Czasopismo tworzone przez uczestników WTZ Cza wspólnoty L Arche w Śledziejowicach Numer 26 (II 2014) Cena 3 zł Zdrowych i pogodnych Świąt pełnych wiary, nadziei i miłości. Radosnego nastroju, serdecznych spotkań z najbliższymi oraz Wesołego Alleluja życzy redakcja Śledzia W TYM WYDANIU: Nasze rekolekcje Tradycje Wielkanocne Współpraca z OGNISKIEM Nowi asystenci ŚDS na wycieczce w ZOO Konie Humor Kącik kulinarny 1
Naszą wielkopostną drogę rozpoczęliśmy w Śledziejowicach wspólnym posiłkiem i rozważaniem orędzia papieża Franciszka, nawiązującego do słów św. Pawła: Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić (2Kor 8,9). Następnie udaliśmy się do Wieliczki, by tam wspólnie z ojcem Gerardem, rodzicami i wolontariuszami spotkać się na Eucharystii i wysłuchać rozważań rekolekcyjnych. Po mszy wyruszyliśmy na Drogę Krzyżową, która wiodła przez ogrody franciszkańskie, położone na stromym zboczu nieopodal klasztoru. Z oddali dochodził gwar miasta, słychać było przejeżdżające pociągi i samochody, a nas prowadziły rozważania 2
przygotowane kilka lat temu przez naszego zmarłego kapelana księdza Balona. I cały czas mocno świeciło wiosenne słońce... Przytulna kaplica wielickiego kolegium franciszkańskiego stała się miejscem adoracji, pojednania i wspólnej Eucharystii. W drugim dniu po konferencji wytrwale pracowaliśmy w małych grupach przygotowując plakaty reklamujące Pana Boga. Efekty naszej pracy można zobaczyć na zdjęciach, a te piękne grafiki cały czas towarzyszą nam przypięte na warsztatowych ścianach, byśmy codziennie pamiętali, że najlepszą reklamą naszego Boga jest każdy z nas, kiedy żyje zgodnie 3 z Jego wolą objawioną w Ewangelii. Podczas sobotniej Eucharystii mieszkańcy domu Emaus przedstawili scenkę biblijną, obrazująca prawdę z Ewangelii św. Jana "Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują". Nie zabrakło też czasu wspólnie spędzonego przy stole, gdy zajadając smaczny bigos wzmacnialiśmy nasze nieco już strudzone ciała Rafał Ś. Śledziejowice 14-15 marca 2014 r.
WIELKANOC to najważniejsze i najstarsze święto chrześcijaństwa, obchodzone na pamiątkę Zmartwychwstania Chrystusa początkowo w dniu żydowskiej Paschy, a od soboru w Nicei (325) w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca (tj. między 21 marca a 25 kwietnia). Obchody religijne Wielkanocy rozpoczyna odbywająca się wczesnym rankiem procesja i msza, w Kościele katolickim zwana rezurekcją, w prawosławnym jutrznią. W tym dniu spożywa się uroczyste śniadanie w gronie rodzinnym, poprzedzone składaniem sobie życzeń. Wielkanoc wieńczy okres Wielkiego Postu i poprzedzający ją Wielki Tydzień. Jest czasem radości (symbolizuje ją biały kolor szat liturgicznych). Z Wielkanocą wiążą się liczne religijne i ludowe obrzędy (święcenie pokarmów, pisanki, śmigus-dyngus). Święta Wielkanocne mają bogatą tradycję. Są niezwykle barwne, towarzyszy im wiele obrzędów. Po wielkim poście kiedyś bardzo ściśle przestrzegany ludzie z niecierpliwością czekali na odmianę. O wielu wielkanocnych obyczajach pamiętamy także dzisiaj. Dzięki nim świąteczne dni są bardziej radosne. Palemki na szczęście. Wielki Tydzień zaczyna się Niedzielą