i w innych rejonach miasta. Byliśmy w rejonie ul. Umińskiego wraz z komendantem miejsko-gminnym Stanisławem Frąckowiakiem i przedstawicielem komendy powiatowej. Oni byli u mieszkańców. W tym momencie byłem w innych rejonach, przemieszczałem się do Rzemiechowa, do Długołęki. Czy poszkodowani mogą liczyć na pomoc? Ze środków publicznych pomocy będzie mógł udzielić ośrodek pomocy społecznej. Jeśli zostanie złożony wniosek do mnie, zostanie on przekazany do ośrodka, który sprawdzi sytuację na miejscu. Jakie kroki przedsięwziął samorząd miasta, by zaradzić sytuacji, jaka ma miejsce kilka razy w roku po opadach, czy przy roztopach? Po roztopach po raz pierwszy jest taka sytuacja. Póki nie będzie zbiornika retencyjnego, możemy stosować środki doraźne jak odcięcie rzeki od kanalizacji deszczowej. To tylko uchroni w sytuacji, jeżeli rzeka będzie robiła tzw. cofkę wody do kanalizacji. Stan techniczny zasuw pozostawia wiele do życzenia. Nie pozwalają na całkowite odcięcie rzeki, ale worki z piaskiem w studzienkach odcinają rzekę. Mamy opracowaną koncepcję co do nowych zasuw. Zostaną zamontowane po przyjęciu budżetu. Dlaczego wcześniej nie było zabezpieczanych pieniędzy na ten cel? Pani wie, że była zima? Tak samo jak w zeszłym roku. Brak zasuw nie ma wielkiego wpływu na sytuację. Nie ma, bo sobie radzimy. A co w przypadku intensywnych opadów? Większość mieszkańców będzie miała wodę w piwnicach. Są one poniżej poziomu wód gruntowych. Tylko odpowiednie zabezpieczenie piwnic we własnym zakresie może to spowodować. W większości przypadków woda nachodzi z gruntu. Ja mam wodę u siebie też i pompuję ją od miesiąca. (...) Inaczej, jeśli woda płynie ulicami. Tutaj dotyczy to paru przypadków. (...) Jedynym wyjściem jest budowa zbiornika retencyjnego, który będzie zbierał nadmiar wód. Czy samorząd robi coś w tym kierunku? Oczywiście. Są koncepcje budowy zbiorników. Nikt na dzisiaj nie mówi o terminie. Ale my ich nie określamy, bo my tego budować nie będziemy. To nie nasza kompetencja. To Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, ale czy prowadzi pan z nim rozmowy o inwestycji dla Kobylina? Corocznie. Więc gdzie zbiornik powinien powstać? W obrębie gruntów zalewowych miasta. Niech pani u nich sprawdzi, gdzie dokładnie. Skoro pan lobbuje na rzecz miasta, powinien pan być zorientowany. Tak. Ale to nie jest moja koncepcja. Nie chcę się wypowiadać w tym zakresie.

10 10 Czy zakład odpadów powstanie w Sulmierzycach? Wracają plany wybudowania w Sulmierzycach Zakładu Zagospodarowania Odpadów. Obiekt miałby być zlokalizowany przy ul. Kaliskiej. Miałby też być receptą na finansowe kłopoty miasta. Tymczasem część rajców nie kryje oburzenia. Mieszkańcy już raz wyrazili swoją negatywną opinię względem budowy takiego zakładu ucina krótko Adam Orzeszyński. Włodarz Sulmierzyc nie ukrywa, że jest gotowy wrócić do koncepcji budowy w mieście ZZO. Rozważam taką możliwość mówi Piotr Kaszkowiak. Przyznaje też, że prowadzi na ten temat rozmowy ze Związkiem Gmin Zlewni Górnej Baryczy. W jego opinii budowa obiektu miałaby być receptą na wszelkie bolączki miasta. Pomogłaby też podreperować stan miejskiej kasy. Chciałbym, aby mieszkańcy również chcieli budowy zakładu, ponieważ jest to jedyna szansa na spełnienie wieloletnich oczekiwań. Choćby na chodzenie suchą nogą do pracy, przy zapalonych wszędzie lampach. To można zrobić właśnie z wpływów bieżących z utrzymania zakładu przekonuje Piotr Kaszkowiak. I do worka z argumentami dorzuca jeszcze pieniądze i pracę. Z uzyskanych wpływów będziemy mieli drugi budżet miasta na wydatki bieżące. Pracy w Sulmierzycach będzie tyle, że każdy może pracować i jeszcze będziemy zatrudniać ludzi z zewnątrz snuje wizję burmistrz miasta. Jednak jego plany nie przekonują części rajców. Mnie też zależy na tym by były dodatkowe pieniądze dla Sulmierzyc, ale nie tą drogą. Obniżmy diety radnym. Tutaj należy szukać oszczędności, a nie kosztem środowiska i społeczeństwa wskazuje Adam Orzeszyński. Nic dla społeczeństwa, bez społeczeństwa Piotr Kaszkowiak uspokaja jednak, że plany budowy zakładu skonsultuje z mieszkańcami. Obiecałem to ludziom, a dostałem od nich mandat zaufania społecznego i muszę z nimi rozmawiać zastrzega włodarz Sulmierzyc. Co jeśli mieszkańcy wyrażą swoją dezaprobatę względem jego planów? Jestem burmistrzem mieszkańców. Realizuję ich program artystyczny, nie własny zaznacza Piotr Kaszkowiak. Uważa, że jeżeli mieszkańcy nie zaaprobują jego pomysłu, to sami będą mogli potem pluć sobie w brodę, że brakuje ulic, lamp i innych potrzebnych inwestycji. Miasto nie ma dużych wpływów bieżących. Te, które są, nie pozwalają nam na inwestycje, które powinniśmy dla miasta robić przestrzega włodarz. Radni są podzieleni, będzie zamieszanie? Część radnych kategorycznie odrzuca plany włodarza. Jestem zaskoczony postępowaniem burmistrza. Myślę, że powstanie zamieszanie w Sulmierzycach. Na pewno nie będzie na to przyzwolenia radnych z RS Sulmierzyczanie i chyba większości społeczeństwa zapowiada Adam Orzeszyński. Podobne stanowisko zajmuje jego klubowy kolega. Przed wyborami byłem w opozycji do budowania w Sulmierzycach zakładu, który pani Irena Rękosiewicz chciała budować. Wszystko rozbija się o lokalizację. Sulmierzyce są za małe, żeby powstał obiekt tego typu wskazuje Zygmunt Bąk. Znaleźli się jednak i tacy, którzy byliby gotowi ponownie poprzeć budowę zakładu odpadów. Ogólnie przeciwko samej koncepcji nigdy nie byłem, bo wiadomo, że to się wiąże z dodatkowymi wpływami dla miasta i miejscami pracy sugeruje Daniel Kulawski. Natomiast Krzysztof Stęczniewski nie zamierza iść pod prąd opinii wyborców. Wcześniej mieszkańcy odrzucili propozycję wybudowania zakładu w Sulmierzycach. Jeżeli mieszkańcy tego nie chcą to wiadomo, że nie można robić nic przeciwko mieszkańcom na siłę tłumaczy radny. Drugie podejście Pierwsza batalia o budowę zakładu w Sulmierzycach rozegrała się w 2006r. Ówczesna burmistrz miasta Irena Rękosiewicz, która popierała inwestycję przegrała wybory z Idzim Kalinowskim, zdecydowanym przeciwnikiem umiejscowienia zakładu w mieście. Wówczas byliśmy jednoznacznie przekonani, że jest to nieodpowiednia i nieszczęśliwa decyzja dla miasta. Chodziło przede wszystkim o lokalizację, która nie spełnia wymagań dla tego typu zakładu. Tam są m.in. zbiorniki wód podziemnych oraz skupiska natury wskazuje Idzi Kalinowski. Adrian Femiak JULIAN JOKŚ, burmistrz Krotoszyna oraz przewodniczący zarządu ZGZGB Padła luźna propozycja ze strony burmistrza odnośnie budowy Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Sulmierzycach. Ale szczerze mówiąc nie wiem czy jest jeszcze możliwość zmiany lokalizacji, ponieważ jest to kwestia tworzenia ponownie dokumentów w przedziale 2, 3 lat. Nie wiem czy członkowie związku przyjęliby możliwość przeniesienia zakładu. Szkoda, że taka propozycja nie padła 4, czy 5 lat temu. PIOTR KASZKOWIAK, burmistrz Sulmierzyc Jeżeli byłaby zgoda na budowę zakładu w Sulmierzycach, to tylko dlatego, że byłaby to inwestycja ekologiczna i to jest punkt wyjściowy mojego rozumowania. ZYGMUNT BĄK, radny RS Sulmierzyczanie Czy burmistrz jest władny, żeby samemu podjąć taką decyzję? Jeżeli wychodzi z taką propozycją nie zasięgając choćby opinii rady, to nie wiem, czy coś z tego będzie. KRZYSZTOF STĘCZNIEWSKI, radny PSL Poprzednio byłem przeciwny, jak większość mieszkańców. Sprawa jednak powinna zostać omówiona w szerszym gronie. MACIEJ BRATBORSKI, burmistrz Koźmina Wlkp. Na ten moment rozważaną lokalizacją na budowę Zakładu Zagospodarowania Odpadów jest Wałków, w gminie Koźmin Wlkp. Na pewno ze swojej strony będę dążył do tego, aby doprowadzić sprawę do końca. Jeśli jednak okaże się, że ta lokalizacja będzie niemożliwa, bo warunki które nam postawi Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska będą kłopotliwe, trzeba będzie szukać innych rozwiązań. ADAM ORZESZYŃSKI, radny RS Sulmierzyczanie To już przerabialiśmy. Na pewno będę pierwszym, który będzie z tym walczył w Sulmierzycach. DANIEL KULAWSKI, radny PSL Trzeba się przyjrzeć wszelkim dokumentom środowiskowym. Wcześniej może było to robione zbyt szybko, bez większych konsultacji, stąd to niezadowolenie społeczne. IDZI KALINOWSKI, były burmistrz Sulmierzyc Byłem u burmistrza Piotra Kaszkowiaka i powiedział mi o tym zamiarze, czym jestem zaskoczony, że coś takiego wraca.

