Prace ofiarowane Profesorowi Ireneuszowi Opackiemu. gościńcem



Podobne dokumenty
CZĘŚĆ USTNA EGZAMINU MATURALNEGO Z JĘZYKA POLSKIEGO OD ROKU SZKOLNEGO 2014/2015 ZBIÓR PRZYKŁADOWYCH ZADAŃ

ROZWÓJ JAK WSPÓŁPRACOWAĆ Z ŁASKĄ?

STAN KATASTROFY. Po katastrofie smoleńskiej byliśmy świadkami rytuałów żałoby, powrotu wspólnoty cierpienia i symboli romantycznych,

Warto zapytać o kulturę OBCY INNY SWÓJ

Daphne K. 12 kroków. z Jezusem. osobista historia uzdrowienia. tłumaczenie Ewa Sroczyńska

Jezus głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił!

Jezu, zburz wszystkie mury

DO BISKUPÓW, KAPŁANÓW, RODZIN ZAKONNYCH I WIERNYCH KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO O CHRZEŚCIJAŃSKIM SENSIE LUDZKIEGO CIERPIENIA

Poznaj siebie i swój związek

HISTORYCZNOLITERACKI WARSZTAT CZESŁAWA ZGORZELSKIEGO

Celem mojej pielgrzymki jest zawsze inny pielgrzym. Podróż w prozie Olgi Tokarczuk

Ks. Aleksander Zienkiewicz. KAZANIA i HOMILIE NA RÓŻNE OKAZJE. Kraków

Jak ćma przejawy depresji w różnych okresach życia

INNY JEZUS INNY DUCH INNA EWANGELIA

KIM JEST NASZ NIEPRZYJACIEL I JAK ON DZIAŁA? ZARYS KATOLICKIEJ DEMONOLOGII Ks. dr Marian Piątkowski

Krzysztof Łęcki. Inny zapis. Sekretny dziennik pisarza jako przedmiot badań socjologicznych Na przykładzie Dzienników Stefana Kisielewskiego

Anna Głąb. Moralność jako uwaga. logos_i_ethos_2013_2_(35), s Słownik etyczny Iris Murdoch 1

Popękane lustra Widzenia punkt inny

Czy słowo ludzkie może być słowem Bożym? Doświadczenie mocy słów Biblii w Kościele 113,1, 3)

WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO. Ścieżka sprawiedliwych, jako światłość jasna, która im dalej, tym bardziej świeci aż do dnia doskonałego.

Jak zostać królem reż. Tom Hooper

Zrozumieć kulturę. System filozoficzny Floriana Znanieckiego

Albo służycie Bogu, albo ulegniecie niefrasobliwości człowieka. Odłóżcie swój pancerz, bo zostanie on pokruszony na kawałki

Swój czy obcy? Polak wobec Kościoła

EGZAMIN MATURALNY Z JĘZYKA POLSKIEGO

Biuletyn maturalny. Katarzyna Bocheńska. Centralna Komisja Egzaminacyjna. publikacja współfinansowana przez Europejski Fundusz Społeczny

MOC BOŻEGO SŁOWA. od redakcji. duchowość komunii. świadkowie. doświadcrenia. nowe horyronty. słownik. dodatek

Post. Cz. I - Moc ze słabości

Czas utraconego dzieciństwa (fragmenty)

Transkrypt:

