.pl https://www..pl Sanktuaria znaczone modlitwą rolników: Ligota Książęca Autor: Małgorzata Wróblewska-Borek Data: 17 stycznia 2016 Skromna parafia z niezwykłą historią, która mogłyby posłużyć za scenariusz filmowy. Ligota Książęca. A wszystko zaczęło się w Otyni na Kresach Wschodnich. Przy drodze Bierutów-Oława, w pobliżu Wrocławia, ale już w woj. opolskim, leży Ligota Książęca. Tu znajduje się Sanktuarium Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej ze słynącym łaskami obrazem z Otyni. Wizerunek Matki Bożej podzielił tułaczy los swoich czcicieli; po II wojnie światowej trafił tu wraz z przesiedleńcami z wschodnich rubieży II Rzeczypospolitej. 1 / 5
.pl https://www..pl Obraz NMP Wniebowziętej do kościoła w Otyni został namalowany w 1718 r. Otynia Miejscowość znajduje się obecnie na Ukrainie, leży pomiędzy Kołomyją a dawnym Stanisławowem. W 1669 r. hrabia Andrzej Potocki ufundował tu drewniany kościół. W ołtarzu głównym umieszczono obraz Matki Bożej namalowany przez Kazimierza Ładońskiego z Żukowa w 1718 r. Przedstawia on Trójcę Świętą koronującą Maryję, unoszącą się nad kulą ziemską, księżycem i gwiazdami. Kroniki podają, iż artysta przed przystąpieniem do wykonania dzieła nic nie jadł i nie pił przez 3 dni, tylko się modlił. W swojej pierwotnej parafii obraz otoczony był wielką czcią. W latach 1757 1779 w kronice parafialnej zanotowano aż 9 cudów wymodlonych przed NMP Wniebowziętą. 2 / 5
.pl https://www..pl Przesiedleńcy z Otyni, ratując swój kościół, zabrali ze sobą nawet ambonę. Ligota Książęca Cudowny wizerunek NMP przybył tu w 1945 r. z repatriantami z Otyni. Zmuszeni do opuszczenia ziemi ojców, do porzucenia swoich domostw, Kresowiacy postanowili zabrać ze sobą to najcenniejsze swój parafialny kościół. Do skrzyń spakowali obraz, ołtarz główny, ołtarze boczne, chrzcielnicę, ambonę, a nawet dzwon. Inicjatywą kierował proboszcz ks. Jerzy Doleżal, powołując specjalny komitet zaprzysiężonych parafian. Każda z rodzin dostała skrzynię, przewożąc ją jako swój bagaż. Wszyscy dochowali tajemnicy, nikt się nie wycofał. W Ligocie Książęcej repatrianci przechowywali drogocenne paczki przez kolejnych 12 lat. Tutejszy poewangelicki kościół spłonął w 1945 r. podpalony przez żołnierzy Armii Czerwonej opowiada proboszcz, ks. Edward Łupkowski. Dopiero w 1956 r. władze udzieliły zezwolenia na odbudowę kościoła. Parafię erygowano już rok później oraz intronizowano otoczony kultem cudowny obraz. W 1997 r. ks. kard. Henryk Gulbinowicz koronował obraz NMP Wniebowziętej. Kościół w Ligocie Książęcej został ustanowiony Sanktuarium Maryjnym archidiecezji wrocławskiej, a Matka Boża czczona w tutejszym wizerunku zyskała tytuł Patronki Pracy Rolników. 3 / 5
.pl https://www..pl Sztandar przed oblicze NMP Wniebowziętej trafił dopiero w 1997 r. Sztandar Po latach tułaczki do swoich dołączył niezwykły sztandar. Ufundowany przez ocalałych z nieludzkiej ziemi mieszkańców Otyni, którzy z armią gen. Władysława Andersa znaleźli się w Jerozolimie, uszyty przez siostry zakonne, przeznaczony do parafii w Otyni sztandar miał być wotum dziękczynnym za uwolnienie z sowieckiej niewoli. Niestety, Kresy Wschodnie na mocy układów, znalazły się poza Polską. Sztandar w 1974 r. trafił do Instytutu Polskiego im. Generała Władysława Sikorskiego w Londynie, z prośbą żyjących fundatorów, by kiedyś znalazł się zgodnie z przeznaczeniem u NMP z Otyni, w wolnej Polsce. Tak się stało dopiero w 1997 r. Od tamtej pory sztandar można podziwiać w Ligocie Książęcej. Pamięć o niezwykłych losach jednej z kresowych Madonn żyje we wspomnieniach i opracowaniach naukowych. Do Ligoty Książęcej 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia NMP przybywają pielgrzymi z różnych stron polski, by modlić się przed obrazem Matki Bożej Otynijskiej, która przez 4 wieki dawała nadzieję i siłę przetrwania w czasach zniewolenia i męczeństwa Narodu Polskiego. Archidiecezja wrocławska posiada ponad 35 słynących łaskami obrazów Matki Bożej z Kresów Wschodnich. Rola kresowych wygnańców dla wrocławskiego Kościoła była ogromna podkreśla ks. Józef 4 / 5
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org).pl https://www..pl Pater, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu. To dzięki nim możemy dziś w naszych świątyniach czcić wizerunki kresowych Madonn. Przymusowe opuszczanie stron rodzinnych było dla nich osobistą tragedią, a mimo zakazów ze strony władz, mimo narażenia życia nie pozostali obojętni na wiarę. 5 / 5