DUSZPASTERSTWO AKADEMICKIE KUL WSPÓLNOTA ŻYCIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO REKOLEKCJE IGNACJAŃSKIE W ŻYCIU CODZIENNYM PRZYGOTOWANIE DO MEDYTACJI (15 MIN.) Przeczytaj wolno kilka razy tekst biblijny, zanotuj kilka myśli i odczuć jakie się w Tobie pojawiły. TYDZIEŃ SPOTK ANIE Z MIŁOŚCIĄ BOŻĄ I MEDYTACJA (30 45 MIN.) 1. uczyń znak krzyża 2. dobrze poczuj siebie, uświadom sobie Bożą obecność 3. pomódl się modlitwą św. Ignacego: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. 4. przeczytaj uważnie tekst biblijny 5. poproś Boga o owoc medytacji 6. wyobraź sobie scenę, obraz do medytacji 7. medytuj 8. porozmawiaj z Bogiem o poruszeniach jakie się pojawiły 9. odmów Ojcze nasz 10. uczyń znak krzyża REFLEKSJA PO MEDYTACJI (5 MIN.) Lublin 2011
Metoda medytacji ignacjańskiej Rozpoczynamy rekolekcje w życiu metodą ignacjańską. W pierwszej konferencji chciałbym przedstawić metodę medytacji ignacjańskiej, która pomoże nam do odprawiania rekolekcji. Dobrze wiemy, że nie wystarczy samo przeczytanie opisu czy wprowadzenia, choćby najciekawszego. Czas rekolekcji to nic innego jak czas intensywnego spotkania się z Bogiem poprzez pogłębioną i przedłużoną modlitwę osobistą. Czas, który wyma ga z naszej strony trudu i wysiłku. Proponowana forma modlitwy jest sto sowana przez wielu chrześcijan na całym świecie. Pomogła ona wielu osobom pogłębić swoją modlitwę i ostatecznie przemienić swoje życie. Medytacja jest formą modlitwy uczącą słuchania Słowa Bożego i odpo wiadania na nie. Taki jest też cel rekolekcji: nauczyć się słuchać Boga i wypełniać usłyszane słowo. To słuchanie wymaga pewnej metody. Jak ona wygląda? Pierwszym przygotowaniem do odprawienia medytacji będzie uważne przeczytanie tzw. Punktów czyli wprowadzenia do medytacji. W trak cie czytania punktów należy krótko zanotować to, co was najbardziej poru szy, dotknie, zaniepokoi czy też ucieszy. Wystarczy kilka najważniejszych słów czy myśli. Unikamy notowania wszystkiego. Zapisujemy to co nas poruszy. Nasza pierwsza reakcja to reakcja na głos Boga, który nas dotyka przez swoje słowo, a wtedy medytacja będzie pogłębieniem spotkania ze Słowem Bożym, uważniejszym wsłuchaniem się w to słowo, zatrzymaniem się. Jeszcze raz podkreślam. Nie należy robić długich notatek. Wystarczy kilka słów kluczowych czy myśli, które będą dla was najistotniejsze i które wystarczą wam na 30 45 min. medytacji. Zwróćcie uwagę na to pierwsze poruszenie i próbujcie je rozwijać na medytacji. Najlepiej wprowadzenie przeczytać wieczorem, tak by rano po przebu dzeniu się przypomnieć sobie temat medytacji i jej prośbę. Jest to kolejny etap przygotowania medytacji jeszcze przed jej właściwym rozpoczęciem. Chodzi o to, abyście wewnętrznie byli przygotowani na medytację. Trud no wam ją będzie odprawiać w sytuacji, gdy pośród zabiegania, różnych codziennych obowiązków nie będzie choćby jednej chwili, aby spokojnie sobie przypomnieć, o czym dziś chcę rozmyślać. Bardzo ważna rzecz, to wyznaczenie sobie już na samym początku re kolekcji stałego czasu medytacji oraz stałego miejsca medytacji. Stały czas medytacji to wprowadzenie pewnego porządku do moich codzien nych zajęć. Chodzi o to, aby planować dzień. Jeśli żyjemy bez stałych punktów dnia, to przypadek rządzi naszym dniem, a nie my sami. Jeśli pozwalamy, by telefon dzwonił cały dzień, by komputer czy telewizor był włączony do późna, to wprowadzamy