Prace ofiarowane Profesorowi Ireneuszowi Opackiemu gościńcem

MACIEJ SZARGOT Inny pielgrzym 1 Ballada z piątego aktu Marii Stuart Juliusza Słowackiego nie jest utworem w pełni oryginalnym. Jej pierwowzór to stara szkocka ballada Edward, Edward! ze zbioru Percy ego Relics o f Ancient English Poetry. Słowacki nie tłumaczy jednak ballady dosłownie, lecz parafrazuje ją i wzbogaca. Józef Ujejski nazywa (za Kleinerem) balladę z piątego aktu wolnym (i słabym) przekładem ballady szkockiej1. Na dowód podaje przekład filologiczny, który w istocie nie wytrzymuje porównania z wersją Słowackiego. Jest więc, moim zdaniem, ballada z Marii Stuart szczęśliwym przykładem niewiernego tłumaczenia. Stefan Treugutt zauważył, że pełni ona nie tylko funkcję nastrój owo-kontrastową. Można ją również traktować jako samodzielny, oderwany w znacznej mierze od bezpośredniej akcji, komentarz autora do roli Marii, jej przeżyć w tej scenie. 2 Interesują mnie obie te funkcje. Chciałbym bowiem zastanowić się nad typem bohatera reprezentowanym przez Syna z ballady. Spróbuję także odszukać zewnętrzne i wewnętrzne cechy wspomnianego typu u innych bohaterów Słowackiego (z Marii Stuart i utworów późniejszych). Zacznę od rozważań fizjonomistów. ł J. U jejski: Wstęp. W: J. Słow acki: Maria Stuart. Kraków 1928, s. XXVIII. Por. także zestawienie obu tekstów w artykule: W. H ahn: Przyczynek do genezy Marii Stuart Juliusza Słowackiego. Ateneum 1894 [Warszawa], T. 1 (XXIII), s. 286 290. JS. T re u g u tt: Pisarska młodość Słowackiego. Wrocław 1958, s. 233.

Inny pielgrzym 25 2 MARIA sama: Uważałam go pilnie, przez rysy oblicza Chciałam czytać aż w sercu, odkryć by cień zdrady, Smutny był? twarz Botwela zawsze tajemnicza; Blady był? wszak on zawsze posępny i blady. Nie, to nie jest trucizna, i któż się nie wzruszy, Powierzając kochance narzędzia otrucia? Chybaby nie miał w sercu żadnej iskry czucia? Chybabym okiem duszy nie czytała w duszy? (IV, 105-112)» Sztuka czytania w twarzy nie jest łatwa. Maria myli się, uznając smutek i bladość twarzy Botwela za zwykłe przejawy jego posępności. Botwel jest bowiem znakomitym aktorem: BOTWEL z ironiją: [...] O paziu! łatwo zatrzeć na czole te rysy? Tak jak na pergaminie zaloty pisane Można przemazać! zetrzeć, nowe kłaść napisy. Przemażę pismo czoła zniknie przemazane. (HI, 47-50) Botwel ironizuje, ale wie, że można zafałszować pismo twarzy. Szczególna, zbrodnicza bladość i smutek mogą się wtedy wydać tylko wynikiem posępnych myśli: MARIA: [...] Jak mię zachwyca urok twej posępnej twarzy I ten uśmiech goryczy, ten mrok zamyślenia. Precz ta myśl śmierci śpiąca głęboko na czole, Niech tę chmurę rozproszy uśmiech szczery, tkliwy; Długo w posępnych myśli obłąkany kole, Będziesz jeszcze piękniejszy, gdy będziesz szczęśliwy. (O, 220-225) Co ciekawe, sama Maria umie oszukiwać czytelników rysów twarzy. Henryk Darnlej podejrzewa, że twarz jej uda bladość może ubielona? (IV, 344). Fizjonomista musi więc umieć odróżnić w czytanej twarzy zapis win i rozterek duszy od zapisu, jaki pozostawił na obliczu jego doświadczony właściciel. Odróżnić twarz od sprytnie nałożonej maski. Zadanie fizjonomisty to odnalezienie właściwej twarzy i właściwych znaków. Kolejny problem 3Wszystkie cytaty z Marii Stuart według: J. Słow acki: Dzieła. Red. J. K rzyżanow ski. T. 6. Wrocław 1952.