11 O G Ł OSZENIA 11 Lokata terminowa SGB. LOKATA Z NAGRODAMI nagrody rozdane W dniu 10 stycznia 2011 r. w siedzibie Gospodarczego Banku Wielkopolski SA w Poznaniu, odbyło się losowanie nagród w promocji Lokata terminowa SGB. LOKATA Z NOWYMI NAGRODAMI. Nagrodę główną samochód osobowy BMW X 1 wylosował klient z Banku Spółdzielczego w Koronowie. Losowanie nagród nie ominęło także Klientów Banku Spółdzielczego w Krotoszynie. Nagrodę II stopnia wylosowali: SKUTER Pani Grobelna Beata z Centrali BS w Krotoszynie KINO DOMOWE Pani Kot Danuta z Centrali BS w Krotoszynie ROWER Pani Ptak Danuta z Centrali BS w Krotoszynie GRILL GAZOWY Pan Fabiś Zenon z Centrali BS w Krotoszynie KUCHENKA HALOGENOWA Pan Suchanek Jurek z Centrali BS w Krotoszynie Przed nami kolejne losowania nagród z zakończonych edycji Lokat SGB. Lokata z nowymi nagrodami. Odjedź z zyskiem w dniu r. nagroda główna to samochód osobowy Audi A6 Lokata z nagrodami w dniu r. nagroda główna to samochód osobowy VOLVO S60 W każdym z losowań Klienci Banku Spółdzielczego w Krotoszynie mają także szansę na wygranie między innymi: MOTOCYKLA, KOMPUTERA, ROWERU, NAWIGACJI, KINA DOMOWEGO lub SPRZĘTU AGD. Obecnie Bank Spółdzielczy w Krotoszynie wspólnie ze Spółdzielczą Grupa Bankową prowadzi kolejną promocję: LOKATA z nagrodami. Ruszaj po wygraną Nagroda główna to samochód osobowy JEEP WRANGLER RUBICON losowanie w dniu r. (szczegóły na lub w placówkach bankowych)

12 zł okazuje się barierą dla potrzebujących Bezduszne przepisy nie pozwalają Marii Drygas z Krotoszyna skorzystać z zasiłku z pomocy społecznej. Kobieta wychowuje 16-letniego syna cierpiącego na porażenie mózgowe. Jej renta i przyznane alimenty nieznacznie przekraczają kryterium dochodowe brane pod uwagę przy podziale środków maksymalnie 351 zł na osobę w rodzinie. Zastanawia się jednak dlaczego ośrodek pomocy czy władze miasta nie mogą jej wesprzeć. Tym bardziej, że chłopiec niedawno przeszedł skomplikowaną operację zdeformowanych bioder. EWA PIEKARCZYK Samotna matka stara się jak może, lecz nie zawsze wystarcza jej pieniędzy do końca miesiąca. Byliśmy w szpitalu w Poznaniu, było mi naprawdę ciężko. Tam trzeba się też jakoś utrzymać, żywić. Przykro jest iść na salę do dziecka i nie dać mu chociażby pomarańczy wspomina z żalem pani Maria. Choć dla chorego syna stara się być silna. Każdego dnia, zwłaszcza teraz, gdy chłopiec od trzech miesięcy jest przykuty do łóżka po operacji bioder. Stara się, by prowadzona rehabilitacja syna w porozumieniu z Zespołem Szkół Specjalnych w Krotoszynie, którego uczniem od niedawna jest Sebastian, przynosiła oczekiwane efekty. Zależy jej też na możliwości opłacenia kosztownego leczenia, wizyt u specjalisty ortopedy. Szkoda mi tego dziecka, poszłam do opieki i usłyszałam nic się pani nie należy. Ograniczają kryteria Pani Maria utrzymuje się z renty i alimentów na dziecko. Nie może starać się o wsparcie z ośrodka pomocy społecznej, bo jej dochody przekraczają ustalone kryterium 351 zł na osobę w rodzinie. Mam 688 zł, do tego liczą wszystko, dodatek mieszkaniowy, sprawdzają rachunki mówi mama chłopca. Dodaje, że oprócz stypendium dla syna, od 7 lat nie korzystała z form pomocowych ośrodka. W życiu nie dostałam od nich np. proszku do prania. Wiem, że niektórzy dostają. Prosiłam, dzielcie to sprawiedliwie mówi z żalem Maria Drygas. Pracownice ośrodka odwiedziły ją ostatnio, by sprawdzić warunki mieszkaniowe. Przyjechały, zobaczyły Sebastianka, akurat miał naukę. Usłyszałam jednak, że nie mogą mi pomóc. Nie da rady jak przekracza 351 zł na osobę wskazuje zrezygnowana kobieta. Bo są biedniejsi Jeszcze dwa lata temu włodarz miasta, do którego zwróciła się, przedstawiając trudną sytuację dziecka, wskazał jej, by starała się MARIA DRYGAS Z KROTO- SZYNA samotnie wychowuje 16-letniego niepełnosprawnego syna. Kobieta nie może skorzystać z zasiłku z pomocy społecznej, bo jej renta i przyznane alimenty nieznacznie przekraczają kryterium dochodowe brane pod uwagę przy podziale środków maksymalnie 351 zł na osobę w rodzinie. W ośrodku pomocy społecznej usłyszeliśmy, że są jeszcze biedniejsi, którym trzeba pomóc. o pomoc w opiece. Dziś przyznaje, że kiedy dochód przekracza ustawowe kryterium, opieka jest bezsilna. Ograniczają nas pewne kryteria, nie ma tutaj dowolności twierdzi Julian Jokś, burmistrz Krotoszyna. Z kolei szefowa pomocy społecznej podkreśla, że przypadek pani Marii nie jest odosobniony. W takiej sytuacji jest 1/5 mieszkańców Krotoszyna. Nie można im pomóc. Musimy niejako zaoszczędzić pieniądze dla tych, którzy powinni tę pomoc otrzymać. Jest wiele osób biedniejszych niż pani Drygas. Nie mówię, że to jest wysoki dochód, ale sporo naszych podopiecznych nawet tego nie osiąga twierdzi Teresa Stęplewska, kierownik MGOPS w Krotoszynie. Dodaje, że przy podejmowaniu decyzji administracyjnych o przyznaniu zasiłków, brane jest pod uwagę kryterium dochodowe, z wyjątkiem jednorazowego świadczenia zł z tytułu urodzenia dziecka. Czy w swej pracy nie napotyka na przypadki nadużyć, gdy pomoc nie motywuje do próby wyjścia z trudnej sytuacji? Nie znam takiego przypadku. (...) Niech mi nikt nie mówi, że pomagamy tylko alkoholikom. Alkoholik to też człowiek i dostaje kiepski grosz. Pod ośrodek podjeżdżają osoby, które otrzymują zasiłek rodzinny, tam jest wyższe kryterium dochodowe. Ci ludzie całe życie pracowali i mogą mieć samochód. Nie mówię tego w złej wierze, nie można wszystko brać pod jeden sznurek stwierdza Teresa Stęplewska. Przyznaje, że w myśl przepisów, nie może okazać kobiecie wsparcia innego jak tylko stypendium dla dziecka. Taka jest nasza praca, nie każdemu możemy udzielić wsparcia, ani tyle, ile by chciał tłumaczy kierownik ośrodka pomocy. Nienawidzę tego systemu Maria Drygas z trudem przyjmuje takie tłumaczenie. Staram się o wszystko, ale nienawidzę tego systemu. Żeby dziecku nie pomóc? Spogląda w stronę syna leżącego na wyciągu w łóżku. Chłopiec patrzy na mamę, stara się uśmiechem ją pocieszyć. Pani Maria przyznaje, że może liczyć na ludzi dobrego serca. Tuż przed świętami o Sebastianie pamiętały wychowawczynie z jego szkoły. Po operacji odwiedziły chłopca ze świątecznymi paczkami. Pomógł mi również pan Dariusz Rozum. Mogłam na niego liczyć, kiedy starałam się o środki przy zakupie specjalistycznej pompy baklofonowej, którą Sebastian ma wszczepioną pod skórą. Ciepłym słowem wspierają ją także znajomi. Gdy ktoś zazdrości takim rodzinom jak pani Marii okazywanej pomocy, powinien choć na jeden dzień stanąć w jej sytuacji i zająć się niepełnosprawnym dzieckiem przyznaje znajoma rodziny pani Drygas. OGŁ OSZENIE WŁ ASNE WYDAWCY