zamieszanie, które przekłada się na zamęt duchowy. Czasem takie funkcjonowanie na luzie jest potrzebne, ale bardziej jest potrzebne zaprowadzenie porządku i ładu. Czas rekolekcji jest właśnie takim czasem uporządkowania swoich codziennych zajęć, aby zapewnić modlitwie stałe miejsce. Wtedy możemy otwierać się na Boga pośród codzienności. Podobnie ma się rzecz ze stałym miejscem na medytację. Stałe miejsce ma pomóc wejść w klimat spotkania z Bogiem. Każdy z was powinien znaleźć sobie spokojne miejsce na codzienną me dytację. Najlepszym miejscem jest własny pokój, gdzie możemy przeby wać sami. Trzeba się o takie miejsce postarać. Można modlić się przed ikoną, zapalając przy niej świecę. Każdemu z nas potrzeba obszaru intym ności, osobistego spotkania z Bogiem. Jeśli do tej pory nie zatroszczyliście się o takie miejsce i nie przyzwyczailiście swoich bliskich, aby w czasie modlitwy wam nie przeszkadzali, nie wchodzili do waszego pokoju, jeśli w tym czasie nie wyłączacie telefonu to znaczy, że modlitwa nie jest jesz cze dla nas ważna. Zwróćcie na to uwagę na początku tych rekolekcji, znajdźcie stałe miejsce i czas na spotkanie z Bogiem. Podczas medytacji pomocna jest odpowiednia postawa ciała. Stąd moja rada, abyście na początku rekolekcji wybrali jedną postawę ciała, której już nie będziecie zmieniać. Chciałbym dodać, że medytacji nie robimy w ruchu czyli np. w czasie spaceru, ale w zamkniętym pomieszczeniu, w nieruchomej pozycji ciała. Zachęcam do wybrania jednej z dwóch postaw ciała: albo siedzącej na krześle, z rękoma opartymi na udach, albo siedząc na piętach. Przy tej drugiej postawie dobrze jest siedzieć na specjalnym stołeczku lub skorzystać z poduszki do medytacji. Przy obu postawach ważne jest zachowanie wyprostowanego kręgosłupa. Prosty kręgosłup zapewnia wygodne siedzenie przez dłuższy czas. Trzeba wiedzieć, że po stawa w czasie modlitwy nie może być ani za wygodna, bo wtedy szybko uśniemy, ani zbyt niewygodna, bo wtedy się skupimy na bólu w ciele, a nie na samej modlitwie. Prosty kręgosłup pomaga nam w skupieniu. Gdy będziemy np. przysypiać i tracić wyprostowaną postawę, to szybko to zauważymy i możemy powrócić do pierwotnej postawy. Po zajrzeniu do swoich notatek przed samą medytacją można przystąpić do odprawienia właściwej medytacji. Ważne jest uświadomienie sobie, że staję w Bożej obecności. Rozpoczynam modlitwę znakiem krzyża. Odma wiam tzw. modlitwę przygotowawczą, która jest stała i zawsze będzie rozpoczynała medytacje. Najlepiej nauczyć się tej modlitwy na pamięć. Jej treść jest następująca: Proszę Cię Panie, aby wszystkie moje zamiary,
decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twego Boskiego Majestatu. Zauważmy, że ta modlitwa wprowadza nas w spotkanie z Bogiem. Nie modlimy się po to, aby nam było lepiej. Modlimy się, a więc odprawiamy te rekolekcje, przede wszystkim po to, byśmy mogli lepiej służyć Bogu. Taki jest cel medytacji ignacjańskiej. Taki jest też cel naszego życia: od dać się Bogu na służbę. W modlitwie przygotowawczej prosimy Boga o czystość intencji: chodzi o to, abym usłyszał, co Bóg ma mi do powie dzenia podczas modlitwy; abym był posłuszny Bogu, abym chciał zmie niać swoje życie. Po odmówieniu modlitwy przygotowawczej przechodzimy do przeczy tania fragmentu tekstu z Pisma Św. To właśnie w oparciu o Słowo Boże będziemy odprawiać medytację. Jest ono dla nas podstawą do rozważań i bycia z