26 Maciej Szargot stanowi ich odczytanie. Bladość może na przykład oznaczać: utratę męstwa (III, 306-307), czynione wyrzuty (IV, 75-76), cierpienie (V, 117-119), wreszcie zbrodnię (V, 225). Aby dobrze odczytać znak, trzeba często, jak zobaczymy, pomocy samego badanego. Spośród miejsc nadających się do odczytywania szczególnie należy wyróżnić czoło (IV, 78-79) i usta (III, 43-44). Charakterystycznymi znakami są zaś: bladość, rysy (zmarszczki), cień, ponurość, smutek; wyjątkowo i chyba tylko symbolicznie pojawia się na czole Douglasa kropla krwi (III, 282). Słowacki poświęcił w swoim dramacie wiele miejsca fizjonomistom i technice czytania w twarzy. Prawdziwą mistrzynią w tej sztuce jest jednak bohaterka recytowanej przez Pazia ballady4. Matka z ballady przeprowadza uwieńczone sukcesem śledztwo, badając, jako dowody zbrodni, zakrwawiony miecz i pobladłą twarz syna. Na nią właśnie zwraca najpierw uwagę: Synu mój! synu! czemu od rana Jesteś tak smutny? twarz obłąkana [...] Obrona wydaje się nieprzekonująca: (V, 35-36) O matko! syn twój zabił sokoła, Dlatego dzisiaj twarz niewesoła [...] (V, 38-39) Nie może przekonywać, gdyż syn bagatelizuje odczytane z twarzy znaki, nie starając się nawet ich ukryć. Smutek widoczny na twarzy to nie to samo, co twarz niewesoła. Sprawa obłędu w ogóle zostaje przemilczana. Syn potęguje niepokój matki, zamiast ją uspokoić. Ta zaś kontynuuje śledztwo: Synu mój! synu! po twym sokole Nie miałbyś takich zgryzot na czole? (V, 41 42) Synu mój! synu! źleś się obronił, Może byś po twym koniu łzy ronił, Bladości inna przyczyna (V, 47-49) W ten sposób już nie miecz, jak w szkockiej balladzie, ale twarz syna staje się głównym dowodem w sprawie przeciwko niemu. Obserwacja dotyczy głównie czoła, a obserwowane znaki: smutek, obłąkanie, bladość, świadczą 4Motyw ten nie występuje w przytoczonym przez Ujejskiego dosłownym przekładzie ballady. Por. J. Słow acki: Maria Stuart..., s. 89 90.

Inny pielgrzym 27 0 dokonanej zbrodni, którą syn pragnął ukryć. Dzięki sztuce fizjonomisty matka odkrywa, że zabity został ojciec, a nie sokół czy koń. A oto jak wygląda przyznanie się do winy: O matko! matko! ojca zabiłem! Bladością zgryzot czoło splamiłem [...] (V, 50-51) Wytrawna fizjonomistka odkrywa prawdę. Zwrócę tu jednak uwagę na to, że głównym obiektem obserwacji jest czoło badanego. Skąd zainteresowanie właśnie czołem? Ponownie przeczytajmy wers 51. Już samo sformułowanie: plamić bladością ma charakter oksymoroniczny. Plama to element wyrazisty na bladym tle. Dla czoła plamą nie jest więc bladość ale pojawiająca się w każdej z przywoływanych strof czerwień krwi. Ta właśnie kropla krwi, która plami czoło zabójcy Douglasa. On też wyjaśni jej znaczenie: Wygnaniec, zbójca podły, niosę piętno zbrodni. (DI, 321) Takim piętnem jest właśnie bladość na czołach Douglasa (III, 306) 1 Botwela, nazywanego zbójcą z wybladłym czołem (V, 225). Botwela ze swym byrońskim gestem pogardy, z byrońską bladością i byrońskim śmiechem, w ogóle z piętnem byrońskich, zgorzkniałych zbrodniarzy. 5 Również bladość czoła syna z ballady Pazia jest piętnem zbrodni. Pełni ona bowiem w utworze funkcję znamienia Kaina. 3 W swojej naiwności Paź chce pieśnią rozweselić czarny smutek serca królowej. Ballada przeraża królową, kojarzy jej się bowiem ze zbrodnią, której dokonała wspólnie z Botwelem. Słysząc ostatnie słowa ballady: O matko moja! o matko miła! Przekleństwo tobie! tyś mnie namówiła, Żem zabił ojca! (V, 68-70) Maria interpretuje je jako moralną ocenę jej czynu: Przekleństwo? co? przekleństwo mnie, żem namówiła Na zabicie coś wyrzekł? ojca! męża! króla! Paziu, czyś do mnie mówił? twoich przekleństw siła Zabije mnie! (V, 71-74) 5J. K lein er: Juliusz Słowacki. T. 1. Warszawa Lublin 1919, s. 125.

