Listopad 2012, Nr 7/12(16) Miesięcznik z życia ORATORIUM im. bł. ks. Br. Markiewicza w Toruniu W numerze: Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny Zakończyliśmy październik Profilaktyka uzależnień w Oratorium Witajcie!!! W jesienne dni, kiedy przyroda powoli zasypia, szybko zapada zmierzch wielu z nas często zatrzymuje się w zadumie nad przemijaniem życia. Wszystko czego już doświadczyliśmy, chwile radosne i smutne należą do przeszłości i choćbyśmy chcieli nigdy nie wrócą. W taki nastrój wpisuje się Dzień Zaduszny. Gdy zatrzymujemy się nad grobami zmarłych trudno jest nam nie myśleć o śmierci. W nas, którzy są na drodze swej ziemskiej wędrówki nie powinna zaginąć pamięć o tych, którzy odeszli. Możemy zachować o nich pa- Lekcja historii w Cinema City Kiszenie kapusty Polowanie na misia Opowiadanie z morałem mięć, możemy zachować ich w naszych sercach, możemy modlić się za nich. W Oratorium, jak co roku, będziemy modlić się za naszych bliskich zmarłych w Oratoryjnych Wypominkach, a na łamach naszej gazetki chcielibyśmy przypomnieć zwyczaje związane ze Świętem Zmarłych. Kolejny numer Oratora to również okazja do wspomnień ostatnich dni z życia naszej placówki, a działo się wiele Życzymy miłej lektury, Redakcja
Są dni pełne radości, szczęścia i uniesień. Ale są też inne - pełne zadumy i smutku. I taki jest listopadowy dzień, kiedy to przychodzimy na cmentarze, zapalamy znicze, wzdychamy, tęsknimy i... odchodzimy. Niestety, życie ma swój początek i swój koniec. Tylko od nas zależy, co ocalimy i o czym będziemy pamiętać... Kult zmarłych w innych krajach Pamięć o zmarłych towarzyszy ludziom na całym świecie, niezależnie od miejsca i czasu, światopoglądu i religii. Już w średniowieczu (IX w.) w katolickiej Francji, a także u angielskich i niemieckich katolików, dzień 1 listopada obchodzony był jako uroczystość Wszystkich Świętych. Wszyscy święci byli zbawieni i w ludzkiej pamięci istnieli dzięki swoim dobrym uczynkom na ziemi, dlatego więc celebrowany był radośnie. Po dziś dzień odprawiający tego dnia nabożeństwa są ubrani w białe szaty mszalne. Dzień Zaduszny, czyli właściwe Święto Zmarłych - przypadające 2 listopada - wprowadzono do liturgii Kościoła powszechnego ponad sto lat później, w 998 r. Ten dzień był poświęcony zmarłym, których dusze mogą być zbawione dzięki jałmużnie i modlitwom. Dla tych Którzy odeszli W nieznany świat, Płomień na wietrze Kołysze wiatr. Dla nich tyle kwiatów Pod cmentarnym murem I niebo jesienne U góry. Dla nich Harcerskie warty I chorągiewek gromada, I dla nich ten dzień - Pierwszy dzień Listopada. Danuta Gellnerowa "Dla tych, którzy odeszli"
Palą się znicze... Przypominają, Że ktoś odchodzi, Inni zostają. Pośród cmentarzy Cichych uliczek Jak wierna pamięć - Palą się znicze... Ryszard Przymus "Znicze" A w Polsce? W Polsce tradycja Dnia Zadusznego zaczęła się tworzyć już w XII wieku, a z końcem XV wieku była znana w całym kraju. Na kilka dni przed świętem ludzie porządkują groby swoich bliskich, zdobią je kwiatami i zielonymi gałęziami. Zgodnie z polską tradycją, to właśnie 1 listopada jest najważniejszym dniem obchodów zadusznych i odwiedzania cmentarzy. Następujący po nim dzień - Dzień Zaduszny - nie jest powszechnie obchodzony, chociaż w kościołach odprawiane są nabożeństwa żałobne. Staropolskie obyczaje Jeszcze w XIX w. we wschodniej Polsce odprawiano obrzędy ku czci zmarłych zwane Dziadami (Adam Mickiewicz opisał je w swoim poemacie dramatycznym). Wierzono, że jadło i napoje mogą pokrzepić dusze, więc w przeddzień święta pieczono chleb i pierogi, gotowano bób i kaszę, a na wschodzie ~ 3 ~ przyrządzano kutię z maku, pszenicy i miodu. Potrawy te ustawiano na stołach jako poczęstunek dla dusz zmarłych. Wieszano też czysty ręcznik, obok stawiano mydło i wodę, by dusze mogły się obmyć. Na noc zostawiano otwarte drzwi, żeby duchy mogły bez przeszkód przekroczyć progi swoich dawnych domostw. W tym dniu niektóre czynności były zakazane np. wylewanie wody po myciu naczyń przez okno, by nie oblać zabłąkanej tam duszy, a także palenie w piecu, bowiem tą drogą dusze dostawały się niekiedy do domu. W całej Polsce ugaszczano żebraków i modlących się przy kościołach dziadów kościelnych (pątników utrzymujących się z jałmużny). W zamian za jadło modlili się oni za dusze zmarłych. Nikt nie skąpił im jedzenia, zapraszano ich do domu na ucztę, bo wierzono, że postać dziada może przybrać duch zmarłej osoby. Cmentarze były rozświetlone płonącymi na grobach lampkami, by błąkające się dusze mogły się przy nich oczyścić i ogrzać. Dziś inaczej obchodzimy Święto Zmarłych. Ofiary z jadła i napojów zastąpiły na mogiłach naręcza kwiatów i tzw. "wypominki", czyli przywoływanie zmarłych z imienia i nazwiska.
