Zmarła znakomita aktorka Jadwiga Bogusz. Dziś Ją żegnamy Z żalem informujemy, że dziś, 20 października, o godz. 14.00 na warszawskich Powązkach, pożegnamy naszą koleżankę Panią Jadwigę Bogusz znakomitą aktorkę, skromną, zawsze uśmiechniętą, kochającą ludzi i Teatr czytamy smutną wiadomość, która nadeszła z płockiego Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego. Nigdy, nawet po ciężkiej operacji, nie słyszałem z Jej ust słowa skargi, wykłócania się o rolę. Zupełnie przypadkowo dowiedziałem się, że Jagoda uprawiała spadochroniarstwo! Nie obnosiła się z tym, zagadnięta skwitowała to jednym zdaniem, okraszonym tym swoim uśmiechem wspomina Jadwigę Bogusz, Marek Mokrowiecki dyrektor płockiego Teatru. Wiodła aktorskie życie związane z teatrami: we Wrocławiu, Gnieźnie, Elblągu, Koszalinie (trzykrotnie) i wreszcie Płocku. Dwanaście przeprowadzek. Była aktorką płockiego teatru od 1985 roku. Kiedy odeszła na emeryturę zagrała jeszcze wiele ról, m.in.: Dozorczynię więzienną w 13 XII Grażyny Przybylskiej-Wendt. Ostatnie lata spędziła w Domu Aktora w Skolimowie. Jagoda jak nazywali ją bliscy i dalsi znajomi ma w swoim dorobku wiele znaczących ról, m.in.: Fiokła Iwanowa w Ożenku Gogola, tytułową rolę w Wścieklicy Witkacego Ale najpiękniej jej talent rozkwitł w roli Matki w Balladynie Słowackiego w reżyserii Andrzeja Waldena. To nie była rola, to była kreacja. Walentyna Rakiel-Czernecka pisała o aktorce w recenzji w Kurierze Mazowieckim : Niekwestionowaną heroiną, główną postacią wieczoru była Matka Wdowa. Kreująca rolę Jadwiga Bogusz wykazała ogromną sprawność zawodową. Bo trzeba takową
posiadać, aby to, co napisał poeta powiedzieć w sposób naturalny i prawdziwy, jednocześnie zachowując wiersz. ( ) Ale Matki nie tylko się słucha. Matka wzrusza, wstrząsa swoim autentycznym przezywaniem. Jest to przykład roli rozwijanej, budowanej w każdym pojawieniem się na scenie. ( ) Szczególnie przekonywująco brzmią w wykonaniu aktorki sceny tragiczne, po których zasłużenie rozlegają się brawa. To wielka rola, godna pierwszych scen. ( ) Dzieląc się wrażeniami z premiery aktorka wyznała, że - Widownia była wspaniała. Czułam jej oddech i więź, jaka zrodziła się między nami, że mam dla kogo grać. Zdawało mi się, że miałam aureolę wokół głowy, jakieś pole magnetyczne wokół siebie. To było cudowne. Właśnie to uczucie, że rola się podoba, jest największą satysfakcją dla aktora powiedziała po spektaklu Jadwiga Bogusz. Jagódko, żegnamy Cię, dziękując za Twoje role, za przyjaźń, za to, że byłaś wśród nas. Teraz, kiedy odeszła, żal Przecież mogła, powinna więcej grać żegna płocką aktorkę Marek Mokrowiecki Fragmenty wywiadu, jakiego Jadwiga Bogusz udzieliła dziennikarce Radia BOSS Walentynie Rakiel-Czarneckiej: Co to znaczy być aktorem? Być sobą zdobyć wykształcenie, warsztat aktorski. I poprzez lata gromadzić wiedzę aktor musi być bystrym obserwatorem życia, dużo czytać, oglądać filmy, przedstawienia, poznawać głębię i wartości człowieka. Na premierze Balladyny czułam się jakbym miała aureolę wokół siebie, to, co mówiłam wracało z bagażem siedzących na widowni ludzi. I wtedy starałam się jeszcze więcej. Są to jakieś magnetyczne siły, łączące obie strony Kim był pani mąż, Jerzy Fitio? Też aktor, charakterystyczny, Lwowianin. Wspaniały aktor i jak mówią lwowiacy wspaniały pojedynczy człowiek. To znaczy