28 Maciej Szargot Tu interpretacja Marii staje się już bardzo dowolna. Przyjmuje na siebie rolę (i winę) balladowej matki, wspomina o synowskim przekleństwie, które według niej ma być przekleństwem recytującego Pazia. To Paź miałby być synem z ballady. Kłopot w tym, że nie miał on z zabójstwem króla nic wspólnego. Królowa poprawia więc interpretację: Przekleństwo! tak, przekleństwo mnie, żem namówiła Na zabicie to Botwel mówi do mnie [...] (V, 80-31) No dobrze. Ale przecież trudno współwinnego zbrodni kochanka nazwać synem. Botwela łączą z Marią Stuart zupełnie inne stosunki. Dramat zamyka trzecia interpretaq'a przekleństwa: BOTWEL: Straszne okrzyki ludu w tę noc zbrodni demną. MARIA: Cóż w tych okrzykach słyszysz? Co słyszysz? BOTWEL: Przekleństwa... (V. 264-265) Do wykładni ballady proponowanej przez królową (OJCIEC MĄŻ KRÓL; V, 72) dodajmy więc bliźniaczą (SYN PODDANY). To on zabija króla i przeklina królową. W ten sposób dramat o królobójstwie staje się dramatem o dokonanym za namową matki ojcobójstwie. Król i królowa zresztą chętnie zwracają się do poddanych jak do dzieci. Przyjacielu mój! synu! (IV, 318), woła Henryk do Nicka. Poddani zaś uznają monarchów za rodziców: PAŹ: Czy ja kocham królową? Jakież mam dowody? Kocham ją jako matkę [...] (O, 50-51) Więź pomiędzy monarchą i poddanym została więc przedstawiona jako więź między rodzicem i dzieckiem. Tym samym zabicie króla stało się zabiciem ojca. Wracam do prowadzonego w balladzie śledztwa. Przyjrzyjmy się teraz sposobom obrony. Syn tai przed matką prawdę, mówiąc, że zabił swojego sokoła lub konia. Nie wypiera się więc zabójstwa, lecz obiektu zbrodni. To