13 13 Zakręcą oświatowy kranik z kasą? Ponad połowę, bo 36 mln 329 tys. zł z ok. 75-milionowego budżetu powiatu krotoszyńskiego pochłaniają wydatki na oświatę. Blisko 36 mln zł ma wrócić w postaci subwencji. Nie wiadomo jednak, czy kasy z pieniędzy budżetu państwa wystarczy na podwyżki dla nauczycieli. Z kolei środki na inwestycje i remonty w placówkach trzeba wydać z powiatowej kieszeni. A, że budżet już pęka w szwach, trzeba ograniczyć wszelkie prace. Przy tej sieci szkół ponadgimnazjalnych oraz placówek specjalnych i przy strukturze organizacyjnej nasze pole manewru jest niewielkie przestrzega Andrzej Jerzak, strażnik powiatowej kiesy. Nie jest też pewien, czy kasy z budżetu państwa wystarczy na zaplanowaną 7% podwyżkę dla nauczycieli. Nie można teraz tego dokładnie wyliczyć, czy pieniądze, które dostaniemy w ramach subwencji wystarczą zastrzega skarbnik. Nie ma też co liczyć na szeroko zakrojone remonty czy inwestycje. W 2011 r. zapłacić trzeba pozostałą część za zakończoną już budowę sali gimnastycznej w I LO w Koźminie Wlkp. (1mln 350 tys. zł wydano w 2010, w tym roku trzeba wyłożyć 1 mln 150 tys. zł) oraz za remont dachu specjalnego ośrodka w Borzęciczkach i w Zespole Szkół Specjalnych w Krotoszynie (łącznie ponad milion złotych). Być może uda się jeszcze wygospodarować kasę na dokończenie prac na wieży w ZSP w Koźminie Wlkp. Tu radni nie kryli zdziwienia. Przyjęliśmy na 2010r. pieniądze na remont wieży w ZSP. Teraz mamy jeszcze dokładać na prace przeszło 600 tys. zł, i okazuje się, że jest zgoda zarządu na przeniesienie prac na 2011 wskazywał Przemysław Jędrkowiak. Na co starosta wyjaśniał, że była zgoda zarządu jedynie na to, by dyrektor szkoły wystąpił do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o przesunięcie terminu zakończenia prac na wieży. Poza tym okazuje się, że do tej pory wykonano tylko prace najpilniejsze. To, co trzeba było zrobić jak najszybciej, by nie przeciekało to wykonaliśmy ze środków własnych w kwocie 150 tys. zł. Złożony wniosek na dofinansowanie nie został rozpatrzony pozytywnie przyznał Andrzej Jerzak. Co zaś do dalszego remontu wieży złożono kolejny wniosek o 282,5 tys. zł. Całkowity koszt prac wyniósłby ponad pół miliona złotych zaznacza skarbnik. Co jeśli kasa z zewnątrz znowu nie spłynie? - Będziemy się martwić w cudzysłowie, jeśli pieniądze będą przyznane, bo jeśli nie będą przyznane, to sprawa jest oczywista, z budżetu powiatu nie wydamy tyle mówi Andrzej Jerzak. (mp) ok. 1,5 mln zł miesięcznie pochłaniają wynagrodzenia dla nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych i specjalnych w powiecie krotoszyńskim. ok. 150 tys. zł więcej miesięcznie pochłoną płace nauczycieli po zapowiadanej 7% podwyżce, która ma obowiązywać od września br. BUDOWA SALI PRZY I LO W KOŹMINIE WLKP. rozpoczęła się w 2010 r. Prace zostały już zakończone, ale w 2011 r. trzeba uregulować pozostałą należność wobec wykonawcy w wysokości przeszło 1 mln zł. SOSW KONARZEW - OBSERWUJ JAK ROZWIJA SIĘ TWOJE DZIECKO Wczesne wspomaganie może okazać się pomocne i niezbędne Wyczekujesz przyjścia na świat maleństwa. Potem je pielęgnujesz i dbasz o nie. Pamiętaj, że dzieci najbardziej dynamicznie rozwijają się w pierwszych latach życia. Trzeba je więc bacznie obserwować i sprawdzać, czy rozwój przebiega prawidłowo. Jeśli obserwujemy, że maluch nie rozwija się prawidłowo, to znaczy np. nie mówi, a jego rówieśnicy robią to od dawna, bądź też ma problemy z koordynacją ruchową, powinniśmy zgłosić się do lekarza rodzinnego z prośbą o konsultację mówi Alina Selbirak, nauczycielka z SOSW w Konarzewie. Jeśli obawy się potwierdzą warto wybrać się do poradni psychologiczno pedagogicznej w Krotoszynie. - Na wniosek rodzica dziecko może zostać zdiagnozowane w poradni pedagogiczno-psychologicznej i może uzyskać opinię o potrzebie wczesnego wspomagania. Ma wówczas prawo korzystać z dostosowanych do jego potrzeb i możliwości zajęć pobudzających rozwój do czasu rozpoczęcia nauki w szkole zaznacza Alina Selbirak. Zajęcia odbywają się w ośrodku w Konarzewie. (mp) W sali doświadczania świata w konarzewskim ośrodku dzieci, nie tylko te najmłodsze, mają możliwości odbierania nowych bodźców, wzbogacają swe doświadczenia oraz mile spędzają czas w atmosferze pełnego relaksu. Dzieci z zaburzeniami przetwarzania sensorycznego mogą mieć trudności z planowaniem, wykonywaniem ruchów i aktywnością ruchową. Często dzieci te są niezdarne, nieskoordynowane, przewracają się, mają problem z nauczeniem się wielu zabaw ruchowych. Praca ze sprzętem do integracji sensorycznej pozwala niwelować te problemy. Ogród zmysłów pozwoli poczuć kolory O zajęciach i formach wsparcia dla dzieci oferowanych przez SOSW w Konarzewie z Iwoną Nowacką wicedyrektor placówki rozmawia Magdalena Pawlik Na jaką pomoc w konarzewskim ośrodku mogą liczyć dzieci skierowane na wczesne wspomaganie? Pracują z nimi dwie terapeutki posiadające odpowiednie kwalifikacje. Ich pracę wspomagają w zależności od potrzeb: rehabilitant, pedagog, psycholog, surdopedagog, tyflopedagog i logopeda. Jaki sprzęt posiadacie państwo do prowadzenia zajęć? Mamy bazę lokalową i sprzęt do integracji sensorycznej, salę doświadczania świata, gabinet logopedyczny, czy kolorową salę gimnastyczną. Mamy też konie do hipoterapii, a także zapewniamy kontakt z przyrodą przez cały rok. Wiosną zostanie otwarty u nas ogród zmysłów, który będzie prezentował szereg roślin charakterystycznych ze względu na swoją budowę, kolor, zapach, grubość liścia. Niepełnosprawni, wzrokowo odbierający świat głównie poprzez zmysł dotyku, będą mogły zobaczyć nieznane im dotychczas kształty, jak również poczuć kolory. Jak często odbywają się zajęcia? Wszystko zależy od potrzeb dziecka. Dni i godziny zajęć ustalane są indywidualnie z rodzicami, zajęcia prowadzone są także w godzinach popołudniowych i to z wykorzystaniem metod dostosowanych do indywidualnych potrzeb dziecka. Czy zapewniacie także wsparcie dla rodziców? Kilka razy w roku organizowane są spotkania integracyjne dla rodzin dzieci objętych wczesnym wspomaganiem rozwoju. Rodzice tworzą wspaniałą grupę wsparcia dla siebie, mogą w każdej chwili liczyć na pomoc ze strony naszych specjalistów, na współpracę ze stowarzyszeniem Motylek.

14 14 Aukcja dębiny w Krotoszynie. Nawet 3 tys. zł za metr po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci sprzedane. Te słowa najczęściej rozbrzmiewały w willi Wawrzyniak w Perzycach podczas 20. Międzynarodowej Aukcji Drewna Okleinowego i Tartacznego w Krotoszynie. W licytacji dębiny udział wzięły 23 firmy z Polski, Estonii i Austrii. Wcześniej goście mogli oglądać drewno złożone na placach tartaku w Biadkach, by wybrać te, na które będą mieli chrapkę podczas licytacji. Najwięcej bo aż 961 m 3 drewna pochodziło z terenu Nadleśnictwa Krotoszyn, 96 m 3 z Piasków, 74 m 3 z Jarocina, a 46 m 3 z Pniew. Dęby w powiecie krotoszyńskim rosną na obszarze 5 tys. hektarów. Pozyskiwany z nich surowiec należy do najcenniejszych w Europie. Ci, którzy wzięli udział w licytacji nie ukrywają, że krotoszyński dąb jest dobry. Świetnie nadaje się do produkcji oklein, bo jest miękki i nadaje się do obróbki. Dębina krotoszyńska jest brylantem wśród drzew mówi jeden z gości. Aukcja w Krotoszynie jest najstarszą w kraju. Później organizowano aukcje w Szczecinie, czy Krośnie. U nas w Krośnie odbywa się to tak, że chętni składają swoje oferty na piśmie. My to wpisujemy do odpowiedniego programu i wybieramy najkorzystniejsze. W tym czasie oferenci wybierają się na zwiedzanie naszego regionu i jego turystycznych atrakcji wskazuje jeden z pracowników Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. (mp) WŚRÓD LICYTUJĄCYCH panowało napięcie. Każdy chciał kupić najbardziej łakome kąski krotoszyńskiej dębiny oczywiście za najniższą cenę. WIESŁAW BULIŃSKI nadleśniczy z Krotoszyna Wyjątkowość naszej dębiny polega na tym, że dzięki odpowiedniemu podłożu osiąga świetną strukturę. Na terenie miejscowego Nadleśnictwa istnieje mikroregion mateczny, z którego pozyskuje się najbardziej wartościowe nasiona dębu szypułkowego. WIESŁAW NOWAKOWSKI z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu Krotoszyńska dębina zawsze cieszy się sporym zainteresowaniem. Wszystko ze względu na jej świetną jakość, która jest ceniona w całej Europie. Jest to najstarsza w kraju giełda dębowa. kosztował najdroższy m 3 tys. zł 3 dębiny z Krotoszyna m 3 dębiny EDMUND SMOLAREK reprezentant konsorcjum Balti Spoon Jak ocenia pan wartość krotoszyńskiej dębiny? To drewno jest naprawdę warte naszej uwagi i warte wydania pieniędzy. Jesteśmy okleiniarzami, a ta dębina świetnie nadaje się do produkcji okleiny, wykorzystywanej przy produkcji mebli. Wykonujemy je w Estonii, gdzie firma ma siedzibę. Który raz uczestniczy pan w aukcji w Krotoszynie? Przyjeżdżamy tak od 6 lat. To stały punkt w naszym kalendarzu. było przeznaczone do sprzedaży na aukcji. SULMIERZYCE BŁOTO NA STRYCZYŃSKIEGO Najpierw kanalizacja, potem droga Mieszkańcy z posesji przy Stryczyńskiego w Sulmierzycach narzekają na stan nawierzchni ulicy. Tutaj nie można wyjechać. Wpada się, a potem trzeba ciągnikami auta wyciągać. Naprawdę jest strasznie wścieka się jeden z mieszkańców. Ludziom skończyła się cierpliwość i złożyli na ręce włodarza petycję o zrobienie porządku na wspomnianym odcinku drogi. Jest to zwykła polna droga, która w taką pogodę jak jest teraz jest rozmiękczona, a koła pojazdów zamieniają to w błoto wskazuje Piotr Kaszkowiak, burmistrz Sulmierzyc. Twierdzi, że w ubiegłym roku na tym terenie pracowała równiarka, która w pewnym stopniu poprawiła stan nawierzchni. Jeżeli byśmy teraz puścili tam równiarkę, to byłoby jeszcze gorzej. Tylko przemieszałaby błoto. Musi być sucho, żeby można było tam jakiekolwiek działania podjąć wskazuje włodarz. Zaznacza jednak, że mieszkańcy nie powinni spodziewać się większych nakładów na drogę. Nie będziemy jej utwardzać, gdyż na wiosnę, najpóźniej latem, będzie tam kładziona kanalizacja. Nie ma sensu ładować pieniędzy w utwardzanie, jak będziemy tam kopać argumentuje Piotr Kaszkowiak. Wyjaśnia, że po wybudowaniu w tej części miasta kanalizacji sanitarnej, droga zostanie przez wykonawcę doprowadzona do stanu pierwotnego. Później będziemy się starali utwardzić nawierzchnię kamyczkiem, bądź żużlem. A jak będą środki, to być może będzie i asfalt zapowiada włodarz Sulmierzyc. (alf) KROTOSZYN USTERKI USUNĄ, A DRZEW NIE BĘDZIE Skandaliczne wykonanie ul. Grudzielskiego Wykonanie ul. Grudzielskiego w Krotoszynie, to zdaniem mieszkańców osiedla Parcelki skandal. Ludzie twierdzą, że chodniki są nierówne, krawężniki się zapadają, a wysepka na skrzyżowaniu z ul. Spokojną jest koślawo ułożona. Czy ktoś to odebrał i kiedy zostaną poprawione usterki? pytał podczas spotkania osiedlowego jeden z mieszkańców. Interesowało go również czy powiat przewiduje nowe nasadzenia w tym rejonie. Przebudowa Grudzielskiego 4 mln 911 tys. zł pochłonęła ł przebudowa ul. Grudzielskiego w Krotoszynie. odcisnęła swoje piętno również na pobliskich ulicach m.in. Samulskiego, gdzie stacjonował ciężki drogowy sprzęt. Na problem uwagę zwrócił radny Ryszard Łopaczyk. Podczas budowy odcinek ul. Samulskiego został praktycznie zdewastowany przez ciężkie samochody, które stawały na chodnikach, krawężniki się zapadają alarmował rajca. Leszek Kulka, starosta krotoszyński zapewnia że wszystkie defekty zostaną usunięte. Podob- ne deklaracje składa Krzysztof Jelinowski, dyrektor PZD, który tłumaczy, że usterki wykonawca do końca marca usunie na własny koszt. W kwietniu będzie odbiór i wówczas zdecydujemy o kolejnych rzeczach, które ze względu na warunki atmosferyczne nie mogą być wykonane wcześniej tzn. oznakowaniu poziomym i posianiu trawy. Przed Wielkanocą wszystko zostanie zrobione przekonuje szef PZD w Krotoszynie. Nierówne chodniki, zapadające się krawężniki, tak wygląda ul. Grudzielskiego w Krotoszynie. Mieszkańcy domagają się usunięcia usterek. Ponadto powiat nie przewiduje żadnych nasadzeń drzew na Grudzielskiego. Drzewa ze względu na warunki bezpieczeństwa muszą być 1,5 m od krawężnika. Według mnie nie ma takiej możliwości na tej ulicy, aby spełnić ten warunek. Nie ma sensu, aby je sadzić, a za parę lat usuwać twierdzi Krzysztof Jelinowski. Bezcelowe jego zdaniem jest również sadzenie krzewów ozdobnych. Jest tzw. pas bezpieczeństwa dla poruszających się po drodze samochodów, nie możemy łamać przepisów. (far)

15 Dziennikarze interweniują w Twojej sprawie DZWOŃ Masz problem, którego nie możesz rozwiązać lub sprawę, którą powinniśmy się zająć? Jestesmy do Twojej dyspozycji KROTOSZYN ULICE, SKATE PARK, A MOŻE CMENTARZ Rezygnują z Wojciechowskiego. Kto weźmie dwa miliony? Nie będzie przebudowy Wojciechowskiego w Krotoszynie. Gmina rezygnuje z dofinansowania, które mogłaby uzyskać na modernizację ulicy. Natomiast środki własne, które należało wyłożyć na zadanie w wysokości 2 milionów złotych w części zasilą roboty na Parcelkach, a reszta zostanie rozdysponowana na zadania wskazane przez radnych. Po raz pierwszy w mojej przygodzie samorządowej będę państwu proponował zdjęcie zadania, które ma dofinansowanie, czyli ul. Wojciechowskiego oświadczył radnym Julian Jokś. Tłumaczył, że nawierzchnia na ul. Wojciechowskiego jest w dość dobrym stanie i może poczekać na modernizację. A w mieście i na wsiach są drogi, gdzie ludzie brodzą w błocie. Będę namawiał państwa, aby zrezygnować z tego, a środki, które uda się zaoszczędzić w kwocie 2 milionów złotych, przeznaczyć na modernizację mniejszych ulic argumentował burmistrz Krotoszyna. Jak podzielić 2 mln zł? Cezary Grenda i Marian Skotarek sugerowali, że priorytetem przy podziale środków powinny być nieutwardzone ulice na Parcelkach. Warto również pochylić się nad ul. Lecha, Czecha i Rusa. Zgłosiłem wniosek o ujęcie wspomnianych zadań w budżecie. Te trzy uliczki mają już dokumentację podkreślał Marian Skotarek. Poparł go Mirosław Gańko, który tłumaczył, że przejechanie przez wymienio- PONAD 100 OSÓB zjawiło się na zebraniu osiedla Parcelki w Krotoszynie. Mieszkańcy dyskutowali, które ulice powinny być remontowane w pierwszej kolejności. ne ulice graniczy często z cudem. To jest horror po prostu, tam naprawdę nie idzie przejechać argumentował rajca. Sławomir Augustyniak zaś przekonywał, że dłużej nie można lekceważyć sytuacji na krotoszyńskim