1 Uczelnia partnerska: Universidad De Córdoba, Hiszpania Student: Kamil Baranowski Kierunek studiów: Elektronika i telekomunikacja Studia stacjonarne I stopnia Rok studiów: II Semestr: III Uczelnia wysyłająca: Politechnika Białostocka, Polska
2 Wstęp Mam na imię Kamil. Jestem studentem drugiego roku kierunku elektronika i telekomunikacja na Politechnice Białostockiej. Brałem udział w programie wymiany międzynarodowej Erasmus+. Można powiedzieć, że przecierałem szlaki, gdyż był to pierwszy semestr działania tego projektu. Miasto, które wybrałem Córdoba, leży na południu Hiszpanii. Przy szukaniu informacji o mieście lub uniwersytecie warto o tym pamiętać, gdyż w Argentynie znajduje się miasto o takiej samej nazwie, a w związku z tym, że językiem, którym się tam posługuje jest również hiszpański trudno od razu załapać, że czytamy historię nie tego miejsca, co trzeba, tłumaczymy słówka inżynierskie w sylabusach przedmiotów, które na uczelni, do której tak naprawdę się wybieramy nie istnieją. Dlaczego tam? Mój wybór padł na Hiszpanię, gdyż zawsze chciałem pojechać w jakieś ciepłe miejsce, zobaczyć w końcu te plaże i roślinność ze zdjęć i bajkowych filmów. Drugim czynnikiem było zamiłowanie mojej dziewczyny do tego kraju, jego historii i kultury, a w szczególności języka. Z Polski wyleciałem 18 września, wróciłem 12 lutego. Aby się dostać do Córdoby mamy opcję polecieć do Sevilli, Malagi lub Madrytu. Dalej się nie opłaca, gdyż transport w Hiszpanii jest bardzo drogi, często taniej jest tam polecieć samolotem z jednego miasta do drugiego, niż podróżować pociągiem lub autokarem. Jeśli będziecie podróżować z Madrytu polecam firmę przewozową Socibus, nie widziałem tańszej (w dwie strony do Madrytu ok. 30 Euro z otwartym biletem powrotnym, gdy przewoźnikiem narodowym ALSA tyle samo wyniesie podróż w jedną stronę), a oprócz przewozu oferują również dostęp do Wi-Fi. Zakwaterowanie Muszę przyznać, że nawet nie próbowałem szukać mieszkania w akademikach, pojechałem tam z zamiarem mieszkania w normalnych mieszkaniach z Erasmusami lub też tamtejszymi studentami. Porządne mieszkanie da się znaleźć od 120-200 Euro, gdzie za 200 można złowić takie wypasione, odremontowane lub też nawet z wliczonymi rachunkami (woda, Internet, prąd). Polecam jakiś tydzień przed wylotem poumawiać się mniej więcej z 5 właścicielami, że zaraz po dotarciu pójdziecie obejrzeć mieszkanie. Lubią oni na nas nie czekać i wynająć je komuś innemu, więc w dniu wylotu
3 proponuję się upewnić, że te mieszkania na nas czekają. Osobiście umówiłem się z jednym w niedzielę, że w poniedziałek się wprowadzam, podczas gdy w poniedziałek dostałem wiadomość, że ktoś się tam już wprowadził - zonk. W Hiszpanii niemal wszyscy(czy to starsi czy młodsi) używają komunikatora WhatsAPP i to właśnie poprzez niego proponuję się komunikować, na maile zwyczajnie nie odpisują. Ogłoszeń szukałem na stronie internetowej milanuncios.com, jest ich dużo i można przebierać zarówno, jeśli chodzi o cenę, wygodę jak i współlokatorów. Inne możliwości to Facebook dołączamy do grupy z poprzedniego i aktualnego semestru (ogłoszeń i opinii jest mnóstwo). Stanowczo odradzam korzystanie z różnych organizacji pośredniczących, jest to nieopłacalna opcja droższa, utrudniony kontakt z właścicielem (wszystkie decyzje i tak podejmuje on). W biurze Erasmus w Córdobie polecają jedną z nich SomosErasmus, proponują oni takie ułatwienie, że umowę można podpisać po angielsku, jednak moi znajomi mieli z nimi same problemy, nie udało się nawet załatwić koców, a w oknach były dziury, w które dało się wsadzić palec. W nocy, gdy czasami temperatura schodziła do 3 stopni trudno było się ogrzać, bo mieszkania kaloryferów nie mają (są tylko bardzo energożerne grzejniki elektryczne). Miasto samo w sobie jest bardzo klimatyczne i piękne. Wychodząc z mieszkania, jakiego kierunku nie obierzemy, znajdziemy coś, co nas zachwyci, wszędzie są fontanny, palmy, parki, drzewka cytrusowe, knajpki, bary, restauracje z miejscowymi przysmakami. Godne uwagi jest stare miasto, w którym naocznie poznamy historię tego miejsca. Poprzez czasy, gdy miasto rozkwitało po zajęciu terenu przez Imperium Rzymskie (m.in. most rzymski - Puente Romano), Arabów (m.in. Mezquita dostojny meczet, przerobiony aktualnie na katedrę, Alcazar malowniczy zamek z przepięknymi ogrodami) i w jaki sposób rozwijali je sami Hiszpanie (część Alcazar, ogromna ilość starych, klimatycznych kościołów). Po obejrzeniu wszystkich zabytków i tak zawsze można po prostu przejść się wąskimi uliczkami, do których się wchodzi zwyczaj schodząc z głównych, zatłoczonych deptaków - po przejściu 10 metrów można się znaleźć w cichym miejscu idealnym na spacer. Wielkością miasto przypomina mój rodzinny Białystok, a do większości miejsc da się dostać na piechotę.