Inny pielgrzym 29 charakterystyczne osłanianie faktu morderstwa metaforyką zabijania zwierząt ma także swój odpowiednik w dialogach: HENRYK: Tak, prawda, przyjacielu, dziś mam in n e ło w y [...] Słuchaj, Lindsaju! spadła mi korona z głowy, [...] Odmówiono mi władzy [...]! Nim słońce zagaśnie, Lindsaju, dziś pomożesz zastaw ić mi sieci. Wiesz, kto mię zdradza? Rizzio, ów podły przychodzień! [...] Przyszedł tu jako tułacz, zginie jako zbrodzień. a. 292 ; 294 ; 296; 300-302; 304; podkr. M.S.) Syn w trakcie przesłuchania z jednej strony ukrywa prawdę, z drugiej objawia ją językiem symboli. Najgłębiej zaś tajoną prawdą jest nie ojcobójstwo nawet (wychodzi ono na jaw w centralnej części ballady), ale udział w nim matki6. Sam przebieg śledztwa to jakby próba obrony (przez kłamstwa i symbole) nie syna, lecz matki. Próba jej uniewinnienia. Uczucia syna do matki są ambiwalentne7. Zwrócę uwagę na wersy 68-69 (podkr. M. S.): O matko moja! O matko m iła! P rzekleństw o tobie! Syn zarazem kocha i przeklina matkę, którą oskarża i której broni. Opowiada się po jej stronie w konflikcie z ojcem. Bierze na siebie całą winę. Wyrzeka się też męskiej roli w społeczeństwie, przeklinając żonę i dzieci: [...] niech na nich spada W dziedzictwie nędza, pod próg sąsiada Niech idą, niech żebrzą chleba (V, 62-64) Ballada ukazuje bohatera edypowego, który w konflikcie między światem patriachalnym i matriarchalnym staje po stronie tego ostatniego8. W świetle tego, co powiedziałem poprzednio o miejscu i roli ballady w dramacie, należy jednak jej sens rozszerzyć na całą tragedię o królobójstwie, a tym samym pomiędzy królobójcą, Edypem i Kainem postawić znak równości. * Tylko w wersji Słowackiego wyraźnie ukazany. Podobnej ambiwalencji brak w przekładzie filologicznym. Por. E. From m : Mit o Edypie. W: Idem : Zapomniany język. Przeł. J. M arzęcki. Warszawa 1977, s. 189 219.

30 Maciej Szargot Synu mój! synu! po takim czynie Gdzież się obrócisz? w jakiej krainie Schronisz się, synu mój miły? O matko! matko! na świata kraniec Pójdę wzgardzony, tułacz, wygnaniec, Spokojnej szukać mogiły (V, 53-58) 4 Ojcobójcę czeka więc los wygnańca, który pod obce uchodzi nieba (V, 61). Wygnanie stale wiąże się w utworze ze zbrodnią: Królowo! przebacz! przebacz! idę w kraj daleki, Wygnaniec, zbójca podły, niosę piętno zbrodni. 011, 320-321) mówi Douglas po zabójstwie Rizzia. Skazanie na wygnanie to typowa królewska reakcja na prawdziwą lub wydumaną zbrodnię. Henryk rozkazuje Nickowi: Precz! precz! jesteś podobny do piekielnej jędzy! Podły i podejrzliwy, kąsasz, trujesz jadem. Precz! idź się błąkać, żebrać i umierać w nędzy! (IV, 240-242) Określenia zbrodniarz i wygnaniec zdają się tu sygnalizować nie tylko następstwo wydarzeń (zbrodnię i karę lub ucieczkę przed konsekwenq'ami). Pojęcia te stają się wręcz nierozłączne, równoznaczne. Interesujące wydaje się właśnie przywołanie motywu tułacza-wygnańca. Przypomnę, że Maria Stuart powstała jesienią 1830 roku. Do tego czasu motyw tułacza-pielgrzyma pojawił się w literaturze romantycznej w dwu ważnych wersjach. Pierwszą z nich stworzył Byron w Wędrówkach Czaj Id Harolda. Podróżnik-tułacz Byrona ma cechy innych jego bohaterów. Ma coś do ukrycia, nosi piętno nie pozwalające na uzewnętrznienie, a chyba i doznawanie, uczuć. Porzuca ojczyznę bez wiary w jakąkolwiek trwałość tego, co opuszcza, i wierność tych, których pozostawia. Podróż to forma dobrowolnej alienacji bohatera: Teraz po świecie błądzę szerokim I pędzę życie tułacze Czegóż mam płakać? za kim i po kim? Kiedy nikt po mnie nie płacze. (65-68)» 9J.G. B yron: Pożegnanie Czajld Harolda. Przeł. A. M ickiew icz. W: Idem : Wybór dziel. Oprać. J. Ż uław ski. T. 1. Warszawa 1986, s. 71.

