Wybaczyć zbrodnie w imię przyszłości

Podobne dokumenty
Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Ruanda, Rwanda, Republika Ruandyjska, Repoblika y'u Rwanda, République rwandaise, państwo położone w środkowej Afryce, bez dostępu do morza.

ZAKAZ LUDOBÓJSTWA A KONFLIKTY ZBROJNE

04 stycznia Byłem żołnierzem IX zmiany PKW w Afganistanie

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Hektor i tajemnice zycia

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Pani Janina Rogalska urodziła się 16 listopada 1915 roku w Alwerni. Przez prawie całe swoje dorosłe życie mieszkała w rodzinnej miejscowości w Rynku

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Dziecko małe, lekkie, mniej go jest. Musimy się pochylić, zniżyć ku Niemu - Janusz Korczak

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Jezus Wspaniałym Nauczycielem

WOŁYŃ Warszawa, lipiec 2003 r.

Jezus Wspaniałym Nauczycielem. Biblia dla Dzieci przedstawia

Dzieci to cud! A jak są dzieci, to jest już naprawdę cud". Proszę nam opowiedzieć o tym swoim Cudzie. Don Bosco

#Potwierdzone_Info/ nr/1/2014/(1)/ /grudzień/2014/ Fot./Eryk/Caban/

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Literatura z elementami biblioterapii dla młodzieży w wieku lat 15 +

Biblia dla Dzieci przedstawia. Bóg daje Abrahamowi obietnicę

mnw.org.pl/orientujsie

Jak motywować dziecko by chciało się dobrze uczyć i zachowywać. Refleksje pedagoga

STARY TESTAMENT. GŁÓD W KANAAN 13. GŁÓD W KANAAN

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

Janusz Korczak, właściwie Henryk Goldszmit, ps. Stary Doktor lub pan doktor (ur. 22 lipca 1878 w Warszawie, zm. około 6 sierpnia 1942 w komorze

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

"Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki

Skala Postaw Twórczych i Odtwórczych dla gimnazjum

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

SIEDMIU ŚPIĄCYCH KOLOROWANKA. Opowiadania dla dzieci na podstawie Koranu. pokoloruj. obrazki. polskawersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.

Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich Opiekunek. Osób Starszych w Niemczech oraz zwiększenie szans na dobrą i

Zagadnienie kryzysu migracyjnego w Europie

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Ewa Kurek: Gdyby to Żydzi mieli ratować Polaków, to nie ocalałby ani jeden Polak Paweł Kopeć

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi.

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras

Podziękowania dla Rodziców

OOBE jako środek na widzenie? Dawid Wiktor

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

IZRAEL CHCE MIEĆ KRÓLA

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Alwernia. Moja Mała Ojczyzna. Opracowała: Karolina Hojowska

Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir. Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz

Rut: Historia Miłosna

Biblia dla Dzieci przedstawia. Rut: Historia Miłosna

Obecny model edukacji głuchych: plusy i minusy

11 stycznia Walka z samym sobą

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

Podobny czy inny? Dziedziczyć można też majątek, ale jest coś, czego nie można odziedziczyć po rodzicach.

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Noe i Potop

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Muszę przyznać, iż niezbyt lubię gry czysto kooperacyjne oraz oparte na bleie. Nemesis na szczęście okazał się grą innego typu.

Pomoc uchodźcom - ofiarom konfliktu zbrojnego na Ukrainie

Lekcja historii z panią Różecką

MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ

Narodowe Czytanie Stefan Żeromski Przedwiośnie

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

STARY TESTAMENT. NARODZINY BLIŹNIĄT 9. NARODZINY BLIŹNIĄT

Julia Szostek kl. 6b OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Cz. 3

"[...] Rodzice starali się utrzymywać w tajemnicy przed dziećmi to, co było troską dorosłych."

10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI 2. DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS

STRUKTURA I RUCHLIWOŚĆ SPOŁECZNA POLPAN Edycja 6

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

ZIEMIANIE W PORTRECIE I FOTOGRAFII

T Raperzy. SSCy8

Jak to się robi w Norwegii

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Sprawiedliwi regionu świętokrzyskiego - rodzina Lechów z gminy Kije udzielała pomocy Żydom w 1943r.

