Pod bł kitn flag ONZ w Libanie Na kursie przygotowuj cym do wyjazdu na misje pokojow w O rodku Szkolenia na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach spotkała si grupa ołnierzy my liwych, opowiadali sobie nawzajem historie z własnych polowa. No có w tej sytuacji, któr wówczas mieli, jedyny kontakt z łowiectwem ograniczał si do opowiada i wspomnie. Pozostawało w takim razie wspomina własne polowania i historie, które miały miejsce, oczywi cie w wielu fragmentach opowiada troch przesadnie koloryzowane. Wówczas to powstała równie my l o zało eniu czego, co pozwoliłoby nam przetra okres misji pokojowej i tym samym oddalenie od łowisk, przyjaciół i rodzin w harmonii z sob samym a tym samym pozwoliło by nam rozwija si wewn trznie przez kontakt z tradycj, kultur i wszystkim tym, co w my listwie i łowiectwie jest wyra ane w postaci sztuki. No có nie zawsze i nie wsz dzie mo na było kontynuowa t form kontaktu z łowiectwem jednak tam gdzie mo na było cho fragment własnych pragnie i zaurocze łowiectwem przenie na grunt ycia misyjnego, robili my to, tak jak potrafili my najlepiej. Spotykali my si wspólnie z kolegami z innych pododdziałów polskiego kontyngentu. Podejmowali my kontakt z my liwymi z innych oddziałów narodowych. Jednak najbardziej fascynował nas kontakt z lud mi z tak zwanego czarnego kontyngentu, z Afryki. Oczywi cie wyjazd na safari jest nie ukrywajmy w gruncie oparty o spory zasób rodków finansowych, jednak kontakt z rdzennymi afryka czykami, czarno skórymi ołnierzami z serca Afryki dawał nam namiastk kontaktu z naturalna przyroda Afryki. Równie kontakt z ołnierzami z Kanady dawał nam wyobra enie pi kna i pot gi naturalnej, jeszcze niedotkni tej r k cywilizacji przyrody. Cho to ju wiele lat mija od powstania pomysłu w sercach ludzi oddanych łowiectwu a zawodowo zwi zanych z Wojskiem Polskim, ludzi, którzy po wi cili swój wolny czas i własn prac nie jednokrotnie wraz z rodzinami dla rozwoju łowiectwa. Tym samym budowali urz dzenia łowieckie, uprawiali poletka, prowadzili hodowl zwierzyny łownej i jednocze nie pozyskiwali j. Gdy nadchodził ten czas pozostawiali swoje zamiłowanie do my listwa i zgodnie z rozkazami przeło onych udawali si do miejsc pełnienia misji pokojowych. ołnierze polscy na misje pokojowe powoływane przez ONZ udaj si ju od roku 1952. W ród tych ołnierzy jest wielu my liwych i sympatyków łowiectwa.
W roku 2004 w trakcie XXI misji pokojowej ONZ w Libanie ołnierze, my liwi, członkowie Polskiego Zwi zku Łowieckiego zorganizowali w kaplicy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w miejscu stacjonowania PKW UNIFIL w Libanie, w Naqourze w dniu 17 pa dziernika uroczyste wr czenie odznak Towarzystwa My liwskiego dla my liwych i sympatyków łowiectwa, uczestników XXI Zmiany. Wr czenie odznak było poprzedzone po wi ceniem ich wraz z certyfikatami na ołtarzu kaplicy garnizonowej przez kapelana PKW ksi dza ppłk Mariusza liwi skiego - członka Koła Łowieckiego Cyranka w widwinie. Członka Polskiego Zwi zku Łowieckiego, od wielu lat czynnie uprawiaj cego łowiectwo. Ksi dz kapelan ppłk Mariusz liwi ski wielokrotnie odprawiał Msze wi te po wi cone naszym patronom. Uczestniczył mi dzy innymi w Ogólnopolskich Spotkaniach My liwskich w Połczynie Zdroju organizowanych w dniach 22 24 lipca 2003 gdzie był jednym z trzech celebransów Mszy wi tej. Akt przekazania odznak pami tkowych odbył si zgodnie z ceremoniałem my liwskim, lecz kordelas my liwski w tym przypadku zast piony został fragmentem czciły, która porasta w du ych ilo ciach brzeg morza ródziemnego na pograniczu dawnej Galilei i Fenicji a obecnie Libanu i Izraela. Uroczysto wr czenia odznak zainaugurowana została wr czeniem przez kol. Kazimierza Górk z WKŁ BASIOR Kraków dla gen. bryg. David a Kattah a (Ghana) - Zast pcy Dowódcy Tymczasowych Sił ONZ w Libanie, certyfikatu przyj cia członka honorowego Towarzystwa My liwskiego. Oczywi cie wzbudziło to w nim wielkie