Bogiem. Po jego uważnym przeczytaniu skorzystajmy z naszej wyobraźni. W każdym wprowadzeniu jest proponowane tzw. wyobraże nie miejsca, czyli zobaczenie oczyma wyobraźni tego, co mamy medy tować. Jeśli np. tematem medytacji są uczniowie w drodze do Emaus, to spróbujmy zobaczyć tę scenę, wyobrazić ją sobie: zobaczyć nie tylko to, co zewnętrzne czyli jak uczniowie wyglądają, jakim krokiem idą, ale tak że to, co czują i przeżywają, np. ich smutek, przygnębienie. Zobaczmy także, co się z nimi dzieje, gdy Jezus staje obok nich. Starajmy się to so bie wszystko wyobrazić, usłyszeć, odczuć. Każdy z nas ma bardziej wy czuloną jakąś część wyobraźni warto z niej korzystać. Pomocne jest stanięcie samemu w tej scenie jako np. obserwator lub słuchacz. Mogę siebie widzieć w tej scenie jako osobę, która stoi obok i widzi przecho dzących uczniów, obserwuje ich. Mogę więc słyszeć to, o czym mówią, widzieć to jak się zachowują, odczuwać ich nastroje, trwać w bliskości Jezusa, gdy przychodzi do swoich uczniów itd. Zaangażowanie wyobra źni na początku medytacji ma nam pomóc, aby później wyobraźnia nam nie przeszkadzała. Jeśli w trakcie medytacji pojawią się rozproszenia, po gubimy się, to mamy stały punkt, jakby latarnię morską naszej modlitwy czyli właśnie obraz dla rozważanej sceny. Wyobrażenie tej sceny będzie punktem odniesienia dla całej naszej modlitwy. Jeśli przyjdą rozprosze nia, to wracamy do wyobrażenia sobie tej sceny. To pozwala nie zagubić się w medytacji. Po wyobrażeniu miejsca przywołajmy szczegółową prośbę o owoc medytacji. Jest ona codziennie podawana we wprowadzeniu do medyta cji. Trzeba ją wypowiedzieć, uczynić swoją. Te trzy elementy medytacji, a więc modlitwa przygotowawcza, wyobrażenie miejsca oraz szczegółowa prośba o owoc medytacji są stałymi elementami medytacji. Stanowią jej stały początek. Po kilku dniach, kiedy już się przyzwyczaimy do nich, będą to elementy, które będą nas nieść i ułatwią codzienną medytację. Następnym etapem medytacji jest tzw. część właściwa czyli już samo rozważanie tekstu. Jak się do tego zabrać? Otóż można medytację porów nać do spotkania z przyjacielem. Najpierw staram się zrozumieć treść, to, co przyjaciel chce mi przekazać. W naszym przypadku będzie to słowo Boże. Dajmy sobie odpowiednio dużo czasu, aby przyswoić słowo Boże. Przeczytajmy rozważany tekst. Zobaczmy, co nas najbardziej uderza, wywołuje wewnętrzny rezonans, albo pozytywny albo negatywny. Po tej reakcji na słowo poznamy, że Bóg chce nam coś przekazać. A więc naj pierw próbujmy przyjąć słowo, wgryźć się w nie. Przyswoić je sobie, na sycić się nim. Tak, jak w spotkaniu z przyjacielem czasem potrzeba o coś dopytać czegoś możemy nie rozumieć. Próbujmy dłużej pobyć z tymi treściami, wejść w nie. Ale powstrzymujmy się od fantazjowania lub doda wania czegoś od siebie. Słowo Boże ma wystarczającą treść, aby dotknąć nas i przemienić. Nie spieszmy się. Pamiętajmy, że to słowo jest skiero wane specjalnie dla nas. Jest opowieścią o naszym życiu. Często bę dziemy zaskoczeni jej trafnością. Kiedy już poczujemy, że Słowo Boże, które rozważamy stało nam się bliższe, niejako znajome, wtedy przejdźmy do drugiego etapu. Zapytajmy się, jak to słowo naświetla moje życie, ukazuje mi je od innej, nieznanej mi dotąd strony. Co to słowo mówi mi o mnie, o moich relacjach z Bogiem, z innymi, z samym sobą? Co mi mówi o moim stosunku do rzeczy, obo wiązków, mojego czasu