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ


ZDANIA ZŁOŻONE PODRZĘDNIE PRZYDAWKOWE A2/B1. Odmiana zaimka który. męski żeński nijaki męskoosobowy

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Modlitwa ciągła nieustająca dopomaga do działania we wszystkim w imieniu Pana Jezusa, a wtenczas wszystkie zwroty na siebie ustają.

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

(UDOWNf MY~ll. MiłO~Cl ~ życlllwo~ci. o ODWADl[, rrzyjaźni, U1L KAŻDY Dll[N w- ROKU

2. Usłyszcie, co mówią dzieci uchodźcy

Autorefleksja Budzącej się szkoły Wersja dla nauczycieli

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

Warszawa, lipiec 2013 BS/101/2013 POJEDNANIE POLSKO-UKRAIŃSKIE

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA

JOZUE NASTĘPCĄ MOJŻESZA

- mężczyźni błędnie oferują rozwiązania lub czują się obwiniani, kiedy kobieta mówi o swoich problemach

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Zbombardowana rozgłośnia w Belgradzie.

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Cześć ich pamięci! Rocznica spalenia więźniów Radogoszcza i zakończenia okupacji niemieckiej w Łodzi

Transkrypt:

WYWIAD I ASSUMPTA MUGIRANEZA Wybaczyć zbrodnie w imię przyszłości ROZMAWIA AGNIESZKA BUDO Aż trudno uwierzyć, że w latach 90. XX w. mogło dojść do tak potwornych zbrodni. W Rwandzie w ciągu stu dni zabito przeszło milion osób. Nie było interwencji międzynarodowej czy pomocy humanitarnej. Świat w milczeniu patrzył jak ekstremiści z plemienia Hutu mordowali zarówno swoich sąsiadów Tutsi, jak i innych Hutu, którzy przeciwstawiali się rzezi. Assumpta Mugiraneza zajmuje się badaniem koncepcji ludobójstwa, a w szczególności zbrodni w Rwandzie. Jest organizatorką kongresu na temat pisania historii ludobójstwa, koordynatorką projektu Mówić, myśleć... pisać historię ludobójstwa. Słyszałam, że Rwanda to bardzo piękny kraj... Tak. Mój kraj jest wspaniały. Zielony, pagórkowaty, z malowniczymi wschodami i zachodami słońca, bogactwem przyrody, dzikiej zwierzyny. Wielu ludzi nie zdaje sobie jednak z tego sprawy, bo postrzega Rwandę przede wszystkim przez pryzmat ludobójstwa, do którego tu doszło. Ja myślę o Rwandzie jak o pięknym kraju, w którym działy się straszne rzeczy. To mój dom, moja ojczyzna. Ryszard Kapuściński, znany polski dziennikarz i podróżnik, pisał, że Tutsi to arystokraci gór, rasa piękna, smukła i wysoka, zaś Hutu są niscy, krępi i zajmują się przeważnie ziemią... Chyba się przesłyszałam, ale jeśli nie, to wpadła pani w pewną pułapkę, której my staramy się unikać. W Rwandzie nie dzielimy niczego na dobre, złe, duże, małe, piękne czy brzydkie. W moim kraju każde wzgórze ma swoją wioskę i proszę mi wierzyć, że nie było tu ani jednego miejsca, w którym nie mieszkaliby razem, przemieszani ze sobą, Hutu i Tutsi. Różnice między przedstawicielami plemion wytykano raczej w formie żartów, które, niestety, w połowie XX w. zamieniły się w prześladowania. Sądzić inaczej to powielać uproszczone XIX-wieczne myślenie o Rwandzie, które legło u podstaw naszego nieszczęścia. Czy plemiona Hutu i Tutsi zawsze zamieszkiwały Rwandę? Odkąd Rwanda jest Rwandą, tak daleko, jak sięga nasza ustna tradycja, Tutsi i Hutu mieszkali razem. Hutu, stanowiący większość, pojawili się na ziemiach dzisiejszej Rwandy dużo wcześniej niż Tutsi, którzy osiedlili się tam dopiero w XIV-XV w. Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie Tutsi w krótkim czasie zdołali podporządkować sobie członków plemienia Hutu. Królem Rwandy zawsze był przedstawiciel 24 NATIONAL GEOGRAPHIC LUTY 2011 ARCHIWUM PRYWATNE