Dobiegł końca październik. Podopieczni toruńskiego Oratorium systematycznie uczestniczyli w nabożeństwie różańcowym w naszym kościele o godz. 16.30. Dzieci wraz z wychowawcami spotykali się w kościele by modlić się na Różańcu, aby oprócz odmówienia dziesiątki kolejnych tajemnic wysłuchać krótkiej homilii, pomodlić się w swoich intencjach i prosić Maryję o dalszą pomoc, o opiekę nad swoimi rodzinami i nad naszym Oratorium. Po nabożeństwach zbierali też karteczki do tryptyku, aby mieć świadectwo i pamiątkę swojego uczestnictwa w nabożeństwie. Teraz, w listopadzie, będą się modlić w Oratorium za swoich bliskich zmarłych w wspominkach. Warto wiedzieć Bł. Jan Paweł II mówił, że różaniec to jego ulubiona modlitwa. Tej modlitwy nauczył się od rodziców w Wadowicach. Was również modlitwy różańcowej uczą rodzice. Co za radość widzieć w rękach dzieci Różaniec Święty. W roku 1917, czyli 90 lat temu Matka Boża objawiła się pobożnym dzieciom w Fatimie w dalekiej Portugalii. Dzieci Łucja, Hiacynta i Franuś pilnowały krów i owiec pasących się na łące. Dzieci przerwały zabawę, aby się pomodlić. Miały ze sobą swoje małe różańce. Uklęknęły na łące i zaczęły modlitwę. Na małym dębowym drzewie ukazała się dzieciom sama Matka Najświętsza z różańcem w ręku. Maryja rozmawiała z dziećmi. Powiedziała im, że jest Matką Bożą Różańcową. Gorąco zachęcała i prosiła dzieci, aby odmówiły różaniec. Odmawiajcie różaniec. Tak mówiła Matka Najświętsza w Fatimie. Tak samo woła dziś do nas w Oratorium. W Toruniu, jak zawsze w październiku, już po raz 15 odbywała się kampania profilaktyczna pod hasłem Październik miesiąc wolny od uzależnień. Jej głównym celem, które zaproponował Wydział Zdrowia Urzędu Miasta Torunia, jest uświadomienie zarówno dzieciom i młodzieży, jak i całemu społeczeństwu, szkodliwości używek oraz propagowanie zdrowego trybu życia, w myśl zasady łatwiej zapobiegać niż leczyć. Nasze Oratorium im. bł. ks. Bronisława Markiewicza przez cały miesiąc włączyło się w propagowanie zagadnień profilaktycznych. Nasze dzieci codziennie biorą udział w zajęciach socjoterapeutycznych*, mają do dyspozycji siłownię, biorą udział w wielu grach sportowych i zręcznościowych. Zdrową żywność zapewnia nam nasza kuchnia dzięki dotacjom m. in. Urzędu Miasta. Na co dzień staramy się
uświadamiać dzieciom i młodzieży jakie zagrożenia niesie ze sobą uzależnienie. W zdrowym ciele zdrowy duch to przecież jedno z haseł patrona naszego Oratorium bł. ks. Markiewicza. Podsumowanie toruńskiej Kampanii Profilaktycznej w naszej Placówce odbyło się 26 października. Najpierw został wyświetlona prezentacja o szkodliwości używek, a potem dzieci i młodzież wysłuchała specjalnie przygotowanego programu Papieros to nie to, przygotowanego przez p. Annę Bodnar i p. Katarzynę Graczyk - socjoterapeutki, który pokazywał złe skutki działania substancji zmieniających naszą świadomość i niszczących nasze zdrowie. Dzieci obejrzały program z zainteresowaniem i mamy nadzieję, że będzie on w dużym stopniu skuteczny. Również w ramach zajęć terapeutycznych pod kierunkiem naszych pań podopieczni Oratorium startowali w konkursie plastycznym na ulotkę profilaktyczną oraz prace plastyczną promującą zdrowy styl życia ogłoszony przez Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej. Ponadto przez cały czas w naszej placówce odbywa się promocja materiałów i ulotek edukacyjnych przekazanych przez WZiPS nt. uzależnień. Trzeba cały czas ukazywać młodemu człowiekowi zagrożenia przed jakimi stoją, sięgając po używki. W naszym Oratorium cały czas będziemy pokazywać podopiecznym jak wzmacniać swoje