taki bardzo serdeczny, kochał ludzi, Nasz dom był zawsze otwarty. Mieliśmy 17 lat wspaniałej wspólnej drogi. Mimo, że oboje byliśmy aktorami, bardzo zgadzaliśmy się. Miałam z Jerzym pogodne i wesołe życie. Jaką drogę musi przejść człowiek, żeby spełnić się w zawodzie aktora? Panią życie nie rozpieszczało. Dzieciństwo w obozie niemieckim Jestem dzieckiem wojny, miałam pięć lat, kiedy nas wywieźli Pamiętam jak Baden-Baden się paliło, ta straszna łuna pozostała w pamięci. Pamiętam, jak nam Niemcy pełny kocioł grochówy do szkoły przywieźli, a my z menażkami w kolejce po zupę Biegaliśmy do fabryki po cukierki. Bitte bom, bom, prosiliśmy. Wróciłam do kraju w stanie ciężkiego wycieczenia organizmu. W Otwocki przez cały rok dochodziłam do zdrowia, potem mama właśnie, w Królewskich Brzezinach kupiła kozę i poiła mnie mlekiem. Po śmierci ojca rodzina, żeby pomóc mamie zabrała nas całą trójkę do Elbląga. Mamę widywaliśmy tylko w święta. Jak to się stało, że została Pani aktorką? To się urodziło jeszcze w gimnazjum, gdzie mieliśmy kółko dramatyczne, później mieliśmy konkursy recytatorskie i pierwszy egzamin do szkoły teatralnej, który oblałam. Zdałam za drugim razem. Po dwóch latach musiałam odejść ze szkoły i zdałam do Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. A zachęciła mnie do tego moja nauczycielka tańca, Janina Mieczyńska (to ona wszczepiła mi miłość do tańca). Pantomima ciągle jeździła na tournee zagraniczne, musiałam czekać Az dwa lata. Zaangażowałam się do teatru w Gnieźnie. Nielicznym aktorom udaje się zostać gwiazdą, zwykle muszą długo czekać na wspaniałą rolę, jak np. pani na Matkę. Jak radzi pani sobie z tym czekaniem? Jestem do dyspozycji, ciągle pracuję rzetelnie i czekam, mam dużo cierpliwości i pokory w sobie. Ważne też, żeby być wiernym sobie nie rzucać się, nie błagać. Każdy ma swoja drogę życiową, urodził się pod daną gwiazdą. A kariera to los
szczęścia i dzieło przypadku. Lubię grac i kocham swoja pracę to jest wielkie szczęście robić to, co się lubi. Są ludzie, którzy ciągle szukają, zmieniają i ciągle są nieszczęśliwi. Ja wybrałam ten zawód i nie żałuję. Fot. uzdrowiskociechocinek.pl Benefis z klimatem i motocyklem [FOTO] Były Kolory Nadziei, zespół Babsztyl i Harlem, byli też przyjaciele jubilata. W trakcie benefisu na deskach płockiego Teatru Dramatycznego wystąpiło prawie stu artystów. Ale to on Ryszard Wolbach tego wieczoru był najważniejszy. W tym roku mija czterdzieści lat, od kiedy pierwszy raz artysta wystąpił na scenie. Podczas benefisu udowodnił, że nadal na niej czuje się jak ryba w wodzie. A przez cztery dekady scenicznego życia przybyło artyście przyjaciół i siwych włosów. Przez pięć godzin tyle trwał jubileusz Ryszard Wolbach z przyjaciółmi odtworzył w wielkim skrócie swoją karierę muzyczną. W pierwszej części benefisu, widownia obejrzała widowisko muzyczne Kolory Nadziei, oparte na motywach książki pod tym samym tytułem autorstwa Barbary Szafraniec. Niesamowity spektakl jest połączeniem teatru, tańca, wizualizacji komputerowej, a przede wszystkim różnych rodzajów muzyki. Oprócz muzyków w przedstawieniu wzięli udział tancerze z Alternatywnego Teatru Tańca Luz, a także Grupa Teatralna Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki prowadzona przez Mariusza Pogonowskiego. Nie można pominąć w tym momencie roli Kamila Szafrańca, który oprócz tego, że był bohaterem widowiska,
którym targają ludzkie emocje, stworzył do spektaklu muzykę, słowa i wizualizację komputerową. Druga część jubileuszowego koncertu należała w całości do gwiazdy wieczoru Ryszarda Wolbacha, który na koniec wjechał na scenę motocyklem. Z jednośladem wiąże się pewna historia. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się na kilka dni przed benefisem, artysta stwierdził, że czegoś mu brakuje przy wejściu na scenę. Chwilkę pomyślał i nagle oczy zaświeciły mu jak gwiazdy. Wiem, przydałby się motocykl! oznajmił radośnie. I przy pomocy płockich przyjaciół udało się. Ta jedna sekunda w trakcie przygotowań do imprezy, pokazała że Ryszard Wolbach ma mnóstwo twórczych pomysłów. Zresztą sam przyznaje, że nadal tworzy komponuje i pisze teksty. Na deskach teatru artysta zagrał z zespołem Babsztyl w oryginalnym założycielskim składzie. Warto dodać, że jubilat był współzałożycielem zespołu, a płyta Szykuj się bracie uzyskała status złotej. Drugą formacją, którą również zakładał, był Harlem również wystąpił podczas piątkowego wieczoru w pierwotnym składzie. Płocki teatr wypełniły dźwięki największych przebojów zespołu tj. Lunatycy, Kora czy Kiedy góral umierał ten utwór artysta zaśpiewał z chórem Vox Singers i to wykonanie było przysłowiową wisienką na torcie. W piątkowym koncercie wzięli jeszcze udział przyjaciele Ryszarda Wolbacha: zespół Czerwony Tulipan, Piotr Bukartyk, Piotr Mikołajczak, Krzysztof Misiak, Maciej Bieniek, Jarosław Kostyra i Jarosław Dąbrowski. Aby podsumować benefis Ryszarda Wolbacha w kilku słowach zwyczajnie się nie da. Na scenie działo się tyle, że żadne słowa nie są w stanie tego wyrazić. Można pisać nazwiska, można opisać też kolory których nie brakowało, jednak klimat, który stworzyli organizatorzy koncertu jest nie do opisania. Krótko niech żałuje ten, kto nie był w piątkowy wieczór w płockim teatrze. Organizatorem uroczystości była Agencja IDO. A
sponsorami: Urząd Miasta Płocka, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, PKN Orlen, Powiat Płocki, Gaztech, Arturo Ristorante & Bowling Club, Drukarnia SZMYDT, Majątek Kaniewo, Gmina Stara Biała; Rynex, Green Hotel, Studio Garaż, The Mystery Barbers, Make-Up Iza Nakwaska, Chmiel floral designer, SGB Bank Spółdzielczy w Starej Białej, Vistula Bank Spółdzielczy oraz Obsługa Techniczna Imprez Estradowych Optis. Patronat wydarzenia był Prezydenta Miasta Płocka.
Fot. Dziennik Płocki / benefis oraz konferencja prasowa. Ależ ten czas leci, to już 40 lat. Benefis wkrótce Czterdzieści lat minęło jak jeden dzień, na drugie tyle teraz przygotuj się, a może i na trzecie, któż to wie może za Andrzejem Rosiewiczem śpiewać dziś przed lustrem Ryszard
Wolbach wokalista, autor tekstów i kompozytor, którego płocczanom za bardzo przedstawiać nie trzeba. Równo 40 lat temu muzyk miał swój sceniczny debiut. Nie może być mowy o tym, żeby nie uczcić tak wspaniałej rocznicy. Dlatego też, 7 października o godzinie 19:00, na scenie Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku, odbędzie się Benefis Ryszarda Wolbacha 40 lat na scenie. Kilka miesięcy temu wspominaliśmy o tej okrąglutkiej rocznicy w naszym cyklu, do którego zaprosiliśmy artystę. Mój pierwszy raz. Ryszard Wolbach: Parę razy było już blisko [FOTO] W 1976 roku stawiał pierwsze kroki w karierze muzycznej z zespołem Babsztyl, którego był współzałożycielem. Z nim też wielokrotnie wystąpił na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu oraz na Pikniku Country w Mrągowie. Płyta Szykuj się bracie uzyskała status złotej, sprzedając się w nakładzie ponad 230 000 egzemplarzy. Piosenka W siną dal stała się ogromnym przebojem, dając zespołowi Babsztyl popularność i stałe miejsce na polskiej scenie muzycznej. Wraz z Krzysztofem Jaworskim, Stanisławem Czeczotem i Jarosławem Zdankiewiczem stworzył w latach 90-tych kultową do dziś formację Harlem. Ta rdzennie rockowa grupa skomponowała wiele wspaniałych utworów, inspirowanych muzyką z pogranicza bluesa i rocka. Takie piosenki jak 5:30, Jak lunatycy, Kora czy Kiedy góral umiera przeszły dzięki charyzmie i szczerości wokalu Ryszarda Wolbacha do historii polskiej muzyki rockowej. Na swojej drodze artystycznej Wolbach spotkał wielu wspaniałych artystów, z którymi miał zaszczyt współpracować. Lista jest długa i widzimy na niej takie nazwiska jak: Grażyna Łobaszewska, Edyta Geppert, Artur Gadowski, Krzysztof i Piotr Cugowscy, Janusz Radek, Maciek Balcar, Tadeusz Nalepa czy hiszpański dudziarz Hevia.