Tutsi, który poślubiał wiele kobiet wywodzących się z tego samego co on plemienia. Jak łatwo się domyślić, stał on na czele ogromnego rodu, miał masę szwagrów i kuzynów, którzy mieli znacznie prostszy dostęp do władzy niż inni. Jednak poza środowiskiem dworskim w życiu codziennym nie było większych różnic między Tutsi a Hutu. Istniał natomiast zwyczaj, że przedstawiciel Hutu, który zasłużył się dla króla, np. podczas jakiejś wojny, mógł poprosić o uznanie go za Tutsi. Było to czymś w rodzaju uszlachcenia. Gdy mówimy o społeczeństwie Rwandyjskim, nie możemy jednak zapomnieć o Pigmejach z plemienia Twa zajmujących się głównie myślistwem. Dopiero te trzy grupy razem wzięte składają się na społeczeństwo mojego kraju. Skoro wszystkie plemiona żyły w zgodzie, co było przyczyną jednego z najkrwawszych konfliktów w historii Afryki? Pod koniec XIX w. do Rwandy przybyli pierwsi Europejczycy. Mój kraj stał się protektoratem niemieckim, nad którym po I wojnie światowej kontrolę przejęła armia belgijska wykorzystująca istniejący już rząd Tutsi. To przyczyniło się do zaostrzenia różnic między plemionami. Rząd belgijski faworyzował bowiem Tutsi, spychając na margines Hutu. W latach 50. XX w. Belgia chciała przeprowadzić reformy w celu rozwiązania nabrzmiałego problemu i ustanowienia demokratycznego rządu. Poczynania te spotkały się jednak ze sprzeciwem konserwatywnych Tutsi. Belgowie zwrócili się więc przeciwko swoim sprzymierzeńcom i zachęcili Hutu do buntu w 1959 r. W wyniku rewolucji społecznej Tutsi zostali pozbawieni władzy, a na czele państwa stanęli Hutu. Czy dużo ludzi uciekło wtedy z Rwandy? Tak, i oczywiście byli to głównie Tutsi. Podczas rewolucji społecznej mój ojciec był już doświadczonym lekarzem kochającym swoją pracę i łubianym przez pacjentów. To dzięki tej popularności przeżył, mimo że pochodził z plemienia Tutsi. Schronienia udzielili mu jego podopieczni, przeważnie Hutu. Inaczej potoczyły się losy mojej matki, która uciekła do Konga. Nie znalazła tam spokoju, bo ścigające przedstawicieli Tutsi bojówki Hutu przekraczały granice państwa i tam dokonywały mordów. Przez kilka lat powrót uchodźców do Rwandy był niemożliwy, a większość ludzi, którzy się na to odważyli, była zabijana. Jak łatwo się domyślić, taka sytuacja nie sprzyjała stabilizacji kraju. Pani rodzicom udało się jednak spotkać po wydarzeniach 1959 r. Tak. Mama powróciła do Rwandy i cudem odnalazła mojego ojca. Dzięki jego pozycji została i pozwolono jej żyć. Po kilku latach dowiedzieliśmy się, że masakrę z 1959 r. przeżyli także moi dziadkowie, rodzice taty. Ukrywali się na jeziorze Kiwu i choć w tamtych czasach zabijano Tutsi, to było jeszcze wielu Hutu, którzy czuli się odpowiedzialni za los swoich sąsiadów i ukrywali ich. 25