zadowolenie i szacunek dla nas, jako polskich my liwych, e tu na ziemi liba skiej równie pami tamy o naszych korzeniach i warto ciach, które swoj postaw reprezentujemy a ponadto w ten sposób stajemy si ambasadorami naszej kultury ojczystej oraz tradycyjnego podej cia do my listwa i łowiectwa polskiego, o czym w swojej wypowiedzi w chwili otrzymania certyfikatu mówił pan gen. bryg. David Kattah. Dalszym elementem obchodów Hubertusa w Libanie była Msza wi ta w kaplicy PKW. Tym jednak razem z powodu przeprowadzonej planowej rotacji i zmiany stanów osobowych PKW UNIFIL, Msza w. odprawiona została przez nowego ksi dza kapelana wojskowego ppłk Romana Dziadosza (XXII Zmiana). Ksi dz kapelan Roman Dziadosz jest z zamiłowania w dkarzem, ale jednocze nie osob duchown gor co wspieraj ca działalno my liwych, szczególnie tu tak daleko od ojczystych kniei. Na Mszy wi tej ksi dz Roman serdecznie pozdrawiał wszystkich my liwych oraz sympatyków my listwa za ich zaanga owanie i prac na rzecz własnych kół łowieckich, z których si wywodzimy. Podzi kował nam równie za nasz wkład w ochron rodowiska naturalnego oraz za to, e tu na ziemi liba skiej potrafili my zaznaczy swoja obecno a jednocze nie w swoich słowach przekazał bardzo gł bokie przemy lenia id ce z gł bi jego serca, a mówi ce o ukochaniu naszej ojczystej przyrody. Tu nale y podkre li du zasług kolegów my liwych którzy walnie przyczynili si do powstania Towarzystwa My liwskiego ołnierzy my liwych uczestników misji pokojowych. ołnierze my liwi, członkowie PZŁ, zało yciele Towarzystwa My liwskiego: Kol. Mariusz liwi ski WKŁ CYRANKA widwin Kol. Kazimierz Górka WKŁ BASIOR Kraków Kol. Marek Bublej K.Ł. OSTOJA Szczecinek Kol. Dariusz widerski WKŁ WIENIEC Zgorzelec Kol. Andrzej Janiak K.Ł. OSTOJA Chodzierz Kol. Andrzej Jarosz K.Ł. Cyranka W gorzewo
Sympatycy my listwa: Ks. kapelan Roman Dziadosz Kol. Dariusz Raczkiewicz Kol. Michał Wodzisławski Kol. Janusz Koba Kol. Tomasz Teliczan W dniu 2 kwietnia 2005.r. w poczet członków honorowych Towarzystwa My liwskiego przyj ty został Commandor Anthony Bozie (Ghana). Pełni cy obowi zki dowódcy grupy obserwatorów ONZ w Libanie (OGL - Obserwer Group Lebanon). Jest on zapalonym eglarzem morskim i miło nikiem podró y, jest on równie nieocenionym obserwatorem i miło nikiem przyrody tak swojej ojczystej ze rodka serca Afryki, jak i tej w tym kraju, w którym wykonywał swoje obowi zki słu bowe, był on ywo zainteresowany kultur my liwsk i zwyczajami łowieckimi innych nacji. W cz stych spotkaniach dawał on wyraz wielkiego zainteresowania i wiadectwo uznania dla nas ołnierzy polskich my liwych jak równie dla naszego zaanga owania w krzewieniu naszej kultury i zwyczajów łowieckich poza granicami kraju ojczystego. Mówi c o pami tkowym znaczku, nale y go w pierwszej kolejno ci opisa. Motyw podwójnego orła umieszczony w znaczku Towarzystwa My liwskiego PKW zaczerpni ty z ołtarza IV (Polskiej) stacji drogi krzy owej w Jerozolimie, orły te s wykonane i pozostawione przez ołnierzy polskich b d cych pod dowództwem gen. Władysława Andersa (1 pa dziernik 1942). Symbolika zawarta w polskich orłach si ga tym samym do tradycji i historii Wojska Polskiego na Bliskim Wschodzie (Tak wtedy jak i teraz w ród ołnierzy nie brakuje ołnierzy - my liwych). Na znaczku dwa białe orły trzymaj polsk flag oraz wst g z napisem TOWARZYSTWO MY LIWSKIE a tak e tarcz z symbolami ONZ i PZŁ z napisem POLAND oraz PKW (Polski Kontyngent Wojskowy). Tarcza posiada bł kitne tło. Cało zwie czona jest li mi d bu stanowi cymi jednocze nie koron tego znaczka (Li cie d bu w swojej symbolice maja okre la t sknot do kniei i pól ojczystych). Znaczek Towarzystwa My liwskiego wykonany został w zakładzie rzemie lniczym w Bejrucie w dzielnicy ormia skiej, posiada niewiele znacz ce bł dy w okre leniu kolorów symboli dla tego te ma szczególn warto kolekcjonersk. TOWARZYSTWO MY LIWSKIE swoje korzenie czerpie równie z zawi zanego 