Inny pielgrzym 31 Wielce niemiła osobistość»rycerza Harolda«została przedstawiona celowo jako właśnie taka. [...] nie miał on atoli być wzorem, lecz miał tylko pokazać, jak wczesne zepsucie serca i obyczajów sprowadza przesy; co do rozkoszy dawnych, sprawiając co do nowych, że człek się na nich zawodzi; miał pokazać, że nawet piękność przyrody oraz bodźce podróży [...] na umysł tak złożony albo raczej wykrzywiony żadnego nie wywierają skutku. 10 Childe Harold to typ pielgrzyma byronicznego. Innego tułacza pokazuje Mickiewicz w Sonetach krymskich, Bohater sonetów jest przecież nie tylko Podróżnym o zatrutej duszy i fenomenalnym oku, jest on także Pielgrzymem. [...] W Sonetach krymskich mieści się w tym słowie sygnał przymusowego oddalenia od miejsc rodzinnych oraz romantycznego pielgrzymstwa filozoficznego do nowych źródeł poznania. Poznania tajemnic bytu i historii. 11 Inne są więc dla Mickiewiczowego Pielgrzyma powody wygnania, inny jest charakter i dążenia tej postaci. Brak jej znużenia, zepsucia serca i obyczajów, wykrzywienia umysłu pielgrzyma Byrona. Byron i Mickiewicz stworzyli postacie podróżników-tułaczy-pielgrzymów, które będą pojawiać się w utworach romantycznych. Mickiewiczowski Pielgrzym, poeta i filozof zmuszony do opuszczenia ojczyzny, będzie bohaterem w utworach wielu polskich romantyków po powstaniu listopadowym. Model byronowski był znacznie mniej popularny. Z pewnością jednak właśnie wygnańcy z Marii Stuart odwzorowują typ byronowski. Słowacki wzbogaca go zresztą w nowe rysy. Jego pielgrzym- -zbrodniarz ma cechy Edypa i Kaina. Cechuje go zepsucie serca i wykrzywienie umysłu w skrajnej formie. Słowem wydaje się on kwintesencją byronizmu. 5 Nasuwa się pytanie: Skoro Mickiewiczowski wzorzec zdominuje polistopadową literaturę romantyczną, co z pielgrzymem Byrona? Czy pielgrzym o cechach Edypa i Kaina z Marii Stuart został odrzucony i pozbawiony kontynuacji? Wbrew pozorom ten typ bohatera pojawia się także w późniejszych, polistopadowych utworach Słowackiego. Zwróćmy dla przykładu uwagę na dwa jego utwory należące do najpopularniejszych: Hymn i Kordiana. Pielgrzym z Hymnu tak wyraża poczucie osamotnienia i zagubienia w świecie: Idem : Wędrówki Czajld Harolda. Przeł. J. K asprow icz. W: Idem : Wybór dziel..., s. 409 410. n A. W itkow ska: Literatura romantyzmu. Warszawa 1986, s. 110.