i tego wszystkiego co wypełnia moje życie? Pozwól my, aby słowo Boga przemówiło i niejako opowiedziało nam o naszym życiu, ukazało prawdę naszego życia. Prawdę, przed którą często ucieka my, którą zakrywamy. Bóg chce nam przekazać bardzo proste prawdy, ale prawdy często zapomniane. Prawdy o przebaczeniu sobie i innym, o szczerości, o miłości do Boga, bliźniego i siebie... to, że coś trzeba w życiu zmienić, przestawić, może inaczej spojrzeć na Boga niż dotychczas... niech to rozważane słowo przemówi do nas. Ten etap medytacji jest więc słuchaniem. W medytacji chodzi o słucha nie Boga, o przyjmowanie treści, której nie widać za pierwszym razem, gdy czytamy tekst. Często pojawi się zadziwienie, gdy w końcu usłyszy my słowo Boże: Jak ja mogłem tego nie widzieć? Jak mogłem być taki niewrażliwy. Przecież to jest oczywiste! Jeśli usłyszymy Boga, to nauczy my się słuchać tego, co chcą nam przekazać inni w naszej codzienności. Nie starajmy się zakończyć medytacji zaraz, gdy tylko ujrzymy zakryte
przed nami do tej pory prawdy o naszym życiu, o samym Bogu. Czasem ujrzenie jakiejś prawdy będzie wymagało jeszcze wyostrzenia wzroku, słu chu, lepszego zrozumienia, co tak naprawdę Bóg mi chce powiedzieć o moim życiu czy też o sobie samym. Czasem trzeba będzie pozostać w milczeniu. Nie bójmy się tego. Z drugiej strony pamiętajmy o zasadzie św. Ignacego: nie ilość myśli nasyca duszę, ale ich smakowanie. Nie próbujmy produkować myśli w sobie, ale przede wszystkim otworzyć się na słuchanie Boga. Bądźmy cierpliwi, nie spieszmy się. Pozwólmy sobie na chwile milczenia. Nie bierz my na medytację zbyt wiele treści. Nie przerabiajmy treści. Czasem wy starczy jedna, druga myśl. Chodzi o to, byśmy się w nich rozsmakowali. Chodzi o spotkanie Boga. Ostatnim etapem właściwej medytacji jest tzw. rozmowa końcowa. Św. Ignacy mówi, by rozmawiając z Bogiem jak przyjaciel z przyjacielem, a więc szczerze, otwarcie, ze świadomością, że jest ze mną Bóg, odpowie dzieć Mu na to, co nas poruszyło. Jakże często w naszym życiu wycho dzimy z założenia, że skoro Bóg wie, co się dzieje w naszym życiu, to nie warto Mu o tym mówić. To prawda, że Bóg wszystko wie. Ale to nie peł na prawda. Pełna prawda jest taka, że Bóg chce nas słuchać. Sprawia Mu ogromną radość, gdy z Nim rozmawiamy. Chce, abyśmy do Niego mówili i z Nim rozmawiali. Jeśli nie ma tej rozmowy, odpowiedzi na usłyszane słowo, to nie ma spotkania. Zapewnijmy więc sobie 5 10 minut na rozmo wę końcową na szczerą, przyjacielską rozmowę z Bogiem. Ta rozmowa jest zwieńczeniem naszego spotkania. Mówmy o tym co zrodziło się w naszym sercu w czasie medytacji, jakie są nasze pragnienia, jak Bóg poruszył nasze serca, naszą wolę, nasz umysł, nasze uczucia. Dziękujmy, przepraszajmy, prośmy o to, czego nam brak. Niech to będą słowa płynące z serca. Nie dlatego, że taka jest metoda, ale dlatego, że tak rozmawiają ze sobą przyjaciele. Medytację kończymy odmówieniem modlitwy Ojcze nasz i znakiem krzyża. Cała medytacja od momentu rozpoczę cia znakiem krzyża, po znak krzyża na końcu winna trwać 30 45 min. Pragnę też przypomnieć, że medytację odprawiamy w oparciu o tekst biblijny, a nie w oparciu o samo, nawet najpiękniejsze, wprowadzenie. Punkty, czyli innymi słowy wprowadzenie, pełnią rolę pomocniczą w sto sunku do słowa Bożego, które mamy smakować, czy przeżuwać jak mówi św. Ignacy. Słowo Boże, które rozważamy, ma moc przemieniać