Przez lata nierozłącznie związany z Płockiem, w którym wraz z Agencją IDO organizował wiele spektakularnych wydarzeń artystycznych takich jak: Rockowa Noc z Orkiestrą, Dzień Dziecka z udziałem 3,5 tysiąca dzieci z płockich szkół, sześciokrotnie Płock Cover Festiwal z udziałem takich gwiazd muzyki rockowej jak Slade, Uriah Heep czy Therion i Blind Guardian. Obecnie wraz z płocką Agencją IDO promuje autorski projekt Kolory Nadziei, projekt o głębokim aspekcie społecznym, psychologicznym i motywacyjnym, propagujący takie wartości jak: miłość, przyjaźń, uczciwość, zaufanie. Kolory Nadziei to widowisko muzyczne, wydawnictwo oraz cykl szkoleń. Motto życiowe Ryszarda Wolbacha brzmi: Jesteś tu po to, żeby żyć. Nie przegap życia. Benefis, który odbędzie się w płockim teatrze został podzielony na dwie części. W części pierwszej przewidziane jest widowisko muzyczne Kolory nadziei według scenariusza Barbary Szafraniec. Jego premiera odbyła się w warszawskiej Sali Kongresowej PKiN, a prezentowane było między innymi na Stadionie Inea w Poznaniu podczas wydarzenia pn. Życie Bez Ograniczeń Nicka Vujicica. Dotychczas obejrzało je ponad 40 tys. widzów. W widowisku udział biorą: Ryszard Wolbach, Kalina Kasprzak, Marcin Kołaczkowski, Alternatywny Teatr Tańca LUZ pod kierownictwem Joanny Woszczyńskiej, Kamil Szafraniec oraz gościnnie Grupa Teatralna Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki. Widowisko jest połączeniem teatru, tańca, muzyki i wizualizacji komputerowej. Wiedza na temat psychiki człowieka opowiedziana jest za pomocą muzycznego i tanecznego przekazu, który w obrazowy sposób ukazuje najbardziej skrajne emocje towarzyszące człowiekowi w chwilach niepowodzeń, porażek, jak i w chwilach szczęścia czy radości. O wizerunek artystów podczas widowiska zadbają: Grupa The Mystery Barbers, Grzegorz Chmiel i Izabela Nakwaska. W widowisku wykorzystane są zdjęcia Alicji Reczek.
