1 DZIEŃ ZADUSZNY 2 LISTOPADA 2017 Drodzy! Piękne są te pierwsze listopadowe dni na cmentarzach. Bowiem na grobach palą się coraz to piękniejsze znicze wśród przepięknych chryzantem, stroików i wieńców. Groby na cmentarzu były dla nas kiedyś miejscem pożegnania, nawet trzecia część pogrzebu nazywa się liturgicznie ostatnie pożegnanie. Tak więc cmentarze i groby, to zazwyczaj miejsca pożegnań, wspomnień, miejsca łez i nierzadko miejsca żalu, który kierujemy pod adresem Boga, dlaczego tak wcześnie go lub ją, jeśli to jest mąż, żona, a nawet je, jeśli to jest dziecko, zabrałeś. Jednak dzisiaj w Dzień Zaduszny cmentarze i groby zmieniają sens, zmieniają swój charakter. Nie są już miejscem pożegnań i rozpaczy, ale są miejscem spotkań. W Dniu Zadusznym mamy się raz jeszcze spotkać z tymi, którzy nas poprzedzili w tej ziemskiej wędrówce do domu Ojca. I poprzez kolejne dni oktawy Święta Zmarłych idziemy na cmentarze, stajemy przy grobach naszych bliskich krewnych zmarłych, nie po to by się żegnać, nawet nie po to, by płakać, choć łezka może się pojawić, ale po to, aby się spotkać. Kiedy tłumy ludzi przez wiele dni żegnały Jana Pawła II po jego śmierci, były tez łzy i żal, wtedy papież Benedykt XVI powiedział do nich: Jestem przekonany, że nasz ukochany papież, stoi teraz w domu naszego Ojca, uśmiecha do nas i nam błogosławi.
2 Tak więc dzisiaj spacerujemy na cmentarz by się spotkać z naszymi zmarłymi; idziemy tam przede wszystkim z modlitwą, a modlitwa jak wiemy jest rozmową z Bogiem. A Bóg jest Bogiem żywych a nie umarłych poucza nas Pismo Święte. Tak więc idziemy na cmentarz by porozmawiać z Bogiem o naszych zmarłych i prosić, aby światłość im świeciła. I jestem tak samo przekonany jak papież Benedykt XVI, że wasi ukochani zmarli: dziadkowie, mężowie, żony i dzieci, stoją w te szczególne dni w domu naszego Ojca, uśmiechają się do was, i aby się odwdzięczyć za pamięć, za znicze i kwiaty, za modlitwę i wypominki, ofiarowaną jałmużnę czy cierpienie, proszą Boga aby wam błogosławił. Drodzy! Dzień Zaduszny to nie tylko dzień modlitwy i spotkania ze zmarłymi. Idziemy na cmentarz, aby także z nimi porozmawiać. Nie tylko o ich wiecznym losie, ale porozmawiać z nimi tak zwyczajnie, jak rozmawialiśmy z nimi za życia, o pracy, o dzieciach i wnukach, o problemach i kłopotach, o chorobach i cierpieniu. To jest piękna rozmowa: żywi rozmawiają z umarłymi. Drodzy! Każdy człowiek ma jedno najsilniejsze pragnienie: chce żyć bez końca. I wiara nam podpowiada, że życie po drugiej stronie groby, to jest pełnia życia, czy jakby powiedzieli młodzi, to życie na maksa. Tam dopiero będziemy naprawdę żyć, bo tu na ziemi to taka wegetacja. Wynika z tego,
3 że ci co umarli, często są bardziej żywi, niż ci, którzy pozostali przy życiu. Dlatego chciało by się zawołać: Rozpogódź dzisiaj oblicze chrześcijaninie, ze śmiercią nic się nie kończy, przeciwnie, dopiero się wszystko rozpoczyna. Umarli żyją. Umarli mówią. Umarli naprawdę odpowiadają, kiedy ich pytamy. Drodzy! Modlitwa za zmarłych, choćby najgorętsza, nie wyczerpuje jeszcze całej treści Dnia Zadusznego. W tej modlitwie za zmarłych powtarzamy jak refren słowa: Niech spoczywają w pokoju. I to są piękne i głębokie słowa. Ale czy nasi zmarli tam naprawdę spoczywają w pokoju? Czy mogą być spokojni o los tych, których pozostawili na ziemi? I co najważniejsze, czy mogą być spokojni o dziedzictwo swojego życia? Bo jest w naszym życiu jakieś wielkie dziedzictwo umarłych. Mówiąc prościej: Umarli coś nam pozostawili. Pozostawili nam domy, pozostawili nam drzewa ich ręką sadzone, pozostawili nam uprawiane ich ręką pola. Pozostawili nam naszą mowę: to oni uczyli nas mówić po polsku, to oni uczyli nas modlitwy. W nas jest to dziedzictwo umarłych. I zawsze kiedy o tym mówię, to przypomina mi się gest króla Aleksandra Wielkiego, który kazał się pochować z pustymi rękami wystającymi na zewnątrz trumny, po to, żeby poddani zobaczyli, że mimo iż był bardzo bogaty i opływał we wszelkie dobra, to niczego z tych dóbr nie zabrał na drugi świat, ale je zostawił im jako dziedzictwo.