cmentarzu. To, co tam się dzieje i w jakich warunkach grzebie się zmarłych jest upokarzające. To jest temat, którym musimy się zająć, nie możemy bez przerwy odsuwać w czasie budowy cmentarza tłumaczył rajca. Wskazywał też, że część środków można przeznaczyć na wykonanie dokumentacji przebudowy ul. Waryńskiego. To jest kwestia tys. zł, a wniosek uważam za zasadny, bo ludzie brną tam w błocie przekonywał Sławomir Augustyniak. Zaś Krzysztof Manista sugerował, że ok. 30 tys. zł warto zainwestować w skate park. Chodzi o ustawienie nowych urządzeń wskazywał rajca. Pomysły na zagospodarowanie kasy mieli też radni reprezentujący wieś. Zgodnie podkreślali, że będą walczyć o wykonanie dokumentacji budowy dróg wiejskich. Rada osiedla ma przedstawić propozycje radnym Sprawa podziału środków zabezpieczonych pierwotnie na przebudowę Wojciechowskiego wywołała również burzę na zebraniu mieszkańców Parcelek. Julian Jokś zaproponował, aby to mieszkańcy wspólnie z radą osiedla ustalili, które drogi powinny być budowane w pierwszej kolejności. Obiecał jednak, że co najmniej połowa z zaoszczędzonej kasy zostanie na Parcelkach. Koncert życzeń rozpoczęli właściciele posesji przy ul. Żabiej, Żurawiej i Rybiej. Konieczność modernizacji wskazywali też mieszkańcy posesji przy Karłowicza, Umińskiego, Chłapowskiego i Madalińskiego. Niektórzy twierdzili, że skoro zaoszczędzona kasa pochodzi z ul. Wojciechowskiego, to wybudowane powinny być wszystkie boczne uliczki od niej odchodzące. Ostatecznie propozycję kolejności modernizacji dróg radnym i burmistrzowi ma przedstawić rada osiedla. (far) Udrożnić przejazd i zrobić miejsce dla niepełnosprawnych Petenci urządzają sobie wolną amerykankę koło wejścia do budynku starostwa powiatowego tak wynika ze słów radnego powiatowego Juliusza Poczty. Petenci stają także na kopertach. Obie strony są zajęte przez samochody i często jest problem z przejechaniem, a przecież niedaleko jest parking. Czy straż miejska zareagowała na apel o pomoc w udrożnieniu przejazdu? pytał Juliusz Poczta. Wicestarosta Krzysztof Kaczmarek uspokoił radnego informując, że apele spotkały się z odzewem i strażnicy miejscy pojawili się, by zbadać sytuację. Do dyskusji włączył się Albin Batycki, który przy okazji problemu wskazywał, że warto wydzielić miejsce dla niepełnosprawnych przy budynku starostwa. Jest domofon, za pomocą którego osoby niepełnosprawne mogą powiadomić urzędnika o tym, że mają sprawę do załatwienia. Jednak nie ma gdzie stanąć autem alarmował rajca. Władze powiatu obiecały rozpatrzenie wniosku. Do tematu wrócimy więc na łamach Gazety Krotoszyńskiej. (mp) PRZYSZKOLNA OCZYSZCZALNIA ŚCIEKÓW Taniej i ekologicznie w Chwaliszewie 25 tys. zł kosztował montaż przyszkolnej oczyszczalni ścieków w Chwaliszewie. Małą oczyszczalnię ścieków zaprojektowano i wybudowano dla szkoły ze względu na brak sieci kanalizacji sanitarnej w Chwaliszewie oraz w związku z rosnącymi kosztami wywozu nieczystości płynnych mówi Michał Kurek z wydziału gospodarki komunalnej w krotoszyńskim magistracie. Oczyszczalnię do użytku oddano w listopadzie ub.r., ale już dziś szefowa placówki zachwala jej funkcjonowanie. Myślę, że po roku użytkowania będzie można dokładnie powiedzieć, ale poprzednio, kiedy było szambo, wywoziliśmy je co dwa, trzy tygodnie. Oczyszczalnia jest dużo tańsza. Rocznie środki i energia to jest w granicach 600 zł, a wcześniej utrzymanie szamba to było ok. 6 tys. Tak wiec różnica jest znaczna podkreśla Beata Parzonka, dyrektor ZS w Chwaliszewie. (far)

16 ska 16 w. os ka.pl Biuro Strefy Płatnego Parkowania od 1 lutego zmieni swoją siedzibę. Do tej pory mieściło się przy ul. Rynek w Krotoszynie. Po zmianach wszelkich formalności związanych m. in. z zakupem abonamentów na miejsca parkingowe czy uiszczaniem opłat będzie można dokonać w bie Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie przy ul. Transportowej. siedzirtowej. Krzysztof Jelinowski dyrektor PZD w Krotoszynie Dyrektor PZD: Nie mogliśmy sprzedać drewna przed końcem kontroli Rzecznik prasowy UW: Nie jest to prawdą Część drewna wyciętego z trasy Krotoszyn Chachalnia trafiło do krotoszyńskiej Fary. Na resztę nie znaleźli się chętni, dlatego idzie z dymem. Używamy go do ogrzewania budynku PZD mówi Krzysztof Jelinowski. Drzewa dęby, lipy, sosny, buki czy świerki wycięto z trasy Krotoszyn Chachalnia podczas przebudowy drogi oraz budowy ścieżki rowerowej w kwietniu 2009 r. Od tego czasu drewno było składowane na terenie PZD. Zalegało tam przeszło rok narażone na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych i traciło na jakości oraz wartości o czym pisaliśmy już w GK. Skąd wziął się jesion? Pierwsze zamówienie publiczne ogłoszono dopiero w połowie sierpnia ub. roku. W dokumentach na sprzedaż wystawiono 347 kloców w tym ok. 100 kloców użytkowego dębu. Drewno oszacowano na 60 tys. zł (cana wywoławcza). W przetargu pojawił się też jesion, którego w ogóle nie było w pozwoleniach na wycinkę wydanych przez gminy: Krotoszyn i Zduny. Jak to się stało? Część drzew była szacowana w okresie bezlistnym i zostały one źle zakwalifikowane twierdzi Krzysztof Jelinowski, dyrektor PZD w Krotoszynie. Nie mógł ogłosić? Ogłoszone zamówienie pozostało bez odzewu. Na drugie Ogłoszono dwa przetargi. Zainteresowanych kupnem nie było. Dlatego też pieniędzy ze sprzedaży drewna nie udało się pozyskać. W efekcie ponad 150 m 3 drewna trafiło w darze do krotoszyńskiej Fary. Reszta - ok. 134 m 3 przeznaczona została na opał w PZD. także nie wpłynęła żadna oferta, choć jak twierdzi szef PZD ogłoszenia wisiały w urzędach, trafiły do Nadleśnictwa i pobliskich tartaków. Więcej już nie można było zrobić mówi Krzysztof Jelinowski. Zarzeka się, że nie mógł wcześniej ogłosić przetargu, bo trwała kontrola z urzędu wojewódzkiego. Wcześniej procedury sprzedażowej nie mogłem uruchomić. Przebudowa drogi Krotoszyn Chachalnia wiązała się ze środkami zewnętrznymi i w związku z tym mieliśmy prowadzoną kontrolę i do jej końca żadnych ruchów robić nie mogliśmy. Jednostka, która współfinansowała, partycypowała też w środkach wycinki drzew i nie można było wcześniej twierdzi Krzysztof Jelinowski. Nie jest to prawdą Jego słowom radykalnie zaprzecza pracownik Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Zbycie drewna uzyskanego z wycinki nie ma związku z terminem kontroli, czyli nie jest prawdą, że dopóki inspektorzy nie przeprowadzą kontroli i jej nie zakończą nie można dokonać zbycia drewna uzyskanego z wycinki ucina krótko Tomasz Stube, rzecznik prasowy UW. Dostało się parafii W obliczu braku zainteresowanych kupnem ponad 150 m 3 drewna wyciętego z trasy Krotoszyn Chachalnia trafiło w darze do krotoszyńskiej Fary. Ma być przeznaczone na wykonanie nowych okien i części ławek w kościele filialnym p.w. św. Fabiana i Sebastiana w Krotoszynie. Resztą dogrzewa się PZD. Tymczasem krotoszyńska dębina słynie z dobrej jakości i wysokiej ceny. Biznesmeni z kraju zjeżdżają do Krotoszyna na słynne aukcje. Za metr sześcienny dębiny trzeba czasami zapłacić 3 tys. zł. Czy to oznacza, że PZD za przyzwoleniem władz powiatu puszcza kasę z dymem? Nie jestem leśnikiem, ale drewno, co rośnie w lesie w warunkach odpowiednich jest drewnem prostym, smukłym, długim, a te przy drodze różny mają stan, niekiedy ze względu na oddziaływanie otoczenia spalin itd. (...) Nierzadko jest to drzewo 60tys. zł na taką kwotę wyceniono drewno z wycin- ki przy trasie Krotoszyn Chachalnia. powyginane i może nie przedstawiać takiej samej wartości jak to, co w środku lasu uważa Krzysztof Jelinowski. Co na to Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych? Na przykład spaliny mogą mieć jakiś wpływ na barwę. W drzewie możemy też znaleźć odłamki z samochodów, jeśli byłby tam jakiś wypadek. Nie ma jednak żadnej reguły, jeśli chodzi o jakość drewna i nie jest powiedziane, że drzewo rosnące przy trasie będzie miało gorszą jakość, niż to w lesie zaznacza Wiesław Nowakowski z RDLP. (mp) KROTOSZYN MIESZKASZ PRZY SŁOWIAŃSKIEJ LUB ULICACH PRZY RYNKU? Sprawdź w czyich rękach jest twoja ulica Ul. Słowiańska, do tej pory