W części drugiej natomiast Ryszard Wolbach wraz z Lechem Makowieckim i Zbigniewem Hofmanem wykona utwory z repertuaru zespołu Babsztyl. Natomiast z Krzysztofem Dżaworem Jaworskim, Cezarym Kaźmierczakiem, Jarosławem Zdankiewiczem, Wojciechem Kuzykiem oraz z Chórem Vox Singers zaprezentuje utwory z repertuaru zespołu Harlem. W koncercie wystąpią również: zespół Czerwony Tulipan, Piotr Bukartyk, Piotr Mikołajczak, Krzysztof Misiak, Maciej Bieniek, Jarosław Kostyra i Jarosław Dąbrowski. Cały koncert poprowadzi Korneliusz Pacuda. Bilety na Benefis Ryszarda Wolbacha w cenie 90 zł są do nabycia w kasie Teatru Dramatycznego im. J. Szaniawskiego w Płocku oraz pod numerami telefonu 608 088 935 i 606 129 631. Organizatorem uroczystości jest Agencja IDO. A sponsorami: Urząd Miasta Płocka, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, PKN Orlen, Powiat Płocki, Gaztech, Arturo Ristorante & Bowling Club, Drukarnia SZMYDT, Majątek Kaniewo, Gmina Stara Biała; Rynex, Green Hotel, Studio Garaż, The Mystery Barbers, Make-Up Iza Nakwaska, Chmiel floral designer, SGB Bank Spółdzielczy w Starej Białej, Vistula Bank Spółdzielczy oraz Obsługa Techniczna Imprez Estradowych Optis. Patronat nad wydarzeniem objął Prezydenta Miasta Płocka. Dziennik Płocki jest patronem medialnym wydarzenia.
Ogromne wyróżnienie dla płockich aktorów i spektakli Dwa spektakle z Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego zostały zakwalifikowane do udziału w dwóch prestiżowych warszawskich festiwalach. Pierwszy z nich to Seks, prochy i rock & roll Erica Bogosiana. Monodram Marka Walczaka z udziałem gitarzysty Krzysztofa Misiaka. Płocki aktor, Marek Walczak wystąpi 28 sierpnia o godzinie 18:00 na scenie Malarnia warszawskiego Teatru Studio na 14. Ogólnopolskim Przeglądzie Monodramu Współczesnego. Drugi to spektakl Czarne czereśnie, spektakl opowiadający o płockim Żydzie Liberze Taubie, stworzony przez Hannę Chojnacką i Szymona Cempurę na podstawie tekstu Rafała Kowalskiego. Czarne czereśnie zostaną zaprezentowane 31 sierpnia, o godz. 19.00 w Piwnicy przy Wójtowskiej (ul. Zakroczymska 11) na Festiwalu Kultury Żydowskiej Warszawa Singera Gratulujemy i powodzenia! Fot. Materiały prasowe Teatru Dramatycznego w Płocku.
Gwiazdy polskiego teatru złożą życzenia na płockiej scenie W sobotę, 11 czerwca o godz. 18.00, w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku odbędzie się wieczór jubileuszowy Henryka Błażejczyka. W tym roku mija 55 lat jego pracy scenicznej. W części artystycznej wystąpią przyjaciele Jubilata: Elżbieta Jodłowska, Anna Seniuk, Danuta Błażejczyk, Grażyna Zielińska, Krystyna Jędrzejecka, Cezary Szczygielski, Andrzej Fedorowicz, Kazimierz Kaczor, Andrzej Rosiewicz, Krzysztof Kozłowski, Marek Mokrowiecki i Olgierd Łukaszewicz. Program jubileuszowy ma charakter kabaretu literackiego składającego się ze skeczy, monologów i piosenek. Na początku poważny poświęcony ojczyźnie, później nastrój się zmieni goście posłuchają żartów, dowcipów i anegdot. Na uwagę zasługują parodie popularnych postaci w wykonaniu znanego z TV Stana Tutaja, Monolog o dobrej robocie Marcina Wolskiego w wykonaniu aktora Teatru Kwadrat Andrzeja Fedorowicza, znakomity skecz z życia zakulisowego Adeptka w wykonaniu Grażyny Zielińskiej i dyrektora płockiego Teatru, Marka Mokrowieckiego czy show Andrzeja Rosiewicza. Parodystka Krystyna Jędrzejecka przedstawi sylwetki popularnych piosenkarek, swoje najlepsze numery zaprezentują Elżbieta Jodłowska i Katarzyna Pakosińska. Wystąpi estradowiec rekomendowany przez Akademię Teatralną, a szczególnie przez profesora Grochoczyńskiego Mateusz Grydlik, minirecital da Danuta Błażejczyk, a Kazimierz Kaczor i Olgierd Łukaszewicz