nasze życie, nas samych, nasze serca. Zaufajmy Słowu Bożemu w nas nawet, gdy ono na początku wydaje nam się dziwne, niezrozumiałe, trud ne w odbiorze. Pamiętajmy, że wielkie rzeczy rodzą się powoli, pomału. Bądźmy cierpliwi. Nie zniechęcajmy się, gdy wyda nam się, że medyta cja nam się nie powiodła. Potrzeba czasu, aby zobaczyć, że modlitwa pro wadzi do przemiany naszego serca, naszych postaw. Chciałbym podkreślić, że w czasie samej medytacji nic nie zapisujemy, nic nie notujemy. Nawet, gdyby to były najpiękniejsze i najwznioślejsze myśli czy poruszenia. To po medytacji jest czas na tzw. refleksję. Wte dy przez 5 min. należy zanotować, jak mi poszła medytacja, czyli jaki by łem na medytacji: otwarty, gorliwy na słuchanie Boga czy też na odwrót leniwy, ospały, niechętny... Refleksja po medytacji jest bacznym przyjrze niem się sobie, by zbadać, czy zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by to spotkanie było udane. W czasie refleksji po medytacji można także za pisać sobie najważniejszą myśl z medytacji. To, co mnie najbardziej poru szyło lub to, co czuję, że nie zostało dotknięte, a co wydaje mi się trudne, do czego np. nie mam chęci się zabrać. W czasie tygodnia zapraszamy was do odprawienia pięciu medytacji od niedzieli do czwartku. W piątek jest czas na tzw. medytację powtór kową. Jest to bardzo ważny czas. Dlaczego? Otóż w medytacji powtórko wej powracacie do treści, które was najbardziej poruszyły w mijającym tygodniu. Chodzi o treści, które uważacie za ważne, a czujecie, że jeszcze wymagają pogłębienia, zatrzymania się, pobycia z nimi. Chodzi o to, by kopać studnię w jednym miejscu w poszukiwaniu wody, a nie co chwilę szukać jej gdzie indziej. Potrzeba wchodzenia w głąb siebie. Zwróćcie uwagę, gdy rano idziecie do pracy dobrze wam znaną ścieżką. Jeśli przy patrzycie się lepiej, zobaczycie drzewa, miejsca, ba nawet całe domy, któ rych wcześniej tam nie widzieliście. A przecież były tam wcześniej! W medytacji powtórkowej chodzi właśnie o takie uważne wejście w głąb rozważanych wcześniej treści. Na nowo usłyszycie słowa Jezusa, które za wsze były w Ewangelii, ale wy ich wcześniej nie słyszeliście. Medytację powtórkową przygotujcie sami. Sami wybierzcie to, co was najbardziej po ruszyło, a może najbardziej odepchnęło. W medytacji powtórkowej moż na też powrócić do medytacji, która wydała wam się najbardziej oschła, gdzie nic się jak gdyby nie wydarzyło. Wypiszcie sobie kilka myśli z tek stu, do którego chcecie powrócić. Na medytację powtórkową nie bierz cie nowych fragmentów z Pisma św., ale tylko jeden, podkreślam jeden, z tych, którym się wcześniej modliliście. W tych medytacjach powtórko wych nie musi być wiele treści. Może być więcej bycia ze słowem, smako wania go, szukania jego ukrytego sensu. Już nie tyle chodzi o rozmyślanie, refleksję, co bardziej o bycie ze słowem, trwanie nawet jeśli nic się nie będzie dziać na płaszczyźnie myśli. Ile razy stajemy na modlitwie, tyle