administrowana przez gminę Krotoszyn będzie zarządzana przez powiat. W zamian za to w miejskie ręce pójdzie część ul. Zdunowskiej od rynku do skrzyżowania z ul. Piastowską oraz Farna, Kaliska, Kaszarska, a także część rynku wyłożona kostką granitową. Zamiana nastąpi dopiero z początkiem 2012 roku. Rozmowy na temat zamiany ulic trwały między gminą, a powiatem od kilku lat. Jeszcze kilka miesięcy temu włodarz Krotoszyna narzekał, że sprawy nie posuwają się do przodu. Z kolei wicestarosta krotoszyński tłumaczył, że opóźnienie związane jest z koniecznością uporządkowania spraw geodezyjnych, bo nie wszystkie działki, na których rozciąga się ul. Słowiańska były własnością powiatu. Kwestie gruntów zostały nareszcie uporządkowane i można w końcu podjąć uchwałę o zamianie, która będzie korzystna dla obu stron. Ul. Słowiańska stanowi połączenie dwóch ulic powiatowych ul. Staszica i Bolewskiego i będzie się wpisywała w ten ciąg. Dzięki zamianie cała ul. Zdunowska i rynek będą należały do miasta. Nie będzie już dwóch zarządców na jednej ulicy podkreśla Krzysztof Jelinowski, szef Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie. Julian Jokś ubolewa, że do zmiany doszło tak późno. Musieliśmy się naczekać. Centrum miasta jest w fatalnym stanie i chcemy je doprowadzić do odpowiedniego stanu. Szkoda, że dojdzie do tego w momencie, w którym budżet jest mocno obciążony zaznacza włodarz Krotoszyna. Zamiana ulic będzie możliwa dopiero od stycznia Dlaczego? Wynika to z ustawy o drogach publicznych, która mówi, że jeśli dana uchwała jest podjęta do III kwartału danego roku, to wchodzi z mocą obowiązującą od 1 stycznia roku następnego wskazuje Krzysztof Jelinowski. (mp)

17 17 KOŹMIN WLKP. Makabra na ulicach, a na parkingu bezpłatnym dyshonor Sznur samochodów stawianych każdego dnia wzdłuż ulic w obrębie Starego Rynku w Koźminie Wlkp. spędza sen z oczu mieszkańcom tego rejonu miasta. Kierowcy szukają wolnych miejsc, by uniknąć płacenia opłat w strefie parkowania w ścisłym centrum miasta. Zastawiane są więc ulice Kilińskiego, Murna Glinki, a także Kościelna i Przyjemskich. Mieszkańcy posesji wzdłuż ulic narzekają, że trudno im dojechać do własnych domów. Nieraz jest problem, bo żeby zatrzymać się przy własnej posesji, muszę stanąć pod zakazem i wysadzić dzieci ubolewa jeden z mieszkańców posesji przy. ul. Przyjemskich. Zdaniem burmistrza miasta problem rozwiązać mogłoby objęcie ulic Przyjemskich i Kościelnej strefą płatnego parkowania. Zastrzega jednak, że należałoby zastosować niższe stawki opłat za postój niż w ścisłym centrum miasta. Może do tego jakieś gratyfikacje dla mieszkańców posesji znajdujących się przy tych ulicach. Tam jest makabra. Mnóstwo ludzi, którzy pracują w obrębie rynku, przyjeżdżają rano i stoi cały rząd samochodów na ul. Kościelnej czy Przyjemskich przez 12 godzin mówi Maciej Bratborski. Dziwi go fakt, że kierowcy nie korzystają z bezpłatnego parkingu przy ul. Krotoszyńskiej. Czy to jest dyshonor zostawić tam auto? Niech mi ktoś wytłumaczy jaki jest sens zostawienia samochodu u wylotu Kościelnej i przychodzenia na rynek. Przecież to taka sama odległość stwierdza burmistrz. Zaproponował, by radni w ciągu najbliższych posiedzeń pochylili się nad tematem rozszerzenia strefy i pobierania opłat za parkowanie również na ulicach przyległych do Starego Rynku. (ep) 170 tys. zł z opłat za miejski parking w centrum miasta trafiło do gminnej kiesy Koźmina Wlkp. w ciągu 2010 roku. Jeśli koźmińscy radni zgodzą się na rozszerzenie strefy płatnego parkowania, opłaty za postój będą obowiązywały nie tylko ścisłym centrum miasta, ale i na ul. Przyjemskich oraz Kościelnej. DZIELICE GMINA ROZDRAŻEW Będą nowe kosze, albo każdy dostanie worek W Dzielicach na tzw. Osadach brakuje koszy do szkła i plastiku uważa radny Piotr Goliński. Dodaje, że mieszkańcy muszą wywozić posegregowane odpady poza miejscowość np. do pojemników w Rozdrażewie. Pojemniki koło sklepu szybko się zapełniają, musimy wywozić do Rozdrażewa, gdzie jest tak samo. Czy mogłyby się znaleźć środki w budżecie na zakup kolejnych, bo np. na Osadach w ogóle nie ma koszy apelował rajca. Wójt gminy Rozdrażew wolałby jednak uniknąć stawiania koszy na uboczach, bo, jak mówi, podrzucane są do nich naprawdę różne rzeczy. Wchodzi w życie ustawa i może dojść do tego, że segregacja nie będzie już odbywała się tak jak do tej pory poprzez pojemniki. Być może będzie tak, że segregacja będzie miała miejsce w domach, do odpowiednich worków, które będzie odbierała firma wywożąca śmieci podkreślał Mariusz Dymarski. Jeśli zaś przepisy się nie zmienią nie widzi problemu, by zaplanować w budżecie środki na zakup pojemników. (mp) Dlaczego nie walczą o kasę na drogę Rozdrażew Koźmin Wlkp.? Dziwi mnie, że nie składaliśmy wniosku o dofinansowanie zewnętrzne na przebudowę drogi Rozdrażew Koźmin Wlkp. mówi radny powiatowy Henryk Jankowski. Wskazuje, że jest to droga o dużym natężeniu ruchu. Poza tym łączy ze sobą dwie gminy, a co najważniejsze jest drogą alternatywną dla odcinka krajowej 15-tki, na odcinku Krotoszyn Koźmin Wlkp. wyliczał Henryk Jankowski. Wskazywał też na wprowadzone ograniczenie nośności mostu w Rozdrażewie i Budach, a co za tym idzie skierowanie ruchu właśnie na trasę Rozdrażew Koźmin. Dlatego powinna być robiona w pierwszej kolejności. Tym bardziej, że jest, co roku remontowana podkreślał rajca. Szef PZD Krzysztof Jelinowski przyznał, że jest to droga ważna, ale nie ma co liczyć na uzyskanie dofinansowania do jej przebudowy. Zgłaszając wniosek o środki zewnętrzne niezbędna jest dokumentacja techniczna, łącznie z dokumentacją o warunkach środowiskowych. Jak robiliśmy na niej nakładki to dokumentacji tej nie potrzebowaliśmy. Trzeba byłoby poczynić więc na to wydatek, a nie gwarantowałbym, czy ok.80tys. zł pochłonęłaby mentacja na drogę Rozdrażew Koź- dokumin Wlkp. ta droga wpisałaby się w dofinansowanie zewnętrzne. Przypuszczam, że nie, bowiem korzystając ze środków trzeba spełnić wiele kryteriów uważa Krzysztof Jelinowski. Jakich kryteriów zdaniem szefa zarządu dróg miałaby nie spełniać trasa Rozdrażew Koźmin Wlkp.? Szef PZD wskazuje, że składając wniosek np. do WRPO do zdobycia jest 58 punktów m.in. za wybudowanie ronda, czy zatok autobusowych a owa droga mogłaby ich zdobyć zaledwie 6 za długość. Na drodze Rozdrażew Koźmin nie można zrobić ani skrzyżowania typu rondo, ani nie ma gdzie zrobić zatok autobusowych. Nie można tam wykonać ścieżki pieszo rowerowej, ani progów ograniczających, ani podwyższonych przejść. A to wszystko jest punktowane. Za tę drogę możnaby uzyskać tylko 6 punktów za jej długość mówi Krzysztof Jelinowski. (mp)

18 18 W IEŚ CI R OLNICZE Czy plantatorzy buraków tracą przez producentów cukru? - Producent buraka cukrowego traci na tonie ok. 21 zł wylicza Sławomir Szyszka, członek zarządu głównego Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Warszawie. Wszystko przez brak porozumienia branżowego zawieranego pomiędzy plantatorami, a producentami cukru. Opieramy się tylko na przepisach prawa europejskiego. Producenci z premedytacją to wykorzystują. Dają nam, producentom buraka, cenę minimalną wskazuje Sławomir Szyszka. Powołuje się głównie na zapisy dotyczące transportu i kompleksowej obsługi. Transport buraków jest po stronie producenta cukru. Poza tym zapis, który mówił o podziale nadwyżki powyżej ceny referencyjnej, czyli 404 euro za tonę cukru, nie jest respektowany. Wszystko powyżej 404 euro, co otrzymuje producent cukru, miało być dzielone w proporcjach 50 na 50 między plantatorów a producentów cukru. A więc powyżej 404 euro za tonę cukru, a w tej chwili ceny sięgają znacznie więcej niż poziom 520 euro średnio w Europie, to jest 116 euro nadwyżki, co daje 58 euro przy tonie cukru liczy Sławomir Szyszka i dodaje, że rolnik mógłby otrzymać dodatkowo ok. 4,14 euro za tonę buraka czyli ok. 21 zł. Podzielić nadwyżkę Inne spojrzenie na sprawę ma producent cukru. Jeżeli chodzi o kompleksową obsługę, która składa się po części z transportu, oczyszczania buraka oraz jego załadunku, to została ona określona w porozumieniu branżowym, które