Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie, pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji. Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny Agape w Poznaniu. Słowo zadowolenia (7): Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego. Ewangelia Łukasza 23:46 Piotr Słomski (Peter Slomski) Seria: Siedem wypowiedzi Zbawiciela na krzyżu 14 kwietnia, 2013 r. Pełnia i zadowolenie Jezus siedem razy przemówił z krzyża. Jego siódme i ostatnie słowo z krzyża znajduje się w Ewangelii Łukasza 23:46: A Jezus, zawoławszy wielkim głosem, rzekł: Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego. I powiedziawszy to, skonał. Dla Żydów liczba siedem ma szczególne znaczenie. Wiąże się ona z doskonałością i pełnią. Fakt, że Jezus przemówił siedmiokrotnie, wskazuje zatem, że w tym, co wypowiedział, niczego nie brakowało. Z krzyża zostało wypowiedziane wszystko, co należało powiedzieć. Można by stwierdzić, że te siedem słów z krzyża uczy nas tego, czego Jezus dokonał na krzyżu. Jeśli będziemy zgłębiać i zrozumiemy te słowa, nasze dusze będą usatysfakcjonowane. Ważne jest więc, abyśmy zakończyli studiowanie tych siedmiu słów Jezusa wypowiedzianych z krzyża, dokładnie rozważając siódme słowo Jezusa. To ostatnie słowo możemy opisać jako słowo zadowolenia. Zadowolenie jest czymś, czego brakuje każdej ludzkiej istocie. To prawda, że możemy być zadowoleni z wielu rzeczy. Ale w każdym sercu odczuwany jest brak zadowolenia. Jest jedna rzecz, która uniemożliwia uzyskanie tego zadowolenia: grzech. Grzech jest nieposłuszeństwem wobec Boga. Wszyscy mamy buntownicze serca. To grzech utrzymuje nas z dala od Boga. On jest tym, który nas stworzył i nasza wewnętrzna istota domaga się zjednoczenia z Nim. Będąc oddzielonymi od Boga z powodu naszego grzechu, nie mamy zadowolenia. Ale w siódmej wypowiedzi Jezusa jest zadowolenie. Chcę podzielić wypowiedź Jezusa na trzy części. Każda część Jego wypowiedzi podkreśla zadowolenie, jakie odczuwał Jezus. Z powodu tego, co powiedział Jezus, my również możemy doświadczyć zadowolenia. Ojcze Pierwszą częścią wypowiedzi Jezusa jest słowo: Ojcze. W taki sposób Jezus rozpoczął Swoją końcową wypowiedź i jest to niezwykle istotne. Czy pamiętasz pierwszą wypowiedź z krzyża? Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią (Ewangelia Łukasza 23:34). Rozpoczynała się ona od słowa Ojcze. Ostatnia wypowiedź również zaczyna się od słowa Ojcze. Ale pomiędzy pierwszą i ostatnią wypowiedzią Jezus nie powiedział Ojcze. Czy wydaje ci się to zaskakujące? Nie powinno. Ponieważ właśnie wtedy została przerwana wspólnota pomiędzy Ojcem i Synem. To wtedy pełna miłości obecność Ojca została przed Jezusem ukryta, ponieważ Jezus wziął na Siebie grzech świata: Bóg Ojciec nie mógł patrzeć na grzech, który spoczął na Jezusie i opuścił Go. To wtedy Jezusa ogarnęła ciemność i odczuł On pełnię gniewu Boga za grzechy świata. To wtedy zawołał: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Aż po krzyż istniała doskonała i nieprzerwana wspólnota pomiędzy Ojcem i Synem. Jakże często to słowo, Ojciec było na ustach Jezusa. Pierwsze zapisane słowa Jezusa brzmiały: 1