32 Maciej Szargot Jako na m atki odejście się żali M ała d ziecin a, tak ja płaczu bliski, Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali Ostatnie błyski... Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze, Smutno mi, Boże! (J. Słow acki: H ymn; podkr. M.S.) Pojawia się tu wyraźnie paralela: PIELGRZYM DZIECKO. Dodam dziecko związane mocno z matką. W rolę złego ojca wchodzi w utworze Bóg, manipulujący matką słońcem, nie wysłuchujący dziecięcych próśb, niewzruszenie obserwujący śmierć swoich dzieci. Także Kordian to bohater dzieckiem podszyty. Wierzcie mi! wierzcie, ludzie! jam jest wielki, mocny. Jedyną słabość zamknę w sercu tajemniczym, Robak smutku mię gryzie... tak że mówiąc z wami Chciałbym przestać... i usiąść, i zalać się łzami; Lecz ten smutek to żałość d ziecin n a po niczym (III, 325-329; podkr. M.S.)U Kordian jest bowiem prawdziwym dzieckiem wieku, i to nie tylko w hamletowym momencie wahania. W określeniu»dziecko wieku«tak jak je rozumiała epoka nie chodziło o kategorię biologiczną. Najczęściej było ono używane w odniesieniu do młodzieńca, który był jednak»dzieckiem«w sposobie przeżywania siebie i świata: wrażliwym, uczuciowym, o bogatej wyobraźni pełnej marzeń i namiętnych pragnień. 13 Kordian przeistacza się w dziecko w chwilach wahań i marzy o dziecięcej egzystencji: Więc gdy mi wezmą żyde... a starzec pogrzebie!... Kiedyś!... za błędnym dzieckiem po łąkach lub w borze Głos matki wołać będzie: Kordian! Kordian! długo... Dziecię śmiechem odpowie nad kwiecistą strugą... (HI, 1020-1023) Marzenia o szukaniu przeżyć siebie i chwile wahań to zaledwie zewnętrzna część dziecięcości Kordiana. Jego zamach na życie cara to przecież także bunt przeciwko złemu ojcu. Najbardziej reprezentatywni bohaterowie polskiego romantyzmu od Wacława z Marii Malczewskiego po Konrada Mickiewicza i Kordiana Słowackiego są zbuntowanymi synami. Walka Konrada z Bogiem i poryw Kordiana przeciw carowi zostały wystylizowane Wszystkie cytaty z Kordiana według J. Słow acki: Dzieła..., T. 6. UA. K u b ale: Dziecko romantyczne. Wrocław Warszawa 1984, s. 111.

Inny pielgrzym 33 właśnie jako bunt przeciwko ojcom. 14, Kordian powtarza edypowy schemat jest dzieckiem pragnącym zabić złego ojca (cara) z miłości do matki (ojczyzny): Niech się rojami podli ludzie plemią I niechaj plwają na m atk ę nieżyw ą, Nie będę z nimi (HI, 959-961; podkr. M.S.) Powtarza się paralela: KRÓLOBÓJSTWO OJCOBÓJSTWO, obecna już w Marii Stuart. Kordian reprezentuje dziedęcość edypową, pierwotną, utajoną, demoniczną dziedęcość owych»piwnic duszy«15, dziedęcość bohatera ballady Pazia. A ma przedeż Kordian i inne jego cechy. Nosi piętno Kaina: Chciałbym bliznę Kaima zmazać z mego czoła, Pierwszy wzrok ludzi czoło samobójcy bada... (U. 24-25) Jest wreszcie Kordian także pielgrzymem-wędrowcem: Był wiek, żem ja w dziecinnych marzeniach budował Wszystkie stolice ziemskie, dziś je widzę różne; Alem pierwszych obrazów w myśli nie zepsował, Są dziś porównań celem jak księgi podróżne. Rzeczywistości naga, wynagródź marzenie! Obym się sam ocenił, skoro świat ocenię... ca. 17-22) Pielgrzymka dziecięda wieku to podróż po świecie tropem dziednnych marzeń i podróż w głąb siebie zarazem. Tak rozumiana podróż nie zostaje zamknięta w ramach drugiego aktu Kordiana. Pielgrzymka do krain dziecinnych marzeń ustępuje miejsca apostolskiemu posłannictwu (II, 284-289), wreszde zmienia się w chrześcijańskie pielgrzymowanie przez świat w poszukiwaniu spokojnej mogiły (III, 978-984). Pielgrzyma o cechach Kaina i Edypa Słowacki nie porzudł. Wydaje się zresztą, że nie tylko on. Pielgrzym romantyczny bowiem nie jest wolny od etycznych dylematów bohaterów Byrona i nie może wyzwolić się od swojej demonicznej podświadomośd. W jego postad polski bunt romantyczny odkrywa swoją demną, edypową stronę. MJ. B achórz: Realizm bez chmurnej jazdy". Studia o powieściach Józefa Korzeniowskiego. Warszawa 1979, s. 319 320. 15A. K u b ale: Dziecko romantyczne..., s. 70. 3 Znajomym gościńcem