razy Bóg z nami rozmawia i przebywa, a my nie zawsze musimy to po strzegać swoimi zmysłami. Z kolei sobota niech będzie czasem wolnym od medytacji. Jest to czas, kiedy spotykamy się we wspólnocie podążającej jak każde z was drogą rekolekcji w życiu na Eucharystii i w grupach dzielenia. Znajdźmy w tym dniu również czas na odpoczynek, także fizyczny. Może to będzie spacer, może przejażdżka rowerem, a może inna forma odpoczynku. Zobaczcie jak rozkwita przyroda, jak Bóg ją wam ofiarowuje i jak się dla was trudzi. Na spotkaniach w grupach dzielenia krótko podzielcie się swoim do świadczeniem modlitwy: tym, co was poruszyło i jak przyswajacie sobie metodę medytacji. Zadaniem osoby towarzyszącej nie jest chwalenie lub ganienie was, ale udzielenie pomocy, abyście zobaczyli czy jesteście wier ni rekolekcjom i co Bóg chce wam w nich powiedzieć. Nie bójcie się pytać, prosić o radę, pomoc. Każde pytanie jest dobre. Życzę wam owocnego czasu medytacji. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na począt ku teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Dzień I Bóg miłośnikiem życia, Mdr 11,22 26 [Prośba] Poproszę o pragnienie spotkania Boga. [Obraz do medytacji] Wyobraź sobie świat, Ziemię, Kosmos i najdrobniej sze ziarenko, pyłek a wszystko to jest w ręku Boga. 1. Szukanie sensu życia. W pierwszej medytacji spróbujmy zastanowić się głębiej nad sensem naszej egzystencji, naszego bycia w świecie, który jest wokół. Tempo życia, nieustanny hałas i chaos wielkiego miasta nie sprzyjają spokojnej refleksji, czy uważnemu przyjrzeniu się. Nie zastana wiamy się nad tym skąd się wziął świat, nasz świat, i jakie mechanizmy nim rządzą. Co kształtuje Twój obraz? 2. Dlaczego istnieje życie, dlaczego żyję? Żyjemy na tym świecie. To oczy wiste na pozór stwierdzenie kryje jednak dwie tajemnice. Pytamy: skąd się wziął świat i dlaczego istnieje, i dalej skąd się wziął człowiek i po co żyje? Dlaczego JA żyję? Jako chrześcijanie wiemy z katechizmu, że Bóg stworzył świat i stworzył człowieka. To, co stworzył było bardzo dobre, jak mówi Pismo św. To wskazuje, że życie nie jest tylko grą przypadku, ślepego losu. Bóg nie jest tylko Pra przyczyną, Pierwszym poruszycie lem, czy twórcą Big Bangu, który zapoczątkował proces, a potem wszys tko toczy się dalej samo. Stwórca wciąż podtrzymuje istnienie świata, nie odwraca się od niego. Tylko w Nim wszystko, co stworzył, ma sens. Zna czy to, że wszystko można odnaleźć w Bożym świetle, chociaż nie wszy stko potrafimy wytłumaczyć. Najważniejsze jednak jest nie to, JAK Bóg stworzył świat, ale DLACZEGO to uczynił. Czy zastanawiałe(a)ś się dlaczego Bóg powołał Ciebie do życia? 3. Świat stworzony z miłości. Świat jest nie tylko stworzony przez Boga, świat jest przez Boga kochany. Spróbujmy spojrzeć na świat tak, jak widzi go Stwórca. Bóg patrzy na swoje stworzenie z czułością i pełną akcep tacją. Akceptuje w nas również to, czego sami w sobie nie akceptujemy. Nie brzydzi się niczym, co uczynił. Nawet wtedy, kiedy człowiek postępu je w sposób zły, nie odrzuca nikogo. Jeżeli widzi zło i wszystko co obrzyd liwe, to nie tylko nie niszczy świata, który zdaje się nieraz na to zasługiwać, ale go naprawia. Bóg nie jest policjantem, lecz lekarzem i wychowawcą, Ojcem o czułości Matki. Jest Mocą, która wszystko przenika, lecz niczego nie niszczy. Takiego Boga chcemy spotkać na tych rekolekcjach. Jaki jest Twój obraz otaczającego Ciebie świata?
