Arcydzieła liryki miłosnej Przeczytaj wiersze. Wybierz jeden, który najbardziej Ci się podoba i spróbuj porównać go z wierszykami widocznymi na tablicy interaktywnej. Czym różnią się porównywane utwory? Rozłączenie Juliusz Słowacki Rozłączeni lecz jedno o drugim pamięta; Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku I nosi ciągłe wieści. Wiem, kiedy w ogródku, Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta. Wiem, o jakiej godzinie wraca bólu fala, Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska. Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala I łzą różową leje, i skrą siną błyska. A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać, Znając twój dom i drzewa ogrodu i kwiaty, Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać, Między jakimi drzewy szukać białej szaty. 1
Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć, Osrebrzać je książycem i promienić świtem. Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić, i położyć Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem. Potem jezioro z niebem dzielić na połowę W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem; Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę, Jak je widzieć w księżycu odkreślone kirem. Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka, Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę stróża. Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża, Za jeziorem dojrzałem dwa z okien światełka. Przywykłem do nich kocham te gwiazdy jeziora, Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze. Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora, Zawsze mi świecą smutno i blado lecz zawsze... A ty wiecznie zagasłaś nad biednym tułaczem; Lecz choć się nigdy nigdzie połączyć nie mamy, Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem. 2
Kochanie Jan Andrzej Morsztyn Jako kiedy przy gmachu słoneczne promienie Wdzierają się przez ściany między czarne cienie, Wiją się proszki drobne, dzieci je zławiają Do garści dla korzyści, aż wiatr w zysku mają Tak promień, pani, twego ozdobnego lica Wkradł się w serce, chciwego wpuściła źrenica A sen, dzieciom podobny, już temu nieblisko, Stroi ze mną tęskliwym dziecinne igrzysko: [Śniłem], miła, że cię mam, aż mię ktoś obudzi Sen z oczu, a ty z łoża; sen mię, zdrajca, łudzi! Nie rań mi więcej serca, bo to w twojej ręce Wyjawić ten miły sen, dać pociechę męce. 3
Luba! ja wzdycham Adam Mickiewicz Luba! ja wzdycham, pamięć niebieskiej pieszczoty Trują mi okropnego rozmyślania chwile. Ach! może serce twoje, co cierpiało tyle, Może, boję się wyrzec, pustoszą zgryzoty. Luba, i cożeś winna, że twych ocząt groty Tak palące, że usta śmieją się tak mile? Zbyt ufałaś mej cnocie, zbyt swej własnej sile, I nazbyt ognia Stwórca wlał w nasze istoty. Przewalczyliśmy wiele i dni, i tygodni, Młodzi, zawsze samotni, zawsze z sobą w parze, I byliśmy oboje długo siebie godni. Teraz, ach! pójdę łzami oblewać ołtarze, Nie będę mojej żebrać przebaczenia zbrodni, Tylko niech mię Bóg twoją zgryzotą nie karze. 4
Hymn do miłości Kazimierz Przerwa-Tetmajer (fragment) Szukałem Ciebie pośród kobiet roju, czekałem Ciebie o każdej godzinie, i pełen byłem trwóg i niepokoju, że zanim przyjdziesz, życie moje minie. Bo nie wątpiłem, że jesteś, że moje oczekiwanie nie jest czczem złudzeniem, że niedaleko gdzieś od Ciebie stoję z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem. Od lat już całych niewidzialnym cieniem byłem przy Tobie, szukając daremnie w kobietach Ciebie, coś istniała w mnie. Ciebie poczułem przed dawnemi laty, gdy głos w noc cichą zabrzmiał mi nad głową, a mnie się zdało, że się sypią kwiaty, że kwiatem na mnie pada każde słowo... Lata tęskniłem za taką rozmową i latam czekał, aż się znów powtórzy... Przyszła przebrzmiała, jak więdnie liść róży z kochanej ręki, który barwą bladą długo swój dawny szkarłat przypomina, z którym się kończy dzień i dzień zaczyna i z którym wreszcie na sercu w grób kładą. 5