4 Ludzie Hiszpanie są bardzo uprzejmi, zapytani o coś np. drogę z chęcią udzielają wskazówek, gdy nie znają odpowiedzi są w stanie wypytać wszystkich ludzi wokoło, aby nam pomóc. Są jednak dziwnie nastawieni do obcych języków, na przykładzie języka angielskiego: część się go boi, zapytani o coś ich paraliżuje (nawet, jeśli wyczuli się go w szkole), część uważa, że język hiszpański jest najlepszym na świecie i albo innych nie umie albo nie używa (czasami nawet pomimo bardzo dobrej znajomości angielskiego). Erasmusi, których poznałem, to bardzo miłe, zabawne i kulturalne osoby, część urzekła mnie swoimi osobowościami. Oprócz stereotypowego imprezowicza z wieloma z nich chętnie utrzymywałbym kontakt, wymieniał spostrzeżeniami tego, jak różnie patrzymy na niektóre rzeczy poprzez różnicę kultur. Początki Cóż tu dużo mówić, wylatywałem zmarznięty, ubrany w bluzę i długie spodnie, do Córdoby dojechałem spocony, ubrany w najcieńszy podkoszulek i hawajki. Na miejscu dowiedziałem się, że mój wydział znajduje się w kampusie, 9 km od miasta. Dojazd tam został udogodniony poprzez kursy specjalnego pociągu (hiszp. tren) wyjeżdżającego ze stacji w centrum, co jakieś 45-60 min. Podróż trwa tylko 6 min, koszt biletu miesięcznego to 30 Euro. Warto od razu zauważyć różnicę cen, w Polszy taki bilet wyniesie nas około 50 zł (jakieś 12 Euro) i dostaniemy się w wiele różnych miejsc (np. pociągami REGIO), a tam płacimy tylko za odcinek miasto kampus. U koordynatora, a właściwie jego asystenta (głównego koordynatora nie miałem okazji spotkać przez cały okres pobytu), powypełniałem potrzebne dokumenty, ucieszyłem się, że mam prywatne ubezpieczenie EURO 26, gdyż na tamtejszej uczelni wymagają takowego. Studia O ile klimat, krajobraz, budownictwo, historia, kultura, jedzenie, ludzie to bajka, ze studiami jest mniej kolorowo. Nas, Erasmusów, traktują tam na równi z innymi studentami, co jest zresztą jedną z zasad programu Erasmus+. Jak wszyscy wiemy równo nie znaczy sprawiedliwie, nie znajomość dużej ilości słówek, szczególnie technicznych znacznie utrudnia naukę i wymaga od nas więcej pracy. Jako zaliczenie przedmiotów na koniec piszemy normalne egzaminy, na szczęście dla mnie udało mi
5 się wyprosić, aby niektóre były przetłumaczenie na angielski. Bardzo pomagają tu inni studenci, dzięki swojej narodowej uprzejmości. Część profesorów, gdy widzi nasze starania docenia je i przymyka oko na pewne błędy przy zaliczeniu, egzaminach. Do Hiszpanii pojechałem ze znajomością tylko angielskiego, wyjechałem z hiszpańskim na poziomie komunikatywnym. Na uczelni jakieś tydzień dwa po rozpoczęciu roku rozpoczynają się darmowe kursy na różnych poziomach (od A2 do B2). Jest to jedna z rzeczy, która świadczy o przygotowaniu na przyjazd Erasmusów. Niestety jedna z ostatnich: mentorów jest tam mało, większość rzeczy trzeba ogarniać samemu, przez cały pobyt nie spotkałem mojego koordynatora, rozmawiałem jedynie z jego asystentem, który nie mógł się pochwalić znajomością innego języka niż hiszpański, a który wyglądał na osobę pracującą na tym stanowisku od dawna. Przed wyjazdem sztab koordynatorski na moim wydziale się zmienił, więc może teraz będzie lepiej. Podsumowanie Erasmus to przygoda życia, możliwość poznania tylu ciekawych osób, chodzenia po górach, wyjazdów na plaże, zwiedzania niesamowitych miejsc, poznania kultury nie tylko regionu, do którego się wyjeżdża, ale również odrobiny całej Europy, czy chociażby porównania polskiego systemu nauczania, Wszystko to podczas jednoczesnego studiowania i nauki, które są przecież tak ważne. Polecam Kamil Baranowski