WYWIAD I ASSUMPTA MUGIRANEZA Zrozpaczona matka tuli dziecko zabite w czasie masakry w Kibeho. W 1973 r. generał Hutu, Juvenai Habyarimana, doprowadził w Rwandzie do zamachu stanu i przejął władzę. Czy miało to wpływ na złagodzenie sytuacji społecznej? W dwa lata po zamachu stanu Habyarimana rozpoczął budowę bardzo skutecznej dyktatury opartej na jedynej legalnej partii, do której z mocy prawa należał każdy Rwandyjczyk od urodzenia, zaś obcokrajowcy mieszkający w Rwandzie stawali się automatycznie jej członkami i sympatykami. Masakry się skończyły, jednak nikomu nie pozwolono zapomnieć o różnicach plemiennych. W szkołach uczniowie Tutsi bardzo często musieli wstawać, aby wszyscy mogli ich rozpoznać i zapamiętać, a na lekcjach historii uczono nas, że Tutsi to najeźdźcy, którzy chcą podporządkować sobie Hutu. Gdy ukończyłam szkołę podstawową, dostałam świadectwo z wielką pieczątką T. Nie zdziwiłam się jednak, bo wszyscy koledzy z plemienia Tutsi dostali takie same. Mieliśmy bardzo ograniczony dostęp do nauki wyższej, bo reżim Habyarimany wprowadził limity miejsc w szkołach średnich dla Tutsi. O studiach wyższych nie było oczywiście mowy. Na początku lat 90. XX w. reżim Habyarimany ugiął się pod presją ONZ i przeprowadził pierwsze reformy. W tym samym czasie grupa 26 NATIONAL GEOGRAPHIC LUTY 2011 PAUL LOWE/PANOS PICTURES/EK PICTURES

wygnańców Tutsi założyła Rwandyjski Front Patriotyczny (RPF) i zaatakowała Rwandę z Ugandy. Wybuchła wojna domowa. Czy wydarzenia te miały wpływ na ludobójstwo 1994 r.? W pewien sposób wszystko było powiązane. Rwandyjski Front Patriotyczny był sojuszem zawartym między tutsyjską partyzantką i hutujskimi politykami, którzy narazili się prezydentowi i zostali zmuszeni do emigracji. W momencie kiedy RPF zaatakował Rwandę, władze rozpoczęły łapanki Tutsi. Wiele osób zostało wówczas zamordowanych. W 1994 r. w Aruszy odbyły się negocjacje pokojowe. Podpisano porozumienie i obiecano przeprowadzić demokratyczne reformy. W drodze powrotnej z Aruszy, 6 kwietnia, generał Habyarimana i towarzyszący mu prezydent Burundi zostali zamordowani przez członków ich własnej partii, którzy winą za ich śmierć obarczyli Tutsi. I tak to wszystko się zaczęło. Przez kolejne trzy miesiące bojówki Hutu, zwane Interahamwe, zaczęły przemierzać kraj, dokonując straszliwych zbrodni. Jak pani sobie radzi z opowiadaniem o ludobójstwie? Bardzo często ludzie proszą mnie, żebym wyjaśniała im, czym było ludobójstwo w moim kraju. Nigdy nie jest to przyjemne, ale nauczyłam się to robić. Pojęcie ludobójstwo zawiera w sobie cały program przygotowawczy, logistykę, kolejne etapy. Gdy na początku lat 90. XX w. wybuchła w Rwandzie wojna domowa, niektórzy ideolodzy ówczesnej władzy opracowali pomysł ostatecznego rozwiązania. Podobnie jak w przypadku innych zbrodniczych kampanii tego rodzaju utworzono specjalistyczne komórki zajmujące się sprawdzaniem, jakie formy propagandy są skuteczne, a jakie nie. Kraj podzielono na dwie części, a jego mieszkańców na tych, którzy mają żyć, i tych, którzy muszą umrzeć. A ponieważ społeczność międzynarodowa nie zdradzała większego zainteresowania tym, co działo się w Rwandzie, w kwietniu 1994 r. przystąpiono do realizacji planu. W ludobójstwie najgorsze jest to, że zabijane są też dzieci. Jest to dzieło dorosłych uzurpujących sobie prawo do odbierania innym ludziom życia, które Bóg dał nam wszystkim za darmo. Natomiast my, którzy szczęśliwym zrządzeniem losu nie wylądowaliśmy po stronie zabójców, mamy obowiązek opowiadać o tym wszędzie i wszystkim, by chronić i ostrzegać. Opinia światowa nie interesowała się ludobójstwem w Rwandzie? Za odpowiedź powinna wystarczyć czysta statystyka. W momencie, kiedy Czerwony Krzyż oszacował liczbę zabitych (przeważnie przy użyciu maczet) na setki tysięcy, ONZ zmniejszyła swoje siły pokojowe z 2500 do 270 żołnierzy. Oddziały francuskie i belgijskie, które były wówczas obecne w Rwandzie, zajęły się ewakuacją swoich obywateli. Francuzi wywieźli też rodzinę zabitego prezydenta Habyarimany i kilku hutujskich ekstremistów. Świat pozwolił Rwandyjczykom załatwić problem między sobą. 7 kwietnia 2009 r. w budynkach technikum w Kigali, w których stacjonowały w 1994 r. siły ONZ, odbyły się uroczystości upamiętniające rocznicę ludobójstwa. 27

YWIAD I ASSUMPTA MUGIRANEZA Muszę przyznać, że czuję się w moim kraju bezpiecznie. A przecież uczucie to jest wręcz niestosowne, gdyż w Rwandzie dwie na pięć osób, które mijają nas na ulicy, są mordercami. Wtedy, w pamiętnym 1994 r., podczas masakry, wielu ludzi właśnie tam szukało pomocy. Wycofanie się wojsk oznaczało śmierć wszystkich tych, którzy się tam schronili. Wiedzieli 0 tym uchodźcy, wiedzieli ewakuujący się żołnierze, a przede wszystkim wiedzieli czekający na zewnątrz bojówkarze. Mimo to siły ONZ wyjechały, a ich samochody potrącały po drodze ludzi, którzy i tak mieli zaraz zginąć. Czy przebywała wówczas pani w Rwandzie? Nie, na szczęście nie. Inaczej by mnie tu nie było. Pod koniec lat 80. wyjechałam na studia za granicę. Przed ludobójstwem, do którego doszło w 1994 r., odwiedziłam Rwandę tylko raz, trzy lata wcześniej. Dowiedziałam się wówczas, że mój ojciec został zamordowany. Gdy po raz pierwszy usłyszałam o masakrach, modliłam się tylko o to, aby moja rodzina wyszła z tego bez szwanku. Niestety, nasze prośby nie zawsze zostają wysłuchane. Cała moja rodzina, która mieszkała w Kigali, 19 osób, mama, siostry, bracia, wszyscy zostali zamordowani, a ich ciała wrzucono do szamba. Tak samo stało się z rodziną stryja, która mieszkała na wsi. Zamordował ich chłopak, którego kiedyś mój ojciec przygarnął, pomógł mu znaleźć żonę i zbudować dom. Ja byłam uprzywilejowana. Nie doświadczyłam strachu ludzi ukrywających się, nie bałam się, że mnie zgwałcą, że roztrzaskają mi głowę maczetą. Gdzie najczęściej uchodźcy znajdowali schronienie w okresie ludobójstwa? Rwanda jest krajem bardzo gęsto zaludnionym. Proszę się nie śmiać, ale jak człowiek wędruje drogą i musi z niej zboczyć za potrzebą, to okazuje się, że jest to niemożliwe, ponieważ wszędzie, gdzie się zatrzyma, są ludzie. A tak na serio, to przed ludobójstwem wszyscy się znali. Znali swoje nawyki, obyczaje. Mordowanie dokonywało się tu między znajomymi, sąsiadami, przenosiło się z domu do domu. Mówi się o nim, że było to ludobójstwo z bliskości. W pierwszych dniach ludzie starali się nie opuszczać domów, zresztą radio nawoływało, aby w nich pozostać. Później ludzie zaczęli uciekać. Ci, którzy żyli w wielkich miastach, starali się w najlepszym przypadku dotrzeć tam, gdzie stacjonowały siły ONZ. Szukano schronienia w szkołach, szpitalach i ośrodkach zdrowia, hotelach, a także kościołach. Ludzie mieli nadzieję, że będą tam bezpieczni, że są to miejsca, których mordercy nie ośmielą się pogwałcić. Wielu ginęło w drodze, wielu na opuszczonych przez wojska oenzetowskie posterunkach. Kiedy wróciła pani do Rwandy? Po raz pierwszy na przełomie września i października 1994 r. 1 tak jak już wcześniej wspomniałam, byłam uprzywilejowana, bo mogłam decydować, kiedy Rwandę opuszczę, jeśli będzie to nie do zniesienia. Muszę się przyznać, że tchórzliwie skorzystałam z tego przywileju. Wyjeżdżałam i wracałam wielokrotnie, zawsze widząc przejmujący ból tych, którzy przeżyli. Mieszkali 28 NATIONAL GEOGRAPHIC LUTY 2011