niestety już nie obowiązuje. Ustalono w nim, że te koszty ponoszą wspólnie producent z plantatorem w proporcji 50 na 50. Jednak plantator nie płaci więcej jak 2,50 euro za tonę buraka wyjaśnia Janusz Pierun, rzecznik prasowy koncernu Pfeifer&Langen. Dodaje, że w ministerstwie rolnictwa trwają prace nad rozporządzeniem, które dotyczy m.in. podziału nadwyżki. Plantatorzy zabiegają o to od kilku lat. Do tej pory producenci regulowali to w ten sposób, że nie płaciliśmy wyłącznie ceny minimalnej, któ- SŁAWOMIR SZYSZKA członek zarządu głównego Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Zdunach W naszym rejonie związku zduńskiego średnia uprawy buraka wynosi 3,3 ha. Dla porównania w Krajowej Spółce Cukrowej S.A. jest to ok. 13 ha. Nasi rolnicy produkujący buraka cukrowego wykorzystują roślinę do maksimum, np. przy produkcji opasów. Gdzieś te buraki zawsze znajdują swoje zastosowanie i plantatorzy tak szybko się nie przestawią, bo niewielu uprawia rośliny jako przemysłowe. re wskazywało rozporządzenie unijne, a zawsze wypłacaliśmy dodatkowo premie tłumaczy rzecznik prasowy koncernu. Dostają mniej? Według Sławomira Szyszki, plantatorzy z rejonu należącego do firmy Pfeifer&Langen otrzymują mniej pieniędzy niż np. w innej części kraju. Nie możemy zgodzić się na to, żeby różnicować naszych plantatorów kontraktujących surowiec do jednego koncernu. Jesteśmy takimi samymi plantatorami, którzy posiadają takie samo prawo do produkcji uprawy buraka cukrowego, takie same warunki jak koledzy z Glinojecka i dlaczego tutaj firma w jakiś sposób dzieli ludzi? pyta plantator. Koncern twierdzi, że zarzuty są nieprawdziwe. Cena jest jednym z elementów łącznego rachunku ekonomicznego opłacalności uprawy buraka cukrowego. Płacimy różnego rodzaju premie powyżej ceny podstawowej m.in. za zawartość cukru w burakach. Jest specjalny fundusz w przypadku trudnych warunków atmosferycznych i jeżeli połączy się te składniki w całość, to na pewno nie płacimy mniej niż inne koncerny twierdzi Janusz Pierun. Wskazuje, że zgodnie z prawem unijnym plantator za tonę cukru nie powinien otrzymać więcej aniżeli 26,29 euro. Pfeifer&Langen płaci zdecydowanie więcej około 30 euro, ale cena cukru też jest zdecydowanie większa aniżeli 404 euro wyjaśnia rzecznik prasowy koncernu cukrowego. Dlaczego nie ma porozumienia? Porozumienie branżowe funkcjonowało od 2004 do grudnia 2008 roku, ale zostało wypowiedziane przez stronę związku plantatorów buraka cukrowego. Dlatego, że po reformie rynku cukru, która zafunkcjonowała w 2006 roku, to porozumienie branżowe miało znamiona działania na niekorzyść plantatorów buraka cukrowego tłumaczy Sławomir Szyszka. Przedstawiciel Pfeifer&Langen wyjaśnia, że w tym czasie koncern na terenie Wielkopolski podpisywał porozumienia regionalne. Rozmowy dotyczące kształtu nowego porozumienia trwają już od 3 lat, jednak strony nie wynegocjowały ostatecznych warunków. Kwestią sporną nadal jest podział nadwyżki ceny oraz premii za odstawienie buraków cukrowych wskazuje Janusz Pierun. (mil) (alf) Zmiany kadrowe Nowy lekarz weterynarii Anna Lis-Wlazły została powiatowym lekarzem weterynarii w Krotoszynie. Na stanowisku zastąpiła Mariana Grządkę, który odszedł na emeryturę. Za pełną poświęcenia pracę i sumienne kierowanie inspektoratem od początku istnienia SUPER CENA! Tel , Zootechnika Kutno prowadzi skup bydła rzeźnego Atrakcyjne ceny Odbiór własnym transportem Płatność gotówką Tel. 604/ , OGŁ OSZENIE powiatu dziękował mu starosta Leszek Kulka. Natomiast obejmującej funkcję powiatowego lekarza weterynarii Annie Lis Wlazły życzył powodzenia w wypełnianiu nowych obowiązków i zapewnił o współpracy. (mp) Anna Lis-Wlazły mieszka w Krotoszynie. Wcześniej piastowała funkcję starszego inspektora weterynaryjnego ds. zwalczania chorób zakaźnych. Do tej pory pracowałam także w tej instytucji, jednak na innym stanowisku. Teraz wdrażam się w pracę w jednostce od zupełnie innej strony strony kierowniczej wskazuje Anna Lis Wlazły powiatowy lekarz weterynarii w Krotoszynie. Dotychczasowy weterynarz Marian Grządka przeszedł na emeryturę. Powiatowym Inspektoratem Weterynarii w Krotoszynie kierował od 1999 roku. Jak sam mówi nie zamierza leniuchować na emeryturze. Prowadzę aktywny tryb życia. Na emeryturze będę mógł poświęcić się zajęciom na które dotychczas nie miałem czasu mówi Marian Grządka. OGŁ OSZENIE SKUP knurów cena 2 zł macior cena 2,40 zł telefon kontaktowy: termin płatności 10 dni krowy (do 3.90) byki (HF do 6.00, MM do 6.40) jałówki hodowlane i użytkowe - - od 7 m-c cielności płatność gotówką lub przelew 1 dzień

19 19 Dyżury aptek Do r. Apteka Rodzinna Krotoszyn, ul. Tartaczna 7 Tel. (62) r. Apteka Parcelki Krotoszyn, ul. Grudzielskiego 27a Tel. (62) r. Apteka Eskulap Krotoszyn, ul. Mickiewicza 2a Tel. (62) Szpitale KROTOSZYN: ul. Mickiewicza 21 tel. (062) Oddział wewnętrzny, chirurgiczny, anestezjologiczny, intensywnej terapii, ratownictwa medycznego. ul. Bolewskiego 4 tel. (062) Oddział położniczo-ginekologiczny, dziecięcy, noworodkowy Przychodnie KROTOSZYN: ALFA, ul. Bolewskiego 8, tel. (062) CER-MEDIC, ul. Przemysłowa 19 tel. (062) (062) ESCULAP, ul. Bolewskiego 8, tel. (062) , (062) FAMILIIA, ul. Mickiewicza 2a tel. (062) KOL-MED, ul. Dworcowa 1, tel. (062) , MEDICAL, ul. Mahle 6, tel. (062) MEDYK, ul. Staszica 26 b, tel. (062) NOWAMED, ul. Mickiewicza 35, tel. (062) RODZINNA, ul. Tartaczna tel. (062) SUN-MED, ul.garncarska 9, tel. (062) NA PARCELKACH, ul.grudzielskiego 25a, tel. (062) , PSYCHE, ul. Mickiewicza 35, tel. (062) KRO-MED,, ul. Kościuszki 10 tel. (062) (062) Organizacje i stowarzyszenia KROTOSZYN: AMAZONKI ul. Zdunowska 12, tel POMÓŻMY SOBIE (Walka z chorobami nowotworowymi) ul. Floriańska 10, tel. (062) SCLEROSIS MULTIPLEKS ul. Kołłątaja 5, tel POLSKI ZWIĄZEK NIEWIDO- MYCH ul. Benicka 9, tel. (062) STOWARZYSZENIE NA RZECZ DZIECI I OSÓB SŁABOSŁY- SZĄCYCH I NIESŁYSZĄCYCH DWA ŚWIATY restauracja Ratuszowa, tel. (062) , (062) ZWIĄZEK OSÓB NIEPEŁNO- SPRAWNYCH INTEGRACJA ul. Benicka 9, tel. (062) , 0/ Osobisty trener sposobem na piękną sylwetkę i zdrowie Każdy z nas marzy o pięknej, wysportowanej i smukłej sylwetce. Do tego dobrej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej. Gdyby jeszcze do tego dołożyć zdrowie, którego sobie tak często życzymy byłoby idealnie. Co zatem zrobić, aby móc cieszyć się tym wszystkim? Może warto zaprosić do domu osobistego trenera fitnessu, który doradzi jak spełnić marzenia o idealnym wyglądzie, zaproponuje program ćwiczeń i doradzi nam jak zdrowo się odżywiać. O zaletach aktywności fizycznej i tzw. treningu funkcjonalnym (mw) rozmawiamy z Adelajdą Przybyś osobistym trenerem Jak zaczęła się pani przygoda z fitnessem? Po studiach ekonomicznych we Wrocławiu, wyjechałam do pracy w Amsterdamie, gdzie pięć lat pracowałam za biurkiem w międzynarodowej korporacji zajmującej się sprzedażą nieruchomości. Była to amerykańska firma, dla której liczyły się tylko wyniki. Przychodziłam do domu wyczerpana. Znajomy zabrał mnie kiedyś na siłownię. Z biegiem czasu stało się to moją pasją i stwierdziłam, że jestem na takim etapie, że chcę czegoś więcej. Spotkałam na swej drodze osobistego trenera, który stwierdził, że ja też mogłabym zająć się tą profesją. I zdecydowała się pani zmienić zawód? Zaprosił mnie na warsztaty, które prowadził belgijski trener osobisty. Zaprezentował trening funkcjonalny, który w skrócie można określić jako powrót do podstaw. Mówiąc obrazowo, powrót do takiej sprawności jaką człowiek musiał się wykazywać przed wiekami, kiedy nie było samochodów, kiedy się biegało, polowało, pracowało w polu itd. Trening zupełnie inny od tego z czym się wcześniej spotkałam na siłowni. Chęć poznania tego sportu od kuchni sprawił, że podjęłam naukę w Belgijskiej Akademii Sportu. To były bardzo trudne studia. Z kilkunastoosobowej grupy do końca dotrwało nas zaledwie kilkoro. Po zdaniu testów sprawnościowych, z wiedzy anatomicznej człowieka, psychologii sportu, dietetyki oraz ćwiczeń funkcjonalnych otrzymałam tytuł trenera osobistego oraz instruktora fitness. Czyli fitness stał