podzielą się wspomnieniami związanymi z Jubilatem. Na zakończenie organizatorzy jubileuszu zapowiadają niespodziankę. Ale żeby się przekonać co to takiego, a może kto to taki należy wybrać się w sobotę do płockiego przybytku Melpomeny. Urodzinową imprezę będzie prowadzić Cezary Szczygielski aktor estradowy. Zapowiada się zatem wieczór na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Bilety w cenie 40 zł dostępne są w kasie Teatru. Warto w weekend odwiedzić płocki Teatr [FOTO] A jeśli już poczujecie zmęczenie Jarmarkiem Tumskim, to w cudowny sposób można nabrać sił w płockim Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego. W sobotę oglądając spektakl Kochane pieniążki, a w niedzielę przy Koniku Garbusku. W sobotę, 4 czerwca o godzinie 19, będzie ostatnia okazja aby obejrzeć sztukę Kochane pieniążki, w reżyserii i z udziałem Stefana Friedmana. Co więcej, bilety na spektakl są w cenie promocyjnej, kosztują tylko 20 zł. Kochane pieniążki to farsa kryminalna. Pewnego dnia w Londynie przeciętny urzędnik bankowy wraca z pracy do domu i Nie, nie zastaje swojej żony w kłopotliwej sytuacji. Wraca do domu, otwiera teczkę, a w niej znajduje się mnóstwo pieniędzy. Tego, co się stało dalej nie da się przewidzieć, to
trzeba zobaczyć! Wiadomo jednak, że duże pieniądze to zawsze duży kłopot. Autorem komedii jest Ray Cooney, a jeśli dobrze się bawiliście na spektaklu Mayday, nie trzeba autora zachwalać. Obsada spektaklu jest po prostu gwiazdorska. A w niedzielę, 5 czerwca, o godzinie 13 i 16, odbędą się przedstawienia pięknej rosyjskiej baśni Konik Garbusek W ten sposób Teatr Dramatyczny w Płocku chce uczcić Dzień Dziecka, który był 1 czerwca. Oczywiście na przestawienie zaproszeni są wszyscy, nie tylko nasi milusińscy. Konik Garbusek jest to niezwykła baśń rosyjska z muzyką graną na żywo. Na scenie słyszymy skrzypce, akordeon, a momentami gitarę. Niezwykłe kostiumy do spektaklu, przenoszące widzów do carskiego dworu, zaprojektował Krzysztof Małachowski, a całości dopełnia rozbudowana choreografia Katarzyny Anny Małachowskiej. Za górami, za lasami, była sobie pewne wieś. A w tej wsi żyli, wraz z ojcem, trzej bracia. Działy się tam dziwne rzeczy. Co noc z pól znikały zbiory. Najmłodszy z braci, Iwan, został wysłany przez braci do ich pilnowania. To, co zobaczył nocą, odmieniło jego życie. Stanęła przed nim ognista klacz. Iwan, dzięki swojemu dobremu sercu, osiodłał ją i oswoił. W zamian za to otrzymał dwa złote rumaki i małego garbatego kucyka, który potrafił mówić A co stało się później? Tego nie napiszemy. Odwiedźcie płocki teatr, a puenta bajki zaskoczy wszystkich. Konik Garbusek Konik Garbusek Konik Garbusek
Konik Garbusek Kochane pieniążki Konik Garbusek Kochane pieniążki Kochane pieniążki Fot. Waldemar Lawendowski. Kochane pieniążki Kochane pieniążki
Życie o smaku czereśni płockim teatrze w Sztuka, której prapremiera odbyła się w Muzeum Żydów Mazowieckich, jest oparta na autentycznych wydarzeniach. Opowiada o życiu Libera Tauba, Żyda, płocczanina, który przeżył obóz w Auschwitz-Birkenau. Po II wojnie światowej wyemigrował do Izraela. Nasze miasto odwiedził w 1998 roku. Zmarł w 2013. Spektakl nosi tytuł Czarne czereśnie, a scenariusz do niego napisał Rafał Kowalski, zastępca kierownika Muzeum Żydów Mazowieckich w Płocku. Podczas konferencji prasowej autor opowiadał o genezie samego pomysłu. Hanna Chojnacka, aktorka płockiego Teatru Dramatycznego poznała piosenki Libera ze zborów Muzeum Żydów Mazowieckich. Zachwyciła się nimi. Zaczęliśmy