23-11-17 1/5 15.11.2017 13:40 Marcin Durasik / Wydział Sportu kategoria: Aktualności sportowe Łódzcy radni otrzymali w środę niecodzienne upominki. Przed wejściem do Dużej Sali Obrad Urzędu Miasta Łodzi, gdzie odbywa się LX sesja Rady Miejskiej, czekały na nich egzemplarze drugiej części biografii Władysława Króla wyjątkowego łodzianina, wybitnego sportowca, trenera i wychowawcy młodzieży. Władysław Król odegrał wyjątkową rolę w sportowym rozwoju ŁKS i całej Łodzi. Urodził się w 1970 w Kijanach koło Nałęczowa, a do naszego miasta przyjechał w 1928 z Lublina. I była to
23-11-17 2/5 jego ostatnia przeprowadzka. Natychmiast związał się z Łódzkim Klubem Sportowym, wzmacniając drużyny piłki nożnej i hokeja na lodzie (z powodzeniem grał również w tenisa). W obu tych dyscyplinach był powoływany do reprezentacji Polski. W tej piłkarskiej zaliczył cztery występy, w których zdobył dwa gole w wygranych meczach z Jugosławią (4:3, 10 września 1933) i Danią (3:1, 12 września 1937). W międzyczasie zagrał również w pojedynkach z Czechosłowacją (1:2, 15 października 1933) oraz Rumunią (3:3, 14 października 1934). W piłkarskiej drużynie ŁKS występował do 1946. Rozegrał w niej łącznie ok. 450 spotkań, w których strzelił ok. 350 bramek. Już z tej krótkiej statystyki widać, że był znakomitym piłkarzem. Jeszcze lepiej radził sobie jednak na lodzie! Gdy zimą 1929 w ŁKS zawiązał się zespół hokejowy, to jednym z jego zawodników został Król. 23 lutego 1934 zadebiutował w reprezentacji Polski, z którą dwa lata później wyjechał na Igrzyska Olimpijskie do Garmisch-Partenkirchen. Na tym turnieju Polacy wygrali 9:2 z Łotwą, a później ulegli 1:8 Kanadzie i 1:2 Austrii. W 1938 z hokejową kadrą biało-czerwonych Król zajął siódme miejsce na mistrzostwach świata w Pradze. Hokej miał ogromny wpływ na całe życie Króla, który po zakończeniu sportowej kariery został wybitnym szkoleniowcem. Do tej pracy przygotowywał się właśnie na lodzie, bo od 1931 był jednocześnie zawodnikiem i trenerem zespołu ŁKS. W podwójnej roli w 1946 poprowadził zespół do tytułu wicemistrza Polski; rok później łodzianie zajęli trzecie miejsce w rozgrywkach. W 1950 Król zakończył występy na lodzie, jednak trenerem zespołu pozostał do 1962. Pracował też z juniorami, z którymi w 1953 sięgnął po tytuł mistrza kraju. W ŁKS wychował m.in. swoich następców, olimpijczyków: Krzysztofa Białynickiego, Walerego Kosyla i Jerzego Potza. W roli szkoleniowca największe sukcesy odniósł jednak w piłce nożnej. Po uzyskaniu uprawnień instruktorskich w 1946 pracował początkowo na niższym szczeblu (m.in. w latach 1950-1951 był trenerem drugoligowego Widzewa), ale wkrótce wrócił do ŁKS, z którym zdobył Puchar (1957) i mistrzostwo Polski (1958). Były to pierwsze trofea w historii piłkarskiej Łodzi. Do kolekcji ŁKS i swojej Król dorzucił również tytuł najlepszej drużyny w kraju w kategorii juniorów (1962), którego również łódzkie drużyny nie miały jeszcze na koncie. Za swoje osiągnięcia sportowe i szkoleniowe oraz za zaangażowanie w działalność społeczną Król był wielokrotnie wyróżniany i nagradzany przez władze państwowe i samorządowe, kluby, związki sportowe, media itp. Otrzymał łącznie ponad 40 odznaczeń. Zmarł 29 stycznia 1991 i został pochowany na katolickiej części Starego Cmentarza przy ul. Ogrodowej. Pośmiertnie władze miasta uhonorowały jego pamięć ulicą Władysława Króla (odchodzi od al. Wyszyńskiego) oraz wizerunkiem na fresku Łódź w pigułce, namalowanym na ścianie (wychodzącej na Pasaż Rubinsteina) kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 71. Na budynku przy ul. Kopernika 61 w styczniu 2016 odsłonięto natomiast tablicę upamiętniającą Króla, który w tym miejscu mieszkał w latach 1945-1964. Przygotowali ją wychowankowie ŁKS i podopieczni
23-11-17 3/5 Króla. W tej grupie byli piłkarze i hokeiści, m.in. Paweł Kowalski, Zygmunt Gutowski, Szczepan Miłosz, Józef Stefaniak i Leszek Lejczyk. Podczas uroczystości odsłonięcia tablicy prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zapowiedziała, że imię Króla będzie nosił stadion piłkarski przy al. Unii Lubelskiej 2. - Dla mnie bardzo istotne jest, by z chwilą zakończenia budowy stadionu na ŁKS otrzymał on imię Władysława Króla. Praktycznie każdy wyczyn naszych zawodników jest takim ukłonem w stronę tego wielkiego sportowca, wielkiego trenera i wielkiego łodzianina. Będzie to więc upamiętnienie tej postaci, która ma już w Łodzi swoją ulicę. Czas na to, aby w przyszłości Władysław Król miał też stadion swojego imienia - powiedziała Zdanowska. Kilka miesięcy po odsłonięciu tablicy pojawiła się publikacja pt. Władysław Król piłkarz i trener. Był to pierwszy tom książki autorstwa Jacka Bogusiaka, wydanej w cyklu Ikony ŁKS. Wstęp napisał prezes Towarzystwa Przyjaciół Łodzi Ryszard Bonisławski, który z nazwiskiem bohatera po raz pierwszy zetknął się pod koniec lat 50-tych minionego stulecia. - Stało się to za sprawą mistrzowskich występów piłkarzy ŁKS. Jego nazwisko przepełniało rozmowy ojca z dziadkiem i z sąsiadami. Analizowano taktyczne posunięcia trenera, wybór zawodników, ich aktualną formę itp. Dziadek, bywalec przedwojennych aren sportowych Łodzi podniósł w moich oczach rangę Króla do niebotycznych rozmiarów, opowiadał o Jego wszechstronnych sukcesach jako hokeisty, pływaka, piłkarza i narciarza, a także olimpijczyka i reprezentanta kraju wspominał Bonisławski. Pierwszy tom książki o Królu kilka miesięcy temu trafił do łódzkich radnych. Teraz autor wręczył im drugą część zatytułowaną: Władysław Król - hokeista i olimpijczyk. W najbliższym czasie Jacek Bogusiak zamierza również przekazać kilkanaście bezpłatnych egzemplarzy książki do łódzkich bibliotek.
23-11-17 4/5
23-11-17 5/5