Czemuście mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca mego, Ja być muszę? (Ew. Łukasza 2:49). W Swoim prawdopodobnie pierwszym oficjalnym nauczaniu Kazaniu na Górze Jezus mówił o Ojcu siedemnaście razy. W trakcie Swojego ostatniego oficjalnego nauczania skierowanego do uczniów w Ewangelii Jana rozdziału 14-16, słowo Ojciec jest użyte czterdzieści pięć razy. W Ewangelii Jana 17 Jezus wylewa Swoje serce przed Ojcem w Swojej modlitwie, którą wiele osób nazywa najwspanialszą kiedykolwiek wypowiedzianą modlitwą. Następnie w ogrodzie Getsemane zwraca się On do Ojca, wiedząc o kielichu cierpienia, który będzie musiał wypić na Golgocie: Ojcze mój, jeśli nie może mnie ten kielich minąć, żebym go pił, niech się stanie wola twoja (Ew. Mateusza 26:42). Gdy słudzy arcykapłana przychodzą, aby Go aresztować, Jezus mówi do Piotra: Włóż miecz swój do pochwy; czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec? (Ew. Jana 18:11). A później, gdy wisi na krzyżu, pierwszy okrzyk, który wydobywa się z Jego ust to: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią. Istniała nieprzerwana wspólnota pomiędzy Nim i Jego Niebiańskim Ojcem. Ale po tym, gdy Jezus wydał ten pierwszy okrzyk z krzyża, z Jego ust nie wychodzi już słowo Ojciec. Po trzech godzinach fizycznego cierpienia, wkracza On do miejsca, gdzie nie ma pełnej miłości obecności Ojca. Podczas tych trzech godzin ciemności wchodzi On do piekła. Jest porzucony przez Ojca. Zostaje ukarany w miejsce grzeszników. W tej chwili On bierze ich kielich cierpienia. Ale po tym ciemność ustępuje. Wtedy Jezus woła: Wykonało się! (Ew. Jana 19:30). Wszystko zostało zrobione! Kielich został wychylony: burza gniewu wyczerpała się: Ciemność jest przeszłością, a Zbawiciel jest znów we wspólnocie z Ojcem wspólnocie, która nigdy więcej nie będzie zerwana (Arthur Pink). Teraz jest w stanie powiedzieć: Ojcze. Teraz, z zadowoleniem może On wypowiedzieć swoje siódme i ostateczne słowo: Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego. Ciemność przeminęła. Jezus na powrót jest w stanie powiedzieć Ojcze, ponieważ On ponownie doświadcza pełnej miłości obecności Ojca. Fakt, że On jest w stanie znów powiedzieć Ojcze mówi nam, że Bóg przyjął cierpienie Jezusa za grzeszników. Ciemność piekła i oddzielenie od Ojca zakończyły się dla Jezusa na zawsze, ponieważ On zapłacił raz na zawsze cenę za grzech. Jezus jest ponownie z Ojcem. Czy widzisz co to znaczy? Jezus powiedział Ojcze, ponieważ On nie tylko zakończył oddzielenie pomiędzy Nim i Jego Ojcem, ale zakończył również oddzielenie pomiędzy Swoim Ojcem i grzesznikami; wszystkimi grzesznikami, którzy zaufali, że Jezus na krzyżu zapłacił za ich grzechy. Są to słowa zadowolenia. Jezus wie, że skończyło się oddzielenie od Ojca. On wie, że skończyło się nie tylko Jego oddzielenie, ale również powód oddzielenia grzeszników od Boga. Jezus wycierpiał oddzielenie za nich; za wszystkich, którzy teraz Mu zaufają. Jezus jest zadowolony. On jest w stanie zwrócić się do Swojego Ojca. On idzie do Ojca. Ty również możesz mieć zadowolenie w swoim sercu. Jesteś oddzielony od Boga i nie znasz Go jako Ojca. Tylko przez Jezusa możesz poznać Go jako Ojca. Tylko Jezus może wybawić cię z grzechu i w ten sposób sprowadzić cię do Ojca. On jest tą jedyną drogą do Ojca (Ewangelia Jana 14:6). To właśnie jest znaczenie tej ostatniej wypowiedzi z krzyża, wyrażone w tym jednym słowie Ojcze. w ręce twoje Zastanówmy się nad drugą częścią siódmej wypowiedzi Jezusa na krzyżu. Po słowie Ojcze, Jezus mówi w ręce twoje Tak samo jak słowo Ojcze, również te słowa są niezwykle istotne. Są one istotne, ponieważ również mówią o zadowoleniu. Gdy Jezus powiedział w ręce twoje mówił o byciu w rękach Ojca. Ale przez ponad dwanaście godzin Jezus był w rękach ludzi. W Ewangelii 2
Mateusza 17:22-23, Jezus przestrzegał Swoich uczniów, że: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. I zabiją go. Gdy był w ogrodzie Getsemane, powiedział im w Ewangelii Mateusza 26:45: Śpijcie dalej i odpoczywajcie, oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. A następnie, gdy przyszli go aresztować w ogrodzie, czytamy w Ewangelii Łukasza 22:52-53: Wtedy rzekł Jezus do arcykapłanów i dowódców straży świątynnej, i starszych, którzy podeszli do niego: Jak na zbójcę wyszliście z mieczami i kijami? Gdy codziennie bywałem z wami w świątyni, nie podnieśliście na mnie ręki. Lecz to jest wasza pora i moc ciemności. Wtedy On znalazł się w ich rękach. To był moment, gdy Jezus dał się prowadzić jak jagnię na rzeź. On oddał się w ręce niegodziwców. To, jak został przez nich potraktowany, jest dobrze znane; w pełni skorzystali z nadarzającej się okazji. Dali w pełni upust nienawiści cielesnego serca do Boga (Arthur Pink). Gdy Jezus znalazł się w ich rękach, został fałszywie oskarżony, niesprawiedliwie osądzony oraz był w sposób okrutny i ciągły bity. Nie było tam miłosierdzia, a jedynie bezwzględne cierpienie pochodzące z rąk niegodziwych ludzi. Zakończyło się ono barbarzyńskim ukrzyżowaniem niewinnego człowieka. Niektórzy zadają pytanie: Jak mogli coś takiego uczynić Jezusowi? Ale czy ty uczyniłbyś coś innego? Tym właśnie jest grzech? On walczy przeciwko Bogu. Wszyscy jesteśmy do tego zdolni i uczynilibyśmy to samo, co zrobili Rzymianie i Żydzi. Pojedź do Oświęcim, Katynia, na Wołyń, do Kambodży, Srebrnicy, Rwandy, Darfuru: ludzkie istoty brutalnie mordują inne ludzkie istoty. Te okrucieństwa mówią o tym, do czego ludzie są zdolni. Mówią o tym, do czego jesteśmy zdolni my wszyscy. Są one jedynie cieniami Golgoty. Mówią o tym, co uczynią nasze ręce. Jeśli tego nie rozumiesz, nadal musisz zrozumieć, czym jest grzech; nadal musisz zrozumieć grzech w swoim własnym sercu. To taki grzech rękami niegodziwców zaprowadził Jezusa na krzyż. I to z powodu grzechu Jezus dobrowolnie poddał się tym nikczemnym rękom i poszedł na krzyż. On poszedł na krzyż dla tych niegodziwych rąk. Poszedł na krzyż, aby ponieść karę za niegodziwość człowieka. Wymagała tego Boża sprawiedliwość. Jezus wycierpiał ją. Ale teraz wszystko się skończyło. Jezus nie jest już w rękach niegodziwych ludzi. On mówi: Ojcze, w ręce twoje Człowiek uczynił, co tylko mógł najgorszego. Krzyż został wycierpiany. Jezus wie, że powierzone dzieło zostało ukończone. Dobrowolnie wydał Siebie w ręce grzeszników, a teraz dobrowolnie oddaje Swojego ducha w ręce Ojca. On nie jest już w ich rękach. Jest w rękach Ojca. To pokazuje, że Jezus jest zadowolony. On uczynił, co było konieczne. Jezus jest teraz w rękach Swojego kochającego, niebiańskiego Ojca. Nigdy więcej nie będzie zdany na łaskę niegodziwców. Nigdy więcej nie będzie cierpiał pohańbienia. On raz na zawsze cierpiał za grzeszników. Mówi nam o tym te kilka słów: w ręce twoje Wiemy, że znalazł się On w rękach Ojca, ponieważ Ojciec wzbudził Go z martwych pokazując, że zrobione zostało wszystko, co miało zostać zrobione. Dokładnie tak, jak powiedzieli aniołowie przy pustym grobie kobietom, które przyszły namaścić ciało Jezusa olejkami: Nie ma go tu, ale wstał z martwych. Wspomnijcie, jak mówił wam, będąc jeszcze w Galilei, Że Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzesznych ludzi i musi być ukrzyżowany, a dnia trzeciego powstać (Ewangelia Łukasza 24:6-7). Jezus powstał z martwych i teraz zasiada po prawicy Ojca. Jezus jest teraz zadowolony. Ponieważ Jezus jest zadowolony, ty również możesz być zadowolony. On cierpiał za grzeszników i pokonał grzech. Z tego powodu ty możesz odnaleźć teraz zadowolenie w rękach Ojca. Dlatego właśnie potrzebujesz upamiętać się ze swoich grzechów i zaufać Jezusowi. Jedynie On może dać ci zadowolenie: On zniósł krzyż za tych, którzy upamiętają się ze swojego grzechu i zaufają Mu. 3