się pani sposobem na życie i nową pracą. Została pani osobistym trenerem. Kiedy zatrudniono mnie w holenderskich siłowniach Fitness First oraz w Centrum Fitness i Sqush, pasja stała się sposobem na życie. Prowadziłam zajęcia przez prawie 3 lata z wszystkimi grupami wiekowymi. Pracowałam z dziećmi, które miały problemy z otyłością. Takie dzieci w 90% będą miały problemy zdrowotne w dorosłym wieku Są to ciężkie choroby serca, depresja oraz cukrzyca. Wraz ze świadomymi tych zagrożeń rodzicami robiliśmy wszystko, aby ich pociechy w zdrowy i bezpieczny sposób osiągały zalecaną wagę. Pracowałam także z osobami, które pragnęły poprawić swój wygląd zewnętrzny oraz sprawność fizyczną, zredukować tkankę tłuszczową i wzmocnić mięśnie. Relaksowali się w domu po ciężkim dniu pracy. Na czym polega trening funkcjonalny, o którym pani wspomniała? Gdy zaczynałam uprawiać ten sport, myślałam, że jestem wyćwiczona i silna. Myślałam, że na tych warsztatach dam sobie radę. Niestety nie dawałam rady. Wtedy mój trener powiedział mi, że mięśnie są ładne, ale nieprzyzwyczajone do pewnych czynności i ruchów. Wytłumaczył, że na siłowni podczas ćwiczeń nie wykorzystuje się masy własnego ciała, ćwiczone są jedynie pewne partie mięśni, które się separują i izolują przez używanie maszyn do ćwiczeń. Ładnie wyglądają, ale są mało użyteczne. W treningu funkcjonalnym za jednym ruchem trenujemy wszystkie partie mięśni. Czyli jak np. podnosimy do góry dziecko, to nie wykorzystujemy samych rąk ale angażujemy wszystkie partie ciała, używając również mięśni nóg i brzucha. Czyli stajemy się po prostu silniejsi? Tak, i to bez drogich maszyn i urządzeń fitness, które izolują ćwiczone grupy mięśni. Przykładowym ćwiczeniem są choćby przysiady, podczas których unosimy piłkę lekarską nad głowę. Ćwiczenie wzmacnia zarazem mięśnie, nóg, pleców, brzucha oraz ramion. Jest to bardzo zdrowy, sprawdzony i niesamowicie efektywny sposób Skutki są widoczne i odczuwalne już po 4 tygodniach. Ma się więcej energii do życia, optymizmu, a ubrania stają się za duże. Im dłużej ćwiczy się funkcjonalnie, tym efekty są bardziej widoczne. Budujemy piękne mięśnie i stajemy się smukli. W USA opublikowano badania, w których stwierdzono, że ćwiczenia funkcjonalne są o 200% skuteczniejsze od konwencjonalnych metod. Zdobyte doświadczenie na Zachodzie chce pani spożytkować w Polsce? Wróciłam niespełna dwa miesiące temu do mojego rodzinnego Milicza i już jest spore zainteresowanie tego rodzaju ćwiczeniami. Są to osoby, które z różnych przyczyn nie mogą sobie pozwolić na wyjście na tradycyjny fitness czy siłownię. Są to np. mamy małych dzieci, które z racji tego, że je wychowują, nie mogą ruszyć się z domu. Jako osobisty trener jestem źródłem motywacji do ćwiczeń oraz informacji. Pomagam prawidłowo się odżywiać, udzielając rad. Zajęcia mogą być prowadzone indywidualnie i tylko w domu, czy może to być np. grupa osób? Na sesji treningowej w domu mogę skupić się na treningu tylko jednej osoby. Można także trenować w grupie, jednak nie większej niż 4-osobowa. Na razie chciałabym spędzić dwa dni w Miliczu, dwa dni w Krotoszynie oraz jeden dzień w Trzebnicy. Ile kosztuje godzina treningu? Koszt jednej godziny treningu wynosi 60 zł. Natomiast w grupie ceny wahają się od 40 do 50 zł. TWÓJ OSOBISTY TRENER przyjedzie do Ciebie! Zadzwoń! OGŁ OSZENIE Chcesz zachować lub przywrócić idealną sylwetkę i poczuć się zdrowo nie wychodząc z domu? Pomagam: Zrzucić niechciane kilogramy Wyrzeźbić piękną sylwetkę Być aktywniejszym i zdrowszym Umów się na spotkanie Żyj zdrowo! Ćwicz funkcjonalnie!

20 20 KUKLINÓW MINI ZOO W SZKOLE Frankowi i Mysi urodziły się młode Para myszoskoczków, rozćwierkanych ptaszków zeberek, a także chomik, rybki i patyczaki znalazły schronienie w klasach SP w Kuklinowie. Uczniowie w ramach kółka biologicznego postanowili urządzić w szkole mini zoo. Zwierzęta są nie tylko ciekawą atrakcją, ale także okazują się pomocne podczas zajęć z biologii. Pozwalają łatwiej zrozumieć niezwykły świat przyrody. Na lekcjach np. przy zeberkach można omawiać przystosowanie ptaków do lotu, z rybkami akwariowymi ich cechy budowy, które pozwalają na życie w wodzie podkreśla Karol Rupociński, opiekun kółka biologicznego w kuklinowskiej szkole. Hodowlane sukcesy Zakup zwierząt i karmy zasponsorowali rodzice oraz dyrekcja szkoły. Rybki, jak molinezja, gupik czy mieczyk trafiły do szkolnego akwarium z domowych hodowli uczniów. Zdecydowano się na kilkulitrowy zbiornik, ponieważ łatwo utrzymać w nim czystość, a także można go przenosić z miejsca na miejsce. W każdej z sal znajduje się inne zwierzę, klatkę z zeberkami ustawiono na korytarzu, by śpiew ptaków nie przeszkadzał podczas lekcji. Chomika troską otoczyli uczniowie klas III. Zapewnili mu domek i kołowrotek w klatce. Zwierzę jednak należy do agresywnego gatunku, dlatego przy pielęgnacji chomika używa się ochronnej rękawicy. Sukcesem hodowlanym mogą się także poszczycić opiekunowie parki myszoskoczków. Franek i Mysia, bo tak nazwali je uczniowie, niedawno doczekali się potomstwa. Widać, że podoba się im u nas i na dobre się zadomowiły wskazuje Karol Rupociński. Co dwa tygodnie uczniowie zmieniają ściółkę w terrarium. Kiedy rano przychodzimy i gdy kończymy lekcje, dajemy im jeść mówią z dumą Mateusz, Marcin i Hubert, odpowiedzialni za myszoskoczki. Zwierzęta nie rozpraszają Jak podkreśla opiekun kółka biologicznego, obecność zwierząt nie rozprasza dzieci podczas lekcji. Może na początku odwracały się do półek, gdzie ustawione są akwaria, ale teraz się przyzwyczaiły do różnych szmerów i nie stanowi to problemu. Zastanawia się także nad powiększeniem hodowli o gady. O, to byłoby fajne, moglibyśmy mieć żółwie cieszą się chłopcy. Oprócz opieki nad zwierzętami dzieci zajęły się uprawą pieczarek. W piwnicy w szkole od hodowcy z Kobylina umieściły materiał z grzybnią. Na ziemi zaczął pojawiać się białawy nalot, z którego powstaną białe kapelusze pieczarek. Uczniowie już nie mogą się doczekać, kiedy grzyby dojrzeją. Może zrobimy z nich zupę grzybową albo pizzę, albo zapiekanki wyliczają chórkiem dzieci. (ep) Uczniowie z kółka biologicznego chętnie opiekują się zwierzyńcem, który zorganizowano w szkole. Zapewniają, że na czas wakacji czy ferii zabiorą zwierzęta do domów, by nie pozostały bez opieki w szkole. Mamy jednego patyczaka, wcześniej była jeszcze samiczka, ale padła. Jeden z naszych uczniów przeczytał, że padają, kiedy zniosą jajeczka. Patyczak w dotyku jest jak pasikonik, ma szorstkie ciało tłumaczy Karol Rupociński, opiekun kółka biologicznego w kuklinowskiej szkole. Jak zapewnia Adrian, myszoskoczki są bardzo łagodne i nie gryzą. By przypadkiem gryzonie nie wydostały się z terrarium, założono dla nich specjalne zabezpieczenie z siatki. Zmieniamy im ziemię i trociny co dwa tygodnie, są czystymi zwierzętami i mają już młode. JAK BAWILI SIĘ MATURZYŚCI Z ZSP NR 1 W KROTOSZYNIE I ILO W KOŹMINIE WLKP. Sto dni do matury. Poloneza czas zacząć... Maturzyści wznieśli toast za pomyślność podczas majowych egzaminów dojrzałości. Zarówno uczniom ZSP nr 1 z Krotoszyna (po lewej) jak i ILO w Koźminie Wlkp. (u góry) polonez wyszedł perfekcyjnie. Maturzystom koźmińskiego ogólniaka wychowawcy poszczególnych klas wręczali na szczęście zieloną kończynkę. Kilkaset osób bawiło się na balach studniówkowych. W Orpiszewie sto dni do matury uczcili uczniowie koźmińskiego ogólniaka, natomiast na hali sportowej w Koźminie Wlkp. bawili się uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Krotoszynie. Były piękne kreacje, elegancko skrojone garnitury i przystrojone sale. Dyrekcji, wychowawcom i rodzicom, którzy zadbali o przygotowanie balu, w podziękowaniu maturzyści wręczyli wiązanki kwiatów. Część powitalna zakończyła się toastem wzniesionym lampką szampana za pomyślność podczas majowych egzaminów. Nie mogło zabraknąć również tradycyjnego poloneza, po którym uczniowie ostatnich klas wraz z osobami towarzyszącymi i nauczycielami zasiedli do wspólnej, uroczystej kolacji. Po niej wszyscy ruszyli na parkiet, z którego nie schodzili aż do białego rana. (far)