Jesteś tutaj: Aktualności > PANASONIC EVOLTA TRIATHLON POLSKA BORÓW... 09 wrzesień 2011 10:02:00 PANASONIC EVOLTA TRIATHLON POLSKA... Są tylko dwa dni w ciągu roku, kiedy senne okolice ośrodka wojskowego,,żagiel w Borównie nabierają niebywałego kolorytu. I wbrew przypuszczeniom nie są to Święta Bożego Narodzenia ani Sylwester. Piękna, kolorowa scena wielkie banery reklamowe, mnóstwo flag, winterów oraz wielka brama ustawiona na środku placu. A wszystko to po to aby zjeżdżający się na ten czas współcześni gladiatorzy nowoczesnego trójboju triathloniści mogli się poczuć w sposób szczególny wyróżnieni. Ale czy ludziom, którzy mają przed sobą do pokonania blisko 4 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42,2 km biegu nie należy się królewskie przyjęcie? Ilu z nas stać by było na pokonanie tego morderczego dystansu? Ba, ilu z nas stać by było na pokonanie dystansu o połowę krótszego, z którym również można się było zmierzyć podczas tegorocznej edycji Panasonic Evolta Triathlon Polska. Rekordowa liczba uczestników potwierdziła dobre opinie krążące o,,borówieńskiej imprezie. 58 zawodników na dystansie długim (Ironmanie) i ponad 250!!! na dystansie średnim (tzw. Ironman 70.3). Podobnie, jak w latach ubiegłych start dla prawdziwych,,twardzieli nastąpił o godzinie 7 rano. Budzące się po chłodnej wrześniowej nocy Strona 1/5
słońce i unosząca się nad jeziorem lekka mgiełka dodawały kolorytu całemu wydarzeniu. Przed najlepszymi zawodnikami było ponad 9 godzin walki z przeciwnościami losu, słabościami organizmu i zapowiadającym się na ten dzień upałem. Dla tych, którzy chcieli,,tylko stać się prawdziwymi Ironmanami meta była oddalona o kolejne kilka godzin. Limit przebywania na trasie wynosił maksymalnie 15. Gdy pretendenci do tytułu polskiego Ironmana byli już na trasie rowerowej o godzinie 11.00 ruszyli do swojej pierwszej konkurencji pływania zawodnicy z dystansu średniego. Kłębiące się masy ludzkie w czarnych neoprenowych kombinezonach przypominały ławicę olbrzymich ryb spieszących się na tarło. Tutaj nie było miejsca na uprzejmości i savoir-vivre. Przypadkowe kopnięcia, uderzenia ręką w głowę, potrącenia nikogo nie dziwiły. Jest to jeden z nieodzownych i zarazem nieuniknionych elementów związanych z tym sportem. Borówno, Dobrcz, Kotomierz, Niemcz i ponownie Borówno (i tak 6 lub 3 razy). Tak przebiegała trasa wyścigu kolarskiego, którego pokonanie w tegorocznej edycji utrudniał wiatr, upalne letnie słońce i beznadziejny asfalt. Pomimo tego najlepsi kolarze jechali ze średnią prędkością ponad 36 km /h!! I gdy wszyscy licznie przybyli na zawody kibice szukali zacienionego miejsca i popijali zimne napoje, bohaterowie dnia wyruszali na trasę ostatniej konkurencji biegania. Już na pierwszych kilometrach widać było kto za bardzo zaszarżował na rowerze i ma pierwsze poważne kłopoty. Najpierw przejście do marszo - biegu, potem do marszu i na koniec odpoczynek w przydrożnym rowie. O godzinie 15 cała droga od Borówna do Augustowa zapełniła się ludźmi, których jedynym marzeniem było znaleźć się wreszcie na tej upragnionej linii mety. Ilu to z nich przeklinało tam na trasie ten sport, Borówno i swoją nie do końca zrozumiałą w tym momencie triathlonową pasję? Ilu z nich przysięgało sobie wtedy, że to już ostatni raz? Ale zapewne później (dla niektórych chwilę później, dla innych wiele, wiele chwil później), w kolorowej alejce prowadzącej do bramy z napisem,,finish każdy myślał już inaczej. Zrobiłem to! Nie dałem się pokonać i złamać! Przetrwałem kryzysy, upał i własne słabości! Jestem IRONMAN!!!! I jak powiedział 33 lata temu pomysłodawca tego wyścigu John Collins: Strona 2/5
przepłyń 3,8 km, przejedź na rowerze 180 km i przebiegnij maraton, a potem żyj i chwal się tą chwilą do końca swoich dni. Tegoroczną edycję zawodów Panasonic Evolta Triathlon Polska na dystansie Ironman wygrał zwycięzca pierwszej edycji Polak Jacek Gardener, który na pokonanie całego dystansu potrzebował 10 godzin i 12 sekund. Kolejni zawodnicy na mecie to: Robert Raszpla (10:14,29) i Verluyten Gudy Belgia (10:25,30). Wśród pań zwyciężyła Rosjanka Zolotukhina Irina (13:45,54) przed Polką Luizą Kroupą (14:17,10) i kolejną przedstawicielką naszych wschodnich sąsiadów, Voronovą Liudmilą (14:37,53). Na dystansie średnim triumfował Tomasz Spaleniak (4:25,56) przed Piotrem Grzegórzkiem (4:34,43) i Adamem Kacprem (4:36,35). Z grona 13 kobiet, które ukończyły zawody najlepszą okazała się Polka Joanna Susmanek (5:14,11). Srebrny medal wywalczyła uczestniczka wszystkich poprzednich edycji zawodów w Borównie, dwukrotna uczestniczka mistrzostw świata na Hawajach Niemka Urlike Fuhrmann (5:14,47), a brąz przypadł młodziutkiej 20 letniej Monice Lechowskiej (5:35,53). Ogółem magiczną linię mety przekroczyło 213 sportowców, wśród których znaleźli się przedstawiciele Austrii, Belgii, Białorusi, Czech, Niemiec, Polski, Rosji (z Syberyjskiego Krasnojarska) i Stanów Zjednoczonych. Tegoroczne zawody w Borównie pobiły kolejny rekord frekwencji. Rozrastająca się z roku na rok impreza uświadomiła jednak wszystkim osobom związanym z organizacją tego przedsięwzięcia, że bez strategicznych inwestorów przeprowadzenie tego typu zawodów na tak wysokim poziomie nie jest już możliwe. Czy za rok będziemy mogli podziwiać w Borównie najbardziej wytrzymałych ludzi na świecie? Czy znajdą się chętni do współpracy? Czas pokaże. Miejmy nadzieję, że do zobaczenia za rok. /Robert StępniaTowarzystwo Sportowe Tri-Sport/ Strona 3/5
Strona 4/5
Więcej zdjęć na http://sporttrend.pl/page.php?cat=1106&gal=33 stronie /Foto: www.sporttrend.pl/ drukuj Wróć Powered by TCPDF (www.tcpdf.org) Strona 5/5