polecam ducha mego. Rozważyliśmy słowo Ojcze oraz słowa w ręce twoje Zastanówmy się teraz nad trzecią częścią siódmej wypowiedzi: polecam ducha mego. Być może przede wszystkim ta część mówi o zadowoleniu, jakie odczuwał Jezus. Te słowa mówią nam, że Jezus spokojnie i z własnej woli wybrał śmierć. Jego życie nie zostało Mu odebrane. On polecił Swojego ducha Bogu, gdy zdecydował się to uczynić. Słowo przetłumaczone jako polecam wywodzi się z greckiego umieścić lub zdeponować. Wyobraź sobie, że masz trochę pieniędzy i zdecydowałeś, że nadszedł czas, by zdeponować je w skrytce bankowej (jeśli jest to dzisiaj nadal możliwe). Jezus zdecydował, że nadszedł właściwy czas, by zdeponować Swojego ducha w rękach Ojca. Jezus zdecydował, że nadszedł czas, aby umrzeć. Gdy jest mowa o Jego duchu, nie chodzi o Ducha Świętego, ale o ludzkiego ducha Jezusa. Jezus składa Swojego ludzkiego ducha w ręce Ojca. Decyduje się umrzeć. Ale czy Szczepan nie powiedział czegoś podobnego, gdy był kamienowany na śmierć? W Dziejach Apostolskich 7:59 czytamy: I kamienowali Szczepana, który się modlił tymi słowy: Panie Jezu, przyjmij ducha mego. Jednakże zauważ, że Szczepan nie dał, ani nie zdeponował swojego ducha u Boga, ale prosił Boga, aby przyjął lub wziął jego ducha. Ostatecznie Szczepan nie miał kontroli nad tym, co stanie się z jego duchem. Ufał on natomiast Bogu jako Swojemu zbawicielowi i modlił się, aby Bóg przyjął jego ducha. Ale nikt nie zabrał ducha Jezusa. To Jezus złożył Swojego ducha w rękach Boga. Znajduje to potwierdzenie w tym, jak ten moment jest opisany przez innych autorów Ewangelii. W Ewangelii Mateusza 27:50 czytamy: Jezus znowu zawołał donośnym głosem i oddał ducha. Słowo przetłumaczone jako oddał ma mocniejsze znaczenie w oryginalnej grece: oznacza ono oddalić lub wysłać. Przedstawia ono wyobrażenie króla oddalającego lub odsyłającego sługę. Jezus odesłał Swojego ducha do Ojca. W Ewangelii Jana 19:30 czytamy: skłoniwszy głowę, oddał ducha. Tłumaczenie oddał odpowiada w grece słowu poddać lub przekazać. Jezus z całą mocą przekazał Swojego ducha Ojcu. Interesujące jest, że żaden z autorów Ewangelii nie napisał, że Jezus umarł. Wydaje się to podkreślać, że śmierć Jezusa była dobrowolnym aktem Jego woli. Śmierć nie mogła nadejść, dopóki On tego nie zechciał. Ale czy Jezus w ten sposób nie popełnił samobójstwa? Nie. Jest to działanie kogoś, kto jako jedyny ma moc nad życiem i śmiercią. Jest to Boże dzieło. Ktoś, kto popełnia samobójstwo, ostatecznie nie ma gwarancji kiedy i jak umrze. Z pewnością nie ma on kontroli nad tym, gdzie pójdzie jego duch. Ale Jezus miał pełną władzę nad tym, kiedy Jego duch oddzieli się od Jego ciała i dokąd pójdzie. Na krzyżu Jezus wie, że wszystko zostało wykonane. On jest zadowolony. Oto jest gotów przekazać Ojcu Swojego ludzkiego ducha. Jako Bóg, a nie jedynie zwykły człowiek, posiadał On nie tylko moc, ale miał również prawo do dysponowania własnym życiem. Dokładnie to powiedział w Ewangelii Jana 10:17-18: Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać Ale co z wersetami, które mówią o tym, że Jezus był w rękach grzeszników? To prawda. Ale znajdował się On w ich rękach dlatego, że tak wybrał. Ale On zawsze nad wszystkim panował. Czy nie pamiętasz, co wydarzyło się w Ewangelii Jana 7:30? I starali się go pojmać, lecz nikt nie podniósł na niego ręki, gdyż jeszcze nie nadeszła jego godzina. Podobne słowa czytamy w Ewangelii Jana 8:20: nauczał przy skarbcu w świątyni. A nikt go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła jego godzina. Jezus zawsze panował nad Swoim życiem i śmiercią. Gdy nadszedł właściwy czas, zdecydował się wydać Siebie samego. 4
Jest to w bardziej dramatyczny sposób widoczne w ogrodzie Getsemane. Gdy Judasz i strażnicy arcykapłana przychodzą aresztować Jezusa w ogrodzie Getsemane, dzieje się coś, co trudno jest wyjaśnić osobom, które kwestionują boskość Jezusa. W Ewangelii Jana 18:4-6 czytamy: Jezus zaś, wiedząc wszystko, co nań przyjść miało, wyszedł i zapytał ich: Kogo szukacie? Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzekł do nich Jezus: Ja jestem. A stał z nimi i Judasz, który go wydał. Gdy więc im rzekł: Ja jestem, cofnęli się i padli na ziemię. W grece odpowiedź Jezusa brzmi Ja jestem. Jest to imię, które Bóg objawił Mojżeszowi przy płonącym krzewie w 2 Księdze Mojżeszowej 3:14: A Bóg rzekł do Mojżesza: Jestem który jestem. I dodał: Tak powiesz do synów izraelskich: Jestem posłał mnie do was! Jahwe jest tym, który istniał zawsze i zawsze będzie istniał. Gdy Jezus powiedział Ja jestem, oni padli na ziemię. Jezus jako potężny Ja jestem posiadał władzę, by w jednej chwili zakończyć życie Judasza i strażników świątynnych. I On miał władzę nad Swoim życiem. Gdy wisiał na krzyżu, zadowolony z tego, że wszystko zostało wykonane, On zdecydował, że zakończy Swoje życie. Jedynie ten, który był doskonałym człowiekiem i Bogiem mógł umrzeć w ten sposób. Śmierć Go nie zabrała. Bardzo ważne jest to zrozumieć. Nie mogła się Go domagać, ponieważ On nie miał żadnego grzechu. Karą za grzech jest śmierć. Ale Jezus nie był buntownikiem zasługującym na śmierć. On nie był grzesznikiem, który rękami śmierci został wciągnięty do grobu. Nie. On przyjął śmierć. Ponieważ On nie zasługiwał na śmierć, jedynie On mógł umrzeć za tych, którzy na nią zasługiwali. Jako Boski Zbawiciel, wybrał moment, w którym miał umrzeć i polecił Swojego ludzkiego ducha Ojcu. Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego. Ta śmierć była tak samo konieczna, jak konieczne było Jego cierpienie, aby zbawić grzeszników. Było to konieczne, aby zaspokoić Bożą sprawiedliwość i świętość. Z powodu naszego grzechu przeciwko Bogu, musimy ponieść karę śmierci i piekła. Jezus jako nasz zastępca doświadczył już wcześniej piekła w ciemności. Teraz musiał doświadczyć śmierci. Jak stwierdza List do Hebrajczyków 9:27: postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd. W wypadku grzesznika śmierć jest pierwsza, a potem sąd. W wypadku Zbawiciela ten porządek został odwrócony. On zniósł sąd Boży nad naszymi grzechami, a potem umarł. Narodziny Jezusa były wyjątkowe. Jego życie było wyjątkowe. Jego śmierć była wyjątkowa. Jedynie ten, który był doskonałym człowiekiem i Bogiem mógł umrzeć w ten sposób. Śmierć Go nie zabrała. Miejsce odpoczynku i zadowolenia To właśnie wyraża siódme słowo z krzyża. Jest to słowo zadowolenia. Jezus spokojnie i dobrowolnie, wiedząc, że oto osiągnięty został koniec Jego dzieła, złożył Swojego ludzkiego ducha w rękach Swojego Niebiańskiego Ojca. Wszystko jest ukończone. Tego uczy nas siódme słowo z krzyża. Siedem oznacza ukończenie i doskonałość. Siedem oznacza również dla Żydów odpoczynek od ukończonej pracy: w sześć dni Bóg uczynił niebo i ziemię, a siódmego dnia odpoczął (1 Księga Mojżeszowa 1 i 2). Bóg był usatysfakcjonowany Swoim dziełem stworzenia i ogłosił, że było ono bardzo dobre. Bóg był zadowolony. Tak też było z Chrystusem i krzyżem. Jezus otrzymał do wykonania dzieło zbawienia i to dzieło zostało wykonane. Tak jak szósty dzień doprowadził dzieło stworzenia do wypełnienia, tak szóstym słowem Zbawiciela było Wykonało się! I tak jak siódmy dzień był dniem odpoczynku i zadowolenia, tak siódme słowo Zbawiciela Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego, doprowadziło Jezusa do miejsca odpoczynku i zadowolenia w rękach Ojca. Ponieważ Jezus dotarł do tego miejsca odpoczynku i zadowolenia, dla każdego z nas możliwe jest dotarcie do miejsca odpoczynku i zadowolenia. Wszystkim nam brakuje prawdziwego 5
zadowolenia. Tak, możemy znaleźć zadowolenie w wielu rzeczach w tym świecie. Ale dopóki nie będziemy zjednoczeni z naszym Stwórcą i Bogiem, nigdy nie poznamy prawdziwego zadowolenia. To grzech w naszych sercach uniemożliwia nam poznanie tego zadowolenia. Zaprzeczanie naszemu grzechowi sprowadza depresję i niezadowolenie. Walczymy z tym; a gdybyśmy żyli w czasach Jezusa, walczylibyśmy przeciwko Niemu i wołalibyśmy Ukrzyżuj go. Biblia stwierdza, że nie ma ani jednego dobrego; nie ma nikogo, kto by szukał Boga (List do Rzymian 3:10-12). Tak, było trochę osób, które nie krzyczały Ukrzyżuj go, ale to byli ci, którzy zostali dotknięci przez Boga; to byli ci, którzy znali Jezusa, chociaż ich wiara była bardzo słaba. Tak jak oni, my również potrzebujemy przyjść do poznania Jezusa. Na krzyżu Jezus dotarł do miejsca odpoczynku i zadowolenia, ponieważ ukończył dzieło zbawienia. Nie było nic więcej do zrobienia. Nie ma, zatem, nic co my moglibyśmy zrobić w dziele zbawienia. Tym, co pozostało nam zrobić, jest upamiętanie się z naszego grzechu i złożenie ufności w Jezusie i w tym, co On ukończył. Jezus jest miejscem odpoczynku i zadowolenia. Jezus cierpiał w miejsce grzeszników. Zatem, jeśli On poniósł karę, nie ma śmierci wiecznej dla tego, który zaufał Jezusowi. Dla takiej osoby nie ma już piekła. Taki grzesznik, który zaufał Jezusowi może umrzeć wiedząc, że nie wpadnie w płomienie piekła, ale w ręce Boga Ojca. Śmierć nie jest już tragedią. Gdy więc umiera chrześcijanin, nie można zatem martwić się o niego. Rodzina i przyjaciele chrześcijanina smucą się jedynie nad sobą i swoją stratą. John Bunyan dobrze to rozumiał. W jego książce Wędrówka Pielgrzyma, gdy umiera Chrześcijanka jej dzieci płaczą. Ale płaczą one tylko nad sobą. Bunyan mówi nam, że Pan Wielkie Serce i Rycerz Prawdy, grali z radości na dobrze nastrojonych cymbałach i na harfie. Ci dwaj mężowie wiary wiedzieli, co oznacza śmierć. Wiedzieli, że Chrześcijanka była w rękach Ojca. Niewierzący nie znajduje takiego pocieszenia. On nie zna tego zadowolenia, ponieważ nie doszedł do poznania Boga; nie przyszedł do poznania Boga przez Jezusa Chrystusa. On nie jest dzieckiem Boga, ponieważ nie przyjął Jezusa. Ale Ewangelia Jana 1:12 mówi nam, że: Tym zaś, którzy [Jezusa] przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego. Jeśli zaufałeś Jezusowi, dotrzesz do miejsca odpoczynku i zadowolenia. Wiesz, że kara za twój grzech została zapłacona. Wiesz, że jesteś teraz zjednoczony z Ojcem. Wiesz, że pewnego dnia On weźmie cię w Swoje ramiona. Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny Agape w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org 6