Dzień II Bóg wszystko przenika, Ps 139 (138) [Prośba] Poproszę o dostrzeżenie Bożego działania w całym moim życiu. [Obraz do medytacji] Zobacz siebie jako dziecko w łonie matki albo na rękach matki. 1. Przenikasz i znasz mnie Boże. Istniejemy, żyjemy, dlatego, że Bóg nas stworzył i w każdej chwili podtrzymuje nasze życie. W Nim żyjemy, poruszamy się, jesteśmy, jak ptak lata unoszony w powietrzu, jak ryba w morzu. Nie ma obszarów naszego życia, które byłyby miejscem bez Boga. Nawet tam, gdzie pozornie nie powinno go być jak w Szeolu, czyli po prostu piekle, takim piekle na ziemi, które czasem ludzie potra fią sobie i innym przygotować. Tylko czy potrafimy to dostrzec? Bóg nas przenika i działa przez nas, ale szanuje naszą wolność. Przed Bogiem nie muszę nosić żadnych masek, udawać kogoś innego, niż jestem, bo On zna mnie lepiej, niż często ja sam siebie. Nie muszę niczego udowadniać, tyl ko otworzyć się na Jego dar z wdzięcznością. 2. Wszystkie moje drogi są Ci znane. Proponujemy modlitwę nad histo rią swojego życia. Na medytacji przypomnijmy sobie fakty najprostsze gdzie i kiedy się urodziłeś, w jakiej rodzinie, dlaczego masz takie a nie inne imię, miejsca, gdzie mieszkałeś, szkoły, praca, itd. To nie przypadek, to wszystko wybrał dla Ciebie Bóg, który chciał Ciebie mieć właśnie tutaj i teraz. Nitka prowadząca wprost do Niego jest wpleciona w ten pozornie przypadkowy splot okoliczności i mniej lub bardziej świadomych wyborów. Przypomnij sobie sytuacje, w których ta Boża obecność była zauważalna. Spróbuj też przywołać te wydarzenia z życia, kiedy jak Ci się zdawało Boga nie było. Czy rzeczywiście był nieobecny? Czy też Ty nie potrafiłeś Jego dostrzec? Przyjrzyjmy się własnym cechom osobowości, zdolnościom, wyuczonym umiejętnościom. To wszystko, nawet nabyte umiejętności, są darem od Boga. Które z nich podobają się Tobie, a które nie? Może to, co Tobie się nie podoba lub czego nie potrafisz zaakceptować, jest darem, którego jeszcze nie umiesz wykorzystać? Dzień III Wielkość i dobroć Boga, Ps 145 (144) [Prośba] Poproszę o to, bym umiał wychwalać Boga. [Obraz do medytacji] Zobacz siebie jako osobę obdarowaną, zobacz wiele ofiarowanych Ci darów. 1. Wielki jest Pan i godzien chwały. Przyjrzyj się, jaka jest Twoja odpo wiedź na Boży dar stworzenia, na Jego obecność w świecie i w historii Twojego życia. Chcę Cię wywyższać Boże i chwalić Twoje imię mówi psalmista co oznacza, że chce dostrzec i nazwać Boże działanie w świe cie i w życiu człowieka. W języku biblijnym chwała Boża to sam Bóg, to Jego interwencja i obecność. Kiedy Izraelici narzekają na głód na pus tyni, Mojżesz, obiecując im pokarm, mówi zobaczycie chwałę Bożą, i widzą mannę jako znak Bożej troski o nich. Niedostrzeganie tej Bożej obecności, ignorowanie jej jest powodem smutku, braku radości, braku dostrzegania sensu w życiu. Jeżeli nie umiem dziękować, to nigdy nie będę szczęśliwy. I trudno mi będzie wzrastać, rozwijać się. 2. Chwała Bogu. Najlepszym wyrazem wdzięczności jest dobre wyko rzystanie darów. To właśnie znaczy tak częste na kartach Pisma Świego określenie: chwalić Boga. Głoszenie Chwały Boga to uznanie Jego zbaw czej mocy, miłości i obecności. Rzeczywistą chwałą Boga jest nasze życie. Św. Ireneusz napisał już w IV w. chwałą Boga żywy człowiek. Żywy człowiek, a więc nie chodzi tu nawet o to, co robimy, ale kim jesteśmy jako Boże stworzenia, jak wielka jest nasza naturalna godność. W naszym codziennym życiu mamy czcić Boga właśnie tak uznając Jego działanie, Jego obecność, moc i zbawczą miłość. Zaprzeczeniem tego jest sytuacja, gdy uważamy, że wiemy lepiej, co należy zrobić, i bardziej niż Bogu ufa my sobie, ludziom, rzeczom. Kiedy, w jakich sytuacjach dostrzegasz w swojej codzienności chwałę Boga? W jakich sytuacjach głosisz chwałę Boga swoją postawą, przeżywaniem wydarzeń, swoim życiem?