3 czerwca 1989 roku, Koła Łowieckiego Kudu w Namibii ( Łowiec Polski Listopad 1989 Nr 11. strona 12.), dla tego te nie ogranicza si terytorialnie jedynie do Libanu (UNIFIL) czy te Syrii (UNDOF), jest otwarta dla wszystkich ołnierzy - my liwych uczestników misji pokojowych i stabilizacyjnych na wiecie, tym samym jednoczy ołnierzy mysliwych i podkre la charakter Polskiego Kontyngentu Wojskowego. W ostatnim czasie na łamach Łowca Polskiego równie ukazała si wzmianka o ołnierzach polskich stacjonuj cych w Iraku ( Łowiec Polski Stycze 2005, Nr 1 strona 79.) Autorem tej wzmianki jest członek Koła Łowieckiego JELE w Czarnem Ireneusz Wachowski, my liwy ołnierz, członek komisji Etyki Tradycji i Zwyczajów Łowieckich przy RO PZŁ w Słupsku, zagorzały propagator muzyki i sygnałów my liwskich i łowieckich. Pomysł powołania w ród ołnierzy - my liwych Towarzystwa my liwskiego powstał w roku 1997, w roku pielgrzymki Ojca w. Jana Pawła II do Libanu (lipiec 1997) wówczas to wielu z nas ołnierzy my liwych uczestniczyło w spotkaniu z Papie em,
które odbyło si w Bejrucie. Na pami tk tego wydarzenia na cianie Bazyliki na Harisie wmurowana została tablica pami tkowa ufundowana przez ołnierzy polskich stacjonuj cych na terytorium Libanu w ramach Kontyngentu ONZ. Teraz po 2 kwietnia 2005 roku, ten symbol nabiera szczególnego znaczenia a idea naszego Towarzystwa my liwskiego nabiera szczególnej symboliki. My my liwi podobnie jak robił to Nasz Ojciec wi ty, Nasz Papie, w jaki sposób, odbywamy pielgrzymk po wielu krajach, staj c si ywymi reprezentantami naszych rodowisk i naszej kultury narodowej w tym równie łowieckiej i my liwskiej. Byli my w Egipcie, w Sudanie, w Angoli i Namibii, na Haiti i w Kambod y oraz w Wietnamie, a obecnie jeste my w Syrii, Izraelu, Afganistanie, Pakistanie, Iraku i tam w Libanie, gdzie wielokrotnie napotyka si na pozostawione lady przez Polaków. Tym artykułem pragniemy zach ci my liwych, członków Polskiego Zwi zku Łowieckiego b d cych ołnierzami zawodowymi do współpracy i nawi zywania kontaktów równie tych, którzy w tej chwili s emerytami wojskowymi a ywo interesuj si yciem wojska i naszego Zwi zku b d c członkami kół łowieckich. I teraz, w Szczecinku, w mie cie gdzie od czasów niemal niepami tnych stacjonowało wojsko. W obecnym czasie w Szczecinku nie ma adnej jednostki wojskowej, gł boka restrukturyzacja wojska poci gn ła za sob daleko id ce nie odwracalne zmiany. Jednak w ród mieszka ców tego miasta s ołnierze słu by czynnej pracuj cy w innych garnizonach wojskowych i oczywi cie emeryci wojskowi, którzy w dalszym ci gu utrzymuj ywe kontakty cho by poprzez swoja prac w dwóch wojskowych kołach łowieckich, jakimi s : WKŁ RY i WKŁ UBR, które w swych szeregach do dnia dzisiejszego posiadaj wielu czynnych zawodowo ołnierzy wojska polskiego. W dniu 9 wrze nia 2005. odbyło si pierwsze inauguruj ce spotkanie Towarzystwa My liwskiego. Podczas tego spotkania, które miało miejsce w pomieszczeniach Parafii w. Franciszka w Szczecinku. Natomiast w dniu 3 listopada 2005 w ko ciele pod wezwaniem w. Franciszka z Asy u jak ka e tradycja odbyła si Msza wi ta po wi cona naszemu patronowi w. Hubertowi, celebransem był Eminencja Ksi dz Biskup Kazimierz Nycz - Ordynariusz Diecezji Koszali sko Kołobrzeskiej. Podczas ka dej Mszy w. po wi conej naszemu patronowi jest chwila, gdy serdecznie witamy osob zaproszon na Msz a tak e zgromadzonych wiernych i my liwych. Tym razem ten miły obowi zek przypadł kol. Kazimierzowi Weksej, który jest przedstawicielem KŁ OSZCZEP przy RDLP w Szczecinku. Kolega Kazimierz Weksej znany jest z doskonałych opowie ci, dlatego te kilka słów powitania mile wysłuchanych zostało przez my liwych i wiernych zgromadzonych w ko ciele. W trakcie Mszy zaproszono uczestników misji pokojowych, ołnierzy - my liwych w celu wr czenia pami tkowych odznak. Pami tkowy ryngraf w etui przekazany został prze zemnie dla ks. Marka Kowalewskiego jako wotum, które umieszczone zostało w cz ci ko cioła po wi conej w. Hubertowi patronowi my liwych. Tych kilka zdj, które stanowi zał cznik do niniejszego tekstu mo e nie w cało ci, ale cho w cz ci oddaj atmosfer tamtych chwil i miejsc. Autor tekstu: Marek Bublej