zasoby, które skutecznie będą ich broniły przed uzależnieniem. *Program socjoterapeutyczny pn. Bliżej siebie-naprzeciw uczuciom dofinansowano ze środków Gminy Miasta Toruń 23 października dzieci, nauczyciele i wychowawcy z naszego Oratorium udali się do kina na film Bitwa pod Wiedniem w reżyserii Renzo Martinellego, który jest oparty na motywach powieści Carlo Sgorlona. Ta wizyta w kinie odbyła się w ramach programu edukacyjnego realizowanego w naszej placówce*. Akcja filmu to rok 1683. Tureckie Imperium Osmańskie pod wodzą wezyra Kara Mustafy (gra go włoski aktor Enrico Lo Verso) zaatakowało Węgry i Słowację. Ich armia obległa Wiedeń, a w planach miała zajęcie Rzymu i wprowadzenie islamu do Europy. Cesarz Leopold uciekł z miasta. Na pomoc przybył polski król Jan III Sobieski (gra go Jerzy Skolimowski). Objął dowództwo. 12 września dzięki artylerii i atakowi husarii zwyciężył. Chrześcijaństwo i Europa zostały uratowane. Tyle w skrócie o historii w filmie. Duże znaczenie miały ~ 5 ~
zabiegi o. Marka z Aviano, który sprowadził pomoc. W filmie grają włoscy i polscy aktorzy: poza już wymienionymi Murray Abraham, Antonio Cupo, Daniel Olbrychski, Piotr Adamczyk, Alicja Bachleda-Curuś, Borys Szyc i wielu innych. Nasi wychowankowie z zaciekawieniem oglądali ten film. Starsi konfrontowali go z wiadomościami z historii. Młodsi z podziwem patrzyli na walkę rycerzy, bo to była dla nich największa atrakcja. Wszyscy odczytali przesłanie religijne filmu nie agresja i zło, ale dobro, wiara i miłość muszą zwyciężyć. Dlatego zwyciężyli obrońcy Wiednia, dlatego Ojciec Marek dokonał cudu, choć uważał siebie jedynie za narzędzie Boga. To był bardzo ciekawy film i bardzo pożyteczna wizyta w kinie. Każde dziecko przeżyło go na swój sposób i oby każde wyciągnęło właściwe wnioski. *Program pn. Czym skorupka za młodu nasiąknie dofinansowano ze środków Gminy Miasta Toruń W ramach przygotowań do zimy dzieci z naszej placówki, a dokładnie z działającego w niej Koła Kulinarnego miały okazję uczestniczyć w przygotowaniu zapasów na zimę, a mianowicie kiszeniu kapusty. W tym celu zaproszono na zajęcia p. Krysię i p. Ewę. Dzieci były dumne ze swego kulinarnego dzieła. Niektórzy po raz pierwszy na własne oczy mogli zobaczyć jak kisi się kapustę. Przed przystąpieniem do pracy nasze panie Kucharki wyjaśniła dzieciom, na czym polega kiszenie, jak długo potrwa proces i dlaczego należy jeść kiszoną kapustę. Pod fachowym okiem kuchennych ekspertek dzieci nakładały poszatkowaną kapustę do dużej beczki i kolejno ugniatały nogami. Całość rozpoczął jak zawsze ks. Krzysztof dając przykład i zapał do pracy. Zaczęło się po kolei deptanie. Na udeptaną kapustę ułożyliśmy na talerzu ciężki kamień. Kapusta cały czas będzie pokryta sokiem i białym czystym płótnem. Po trzech dniach przebijemy kapustę, aby ją odpowietrzyć i zostawimy do ukiszenia. Ale będzie pycha. Teraz cierpliwie czekamy, aż kapusta ukiśnie i będzie z niej smaczna surówka. Zajęciom towarzyszyły wesołe zabawy i żarty. Dziękujemy Paniom z kuchni za udzielenie cennych rad dotyczących zdrowego odżywiania. ~ 6 ~