rozmawiać o spektaklu i tak się zaczęło tłumaczył podczas konferencji. Punktem wyjścia teatralnego dokumentu jest historia życia bohatera. Jego przeżycia są uniwersalne i zrozumiałe nawet dla tych, którzy ledwie otarli się o historię, kulturę i religię żydowską. Miłość do matki i tęsknota za nią, psoty w szkole i szkolna przyjaźń, dojrzewanie wiary w Boga, zderzenie ze złem tkwiącym w ludziach To wszystko, mniej lub bardziej, znamy z życia własnego i życia tych, z którymi mamy kontakt. Nic dziwnego, że podczas prapremiery w Muzeum Żydów Mazowieckich na widowni zasiadło blisko sto trzydzieści osób, w różnym wieku. Były śmiech i łzy napisał w wydawnictwie zapowiadającym sztukę Rafał Kowalski. W spektaklu usłyszymy piosenki, które Taub słyszał przed wojną, w jej trakcie i po jej zakończeniu. Po latach, już w swoim domu w izraelskim Ramat Gan, nagrał je domowym sposobem a capella. A do płockiego muzeum trafiły dzięki podróży Kowalskiego do Izraela wtedy to dzieci Libera Tauba
przekazały autorowi sztuki płyty CD, na których ich ojciec nagrał piosenki. Do Płocka na uroczystość premiery utworów przyjechali Hana i Avraham. Jeszcze kiedy muzeum było puste, Hana usiadła na krześle pod głośnikiem i wzruszona słuchała Jidysze mame w wykonaniu swego ojca. To było niesamowite przeżycie. Jeszcze teraz mam ciarki na plecach opowiadał Rafał Kowalski. Taki był początek do napisania scenariusza Czarnych czereśni. Sztukę wyreżyserowali oraz zagrali w nim główne role Hanna Chojnacka, aktorka płockiego teatru i Szymon Cempura, także płocki aktor. A piosenki przetłumaczone na język polski w aranżacji Krzysztofa Jaszczaka, zagra w sztuce sam aranżer. Premiera sztuki odbędzie się 12 marca, o godzinie 17, na scenie Piekiełko w płockim Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego. Bilety są do nabycia w kasie teatru po 30 zł. Fot. L. Rowicka
Jajecznica w teatrze smakowała śmiechem [FOTO] Kiedy scena teatralna zamienia się w studio telewizyjne to musi być śmiesznie. I było. Kolejne etiudy sceniczne były pastiszami bardzo popularnych programów telewizyjnych oraz seriali. Nie zabrakło także scen z życia telewizyjnego od kuchni czyli plotek i ploteczek wszystko to czego potencjalny widz na co dzień nie ogląda. W niedzielę 22 lutego już po raz trzeci na scenie płockiego Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego stanęli politycy, dyrektorzy, dziennikarze i działacze społeczni aby zagrać jeden taki spektakl w roku czyli Szopkę Noworoczną. Cel był szczytny, jak zwykle, tym razem dochód z biletów-cegiełek w całości został przekazany na pomoc dwóm chorym dziewczynom. Pomysłodawczynią szopki była posłanka Elżbieta Gapińska. Autorami scenariusza byli Mariusz Pogonowski, aktor płockiego teatru a także reżyser spektaklu oraz Radosław Lewandowski, kierownik Delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie oddział w Płocku. Przygotowania do szopki w tym roku były dość karkołomnym wyzwaniem tak dla aktorów, jak i reżysera. Aby widzowie mogli obejrzeć efekt w niedzielny
wieczór na scenie teatru, cała grupa miała na to zaledwie dwa tygodnie. Jednak naprawdę się udało. Pomimo tremy i zakulisowego podenerwowania wszystko szło gładko. Kanapa do wywiadów wjeżdżała zgodnie z planem, a nawet jajecznica się udała Adamowi Mieczykowskiemu, pomimo tego, że w pewnym momencie zapomniał, postawić patelnię na rozgrzaną kuchenkę. Na scenie się działo za kulisami też. Nie którzy wciąż powtarzali swoje role, a jeszcze inni spacerowali aby rozładować stres. Nad wszystkim czuwał Mariusz Pogonowski, pocieszał i poklepywał po ramieniu. Było dobrze. Trochę za cicho mówią nie którzy, ale jest dobrze tłumaczył spokojnie. Był jak antidotum na zmęczenie i tremę aktorów oraz motor do działania, żeby jego ciężka praca nie poszła na marne. Oczywiście kilka wpadek było, jednak widzowie wybaczali to szybko, nagradzając brawami lub śmiechem. A przecież o to chodziło, żeby było śmiesznie Odsyłamy do bogatej galerii zdjęć, Drzewiecki, znany płocki fotograf. które wykonał Jan
Powstają filmy o teatrze. Pomożemy? płockim W 2015 roku obchodziliśmy 250-lecie Teatru Publicznego w Polsce i 40-lecie Teatru Dramatycznego w Płocku im. Jerzego Szaniawskiego. Zwieńczeniem tych uroczystości będą dwa filmy, których realizacja rozpoczęła się w listopadzie 2015 roku. Pierwszy film to klasyczny dokument, opowiadający dzieje płockiego przybytku Melpomeny od 1812 roku, po czasy współczesne. Druga produkcja to historia z pogranicza sensacji i komedii. Wystąpią w nim aktorzy płockiej sceny, pracownicy oraz przyjaciele płockiego teatru. Wszyscy w nietypowych dla nich rolach i sytuacjach. Pragnę, żeby ten obraz zintegrował nie tylko środowisko artystyczne ale i ważne osoby pracujące dla naszego miasta i regionu. Poza budynkiem teatru w filmie ukażemy miejsca charakterystyczne dla Płocka i okolic wplatając je umiejętnie w fabułę. Przewidujemy delikatny product pleasant oraz umieszczenie w przestrzeni filmu logotypów firm i organizacji, które nas wesprą tłumaczył nam realizator projektu Piotr Bała.
W imieniu pomysłodawców projektu oraz samego realizatora zwracamy się do firm, organizacji, instytucji oraz osób prywatnych o wsparcie finansowe ogromnego i jakże wartościowego dla naszego miasta przedsięwzięcia. Inicjatywa powstania filmów jest zewsząd popierana, jednak dla dobrego efektu końcowego potrzebne są fundusze. Zostaną one przeznaczone na wypożyczenie profesjonalnego sprzętu i postprodukcję czyli obróbkę obrazu, muzykę i efekty specjalne wyjaśnia nam Piotr Bała, aktor płockiej sceny. Premiera filmów planowana jest w teatrze pod koniec sezonu. Ponadto, dokument będzie można również oglądać na stronie internetowej teatru. W imieniu realizatorów projektu z góry wszystkim dziękujemy za pomoc i wsparcie. Jeżeli będziecie chcieli pomóc, prosimy o kontakt na nasz adres e-mailowy redakcja@dziennikplocki.pl, a dobrą wiadomość przekażemy realizatorowi projektu. Fot. Teatr Dramatyczny Płock oraz UMP. Na zdjęciu (od lewej) Jacek Mąka i Piotr Bała. Swięty Mikołaj wsparcie liczy na Wszystko zaczęło się 15 lat temu, kiedy Swięty z Miry w asyście postaci z najpiękniejszych bajek i baśni wyruszył do płockich szpitali, aby dać ich najmłodszym pacjentom chociaż odrobinę radości. Nie inaczej będzie i w tym roku. A organizatorzy akcji liczą na pomoc naszych Czytelników.
Dzieci kochają teatr, a aktorzy odwdzięczają im się swoją miłością. Dowodzą tego nie tylko podczas spektakli przygotowywanych dla najmłodszej widowni. Również w Mikołajki, kiedy ubrani w stroje baśniowych postaci ruszają z prezentami do Szpitala Swiętej Trójcy i do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Radość leżących na szpitalnych oddziałach dzieci na widok Swiętego Mikołaja i jego asystentów niosących prezenty jest absolutnie bezcenna. Aby i w tym roku Sw. Mikołaj nie wybierał się do dzieciaków z pustymi rękoma, prosimy naszych Czytelników o wsparcie dobroczynnej akcji Teatru Dramatycznego. Do 2 grudnia przynosić można do siedziby teatru nowe maskotki i materiały edukacyjne, które 6 grudnia trafią do rąk chorych dzieci. Jeśli taka będzie wola darczyńcy, do prezentów dołączyć można życzenia oraz informację na temat osoby obdarowującej.