Palmową. Kiedyś nazywano ją kwietną lub wierzbną. Palemki rózgi wierzbowe, gałązki bukszpanu, malin, porzeczek ozdabiano kwiatkami, mchem, ziołami, kolorowymi piórkami. Po poświeceniu palemki biło się nią lekko domowników, by zapewnić im szczęście na cały rok. Połkniecie jednej poświęconej bazi wróżyło zdrowie i bogactwo. Zatknięte za obraz lub włożone do wazonów palemki chroniły mieszkanie przed nieszczęściem i złośliwością sąsiadów. Wielkie grzechotanie Kiedy milkły kościelne dzwony, rozlegał się dźwięk kołatek. Obyczaj ten był okazja do urządzania psot. Młodzież biegała po mieście z grzechotkami, hałasując i strasząc przechodniów. Do dziś zachował się zwyczaj obdarowywania dzieci w Wielkim Tygodniu grzechotkami. 4
Święconka Wielka Sobota była dniem radosnego oczekiwania. Koniecznie należało tego dnia poświęcić koszyczek (a wielki kosz) z jedzeniem. Nie mogło w nim zabraknąć baranka (symbolu Chrystusa Zmartwychwstałego), mięsa i wędlin (na znak, że kończy się post). Święcono też chrzan, bo gorycz męki Pańskiej i śmierci została zwyciężona przez słodycz zmartwychwstania, masło oznakę dobrobytu i jajka symbol narodzenia. Święconkę jadło się następnego dnia, po rezurekcji. Tego dnia święcono też wodę Wielka Niedziela dzień radości W Wielką Niedzielę poranny huk petard i dźwięk dzwonów miał obudzić śpiących w Tatrach rycerzy, poruszyć zatwardziałe serca skąpców i złośliwych sąsiadów. Po rezurekcji zasiadano do świątecznego śniadania. Najpierw dzielono się jajkiem. Na stole nie mogło zabraknąć baby wielkanocnej i dziada, czyli mazurka Lany poniedziałek Lany poniedziałek, śmigus-dyngus, święto lejka to zabawa, którą wszyscy doskonałe znamy. Oblewać można było wszystkich i wszędzie. Zmoczone tego dnia panny miały większe szanse na zamążpójście. A jeśli któraś się obraziła to nieprędko znalazła męża. Wykupić się można było od oblewania pisanką stąd każda panna starała się, by jej kraszanka była najpiękniejsza. Chłopak, wręczając tego dnia pannie pisankę, dawał jej do zrozumienia, że mu się podoba. Wielkanocne jajo Jajo króluje na wielkanocnym stole, jest symbolem życia i odrodzenia. Tradycja pisanek i dzielenia się święconym jajkiem sięga daleko w przeszłość. Już w starożytni Persowie wiosną darowali swoim bliskim czerwono barwione jaja. Zwyczaj ten przyjęli od nich Grecy Rzymianie. Rumuńskie przysłowie ludowe mówi:, Jeśli my, chrześcijanie zaprzestaniemy barwienia jaj na czerwono, wówczas nastąpi koniec świata. Czerwone pisanki mają ponoć moc magiczną i odpędzają złe uroki, są symbolem serca i miłości. 5
W styczniu b.r. uczestnicy WTZ Paulina i Paweł rozpoczęli udział w projekcie prowadzonym przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Ich Rodzin i Przyjaciół Ognisko, mający na celu aktywizację osób niepełnosprawnych i pomoc im na otwartym rynku pracy. Projekt ten jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, a w jego ramach osoby niepełnosprawne mogą liczyć na: Spotkania z psychologiem i doradcą zawodowym, które służą poznaniu możliwości społecznych i zawodowych każdego uczestnika projektu Indywidualny plan działania, który ma na celu wyznaczenie najlepszej drogi do aktywności zawodowej Udział w płatnych stażach u pracodawców w różnych branżach Kursy i szkolenia które podnoszą umiejętności zawodowe uczestników Zatrudnienie wspierane (z trenerem Pracy), które pomaga pracownikowi na poznanie stanowiska pracy. Po tym starcie 11 lutego w WTZ odbyło się spotkanie z pracownikami Ogniska, w którym udział wzięli; Teresa, Józek, Krzysiek Sz., Piotrek Sz., Michał, Danusia, Rafał B., Grzesiek B., Kuba, z którymi zajęcia aktywizujące będą odbywały się w warsztacie. Wszystkim koleżankom i kolegą biorącym udział w projekcie życzymy wytrwałości i osiągnięcia wyznaczonego celu. Łukasz. 6
Po raz kolejny wyjechałam na urlop w czwartek 13 lutego o godzinie 10 rano. Do Wiednia dotarłam na czwartą po południu. W operze wiedeńskiej w czwartek był bal. Wiedeń to miasto Straussa i Bethovena. Jest tu dużo ogrodów, wesołe miasteczko nazywane plate, dużo uroczych kawiarenek. Wiedeń leży nad Dunajem. Odwiedza go dużo zagranicznych turystów. Oprócz dobrej kawy i ciastek Wiedeń ma dużo zabytków i Kalenberg. Do Wiednia jeżdżę już od 12 lat. Po odejściu mojej mamy jeżdżę tam do siostry mojej mamy oraz wujka Piotra i mojego kuzyna Wojtka, który pracuje w hotelu Hilton i jeździ mercedesem. Wozi różnych gości. Mówi w kilku językach: po niemiecku, po francusku, po włosku, angielsku, no i oczywiście po polsku. U cioci w domu mówi się po polsku, ale poza domem używa się języka niemieckiego. Ja też nauczyłam się kilku słów po niemiecku jak guten Morgen dzień dobry, auwiedersehen do widzenia. Pomagałam cioci Uli sprzątać i gotować. Mieszkańcy Wiednia są bardzo mili. Mam tam kolegów z bloku. Mam nadzieję, że pojadę znowu do Wiednia. Bardzo lubię to miasto i bardzo tęsknię za przyjaciółmi. Czasami jak się nudzę słucham fajnej muzyki. W Wiedniu są fajne sklepy z ubraniami dla mężczyzn i dziewcząt, buty na obcasach i dobra kawa, słynna opera. Lubię to miasto jest fantastyczne. Tęsknię za nim i za przyjaciółmi. Kasia K. 7
W piątek 21 marca byliśmy na wycieczce w ZOO pojechaliśmy tam naszym busem, było z nami kilka osób. Była Pani Dominika, Hela, wolontariusz Krzysiek, a z osób byłam ja, Ewa K., Paweł G., Gienek. Widzieliśmy bardzo dużo zwierząt. Słonie, papugi, tygrysy, kaczki, sowę, a największą atrakcją były żyrafy, które widziałam pierwszy raz na żywo i bardzo mi się podobały. Fajnie były też pelikany, które chodziły i piły wodę była też wiewiórka, która chodziła sobie na wolności, dała się pogłaskać i wciąć na ręce. Widzieliśmy też karmienie zwierząt jak Pan dawał do ich pojemników jedzenie i zwierzęta podchodziły do tych pojemników i jadły. Tak naprawdę to mi się wszystko podobały fajna była wycieczka i pogoda nam dopisała. Cieszę się, że mogliśmy pojechać i miło spędzić czas. Sama jazda do Krakowa też była przyjemna mogliśmy w busie porozmawiać lubię takie wyjazdy wycieczki, polecam każdemu wyjazd do ZOO, bo warto zobaczyć są. Chciałabym częściej takie wycieczki choć wiem, że to nie jest takie łatwe, ale wtedy fajnie i miło spędza się czas Monika R. 8
Konie W każdy czwartek, albo co drugi, jeżdżę do Niepołomic na konie. Na początku nie lubiłam, bo musiałam jeździć w kasku, który mi cały czas spadał. Pani, która tam jest zwracała mi na to uwagę a dla mnie było to trudne. Wiedziałam, że jazda na koniu pomaga mi na moje chodzenie, lecz nie mogłam się przełamać. Dopiero, od kiedy pozwolono mi jeździć bez kasku, to polubiłam jeżdżenie. Cieszę się, że udało mi się przełamać lęk, bo wiem i czuję, że jazda na koniu mi to pomaga. Przyznam się szczerze, że teraz jeżdżę chętniej, a nawet sprawia mi to przyjemność i radość. Nie było mi łatwo, żeby się przełamać. Jestem osobą wrażliwą, dlatego jak Pani zwracała mi uwagę o kask to miałam uraz. Cieszę, że w ogóle się przełamałam i jeżdżę, choć co prawda długo to trwało za nim się przekonałam. Musiałam też odbyć dużo rozmów z różnymi osobami między innymi z Rodzicami, którzy mnie namawiali, żebym jeździła. Przyznam się szczerze, że zrobiłam to trochę dla nich. Dla siebie oczywiście też, ale na pewno mniej. Staram się nie poddawać. Motywuje mnie również to, że wszyscy chętnie jeżdżą. Myślę sobie, że to faktycznie może być fajne i ciekawie zajęcie, a przy okazji rehabilitacja, co w moim przypadku jest bardzo potrzebnie. Dzięki temu mogę być sprawniejsza i lepiej chodzić, a rodzinie i sobie sprawię radość. Jak widzę jak inne osoby z ŚDŚ i z warsztatów poruszają się, to mi jest żal i też bym tak chciała. Z drugiej strony mogłoby być jeszcze gorzej ze mną niż jest teraz Skoro mam szansę, żeby było lepiej, to szkoda by było nie skorzystać. Monika R. 9
Mam na imię Ania. Moja przygoda w Arce zaczęła się całkiem niedawno. Jestem asystentką w domu Effatha. Pochodzę z Brzeszcz. Tutaj w Wieliczce jest kopalnia soli a u mnie kopalnia węgla kamiennego. Dobrze pamiętam swój pierwszy dzień tutaj, było zimno i nawet było trochę śniegu. Miło wspominam kolędowanie w warsztacie i zabawę karnawałową. W domu Effatha poznałam bardzo ciekawe osoby: Karola, Cecylkę, Agatę, Alę, Jasia i Darka, asystenci też są fajni. W domu jest dużo zajęć jak to w domu. Cecylka często mówi, że asystenci mają: Pranie, sprzątanie, gotowanie i ma rację. Ale ja najbardziej lubię jak jesteśmy razem i wspólnie rozmawiamy, śmiejemy się, bawimy, modlimy, wychodzimy na spacery. W Arce codziennie uczę się nowych rzeczy, poznaje różne osoby i każdy dzień to dla mnie nowa przygoda. Cieszę się, że jestem tutaj z Wami. Ania Pawlusiak 10
Mam na imię Agnieszka. Jestem asystentką w domu Effatha. Moje pierwsze przeżycia z pobytu w Arce są bardzo przyjemne. Poznałam tutaj wielu bardzo sympatycznych osób, które mają swoje zainteresowania, pasje. Bardzo przyjemnym przeżyciem, które wspominam było dla mnie kiedy wszyscy razem zasiedliliśmy do stołu i wykonywaliśmy ozdoby świąteczne w postaci baranków. Byłam pod wielkim wrażeniem wykonanych prac przez Was: ich dokładności, doboru koloru, a przede wszystkim zaangażowania Waszego w wykonywanie tych ozdób. Podczas pobytu w Arce miała przyjemność nauczyć się wielu nowych rzeczy. Poznać nowe przepisy podczas wspólnego gotowania. Pobyt z Wami wspominam bardzo miło. Chciałabym, żeby było więcej takich chwil spędzonych wspólnie razem z wami. Agnieszka Wilk 11
Karol o sobie Chodzę do szkoły do Krakowa przysposabiającej do pracy. Jest mi tam bardzo dobrze, są fajni koledzy i koleżanki chodzę na kaletnictwo, na krawiectwo i na basen. Mam też język angielski, kucharstwo, polski i matematykę. Chodzimy na różne wycieczki Byliśmy na kremówkach. Byliśmy w Łagiewnikach. W sylwestra bawiłem się na rynku w Krakowie gdzie podczas koncertu śpiewali: Mrozo. Lady Pank. Perfekt. Czesław Śpiewa. Arka jest bardzo fajna, ale oprócz przychodzenia tutaj bardzo: Lubię sadzić rośliny Lubię chodzić na basen i na siłownie Lubię wychodzić na spacer i bawić się z psem Lubię słuchać muzyki Lubię zajęcia sportowe Lubię grać w bilard w piłkarzyki i w kosza Lubię spacerować po parkach. Lubię katalogi samochodowe i motorowe i ciężarowe. Lubię pokazy fajerwerków i motorów Lubię zwiedzać góry i zabytki i jeździć na wycieczki Lubię jeździć na rowerze. Lubię wakacje jak jest pogoda Lubię też jak jest śnieg i mróz. Lubię robić świeczki i kartki świąteczne. Ostatnie wakacje spędziłem w Bogucicach. W domu u Cioci i Wujka. W wakacje jeździłem na rowerze i zwiedzałem las. W wakacje spacerowałem z psem. Wakacje były bardzo fajnie i fajnie spędziłem czas. W wakacjach miałem dobry humor. Widziałem bizony jak kosiły zborze. W wakacjach zwiedzałem ogród botaniczny w Krakowie. W wakacje grałem kosza i w piłkę nożną. 12
HUMOR Baranku Wielkanocny coś wybiegł z rozpaczy z paskudnego kąta z tego co po ludzku się nie udało prawda, że trzeba stać się bezradnym by nie logiczne się stało Baranku Wielkanocny coś wybiegł czysty z popiołu prawda, że trzeba dostać pałą by wierzyć znowu ksiądz Jan Twardowski 13
Przepis na wielkanocny na kruchym spodzie Sernik Przygotowanie: 45 min Składniki na 12 porcji: Na ciasto: 30 dag mąki 20 dag masła 10 dag cukru 1 jajko 1 2 łyżki śmietany pół łyżeczki proszku do pieczenia sól 14
Na masę: 1 kg trzykrotnie zmielonego białego sera 20 dag cukru 1 budyń waniliowy 4 jajka pół litra śmietany kremówki po 2 łyżki mąki pszennej i ziemniaczanej 1 łyżeczka proszku do pieczenia skórka otarta z cytryny fiolka aromatu waniliowego Do dekoracji: polewa z białej i ciemnej czekolady Sposób wykonania: 1. Z podanych składników zagnieć kruche ciasto. Wyłóż nim prostokątną formę. Odstaw do lodówki na 30 minut. 2. Ser zmiksuj z cukrem, żółtkami, mąkami, proszkiem do pieczenia, budyniem oraz skórką cytrynową i aromatem waniliowym. Białka oraz kremówkę ubij na sztywno (oddzielnie). Dodaj do sera. Delikatnie wymieszaj. 3. Masę serową wyłóż na ciasto i wstaw do piekarnika. Piecz około 2 godzin w temp. 160 stopni. Jeśli zbyt silnie zacznie się rumienić, przykryj folią błyszczącą stroną do środka. Ostudź w piekarniku. 4. Po ostudzeniu polej ciemną polewą czekoladową. Sernik udekoruj polewą z białej czekolady. Życzymy smacznego!!! P.S. Redakcja Śledzia przypomina o przyniesieniu kilku kawałków celem tradycyjnej degustacji 15 Na podstawie serwisu www.polki.pl
Czasopismo Warsztatu Terapii Zajęciowej FUNDACJA L ARCHE w Śledziejowicach 32-020 Wieliczka, Śledziejowice 83 tel. / fax: +48 12 288 24 70 www.sledziejowice.larche.pl Komitet redakcyjny: Red. Naczelny Katarzyna Kozioł Sekretarz - Ewa Berdychowska Opieka redakcyjna Łukasz Balon Zdjęcia członkowie Wspólnoty e-mail. redakcja.sledz@o2.pl 16