Uczestnicy misji pokojowej UNIFIL w Libanie zało yciele Towarzystwa my liwskiego członkowie Polskiego Zwi zku Łowieckiego: Imi i nazwisko Uczestnik Członek KŁ PZŁ Ks. Mariusz liwi ski Liban WKŁ CYRANKA widwin Kazimierz Górka Liban WKŁ BASIOR Kraków Marek Bublej Liban KŁ OSTOJA Szczecinek Andrzej Jarosz Liban KŁ CYRANKA W gorzewo Dariusz widerki Liban WKŁ WIENIEC Zgorzelec Andrzej Janiak Liban KŁ OSTOJA Chodzierz Uczestnicy misji pokojowych i stabilizacyjnych z rejonu Szczecinka: Imi i nazwisko Uczestnik Członek KŁ PZŁ Marek Kawczy ski Liban WKŁ UBR Szczecinek Jerzy Wawrzyniak Liban WKŁ UBR Szczecinek Wiesław Bajkowski Egipt WKŁ RY Szczecinek Władysław Grzegorczyk Egipt WKŁ RY Szczecinek Marian M czka Egipt WKŁ UBR Szczecinek Ireneusz Wachowski Irak KŁ JELE Czarne Uczestnicy misji pokojowej XXI i XXII Zmiany UNIFIL w Libanie oraz my liwi, miło nicy przyrody a tak e sympatycy my listwa i łowiectwa. Imi i nazwisko brig. - gen. David Kattah Commandor Anthony Bozie Nemer Ata Tygrys Daniel Troja czyk Ks. Roman Dziadosz Dariusz Raczkiewicz Michał Wodzisławski Janusz Koba Tomasz Teliczan Narodowo Ghana Ghana Liban Polska (Sekcja kynologiczna PZŁ) Polska Polska Polska Polska Polska
Serwis zdj ciowy Tak to si zacz ło Przed wyjazdem rotacji XXI Zmiany PKW UNIFIL w Katowicach na lotnisku w Pyrzowicach chor. Andrzej Jarosz, mjr Kazimierz Górka, chor. sztab. Marek Bublej
Widok Polskiej flagi łopocz cej na wietrze na tle palmy troch nie pasuje do naszego wyobra enia, lecz my tu jeste my i reprezentujemy nasz Polsk i naszych polskich kolegów my liwych Autor zdj oraz pomysłodawca powołania Towarzystwa My liwskiego PKW ołnierzy my liwych uczestników misji pokojowych i stabilizacyjnych na wiecie. Marek Bublej członek K.Ł. OSTOJA Szczecinek Na zdj ciu poni ej w poczcie sztandarowym pierwszy z lewej
PIERWSZE ZBIOROWE W NAMIBII Łowiec Polski Listopad 1989 r. Nr 11 strona 12. Wojskowym w Namibii licz cym 370 osób nie z,-w polskim Kontyngencie abrakło oczywi cie my liwych. Nanibijski busz z licznymi zwierz tami, pobudził entuzjazm do działania w ród braci, my liwskiej członków Polskiego Zwi zku Łowieckiego. Zebrało si nas tułaj kilkunastu. Namibia kraj licz cy niespełna 1,5 miliona mieszka ców zajmuje powierzchni niemal trzykrotnie wi ksz ni Polska i stanowi ró norodne i pod wieloma wzgl dami wyj tkowo atrakcyjne rodowisko naturalne. Kto zapyta, sk d bogactwo przyrody w kraju rozległych pusty, obna onych gór, gdzie rzeki płyn tylko w mokrej porze roku, okresowo niemiłosiernie pra y sło ce, a krajobraz, miejscami przypomina zdj cia z Marsa czy Ksi yca. Otó suchy, zdrowy klimat, czyste nie zatrute jeszcze powietrze, no i yciodajna moc afryka skiego sło ca powoduj, ze tam gdzie jest cho troch wilgoci ro liny rosn jak na dro d ach a wszystko co si rusza czuje si jak w przysłowiowym raju. Do najbardziej zielonych regionów Namibii nale y płaskowy północny, gdzie suma rocznych opadów miejscami osi ga 700 mm. Z tego te wzgl du ta cze Namibii nalepy do najbardziej zaludnionych. Dobrze si wiec zło yło, e lokalizacja polskiej jednostki wojskowej przypadła wła nie w miasteczku Grootfontein, licz cym około 10 ty. mieszka ców, le cym na skraju rejonu górniczego i jednocze nie u wrót do najbardziej zielonych obszarów kraju Równie zadania transportowe i zaopatrzeniowe, jakie wypełnia nasz kontyngent w ramach Pokojowych Sił ONZ sprzyjaj poznawaniu Namibii, jej problemów i uroków. Setki tysi cy kilometrów w sumie przebyły ju nasze jelcze i siary, przemierzaj c cały Kraj zwłaszcza jednak jego północne rejony, a ka da przebyta trasa to nowe wra enia. Prawdziw Mekk niezliczonych wr cz gatunków zwierz t, ptaków i ro lin, jest rozci ga jacy si na ponad 2,2 miliona hektarów Narodowy Rezerwat Przyrody Etosha. Nic zatem dziwnego, e ju na organizacyjnym zebraniu Polskiego Wojskowego Koła Łowieckiego w Namibii postanowiono, e na pierwsze zbiorowe pojedziemy wła nie do Etosy. Jak przystało na my liwych, ju na dobre kilkana cie minut przed ustalonym terminem wyjazdu wszyscy zebrali si przy samochodach. Jest czerwiec godzina 5.00 na ciemnogranatowym niebie jasno wiec gwiazdy, sło ce wzejdzie dopiero po siódmej, na
tej szeroko ci geograficznej przez cały rok doba dzieli si na dwie prawie równe cz ci, z małymi tylko wahaniami. W zasadzie wi c dzie równa si nocy niezale nie od pory roku.. Z Grootfontein jedziemy wprost na północ, kto przypomina, e jest to dokładnie azymut na Warszaw, pozostaje tylko ta odległo około 12 ty. km. Droga dobra, w ci gu półtorej godziny pokonujemy dystans 170 km. Przy pierwszych promieniach wschodz cego sło ca wje d amy do jednego z najwi kszych i najlepiej zorganizowanych rezerwatów przyrody na afryka skim kontynencie. Lornetki no t aparaty fotograficzne w pogotowiu, bo jak ogłasza łowczy naszego koła Edward Ziobro, dzi strzelamy... tylko zdj cia. B dziemy je kiedy dumnie pokazywa dzieciom, wnukom, kolegom my liwym, przyjaciołom Tymczasem przed nami stado dostojnie krocz cych yraf, s ich całe rodziny Kto dostrzegł lwice, która jednak znika w buszu. Zwiedzanie rezerwatu odbywa si wył cznie z okien samochodu. Przyzwyczajone do tego rytuału zwierz ta nie uciekaj, przeciwnie, zwiedzaj cy tury ci cz sto budz ich ciekawo. Przemierzamy wiec park naszymi wymalowanymi na biało łazikami, wzbijaj c kurz na wirowych dobrze wyrównanych drogach Do okazów; bodaj najbardziej malowniczych nale chyba zebry, zwłaszcza te małe, jednak najbardziej imponuj niezliczone stada ró nego gatunku antylop od najwi kszych - eland do najmniejszych dik-dik, poruszaj cych si figlarnie na wysokich cienkich nó kach. Awangard tutejszej płowej poza wszystkimi pozostaj, jednak kudu i patronuj ce gazelom oryksy z ich charakterystycznym wysokim symetrycznie prostym poro em, czarnymi i białymi łatkami na głowie nogach i podbrzuszu. Przy wodopoju spotykamy ró ne gatunki, a dziw jak wzajemnie sobie nie przeszkadzaj. Nawet chytry z natury lis, podobny do naszego, tylko na wy szych nogach, wyra nie zabawia si stadem podchodz cych do wody perliczek. Szkoda e nie mo emy zatrzymywa si dłu ej w jednym miejscu maj c w perspektywie tak du y obszar rezerwatu. Ka dy przejechany kilometr dostarcza nowych wra e. W pewnym momencie prezes naszego koła Jan Kempara dostrzega swym sokolim wzrokiem lamparci rodzin, jest ich troje, snuj si sennie nie zdradzaj c ch ci do ucieczki. Lornetki i fotoaparaty pracuj, kto powtarza, jak blisko, dosłownie na strzał, a szkoda odjecha. Dalej stado najpot niejszych okazów, słonie - gatunek bardzo wy-trzebiony - dobrze, e chocia tutaj w rezerwacie mog si czu bezpiecznie. Przed nami wyłania si równina, jak okiem si gn, widoczno na dziesi tki kilometrów w blasku sło ca na horyzoncie tafla jeziora niestety to tylko fata morgana. Jak utrzymuj geolodzy, przed milionami lat był tu pot ny zbiornik wodny o powierzchni równej dzisiejszej Holandii, który stopniowo zanikał na skutek zmian biegu zasilaj cych go rzek. W obecnych czasach tylko w porze deszczowej utrzymuje si tu woda a teraz zim, która przypada tu na czerwiec - lipiec pas si gnu, zebry, gazele, no i jest to doskonały wybieg dla strusi, których szybko, jak wiemy, przekracza galop wy cigowych koni. Nasz pierwsz zbiorow eskapad ko czymy biwakowym posiłkiem, o ywionymi rozmowami i postanowieniem powrotu do Etoshy. BOGUSŁAW LUDWIKOWSKI Zebranie zało ycielskie Koła Łowieckiego w Namibii odbyło si 3 czerwca 1989 r. Uczestniczyło 17 członków PZŁ i 10 kandydatów: Prezesem koła został kol. Jan Kempara, łowczym kol. Edward Ziobro, sekretarzem kol. Stefan Galant, skarbnikiem kol. Zbigniew Miller. Koło nosi nazw WKŁ Kudu" w Namibii.
Fotografie uwieczniaj ce wr czenie certyfikatów Towarzystwa my liwskiego 17 pa dziernik 2004 Wyło enie Certyfikatów Towarzystwa my liwskiego oraz znaczków okoliczno ciowych na ołtarzu Kaplicy polowej znajduj cej si na terenie Polskiego Kontyngentu Wojskowego UNIFIL w Naqourze, w Libanie. Pasowanie my liwych - ołnierzy uczestników misji pokojowej XXI Zmiany PKW UNIFIL przed zako czeniem pobytu na misji na członków Towarzystwa my liwskiego, a nast pnie uczczenie lampk wina tego wydarzenia w messie oficerskiej Polskiego Kontyngentu Wojskowego
Odznaka i certyfikat my liwski Odznaki Towarzystwa My liwskiego i ONZ Certyfikat Towarzystwa my liwskiego przy PKW (awers i rewers)
Msza wi ta w intencji ołnierzy my liwych oraz udekorowanie Namer a Ata my liwego i przyjaciela Polaków Namer Ata Tygrys wraz z mał onk Miriam Podczas Mszy w. w kaplicy PKW Nemer Ata - Liba czyk, zwany przez polskich ołnierzy Tygrysem, jest wielkim przyjacielem Polaków a jednocze nie zapalonym my liwym. Jednogło nie został przyj ty do grona członków Towarzystwa My liwskiego PKW
Certyfikaty s mił pami tk a wraz ze znaczkiem stanowi wiadectwo naszej działalno ci w dziedzinie kultury łowieckiej poza granicami kraju.
Commandor Anthony Bozie OGL Wr czenie odznaki i certyfikatu dla Komandora Anthony Bozie (Ghana)
Nasi kapelani Ksi dz kapelan ppłk Mariusz liwi ski Na zdj ciu z prawej strony podczas celebrowania Mszy w. z okazji Ogólnopolskich Spotka Łowieckich Połczyn Zdrój 22-24.08.2003 r. ( pierwszy z prawej) Ksi dz kapelan ppłk Roman Dziadosz Zapalony w dkarz, przyjaciel my liwych. Tym razem zamiast szczupaka czy innej ryby, z wody wyci gni ty został rekin.
Polskie lady w Libanie Tablica nagrobna Hanki Ordonówny na Cmentarzu w Bejrucie Tablica pami tkowa Przy wej ciu do Bazyliki na Harissa z wizerunkiem Papie a Jana Pawła II
W dniu 18 sierpnia 1997 roku dokonane zostało uroczyste wmurowanie tablicy pami tkowej na cianie Bazyliki na Harissie w Bejrucie, w uroczysto ci tej brał udział biskup polowy gen. Sławoj Leszek Głód oraz ówczesny dowódca UNIFIL gen. Stanisław Wo niak. Podczas uroczysto ci udział wzi li przedstawiciele armii liba skiej. Równie i ja byłem obecny podczas tej uroczysto ci. Zdj cia wykonane zostały podczas uroczysto ci.
Tablica pami tkowa wmurowana w cian budynku klasztoru w. Antoniego w pobli u Ghazir po wi cona Juliuszowi Słowackiemu Tablica upami tniaj ca pobyt Prezydenta RP Aleksandra Kwa niewskiego wmurowana w cian budynku sztabu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Naqourze
Elementy my liwskie i łowieckie w krajobrazie Libanu: Ogród imienia malarza liba skiego OMARA ONSI w s siedztwie pałacu Prezydenta Libanu w Bejrucie Pałac Prezydenta Libanu
Msza wi ta po wi cona patronowi łowiectwa w. Hubertowi Odprawiona w Ko ciele pw w. Franciszka z Asy u Poczet sztandarowy Koła Łowieckiego OSTOJA Od lewej kol. K. Weksej, Weksel. Partyka, K. Rusak, J. Balawender oraz M. Bagi ski Powitania Ekscelencji Ksi dza Biskupa Ordynariusza dopełnił kol. Kazimierz Weksej Msz wi t celebrował Ekscelencja Ksi dz Biskup Ordynariusz Kazimierz Nycz
Wasza Eminencjo Ksi e Biskupie Ordynariuszu Ksi e Marku Koledzy My liwi Poni ej zamieszczony tekst odczytałem przed ołtarzem w trakcie Mszy w. Wiele lat mija od powstania pomysłu zawi zania Towarzystwa my liwskiego w sercach ludzi oddanych łowiectwu a zawodowo zwi zanych z Wojskiem Polskim, którzy po wi cili swój wolny czas i własn prac niejednokrotnie z rodzinami dla swojego zamiłowania, jakim jest łowiectwo. Tym samym budowali urz dzenia łowieckie, uprawiali poletka, prowadzili hodowl zwierzyny łownej i pozyskiwali j. Gdy nadchodził ten czas pozostawiali swoje rodziny i zamiłowanie do my listwa i zgodnie z rozkazami przeło onych udawali si w miejsca pełnienia misji pokojowych. ołnierze polscy na misje pokojowe powoływane przez ONZ udaj si od roku 1952. W ród tych ołnierzy jest wielu my liwych i sympatyków łowiectwa. W roku 2004 w trakcie XXI misji pokojowej ONZ w Libanie ołnierze, my liwi, zawi zali Towarzystwo My liwskie a w dniu 17 pa dziernika 2004 zorganizowali w kaplicy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w miejscu stacjonowania PKW UNIFIL w Libanie, w Naqourze uroczyste wr czenie odznak Towarzystwa My liwskiego dla my liwych i sympatyków łowiectwa, uczestników XXI Zmiany. Wr czenie odznak było poprzedzone o wi ceniem ich wraz z certyfikatami na ołtarzu kaplicy garnizonowej przez kapelana PKW ksi dza ppłk Mariusza liwi skiego - członka Koła Łowieckiego Cyranka w widwinie. Dalszym elementem obchodów Hubertusa w Libanie była Msza wi ta w kaplicy PKW. Tym jednak razem z powodu przeprowadzonej planowej rotacji i zmiany stanów osobowych PKW UNIFIL, Msza w. odprawiona została przez ksi dza kapelana wojskowego ppłk Romana Dziadosza.
Motyw podwójnego orła umieszczony w znaczku Towarzystwa My liwskiego PKW zaczerpni ty został z ołtarza IV polskiej stacji drogi krzy owej w Jerozolimie, które były wykonane i pozostawione przez ołnierzy polskich b d cych pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Symbolika zawarta w polskich orłach, si ga tym samym do tradycji i historii Wojska Polskiego na Bliskim Wschodzie, tak wtedy jak i teraz w ród ołnierzy nie brakuje ołnierzy - my liwych. Na pami tkowym znaczku potwierdzonym certyfikatem, orły trzymaj polsk flag oraz wst g z napisem TOWARZYSTWO MY LIWSKIE a tak e tarcz z symbolami ONZ i PZŁ z napisem POLAND oraz PKW. Tarcza posiada bł kitne tło. Cało zwie czona jest li mi d bu stanowi cymi jednocze nie koron tego znaczka. Znaczek Towarzystwa My liwskiego wykonany został w zakładzie rzemie lniczym w Bejrucie. Pomysł powołania w ród ołnierzy - my liwych Towarzystwa my liwskiego powstał w roku 1997, w roku pielgrzymki Ojca w. Jana Pawła II do Libanu, wówczas to wielu z nas ołnierzy my liwych uczestniczyło w spotkaniu pielgrzymkowym z Papie em, które odbyło si w Bejrucie. Na pami tk tego wydarzenia na cianie Bazyliki na Harisie, wmurowana została tablica pami tkowa ufundowana przez ołnierzy polskich stacjonuj cych na terytorium Libanu w ramach Kontyngentu ONZ. Teraz po 2 kwietnia 2005 roku, ten symbol nabiera szczególnego znaczenia a idea naszego Towarzystwa my liwskiego nabiera szczególnej symboliki. My ołnierze - my liwi podobnie jak robił to Nasz Papie, w jaki sposób, odbywamy pielgrzymk po wielu krajach, staj c si ywymi reprezentantami naszych rodowisk i naszej kultury narodowej w tym równie łowieckiej i my liwskiej. Byli my w Egipcie, w Sudanie, w Angoli i Namibii, na Haiti i w Kambod y oraz w Wietnamie, a obecnie jeste my w Syrii, Izraelu, Afganistanie, Pakistanie, Iraku i tam w Libanie, gdzie wielokrotnie napotyka si na pozostawione lady przez Polaków. W obecnym czasie w Szczecinku nie ma adnej jednostki wojskowej, gł boka restrukturyzacja wojska poci gn ła za sob daleko id ce nie odwracalne zmiany. Jednak w ród mieszka ców tego miasta s ołnierze słu by czynnej, pracuj cy w innych garnizonach wojskowych i oczywi cie emeryci wojskowi, którzy w dalszym ci gu utrzymuj z wojskiem ywe kontakty cho by poprzez swoja prac w dwóch wojskowych kołach łowieckich, jakimi s : RY i UBR, które w swych szeregach do dnia dzisiejszego posiadaj wielu czynnych zawodowo ołnierzy. Ko cz c wyst pienie pragn zło y podzi kowanie na r ce Ksi dza Marka, Ksi dza Kapelana Zenona, kol. Kazimierza, oraz wielu innym kolegom my liwym ołnierzom, którzy wspierali mnie i pomagali w tej działalno ci. W tym momencie pragn zaprosi kolegów my liwych, uczestników misji pokojowych do wr czenia pami tkowych odznak. Imi i nazwisko Uczestnik Członek KŁ PZŁ Marek Kawczy ski Liban WKŁ UBR Szczecinek Jerzy Wawrzyniak Liban WKŁ UBR Szczecinek Ireneusz Wachowski Irak KŁ JELE Czarne Marian M czka Egipt WKŁ UBR Szczecinek Władysław Grzegorczyk Egipt WKŁ RY Szczecinek Wiesław Bajkowski Egipt WKŁ RY Szczecinek
Kol. Wiesław Bajkowski emeryt wojskowy, wcze niej uczestnik polskiej misji pokojowej ONZ w Egipcie. Obecnie pełni funkcj rzecznika dyscyplinarnego przy Zarz dzie Okr gowym PZŁ w Koszalinie. Po odczytaniu powy szego tekstu przed ołtarz zaproszeni zostali wymienieni koledzy oraz wr czone zostały pami tkowe znaczki z certyfikatami, które podobnie jak w Libanie, w kaplicy PKW przez cał Msz w. wyło one były przed ołtarzem Po Mszy w. tradycyjnie odbyła si biesiada my liwska przy ognisku i oczywi cie z pieczonym dzikiem. Na zdj ciu z prawej strony pan Stanisław Piekarz Kol. Jerzy z przypi tym emblematem ONZ wraz moj mał onka i córka, która dumnie prezentuje certyfikat kol. Jerzego Wawrzyniaka.
Moja pami tka przywieziona z Libanu b d ca znakiem pami tkowym Towarzystwa my liwskiego PKW znalazła swoje stałe miejsce w cieniu rze by po wi conej w. Hubertowi w ko ciele pw w. Franciszka z Asy u w Szczecinku po ród wspaniałych trofeów my liwskich. Tym samym stała si moim osobistym wotum za szcz liwy powrót do domu po trudach misji ONZ w obcym kraju b d cym w stanie wojny tak za pierwszym (1997-1998) jak i za drugim (2004-2005) razem.
Tragedia ziemi liba skiej Don t forget Qana crime Rok 1996 na wskutek wybuchu bomby utraciło ycie ponad stu cywilów z czego wi kszo to dzieci, zgin ło równie w tym trzech ołnierzy ONZ. Rok 2006 na t sam miejscowo, te samo miejsce, spada bomba lotnicza gdzie na wskutek jej wybuchu Ginie 57 cywili w tym 21 dzieci. Zdj cia wykonane bezpo rednio po pogrzebie w roku 1996
Qana Tablica informuj ca o grocie w liba skiej Qanie Grota w Qanie stanowi miejsce kultu, b d c równocze nie miejscem pielgrzymek nie tylko katolików.
Pomnik mauzoleum po wi cony ofiarom tragedii roku 1996 w Qanie Miejsce tragedii w roku 1996 w Qanie pozostawione zostało w stanie nienaruszonym do dnia dzisiejszego.
Wyjazd do Sajdy - na suku. Na wyjazd słu bowy do Sajdy wyjechałem jako osoba towarzysz ca lekarzowi weterynarii epidemiologowi Januszowi Walendzikowi z Olsztyna. Na Suku w Sajdzie jak wida na zdj ciu mo na spotka i kupi niemal wszystko. Od lisich skór do skór ze zwierz t chronionych Autor zdj : Marek Bublej