W dniu 5 października bardzo duża grupa naszych podopiecznych wraz z wychowawcami opanowała pobliskie centrum handlowe PLAZA, a w nim centrum rozrywki FANTASY PARK. Ta wycieczka miała czysto rekreacyjny cel oraz zorganizowanie wyśmienitej zabawy dla dzieci i młodzieży. Podopieczni Oratorium skorzystali tam z automatów do gier, które rozwijają koordynację ruchową, szybkość, a przede wszystkim gwarantują dobrą zabawę. Dodatkowym smaczkiem z tych gier był fakt, że dzieci przy każdym stanowisku zbierały punkty (kupony), które chciały zamienić na atrakcyjne nagrody. W gablocie z nagrodami na najwyższej półce siedział sobie bardzo duży a przy tym bardzo miły PLUSZOWY MIŚ. On to stał się celem naszych gier i zabaw. Wśród gier dużym zainteresowaniem cieszyły się m.in.: cymbergaje, rzut do kosza, loterie, darty, gry dla dzieci, gry symulujące wyścigi samochodem wyścigowym, motorem oraz wiele innych - zarówno dla tych najmłodszych, młodzieży oraz nieco starszych... Ta wspaniała rozrywka odbyła się dzięki uprzejmości FANTASY PARK, które przekazało naszej placówce bezpłatne wejściówki. Korzystanie z automatów było możliwe przy użyciu specjalnej karty magnetycznej (*Play Card). ~ 7 ~ Dzieci ruszyły do automatów i zaciekle zbierały kupony. Po parę, po kilkadziesiąt, po kilkaset znosiły do recepcji Parku. Na uwagę zasługuje rozbicie banku przez Michała Budzyńskiego, który z jednej gry zdobył aż 1000 kuponów. Pani z obsługi nie nadążała liczyć punktów, dzieci ciągle donosiły nowe kupony bo celem był przemiły MIŚ. Po długim przeliczeniu osiągnęliśmy wynik 9029 punktów. To wystarczyło na rodzinkę misiów oraz kilka gier edukacyjnych. To była zabawna a przy tym niezwykle zaciekła rywalizacja i wyśmienita zabawa. A to wszystko dla naszych podopiecznych. W trakcie pobytu w centrum co niektórzy mieli okazję zrobić sobie fotkę ze zwycięzcą GP Polski na żużlu Antonio Lindbaeck. Całość naszej wycieczki zakończył słodki deser. Było coolowoo!!!
Pewnego razu łódź przybiła do malej meksykańskiej wioski. Amerykański turysta podziwiając ryby złowione przez meksykańskiego rybaka zapytał ile czasu zajęło mu ich złapanie. - Niezbyt długo - odpowiedział Meksykanin - W takim razie, dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej żeby złapać więcej takich ryb? - zapytał Amerykanin. Meksykanin wyjaśnił, że ta mała ilość spokojnie wystarczy na potrzeby jego i całej jego rodziny. - A co robisz z resztą wolnego czasu? - zapytał Amerykanin. - Długo śpię, potem złowię kilka ryb, bawię się ze swoimi dziećmi, spędzam sjestę ze swoja żoną. Wieczorami wychodzę do wioski i spotykam się z moimi przyjaciółmi, wypijamy kilka drinków, gramy na gitarze, śpiewamy piosenki. Żyję pełnym życiem... Amerykanin przerywa. - Ukończyłem studia MBA na Harvardzie, myślę, że mogę Ci pomóc. Powinieneś zacząć łowić ryby dłużej każdego dnia. Możesz zacząć sprzedawać ryby skoro będziesz łowić ich więcej. Mając dodatkowy przychód możesz kupić większą łódź. Za dodatkowe pieniądze, które przyniesie Ci większa łódź możesz kupić drugą łódź i trzecią i tak dalej aż będziesz miał całą flotę statków. Zamiast sprzedawać swoje ryby pośrednikom będziesz mógł negocjować bezpośrednio z przetwórniami i może nawet otworzysz swoją własną fabrykę. Będziesz mógł wtedy opuścić tą małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, Los Angeles albo nawet do Nowego Jorku! Stamtąd będziesz mógł kierować swoimi interesami. - Ile czasu mi to zajmie? - zapytał Meksykanin. - Dwadzieścia, może dwadzieścia pięć lat - odpowiedział Amerykanin. - A co później? - Później? Wtedy dopiero się zacznie - odpowiedział Amerykanin, uśmiechając się - Kiedy twój biznes będzie naprawdę duży, możesz zacząć sprzedawać akcje i robić miliony! - Miliony? Naprawdę?... A co potem? - Potem będziesz mógł przejść na emeryturę, mieszkać w małej wiosce na wybrzeżu, długo spać, bawić się z dziećmi, łowić czasami ryby, spędzać sjestę ze swoją żoną i spędzać wieczory bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi... * Morał tej historii: Pamiętaj, dokąd chcesz dojść w swoim życiu, bo może już tam jesteś! ~ 8 ~