w zdewastowanych domach: tutaj jeden dorosły z gromadką dzieci, tam jakieś wdowy. Był to kraj obłąkany, w którym wszystko przeraźliwie kontrastowało z wygodnymi warunkami życia członków organizacji pozarządowych zajmujących się Rwandą. Nie mogłam tego znieść. Po odkopaniu szczątków moich bliskich i pochowaniu ich w trumnach powróciłam do Paryża, do przerwanych studiów. Bardzo powoli uczyłam się myśleć o ludobójstwie i żyć z nim, jako częścią mojej spuścizny. Teraz zajmuje się pani jego badaniem... Tak, ale początki były trudne. Zbierałam materiały, analizowałam inne przypadki ludobójstw, szukałam podobieństw w tym szaleństwie. To, co mnie najbardziej naznaczyło i co zapewne sprawiło, że powróciłam do Rwandy na stałe, była dziewięcioletnia, jak do tej pory, współpraca z francusko-amerykańską dokumentalistką Anne Aghion zajmującą się funkcjonowaniem ludowych sądów gaczaczy, rozpatrujących spory sąsiedzkie. Dzięki temu zrozumiałam, jak wiele wysiłku kosztuje niedoszłe ofiary i sprawców, rodziny ofiar i rodziny morderców, codzienne życie obok siebie. W tym czasie urodziłam czworo pięknych dzieci i uzmysłowiłam sobie, że muszę zrobić wszystko, żeby one nie musiały się martwić o ludobójstwo ani w Rwandzie, ani nigdzie indziej na świecie. Od masakr w Rwandzie minęło 16 lat. Czy jest to teraz spokojny kraj, w którym doszło do pojednania? To najbardziej delikatna, niewyobrażalna i niepokojąca sprawa. To właśnie tu mordercy - sąsiad, kochanek, mąż, zięć, szwagier - powrócili do kraju i tuż obok siebie odnaleźli jakąś niedoszłą ofiarę, której wtedy nie udało im się zabić. Są tego świadomi i ona również o tym wie. Bo wszyscy, tak jak kiedyś, żyją obok siebie, Hutu z Tutsi. Paradoks polega na tym, że musimy zapomnieć o tym, co było, i jednocześnie pamiętać, aby nigdy więcej się to nie powtórzyło. Muszę przyznać, że czuję się w moim kraju bezpiecznie. A przecież uczucie to jest wręcz niestosowne, ponieważ w Rwandzie dwie na pięć osób, które mijają nas na ulicy, są mordercami. Może dlatego kobiety stały się dzisiaj siłą pierwszoplanową. Całe dzielnice naszych miast wykupują Chińczycy, Amerykanie, Rosjanie. Przecieramy oczy i myślimy, że najwyraźniej ludzie mają zaufanie do przyszłości tego kraju. Wyczuwa się też ogromną psychospołeczną potrzebę, aby odwrócić się plecami od przeszłości i patrzeć naprzód. Jednak wymaga to od nas rezygnacji z kodeksu honorowego, z dumy, złości i chęci zemsty. Czasem się zastanawiam, czy jest to możliwe. To przezwyciężenie przeszłości wymaga wielkiej pracy, ale jest konieczne, żeby budować przyszłość. W przeciwnym razie będzie to wznoszenie budynku bez fundamentów. 29