4 Tak samo i my jesteśmy spadkobiercami umarłych. Idziemy w te dni na cmentarz, aby tez porozmawiać z nimi o tym dziedzictwie, o tym, co oni nam pozostawili. Czy należycie troszczymy się o to dziedzictwo, czy staramy się go pomnażać? Co robimy z tym dziedzictwem? Nauczyli cię być może twoi zmarli rodzice codziennej modlitwy, dali ci jej przykład, może wraz z tobą ją odmawiali, czy tego dziedzictwa nie rzuciłeś gdzieś w kąt, mówiąc na co pacierze, że kto ma głowę na karku i zdrowe ręce do pracy, to obejdzie się bez Boga i modlitwy. Dziedzictwo naszych zmarłych było inne, wyrażane dzień po dniu, słowami psalmisty: na próżno stawać nawet o północy bez Pańskiej pomocy. Prowadzili cię być może twoi zmarli rodzice na Mszę Świętą w niedziele i święta, być może stawiali przed samym ołtarzem. Zatem czy pamiętasz o Bożym przykazaniu, aby w niedzielę i święta we Mszy uczestniczyć? Jak daleko jesteś dzisiaj od ołtarza, przy którym z taką radością widziała cię twoja zmarła matka czy ojciec. Zaprowadzili cię być może twoi zmarli rodzice do Pierwszej Komunii. Jakże się wtedy wykosztowali na ubranko, na przyjęcie, bo chodziło o to, żeby pamięć tego dnia nigdy w tobie nie wygasła, żebyś często przyjmował ten pokarm, który daje życie wieczne. Tak więc jak często przystępujesz dzisiaj do Komunii Świętej.
5 Wpajali ci prostymi słowami i przykładem, że nie wolno kłamać, oczerniać, kraść, kłócić się, przeklinać sąsiadów, marnować czasu, zasiewali to w twoim sercu. I pytanie zasadne dzisiaj jest takie: co się stało z tym ich dziedzictwem wiary i moralności. Idziemy dzisiaj na cmentarz by porozmawiać z naszymi zmarłymi, i mamy wrócić z tego cmentarza przemienieni, bardziej wierni temu dziedzictwu. Dzień Zaduszny to także wielki dzień wierności. Mamy być wierni naszym przodkom. To jest dzień rozliczania się z naszej wierności przodkom i dzień rozliczania się z naszej pamięci o nich. Skoro swojego dziedzictwa życiowego nie zabrali na drugi świat, ale go tobie zostawili, to zwykła ludzka sprawiedliwość domaga się, abyś pamiętał o tym, by poprosić o mszę w rocznice ich śmierci, by co niedzielę poprzez wypominki i modlitwę Kościoła byli polecani Bożemu miłosierdziu, by zadbać o grób, miejsce gdzie spoczęły ich doczesne szczątki, by zapalić znicza, postawić kwiaty, jako wyraz wdzięczności za życie i wychowanie, by w oktawie odbyć spacer na cmentarz, zyskać za nich odpust i zwyczajnie porozmawiać. Jeśli to zrobimy, to z naszymi zmarłymi, nie będziemy spotykać się jedynie przy grobach, ale spotkamy się z nimi kiedyś w niebie, gdzie radości nie będzie końca. I tego wam wszystkim tu obecnym i sobie z całego serca życzę. Amen