Dzień IV Jezus i Samarytanka, J 4,5 26; 39 42 [Prośba] Poproszę o otwartość serca i gotowość na spotkanie Jezusa. [Obraz do medytacji] Wyobraź sobie Jezusa siedzącego przy studni i cze kającego na przyjście Samarytanki, czyli Ciebie Jezusa czekającego na Twoje przyjście. 1. Kontakt z Bogiem. Bóg może przemówić do nas w sposób nieoczeki wany, spotkać możemy Go nie tam, gdzie się spodziewamy, gdzie powi nien być. Dla Samarytanki Jezus to obcy, Żyd, którego powinna unikać. Jezus daje obietnicę wody żywej. Bóg zawsze przychodzi z dobrym da rem, nawet jeżeli my nie do końca potrafimy zrozumieć znaczenie tego daru. Bóg przychodzi też poprzez tradycję. Spotkanie Jezusa z Samarytanką ma miejsce przy studni Jakubowej. Ona pyta: Czy jesteś większy od na szego praojca Jakuba? Jeśli trzeba, Bóg daje znak. Jezus mówi Samarytance historię jej życia. Chodzi nie tylko o to, że Jezus pokazuje, że jest Prorokiem, ale również że Bóg zna całe nasze życie, wszystkie problemy i uwikłania. 2. Czcić Boga w Duchu i w prawdzie. W postaci Samarytanki uderza otwartość i odwaga. Odwaga pytania Boga o to, jak oddawać Mu cześć. Gotowość odrzucenia swoich dotychczasowych wyobrażeń, schematów: Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że... Czy potrafisz przyjąć, że Bóg może być inny, niż sobie Go wyobrażasz? Bóg nie odrzuca tradycji, lecz nadaje jej nową treść. Ważne jest nie to, co zewnętrzne gdzie (na tej górze, w Jerozolimie), ale jak w Duchu i prawdzie. Co to znaczy dla Ciebie? Ważne jest tu i teraz. Samarytanka mówi o Mesjaszu, który przyjdzie i objawi wszystko. Jezus mówi Jestem nim Ja, który z tobą mówię. Dziś, tutaj, w takim miejscu i czasie jej życia, jaki właśnie był. Samarytanka idzie do swojej wsi i mówi o spotkaniu z Jezusem, dzieli się tym niezwy kłym spotkaniem i tym, co dla niej znaczyło. Dzięki temu świadectwu inni spotykają Jezusa. Jakie jest, jakie było moje spotkanie z Jezusem? Co mówiłem do Nie go, a co On mówił do mnie? Dzień V Przypowieść o talentach Mt 25,14 30 [Prośba] Poproszę o to, aby Bóg pokazał mi moje talenty, poproszę tak że o odwagę i roztropność w ich wykorzystaniu. [Obraz do medytacji] Zobacz Pana, który powierza swój majątek, a siebie wśród tych, którym te dobra powierzono. 1. Co odpowiem Bogu? Po tym jak zobaczyliśmy Boże dzieło stworze nia, doświadczyliśmy siebie jako osób stworzonych z Bożej miłości, chcia nych i zaproszonych, zdolnych do wdzięczności, po tym jak odkryliśmy Boga spotykającego się z nami w świecie, nastała pora, aby zobaczyć naszą odpowiedź. Skoro jesteśmy obdarowani, to przyjrzyjmy się, jak wykorzy stujemy to, co dostaliśmy: nasze życie, nasze zdolności. Bóg nie tylko nas stworzył, dał nam życie i dał nam stworzony świat, ale ma dla nas znacz nie większą propozycję. Zaprasza nas do współudziału, aktywnego uczes tnictwa w kontynuowaniu dzieła stworzenia w budowaniu Królestwa Bożego, realizowaniu Bożego planu dla świata bo tylko ten plan może przynieść dobre rozwiązania. Oczywiście to Bóg działa, zbawcze czyny są Jego, ale nasz wkład, nasz udział jest też potrzebny. 2. Kapitał do wykorzystania. Dostajemy kapitał, bo wymieniony w Ewan gelii talent, to po prostu duża suma pieniędzy i mamy ją dobrze wykorzy stać. Wymienione w przypowieści talenty są własnością Pana, ale co z nimi zrobimy, zależy od nas. To są pieniądze powierzone, obracając nimi służymy Panu, ale jak się okazuje wierność w małej rzeczy jest wynagra dzana w sposób wielokrotnie ją przewyższający. Nie jest ważne, czy uda nam się to w stopniu większym czy mniejszym, czy efekt będzie pięcio czy dwukrotny. Ważna jest gotowość do poniesienia pewnego ryzyka, bo każ de obracanie pieniędzmi, operacje finansowe to ryzyko. Bóg jest Bogiem z nami, Twoje życie włączone jest w dzieło stwo rzenia i zbawienia, które należy doprowadzić do pełni. Żyj nie tylko dla siebie i z samym sobą, zakopawszy talent w ziemi, czyli pozornie bez piecznie, ale żyj, działając z Bogiem i dla Boga, bo tylko to nadaje sens życiu, a raczej pozwala odkryć sens życia, który w nim jest. Bóg okazuje nam wielkie zaufanie, zapraszając do działania w Jego imieniu. Czy znasz swoje talenty? Które wykorzystujesz, a których nie, jak mo żesz i powinieneś z nich korzystać, by działać dla Boga?
Dzień VI Medytacja powtórkowa Notatki: