IV, 1 15 Rozdział 1 WSTĘP Oto to o części dróg Jego się rzekło, a ponieważ ledwie małą kroplę mowy Jego słyszeliśmy, któż będzie mógł patrzeć na grom wielkości Jego? Księga Hioba 26, [14] I ntelekt ludzki, który zgodnie ze swoją naturą czerpie wiedzę z rzeczy zmysłowych, nie może własnymi siłami dojść do oglądania substancji Bożej w niej samej, jako że jest ona niewspółmiernie wyższa od wszystkich rzeczy zmysłowych, a nawet od wszelkich innych bytów. Lecz ponieważ doskonałe dobro człowieka polega na tym, by poznał w jakiś sposób Boga, człowiek otrzymał pewną drogę, przez którą może się wznieść do poznania Boga, aby się nie wydawało, że tak szlachetne stworzenie istnieje daremnie, jako niezdolne do osiągnięcia swego celu. I tak, ponieważ wszystkie doskonałości rzeczy zstępują w pewnym porządku od najwyższego szczytu, którym jest Bóg, człowiek, zaczynając od najniższych doskonałości i wznosząc się stopniowo ku wyższym, dochodzi do poznania Boga. Albowiem i w ruchach cielesnych droga, którą się wchodzi i którą się schodzi jest ta sama, a rozróżnia się ją tylko ze względu na początek i kres. Dwojaki jest zaś powód powyższego zstępowania doskonałości od Boga. Jeden mianowicie ze względu na pierwszy początek rzeczy; Mądrość Boża stworzyła bowiem rzeczy w pewnym porządku, tak aby była w nich doskonałość i by wszechświat składał
16 IV, 1 się z najwyższych i najniższych rzeczy. Drugi zaś powód pochodzi od samych rzeczy. Skoro bowiem przyczyny są szlachetniejsze od skutków, pierwsze rzeczy będące skutkami są niższe od pierwszej przyczyny, którą jest Bóg, a jednak są wyższe od skutków, które same powodują i tak dalej, dopóki nie dojdziemy do najniższych spośród rzeczy. A skoro na najwyższym szczycie wszystkiego, w Bogu, znajdujemy najdoskonalszą jedność, każda zaś rzecz im większą stanowi jedność, tym większą ma moc i godność, to wynika stąd, że w miarę oddalania się od pierwszej zasady, widzimy w rzeczach coraz to większą różnorodność i zmienność. Proces pochodzenia (processus emanationis) od Boga musi więc być czymś jednym w owej zasadzie, a zwielokrotnionym w rzeczach najniższych, na których się kończy. I w ten sposób na podstawie różnorodności rzeczy widać różnorodność dróg, rozpoczynających się niejako od jednej zasady, a kończących się na różnych rzeczach. Tymi więc drogami nasz intelekt może się wznieść do poznania Boga, lecz z powodu słabości naszego intelektu nawet tych dróg nie możemy poznać w sposób doskonały. Skoro bowiem zmysły, od których zaczyna się nasze poznanie, mają za przedmiot przypadłości zewnętrzne, które same przez się są dostępne dla zmysłów, jak barwa, zapach i tym podobne intelekt ledwo może dojść przez tego rodzaju rzeczy zewnętrzne do doskonałego poznania natury niższej, nawet tych rzeczy, których przypadłości poznaje zmysłami w sposób doskonały. Tym mniej więc będzie mógł poznać natury tych rzeczy, których nieliczne przypadłości ujmujemy zmysłami, a jeszcze mniej tych, których przypadłości zmysłami ująć się nie da, chociaż się je poznaje przez pewne niedoskonałe skutki. Lecz gdyby nawet same natury rzeczy były nam znane, to jednak ich porządek, zgodnie z którym Opatrzność Boża względem siebie je urządza i kieruje do celu, może nam być tylko mało znany, albowiem nie dochodzimy do poznania zamiarów (ratio) Opatrzności Bożej. Jeśli więc nawet te drogi poznajemy niedoskonale, jakże by nam one mogły służyć do doskonałego poznania ich zasady? A ponieważ przewyższa ona owe drogi ponad wszelką miarę, to nawet gdybyśmy te drogi
IV, 1 17 poznali doskonale, to i tak nie mielibyśmy jeszcze doskonałego poznania zasady. Ponieważ więc nikłe było poznanie Boga, do którego człowiek mógł dojść powyższymi drogami przez jakiś intelektualny ogląd, Bóg z przeogromnej obfitości swej dobroci objawił o sobie ludziom rzeczy, które przewyższają intelekt ludzki, aby człowiek miał pewniejsze Jego poznanie. W tym objawieniu zachowany jest pewien porządek, odpowiedni dla człowieka, by od tego, co mniej doskonałe, przechodził powoli do doskonałego, jak się to dzieje w pozostałych rzeczach podlegających ruchowi. Najpierw więc zostają objawione człowiekowi te rzeczy, których nie rozumie, lecz w które tylko wierzy jako w to, co usłyszał; intelekt człowieka bowiem w tym życiu, w którym jest związany z przedmiotami poznania zmysłowego, zupełnie nie jest w stanie wznieść się do oglądu tego, co przewyższa wszelkie granice zmysłów. Lecz gdy zostanie uwolniony od przedmiotów zmysłowych, wtedy wzniesie się do oglądania rzeczy objawionych. Człowiek ma więc trojakie poznanie rzeczy boskich. Pierwszym jest poznanie, przez które człowiek naturalnym światłem rozumu wznosi się od stworzeń do poznania Boga. Drugim jest poznanie, przez które prawda Boża, przewyższająca intelekt ludzki, zstępuje do nas przez objawienie, jednak nie jako prawda, której ogląd jest nam dany, lecz jako prawda przekazana słowami, by w nią wierzyć. Po trzecie jest to poznanie, przez które umysł ludzki zostanie podniesiony do doskonałego oglądania rzeczy objawionych. To trojakie poznanie ma na myśli Hiob w wyżej przytoczonych słowach. Gdy bowiem mówi: Oto to o części dróg Jego się rzekło, odnosi się to do tego poznania, którym nasz intelekt wznosi się do poznania Boga drogą stworzeń. A ponieważ dróg tych nie znamy doskonale, dodaje słusznie: o części. Albowiem po części poznajemy, jak mówi Apostoł w 1 Liście do Koryntian 13, [9]. To zaś, co dodaje: a ponieważ ledwie małą kroplę mowy Jego słyszeliśmy, odnosi się do drugiego rodzaju poznania, przez które rzeczy Boże, w które mamy wierzyć, zostają nam objawione za po-
18 IV, 1 mocą mowy. Wiara bowiem, jak mówi List do Rzymian 10, [17], rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Boże. Mówi o tym także Ewangelia św. Jana 17, [17]: Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. I dlatego, ponieważ prawda objawiona o Bogu nie jest przez nas oglądana, ale jest nam dana, by w nią wierzyć, słusznie mówi: słyszeliśmy. Ponieważ zaś to niedoskonałe poznanie wypływa z owego poznania doskonałego, dzięki któremu boska prawda jest widziana sama w sobie, gdy Bóg objawia ją nam za pośrednictwem aniołów, którzy widzą oblicze Ojca [Mt 18,10], słusznie używa wyrażenia kroplę. Dlatego powiedziane jest także w Księdze Joela 3, [18; BT: 4,18]: Dnia owego góry będą sączyć słodycz. Lecz ponieważ nie zostają nam objawione wszystkie tajemnice, które poznają aniołowie i inni zbawieni, lecz tylko niewiele z tych tajemnic, dodaje znacząco: małą. Powiedziane jest bowiem w Eklezjastyku 43 [Syr 43,31 32]: Kto Go wychwali, jak jest od początku? Wiele jest tajemnic większych niż te, bośmy mało widzieli dzieł Jego. A Pan mówi do uczniów w Ewangelii św. Jana 16, [12]: Jeszcze wam wiele mam powiedzieć, ale teraz znieść nie możecie. Także te nieliczne rzeczy, które są nam objawione, są nam przekazywane przez pewne obrazy i w niejasnych słowach, tak by tylko gorliwie poszukujący dochodzili do jakiegoś ich rozumienia, i by inni je czcili jako tajemnice, a niewierzący nie mogli z nich szydzić. Dlatego mówi Apostoł w 1 Liście do Koryntian 13, [12]: Teraz widzimy w zwierciadle, niejasno. Znamiennie więc dodaje: ledwie, by ukazać trudności. Gdy zaś dodaje: Któż będzie mógł patrzeć na grom wielkości Jego?, odnosi się to do trzeciego rodzaju poznania, którym poznajemy Pierwszą Prawdę nie jako taką, w którą się wierzy, ale taką, którą się widzi, albowiem ujrzymy Go takim, jakim jest, jak powiedziane jest w 1 Liście św. Jana 3, [2]. Dlatego mówi Hiob: patrzeć. I nie tylko cząstkę tajemnic Bożych ujrzymy, lecz sam Majestat Boży i wszelką doskonałość dóbr; dlatego mówi Pan do Mojżesza w Księdze Wyjścia 33, [19]: Ja ci ukażę wszelkie dobro. Słusznie więc mówi: wielkości. Nie będzie zaś człowie-
IV, 1 19 kowi dana prawda ukryta pod osłonami, lecz zupełnie odsłonięta; stąd w Ewangelii św. Jana 16, [25] Pan mówi do swoich uczniów: Przychodzi godzina, gdy już nie przez przypowieści mówić wam będę, ale jawnie oznajmię wam o Ojcu. Dlatego mówi znamiennie: grom, co ma sugerować objawienie prawdy. Słowa powyżej przytoczone odpowiadają założeniu, które sobie postawiliśmy. Dotąd bowiem mówiliśmy o rzeczach boskich w tej mierze, w jakiej rozum naturalny może dojść do ich poznania przez stworzenia, chociaż niedoskonale i wedle możliwości umysłu, tak byśmy wraz z Hiobem mogli powiedzieć: Oto to o części dróg Jego się rzekło. Pozostaje zaś omówienie tego, co przewyższa intelekt ludzki, a Bóg nam objawił, byśmy w to wierzyli. Powyższe słowa uczą nas zaś, w jaki sposób należy tu postępować. Skoro bowiem ledwie słyszeliśmy w słowach Pisma Świętego prawdę, która spływa na nas jako mała kropla, i skoro w tym życiu nikt nie może patrzeć na grom wielkości, należy zastosować taką metodę, by to, co zostało przekazane w słowach Pisma Świętego, przyjmować jako zasady. Tak więc to, co w powyższych słowach przekazane nam jest w sposób ukryty, będziemy się starać do pewnego stopnia zrozumieć i bronić od napaści niewierzących, wystrzegając się jednak zuchwałej pychy, że mamy doskonałe poznanie. Dowodzić bowiem należy tych prawd powagą Pisma Świętego, a nie rozumem naturalnym. Musimy jednak okazać, że nie sprzeciwiają się one rozumowi naturalnemu, aby obronić je przed atakami niewierzących. Ten sposób postępowania ustaliliśmy już na początku tego dzieła [I, 9]. Ponieważ zaś rozum naturalny wznosi się do poznania Boga przez stworzenia, a poznanie przez wiarę na odwrót zstępuje do nas przez objawienie Boże, i ponieważ droga wznoszenia i zstępowania jest ta sama, należy tą samą drogą postępować w przypadku prawd przewyższających rozum, w które się wierzy, jaką postępowaliśmy dotychczas w zagadnieniach odnoszących się do Boga, które badaliśmy rozumem [zob. I, 9]. Najpierw mianowicie należy się zająć prawdami przewyższającymi rozum i w które mamy wierzyć, a które
20 IV, 2 odnoszą się do samego Boga, jak na przykład wiara w Trójcę Świętą [rozdz. 2 26]. Po drugie tym, co przewyższa rozum i co Bóg uczynił, jak na przykład dzieło Wcielenia i to, co z niego wynika [rozdz. 27 78]. Po trzecie zaś tymi przewyższającymi rozum prawdami, których człowiek oczekuje zgodnie ze swym ostatecznym celem, jak zmartwychwstanie i uwielbienie ciał, wieczna szczęśliwość dusz i wszystko, co się z tym łączy [rozdz. 79 97]. Rozdział 2 W BOGU JEST RODZENIE, OJCOSTWO I SYNOSTWO Rozpoczynając zatem nasze rozważania od tajemnicy rodzenia w Bogu, ustalmy najpierw, co o nim należy sądzić według świadectw Pisma Świętego. Następnie przytoczymy argumenty, jakie przeciw prawdzie wiary wynajduje niewiara [IV, 10], a przez ich rozwiązanie osiągniemy nasz zamierzony cel [IV, 11 14]. Pismo Święte przekazuje nam terminy ojcostwo i synostwo w Bogu, głosząc że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Najczęściej znajdujemy je w Piśmie Świętym Nowego Testamentu. Powiedziane jest bowiem w Ewangelii św. Mateusza 11, [27]: Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn. Marek rozpoczyna swoją Ewangelię od słów: Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego [Mk 1,1]. Także Jan Ewangelista często to ukazuje, powiada bowiem w Ewangelii 3, [35]: Ojciec miłuje Syna, i wszystko oddał w Jego ręce ; oraz: Jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce [J 5,21]. Także i Paweł Apostoł często używa tych wyrazów; powiada bowiem w Liście do Rzymian 1, [1 3], że został wybrany dla Ewangelii Boga, którą przedtem obiecał przez proroków swoich w Pismach Świętych o Synu swoim ; i w Liście do Hebrajczyków 1, [1 2]: W wielu miejscach i na wiele sposobów mówił niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a na koniec w te dni mówił do nas przez Syna.
IV, 2 21 Przekazuje to również, chociaż rzadziej, Pismo Święte Starego Testamentu. Powiedziane jest bowiem w Księdze Przysłów 30, [4]: Jakie jest imię Jego, i jakie imię Syna Jego, jeśli wiesz?. Czytamy także w Psalmie [2,7]: Pan rzekł do Mnie:»Tyś jest Synem moim«; i dalej: On zawołał do Mnie:»Ojcem moim Ty jesteś«[ps 89,27]. I chociaż te dwa ostatnie wyrażenia niektórzy chcieliby rozumieć w innym znaczeniu by słowa: Pan rzekł do Mnie:»Tyś jest Synem moim«, odnosiły się do samego Dawida, a słowa: On zawołał do Mnie:»Ojcem moim Ty jesteś«, przypisywano Salomonowi to jednak teksty występujące razem z tymi dwoma cytatami pokazują, że tak nie jest. Ani bowiem do Dawida nie stosują się następne słowa: Ja Ciebie dziś zrodziłem [Ps 2,7], oraz: Dam Ci narody w dziedzictwo Twoje i krańce ziemi w posiadanie Twoje [Ps 2,8], skoro jego królestwo nie zostało rozszerzone aż do krańców ziemi, jak wiemy z historii Księgi Królewskiej; ani też Salomonowi zupełnie nie mogą przysługiwać słowa: On zawołał do Mnie:»Ojcem moim Ty jesteś«, skoro dalej następują słowa: Utrwalę na wieki wieków jego siedzibę, a tron jego jak dni nieba [Ps 89,30]. Stąd należy rozumieć, że ponieważ niektóre ze słów występujących z powyższymi wyrażeniami mogą się odnosić do Dawida lub Salomona, inne zaś zupełnie się do nich nie odnoszą powyższe słowa dotyczą Dawida i Salomona, zgodnie ze zwyczajem Pisma Świętego: jako figur innej osoby, w której wszystko się spełnia. Ponieważ zaś nazw ojciec i syn używa się wszędzie tam, gdzie występuje jakieś rodzenie, dlatego Pismo Święte posługuje się także wyrażeniem rodzenie Boże. W Psalmie bowiem, jak powiedzieliśmy, czytamy: Ja Ciebie dziś zrodziłem [Ps 2,7], a w Księdze Przysłów 8, [24 25]: Jeszcze nie było głębin, a ja już byłam poczęta. Przed wszystkimi pagórkami zostałam zrodzona ; albo według innej lekcji tekstu: Przed wszystkimi pagórkami Pan mnie zrodził. Czytamy także w ostatnim rozdziale Księgi Izajasza [66,9]: Czyż Ja, który sprawiam, że inni rodzą, rodzić
22 IV, 3 nie będę? mówi Pan. Czy Ja, który innym daję rodzenie, niepłodnym będę? mówi Pan Bóg. I chociaż można by powiedzieć, że należy to odnieść do pomnożenia synów Izraela wracających z niewoli do swej ojczyzny dlatego że wcześniej powiedziano: Rodził i porodził Syjon synów swoich [Iz 66,8] to jednak nie sprzeciwia się to temu, co mamy na myśli. Do czegokolwiek bowiem zastosuje się argument, sam ów argument, wzięty z ust Bożych, pozostaje trwały i niewzruszony, a mianowicie, że jeśli wszystkim daje rodzenie, to sam nie jest bezpłodny. Nie byłoby też słuszne, by Ten, który sprawia, że inni prawdziwie rodzą, sam nie rodził prawdziwie, ale przez podobieństwo. Rzecz bowiem musi być doskonalsza w przyczynie niż w tym, czego jest przyczyną, jak wykazaliśmy [IV, 1]. Powiedziane jest także w Ewangelii św. Jana 1, [14]: Widzieliśmy Jego chwałę jako Jednorodzonego od Ojca ; i dalej: Jednorodzony Syn, który jest w łonie Ojca, On opowiedział [J 1,18]. A Paweł w Liście do Hebrajczyków 1, [6] powiada: I gdy znowu wprowadza Pierworodnego na okrąg ziemi, mówi:»i niech Mu się kłaniają wszyscy aniołowie Boży«. Rozdział 3 SYN BOŻY JEST BOGIEM Należy jednak zauważyć, że Pismo Święte używa powyższych wyrażeń także dla przedstawienia stwarzania rzeczy; powiedziane jest bowiem w Księdze Hioba 38, [28 29]: Kto jest ojcem deszczu? Albo kto zrodził krople rosy? Z czyjego łona wyszedł lód? A mróz z nieba kto spłodził?. Aby więc przez wyrazy ojcostwo, synostwo i rodzenie nie rozumiano tylko czynności stwarzania, Pismo dodało, że ten, którego nazywa synem i zrodzonym, jest także Bogiem tak by przez powyższe rodzenie rozumiało się coś więcej niż stwarzanie. Powiedziane jest bowiem w Ewangelii św. Jana 1, [1]: Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga,